Podobno mamy kryzys... Głośno krzyczą o tym gazety, dziennikarze
Transkrypt
Podobno mamy kryzys... Głośno krzyczą o tym gazety, dziennikarze
Podobno mamy kryzys... Głośno krzyczą o tym gazety, dziennikarze nie przestają nas nim straszyć. Pewnie niedługo dotkliwiej dotknie on także kultury. Kiedy jednak dzisiaj rano stanąłem przy Kasie Ośrodka Kultury i zobaczyłem kolejkę po bilety na festiwalowe spektakle, pomyślałem, że nie taki diabeł straszny... Być może trochę ubyło nam w portfelach, ale, mam wrażenie, że miłością do teatru, sztuki, poezji moglibyśmy się dzielić z naszymi dużo zamożniejszymi europejskimi sąsiadami. Chyba nikt tak żarliwie jak Polacy nie dyskutuje o teatrze, nigdzie na świecie premiery teatralne nie wzbudzają tak gorących emocji, nikt tak jak my nie spiera się przyznane nagrody teatralne, werdykty jury, o kształt współczesnego teatru. Taka wysoka temperatura dyskusji świadczy o tym, że nam na teatrze zależy, że go kochamy, że jest nam do życia potrzebny. Może dlatego niektórzy nawołują do przywracania porządku w teatrze, choć tak niedawno stali na barykadach przeciw jakimkolwiek próbom ograniczania wolności na scenie. Mam wrażenie, że polkowiczanie i mieszkańcy naszego regionu to szczególni miłośnicy teatru. Bo uwierzyli, że teatr można stworzyć wszędzie, nawet w mieście bez teatru... Jakaż musiała być ogromna nasza tęsknota za teatrem, za wysoką kulturą, skoro festiwal teatralny, któremu na początku nikt nie wróżył powodzenia, przetrwał i tak wspaniale się rozwinął? Serdecznie dziękuję, że już po raz 14. uwierzyli Państwo w teatr w Polkowicach.