własnej

Transkrypt

własnej
Testujemy
mezoterapię osoczem
bogatopłytkowym
Oddaj krew dla…
własnej
urody
fot. iStock
Jeśli mdlejesz przy pobieraniu krwi, zapomnij o tym zabiegu. Jeżeli jednak dla poprawy własnej urody gotowa jesteś zmienić się
w honorowego krwiodawcę – skorzystaj z mezoterapii osoczem bogatopłytkowym, bo takiej bomby odżywczej i regeneracyjnej nie zapewni ci żaden inny zabieg
Mezoterapia osoczem bogatopłytkowym to
zabieg regenerujący i odmładzający, w którym
nie stosuje się żadnych ampułek ze składnikami aktywnymi, bo te czerpie się wprost
z organizmu, a konkretnie krwi pacjenta.
– Decyzja o poddaniu się temu zabiegowi
jest trudniejsza niż np. o mezoterapii kwasem hialuronowym – mówi dr Urszula Brumer z kliniki Dr Urszula Brumer Medycyna Urody. – Kiedy się ją już jednak podejmie,
akceptacja zabiegu jest dużo wyższa, bo nie
wstrzykuje się przecież żadnych obcych ciał,
ale osocze własnej krwi pacjentki. Jest to więc
zabieg naturalny, bez żadnego ryzyka alergii
i o bardzo krótkim czasie gojenia. A efekty są
tak doskonałe, że jest to w tej chwili mój numer jeden wśród odmładzających zabiegów
medycyny estetycznej.
Mnie nie trzeba przekonywać, dlatego pani
Urszula wprawną ręką pobiera mi 20 ml krwi
(mniej więcej tyle, ile się mieści w dwóch typowych fiolkach oddawanych do badań krwi)
i odwirowuje w wirówce. Otrzymane osocze wciąga do strzykawki i zaczyna ostrzykiwanie. Twarz mam już wcześniej znieczuloną kremem Emla, bo zabieg trzeba wykonać
sprawnie w niespełna pół godziny, aby preparat zachował swoją wartość. Płytkim iniekcjom w odstępach ok. centymetra są poddawane cała twarz, łącznie z powiekami, oraz
szyja i dekolt. W niektórych miejscach, np.
większych zmarszczkach, umieszczana jest
większa ilość preparatu. Po jakimś czasie odczuwam delikatne pieczenie. Kiedy po zabiegu patrzę w lustro, widzę kropki w miejscach
ukłuć i zaczerwienienia wokół nich. Nie wyglądam atrakcyjnie, bez dwóch zdań. Przez
cztery godziny nie mogę sobie nakładać żadnych kremów. Na szczęście jest już prawie
wieczór, a kiedy budzę się rano, po ukłuciach
nie ma śladu.
A jaka jest rola osocza? Otóż w momencie
wstrzyknięcia płytki krwi pękają, uwalniając mediatory i czynniki wzrostu. Osocze bogatopłytkowe zawiera płytki krwi wypełnione czynnikami wzrostu, komórki regeneracyjne i niewielką ilość komórek macierzystych. Substancje te stymulują komórki skóry
do namnażania się oraz pobudzają fibroblasty do wytwarzania nowego kolagenu i elastyny. Dzięki temu poprawia się napięcie skóry,
zwiększa jej elastyczność i gęstość, a przez to
zmarszczki się wygładzają. Mnie cieszy także
to, że zabieg likwiduje efekt opadającej skóry. Ponieważ należę do kobiet, które, jak wyraziła się dr Brumer, „uzależniają się od dobrego wyglądu”, wiem, że nie jest to ostatni taki zabieg. Doktor Brumer zaleca stosowanie naprzemiennie mezoterapii z osocza
płytkowego z mezoterapią kwasem hialuronowym. W moim przypadku, aby utrzymać
skórę w dobrej kondycji na dłuuuugie lata, tego typu zabieg raz na kwartał powinien wystarczyć.
Anna Popowicz
Dr Urszula Brumer Medycyna Urody, Warszawa, ul. Oświatowa 14 (róg Strąkowej)
Koszt zabiegu: od 1200 zł

Podobne dokumenty