Zawsze w służbie Bogu Jedynemu
Transkrypt
Zawsze w służbie Bogu Jedynemu
sierpień 2016 Kapłan – Strażak – Żołnierz ISSN 1644-1680 N° 8 (64) 2016 Zawsze w służbie Bogu Jedynemu Od Redakcji Spis treści Komentarz do Ewangelii Odrzuceni i powołani (Łk 13, 22 – 30) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3 Wiązanka podziękowań i życzeń dla Księdza Pawła . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4 Wywiad Pożegnania nadszedł czas! . . . . . . . . . 7 Świadectwo Jak nie dać się zabić? . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11 Chwalmy Pana muzyką Organista – muzyk kościelny czy grajek? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 13 Fatima ukryte zwycięstwo cz.1 . . . . . . . . . . . . . . 15 Poradnik medyczny Drodzy Czytelnicy! Myślę, że większość z nas jeszcze nie ochłonęła po lipcowym tsunami, jakie nawiedziło nie tylko Milanówek, ale całą Polskę, a przede wszystkim Kraków. Co to było? Zderzenie z pozytywną potęgą młodości, wybuchem radości, która błyskawicznie udzielała się nam wszystkim dokoła, rozrywając bariery językowe, rasowe, obyczajowe, i wyzwalając poczucie wzajemnej bliskości. Bardzo szybko ulegliśmy czarowi rozśpiewanej, roztańczonej i rozmodlonej młodzieży i otworzyliśmy drzwi naszych domów i serc. Światowe Dni Młodzieży spowodowały, że poczuliśmy się wszyscy braćmi, a więc dziećmi Jedynego Boga i tworzymy jedną wielką rodzinę ludzką, rodzinę, która nie chce nienawiści i wojen, rodzinę spragnioną miłości i dobra. To był powiew Ducha Świętego, który otworzył nasze serca i pokazał, że jedność jest możliwa. Wierzymy, że tę jedność z Bożą pomocą budować będzie ten właśnie kwiat młodzieży, który przyjęliśmy z polską gościnnością. Powrócili już do swoich ojczyzn, aby dawać świadectwo wiary, nieść miłość i czynić dobro. Apteczka domowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 16 Są „nadzieją Kościoła i świata” (JPII). Jedni drugich brzemiona noście . . . . . . 17 Do lipcowego wybuchu radości i nadziei wrócimy w „Jadwiżance” wrześniowej. Nasze wędrowanie Pod opieką św. Andrzeja Apostoła . . . . . . . . . . . . . 18 Historia Pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II w Polsce - 1979 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 20 Aktualności z życia parafii . . . . . . . . . . . . 22 Pielgrzymowanie W rocznicę śmierci . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 26 Nie samym chlebem... Ciasto z jagodami . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 27 Konkurs fotograficzny XV edycja . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 27 Prosimy o nadsyłanie materiałów: relacji z udziału w ŚDM, z posługi wolontariatu, ze spotkań domowych podczas gościny, własnych refleksji i przemyśleń. Materiały ze ŚDM do wrześniowego numeru prosimy nadsyłać do 28 sierpnia 2016 na adres: [email protected] Obecny numer „Jadwiżanki” dedykujemy ks. Pawłowi Chyrze, z którym rozstajemy się dziś po trzech latach Jego kapłańskiej posługi w naszej parafii. Za tę posługę i czas nam poświęcony parafianie składają wiązankę podziękowań i życzeń na dalszą drogę i dalsze lata służby Księdza - Bogu i ludziom w charakterze kapłana, strażaka i żołnierza. Księże Pawle, pozostaniesz w naszej pamięci i modlitwie. Daniela Abramczuk 2 Kapłan – Strażak – Żołnierz Komentarz do do Ewangelii Ks. prałat Zbigniew Szysz Odrzuceni i powołani (Łk 13, 22 – 30) R EWANGELIA: [Jezus] przemierzał miasta i wsie, nauczając i odbywając swą podróż do Jerozolimy. az ktoś Go zapytał: „Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?” On rzekł do nich: „Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi, gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie zdołają. Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas, stając na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: „Panie, otwórz nam!”. Lecz On wam odpowie: „Nie wiem, skąd jesteście”. Wtedy zaczniecie mówić: Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś”. Lecz On rzecze: „Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy, którzy dopuszczacie się niesprawiedliwości”. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi”. Redakcja: ks.Franciszek Urmański, ks. Zbigniew Szysz, ks. Edmund Szaniawski MIC, Daniela Abramczuk, Kamil Bartosiewicz, Leszek Cichosz, Tomasz Gal, s. Teresa Górczyńska, s. Bogumiła Kucharska, Zbigniew Nowacki, Dorota Popowska, Anna Ruszkowska, Beata Starzyńska. Edyta Stępnik. Współpraca: KOMENTARZ: Pan Jezus nie odpowiada na pytanie, ilu ludzi zostanie zbawionych, czy tylko nieliczni? Jest to tajemnica, którą zna jedynie Bóg. Nam poznanie jej nie jest potrzebne. Posługując się przypowieścią o ciasnych drzwiach, Pan Jezus mówi słuchaczom, by mobilizowali wszystkie siły, aby osiągnąć zbawienie. Ciasne drzwi, wiodące do zbawienia, to jeszcze nie wszystko, bo one na dodatek są otwarte tylko do czasu. Liczenie się z ograniczonymi możliwościami czasowymi to jeden z warunków mądrego wykorzystania życia. Najważniejsze jest jednak to, że sama znajomość Jezusa nie wystarcza do zbawienia. Słowa Jezusa są twarde: Nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode mnie wszyscy dopuszczający się niesprawiedliwości (…) ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych”. Anonimowym sponsorom „Jadwiżanki” i wszystkim naszym ofiarodawcom składamy serdeczne Bóg zapłać! „Jadwiżanka” potrzebuje wsparcia finansowego dla rozwoju i na bieżące wydatki. Każda wpłata na konto parafii będzie mile widziana i właściwie wykorzystana. Przypominamy numer konta: 89 9291 0001 0086 4787 2000 0010 Paulina Krysińska, Anna Orłowska Korekta: Daniela Abramczuk Druk: Agencja Wydawniczo-Handlowa BOŻENA milanowekswjadwiga.pl Skład i grafika: Piotr Heinzelman Ofiary zebrane za gazetę przeznaczone są na pokrycie kosztów wydania oraz na inicjatywy ewangelizacyjne. Słuchacze Pana Jezusa wiedzieli, że „sprawiedliwi” to ci, którzy są zjednoczeni z Bogiem i ludźmi wiarą i miłością przez modlitwę i dobre czyny. Okładka: zdjęcia ks. Pawła Chyry jako kapłana i strażaka - fot. Zbigniew Nowacki oraz jako żołnierza - fot. Beata Starzyńska Okładka rewers: najlepsze zdjęcia nagrodzone w Foto-Konkursie, XV edycji Adres redakcji: ul. Kościuszki 41, 05-822 Milanówek, tel. kancelarii: 22 758 35 42 e-mail: [email protected] http://milanowekswjadwiga.pl/article, 51, .html Zapraszamy do wspóŁpracy! 3 Daniela Abramczuk Wiązanka podziękowań i życzeń dla Księdza Pawła czyli „ Jak Cię widzą, tak Cię piszą” ( parafianie ) Kazania księdza trafiały mi do serca. *** Życzliwy, ludzki kapłan. Spowiedź u Księdza Pawła to przyjemność. Mówi krótkie, treściwe kazania, a do tego nieźle śpiewa. Takich kapłanów nam potrzeba. *** Ksiądz, który z poważną miną mówi słowa, po których się uśmiecham, a serce często skakało mi do gardła w czasie Jego homilii. Gdy czyta słowa Pisma Świętego, stawia znaki zapytania, akcentując, co według niego jest istotne i ważne. Ksiądz, którego homilie wybierałem świadomie, z nadzieją na cały tydzień. Ksiądz, którego nigdy nie udało mi się zaszufladkować. Ksiądz z charyzmą, którą odczuwałem, uczestnicząc 4 w modlitwach do św. Charbela, który stał mi się bliski dzięki Księdzu Pawłowi. Ksiądz, za którego trzeba się modlić, by pozostał sobą. Ksiądz, który pozostanie w pamięci. *** Księże Pawle, na Twojej twarzy i w Twoich oczach odbija się wewnętrzny spokój i dobro, a gdy podnosisz Hostię i wzrok kierujesz ku górze, odnosi się wrażenie, że po cichu rozmawiasz z Bogiem. Jesteś wrażliwy na potrzeby innych, dzielisz się z nimi tym, co masz. Przyciągasz do siebie dzieci i troszczysz się o ich potrzeby. Sam przygotowałeś i wyposażyłeś dla nich salkę na plebanii. Lubią Cię dzieci i dorośli. Niech Ci Bóg błogosławi na dalszej drodze Twojego kapłaństwa. *** Ksiądz Paweł poszukiwacz dobra Księdza Pawła znam głównie z kazań. Były one zawsze konkretne, proste w budowie, w których duchowny nie używał chwytów erystycznych lub popisów erudycyjnych. Każda Ewangelia była omawiana jako lustrzane odbicie nas samych - wiernych. Komentowanie bohaterów czytania, było wskazaniem dobra i zła, które każdy z nas musi zobaczyć, ale przede wszystkim dokonać wyboru, po której stronie chce się opowiedzieć. Te gorliwe słowa kazań odsłaniają w księdzu Pawle pokłady zapału duszpasterskiego, przetkanego ciepłą wyrozumiałością do zagubionej owcy, którą jest każdy z nas. Leszek *** X Paweł Jestem wdzięczna księdzu Pawłowi za przybliżenie mi postaci św. Charbela, za pełne skupienia Msze święte i nabożeństwa do tego świętego, o którym wcześniej nic nie wiedziałam i nie słyszałam, a które stały się inspiracją do szukania informacji o św. Charbelu. Ksiądz Paweł będzie mi się kojarzył z tym świętym. Będę również pamię- Kapłan – Strażak – Żołnierz tała Msze św. z księdzem Pawłem, Jego mądre, krótkie homilie, zwłaszcza w dni powszednie. Życzę księdzu Pawłowi w dalszym posługiwaniu wszelkich łask i błogosławieństwa Bożego, opieki Matki Kapłanów i rozwoju duchowego, takiego jak teraz. ks.Pawła w sobotę 30 lipca, po której wyruszyliśmy w 17 pielgrzymce do Niepokalanowa. Ksiądz Paweł udzielił nam wtedy specjalnego pielgrzymkowego błogosławieństwa, wywołując nas przed ołtarz, co dodało nam siły i bezpiecznie doszliśmy do celu. Księże Pawle, niechaj Bóg Wszechmogący darzy Księdza pokojem radosnego ewangelizowania na wszystkich polach pielgrzymowania. Bożena * * * Chciałabym podziękować Księdzu Pawłowi za Jego mądre kazania, skłaniające do dalszych refleksji i przemyśleń, jak np. to, że nie wystarczy tylko przychodzić do kościoła, ale trzeba każdego dnia dawać świadectwo. Chciałabym też podziękować za cudowny kontakt z najmłodszymi. Jestem pewna, że Ksiądz ma duży udział w tym, że tak dużo dzieci przychodziło na Msze św. roratnie. * * * Ksiądz Paweł pozostaje w moim sercu, jako kapłan – żołnierz, odważny i konkretny. Utkwiła mi w pamięci poranna Msza św., odprawiana przez milanowekswjadwiga.pl 5 Po przysiędze na pl. Piłsudskiego w Warszawie * * * Cenimy Księdza Pawła za Jego treściwe, krótkie, ale trafiające do serca homilie, które nie mogą być zapomniane. Dziękujemy za modlitwy w pierwsze piątki miesiąca przed Najświętszym Skramentem, za modlitwy wstawiennicze zanoszone do Pana Jezusa, za Msze św. za wstawiennictwem św. Charbela, które odbywały się 28 każdego miesiąca, Dziękujemy za pielgrzymkę do Ziemi Świętej i pielgrzymkę do Libanu do św. Charbela, która odbędzie się w październiku. Dziękujemy za to, że jeździłeś, gdy ktoś potrzebował modlitwy indywidualnej i za to, że święciłeś miejsca od złych duchów. * * * 6 Ksiądz Paweł Chyra to kapłan, który wspaniale łączy w sobie to, co Boskie, z tym, co ludzkie. Chyba dlatego w jego homiliach nie ma zbędnych słów, a te, które przytacza, niosą ogromny ładunek emocjonalny, zdolny poruszyć najwrażliwszą strunę duszy i sumienia. W młodzieżowym stylu można to ująć tak: „Na kazaniu jak pociśnie, całą pychę z nas wyciśnie”, a przy tym w sposób delikatny i taktowny. Bo taki jest Ksiądz Paweł. Ma też dar przyciągania do siebie ludzi. Jest świetnym człowiekiem, w którym dobroć przeplata się z uczynnością, a życzliwość z charakterystycznym „dobrym duchem” i NA PEWNO będzie nam Go brakowało. Wiktoria Dębska-Starzyńska * * * Księże Pawle! Serdeczne Bóg zapłać za posługę duszpasterską w naszej parafii. Jest to dla nas miły zaszczyt. Przyniósł nam Ksiądz zapał młodości, entuzjazm i chęć do pracy. Niech ten ogień i entuzjazm nie gasną z upływem lat. Dziękujemy za prostowanie dróg życiowych, za nabożeństwa do św. Charbela, za nabożeństwa uzdrowieniowe. Przez to wszystko stał się Ksiądz naszym bliskim przyjacielem. Życzymy, aby w nowym miejscu Pan Bóg prowadził Księdza, a Matka Boża, opiekunka kapłanów, miała ciągle w swojej opiece. Sympatycy Radia Maryja Kapłan – Strażak – Żołnierz Wywiad Magdalena Stanisz Pożegnania nadszedł czas! wspólnotą Przymierza Rodzin Mamre. Jest również Ksiądz kapelanem naszej milanowskiej Ochotniczej Straży Pożarnej. Jak Ksiądz ocenia te doświadczenia? Ks. P.: Są to bardzo różnorodne i ciekawe dla mnie doświadczenia. Jeżeli chodzi o szkołę, to nigdy wcześniej nie uczyłem i wydawało mi się, że jest to proste zajęcie. Tymczasem okazało się, że nie jest to łatwe, lecz wymagające zajęcie, szczególnie w dzisiejszych czasach. Trudno jest sprostać zadaniu wychowywania i przekazywania wiedzy. Jeżeli chodzi o wspólnoty, to wydaje mi się, że z jednej strony one mnie ubogacały, jak również i ja mogłem coś dać od siebie. Msza św. z udziałem duchownych z Libanu Magdalena Stanisz: Szczęść Boże! Pożegnania nadszedł już czas…. Minęły 3 lata posługi Księdza w naszej parafii. Jak się Księdzu z nami przebywało? Ks. Paweł Chyra: (chwila milczenia) Z racji tego, że to jest moja pierwsza parafia, na pewno szczególnie ją zapamiętam. Tak mówią inni księża, że pierwszą parafię zawsze pamięta się najlepiej. Potem do niej porównuje się kolejne miejsca i działania duszpasterskie. Z racji tego lepiej trafić nie mogłem i za to bardzo Panu Bogu dziękuję. wszelkie inicjatywy, a w szczególności ks. Proboszcz, który na to zezwalał. MS: W naszej parafii, poza obowiązkami wynikającymi z funkcji wikariusza w kościele, uczył ksiądz dzieci w szkole religii, zajmował się kręgami w Domowym Kościele oraz naszą MS: Z tego co wiem, to jest Ksiądz pierwszym księdzem z naszej parafii, który wstąpił do Ochotniczej Straży Pożarnej. Ks. P.: Tak, rzeczywiście. Myślę, że mogłem pokazać trochę człowieczeństwa. Ksiądz to też normalny człowiek (śmiech). Na początku chciałem jeździć na akcje, ale musiałbym przejść szkolenie, które odbywa się w niedzielę, MS: Jak Ksiądz będzie wspominał Milanówek? Ks. P: (uśmiech) Będę wspominał bardzo dobrze. Poznałem bardzo życzliwych ludzi, miałem dobrych współbraci w kapłaństwie, od których wiele mogłem się nauczyć i którzy byli wobec mnie wyrozumiali, bo wiadomo, że każdy z nas jest inny. Mogłem rozwijać się zarówno w duchowości, jak i w moich pasjach. Parafia jest bardzo otwarta na milanowekswjadwiga.pl 7 więc w przypadku księdza to nie wchodzi w grę. Chciałem czynnie uczestniczyć, ale nie wyszło. Mam mundur strażacki i jestem z tego bardzo dumny. Jestem ich kapelanem i myślę, że to też jest jakieś świadectwo bycia. MS: Przygotował Ksiądz również salkę, żeby młodzież miała gdzie się spotykać. Z tego co wiem, ksiądz sam ją pomalował, wyposażył w bilard i piłkarzyki. Ks. P.: To bardzo ważne, żeby młodzież miała gdzie się spotykać, żeby miała swoje miejsce, gdzie może przyjść i wspólnie spędzić swój wolny czas. MS: Czy Ksiądz może z nami podzielić się najpiękniejszym doświadczeniem z pobytu w naszej parafii? Ks. P.: (chwila ciszy) Najpiękniejszym doświadczeniem? Nie mam jednego wspomnienia, ponieważ tych wspomnień jest mnóstwo. Rzadko zdarzały się dni, kiedy chodziłem przybity i smutny, bo coś nie wychodziło. Każdy dzień przynosił coś wspaniałego i na to składało się mnóstwo czynników: działania wspólnotowe, same niedziele czy też posługiwanie ludziom. Tak, to jest najpiękniejsze - posługiwanie ludziom. Jak nie ma pracy, to człowiek zajmuje się sobą, a jak jest praca, to można służyć innym, jak są ludzie, to wtedy im posługujemy. I to są najlepsze i najpiękniejsze chwile. MS: A czy były jakieś trudne momenty, czy też doświadczenia w posłudze Księdza tutaj, w Milanówku? Ks.P: (chwila ciszy) Nie wiem, jak na to pytanie odpowiedzieć. Może w ten sposób, że chyba najtrudniejszy był dla Ks. Paweł w Ziemi Świętej – Tabgha, Kościół Prymatu 8 mnie pierwszy rok. W pierwszym roku kapłaństwa poznaje się cały okres liturgiczny, życie w parafii. To jest najtrudniejsze dla księdza, bo wchodzi się w niewiadomą, a jak już się pozna, to jest inaczej. Wszystko jest na początku trudne. Nie wiedziałem, czego mogę się spodziewać, jakich spotkam ludzi, z jakimi sprawami i problemami będę musiał się zmierzyć. Trudna na pewno była dla mnie pierwsza kolęda. MS: Dzięki Księdzu odbywają się również w naszym kościele Msze za wstawiennictwem libańskiego świętego Charbela z ucałowaniem relikwii i namaszczeniem olejami. Skąd u Księdza pojawiło się zainteresowanie tym świętym? Ks. P.: Ciekawe jest, że jak ludzie dowiedzieli się, że odchodzę, to nie pytali się dlaczego, tylko, czy zabieram ze sobą św. Charbela (śmiech). Natomiast tego świętego, a właściwie wstawiennictwo św. Charbela, bo to nie chodzi o osobę, ale o wstawiennictwo, poznałem podczas modlitw o uwolnienie nad jedną osobą, w których uczestniczyłem przez pewien czas. Kapłan – Strażak – Żołnierz i olejami św. Charbela. Napisałem do biskupa pismo i tak się zaczęło. MS: O ile dobrze pamiętam, to w zeszłe wakacje relikwie zawitały do Milanówka? Ks: Tak, w sierpniu 2015 roku odbyło się uroczyste wręczenie relikwii i pobłogosławienie olejów przez zakonników z Libanu. I od tamtej pory każdego 28 dnia miesiąca jest odprawiana Msza św. z ucałowaniem relikwii i namaszczeniem olejami. Mamy już świadectwa dwóch cudów, więc św. Charbel działa! Po przysiędze wojskowej na Starym Mieście z rodziną i parafianami Zakonnik, który prowadził te modlitwy często przyzywał tego świętego na pomoc. Wtedy zainteresowałem się tym świętym i poprosiłem jedną znajomą, żeby pomogła mi zdobyć olej właśnie św. Charbela. Ta osoba dostała 2 waciki nasączone tymi olejami, jeden zostawiła sobie, a drugi dała mnie. Ten wacik schowałem do kieszeni na piersi przy sutannie i cały czas nosiłem przy sobie oraz zacząłem intensywnie modlić się do tego świętego. Po dłuższym czasie wacik tej znajomej już był suchy, natomiast mój cały czas sączył się olejem. Było tego oleju coraz więcej, nawet wtedy, gdy w niewierności Tomasza, dołożyłem drugi wacik, który również został przesiąknięty tym olejem. Mogę powiedzieć, że doświadczyłem cudu i zobaczyłem moc tego świętego. zadzwoniłem w sprawie pielgrzymki, ale okazało się, że nie było już miejsca. W ten sposób poznałem przewodnika, którego poprosiłem o przywiezienie z Libanu olejów św. Charbela. On też pomógł mi zorganizować przyjazd Libańczyków do Milanówka z relikwiami MS: A kiedy Ksiądz odejdzie z naszej parafii, to jak będzie wyglądała sytuacja z tymi Mszami? Czy nadal będą odprawiane? Ks.P.: Zazwyczaj jest tak, że jak Ksiądz odchodzi, to nowy, który przychodzi na jego miejsce, przejmuje jego obowiązki. Moje obowiązki przejmie ks. Bartosz i on również będzie zajmował się św. Charbelem. Ale oleju trochę wezmę ze sobą! (śmiech) MS: Domyślam się! A teraz jeszcze, zmieniając temat, proszę nam powiedzieć, jak Ksiądz odkrył u siebie powołanie kapłańskie? MS: I proszę jeszcze przypomnieć, jak było ze sprowadzeniem relikwii św. Charbela do naszej parafii? Ks. P.: W wakacje planowałem pojechać do Libanu na pielgrzymkę albo zrobić kurs spadochronowy z 4000 m, ponieważ koszt był podobny. Najpierw milanowekswjadwiga.pl 9 Ks. P.: Na początku chciałem być rolnikiem, potem biznesmenem, następnie piłkarzem, ale skręciłem sobie kolano, więc piłka nożna odpadła. Natomiast powołanie odkryłem, gdy biskup nałożył na mnie ręce podczas święceń kapłańskich, posłał mnie do ludzi i powołał dla Pana Boga. Dopiero wtedy człowiek jest powołany. Wcześniej w seminarium cały czas rozeznajemy, czy rzeczywiście zostaniemy powołani do posługi kapłańskiej. Gdy mężczyzna idzie do seminarium, to wcale nie oznacza, że na pewno zostanie księdzem. Gdy ktoś jest w seminarium, to nie oznacza, że jest powołany. On przez ten czas jedynie rozeznaje, czy to jego droga życiowa. Seminarium to jest zasianie ziarna, które pada na glebę. W seminarium ono ma się rozrosnąć i zakiełkować. Dopiero gdy biskup nałoży ręce, to ten mężczyzna zostaje powołany i można wtedy powiedzieć, że ma powołanie. MS: Co w takim razie spowodowało, że Ksiądz poszedł do seminarium? Ks. P.: Zawsze czułem taki wewnętrzny głos, służąc również jako ministrant, że moje miejsce jest przy ołtarzu. Wiedziałem, że chcę być blisko Pana Boga, że w tym miejscu zawsze się najlepiej czułem. Pan Bóg dawał mi też znaki przez różne wydarzenia w moim życiu, że jednak ta droga jest tą właściwą, pomimo, że człowiek chciał gdzieś tam uciekać, ale za każdym razem, gdy wracał, czuł się tam najlepiej. Więc takie odczytanie tego znaku jest bardzo ważne. MS: Wobec powyższego, co Ksiądz mógłby doradzić młodzieży, która rozeznaje swoją drogę życiową i zastanawia się nad życiem w stanie kapłańskim, czy też zakonnym? 10 Ks. P.: Żeby się nie dali zwieść głosom tego świata, które starają się zabić lub zagłuszyć ten wewnętrzny głos mówiący o powołaniu. Mamy teraz dużo ludzi, którzy przychodzą do seminarium powyżej 30 roku życia, ponieważ wcześniej uciekali i próbowali go zagłuszyć, specjalnie i celowo. Świat im na to pozwalał i był przychylny temu, szukali szczęścia gdzie indziej, lecz okazywało się, że tylko błądzili. Głos tego świata stara się zabić wewnętrzny głos powołania i zagłuszyć. Nie odnajdywali się tam jednak w świecie i zaczęli powracać do tego wewnętrznego pierwszego głosu, pochodzącego z głębin serca i duszy. Żeby się nie bali odpowiedzieć na ten głos powołania teraz, żeby nie szukali tego fałszywego szczęścia, które nie może nic dać człowiekowi, a może tylko zniszczyć. MS: Jakie są Księdza dalsze plany? Ks: O to trzeba się zapytać Ducha Świętego (uśmiech). MS: Zatem w jakiej parafii będzie można teraz Księdza odwiedzać? Ks.P.: Teraz będę w parafii Matki Bożej Ostrobramskiej na Bemowie. Jest to parafia wojskowo–cywilna. Z racji swo- jego przeznaczenia na kapelana wojskowego już pomału idę w tym kierunku. Będę miał zajęcia z żołnierzami, uczył w szkole. Dalej będę się rozwijał. Chcę ukończyć też studia, które rozpocząłem. MS: Jakie to studia? Ks. P.: Studiuję na Papieskim Wydziale Teologicznym Teologię Pastoralną, jestem doktorantem drugiego roku. Studia trwają cztery lata, więc jeszcze mam trochę pracy przed sobą. Zobaczymy co dalej będzie, gdzie Duch Święty pośle. Z mojego doświadczenia wynika, że im człowiek bardziej planuje po swojemu, tym gorzej na tym wychodzi, a im bardziej oddaje się posłannictwu Bożemu, tym lepiej dla niego. MS: Dziękuję za poświęcony czas i odpowiedzi na pytania, dzięki którym, dla wielu parafian sylwetka Księdza stanie się zapewne jeszcze bardziej bliska. Na pewno będziemy Księdza odwiedzać w nowej parafii, więc nie żegnamy się. Życzymy zatem wszystkiego najlepszego w nowym miejscu i dalszego towarzyszenia św. Charbela. Kapłan – Strażak – Żołnierz Świadectwo Anna Ruszkowska Jak nie dać się zabić? Kilka dni temu dzwonek do furtki, wychodzę z domu, a tu stoi dwóch mężczyzn. Jeden trzyma w rękach jakieś papiery, drugi ma w ręku dziwny podłużny przedmiot w zawiniętym materiale. - Dzień dobry . My z elektrowni . Kontrola licznika prądu. Jeden z mężczyzn machnął mi przed oczami jakąś służbową legitymacją. Przez chwilę nie wiedziałam, co robić, otwierać furtkę, czy uciec do domu i zatrzasnąć drzwi za sobą. Dom na granicach miasta Milanówka, wokół puste pola i las, jedyne żywe istoty to krowy sąsiada i moje dwa wiecznie głodne koty. No i pies, który boi się własnego cienia. Przez głowę przeleciały mi wszystkie ostrzeżenia policji. Kradzież na wnuczka, kradzież na znajomych wnuczka, na fałszywego policjanta, oszustwa, wyłudzenia, kradzieże, włamania, rozboje. A może to złodzieje albo zbiry jakieś, pomyślałam i włosy zjeżyły mi się na głowie. Co tu robić? Dzwonić od razu na policję, czy najpierw do elektrowni? Może powiedzieć, że zaraz wyjdę z kluczami, wycofać się bezpiecznie do domu i zaryglować. Ale przecież klucze do furtki zabrzęczały mi właśnie w trzęsących się dłoniach… - Co pani taka wystraszona? Pani się nas nie boi. My naprawdę z elektrowni, pani licznik prądu jest bardzo stary, z papierów wynika, że ma trzynaście lat, czas sprawdzić… - Wie pan, teraz takie czasy. Nigdy nic nie wiadomo. Strach drzwi otworzyć, świat oszalał… – bąknęłam niewyraźnie pod nosem… A może ja zaczynam żyć, bojąc się własnego cienia jak mój pies? Włączam telewizję i śmierć wylewa się w zbliżeniu spojrzeń przerażonych ludzi i ociekających krwią leżących szczątków. Można prawie dotknąć na milanowekswjadwiga.pl ekranie i poczuć śmierć na wyciągnięcie ręki. Nie lubisz horrorów tak jak ja? Wystarczy, jak włączysz codziennie wiadomości. Śmierć i strach… Wszystko wiem, gdzie i kto na świecie umarł i w jaki okrutny sposób. Sąsiad ze wsi zadźgał całą rodzinę siekierą. Ktoś psa powiesił na płocie. Kobieta zabiła swoje dziecko po urodzeniu przez uduszenie. Syn z dziewczyną zaplanowali mord rodziców i wyjechali na wakacje. Bus zderzył się z tirem. Autobus z dziećmi jadącymi na wycieczkę wjechał do rowu. Tramwaj się wykoleił. Pociąg wjechał na drugi pociąg . Samolot wystartował i zaginął bez wieści, w świecie pełnym radarów, satelitów i najnowszych technologii. Prom przepełniony ludźmi wypłynął i utonął… Ktoś strzelał do ludzi na wyspie. Ktoś strzelał do dzieci w szkole. Zamach na lotnisku. Zamach w galerii handlowej. Zamach w kościele… Czy ja się boję terrorystów? Ciekawe pytanie. W realnym świecie to nie widziałam jeszcze żadnego. Nie widziałam, ale już się boję. Tak samo się boję terrorystów, jak „zielonych ludzików” i „samotnych wilków”. Jestem przerażona widząc to, co się obecnie dzieje na świecie. Bo widzę, że terroryści na chwilę obecną wygrywają w wojnie pomiędzy wschodnią, muzułmańską kulturą a europejską cywilizacją, czy na pewno chrześcijańską? Udało im się zasiać w moim sercu strach przed nimi. Ale to co obecnie się dzieje, jedynie pokazuje, w jak wielką psychozę strachu popadam. Strach jest jednym z podstawowych cech pierwotnych mających swe źródło w instynkcie przetrwania. Nic dziwnego zatem, że boję się o własne życie. Ale o co chodzi? Czy świat naprawdę oszalał? W imię jedynego Boga mamy się wszyscy pozabijać? Czy mój Bóg jest inny od Boga drugiego człowieka? Czy jedyny Bóg drugiego człowieka aż tak mnie nienawidzi, że pozwala mu mnie zabić? O co chodzi? Czy ten mój piękny świat naprawdę oszalał? Czy drugi człowiek może być dla mnie zagrożeniem? Przykre słowo, popchnięcie, policzek, nóż, siekiera, maczeta czy karabin? Bomba własnej produkcji? Samochód pułapka? A może pędzący 11 ulicą tir? Jak nie dać się zabić? Pojawił się we mnie strach przed drugim człowiekiem, czyli jak popadam w psychozę strachu. Jestem lekarzem i realizuję na co dzień powołanie pomagania drugiemu człowiekowi. Pracuję z ludźmi, nie zawsze ze zdrowymi i zrównoważonymi psychicznie. Pracuję z ludźmi chorymi, którzy przychodzą z różnych powodów do mnie po pomoc. Nie zawsze mogę spełnić wszystkie oczekiwania, jakie mi stawia drugi człowiek. Coraz częściej spotykam się z agresją pacjentów wobec mnie. Fizycznie nie ja odpowiadam za błędy organizacyjne naszego systemu opieki zdrowotnej. Nie .jestem w stanie przyjąć zawsze i natychmiast wszystkich pacjentów, którzy przyjdą pod drzwi mojego gabinetu. W przychodni i w szpitalu ludzie coraz częściej wyładowują swoje frustracje i okazują gniew i niezadowolenie. Kiedy jestem w ga- 12 binecie i słyszę pacjenta przy recepcji, który głośno się awanturuje, zaczynam odczuwać strach. Kiedy słyszę, jak obok w gabinecie zabiegowym pacjent robi niewybredne uwagi pielęgniarce, zaczynam odczuwać strach. Kiedy słyszę, jak pacjenci się głośno kłócą i krzyczą na siebie, zaczynam odczuwać strach. Kiedy nie jestem w stanie sprostać nie- realnym czasem oczekiwaniom pacjenta, zaczynam odczuwać strach. Kiedy opóźnia się kolejka i ludzie zaczynają syczeć na pacjenta wychodzącego z mojego gabinetu, że ich zdaniem za długo trwała konsultacja, zaczynam odczuwać strach. Mój Bóg mówi: „kochaj bliźniego jak siebie samego”… Mój Bóg mówi: „Nie lękajcie się”… Boże mój, jak się nie dać zabić? Boże mój, czy mam się bać drugiego człowieka? Boże mój, czy jechać na ŚDM jako wolontariusz medyczny? Czy iść do galerii handlowej na zakupy? Czy iść z dzieckiem na koncert i do kina? Czy iść rano do kościoła na Eucharystię? Czy mam bez strachu wpuścić do domu ludzi, którzy mówią, że są z elektrowni? Nie dam się zabić strachem. Mój Bóg jest silniejszy niż wszyscy terroryści na tym świecie… Mój Bóg jest silniejszy niż mój lęk o siebie… Mój Bóg jest silniejszy niż moja i Boga samego śmierć… Kapłan – Strażak – Żołnierz Chwalmy Pana muzyką Kamil Bartosiewicz Organista – muzyk kościelny czy grajek? Zawód organisty, choć ze słyszenia wydaje się być nam znajomy, nie jest przez przeciętnego wiernego tak naprawdę poznany. A gdyby zapytać po Mszy niedzielnej któregokolwiek z jej uczestników, czym zajmuje się organista? - jaka padłaby odpowiedź? - Graniem i śpiewaniem... W niniejszym artykule postaram się Państwu przedstawić podstawowe zadania muzyka kościelnego, które można wyinterpretować z treści dokumentów traktujących o muzyce kościelnej, a w szczególności Rozdziału II Ogólnego Wprowadzenia do Mszału Rzymskiego z 2002 roku (OWMR). Uważam, że jest to konieczne, albowiem w świadomości społecznej status tej posługi przybiera skrajne wartości. Jedni uważają, że pracę tę można śmiało łączyć z innymi zawodami, również związanymi z szeroko rozumianą muzyką „weselno-rozrywkową”, wprowadzającą do liturgii niejednokrotnie ten swoisty styl akompaniamentu i śpiewu, a czasami (przez przypadek) sam repertuar. Jeszcze inni sądzą (moim zdaniem, jest to mniejszość), że posługa muzyka kościelnego (potocznie organisty) jest powołaniem wymagającym szczególnych kwalifikacji merytorycznych i predyspozycji duchowych. Kim jest organista? Po pierwsze, jest to osoba, która uzyskała stosowne wykształcenie, obejmujące (oprócz umiejętności stricte muzycznych – śpiewu i gry na organach, dyrygentury, harmonizacji pieśni kościelnych), szeroko rozumiane przygotowanie liturgiczne i naukę o muzyce kościelnej. Warto to wyraźnie podkreślić – samo przygotowanie muzyczne nie wystarcza do pełnienia tej funkcji w sposób należyty. Po drugie, organista jest człowiekiem wiary, który swoją postawą i życiem pociąga innych do Boga. Nie można dwóm Panom służyć. Trudno śpiewać na chwałę Bożą, skoro nie milanowekswjadwiga.pl wierzy się w istnienie samego Boga. Po trzecie, muzyk kościelny to człowiek wielozadaniowy – niejednokrotnie (jednocześnie, niczym akrobata) gra na trzech klawiaturach (w tym jednej nożnej), śpiewa, zmienia slajdy w rzutniku, przekręca kartki w śpiewniku i „obserwuje” wzrokiem i słuchem sytuację w prezbiterium. Akompaniator Najbardziej oczywistym zadaniem organisty jest towarzyszenie organami do śpiewu ludu zgromadzonego podczas Eucharystii. W pierwszej fazie akompaniament obejmuje przygotowanie wiernych do śpiewu poprzez czytelne harmonicznie wprowadzenie muzyczne – nawiązujące w swoim tempie, tonacji i przebiegu melodycznym do pieśni, którą bezpośrednio poprzedza (potocznie tzw. przygrywka). Rolą wprowadzenia jest jednoznaczne wskazanie wiernym przy pomocy wyłącznie instrumentu (bez użycia głosu ludzkiego), kiedy dokładnie należy rozpocząć śpiew. Warto o tym elemencie wspomnieć, albowiem jest on często ignorowany przez organistów. Niedopuszczalne jest granie pieśni jedna za drugą – łączenia ich w „wiązanki muzyczne”. Jest to wbrew estetyce i wprowadza zupełnie zbędną nerwowość w liturgii, a sami wierni są zaskakiwani i zawsze spóźnieni ze śpiewem. Bardzo bogatą i najważniejszą płaszczyznę akompaniamentu stanowi pieśń kościelna. Należy pamiętać, że organy muszą być w tym celu odpowiednio zaregistrowane (ustawione) tj. używamy głosów podstawowych (stonowanych, niekrzykliwych), brzmiących klarownie. Oczywiście „moc” akompaniamentu dopasowujemy do wielkości kościoła, liczby wiernych w nim zgromadzonych. W żadnym wypadku instrument nie może zagłuszać śpiewu (pkt 64 Musicam Sacram). Akompaniament, choć często bardzo piękny, nie jest wartością samą w sobie – służy bardziej kierowaniu śpiewem (utrzymaniu tempa i podtrzymaniu tonacji). Odpowiedzi zgromadzenia wiernych w dialogu z celebransem, aklamacje, refren psalmu responsoryjnego również wymagają akompaniamentu. Warto podkreślić, że nie podgrywa się na instrumencie do solowych śpiewów celebransa, diakona (pkt 32 OWMR, pkt 19 Instrukcji Episkopatu Polski o muzyce liturgicznej po Soborze Watykańskim II - IEPML) oraz zwrotek psalmu responsoryjnego (który powinien być zawsze wykonywany z ambony – stołu Słowa Bożego, nawet, gdy śpiewa go organista). Niektóre utwory wielogłosowe wykonywane przez zespół wokalny (chór parafialny) wymagają towarzyszenia organowego, wyłącznie gdy kompozytor taki akompaniament przewidział. Kantor Wbrew powszechnemu przeświadczeniu, organista nie jest powołany do „odśpiewywania” w całości wszystkich wokalnych elementów nabożeństw. Do zadań muzyka kościelnego należy intonowanie (rozpoczynanie), decydowanie o kontynuacji śpiewu (kolejne zwrotki) i podtrzymywanie go. W kontekście poprzednich artykułów jest to oczywiste, ponieważ Msza święta nie jest słuchowiskiem dla wiernych ani koncertem organisty. Podczas mojego urlopu w Austrii, spostrzegłem, że 13 usłyszenie w kościele głosu organisty graniczyło z cudem. Byłem zdumiony dyscypliną wiernych, którzy wiedzieli, kiedy należy rozpocząć śpiew – nikt na nikogo się nie oglądał, każdy brał śpiewnik w dłonie i śpiewał. Oczywiście, w naszej rzeczywistości jest zazwyczaj inaczej. Organista śpiewa wszystkie pieśni (na ogół w całości), psalm, aklamacje, antyfony na wejście i Komunię świętą (jeżeli w parafii w ogóle się je stosuje) i inne śpiewy. Nauczyciel i dyrygent Ważnym zadaniem muzyka kościelnego jest kształcenie muzyczne parafian (pkt 36 IEPML). Bardzo cenną praktykę stanowi nauka śpiewu przed każdą niedzielną mszą. Jest to dobry pomysł na zwiększenie zaangażowania wiernych w liturgię oraz sposób na wyeliminowanie rozbieżności we wspólnym śpiewie, który ma być przecież znakiem jedności zgromadzenia. Nic więc dziwnego, że przy wielu parafiach organizowane są chóry, inne zespoły wokalne czy wokalno-instrumentalne, na których czele stoi organista (pkt 103 OWMR). Muzyk kościelny, pracując na tej płaszczyźnie, pełni funkcję nauczyciela śpiewu, emisji głosu i dyrygenta (w tym kontekście warto zauważyć, że pojęcie „muzyk kościelny” oznacza coś więcej niż potocznie znany nam „organista”). 14 Niewątpliwie jednym z najbardziej ważnych celów pracy organisty jest wykształcenie kantorów (pkt 35 IEPML) – osób powołanych do kierowania śpiewem wiernych, intonowania pieśni, wykonywania aklamacji, antyfon, psalmu responsoryjnego i innych elementów wokalnych nabożeństw, które dla tej funkcji przewidują przepisy liturgiczne (pkt 104 OWMR). Dobry kantor jest ogromnym skarbem parafii, szczególnie podczas nieobecności organisty. Artysta Jeżeli parafia (kościół) wyposażona jest w należytej jakości instrument (organy piszczałkowe), wskazane jest, aby muzyk kościelny (w miarę możliwości) prezentował wiernym bogactwo muzyki organowej. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby w tym celu wykorzystać czas gromadzenia się wiernych przed liturgią oraz moment opuszczania przez nich świątyni. Również podczas Mszy świętej istnieje możliwość krótkiej gry instrumentalnej – na przygotowanie darów, podczas wydłużającego się obrzędu chrztu świętego (z uwagi na dużą liczbę dzieci, katechumenów), na Komunię (najlepiej po wykonaniu antyfony lub pieśni), na uwielbienie (przy zachowaniu świętego milczenia pkt 54, 88, 164 i in. OWMR). Rozwój Bardzo trudno jest podołać tym wszystkim obowiązkom bez nieustannego kształcenia, bez znalezienia czasu na ćwiczenie gry organowej. A nam często wydaje się, że muzyk kościelny pracuje tylko dwie godziny dziennie (może z pięć w niedzielę i święta), a wszystko to przychodzi mu z łatwością – samo z siebie. Jednak, gdy bliżej przyjrzymy się tej pracy, zauważamy czas poświęcony na próby z chórem, scholą czy kantorem. Dziesiątki godzin spędzonych na rozczytywaniu utworów (organowych, wokalnych), na nauce dyrygowania. Zwykłe, proste czynności, jak dobór śpiewów (nauka nowych), przygotowanie tekstów (rzutnika) – to wszystko wypełnia ten (wydaje nam się) „wolny czas”. Jakoś bardzo szybko zapominamy o tej prostej zasadzie – aby uczyć innych, trzeba umieć, żeby umieć, trzeba się uczyć! Wszystkie te zadania stają się naprawdę dużym ciężarem, gdy organistę dopada rutyna, spadek koncentracji, zmęczenie fizyczne (w tym głosu). Cichym zabójcą jest brak rozwoju duchowego, szczególnie gdy przełożeni nie przypomną (i przymusowo nie wyślą!) na specjalne (branżowe) rekolekcje. Czasami w środowisku żartuje się, że organista jest jak prorokini Anna – nie rozstaje się ze świątynią (Łk 2, 36-38). Czy warto tak żyć? No cóż… na ten temat najlepiej mogą wypowiedzieć się ich najbliżsi... Kapłan – Strażak – Żołnierz Fatima ukryte zwycięstwo cz.1 Zanim Matka Boża przyszła do Fatimy i objawiała swoje pragnienia ratowania ludzkości przez wiarę i Kościół, Bóg posłał swego Anioła, a był to Anioł Pokoju, Anioł Stróż Portugalii. J est rok 1916, Nieskończenie Miłosierny Bóg Ojciec posyła do trojga pastuszków swego Anioła, który przychodzi niespodziewanie z przesłaniem z nieba i uczy dzieci modlitwy, której Bóg oczekuje od nich. „Boże mój wierzę w Ciebie, kocham Ciebie i ufam Tobie, przepraszam Cię za wszystkich, którzy w Ciebie nie wierzą, Ciebie nie miłują i Tobie nie ufają”. Anioł uczy dzieci modlitwy, w której wyznają wiarę w Boga, ufność i przepraszają Go za tych, którzy Go nie kochają. Czy dzieci były przygotowane na tę misję? Odpowiedź jest prosta, oczywiście, że nie. Nie tylko nie umiały się modlić, nie umiały pisać i czytać i nie znały katechizmu. O Bogu i wierze wiedziały tyle, ile nauczyli ich rodzice, prości ludzie. Bogu Ojcu nie przeszkadzały ich braki wykształcenia i brak przygotowania, wybrał to, co słabe w oczach świata, by zawstydzić wielmożnych i wykształconych tamtych czasów. Dziś mówi do nas i tu leży nasze zwycięstwo. Ta pierwsza modlitwa, której nauczył ich Anioł Portugalii wskazuje na pole walki i cel misji. Fatima zaczęła się od wyznania wiary przez troje pastuszków. Jest już małe zwycięstwo trójki dzieci. Wiemy już, że w orędziu fatimskim będziemy modlić się o wiarę i ją wyznawać, bo tak chce Bóg. milanowekswjadwiga.pl Gdy Anioł Portugalii przyszedł po raz kolejny, nauczył dzieci modlić się na kolanach, z głową do ziemi i wypowiadać modlitwę, która ma stać się wynagrodzeniem Bogu za grzechy przeciwko Trójcy Przenajświętszej. Patrząc na to przez lata poprzednich pokoleń, aż do roku 1916 wydarzyło się tyle, iż Trójca Przenajświętsza zażądała wynagrodzenia za grzechy, gdyż świat biegnie w złym kierunku, niszcząc życie łaski w duszy człowieka. Anioł Stróż Portugalii powiedział: „Módlcie się, nieustannie się módlcie i mówcie: O Trójco Przenajświętsza, Ojcze, Synu i Duchu Święty, w najgłębszej pokorze ofiaruje Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Pana Naszego Jezusa Chrystusa obecnego na wszystkich ołtarzach świata, jako wynagrodzenie za zniewagi, świętokradztwa i obojętności, jakimi jest On obrażany. Przez wstawiennictwo Najświętszego Serca Pana Jezusa i Niepokalanego Serca Maryi, proszę o nawrócenie biednych grzeszników” Grzechy świata tak dalece pogrążyły ludzi, iż niebo musiało interweniować i znaleźć lekarstwo na chorobę najgroźniejszą tj. zabijanie łaski i wiary w sercach ludzi. Te krótkie modlitwy i akty wynagrodzenia są początkiem wielkiego miłosierdzia Boga, który pragnie ratować wszystkich bez wyjątku, warunek jest jeden, wypełnienie próśb nieba. Troje pastuszków wypełnia zadanie powierzone przez Anioła, wynagradzają za brak wiary i odstępstwa, herezje i inne grzechy świata, niosąc w ten sposób światu pokój. Anioł Stróż Portugalii przynosi dzieciom Eucharystię z nieba, Łucji pozwala się napić z kielicha. Wielkie dzieło ratowania łaski w sercach ludzi i wiary w świecie jest rozpoczęte. Rok później, 13 maja 1917 roku przychodzi Najświętsza Maryja Panna z przesłaniem do dzieci, które odmieniło to miejsce, potem Portu- 15 galię i w końcu świat. Przesłanie modlitwy różańcowej za grzeszników całego świata, modlitwy o pokój i wszystkich ludzi, by świat nie zginął, lecz odrodził się przez Serce Maryi w wierze i w miłości Boga. Orędzie fatimskie nie jest skierowane tylko do modlących się na różańcu wiernych czcicieli Matki Bożej, wręcz przeciwnie, jest skierowane do wszystkich, którzy Maryi nie znają i nie wiedzą jak Ona kocha i jak blisko każdego z nas jest na co dzień. Maryja uczyła dzieci każdego trzynastego dnia miesiąca przyjścia do Niej i modlitwy z Nią, wsłuchania się w słowa, które ma dla nich i dla świata oraz przekazała im pewne tajemnice, które odmieniły ich życie. W ten sposób uczy każdego, by Ją poznać i pokochać. Trzeba nie tylko modlić się na różań- cu, ale iść drogą Jej Niepokalanego Serca, by przez Maryję dojść do Jezusa, żeby zwyciężyć. Natomiast tajemnice przekazane dzieciom, wyjawione potem przez Kościół, są niczym innym jak ponownym wezwaniem do wiary i nawrócenia nas wszystkich, świeckich i konsekrowanych. Wizja piekła, które dzieci widziały, stała się dla nich przyspieszoną katechezą o Prawdzie, że piekło istnieje, a przeznaczeniem człowieka jest niebo, z którego pochodzi. Kolejne małe zwycięstwo. W czasach pastuszków świat tracił wiarę w Boga, czy dzisiaj jest inaczej? Matka Boża Fatimska nie pokazała dzieciom piekła, żeby ich przestraszyć, lecz po to, by wierzyli i modlili się na różańcu, który ma moc wyrwania z piekła grzesznika i nawrócenia ludzkości. Maryja dobrze wiedziała, że prasa, Poradnik medyczny media, głoszące nauki sprzeczne z Ewangelią, będą przekłamywać objawienie fatimskie i wyśmiewać Prawdę. Lecz łaska i miłosierdzie, które Bóg zaplanował w tym orędziu do świata, jest większa i obejmuje też tych wszystkich, którzy niszczą wiarę, niszczą Kościół i niszczą duchowieństwo. Niepokalane Serce Maryi, kochające Boga i ludzkość miłością doskonałą pragnie wylać na świat całą swoją miłość, by Bóg i wiara w świecie zwyciężyła i tak się stanie. Matka Boża powiedziała do siostry Łucji: „ Na koniec Moje Niepokalane Serce zwycięży” i tak się dzieje choć jest ukryte w Bogu, bowiem łaska zwycięstwa Fatimy jest ukryta. c.d.n. Dorota Popowska W M Ma lek. Ania Ruszkowska Apteczka domowa Zazwyczaj rzadko zastanawiamy się nad domową apteczką. W jakiejś szufladzie trzymamy leki zażywane na co dzień, plastry i tabletki przeciwbólowe i na tym kończy się nasze zaangażowanie. A pteczka domowa powinna zawierać wszystko to, co przydatne w domu i to, co niezbędne na wypadek nagłego zachorowania. Pamiętajmy, że apteczka powinna znajdować się w miejscu, do którego dzieci nie mają dostępu, ale także w takim, gdzie - w razie potrzeby - szybko i sprawnie znajdziemy to, co akurat jest nam niezbędne. Starajmy się umieścić apteczkę w miejscu chłodnym i ciemnym, raczej omijajmy łazienkę i kuchnię, gdyż wysoka temperatura skraca okres przydatności leków. Apteczkę należy sprawdzać raz na kilka miesięcy, najlepiej raz na kwartał. Wyrzucamy wszystkie przeterminowane leki oraz syropy. Tabletki przechowujemy w ich oryginalnych opa- 16 kowaniach, a na nich najlepiej zapisać na co dany lek pomaga oraz jego dawkowanie. W apteczce powinny być leki pierwszej potrzeby, które przyjmujemy w dolegliwościach pojawiających się nagle. Jeżeli jest to apteczka osoby cierpiącej na choroby przewlekłe, wymagające codziennego stosowania leków, powinna zawierać przynajmniej tygodniowy zapas tych farmaceutyków. Nie ma natomiast potrzeby gromadzić zbędnych zapasów leków. Warto pamiętać, że odpowiednio wcześnie podane leki - zgodnie z wiedzą uzyskaną od lekarza lub farmaceuty - mogą zmniejszyć dolegliwości lub zahamować rozwój choroby. Należy zaznaczyć, że w przypadku utrzymujących się dolegliwości niezbędna jest wizyta u lekarza. Jakie dokładnie środki powinniśmy w niej trzymać? 1. Leki o działaniu przeciwbólowym i przeciwgorączkowym, najlepiej zawierające paracetamol, ibuprofen, kwas acetylosalicylowy, acetaminofen dla dorosłych w tabletkach, dla dzieci w syropie lub czopkach, warto mieć lek p/ zapalny i p/bólowy w żelu zawierający diclofenac, 2. leki przeciwbiegunkowe, dla dzieci probiotyki, smecta, dla dorosłych dodatkowo działający objawowo loperamid, ewentualnie węgiel w tabletkach, 3. środki zapobiegające odwodnieniu - elektrolity w saszetkach z probiotykiem lub bez, 4. leki przeciwalergiczne, takie jak cetyryzyna, loratadyna, 5. leki na szeroko rozumiane dole- Kapłan – Strażak – Żołnierz gliwości pokarmowe typu niestrawność, wzdęcia, zgaga, stany skurczowe, takie jak drotaweryna, ranitydyna, omeprazol 6. leki łagodzące objawy przeziębienia, takie jak preparaty z paracetamolem, ibuprofenem lub kwasem acetylosalicylowym pojedyncze lub złożone, odtykające krople do nosa z natamycyną lub pseudoefedryną, syrop lub tabletki na kaszel suchy, zawierające butamirat lub na kaszel mokry, zawierające ambroksol, acetylocysteinę, tabletki lub spray na ból gardła np. z benzydaminą, 7. sól fizjologiczna w ampułkach do przemycia oka i krople do oczu dla alergików z tetryzoliną, 8. środek łagodzący oparzenia zawierający e-pantenol, allantoinę, 9. maść lub żel łagodzący stłuczenia typu altacet lub kompres typu cold-hot (szybko zastosowany zmniejsza obrzęk lub nabitego guza u dziecka), 10. przybory i narzędzia typu termometr, nożyczki, agrafki, rękawiczki jednorazowe lateksowe, pęseta do usuwania kleszczy, drzazg, 11. materiały opatrunkowe i środki dezynfekcyjne typu: kompresy gazowe, bandaże zwykłe i elastyczne, plaster bez opatrunku, zestaw plastrów z opatrunkiem (warto mieć w apteczce plaster nasycony srebrem), wodę utlenioną, spray z oktenidyną lub gaziki spirytusowe w jednorazowych chusteczkach. Jakie leki zabieramy w podróż? Leki stale przyjmowane i na doraź- ne dolegliwości typu: gorączka, ból, reakcja alergiczna, biegunka, stany skurczowe przewodu pokarmowego i bóle menstruacyjne, niestrawność i zaparcia związane ze zmianą diety, jeżeli są takie skłonności. W niektórych przypadkach bierzemy leki na chorobę lokomocyjną, krople odtykające do nosa na podróż samolotem. Jeśli spodziewamy się insektów koniecznie weźmy repelenty i środki łagodzące ukąszenia. Wybierając się w egzotyczną podróż należy zabrać probiotyki, elektrolity i loperamid. W nasłonecznionym miejscu konieczne są kremy z filtrem i preparaty łagodzące oparzenia słoneczne. Jeżeli będziemy dużo pły- wać, a mamy wrażliwe uszy, warto mieć krople do ucha. Zawsze zabieramy też podstawowy zestaw środków opatrunkowych i dezynfekujących oraz kilka fiolek soli fizjologicznej. Jadąc z dziećmi dodatkowo żel na stłuczenia i zranienia oraz termometr. Jakie leki warto mieć na co dzień „w torebce“? Wszystko zależy od dolegliwości. Myślę, że niezbędny jest środek przeciwbólowy, plaster z opatrunkiem, chusteczki nasączone środkiem dezynfekującym, latem krem z filtrem SPF>10 Zgodnie z ustawą o zakazie reklamy oświadczam, iż artykuł zawiera tylko międzynarodowe nazwy leków. Jedni drugich brzemiona noście Śluby Ziemowit Filipczak i Anastasiya Zasimovich milanowekswjadwiga.pl Chrzty Antonina Kachlicka Igor Piernikarski Szymon Łyszkowski Aniela Orłowska Stanisław Zielkiewicz Olimpia Schram Weronika Olczak Małgorzata Żelazna Odeszli do Pana Danuta Janiak l. 71 Halina Bogdanowicz l. 97 Elżbieta Mokrzycka l. 78 Danuta Grabarska l. 78. Teresa Kossakowska l. 85 Janina Ostaszkiewicz l. 80. Mroczkowski Robert l. 45 Jóźwiak Alfreda l. 85 Irena Kłyszyńska l. 104 Kazimierz Jałbrzykowski l. 78 Andrzej Bajkowski l. 74 Włodzimierz Lipka l. 44 Lidia Gasparska l.88 17 Nasze wędrowanie Zbigniew Nowacki Pod opieką św. Andrzeja Apostoła... Długa jest droga od powołania do kapłaństwa. Pan Bóg wybiera do sprawowania posługi duszpasterskiej mężczyzn w różnym okresie ich życia i zaangażowania, a oni – jeśli odpowiedzą na to powołanie – to pozostawiają wszystko i idą za głosem Boga. T ak, jak uczynili to apostołowie, gdy ich wezwał Pan Jezus. Ale dopiero wówczas rozpoczyna się ta droga. Ks. Paweł Chyra poczuł to powołanie w swoim rodzinnym mieście, Olkuszu, gdzie ukończył edukację ogólną na etapie liceum, gdzie służył do Mszy św. jako ministrant. Potem wstąpił do Niższego Seminarium Duchownego w Częstochowie, a po jego ukończeniu (nauka trwała 3 lata) – do Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie. Czy Olkusz to ciekawe miejsce w Polsce? Jeśli nie poznamy jego historii, położenia, atrakcji, to nie odpowiemy na to pytanie. Zapraszam więc dzisiaj do Olkusza. Olkusz Olkusz - niewielkie miasteczko w Małopolsce, liczące ok. 35.000 mieszkańców - leży przy drodze krajowej 94, łączącej Dąbrowę Górniczą z Krakowem. Gdy jeszcze nie było autostrady A4 na południu Polski, jeździło się z Warszawy do Krakowa albo przez Radom i Kielce drogą międzynarodową nr 7 (E77), albo przez Częstochowę Ulica Krakowska 18 Panorama miasta i właśnie Olkusz. Trzeba jednak wiedzieć, że przez Olkusz, a właściwie przez położony 4, 5 km od rynku zamek Rabsztyn, przebiega słynny Szlak Orlich Gniazd. Jest to trasa turystyczna o długości ponad 160 km, rozpoczynająca się w Krakowie, na Wawelu, a kończąca w Częstochowie. Obejmuje zamki, warownie i ruiny fortyfikacji obronnych, jakie kazał zbudować król Kazimierz Wielki w XIV wieku. Są one położone na skałach mających do 30 m wysokości, stąd nazwa Orlich Gniazd. Jednym z najcenniejszych zabytków Olkusza jest gotycka bazylika mniejsza pw. św. Andrzeja Apostoła, będąca farą, czyli kościołem parafialnym. Mieści się przy ul. Szpitalnej 1. Znajdują się w niej niezwykle cenne, późnorenesansowe organy. Są one najstarsze w Polsce jako oryginalny w całości Bazylika pw. św. Andrzeja Apostoła Kapłan – Strażak – Żołnierz instrument. Nie tylko jego obudowa, jak ta w organach w katedrze w Oliwie, ale także mechanizm. Budowę organów powierzono w 1611 roku Hansowi Hummlowi, wybitnemu niemieckiemu organomistrzowi. Instrument ma 1776 piszczałek, które zostały nastrojone w specjalny, obowiązujący w XVII wieku sposób. Dlatego można na nich wykonywać wyłącznie muzykę renesansową i wczesnobarokową w brzmieniu jak w tym wieku. Co roku na jesieni, w pierwszy weekend października, organizowane są w Olkuszu międzynarodowe Dni Muzyki Organowej i Kameralnej. Pierwsze historyczne wzmianki o Olkuszu, a zwłaszcza o górnictwie rud cynku i ołowiu pochodzą z 1257 roku, ale miejscowość istniała już wcześniej. Prawa miejskie uzyskał Olkusz w 1299 roku. W XVI wieku działała w nim królewska mennica monet srebrnych: bito w niej talary, szelągi, grosze i trojaki. Dlaczego srebrne? Bo znajdowały się tutaj na niskich pokładach złoża srebra. Przemysł wydobywczy najpierw przyczynił się do rozwoju miasta, a potem – gdy wyczerpały się złoża – do jego degradacji. Mimo wszystko Olkusz przetrwał trudne czasy najazdu szwedzkiego w XVII wieku, rozbiory i dwie wojny światowe. Dzisiaj miasto jest nadal jednym z ośrodków górnictwa rud cynkowo-ołowiowych, produkuje znane w Polsce i na świecie wyroby emaliowane i wentylatory. Oprócz wspomnianej bazyliki św. Baszta milanowekswjadwiga.pl Aqua park Andrzeja warto wspomnieć o innych zabytkach takich, jak: poliptyk olkuski z 1485 roku (poliptyk to typ nastawy ołtarzowej z okresu późnego gotyku), Muzeum Wody, Muzeum Afrykanistyczne, Baszta wraz z odrestaurowanym fragmentem muru obronnego, neoklasycystyczne starostwo w Rynku, a także wiele kamienic z renesansowymi i gotyckimi portalami; pod kamienicami biegnie trasa turystyczna podziemna. Przy ul. Sławkowskiej usypany został w 1861 roku kopiec, nazwany „Kopcem Kościuszki”. Olkusz leży niby nad rzeką Babą, która ma tutaj swe źródło. Ale ... gród olkuski przeniesiono nad nią z miejsca, gdzie obecnie znajduje się Stary Olkusz. Rozwój górnictwa w XVII wieku wymagał drążenia nowych szybów, ale nie dbano o odpowiednie zabezpieczenia, toteż rzeka zalewała wielokrotnie chodniki kopalń. Mimo ich odwodnienia pod koniec XIX wieku, po okresach wojen nastąpił ponowny rozwój przemysłu, lecz znowu doprowadzono do niewłaściwej eksploatacji terenu, co spowodowało zanik źródeł Baby. Obecnie rzadko widać wodę w korycie rzeki, gdyż przy dłuższej suszy wpada do starych szybów kopalnianych. Niewątpliwą atrakcją Olkusza jest jego położenie. Stąd blisko jest do ciekawych miejsc Jury Krakowsko-Częstochowskiej: Ojcowskiego Parku Narodowego, zamków w Ogrodzieńcu, Pieskowej Skale, Tenczynie, do Dolinek Podkrakowskich, czy Pustyni Błędowskiej, przez środek której płynie Biała Przemsza. Najbliżej jednak Olkusza leży jedno z Orlich Gniazd jurajskich - zamek Rabsztyn, który jest obecnie odbudowywany. Zamek Rabsztyn 19 Zamek Rabsztyn Jako warownia w systemie obronnym Małopolski zamek składał się – na co nie ma jednak jednoznacznych dokumentów – z 4 części: zamku górnego, średniego i dolnego oraz pałacu. Najwięcej murów zachowało się w części pałacowej. Od północy prowadziła do zamku droga z mostem zwodzonym, którego ślady zachowały się. Od południa – dziedziniec otoczony murem i pałacem. W 2000 roku powstało Stowarzyszenie Zamek Rabsztyn mające na celu ratowanie tej wspaniałej budowli od całkowitego zniszczenia. Budowla jest częściowo zrekonstruowana, odbudowano budynek z bramą, a niedawno odrestaurowano częściowo zamek górny. Od maja 2015 roku zamek Rabsztyn jest dostępny dla turystów. Można zwiedzać zamek górny i wieżę, na której znajduje się taras widokowy. Na terenie zamku górnego archeolodzy odnaleźli m.in. dobrze zachowane fragmenty podstawy ołtarza z zamkowej kaplicy, posadzkę z płytek ceramicznych oraz fragment pieca hypokaustycznego, którym ogrzewano zamek. Na zamku organizowane są w lipcu turnieje rycerskie, działa tu również Historia Bractwo Rycerskie „Kruk“. Można niedaleko również zwiedzać Chatę Kocjana, w której powstała ekspozycja poświęcona Antoniemu Kocjanowi - wybitnemu konstruktorowi szybowcowemu i szefowi wywiadu lotniczego AK, który odkrył tajemnice niemieckiej broni V1 i V2. W Olkuszu są jeszcze dwie inne parafie rzymskokatolickie: pw. Dobrego Pasterza, erygowana w 1990 roku, z kościołem mieszczącym się przy ul. Miłej 318 oraz pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego, erygowana w 1982 roku, z kościołem mieszczącym się przy ul. Sosnowej 1. Leszek Cichosz Pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II w Polsce- 1979 Nowy Rok w styczniu 1979 zaskoczył kraj,, zimą stulecia”, która sparaliżowała śniegiem i mrozami państwo na trzy tygodnie. 15 lutego wybuch gazu zniszczył gmach Rotundy PKO w Warszawie, pochłaniając 45 ofiar. Z 17 na 18 kwietnia nieznany sprawca podłożył ładunek wybuchowy pod pomnik Lenina w Nowej Hucie. Wybuch urwał piętę wodzowi rewolucji oraz spowodował wypadniecie szyb w pobliskich budynkach. Ale najważniejsze wydarzenie dopiero miało nadejść. K ierownictwo KPZR z Leonidem Breżniewem na czele było przekonane, że tow. Gierek pójdzie w ślady poprzednika i nie wyrazi zgody na pielgrzymkę polskiego Papieża do kraju. Breżniew osobiście ostrzegał:,, Radzę wam, nie przyjmujcie go, bo będziecie mieli z tego wielkie kłopoty”. Rosyjski Gensek znał radzieckie raporty dyplomatyczne z Meksyku, opisujące styczniową wizytę Papieża, w kraju ideowo ateistycznym. Wizytę, która wzbudziła entuzjazm i radość całego narodu oraz umocniła meksykański Kościół. Edward Gierek zdecydował się „wpuścić” Papieża do Polski, z powodów pragmatycznych. W obliczu narastającego kryzysu i walk frakcyjnych w partii postanowił ogrzać się w blasku polskiego Papieża, umacniając swoją pozycję. 20 Pierwsza wizyta Jana Pawła II trwała dziewięć dni, od 2 do 10 czerwca. Jej marszruta biegła przez Warszawę – Gniezno – Częstochowę – Kraków – Kalwarię Zebrzydowską – Wadowice – Oświęcim –Nowy Targ – Kraków. Kapłan – Strażak – Żołnierz Tuż po wylądowaniu na warszawskim Okęciu, Papież odprawił Mszę na Placu Zwycięstwa (obecny Plac Piłsudskiego), gromadząc ponad milion wiernych. Tam padły znamienne słowa w wigilię Zielonych Świąt:,, Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi.” To było tchnienie wiary i nadziei oraz wezwanie do walki o Polskę. Ojciec Święty przypomniał także los powstańczej Warszawy w 1944 roku, opuszczonej przez wszystkich oprócz Boga. Te słowa brzmiały wtedy jak dynamit. Spotkanie z młodzieżą przed kościołem św. Anny wzbudziło entuzjazm. Reakcje rodaków nie były w smak partyjnej propagandzie, dlatego postanowiono podawać „właściwie słuszną” wersję wizyty papieskiej w kraju. I tak „Trybuna Ludu” twierdziła że: „Szczególnej wymowy nabiera fakt, że Papież przybywa do Ojczyzny, kiedy obchodzimy 35-lecie narodzin Polski Ludowej”. Natomiast telewizyjni kamerzyści zamiast tłumów mieli pokazywać niewielkie rozmodlone grupki, składające się z emerytek i zakonnic. Taki dysonans miedzy wizją telewizji a rzeczywistością miał trwać do końca wizyty. Kolejnym miastem pielgrzymki było milanowekswjadwiga.pl Gniezno, gdzie Papież przypomniał o chrześcijańskich korzeniach Polski i Europy. Najdłużej przebywał w Częstochowie, bo prawie 3 dni. Przemawiał tam 23 razy, spotykając się z młodzieżą, naukowcami, klerykami, chorymi. Uczestnicy tych spotkań wspominają, że „Jan Paweł II mówił za nas”, a nawet, jak wspominał nieżyjący o. Jan Góra „zdawało się, że mówi więcej, niż było go słychać. Jakby Duch mówił za Niego”. W Krakowie potrafił się przekomarzać z okna rezydencji biskupów krakowskich (przy ul. Franciszkańskiej 3). Pytał zgromadzonych, dlaczego nie zauważyli, że od ośmiu miesięcy jeden z obywateli miasta zagubił się w Watykanie ? Wizyta w rodzinnym mieście Wadowicach miała charakter osobisty, rozpoczęła się od wstąpienia do parafialnego kościoła, pocałowania chrzcielnicy i spotkania z czekającymi wadowiczanami. Kalwaria Zebrzydowska była bliska sercu Papieża, gdyż tam zawsze uciekał, aby zatopić się w modlitwie i naładować akumulator wiary. Na terenie obozu zagłady, Auschwitz, odprawił Mszę, którą koncelebrowało 200 księży – dawnych więźniów niemie- ckich obozów koncentracyjnych. Tutaj odwiedził celę, w której skonał o. Maksymilian Kolbe. W Oświęcimiu Ojciec Święty mówił do milionowej rzeszy wiernych że:,, Nigdy jeden naród nie może się rozwijać za cenę drugiego, za cenę jego uzależnienia, zniewolenia, za cenę jego eksploatacji i za cenę jego śmierci”. Jako człowiek, który ukochał góry, w Nowym Targu spotkał się Papież z mieszkańcami Tatr. Ostatniego dnia powrócił do Krakowa, aby odwiedzić grób rodziców na cmentarzu Rakowickim oraz kościół Mariacki, w którym rozpoczynał posługę kapłańską. Ostatnią Mszę odprawił na Błoniach krakowskich dla ponad milionowego zgromadzenia wiernych. Na to ostatnie spotkanie z Namiestnikiem Chrystusa Polacy jechali całą noc ze wszystkich zakątków ojczyzny, aby usłyszeć słowa pociechy, ale i zachęty do zachowania wierności sakramentowi chrztu. Dziewięciodniowy pobyt Papieża w Polsce był narodowymi rekolekcjami, które objęły 10 milionów rodaków, czyli 1/3 społeczeństwa. Polacy się policzyli, podnieśli głowy, widząc szanse na zmiany, a w polskim Papieżu zobaczyli znak nadziei. Słów papieskich nie zdołał wypaczyć nawet przekaz telewizyjny, propaganda partyjna okazała się bezsilna. Jest to jeszcze jeden dowód na to, że Bóg potrafi pisać prosto po liniach krzywych. Nie zapominajmy, że echa pielgrzymki przebijały się przez mur cenzury ościennych państw bloku socjalistycznego. Władze, obchodząc hucznie 35lecie PRL 22 lipca 1979 roku, postanowiły przykryć propagandowo efekt niedawnej papieskiej pielgrzymki. W Lublinie odsłonięto pomnik Bolesława Bieruta, człowieka, który podjął decyzję o aresztowaniu Prymasa Stefana Wyszyńskiego. 21 Aktualności z życia parafii Zbigniew Nowacki Pielgrzymi na ŚDM – powitanie Diecezjalne Dni Młodzieży w Milanówku W dniach od 20 do 25 lipca przyjmowaliśmy w Milanówku młodzież przybywającą na Światowe Dni Młodzieży w Krakowie. W ramach Dni Diecezjalnych gościliśmy w mieście i w rodzinach pielgrzymów z Argentyny (2 osoby), z Brazylii (2 osoby), z Gwatemali (4 osoby) oraz z Wenezueli (6 osób). Dodatkowo, ale tylko przez niecałą dobę nasza parafialna Wspólnota Neokatechumenalna przyjmowała 120osobową grupę ze Wspólnoty Neokatechumenalnej Sao Paulo (Brazylia). pozostałe kraje). Nawiązały się przyjacielskie więzi z naszą młodzieżą, która licznie pełniła służbę jako wolontariusze, pomagając we wszystkim co było trzeba, a także z rodzinami, które przyjmowały w swoich domach i mieszkaniach pielgrzymów. Relacje z każdego dnia pobytu pielgrzymów w Milanówku były zamieszczane i są dostępne na stronie internetowej Parafia Matki Bożej Bolesnej gościła natomiast 19 Meksykanek i Meksykanów. Młodzi pielgrzymi okazali się niezwykle sympatycznymi, miłymi, skromnymi i radośnie usposobionymi przedstawicielami Ameryki Łacińskiej (Północnej – Meksyk i Południowej – 22 Ks. Franciszek Urmański i ks. Kike Alaňa z Wenezueli Kapłan – Strażak – Żołnierz Aktualności z życia parafii Zbigniew Nowacki parafii: www.milanowekswjadwiga.pl. Będą one także udostępnione w następnym, wrześniowym numerze „Jadwiżanki”, który będzie w całości poświęcony wspomnieniom z pobytu pielgrzymów w Milanówku oraz relacjom ze Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Światowe Dni Młodzieży w Krakowie – wizyta papieża Franciszka w Polsce Z pięciodniową wizytą, po raz pierwszy w naszym kraju przebywał od 27 do 31 lipca 2016 roku papież Franciszek. Główny cel jego przyjazdu to spotkanie z młodzieżą całego świata podczas XXXI Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Na lotnisku Babice pod Krakowem powitała papieża polska delegacja na czele z prezydentem Andrzejem Dudą i jego małżonką. W oficjalnym powitaniu na Zamku Wawelskim uczestniczyli ze strony polskiej także: pani premier Beata Szydło, ministrowie prezydenccy i rządowi, przedstawiciele Sejmu i Senatu, natomiast ze strony duchowieństwa polskiego m.in. kard. Stanisław Dziwisz, kard. Kazimierz Nycz, abp Stanisław Gądecki (przewodniczący KEP) oraz prymas Polski, abp Tadeusz Polak. Program pobytu papieża był następujący (podajemy tylko ważniejsze wydarzenia): środa, 27 lipca - Kraków na Wawelu - wizyta kurtuazyjna u Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oraz spotkanie z biskupami polskimi - cicha modlitwa przy Konfesji św. Stanisława, gdzie są wystawione też relikwie św. Jana Pawła II, uczczenie Najświętszego Sakramentu w kaplicy za ołtarzem Czwartek, 28 lipca – Częstochowa – Jasna Góra oraz Kraków Msza święta z okazji 1050. rocznicy Chrztu Polski w Sanktuarium Matki Boskiej na Jasnej Górze milanowekswjadwiga.pl 72. rocznica wydarzeń 29 sierpnia 1944 Kraków - przekazanie kluczy do Krakowa i przejazd tramwajem na Błonia oraz CEREMONIA POWITANIA Piątek, 29 lipca 2016 - Oświęcim i Kraków Wizyta w byłym niemieckim obozie koncentracyjnym AUSCHWITZBIRKENAU. Wizyta w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu. Droga Krzyżowa z udziałem młodzieży na krakowskich Błoniach Sobota, 30 lipca 2016 WIZYTA W SANKTUARIUM BOŻEGO MIŁOSIERDZIA W ŁAGIEWNIKACH CAMPUS MISERICORDIAE - przejście przez Bramę Świętą z sześcioma przedstawicielami młodzieży z 6 kontynentów oraz czuwanie modlitewne z młodzieżą Niedziela, 31 lipca 2016 Campus Misericordiae - Msza Święta Posłania na zakończenie Światowych Dni Młodzieży Codziennie wieczorem papież spotykał się z młodzieżą na ul. Franciszkańskiej, pojawiając się w oknie pałacu Arcybiskupów Krakowskich. Wspomnienia, relacje i zdjęcia z pobytu pielgrzymów w Milanówku i na ŚDM w Krakowie zamieścimy we wrześniowym numerze. Rocznica wydarzenia 29 lipca 1944 roku W piątek, 29 lipca obchodziliśmy 72. rocznicę zabicia przez niemieckiego okupanta dwóch oficerów Armii Krajowej: kpt. Zygmunta Dąbrowskiego ps. „Bohdan“ oraz ppor. Jerzego Kowalskiego ps. „Oskar“. Obaj oficerowie polegli w walce przy próbie odbicia zatrzymanego w ulicznej łapance mjr Alojzego Mizerę, dowódcę Obwodu „Bażant“ AK. Wydarzenie to miało miejsce 29 lipca 1944 roku, na 3 dni przed wybuchem Powstania Warszawskiego, przy ul. Krakowskiej, niedaleko dworca kolejowego. Uroczystość obchodów rocznicowych rozpoczęła Msza św. w naszym kościele z udziałem władz samorządowych: burmistrzem Wiesławą Kwiatkowską i Przewodniczącą Rady Miasta Małgorzatą Trębińską, rodziną poległych, kombatantami AK z b. Obwodu „Bażant“ Środowiska „Mielizna“, harcerzami z Hufca ZHP Milanówek oraz licznymi parafianami. Mszę św. celebrował proboszcz ks. prałat Stanisław Golba. Po Mszy św. uczestnicy przeszli na ul. Krakowską do miejsca pamięci tragicznego wydarzenia z czasów okupacji niemieckiej 1944 roku. 23 Aktualności z życia parafii Wiązanki kwiatów złożyli przedstawiciele samorządu, rodziny, harcerzy oraz mieszkańców Milanówka. W okolicznościowych przemówieniach pani Burmistrz, rodzina i pan Ryszard Witkowski podkreślali fakt, że to wydarzenie sprzed 72 lat jest godnie upamiętnione w naszym mieście i że co roku oddajemy cześć poległym oficerom AK, przypominając o nich szczególnie młodemu pokoleniu. Pan Ryszard Witkowski dodał jeszcze wątek osobisty, przypominając, że kpt. Dąbrowski uratował jego matkę i siostrę, gdy po ich aresztowaniu i osadzeniu na Pawiaku w Warszawie spowodował ich zwolnienie z tego okrutnego więzienia Gestapo. Naprzeciwko miejsca pamięci został umieszczony okolicznościowy baner, przypominający to wydarzenie. Widoczne są na nim zdjęcia poległych, Kennkarta kpt. Dąbrowskiego, stacji kolejowej Milanówek oraz zdjęcia z wcześniejszych uroczystości rocznicowych. Powstanie Warszawskie wybuchło 72 lata temu - 1 sierpnia 1944 roku 72 lata temu, 1 sierpnia 1944 roku w Warszawie wybuchło powstanie przeciwko okupantowi niemieckiemu o wolność i niepodległość. Powstanie Warszawskie trwało 63 dni, pochłonęło wiele ofiar wśród powstańców, którymi Zbigniew Nowacki 72. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego 1 sierpnia 1944 byli przede wszystkim młodzi żołnierze Armii Krajowej, wspierani przez harcerzy oraz ludność Warszawy. Dla uczczenia tego patriotycznego zrywu Polaków w czasie II wojny światowej na cmentarzu parafialnym w Milanówku odbyły się uroczystości rocznicowe z udziałem kombatantów, harcerzy, władz miasta i mieszkańców. Punktualnie o godzinie 17:00, godzinie „W“, zawyły syreny nie tylko na naszym cmentarzu, ale i w Warszawie oraz wielu innych miastach Polski, za- Powstanie Warszawskie – spotkanie z „Zośkowcem”, Henrykiem Kończykowskim 24 trzymany został ruch i ludzie zatrzymali się na tę minutę ciszy, minutę pamięci o poległych w czasie Powstania, ale także i dla oddania czci tym powstańcom, którzy przeżyli i nadal są wśród nas. A jest ich już niewielu! Powstańcy oddali życie, bardzo młode, za Ojczyznę, bo walczyli o odzyskanie niepodległości i wolności. Te wartości są nieprzemijające. Na cmentarzu zebrała się bardzo duża liczba mieszkańców i spora grupa harcerek i harcerzy z Hufca ZHP Milanówek im. Janusza Kusocińskiego, znakomitego lekkoatlety, złotego olimpijczyka z Los Angeles, zamordowanego przez Niemców w 1940 roku w Palmirach. O godz. 18:00 w naszym kościele odprawiona została Msza św. w intencji ofiar Powstania Warszawskiego. Celebrowali ją ks. proboszcz Stanisław Golba i ks. Franciszek Urmański. Na Mszę św. przyszli liczni parafianie, a wśród nich kombatanci, władze miasta oraz harcerze.Wartę trzymali dwaj strażnicy miejscy. Szkoda, że zabrakło pocztów sztandarowych, chociażby harcerskich lub kombatanckich, biało-czerwonej wiązanki kwiatów czy nawet flagi biało-czerwonej. Kapłan – Strażak – Żołnierz Aktualności z życia parafii Powstanie Warszawskie – „Zośkowiec w Milanówku” W ramach obchodów 72. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego miasto Milanówek przygotowało plenerową imprezę patriotyczną pt. „Zośkowiec w Milanówku“. Głównym punktem programu było spotkanie z 92-letnim powstańcem warszawskim ze słynnego batalionu harcerskiego „Zośka“, panem Henrykiem Kończykowskim ps. „Halicz“. Wspomnienia pana Henryka Kończykowskiego, mieszkańca Milanówka, to wspaniała lekcja historii Powstania Warszawskiego i powojennej Polski, która jeszcze przez wiele lat była pod okupacją sowiecką. Świetnie prowadził rozmowy z nim redaktor Jarosław Wróblewski, autor biograficznej książki o naszym powstańcu. Zbigniew Nowacki Z piosenkami powstańczymi, w tym z hymnem batalionu „Zośka“, Marszem Mokotowa, Marszem Bielan, Marszem Żoliborza i marszami innych dzielnic Warszawy wystąpił Teatr Muzyczny „Od Czapy“, zadomowiony od 2007 roku w Garwolinie. Piękne solowe pieśni i całego zespołu. Młodzi ludzie, a jakże uzdolnieni! Cały teren przy basenie przy ul. Sportowej, gdzie odbywała się impreza, był gęsto „zaludniony“ mundurowymi, czyli osobami w mundurach powstańczych z biało-czerwonymi opaskami na ramieniu.Byli także rekonstruktorzy historyczni ze „Zgrupowania Radosław“, z Grupy Historycznej „Polska Walcząca“ im. Henryka Kończykowskiego, harcerze 63 Drużyny Harcerzy „Szare Szeregi“ im. Henryka Kończykowskiego z Dziwnowa oraz prawdziwi żołnierze, komandosi z Lublińca. Płonące pochodnie symbolizowały płonącą w Powstaniu Warszawskim stolicę. Trzeba przyznać, że inicjatywa i rozmach, z jakim miasto przygotowało tę imprezę, są godne uznania. Scena i jej nagłośnienie oraz oświetlenie, infrastruktura, zaproszone zespoły, w tym także z Hiszpanii i Niemiec, prowadzenie i cały przebieg były „na medal“. Czuło się atmosferę tamtych dni Powstania, nawet jeśli nie przeżywaliśmy ich osobiście tak, jak pan Henryk. Na imprezie obecni byli przedstawiciele władz samorządowych z burmistrzem panią Wiesławą Kwiatkowską i Przewodniczącą Rady Miasta, panią Małgorzatą Trębińską. Maciej Pawlak, sympatyczny młody człowiek, był członkiem Zespołu Redakcyjnego „Jadwiżanki.” W latach 2012-2013 pisał wzruszające świadectwa o trudnych sprawach, szczególnie w życiu młodych. Gdy odchodził z naszej parafii ks. Rafał Łaskawski, który był jego opiekunem duchowym, Maciek napisał dla niego wiersz, zamieszczony w numerze 8 (30) z sierpnia 2013 roku. Łączymy się w żałobie z bliskimi Maćka. Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie, a światłość wiekuista niechaj mu świeci… Redakcja poniżej treść wiersza: Łzy z oczu kapią u naszych parafian, Gdyż opuszcza nas kochany Ksiądz Rafał. Uśmiech Księdza humor nam poprawiał, Mogę powiedzieć, że nawet uzdrawiał. Tyle pięknych kazań, odprawionych Mszy. Chcemy duchowo z Księdzem zawsze być. Za to dziękujemy z serca całego, Niech Bóg strzeże Pasterza naszego, Wspólne wyjazdy, spotkania, modlitwy. Dobrych rad nie zapomnimy nigdy. Miłe wspomnienia będą się w nas tliły, Zdrowia i szczęścia, Księże nasz miły ! milanowekswjadwiga.pl 25 PielgrzymowanieProf. Wiesław Nowakowski W rocznicę śmierci W ostatnią sobotę lipca z naszego kościoła pw. Św. Jadwigi Śląskiej wyruszyliśmy w 17. pieszej pielgrzymce do Niepokalanowa. P św. o. Maksymilian Maria Kolbe ielgrzymki te zaczęliśmy w 2000 roku za wstawiennictwem Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej i św. Maksymiliana Kolbego jako dziękczynienie Bogu za dar 2000lecia chrześcijaństwa w Polsce. Niepokalanów to przecież dzieło naszego wielkiego Świętego Rodaka, umę- Muzeum św. o. Maksymiliana Kolbego 26 Bazylika NMP Niepokalanej i św. o. Maksymiliana Kolbego w Niepokalanowie czonego w niemieckim obozie zagłady w Auschwitz. Właśnie teraz przypada 75. rocznica Jego męczeńskiej śmierci. Przypomnijmy, że stało się to celi śmierci, gdzie po dwutygodniowej agonii. 14 sierpnia 1941 roku Maksymilian Kolbe został uśmiercony „gestapowskim” zastrzykiem. Święty Maksymilian Kolbe żył i pracował w tak bliskim nam Niepokalanowie, dlatego tym bardziej jesteśmy z Nim związani i czujemy się Jego krajanami. Stąd w radości modlitewnej pragniemy pielgrzymować do Najświętszej Maryi Panny Niepokala- nie Poczętej, którą św. Maksymilian Kolbe czcił i bardzo ukochał. Pielgrzymkę rozpoczynamy Mszą św. o godz. 7:00 w naszym kościele i idziemy 24, 1 km piękną mazowiecką drogą, stawiając 36 582 kroki, które dokładnie wyliczył tegoroczny pielgrzym, Rafał. W czasie pielgrzymki była piękna pogoda, ani za gorąco, ani za zimno, a chwilowy deszcz spadł akurat, gdy byliśmy w kościele w Kaskach, w trakcie odpoczynku o godz. 14:15. Na Mszę św. o godz.. 16:30 dojechało autokarem jeszcze 5 osób z Milanówka, na czele z p. Stanisławą Bułat. Powitał nas pięknie Ojciec franciszkanin z Niepokalanowa’ W czasie Eucharystii czuło się obecność świętego Maksymiliana Kolbego, który z miłością patrzył na nas z obrazu, umacniając nas w wierze i zachęcając do kontynuowania pielgrzymowania do Niepokalanowa. Serdecznie zapraszamy Parafian w 2017 roku. Kapłan – Strażak – Żołnierz Nie samym chlebem...Edyta Stępnik Ciasto z jagodami Czarne jagody były wykorzystywane w medycynie ludowej już od najdawniejszych czasów. Są naturalnym lekarstwem na problemy jelitowe i choroby oczu. Jest to więc bardzo zdrowy i smaczny dar lata. Proponuję proste i smaczne ciasto z czarnymi jagodami doskonałe na letni deser lub podwieczorek. Przygotowanie: Jajka ubić z cukrem na puszystą masę. Wsypać powoli oba rodzaje mąki + proszek do pieczenia. Dodać gorące masło + olej i całość wymieszać. Masę wylać do formy – najlepiej kwadratowej 20 x 20 cm. Ułożyć na wierzchu jagody ( można trochę posypać cukrem). Wymieszane wszystkie składniki posypki wyłożyć na owoce. Całość piec w temp. 180 st. C przez około 40-45 min. aż będzie zrumienione. Składniki: • 1 szklanka cukru • 1+1/4 szklanki mąki pszennej • ½ szklanki mąki ziemniaczanej • 10 dag rozpuszczonego, gorącego masła • 4 łyżki oleju • ½ łyżeczki proszku do pieczenia • 4 duże jaja Do posypania: • 1/3 szklanki brązowego cukru • 1 łyżka mąki • 1 łyżeczka cynamonu • ½ szklanki posiekanych orzechów włoskich • 1 łyżka roztopionego masła Konkurs fotograficzny – XV edycja – sierpień 2016 Foto-Komisja, działająca na podstawie Regulaminu konkursu i z upoważnienia redakcji kuriera parafialnego „Jadwiżanka”, po rozpatrzeniu nadesłanych prac – zdjęć i opisów – przyznała następujące nagrody: w kategorii I – zdjęcia osób I miejsce – 46-47 strun i ona – Izabela Uziak w kategorii II – zdjęcia plenerowe I miejsce – Górski krajobraz – Gabrysia Chmielecka II miejsce – Księżyc nad miastem – Izabela Uziak Wyróżnienie: Przełom Dunajca –Gabrysia Chmielecka w kategorii III – zdjęcia obiektów sakralnych i zabytków architektury I miejsce – Ołtarz jasnogórski – Szymon Uziak Nagrodzone i wyróżnione zdjęcia są publikowane na stronie internetowej parafii św. Jadwigi Śląskiej oraz w „Jadwiżance”. milanowekswjadwiga.pl Łącznie nadesłano tylko 10 zdjęć od 3 osób biorących udział w konkursie. Dziękujemy wszystkim autorom zdjęć i liczymy na udział w kolejnych edycjach także innych osób. Zdjęcia w XVI edycji prosimy nadsyłać do 25 sierpnia 2016 roku na adresy mejlowe: [email protected] z kopią do [email protected] lub złożyć do kancelarii. Jeżeli w tej najbliższej edycji sytuacja nie ulegnie zmianie, tzn. nie zwiększy się liczba uczestników i nadsyłanych zdjęć, to będziemy musieli postanowić, czy kontynuować Foto-Konkurs i na jakich zasadach czy też zakończyć jego trwanie. 27 Kategoria II - I miejsce – Górski krajobraz – Gabrysia Chmielecka Kategoria I - I miejsce – 46-47 strun i ona – Izabela Uziak Kategoria II - wyróżnienie – Przełom Dunajca –Gabrysia Chmielecka Kategoria II - II miejsce – Księżyc nad miastem – Izabela Uziak Kategoria III - I miejsce – Ołtarz jasnogórski – Szymon Uziak