tylko jedna

Transkrypt

tylko jedna
nic tu wi´cej nie potrzeba oprócz b∏´kitnego nieba
Przygoda
Jak wytyczono
polskà drog´ wspinaczkowà
w RPA
Mama
j
e
s
t
tylko jedna
Po∏udniowa Afryka spe∏ni∏a
moje oczekiwania, nie tylko
Mama po raz pierwszy
jako wspinacza, ale równie˝
Podró˝ wzd∏u˝ po∏udnika ma same
zalety. Po 13-godzinnym locie wyszliÊmy z samolotu wyspani, rzeÊcy i zadowoleni, ˝e nie musieliÊmy przestawiaç
zegarków ani odchorowywaç ró˝nicy
czasu. Ju˝ pierwsze chwile po wylàdowaniu w Kapsztadzie nie by∏y jednak
∏atwe. Le˝àce u stóp Góry Sto∏owej
najpi´kniejsze miasto Êwiata wkr´ci∏o
nas w swoje tryby tak, ˝e wschód s∏oƒca nad Oceanem Indyjskim objawi∏
nam si´ nieoczekiwanie, gdy wychodziliÊmy z knajpy o proroczej nazwie
„Mama Africa”. Nie widzieliÊmy jeszcze ˝adnej ska∏y na Czarnym Làdzie,
a ju˝ mieliÊmy nazw´ na naszà drog´,
co dowodzi∏o jedynie tego, ˝e byliÊmy
w bardzo bojowych nastrojach.
turysty
Tekst i zdj´cia
Moja trwajàca ponad 15 lat fascynacja wspinaczkà sportowà prze˝ywa∏a
w∏aÊnie kolejnà reinkarnacj´. Po czasie
sp´dzonym na monotonnych treningach na sztucznych Êcianach, startach
w zawodach i pokonywaniu coraz to
nowych trudnoÊci w rodzimych ska∏ach, a potem w ogródkach Europy,
w niezwykle naturalny sposób przysz∏a
pora na po∏àczenie kilku interesujàcych
mnie wàtków: podró˝y, sportu, przygody, poznawania nowych ludzi i kultur.
Wszystko to zosta∏o spi´te w ca∏oÊç
i wykroczy∏o poza sfer´ wy∏àcznie marzeƒ. Wyruszy∏em do Afryki.
Celem wyprawy o ambitnej nazwie
„Campus Explorers” by∏o wytyczenie nowej, pierwszej polskiej, ekstremalnie trudnej drogi wspinaczkowej
w RPA oraz poznanie tego interesujàcego kraju. Rzecz jasna liczyliÊmy te˝
na spotkanie z królem sawanny i zobaczenie jak najwi´kszej iloÊci zwierzàt,
z których po∏udniowy kraniec Czarnego Làdu przecie˝ s∏ynie.
Jacek Kud∏aty
>>
100
Biwak wÊród
granitowych bloków
skalnych w okolicy Pearl.
Te chaotycznie
porozrzucane g∏azy sà
dla wspinaczy
wymarzonym miejscem
do uprawiania
bulderingu
– odmiany wspinaczki
bez asekuracji,
polegajàcej na
wykonywaniu kilku
bardzo trudnych
przechwytów
na „w miar´
bezpiecznej” wysokoÊci.
Przygoda

S∏owo o wyprawie Jacka
Na prze∏omie kwietnia i maja  roku na terenie RPA i Namibii
dzia∏a∏a wyprawa wspinaczy sportowych pod nazwà „Campus Explorers”.
Celem ekipy, której wspinaczkowy trzon tworzyli Jacek „Gacek” Kud∏aty
i Tomasz „Vaison” Zwolak, by∏o poprowadzenie nowej, pierwszej
polskiej drogi wspinaczkowej o ekstremalnym stopniu trudnoÊci.
W sk∏ad ekipy weszli równie˝ Jacek Kaczyƒski (TV ) i Dorota
Wawryniuk (fun. tv), którzy realizowali materia∏ filmowy.
 maja Jacek Kud∏aty przeszed∏ nowà drog´, którà nazwa∏ „Mama Africa”.
Zosta∏a ona wyceniona na  w skali australijskiej, czyli b w u˝ywanej
powszechnie wÊród wspinaczy skali francuskiej (VI. + w skali Kurtyki).
Jest to dotychczas najtrudniejsza sportowa linia wynaleziona
i poprowadzona przez Polaków poza granicami kraju. Poprzedni rekord
tego typu trudnoÊci równie˝ nale˝a∏ do Jacka (droga „Padre Maro” a+
na przylàdku Phra Nang na po∏udniu Tajlandii).
. Na pustyni´
namibijskà dotarliÊmy
po przebyciu  km
po gravel roads autem
osobowym i kolejnych
 km landroverem.
. Pot´˝nie wywieszone
nad oceanem
piaskowcowe Êciany
w rejonie The Hole.
. Stadstal Cave
w górach Cederbergu.
Te kilusetletnie
malowid∏a to jedne
z lepiej zachowanych
buszmeƒskich pamiàtek
naskalnych.
Mimo pi´knej pogody o kàpieli
w morzu mogliÊmy tylko pomarzyç,
gdy˝ woda p∏ynàca tu wprost z Antarktydy nadaje si´ jedynie do krioterapii.
Na licznych pla˝ach mo˝na jedynie le˝eç plackiem. Naszym 25-letnim volkswagenem busem, pieszczotliwie zwanym terrorystà, jedziemy wi´c na Przylàdek Dobrej Nadziei. Po drodze wijàcej si´ wzd∏u˝ brzegu oceanu mijamy
kilka rejonów wspinaczkowych, z których masywny piaskowcowy mur o nazwie The Mine oraz The Hole po∏o˝ony
nad Muizenbergiem, mekkà surferów,
zatrzymujà nas na d∏u˝ej. Kalk Bay
i Peers Cave to kolejne dwa uroczo po∏o˝one rejony, w których znajdziemy
co prawda krótsze i ∏atwiejsze drogi,
ale za to w fantastycznej skale. Z zadumy nad szumiàcym ˝ywio∏em po lewej
i nad oÊwietlonymi porannymi promieniami Êcianami po prawej stronie wyrwa∏ nas przedziwny znak drogowy.
Cofamy si´ z niedowierzaniem. Uwaga,
pingwiny!? Tu, w Afryce?! Skr´camy
w piaszczystà drog´ wiodàcà wprost
do oceanu, a tu parka w czarno-bia∏ych
kitlach drepce, trzymajàc si´ za r´ce
(skrzyd∏a). Rzucamy si´ do okien, by
zrobiç zdj´cia. Nie mamy poj´cia, ˝e
za chwil´ b´dziemy w Êrodku ogromnej kolonii.
Wi´kszoÊç roÊlin rosnàcych na przylàdku widzimy pierwszy raz w ˝yciu,
a kto wie, czy nie po raz ostatni, bo
cz´Êç to endemity. W wodach wokó∏
przylàdka widuje si´ wieloryby od
czerwca do listopada, a rekiny, postrach surferów – non stop. Jednà
z wi´kszych atrakcji, oprócz nurkowania, jest opuszczanie Êmia∏ków w stalowej klatce na pastw´ rekinom, które usi∏ujà dobraç si´ do jej zawartoÊci.
Ta dosyç osobliwa rozrywka kosztuje
jedynie 250 dolarów. Nie jesteÊmy jednak przekonani, czy warto.
Zanim ruszyliÊmy w g∏àb làdu, na
jednym z parkingów byliÊmy Êwiadkami groênie wyglàdajàcego wydarzenia. Rodzin´ szykujàcà si´ do pikniku
napad∏o stado g∏odnych baboonsów,
czyli pawianów. Podczas gdy najwi´kszy zaatakowa∏ przera˝onego tat´,
drugi porwa∏ mamie wielki s∏omiany
kosz pe∏en smako∏yków. Pomaraƒcze
turla∏y si´ po parkingu, dzieci piszcza∏y, rodzice szaleli, a tymczasem trzeci
baboons porwa∏ lody i delektowa∏ si´
nimi, siedzàc na dachu sàsiedniego
auta. Zataczajàc si´ ze Êmiechu, próbowaliÊmy robiç zdj´cia, lecz spojrzenia gapiów da∏y nam do zrozumienia,
˝e ˝erujemy na ludzkiej krzywdzie.

>>
102

Przygoda

. Wspinaczka w rejonie
The Mine. Jacek w akcji
na drodze o adekwatnym
tytule „Fantasia”
i trudnoÊci a, czyli
 w u˝ywanej w RPA
skali australijskiej.
. Autor artyku∏u na
„Seven” (c+, czyli ),
w trakcie udanego
przejÊcia bez znajomoÊci
drogi (on-sight).
Fantastycznie
kolorowy mur skalny
o nazwie Main Wall,
na którym ekipa
„Campus Explorers”
wytyczy∏a drog´
o ekstremalnym stopniu
trudnoÊci b, czyli
 w skali australijskiej.
Przygoda, ka˝dej chwili
szkoda…
JechaliÊmy drogà N7 na pó∏noc,
wprost do mitycznej krainy piaskowcowych g∏azów, których widok przerós∏ nasze oczekiwania. Rockland
w pe∏ni zas∏uguje na t´ nazw´. Piaskowiec przybiera fantastyczne kszta∏ty
– ∏uki i mosty skalne do z∏udzenia
przypominajà te z Utah w USA. MartwiliÊmy si´ jednak, ˝e w tej bajkowej
krainie jest tylko 30 dróg przygotowanych do wspinaczki z linà, czyli wyposa˝onych w spity (sta∏e punkty asekuracyjne). PrzejÊcie wi´kszoÊci z nich
zaj´∏o nam kilka dni. Âciany chaotycznie porozrzucanych g∏azów przewieszone by∏y pod ró˝nymi kàtami i co
chwil´ widzieliÊmy dziewiczà lini´
na nowà drog´. Pokusa by∏a wielka,
jednak nie odwa˝yliÊmy si´ z∏amaç
prawa i u˝yç wiertarki. Pot´˝ne góry
Cederbergu, w których na jednym
z p∏askowy˝ów le˝a∏ Rocklands, by∏y
obszarem szczególnie chronionym. To
tutaj w licznych jaskiniach znajdujà
si´ majàce kilkaset lat malowid∏a
buszmenów.
W Clanwilliam (najbli˝szym miasteczku) zatrzymujemy si´ na nocleg
na kempingu ogrodzonym drutem
kolczastym pod napi´ciem. Zastanawiamy si´, czy ma on chroniç ludzi
przed zwierz´tami, czy odwrotnie.
Nasz pobyt w RPA przypada∏ w dziesiàtà rocznic´ zniesienis apartheidu,
lecz mijajàc murzyƒskie getta za zasiekami i wystawne wille bia∏ych, nie
bardzo
rozumieliÊmy, kto teraz rzàdzi.

ByliÊmy równie˝ Êwiadkami kolejnych wolnych wyborów, lecz nie dostrzegliÊmy bia∏ych i czarnych stojàcych razem w kolejkach do urn. Byli
jedni albo drudzy, tak jak dzielnice,
które zamieszkiwali... Wyborcze slogany typu: „Stop crime and AIDS”
kolejny rok przypomina∏y o tym, co
od lat zabija Afryk´.
Kolejna fantastyczna ska∏a, na jakà
dane nam by∏o si´ wspinaç, to pomaraƒczowy kwarcyt w okolicach Montagu. Docieramy tam po 300-kilometrowej podró˝y szutrowymi drogami,
z których mieszkaƒcy RPA i Namibii
sà bardzo dumni. Ponoç sà to najlepsze gravel roads na Êwiecie. Zapewne
gdybyÊmy mieli auto mniej dziurawe
i z klimatyzacja, mielibyÊmy podobne
zdanie. Montagu le˝y na kraw´dzi
kanionu, do którego jedyne wejÊcie
wiedzie przez bramk´ znajdujàcà si´
na terenie hotelu „Avalon Springs”.
Miejsce jest pi´kne, choç silnie
skomercjalizowane, bowiem kàpiele
w goràcych êród∏ach (45°C) sà atrakcjà
znacznie wi´kszà ni˝ wspinanie. Jak
si´ okazuje, za to ostatnie trzeba p∏aciç. Rejon nie zyska∏ naszego uznania.
Nie tylko zresztà z tego powodu.
Drugim niewàtpliwym jego minusem
by∏o to, i˝ bramka, przez którà wiod∏a
droga do ska∏, w zimie by∏a zamykana o godzinie 17.00. Perspektywa forsowania 3-metrowego p∏otu pod napi´ciem po ca∏ym dniu wspinaczki
skutecznie nas zniech´ci∏a.
Klkjnnj jfkjjjhjh xxxx?
Pokonujemy kolejne 300 km przepi´knà, wijàcà si´ wÊród gór Route 62
w poszukiwaniu ska∏. Tym razem nasze podniecenie si´ga zenitu, bo opodal Oudtshoornu znajduje si´ jedyna wapienna Êciana w RPA. Przecie˝
to nasza ulubiona formacja skalna!
Po drodze zastanawiamy si´, czy tutejszy wapieƒ b´dzie przypomina∏ nam
choç w cz´Êci ten europejski, tak dobrze znany nam z ogródków skalnych
Francji, Hiszpanii i ca∏ego basenu Morza Âródziemnego. Wzniesiony pod
koniec XIX wieku Oudtshoorn le˝y
500 km od Kapsztadu, a jego okolice
to prawdziwe zag∏´bie strusich farm.
Rzecz jasna nie odmówiliÊmy sobie
strusiego jaja (jego zawartoÊç odpowiada Êrednio 27 kurzym). Smakowa∏o, powiem szczerze, dziwnie. Do
koƒca wyjazdu zastanawialiÊmy si´,
czy to dlatego, ˝e by∏o strusie, czy
mo˝e dlatego, ˝e turla∏o si´ po aucie
przez dziesi´ç dni, zanim „Vaison”
stwierdzi∏, ˝e ju˝ je wysiedzia∏ i jest
gotowe do spo˝ycia. Inne mocno reklamowane atrakcje okolicy, typu
uje˝d˝anie strusia i zwiedzanie Cango
Cave (wapiennej jaskini po∏o˝onej
30 km na pó∏noc od miasta), jakoÊ nas
nie kusi∏y. Za to na widok ponad
>>
104

Przygoda
Mama po raz drugi

. Botlierskop.
W tak wspania∏ym
otoczeniu
odpoczywaliÊmy
i zbieraliÊmy si∏y
do dalszej wspinaczki.
.?????/
. Tomek w piaskowcach
Rocklands. Kosmiczna
ska∏a w kosmicznym
miejscu. Zapewne
(mimo ambitnych
planów wspinaczkowych)
drugiej takiej Êciany
w takim otoczeniu
szybko nie znajdziemy.
60-metrowej Êciany przewieszonej
pod kàtem 30 stopni zaniemówiliÊmy.
Od razu wspomnia∏em s∏owa Arnou
Petita, znanego francuskiego wspinacza i obie˝yÊwiata, który twierdzi∏, ˝e
w lepszym wapieniu nie zdarzy∏o mu
si´ wspinaç. W∏aÊnie tutaj, na poznaczonej pomaraƒczowo-niebieskimi naciekami wapiennej Êcianie zwanej
Main Wall wypatrzy∏em dziewiczà lini´, kandydatk´ na naszà drog´. By∏ to
jeden z takich dni, kiedy nie masz ˝adnych wàtpliwoÊci, patrzysz i wiesz, ˝e
to b´dzie to! I ˝e da si´ to zrobiç w ciàgu, czyli bez odpadni´cia, bowiem tylko taki styl we wspinaczce si´ liczy.
Pierwsze natarcie
Po dwóch dniach mozolnej pracy
polegajàcej na ubezpieczeniu projektu
drogi w spity i oczyszczeniu jej
z od∏amków skalnych i porostów
przysz∏a pora na pierwsze przejÊcia.
Wszelka ingerencja w natur´ jest we
wspinaczce niedozwolona. Jako chwyty i stopnie s∏u˝yç mogà wy∏àcznie naturalne wyst´py skalne, a lina i ca∏y
sprz´t s∏u˝y wy∏àcznie do asekuracji.
Dwa razy w ciàgu dnia zaliczam kilkumetrowy lot po 30 metrach wyczerpujàcej wspinaczki. Napotkany na drodze crux (najtrudniejsze miejsce)
wydawa∏ si´ zupe∏nie poza moim zasi´giem. Konieczny by∏ rest, czyli co
najmniej dzieƒ odpoczynku. Ruszamy
na po∏udnie w kierunku oceanu.
Po przebiciu si´ przez pasmo gór
Outeniqua dotarliÊmy do Botlierskop.
Pod tà tajemniczà flamandzkà nazwà
kry∏o si´ ekskluzywne prywatne safari. Jacek, który kilka dni wczeÊniej
dotar∏ do nas z Dorotà, by zrobiç film
z wyprawy, wiedzia∏, do czego s∏u˝y
legitymacja prasowa. Oczarowa∏ nià
w∏aÊcicielk´ tak, ˝e zaoferowa∏a nam
darmowy pobyt w zamian za wzi´cie
jej oÊrodka „pod uwag´” w naszym
filmie. Nie protestowaliÊmy, dwa dni
sp´dzone wÊród nosoro˝ców i antylop znacznie poprawi∏y nam humory,
a noce w luksusowych namiotach
wielkoÊci domu, z podgrzewanymi
∏ó˝kami i drewnianà, us∏anà dywanami pod∏ogà pozwoli∏y zebraç si∏y.
Z lekkim ˝alem opuszczaliÊmy Botlierskop.
106
Kolejny atak na drog´ i kolejna kl´ska. Znów zaliczam lot w trudnym
miejscu. Czy˝by przygotowana w trudzie trasa mia∏a si´ okazaç idee fix?
Drugiej szansy na odpoczynek w takich
warunkach jak w Botlierskopp nie
otrzymamy zapewne nigdy, a moi znudzeni nieco wspó∏towarzysze ch´tnie
ruszyliby ju˝ w g∏àb Czarnego Làdu.
Le˝àca na pó∏nocny zachód od RPA
Namibia by∏a bowiem naszym kolejnym celem, od kiedy nasza wyobraênia
zap∏odniona zosta∏a kilkoma obrazami
z widokówek i albumów. MyÊl´, ˝e te
majaczàce w oddali krajobrazy i miny
moich przyjació∏ pozwoli∏y mi wykrzesaç z siebie jakàÊ nadludzkà dawk´
energii. Kolejna, czwarta, próba okaza∏a si´ skuteczna, a gdy wpina∏em lin´
w ∏aƒcuch zjazdowy, po ca∏ej dolinie
niós∏ si´ ryk radoÊci oznajmiajàcy sàsiadujàcym z nami pawianom, ˝e powoli b´dziemy si´ wynosiç z ich terytorium. MyÊl´, ˝e im równie˝ spad∏
kamieƒ z serca. Zapewne sàdzi∏y, ˝e
skoro wdrapujemy si´ na Êciany niedost´pne nawet dla nich, to wkrótce
zechcemy zajàç ich domy.

Sponsorem wyprawy i dzia∏alnoÊci
sportowej Jacka jest firma Campus,
producent odzie˝y i sprz´tu
outdoorowego.
Patronat medialny nad wyprawà
obj´∏y „Podró˝e” oraz Onet.pl
Wi´cej informacji na
http://www.campus.com.pl oraz
http://www.prorock.com.pl


Podobne dokumenty