Zawsze w służbie Bogu Jedynemu

Transkrypt

Zawsze w służbie Bogu Jedynemu
sierpień 2016
Kapłan – Strażak – Żołnierz
ISSN 1644-1680
N° 8 (64) 2016
Zawsze w służbie Bogu Jedynemu
Od Redakcji
Spis treści
Komentarz do Ewangelii
Odrzuceni i powołani
(Łk 13, 22 – 30) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3
Wiązanka
podziękowań i życzeń
dla Księdza Pawła . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 4
Wywiad
Pożegnania nadszedł czas! . . . . . . . . . 7
Świadectwo
Jak nie dać się zabić? . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11
Chwalmy Pana muzyką
Organista
– muzyk kościelny
czy grajek? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 13
Fatima
ukryte zwycięstwo cz.1 . . . . . . . . . . . . . . 15
Poradnik medyczny
Drodzy Czytelnicy! Myślę, że większość z nas jeszcze nie
ochłonęła po lipcowym tsunami, jakie nawiedziło nie tylko
Milanówek, ale całą Polskę, a przede wszystkim Kraków. Co
to było? Zderzenie z pozytywną potęgą młodości, wybuchem
radości, która błyskawicznie udzielała się nam wszystkim
dokoła, rozrywając bariery językowe, rasowe, obyczajowe,
i wyzwalając poczucie wzajemnej bliskości.
Bardzo szybko ulegliśmy czarowi rozśpiewanej, roztańczonej i rozmodlonej młodzieży i otworzyliśmy drzwi naszych
domów i serc.
Światowe Dni Młodzieży spowodowały, że poczuliśmy się
wszyscy braćmi, a więc dziećmi Jedynego Boga i tworzymy
jedną wielką rodzinę ludzką, rodzinę, która nie chce nienawiści i wojen, rodzinę spragnioną miłości i dobra.
To był powiew Ducha Świętego, który otworzył nasze serca
i pokazał, że jedność jest możliwa. Wierzymy, że tę jedność
z Bożą pomocą budować będzie ten właśnie kwiat młodzieży, który przyjęliśmy z polską gościnnością. Powrócili już do
swoich ojczyzn, aby dawać świadectwo wiary, nieść miłość
i czynić dobro.
Apteczka domowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 16
Są „nadzieją Kościoła i świata” (JPII).
Jedni drugich brzemiona noście . . . . . . 17
Do lipcowego wybuchu radości i nadziei wrócimy
w „Jadwiżance” wrześniowej.
Nasze wędrowanie
Pod opieką
św. Andrzeja Apostoła
. . . . . . . . . . . . .
18
Historia
Pierwsza pielgrzymka
Jana Pawła II
w Polsce - 1979 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 20
Aktualności z życia parafii . . . . . . . . . . . . 22
Pielgrzymowanie
W rocznicę śmierci . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 26
Nie samym chlebem...
Ciasto z jagodami . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 27
Konkurs fotograficzny
XV edycja . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 27
Prosimy o nadsyłanie materiałów: relacji z udziału w ŚDM,
z posługi wolontariatu, ze spotkań domowych podczas gościny, własnych refleksji i przemyśleń.
Materiały ze ŚDM do wrześniowego numeru prosimy
nadsyłać do 28 sierpnia 2016 na adres:
[email protected]
Obecny numer „Jadwiżanki” dedykujemy ks. Pawłowi Chyrze, z którym rozstajemy się dziś po trzech latach Jego kapłańskiej posługi w naszej parafii. Za tę posługę i czas nam
poświęcony parafianie składają wiązankę podziękowań i życzeń na dalszą drogę i dalsze lata służby Księdza - Bogu i ludziom w charakterze kapłana, strażaka i żołnierza.
Księże Pawle, pozostaniesz w naszej pamięci i modlitwie.
Daniela Abramczuk
2
Kapłan – Strażak – Żołnierz
Komentarz do do Ewangelii
Ks. prałat Zbigniew Szysz
Odrzuceni i powołani (Łk 13, 22 – 30)
R
EWANGELIA: [Jezus] przemierzał miasta i wsie,
nauczając i odbywając swą podróż do Jerozolimy.
az ktoś Go zapytał: „Panie,
czy tylko nieliczni będą zbawieni?” On rzekł do nich:
„Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi,
gdyż wielu, powiadam wam, będzie
chciało wejść, a nie zdołają. Skoro
Pan domu wstanie i drzwi zamknie,
wówczas, stając na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: „Panie,
otwórz nam!”. Lecz On wam odpowie: „Nie wiem, skąd jesteście”.
Wtedy zaczniecie mówić: Przecież
jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś”. Lecz On
rzecze: „Powiadam wam, nie wiem,
skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie
wszyscy, którzy dopuszczacie się
niesprawiedliwości”. Tam będzie
płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba,
i wszystkich proroków w królestwie
Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą
za stołem w królestwie Bożym. Tak
oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą
ostatnimi”.
Redakcja:
ks.Franciszek Urmański, ks. Zbigniew
Szysz, ks. Edmund Szaniawski MIC, Daniela
Abramczuk, Kamil Bartosiewicz, Leszek
Cichosz, Tomasz Gal, s. Teresa Górczyńska,
s. Bogumiła Kucharska, Zbigniew Nowacki,
Dorota Popowska, Anna Ruszkowska, Beata
Starzyńska. Edyta Stępnik.
Współpraca:
KOMENTARZ: Pan Jezus
nie odpowiada na pytanie, ilu
ludzi zostanie zbawionych,
czy tylko nieliczni?
Jest to tajemnica, którą zna
jedynie Bóg. Nam poznanie
jej nie jest potrzebne.
Posługując się przypowieścią
o ciasnych drzwiach, Pan Jezus
mówi słuchaczom, by mobilizowali wszystkie siły, aby osiągnąć zbawienie. Ciasne drzwi,
wiodące do zbawienia, to jeszcze nie wszystko, bo one na
dodatek są otwarte tylko do
czasu. Liczenie się z ograniczonymi możliwościami czasowymi to jeden z warunków mądrego wykorzystania życia.
Najważniejsze jest jednak to, że
sama znajomość Jezusa nie wystarcza do zbawienia. Słowa
Jezusa są twarde: Nie wiem,
skąd jesteście. Odstąpcie ode
mnie wszyscy dopuszczający
się niesprawiedliwości (…) ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich
proroków w królestwie Bożym, a siebie
samych precz wyrzuconych”.
Anonimowym sponsorom „Jadwiżanki”
i wszystkim naszym ofiarodawcom składamy serdeczne Bóg zapłać! „Jadwiżanka”
potrzebuje wsparcia finansowego dla rozwoju i na bieżące wydatki. Każda wpłata na
konto parafii będzie mile widziana i właściwie wykorzystana.
Przypominamy numer konta:
89 9291 0001 0086 4787 2000 0010
Paulina Krysińska, Anna Orłowska
Korekta:
Daniela Abramczuk
Druk:
Agencja Wydawniczo-Handlowa BOŻENA
milanowekswjadwiga.pl
Skład i grafika: Piotr Heinzelman
Ofiary zebrane za gazetę przeznaczone są
na pokrycie kosztów wydania oraz na
inicjatywy ewangelizacyjne.
Słuchacze Pana Jezusa wiedzieli, że
„sprawiedliwi” to ci, którzy są zjednoczeni z Bogiem i ludźmi wiarą i miłością przez modlitwę i dobre czyny.
Okładka: zdjęcia ks. Pawła Chyry jako
kapłana i strażaka - fot. Zbigniew Nowacki
oraz jako żołnierza - fot. Beata Starzyńska
Okładka rewers:
najlepsze zdjęcia nagrodzone
w Foto-Konkursie, XV edycji
Adres redakcji:
ul. Kościuszki 41, 05-822 Milanówek,
tel. kancelarii: 22 758 35 42
e-mail: [email protected]
http://milanowekswjadwiga.pl/article, 51, .html
Zapraszamy
do wspóŁpracy!
3
Daniela Abramczuk
Wiązanka podziękowań i życzeń dla Księdza Pawła
czyli „ Jak Cię widzą, tak Cię piszą” ( parafianie )
Kazania księdza trafiały mi do serca.
***
Życzliwy, ludzki kapłan. Spowiedź
u Księdza Pawła to przyjemność.
Mówi krótkie, treściwe kazania, a do
tego nieźle śpiewa.
Takich kapłanów nam potrzeba.
***
Ksiądz, który z poważną miną mówi
słowa, po których się uśmiecham, a serce często skakało mi do gardła w czasie
Jego homilii. Gdy czyta słowa Pisma
Świętego, stawia znaki zapytania, akcentując, co według niego jest istotne
i ważne. Ksiądz, którego homilie wybierałem świadomie, z nadzieją na cały
tydzień. Ksiądz, którego nigdy nie udało mi się zaszufladkować. Ksiądz z charyzmą, którą odczuwałem, uczestnicząc
4
w modlitwach do św. Charbela, który
stał mi się bliski dzięki Księdzu Pawłowi. Ksiądz, za którego trzeba się modlić, by pozostał sobą. Ksiądz, który
pozostanie w pamięci.
***
Księże Pawle, na Twojej twarzy i w
Twoich oczach odbija się wewnętrzny
spokój i dobro, a gdy podnosisz Hostię
i wzrok kierujesz ku górze, odnosi się
wrażenie, że po cichu rozmawiasz z Bogiem. Jesteś wrażliwy na potrzeby innych, dzielisz się z nimi tym, co masz.
Przyciągasz do siebie dzieci i troszczysz
się o ich potrzeby. Sam przygotowałeś
i wyposażyłeś dla nich salkę na plebanii. Lubią Cię dzieci i dorośli. Niech Ci
Bóg błogosławi na dalszej drodze Twojego kapłaństwa.
***
Ksiądz Paweł poszukiwacz dobra
Księdza Pawła znam głównie z kazań.
Były one zawsze konkretne, proste
w budowie, w których duchowny nie
używał chwytów erystycznych lub popisów erudycyjnych. Każda Ewangelia
była omawiana jako lustrzane odbicie
nas samych - wiernych. Komentowanie
bohaterów czytania, było wskazaniem
dobra i zła, które każdy z nas musi zobaczyć, ale przede wszystkim dokonać
wyboru, po której stronie chce się opowiedzieć. Te gorliwe słowa kazań odsłaniają w księdzu Pawle pokłady zapału duszpasterskiego, przetkanego
ciepłą wyrozumiałością do zagubionej
owcy, którą jest każdy z nas.
Leszek
***
X Paweł
Jestem wdzięczna księdzu Pawłowi za
przybliżenie mi postaci św. Charbela,
za pełne skupienia Msze święte i nabożeństwa do tego świętego, o którym
wcześniej nic nie wiedziałam i nie słyszałam, a które stały się inspiracją do
szukania informacji o św. Charbelu.
Ksiądz Paweł będzie mi się kojarzył
z tym świętym. Będę również pamię-
Kapłan – Strażak – Żołnierz
tała Msze św. z księdzem Pawłem, Jego
mądre, krótkie homilie, zwłaszcza
w dni powszednie.
Życzę księdzu Pawłowi w dalszym
posługiwaniu wszelkich łask i błogosławieństwa Bożego, opieki Matki Kapłanów i rozwoju duchowego, takiego
jak teraz.
ks.Pawła w sobotę 30 lipca, po której
wyruszyliśmy w 17 pielgrzymce do Niepokalanowa. Ksiądz Paweł udzielił nam
wtedy specjalnego pielgrzymkowego
błogosławieństwa, wywołując nas przed
ołtarz, co dodało nam siły i bezpiecznie
doszliśmy do celu. Księże Pawle, niechaj
Bóg Wszechmogący darzy Księdza pokojem radosnego ewangelizowania na
wszystkich polach pielgrzymowania.
Bożena
* * *
Chciałabym podziękować Księdzu
Pawłowi za Jego mądre kazania, skłaniające do dalszych refleksji i przemyśleń, jak np. to, że nie wystarczy tylko
przychodzić do kościoła, ale trzeba
każdego dnia dawać świadectwo.
Chciałabym też podziękować za cudowny kontakt z najmłodszymi. Jestem
pewna, że Ksiądz ma duży udział
w tym, że tak dużo dzieci przychodziło na Msze św. roratnie.
* * *
Ksiądz Paweł pozostaje w moim sercu, jako kapłan – żołnierz, odważny
i konkretny. Utkwiła mi w pamięci poranna Msza św., odprawiana przez
milanowekswjadwiga.pl
5
Po przysiędze na pl. Piłsudskiego w Warszawie
* * *
Cenimy Księdza Pawła za Jego treściwe, krótkie, ale trafiające do serca
homilie, które nie mogą być zapomniane. Dziękujemy za modlitwy w pierwsze piątki miesiąca przed Najświętszym
Skramentem, za modlitwy wstawiennicze zanoszone do Pana Jezusa, za
Msze św. za wstawiennictwem św.
Charbela, które odbywały się 28 każdego miesiąca, Dziękujemy za pielgrzymkę do Ziemi Świętej i pielgrzymkę do Libanu do św. Charbela, która
odbędzie się w październiku. Dziękujemy za to, że jeździłeś, gdy ktoś potrzebował modlitwy indywidualnej i za
to, że święciłeś miejsca od złych duchów.
* * *
6
Ksiądz Paweł Chyra to kapłan, który wspaniale łączy w sobie to, co Boskie, z tym, co ludzkie. Chyba dlatego
w jego homiliach nie ma zbędnych
słów, a te, które przytacza, niosą ogromny ładunek emocjonalny, zdolny poruszyć najwrażliwszą strunę duszy i sumienia. W młodzieżowym stylu
można to ująć tak: „Na kazaniu jak
pociśnie, całą pychę z nas wyciśnie”,
a przy tym w sposób delikatny i taktowny. Bo taki jest Ksiądz Paweł. Ma
też dar przyciągania do siebie ludzi. Jest
świetnym człowiekiem, w którym dobroć przeplata się z uczynnością,
a życzliwość z charakterystycznym
„dobrym duchem” i NA PEWNO będzie nam Go brakowało.
Wiktoria Dębska-Starzyńska
* * *
Księże Pawle!
Serdeczne Bóg zapłać za posługę duszpasterską w naszej parafii. Jest to dla
nas miły zaszczyt. Przyniósł nam
Ksiądz zapał młodości, entuzjazm
i chęć do pracy.
Niech ten ogień i entuzjazm nie gasną
z upływem lat. Dziękujemy za prostowanie dróg życiowych, za nabożeństwa
do św. Charbela, za nabożeństwa uzdrowieniowe. Przez to wszystko stał się
Ksiądz naszym bliskim przyjacielem.
Życzymy, aby w nowym miejscu Pan
Bóg prowadził Księdza, a Matka Boża,
opiekunka kapłanów, miała ciągle
w swojej opiece.
Sympatycy Radia Maryja
Kapłan – Strażak – Żołnierz
Wywiad
Magdalena Stanisz
Pożegnania nadszedł czas!
wspólnotą Przymierza Rodzin Mamre. Jest również Ksiądz kapelanem
naszej milanowskiej Ochotniczej
Straży Pożarnej. Jak Ksiądz ocenia te
doświadczenia?
Ks. P.: Są to bardzo różnorodne i ciekawe dla mnie doświadczenia. Jeżeli
chodzi o szkołę, to nigdy wcześniej nie
uczyłem i wydawało mi się, że jest to
proste zajęcie. Tymczasem okazało się,
że nie jest to łatwe, lecz wymagające
zajęcie, szczególnie w dzisiejszych czasach. Trudno jest sprostać zadaniu
wychowywania i przekazywania wiedzy. Jeżeli chodzi o wspólnoty, to wydaje mi się, że z jednej strony one mnie
ubogacały, jak również i ja mogłem coś
dać od siebie.
Msza św. z udziałem duchownych z Libanu
Magdalena Stanisz: Szczęść Boże!
Pożegnania nadszedł już czas…. Minęły 3 lata posługi Księdza w naszej
parafii. Jak się Księdzu z nami przebywało?
Ks. Paweł Chyra: (chwila milczenia)
Z racji tego, że to jest moja pierwsza
parafia, na pewno szczególnie ją zapamiętam. Tak mówią inni księża, że
pierwszą parafię zawsze pamięta się najlepiej. Potem do niej porównuje się kolejne miejsca i działania duszpasterskie.
Z racji tego lepiej trafić nie mogłem i za
to bardzo Panu Bogu dziękuję.
wszelkie inicjatywy, a w szczególności
ks. Proboszcz, który na to zezwalał.
MS: W naszej parafii, poza obowiązkami wynikającymi z funkcji wikariusza w kościele, uczył ksiądz dzieci
w szkole religii, zajmował się kręgami
w Domowym Kościele oraz naszą
MS: Z tego co wiem, to jest Ksiądz
pierwszym księdzem z naszej parafii,
który wstąpił do Ochotniczej Straży
Pożarnej.
Ks. P.: Tak, rzeczywiście. Myślę, że
mogłem pokazać trochę człowieczeństwa. Ksiądz to też normalny człowiek
(śmiech). Na początku chciałem jeździć
na akcje, ale musiałbym przejść szkolenie, które odbywa się w niedzielę,
MS: Jak Ksiądz będzie wspominał
Milanówek?
Ks. P: (uśmiech) Będę wspominał bardzo dobrze. Poznałem bardzo życzliwych ludzi, miałem dobrych współbraci w kapłaństwie, od których wiele
mogłem się nauczyć i którzy byli wobec
mnie wyrozumiali, bo wiadomo, że każdy z nas jest inny. Mogłem rozwijać się
zarówno w duchowości, jak i w moich
pasjach. Parafia jest bardzo otwarta na
milanowekswjadwiga.pl
7
więc w przypadku księdza to nie wchodzi w grę. Chciałem czynnie uczestniczyć, ale nie wyszło. Mam mundur
strażacki i jestem z tego bardzo dumny.
Jestem ich kapelanem i myślę, że to też
jest jakieś świadectwo bycia.
MS: Przygotował Ksiądz również salkę, żeby młodzież miała gdzie się
spotykać. Z tego co wiem, ksiądz sam
ją pomalował, wyposażył w bilard
i piłkarzyki.
Ks. P.: To bardzo ważne, żeby młodzież
miała gdzie się spotykać, żeby miała
swoje miejsce, gdzie może przyjść
i wspólnie spędzić swój wolny czas.
MS: Czy Ksiądz może z nami podzielić się najpiękniejszym doświadczeniem z pobytu w naszej parafii?
Ks. P.: (chwila ciszy) Najpiękniejszym
doświadczeniem? Nie mam jednego
wspomnienia, ponieważ tych wspomnień jest mnóstwo. Rzadko zdarzały
się dni, kiedy chodziłem przybity
i smutny, bo coś nie wychodziło. Każdy dzień przynosił coś wspaniałego i na
to składało się mnóstwo czynników:
działania wspólnotowe, same niedziele czy też posługiwanie ludziom. Tak,
to jest najpiękniejsze - posługiwanie
ludziom. Jak nie ma pracy, to człowiek
zajmuje się sobą, a jak jest praca, to
można służyć innym, jak są ludzie, to
wtedy im posługujemy. I to są najlepsze
i najpiękniejsze chwile.
MS: A czy były jakieś trudne momenty, czy też doświadczenia w posłudze
Księdza tutaj, w Milanówku?
Ks.P: (chwila ciszy) Nie wiem, jak na
to pytanie odpowiedzieć. Może w ten
sposób, że chyba najtrudniejszy był dla
Ks. Paweł w Ziemi Świętej – Tabgha, Kościół Prymatu
8
mnie pierwszy rok. W pierwszym roku
kapłaństwa poznaje się cały okres liturgiczny, życie w parafii. To jest najtrudniejsze dla księdza, bo wchodzi się
w niewiadomą, a jak już się pozna, to
jest inaczej. Wszystko jest na początku
trudne. Nie wiedziałem, czego mogę
się spodziewać, jakich spotkam ludzi,
z jakimi sprawami i problemami będę
musiał się zmierzyć. Trudna na pewno
była dla mnie pierwsza kolęda.
MS: Dzięki Księdzu odbywają się również w naszym kościele Msze za wstawiennictwem libańskiego świętego
Charbela z ucałowaniem relikwii i namaszczeniem olejami. Skąd u Księdza
pojawiło się zainteresowanie tym
świętym?
Ks. P.: Ciekawe jest, że jak ludzie dowiedzieli się, że odchodzę, to nie pytali się dlaczego, tylko, czy zabieram ze
sobą św. Charbela (śmiech).
Natomiast tego świętego, a właściwie
wstawiennictwo św. Charbela, bo to
nie chodzi o osobę, ale o wstawiennictwo, poznałem podczas modlitw
o uwolnienie nad jedną osobą, w których uczestniczyłem przez pewien czas.
Kapłan – Strażak – Żołnierz
i olejami św. Charbela. Napisałem do
biskupa pismo i tak się zaczęło.
MS: O ile dobrze pamiętam, to w zeszłe wakacje relikwie zawitały do Milanówka?
Ks: Tak, w sierpniu 2015 roku odbyło się
uroczyste wręczenie relikwii i pobłogosławienie olejów przez zakonników z Libanu. I od tamtej pory każdego 28 dnia
miesiąca jest odprawiana Msza św. z ucałowaniem relikwii i namaszczeniem olejami. Mamy już świadectwa dwóch cudów, więc św. Charbel działa!
Po przysiędze wojskowej na Starym Mieście z rodziną i parafianami
Zakonnik, który prowadził te modlitwy
często przyzywał tego świętego na pomoc. Wtedy zainteresowałem się tym
świętym i poprosiłem jedną znajomą,
żeby pomogła mi zdobyć olej właśnie
św. Charbela. Ta osoba dostała 2 waciki nasączone tymi olejami, jeden zostawiła sobie, a drugi dała mnie. Ten
wacik schowałem do kieszeni na piersi przy sutannie i cały czas nosiłem przy
sobie oraz zacząłem intensywnie modlić się do tego świętego. Po dłuższym
czasie wacik tej znajomej już był suchy,
natomiast mój cały czas sączył się olejem. Było tego oleju coraz więcej, nawet
wtedy, gdy w niewierności Tomasza,
dołożyłem drugi wacik, który również
został przesiąknięty tym olejem. Mogę
powiedzieć, że doświadczyłem cudu
i zobaczyłem moc tego świętego.
zadzwoniłem w sprawie pielgrzymki,
ale okazało się, że nie było już miejsca.
W ten sposób poznałem przewodnika,
którego poprosiłem o przywiezienie
z Libanu olejów św. Charbela. On też
pomógł mi zorganizować przyjazd Libańczyków do Milanówka z relikwiami
MS: A kiedy Ksiądz odejdzie z naszej
parafii, to jak będzie wyglądała sytuacja z tymi Mszami? Czy nadal będą
odprawiane?
Ks.P.: Zazwyczaj jest tak, że jak Ksiądz
odchodzi, to nowy, który przychodzi
na jego miejsce, przejmuje jego obowiązki. Moje obowiązki przejmie ks.
Bartosz i on również będzie zajmował
się św. Charbelem. Ale oleju trochę wezmę ze sobą! (śmiech)
MS: Domyślam się! A teraz jeszcze,
zmieniając temat, proszę nam powiedzieć, jak Ksiądz odkrył u siebie powołanie kapłańskie?
MS: I proszę jeszcze przypomnieć, jak
było ze sprowadzeniem relikwii św.
Charbela do naszej parafii?
Ks. P.: W wakacje planowałem pojechać do Libanu na pielgrzymkę albo
zrobić kurs spadochronowy z 4000 m,
ponieważ koszt był podobny. Najpierw
milanowekswjadwiga.pl
9
Ks. P.: Na początku chciałem być rolnikiem, potem
biznesmenem, następnie
piłkarzem, ale skręciłem sobie kolano, więc piłka nożna
odpadła. Natomiast powołanie odkryłem, gdy biskup
nałożył na mnie ręce podczas święceń kapłańskich,
posłał mnie do ludzi i powołał dla Pana Boga. Dopiero
wtedy człowiek jest powołany. Wcześniej w seminarium
cały czas rozeznajemy, czy
rzeczywiście zostaniemy
powołani do posługi kapłańskiej. Gdy mężczyzna
idzie do seminarium, to
wcale nie oznacza, że na
pewno zostanie księdzem.
Gdy ktoś jest w seminarium,
to nie oznacza, że jest powołany. On przez ten czas jedynie rozeznaje, czy to jego droga życiowa. Seminarium to jest zasianie ziarna, które
pada na glebę. W seminarium ono ma
się rozrosnąć i zakiełkować. Dopiero
gdy biskup nałoży ręce, to ten mężczyzna zostaje powołany i można wtedy
powiedzieć, że ma powołanie.
MS: Co w takim razie spowodowało,
że Ksiądz poszedł do seminarium?
Ks. P.: Zawsze czułem taki wewnętrzny głos, służąc również jako ministrant, że moje miejsce jest przy ołtarzu. Wiedziałem, że chcę być blisko
Pana Boga, że w tym miejscu zawsze
się najlepiej czułem. Pan Bóg dawał
mi też znaki przez różne wydarzenia
w moim życiu, że jednak ta droga jest
tą właściwą, pomimo, że człowiek
chciał gdzieś tam uciekać, ale za każdym razem, gdy wracał, czuł się tam
najlepiej. Więc takie odczytanie tego
znaku jest bardzo ważne.
MS: Wobec powyższego, co Ksiądz
mógłby doradzić młodzieży, która
rozeznaje swoją drogę życiową i zastanawia się nad życiem w stanie kapłańskim, czy też zakonnym?
10
Ks. P.: Żeby się nie dali zwieść głosom
tego świata, które starają się zabić lub
zagłuszyć ten wewnętrzny głos mówiący o powołaniu. Mamy teraz dużo ludzi, którzy przychodzą do seminarium
powyżej 30 roku życia, ponieważ wcześniej uciekali i próbowali go zagłuszyć,
specjalnie i celowo. Świat im na to pozwalał i był przychylny temu, szukali
szczęścia gdzie indziej, lecz okazywało
się, że tylko błądzili. Głos tego świata
stara się zabić wewnętrzny głos powołania i zagłuszyć. Nie odnajdywali się
tam jednak w świecie i zaczęli powracać do tego wewnętrznego pierwszego
głosu, pochodzącego z głębin serca
i duszy. Żeby się nie bali odpowiedzieć
na ten głos powołania teraz, żeby nie
szukali tego fałszywego szczęścia, które nie może nic dać człowiekowi,
a może tylko zniszczyć.
MS: Jakie są Księdza dalsze plany?
Ks: O to trzeba się zapytać Ducha Świętego (uśmiech).
MS: Zatem w jakiej parafii będzie
można teraz Księdza odwiedzać?
Ks.P.: Teraz będę w parafii Matki Bożej
Ostrobramskiej na Bemowie. Jest to
parafia wojskowo–cywilna. Z racji swo-
jego przeznaczenia na kapelana wojskowego już pomału idę w tym kierunku. Będę miał zajęcia z żołnierzami,
uczył w szkole. Dalej będę się rozwijał.
Chcę ukończyć też studia, które rozpocząłem.
MS: Jakie to studia?
Ks. P.: Studiuję na Papieskim Wydziale Teologicznym Teologię Pastoralną,
jestem doktorantem drugiego roku.
Studia trwają cztery lata, więc jeszcze
mam trochę pracy przed sobą.
Zobaczymy co dalej będzie, gdzie
Duch Święty pośle. Z mojego doświadczenia wynika, że im człowiek bardziej
planuje po swojemu, tym gorzej na tym
wychodzi, a im bardziej oddaje się posłannictwu Bożemu, tym lepiej dla
niego.
MS: Dziękuję za poświęcony czas
i odpowiedzi na pytania, dzięki którym, dla wielu parafian sylwetka
Księdza stanie się zapewne jeszcze
bardziej bliska. Na pewno będziemy
Księdza odwiedzać w nowej parafii,
więc nie żegnamy się. Życzymy zatem wszystkiego najlepszego w nowym miejscu i dalszego towarzyszenia św. Charbela.
Kapłan – Strażak – Żołnierz
Świadectwo
Anna Ruszkowska
Jak nie dać się zabić?
Kilka dni temu dzwonek do furtki, wychodzę z domu, a tu stoi dwóch mężczyzn.
Jeden trzyma w rękach jakieś papiery, drugi ma w ręku dziwny podłużny przedmiot
w zawiniętym materiale.
- Dzień dobry . My z elektrowni . Kontrola licznika prądu.
Jeden z mężczyzn machnął mi
przed oczami jakąś służbową legitymacją. Przez chwilę nie wiedziałam, co robić, otwierać furtkę, czy uciec do domu i zatrzasnąć
drzwi za sobą. Dom na granicach
miasta Milanówka, wokół puste
pola i las, jedyne żywe istoty to
krowy sąsiada i moje dwa wiecznie głodne koty. No i pies, który
boi się własnego cienia. Przez głowę przeleciały mi wszystkie
ostrzeżenia policji. Kradzież na
wnuczka, kradzież na znajomych
wnuczka, na fałszywego policjanta, oszustwa, wyłudzenia, kradzieże, włamania, rozboje. A
może to złodzieje albo zbiry jakieś, pomyślałam i włosy zjeżyły
mi się na głowie. Co tu robić?
Dzwonić od razu na policję, czy
najpierw do elektrowni? Może
powiedzieć, że zaraz wyjdę z kluczami, wycofać się bezpiecznie do
domu i zaryglować. Ale przecież klucze
do furtki zabrzęczały mi właśnie
w trzęsących się dłoniach…
- Co pani taka wystraszona? Pani
się nas nie boi. My naprawdę z elektrowni, pani licznik prądu jest bardzo
stary, z papierów wynika, że ma trzynaście lat, czas sprawdzić…
- Wie pan, teraz takie czasy. Nigdy
nic nie wiadomo. Strach drzwi otworzyć, świat oszalał… – bąknęłam niewyraźnie pod nosem…
A może ja zaczynam żyć, bojąc się
własnego cienia jak mój pies?
Włączam telewizję i śmierć wylewa
się w zbliżeniu spojrzeń przerażonych
ludzi i ociekających krwią leżących
szczątków. Można prawie dotknąć na
milanowekswjadwiga.pl
ekranie i poczuć śmierć na wyciągnięcie ręki. Nie lubisz horrorów tak jak ja?
Wystarczy, jak włączysz codziennie
wiadomości. Śmierć i strach… Wszystko wiem, gdzie i kto na świecie umarł
i w jaki okrutny sposób. Sąsiad ze wsi
zadźgał całą rodzinę siekierą. Ktoś psa
powiesił na płocie. Kobieta zabiła swoje dziecko po urodzeniu przez uduszenie. Syn z dziewczyną zaplanowali
mord rodziców i wyjechali na wakacje.
Bus zderzył się z tirem. Autobus z dziećmi jadącymi na wycieczkę wjechał do
rowu. Tramwaj się wykoleił. Pociąg
wjechał na drugi pociąg . Samolot wystartował i zaginął bez wieści, w świecie pełnym radarów, satelitów i najnowszych technologii. Prom przepełniony
ludźmi wypłynął i utonął…
Ktoś strzelał do ludzi na wyspie.
Ktoś strzelał do dzieci w szkole.
Zamach na lotnisku. Zamach
w galerii handlowej. Zamach
w kościele…
Czy ja się boję terrorystów?
Ciekawe pytanie. W realnym
świecie to nie widziałam jeszcze
żadnego. Nie widziałam, ale już
się boję. Tak samo się boję terrorystów, jak „zielonych ludzików” i „samotnych wilków”.
Jestem przerażona widząc to,
co się obecnie dzieje na świecie.
Bo widzę, że terroryści na chwilę obecną wygrywają w wojnie
pomiędzy wschodnią, muzułmańską kulturą a europejską
cywilizacją, czy na pewno
chrześcijańską? Udało im się
zasiać w moim sercu strach
przed nimi. Ale to co obecnie
się dzieje, jedynie pokazuje,
w jak wielką psychozę strachu
popadam.
Strach jest jednym z podstawowych
cech pierwotnych mających swe źródło w instynkcie przetrwania. Nic dziwnego zatem, że boję się o własne życie.
Ale o co chodzi? Czy świat naprawdę oszalał? W imię jedynego Boga
mamy się wszyscy pozabijać? Czy mój
Bóg jest inny od Boga drugiego człowieka? Czy jedyny Bóg drugiego człowieka aż tak mnie nienawidzi, że pozwala mu mnie zabić? O co chodzi? Czy
ten mój piękny świat naprawdę oszalał?
Czy drugi człowiek może być dla mnie
zagrożeniem? Przykre słowo, popchnięcie, policzek, nóż, siekiera, maczeta czy
karabin? Bomba własnej produkcji?
Samochód pułapka? A może pędzący
11
ulicą tir? Jak nie dać się
zabić?
Pojawił się we mnie
strach przed drugim człowiekiem, czyli jak popadam w psychozę strachu.
Jestem lekarzem i realizuję na co dzień powołanie
pomagania drugiemu człowiekowi. Pracuję z ludźmi,
nie zawsze ze zdrowymi
i zrównoważonymi psychicznie. Pracuję z ludźmi
chorymi, którzy przychodzą z różnych powodów do
mnie po pomoc. Nie zawsze mogę spełnić wszystkie oczekiwania, jakie mi
stawia drugi człowiek. Coraz częściej spotykam się
z agresją pacjentów wobec
mnie. Fizycznie nie ja odpowiadam za
błędy organizacyjne naszego systemu
opieki zdrowotnej. Nie .jestem w stanie
przyjąć zawsze i natychmiast wszystkich pacjentów, którzy przyjdą pod
drzwi mojego gabinetu. W przychodni
i w szpitalu ludzie coraz częściej wyładowują swoje frustracje i okazują gniew
i niezadowolenie. Kiedy jestem w ga-
12
binecie i słyszę pacjenta przy recepcji,
który głośno się awanturuje, zaczynam
odczuwać strach. Kiedy słyszę, jak obok
w gabinecie zabiegowym pacjent robi
niewybredne uwagi pielęgniarce, zaczynam odczuwać strach. Kiedy słyszę,
jak pacjenci się głośno kłócą i krzyczą
na siebie, zaczynam odczuwać strach.
Kiedy nie jestem w stanie sprostać nie-
realnym czasem oczekiwaniom pacjenta, zaczynam odczuwać strach. Kiedy
opóźnia się kolejka i ludzie zaczynają
syczeć na pacjenta wychodzącego z mojego gabinetu, że ich zdaniem za długo
trwała konsultacja, zaczynam odczuwać strach.
Mój Bóg mówi: „kochaj bliźniego jak
siebie samego”… Mój Bóg mówi: „Nie
lękajcie się”… Boże mój, jak się
nie dać zabić? Boże mój, czy
mam się bać drugiego człowieka? Boże mój, czy jechać na
ŚDM jako wolontariusz medyczny? Czy iść do galerii handlowej na zakupy? Czy iść
z dzieckiem na koncert i do
kina? Czy iść rano do kościoła
na Eucharystię? Czy mam bez
strachu wpuścić do domu ludzi, którzy mówią, że są z elektrowni?
Nie dam się zabić strachem.
Mój Bóg jest silniejszy niż
wszyscy terroryści na tym
świecie… Mój Bóg jest silniejszy niż mój lęk o siebie… Mój
Bóg jest silniejszy niż moja
i Boga samego śmierć…
Kapłan – Strażak – Żołnierz
Chwalmy Pana muzyką
Kamil Bartosiewicz
Organista – muzyk kościelny czy grajek?
Zawód organisty, choć ze słyszenia wydaje się być nam znajomy,
nie jest przez przeciętnego wiernego tak naprawdę poznany.
A gdyby zapytać po Mszy niedzielnej któregokolwiek z jej uczestników,
czym zajmuje się organista? - jaka padłaby odpowiedź? - Graniem i śpiewaniem...
W
niniejszym artykule postaram się Państwu przedstawić podstawowe zadania muzyka kościelnego, które można
wyinterpretować z treści dokumentów
traktujących o muzyce kościelnej, a w
szczególności Rozdziału II Ogólnego
Wprowadzenia do Mszału Rzymskiego z 2002 roku (OWMR).
Uważam, że jest to konieczne, albowiem w świadomości społecznej status
tej posługi przybiera skrajne wartości.
Jedni uważają, że pracę tę można śmiało
łączyć z innymi zawodami, również
związanymi z szeroko rozumianą muzyką „weselno-rozrywkową”, wprowadzającą do liturgii niejednokrotnie ten
swoisty styl akompaniamentu i śpiewu,
a czasami (przez przypadek) sam repertuar. Jeszcze inni sądzą (moim zdaniem,
jest to mniejszość), że posługa muzyka
kościelnego (potocznie organisty) jest
powołaniem wymagającym szczególnych
kwalifikacji merytorycznych i predyspozycji duchowych.
Kim jest organista?
Po pierwsze, jest to osoba, która uzyskała stosowne wykształcenie, obejmujące (oprócz umiejętności stricte muzycznych – śpiewu i gry na organach,
dyrygentury, harmonizacji pieśni kościelnych), szeroko rozumiane przygotowanie liturgiczne i naukę o muzyce
kościelnej. Warto to wyraźnie podkreślić – samo przygotowanie muzyczne
nie wystarcza do pełnienia tej funkcji
w sposób należyty. Po drugie, organista
jest człowiekiem wiary, który swoją postawą i życiem pociąga innych do Boga.
Nie można dwóm Panom służyć. Trudno śpiewać na chwałę Bożą, skoro nie
milanowekswjadwiga.pl
wierzy się w istnienie samego Boga.
Po trzecie, muzyk kościelny to człowiek wielozadaniowy – niejednokrotnie (jednocześnie, niczym akrobata)
gra na trzech klawiaturach (w tym jednej nożnej), śpiewa, zmienia slajdy
w rzutniku, przekręca kartki w śpiewniku i „obserwuje” wzrokiem i słuchem
sytuację w prezbiterium.
Akompaniator
Najbardziej oczywistym zadaniem
organisty jest towarzyszenie organami
do śpiewu ludu zgromadzonego podczas
Eucharystii. W pierwszej fazie akompaniament obejmuje przygotowanie wiernych do śpiewu poprzez czytelne harmonicznie wprowadzenie muzyczne
– nawiązujące w swoim tempie, tonacji
i przebiegu melodycznym do pieśni,
którą bezpośrednio poprzedza (potocznie tzw. przygrywka). Rolą wprowadzenia jest jednoznaczne wskazanie wiernym przy pomocy wyłącznie
instrumentu (bez użycia głosu ludzkiego), kiedy dokładnie należy rozpocząć
śpiew. Warto o tym elemencie wspomnieć, albowiem jest on często ignorowany przez organistów. Niedopuszczalne jest granie pieśni jedna za
drugą – łączenia ich w „wiązanki muzyczne”. Jest to wbrew estetyce i wprowadza zupełnie zbędną nerwowość
w liturgii, a sami wierni są zaskakiwani
i zawsze spóźnieni ze śpiewem.
Bardzo bogatą i najważniejszą płaszczyznę akompaniamentu stanowi pieśń
kościelna. Należy pamiętać, że organy
muszą być w tym celu odpowiednio zaregistrowane (ustawione) tj. używamy
głosów podstawowych (stonowanych,
niekrzykliwych), brzmiących klarownie.
Oczywiście „moc” akompaniamentu
dopasowujemy do wielkości kościoła,
liczby wiernych w nim zgromadzonych.
W żadnym wypadku instrument nie
może zagłuszać śpiewu (pkt 64 Musicam
Sacram). Akompaniament, choć często
bardzo piękny, nie jest wartością samą
w sobie – służy bardziej kierowaniu śpiewem (utrzymaniu tempa i podtrzymaniu
tonacji). Odpowiedzi zgromadzenia wiernych w dialogu z celebransem, aklamacje,
refren psalmu responsoryjnego również
wymagają akompaniamentu. Warto
podkreślić, że nie podgrywa się na instrumencie do solowych śpiewów celebransa, diakona (pkt 32 OWMR, pkt 19
Instrukcji Episkopatu Polski o muzyce
liturgicznej po Soborze Watykańskim II
- IEPML) oraz zwrotek psalmu responsoryjnego (który powinien być zawsze
wykonywany z ambony – stołu Słowa
Bożego, nawet, gdy śpiewa go organista).
Niektóre utwory wielogłosowe wykonywane przez zespół wokalny (chór parafialny) wymagają towarzyszenia organowego, wyłącznie gdy kompozytor taki
akompaniament przewidział.
Kantor
Wbrew powszechnemu przeświadczeniu, organista nie jest powołany do
„odśpiewywania” w całości wszystkich
wokalnych elementów nabożeństw. Do
zadań muzyka kościelnego należy intonowanie (rozpoczynanie), decydowanie o kontynuacji śpiewu (kolejne
zwrotki) i podtrzymywanie go. W kontekście poprzednich artykułów jest to
oczywiste, ponieważ Msza święta nie
jest słuchowiskiem dla wiernych ani
koncertem organisty. Podczas mojego
urlopu w Austrii, spostrzegłem, że
13
usłyszenie w kościele głosu organisty
graniczyło z cudem. Byłem zdumiony
dyscypliną wiernych, którzy wiedzieli,
kiedy należy rozpocząć śpiew – nikt na
nikogo się nie oglądał, każdy brał
śpiewnik w dłonie i śpiewał. Oczywiście, w naszej rzeczywistości jest zazwyczaj inaczej. Organista śpiewa
wszystkie pieśni (na ogół w całości),
psalm, aklamacje, antyfony na wejście
i Komunię świętą (jeżeli w parafii
w ogóle się je stosuje) i inne śpiewy.
Nauczyciel i dyrygent
Ważnym zadaniem muzyka kościelnego jest kształcenie muzyczne parafian (pkt 36 IEPML). Bardzo cenną
praktykę stanowi nauka śpiewu przed
każdą niedzielną mszą. Jest to dobry
pomysł na zwiększenie zaangażowania
wiernych w liturgię oraz sposób na wyeliminowanie rozbieżności we wspólnym śpiewie, który ma być przecież
znakiem jedności zgromadzenia. Nic
więc dziwnego, że przy wielu parafiach
organizowane są chóry, inne zespoły
wokalne czy wokalno-instrumentalne,
na których czele stoi organista (pkt 103
OWMR). Muzyk kościelny, pracując
na tej płaszczyźnie, pełni funkcję nauczyciela śpiewu, emisji głosu i dyrygenta (w tym kontekście warto zauważyć, że pojęcie „muzyk kościelny”
oznacza coś więcej niż potocznie znany nam „organista”).
14
Niewątpliwie jednym z najbardziej
ważnych celów pracy organisty jest
wykształcenie kantorów (pkt 35
IEPML) – osób powołanych do kierowania śpiewem wiernych, intonowania
pieśni, wykonywania aklamacji, antyfon, psalmu responsoryjnego i innych
elementów wokalnych nabożeństw,
które dla tej funkcji przewidują przepisy liturgiczne (pkt 104 OWMR). Dobry kantor jest ogromnym skarbem
parafii, szczególnie podczas nieobecności organisty.
Artysta
Jeżeli parafia (kościół) wyposażona
jest w należytej jakości instrument (organy piszczałkowe), wskazane jest, aby
muzyk kościelny (w miarę możliwości)
prezentował wiernym bogactwo muzyki organowej. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby w tym celu wykorzystać
czas gromadzenia się wiernych przed
liturgią oraz moment opuszczania
przez nich świątyni. Również podczas
Mszy świętej istnieje możliwość krótkiej gry instrumentalnej – na przygotowanie darów, podczas wydłużającego się obrzędu chrztu świętego (z
uwagi na dużą liczbę dzieci, katechumenów), na Komunię (najlepiej po wykonaniu antyfony lub pieśni), na uwielbienie (przy zachowaniu świętego
milczenia pkt 54, 88, 164 i in.
OWMR).
Rozwój
Bardzo trudno jest podołać tym wszystkim obowiązkom bez nieustannego
kształcenia, bez znalezienia czasu na ćwiczenie gry organowej. A nam często wydaje się, że muzyk kościelny pracuje tylko
dwie godziny dziennie (może z pięć w niedzielę i święta), a wszystko to przychodzi
mu z łatwością – samo z siebie. Jednak,
gdy bliżej przyjrzymy się tej pracy, zauważamy czas poświęcony na próby z chórem,
scholą czy kantorem. Dziesiątki godzin
spędzonych na rozczytywaniu utworów
(organowych, wokalnych), na nauce dyrygowania. Zwykłe, proste czynności, jak
dobór śpiewów (nauka nowych), przygotowanie tekstów (rzutnika) – to wszystko
wypełnia ten (wydaje nam się) „wolny
czas”. Jakoś bardzo szybko zapominamy
o tej prostej zasadzie – aby uczyć innych,
trzeba umieć, żeby umieć, trzeba się uczyć!
Wszystkie te zadania stają się naprawdę
dużym ciężarem, gdy organistę dopada
rutyna, spadek koncentracji, zmęczenie
fizyczne (w tym głosu). Cichym zabójcą
jest brak rozwoju duchowego, szczególnie
gdy przełożeni nie przypomną (i przymusowo nie wyślą!) na specjalne (branżowe)
rekolekcje.
Czasami w środowisku żartuje się, że
organista jest jak prorokini Anna – nie
rozstaje się ze świątynią (Łk 2, 36-38).
Czy warto tak żyć? No cóż… na ten temat najlepiej mogą wypowiedzieć się
ich najbliżsi...
Kapłan – Strażak – Żołnierz
Fatima ukryte zwycięstwo cz.1
Zanim Matka Boża przyszła do Fatimy i objawiała swoje pragnienia ratowania ludzkości
przez wiarę i Kościół, Bóg posłał swego Anioła, a był to Anioł Pokoju, Anioł Stróż Portugalii.
J
est rok 1916, Nieskończenie Miłosierny Bóg Ojciec posyła
do trojga pastuszków
swego Anioła, który przychodzi niespodziewanie
z przesłaniem z nieba
i uczy dzieci modlitwy,
której Bóg oczekuje od
nich. „Boże mój wierzę
w Ciebie, kocham Ciebie
i ufam Tobie, przepraszam Cię za wszystkich,
którzy w Ciebie nie wierzą, Ciebie nie miłują
i Tobie nie ufają”. Anioł
uczy dzieci modlitwy,
w której wyznają wiarę
w Boga, ufność i przepraszają Go za tych, którzy
Go nie kochają. Czy dzieci były przygotowane na
tę misję?
Odpowiedź jest prosta,
oczywiście, że nie. Nie tylko nie umiały się modlić,
nie umiały pisać i czytać
i nie znały katechizmu. O
Bogu i wierze wiedziały
tyle, ile nauczyli ich rodzice, prości ludzie. Bogu Ojcu nie przeszkadzały ich braki wykształcenia
i brak przygotowania, wybrał to, co
słabe w oczach świata, by zawstydzić
wielmożnych i wykształconych tamtych czasów. Dziś mówi do nas i tu
leży nasze zwycięstwo. Ta pierwsza
modlitwa, której nauczył ich Anioł
Portugalii wskazuje na pole walki i cel
misji. Fatima zaczęła się od wyznania
wiary przez troje pastuszków. Jest już
małe zwycięstwo trójki dzieci. Wiemy
już, że w orędziu fatimskim będziemy
modlić się o wiarę i ją wyznawać, bo
tak chce Bóg.
milanowekswjadwiga.pl
Gdy Anioł Portugalii przyszedł po
raz kolejny, nauczył dzieci modlić się
na kolanach, z głową do ziemi i wypowiadać modlitwę, która ma stać się
wynagrodzeniem Bogu za grzechy
przeciwko Trójcy Przenajświętszej.
Patrząc na to przez lata poprzednich pokoleń, aż do roku 1916 wydarzyło się tyle, iż Trójca Przenajświętsza
zażądała wynagrodzenia za grzechy,
gdyż świat biegnie w złym kierunku,
niszcząc życie łaski w duszy człowieka.
Anioł Stróż Portugalii powiedział:
„Módlcie się, nieustannie się módlcie
i mówcie: O Trójco Przenajświętsza,
Ojcze, Synu i Duchu
Święty, w najgłębszej pokorze ofiaruje Ci Ciało
i Krew, Duszę i Bóstwo
Pana Naszego Jezusa
Chrystusa obecnego na
wszystkich ołtarzach
świata, jako wynagrodzenie za zniewagi, świętokradztwa i obojętności, jakimi jest On
obrażany. Przez wstawiennictwo Najświętszego Serca Pana Jezusa
i Niepokalanego Serca
Maryi, proszę o nawrócenie biednych grzeszników”
Grzechy świata tak
dalece pogrążyły ludzi,
iż niebo musiało interweniować i znaleźć lekarstwo na chorobę najgroźniejszą tj. zabijanie
łaski i wiary w sercach
ludzi. Te krótkie modlitwy i akty wynagrodzenia są początkiem wielkiego miłosierdzia Boga,
który pragnie ratować
wszystkich bez wyjątku, warunek jest
jeden, wypełnienie próśb nieba. Troje
pastuszków wypełnia zadanie powierzone przez Anioła, wynagradzają za
brak wiary i odstępstwa, herezje i inne
grzechy świata, niosąc w ten sposób
światu pokój. Anioł Stróż Portugalii
przynosi dzieciom Eucharystię z nieba, Łucji pozwala się napić z kielicha.
Wielkie dzieło ratowania łaski w sercach ludzi i wiary w świecie jest rozpoczęte. Rok później, 13 maja 1917
roku przychodzi Najświętsza Maryja
Panna z przesłaniem do dzieci, które
odmieniło to miejsce, potem Portu-
15
galię i w końcu świat. Przesłanie modlitwy różańcowej za grzeszników całego świata, modlitwy o pokój
i wszystkich ludzi, by świat nie zginął,
lecz odrodził się przez Serce Maryi
w wierze i w miłości Boga. Orędzie
fatimskie nie jest skierowane tylko do
modlących się na różańcu wiernych
czcicieli Matki Bożej, wręcz przeciwnie, jest skierowane do wszystkich,
którzy Maryi nie znają i nie wiedzą
jak Ona kocha i jak blisko każdego
z nas jest na co dzień. Maryja uczyła
dzieci każdego trzynastego dnia miesiąca przyjścia do Niej i modlitwy
z Nią, wsłuchania się w słowa, które
ma dla nich i dla świata oraz przekazała im pewne tajemnice, które odmieniły ich życie. W ten sposób uczy
każdego, by Ją poznać i pokochać.
Trzeba nie tylko modlić się na różań-
cu, ale iść drogą Jej Niepokalanego
Serca, by przez Maryję dojść do Jezusa, żeby zwyciężyć. Natomiast tajemnice przekazane dzieciom, wyjawione
potem przez Kościół, są niczym innym
jak ponownym wezwaniem do wiary
i nawrócenia nas wszystkich, świeckich i konsekrowanych. Wizja piekła,
które dzieci widziały, stała się dla nich
przyspieszoną katechezą o Prawdzie,
że piekło istnieje, a przeznaczeniem
człowieka jest niebo, z którego pochodzi. Kolejne małe zwycięstwo. W czasach pastuszków świat tracił wiarę
w Boga, czy dzisiaj jest inaczej? Matka
Boża Fatimska nie pokazała dzieciom
piekła, żeby ich przestraszyć, lecz po
to, by wierzyli i modlili się na różańcu,
który ma moc wyrwania z piekła
grzesznika i nawrócenia ludzkości.
Maryja dobrze wiedziała, że prasa,
Poradnik medyczny media, głoszące nauki sprzeczne
z Ewangelią, będą przekłamywać objawienie fatimskie i wyśmiewać Prawdę. Lecz łaska i miłosierdzie, które Bóg
zaplanował w tym orędziu do świata,
jest większa i obejmuje też tych wszystkich, którzy niszczą wiarę, niszczą
Kościół i niszczą duchowieństwo. Niepokalane Serce Maryi, kochające Boga
i ludzkość miłością doskonałą pragnie
wylać na świat całą swoją miłość, by
Bóg i wiara w świecie zwyciężyła i tak
się stanie. Matka Boża powiedziała do
siostry Łucji: „ Na koniec Moje Niepokalane Serce zwycięży” i tak się
dzieje choć jest ukryte w Bogu, bowiem łaska zwycięstwa Fatimy jest
ukryta.
c.d.n. Dorota Popowska
W M Ma
lek. Ania Ruszkowska
Apteczka domowa
Zazwyczaj rzadko zastanawiamy się nad domową apteczką.
W jakiejś szufladzie trzymamy leki zażywane na co dzień, plastry i tabletki przeciwbólowe
i na tym kończy się nasze zaangażowanie.
A
pteczka domowa powinna
zawierać wszystko to, co
przydatne w domu i to, co
niezbędne na wypadek nagłego zachorowania. Pamiętajmy, że apteczka powinna znajdować się w miejscu,
do którego dzieci nie mają dostępu,
ale także w takim, gdzie - w razie
potrzeby - szybko i sprawnie znajdziemy to, co akurat jest nam niezbędne. Starajmy się umieścić apteczkę w miejscu chłodnym
i ciemnym, raczej omijajmy łazienkę
i kuchnię, gdyż wysoka temperatura
skraca okres przydatności leków. Apteczkę należy sprawdzać raz na kilka
miesięcy, najlepiej raz na kwartał.
Wyrzucamy wszystkie przeterminowane leki oraz syropy. Tabletki przechowujemy w ich oryginalnych opa-
16
kowaniach, a na nich najlepiej
zapisać na co dany lek pomaga oraz
jego dawkowanie. W apteczce powinny być leki pierwszej potrzeby, które
przyjmujemy w dolegliwościach pojawiających się nagle. Jeżeli jest to
apteczka osoby cierpiącej na choroby
przewlekłe, wymagające codziennego stosowania leków, powinna zawierać przynajmniej tygodniowy zapas
tych farmaceutyków. Nie ma natomiast potrzeby gromadzić zbędnych
zapasów leków.
Warto pamiętać, że odpowiednio
wcześnie podane leki - zgodnie z wiedzą uzyskaną od lekarza lub farmaceuty - mogą zmniejszyć dolegliwości lub
zahamować rozwój choroby. Należy
zaznaczyć, że w przypadku utrzymujących się dolegliwości niezbędna jest
wizyta u lekarza. Jakie dokładnie środki powinniśmy w niej trzymać?
1. Leki o działaniu przeciwbólowym
i przeciwgorączkowym, najlepiej zawierające paracetamol, ibuprofen, kwas
acetylosalicylowy, acetaminofen dla
dorosłych w tabletkach, dla dzieci w syropie lub czopkach, warto mieć lek p/
zapalny i p/bólowy w żelu zawierający
diclofenac,
2. leki przeciwbiegunkowe, dla dzieci
probiotyki, smecta, dla dorosłych dodatkowo działający objawowo loperamid,
ewentualnie węgiel w tabletkach,
3. środki zapobiegające odwodnieniu
- elektrolity w saszetkach z probiotykiem lub bez,
4. leki przeciwalergiczne, takie jak
cetyryzyna, loratadyna,
5. leki na szeroko rozumiane dole-
Kapłan – Strażak – Żołnierz
gliwości pokarmowe typu niestrawność, wzdęcia, zgaga, stany skurczowe,
takie jak drotaweryna, ranitydyna,
omeprazol
6. leki łagodzące objawy przeziębienia, takie jak preparaty z paracetamolem, ibuprofenem lub kwasem acetylosalicylowym pojedyncze lub złożone,
odtykające krople do nosa z natamycyną lub pseudoefedryną, syrop lub
tabletki na kaszel suchy, zawierające
butamirat lub na kaszel mokry, zawierające ambroksol, acetylocysteinę, tabletki lub spray na ból gardła np. z benzydaminą,
7. sól fizjologiczna w ampułkach do
przemycia oka i krople do oczu dla
alergików z tetryzoliną,
8. środek łagodzący oparzenia zawierający e-pantenol, allantoinę,
9. maść lub żel łagodzący stłuczenia
typu altacet lub kompres typu cold-hot
(szybko zastosowany zmniejsza obrzęk
lub nabitego guza u dziecka),
10. przybory i narzędzia typu termometr, nożyczki, agrafki, rękawiczki
jednorazowe lateksowe, pęseta do usuwania kleszczy, drzazg,
11. materiały opatrunkowe i środki
dezynfekcyjne typu: kompresy gazowe,
bandaże zwykłe i elastyczne, plaster bez
opatrunku, zestaw plastrów z opatrunkiem (warto mieć w apteczce plaster
nasycony srebrem), wodę utlenioną,
spray z oktenidyną lub gaziki spirytusowe w jednorazowych chusteczkach.
Jakie leki zabieramy w podróż?
Leki stale przyjmowane i na doraź-
ne dolegliwości typu: gorączka, ból,
reakcja alergiczna, biegunka, stany
skurczowe przewodu pokarmowego
i bóle menstruacyjne, niestrawność
i zaparcia związane ze zmianą diety,
jeżeli są takie skłonności. W niektórych
przypadkach bierzemy leki na chorobę
lokomocyjną, krople odtykające do
nosa na podróż samolotem. Jeśli spodziewamy się insektów koniecznie weźmy repelenty i środki łagodzące ukąszenia. Wybierając się w egzotyczną
podróż należy zabrać probiotyki, elektrolity i loperamid. W nasłonecznionym miejscu konieczne są kremy z filtrem i preparaty łagodzące oparzenia
słoneczne. Jeżeli będziemy dużo pły-
wać, a mamy wrażliwe uszy, warto mieć
krople do ucha. Zawsze zabieramy też
podstawowy zestaw środków opatrunkowych i dezynfekujących oraz kilka
fiolek soli fizjologicznej. Jadąc z dziećmi dodatkowo żel na stłuczenia i zranienia oraz termometr. Jakie leki warto mieć na co dzień „w torebce“?
Wszystko zależy od dolegliwości.
Myślę, że niezbędny jest środek przeciwbólowy, plaster z opatrunkiem, chusteczki nasączone środkiem dezynfekującym, latem krem z filtrem SPF>10
Zgodnie z ustawą o zakazie reklamy
oświadczam, iż artykuł zawiera tylko
międzynarodowe nazwy leków.
Jedni drugich brzemiona noście
Śluby
Ziemowit Filipczak
i
Anastasiya Zasimovich
milanowekswjadwiga.pl
Chrzty
Antonina Kachlicka
Igor Piernikarski
Szymon Łyszkowski
Aniela Orłowska
Stanisław Zielkiewicz
Olimpia Schram
Weronika Olczak
Małgorzata Żelazna
Odeszli do Pana
Danuta Janiak l. 71
Halina Bogdanowicz l. 97
Elżbieta Mokrzycka l. 78
Danuta Grabarska l. 78.
Teresa Kossakowska l. 85
Janina Ostaszkiewicz l. 80.
Mroczkowski Robert l. 45
Jóźwiak Alfreda l. 85
Irena Kłyszyńska l. 104
Kazimierz
Jałbrzykowski l. 78
Andrzej Bajkowski l. 74
Włodzimierz Lipka l. 44
Lidia Gasparska l.88
17
Nasze wędrowanie
Zbigniew Nowacki
Pod opieką św. Andrzeja Apostoła...
Długa jest droga od powołania do kapłaństwa. Pan Bóg wybiera do sprawowania posługi
duszpasterskiej mężczyzn w różnym okresie ich życia i zaangażowania, a oni – jeśli
odpowiedzą na to powołanie – to pozostawiają wszystko i idą za głosem Boga.
T
ak, jak uczynili to apostołowie,
gdy ich wezwał Pan Jezus. Ale
dopiero wówczas rozpoczyna
się ta droga. Ks. Paweł Chyra poczuł
to powołanie w swoim rodzinnym mieście, Olkuszu, gdzie ukończył edukację
ogólną na etapie liceum, gdzie służył
do Mszy św. jako ministrant. Potem
wstąpił do Niższego Seminarium Duchownego w Częstochowie, a po jego
ukończeniu (nauka trwała 3 lata) – do
Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie. Czy
Olkusz to ciekawe miejsce w Polsce?
Jeśli nie poznamy jego historii, położenia, atrakcji, to nie odpowiemy na
to pytanie. Zapraszam więc dzisiaj do
Olkusza.
Olkusz
Olkusz - niewielkie miasteczko
w Małopolsce, liczące ok. 35.000 mieszkańców - leży przy drodze krajowej 94,
łączącej Dąbrowę Górniczą z Krakowem. Gdy jeszcze nie było autostrady
A4 na południu Polski, jeździło się
z Warszawy do Krakowa albo przez
Radom i Kielce drogą międzynarodową nr 7 (E77), albo przez Częstochowę
Ulica Krakowska
18
Panorama miasta
i właśnie Olkusz. Trzeba jednak wiedzieć, że przez Olkusz, a właściwie
przez położony 4, 5 km od rynku zamek Rabsztyn, przebiega słynny Szlak
Orlich Gniazd. Jest to trasa turystyczna o długości ponad 160 km, rozpoczynająca się w Krakowie, na Wawelu,
a kończąca w Częstochowie. Obejmuje
zamki, warownie i ruiny fortyfikacji
obronnych, jakie kazał zbudować król
Kazimierz Wielki w XIV wieku. Są one
położone na skałach mających do 30
m wysokości, stąd nazwa Orlich
Gniazd.
Jednym z najcenniejszych zabytków
Olkusza jest gotycka bazylika mniejsza pw. św. Andrzeja Apostoła, będąca farą, czyli kościołem parafialnym.
Mieści się przy ul. Szpitalnej 1. Znajdują się w niej niezwykle cenne, późnorenesansowe organy. Są one najstarsze w Polsce jako oryginalny w całości
Bazylika pw. św. Andrzeja Apostoła
Kapłan – Strażak – Żołnierz
instrument. Nie tylko jego obudowa,
jak ta w organach w katedrze w Oliwie,
ale także mechanizm. Budowę organów
powierzono w 1611 roku Hansowi
Hummlowi, wybitnemu niemieckiemu
organomistrzowi. Instrument ma 1776
piszczałek, które zostały nastrojone
w specjalny, obowiązujący w XVII wieku sposób. Dlatego można na nich wykonywać wyłącznie muzykę renesansową i wczesnobarokową w brzmieniu
jak w tym wieku. Co roku na jesieni,
w pierwszy weekend października, organizowane są w Olkuszu międzynarodowe Dni Muzyki Organowej i Kameralnej.
Pierwsze historyczne wzmianki
o Olkuszu, a zwłaszcza o górnictwie
rud cynku i ołowiu pochodzą z 1257
roku, ale miejscowość istniała już wcześniej. Prawa miejskie uzyskał Olkusz
w 1299 roku. W XVI wieku działała
w nim królewska mennica monet srebrnych: bito w niej talary, szelągi, grosze
i trojaki. Dlaczego srebrne? Bo znajdowały się tutaj na niskich pokładach
złoża srebra. Przemysł wydobywczy
najpierw przyczynił się do rozwoju
miasta, a potem – gdy wyczerpały się
złoża – do jego degradacji. Mimo
wszystko Olkusz przetrwał trudne czasy najazdu szwedzkiego w XVII wieku,
rozbiory i dwie wojny światowe. Dzisiaj
miasto jest nadal jednym z ośrodków
górnictwa rud cynkowo-ołowiowych,
produkuje znane w Polsce i na świecie
wyroby emaliowane i wentylatory.
Oprócz wspomnianej bazyliki św.
Baszta
milanowekswjadwiga.pl
Aqua park
Andrzeja warto wspomnieć o innych
zabytkach takich, jak: poliptyk olkuski
z 1485 roku (poliptyk to typ nastawy
ołtarzowej z okresu późnego gotyku),
Muzeum Wody, Muzeum Afrykanistyczne, Baszta wraz z odrestaurowanym fragmentem muru obronnego,
neoklasycystyczne starostwo w Rynku,
a także wiele kamienic z renesansowymi i gotyckimi portalami; pod kamienicami biegnie trasa turystyczna podziemna. Przy ul. Sławkowskiej usypany
został w 1861 roku kopiec, nazwany
„Kopcem Kościuszki”.
Olkusz leży niby nad rzeką Babą,
która ma tutaj swe źródło. Ale ... gród
olkuski przeniesiono nad nią z miejsca, gdzie obecnie znajduje się Stary
Olkusz. Rozwój górnictwa w XVII
wieku wymagał drążenia nowych szybów, ale nie dbano o odpowiednie
zabezpieczenia, toteż rzeka zalewała
wielokrotnie chodniki kopalń. Mimo
ich odwodnienia pod koniec XIX wieku, po okresach wojen nastąpił ponowny rozwój przemysłu, lecz znowu
doprowadzono do niewłaściwej eksploatacji terenu, co spowodowało zanik źródeł Baby. Obecnie rzadko widać wodę w korycie rzeki, gdyż przy
dłuższej suszy wpada do starych szybów kopalnianych.
Niewątpliwą atrakcją Olkusza jest
jego położenie. Stąd blisko jest do ciekawych miejsc Jury Krakowsko-Częstochowskiej: Ojcowskiego Parku
Narodowego, zamków w Ogrodzieńcu, Pieskowej Skale, Tenczynie, do
Dolinek Podkrakowskich, czy Pustyni Błędowskiej, przez środek której
płynie Biała Przemsza. Najbliżej jednak Olkusza leży jedno z Orlich
Gniazd jurajskich - zamek Rabsztyn,
który jest obecnie odbudowywany.
Zamek Rabsztyn
19
Zamek Rabsztyn
Jako warownia w systemie obronnym Małopolski zamek składał się – na
co nie ma jednak jednoznacznych dokumentów – z 4 części: zamku górnego,
średniego i dolnego oraz pałacu. Najwięcej murów zachowało się w części
pałacowej. Od północy prowadziła do
zamku droga z mostem zwodzonym,
którego ślady zachowały się. Od południa – dziedziniec otoczony murem
i pałacem.
W 2000 roku powstało Stowarzyszenie Zamek Rabsztyn mające na celu
ratowanie tej wspaniałej budowli od
całkowitego zniszczenia. Budowla jest
częściowo zrekonstruowana, odbudowano budynek z bramą, a niedawno
odrestaurowano częściowo zamek górny. Od maja 2015 roku zamek Rabsztyn
jest dostępny dla turystów. Można
zwiedzać zamek górny i wieżę, na której znajduje się taras widokowy. Na
terenie zamku górnego archeolodzy
odnaleźli m.in. dobrze zachowane fragmenty podstawy ołtarza z zamkowej
kaplicy, posadzkę z płytek ceramicznych oraz fragment pieca hypokaustycznego, którym ogrzewano zamek.
Na zamku organizowane są w lipcu
turnieje rycerskie, działa tu również
Historia
Bractwo Rycerskie „Kruk“. Można niedaleko również zwiedzać Chatę Kocjana, w której powstała ekspozycja poświęcona Antoniemu Kocjanowi
- wybitnemu konstruktorowi szybowcowemu i szefowi wywiadu lotniczego
AK, który odkrył tajemnice niemieckiej broni V1 i V2.
W Olkuszu są jeszcze dwie inne parafie rzymskokatolickie: pw. Dobrego
Pasterza, erygowana w 1990 roku, z kościołem mieszczącym się przy ul. Miłej
318 oraz pw. św. Maksymiliana Marii
Kolbego, erygowana w 1982 roku, z kościołem mieszczącym się przy ul. Sosnowej 1.
Leszek Cichosz
Pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II w Polsce- 1979
Nowy Rok w styczniu 1979 zaskoczył kraj,, zimą stulecia”, która sparaliżowała śniegiem
i mrozami państwo na trzy tygodnie. 15 lutego wybuch gazu zniszczył gmach Rotundy PKO
w Warszawie, pochłaniając 45 ofiar. Z 17 na 18 kwietnia nieznany sprawca podłożył ładunek
wybuchowy pod pomnik Lenina w Nowej Hucie. Wybuch urwał piętę wodzowi rewolucji
oraz spowodował wypadniecie szyb w pobliskich budynkach. Ale najważniejsze wydarzenie
dopiero miało nadejść.
K
ierownictwo KPZR z Leonidem Breżniewem na czele
było przekonane, że tow. Gierek pójdzie w ślady poprzednika i nie
wyrazi zgody na pielgrzymkę polskiego Papieża do kraju. Breżniew osobiście ostrzegał:,, Radzę wam, nie przyjmujcie go, bo będziecie mieli z tego
wielkie kłopoty”. Rosyjski Gensek znał
radzieckie raporty dyplomatyczne
z Meksyku, opisujące styczniową wizytę Papieża, w kraju ideowo ateistycznym. Wizytę, która wzbudziła entuzjazm i radość całego narodu oraz
umocniła meksykański Kościół.
Edward Gierek zdecydował się
„wpuścić” Papieża do Polski, z powodów pragmatycznych. W obliczu narastającego kryzysu i walk frakcyjnych
w partii postanowił ogrzać się w blasku polskiego Papieża, umacniając
swoją pozycję.
20
Pierwsza wizyta Jana Pawła II trwała dziewięć dni, od 2 do 10 czerwca. Jej
marszruta biegła przez Warszawę –
Gniezno – Częstochowę – Kraków –
Kalwarię Zebrzydowską – Wadowice
– Oświęcim –Nowy Targ – Kraków.
Kapłan – Strażak – Żołnierz
Tuż po wylądowaniu na warszawskim Okęciu, Papież odprawił Mszę na
Placu Zwycięstwa (obecny Plac Piłsudskiego), gromadząc ponad milion wiernych. Tam padły znamienne słowa
w wigilię Zielonych Świąt:,, Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi.
Tej ziemi.”
To było tchnienie wiary i nadziei oraz
wezwanie do walki o Polskę. Ojciec
Święty przypomniał także los powstańczej Warszawy w 1944 roku, opuszczonej przez wszystkich oprócz Boga.
Te słowa brzmiały wtedy jak dynamit.
Spot­kanie z młodzieżą przed kościołem
św. Anny wzbudziło entuzjazm. Reakcje
rodaków nie były w smak partyjnej propagandzie, dlatego postanowiono podawać „właściwie słuszną” wersję wizyty papieskiej w kraju. I tak „Trybuna
Ludu” twierdziła że: „Szczególnej wymowy nabiera fakt, że Papież przybywa
do Ojczyzny, kiedy obchodzimy 35-lecie
narodzin Polski Ludowej”. Natomiast
telewizyjni kamerzyści zamiast tłumów
mieli pokazywać niewielkie rozmodlone grupki, składające się z emerytek
i zakonnic. Taki dysonans miedzy wizją
telewizji a rzeczywistością miał trwać
do końca wizyty.
Kolejnym miastem pielgrzymki było
milanowekswjadwiga.pl
Gniezno, gdzie Papież przypomniał
o chrześcijańskich korzeniach Polski
i Europy. Najdłużej przebywał w Częstochowie, bo prawie 3 dni. Przemawiał
tam 23 razy, spotykając się z młodzieżą, naukowcami, klerykami, chorymi.
Uczestnicy tych spotkań wspominają,
że „Jan Paweł II mówił za nas”, a nawet,
jak wspominał nieżyjący o. Jan Góra
„zdawało się, że mówi więcej, niż było
go słychać. Jakby Duch mówił za Niego”.
W Krakowie potrafił się przekomarzać z okna rezydencji biskupów krakowskich (przy ul. Franciszkańskiej 3).
Pytał zgromadzonych, dlaczego nie zauważyli, że od ośmiu miesięcy jeden
z obywateli miasta zagubił się w Watykanie ?
Wizyta w rodzinnym mieście Wadowicach miała charakter osobisty,
rozpoczęła się od wstąpienia do parafialnego kościoła, pocałowania chrzcielnicy i spotkania z czekającymi wadowiczanami. Kalwaria Zebrzydowska
była bliska sercu Papieża, gdyż tam zawsze uciekał, aby zatopić się w modlitwie i naładować akumulator wiary.
Na terenie obozu zagłady, Auschwitz,
odprawił Mszę, którą koncelebrowało
200 księży – dawnych więźniów niemie-
ckich obozów koncentracyjnych. Tutaj odwiedził celę,
w której skonał o. Maksymilian
Kolbe. W Oświęcimiu Ojciec
Święty mówił do milionowej
rzeszy wiernych że:,, Nigdy jeden naród nie może się rozwijać
za cenę drugiego, za cenę jego
uzależnienia, zniewolenia, za
cenę jego eksploatacji i za cenę
jego śmierci”.
Jako człowiek, który ukochał
góry, w Nowym Targu spotkał
się Papież z mieszkańcami
Tatr.
Ostatniego dnia powrócił do
Krakowa, aby odwiedzić grób
rodziców na cmentarzu Rakowickim oraz kościół Mariacki,
w którym rozpoczynał posługę
kapłańską. Ostatnią Mszę odprawił na Błoniach krakowskich dla
ponad milionowego zgromadzenia
wiernych. Na to ostatnie spotkanie z Namiestnikiem Chrystusa Polacy jechali
całą noc ze wszystkich zakątków ojczyzny, aby usłyszeć słowa pociechy, ale
i zachęty do zachowania wierności sakramentowi chrztu.
Dziewięciodniowy pobyt Papieża
w Polsce był narodowymi rekolekcjami,
które objęły 10 milionów rodaków, czyli 1/3 społeczeństwa. Polacy się policzyli, podnieśli głowy, widząc szanse na
zmiany, a w polskim Papieżu zobaczyli
znak nadziei. Słów papieskich nie zdołał
wypaczyć nawet przekaz telewizyjny,
propaganda partyjna okazała się bezsilna. Jest to jeszcze jeden dowód na to, że
Bóg potrafi pisać prosto po liniach krzywych. Nie zapominajmy, że echa pielgrzymki przebijały się przez mur cenzury ościennych państw bloku
socjalistycznego.
Władze, obchodząc hucznie 35lecie PRL 22 lipca 1979 roku, postanowiły przykryć propagandowo efekt
niedawnej papieskiej pielgrzymki.
W Lublinie odsłonięto pomnik Bolesława Bieruta, człowieka, który podjął
decyzję o aresztowaniu Prymasa Stefana Wyszyńskiego.
21
Aktualności z życia parafii
Zbigniew Nowacki
Pielgrzymi na ŚDM – powitanie
Diecezjalne Dni Młodzieży
w Milanówku
W dniach od 20 do 25 lipca przyjmowaliśmy w Milanówku młodzież
przybywającą na Światowe Dni Młodzieży w Krakowie. W ramach Dni
Diecezjalnych gościliśmy w mieście i w
rodzinach pielgrzymów z Argentyny
(2 osoby), z Brazylii (2 osoby), z Gwatemali (4 osoby) oraz z Wenezueli (6
osób). Dodatkowo, ale tylko przez niecałą dobę nasza parafialna Wspólnota
Neokatechumenalna przyjmowała 120osobową grupę ze Wspólnoty Neokatechumenalnej Sao Paulo (Brazylia).
pozostałe kraje). Nawiązały się przyjacielskie więzi z naszą młodzieżą, która
licznie pełniła służbę jako wolontariusze, pomagając we wszystkim co było
trzeba, a także z rodzinami, które
przyjmowały w swoich domach i mieszkaniach pielgrzymów.
Relacje z każdego dnia pobytu pielgrzymów w Milanówku były zamieszczane i są dostępne na stronie internetowej
Parafia Matki Bożej Bolesnej
gościła natomiast 19 Meksykanek
i Meksykanów.
Młodzi pielgrzymi okazali się niezwykle sympatycznymi, miłymi,
skromnymi i radośnie usposobionymi
przedstawicielami Ameryki Łacińskiej
(Północnej – Meksyk i Południowej –
22
Ks. Franciszek Urmański i ks. Kike Alaňa z Wenezueli
Kapłan – Strażak – Żołnierz
Aktualności z życia parafii
Zbigniew Nowacki
parafii: www.milanowekswjadwiga.pl.
Będą one także udostępnione w następnym, wrześniowym numerze „Jadwiżanki”, który będzie w całości poświęcony
wspomnieniom z pobytu pielgrzymów
w Milanówku oraz relacjom ze Światowych Dni Młodzieży w Krakowie.
Światowe Dni Młodzieży
w Krakowie – wizyta papieża
Franciszka w Polsce
Z pięciodniową wizytą, po raz pierwszy w naszym kraju przebywał od 27 do
31 lipca 2016 roku papież Franciszek.
Główny cel jego przyjazdu to spotkanie
z młodzieżą całego świata podczas
XXXI Światowych Dni Młodzieży
w Krakowie. Na lotnisku Babice pod
Krakowem powitała papieża polska delegacja na czele z prezydentem Andrzejem Dudą i jego małżonką. W oficjalnym powitaniu na Zamku Wawelskim
uczestniczyli ze strony polskiej także:
pani premier Beata Szydło, ministrowie
prezydenccy i rządowi, przedstawiciele
Sejmu i Senatu, natomiast ze strony duchowieństwa polskiego m.in. kard. Stanisław Dziwisz, kard. Kazimierz Nycz,
abp Stanisław Gądecki (przewodniczący KEP) oraz prymas Polski, abp Tadeusz Polak.
Program pobytu papieża był następujący (podajemy tylko ważniejsze wydarzenia):
środa, 27 lipca - Kraków
na Wawelu - wizyta kurtuazyjna u Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oraz
spotkanie z biskupami polskimi - cicha
modlitwa przy Konfesji św. Stanisława,
gdzie są wystawione też relikwie św.
Jana Pawła II, uczczenie Najświętszego
Sakramentu w kaplicy za ołtarzem
Czwartek, 28 lipca – Częstochowa
– Jasna Góra oraz Kraków
Msza święta z okazji 1050. rocznicy
Chrztu Polski w Sanktuarium Matki
Boskiej na Jasnej Górze
milanowekswjadwiga.pl
72. rocznica wydarzeń 29 sierpnia 1944
Kraków - przekazanie kluczy do Krakowa i przejazd tramwajem na Błonia
oraz CEREMONIA POWITANIA
Piątek, 29 lipca 2016
- Oświęcim i Kraków
Wizyta w byłym niemieckim obozie
koncentracyjnym AUSCHWITZBIRKENAU.
Wizyta w Uniwersyteckim Szpitalu
Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu.
Droga Krzyżowa z udziałem młodzieży na krakowskich Błoniach
Sobota, 30 lipca 2016
WIZYTA W SANKTUARIUM BOŻEGO MIŁOSIERDZIA W ŁAGIEWNIKACH CAMPUS MISERICORDIAE
- przejście przez Bramę Świętą z sześcioma przedstawicielami młodzieży z 6
kontynentów oraz czuwanie modlitewne z młodzieżą
Niedziela, 31 lipca 2016
Campus Misericordiae - Msza Święta
Posłania na zakończenie Światowych Dni
Młodzieży
Codziennie wieczorem papież spotykał
się z młodzieżą na ul. Franciszkańskiej,
pojawiając się w oknie pałacu Arcybiskupów Krakowskich.
Wspomnienia, relacje i zdjęcia z pobytu pielgrzymów w Milanówku i na
ŚDM w Krakowie zamieścimy we wrześniowym numerze.
Rocznica wydarzenia
29 lipca 1944 roku
W piątek, 29 lipca obchodziliśmy 72.
rocznicę zabicia przez niemieckiego
okupanta dwóch oficerów Armii Krajowej: kpt. Zygmunta Dąbrowskiego
ps. „Bohdan“ oraz ppor. Jerzego Kowalskiego ps. „Oskar“. Obaj oficerowie
polegli w walce przy próbie odbicia
zatrzymanego w ulicznej łapance mjr
Alojzego Mizerę, dowódcę Obwodu
„Bażant“ AK. Wydarzenie to miało
miejsce 29 lipca 1944 roku, na 3 dni
przed wybuchem Powstania Warszawskiego, przy ul. Krakowskiej, niedaleko
dworca kolejowego.
Uroczystość obchodów rocznicowych
rozpoczęła Msza św. w naszym kościele z udziałem władz samorządowych:
burmistrzem Wiesławą Kwiatkowską
i Przewodniczącą Rady Miasta Małgorzatą Trębińską, rodziną poległych,
kombatantami AK z b. Obwodu „Bażant“ Środowiska „Mielizna“, harcerzami z Hufca ZHP Milanówek oraz licznymi parafianami. Mszę św. celebrował
proboszcz ks. prałat Stanisław Golba.
Po Mszy św. uczestnicy przeszli na ul.
Krakowską do miejsca pamięci tragicznego wydarzenia z czasów okupacji
niemieckiej 1944 roku.
23
Aktualności z życia parafii
Wiązanki kwiatów złożyli przedstawiciele samorządu, rodziny, harcerzy
oraz mieszkańców Milanówka. W okolicznościowych przemówieniach pani
Burmistrz, rodzina i pan Ryszard Witkowski podkreślali fakt, że to wydarzenie
sprzed 72 lat jest godnie upamiętnione
w naszym mieście i że co roku oddajemy
cześć poległym oficerom AK, przypominając o nich szczególnie młodemu pokoleniu.
Pan Ryszard Witkowski dodał jeszcze
wątek osobisty, przypominając, że kpt.
Dąbrowski uratował jego matkę i siostrę,
gdy po ich aresztowaniu i osadzeniu na
Pawiaku w Warszawie spowodował ich
zwolnienie z tego okrutnego więzienia
Gestapo.
Naprzeciwko miejsca pamięci został
umieszczony okolicznościowy baner,
przypominający to wydarzenie. Widoczne są na nim zdjęcia poległych, Kennkarta kpt. Dąbrowskiego, stacji kolejowej
Milanówek oraz zdjęcia z wcześniejszych
uroczystości rocznicowych.
Powstanie Warszawskie wybuchło
72 lata temu - 1 sierpnia 1944 roku
72 lata temu, 1 sierpnia 1944 roku
w Warszawie wybuchło powstanie przeciwko okupantowi niemieckiemu o wolność i niepodległość. Powstanie
Warszawskie trwało 63 dni, pochłonęło
wiele ofiar wśród powstańców, którymi
Zbigniew Nowacki
72. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego 1 sierpnia 1944
byli przede wszystkim młodzi żołnierze
Armii Krajowej, wspierani przez harcerzy oraz ludność Warszawy. Dla uczczenia tego patriotycznego zrywu Polaków
w czasie II wojny światowej na cmentarzu parafialnym w Milanówku odbyły
się uroczystości rocznicowe z udziałem
kombatantów, harcerzy, władz miasta
i mieszkańców.
Punktualnie o godzinie 17:00, godzinie „W“, zawyły syreny nie tylko na
naszym cmentarzu, ale i w Warszawie
oraz wielu innych miastach Polski, za-
Powstanie Warszawskie – spotkanie z „Zośkowcem”, Henrykiem Kończykowskim
24
trzymany został ruch i ludzie zatrzymali się na tę minutę ciszy, minutę pamięci o poległych w czasie Powstania, ale
także i dla oddania czci tym powstańcom, którzy przeżyli i nadal są wśród
nas. A jest ich już niewielu! Powstańcy
oddali życie, bardzo młode, za Ojczyznę, bo walczyli o odzyskanie niepodległości i wolności. Te wartości są nieprzemijające.
Na cmentarzu zebrała się bardzo duża
liczba mieszkańców i spora grupa harcerek i harcerzy z Hufca ZHP Milanówek
im. Janusza Kusocińskiego, znakomitego
lekkoatlety, złotego olimpijczyka z Los
Angeles, zamordowanego przez Niemców w 1940 roku w Palmirach.
O godz. 18:00 w naszym kościele odprawiona została Msza św. w intencji ofiar
Powstania Warszawskiego. Celebrowali
ją ks. proboszcz Stanisław Golba i ks. Franciszek Urmański. Na Mszę św. przyszli
liczni parafianie, a wśród nich kombatanci, władze miasta oraz harcerze.Wartę
trzymali dwaj strażnicy miejscy. Szkoda,
że zabrakło pocztów sztandarowych, chociażby harcerskich lub kombatanckich,
biało-czerwonej wiązanki kwiatów czy
nawet flagi biało-czerwonej.
Kapłan – Strażak – Żołnierz
Aktualności z życia parafii
Powstanie Warszawskie –
„Zośkowiec w Milanówku”
W ramach obchodów 72. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego miasto
Milanówek przygotowało plenerową imprezę patriotyczną pt. „Zośkowiec w Milanówku“. Głównym punktem programu
było spotkanie z 92-letnim powstańcem
warszawskim ze słynnego batalionu harcerskiego „Zośka“, panem Henrykiem
Kończykowskim ps. „Halicz“.
Wspomnienia pana Henryka Kończykowskiego, mieszkańca Milanówka, to
wspaniała lekcja historii Powstania Warszawskiego i powojennej Polski, która jeszcze przez wiele lat była pod okupacją sowiecką. Świetnie prowadził rozmowy z nim
redaktor Jarosław Wróblewski, autor biograficznej książki o naszym powstańcu.
Zbigniew Nowacki
Z piosenkami powstańczymi, w tym
z hymnem batalionu „Zośka“, Marszem
Mokotowa, Marszem Bielan, Marszem Żoliborza i marszami innych dzielnic Warszawy wystąpił Teatr Muzyczny „Od Czapy“,
zadomowiony od 2007 roku w Garwolinie.
Piękne solowe pieśni i całego zespołu. Młodzi ludzie, a jakże uzdolnieni!
Cały teren przy basenie przy ul. Sportowej, gdzie odbywała się impreza, był
gęsto „zaludniony“ mundurowymi, czyli osobami w mundurach powstańczych
z biało-czerwonymi opaskami na ramieniu.Byli także rekonstruktorzy historyczni ze „Zgrupowania Radosław“, z
Grupy Historycznej „Polska Walcząca“ im. Henryka Kończykowskiego, harcerze 63 Drużyny Harcerzy „Szare Szeregi“ im. Henryka Kończykowskiego
z Dziwnowa oraz prawdziwi żołnierze,
komandosi z Lublińca.
Płonące pochodnie symbolizowały płonącą w Powstaniu Warszawskim stolicę.
Trzeba przyznać, że inicjatywa i rozmach, z jakim miasto przygotowało tę
imprezę, są godne uznania. Scena i jej
nagłośnienie oraz oświetlenie, infrastruktura, zaproszone zespoły, w tym
także z Hiszpanii i Niemiec, prowadzenie i cały przebieg były „na medal“.
Czuło się atmosferę tamtych dni Powstania, nawet jeśli nie przeżywaliśmy
ich osobiście tak, jak pan Henryk.
Na imprezie obecni byli przedstawiciele władz samorządowych z burmistrzem panią Wiesławą Kwiatkowską
i Przewodniczącą Rady Miasta, panią
Małgorzatą Trębińską.
Maciej Pawlak, sympatyczny młody
człowiek, był członkiem Zespołu Redakcyjnego „Jadwiżanki.” W latach 2012-2013
pisał wzruszające świadectwa o trudnych
sprawach, szczególnie w życiu młodych.
Gdy odchodził z naszej parafii ks. Rafał
Łaskawski, który był jego opiekunem duchowym, Maciek napisał dla niego wiersz,
zamieszczony w numerze 8 (30) z sierpnia
2013 roku.
Łączymy się w żałobie z bliskimi Maćka.
Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie,
a światłość wiekuista niechaj mu świeci…
Redakcja
poniżej treść wiersza:
Łzy z oczu kapią u naszych parafian,
Gdyż opuszcza nas kochany Ksiądz Rafał.
Uśmiech Księdza humor nam poprawiał,
Mogę powiedzieć, że nawet uzdrawiał.
Tyle pięknych kazań, odprawionych Mszy.
Chcemy duchowo z Księdzem zawsze być.
Za to dziękujemy z serca całego,
Niech Bóg strzeże Pasterza naszego,
Wspólne wyjazdy, spotkania, modlitwy.
Dobrych rad nie zapomnimy nigdy.
Miłe wspomnienia będą się w nas tliły,
Zdrowia i szczęścia, Księże nasz miły !
milanowekswjadwiga.pl
25
PielgrzymowanieProf. Wiesław Nowakowski
W rocznicę śmierci
W ostatnią sobotę lipca z naszego kościoła pw. Św. Jadwigi Śląskiej wyruszyliśmy w 17.
pieszej pielgrzymce do Niepokalanowa.
P
św. o. Maksymilian Maria Kolbe
ielgrzymki te zaczęliśmy w 2000
roku za wstawiennictwem Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej i św. Maksymiliana Kolbego
jako dziękczynienie Bogu za dar 2000lecia chrześcijaństwa w Polsce.
Niepokalanów to przecież dzieło naszego wielkiego Świętego Rodaka, umę-
Muzeum św. o. Maksymiliana Kolbego
26
Bazylika NMP Niepokalanej i św. o. Maksymiliana Kolbego w Niepokalanowie
czonego w niemieckim obozie zagłady
w Auschwitz. Właśnie teraz przypada
75. rocznica Jego męczeńskiej śmierci.
Przypomnijmy, że stało się to celi śmierci, gdzie po dwutygodniowej agonii. 14
sierpnia 1941 roku Maksymilian Kolbe
został uśmiercony „gestapowskim” zastrzykiem.
Święty Maksymilian Kolbe żył
i pracował w tak
bliskim nam Niepokalanowie, dlatego tym bardziej
jesteśmy z Nim
związani i czujemy
się Jego krajanami.
Stąd w radości
modlitewnej pragniemy pielgrzymować do Najświętszej Maryi
Panny Niepokala-
nie Poczętej, którą św. Maksymilian
Kolbe czcił i bardzo ukochał.
Pielgrzymkę rozpoczynamy Mszą św.
o godz. 7:00 w naszym kościele i idziemy
24, 1 km piękną mazowiecką drogą,
stawiając 36 582 kroki, które dokładnie
wyliczył tegoroczny pielgrzym, Rafał.
W czasie pielgrzymki była piękna pogoda, ani za gorąco, ani za zimno,
a chwilowy deszcz spadł akurat, gdy
byliśmy w kościele w Kaskach, w trakcie
odpoczynku o godz. 14:15. Na Mszę św.
o godz.. 16:30 dojechało autokarem jeszcze 5 osób z Milanówka, na czele z p.
Stanisławą Bułat. Powitał nas pięknie
Ojciec franciszkanin z Niepokalanowa’
W czasie Eucharystii czuło się obecność
świętego Maksymiliana Kolbego, który
z miłością patrzył na nas z obrazu,
umacniając nas w wierze i zachęcając
do kontynuowania pielgrzymowania do
Niepokalanowa. Serdecznie zapraszamy
Parafian w 2017 roku.
Kapłan – Strażak – Żołnierz
Nie samym chlebem...Edyta Stępnik
Ciasto z jagodami
Czarne jagody były wykorzystywane w medycynie ludowej już od najdawniejszych czasów.
Są naturalnym lekarstwem na problemy jelitowe i choroby oczu. Jest to więc bardzo zdrowy
i smaczny dar lata. Proponuję proste i smaczne ciasto z czarnymi jagodami doskonałe na
letni deser lub podwieczorek.
Przygotowanie: Jajka ubić z cukrem na puszystą
masę. Wsypać powoli oba rodzaje mąki + proszek
do pieczenia. Dodać gorące masło + olej i całość
wymieszać. Masę wylać do formy – najlepiej
kwadratowej 20 x 20 cm. Ułożyć na wierzchu
jagody ( można trochę posypać cukrem).
Wymieszane wszystkie składniki posypki wyłożyć
na owoce. Całość piec w temp. 180 st. C przez
około 40-45 min. aż będzie zrumienione.
Składniki:
• 1 szklanka cukru
• 1+1/4 szklanki mąki
pszennej
• ½ szklanki mąki
ziemniaczanej
• 10 dag
rozpuszczonego,
gorącego masła
• 4 łyżki oleju
• ½ łyżeczki proszku do
pieczenia
• 4 duże jaja
Do posypania:
• 1/3 szklanki
brązowego cukru
• 1 łyżka mąki
• 1 łyżeczka cynamonu
• ½ szklanki
posiekanych
orzechów włoskich
• 1 łyżka roztopionego
masła
Konkurs fotograficzny – XV edycja – sierpień 2016
Foto-Komisja, działająca na podstawie Regulaminu konkursu i z upoważnienia redakcji
kuriera parafialnego „Jadwiżanka”, po rozpatrzeniu nadesłanych prac – zdjęć i opisów –
przyznała następujące nagrody:
w kategorii I – zdjęcia osób
I miejsce – 46-47 strun i ona – Izabela Uziak
w kategorii II – zdjęcia plenerowe
I miejsce – Górski krajobraz – Gabrysia Chmielecka
II miejsce – Księżyc nad miastem – Izabela Uziak
Wyróżnienie: Przełom Dunajca –Gabrysia Chmielecka
w kategorii III – zdjęcia obiektów sakralnych
i zabytków architektury
I miejsce – Ołtarz jasnogórski – Szymon Uziak
Nagrodzone i wyróżnione zdjęcia są publikowane na stronie
internetowej parafii św. Jadwigi Śląskiej oraz w „Jadwiżance”.
milanowekswjadwiga.pl
Łącznie nadesłano tylko 10 zdjęć od 3 osób biorących
udział w konkursie. Dziękujemy wszystkim autorom
zdjęć i liczymy na udział w kolejnych edycjach także
innych osób. Zdjęcia w XVI edycji prosimy nadsyłać do
25 sierpnia 2016 roku na adresy mejlowe:
[email protected] z kopią do
[email protected] lub złożyć do kancelarii.
Jeżeli w tej najbliższej edycji sytuacja nie ulegnie zmianie,
tzn. nie zwiększy się liczba uczestników i nadsyłanych
zdjęć, to będziemy musieli postanowić, czy kontynuować
Foto-Konkurs i na jakich zasadach czy też zakończyć
jego trwanie.
27
Kategoria II - I miejsce
– Górski krajobraz – Gabrysia Chmielecka
Kategoria I
- I miejsce – 46-47 strun i ona – Izabela Uziak
Kategoria II - wyróżnienie
– Przełom Dunajca –Gabrysia Chmielecka
Kategoria II - II miejsce
– Księżyc nad miastem – Izabela Uziak
Kategoria III - I miejsce
– Ołtarz jasnogórski – Szymon Uziak

Podobne dokumenty