Therios na „trudnym” terenie
Transkrypt
Therios na „trudnym” terenie
O KIEM REPORTERA WETERYNARIA W PRAKTYCE Monika Siwiec Therios na „trudnym” terenie Zaszła konieczność zatrudnienia pomocy technicznej. Przyjęli dwie osoby z dyplomem magistra inżyniera zootechniki. W tym roku ponownie zwiększyli obsadę. Obecnie zatrudnionych jest trzech lekarzy weterynarii oraz dwie osoby z pomocy technicznej. Podjęli również współpracę z lekarzami specjalistami. Na tej zasadzie bardziej skomplikowane operacje neurochirurgiczne i ortopedyczne wykonuje dr n. wet. Dariusz Niedzielski z Polikliniki Weterynaryjnej Dolwet z Wrocławia. Od roku współpracują również z anestezjologiem. W przyszłym roku planują ukończenie budowy nowej kliniki wraz ze szpitalem, z czym wiązać się będzie zwiększenie zatrudnienia, głównie o pomoc techniczną, która znacznie usprawnia organizację pracy. Oprócz stałych pracowników w Klinice Weterynaryjnej Therios pracuje również dwoje stażystów, a dwoje czeka w kolejce na wolne miejsca. Ze względów lokalowych w lecznicy nie ma możliwości szkolenia większej liczby absolwentów. Od wielu lat z Krakowa przyjeżdża do lecznicy profesjonalna fryzjerka psów i kotów – Halina Kucypera. Główną specjalizacją Kliniki Weterynaryjnej Therios jest rozród psów. W związku z tym zajmują się monitoringiem suk hodowlanych i psów reproduktorów, sztucznym unasiennianiem, leczeniem niepłodności. Nie jest to jedyny kierunek działania w lecznicy. Zajmują się też chirurgią, zarówno „miękką”, jak i „twardą”, hematologią oraz szeroko pojętą diagnostyką weter ynar y jną. Ostatnio znacznie rozrasta się dział laboratoryjny, m.in. pół roku temu wprowadzili badanie szpiku kostnego. Intensywna praca całego zespołu oraz współpraca z lekarzami weFot.1. Personel Kliniki Weterynaryjnej Therios. Od lewej (stoją): dr n. wet. Jacek Ingarden, lek. wet. Maja Ingarden, terynarii z Mylek. wet. Magdalena Jarek, lek. wet. Maciej Duras, mgr inż. Anna Sikorska-Chodur, lek. wet. Hanna Kempa; w drugim rzędzie: mgr inż. Aldona Obrok, lek. wet. Iwona Kozak, lek. wet. Anna Duras ślenic, Krakowa, Klinika Weterynaryjna Therios powstała jesienią 1999 r. Współwłaściciele – Jacek i Maja Ingardenowie – zdecydowali się przenieść w okolice Krakowa, skąd wywodzą się ich rodzinne korzenie i gdzie czuć już tchnienie Tatr. Regionalni przedstawiciele firm farmaceutycznych przestrzegali ich przed tzw. „trudnym terenem”. Na szczęście okazało się, że nie jest tak źle i przy współpracy z okolicznymi lekarzami weterynarii udało się stworzyć ośrodek liczący się w regionie, a nawet w Polsce. Początkowo wynajęli mały lokalik w centrum Myślenic. Ze względu na bliskie sąsiedztwo kościoła, kojarzono ich z „lecznicą pod kościółkiem”. Szybko, dzięki sympatii klientów, uzyskali kredyt z dopłatą Agencji Restrukturyzacji Rolnictwa, dzięki któremu zakupili niezbędny sprzęt diagnostyczny, tj. RTG, USG, endoskop. Z czasem poszerzali zaplecze sprzętu diagnostycznego i obecnie większość przypadków klinicznych rozpoznawana jest w oparciu o własne laboratorium. Początkowo pracowali we dwójkę. Po półrocznej pracy zdecydowali się na zatrudnienie jednego lekarza weterynarii. Po kolejnych dwóch latach zwiększyli zatrudnienie o kolejną osobę. W takim czteroosobowym zespole pracowali do wiosny zeszłego roku. Właściciele uznali wtedy, że zatrudnianie wyłącznie lekarzy nie poprawia organizacji pracy i nie skraca kolejek oczekujących pacjentów. 68 Wieliczki, Rabki, Jordanowa, Makowa Podhalańskiego, Limanowej, Nowego Targu i Zakopanego, a nawet ze Śląska, doprowadziła do zyskania miana placówki referencyjnej. To skłoniło właścicieli do podjęcia decyzji o wybudowaniu nowej kliniki i wprowadzenia stacjonarnego leczenia szpitalnego. Jacek Ingarden jest specjalistą rozrodu zwierząt, doktorem nauk weterynaryjnych. Przez 15 lat pracował w Katedrze Rozrodu Zwierząt Wydziału Medycyny Weterynaryjnej AR we Wrocławiu, gdzie zajmował się rozrodem koni oraz psów. Małe zwierzęta w tym okresie stanowiły jego tzw. „podspecjalizację”, obecnie sytuacja się odwróciła. Specjalizacja ta pomocna jest mu również w prowadzeniu utytułowanej hodowli psów rasy gończy polski o przydomku „Hulaj Dusza”. Poza tym zajmuje się również „miękką” oraz „twardą” chirurgią psów i kotów, anestezjologią i trochę kardiologią. Jednakże podstawą tego wszystkiego jest swobodna znajomość diagnostyki i terapii klinicznej (określenie „choroby wewnętrzne” jest tu zbyt dużym zawężeniem zagadnienia). – Staramy się robić akcje promocyjne dla właścicieli małych zwierząt. Od kilku lat organizowaliśmy w klinice promocyjne akcje sterylizacji psów i kotów, początkowo dla emerytów i rencistów, a w tym roku włączyliśmy się w ogólnopolską akcję promocyjną. Od dwóch lat w Myślenicach organizowane są Myślenickie Dni Fauny, w których uczestniczyliśmy udzielając bezpłatnych porad weterynaryjnych oraz organizując pokazy tresury i wystawę psów nierasowych i rasowych – opowiada dr Ingarden. Zapytałam dr. Jacka Ingardena, czy współpracuje z innymi placówkami lub instytucjami weterynaryjnymi. – Nie wyobrażam sobie pracy w naszym zawodzie bez konsultacji i kooperacji z ośrodkami specjalistycznymi, zarówno weterynaryjnymi, jak i ludzkimi. Dla mnie naturalnym „bankiem wiedzy i doświadczenia” jest moja macierzysta uczelnia. Współpraca ze specjalistami z chirurgii, radiologii, interny i fizjologii jest znacznie szersza i owocniejsza niż w okresie pracy w Katedrze Rozrodu. Staramy się współpracować także z innymi ośrodkami. Wypada tu LIPIEC-SIERPIEŃ • 4/2005 O KIEM REPORTERA Fot. 2. Lek. wet. Iwona Kozak podczas zabiegów pielęgnacyjnych u królika WETERYNARIA W PRAKTYCE Fot. 3. Lek. wet. Maja Ingarden w laboratorium wymienić Lecznicę Arka (dr n. wet. Jerzy Gawor, lek. wet. Piotr Derkowski) z Krakowa. Bardziej skomplikowane badania wykonujemy przy pomocy niemieckiego Laboratorium Weterynaryjnego z filią w Szczecinie (lek. wet. L. Gugała), Endo-Canis Poznań (prof. dr hab. A. Ślebodziński) oraz dr n. wet. Janiny Łukaszewskiej (Wrocław). Nie wypada pominąć współpracy z SGGW w Warszawie, a personalnie z profesor Winnicką i profesorem Lechowskim. Ważna dla nas jest również konsultacja internetowa. Uczestniczymy w polskim forum weterynaryjnym „Lancet” i amerykańskich VETPROF, EQREPRO i ECN. Korzystamy także z warszawskiego Weterynaryjnego Banku Krwi, skąd regularnie otrzymujemy potrzebną psią krew. Z ludzkich ośrodków wykorzystujemy laboratoria patomorfologiczne oraz hematologiczne, korzystamy również z wiedzy i doświadczenia chirurgów i anestezjologów medycyny ludzkiej – obszernie wyjaśnia dr Ingarden. – W związku z charakterem współpracy z okolicznymi lekarzami weterynarii, konsultujemy bardzo dużo tzw. „trudnych” przypadków. Często w związku z tym utożsamiamy się z profesorem Lechowskim, który w żartach mówi o sobie, że jest „lekarzem ostatniego kontaktu”. Jesteśmy jednak w lepszej sytuacji, bo możemy jeszcze do niego wysyłać niektóre „beznadziejne” przypadki. Najtrudniejsze diagnostycznie są przypadki wikłane nowotworowo. Trudności diagnostyczne najczęściej wiążą się z koniecznością wykonania bardzo kosztownych badań. Mamy na swoim koncie wiele trudnych przypadków, ale najbardziej spektakularny to 10-miesięczna suka golden retrivera. Zaczęło się od ropomacicza. Wykonaliśmy zabieg owariohisterektomii i w 5., 6. dniu po zabiegu pojawiło się porażenie zadu. Podejrzewaliśmy pierwotnie ucisk na sploty nerwowe na skutek obrzęku pooperacyjnego, jednakże po kilku dniach nieskutecznej terapii zdecydowaliśmy się na wykonanie badania tomograficz- 70 nego, które wykazało ogniska osteodystrofii w obrębie miednicy oraz wyraźne zmiany w płucach. Badanie histopatologiczne kości wykazały zmiany chłoniakowe w obrębie kości i podejrzewaliśmy również podobne zmiany w obrębie kręgosłupa. Ze względu na znaczny postęp choroby, zwierzę zostało poddane eutanazji – opowiada dr Ingarden. Lista spotkań szkoleniowych jest bardzo długa. Działalność dydaktyczną tej placówki należy podzielić na szkolenia dla lekarzy weterynarii, miłośników, hodowców i właścicieli koni oraz podkuwaczy. Pierwsze szkolenie z zakresu pierwszej pomocy u koni skierowane do osób związanych z tym gatunkiem zwierząt zorganizowane zostało w październiku 2000 roku w Toporzysku koło Jordanowa. Ze względu na duże zainteresowanie, następny kurs o tej tematyce odbył się w marcu 2001 r. Tego samego roku, w drugiej połowie listopada zorganizowano, również w Toporzysku, kurs z zakresu pielęgnacji kopyt i podstaw ortopedii koni. Następnie, po kilkuletniej przerwie, w czerwcu i w lipcu 2004 r. w Wolborzu dr Jacek Ingarden przeprowadził dwuczęściowe szkolenie pt. „Podstawy hipiatrii dla podkuwaczy koni” i w bieżącym roku w Zawadach koło Białegostoku kolejny kurs z zakresu pierwszej pomocy u koni. Wspomniana powyżej kilkuletnia przerwa nie była bezowocna. W tym czasie właściciele Theriosa zorganizowali cykl spotkań dla lekarzy weterynarii. W październiku 2002 roku odbyła się w My- Fot. 4. Dr n. wet. Jacek Ingarden podczas zabiegu ślenicach pierwsza część Warsztatów Klinicznych „Rozród Psów”, pt. „Wybrane zagadnienia z theriogenologii (ginekologii) suk”. Powtórzono warsztaty w marcu 2003 r. W maju 2003 odbyła się druga część Warsztatów Klinicznych „Rozród Psów” pt. „Wybrane zagadnienia z ciąży, porodu i okresu neonatalnego”. W czerwcu 2003 roku zorganizowany został też kurs ultrasonograficzny. W 2004 roku zmieniono trochę formułę tych spotkań. Związane było to z pojawieniem się dużej liczby spotkań o tej samej nazwie, więc zdecydowano się połączyć trzecią część Warsztatów Klinicznych „Rozród psów” pt. „Wybrane zagadnienia z andrologii psów” z Warsztatami Neurologicznymi pt. „Zespół cauda equina u psów” organizując Pierwsze Myślenickie Spotkania Weterynaryjne, które odbyły się w Bukowinie Tatrzańskiej. W tym roku dr Ingarden jest zaangażowany w organizację XIII Kongresu PSLWMZ w Krakowie pt. „Pediatria Małych Zwierząt”. Planuje zorganizowanie warsztatów przedkongresowych z zakresu diagnostyki laboratoryjnej, tj. z podstaw hematologii klinicznej oraz badania szpiku kostnego u psów. – Spośród imprez weterynaryjnych na stałe planujemy wpisać w kalendarz imprez Myślenickie Spotkania Weterynaryjne, w ramach których będziemy realizować różne tematy, m.in. rozród psów, laboratorium – zastosowanie kliniczne badania szpiku kostnego, hematologia, radiologia i in. Myślimy również, wspólnie z dr Badą, o zorganizowaniu szkoleń dla personelu pomocniczego – podkreśla dr Jacek Ingarden. – Najtrudniejszym problemem, zarówno moim, jak i wielu innych kolegów, jest wykonywanie zawodu w gąszczu krępujących nas nowych ustaw i rozporządzeń, które na siłę próbują stłumić lekarzy klinicystów i zmusić ich do roli urzędników, m.in. wypełniających sumiennie tony kartotek zaordynowanych leków. Wprowadzona niedawno ustawa o zakładach leczniczych narzuciła nam konieczność wybudowania nowej kliniki. Oczywiście są pewne pozytywne aspekty tej „konieczności”, m.in. stworzenie lepszych warunków i organizacji pracy, ale mam duży żal do naszych ustawodawców, że nie widzą żadnych trudności, które muszą pokonać lekarze weterynarii i narzucają prawie niemożliwe do realizacji terminy dostosowania się do wymogów ustawy. Kolejnym problemem jest brak czasu na życie prywatne – urlopy organizujemy w okresach o mniejszej ilości pacjentów i zazwyczaj są to kilkudniowe wyjazdy, podczas których musimy „szybko” odpoczywać. Zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej www.therios.strefa.pl LIPIEC-SIERPIEŃ • 4/2005