Geografia jako zobrazowanie świata

Transkrypt

Geografia jako zobrazowanie świata
Geografia jako zobrazowanie świata
G
reckie graphein oznacza: ‘skrobać, rysować, pisać’. W tej właśnie kolejności.
Zawsze zaczynało się od skrobania: a to krzemiennym ostrzem po ścianie
w jaskini, metalowym rylcem na skorupie rozbitego garnka, wreszcie piórem po
pergaminie lub papirusie. Efektem skrobania mógł być rysunek przedstawiający
człowieka, zwierzę lub przedmiot albo wyobrażenie symbolizujące owego człowieka,
owo zwierzę lub ów przedmiot. Symbol można było upraszczać, póki nie stracił
znaczeniowej nośności. W końcu stawał się znakiem. System znaków tworzy pismo. Z tego powodu w historii pisma istnieje pewna ciągłość, a płynne przejście od
„skrobania” przez „rysowanie” aż do „pisania” jest logiczne i naturalne. Geografia
jest więc nie tylko opisywaniem Ziemi. Jest jej zobrazowaniem.
Ludzkość wyszła od cywilizacji obrazkowej (obrazowej). Szaman
podczas rytualnych tańców obrazował za pomocą choreografii
więź z duchami; pierwsze systemy pisma posługiwały się
ideogramami (znakami reprezentującymi pojęcia);
już w czasach istnienia pisma w sensie dosłownym
(ze znakami reprezentującymi poszczególne
głoski), gdy większość ludzi nie umiała ani
pisać, ani czytać, freski i płaskorzeźby
na pomnikach, gmachach publicznych
i świątyniach utrwalały opowieści ważne dla całej wspólnoty.
Epoka obrazkowa skończyła się
w XVI wieku (przynajmniej w najbardziej rozwiniętych cywilizacyjnie krajach Europy), gdy pojawiła
się względnie tania książka drukowana. Odbitka pisma ulotnego
była jeszcze tańsza, a umiejętność czytania szybko się
rozpowszechniała. I oto po czterystu latach dominacji
słowa pisanego (i później drukowanego) wracamy do
cywilizacji obrazkowej. Znaki przy drogach, oznaczenia na panelach
sterowania wszelakich urządzeń, graficzne kody w dokumentach…
Słowo ikona (po grecku: 'obraz') oznacza wyobrażenie owiane nimbem
świętości (obraz w cerkwi, będący prześwitem między wymiarami ziemskim a niebiańskim) i zarazem obrazek na ekranie komputera, będący prześwitem
między rzeczywistościami realną a wirtualną.
Cywilizacja obrazkowa ma wymiar szerszy niż semantyczny. Ma wymiar całkiem
dosłowny: polega na produkcji obrazów statycznych w prasie, książkach i na billboardach oraz obrazów ruchomych wyświetlanych w kinie i telewizji, tłoczących
się w komputerowej sieci i zmagazynowanych na taśmach wideo i płytach DVD.
Więcej oglądamy, niż myślimy, nie ćwiczymy wyobraźni, obniżamy jakość demokracji
(głosujemy nie na mądrych i uczciwych, lecz na „medialnych”).
Uwagi wstępne do rozdziału Światło i obraz w powiązaniu z chemią zakończyłem
stwierdzeniem, że wpływ rozwoju technologii fotograficzno-filmowej na kształt
naszej kultury to temat do dyskusji nie tylko w gronie humanistów. Mogą się w nią
włączyć inżynierowie pracujący nad ciągłym doskonaleniem technik przesyłania
informacji, psychologowie specjalizujący się w ulepszaniu metod perswazji społecznej (np. na użytek reklamy) i psychiatrzy, coraz bardziej zaniepokojeni depresją,
wynikającą z przytłoczenia ludzi nadmiarem informacji nietworzących spójnego
obrazu świata. Geografia, pojmowana jako „zobrazowanie świata”, powinna się stać
nauką tyleż przyrodniczą i matematyczną (np. statystyka w demografii i opisach
procesów gospodarczych), co humanistyczną ułatwiającą człowiekowi wyrwanemu
z „małej ojczyzny” adaptację w „globalnej wiosce”.
Jerzy Pilikowski