Numer 12 - Poradnia Psychologiczno – Pedagogiczna

Transkrypt

Numer 12 - Poradnia Psychologiczno – Pedagogiczna
Numer 12
Czerwiec/lipiec/sierpień 2005
W numerze:
Desiderata
Pedagog radzi...
Rodzina a aktywność fizyczna
Jak pracować z dzieckiem?
Ruch Rozwijający Weroniki Sherborne jako metoda wspierania rozwoju dziecka
(cz. II)
Wyzwania naszych czasów...
Problem HIV/AIDS. Czy aby na pewno cię nie dotyczy?
Profilaktyka
Uwaga! Alkohol oszukuje!
Warto przeczytać, warto wiedzieć...
W świecie cyfr i liczb
Sprawni inaczej – wychowanie czy zdrowie
Pobaw się ze mną mamo – wybrane pomysły z metody Weroniki Sherborne
Zdrowie
O stopach płasko - koślawych czyli płaskostopiu
Bajki terapeutyczne
Bajka o pyskatej królewnie.
Dla ciała i duszy...
Relaks
Z sieci...
Na półce w księgarni...
Pytaj – odpowiemy...
Szanowni Państwo, Drodzy Czytelnicy...
Z prawdziwą przyjemnością oddaję do Państwa rąk nowy numer naszego
kwartalnika. Zbliża się długo oczekiwany okres letniego wypoczynku. Mam
nadzieję, że zarówno pogoda atmosferyczna jak i pogoda ducha dopisze podczas
letnich miesięcy.
Z nadzieją, że nasze rozważania mają dla Państwa sens i służą dobrym
zmianom zostawiam teraz Naszych Czytelników z nowymi treściami numeru.
Wśród nich zachęcam do zapoznania się z metodą pracy Weroniki Sherborne.
Rozwija ona u dzieci - przez odpowiednie ćwiczenia i zabawy ruchowe - takie
cechy, jak poczucie własnej wartości i pewności siebie, poczucie bezpieczeństwa,
odpowiedzialność, wrażliwość, umiejętność nawiązywania kontaktów z drugą
osobą. To również wspaniała propozycja na letnie zabawy na świeżym powietrzu
dla całej rodziny!
U progu okresu urlopowego warto uzupełnić wiedzę o informacje nt. nadal
nieuleczalnej choroby jaką jest AIDS. Choroba ta nie rozróżnia koloru skóry,
wykształcenia czy wyznania, dlatego sprawa dotyczy nas wszystkich. Edukacja
dotycząca unikania lub zmniejszania ryzyka zakażenia ciągle jest jeszcze naszym
jedynym efektywnym sposobem zapobiegania rozprzestrzenianiu się wirusa.
Tylko posiadanie informacji jak jej uniknąć, umożliwia dokonywanie świadomych
wyborów.
Teraz, gdy zwolnimy nieco tempo życia, warto pomyśleć nieco o
stereotypach, które są pewnymi uproszczeniami w naszym myśleniu. Proponuję
chwilę zastanowienia się nad mitami o alkoholu. Zniekształcają one
rzeczywistość, której dotyczą, lecz jednocześnie dla osób, które je posiadają
spełniają swoje ważne funkcje. Zachęcam do przyjrzenia się im bliżej!
Niech te przyjemne emocje, które przeżywamy podczas odkrywania
uroków nowych miejsc, zawierania nowych znajomości czy zmysłowego
odczuwania działania słońca, stanowią źródło nowej dawki energii i siły!
Przyjemnej lektury...
Redaktor naczelna
Grażyna Tlołka
Desiderata
Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu = pamiętaj jaki pokój może być w
ciszy. Tak dalece jak to możliwe, nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z
innymi ludźmi. Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet
głupcy i ignoranci, oni też mają swą opowieść, jeśli porównujesz się z innymi możesz stać
się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od ciebie. Ciesz się
zarówno swymi osiągnięciami jak i planami. Wykonuj z sercem swą pracę, jakakolwiek
by była skromna. Jest ona trwałą wartości zmiennych kolejach losu. Zachowaj
ostrożność w swych przedsięwzięciach - świat bowiem pełen jest oszustwa. Lecz niech ci
to nie przesłania prawdziwej cnoty, wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie
życie pełne jest heroizmu. Bądź sobą, a zwłaszcza nie zwalczaj uczuć: nie bądź cyniczny
wobec miłości, albowiem w obliczu wszelkiej oschłości i rozczarowań jest ona wieczna
jak trawa. Przyjmuj pogodnie to co lata niosą, bez goryczy wyrzekając się przymiotów
młodości. Rozwiń siłę ducha, by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla ciebie. Lecz
nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności. Obok
zdrowej dyscypliny bądź łagodny dla siebie. Jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż
gwiazdy i drzewa masz prawo być tutaj i czy jest dla ciebie jasne, czy nie, nie wątp, że
wszechświat jest taki jak powinien. Tak więc bądź w pokoju z Bogiem cokolwiek myślisz
o jego istnieniu i czymkolwiek się zajmujesz i jakiekolwiek są Twoje pragnienia: w
zgiełku ulicznym, zamęcie życia zachowaj pokój ze swa duszą. Z całym swym
zakłamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami ciągle ten świat jest piękny.
Bądź uważny, staraj się być szczęśliwy.
Tekst znaleziony w starym kościele
w Baltimore datowany w roku 1692
Wyzwania naszych czasów
Problem HIV/AIDS. Czy aby na pewno cię nie dotyczy?
O ryzyku zakażenia HIV powinni pomyśleć WSZYSCY.
Udzielając szczerych odpowiedzi na poniższe pytania można samemu ocenić, jakie ponosi
się ryzyko zakażenia HIV:
1. Czy dentysta, z którego usług Pani/Pan korzysta chociaż raz nie miał założonych
rękawiczek podczas pracy?
2. Czy ma Pani/Pan tatuaż?
3. Czy ma Pani/Pan przekłute uszy lub inne części ciała?
4. Czy miała Pani/Pan przetaczaną krew?
5. Czy zdarza/zdarzyło się Pani/Panu utracić kontrolę nad swoim zachowaniem pod
wpływem alkoholu?
6. Czy miała Pani/Pan bezpośredni kontakt z krwią podczas opatrywania ran?
7. Czy miała Pani/Pan więcej niż jednego partnera seksualnego?
8. Czy obecny Pani/Pana partner przed związaniem się z Panią/Panem miał kontakty
seksualne z innymi osobami?
9. Czy miała Pani/Pan chociaż jeden przypadkowy kontakt seksualny?
Jeśli chociaż na jedno z pytań padła odpowiedź „TAK” może istnieć zagrożenie, że jesteś
zakażony wirusem HIV.
HIV (Human Immunodeficiency Virus)- jest skrótem od angielskiego określenia dla
wirusa wywołującego brak odporności immunologicznej.
AIDS (Aquired Immunodeficiency Syndrome)- jest skrótem od angielskiego określenia
dla nabytego zespołu niedoboru odporności.
Epidemia jest obecna na świecie od ponad 20 lat. W 1981 roku miało miejsce pierwsze
doniesienie o AIDS. Wtedy pięciu mężczyzn homoseksualnych zmarło na tę nieznaną
dotychczas chorobę. (zdjęcie 3)
Liczba osób zakażonych HIV, a w następstwie tego chorych na AIDS, wciąż wzrasta.
Każdy, bez względu na swoją przynależność rasową, wyznanie religijne, orientację seksualną,
może ulec zakażeniu.
Nasz organizm wyposażony jest w mechanizm obronny (system immunologiczny), który
zwalcza atakujące nas infekcje oraz choroby. HIV powoli osłabia ten system, aż do jego
ostatecznego zniszczenia. Wirus może przez wiele lat dokonywać uszkodzeń w systemie
immunologicznym, zanim osoba zakażona zacznie chorować. Bezobjawowa infekcja HIV
trwa od 8 do 10 lat, a po tym czasie rozwija się pełnoobjawowy AIDS. Osoba żyjąca z
wirusem HIV może mieć dobre samopoczucie i nie wiedzieć nawet o tym, że jest zakażona.
Zakażenia HIV nie można rozpoznać po wyglądzie!
AIDS nie jest pojedynczą chorobą, lecz zespołem objawów różnych chorób, które w
charakterystyczny sposób atakują osoby zakażone HIV. Wiele z tych chorób występuje
powszechnie i nie są one zwykle szkodliwe dla osób z nieuszkodzonym systemem
immunologicznym. Dla osób z HIV mogą być nawet śmiertelne.
Istnieją leki, które powstrzymują rozmnażanie się wirusa w organizmie. Leczenie jest bardzo
trudne, ponieważ wirus mutuje , a każda mutacja wymaga innych lekarstw. W Polsce leczenie
osób zakażonych HIV jest bezpłatne.
Sytuacja na świecie
40 mln - liczba zakażonych wirusem HIV na świecie, w tym 3 mln to dzieci do
15 r.ż.
6 mln - nowozakażeni w 2003 r.
3 mln - liczba zgonów na AIDS w ciągu roku (codziennie umiera ok. 8 tys.osób)
14 tys. zakaża się każdego dnia.
2/3 ogółu zakażonych żyje w Afryce i Ameryce Płd. Wynika to głównie z wielożeństwa i
prostytucji.
Wzrost zapadalności na HIV notuje się za naszą wschodnią granicą – w Rosji, na Ukrainie i
Białorusi.
Na szczęście w takich krajach jak Austria, Szwajcaria, Kanada –
zaobserwowano znaczny spadek zachorowań na HIV.
Sytuacja w Polsce
9100 - liczba wykrytych osób zakażonych HIV (stan na XII 2004r.) Szacuje się jednak, że
zakażonych jest 20-30 tys.
Co roku wykrywa się 500-600 nowych przypadków zakażeń.
Rośnie zapadalność wśród:
* młodych ludzi (18 – 24 lata), heteroseksualnych, w tym u kobiet
* ludzi wstrzykujących sobie różne substancje (np.na przyrost masy mięśniowej)
korzystających z siłowni
* ludzi robiących sobie tatuaże w nieodpowiednich warunkach
* nadużywających alkoholu
* żon, mężów będących w stałych związkach
* partnerów nieświadomie zakażających
*narkomanów
Istnieją trzy główne drogi zakażenia HIV:
1. Podczas kontaktów seksualnych z osobą zakażoną HIV
2. Poprzez przedostanie się zainfekowanej krwi do naszego krwioobiegu (np.
zainfekowane igły, maszynka do golenia, udzielanie pierwszej pomocy bez
rękawiczek)
1. Podczas ciąży, porodu lub karmienia dziecka piersią przez matkę zakażoną HIV.
Jeśli już dojdzie do jakiegoś ryzykownego zachowania jedynym sposobem, aby być
pewnym czy zostaliśmy zakażeni HIV jest wykonanie testu. Trzeba jednak pamiętać, że
zazwyczaj potrzebny jest okres od 2 tygodni nawet do 3 miesięcy, aby wykryć zakażenie HIV
testem laboratoryjnym. Dlatego negatywny wynik pierwszego testu nie zawsze oznacza, że
nie jesteśmy zakażeni HIV.
Trzeba również wiedzieć o tym, że pełny „cykl produkcyjny” wirusa HIV trwa 2 i pół
dnia. Oznacza to, że jeśli doszło już do jakiegoś ryzykownego zachowania mamy 60 godzin
na to, aby podane nam zostały odpowiednie leki, które zapobiegną wniknięciu wirusa do
naszych komórek odpornościowych i tym samym nie dojdzie do zakażenia.
W normalnych, codziennych kontaktach (zarówno zawodowych jak i towarzyskich) nie ma
ryzyka zakażenia się HIV. Nie można zakazić się więc poprzez:
*podawanie ręki
*całowanie
*przytulanie
*korzystanie z tych samych urządzeń sanitarnych
*baseny kąpielowe
*wspólne korzystanie ze sztućców, naczyń
HIV nie przenosi się także drogą kropelkową, a to oznacza że nie zakazimy się poprzez kaszel
lub kichanie. Nie zakazimy się również przez ukąszenie komara bądź innego owada, a także
nie można zakazić się HIV od psów, kotów i innych zwierząt. Nie musimy się również
obawiać oddawania krwi.
Trzeba również wiedzieć, że wirus HIV jest bardzo „żywotny” wyłącznie w płynach
ustrojowych swojego nosiciela. Na zewnątrz bardzo łatwo ginie. Niszczy go temperatura
+56st.C, chlor, brak wilgoci. Oznacza to np., że w suchej plamie krwi nie ma już wirusa.
Artykuł opracowany na podstawie wiadomości uzyskanych na czterodniowym szkoleniu
dotyczącym profilaktyki HIV/AIDS i narkomanii, zorganizowanym przez Krajowe Centrum
do spraw AIDS w ramach realizacji wieloletnich strategicznych programów rządowych:
* Krajowego Programu Zapobiegania Zakażeniom HIV, Opieki nad Żyjącymi z HIV i
Chorymi na AIDS
* Krajowego Programu Przeciwdziałania Narkomanii na lata 2002-2005.
EWA MROCZKOWSKA
MAGDALENA HEFELE
JOANNA GAJDA
- nauczyciele szkoły podstawowej w Żorach
Profilaktyka
Uwaga! Alkohol oszukuje!
Nie ulega wątpliwości, że alkohol jest oszustem i dostarcza ludziom fałszywych
wskazówek na swój temat. Na ten temat oszukują także różni ludzie – ci, którzy sami zostali
oszukani oraz ci, którzy na oszukiwaniu innych robią jakieś interesy (handlują alkoholem,
uwodzą lub manipulują innymi przy pomocy alkoholu).
Przeczytaj poniższe opinie i zastanów się , które są prawdziwe. Przedyskutuj to z twoim
dzieckiem, współmałżonkiem, znajomymi:
1. „Ci, którzy mają mocną głowę mogą pić spokojniej”.
Ludzie twierdzą, że skutecznym zabezpieczeniem przed nadużywaniem alkoholu jest
posiadanie tzw. mocnej głowy – zdolności do wypijania jednorazowo dużych ilości alkoholu.
PRAWDA?
NIEPRAWDA?
NIEPRAWDA! Posiadanie mocnej głowy zwiększa ryzyko uzależnienia, ponieważ
sprzyja wypijaniu większych ilości alkoholu uszkadzających organizm i psychikę. To
jedno ze szczególnie groźnych fałszywych przekonań. Ci, którzy mogą dużo wypić bez
wymiotów i przewracania się, są szczególnie narażeni i powinni bardzo uważać, gdy
piją.
2. „Piwo i wino to nie jest prawdziwy alkohol”.
Ludzie twierdzą, że piwo, wino i szampan nie powinny być właściwie zaliczane do alkoholi,
ponieważ ich picie nie stwarza poważnych zagrożeń i może być szeroko propagowane.
Niektórzy twierdzą np., że propagowanie piwa, to najlepsza forma walki z alkoholizmem.
PRAWDA?
NIEPRAWDA?
NIEPRAWDA! Alkohol etylowy jest środkiem chemicznym i w piwie i winie jest taki
sam jak w wódce. W różnych krajach ponad połowa osób uzależnionych piła przede
wszystkim piwo. Upijanie się przy pomocy piwa i wina trwa dłużej, ale jest bardziej
zwodnicze i łatwiej wciąga nowych konsumentów – młodzież i kobiety. Częste używanie
piwa jako napoju chłodzącego jest pułapką, a w przypadku picia dla orzeźwienia przez
osoby zmęczone jest szczególnie niebezpieczne. Piwo nie usuwa zmęczenia i nie rozluźnia
mięśni. Działa jedynie znieczulająco na samopoczucie.
3. „Kierowca może się trochę napić.”
Ludzie twierdzą, że nie należy przesadzać z postulatem absolutnej trzeźwości kierowców.
Można się przecież zabezpieczyć przed upiciem, dbając o obfite jedzenie oraz przyspieszać
wytrzeźwienie przez wypicie mocnej kawy, spacer na świeżym powietrzu, zimny prysznic.
PRAWDA?
NIEPRAWDA?
NIEPRAWDA! Nie trzeba się upijać, by stworzyć zagrożenie na drogach. Nawet
niewielka ilość alkoholu zmniejsza szybkość reagowania oraz upośledza zdolność oceny
szybkości pojazdu i sytuacji na drodze. Kawa nie przyspiesza trzeźwienia, tylko daje
złudne i chwilowe uczucie świeżości – lepiej zasnąć przed jazdą niż zaufać temu
poczuciu.
4. „Problemy z alkoholem mają tylko ludzie prymitywni ze złych środowisk”
Ludzie twierdzą, że na ogół ludzie dobrze wykształceni, inteligentni i dobrze wychowani nie
mają problemów z alkoholem – potrafią utrzymywać picie w bezpiecznych granicach.
PRAWDA?
NIEPRAWDA?
NIEPRAWDA! Dobre wychowanie i wykształcenie nie zabezpiecza przed
uzależnieniem od alkoholu. Rodzice i wychowawcy na ogół nie przygotowują
wychowanków do bezpiecznych kontaktów z alkoholem. Uzależnienie jest chorobą
dostępną dla każdego, kto używa alkoholu. Możesz się jednak przed nią ustrzec jeśli
zrozumiesz tajemnice alkoholu, będziesz rozważnie postępować oraz dostrzegać wczesne
sygnały ostrzegawcze o zagrożeniu.
5. „Siła woli jest najważniejsza”
Ludzie twierdzą, że w celu poradzenia sobie z nadmiernym i szkodliwym piciem
najważniejsze jest korzystanie z silnej woli.
PRAWDA?
NIEPRAWDA?
NIEPRAWDA! Intensywne picie alkoholu w pierwszej kolejności uszkadza tzw. silną
wolę , dlatego liczenie na nią gdy pojawiły się kłopoty jest zawodne i naiwne. Zamiast
tego, jeśli ktoś ma zamiar pić mniej, powinien:
 uzyskać wiedzę o alkoholu i problemach alkoholowych
 trafnie rozpoznawać okoliczności swojego picia
 zaplanować konkretne działania ograniczające ilość alkoholu z określeniem czasu
i miejsca zamierzonych kroków
 znaleźć towarzysza zmiany –osobę z którą można porozmawiać o sukcesach
i
trudnościach w zmienianiu własnego sposobu picia
 zacząć dzisiaj realizować swój plan zmniejszania ilości alkoholu w swoim życiu.
6. „Alkohol może być dobrym lekarstwem na dolegliwości”
Ludzie mówią, że wódeczka z miodem jest dobra na przeziębienie, wino leczy sfatygowane
serduszko, pieprzóweczka pomoże, gdy boli cię brzuch, a grzane piwo pomoże rozluźnić się
w pierwszych miesiącach ciąży.
PRAWDA?
NIEPRAWDA?
NIEPRAWDA! Opowieści ludowe o leczniczych właściwościach napojów
alkoholowych pochodzą z zamierzchłych czasów. Alkohol działa znieczulająco, dlatego
ulegamy złudzeniu, że usunął dolegliwości. Jednak nie usuwa przyczyn złego
samopoczucia, a jego uśmierzające działanie opóźnia właściwą interwencję medyczną.
Jest więc zwodniczym i niebezpiecznym „lekarstwem”. Szczególnie niebezpieczny jest
dla nienarodzonych dzieci. Każda ilość alkoholu wypitego przez kobietę w ciąży
uszkadza mózg jej dziecka! ( szukaj informacji o syndromie FAS – w poprzednich
numerach tej gazety ) Apteki pełne są dobrych leków na różne choroby, nie
eksperymentuj z alkoholem. Jeżeli chcesz się napić dla przyjemności, to nazywaj tę
potrzebę po imieniu, bez poszukiwania fałszywego usprawiedliwienia.
Przedruk z książki „ Tajemnice ETOH”
Jerzego Mellibrudy
Przygotowała :
JOANNA KOWALKOWSKA
- pedagog Poradni
Psychologiczno – Pedagogicznej w Żorach
Warto przeczytać, warto wiedzieć...
W świecie cyfr i liczb
Trójwymiar, podwymiar, nadwymiar, niedomiar. Całe nasze życie można ze wszech
miar analizować w aspekcie mierzalnym. Mierzymy począwszy od wagi ciała i wzrostu
wszystko, aż do ilorazu inteligencji włącznie. Nie tak dawno odbyło się narodowe mierzenie
poziomu inteligencji naszego społeczeństwa. Biura statystyczne ciągle starają się zmierzyć
działalność człowieka w różnych obszarach, tworząc tym samym dane statystyczne mające
wyznaczać kierunek rozwoju człowieka. Zadaje sobie jednak pytanie czy wszystko da się
zmierzyć i przełożyć na rząd cyfr? Rozglądając się wokół siebie widzę jak liczby i cyfry
porządkują nasze życie. Każdy z nas rodząc się otrzymuje swój numer identyfikacyjny:
najpierw pesel, potem NIP, a potem numer karty kredytowej . Numer otrzymuje samochód,
telefon, mieszkanie . Przykłady można mnożyć. Przepływ informacji też odbywa się drogą
cyfrową: komputer, internet, komórka itd. Cyfry rządzą światem. Porządkują świat i
harmonizują nasze życie. Młody człowiek już w szkole zostaje poddany mierzeniu. Za
pomocą cyfr i liczb mierzy się jego umiejętności, wiedzę, a nawet stosując skalę punktową
określa się jego zachowanie. Liczbami mierzy się wydajność pracy , jej efektywność i
skuteczność.
Liczby, cyfry, liczby, cyfry. Jak więc widać do poczucia wewnętrznej harmonii i określenia
stopnia rozwoju, człowiek potrzebuje uporządkowania świata poprzez cyfry i liczby. Jednak
czy prawdziwy wymiar człowieczeństwa pozwoli zamknąć się w zimnych i ograniczonych
statystykach? Liczby są twarde i okrutne. Nie można ich ułaskawić ani przekonać o zmianie
oblicza. Są bezuczuciowe i bezkompromisowe. Są i czarno na białym mówią o faktach.
Człowiek niejednokrotnie chce je obłaskawić dołączając odpowiednią dla siebie interpretację,
ale one są nieugięte.
Okazuje się jednak, że jeżeli bliżej zaprzyjaźnimy się z liczbami to są one w stanie
przesłać nam siłę, harmonię , inspirację. Pobudzić intelekt, intuicję a nawet duchowość.
Magiczną liczbą w świecie przyrody jest złota liczba 1,618. Matematycy zapewne znają
szczegóły jej zastosowania w obliczeniach szczególnie geometrycznych. Złoty podział
chętnie wykorzystywany był przez architektów starożytnej Grecji czy templariuszy podczas
budowania świątyń. Istniej teoria, która mówi, że Bóg tworząc świat dokonał podziału
wykorzystując właśnie tę liczbę. Przykładem może być ul.
Jeżeli bowiem podzielimy ilość pszczół żeńskich i męskich w ulu przez siebie ponoć
otrzymamy liczbę 1,618. O boskim lub złotym podziale ma też stanowić fakt, że długość
ciała człowieka od czubka głowy do ziemi, podzielona przez długość od pępka do ziemi, da
nam liczbę właśnie 1,618. Czy to prawda? Warto sprawdzić.
Jedno jest pewne, że zimne liczby przestaną być bezduszne i pozbawione sensu, jeżeli
dodamy do nich trochę emocji. Dokonując pomiarów nie można zapomnieć, że dopiero
wspólnie z uczuciami człowieka stanowią całość. Bardzo często zapominamy właśnie o tym i
dajemy wiarę informacjom, które otrzymujemy na podstawie suchej i bezdusznej analizy
danych liczbowych. W ten sposób wyciągnięte wnioski, szczególnie dotyczące człowieka
mogą przecież przekreślić ścieżkę jego osobistego rozwoju.
Nie ile masz, ale kim jesteś i jakimi wartościami w życiu się kierujesz powinny decydować o
człowieczeństwie. Nie zawsze też otrzymana ocena punktowa świadczy o prawdziwej
wartości człowieka.
Nie bójmy się więc odsłonić oblicza obszarów często utajonych, cicho
błagających zimne liczby o to, aby mogły chociaż na chwilę przedostać się w pole widzenia .
Z mozołem i trudem przebijających się na powierzchnię świadomości, by pokazać swe
nieśmiałe oblicze. Zastanawiających się czy mogą istnieć w krainie cyfr, liczb i czy przeżyją
konfrontację z ich lodowatym obliczem
Miłość, szczęście, radość, dostatek, nadzieja, wiara – czy dadzą się przedstawić w liczbach?
Ile miłości jest wokół nas, a ile szczęścia? Czy da się to przedstawić na osi liczbowej?
Czy jest możliwe zmierzenie poziomu wiary w społeczeństwie.?
Takie pytanie powstają pod wpływem obserwacji stanu emocjonalnego ludzi. Ciągłe
utyskiwanie na los, depresje, rozmowy w kontekście problemów stanowią emocjonalny obraz
społeczeństwa, niestety ukazujący się w szaro – burych kolorach. Złość, irytacja, agresja
dominują. Wnioskując można stwierdzić, że istnieje bardzo niski stopień poczucia szczęścia i
zadowolenia wśród ludzi. Brak jasnej perspektywy przyszłości i optymistycznej wizji
pozwalającej zrealizować plany sprawia, że zapominamy co to jest szczęście.
Szukając przyczyn takiego stanu rzeczy odważmy się przyjrzeć oziębłości liczb i statystyk.
Docierające do nas liczbowe informacje na temat katastrof, ofiar, stanu budżetu państwa czy
bezrobocia sprawiają, że nasze poczucie nadziei i szczęścia opada.
Społeczeństwo szczęśliwe, czy sfrustrowane, jest w swojej pracy efektywniejsze?
Odpowiedź nasuwa się sama. Tak więc, czy władze odpowiedzialne za naszą rzeczywistość
nie zechciałyby przeprowadzić pomiaru poczucia szczęścia i zadowolenia ludzi? Tworząc
prawo, czy nie warto czasami wziąć pod uwagę wzrost zadowolenia społeczeństwa
wywołany podjętą decyzją? Może nie zawsze zimne, ekonomiczne liczy powinny wpływać na
decyzje ustawodawców?
Marzenia, marzenia, marzenia. Każdy z nas lubi marzyć. I oczywiście nie rezygnujmy
z nich. Słowa P. Cohelo ciągle brzmią mi w uszach: „ Jeżeli czegoś gorąco pragniesz to cały
Wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu.” Pragnę więc gorąco, aby ludzie
szczególnie ci, którzy podejmują decyzje brali chociaż w pewnym procencie pod uwagę
wzrost poziomu szczęścia innych pod wpływem dokonanych postanowień. Niech zastosują
oni regułę złotego podziału w taki sposób, aby stopień zimnych pomiarów statystycznych
podzielony przez gorąco uczuć pozwolił na przeżywanie harmonii dającej poczucie szczęścia
i zadowolenia. I wierzę, że temu marzeniu będzie sprzyjał cały Wszechświat, a my poczujemy
się nareszcie szczęśliwsi, dając temu świadectwo w uśmiechu na co dzień.
ALEKSANDRA PIONTEK
- mgr historii,
terapeuta neurolingwistycznego programowania.
Żory. Kwiecień 2005 r.
Bajki terapeutyczne
JOANNA KOWALKOWSKA jest pedagogiem. Pracuje w Poradni Psychologiczno –
Pedagogicznej w Żorach, przez 12 lat pracowała w osiedlowej szkole. Od kilku lat prowadzi
grupę: „Partner”.
Bajka o pyskatej królewnie.
Za siedmioma górami, za siedmioma lasami żyła sobie królewna Andżelina, jedyna
następczyni tronu, która była taka zła, jak piękna. A była bardzo piękna. Kiedy się budziła i
otwierała swe piękne błękitne oczy – słońce jako pierwsze wstawało, żeby je zobaczyć. Ale
kiedy tylko się dobrze rozbudziła od razu wszyscy tego żałowali. Królewna była bardzo
krzykliwa i okropnie przeklinała. Nie było dnia, żeby nie słychać było jej donośnego głosu
rozlegającego się po całym zamku. Królewna przeklinała na służących, że zupa mleczna jest
za zimna, że nie podali jej dziś odpowiedniego stroju, była arogancka dla nauczycieli, którzy
przychodzili ją uczyć i dla gości swoich rodziców, którzy czasem przyjeżdżali do zamku. Z
czasem gości było coraz mniej. Królewna nie miała też żadnych przyjaciół. Kolejni służący
rezygnowali z pracy na zamku, bo nie chcieli wysłuchiwać od rana do wieczora okropnych
słów. Król i królowa wstydzili się swojej wulgarnej córki, która była taką złośnicą, że echo
roznosiło jej przekleństwa po całym niemal królestwie. Z czasem nawet ptaki zaczęły
odlatywać i każdej kolejnej wiosny coraz mniej z nich zakładało gniazda w pobliżu zamku.
Każdej też wiosny, coraz mniej kwiatów rozkwitało na łąkach pod murami, a wkrótce cała
okolica stała się smutna i ponura. Nawet słońce najczęściej przesiadywało schowane za
chmurami. Martwili się rodzice, że nikt nie zechce poślubić pyskatej i wulgarnej księżniczki.
Aż któregoś dnia , gdy królewna wraz z rodzicami przybyła na turniej rycerski do sąsiedniego
królestwa zobaczył ją tam młody królewicz Daniel. Od razu zakochał się w pięknej
dziewczynie. Kiedy powiedział o tym swoim rodzicom oni tylko pokręcili głowami. – to nie
jest dziewczyna dla ciebie. Nie będzie dobrą żoną. Nie słyszałeś jak się wyraża? Posłuchaj co
mówią o niej ludzie:.. i rodzice opowiedzieli królewiczowi jaką to ona jest osobą, jak traktuje
innych i jakich używa słów. Młody królewicz nie chciał tak łatwo zrezygnować z pięknej
Andżeliny i postanowił coś na to poradzić. Przebrał się za ubogiego chłopa i zatrudnił się w
królewskim ogrodzie jako pomocnik starego i wiernego ogrodnika, który od wielu lat tam
pracował, ale tylko dlatego, że był przygłuchy i nie docierały do niego wszystkie słowa
królewny. Królewicz Daniel wziął ze sobą swój ukochany i magiczny kwiat, który dostał od
pewnego mnicha. Kiedyś i on był nieznośnym chłopakiem, ale długie rozmowy z mnichem i
ten magiczny kwiat bardzo go odmieniły. Królewna niemal od razu wypatrzyła z okien
zamku jedyny kolorowy punkt w całym ogrodzie, w którym już od dawna nie kwitły kwiaty.
Wybiegła aby go zerwać, ale zanim doszła do ogrodu kwiat się zamknął i schował swe piękne
tęczowe płatki. – Gdzie ten głupi kwiat, do stu zdechłych ropuch!!! – zaklęła szpetnie
wściekła księżniczka. Natychmiast ma się znaleźć!!! - zakrzyczała do przebranego księcia –
ogrodnika – bo jak nie, to mnie długo popamiętasz! I tu posypały się dalsze przekleństwa i
wyzwiska. Książę czekał spokojnie, aż księżniczka skończy krzyczeć, a gdy już opadła z sił
opowiedział jej o magicznym kwiecie. To jest taki kwiat, który zakwita tylko dla tego, kto ma
czyste serce, dobre intencje i miłe słowo dla innych. Nie każdy więc może go zobaczyć.
Trzeba się bardzo postarać, ale ten, kto go raz zobaczy, już na zawsze będzie chciał się mu
przyglądać i wdychać jego piękny zapach. Królewna postanowiła, że musi zobaczyć czy to
prawda. Zabrała więc kwiat razem z doniczką do zamku. Pierwszego dnia już od rana
królewna milczała i tylko chodziła nachmurzona po zamku. Wszyscy byli bardzo mile
zaskoczeni, ale kwiat nie zakwitł. Wieczorem Andżelina już chciała przeklinać cały świat, a
najbardziej zwyzywać młodego ogrodnika, który ją oszukał, ale zacisnęła tylko zęby
i postanowiła zacząć jutro jeszcze raz. Nazajutrz, gdy wstała, uśmiechnęła się promiennie i
była uprzejma dla wszystkich, których spotkała tego dnia. Wszyscy byli tak mile zaskoczeni,
że aż bali się oddychać, aby niczego nie zepsuć i aby te chwile trwały jak najdłużej. Każdy
poczuł, jak może być spokojnie i miło w zamku, jak przyjemnie można żyć, gdy ludzie ze
sobą zwyczajnie rozmawiają bez wyzwisk i przekleństw. Tego wieczora kwiat rozchylił swe
płatki. Był tak piękny, że królewna stała z zapartym tchem. Kiedy tak patrzyła jak urzeczona,
poczuła niezwykle cudowny zapach, a do jej uszu dobiegła cudowna muzyka. Kwiat śpiewał,
a niebiańska muzyka i ten niezwykły zapach napełniały pokój. Królewnie zadawało się, że
umrze ze szczęścia. Serce waliło jej jak młotem . Była szczęśliwa jak nigdy w życiu.
Poderwała się z krzesła i zaczęła biec do ogrodu, chciała powiedzieć ogrodnikowi, że to
prawda, że kwiat zakwitł. Że otworzył się właśnie dla niej! W ogrodzie wpadła wprost
w ramiona księcia Daniela. On już wiedział, że odzyskał swoją Andżelinę, że odtąd będzie
ona pracować nad sobą każdego dnia, aby stawać się lepszą dla innych, oglądać cudowny
kwiat i czuć to ogromne szczęście. Każdy z nas ma w sobie taki kwiat, który rozkwita, gdy
jesteśmy dobrzy dla innych. Wtedy wypełnia nas szczęściem. Pozwólmy mu tylko
rozkwitnąć.
Pytaj – odpowiemy...
Jestem mamą 7 -letniego chłopca. Mój syn w żaden sposób nie potrafi wymówić
głosek "k", "g", zastępuje je głoskami "P", "b" np. "bura - kura, bura - góra, pobut kogut, zebarep - zegarek". Jak można mu pomóc?
Pani syn ma problem z nieprawidłową realizacją spółgłosek tylnojęzykowych
zwartych: "K, g". Jeśli chodzi o rozwój tych głosek to pojawiają się one między pierwszym a
drugim rokiem życia, ale niewielka liczba dzieci nie radzi sobie z ich wypowiadaniem nawet
jeszcze w szkole podstawowej.
Wadliwa wymowa głosek "k, g" należy do wad artykulacyjnych, które są wynikiem
nieprawidłowej pracy języka. Są one najczęściej zastępowane przez głoski "t, d" niekiedy
przez głoski "p, b", zdarza się też ich opuszczanie lub wymawianie ze zwarciem krtaniowym
co przypomina chrząknięcie. Pracę nad wywołaniem głoski rozpoczynamy od ćwiczeń
usprawniających język:
- mlaskanie,
- kląskanie językiem,
- opieranie języka o dolne zęby,
- liczenie językiem dolnych zębów,
- ssanie cukierka środkiem języka,
- mycie czubkiem języka dolnych zębów.
Do wywołania bezdźwięcznej głoski "k" często wystarczy aby dziecko otworzyło szeroko
usta i próbowało wymawiać "K". Jeśli dziecko ma kłopoty z ułożeniem języka, wtedy czubek
języka przytrzymujemy np. palcem i polecamy wymawiać "t, ta". Unieruchomiony w ten
sposób czubek języka nie będzie mógł się podnieść do góry, będzie natomiast podnosiła się
tylna jego część. Powinno się wtedy usłyszeć "k, ka". Nie zawsze udaje się to za pierwszym
razem - najczęściej próby trzeba ponawiać. Natomiast dźwięczna głoska "g" po nauczeniu "k"
pojawia się zwykle samoistnie. Układ języka jest taki sam jak przy "k". Jako dźwięczna nie
jest wymawiana w wygłosie (na końcu) wyrazu. Ćwicząc "g" należy utrwalać opanowane już
"k".
Pomimo opisanych powyżej wskazówek do pracy z synem niezbędna jest jednak
wizyta u specjalisty, który pokaże prawidłowe ułożenie narządów mownych, zapozna z
dalszymi etapami terapii logopedycznej mającej na celu wywołanie i prawidłową artykulację
brakujących głosek.
Życzę powodzenia!
Odpowiedzi udzieliła:
ELWIRA KOŁODZIEJCZYK
- logopeda