minęła 65 rocznica bitwy pod darnicą
Transkrypt
minęła 65 rocznica bitwy pod darnicą
G³os Weterana i Rezerwisty www.gwir.pl mniane wypowiedzi, wspierają piórem i słowem mówionym działalność ZBŻZiORWP. Jest wielu takich w naszych kołach. Są także koledzy, którzy formalnie nie są członkami Związku. Podpułkownik mgr Jan Stanisław Jeż, prozaik i poeta z Wrocławia, autor kilku książek i tomików poezji, wieloletni aktywista Grupy Literackiej „Dysonans” działającej przy Klubie ŚOW, laureat wielu krajowych, regionalnych oraz resortowych konkursów literackich. Współorganizator konkursów poetyckich dla młodzieży gimnazjalnej Wrocławia. W ostatnim dziesięcioleciu w mieście tym opracowano i wydano kilkanaście książek autorskich i prac zbiorowych. Traktują one o naszej żołnierskiej historii i czasach Polski Ludowej – była taka, uznawana przez większość państw świata. W 2008 roku, na przykład, ukazała się książka pt. „Stan wojenny”. Wspomnienia, komentarze”. Pisał o niej „GWiR”. Były dwa jej wydania i trzeci dodruk. Książka wzbudziła duże zainteresowanie w całym kraju, ukazało się kilka pozytywnych recenzji. Były i polemiczne. To właśnie ppłk Jeż przygotował ją – jak i wiele innych – do druku, dokonując korekty stylistycznej i redakcyjnej. To była jego kilkumiesięczna praca społeczna. Tych kilkanaście książek mogło się ukazać dzięki jego zaangażowaniu. Szczególne miejsce we wspieraniu intelektualnym naszego środowiska zajmuje wieloletnia działalność nieżyjącego już kpt. rez. dr. Jana Żuławińskiego. Przez prawie dwadzieścia lat był on prezesem Stowarzyszenia Tradycji Orężnych i Myśli Obronnej, niezwykle aktywnego. Był to człowiek-instytucja, autor wielu opracowań i referatów naukowych, główny organizator konferencji popularnonaukowych, dyskusji i sympozjów na temat tradycji orężnych i walk niepodległościowych. Autor i współautor wielu publikacji. Znaczące miejsce wśród wojskowych intelektualistów zajmuje zmarły niedawno płk prof. Ryszard Majewski, przez wiele lat bliski współpracownik prezesa Zarządu Wojewódzkiego ZBŻZiORWP gen. bryg. Zdzisława Barszczewskiego. Był autorem i współautorem kilkunastu książek i opracowań. Jego wystąpienia i referaty cieszyły się zawsze dużym zainteresowanie. Był słuchany z uwagą. a jego opracowania wysoko cenione. Zapisał się także w naszej pamięci nieżyjący już płk mgr Jan Mielniczuk. Pamiętamy jego referaty, wypowiedzi, opracowania, spotkania w wielu środowiskach, także z młodzieżą. W naszej pracy wydawniczej znaczący udział ma płk mgr Henryk Grzesiecki, autor recenzji i części dokumentacyjno-fotograficznej wydawanych książek. Przystępuje do pracy na każdy nasz sygnał i prośbę władz związkowych. Aktywni w działalności naukowo-popularyzatorskiej są także płk rez. dr Władysław Tkaczew i płk dr Bronisław Dziaduch. To oni są współorgani- zatorami corocznych konferencji naukowych i sympozjów, poświęconych m.in. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, historii wychowania w Wojsku Polskim czy misji pokojowych i stabilizacyjnych WP. To właśnie ci oficerowie najczęściej opracowują referaty i publikacje zamieszczane w biuletynach i informatorach wydawanych przez nasze stowarzyszenie. Pułkownik rez. Bronisław Jakimowicz, autor książki pt.: „Walczyłem pod Lenino”, mimo zaawansowanego wieku wciąż bierze aktywny udział w upowszechnianiu żołnierskich tradycji. Często jest zapraszany na spotkania organizowane w różnych środowiskach. Wymieniłem kilka nazwisk z Wrocławia. A w innych miastach? Tam też jest ich wielu. Wymienię płk. dr. Andrzeja Gąszczołowskiego z Poznania, współorganizatora Obywatelskiego Ruchu Obrony Generała Wojciecha Jaruzelskiego „Przeciw bezprawiu”. Godna podkreślenia jest jego działalność publicystyczna. Nic, co godzi w honor i godność byłych żołnierzy zawodowych, nie umknie jego uwadze. Przykładem jego aktywności są liczne publikacje w wielu pismach, chociażby w „Dziś”, w „Przeglądzie”. Najbardziej znane jego publikacje prasowe to: „Deficyt żołnierskiego honoru”, „Brakoróbstwo historyczne”, „Ruch obrony nie tylko generała Jaruzelskiego” i dziesiątki innych. Polemizuje on z tymi, którzy fałszują historię Polski, w tym historię Wojska Polskiego. Do tej grupy oficerów należy również zaliczyć gen. bryg. Zdzisława Barszczewskiego, płk. mgr. Zdzisława Nowackiego i ppłk. mgr. Aleksandra Podolskiego. Intelektualne możliwości oraz aktywność wymienionych oficerów mają duży wpływ na kreowanie wizerunku naszej wspólnoty. Niestety, nie zawsze albo za mało doceniamy ich intelektualne zaangażowanie. Niekiedy wspomni się o nich na zebraniach sprawozdawczo-wyborczych. Gorzej jest na większych zgromadzeniach. Jeden przykład. Na konferencji z okazji 25-lecia naszego Związku siedziałem obok płk. prof. Ryszarda Majewskiego. Po drugim programowym wystąpieniu ogłoszono przerwę. Towarzyszący mi profesor powiedział: „Widzisz, piszemy książki, wygłaszamy referaty, publikujemy artykuły, a oni nawet nie wspomnieli o tym choćby jednym zdaniem.” W myślach przyznałem mu rację, ale powiedziałem: „Ryszard, to wcale nie świadczy o braku zainteresowania tym, co robimy. Ot, zwykłe przeoczenie, a nie zła wola naszej związkowej władzy”. Profesor Majewski uśmiechnął się i powiedział po chwili: – „Może i tak. Czyżby”? Wyróżniamy naszych działaczy za działalność organizacyjną, za opiekę socjalną nad tymi, którzy jej potrzebują. I słusznie. Trzeba to robić. Ale nie pamiętam faktu wyróżnienia za konkretne osiągnięcia intelektualne. Dla korespondentów „GWiR” organizujemy co roku sejmiki, które przynoszą wielką satysfakcję ich uczestnikom. A co z tymi, których można zaliczyć do żołnierskich intelektualistów, a niektórych nawet do twórców. Bez ich aktywności nasza działalność byłaby smutna i bezbarwna. I tu wyłania się pytanie: CO ROBIĆ, BY TĘ GRUPĘ NASZYCH KOLEGÓW DOSTRZEGAĆ I DOCENIAĆ BARDZIEJ NIŻ DOTYCHCZAS. Warto chyba zastanowić się, jak ich pobudzać, inspirować do dalszej twórczej działalności. Problemów bowiem do podejmowania przez nich wciąż jest sporo. Dostarcza jej codziennie polityczne piekiełko, jazgot nienawiści i wymiana zimnego ognia. Trzeba przecież odpowiadać na ataki na nasze środowisko, dokumentować i opisywać prawdę o służbie Polsce wszystkich żołnierskich pokoleń. Może na początek zapraszać ich na wspomniane sejmiki. Niektórzy już są zapraszani, np. z Wrocławia. Albo honorować listem pochwalnym za konkretne dokonania lub na przykład tytułem „Człowiek roku” za osiągnięcia intelektualne, wydane książki, publikacje. Skoro robimy to w odniesieniu do tych, którzy napisali określoną liczbę informacji o działalności kół, to dlaczego nie w przypadku publicystów z prawdziwego zdarzenia. Warto też rozważyć możliwość organizowania dyskusyjnego forum na szczeblu zarządów wojewódzkich i Zarządu Głównego, z udziałem kolegów szczególnie wyróżniających się w działalności intelektualnej, autorów książek i ciekawych publikacji, i to nie tylko na łamach „GWiR”, lecz i innych czasopism. Inną formą godną rozważenia, a satysfakcjonującą, byłoby opracowanie raz w roku w „GWiR” specjalnej wkładki na ich temat. Nie musi to być tam ileś stron. Dla autora książki znaczącym wyróżnieniem jest jej recenzja oraz fotografia okładki. Właściwie redakcja naszego „Głosu” robi to już od lat. Zdarza się, że działania są zbyt skromne. Ważne jest dostrzeganie piszących przez władze regionalne związku w miejscowościach, w których oni mieszkają i funkcjonują. Są to ludzie – myślę o piszących – honoru i wielu zalet moralnych. Wiele przeżyli i doświadczyli. Dlatego nie wchodzą tu w grę materialne wyróżnienia, lecz jedynie słowa, moralne motywowanie ich do dalszego wysiłku intelektualnego. Problem zaplecza intelektualnego ZBŻZiORWP jest na tyle ważny, że wart rozważenia i głębszej refleksji. Jest takie powiedzenie, że ważne jest nie to, jak długo się żyje, lecz jak się żyje. Otóż to! Starajmy się więc żyć w ciągłym marszu tak długo, jak to tylko będzie możliwe. Intelekt, jego ćwiczenie, zmuszanie do myślenia i tworzenia może nam tylko wyjść na dobre. Zdzisław ROZBICKI MINĘŁA 65 ROCZNICA BITWY POD DARNICĄ Stanisław Dębniak jest dzisiaj 84-letnim emerytowanym pułkownikiem. 65 lat temu był kapralem, dowódcą działa w 1sdaplot 1 Armii WP. Brał udział w odpieraniu ataku niemieckich samolotów w nocy 8 kwietnia 1944 roku na stację kolejową w Darnicy koło Kijowa. Swoje przeżycia i koszmar tamtej tragicznej nocy tak wspomina: „Najgorsze były zrzucane z samolotów oświetlające bomby, które >dostojnie< opadały na spadochronach, oświetlając dokładnie wszystko dookoła. Wtedy otworzyliśmy ogień. Dym i ogień wystrzałów utrudnił obserwację, ale okrzyk obsługi sąsiedniego przeciwlotniczego karabinu maszynowego: dostał – potwierdził, że nasza seria była celna. Gdy nam zabrakło amunicji i działo przestało strzelać, wówczas do naszej świadomości dotarło, że wokół rozszalało się prawdziwe piekło…To były najtrudniejsze chwile. W Darnicy, niedaleko torów w rzadkim sosnowym lesie pochowaliśmy 49 towarzyszy broni, polskich przeciwlotników. Tam na Ukrainie, zostawiliśmy naszych kolegów poległych w drodze do Polski, do rodzin, a oni oddali w ofierze to co najcenniejsze, życie. Dzisiaj ze wzruszeniem wspominam tragedię, która rozegrała się na stacji kolejowej Darnica, gdzie poległo i jest pochowanych na darnickim cmentarzu tak wielu wśród kolegów i przyjaciół.” 8 kwietnia 2009 roku przypadła 65 rocznica bitwy 1 sdaplot, z niemieckim lotnictwem w Darnicy, obecnie dzielnicy Kijowa. W kategoriach strategiczno-operacyjnych bitwa była tylko epizodem na drodze do ~ Maj 2009 ~ 13