TaKa sobie fotografja naszego życia.
Transkrypt
TaKa sobie fotografja naszego życia.
Rok III. Niedziela dnia t 8 sierpnia 1929 r. O p la ta p eceto w a uiszczona ryczałtem . N r. 3 3 TYGODNIK [!6$lii[|iBii$łi6gii flłrm w m Komiüio EoM iEeiii Polsliei Partii forialislwoti. K w artalnie zł. 1.30. Z odnoszeniem do dom u Zł. 1.65. gr. Rocznie 5.20 z przesyłką zł. 860. REDAKCJA i ADMINISTRACJA: II Bg[|gb|ni nmjmnjg w p o n ied ziałk i Częstochowa, ulica Koszciuszki Nr. 62. P “eü™ UI PIW™!« w piątki I czynna jest w czw artki, Telefon Nr. 37. P.K.O. 66.600 boty o d fio d z . 17-ei od 3—4. od 6—8. piątki i se- I do 20 (6Di on ero 10 or. TaKa sobie fotografja naszego życia. Walka z P. P. S. idzie „na całego” Pan Prystor rozwiązuje Zarządy Kas Chorych o ile mają na sumieniu grzech śmiertelny: wybrany przez członków Zarząd pepesowski. Samorządom socjalistycznym trosz* w inny sposób podstawia się nogę, 'gdzieindziej znów rozwiąże się oddział związku i „robota“ pomaleńku pcha się... flle to nie pomaga! muszą więc chwytać się innych środków! . Trzeba zatruć dusze ludu niewiarą... Zadanie to postawiły sobie gazety „sa nacyjne” i reakcyjne. tnj o^Blag ier ek Krakowski ogła-^ sza nowy rozłam w P P S. i, - Dawni „niezależni” z d-rem Drobnerem na czele rzekomo tworzą nową partję, w Łodzi jest rozłam itd. itd. Czekamy tygodnie i miesiące, roz łamu jak nie było, tak niema, zaś tow. dr. Drobner publicznie piętnuje kłam stwo „Kurjerka”, ale kto nie czyta pi sma socjalistycznego, ten w dalszym ciągu wierzy w „nowy rozłam”. Są l Inni am atorzy jabłek. kw aśnych W Częstochowie ks. Jastrzębski uwziął się na nasze pismo i jako miej sce walki wybrał sobie akurat pogrze by, na których wypowiada walkę So cjalizmowi itd., v Pomijając niestosowność mtejsca na tego rodzaju wybryki, trzeba zaznaczyć, że ta nowa wojna też nie pom aga, bo liczba czytelników „Częstochowianina* rośnie i rośnie... (np. w ostatnich 2 ch tygodniach o cały tysiąc). Znajdzie się więc, w razie potrzeby skuteczniejszy środek na socjalistycz nego wilka. Jest nim pan cenzor i je go ołówek. Uległ konfiskacie poprzed ni Nr. „Częstochowianina" za feljeton (uważajcie!) za wezwanie do składek na fundusz prasowy; Pismo ponosi straty, czytelnik nie ma gazety nieza leżnej więc czyta sanacyjne bujdyl Starzec 94 letni Bolesław Limanowslu,.o.j^ąttą,-lisV^ pospolitej,^ ~ ale list zasłużonego sta r ca nie dojdzie do was czytelnicy, — bo go pan cenzor połknął na śniada nie. T e sa wszystko objawy walki o dusze walki z prawdą! A le prawda po stok roć zab ita po stok roć zm artw ychw stanie! Czujem y 1 w ierzym y w to w szyscyl Kto tego pragnie niech dołoży swo ją cegiełkę, bo minęły i tezpow rotnie czasy cudownych lasek. W tfi ™alce ° prawdę dołóżcie pra cy, socjaliści i prawdziwi dem okraci, ho gdy zbliży się godzina rozstrzygnięć d n s z a l u d u musi być czysta i prze pojona w ia rą,.w :zw y o łęstw o ł* < -": , Min. Pracy p. Prystor działa i niszczy Na porządku dziennym ’ W rzeczyw istości jest to walka z klasowym ruchem robotniczym , przed tem w sejmie, dzisiaj w kasach, ä ju tro zacznie się zapew ne na innych od cinkach. Owi świeżo mianowani „prystorow cy” nie potrafią kierow ać kasami, brak im dośw iadczenia i kwalifikacji. Pa nowie ci zniszczą Kasy, w ażną placów kę robotniczą, a ucierpi na tem, jak zwykle — klasa robotnicza w Polsce. O tem że sprawa pana m inistra Czechowicza jest ponownie odesłana do rozpatrzenia Sejmowi i że Trybunał Stanu uznał konstytucyjne prawo Sej mu do kontrolowania wydatków rządu. O tem, że rząd wydał z pieniędzy społeczeństwa ośm miljonów zł. na po parcie przy wyborach listy B. B. I że stało się to za wiedzą i wolą p. Marsz. Józefa Piłsudskiego. O tem , te winni skandalicznej bu dowy gmachów dyrekcji kolejowej w Chełmie nie tylko nie zostali ukarani ale bezprawnie otrzymali emerytury. O tem , że pan pułkownik Miedziński jak® minister poczt i telegrafów wydał z pieniędzy państwowych 23.000 zł. bez uzasadnienia. i te Najwyższa Izba Kontroli Państwa zakwestionowa ła tę sumę. O tem , że panowie ministrowie pulkowskiego rządu pąństwowemi sam o chodami pojechali sobie na zagranicz ne wywczasy, podczas gdy brak pie niędzy na najpilniejsze potrzeby. O tem , że z 560 miljonów złotych, które bez upoważnienia Sejmu wydał pan Czechowicz dużą sum ę poświęco no na taką konieczność państwową, jak urządzenie w Prezydjum Rady Mi nistrów luksusowego mieszkania dla pana Sławka. Kasy Chorych, są jedne z tych nie licznych zdobyczy klasy robotniczej, które nie potrzebow aliśm y się w sty dzę. Oczyw iście i my kasom mogli byśmy niejedno zarzucić, mimo to na leżały pasze kasy do najlepszych w Europie. W ystarczy wskazać na jeden fank: gdzie i jak klasa robotnicza le czyła się przed wojną? U felczerów, u znachorów w najlepszym razie u leka rzy fabrycznych. A dzisiaj? W kasach chorych u le karzy specjalistów leczy się także i rodzina, otrzym uje się, chociażby skro mne, zasiłki, lekarstw a itp. R.P.S. jest. najsilniejszą organizacją robotniczą w kraju, miała więc naj większe wpływy w kasach. O tern d e cydowały m asy, wybierające socjali stów do rad i zarządów Kas Chorych. Nie podobało się to wszystkim Sław kom z rozm aitych brygad sanacyjnych, jednak mimo to w jednej spraw ie się zgadzali — socjalistów trzeba znisz czyć, więc „Precz z nimi z Kas Cho rych!" , Nagle, rozpoczął się atak na kasy chorych. P rasa sanacyjna zaczęła się rozpisywać o nadużyciach, o wysokich płacach itd. Zarządzono rewizję Kas, gdzie rzą dzą socjaliści. Tam, gdzie mają więk szość chadecy lub N.P.R. było w szyst ko dobrze. Natom iast w kasach o wię kszości socjalistycznej źle. Rewizje nie dały żadnego materiału obciążającego. Znaleziono i czepiano się pozorów i drobnostek. PPS. może być, dum na z gospodarki w Kasach. Żadnych nadużyć nie popełniono za iej rządów . Wszystkim Prystororff nie o to cho dziło. Dążyli d o rozwiązania zarządów wybranych i to rzeczywiście zrobili. Mianowali „sw oich” komisarzów. Ofi cerów, inżynierów , karierow iczów , ba w jednym w ypadku bardzo podejrzą* ną figurkę (pod względem moralnym), endeków, sanatorów wszystkich rene gatów, byle by się podjęli walki z P. P. S. Chętni znaleźli się, ba więcej niż potrzeba Huzia na socjalistów. Tym, którzy nie zostali komisarzami, dano mniejsze posady w kasach. W języku sanacyjnym nazywa się tó oczyszcza niem z partyjnictw a i uzdrawianiem ich. W O D P O W I E D Z I . . . (Przełożył Artur Górski) Możecie gnębić słowo, Lecz ducha nie zgnębicie, Bo ten nad kłamstwem waszem Jak orzeł mknie w błękicie. A wtedy nowa era Na stare wzejdzie zgliszcze 1 każdy posłuch szczery Dla swoich słów uzyszcze. Możecie zgnębić słowo, Lecz jego siła grzmiąca Nad waszą spływa głową 1 w sto się ech roztrąca! 1 dni nadejdą nowe, Gdzie słowo w tęsknej skardze Nie będzie nigdy więcej Zmuszone mrzeć na wardze, Dopóty będzie ono Na czyn zwoływać wielki, Jak dziecko żąda z krzykiem Swej matki rodzicielki. Gdzie nikt się praw dy śmiałej Występkiem zwać nie waży.ł Gdy kłamstwu i obłudzie Źasłonę zerwie z twarzy! Aź z wyżyn w niebo wspiętych Po ciemne ziem otchłanie Porwie się lud ocknięty Na bój ostatni wstanie. Zwycięstwo wtedy nasze! A wieczna wam sromota, Co na wolności drogę Posępny cień dziś miota. A choć w tej z kłamstwem walce Niejeden życie straci, Na miejsce opróżnione Dziesięciu staje braci. Dziś wy przemożni mocą Skradzioną, z czci w yzutą,1 Co każde wolne słowo Z bezczelną wydrwi butą! Możecie zgnębić słowo — Duch jego niezależny Na waszą hańbę nową Jak orzeł mknie drapieżny! W ięc duście, gnębcie słowo, — Lecz ducha nie zgnębicie! Bo ten nad kłamstwem waszem Jak orzeł mknie w błękicie! O czem n ie w olno z a p o m in a ć Zwycięstwo robotników Bielska. Przez kilka tygodni było zlokautowanych 5 tysięcy robotników w ßielsku. Przemysłowcy nie chcieli ustąpić. Inspektor pracy też nie bardzo nalegał Dopiero tow. pos. Toplnek — se kretarz generalny metalowców — p o stawił sprawę na ostrzu noża. Fabrykanci wreszcie ustąpili, robo tnicy otrzymali podwyżką, ale na Ślą sku Ciesz, niema rozbicia. Wstyd dla Polski P od powyższym tytułem pisze „V otw aerts” w n-rze 187 ż 10 sierp nia: Bolesław Limanowski, jeden z pierwszych, którzy walczyli W now o czesnym ruchu robotniczym w Polsce, liczy dziś 94 lat, je s t jednak umysło wo jeszcze bardzo ruchliwy i posłu guje się piórem jak młody. Je st człon kiem Senatu Rzplitej i .zjawia się, o ile stan zdrowia mu pozw ala, na wielkich zgrom adzeniach partyjnych PPS., w której bohaterskich walkach z caratem brał udział, gdy obecni władcy byli jeszcze uczniami w szkole. Teraz w wolnej Rzplitej, jak ą ma być 'o d ro d zo n a Polska wedle swej konstytucji i wedle woli swych naro dów — dy k tatu ra szabli „pułkowni ków”, tych towarzyszy broni i przy jaciół byłego socjalisty Józefa Piłsud skiego. .Najnowszym czynem d y ktatu ry jest zmilitaryzowanie Kas Chprych, które iako p o dpora ruchu robotnicze go były .przez sfery rządzące szczegól nie znienawidzone. W liście do prezydenta Rzplitej Bo lesław Limanowski odsłonił cały w styd stosunków w ew nętrznych, ale w war szawskim „R obotniku” cały list został skońfiskow ąny, a tylko wielka biała plama wskazuje na miejsce, gdzie ta praw da była wydrukowana. Z .L odzer Volkszeitüng“ dowiadujem y się, ż ć u niknęła tęgo sameg© losu tylko przez dobrow olną1 cenzurę. Czytamy to w pierwszym numerze tego pisma, który otrzym aliśm y znowu po kilkutygod niowej przerwie, mimo,- że pismo zo sta je nam codziennie wysyłane. Wi docznie pismo zostaje zabierane. Niech sobie jednak w W arszaw ie nie w yo brażają, że i bez teg o nie dowiemy się, co tam obecnie się dzieje! H O M E O P A T A -L E K A R Z 1.1 1 to i i l p rzeprow adził się 1 Krem i Mydło „Lactolin“ radykalnie usuwa piegi, plamy » „ „ „ „ i wszelkie defekty cery. „ „ „ « „ N agrodzony został, złotym medalem Paryżu. — Ż ądać wszędzie! j P recz z w ojn ą! Przez trzy dni. obradow ali w W ar szawie delegaci z 11 państw na mię dzynarodowym zjeździć organizacyj inwalidzkich. Przed 15 laty istniały różne zwią zki, zrzeszenia, stow arzyszenia, ale o związkach inwalidów nikt wówczas nie słyszał. Są one produktem wielkiej wojny, która — pom iędzy innentii — zostawiła ludzkości w spadku kilka miljonów kalek. Dzisiaj, po jedenastu latach od zakończenia krwawych zma gań, związki inwalidów skonfederowane w C. 1. A. M. A. C-u, liczą trzy miljony członków. Drugie tyle w cią gu tych niemal 11 lat przeniosło się w zaświaty w skutek kalectw a, ran i... niedostatku. W szędzie bowiem działo się tak, że gdy szalała groza wojny, zapewniało się żołnierza o tem, że państwo, społeczeństwo, rząd nie opuści go, sni jego rodziny w potrze bie, lub gdy w skutek niem ożności za robkow ania popadnie w nędzę. Rzeczywistość daleko odbiegła od tych obietnic i we wszystkich krajach, bez względu na to, czy kraj wyszedł z wojny zwycięzcą, czy zwyciężonym, dziesiątki tysięcy inwalidów cierpi niedostek. Trudno naw et w tym wypadku oskarżać kogokolw iek o krzywdę in walidzką. Budżety wszystkich państw przewidują miljonowe kwoty na renty inwalidzkie i obyw atele wszystkich krajów ciężary te ponoszą. Ale te sa me budżety przew idują o wiele więk* sze, znacznie większe sum y na nowe zbrojenia, których wynikiem m ogą być nowe miljony inwalidów, nowe miljo ny kalek. Przeciw tym nowym zbrojeniom, przeciwko nowej grozie wojennej, k tó ra może wcześniej czy później rozpę tać się nad światem — wypowiedziały się rezolucje, pnzyjęte jednom yślnie na zjeździe warszawskim inwalidów 11-tu państw. Wszystkie te rezolucje noszą w y bitnie ąbtym ditarystyczny charakter. I nic. dziwnego. Uczestnicy Zjazdu przez całe lata, dzień w dzień, zaglądali śm ier ci w oczy, a okropności wojny* znają, nie z gazet, nie z pam iętników i nie z filmów, lecz z w łasnych ciężkich, krwią i zdrowiem okupionych przeżyć. Nie są to „bohaterow ie tyłów ”, ani in tendenci, ani spekulanci wojenni, ani akcjonarjusze przedsiębiorstw , w yra biających sprzęt wojenny, ani dyplo maci z zacisznych kom fortowych ga binetów ministerjalnych, sławiący woj nę przy biurku. I dlatego rezolucje zjazdu inwali dów wojennych muszą znaleźć żywy oddźwięk w cercu każdego miłującego pokój człowieka bez różnicy narodo wości. Konflikt p o l s k o - g d a ń s k i o... d w a strza ły arm atnie. cjalną notę, w której zwraca uwag. że tylko Prezydenta Rzeczypospojj^ można witać 21 strzałami, a poniewai p. Sahm jest tylko Prezydentem W01nego Miasta, a nie państw a niepodlg. głego, przeto należy mu się tylko 19 strzałów armatnich. Gdańska prasa zareagowała na to bardzo ostro; Prezydenta Wolnego — stw ierdzają te pisma — witano za wsze w porcie 21 strzałami armatniemi, Polska nigdy przeciw ko temu nie protestow ała, obecnie widocznie Polsce zależy na obniżeniu prestige'n W olnego Miasta, o podkreślenie, ze Gdańsk nie jest państwem niezależnem W „konflikt” tym czasem wmieszały się osoby trzecie. K om endant eskardry włoskiej stwierdził oficjalnie, że racie ma Gdańsk, Wysoki Komisarz Ligi Na rodów p. Gravina, stanął w tym wy. padku po stronie Gdańska. Czy nie mamy dopraw dy żadnych ważniejszych kłopotów ? P rzed w y b o r a m i d o sa m o rzą d ó w w oj. zachod n ich . Na posiedzeniu N.P.R. (lewicy) i. dniu 10 bm. utworzono blok wyborczy celem przeprow adzenia w yborów do rad m iejskich i.sejm ików powiatowych na terenie województw zachodnich t.j, pom orskiego i poznańskiego, pod nazwą „Polski blok demokratyczny". W skład bloku wchodzą organizacje, któ re oddaw na popierają B.B.S. L iga k o b ie t d o sp ra w poko ju i w o ln o ś c i.-----Między 23 a 29 bm. zbierze się w Pradze kongres m iędzynarodow ej ligi kobiet do spraw pokoju i wolności. Na kongresie będzie, między innemi, om awiana spraw a w yrzeczenia się woj ny oraz poparcia paktu K elloga. Dotychczas zgłosiło swój udział 15 państw w tem i Polska. M IK llllm sli M m j Ii j P. W1KSMAN ,W Gdańsku bawiła w ty c h .d n ia c h . eskadra floty włoskiej. Senat gdański przyjął gości bardzo serdecznie, urzą dził na ich cześć szereg przyjęć, ban kietów itd. W związku z tą wizytą wybuchł zupełnie nieoczekiwanie konflikt poisko-gdański, który się ostatnio nawet znacznie zaostrzył, Chodzi nie- mniej i nie więcej, tylko o... dwa strzały a r matnie. Mianowicie kiedy P rezydent Senatu gdańskiego, p. Sahm przyjechał do portu, aby pow itać gości, oddano na jego cześć 21 strzałów armatnich. Wysoki Komisarz Rzeczypospolitej w Gdańsku w ystosow ał do Senatu sp e P rzyjm u je w s z e lk ie roboty w z a k r e ś ie t a - — No to już nie wiem o czem p i sać. Jak napiszę coś o zabaw kach, powiecie, że wkraczam w kom peten FELJETONU. cję ministra spraw wojskow ych. — Pewnie. K ło p o ty fe lie to n is ty . — Maml Mam! Mam taki praw dzi „W asz feljeton” „Jesienią... jesie- wie „błagonadiożny” tem at — opiszę nią...” został przez władze skonfisko Zjazd Legionistów w Nowym Sączu. — O d biedy możnaby. Tylko ja wany”, pow iada do mnifc, witając się, znam wasz choleryczny języczek. Za-, red ak to r „Częstochow ianina”. „Bardzo mi... przyjem nie” ; o d p o nim napiszecie, wyspow iadajcie się z tego, ćo macie napisać. Po pierwsze; wiadam. „Może- wam być przyjem nie, ale jakżeście wy, tak ą czerw ona kreatura, tem nie mniej uspokójcie się. P rzygo trafili na Zjazd takich „porządnych tujcie następny feljeton, tylko już ani ludzi?” — Jak? Bardzo poprostul Nastawi słowa o Cudnie, ani o ogierach, ani o żadoyeh bydlętach, które „jego" są. łem swój radjow y aparat na Katowice Nie piszcie też o jesieni, ani o sta ro ś i wysłuchałem tej... uroczystości. — A, tak. No to dobrze. A więc ci, ani o... zachodzie słońca.,. W ogóle o słońcu też nie piszcie, bo w W ar- coście przez to swoje radjo słyszeli? — W łaściwie, to całkiem niechcący szawie skonfiskow ano niedaw no felje ton o „słońcu, gwiazdach i planetach". trafiłem na ten Zjazd. Program radjo wy zapow iadał wykład pt. „U źródeł — A o pchłach można pisać? — Również nie, bo o tó może- się myśli chrześcijańskiej.” — Jak o dobry i praktykujący k a Sław ek obrazić. tolik postanowiłem przed obiadem wy — Może tedy o szoferach? — Za nić w świecić! D opatrzono- słuchać tego wykładu, gdyż to pod by się aluzji d o w yjazdów naszych nieca apetyt. Jeden, drugi gwizd na władz rządow ym i' autam i i rządow ą skali kondensatora i jestem w Kato wicach. benzyną zagranicę. — Ale wyobraźcie sobie moje zdu — Napiszę ćbś ö elektryczności. mienie, towarzyszu redaktorze, gdy uJesteście niepopraw ni. Chcecie by n a s znow u skonfiskow ano. — P o słyszałem w głośniku kichnięcie, na chórem odpowiedziano „na m yślą, że na złość Moraczewskiemu, które bo ć przecież on nam chce dać elektry zdrow ie”, poczem w ybrano na prze w o dniczącego'posła, pułkownika woj fikację H arrlm anow ską. — O Kasach Chorych też pisać nie skow ego i , generała w szystkich bebe chów, Sławka. w olno? Pewno, że nie! Dałby wam P ry — O tóż Sław ek chrząknął, brząksto r, ażbyście ruski miesiąc popam ię nąl, krząknął i zaczął w te słowa: „W tali jego sześciodniow e przysposo imię O jca I Syna i Ducha —VIII zjazd legionistów otwieram ,” hienie. — Już w iem . Napiszę o żółtym nie — O grom nie się musieli zebrani ucieszyć, bowiem słychać było, że co bezpieczeństw ie W — N ie raożpa. T o reso rt ministra najmniej ze dw udziestu zjazdowiczów spraw zagranicznych.., zaczęło klaskać i wołać: „Ne pódemy do dom , aż rano, aż bude den.” — Potem p. Sławek w łasnoręcznie odczytał list marsz. Piłsudskiego, k tó ry pisał, że mu choroba nie pozw ala osobiście w ziąć udziału w zjeździe, tedy życzy zjazdowi w szystkiego d o brego L zdrowia najlepszego. Pytacie, czy było tam co pikantnego? Nie, nic wogóle nie było, chyba jedno, że le giony sw ego czasu w styd znosiły od Polaków, ale że to „niewolnicy, g o rzej nawet — słudzy niewolników — istne potworki ludzkie — sprzedajne... łajno. Potem kilkadziesiąt osób zaśpiwało „Brygadę" i klaskało wołając „bis”. Dalej znów p. Sław ek ośw iad czył, że gen. Rydz-Smigły nie będzie na zjeździe, bowiem się gdzieś zapo dział, czy też ma „grę” wojenną. — W idocznie to jakaś now a choroba. Ale to głupstw o i Sław ek sam prze mawiał. Chory jednak być musiał, czy też jeszcze nie straw ił sw ojego łó d z kiego „łamania kości”, bowiem mówił wolno, rozważnie, jakby b ał się wyStękać to, co mu jego, chore na uwiąd starczy, bebechy dyktow ały. G adał tak może z 10 minut, a- może piętnaście. Chociaż właściwie nie gadał, a jąkał się. Słuchacze tak się jego mową prze jęli, że zaczęli kasłać i słychać było suw anie krzesłami, jakby wychodzili do bufetu na piwo. Potem czytano d epesze od tych wszystkich, którzy nie przybyli na zjazd. A było ich dużo, dużo.,. Myślę, że liczba nieprzybyłych była grubo większa od obecnych. Ale, że to mała sala, w małym mie Scie, tedy tej ilości nieobecnych nie było tak bardzo znać;- W przyszłym roku liczba nieobecnych pew nie się zwiększy i następny źjażd Zwołany zo stanie do... Pacanowa. Depeszowali te dy z „koła biskupów " — b. b. Ban- durski i Gall, Z „koła m inistrów ” — min. min. Switalski, M oraczewski, Pry stor, (a jakże!), Kwiatkowski, Czerwiń ski (w depeszy mówił coś o „garbach narodu”), no: i Staniewicz (jako stary legun). Z „koła generałów ” — gen. gen. Sosnkow ski, Orlicz-D reszer, Ro mer, Koc i Kierski. W: imienin policji, kom endant Maleszewski, a w imieniu wojewodów „sam ” Grażyński... Potem , przem awiał ktoś, w imieniu Zarządu z „polecenia" pułk. Sławka i co trzecie słow o mówiąc o „mocarstw ow ości“ Polski, przekonyw ał, że rozkaz padł, aby iść w lud i stać się... „nauczycielem! narodu“ . — Zle się w yraził, niepotrzebnie, krzy wicie się tow arzyszu redaktorze... Ja wiem, po winien powiedzieć „profesorzy“ — no ale trudno, omylił się. O rkiestra zagrała, zebrani trochę pośpiwali i już... Na sam koniec przem ów ił przed staw iciel Krynicy, który zaprosił iście po staropolsku do Krynicy na:., raut i wycieczkę. To się zebranym najwięcej podo bało i w esoło pokrzykując „hajże na Krynicę“ zakończono „akadem ię“ zia" zdową. , , . T o wszystko. No, jakże sądzicie, tow arzyszu redaktorze, m ożna, napisać taki feljeton? . ‘ Zaległo głuche milczenie. Widać było, że redaktor walczy że sobą, aby zm óc w sobie chętkę pobicia mnie. , „Już wy lepiej napiszcie o kwestji... płciowej w zaborze pruskim “, wypalił, „C óż to wy sobie myślicie, że po licja niem a nic lepszego d o roboty, ja k konfiskow ać wasze feljetony? Wi dzę, że wogóle feljetony skasujem y * drukow ać będziemy tylko komunikaty o... pogodzie“. z ul. K ord eck iego 9 n ą ul. Kościuszki Nr. 23 to ra lM iBtzeolg zaslorzalitli [IerpiBi. ZAJMIÄST w C zęstoch ow ie II A le j a J N r. 20. p ic e r sk im . W y k o n a n ie .s o lid n e . C e n y p r z y stę p n e . 3.1 Co słychać na szerokim świecie. (—) Mieszkańcy m. Piza (we Wio. szech) pewnej nocy zbudzeni zostali szalonym łoskotem . — To, z powodu jęknięcia skorupy ziemskiej, runęła i zapadła się w otchłań wielka elektro wnia wodna. (—) W porcie O stenda luksusowy parowiec zderzył się z parowcem po ciągowym i został formalnie przecięty la dwoje. — O koło 100 wycieczkowi:żów wpadło w odm ęty morskie. Narazie w ydobyto kilkadziesiąt zwłok — istnieje obawa, że wszyscy pasażerowie parow ca utonęli. (—) W Lupeni (Rumunja), robotnizatrudnieni w kopalniach węglo wych rozpoczęli ostry strajk na tle zbiorowego kontraktu. — Do strajku /przystąpiło około 4000 robotników. Wobec groźnej i stanowczej posta wy strajkujących wezwano policję.—A policja, jak każda policja, z wielkim animuszem ruszyła do... ataku na bezbrónnych — zabiła 10, a wielu raniła. Bowiem umundurowany człowiek, kilka srebrników żołdu, gotów do każdej zbrodni... (—) W okolicach m. Landsberg, jeszcze w 1922 roku napadnięto i o b rabowano inkasenta bankow ego. Na podstawie zeznania niejakiego Klemnisteina, które złożył policji niemiec kiej w 1928 r„ tj. po sześciu latach, aresztowano polskiego robotnika—Klim= ka. Sądowi eksperci, po zbadaniu Kleimmsteina, uznali go za niepoczy talnego. — Tem nie mniej oskarżenie sformowano i już wkrótce odbyć się ma sąd nad oskarżonym Klimkiem. — Tak więc na podstawie zeznań warjata, Klimek może być osądzony na śmierć, w zględnie bezterminowe wię zienie. I znowu ofiara na ołtarzu... spra wiedliwości gotow a. Czyżby sprawa Jakubowskiego miała się pow tórzyć? (—) W Indjach przystąpiło do strajl około-120.000 robotników przędzalnianych. S trajk się rozszerza, — przy dążeniach, d o zorganizowania strajku powszechnego. Tam rów nież zanotowano brutalne Wystąpienia policji angielskiej. Jak 'wszędzie... (—) Przed tygodniem rozpoczęły się m iędzynarodow e obrady pokojo wej „Konferencji Haskiej 1929”. W naradach tych, wśród delegatów państw całego niemal św iata, wzięli udział przedstaw iciele Polski, którzy otrzymali miejsce w komisji... finanso wej, Ale w komisji politycznej, która jest dla Polski najistotniejszą, delegaci nasi nie zasiedli... P oprnstu ich niedopuszczono, pozbywając się zapew nie niem, że żądania polskie będą uwzglę dnione „w inny sposób...” Pierwsze odrazu posiedzenie obfi towało w gęste nieporozumienia, na Ile... finansowem. Każdy bowiem z de legato«! ma obfity apetyt na ...go> iówkę. Tedy ideja pokoju nie wiele na lem zyska. I wiele zyskać nie może, przy ustroju kapitalistycznym . (—) W Rydze, na zabawie ludowej, loszło d o nieporozum ienia pomiędzy »bawiącymi się” cywilami i wojskowy mi. O d słow a, do słowa — zaczęła się rozmowa... Jakiś oficer przyprowadził kompanję żołnierzy i ruszył na cyw i lów do ataku.... Kilku zabitych, wielu rannych—oto rezultat tej „walki zbrojnej.” Jednakże d o b rze jest w Polsce — u nas bowiem tylko obiecują „łamąnie kości”— tam już łamią... (—) W aldem aras, obrażony na uniwersytet za „niewłaściwe” traktow a nie jego profersorskości, rozpędził uniwersytet i... koniec; Bo poeo dyktatorow i uniwersytet, kiedy mu sterczą... koszary? (—) Angielski prem jer, Mac Donald Przerwał sw ój urlop wypoczynkowy, który spędzał w S zkocji i aeroplanem (Przyleciał d o E dinburga, aby odbyć konferencję porozum iewawczą z dele gatem m inisterstw a prany, Wilsonem i /Sześcioma przedstaw icielam i zrzeszeń Przemysłowców włókienniczych. Kon ferencja ta dotyczyła likwidacji straj ku robotników włókienniczych. — Ä w rezultacie istnieje praw dopodobień stwo załagodzenia strajkow ego kon fliktu. Tak jest w Anglji... A u nas, np. ze strajkującymi szoferami w W arsza wie, sfery rządowe nie chcą gadać. — Ano trudno—co kraj, to obyczaj... (—) W Berlinie i Paryżu komuniś ci zorganizowali uliczne dem ostracje, które przyniosły w zysku kilku zabi tych i wielu rannych. I poco to? I na co to? y/i k r a j u . (—) Robotnicy fabryk i zakładów przemysłowych w Tczewie (na Pomo rzu), wobec tego, ie ministerstwo pra cy zaliczyło to m iasto do kategorji pierwszej, zażądali odpowiedniego uregulowania płac. Fabry kanci się opie rali. — Sąd Pracy, do którego robot nicy się odwołali, rozstrzygnął sprawę na korzyść podniesienia płac robotni czych. A panowie kapitaliści tczewscy nie chcą wykonać uchwały sądu pra cy i wszystkim robotnikom, w liczbie około 11.000, wymówili pracę. Tak to u nas w Polscel Kapitał mocniejszy od sądu i sprawiedliwości. (—) Piętnaście lat tem u kom endant Piłsudski ogłosił swój manifest do na rodu, w którym głosił, źe legjony wkroczyły na ziemie Polski, „zajmując je na rzecz jej właściwego, istotnego, jedynego gospodarza, Ludu Polskiego, który je swą krwawicą użyźnił i wzbo gacił”, A dziś, po piętnastu latach, ten sam lud polski ciemięży się. opluwa jąc wyzwiskami i lud i jego przywód ców. Pytamy, czy piętnaście lat temu, kłamano rozmyślnie i dziś dopiero po kazano nam prawdziwe swoje „dno oka"? (—) Jak plotki głoszą, p. Gettel, świeżo upieczony dyrektor Głównego Urzędu Ubezpieczeń, ma przyjechać do Częstochowy w celu dokonania... lustracji Pow. Kasy Chorych. A m ożeby tak jednocześnie, korzy= stając z domniemanego przyjazdu exkomjsarza .rządow ego,, dokonać lustra-. cji mostów przez niego t pobudow a nych, za jego, niesławnej pamięci, komisarstwa? ( —) B.B.S. wiele krzyczy o swoim „socjalizmie.”—Dla uprzytomnienia so bie, czem jest i jak o niej myśli Mię dzynarodów ka Socjalistyczna, przyta czamy poniżej wyjątek ze sprawozda nia Sekretarjatu: „...Próba, dokonana przez Piłsud skiego, próba w prow adzenia ząmętu d o szeregów PPS. przez grupę rene gatów pp. Moraczewskiego i Jaw orow skiego, którzy są na służbie rządowej, — ta próba załamała s*ę beznadziej nie...” (M iędzynarodówka, liczba C — 70 — 29, str. 5). Dodamy: „załamała się beznadziej nie i djabli ją już biorą...” (—) Lotnik sowiecki, Gromow na swym aparacie: „Krylja Sow ietów ” przyleciał do W arszawy i po jedno dniowym pobycie wystartował w dal szą drogę do Mrakwy. Na aparacie tym , oprócz Gromowa, leci pięciu spraw ozdaw ców gazet so wieckich. (—) Komisarjat Rządu m. W arsza wy nadesłał do pism „wyjaśnienie" w sprawie strajku szoferów. W tym swoim komunikacie P. P. S. nazywa C. K. W. P. P. S.; robią to w celu zaakcentowania różnicy pomiędzy t. zw. frakcją rewolucyjną. — Nie zna my takiej nomenklatury i nie. mamy pojęcia skąd Komisarjat Rządu nazwę taką wydębił. P. P. S. jest jedna — i prawdziwa jest tylko ta, która w skró cie ma takie małe, ale wielką historję posiadające, trzy litery: „P.P.S.”. A swoich „rewolucjonistów" nazy wajcie jak chcecie, choćby nawet: „O. K, R. B. B. S. d. fr. W. z R." — coby oznaczało: „O kręgow y Komitet Rabun kowy Bujdziarzy Blagierów Socjali stycznych, dawniej frakcja rejteradow a W spółpracy z Rządem." (—) O d kilkunastu dni w W arsza wie trw a strajk szoferów, który za swoje tło posiada w alkę z nadm ierny mi w prost karami i to stosowanemi wedle humoru tego Tub innego poli cjanta. System nakładania kar tak się... ulepszał, że cały praw ie swój zarobek prżeciętny szofer zużywał na pokrycie kar. Wysokie sfery adm inistracyjne ostatnio podniosły jeszcze tabele tych kar. Było tego już zaw ie'e i szoferzy zastrajkowali — a miasto i mieszkań cy stolicy zostali pozbawieni najdogo dniejszej komunikacji taksówkowej. Z delegacjami szoferów żaden z „wysokich” dygnitarzy rozmawiać nie chce, drwiąc sobie w ten sposób i ze słusznych żądań szoferów i z potrzeb mieszkańców stolicy. S trajk trwa, a bierze w nim udział przeszło 80 proc. wszystkich stołecznych szoferów. A „dygnitarze” nie chcą gadać... Podobne istnieje zamiar otworzenia sześciodniowych kursów (na wzór przy sposobienia Prystorow ego) i przydzie lenia na każdą taksów kę jednego... komisarza. Przednia myśl i można w ten sposób zatrudnić wielu dwudzie stopięcioletnich... emerytów. Tylko śmiało i bez... przytomności... (—) Idąc w ślady sw oich kolegów, m inister sprawiedliwości Car w... to warzystwie swej sekretarki, p. Bliklówny, wyjechał sam ochodem cło Niszy i stanąłw luksusowym hotelu „N egresco”. Pomimo usiłowań, zachow anie po żądanego... incognita się nie udało, a władze zarządziły służbę... bezpieczeń stw a (czyjego?)'w hotelu. Jednym słowem „wypoczynkujemy” — pytanie czy taki wypoczynek z... sekretarką nie będzie zbyt... męczący... (—) Na Śląsku Cieszyńskim 6000 robotników stanęło do walki o swoje prawo do ży d a. Przem ysłowcy grają na zwłokę i rozszerzają pogłoski, że akcję-prow adzą-elem enły„w yw rotow e" — chcą wywołać zaburzenia, zgnębić robotników i w ten sposób zakończyć w ywołaną przez siebie walkę. Ale to się.p.p. przemysłowcom nie uda. Robotnicy nie dadzą się sprowo kować, pod żadnym warunkiem nie ustąpią i nie pozwolą narzucić sobie p ęt niewolniczych. Robotnicy śląscy — ślemy wam bratnie pozdrow ienia i wzywamy do wytrwania! (—) Skonfiskowany w „R obotniku” list tow. L:m anowskiego do pana Pre zydenta Rzeczplitej, w ydrukow any zo stał w całości w niem ieckiej i żydow skiej prasie łódzkiej. „Łebskie” chłopaki te „cenzory” — co? ( —) B. min. Miedziński ma zostać jakoby dyrektorem P ata (Pol. Agencji T elegr.), a p. Matuszewki lub gen. Sosnkowski — prem jerem rządu. Czyżby i p. gen. Sosnkowski zapragnął laurów politycznych? (—) Poprzedni num er „C zęstochow ianina” został skonfiskow any.— Nie daw no skonfiskow ano te ż inny tygo dnik, w ychodzący w naszem mieście. Świadczy to, że tutejsza „adm inistra cja” e otrzym ała „z góry" polecenie przyjęcia ostrzejszego... kursu. T edy „niejeden m alec" chociaż już nie malec, poskrobał się w głowinę i zakwalifikował konfiskatę.: Bowiem wszystko u nas w Polsce dzieje się według... rozkazu. NA WIEJSKIM SZLAKU. — Księdzu W ajsowi, proboszczow i parafji Kluczów Mały (pow. Sieradzki), jedna z parafjanek dała 5 zł. za od praw ienie mszy św. za ojca, matkę, siostrę i braci. Ale proboszcz widocznie nie miał OD A D M I N I S T R A C J I . czasu i mszy nie odprawił. O fiarodaw czyni zażądała zwrotu, ksiądz zaś uderzył ją — ona księdza, a proboszcz zaczął rzucać... kamieniami. W ten sposób wiejsćy proboszczo wie krzewią zasady Chrystusa. — W ieś otrzymała „nakaz”, aby g o spodarze niezwłocznie zabrali się do... malowania chat i płotów . A gospodarz sam nie wie, czy pier wej pola zorać, czy płoty m alować, aby przejeżdżającym „isprawnikom ” b y ło .. jasno. C hyba malować, bo, gdy nie za orzesz — najwyżej będziesz „parobeczku Boży” głodow ać, a jeśli nie pomalujesz — oberwiesz „w szeju”. — P. Niski, z ramienia Głównej Komisji Ziemskiej, objeżdża wsie w celu iustracji. Kiedy jednak włoścjanie wsi Burkaty zwrócili się do niego z żalami na krg$wdzące przeprow adzenie k o masacji", odpow iedział im „aby nie bredzili, bo inaczej wsadzi ich d o kozy.” Koza jak koza, znana jest nam z carskich czasów... Panu jednak, p. Ni ski, przydałaby się chyba... maciora-. — Pan kapitan Machcżyński Kazi mierz dosyć miał „sławy w ojennej”, a więc obecnie gospodaruje na dzier żawionym przez siebie maj, Bylice (pow. Kolskiego). A gospodaruje nie tyle po kapitan* sku, co po „pułkownikowsku”: żonę Cieślaka Stefana pobił szpicrutą do krwi, poznaczywszy ją pręgam i L—ro?biąc .obrączki na głowie. Taki ci to „w ojskow y” nauczyciel narodowy. — Proboszcz Miedźna (pow. Często chowski) głosi, źe pos. tow. Kaźmierczak jest... żydem. W szystko to w celu, ab# „interes” narodow y szedł... Sżanowny Proboszczu, zapew nia my, że każdej, chwili pos. tow. Kaźm ierczak gotów jest „naocznie” prze konać, że nie jest obrzezany. A w iec się odbył i to przy udzia le 1000 słuchaczy. O p o le p sz e n ie d o li b e z ro botnych. Dnia 13 bm. delegacja bezrobot nych z Rakowa i Blachowni w osobach tow . tow. Szełegi Piotra i Rakocza Leona w yjechała do Kielc i W ar szawy w spraw ie następujących żądań bezrobotnych: 1) Przedłużanie ustaw y zapom ogo wej z 17 na 26 tygodni. 2) Przywrócenie akcji doraźnej. 3) Przyspieszenia w ydania opału i żywności na zimę. U sta w a p ra so w a d zia ła . Starostw o Powiatowe w C zęsto chowie zawiadamia Pana Ignacego Lewiaka, jako redaktora odpow iedzial nego czasopisma pod tyt. „Częśtochowiahin”, w myśl art. 73 ust. 3 praw a prasow ego, że czasopismo pt. „Częsłochow ianin” z dnia 1I-VI1I 1929 r. Nr. 32 wydanie tygodniow e zostało wskutek zarządzenia Starostwa w Czę stochow ie zajęte dnia 8-VIII 1929 r. z pow odu artykułu um ieszczonego na stronicy 2 pod napisem „Mały Felje ton", rozpoczynającego się od słow a „Jesień, Jesień”, oraz z pow odu ogło szenia wezwania do składek na zapła tę grzywien na fundusz obrony „Częstóchowianina”, zamieszczonego na str. 4 p. n. „Na Fundusz P rasow y” ro zp o czynającego się .o d słowa „Tow. Tow. piekarze”. Starosta (podpis nieczytelńy). Uwaga członkow ie T.U,R-a! Z arząd T. U. R-a w Częstochow ie podaje d o w iadom ości sw ych człon ków, ie sekretariat T. U. R-a czynny jest w każdy w torek i piątek od godz. 6-ej do 8-ej wiecz. przy . ul. K ościu szki 62. Z w racam y się do wszystkich k o lporterów „Częstochow ianina“ o w płacanie za p ren u m e ra tę , w przeciw nym razie w strzym am y wysył R obotnicy popierajcie k ę pism a, pism o robotnicze. Wycieczka T.U.R, do Poznania na Pow. WysŁ Kr, Zarząd C z ę sto c h o w sk ie g o O d d ziału T.U.R-a o rg a n izu je na d zień 24, 25 i 26 sierp n ia r. b. w y c ie c z k ę d o Pozna, n ia , c e le m ob ejrzeń ia p om n ik a d z ie się c io le tn ie g o d orob ku P olski N ie p o d le g łe j, ja k im j e s t P o w sze ch n a W y sta w a Krajo w a . K o sz t w y cieczk i w raz z p od różą, u tr zy m a n ie m i b ileta m i w stęp u na W y sta w ę w y n io są 50 zł. W y cieczk ę prowad zić b ę d z ie tow . A. P ą b ro w sk i, który te ż p rzyjm uje za p isy i u d z iela w szelk ich in form acji. Iow. i. hmlofi We wtorek, dnia 13 bm. o d prow adzony został d o miejsca w iecznego spoczynku, na cm en tarz na Kulach tow. R a j m u n d D a m b o ń, Kom endant C zer w onego Harcerstwa, członek Org. Młodzieży T.U.R. i czł. Z w itk u W łókienniczego. Przy dźwiękach m arsza żałob* nego ruszył kondukt ze szpitala Panny Marji do kościoła św. Ro dziny. I nieby nie zamąciło p o ważnego nastroju, gdyby nie nie taktow ne zachowanie się księdza, który ośw iadczył, że musi w al czyć z Socjalizmem itd. urągając jakiem ukolw'ek etycznem u p o ję ciu. Czem sobie zasłużyli ro b o t nicy tak licznie zgrom adzeni na podobne traktow anie nie wiemy. Na cm entarzu przemawiali tow. tow. I. Lewiak, F. D ederko i JungSztandar m łodzieży pochylił się nad trum ną i Czerwone H ar cerstw o odśpiewało swój hymn. W zmarłym organizacje nasze utraciły zacnego i m łodego bo jownika o spraw ę Socjalizmu. Cześć jego pamięci! M łodzieży tu row a, d o pracy! Nadchodzi październik, dzień, w którym młodzież robotnicza całego świata dem onstruje sw ą nieugiętą w o lę do walki z reakcją i faszyzmem, przeciwko zdradzie komunizmu, prze ciwko wszelkim knowaniom wojennym — na rzecz pokoju pow szechnego, za sprawę Socjalizmu. 1-młodzież robotnicza Polski nie pozostanie w tyle w dniu sw ego św ię ta udow odni, że jest potężną siłą, o którą rozbić się muszą wszystkie wro gie jej żywioły: reakcja i faszyzm we wszystkich swych formach oraz depra wujący zbiorową duszę młodego po kolenia proletariackiego — komunizm. W dniu tym polska młodzież ro b o tn i cza, w imię m iędzynarodow ego bra terstw a ludów, rzuci hasło — „wojna — w ojnie”. Nie może pozostać na szarym koń cu i młodzież turow a Częstochowy i powiatu. Niczem niedający się zaprzeczyć fakt, że odbyty 21-go lipca r. b. w Częstochow ie — Zlot Młodzieży Turow ej w ypadł im ponująco — rzecz ja sna — w niczem nie uwalnia nas od obowiązku dalszej, wytrwałej pracy w śród młodych robotników i robotnic. Przeciwnie: fakt ten musi spotęgow ać nasze, w tym kierunku, wysiłki; musi nastręczyć okazję do pogłębiania świa domości klasowej turowców; wydzie rania ich z objęć kom unistycznej d e magogii; uwolnienia pd „sanacyjnp-faszystow skiego pętactw a; wyciągnięcia z otchłani chadecko-klerykalnej cie mnoty. A wszystko to w obliczu nad ciągającego św ięta październikowego, św ięta walki o urzeczywistnienie na szych ideałów socjalistycznych. I d latego, m łodzieży turow a Czę stochow y i pow iatu — d o pracy! Z a p isu jcie s ię na P. W . K. ŁAŃCUCH SKŁADEK n a fu n d u sz prasow y. Zarząd Pow iatowej Kasy Chorych w Częstochow !^ p o d a Tow. D ederko składa 2 zł. i WZy. wa do złożenia takiejże sumy tow tow. Ciecierskiego, Domańskiego Caniedziałek o godz. 10 rano odbędzie się w garażu Powiatowej bałę, Kubisiewicza, A ndreckiego,’Wy Kasy C horych ui. Mickiewicza sp rz e d a t przez licytację® 2 uży czółkow skiego z Rudnik i wszystkich tow arzyszy z Rudnik, Ratmana, Kuba w anych sam o ch o d ó w Fordów. rę Wilh., Kruka Piotra, Majewskiegi Marcina, Grzyba z G naszyna, Morzy, Przew odniczący Z arządu: Dyrektor: ka, Kusala Stefana. (—) W ichura. ( - ) Miłkowski. Tow. Rozenman składa 2 złote wzywa wszystkich „Łiundowców“. Tow. Sapała wpłaca 2 zł. i wzywa t. t. Nowaka, Czerwika J „ Kubę St Słabutę, Biskupa, Praszczyka. ' O G Ł O S Z E N I E . Tow . Tow. A. Jakubow ska, NieP o d a je się do w iadom ości interesow anych w łaścicieli dom ów, że Rada M iejska budków na, Filipczakówna, składaia pow zięła w dniu 23 lipca 1929 r. n a s tę p u ją c ą uchw ałę: 1 zł. 50 gr. M 1) Nie pobierać od w łaścicieli nieruchom ości połączonych ze sta ry m k a n a łem , którzy s ię p rzy łączą do nowej kanalizacji m iejskiej do dnia l-g o listo p a d a r. b. Tow. Gadomska w płaca 1 zł. i wzy opłat na u trzy m an ie sta re j kanalizacji. wa do złożenia dziesięciokrotne; sumy 2) Z rów nać opłaty za s ta r ą k a n a liz ac ję z opłatam i za n tw ą k an alizację na ław. Nowakowskiego, prof. Dziubę, J. rok 1929*30, zn o sząc tem sam em postanow ienie pozycji B-P. 5 s ta tu tu o p łat z dnia Bugajskiego, Chojnackiego, Wolnego 1-go kw ietnie 1929 rJ. Chodaka, A. Pydzika, Starczewskie M A G IS T R A T W o d o c ią g i i K a n a liz a c ja . go, A. Chudego, A. Jung a, St. Junga, C zęstochow a, d n ia 9 sierp n ia 1929 r. G. Żorskiego, Tow. H ansbach składa 1 zł. Tow. M. Brzozowicz sk ład a 3 zł. i O G Ł O S Z E N I E wzywa do złożenia takiejże sumy t. t. M agistrat m. C zęstochow y w ydzierżaw i około lO morgów g runtu ornego na Jasiurskiego, Fulmana, Furmana, dr. W ierzchow iskach pod upraw ę ogrodową. Sobolową, dr. - Goldmana, Jastrzębia Bliższe w iadom ości m o ia a otrzym ać w biurze przy ul. S trażack iej 19. T erm ih składania o fert 15 sierpnia 1929 r. Janotę, Browicza, W alczaka, Jędrysia MAGISTRAT. ka, Rydza, Kiermasa, M. Federaka, T. Częstochow a, d n ia 31-VII 1929 r. W odociągi i K an alizacja Kiermasa. Tow. Jam róz składa 2 zł. i wzywa U w adze lo k a to r ó w i w ła śc i do złożenia takiej sumy F, Gudaja, M Langiera, E. Niweckiego. cieli n ieru ch om ości! T o w a r z y sz e S z o fe r z y ! Tow. Z. Brzozowicz składa 2 zł. i W miesiącu sierpniu 1929 roku W alka szoferów warszawskich wzywa do złożenia takiej, sumy t. t. przypadają term iny płatności następ u Kaczmarzyka W., Dusika A„ Marca J., skończona! P rotest przerw any. Ż ąda jących podatków , pobieranych przez nia szoferów warszawskich w dużej S'ęzaka Ig,, W ebera F„ Morzyka j!) M agistrat m. Częstochow y: 1 t W róblewskiego M., Molendę A., Tka 1) podatku od lokali za III (trzeci) mierze uwzględnione. Nie znaczy to, że w bliższej czy czyka I., Jeziorowskiego Fr., Sobcza kw artał, t.j. za m. lipiec, sierpień i dalszej przyszłości nie trzeba będzie ka St., Skopińskiego J„ Gworysa Wl. wrzesień 1929 roku, znowu podjąć walki. Zwycięstwo sw o Lesieckiego Cz., H adrysia Fr., Pfefe2) państw ow ego podatku o d n ie je zawdzięczają szoferzy solidarności ra H., Mike Fr., Stana St. Salomonoruchom ości oraz dodatków miejskich i organizacji. Szoferzy m. Częstocho wicza A., Matuszczaka A nt., Wieczor do tego podatku wyznaczonych- od wy i powiatu Częstochowskiego, bierz- ka St., Żarnow ieckiego J., Broźyne, dochodu za kw artał Il-gi, t. j. za mie cie. przykład z szoferów warszawskich. K rauzego W., Szeląga St. siące kwiecień, maj i czerw iec 1929 W ięc wszyscy pod sztandary Zw. Za Tow. Dewor składa 5 zł. i wzywa roku. w odow ego Automobilistów R. P. O d do złożenia takiej sumy tow. tow. St. Podając powyższe do wiadomości dział w Częstochowie ul. Kościuszki L esiak a, W acł. Brzozowicza, posła J. zawiadamia się osoby zainteresow ane, Nt. 62, 2-ie piętro. Kaźmierczaka, prez. Jarm ułow icza, Dą że imienne upomnienia do zapłaty tych Tyfko wasza klasow a organizacja, brow skiego, St. W olniaka do dowolnej podatków nie b ędą rozsyłane, nato silna waszemi szeregam i, zdoła was sumy Z aw adę Piotra, Ludwika Bole miast po upływie wym ienionego w y bronić. sława, Mańko Fr., P ydzika Stefana, żej terminu, t.j. od dnia 1 września Do szeregu! M arcinkowskiego, Kędzierskiego, Koi 1929 roku M agistrat przystąpi do p o Do Związku Klasowego! łodzieja Piotra, E. O strow skiego, H. boru tych należności drogą przymusu Z arząd Zw. Zaw. Autom obil. R. P. S atorego, A. Planetę. adm inistracyjnego, co narazi płatników, ul. Kościuszki 62 tel. 37. Tow. Cabała w płaca 2 złote t Wzy którzy przypadających od nich należ* wa do złożenia takiej samej sumy t.t, Ich śla d a m i... nośei nie uiszczą w terminie wyżej po Bujakiewicza Ant., Jagodzińskiego Fr., danym, na koszta sekw estru, oraz od W niedzielę, dnia 4 sierpnia r. b. Szmidlę Ferdynanda, Pietrzaka Jana, setki i kary za zwłokę. * oroletarjat Radomia przeżyw ał w yjąt Fijałkowskiego Kazimierza, Osóbkę, Komunikując o powyższem, Magi kowo radosną chwilę w pracy o rg a G ierasa, Lewiaka, M arszała, Ślęzaka strat zwraca się niniejszem do w szyst nizacyjnej dla Socjalizmu. Stefana, ob. ob. Zielińskiego, Ujmę, kich płatników , aby przypadające od Tą niezapomnianą chwilą radości A drjana Adam a, Janika. nich należności wpłacali w terminach to otw arcie Domu Ludowego. Je st to Bezimiennie 40 gr. przepisanych w dobrze zrozumianym jeszcze jeden pomnik p racy i wysiłku Tow. Gronkiewicz sk ład a 2 zł. i interesie własnym. ku zrealizowaniu ideałów socjalistycz wzywa do złożenia dow olnej sumy t.t. M agistrat m C zęstochow y. nych przez podniesienie kultury. J. Białka, A. Dom ańskiego, J. Federa My, Towarzysze C zęstochow y i p o wiatu, stoimy również w pracy nad ka, M. Federaka, B. Federaka, O. Szlezebraniem funduszów na Dom Lu zyngiera, Makówkę, J.F in k eg o , M. Ku bisiewicza i Wachowicza. dowy. Sekretariat Zw. Zawód, flutomobiNaszą am bicją winno być, by dom Łańcuch sk ład ek . listów R. P. mieści się przy ul. Koś ten w Częstochowie stanął jaknajciuszki Nr. 62, 11 piętro. Czynny co prędzej" Na 1-szą drużynę Czerwonego Har dziennie od godz. 5 po poł. do 8 ej Dokładajmy więc w szystkich starań cerstw a im. Stefana Okrzeji Tow. wieczorem, przyjmuje zapisy i przere- by rozpoczęte dzieło budowy jaknaj- D ederko składa 6 zł. wzywa do złoże jestrowanie członków Zw. Zaw. Aut. prędzej spow odow ała uroczystość o- nia dowolnej sumy prof. Dziubę. Rz. Pol. twarciajRobotniczego Domu Ludowego. Tow. W. Dewor składa 1 zł. i wzy Zarząd. Tymczasem Radomiakom za ich wa do złożenia takiej samej sumy tpracę cześć! Zawadę. je do publicznej w iadom ości, że w dniu 19 sierpnia r. b. w p o K om unikat Baczność Szoferzy! Składajcie ofiary na budowę Domu Ludowego! C e n y O g ło s z e ń s p ro c. d r o ż e j . U k ła d o g ło s z e ń R edaktor naczelny; , p o w y ż ej 6 0 m m , 3 0 g r. d r o b n e s a w y raz 20 i p o z a t e k s te m 4 -s z p a llo w y , gr. W 1“ »’. 1 '6Ó .<r.Z »,m |n, P o s z u k iw a n ie i zaofiarow an ie pracy o 50 p roc. ta n ie j, O g ło sz e n ia 25 « ,,N * » lę < rd , 60 mm- tab elaryczn e, za g r a n ic zn e 1 fan tazyjn e 50 > te k ś c ie FRANCISZEK DEDERKO. 1 R edaktor odpowiedzialny: IGNACY LEWIAK. Druk „SZTUKA" Częstochowa 11 Aleja N r - 23; W ydawca: O. K. R. P. P. S. w Częstochowie.