Numer 12 - Poradnia Psychologiczno – Pedagogiczna
Transkrypt
Numer 12 - Poradnia Psychologiczno – Pedagogiczna
Numer 12 Czerwiec/lipiec/sierpień 2005 W numerze: Desiderata Pedagog radzi... Rodzina a aktywność fizyczna Jak pracować z dzieckiem? Ruch Rozwijający Weroniki Sherborne jako metoda wspierania rozwoju dziecka (cz. II) Wyzwania naszych czasów... Problem HIV/AIDS. Czy aby na pewno cię nie dotyczy? Profilaktyka Uwaga! Alkohol oszukuje! Warto przeczytać, warto wiedzieć... W świecie cyfr i liczb Sprawni inaczej – wychowanie czy zdrowie Pobaw się ze mną mamo – wybrane pomysły z metody Weroniki Sherborne Zdrowie O stopach płasko - koślawych czyli płaskostopiu Bajki terapeutyczne Bajka o pyskatej królewnie. Dla ciała i duszy... Relaks Z sieci... Na półce w księgarni... Pytaj – odpowiemy... Szanowni Państwo, Drodzy Czytelnicy... Z prawdziwą przyjemnością oddaję do Państwa rąk nowy numer naszego kwartalnika. Zbliża się długo oczekiwany okres letniego wypoczynku. Mam nadzieję, że zarówno pogoda atmosferyczna jak i pogoda ducha dopisze podczas letnich miesięcy. Z nadzieją, że nasze rozważania mają dla Państwa sens i służą dobrym zmianom zostawiam teraz Naszych Czytelników z nowymi treściami numeru. Wśród nich zachęcam do zapoznania się z metodą pracy Weroniki Sherborne. Rozwija ona u dzieci - przez odpowiednie ćwiczenia i zabawy ruchowe - takie cechy, jak poczucie własnej wartości i pewności siebie, poczucie bezpieczeństwa, odpowiedzialność, wrażliwość, umiejętność nawiązywania kontaktów z drugą osobą. To również wspaniała propozycja na letnie zabawy na świeżym powietrzu dla całej rodziny! U progu okresu urlopowego warto uzupełnić wiedzę o informacje nt. nadal nieuleczalnej choroby jaką jest AIDS. Choroba ta nie rozróżnia koloru skóry, wykształcenia czy wyznania, dlatego sprawa dotyczy nas wszystkich. Edukacja dotycząca unikania lub zmniejszania ryzyka zakażenia ciągle jest jeszcze naszym jedynym efektywnym sposobem zapobiegania rozprzestrzenianiu się wirusa. Tylko posiadanie informacji jak jej uniknąć, umożliwia dokonywanie świadomych wyborów. Teraz, gdy zwolnimy nieco tempo życia, warto pomyśleć nieco o stereotypach, które są pewnymi uproszczeniami w naszym myśleniu. Proponuję chwilę zastanowienia się nad mitami o alkoholu. Zniekształcają one rzeczywistość, której dotyczą, lecz jednocześnie dla osób, które je posiadają spełniają swoje ważne funkcje. Zachęcam do przyjrzenia się im bliżej! Niech te przyjemne emocje, które przeżywamy podczas odkrywania uroków nowych miejsc, zawierania nowych znajomości czy zmysłowego odczuwania działania słońca, stanowią źródło nowej dawki energii i siły! Przyjemnej lektury... Redaktor naczelna Grażyna Tlołka Desiderata Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu = pamiętaj jaki pokój może być w ciszy. Tak dalece jak to możliwe, nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi. Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swą opowieść, jeśli porównujesz się z innymi możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od ciebie. Ciesz się zarówno swymi osiągnięciami jak i planami. Wykonuj z sercem swą pracę, jakakolwiek by była skromna. Jest ona trwałą wartości zmiennych kolejach losu. Zachowaj ostrożność w swych przedsięwzięciach - świat bowiem pełen jest oszustwa. Lecz niech ci to nie przesłania prawdziwej cnoty, wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu. Bądź sobą, a zwłaszcza nie zwalczaj uczuć: nie bądź cyniczny wobec miłości, albowiem w obliczu wszelkiej oschłości i rozczarowań jest ona wieczna jak trawa. Przyjmuj pogodnie to co lata niosą, bez goryczy wyrzekając się przymiotów młodości. Rozwiń siłę ducha, by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla ciebie. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności. Obok zdrowej dyscypliny bądź łagodny dla siebie. Jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż gwiazdy i drzewa masz prawo być tutaj i czy jest dla ciebie jasne, czy nie, nie wątp, że wszechświat jest taki jak powinien. Tak więc bądź w pokoju z Bogiem cokolwiek myślisz o jego istnieniu i czymkolwiek się zajmujesz i jakiekolwiek są Twoje pragnienia: w zgiełku ulicznym, zamęcie życia zachowaj pokój ze swa duszą. Z całym swym zakłamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami ciągle ten świat jest piękny. Bądź uważny, staraj się być szczęśliwy. Tekst znaleziony w starym kościele w Baltimore datowany w roku 1692 Wyzwania naszych czasów Problem HIV/AIDS. Czy aby na pewno cię nie dotyczy? O ryzyku zakażenia HIV powinni pomyśleć WSZYSCY. Udzielając szczerych odpowiedzi na poniższe pytania można samemu ocenić, jakie ponosi się ryzyko zakażenia HIV: 1. Czy dentysta, z którego usług Pani/Pan korzysta chociaż raz nie miał założonych rękawiczek podczas pracy? 2. Czy ma Pani/Pan tatuaż? 3. Czy ma Pani/Pan przekłute uszy lub inne części ciała? 4. Czy miała Pani/Pan przetaczaną krew? 5. Czy zdarza/zdarzyło się Pani/Panu utracić kontrolę nad swoim zachowaniem pod wpływem alkoholu? 6. Czy miała Pani/Pan bezpośredni kontakt z krwią podczas opatrywania ran? 7. Czy miała Pani/Pan więcej niż jednego partnera seksualnego? 8. Czy obecny Pani/Pana partner przed związaniem się z Panią/Panem miał kontakty seksualne z innymi osobami? 9. Czy miała Pani/Pan chociaż jeden przypadkowy kontakt seksualny? Jeśli chociaż na jedno z pytań padła odpowiedź „TAK” może istnieć zagrożenie, że jesteś zakażony wirusem HIV. HIV (Human Immunodeficiency Virus)- jest skrótem od angielskiego określenia dla wirusa wywołującego brak odporności immunologicznej. AIDS (Aquired Immunodeficiency Syndrome)- jest skrótem od angielskiego określenia dla nabytego zespołu niedoboru odporności. Epidemia jest obecna na świecie od ponad 20 lat. W 1981 roku miało miejsce pierwsze doniesienie o AIDS. Wtedy pięciu mężczyzn homoseksualnych zmarło na tę nieznaną dotychczas chorobę. (zdjęcie 3) Liczba osób zakażonych HIV, a w następstwie tego chorych na AIDS, wciąż wzrasta. Każdy, bez względu na swoją przynależność rasową, wyznanie religijne, orientację seksualną, może ulec zakażeniu. Nasz organizm wyposażony jest w mechanizm obronny (system immunologiczny), który zwalcza atakujące nas infekcje oraz choroby. HIV powoli osłabia ten system, aż do jego ostatecznego zniszczenia. Wirus może przez wiele lat dokonywać uszkodzeń w systemie immunologicznym, zanim osoba zakażona zacznie chorować. Bezobjawowa infekcja HIV trwa od 8 do 10 lat, a po tym czasie rozwija się pełnoobjawowy AIDS. Osoba żyjąca z wirusem HIV może mieć dobre samopoczucie i nie wiedzieć nawet o tym, że jest zakażona. Zakażenia HIV nie można rozpoznać po wyglądzie! AIDS nie jest pojedynczą chorobą, lecz zespołem objawów różnych chorób, które w charakterystyczny sposób atakują osoby zakażone HIV. Wiele z tych chorób występuje powszechnie i nie są one zwykle szkodliwe dla osób z nieuszkodzonym systemem immunologicznym. Dla osób z HIV mogą być nawet śmiertelne. Istnieją leki, które powstrzymują rozmnażanie się wirusa w organizmie. Leczenie jest bardzo trudne, ponieważ wirus mutuje , a każda mutacja wymaga innych lekarstw. W Polsce leczenie osób zakażonych HIV jest bezpłatne. Sytuacja na świecie 40 mln - liczba zakażonych wirusem HIV na świecie, w tym 3 mln to dzieci do 15 r.ż. 6 mln - nowozakażeni w 2003 r. 3 mln - liczba zgonów na AIDS w ciągu roku (codziennie umiera ok. 8 tys.osób) 14 tys. zakaża się każdego dnia. 2/3 ogółu zakażonych żyje w Afryce i Ameryce Płd. Wynika to głównie z wielożeństwa i prostytucji. Wzrost zapadalności na HIV notuje się za naszą wschodnią granicą – w Rosji, na Ukrainie i Białorusi. Na szczęście w takich krajach jak Austria, Szwajcaria, Kanada – zaobserwowano znaczny spadek zachorowań na HIV. Sytuacja w Polsce 9100 - liczba wykrytych osób zakażonych HIV (stan na XII 2004r.) Szacuje się jednak, że zakażonych jest 20-30 tys. Co roku wykrywa się 500-600 nowych przypadków zakażeń. Rośnie zapadalność wśród: * młodych ludzi (18 – 24 lata), heteroseksualnych, w tym u kobiet * ludzi wstrzykujących sobie różne substancje (np.na przyrost masy mięśniowej) korzystających z siłowni * ludzi robiących sobie tatuaże w nieodpowiednich warunkach * nadużywających alkoholu * żon, mężów będących w stałych związkach * partnerów nieświadomie zakażających *narkomanów Istnieją trzy główne drogi zakażenia HIV: 1. Podczas kontaktów seksualnych z osobą zakażoną HIV 2. Poprzez przedostanie się zainfekowanej krwi do naszego krwioobiegu (np. zainfekowane igły, maszynka do golenia, udzielanie pierwszej pomocy bez rękawiczek) 1. Podczas ciąży, porodu lub karmienia dziecka piersią przez matkę zakażoną HIV. Jeśli już dojdzie do jakiegoś ryzykownego zachowania jedynym sposobem, aby być pewnym czy zostaliśmy zakażeni HIV jest wykonanie testu. Trzeba jednak pamiętać, że zazwyczaj potrzebny jest okres od 2 tygodni nawet do 3 miesięcy, aby wykryć zakażenie HIV testem laboratoryjnym. Dlatego negatywny wynik pierwszego testu nie zawsze oznacza, że nie jesteśmy zakażeni HIV. Trzeba również wiedzieć o tym, że pełny „cykl produkcyjny” wirusa HIV trwa 2 i pół dnia. Oznacza to, że jeśli doszło już do jakiegoś ryzykownego zachowania mamy 60 godzin na to, aby podane nam zostały odpowiednie leki, które zapobiegną wniknięciu wirusa do naszych komórek odpornościowych i tym samym nie dojdzie do zakażenia. W normalnych, codziennych kontaktach (zarówno zawodowych jak i towarzyskich) nie ma ryzyka zakażenia się HIV. Nie można zakazić się więc poprzez: *podawanie ręki *całowanie *przytulanie *korzystanie z tych samych urządzeń sanitarnych *baseny kąpielowe *wspólne korzystanie ze sztućców, naczyń HIV nie przenosi się także drogą kropelkową, a to oznacza że nie zakazimy się poprzez kaszel lub kichanie. Nie zakazimy się również przez ukąszenie komara bądź innego owada, a także nie można zakazić się HIV od psów, kotów i innych zwierząt. Nie musimy się również obawiać oddawania krwi. Trzeba również wiedzieć, że wirus HIV jest bardzo „żywotny” wyłącznie w płynach ustrojowych swojego nosiciela. Na zewnątrz bardzo łatwo ginie. Niszczy go temperatura +56st.C, chlor, brak wilgoci. Oznacza to np., że w suchej plamie krwi nie ma już wirusa. Artykuł opracowany na podstawie wiadomości uzyskanych na czterodniowym szkoleniu dotyczącym profilaktyki HIV/AIDS i narkomanii, zorganizowanym przez Krajowe Centrum do spraw AIDS w ramach realizacji wieloletnich strategicznych programów rządowych: * Krajowego Programu Zapobiegania Zakażeniom HIV, Opieki nad Żyjącymi z HIV i Chorymi na AIDS * Krajowego Programu Przeciwdziałania Narkomanii na lata 2002-2005. EWA MROCZKOWSKA MAGDALENA HEFELE JOANNA GAJDA - nauczyciele szkoły podstawowej w Żorach Profilaktyka Uwaga! Alkohol oszukuje! Nie ulega wątpliwości, że alkohol jest oszustem i dostarcza ludziom fałszywych wskazówek na swój temat. Na ten temat oszukują także różni ludzie – ci, którzy sami zostali oszukani oraz ci, którzy na oszukiwaniu innych robią jakieś interesy (handlują alkoholem, uwodzą lub manipulują innymi przy pomocy alkoholu). Przeczytaj poniższe opinie i zastanów się , które są prawdziwe. Przedyskutuj to z twoim dzieckiem, współmałżonkiem, znajomymi: 1. „Ci, którzy mają mocną głowę mogą pić spokojniej”. Ludzie twierdzą, że skutecznym zabezpieczeniem przed nadużywaniem alkoholu jest posiadanie tzw. mocnej głowy – zdolności do wypijania jednorazowo dużych ilości alkoholu. PRAWDA? NIEPRAWDA? NIEPRAWDA! Posiadanie mocnej głowy zwiększa ryzyko uzależnienia, ponieważ sprzyja wypijaniu większych ilości alkoholu uszkadzających organizm i psychikę. To jedno ze szczególnie groźnych fałszywych przekonań. Ci, którzy mogą dużo wypić bez wymiotów i przewracania się, są szczególnie narażeni i powinni bardzo uważać, gdy piją. 2. „Piwo i wino to nie jest prawdziwy alkohol”. Ludzie twierdzą, że piwo, wino i szampan nie powinny być właściwie zaliczane do alkoholi, ponieważ ich picie nie stwarza poważnych zagrożeń i może być szeroko propagowane. Niektórzy twierdzą np., że propagowanie piwa, to najlepsza forma walki z alkoholizmem. PRAWDA? NIEPRAWDA? NIEPRAWDA! Alkohol etylowy jest środkiem chemicznym i w piwie i winie jest taki sam jak w wódce. W różnych krajach ponad połowa osób uzależnionych piła przede wszystkim piwo. Upijanie się przy pomocy piwa i wina trwa dłużej, ale jest bardziej zwodnicze i łatwiej wciąga nowych konsumentów – młodzież i kobiety. Częste używanie piwa jako napoju chłodzącego jest pułapką, a w przypadku picia dla orzeźwienia przez osoby zmęczone jest szczególnie niebezpieczne. Piwo nie usuwa zmęczenia i nie rozluźnia mięśni. Działa jedynie znieczulająco na samopoczucie. 3. „Kierowca może się trochę napić.” Ludzie twierdzą, że nie należy przesadzać z postulatem absolutnej trzeźwości kierowców. Można się przecież zabezpieczyć przed upiciem, dbając o obfite jedzenie oraz przyspieszać wytrzeźwienie przez wypicie mocnej kawy, spacer na świeżym powietrzu, zimny prysznic. PRAWDA? NIEPRAWDA? NIEPRAWDA! Nie trzeba się upijać, by stworzyć zagrożenie na drogach. Nawet niewielka ilość alkoholu zmniejsza szybkość reagowania oraz upośledza zdolność oceny szybkości pojazdu i sytuacji na drodze. Kawa nie przyspiesza trzeźwienia, tylko daje złudne i chwilowe uczucie świeżości – lepiej zasnąć przed jazdą niż zaufać temu poczuciu. 4. „Problemy z alkoholem mają tylko ludzie prymitywni ze złych środowisk” Ludzie twierdzą, że na ogół ludzie dobrze wykształceni, inteligentni i dobrze wychowani nie mają problemów z alkoholem – potrafią utrzymywać picie w bezpiecznych granicach. PRAWDA? NIEPRAWDA? NIEPRAWDA! Dobre wychowanie i wykształcenie nie zabezpiecza przed uzależnieniem od alkoholu. Rodzice i wychowawcy na ogół nie przygotowują wychowanków do bezpiecznych kontaktów z alkoholem. Uzależnienie jest chorobą dostępną dla każdego, kto używa alkoholu. Możesz się jednak przed nią ustrzec jeśli zrozumiesz tajemnice alkoholu, będziesz rozważnie postępować oraz dostrzegać wczesne sygnały ostrzegawcze o zagrożeniu. 5. „Siła woli jest najważniejsza” Ludzie twierdzą, że w celu poradzenia sobie z nadmiernym i szkodliwym piciem najważniejsze jest korzystanie z silnej woli. PRAWDA? NIEPRAWDA? NIEPRAWDA! Intensywne picie alkoholu w pierwszej kolejności uszkadza tzw. silną wolę , dlatego liczenie na nią gdy pojawiły się kłopoty jest zawodne i naiwne. Zamiast tego, jeśli ktoś ma zamiar pić mniej, powinien: uzyskać wiedzę o alkoholu i problemach alkoholowych trafnie rozpoznawać okoliczności swojego picia zaplanować konkretne działania ograniczające ilość alkoholu z określeniem czasu i miejsca zamierzonych kroków znaleźć towarzysza zmiany –osobę z którą można porozmawiać o sukcesach i trudnościach w zmienianiu własnego sposobu picia zacząć dzisiaj realizować swój plan zmniejszania ilości alkoholu w swoim życiu. 6. „Alkohol może być dobrym lekarstwem na dolegliwości” Ludzie mówią, że wódeczka z miodem jest dobra na przeziębienie, wino leczy sfatygowane serduszko, pieprzóweczka pomoże, gdy boli cię brzuch, a grzane piwo pomoże rozluźnić się w pierwszych miesiącach ciąży. PRAWDA? NIEPRAWDA? NIEPRAWDA! Opowieści ludowe o leczniczych właściwościach napojów alkoholowych pochodzą z zamierzchłych czasów. Alkohol działa znieczulająco, dlatego ulegamy złudzeniu, że usunął dolegliwości. Jednak nie usuwa przyczyn złego samopoczucia, a jego uśmierzające działanie opóźnia właściwą interwencję medyczną. Jest więc zwodniczym i niebezpiecznym „lekarstwem”. Szczególnie niebezpieczny jest dla nienarodzonych dzieci. Każda ilość alkoholu wypitego przez kobietę w ciąży uszkadza mózg jej dziecka! ( szukaj informacji o syndromie FAS – w poprzednich numerach tej gazety ) Apteki pełne są dobrych leków na różne choroby, nie eksperymentuj z alkoholem. Jeżeli chcesz się napić dla przyjemności, to nazywaj tę potrzebę po imieniu, bez poszukiwania fałszywego usprawiedliwienia. Przedruk z książki „ Tajemnice ETOH” Jerzego Mellibrudy Przygotowała : JOANNA KOWALKOWSKA - pedagog Poradni Psychologiczno – Pedagogicznej w Żorach Warto przeczytać, warto wiedzieć... W świecie cyfr i liczb Trójwymiar, podwymiar, nadwymiar, niedomiar. Całe nasze życie można ze wszech miar analizować w aspekcie mierzalnym. Mierzymy począwszy od wagi ciała i wzrostu wszystko, aż do ilorazu inteligencji włącznie. Nie tak dawno odbyło się narodowe mierzenie poziomu inteligencji naszego społeczeństwa. Biura statystyczne ciągle starają się zmierzyć działalność człowieka w różnych obszarach, tworząc tym samym dane statystyczne mające wyznaczać kierunek rozwoju człowieka. Zadaje sobie jednak pytanie czy wszystko da się zmierzyć i przełożyć na rząd cyfr? Rozglądając się wokół siebie widzę jak liczby i cyfry porządkują nasze życie. Każdy z nas rodząc się otrzymuje swój numer identyfikacyjny: najpierw pesel, potem NIP, a potem numer karty kredytowej . Numer otrzymuje samochód, telefon, mieszkanie . Przykłady można mnożyć. Przepływ informacji też odbywa się drogą cyfrową: komputer, internet, komórka itd. Cyfry rządzą światem. Porządkują świat i harmonizują nasze życie. Młody człowiek już w szkole zostaje poddany mierzeniu. Za pomocą cyfr i liczb mierzy się jego umiejętności, wiedzę, a nawet stosując skalę punktową określa się jego zachowanie. Liczbami mierzy się wydajność pracy , jej efektywność i skuteczność. Liczby, cyfry, liczby, cyfry. Jak więc widać do poczucia wewnętrznej harmonii i określenia stopnia rozwoju, człowiek potrzebuje uporządkowania świata poprzez cyfry i liczby. Jednak czy prawdziwy wymiar człowieczeństwa pozwoli zamknąć się w zimnych i ograniczonych statystykach? Liczby są twarde i okrutne. Nie można ich ułaskawić ani przekonać o zmianie oblicza. Są bezuczuciowe i bezkompromisowe. Są i czarno na białym mówią o faktach. Człowiek niejednokrotnie chce je obłaskawić dołączając odpowiednią dla siebie interpretację, ale one są nieugięte. Okazuje się jednak, że jeżeli bliżej zaprzyjaźnimy się z liczbami to są one w stanie przesłać nam siłę, harmonię , inspirację. Pobudzić intelekt, intuicję a nawet duchowość. Magiczną liczbą w świecie przyrody jest złota liczba 1,618. Matematycy zapewne znają szczegóły jej zastosowania w obliczeniach szczególnie geometrycznych. Złoty podział chętnie wykorzystywany był przez architektów starożytnej Grecji czy templariuszy podczas budowania świątyń. Istniej teoria, która mówi, że Bóg tworząc świat dokonał podziału wykorzystując właśnie tę liczbę. Przykładem może być ul. Jeżeli bowiem podzielimy ilość pszczół żeńskich i męskich w ulu przez siebie ponoć otrzymamy liczbę 1,618. O boskim lub złotym podziale ma też stanowić fakt, że długość ciała człowieka od czubka głowy do ziemi, podzielona przez długość od pępka do ziemi, da nam liczbę właśnie 1,618. Czy to prawda? Warto sprawdzić. Jedno jest pewne, że zimne liczby przestaną być bezduszne i pozbawione sensu, jeżeli dodamy do nich trochę emocji. Dokonując pomiarów nie można zapomnieć, że dopiero wspólnie z uczuciami człowieka stanowią całość. Bardzo często zapominamy właśnie o tym i dajemy wiarę informacjom, które otrzymujemy na podstawie suchej i bezdusznej analizy danych liczbowych. W ten sposób wyciągnięte wnioski, szczególnie dotyczące człowieka mogą przecież przekreślić ścieżkę jego osobistego rozwoju. Nie ile masz, ale kim jesteś i jakimi wartościami w życiu się kierujesz powinny decydować o człowieczeństwie. Nie zawsze też otrzymana ocena punktowa świadczy o prawdziwej wartości człowieka. Nie bójmy się więc odsłonić oblicza obszarów często utajonych, cicho błagających zimne liczby o to, aby mogły chociaż na chwilę przedostać się w pole widzenia . Z mozołem i trudem przebijających się na powierzchnię świadomości, by pokazać swe nieśmiałe oblicze. Zastanawiających się czy mogą istnieć w krainie cyfr, liczb i czy przeżyją konfrontację z ich lodowatym obliczem Miłość, szczęście, radość, dostatek, nadzieja, wiara – czy dadzą się przedstawić w liczbach? Ile miłości jest wokół nas, a ile szczęścia? Czy da się to przedstawić na osi liczbowej? Czy jest możliwe zmierzenie poziomu wiary w społeczeństwie.? Takie pytanie powstają pod wpływem obserwacji stanu emocjonalnego ludzi. Ciągłe utyskiwanie na los, depresje, rozmowy w kontekście problemów stanowią emocjonalny obraz społeczeństwa, niestety ukazujący się w szaro – burych kolorach. Złość, irytacja, agresja dominują. Wnioskując można stwierdzić, że istnieje bardzo niski stopień poczucia szczęścia i zadowolenia wśród ludzi. Brak jasnej perspektywy przyszłości i optymistycznej wizji pozwalającej zrealizować plany sprawia, że zapominamy co to jest szczęście. Szukając przyczyn takiego stanu rzeczy odważmy się przyjrzeć oziębłości liczb i statystyk. Docierające do nas liczbowe informacje na temat katastrof, ofiar, stanu budżetu państwa czy bezrobocia sprawiają, że nasze poczucie nadziei i szczęścia opada. Społeczeństwo szczęśliwe, czy sfrustrowane, jest w swojej pracy efektywniejsze? Odpowiedź nasuwa się sama. Tak więc, czy władze odpowiedzialne za naszą rzeczywistość nie zechciałyby przeprowadzić pomiaru poczucia szczęścia i zadowolenia ludzi? Tworząc prawo, czy nie warto czasami wziąć pod uwagę wzrost zadowolenia społeczeństwa wywołany podjętą decyzją? Może nie zawsze zimne, ekonomiczne liczy powinny wpływać na decyzje ustawodawców? Marzenia, marzenia, marzenia. Każdy z nas lubi marzyć. I oczywiście nie rezygnujmy z nich. Słowa P. Cohelo ciągle brzmią mi w uszach: „ Jeżeli czegoś gorąco pragniesz to cały Wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu.” Pragnę więc gorąco, aby ludzie szczególnie ci, którzy podejmują decyzje brali chociaż w pewnym procencie pod uwagę wzrost poziomu szczęścia innych pod wpływem dokonanych postanowień. Niech zastosują oni regułę złotego podziału w taki sposób, aby stopień zimnych pomiarów statystycznych podzielony przez gorąco uczuć pozwolił na przeżywanie harmonii dającej poczucie szczęścia i zadowolenia. I wierzę, że temu marzeniu będzie sprzyjał cały Wszechświat, a my poczujemy się nareszcie szczęśliwsi, dając temu świadectwo w uśmiechu na co dzień. ALEKSANDRA PIONTEK - mgr historii, terapeuta neurolingwistycznego programowania. Żory. Kwiecień 2005 r. Bajki terapeutyczne JOANNA KOWALKOWSKA jest pedagogiem. Pracuje w Poradni Psychologiczno – Pedagogicznej w Żorach, przez 12 lat pracowała w osiedlowej szkole. Od kilku lat prowadzi grupę: „Partner”. Bajka o pyskatej królewnie. Za siedmioma górami, za siedmioma lasami żyła sobie królewna Andżelina, jedyna następczyni tronu, która była taka zła, jak piękna. A była bardzo piękna. Kiedy się budziła i otwierała swe piękne błękitne oczy – słońce jako pierwsze wstawało, żeby je zobaczyć. Ale kiedy tylko się dobrze rozbudziła od razu wszyscy tego żałowali. Królewna była bardzo krzykliwa i okropnie przeklinała. Nie było dnia, żeby nie słychać było jej donośnego głosu rozlegającego się po całym zamku. Królewna przeklinała na służących, że zupa mleczna jest za zimna, że nie podali jej dziś odpowiedniego stroju, była arogancka dla nauczycieli, którzy przychodzili ją uczyć i dla gości swoich rodziców, którzy czasem przyjeżdżali do zamku. Z czasem gości było coraz mniej. Królewna nie miała też żadnych przyjaciół. Kolejni służący rezygnowali z pracy na zamku, bo nie chcieli wysłuchiwać od rana do wieczora okropnych słów. Król i królowa wstydzili się swojej wulgarnej córki, która była taką złośnicą, że echo roznosiło jej przekleństwa po całym niemal królestwie. Z czasem nawet ptaki zaczęły odlatywać i każdej kolejnej wiosny coraz mniej z nich zakładało gniazda w pobliżu zamku. Każdej też wiosny, coraz mniej kwiatów rozkwitało na łąkach pod murami, a wkrótce cała okolica stała się smutna i ponura. Nawet słońce najczęściej przesiadywało schowane za chmurami. Martwili się rodzice, że nikt nie zechce poślubić pyskatej i wulgarnej księżniczki. Aż któregoś dnia , gdy królewna wraz z rodzicami przybyła na turniej rycerski do sąsiedniego królestwa zobaczył ją tam młody królewicz Daniel. Od razu zakochał się w pięknej dziewczynie. Kiedy powiedział o tym swoim rodzicom oni tylko pokręcili głowami. – to nie jest dziewczyna dla ciebie. Nie będzie dobrą żoną. Nie słyszałeś jak się wyraża? Posłuchaj co mówią o niej ludzie:.. i rodzice opowiedzieli królewiczowi jaką to ona jest osobą, jak traktuje innych i jakich używa słów. Młody królewicz nie chciał tak łatwo zrezygnować z pięknej Andżeliny i postanowił coś na to poradzić. Przebrał się za ubogiego chłopa i zatrudnił się w królewskim ogrodzie jako pomocnik starego i wiernego ogrodnika, który od wielu lat tam pracował, ale tylko dlatego, że był przygłuchy i nie docierały do niego wszystkie słowa królewny. Królewicz Daniel wziął ze sobą swój ukochany i magiczny kwiat, który dostał od pewnego mnicha. Kiedyś i on był nieznośnym chłopakiem, ale długie rozmowy z mnichem i ten magiczny kwiat bardzo go odmieniły. Królewna niemal od razu wypatrzyła z okien zamku jedyny kolorowy punkt w całym ogrodzie, w którym już od dawna nie kwitły kwiaty. Wybiegła aby go zerwać, ale zanim doszła do ogrodu kwiat się zamknął i schował swe piękne tęczowe płatki. – Gdzie ten głupi kwiat, do stu zdechłych ropuch!!! – zaklęła szpetnie wściekła księżniczka. Natychmiast ma się znaleźć!!! - zakrzyczała do przebranego księcia – ogrodnika – bo jak nie, to mnie długo popamiętasz! I tu posypały się dalsze przekleństwa i wyzwiska. Książę czekał spokojnie, aż księżniczka skończy krzyczeć, a gdy już opadła z sił opowiedział jej o magicznym kwiecie. To jest taki kwiat, który zakwita tylko dla tego, kto ma czyste serce, dobre intencje i miłe słowo dla innych. Nie każdy więc może go zobaczyć. Trzeba się bardzo postarać, ale ten, kto go raz zobaczy, już na zawsze będzie chciał się mu przyglądać i wdychać jego piękny zapach. Królewna postanowiła, że musi zobaczyć czy to prawda. Zabrała więc kwiat razem z doniczką do zamku. Pierwszego dnia już od rana królewna milczała i tylko chodziła nachmurzona po zamku. Wszyscy byli bardzo mile zaskoczeni, ale kwiat nie zakwitł. Wieczorem Andżelina już chciała przeklinać cały świat, a najbardziej zwyzywać młodego ogrodnika, który ją oszukał, ale zacisnęła tylko zęby i postanowiła zacząć jutro jeszcze raz. Nazajutrz, gdy wstała, uśmiechnęła się promiennie i była uprzejma dla wszystkich, których spotkała tego dnia. Wszyscy byli tak mile zaskoczeni, że aż bali się oddychać, aby niczego nie zepsuć i aby te chwile trwały jak najdłużej. Każdy poczuł, jak może być spokojnie i miło w zamku, jak przyjemnie można żyć, gdy ludzie ze sobą zwyczajnie rozmawiają bez wyzwisk i przekleństw. Tego wieczora kwiat rozchylił swe płatki. Był tak piękny, że królewna stała z zapartym tchem. Kiedy tak patrzyła jak urzeczona, poczuła niezwykle cudowny zapach, a do jej uszu dobiegła cudowna muzyka. Kwiat śpiewał, a niebiańska muzyka i ten niezwykły zapach napełniały pokój. Królewnie zadawało się, że umrze ze szczęścia. Serce waliło jej jak młotem . Była szczęśliwa jak nigdy w życiu. Poderwała się z krzesła i zaczęła biec do ogrodu, chciała powiedzieć ogrodnikowi, że to prawda, że kwiat zakwitł. Że otworzył się właśnie dla niej! W ogrodzie wpadła wprost w ramiona księcia Daniela. On już wiedział, że odzyskał swoją Andżelinę, że odtąd będzie ona pracować nad sobą każdego dnia, aby stawać się lepszą dla innych, oglądać cudowny kwiat i czuć to ogromne szczęście. Każdy z nas ma w sobie taki kwiat, który rozkwita, gdy jesteśmy dobrzy dla innych. Wtedy wypełnia nas szczęściem. Pozwólmy mu tylko rozkwitnąć. Pytaj – odpowiemy... Jestem mamą 7 -letniego chłopca. Mój syn w żaden sposób nie potrafi wymówić głosek "k", "g", zastępuje je głoskami "P", "b" np. "bura - kura, bura - góra, pobut kogut, zebarep - zegarek". Jak można mu pomóc? Pani syn ma problem z nieprawidłową realizacją spółgłosek tylnojęzykowych zwartych: "K, g". Jeśli chodzi o rozwój tych głosek to pojawiają się one między pierwszym a drugim rokiem życia, ale niewielka liczba dzieci nie radzi sobie z ich wypowiadaniem nawet jeszcze w szkole podstawowej. Wadliwa wymowa głosek "k, g" należy do wad artykulacyjnych, które są wynikiem nieprawidłowej pracy języka. Są one najczęściej zastępowane przez głoski "t, d" niekiedy przez głoski "p, b", zdarza się też ich opuszczanie lub wymawianie ze zwarciem krtaniowym co przypomina chrząknięcie. Pracę nad wywołaniem głoski rozpoczynamy od ćwiczeń usprawniających język: - mlaskanie, - kląskanie językiem, - opieranie języka o dolne zęby, - liczenie językiem dolnych zębów, - ssanie cukierka środkiem języka, - mycie czubkiem języka dolnych zębów. Do wywołania bezdźwięcznej głoski "k" często wystarczy aby dziecko otworzyło szeroko usta i próbowało wymawiać "K". Jeśli dziecko ma kłopoty z ułożeniem języka, wtedy czubek języka przytrzymujemy np. palcem i polecamy wymawiać "t, ta". Unieruchomiony w ten sposób czubek języka nie będzie mógł się podnieść do góry, będzie natomiast podnosiła się tylna jego część. Powinno się wtedy usłyszeć "k, ka". Nie zawsze udaje się to za pierwszym razem - najczęściej próby trzeba ponawiać. Natomiast dźwięczna głoska "g" po nauczeniu "k" pojawia się zwykle samoistnie. Układ języka jest taki sam jak przy "k". Jako dźwięczna nie jest wymawiana w wygłosie (na końcu) wyrazu. Ćwicząc "g" należy utrwalać opanowane już "k". Pomimo opisanych powyżej wskazówek do pracy z synem niezbędna jest jednak wizyta u specjalisty, który pokaże prawidłowe ułożenie narządów mownych, zapozna z dalszymi etapami terapii logopedycznej mającej na celu wywołanie i prawidłową artykulację brakujących głosek. Życzę powodzenia! Odpowiedzi udzieliła: ELWIRA KOŁODZIEJCZYK - logopeda