Łączność. - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Łączność. - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Łączność bezpośrednia wiernych z Chrystusem umacniana przez Maryję.
„Jedyny jest pośrednik nasz według słów Apostoła: „Bo jeden jest Bóg, jeden
i pośrednik między Bogiem i ludźmi, człowiek Chrystus Jezus, który wydał
samego siebie na okup za wszystkich” (1 Tym 2, 5-6). Macierzyńska zaś rola
Maryi w stosunku do ludzi żadną miarą nie przyćmiewa i nie umniejsza tego
jedynego pośrednictwa Chrystusowego, lecz ukazuje jego moc. Cały bowiem
wpływ zbawienny Błogosławionej Dziewicy na ludzi wywodzi się nie z jakiejś
konieczności rzeczowej, lecz z upodobania Bożego i wypływa z nadmiaru
zasług Chrystusowych, na Jego pośrednictwie się opiera, od tego
pośrednictwa całkowicie jest zależny i z niego czerpie całą moc swoją, nie
przeszkadza zaś w żaden sposób bezpośredniej łączności wiernych z
Chrystusem, przeciwnie, umacnia ją” (KK 60).
+ Łączność biskupów z papieżem jednoczy wspólnotę wiernych żyjących na
ziemi. „„Pod nazwą świeckich rozumie się... wszystkich wiernych chrześcijan
nie będących członkami stanu kapłańskiego i stanu zakonnego prawnie
ustanowionego w Kościele, mianowicie wiernych chrześcijan, którzy jako
wcieleni przez chrzest w Chrystusa, ustanowieni jako Lud Boży i uczynieni
na swój sposób uczestnikami kapłańskiego, prorockiego i królewskiego
urzędu Chrystusowego, ze swej strony sprawują właściwe całemu ludowi
chrześcijańskiemu posłannictwo w Kościele i w świecie”„ (KKK 898).
„„Zadaniem ludzi świeckich, z tytułu właściwego im powołania, jest szukać
Królestwa Bożego, zajmując się sprawami świeckimi i kierując nimi po myśli
Bożej... Szczególnym więc ich zadaniem jest tak rozświetlać wszystkie sprawy
doczesne... i tak nimi kierować, aby się ustawicznie dokonywały i rozwijały
po myśli Chrystusa i aby służyły chwale Stworzyciela i Odkupiciela”” (KKK
898). „Inicjatywa chrześcijan świeckich jest szczególnie konieczna, gdy
chodzi o odkrywanie i poszukiwanie sposobów, by rzeczywistości społeczne,
polityczne i ekonomiczne przeniknąć wymaganiami nauki i życia
chrześcijańskiego. Taka inicjatywa jest zwyczajnym elementem życia
Kościoła: Wierni świeccy zajmują miejsce w pierwszych szeregach Kościoła.
Dla nich Kościół stanowi życiową zasadę społeczności ludzkiej. Dlatego to oni
i przede wszystkim oni powinni uświadamiać sobie coraz wyraźniej nie tylko
to, że należą do Kościoła, ale że sami są Kościołem, to znaczy wspólnotą
wiernych żyjących na ziemi pod jednym przewodnictwem papieża oraz
biskupów pozostających z nim w łączności. Oni są Kościołem” (KKK 899).
+ Łączność biskupów z papieżem rządzącym Kościołem katolickim. „Istnieje
zatem jeden Kościół Chrystusowy, który trwa w Kościele katolickim
rządzonym przez Następcę Piotra i przez biskupów w łączności z nim.
Kościoły, które nie będąc w pełnej wspólnocie z Kościołem katolickim,
pozostają jednak z nim zjednoczone bardzo ścisłymi więzami, jak sukcesja
apostolska
i
ważna
Eucharystia,
są
prawdziwymi
Kościołami
partykularnymi. Dlatego także w tych Kościołach jest obecny i działa Kościół
Chrystusowy, chociaż brak im pełnej komunii z Kościołem katolickim, jako
że nie uznają katolickiej nauki o prymacie, który Biskup Rzymu posiada
obiektywnie z ustanowienia Bożego i sprawuje nad całym Kościołem.
1
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Natomiast Wspólnoty kościelne, które nie zachowały prawomocnego
Episkopatu oraz właściwej i całkowitej rzeczywistości eucharystycznego
misterium, nie są Kościołami w ścisłym sensie; jednak ochrzczeni w tych
wspólnotach są przez chrzest wszczepieni w Chrystusa i dlatego są w pewnej
wspólnocie, choć niedoskonałej, z Kościołem. Chrzest bowiem sam w sobie
zmierza do osiągnięcia pełni życia w Chrystusie poprzez integralne
wyznawanie wiary, Eucharystię i pełną komunię w Kościele. «Nie wolno więc
wiernym uważać, że Kościół Chrystusowy jest zbiorem – wprawdzie
zróżnicowanym, ale zarazem w jakiś sposób zjednoczonym – Kościołów i
Wspólnot eklezjalnych. Nie mogą też mniemać, że Kościół Chrystusowy nie
istnieje już dziś w żadnym miejscu i dlatego winien być jedynie przedmiotem
poszukiwań prowadzonych przez wszystkie Kościoły i wspólnoty». W
rzeczywistości «elementy tego Kościoła już nam danego istnieją "łącznie i w
całej pełni" w Kościele katolickim oraz "bez takiej pełni" w innych
Wspólnotach». «Same te Kościoły i odłączone Wspólnoty, choć w naszym
przekonaniu podlegają brakom, wcale nie są pozbawione znaczenia i wagi w
tajemnicy zbawienia. Duch Chrystusa nie wzbrania się przecież posługiwać
nimi jako środkami zbawienia, których moc pochodzi z samej pełni łaski i
prawdy, powierzonej Kościołowi katolickiemu». Brak jedności wśród
chrześcijan jest z pewnością raną dla Kościoła: nie w tym sensie, że Kościół
jest pozbawiony jedności, lecz że podział «przeszkadza w pełnym
urzeczywistnieniu się jego powszechności w historii»” (Dominus Jesus 17).
Rzym, w siedzibie Kongregacji Nauki Wiary, 6 sierpnia 2000 r., w Święto
Przemienienia Pańskiego.
+ Łączność Boga ziemią w Nowym Testamencie dokonuje się poprzez relację
z Jezusa. Ojcostwo Boga stanowi temat wielu religii, filozofii oraz ST (T. W.
Mason, The Teaching of Jesus (1931), Univ. Press, Cambridge 1967, s. 8993). Jezus nie głosi idei rewolucyjnej, lecz mówi o tym, co znajduje się w
Psalmach. Chce mówić o czym innym, dlatego mówi tak mało o Bogu-Ojcu
(Tamże, s. 98). Nowością jest osobiste doświadczenie relacji Jezusa z Ojcem i
możność wejścia w to doświadczenie poprzez jednoczenie się z Jezusem
(tamże, s. 104-115). E. Lohmeyer jeszcze bardziej osłabia znaczenie kwestii
ojcostwa Bożego. Według niego nie tylko NT, ale również ST mało mówi na
ten temat. Nowością Jezusa nie jest głoszenie ojcostwa Bożego, lecz możność
nawiązania z Nim kontaktu przez ludzi. Ojcostwo w ST ukazane jest jako
atemporalne, jednakowe, niezmienne; utożsamia się z kwestią Boga jako
Stworzyciela i Zbawiciela. W Jezusie objawia się jako Zbawiciel w całej pełni
(E. Lohmeyer. Das Pater-Unser (ATANT 23), Zwingli V., Zürich 1952, s. 2630). Eschatologia ukazuje Boga jako Zbawiciela i Ojca w całej pełni. Trójca
Święta w tradycji judeochrześcijańskiej była tematem refleksji J. Daniélou (J.
Daniélou, Teologie du Judéo-Christianisme I, Desclée, Tournay 1957, s. 167198). Trójca Judeo-chrześcijańska wypracowana została w kontekście
angelologii judaizmu przedchrześcijańskiego. Umacnianie się monoteizmu,
połączone z świadomością transcendentności Boga, spowodowało rozwój
angelologii. Starożytni Izraelici byli przekonani o bezpośrednim działaniu
Boga w historii. Bóg daleki łączy się z ziemią za pomocą pośredników. Jezus
Chrystus jest aniołem i to w sensie pełnym: tylko Jezus jest aniołem w
pełnym tego słowa znaczeniu. On w pełni jest łącznikiem między Bogiem a
ziemią. Łączność ta dokonuje się poprzez relację Jezusa z Ojcem. Ojcostwo
2
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Boga rozwiązuje problem uzgodnienia monoteizmu (transcendentność) z
bliskością. Tajemnica Boga samego w sobie, tajemnica Bożej intymności,
reprezentowana jest przez Ducha Świętego. Ojciec reprezentuje
transcendentność Boga, Duch Święty immanentność. Jezus Chrystus
natomiast jest transparencją Boga. W nim Bóg sam w sobie, daleki od
świata, staje się w pełni zaktualizowany. Myśl ta wyrażona została poprzez
wysiłek połączenia mentalności żydowskiej z mentalnością grecką. Według
pierwszej: Bóg posyła swego Syna i realizuje poprzez niego swoją wolę na
ziemi. Według drugiej: Bóg jest w Jezusie. Nowy Testament znajduje się na
skrzyżowaniu dróg /Por. G. Kretschmar, Studien zur frühchristlichen
Trinitätstheologie, Tübingen 1956.
+ Łączność Boga z rzeczywistością bytowo immanentną podkreśla się przez
lokalizowanie jego obecności w świecie. Wiara w istnienie Boga jest
składnikiem każdej religii. Rodzi się ona w przedrefleksyjnym i
spontanicznym poznaniu analogicznym lub dzięki objawieniu się Boga. Dla
człowieka religijnego wiara w Boga jest w zasadzie przekonaniem
przyjmującym istnienie Boga jako fakt oczywisty. Mimo to człowiek wierzący
stara się ex post również o rozumowe uzasadnienie tego przekonania
(apologia). Rozum może podać argumenty za istnieniem Boga, a także służyć
jako narzędzie do coraz lepszego zrozumienia treści przekazywanego
objawienia. Religie politeistyczne i henoteistyczne, a tym bardziej
monoteistyczne przyjmują transcendencję bytową Boga, którą wyrażają za
pomocą odpowiednich terminów. Terminy te mają charakter analogiczny.
„Wskazują one na odrębność Boga od świata, jego wyższość, siłę stwórczą,
moc panowania nad światem i podporządkowywania sobie całej (kosmicznej i
ludzkiej) rzeczywistości. Stosunek Boga do świata i człowieka wyrażany jest
albo wyobrażeniowo, albo pojęciowo, w zależności od stopnia rozwoju czy
dekadencji kultury religijnej; ponieważ Bóg mimo swej transcendencji
pozostaje w bliskim kontakcie z człowiekiem, ścisłą łączność Boga z
rzeczywistością bytowo immanentną podkreśla się przez lokalizowanie jego
obecności w świecie (wszechobecność Boża) R. Łukaszyk, Bóg, w:
Encyklopedia Katolicka, t. 2, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski,
Lublin 1985, kol. 885-887, kol. 885.
+ Łączność Boga z rzeczywistością bytowo immanentną podkreśla się przez
lokalizowanie jego obecności w świecie. Religie politeistyczne i
henoteistyczne, a tym bardziej monoteistyczne przyjmują transcendencję
bytową Boga, którą wyrażają za pomocą odpowiednich terminów. Terminy te
mają charakter analogiczny. „Wskazują one na odrębność Boga od świata,
jego wyższość, siłę stwórczą, moc panowania nad światem i
podporządkowywania sobie całej (kosmicznej i ludzkiej) rzeczywistości.
Stosunek Boga do świata i człowieka wyrażany jest albo wyobrażeniowo, albo
pojęciowo, w zależności od stopnia rozwoju czy dekadencji kultury religijnej;
ponieważ Bóg mimo swej transcendencji pozostaje w bliskim kontakcie z
człowiekiem, ścisłą łączność Boga z rzeczywistością bytowo immanentną
podkreśla się przez lokalizowanie jego obecności w świecie (wszechobecność
Boża) R. Łukaszyk, Bóg, w: Encyklopedia Katolicka, t. 2, red. F. Gryglewicz,
R. Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, kol. 885-887, kol. 885.
+ Łączność Boga ze światem ma charakter trynitarny. Bóg według Dionizego
Pseudo Areopagity nie umniejsza się wychodząc ku światu i nie potrzebuje
3
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
świata dla zachowania swej pełności, tak jak to później głosił Hegel. Bóg
wychodzi z siebie i wraca do siebie pozostając w sobie. To „wychodzenie”
nazywane jest opatrznością Bożą. U Dionizego łączność Boga ze światem
posiada charakter trynitarny, gdyż Bóg nie jest po prostu Absolutem, nawet
nie jest tylko jedną osoba, lecz jest Trójjedyny. Bóg w swej dobroci chce swą
doskonałość udzielać stworzeniom, czyli chce dawać im swoje życie
trynitarne (J. Woroniecki, Elementa dionizjańskie w tomizmie, „Collectanea
Theologica” 17/1936/, s. 30). Teoria partycypacji rozbudowana przez
Dionizego (W. Stróżewski, Problem panteizmu w De Divinis Nominibus Pseudo
Dionizego Areopagity, „Roczniki Filozoficzne” 5/1955-57/, z. 3, s. 39-59),
łączy emanacyjny schemat naoplatoński z chrześcijańską koncepcją
stworzenia ex nihilo (Zob. Ph. Bohner, E. Gilson, Historia filozofii
chrześcijańskiej, przeł. S. Stomma, Warszawa 1962, s. 129-140) W3 34. Bóg
jako przyczyna bytów nie może być, według Dionizego Pseudo Areopagity,
samym bytem. Stanowi on byt dla wszystkiego, co jest. Istniejąc wiecznie w
sobie samym, jest tym dzięki czemu reszta istnieje na sposób partycypacji.
To uczestnictwo wszelkich bytów w Bogu to bycie swoistą „częścią”. Po
odłączeniu jej „całość” nie traci nic ze swej struktury. Jest to partycypacja
pośrednia przypadłościowa (w sensie przypadłości logicznej, nie koniecznej).
W ramach partycypacji przypadłościowej znajduje się miejsce na stosunek
podobieństwa czy sprawstwa, a także na Opatrzność W3 36.
+ Łączność chrześcijan z Ojcem Zwrot „Ojciec wasz” charakteryzuje łączność
chrześcijan z Ojcem. Ojcostwo Boga w stosunku do ludzi. Ojcostwo to
nastawione jest na konkretną jednostkę poprzez właściwą jemu formułę
„Ojciec twój” B13c 49. Paweł w Liście do Efezjan oprócz formuły „Ojciec nasz”
używa tytułu „Ojciec” w sensie absolutnym, bez żadnych dodatków B13c 51.
Nowy Testament podejmując najcelniejsze refleksje ST o ojcostwie Boga,
wzbogaca je nowymi treściami B13c 53.
+ Łączność chrześcijan ze zmarłymi umacnia się dzięki wzajemnemu
udzielaniu sobie dóbr duchowych. „Łączność pielgrzymów z braćmi, którzy
zasnęli w pokoju Chrystusowym, bynajmniej nie ustaje, przeciwnie, według
nieustannej wiary Kościoła, umacnia się jeszcze dzięki wzajemnemu
udzielaniu sobie dóbr duchowych. Albowiem mieszkańcy nieba, będąc głębiej
zjednoczeni z Chrystusem, jeszcze mocniej utwierdzają cały Kościół w
świętości, a cześć, którą Kościół tutaj na ziemi oddaje Bogu, uszlachetniają i
różnorako obracają na większe zbudowanie Kościoła (por. 1 Kor 12, 12-27).
Przyjęci do ojczyzny i znajdując się blisko przy Panu (por. 2 Kor 5, 8), przez
Niego, z Nim i w Nim nieustannie wstawiają się za nas u Ojca ofiarując Mu
zasługi, które przez jedynego Pośrednika między Bogiem i ludźmi, Jezusa
Chrystusa (por. 1 Tm 2, 5), zdobyli na ziemi, służąc Panu we wszystkim i w
ciele swoim dopełniając tego, czego nie dostaje cierpieniom Chrystusowym,
za ciało Jego, którym jest Kościół (por. Kol 1, 24). Ich troska braterska
wspomaga wydatnie słabość naszą” (KK 49).
+ Łączność chrześcijańska między pielgrzymami prowadzi nas bliżej
Chrystusa, „Nie tylko jednak ze względu na sam ich przykład czcimy pamięć
mieszkańców nieba, ale bardziej jeszcze dlatego, żeby umacniała się jedność
całego Kościoła w Duchu przez praktykowanie braterskiej miłości (por. Ef 4,
1-6). Bo jak wzajemna łączność (communio) chrześcijańska między
pielgrzymami prowadzi nas bliżej Chrystusa, tak obcowanie ze Świętymi
4
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
łączy nas z Chrystusem, z którego, niby ze Źródła i Głowy, wszelka łaska i
życie Ludu Bożego wypływa. Toteż nad wyraz stosowną jest rzeczą, abyśmy
kochali tych przyjaciół i współdziedziców Jezusa Chrystusa, a zarazem braci
naszych i szczególnych dobroczyńców, abyśmy za nich należne dzięki
składali Bogu, abyśmy „pokornie ich wzywali i dla otrzymania dobrodziejstw
Bożych przez Syna Jego Jezusa Chrystusa, Pana naszego, który sam jest
Odkupicielem i Zbawicielem naszym, do ich modlitw, wstawiennictwa i
pomocy się uciekali”. Wszelkie bowiem prawdziwe świadectwo miłości, jakie
okazujemy mieszkańcom nieba, z natury swojej zmierza ostatecznie do
Chrystusa, który jest „koroną wszystkich Świętych”, a przez Niego – do Boga,
który jest przedziwny w świętych swoich i w nich jest uwielbiony” (KK 50).
+ Łączność człowieka z Bogiem bezpośrednia warunkiem wiarygodności
teologii oraz metody teologicznej według Ewangelisty Marka. Wymiar
uniwersalny i autorytatywny orędzia (λόγος) Jezusa o Bogu (Θεός) wyznacza
warunki wiarygodności „teologii” oraz metody teologicznej Ewangelisty
Marka: a) bezpośrednia łączność z Bogiem; b) doświadczenie personalne
poznania ojcostwa Bożego; c) autorytatywne przedłożenie planu Bożego; d)
uniwersalizm zawarty w jej sformułowaniach. Marek sformułował reguły
postępowania (droga; όδός), poprzez które (μεθ’) ludzka refleksja teologiczna
zmierza do celu (metoda) (Mk 1, 18; 2, 14.15; 3, 7; 5, 24; 6, 1; 8, 34). Metoda
św. Marka jest heurystyczna, plastyczna, wizualna, nie wyraża prawdy w
kategoriach abstrakcyjnych i uniwersalnych, lecz w języku symbolicznym i
parabolicznym, ubogaconym w najważniejszych momentach za pomocą
logiów, wyjaśniających zrealizowane uprzednio gesty (wydarzenia). Teologia,
czyli słowa o Bogu, otrzymują rangę nauki (scientia). Powodem tego nie jest
metoda dialektyczna oparta na
kategoriach o sformułowaniach
uniwersalnych, które są systematyzowane, lecz z tego powodu, że dąży do
zrozumienia treści zawartej w mówieniu o królowaniu Boga na całym świecie.
Materiał pochodzący z nauczania i działalności Jezusa podczas Jego
pielgrzymowania z Galilei do Jerozolimy, któremu towarzyszyły różne grupy
ludzi, został uporządkowany w taki sposób, aby uwypuklić całkowite
niezrozumienie słów Jezusa zapowiadających jego śmierć (Mk 8, 31-33; 9,
31-32; 10, 32-34), jak również zmartwychwstanie (Mk 16, 6-8) /J. RiusCamps, L’esdevenir de la teologia i del mètode teològic en els primers autors
de llengua grega, w: El método en teología, Actas del I Symposion de Teología
Histórica (29-31 mayo 1980), Valencia 1981, 31-92, s. 39/. Ewangelia św.
Marka jest pierwszą uniwersalną historią zbawienia (opowiadaniem o historii
Jezusa, o wydarzeniach historycznych). Całkowicie wychodzi od życia ludzi,
od osobistego doświadczania, w tym od modlitwy i refleksji pierwszych
wspólnot chrześcijańskich, które wyrażały ufność w Jezusa, mesjasza, Syna
Bożego, Pana /Tamże, s. 40.
+ Łączność człowieka z Bogiem w sakramencie bierzmowania. Bóg według
Alberta Chapelle SJ z Brukseli. „Konstytucja Apostolska papieża Pawła VI
„Divinae consortium naturae” o Sakramencie Bierzmowania (z 15 sierpnia
1971 r.) już w pierwszych słowach dotyka rzeczy bardzo istotnej: naszego
udziału w Bożej naturze. Podobnie jak w każdym sakramencie
chrześcijańskim, tak i tutaj chodzi najpierw o Boga i naszą z nim łączność,
komunię. Albowiem Bóg jest darem i Wspólnotą (komunią) sam w Sobie i dla
nas, dla Siebie i w nas. / Bóg jest Duchem, którego obecność samego siebie
5
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
w sobie i dla siebie zakorzenia się w darze z Siebie samego, a którego
działanie utożsamia się z doskonałością komunii z Sobą samym. Bóg jest
Duchem, którego poznanie Siebie zakorzenia się w dawaniu z samego siebie
obecności Sobie samemu w sposób nieodwracalny, a kończy się w Słowie,
którego narodziny są aktem doskonałej komunikacji. Bóg jest Duchem, który
poznając i uznając Siebie w swoim Słowie, kocha Siebie w nim i daje Mu się
miłować tak, jak sam się miłuje, a więc dla Siebie samego i w sobie, Bóg jest
Miłością /Zazwyczaj termin Bóg odnoszony jest do Ojca, tutaj sposób
mówienia pasuje do Trójcy Świętej w całości (do natury Bożej), albo do
schematu Hegla. W pierwszy przypadku Bóg to Ojciec, a w drugim Bóg to
jednoosobowy, albo nawet bezosobowy Absolut. W pierwszym przypadku
„wychodzenie” jest „pomiędzy” Osobami, wewnątrz natury Bożej, natomiast w
drugim przypadku Bóg wychodzi na zewnątrz swojej natury, do świata/. Bóg
jest Bogiem. Jest tożsamością, myślą myśli oraz miłością z miłości i dla
miłości. Bóg jest Bogiem. W tożsamości z sobą samym jest nie tylko
znajomością samego siebie: jest swym własnym Słowem; w swej żywej
tożsamości jest nie tylko Komunią ze Sobą i w Sobie: jest swą własną
jednością i swym Duchem Świętym /Czyli jednak Hegel/. Nasze słowa i myśli
nie są tutaj miarą widzenia i wypowiedzi; nie potwierdzają słodyczy
spojrzenia i radości chwały. Udziela się nam jednak pewna tajemnica, której
wzniosłość i droga pozostają dla nas wciąż zakryte; niemniej daje nam ona
dostęp do uniesienia ducha i do ekstazy myślenia: Bóg jest Bogiem i jego
Słowo jest Bogiem i jego Święty Duch jest Bogiem. Albowiem Bóg jest Ojcem i
Bóg jest Synem, i Bóg jest Miłością /Czyli Bóg oznacza tu naturę Bożą/ A.
Chapelle SJ, Sakrament Boga-Ducha, w: Duch Odnowiciel, Kolekcja
Communio 12, Pallotinum, Poznań 1998, 401-407, s. 401.
+ Łączność człowieka z Bogiem warunkiem koniecznym rozwoju duchowości.
Kościół pierwszych wieków nie pragnął wlewać młodego wina do starych
bukłaków (por. Mt 9, 17). A zatem, wchodząc w krąg kultury helleńskiej,
chrześcijaństwo musiało się przystosować do tego nowego środowiska.
Ojcowie greccy włożyli w to zadania wiele wysiłku, ale dobrze wykonali swoją
pracę” /T. Ńpidlík, I. Gargano, Duchowość Ojców greckich i wschodnich przeł.
Janina Dembska, Kraków1997, s. 7/. „jedną z pierwszych wielkich herezji w
dziejach Kościoła był gnostycyzm. Jest on zjawiskiem bardzo złożonym.
Możliwe, że gnoza narodziła się już w diasporze żydowskiej, a początek jej
dały dociekania apologetów zmierzające do skonfrontowania Objawienia
biblijnego ze światem, który ponad wszystko cenił wiedzę. […] Istnieje zawsze
jednak niebezpieczeństwo przejścia od gnozy prawdziwej do fałszywej”
/Ibidem, s. 9/. „Chcąc pytać o duchowość Ojców greckich, musimy w sposób
logiczny zacząć od pytania, co według nich znaczy „duchowość”. Termin
grecki pneumaticos ma długą historię. Pierwotnie, zgodnie ze świadectwem
filologii, duch (oddychać), pneûma (pnéō), dusza (por. łacińskie anima,
greckie ánemos, powiew) są to w istocie pojęcia fizyczne, oznaczające
tchnienie, ale zarazem zasadę życia. Skoro zaś dla klasycznych filozofów
greckich „prawdziwe” życie jest przeciwstawne życiu „według” materii, to w
konsekwencji istotną cecha ducha ludzkiego jest jego niematerialność.
Również według Biblii duch jest tchnieniem życia. Bardzo mocno podkreśla
się tam jednak, iż wszelkie życie pochodzi od Boga, który tchnął Ducha w
oblicze człowieka w pierwszym akcie stworzenia (Rdz 2, 7). Człowiek nie może
6
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
rozwijać swej „duchowości” inaczej jak tylko w łączności z Bogiem.
Jakiekolwiek redukowanie tej relacji jest więc w rzeczywistości atakiem na
życie człowieka. Aspekt ten zostaje rozwinięty i pogłębiony w Nowym
Testamencie. „Nowe życie” jest zbawczym darem Chrystusa, a u początków
tego życia jest Duch Chrystusa, Duch Pański, Duch Święty” /Ibidem, s. 10.
+ Łączność człowieka z Bogiem wewnętrzna i żywotna nam nie dostrzegana
przez wielu ludzi współczesnych. „(Formy i źródła ateizmu). Osobliwą rację
godności ludzkiej stanowi powołanie człowieka do uczestniczenia w życiu
Boga. Człowiek już od swego początku zapraszany jest do rozmowy z Bogiem:
istnieje bowiem tylko dlatego, że Bóg stworzył go z miłości i wciąż z miłości
zachowuje, a żyje w pełni wedle prawdy, gdy dobrowolnie uznaje ową miłość i
powierza się swemu Stwórcy. Jednakże wielu współczesnych nam ludzi nie
dostrzega tej wewnętrznej i żywotnej łączności z Bogiem albo ją wyraźnie
odrzuca, tak że ateizm należy zaliczyć do najpoważniejszych spraw doby
obecnej i poddać go staranniejszym badaniom. Wyrazem ateizm oznacza się
zjawiska różniące się bardzo między sobą. Kiedy bowiem jedni przeczą
wyraźnie istnieniu Boga, inni uważają, że człowiek w ogóle nic pewnego o
Nim twierdzić nie może; a inni znów zagadnienie Boga poddają badaniu taką
metodą, żeby ono wydawało się bez sensu. Wielu, niewłaściwie
przekroczywszy granice nauk pozytywnych, usiłuje albo wszystko tłumaczyć
tylko drogą naukowego poznania, albo też przeciwnie, nie przyjmuje istnienia
żadnej w ogóle prawdy absolutnej” (KDK 19).
+ Łączność człowieka z Bogiem Wobec niezgłębionej tajemnicy Boga musimy
stawać zawsze w postawie głębokiego szacunku, adoracji i pokory. W istocie
Trójca Święta jest w Bogu tym, co najbardziej wymyka się zwykłemu
człowiekowi. W swoich poszukiwaniach człowiek może dotrzeć umysłem i
sercem do czegoś z Boga. W tym sensie istnieje pewne objawienie się Boga.
Ale to, czym Bóg jest w tajemnicy swego życia wewnętrznego, jest człowiekowi
całkowicie niedostępne. Tylko sama Trójca może nas wprowadzić w tajniki
swojego życia /J. Daniélou, Trójca Święta i tajemnica egzystencji. Znak
świątyni czyli o obecności Boga, tł. M.Tarnowska, (oryg. La Trinité et le
mystére de l’existence, Desclée Brouwer, 1968; Le signe du temple ou de la
présance de Dieu, Editions Gallimard, 1992), wyd. Znak, Kraków 1994, s.
35/. Niepojętość Boga nie płynie stąd, że jest w Nim jakaś nieprzejrzystość,
ciemność; przeciwnie, płynie ona stąd, że Bóg jest pełnią światła, pełnią
istnienia, pełnią życia; wynika ona właśnie z intensywności istnienia Boga, z
nadmiaru Jego życia. Jest On poza naszym zasięgiem właśnie dlatego, że
nasze siły są zbyt ograniczone. Oczy naszej duszy są zbyt słabe, by móc
znieść to światło. Przeto tajemnica nie oznacza, że w Bogu jest coś, co samo
w sobie jest niepojmowalne, lecz przeciwnie, to z powodu pełni Boskiego bytu
nie jesteśmy w stanie tego znieść /Tamże, s. 37/. Czy będzie to sanktuarium
niebiańskie, czy sanktuarium Kościoła, czy sanktuarium wewnętrzne, które
zamieszkuje Trójca, tajemniczo zostajemy wprowadzeni w zażyłość z Bogiem.
Wówczas Bóg pokazuje się nam w swojej wewnętrzności, a to znaczy, że to,
co z zewnątrz jawiło się nam jedynie jako miażdżący ciężar chwały, jako
chwała oślepiająca nasze oczy, teraz odsłania się nam w swojej
rzeczywistości, która nade wszystko jest rzeczywistością Osób /Tamże, s.
39/. Wówczas odsłania nam się w Bogu, w Jego głębokościach to, co
umożliwia nam wejście w łączność z Nim i nawiązanie z Nim całego splotu
7
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
relacji, które stanowią samą istotę właściwego chrześcijańskiego życia
duchowego /Tamże, 40.
+ Łączność gatunkowa narracji biblijnych wieku XVI wykorzystujących
materię niekanoniczną obok kanonicznej. „Zasada dysjunkcji gatunkowej,
tak wyraźna wobec form podległych ściśle skodyfikowanym, klasycznym
regułom, przestaje tu działać z powodu braku poetyki normatywnej i z racji
przynależności owych dzieł do innego systemu estetycznego; oscylują one
przede wszystkim na pograniczach genologicznych, dopuszczając zjawisko
„łączności gatunkowej” /Termin zaproponowany przez J. Ziomka. (Projekt
wykonawcy w dziele literackim a problemy genologiczne, w: Problemy odbioru
i odbiorcy, red. T. Bujnicki i J. Sławiński, Wrocław 1977, s. 73-92/; kojarzą
(najwyraziściej w kompilacjach) różnopochodne reguły organizujące różne z
kolei rodzaje tekstów włączanych w skład danego utworu […], podległego
wszakże prawom odgórnie przyjętego zamysłu autorskiego, np. idei
„historycznej” relacji. Warto zauważyć, ze dość wyraziste w pewnych tytułach
dzieł (czy ich wstępnych uwagach) użycie nazw sui generis genologicznych,
ich dominanty znaczeniowe, są już same w sobie aktem pewnych
powiadomień odautorskich; wskazują one przede wszystkim bądź na sam
fakt i przedmiot opowiadania („historia o…”, „sprawa o…”, „męka – pasja,
żywot – biografia), bądź na sposób przekazu i na postulowany typ odbioru
(„rozmyślanie”, gdzie zasada „meditare” występuje także w funkcji wyraźnie
apelatywnej /Górski (Uwagi o Rozmyślaniach dominikańskich, s. 316 n.)
wyjaśnia dokładnie istotę medytacji oraz wskazuje normy obowiązujące dla
tego rodzaju praktyk wymagających maksymalnego wewnętrznego
skupienia/). Pozostające zaś poza obrębem dominanty znaczeniowej
„semantyczne nadwyżki”, a także znaczące przejawy rezygnacji z
jakichkolwiek bliższych czy ściślej doprecyzowanych powiadomień
genologicznych ilustrują szczególny „status ontologiczny” tych dzieł, które –
niemal w całości – stanowią rezultat rozmaitych krzyżówek, efekt działania
zmieszanych i różnopochodnych reguł M. Adamczyk, Religijna proza
narracyjna do końca XVI wieku, w: Proza polska w kręgu religijnych inspiracji,
red. M. Jasińska-Wojtkowska, Krzysztof Dybciak, Lublin 1993, Towarzystwo
Naukowe KUL, 7-40, s. 29.
+ Łączność intelektualna ludzi średniowiecza w ramach trivium odnowiła
zainteresowanie gramatyką, retoryką i logiką. Boecjusz przekazał swoim
średniowiecznym spadkobiercom problem, któremu nie potrafili sprostać ani
gramatycy, ani mówcy, ani logicy. Chodzi tu o słynny problem uniwersaliów.
Ta łamigłówka dotyczy ontologicznego statusu pojęć ogólnych wewnątrz
umysłu ludzkiego jak i poza nim. Zawiera ona w sobie trzy pytania; (l) czy
rodzaje i gatunki bytują samoistnie czy też tkwią wyłącznie w umyśle?; (2) a
jeżeli bytują samoistnie, to czy są one oddzielone od rzeczy zmysłowych, czy
też istnieją w nich i w relacji do nich?; i wreszcie: (3) jeżeli bytują samoistnie,
to czy są cielesne czy bezcielesne? Do rozwiązania tej ontologicznej i do
pewnego stopnia psychologicznej łamigłówki na nic się nie zdadzą ćwiczenia
w gramatyce, retoryce czy logice. Widział to Porfiriusz, lecz wielu teologom
średniowiecznym brak było głębi jego wglądu. Problem uniwersaliów, wraz ze
wskrzeszonym zainteresowaniem dla sztuki pisania, dla którego ostrogą stał
się renesans Karolingów oraz konieczność intelektualnej łączności w ramach
trivium, poprowadziły ludzi średniowiecza od VIII wieku, poprzez wiek XI, ku
8
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
odnowionemu zainteresowaniu gramatyką, retoryką i logiką /M. J. Adler.
What is Basic about English?, w: Reforming Education: The Opening of
American Mind, New York-Macmillan 1988, s. 154-155/. Już w 787 roku, w
kapitule adresowanej do biskupów i opatów – o której mówiłem już wcześniej
– znajdujemy wyrażone pragnienie czegoś więcej niż tylko odnowienia
umiejętności gramatycznych. I tutaj także znać ducha misyjnego. Jak na to
wskazuje rzeczona kapituła, brakowało umiejętności gramatycznych, a co za
tym idzie ogłady językowej i umiejętności wyrażania opinii za pomocą języka
/P. A. Redpath, Odyseja mądrości. Od filozofii do transcendentalnej sofistyki,
(Wisdom's Odyssey. From Philosophy to Transcendental Sophistry, Copyright
by Editions Rodopi B. V., Amsterdam-Atlanta, 1997), Lublin 2003, s. 98-99.
+ Łączność katechumenów z Kościołem poprzez pragnienie bycia wcielonymi
do Kościoła. „Wszyscy zaś synowie Kościoła pamiętać winni o tym, że swój
uprzywilejowany stan zawdzięczają nie własnym zasługom, lecz szczególnej
łasce Chrystusa, jeśli zaś z łaską tą nie współdziałają myślą, słowem i
uczynkiem, nie tylko zbawieni nie będą, ale surowiej jeszcze będą sądzeni.
Katechumeni, którzy za sprawą Ducha Świętego z wyraźnej woli swojej
pragną być wcieleni do Kościoła, już dzięki temu pragnieniu są z nim w
łączności, toteż Matka – Kościół już jak na swoich rozciąga na nich swą
miłość i troskę.” KK 14
+ Łączność katechumentów ze wspólnotą eklezjalną. „Zdolny do przyjęcia
chrztu jest każdy człowiek jeszcze nie ochrzczony” (KKK 1246). „Od
początków Kościoła chrzest dorosłych jest praktykowany najczęściej tam,
gdzie dopiero od niedawna głosi się Ewangelię. Katechumenat (przygotowanie
do chrztu) zajmuje wówczas ważne miejsce. Jako wprowadzenie w wiarę i
życie chrześcijańskie powinien uzdalniać do przyjęcia Bożego daru chrztu,
bierzmowania i Eucharystii” (KKK 1247). „Katechumenat, czyli formacja
katechumenów, ma na celu umożliwienie im, w odpowiedzi na Bożą
inicjatywę i w łączności ze wspólnotą eklezjalną, osiągnięcia dojrzałości w
nawróceniu i wierze. Polega on „na kształtowaniu całego życia
chrześcijańskiego... przez które uczniowie łączą się z Chrystusem, swoim
Nauczycielem. Należy więc katechumenów odpowiednio wprowadzać w
tajemnicę zbawienia i praktykę obyczajów ewangelicznych, a przez święte
obrzędy, spełniane w kolejnych odstępach czasu, wtajemniczać ich w życie
wiary, liturgii i miłości Ludu Bożego” (KKK 1248). „Katechumeni „są już...
złączeni z Kościołem, są już domownikami Chrystusa, a nierzadko prowadzą
już życie nacechowane wiarą, nadzieją i miłością”. „Matka-Kościół już jak na
swoich rozciąga na nich swą miłość i troskę” (KKK 1249). „Dzieci, rodząc się
z upadłą i skażoną grzechem pierworodnym naturą, również potrzebują
nowego narodzenia w chrzcie, aby zostały wyzwolone z mocy ciemności i
przeniesione do Królestwa wolności dzieci Bożych, do którego są powołani
wszyscy ludzie. Czysta darmowość łaski zbawienia jest szczególnie widoczna
przy chrzcie dzieci. Gdyby Kościół i rodzice nie dopuszczali dziecka do chrztu
zaraz po urodzeniu, pozbawialiby je bezcennej łaski stania się dzieckiem
Bożym” (KKK 1250). „Rodzice chrześcijańscy powinni uznać, że taka
praktyka odpowiada także ich roli opiekunów życia, powierzonej im przez
Boga” (KKK 1251). „Praktyka chrztu dzieci od niepamiętnych czasów należy
do tradycji Kościoła; wyraźne jej świadectwa pochodzą z II wieku. Jest jednak
9
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
bardzo możliwe, że od początku przepowiadania apostolskiego, gdy całe
„domy” przyjmowały chrzest, chrzczono także dzieci” (KKK 1252).
+ Łączność Kolegium biskupów z Biskupem Rzymu źródłem władzy
autorytatywnej. „„Kolegium, albo ciało biskupie, posiada władzę
autorytatywną jedynie wtedy, gdy się je bierze łącznie z Biskupem Rzymu,
następcą Piotra, jako jego głową”. Kolegium to jako takie jest również
„podmiotem najwyższej i pełnej władzy nad całym Kościołem, chociaż nie
może wypełniać tej władzy inaczej, jak tylko za zgodą Biskupa Rzymu”” (KKK
883). „„Kolegium Biskupów wypełnia w sposób uroczysty władzę w całym
Kościele na soborze powszechnym”. „Nigdy nie istnieje sobór powszechny,
który by nie był jako taki zatwierdzony lub przynajmniej uznany przez
następcę Piotra”” (KKK 884). „„Kolegium Biskupów, jako złożone z wielu
jednostek, wyraża rozmaitość i powszechność Ludu Bożego, jako zaś
zgromadzone pod jedną głową wyraża jedność trzody Chrystusowej”” (KKK
885). „„Poszczególni biskupi są widzialnym źródłem i fundamentem jedności
w swoich Kościołach partykularnych”. Jako tacy „sprawują swoje rządy
pasterskie, każdy nad powierzoną sobie cząstką Ludu Bożego”, wspomagani
przez prezbiterów i diakonów. Każdy biskup jednak, jako członek Kolegium
Biskupiego, podziela troskę o wszystkie Kościoły, przede wszystkim „dobrze
zarządzając własnym Kościołem jako cząstką Kościoła powszechnego”,
przyczyniając się w ten sposób „do dobra całego Ciała Mistycznego, które jest
także Ciałem Kościołów”. Troska ta będzie obejmować szczególnie ubogich
prześladowanych za wiarę, a także misjonarzy, którzy pracują na całej ziemi”
(KKK 886).
+ Łączność Kościoła z całą rodziną narodów „(Ścisła łączność Kościoła z całą
rodziną narodów) Radość i nadzieja, smutek i trwoga ludzi współczesnych,
zwłaszcza ubogich i wszystkich cierpiących, są też radością i nadzieją,
smutkiem i trwogą uczniów Chrystusowych; i nie ma nic prawdziwie
ludzkiego, co nie miałoby oddźwięku w ich sercu. Ich bowiem wspólnota
składa się z ludzi, którzy zespoleni w Chrystusie prowadzeni są przez Ducha
Świętego w swym pielgrzymowaniu do Królestwa Ojca, i przyjęli orędzie
zbawienia, aby przedstawiać je wszystkim. Z tego powodu czuje się ona
naprawdę ściśle złączona z rodzajem ludzkim i jego hierarchią” (KDK 1).
+ Łączność Kościoła z różnymi formami kultury ubogaca zarówno sam
Kościół, jak i różne kultury. Powiązanie dobrej nowiny Chrystusowej z
kulturą ludzką wielorakie. „Pomiędzy orędziem zbawienia a kulturą ludzką
istnieją wielorakie powiązania. Bóg bowiem, objawiając się ludowi swemu aż
do pełnego okazania się w Synu Wcielonym, przemawiał stosownie do stanu
kultury właściwego różnym epokom. Podobnie i Kościół, żyjący w ciągu
wieków w różnych warunkach, posłużył się dorobkiem różnych kultur, ażeby
Chrystusowe orędzie zbawcze rozpowszechniać swym przepowiadaniem
wśród wszystkich narodów oraz wyjaśniać je, badać, głębiej zrozumieć oraz
lepiej wyrazić w odprawianiu liturgii i w życiu wielopostaciowej społeczności
wiernych. Ale równocześnie Kościół, posłany do wszystkich ludów
jakiegokolwiek czasu i miejsca, nie wiąże się w sposób wyłączny i
nierozdzielny z żadną rasą czy narodem, z żadnym partykularnym układem
obyczajów, żadnym dawnym czy nowym zwyczajem. Wierny własnej tradycji i
zarazem świadomy swej uniwersalnej misji, potrafi nawiązać łączność z
różnymi formami kultury, przez co bogacą się zarówno sam Kościół, jak i
10
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
różne kultury. Dobra nowina Chrystusowa odnawia ustawicznie życie i
kulturę upadłego człowieka oraz zwalcza i usuwa błędy i zło, płynące z ciągle
grożącego człowiekowi zwodzenia przez grzech. Nieustannie oczyszcza i
podnosi obyczaje ludów, skarby i przymioty ducha każdego ludu czy wieku
niejako użyźnia od wewnątrz bogactwami z wysoka, umacnia, uzupełnia i
naprawia w Chrystusie. W ten sposób Kościół wypełniając własne zadanie,
tym samym pobudza i nakłania do kultury życia osobistego i społecznego i
działalnością swoją, także liturgiczną, wychowuje człowieka do wewnętrznej
wolności” (KDK 58).
+ Łączność Kościołów z Rzymem Sukcesja apostolska nie może utrzymywać
reguły wiary w Kościołach, jeśli nie pozostają one ze sobą w ścisłej
wspólnocie. Żaden biskup nie może nauczać w izolacji. Kościół Rzymu
uznany został przez św. Ignacego z Antiochii za „przewodzący w miłości” i
„nauczający innych” (Ignacy Antiocheński, Do Kościoła w Rzymie, Adres i III,
1). „Od końca II wieku biskup Rzymu staje się partnerem życia synodalnego
Kościołów i sam zwołuje wiele synodów regionalnych. Jego Kościół staje się
instancja odwoławczą w przypadku problemów, które nie mogą być
rozwiązane na płaszczyźnie lokalnej lub regionalnej” C1.1 52.
+ Łączność Maryi z Synem w dziele zbawczym uwidacznia się od chwili
dziewiczego poczęcia Chrystusa aż do Jego śmierci. „Łączność Matki z Synem
w dziele zbawczym uwidacznia się od chwili dziewiczego poczęcia Chrystusa
aż do Jego śmierci, najpierw zaś, gdy Maryja udaje się spiesznie, aby
odwiedzić Elżbietę, i ta, powodując się swoją wiarą w obiecane zbawienie,
pozdrawia Ją jako błogosławioną, a poprzednik poruszył się w łonie matki
(por. Łk 1, 41-45), w momencie znów narodzenia, gdy Boża Rodzicielka w
rozradowaniu okazuje pasterzom i magom Syna swego pierworodnego, który
nie naruszył Jej dziewiczej czystości, lecz ją uświęcił. Kiedy zaś stawiła Go
Bogu w świątyni złożywszy dar ubogich, usłyszała Symeona zapowiadającego
równocześnie, że Syn będzie znakiem sprzeciwu, a duszę matki przeniknie
miecz, aby wyszły na jaw zamysły serc wielu (por. Łk 2, 34-35). Zagubione i z
bólem szukane Dziecię Jezus odnaleźli rodzice w świątyni, zajęte tym, co było
Ojca Jego, i nie rozumieli słów Syna. Ale Matka Jego wszystko to
zachowywała w sercu swoim dla rozważania (por. Łk 2, 41-51)” (KK 57).
+ Łączność Matki z Synem w dziele zbawczym uwidacznia się od chwili
dziewiczego poczęcia Chrystusa aż do Jego śmierci. „Rola Maryi wobec
Kościoła jest nieodłączna od Jej zjednoczenia z Chrystusem i wprost z niego
wynika. „Ta zaś łączność Matki z Synem w dziele zbawczym uwidacznia się
od chwili dziewiczego poczęcia Chrystusa aż do Jego śmierci”. W sposób
szczególny ukazuje się w godzinie Jego męki: Błogosławiona Dziewica szła
naprzód w pielgrzymce wiary i utrzymała wiernie swoje zjednoczenie z Synem
aż do krzyża, przy którym nie bez postanowienia Bożego stanęła, najgłębiej
ze swoim Jednorodzonym współcierpiała i z ofiarą Jego złączyła się
matczynym duchem, z miłością godząc się, aby doznała ofiarniczego
wyniszczenia żertwa z Niej zrodzona; a wreszcie przez tegoż Jezusa
Chrystusa umierającego na krzyżu oddana została uczniowi jako matka tymi
słowami: „Niewiasto, oto syn Twój” (J 19, 26-27)” (KKK 964). „Wniebowzięcie
Maryi jest szczególnym uczestniczeniem w Zmartwychwstaniu Jej Syna i
uprzedzeniem zmartwychwstania innych chrześcijan: W narodzeniu Syna
zachowałaś dziewictwo, w zaśnięciu nie opuściłaś świata, o Matko Boża:
11
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
połączyłaś się ze źródłem życia, Ty, która poczęłaś Boga Żywego, a przez
swoje modlitwy uwalniasz nas od śmierci” (KKK 966). „Przez całkowite
przylgnięcie do woli Ojca, do odkupieńczego dzieła swego Syna, do każdego
natchnienia Ducha Świętego, Maryja Dziewica jest dla Kościoła wzorem
wiary i miłości. Przez to właśnie jest Ona „najznakomitszym i całkiem
szczególnym członkiem Kościoła”; Maryja jest „figurą” Kościoła (typus
Ecclesiae)” (KKK 967).
+ Łączność między opactwami, zwłaszcza z okazji zgonów. List gatunkiem
literackim ulubionym przez mnichów średniowiecznych, obok kazania. „Ten
sposób rozmawiania na piśmie godził się z przepisami milczenia, stałości
miejsca, klauzury. Nadto miał też usprawiedliwienie w długiej tradycji.
Święty Benedykt przewidział, jak się zdaje, że mnisi tego samego klasztoru
będą do siebie wzajemnie pisywać; żąda jedynie, żeby listy dochodziły do
adresata przez pośrednictwo opata. Autorzy klasyczni, a po nich Ojcowie,
pozostawili liczne wzory tego rodzaju literackiego. Cyceron i Seneka pośród
pierwszych, a św. Hieronim pośród drugich, są głównymi mistrzami tej
sztuki. Otóż możliwość wysyłania listów była mnichom zapewniona dzięki
swoistej poczcie, które służyła jako łączność między opactwami, zwłaszcza z
okazji zgonów” /J. Leclercq OSB, Miłość nauki a pragnienie Boga, tł. M.
Borkowska (L’amour des lettres et le désir de Dieu, Initiation aux auteurs
monastique du moyen age, Les éditions du Cerf, Paris 1990),Wydawnictwo
Benedyktynów, Kraków 1997, s. 211/. „Wysyłano wtedy do innych
klasztorów te zawiadomienia, nazywane zwojami (rotuli); na każdym kolejnym
miejscu postoju wysłannik wiozący zwój (rolliger) przekazywał także ustne
nowiny oraz listy. Tekst zawiadomienia wypisywano na pasku pergaminu,
zostawiając na końcu dużo wolnego miejsca. Potem pasek zwijano i
powierzano go specjalnemu gońcowi, który wyruszał, by go pokazać we
wszystkich tych klasztorach, z którymi zachowywano wspólnotę modlitw, a
było tych klasztorów często bardzo wiele. […] Kiedy zwój był już cały
zapisany tekstem, doszywano dodatkowy kawałek, a po nim dalsze, w miarę
jak się przedłużała wędrówka dokumentu” /Tamże, s. 212/. „Trzeba sobie
wyobrazić średniowieczną Europę przebiegana we wszystkie strony przez
tych niezliczonych monastycznych gońców” Tamże, s. 213.
+ Łączność między uczestnikami eucharystii nawiązywana poprzez
anamnezę. Anamneza uobecnia w Kościele wydarzenia zbawcze dokonane w
Starym Przymierzu i w Nowym Przymierzu. „Centralną formą anamnezy w ST
był obchód paschy, która stała się z biegiem czasu nie tylko pamiątką
wyjścia Izraela z Egiptu (Wj), ale także innych wydarzeń zbawczych, np.
przymierza z Abrahamem (Rdz 17), ofiary Izaaka (Rdz 22), wejścia do Ziemi
Obiecanej (Joz 5, 10-12), powrotu z wygnania i wznowienia kultu w świątyni
(Ezd 6, 19-22). Centrum historii zbawienia ST i NT było misterium paschalne
Jezusa Chrystusa, jako wypełnienie tego, co zapowiadała pascha (1 Kor 5, 7;
Dz 2, 17). Stąd zasadniczą formą anamnezy chrześcijańskiej jest liturgia
eucharystii uobecniająca to misterium (KL 6), a zarazem zapowiadająca
ostateczne jego wypełnienie w eschatologicznej przyszłości (KL 8)”. […] „Z
uwagi na historyczny charakter chrześcijaństwa, opartego na faktach
jednorazowo zaistniałych w historii zbawienia (Hbr 9, 26), a także
historyczną egzystencję jego wyznawców, anamneza jest podstawową
tajemnicą życia Kościoła; za jej pośrednictwem jego członkowie wchodzą w
12
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
stały kontakt ze zbawczym dziełem Chrystusa. Jest z jednej strony
wezwaniem do kultu, z drugiej uzdalnia do jego sprawowania (Hbr 12, 22-25;
9, 14; 1 P 2, 5.9; Ap 1, 6; 5, 10). Nosicielem anamnezy, podobnie jak
podmiotem kultu, nie jest jednostka, lecz wspólnota (Lud Boży); w akcie
anamnezy nawiązuje się łączność także między uczestnikami eucharystii” R.
Goczol, Anamneza. II. W teologii, w: Encyklopedia Katolicka, t. 1, Lublin
1989, kol. 511-512, kol 512.
+ Łączność papieża z całym episkopatem podczas ogłaszania dogmatów
uroczyście (ex cathedra). „Dogmat (gr. opinia, nauka, sąd, uchwała, dekret),
doktryna zawarta w objawieniu Bożym, przekazywanym przez nauczycielski
urząd Kościoła w powszechnym nauczaniu zwyczajnym lub uroczystym
(definicja dogmatyczna), na soborze powszechnym (definicja soborowa), a
także ogłaszana uroczyście (ex cathedra) przez papieża w łączności z całym
episkopatem; nadal podlega coraz głębszemu poznawaniu (historia
dogmatów) oraz nieustannemu rozwojowi (ewolucja dogmatów); jest
przedmiotem badań działu teologii systematycznej, zwanej dogmatyką.
Terminem dogmat określano w hellenizmie decyzję zgromadzonego ludu lub
senatu, opinię i twierdzenie szkoły filozoficznej” /B. Pylak, Dogmat, I. W
teologii katolickiej, w: Encyklopedia katolicka, T. IV, redogmat R. Łukaszyk, L.
Bieńkowski, F. Gryglewicz, Lublin 1989, 6-10, k. 6/. „a ponadto także
religijne poglądy Tory i esseńczyków oraz etyczne zasady działania człowieka.
W księgach Starego Testamentu posługiwano się nim w znaczeniu
prawniczym na określenie nakazu (Dn 2,13; 6,13. 16), edyktu, prawa i
dekretu zobowiązującego do posłuszeństwa (Est 4,3; 9,1); jedynie w Jb 13,4
nazwano dogmat twierdzenie oraz błędną naukę. W księgach Nowego
Testamentu dogmat określano prawo świeckie lub kościelne, legitymujące się
autorytetem Starego Testamentu lub też Kościoła (tj. apostołów i kapłanów z
aprobatą całej gminy chrześcijańskiej); taką nazwę ma edykt cesarski (Łk
2,1; Dz 17,7) oraz królewski (Hbr 11,23), a także nakazy prawa
starotestamentalnego (Ef 2,15; Kol 2,14) oraz postanowienia dyscyplinarne
Soboru Jerozolimskiego (Dz 16,4), które pozostawały w relacji do doktryny
wiary; Nowy Testament nie identyfikuje dogmat z chrześcijańską nauką,
chociaż prowadzi do rozumienia dogmatu jako prawdy Bożej i podstawowej
uchwały Kościoła w sprawach wiary” /Tamże, k. 7.
+ Łączność Pisma Świętego z apokryfem uzyskana w narracjach biblijnych
wieku XVI poprzez wykorzystanie podobieństwa ich wzorca gatunkowego i
stylistycznego. „Najczystszy, jednorodny typ narracyjny reprezentują jedynie
utwory biblijno-apokryficzne, […] jako te, które tworzą pozory organicznej
łączności między relacją Pisma św. a apokryfu, wykorzystując podobieństwo
ich wzorca gatunkowego i stylistycznego. W tym właśnie punkcie odsłania się
niezmiernie skomplikowany problem apokryfu i apokryficzności w ogóle,
które to terminy – o historycznie zmiennej semantyce i różnym
nacechowaniu aksjologicznym – także nie poddają się jednoznacznej,
uniwersalnej definicji. […]; tutaj wypada tylko przywołać podstawowe
generalia pomocne w wyjaśnieniu sensów i kontekstów staropolskich dzieł
wykorzystujących – podobnie jak inne europejskie utwory tego rodzaju –
materie kanoniczną i niekanoniczną. Termin apokryf (z gr.: ‘αποχρυφος –
ukryty, schowany, niejasny, tajemniczy, niezrozumiały) został przyjęty przez
kościół jako „techniczne określenie” na oznaczenie „ksiąg religijnych
13
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
starożydowskich i starochrześcijańskich, które tak z tytułu i traktowania
przedmiotu, jak i z intencji autora, z reguły nieznanego i ukrytego pod
nazwiskiem któregoś z patriarchów i proroków albo także Apostołów,
pretendują do godności równej Pismu św., podczas gdy Kościół odmawia im
charakteru natchnionego i kanonicznego” /K. Borowicz, Wstęp do: Apokryfy
Nowego testamentu, wybrał i opracował D. Rops o F. Ch. Amiot, z przekładu
francuskiego przetłumaczyła Z. Romanowiczowa, Londyn 1955, s. XV/; M.
Adamczyk, Religijna proza narracyjna do końca XVI wieku, w: Proza polska w
kręgu religijnych inspiracji, red. M. Jasińska-Wojtkowska, Krzysztof Dybciak,
Lublin 1993, Towarzystwo Naukowe KUL, 7-40, s. 29.
+ Łączność Rusi Kijowskiej z Zachodem byłą przyczyną jej otwartości i
wolności. Historia rosyjska jest nacechowana nieciągłością. Wbrew
mniemaniu słowianofilów nie stanowi ona całości organicznej. Bierdiajew w
historii Rosji wyróżnia pięć epok, zasadniczo różniących się od siebie: Ruś
Kijowska, Ruś czasów niewoli tatarskiej, Ruś moskiewska, Rosja Piotra I i
Rosja sowiecka. Przypuszcza też, że w przyszłości będzie nowa Rosja. Rozwój
Rosji miał charakter katastroficzny. Najgorszą epoką jest okres moskiewski,
okres najsilniejszego zniewolenia, przypominający najbardziej czasy
zniewolenia ziem rosyjskich przez Tatarów. Nieporozumieniem jest
idealizowanie go przez miłujących wolność słowianofilów. Lepszy od niego był
nawet okres niewoli tatarskiej, zwłaszcza dla Cerkwi, jeszcze lepsza była
epoka petersburska, mimo że była ona dualistyczna i schizmatyczna, gdyż w
niej najpełniej ujawnił się twórczy geniusz narodu rosyjskiego, a najlepsza
była Ruś kijowska, nie odcięta od Zachodu, i dlatego ciesząca się otwartością
i wolnością. W carstwie moskiewskim wygasły nie tylko otwartość i wolność,
ale nawet świętość H80 9.
+ Łączność społeczności Kościoła pielgrzymującego z Bogiem, aniołami i
świętymi symbolizowana poprzez hierarchię kościelną, oraz poprzez jej
miejsce w bazylice, nieco wyniesione ponad poziom podłogi nawy, która z
kolei była miejscem dla wiernych. „Bazylika II. Struktura architektoniczna i
reprezentacja ideowa. – Na rozplanowanie bazyliki wpłynął podział wspólnoty
chrześcijańskiej
na
katechumenów,
pokutujących,
wiernych
i
duchowieństwo, którym należało zapewnić odpowiednie miejsce w bazylice, w
zależności od stopnia uczestniczenia w liturgii. Powstały więc 3 główne części
bazyliki: 1o wstępna – dla tzw. pokutników płaczących, odbywających cięższą
pokutę (atrium), oraz dla tzw. pokutników słuchających i katechumenów
(narteks), 2° dla wiernych (nawa), 3° dla duchowieństwa (apsyda). Atrium,
mające kształt zamkniętego dziedzińca, wyrażało w sposób symboliczny
przejście z otoczenia świeckiego do miejsca sakralnego; narteks stanowiła
część portyku atrium przylegająca do budynku bazyliki (narteks zewnętrzny)
bądź część bazyliki najbliższa wejścia, oddzielona od naw zasłonami (narteks
wewnętrzny). Bazylika budowana na planie prostokąta podzielona była
wzdłuż na nawy w liczbie nieparzystej, oświetlone niewielkimi oknami
umieszczonymi w górnych partiach ścian. Na osi nawy środkowej na wprost
wejścia znajdowała się apsyda, o różnym planie, na ogół wzniesiona o kilka
stopni, wyodrębniona z bryły budowli lub zamknięta w jej ścianach.
Przeznaczona dla hierarchii kościelnej (prezbiterium), wyrażała symbolicznie
łączność, jaka istnieje między Bogiem, aniołami i świętymi a społecznością
Kościoła pielgrzymującego; w powiązaniu zaś z ołtarzem stojącym przed nią,
14
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
apsyda stanowiła bramę symbolizującą przyjście Chrystusa, uobecniającego
się w eucharystii na ołtarzu. Figuralne przedstawienia umieszczane na
ścianie i sklepieniu apsydy, prawie zawsze chrystologiczne, wyobrażały
Chrystusa nauczającego lub otoczonego apostołami” /A. Luft, Bazylika, w:
Encyklopedia katolicka, T. II, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułowski,
Lublin 1985, 149-150, k. 149/. „Niekiedy, przeważnie na sklepieniu apsydy,
umieszczano bogato zdobiony symbol chrystologiczny – krzyż jako znak
zbawienia. Usytuowanie katedry biskupa pod takim przedstawieniem
podkreślało jego rolę przedstawiciela spełniającego w zastępstwie Chrystusa
misję wobec zgromadzenia wiernych; miejsce w apsydzie (w stosunku do naw
bazyliki) było analogiczne do miejsca sternika w łodzi. Obok apsydy
budowano później symetrycznie 2 pomieszczenia zwane pastoforia; w jednym
(prothesis) wierni składali dary, w drugim (diakonikon) przechowywano i
przygotowywano wszystko, co było potrzebne do obrzędów liturgicznych”
/Tamże, k. 150.
+ Łączność telefoniczna Realizacja praktyczna odkrycia zajęła 50 lat.
Metody naukometrii. „Już na pierwszy rzut oka wydaje się oczywiste,
że
tempo
rozwoju
nauki
ulega
stałemu
przyspieszeniu.
Naukoznawcy, śledząc rozwój nauk przyrodniczych i techniki,
formułują wnioski określające dwie prawidłowości rozwojowe tych
dziedzin (Malecki, Olszewski, 1965): 1. Coraz bardziej skracają się cykle
rozwojowe, w których powstają i obowiązują teorie przyrodnicze
(zwłaszcza fizyczne) o podstawowym znaczeniu. Arystotelesowska teoria
ruchu obowiązywała ok. 2000 lat; teoria Newtona, do czasu powstania
szczególnej i ogólnej teorii względności – ok. 200 lat. Teoria budowy
materii Daltona i Avogadry zachowała moc przez ok. 100 lat. Teoria
budowy atomu Bohra i Rutherforda obowiązywała już tylko lat 10 itd. 2.
Stale
wzmacnia
się
związek
między
naukowymi
badaniami
podstawowymi i stosowanymi. Prawidłowość ta występuje historycznie w
przypadku ogromnie wielu powiązań między odkryciami naukowymi a
wynalazkami technicznymi. Proces fotograficzny znany nauce
podstawowej czekał na „wdrożenie” ok. 100 lat. W dziedzinie
łączności telefonicznej realizacja praktyczna odkrycia zajęła 50 lat. W
naszym stuleciu „okresy inkubacji” wynalazków wyniosły odpowiednio:
dla radaru – 15 lat, dla bomby atomowej – 6 lat, dla masera – 2 lata.
Tempo rozwoju nauki badano ilościowo, dokonując analizy
statystycznej
dynamiki
wzrostu
większości
z
wymienionych
poprzednio wskaźników rozwoju nauki. Typowe przykłady krzywych
wzrostu dla fizyki i elektrotechniki przytacza G. M. Dobrow /G. M.
Dobrow, Wstęp do naukoznawstwa, tłum. J. Bolecki, PWN, Warszawa1969,
68/. Krzywe te posiadają kilka cech wspólnych” /D. Sobczyńska, O
naukometńi, jej zastosowaniach do chemii i wnioskach dla filozofii nauki, w: Między
matematyką a przyrodoznawstwem, red. nauk. E. Piotrowska, D.
Sobczyńska, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydawnictwo
Naukowe Instytutu Filozofii, Poznań 1999, 235-258, s. 240.
+ Łączność umysłu ludzkiego z właściwymi mu obiektami pozamentalnymi
zerwana została przez myśl nowożytną, i przez to standard prawdy zaczęło
wyznaczać – natchnienie. „W Koszmarze Kartezjańskim Redpath celem swych
badań uczynił stwierdzenie Kartezjusza, że filozofia stać się powinna czymś
15
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
nowym; że nie ma bazować już dłużej na niesprawdzonych założeniach.
Biorąc słowa Francuza za dobrą monetę, Redpath prześledził na nowo dzieje
filozofii, by na koniec dojść do wniosku zaiste przewrotnego: ani Kartezjusz,
ani jego potomkowie nie są wcale filozofami. To jedynie użytkownicy sofistyki
– jakkolwiek jest to sofistyka transcendentalna – wykorzystujący ogólne
zamieszanie intelektualne. Zamieszanie to wzięło się stąd, że przestano
przyjmować to, co dla Greków było zupełnie jasne: że aby odnieść
powodzenie, jeżeli idzie o prawdę i wartość, filozofia musi posiadać swój
fundament w doświadczeniu zmysłowym. Zamiast tego myśl nowożytna
pozbawiła ludzki umysł łączności z właściwymi mu obiektami
pozamentalnymi i przez to standard prawdy zaczęło wyznaczać –
natchnienie. Prawda przestała być zgodnością intelektu i rzeczy, stała się
natomiast zgodnością intelektu – natchnionego – z sobą samym. Odkąd tego
dokonała, filozofia nowożytna za przewodnika ma już tylko elokwentne
wypowiedzi. Korzeniem myśli nowożytnej stały się jej własna logika, uczucie,
struktury nominalistyczne i emotywne – a nie wcześniejsza tradycja
filozoficzna. W zachodniej tradycji filozoficznej rzeczy pozamentalne
determinowały noetyczne treści ludzkiego umysłu. W nurcie mitycznopoetyckim – również obecnym na Zachodzie – to natchnienie, a nie
doświadczenie zmysłowe, stało się źródłem i miarą ludzkiej wiedzy, sztuki,
nauki i mądrości” C. L. Hancock, Przedsłowie, w: P. A. Redpath, Odyseja
mądrości. Od filozofii do transcendentalnej sofistyki, (Wisdom's Odyssey.
From Philosophy to Transcendental Sophistry, Copyright by Editions Rodopi
B.
V.,
Amsterdam-Atlanta,
1997),
Lublin
2003,
5-7,
s.
5
(Wiceprzewodniczący Amerykańskiego Stowarzyszenia im. Maritaina, 10
stycznia 1999).
+ Łączność w Kościele umacniana przez miłość. „A zatem zachęcam was ja,
więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim
zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie
nawzajem w miłości. Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest
pokój. Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do jednej
nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden
chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który [jest i działa] ponad
wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich. Każdemu zaś z nas została
dana łaska według miary daru Chrystusowego. Dlatego mówi Pismo:
Wstąpiwszy do góry wziął do niewoli jeńców, rozdał ludziom dary. Słowo zaś
„wstąpił” cóż oznacza, jeśli nie to, że również zstąpił do niższych części ziemi?
Ten, który zstąpił, jest i Tym, który wstąpił ponad wszystkie niebiosa, aby
wszystko napełnić. I On ustanowił jednych apostołami, innych prorokami,
innych
ewangelistami,
innych
pasterzami
i
nauczycielami
dla
przysposobienia świętych do wykonywania posługi, celem budowania Ciała
Chrystusowego, aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary i pełnego
poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary wielkości według
Pełni Chrystusa. [Chodzi o to], abyśmy już nie byli dziećmi, którymi miotają
fale i porusza każdy powiew nauki, na skutek oszustwa ze strony ludzi i
przebiegłości w sprowadzaniu na manowce fałszu. Natomiast żyjąc
prawdziwie w miłości sprawmy, by wszystko rosło ku Temu, który jest Głową
– ku Chrystusowi. Z Niego całe Ciało – zespalane i utrzymywane w łączności
16
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
dzięki całej więzi umacniającej każdy z członków stosownie do jego miary –
przyczynia sobie wzrostu dla budowania siebie w miłości” (Ef 4, 1-16).
+ Łączność wiernych z biskupem, jak Kościół z Chrystusem, a Jezus
Chrystus z Ojcem „Biskup jest również „szafarzem łaski najwyższego
kapłaństwa”, w szczególności w Eucharystii, którą ofiaruje sam lub troszczy
się
o
jej
ofiarowanie
za
pośrednictwem
prezbiterów,
swoich
współpracowników. Eucharystia bowiem stanowi centrum życia Kościoła
partykularnego. Biskup i prezbiterzy uświęcają Kościół przez swoją modlitwę
i pracę, przez posługę słowa i sakramentów. Uświęcają go swoim przykładem
„nie jak ci, którzy ciemiężą gminy, ale jako żywe przykłady dla stada” (1 P 5,
3). W ten sposób mogą „razem z powierzoną sobie trzodą osiągnąć życie
wieczne”” (KKK 893). „„Biskupi kierują powierzonymi sobie poszczególnymi
Kościołami jako zastępcy i legaci Chrystusa radami, zachętami i
przykładami, ale także mocą swego autorytetu i władzy świętej”, którą
powinni jednak sprawować w sposób budujący, w duchu służby, który jest
duchem ich Mistrza” (KKK 894). „„Ta władza, którą w imieniu Chrystusa
osobiście sprawują, jest własna, zwyczajna i bezpośrednia, choć jej
wykonywanie kierowane jest w ostatecznej instancji przez najwyższą władzę
Kościoła”. Nie można jednak uważać biskupów za zastępców papieża, którego
zwyczajna i bezpośrednia władza nad całym Kościołem nie przekreśla władzy
biskupów, ale ją potwierdza i jej broni. Władza ta powinna być wykonywana
w jedności z całym Kościołem pod przewodnictwem papieża” (KKK 895).
„Dobry Pasterz powinien być wzorem i „formą” misji pasterskiej biskupa.
Biskup, świadomy swoich słabości, „potrafi współczuć z tymi, którzy trwają
w nieświadomości i błędzie. Niech się nie wzbrania wysłuchiwać swoich
poddanych, których jak dzieci własne bierze w opiekę... Wierni zaś winni
pozostawać w łączności z biskupem, jak Kościół z Chrystusem, a Jezus
Chrystus z Ojcem”. Wszyscy idźcie za biskupem jak Jezus Chrystus za
Ojcem, a za waszymi kapłanami jak za Apostołami; szanujcie diakonów jak
przykazania Boże. Niech nikt w sprawach dotyczących Kościoła nie robi
niczego bez biskupa” (KKK 896).
+ Łączność Wschodu z Zachodem zamknięta Niewola tatarska miała fatalny
wpływ na rosyjska historię, zamknęła łączność z Zachodem i zahamowała
rozwój narodu rosyjskiego (a raczej narodu ruskiego, gdyż był to inny naród
niż obecnie w Rosji czy na Ukrainie; przypis P. L.). Wpływy płynące z
południa, z Bizancjum przytłoczyły wewnętrznie myśl rosyjską i sprawiły, że
nabrała tradycyjnego-konserwatywnego charakteru. Dynamizm narodu
rosyjskiego ujawnił się w jego kulturalnej warstwie dopiero z chwilą
ponownego zetknięcia się z Zachodem w związku z reformą Piotra I. Naród
rosyjski odpowiedział poszukiwaniem prawdy, co doprowadziło do pojawienia
się oryginalnej myśli rosyjskiej H80 10.
+ Łączność wspólnoty świętych z chrześcijanami najbardziej odległych miejsc
i czasów nieprzerwana. Möhler postrzegał Kościół jako wspólnotę naturalną
oraz, istotnie różną, wspólnotę duchową, wspólnotę Świętego i świętych,
którą tworzą Duch Święty i wierzący przez Niego uświęceni. Udział w Duchu
Świętym rodzi jedność między ludźmi P30 11. Z kolei życie w Duchu Świętym
możliwe jest dzięki ciągowi pokoleń. Möhler mówi o istotowym (wesenhaft)
udzielaniu się Ducha Świętego wierzącym. Geiselmann jest zdania, że
wspólnota świętych znaczy dla Möhlera nieprzerwaną łączność z
17
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
chrześcijanami najbardziej odległych miejsc i czasów. W ten sposób
urzeczywistnia się uczestnictwo w Duchu Świętym żyjącym w Kościele, a
Boże życie wszczepione Kościołowi w dniu Pięćdziesiątnicy rozprzestrzenia się
w ciągu wieków. Życie w Duchu Świętym zostaje nam umożliwione przez
wspólnotę świętych jako nieprzerwane następstwo pokoleń. Sprawia to Duch
Święty istotowo (wesenhaft) udzielający się wierzącym. Przenikający i
ożywiający wszystkich wierzących Duch Święty tworzy w ten sposób
duchową wspólnotę P30 12.
+ Łączność wszystkich oraz dążenie do pełni w jedności jest powodem
wzrostu Kościoła. „Dzięki katolickości poszczególne części przynoszą innym
częściom i całemu Kościołowi właściwe sobie dary, tak iż całość i
poszczególne części doznają wzrostu na skutek tej wzajemnej łączności
wszystkich oraz dążenia do pełni w jedności. Dzięki temu Lud Boży nie tylko
stanowi zgromadzenie rozmaitych ludów, lecz także sam w sobie składa się z
rozmaitych stanów. Istnieje bowiem wśród jej członków rozmaitość – bądź to
według funkcji, wyrażająca się tym, że niektórzy dla dobra braci swoich
sprawują święte szafarstwo, bądź według stanu i określonego sposobu życia,
polegająca na tym, że duża liczba ludzi w stanie zakonnym, dążąc do
świętości bardziej stromą drogą, przykładem swym dodaje bodźca braciom.”
KK 13
+ Łączność wzajemna głęboka między wewnętrznym bytem rzeczy i
wewnętrznym bytem ludzkiego «ja», poezja. Łączność, która jest pewnego
rodzaju odgadywaniem. „Sztuka jest miejscem, w którym może dojść do
manifestacji
ludzkiej
świadomości
numinosum;
jest
miejscem
współuczestniczenia w bycie, a zatem przeżywania własnego istnienia, które
jest szczególnym odczuciem wzajemnej penetracji rzeczywistości, nadrzeczywistości i własnego „ja” przy jednoczesnej afirmacji indywidualności każdego
z wymienionych elementów. Dlatego też Jacques Maritain mówi o
poetyckości, która jest esencją każdej ze sztuk: „Sztuka i poezja nie
występują oddzielnie, chociaż te dwa wyrazy nie są synonimami. Przez słowo
«sztuka» rozumiem twórczą, wytwarzającą lub przekształcającą działalność
ludzkiego umysłu. Przez słowo «poezja» rozumiem nie jedną ze sztuk,
polegającą na pisaniu wierszy, ale coś o wiele bardziej ogólnego, a
jednocześnie pierwotnego: głęboką wzajemną łączność między wewnętrznym
bytem rzeczy i wewnętrznym bytem ludzkiego «ja», łączność, która jest
pewnego rodzaju odgadywaniem. W tym znaczeniu poezja jest ukrytym
życiem każdej ze sztuk i wszystkich sztuk, jest ona inną nazwą tego, co
Platon nazwał mousike” /J. Maritain, Intuicja twórcza i poznanie poetyckie,
[w:] G. Brazzola i in., Aktualność świętego Tomasza, tłum. L. Rutowska, Pax,
Warszawa 1975, s. 84-85. W tej części naszej pracy przeważnie będziemy się
posługiwali takim właśnie rozumieniem poetyckości/. /M. Krupa, Duch i
litera, Liryczna ekspresja mistycznej drogi św. Jana od Krzyża w przekładach
polskich Wrocław 2006 (doktorat, maszynopis), s. 28.
+ Łączność z Bogiem dawana w chrzcie razem z pieczęcią jednoczenia.
Chrystus przyszedł do nas, abyśmy odzyskali utraconą więź między ciałem i
duszą. Dla Melitona z Sardes Pascha zwycięża skutki grzechu otwierając
człowiekowi możliwość otrzymania ducha jednoczącego i powrotu obrazu.
Pascha jest nowym dniem stworzenia. Oba wydarzenia sprawiane są przez
tego samego Autora, przez Chrystusa. Oba wydarzenia są odbiciem
18
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
„wiecznego dnia” Logosu. Dlatego człowiek przechodzący przez chrzest
otrzymuje pieczęć jednoczenia, pieczęć ducha, a wraz z nim niezniszczalną
łączność z Bogiem. Tematy rozwijane przez Melitona stanowią rozwój w
wyjaśnianiu pozycji chrześcijańskiej wobec problemu człowieka. Podjął on
elementy z Księgi Rodzaju, które znajdują się w tradycji hebrajskiej i
wszczepił je na nowy poziom, w kontekst chrześcijański A103 100.
+ Łączność z Chrystusem rządzącym Kościołem przez papieża i biskupów
warunkiem wcielenia pełnego do Kościoła. „Do społeczności Kościoła wcieleni
są w pełni ci, co mając Ducha Chrystusowego w całości przyjmują przepisy
Kościoła i wszystkie ustanowione w nim środki zbawienia i w jego
widzialnym organizmie pozostają w łączności z Chrystusem rządzącym
Kościołem przez papieża i biskupów, w łączności mianowicie polegającej na
więzach wyznania wiary, sakramentów i zwierzchnictwa kościelnego oraz
wspólnoty (communio). Nie dostępuje jednak zbawienia, choćby był wcielony
do Kościoła, ten, kto nie trwając w miłości, pozostaje wprawdzie w łonie
Kościoła „ciałem”, ale nie „sercem”.” KK 14
+ Łączność z Kościołem Modlitwa za sprawą Ducha Świętego staje się coraz
dojrzalszym wyrazem nowego człowieka, który przez nią uczestniczy w życiu
Boga. Naszej trudnej epoce szczególnie potrzebna jest modlitwa. Jeśli na
przestrzeni dziejów – w przeszłości i teraz – wielu ludzi, mężczyzn i kobiet,
dawało świadectwo ważności modlitwy, poświęcając się na chwałę Boga i
oddając życiu modlitwy przede wszystkim w klasztorach, z wielkim
pożytkiem dla Kościoła, to w ostatnich latach zwiększyła się również liczba
osób, które w obrębie rosnących ciągle ruchów i grup, na miejscu naczelnym
stawiają modlitwę i w niej szukają odnowy życia duchowego. Jest to objaw
znamienny i pocieszający, gdyż doświadczenie takie wpływa skutecznie na
ożywienie modlitwy wśród wiernych, co dopomaga im lepiej dostrzegać w
Duchu Świętym – Tego, który budzi w sercu głębokie pragnienie świętości. W
wielu ludziach i wielu wspólnotach dojrzewa świadomość, że przy całym
zawrotnym postępie cywilizacji naukowo-technicznej, niezależnie od
rzeczywistych zdobyczy i osiągnięć, człowiek jest zagrożony i ludzkość jest
zagrożona. Wobec tego zagrożenia – więcej, w doświadczeniu groźnego
upadku duchowego człowieka – osoby i wspólnoty, jakby wiedzione
wewnętrznym zmysłem wiary, szukają mocy, która zdolna jest człowieka
podźwignąć, wyzwolić go od siebie samego i z jego błędów i pomyłek, które
czynią szkodliwymi nawet owe osiągnięcia. I tak, odkrywają oni modlitwę, a
w niej objawia się Duch, który „przychodzi z pomocą naszej słabości”. W ten
sposób czasy, w których żyjemy, zbliżają wielu ludzi do Ducha Świętego
przez powrót do modlitwy. Mam nadzieję, że w nauczaniu tej Encykliki
znajdą wszyscy pokarm dla swego życia wewnętrznego i, pod działaniem
Ducha Świętego, umocnią się w gorliwej modlitwie, w ścisłej łączności z
Kościołem i jego Urzędem Nauczycielskim” (Dominum et Vivificantem 65).
+ Łączność z Rzymem zerwana przez protestantyzm, charakteryzuje go
swoista teologia, etyka, formy organizacji eklezjalnej, kult i koncepcja misji.
Teologia protestancka wyróżnia się tym, że powstała bardziej w
uniwersytetach i akademiach niż w rezydencjach biskupich i monasterach
(M. Marty, 1987). Wskutek tego teologia protestancka zawsze miała
tendencją do „intelektualizowania religii”, do mówienia o łasce bardziej niż do
życia według łaski. Jest to paradoksalne, gdyż z założenia Reformatorzy
19
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
przyjmowali wiarę jako ufność a nie jako akt rozumu, a tymczasem
protestanci kładli wielki nacisk na rozum, aż przemienili teologię w czystą
filozofię w wieku XIX (idealizm niemiecki). Przeciwko tej tendencji były liczne
protesty teologiczne, typu pietystycznego (S. Kierkegaard w wieku XIX, P.
Tillich w wieku XX). Według katolicyzmu łaska przemienia to co ludzkie i
skończone w rzeczywistość boską, nieskończoną. Protestantyzm głosi, że nie
ma żadnej przemiany /F. Galindo CM, El „fenómeno de las sectas”
fundamentalistas. La conquista evangélica de América Latina, wyd. 2,
Editorial Verbo Divino, Estella 1994, s. 122/. Błąd myślenia polegał na
kierowaniu się schematem: stworzone-boskie, natura ludzka-natura boska,
w którym brakuje personalności. Według tego schematu ludzkie przemienia
się w boskie, co tchnie monofizytyzmem. Tymczasem stworzone (człowiek, ale
też cały świat stworzony) zostaje przebóstwiony w sensie personalnym, w
Osobie Syna Bożego. Również człowieczeństwo Syna Bożego pozostaje pełne,
nie zmienia się w boskość, a jest boskie bo człowiekiem jest druga Osoba
Boża. Analogicznie ludzie będą zawsze mieli naturę ludzką, a nie boską, ale
przebóstwioną działaniem Trójcy Świętej. Nie wystarcza podział na
przyrodzone nadprzyrodzone. Nie wystarczy powiedzieć, że konsekracja
eucharystyczna czyni chleb i wino rzeczywistością nadprzyrodzoną, gdyż
ciało i krew Chrystusa Uwielbionego to natura ludzka Chrystusa, a nie
natura
boska.
Konsekracja
eucharystyczna
nie
nadaje
materii
sakramentalnej natury boskiej. Trzeba utworzyć na nowo charytologię i
sakramentologię, personalistycznie, trynitarnie. Dysputa katolików z
protestantami prowadzi do skrajności: przemiana natury ludzkiej w boską,
albo brak jakiejkolwiek przemiany. Dopiero ujęcie personalistyczne pogodzi
obie opcje. Oczywiście ujęcie katolickie jest pełniejsze, ale musi być ujęte
personalistycznie /Piotr Liszka/.
+ Łączność ze Stolicą Apostolską jednoczy społeczność chrześcijańską, jest
kościołotwórcza. Prymat papieski jednoczy świat sakramentalnie: realność
świata widzialnego zapewnia skuteczność realizowania niewidzialnej łaski.
„Większość teologów wschodnich oraz na ogół cesarze uważali, że czynnikiem
tworzącym organiczną jedność ludzkości może być głównie jedna władza
świecka. Augustyn szukał zasady jedności ludzkiej w pozaziemskiej Civitas
Dei. Jedynie papieże rozpracowywali pojęcie unitas Christiana oraz
universitas Christiana w sensie jedności widzialnego, konkretnego Kościoła,
w którym życiodajną jedność daje prymat” /Cz. S. Bartnik, Fenomen Europy,
Lublin 1998, s. 86/. „Świat chrześcijański zatem tworzy swoistą oikomene o
typie eklezjastycznym. W społeczności chrześcijańskiej zachodzą więzi wiary,
sakramentów, miłości, wspólnej praxis, ale podstawową widzialną więzią
kościołotwórczą jest „łączność, komunia, zespolenie ze Stolicą Apostolską”
(communio sedes apostolice)” /Tamże, s. 87/. Katolik przynależy do
Chrystusa w pełni (papież Syrycjusz) a „chrześcijanin” związany jest z
Chrystusem tylko w stopniu minimalnym. Papieże po upadku imperium
rzymskiego w zasadzie ograniczali swoje spostrzeżenia tylko do
ograniczonego zakresu terenu. „Papieży ciągle pomawiano w historiografii o
dążenie do stworzenia światowego imperium. Faktycznie tak nie było.
Średniowieczne koncepcje Regnum christianum, Respublica Christiana,
imperium christianum wyrastały na augustynizmie, a bynajmniej nie na
doktrynach ośrodka papieskiego. […] Ideałem jest jeden konkretny Kościół
20
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
ludzkości i ten dopiero ma być natchnieniem dla jednoczenia się duchowego
ludzkości, które jednak nie musi się wyrażać w formie jednego, światowego
imperium” /Tamże, s. 89.
+ Łączność życiowa wszystkich, którzy są zjednoczeni pod jedną Głową –
Chrystusem Zbliżenia ekumeniczne stają się wspólnym przekonaniem wtedy,
gdy ewangelicy i katolicy zgodnie uznają istnienie życiowej łączności tych
wszystkich, którzy są zjednoczeni pod jedną Głową – Chrystusem i otwierają
się na życiodajne działanie Ducha Świętego. W przypadku zaistnienia takiej
zgody, możliwe się staje również podobne rozumienie eschatologicznego
pośrednictwa
Maryi
jako
posługiwania
wewnątrz
jednego
Ciała
Chrystusowego. Takie pozytywne przyjęcie naszej tematyki widoczne jest, na
przykład, w teologii reformowanej, pozostającej pod wpływem Taizé. Rozwija
ona ideę łączności Kościoła ziemskiego z niebieskim. Tym samym w nowej
perspektywie ukazał się sporny dotychczas temat „wzywania Maryi i
świętych”: W miarę jak katolicki uczestnik dyskusji potwierdza jedyność
Chrystusowego pośrednictwa, a protestancki – istnienie rzeczywistej
wspólnoty Kościoła widzialnego i niewidzialnego, możliwe wtedy stają się
dialog i wzajemne zrozumienie M51 190.
+ Łączność żyjących w chwale z Chrystusem w niebie z ziemskim Kościołem.
Umierający nie traci swej tożsamości ani w relacji do Boga, ani w odniesieniu
do pozostałych ludzi. Śmierć prowadzi do umocnienia osiągniętej w życiu
ziemski wspólnoty z Bogiem. Jak działać nie zaprzestaje Zmartwychwstały,
tak też i ci, którzy żyją i „królują” w eschatologicznej z Nim wspólnocie.
Pismo Święte (zob. zwłaszcza Ap 1, 1-17 i Hbr 12, 22-24) mówi o łączności z
ziemskim Kościołem tych, którzy żyją w chwale z Chrystusem. Kto przez
chrzest został włączony w Chrystusa, ten żyje w Nim i razem z tymi
wszystkimi, których Duch Święty gromadzi w jedności Ciała Chrystusowego.
Według Hbr 12, 22-24a ochrzczony „przyszedł do góry Syjon, do miasta Boga
żywego – Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste
zgromadzenie i do Kościoła pierworodnych, którzy są zapisani w niebiosach,
do Boga, który sądzi wszystkich, do duchów sprawiedliwych, które już doszły
do celu, do Pośrednika Nowego Testamentu – Jezusa”. Dlatego z dynamizmu
wiary w Boga żyjących (zob. Mk 12, 17) wynika wyznawanie pośredniczącego
działania Matki Jezusa nie tylko w jej poprzednim historycznym życiu, ale
również rozumianego jako niebiańskie, eschatologiczne macierzyństwo wobec
braci i sióstr Jezusa M51 187.
21

Podobne dokumenty