Doświadczenie pustyni
Transkrypt
Doświadczenie pustyni
Artykuł pobrano ze strony eioba.pl Doświadczenie pustyni... Jednym z takich doświadczeń życiowych, jakie pomoże nam zmienić nasze widzenie... jest przeżyty w pełni pobyt na pustyni. Zaczynamy wówczas widzieć wszystko z innej perspektywy, co pomaga nam ujrzeć własny cel swojego życia. Nie musiałam zafundować sobie takiej wycieczki, gdyż samoistnie nie szukałam doświadczenia pustyni... a jednak przydarzyło mi się to. Podróż dotychczasowa przez życie zaprowadziła mnie na pustynię automatycznie. Nie wzięłam z sobą wody i tak prawdę mówiąc nie wiedziałam, jak żyć w ciężkich warunkach. Wokół mnie nie było gościnnych Beduinów, którzy mogliby udzielić mi pomocy. Życie moje było od zawsze pełne wzlotów jak i upadków. Pokonywałam wewnętrzne góry, jak i przechodziłam przez głębokie doliny. Był w moim życiu i fascynujący pejzaż , lecz z czasem przerodził się w jałowy i nieurodzajny. A bezlitosne światło słońca pada na niekończącą się równinę... na której czasami czuje się gorąc a innym razem ziąb. To, co tak naprawdę pragnęłam, co wydawało się dla mnie kuszącym obrazem - okazało się jedynie fatamorganą. Doświadczenie pustyni okazało się dla mnie przykładem ważnego etapu w moim życiu. Do chwili przeniesienia na pustynię ... korzystałam z doświadczeń zebranych przez wszystkie osobowości, które w mikrokosmosie pozostawiły swoje ślady. Uganiały się one za rozmaitymi, mniej lub bardziej pięknymi mirażami. Nagle jednak zakończył się ten etap. Moje obiekty zainteresowania okazały się tylko ułudą... dlatego zaprzestałam ich pragnąć. Podróżnik na pustyni zdaje sobie z tego sprawę, iż jest całkowicie samotny. Oczywiście obok mnie żyją inni ludzie, lecz oni nie znajdują się na pustyni. Nie widzą jej. Dostrzegają urodzajne doliny i górskie wspaniałe szczyty, podczas gdy dla mnie nie istnieje nic oprócz piasku przesypującego się między palcami. Zmuszona zatem zostałam do poszukiwania wody, pożywienia i schronienia... a przecież prawdę mówiąc nie znałam drogi... a wszelkie znane mi reguły utraciły swoje znaczenie. Wielokrotnie nie miałam czego się uchwycić... przedstawiałam obraz kogoś ... kto szuka wewnętrznej pomocy. I wielokrotnie napotykałam na cud, który ukazywał, że nawet podczas mroźnej nocy można orientować się według gwiazd, odnajdywać miejsca wodopojów i spotykać także Beduinów, którzy mi pomagają . Znajduję to wszystko wewnątrz siebie, jak i na zewnątrz siebie. Moi starzy towarzysze już mnie nie rozumieją, już nie podążają za mną. Niemniej jednak na swojej drodze życia napotykam innych ludzi, którzy rozpoznają moje doświadczenia na podstawie doświadczeń swojego własnego życia. Dzieje się to według prawa "podobne przyciąga podobne" To, co bywa najważniejsze ... zazwyczaj jest niewidoczne dla oczu. Oczy są ślepe, ponieważ „dobrze widzi się jedynie sercem”. Widzieć jedynie sercem? W jaki sposób ma człowiek „widzieć sercem”? Poprzez nasze zmysły, na przykład poprzez nasze oczy, wrażenia z otaczającego świata są zapisywane wewnątrz nas. „Na zewnątrz” zamienia się w „wewnątrz”. Zmysły są jak bramy, serce i głowa są rzeczami rezonansowymi. Oznacza to, że nasze organy zmysłowe są bardzo ściśle powiązane z naszym umysłem i uczuciami. Można założyć, że nasze serce i głowa to odbiorniki wrażeń z naszego otoczenia, a nasze organy zmysłowe można porównać do anten. Tak więc serce i głowa są ekranami, na które rzutowany jest otrzymywany obraz. Dlatego możemy powiedzieć, że widzimy sercem. Ogólnie mówiąc, zakładamy, że serce jest siedzibą naszych uczuć. W nim doświadczamy szczęścia, radości i tęsknoty, ale także żalu, samotności i smutku. Jest to także ognisko naszych pożądań, pragnień i zadurzeń. Czy serce, które jest przepełnione szczęściem może widzieć właściwie? Czy serce, które jest bardzo smutne i przygnębione może widzieć właściwie? Czy serce, które jest pełne niezaspokojonych pragnień może widzieć właściwie? Na te pytania znajdziemy odpowiedź po awaryjnym lądowaniu na pustyni... gdyż życie wewnętrzne ulega wówczas pogłębieniu i słyszy się głos, którego się nie rozpoznaje ... jest to delikatny głos dziecka, który bardzo niewinnie opowiada o swojej planecie na której pozostawił swój kwiat. W ciszy pustyni można usłyszeć cichy głos wieczności niemal niesłyszalną wibrację, która jest wszystkim i wszystko obejmuje. Jest to siła kiełkującego boskiego ziarna, jakim jest Słowo Boże. Dla ziarna jest ono wodą. I tak jak róża Jerychońska, która zdawać by się mogło, iż umarła z braku wody na pustyni i jest jedynie jedną wiązka zasuszonych korzonków... potrafi w ciągu zaledwie 60 minut odzyskać życie i się zazielenić... tak i człowiek, który zostanie podlany Słowem Bożym - potrafi poczuć w sobie życie człowieczeństwa, jakie od zawsze nosi w sobie. Czas najwyższy aby Słowo, które stało się bogiem - zamieszkało między ludźmi... sobie i wszystkim żyjącym życzę tego ... Wówczas człowiek odzyska echo pierwotnej natury i stanie się gwiazdą na boskim firmamencie życia ! Autor: Remter Artykuł pobrano ze strony eioba.pl