styczeń-marzec 2011.
Transkrypt
styczeń-marzec 2011.
Kwartalnik studencko-doktorancki. Numer 1(2) styczeń-marzec 2011. W tym numerze m.in.: Wybory prezydenckie na Białorusi 2010. Analiza powyborcza. 20 lat stosunków białorusko-ukraińskich. Próba analizy Polacy na Litwie przed spisem powszechnym w 2011 r. WWW.SPOJRZENIENAWSCHOD.AQ.PL SPIS TREŚCI PRZYPADKI ILIE ILAȘCU, CZYLI MOŁDAWSKIE AWANTURY Z IDEOLOGIAMI W TLE. Piotr Oleksy O tytułowym Ilie Ilaşcu głośno w Europie zrobiło się dwukrotnie. Pierwszy raz w 2000 r, kiedy został wybrany na członka izby wyższej rumuńskiego parlamentu, następnie cztery lata później gdy Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał orzeczenie w sprawie „Iliascu i inni przeciwko Republice Mołdawii i Federacji Rosyjskiej” [Delo...]. Za pierwszym razem powodem rozgłosu był fakt, że wybrany senator od 7 lat siedzi w naddniestrzańskim więzieniu. Późniejszy wyrok ETPC bezprecedensowo skazywał Rosję za patronowanie naddniestrzańskiemu reżimowi, natomiast Mołdawię za „grzech zaniechania” jakim było rzekome nie przyłączenie się do międzynarodowych działań na rzecz uwolnienia „grupy Ilascu”. By zrozumieć jak Ilascu swoją działalnością wpisuje się w państwowe czy narodowe ideologie musimy prześledzić jego losy od czasów upadku ZSRR. Pod koniec lat 80' XX w., w Mołdawskiej Socjalistycznej Republice Radzieckiej w siłę rósł nacjonalizm przenikający się często z ideą unionistyczną, głoszącą konieczność połączenia Mołdawii z Rumunią1. Miało to zaowocować odrodzeniem się Wielkiej Rumuni czyli, według zwolenników idei, spełnieniem się sprawiedliwości dziejowej. By mogło do tego dojść, najpierw należało dać ruskim chemodan, wysłać ich na vokzal i stamtąd do Rosii. Bardziej radykalni wpadali też na pomysły, by na przykład utopić ruskich w żydowskiej krwi. Owym russkim, do których zaliczali się też Ukraińcy czy Bułgarzy, nie bardzo się te idee podobały. Do tego grupa dyrektorów ważnych fabryk, mieszczących się na lewym brzegu Dniestru, wyczuła że całe te niepodległościowe dążenia mołdawskie, czy też co gorsza pomysł zjednoczenia z Rumunią, może pozbawić ich w pewnym momencie dochodu. Co by nie dopuścić do tego zjednoczenia, a przede wszystkim nie pozbawiać się dochodu trzeba było wytłumaczyć russkim, że są poważnie zagrożeni, a może ich uratować jedynie zachowanie ZSRR. A 1 „Mołdawianizmu” czyli mołdawskiego nacjonalizmu nie można obecnie utożsamiać z panrumunizmem, jednak w czasach ZSRR celem najważniejszym było „unarodowienie” MSRR co powodowało, że zwolennicy tych dwóch idei działali wspólniew Mołdawskim Froncie Ludowym. Różnice między nimi zarysowały się ostro już po uzyskaniu przez Mołdawię niepodległości. Za zwolennika mołdawianizmu uchodził np. przewodniczący Rady Najwyższej i późniejszy prezydent Mircea Snegur. Gorącym zwolennikiem panrumunizmu był natomiast premier Mircea Druc. że ZSRR nie da się zachować to trzeba zrobić sobie swoje miniZSRR na lewym brzegu Dniestru. Konflikt wisi w powietrzu i w takim momencie dziejowym pojawia się nasz Ilie Ilaşcu. Z zawodu oficer armii radzieckiej, lecz z przekonania rumuński patriota, walczący o realizację idei Romania Mare, wstępuje w szeregi Mołdawskiego Frontu Ludowego. Organizacja ta zrzeszała w swych szeregach mołdawskich nacjonalistów i panrumunistów, a jej radykalny lider Mircea Druc został nawet premierem. Russki proklamują w końcu powstanie Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej ze stolicą w Tyraspolu i z dyrektorami na czele. Dochodzi do wojny (1992 r.) pomiędzy władzą niepodległej już Mołdawii a separatystami. Według strony naddniestrzańskiej, mołdawskie służby specjalne powołały w tym czasie grupę zadaniową o charakterze terrorystycznym, na czele której stanął Ilascu. Grupa miała nazywać się Bujor (czyt. bużor) czyli „Pion”. Sam Ilaşcu w swej oficjalnej biografii na stronie rumuńskiego parlamentu pisze, że „brał aktywny udział w walce zbrojnej w wojnie mołdawskorosyjskiej w Naddniestrzu jako dowódca jednostki specjalnej ministerstwa bezpieczeństwa narodowego RM” [Solak 2010: 23]. Faktem jest, że wiosną 1992 r. zginęło kilku ważnych naddniestrzańskich polityków i dowódców, w tym członek Rady Najwyższej NRM Nikołaj Ostapienko i naczelnik sztabu milicji Aleksander Gusar. W lipcu 1992 r Naddniestrzanskie oddziały zatrzymują Ilie Iliaşcu i jego kilku towarzyszy: Andrieja Iwancoka, Tudora PetrowaPope, Aleksandra Leszko, Władimira Garbuza i Petru Godiaca. Wszyscy zostali osądzeni i skazani właśnie za zabójstwo Ostapienki i Gusara, oraz za porwania i próby zabójstw. Najcięższy wyrok spadł na dowódcę grupy – Iliaşcu zostaje skazany na śmierć przez rozstrzelanie. Rok później karę zamieniono na dożywocie. Wyroku nie uznała, ani Mołdawia, ani żadne inne państwo – w końcu był to wyrok wydany przez władze sądowniczą państwa, które de iure nie istnieje. W ten sposób już na początku swego istnienia Naddniestrze, jak każdy szanujący się reżim, dorobiło się swoich więźniów politycznych, znanych jako „grupa Iliaşcu”. Pierwszy z tej grupy opuścił wiezienie Władimir Garbuz, który przyznał się do winy. Na wolność wyszedł po kilku miesiącach po czym oznajmił, że do przyznania się był zmuszony przez tortury. O całą grupę, a przede wszystkim jej lidera, zaczęła upominać się Rumunia oraz wspólnota międzynarodowa. W latach 1994 – 2000 Iliaşcu był dwukrotnie wybierany do mołdawskiego parlamentu, natomiast w roku 2000 na swe listy wyborcze wciągnęła go Partia Wielkiej Rumunii. Partia zaskarbiła sobie sympatie społeczeństwa, a sam Iliascu został „zaocznie” wybrany na deputowanego do izby wyższej rumuńskiego parlamentu. Rok wcześniej udało mu się skierować skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Na wolność wyszedł w roku 2001, podobno dzięki osobistej prośbie prezydenta Mołdawii Władimira Woronina. Dlaczego władze Naddniestrza nagle uległy w tej kwestii? Wielu badaczy doszukuje się tu interwencji Rosji, która wspierała Woronina i w ten sposób chciała umocnić jego pozycję w mołdawskim społeczeństwie (sugestie autora na ten temat w dalszej części artykułu). W każdym razie Iliaşcu wyszedł na wolność i udał się do Rumunii gdzie witany był w glorii narodowego bohatera. W 2004 r Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał orzeczenie w sprawie „Iliascu i inni przeciwko Republice Mołdawii i Federacji Rosyjskiej”. Trybunał nakazał obu państwom wypłacenie odszkodowania na rzecz poszkodowanych (łącznie 800.000 euro w stosunku Rosja 80%, Mołdawia 20% sumy). Rosja pierwszy raz została ukarana za wspieranie Naddniestrza oraz „niehumanitarne” decyzje polityczne. Mołdawię ukarano za dopuszczenie do zaistniałej sytuacji i nie wykazanie dostatecznych wysiłków na rzecz uwolnienia Iliascu i jego towarzyszy. Wyrok wzbudził wiele kontrowersji. Rosja uznała go za niedorzeczny, Mołdawia za bezpodstawny2. Należy nadmienić, że Trybunał w ogóle nie rozstrzygał kwestii czy Iliaşcu i jego towarzysze zostali słusznie oskarżeni. Podstawą wyroku był fakt, że „grupa” została skazana przez bezprawnie funkcjonujący reżim polityczny. Iliaşcu mający w ręku dokument poświadczający, że jego „uwięzienie było nielegalnym działaniem separatystycznego reżimu naddniestrzańskiego i było niezgodne z międzynarodowymi standardami(...)” [Solak 2010] zaskoczył wielu swoich stronników i przyznał się do działalności terrorystycznej na terenie Naddniestrza. „Niszczyłem wroga, wykonując rozkazy z Kiszyniowa” – oświadczył na konferencji prasowej w stolicy Mołdawii [Solak 2010: 26]. Kto zyskał, a kto stracił na tej całej awanturze? Rosja raczej nie zyskała. Oficjalne orzeczenie Trybunału Europejskiego, w którym oskarża się Rosję o wspieranie naddniestrzańskiego reżimu raczej nie polepszyło jej wizerunku. Z drugiej strony ciężko tez mówić o jakichś większych stratach. W zasadzie władze rosyjskie niewiele sobie z tego orzeczenia robiły, swojej polityki w regionie nie zmieniły, a problemem było jedynie to, że Trybunał urbi et orbi oznajmił coś o czym wszyscy wiedzą. Z Rumunią sprawa jest bardziej skomplikowana. Radykalna rumuńska prawica (Parta Wielkiej Rumunii) na pewno zyskała. Na jakiś czas zrobiło się o niej głośno, w swe szeregi wciągnęła najsłynniejszego rumuńskiego bojownika narodowego ostatnich lat, co gwarantowało jej wsparcie nacjonalistycznego elektoratu. Gorzej miał się w tej sytuacji rumuński rząd. Dopóki Iliaşcu był naddniestrzańskim więźniem politycznym upominanie się o niego było jak najbardziej słuszne i pozwalało istnieć na arenie międzynarodowej. Ale Ilie Iliaşcu, senator kraju będącego w przededniu wstąpienia do Unii Europejskiej, przyznając się do działalności terrorystycznej (czyli de facto do zarzucanych mu czynów) wywinął rumuńskim władzom niezłego „psikusa”. Niewątpliwie służyło to ideologii Wielkiej Rumunii, ale Rumunii europejskiej już 2 Tak też wyrok ten ocenia J. Solak wskazując na wiele dokumentów i działań podejmowanych przez rząd RM [patrz: Solak 2010: 25]. mniej. Łatwiej wskazać beneficjentów całej sprawy, a niewątpliwe należał do nich władze Naddniestrza oraz ówczesny prezydent Mołdawii Władmir Woronin. W swej oficjalnej historiografii strona naddniestrzańska od zawsze wskazuje na Mołdawię jako na agresora z roku 1992. Zgodnie z tą narracją ludność rosyjskojęzyczna jedynie broniła swoich praw przed bestialskimi atakami drugiej strony (wcale nie twierdzę, że jest to zupełnie pozbawione racji) [Babilunga 2008]. Iliaşcu przyznając się do niszczenia wroga oraz wskazując na mołdawskie władze jako swoich mocodawców uwiarygadnia całą naddniestrzańską ideologię. Również obecnie władze Naddniestrza budują swoje poparcie w społeczeństwie kreując obraz Rumunii oraz mołdawskich panrumunistów jako śmiertelnie niebezpiecznego wroga [Kosienkowski 2010: 76 83]. Pomaga im w tym Iliaşcu mówiąc, że połączenie Rumunii i Mołdawii to tylko kwestia czasu, a RM to państwo przejściowe. Czy w takim razie istnienie Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej nie jest jak najbardziej uzasadnione? Dodatkowo wypuszczając swego najsłynniejszego więźnia politycznego prezydent Smirnow pokazał, że nie jest taki straszny jak go malują i jest w stanie współpracować z międzynarodową społecznością. Jak na tym zyskał prezydent Woronin? Oczywistym jest, że spadła na niego chwała „tego, który uwolnił Ilie Iliaşcu”. Ale co ważniejsze, późniejsze słowa „politycznego więźnia” idealnie wpisywały się w kreowaną przez Partię Komunistów Republiki Mołdawii ideologię państwową. Prezydent Woronin budował swoją pozycję tłumacząc Mołdawianom, że gdyby on był u władzy na początku lat 90' to do wojny w ogóle by nie doszło. Zgodnie z tą narracją cała wina za wojnę spada nie tyle na naddniestrzańskich separatystów, a na nieodpowiedzialnych mołdawskich polityków, którzy działali nie dla niepodległej Mołdawii, a w imię idei panrumuńskiej. Dość powiedzieć, że w oficjalnym podręczniku mołdawskiej historii wydanym za czasów prezydentury W. Woronina rozdział poświęcony wybuchowi wojny o Naddniestrze Naddniestrze nosi tytuł „Najbardziej sekretna operacja rumuńskiego rządu” [Stati 2003: 396 398]. Według tej wykładni wojna była właśnie efektem działalności rumuńskich służb bezpieczeństwa. W. Woroninowi nie można odmówić działań na rzecz kształtowania mołdawskiej tożsamości narodowej oraz przywiązania do mołdawskiego państwa. Jednak podobnie jak jego adwersarz z lewego brzegu Dniestru, również on używał do tego „rumuńskiego straszaka”. I czyżby wielokrotnie już przywoływane słowa Iliaşcu nie wpisywały się pięknie w tę ideologię (zwłaszcza te o Mołdawii jako państwie przejściowym)? Celem tego artykułu nie było rozstrzyganie o winie bądź niewinności Iliaşcu, ani o racji którejkolwiek z wielu stron „mołdawskiego kotła”. Jednak patrząc od strony różnych ideologii państwowych i historycznych narracji, być może łatwiej zrozumieć dlaczego Smirnow i Woronin tak łatwo dogadali się w 2001 r. w sprawie wypuszczenia więźnia. Ilie Iliaşcu na początku lat 90' niszczył wroga. Dziesięć lat później pozostał wierny swej idei, jednak efekty jego działań były już zupełnie inne. Świadomie bądź nie, stał się sprzymierzeńcem swoich wrogów. BIBLIOGRAFIA: Babilunga N. 2008 Istoriâ PMR v kratkom izloženii, (w:) Kimitaka Macuzato (red.), Pridnestrov'e makroregional'nom kontekste černomorskogo poberežâ,, s. 22 – 61, Sapporo: Slavic Research Center. Delo… Delo Ilašku i drugie protiv Moldovy i Rosii, žaloba No 48787/99, http://www1.umn.edu/humanrts//russian/euro/Rilascucase.html (02.02.2011). Kosienkowski M. 2010 Naddniestrzańska Republik Mołdawska. Determinanty przetrwania, Toruń: Wydawnictwo Adam Marszałek. Moldavskaâ… Moldavskaâ „Grupa Ilašku” terroristy ili politzeki?, http://www.regnum.ru/news/465200.html (02.03.2011). Solak J. 2010 Mołdawia. Republika na trzy pęknięta. Historycznospołeczny, militarny i geopolityczny wymiar „zamrożonego konfliktu” o Naddniestrze, Toruń: Europejskie Centrum Edukacyjne. Stati V. 2003 Istoriâ Moldovy, Kiszyniów: Pro MOLDOVA. Igor Ksenicz 20 LAT STOSUNKÓW BIAŁORUSKO-UKRAIŃSKICH. PRÓBA ANALIZY Na gruzach ZSRR pojawiły się niepodległe państwa, m.in. Białoruś i Ukraina. Miały one liczne predyspozycje do stworzenia strategicznej osi MińskKijów. Łączyła je wspólna historia, problemy i wyzwania nowopowstałych państw, a nade wszystko położenie geopolityczne. Współpraca białoruskoukraińska nie wyszła jednak poza ramy haseł o odwiecznej przyjaźni narodów słowiańskich. Niniejszy artykuł jest próbą odpowiedzi na pytanie, dlaczego wspomniana oś nie powstała. Baza traktatowa Członkostwo w organizacjach międzynarodowych Stosunki białoruskoukraińskie reguluje ponad 150 umów. Białoruś i Ukraina są członkamizałożycielami Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ). Dokumentem, który kładł podwaliny pod współpracę suwerennych państw Białorusi i Ukrainy, była umowa między Białoruską Socjalistyczną Republiką Radziecką (BSRR) i Ukraińską Socjalistyczną Republiką Radziecką (USRR) podpisana przez przewodniczących Rad Najwyższych obu republik 29 grudnia 1990 r. w Mińsku. W zawartej na 10 lat umowie strony wzajemnie uznawały swoją suwerenność. Dokument przewidywał członkostwo USRR i BSRR w związku suwerennych państw, który miał zastąpić Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich (ZSRR). Umowa zakładała również koordynację polityk zagranicznych USRR i BSRR. 8 grudnia 1991 r. podpisano porozumienie o utworzeniu Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP). Jego stronami były Republika Białoruś, Rosyjska Federacyjna Socjalistyczna Republika Radziecka (RFSRR) i Ukraina, które – jako następcy prawni stron układu związkowego z 1922 r. podjęły decyzję o likwidacji ZSRR. Warto przytoczyć kilka zapisów porozumienia. Strony oddawały pod wspólne dowództwo broń atomową rozmieszczoną na terytorium tych trzech państw. Sygnatariusze postanowili koordynować swoje polityki zagraniczne. Siedzibą organów WNP ustanowiono Mińsk. Podstawowym dokumentem regulującym stosunki dwustronne jest traktat o przyjaźni, dobrym sąsiedztwie i współpracy z 17 lipca 1995 r., podpisany w Mińsku podczas wizyty państwowej prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy. Zawarto go na okres 10 lat z opcją automatycznego przedłużenia na kolejne 10 lat. Z istotnych zapisów umowy należy wspomnieć o przepisie, który zobowiązywał sygnatariuszy do wzajemnego powstrzymywania się od działań przeciwko drugiej stronie oraz do nieudostępniania w tym celu swoich terytoriów państwom trzecim. Traktat ten uchylił umowę z 29 grudnia 1990 r. 12 maja 1997 r. podpisano umowę o granicy państwowej między Białorusią i Ukrainą, która do dzisiaj nie weszła w życie. Dopiero w 2009 r. strony podpisały konwencję konsularną. W odróżnieniu od Białorusi, członkostwo Ukrainy w WNP jest ograniczone. Parlament ukraiński nie ratyfikował bowiem statutu organizacji. Podobnie rzecz się ma z Eurazjatycką Wspólnotą Gospodarczą (EAWG). Białoruś jest jej członkiem, zaś Ukraina ma w niej status obserwatora. Oba państwa są członkami Wspólnej Przestrzeni Gospodarczej, z tym że ratyfikując1 w 2004 r. dokumenty założycielskie tej organizacji, Ukraina zastrzegła, że będzie uczestniczyć tylko w tych inicjatywach, które nie są sprzeczne z konstytucją. Białoruś jest członkiem Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ), Ukraina nie bierze udziału w pracach tej struktury. Białoruś jest stroną unii celnej z Rosją i Kazachstanem, jako pierwsza ratyfikowała jej dokumenty statutowe. 1 Ukraina była pierwszym państwem, które ratyfikowało te umowy. Ukraina, w przeciwieństwie do Białorusi, jest członkiem: Rady Europy, Światowej Organizacji Handlu i Organizacji na rzecz Demokracji i Rozwoju GUAM. Oba państwa są pełnoprawnymi członkami Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Współpraca polityczna W dotychczasowych stosunkach białorusko ukraińskich można wydzielić kilka okresów. Lata 19911994 to okres wstępny, podczas którego nowe państwa próbowały umocnić swoją pozycję na arenie międzynarodowej. W Mińsku i Kijowie zderzały się wówczas koncepcja reintegracji na kształt radziecki z ideą otwarcia na Zachód. Kontakty dwustronne były wypadkową współpracy w ramach WNP. Białoruś opowiedziała się za integracją w ramach tej struktury, natomiast Ukraina nie uczestniczyła w niej w pełnym wymiarze. Był to również okres rozwiązania problemu broni atomowej rozmieszczonej w byłych republikach. O ile Białoruś (oraz Kazachstan) była gotowa na bezwarunkowe przekazanie arsenału jądrowego Rosji, tak Ukraina domagała się w zamian gwarancji bezpieczeństwa od pozostałych mocarstw atomowych. Upór Ukrainy oraz wyznawana przez USA i UE zasada „Russia first” doprowadziły do pierwszej izolacji Kijowa na arenie międzynarodowej. Lata 19941997 można określić jako okres definiowania polityki zagranicznej obu państw oraz kształtowania stosunków dwustronnych, czego najwyraźniejszym przejawem było podpisanie traktatu o przyjaźni. Za początek tego okresu można uznać wybór nowych prezydentów obu państw: Aleksandra Łukaszenki i Leonida Kuczmy. Pierwszy z nich obrał kurs na głęboką integrację z Rosją, czego wyrazem było utworzenie w 1997 r. Związku Białorusi i Rosji (ZBiR). Prezydenci Łukaszenka i Borys Jelcyn proponowali Kuczmie, aby Ukraina przyłączyła się do nowego tworu, ale ten odmówił. Koncepcją polityki zagranicznej Kuczmy była „wielowektorowość”. Rok 1997 rozpoczął dekadę napięcia w stosunkach białoruskoukraińskich. Paradoksalnie, jej początkiem było – wydawałoby się – wydarzenie pozytywne: podpisanie umowy o granicy państwowej. Nie weszła ona jednak w życie do dzisiaj, ponieważ nie ratyfikował jej białoruski parlament. Łukaszenka blokuje ratyfikację ze względu na zadłużenie Ukrainy wobec Białorusi2. Wynika ono z nierozliczenia się za transakcje między przedsiębiorstwami wkrótce po rozpadzie ZSRR. Za krytyczny okres w stosunkach białorusko ukraińskich należy uznać lata 20042005. Dla Białorusi rozpoczął się on od konfliktu gazowego z Rosją. W momencie, gdy Gazprom odciął dostawy gazu na Białoruś, przedstawiciele rządu ukraińskiego deklarowali, że mogą przejąć dotychczasowy tranzyt białoruski. Początek 2005 r. był okresem działań władz ukraińskich, które Łukaszenka uznawał za wrogie. Nowy prezydent Wiktor Juszczenko chciał, by Ukraina stała się pośrednikiem pomiędzy Unią Europejską oraz Radą Europy a Białorusią. Stawiał sobie również za cel demokratyzację tego państwa. Podczas pierwszej wizyty Juszczenki w USA ogłosił on, wspólnie z prezydentem Georgem Bushem, deklarację wzywającą władze Białorusi do przestrzegania zasad demokracji [T. Sylina 2005]. Areną napięć ukraińskobiałoruskich była także ONZ. Komisja ONZ ds. praw człowieka przyjęła rezolucję w sprawie łamania praw człowieka na Białorusi. Poparła ją Ukraina, przy jawnej dezaprobacie delegacji białoruskiej i rosyjskiej. Odpowiedzią Mińska był sprzeciw wobec propozycji reform ONZ przedstawionych podczas 60. sesji generalnej ONZ, m.in. reformy właśnie komisji ds. praw człowieka. W kwietniu 2005 r. w Mińsku zorganizowano demonstrację upamiętniającą ofiary katastrofy czarnobylskiej. Wśród jej uczestników byli obywatele ukraińscy i rosyjscy, których aresztowano za udział w nielegalnym zgromadzeniu. Reakcją ukraińskiego ministerstwa spraw zagranicznych były noty protestacyjne. W tym samym okresie wśród elit ukraińskich pojawił się pomysł zorganizowania w Kijowie spotkania prezydentów Juszczenki, Łukaszenki i Kwaśniewskiego, do którego jednak nie doszło. 2 Ukraina wycenia swój dług na 50 mln $, Białoruś żąda natomiast 200 mln $. [Szeptycki 2006: 14] Udało się natomiast zorganizować spotkanie szefów biur bezpieczeństwa narodowego Ukrainy, Białorusi i Polski. W 2006 r. na Białorusi odbyły się wybory prezydenckie. Łukaszenka panicznie obawiał się przeniesienia na grunt białoruski scenariusza „pomarańczowej rewolucji”. Opozycja, w tym jej kandydat na prezydenta Aleksander Milinkiewicz, liczyli na wsparcie Juszczenki. Ten zaś unikał oficjalnych kontaktów z Milinkiewiczem, nie chcąc pogorszyć i tak napiętych stosunków z Białorusią i Rosją. Doszło do groteskowej sytuacji – Juszczenko zaprosił opozycyjnego kandydata na forum demokratyczne, ale spotkał się z nim tylko w kuluarach [W. Krawczenko 2006]. Początek 2007 r. stał na Białorusi pod znakiem kryzysu paliwowego. Moskwa i Mińsk wprowadziły wzajemne cła na rosyjską ropę. Rosja zagroziła odcięciem dostaw, dlatego też Białoruś zniosła cło i zgodziła się na wyższą cenę surowca. Władze ukraińskie, tak jak w przypadku kryzysu gazowego 2004 r., ponownie zadeklarowały chęć przejęcia tranzytu białoruskiego, mimo iż Ukraina stała się ofiarą rosyjskiego szantażu gazowego rok wcześniej. Symptomy poprawy w stosunkach białorusko ukraińskich widoczne są od II połowy 2007 r. Strona białoruska sondowała wówczas możliwość oficjalnej wizyty Łukaszenki na Ukrainie. Juszczenko był gotów przystać na propozycję, pod warunkiem, że spotkanie nie odbędzie się w Kijowie. Doszło do niego w styczniu 2009 r. w Czernihowie. Była to pierwsza wizyta Łukaszenki na Ukrainie od czasu „pomarańczowej rewolucji”. Prezydenci spotykali się w międzyczasie jedynie z okazji szczytów WNP. Wizyta przyniosła wymierne efekty: strony porozumiały się w sprawie dostaw ukraińskiej energii elektrycznej na Białoruś, Łukaszenka wyraził swoje poparcie dla wykorzystania ropociągu OdessaBrody w celu transportu ropy kaspijskiej [S. Sołodkyj 2009]. Spotkanie w Czernihowie zbiegło się z ociepleniem stosunków na linii UEBiałoruś oraz zalążkami odgórnych reform gospodarczych na Białorusi. Oprócz tego, doszło do kolejnego konfliktu gospodarczego z Rosją, tym razem mlecznego. Białoruś zbojkotowała również szczyt OUBZ. W październiku 2009 r. w Warszawie odbyło się kolejne spotkanie szefów biur bezpieczeństwa narodowego Polski, Białorusi i Ukrainy, na którym strona białoruska poinformowała o przekazaniu parlamentowi do ratyfikacji umowy o granicy państwowej. Miesiąc później w Kijowie ministrowie spraw zagranicznych Ukrainy i Białorusi podpisali memorandum w sprawie współpracy przy realizacji projektów w ramach Partnerstwa Wschodniego (PW). Wiktor Janukowycz, który objął stanowisko prezydenta Ukrainy 25 lutego 2010 r., w dniu inauguracji spotkał się z uczestniczącym w uroczystościach Łukaszenką, co może świadczyć o kontynuacji ocieplenia stosunków na linii Kijów Mińsk. Dodajmy, że władze ukraińskie – w przeciwieństwie do większości państw europejskich – nie zbojkotowały zaprzysiężenia Łukaszenki na kolejną kadencję 21 stycznia 2011 r. Obecny był na nim charge d'affaires ad interim amabasady Ukrainy w Mińsku, pomimo deklaracji Kijowa, iż będzie się kierował w ocenie wyborów na Białorusi wnioskami OBWE, która uznała wybory za niedemokratyczne. Współpraca gospodarcza Białoruś i Ukraina są członkami Wspólnej Przestrzeni Gospodarczej, ugrupowania integracyjnego pod egidą rosyjską. Prace nad jej utworzeniem trwają już 8 lat, w praktyce jej działalność nie wyszła poza ramy deklaracji. Białoruskoukraińska wymiana handlowa w 2009 r. osiągnęła wartość 3 mld $ i była niższa o blisko 40% od wskaźnika z 2008 r. W 2010 r. wymiana się ożywiła – o blisko 50%, osiągając wartość 4,4 mld $. Należy odnotować, iż jest to nadal wskaźnik niższy, niż w przedkryzysowym 2008 r. (4,9 mld $). Ukraina jest 2. międzynarodowym partnerem handlowym Białorusi3. Nie odnotowano większych inwestycji bezpośrednich między tymi państwami. 3 Dane statystyczne za: O torgowoekonomiczeskom sotrudniczestwie Respubliki Bielaruś i Ukrainy, strona internetowa Ambasady Republiki Białoruś na Ukrainie, http://www.ukraine.belembassy.org/rus/relations/trade/, (wgląd: 3.03.2011). Jesienią 2010 r. do portu w Odessie wpłynął pierwszy tankowiec z wenezuelską ropą kupioną przez Białoruś. Może to świadczyć o początku dwustronnej współpracy energetycznej. Rząd białoruski wystąpił wcześniej z interesującą propozycją budowy na swoim terytorium łącznika ropociągu BorowiczeKostiukowicze. Połączyłby on ropociągi Drużba i OdessaBrody, co w konsekwencji pozwoliłoby na wykorzystanie tego pierwszego do transportu ropy kaspijskiej. Na potwierdzenie tezy o zainicjowaniu współpracy energetycznej należy wspomnieć, że 17 stycznia 2011 r. rządy ukraiński i białoruski podpisały umowę o transporcie ropy rurociągiem Odessa Brody. Perspektywy Mówiąc o perspektywach rozwoju stosunków białoruskoukraińskich, należy najpierw nakreślić cele regionalnych i globalnych graczy zainteresowanych tym obszarem. Celem Rosji jest utrzymanie Białorusi i Ukrainy w swojej strefie wpływów. Moskwa wykorzystuje w tym celu swój potencjał surowcowy, militarny i kulturalny4. USA pod rządami Baracka Obamy nie prowadzą w Europie Wschodniej polityki tak aktywnej, jak za czasów Georga Busha juniora. Nie należy oczekiwać zdecydowanych działań na rzecz wstąpienia Ukrainy do NATO, ani wsparcia dla opozycji białoruskiej na szeroką skalę. Wydaje się, że USA godzą się na dominację Rosji na tym obszarze albo przynajmniej na stworzenie z Ukrainy „neutralnego” bufora. W globalnej rozgrywce ważniejsza dla USA jest rywalizacja z Chinami. UE próbuje zbliżyć do siebie państwa Europy Wschodniej i Kaukazu Południowego Partnerstwem Wschodnim, do którego niechętnie odnosi się dyplomacja rosyjska. Mimo postępujących prac nad PW, słabnie aktywność rządu polskiego w tym regionie. Polską politykę wschodnią zdominowały w ostatnim czasie próby normalizacji stosunków z Rosją, zwłaszcza po katastrofie samolotu prezydenckiego w Smoleńsku. Białoruś wysyłała przed ostatnimi wyborami 4 Mam tu na myśli wpływ rosyjskiej cerkwi prawosławnej i rosyjskich środków masowego przekazu. prezydenckimi sygnały świadczące o woli zbliżenia z UE. Odpowiedzią na nie była m.in. misja ministrów spraw zagranicznych Polski i Niemiec do Mińska. Nadzieje na demokratyzację Białorusi okazały się płonne – po wyborach rozpoczęła się kolejna fala represji wobec opozycji, a także w stosunku do zdelegalizowanego Związku Polaków na Białorusi (ZPB). Bez demokratyzacji i realnej poprawy w przestrzeganiu praw człowieka ocieplenia kontaktów z UE oczekiwać nie można. Nie można też liczyć na radykalną zmianę systemu politycznego na Białorusi. Łukaszenka przygotowuje się już do przekazania władzy jednemu ze swoich synów. W stosunkach BrukselaMińsk możemy się więc spodziewać kontynuacji współpracy na zasadzie „kija i marchewki”. „Marchewka” nie zadziałała – Łukaszenka nie dopuścił do demokratycznych wyborów w zamian za obietnice bliższej współpracy złożone przez ministrów Sikorskiego i Westerwelle. Przyszedł więc czas na „kij” sankcje wobec przedstawicieli władz białoruskich. W perspektywie można spodziewać się zawieszenia udziału Białorusi w pracach platform PW. W tej sytuacji wektor polityki zagranicznej Mińska zostanie zwrócony w drugą stronę. Ukraina de facto zamknęła sobie drogę do integracji euroatlantyckiej, godząc się na przedłużenie stacjonowania Floty Czarnomorskiej na Krymie do 2042 r. Obecny premier rządu ukraińskiego nie ukrywa swojej sympatii do struktur integracyjnych tworzonych pod egidą Moskwy. W składzie rządu w Kijowie są też jednak pragmatycy niechętni integracji z przestrzenią eurazjatycką. Parlament ukraiński przyjął w ubiegłym roku ustawę o priorytetach polityki zagranicznej, która jasno określiła Ukrainę jako państwo pozablokowe, jednocześnie zachowując integrację europejską najważniejszym celem Kijowa. Paradoksalnie, Janukowycz – w odróżnieniu od swojego poprzednika – może zbliżyć Ukrainę do UE, a to dzięki skupieniu całej władzy nad Dnieprem przez prezydencką Partię Regionów i możliwość przeprowadzenia przynajmniej ograniczonych reform. Jednocześnie częstotliwość kontaktów najwyższych władz ukraińskich i rosyjskich świadczy o kontynuacji polityki „wielowektorowości”. Patrząc z polskiej perspektywy, możemy przewidzieć 3 scenariusze rozwoju stosunków ukraińskobiałoruskich. 1. Optymistyczny: Białoruś i Ukraina ściśle współpracują w dziedzinie energetyki oraz koordynują wspólne działaia w ramach PW. Ze względu na obecność wojsk rosyjskich sojusz politycznowojskowy jest nierealny. Białoruskie i ukraińskie towary są wysyłane z portu elbląskiego dzięki otwarciu Cieśniny Piławskiej. Osłabia to jednak związki naszego kraju z państwami bałtyckimi – eksport białoruski przez Kłajpedę i Ventspils spada. Białoruś i Ukraina wchodzą do strefy wolnego handlu z UE, zniesiony zostaje również reżim wizowy. Oznacza to fiasko eurazjatyckich inicjatyw integracyjnych oraz reperkusje rosyjskie – gwałtowny wzrost cen surowców lub całkowite odcięcie dostaw dla Białorusi, Ukrainy i Polski. Państwa te są jednak przygotowane (przynajmniej częściowo) na taką okoliczność: gaz płynie do Polski poprzez gazoport oraz odnogą Nord Streamu. Rurociągiem OdessaBrody płynie ropa kaspijska. Tankowce z ropą wenezuelską wpływają do portu odeskiego. Zbliżenie z Białorusią odbywa się jednak kosztem opozycji demokratycznej oraz zdelegalizowanego ZPB, a na Ukrainie uaktywnia się lobby prorosyjskie domagające się przyłączenia Krymu do Rosji. 2. Neutralny: Utrzymuje się dzisiejsze status quo. Kontakty oficjalne są sporadyczne. Start WPG przeciąga się, a państwa członkowskie utrzymują kwoty i cła we wzajemnym handlu. Brak jasnej deklaracji o udziale we WPG oddala perspektywę utworzenia strefy wolnego handlu z UE. Postępują natomiast prace nad uproszczeniem reżimu wizowego. Najaktywniejszym przejawem kooperacji jest działalność euroregionów „Bug” i „Dniepr”. Białoruś pozostaje w ścisłym sojuszu politycznowojskowym z Rosją, a Ukraina ogłasza neutralność (utrzymując na swoim terytorium rosyjską Flotę Czarnomorską). Rosja może zaproponować Ukrainie rozwiązanie problemu Naddniestrza (przyłączenie do Ukrainy w zamian za zgodę na kontrolę rosyjską nad Mołdawią). 3. Pesymistyczny: Białoruś i Ukraina wpadają w całkowitą zależność od Rosji: wchodzą do WPG i OUBZ. Całość dostaw surowców energetycznych zapewnia Moskwa, Mińsk i Kijów tracą kontrolę nad infrastrukturą przesyłową. Opozycja w obu krajach jest wyniszczana. Łukaszenka ma wolną rękę w stosunku do ZPB. W Galicji i na Wołyniu do głosu dochodzą skrajni nacjonaliści domagający się oderwania zachodnich obwodów od Ukrainy. PW ponosi klęskę, współpraca z UE obniża się do poziomu polityki sąsiedztwa. BIBLIOGRAFIA: Krawczenko W. 2006 Biłoruśke pytannia,, „Dzerkało Tyżnia” 11, http://www.dt.ua/newspaper/articles/46301#article (wgląd: 2.03.2011). Sylina T. 2005 Druhyj poczatok, „Dzerkało Tyżnia” 13, http://www.dt.ua/newspaper/articles/43093#article (wgląd: 2.03.2011). Sołodkyj S. 2009 Proty koho podrużyly Łukaszenko i Juszczenko?, „Dzerkało Tyżnia” 2, http://www.dt.ua/newspaper/articles/55932#article (wgląd: 2.03.2011). Szeptycki A. 2006 Stosunki między Ukrainą i Republiką Białoruś: uwarunkowania, stan, perspektywy, „Materiały studialne PISM” 1, http://www.pism.pl/zalaczniki/Szeptycki_pol.pdf (wgląd: 3.03.2011). AHISKA TÜRKÜM. TUREK MESCHETYŃSKI W TURCJI. Mateusz Chudziak Naród turecki nie posiadający własnego państwa. Rozproszony, z utraconą i nigdy nie odzyskaną ojczyzną. Rozrzucony po postradzieckich republikach Azji Środkowej, Azerbejdżanie, Kraju Krasnodarskim i innych regionach dawnego ZSRR. Turcy meschetyńscy deportowani w latach 40tych XX w. ze swojej ojczyzny w gruzińskiej Meschetii/Dżawachetii usiłują odnaleźć swoje własne miejsce. Może się więc wydawać, że jako muzułmanie posługujący się dialektem zbliżonym do nadczarnomorskiej turecczyzny mogą je odnaleźć w samej Turcji. Czy w rzeczywistości Turcja to dom dla każdego Turka, również tego z Meschetii? Mówią, myślą i kłócą się po rosyjsku. Turecki, którym jak mi mówią posługiwali się w swoich domach w Biszkeku, Ferganie, Samarkandzie, czy w którejś z wiosek Kazachstanu odbiega nieco od literackiego języka tureckiego. Na ile? Przez pierwszy miesiąc nie rozumiałem prawie nic z tego, co do nas mówili, musieli nam tłumaczyć– mówi Isa, dwudziestolatek urodzony w Kazachstanie, pracujący w Turcji od trzech lat, albo raczej – od trzech sezonów. Spora grupa Meschetyńców, którą spotykam pracuje sezonowo w jednym z kurortów na tureckiej Riwierze. Sprzedają ubrania. Ruszczyzna daje im chleb. Z tego co widzę, posługują się nią lepiej niż „ojczystą”, turecką mową. Poza tym mówią w językach republik, w których się wychowali. Jak twierdzą, na poziomie native speakerów. Siedem języków znam! – tłumaczy Dżemal (lub z turecka Cemal) mówię po turecku, kirgisku, rosyjsku, uzbecku, kazachsku. No i jeszcze po kurdyjsku i cygańsku na podwórku się nauczyłem. Zapewne chodzi o język Kurdów, którzy zostali deportowani również z Dżawachetii i automatycznie wrzuceni do „tureckiego” worka jako mieschiety. Jak muzułmanin, to przecież Turek… Cygański Dżemala to język Luli – ludu środkowoazjatyckiego, spokrewnionego z Romami. Sam jednak słyszę, że mówiąc po turecku, zasięga pomocy kolegów. Brakuje mu słów. Dżemalowi wtóruje Zejfudin. Ja też mówię praktycznie w siedmiu językach. W każdym na takim poziomie, jak po rosyjsku, a po rosyjsku, jak pewnie słyszysz, mówię bez akcentu. Bez akcentu – potwierdzam. Ruscy pytają mnie, gdzie się tak dobrze nauczyłem ich języka. Odpowiadam, że też jestem Ruski. Lepsze to niż Kirgiz – śmieje się. Wychowałem się w Biszkeku. Turcy pytają mnie, co myślę o Ormianach i dziwią się, że nic do nich nie mam. Podchodzę do tego w taki sposób, że nie mogę nic poradzić na to, co wydarzyło się dziewięćdziesiąt lat temu. Nie było mnie wtedy na świecie i tyle….Ale muszę ci powiedzieć, że niczego na świecie tak nienawidzę jak Kirgizów. Niczego… Dalej słyszę wywód na temat pogardliwego stosunku Zejfudina do swoich kirgiskichsąsiadów, ich rzekomego szowinizmu, chamstwa i otwartej wrogości do obcych. Arsłan, który podobnie jak Dżemal i Zejfudin wychował się w Biszkeku, też nie afiszuje się ze znajomością kirgiskiego. Znasz ten język? – pytam. Znam, ale nie mówię. Nienawidzę. Arsłan jest szczęściarzem. Ożenił się niedawno, mieszka z żoną, rodzicami i siostrą w Antalyi. Dom w Biszkeku sprzedali i wracać nie mają zamiaru. Narzeka tylko na problemy z turecką biurokracją. Nieustannie musi się legitymować ikametem ( pozwolenie na pobyt) i starać się o jego przedłużenie. Nie posiada obywatelstwa i nie ma też żadnych widoków na jego otrzymanie. Jest przecież Ahıska Türk – niby Turek, ale jednak nie do końca. W formularzu do podania o pozwolenie na dłuższy pobyt w Republice Tureckiej znajduje się kilka ciekawych pozycji. Należy zaznaczyć swoje pochodzenie. Ja sam zaznaczam yabancı/foreigner, ale poza tym mamy jeszcze między innymi: married to Turkish citizen, Bulgar Türk i właśnie Ahıska Türk. Turek spoza Turcji to cudzoziemiec i nie wiadomo, czego on tutaj chce… Ten z Bułgarii to tak, on jest naszym rodakiem, trochę nieokrzesanym, rozpitym, bezbożnym, ale jednak Turkiem. Ale już ten z byłego ZSRR, to pewien problem. Wracam z policyjnego wydziału do spraw cudzoziemców z granatową książeczką. Kosztowało mnie to sporo czasu, pieniędzy i nerwów, ale koniec końców mam pozwolenie na trzymiesięczny pobyt. No i jak? Udało się? – zagaduje Arsłan. Tak, w końcu– odpowiadam. Mołodiec! – Zuch! Zmagamy się z tymi samymi problemami, a stąd już tylko krok, żeby przejść na nieco bliższy, bardziej osobisty stopień znajomości. W tym wypadku Arsłanowi i jego kolegom – jak mi się zdaje – łatwiej o taką znajomość z Polakiem, Gruzinem lub Turkiem z Bułgarii, aniżeli z Turkiem „właściwym”, to znaczy z samej Turcji. Meschetyniec trzyma się tylko ze swoimi najbliższymi towarzyszami, rozmawia z nimi po rosyjsku, słucha „rosyjskiej” muzyki (mówiąc „rosyjska” stosuję kryterium językowe), ogólnie rzecz biorąc trzyma się nieco na uboczu, razem ze swoimi przyjaciółmi tworzy swoją małą społeczność. Zachowuje się inaczej, daleko mu do krzykliwego i gadatliwego Turka z Anatolii, Cylicji, czy nawet Stambułu. Kiedy zetknąłem się z nimi po raz pierwszy, uderzyła mnie ta inność. Inne zachowanie, sposób mówienia, nieco wyniosły chód. I nieustanne podkreślanie swojej odrębności. My to jesteśmy Turcy Osmańscy! Tacy prawdziwi! – W taki, zaskakujący dla mnie sposób, określają swoją tożsamość. O swoich tureckich kolegach mówią to znaczy „miejscowi”. Nawet samo „oni”, słowo „miejscowi” jest używane w taki sposób, że słuchając daje się wyczuć pewną wyższość w głosie tego, który je wypowiada. Dżemal mówiąc o obyczajach i tradycji „miejscowych” kwituje swój wywód stwierdzeniem: „Taki to jest naród!” Ale przecież to twój naród! – odpowiadam, jednocześnie uświadamiając sobie naiwność swojego stwierdzenia. Współżycie „miejscowych” i Meschetyńców można określić jako dość szorstkie. Turcy meschetyńscy świetnie znają rosyjski, a każdy kto posługuje się tym językiem może pracować wszędzie tam, gdzie są rosyjscy turyści. „Miejscowym” nauka mowy Puszkina idzie średnio. Przybysze z byłego Związku Radzieckiego władają nim biegle, a ponadto, doskonale znają mentalność klientów i generalnie są dobrymi pracownikami. Problemem jest natomiast ich tureckość. Turcy to naród dumny, przesiąknięty narodową megalomanią.”Ne mutlu Türküm diyene!”– „Jakie to szczęście móc powiedzieć: jestem Turkiem!” – można zauważyć cytat z Atatürka w sklepach, szkołach, urzędach itd. Wódz powiedział w swoim życiu chyba wszystko,co było do powiedzenia, ale ten właśnie cytat – co wydaje się być całkiem zrozumiałe – Naród szczególnie sobie upodobał. Duma jest odczuwalna niemal na każdym kroku. Tą dumą Turcy bardzo chętnie się dzielą. Uwielbiają każdego, kto uczy się ich języka i przejawia jakiekolwiek zainteresowanie krajem, kulturą i religią. Co zrobić jednak z człowiekiem, który być może jest nie Turkiem, a tylko zislamizowanym Gruzinem, lub co gorsza – Ormianinem albo Kurdem, którego radzieckie władze zakwalifikowały jako „Turka” wedle kryterium wyznaniowego, a ten przyjeżdżając do naszego kraju uprawia „narodowy ketman”– ukrywając swoją faktyczną tożsamość? Meschetyniec nie chodził przecież nigdy do tureckiej szkoły, nie uczył się historii Republiki, nie potrafi z pamięci wyrecytować kalendarium tureckiej Wojny o Niepodległość, nie zna zbyt dobrze zasad kemalizmu, a jako przedszkolak nie recytował wierszyka rapsodu ku pamięci Wodza 10 listopada każdego roku, w rocznicę jego śmierci. Dla Meschetyńca ważniejsza od wspólnoty „narodowej” zdaje się być wspólnota doświadczeń. „Miejscowy” nigdy nie zrozumie Meschetyńca, który jako nastolatek tłukł się w szkole z Kirgizami, albo musiał uciekać wraz z całą rodziną z Kotliny Fergańskiej przed pogromami. Teraz musi pracować po kilkanaście godzin dziennie, będąc tysiące kilometrów od domu i utrzymywać całą swoją rodzinę, bo w kazachskiej wsi nie da się wyżyć z uprawy roli i hodowli owiec, a w Biszkeku panuje wielkie bezrobocie. W domu Turka meschetyńskiego przetrwało wspomnienie deportacji, zakonserwowane za sprawą opowieści dziadków i rodziców. Isa, dlaczego tak otwarcie rozmawiasz akurat ze mną? zagaduję. Bo mi się spodobałeś. Jakoś tak wszystko rozumiesz. Nie trzeba ci długo tłumaczyć. Wiesz, u nas w Kazachstanie też mamy Polaków. Zostali tam wywiezieni tak samo jak my. Nawet mówią z podobnym akcentem do twojego… Tutaj okazuje się, że wspólne doświadczenia decydują o wzajemnym zrozumieniu. I nie jest ważne, że moja rodzina nigdy nie została deportowana, a ja nie wychowywałem się w Azji Środkowej. Isa rozmawia z przedstawicielem narodu, którego członkowie przeżywali podobną tragedię, a ten przybysz kiedyś zadał sobie trud znalezienia informacji o krzywdzie rodaków i w ten sposób zauważył, że oprócz nich były jeszcze inne wspólnoty, które również deportowano. Oczytany człowiek! Ja takich szanuję! – mówi. To znaczy „szanuję ludzi, którzy coś o nas wiedzą”. Z tym, że mimo takiego pozornego otwarcia, w dalszym ciągu trudno o zdobycie pełnego zaufania. W rozmowie cały czas daje się odczuć pewien dystans, strach przed przekroczeniem określonej granicy. Turek z Anatolii nie ma żadnych barier. Można spotkać obcego człowieka i przy jednej z pierwszych rozmów usłyszeć o całym życiu rozmówcy. Kobieta może spotkać kobietę i w ciągu dosłownie kilkunastu minut stać się jej wielką przyjaciółką. Takie ciepło międzyludzkich kontaktów jest typowe dla mieszkańców południa, ale Turek meschetyński, choć jego utracona ojczyzna znajduje się w Gruzji, jest chłodny. Ten chłód jest kolejną uderzającą cechą tych ludzi. Bez problemu można ich rozpoznać. Para smagłych, młodzieńców o krępej budowie, może siedzieć milcząco pośród rozgadanych „miejscowych” i wyróżniać się swoją biernością. Skryci, ale zachowujący godność – to chyba pierwsze, co mi się nasuwa, kiedy podejmuję próbę opisania ich charakteru. Nie opowiadają o sobie byle komu. Sami bardzo rzadko dopytują się o osobiste sprawy. O byle czym rozmawiać nie będą. W Boga ty wierisz? – pyta Arsłan, trochę mnie zaskakując. Kiedy otrzymuje twierdzącą odpowiedź, mówi, że w życiu najważniejsza jest właśnie wiara oraz to żeby mieć dobre serce… Jest wyraźnie zadowolony, z odpowiedzi, jaką uzyskał. Chyba się jej nawet nie spodziewał. Dla niego rosyjskojęzyczny Słowianin, odpowiadający twierdząco na pytanie, które w Europie wydaje się intymne, jest miłym zaskoczeniem. W taki sposób „gość” z Europy zyskuje sobie szacunek i wspina się na kolejny, wyższy stopień znajomości. Fakt, że zwrócił na siebie uwagę może uważać za pewnego rodzaju wyróżnienie. Wszak zadano mu pytanie dotyczące kwestii fundamentalnej, a to oznacza, że dostrzeżono w nim osobę godną zufania i najwyższego szacunku. POLACY NA LITWIE PRZED SPISEM POWSZECHNYM W 201 1 r. Sławomir Józefiak Spis powszechny na Litwie będzie w tym roku przeprowadzany niemal równocześnie ze spisem w Polsce. Rozpocznie się w marcu i potrwa do maja. Ma bardzo duże znaczenie dla zamieszkującej ten kraj polskiej mniejszości, gdyż będzie to pierwszy spis po wstąpieniu Litwy do Unii Europejskiej. Wskaże on kierunek, w jakim rozwija się polska społeczność na Litwie w warunkach, jakie stworzyła jej Zjednoczona Europa. Polska mniejszość na Litwie stanowi jedną z największych polskich społeczności za wschodnią granicą III RP. Jest też największym skupiskiem Polaków zamieszkujących państwo stanowiące w przeszłości część bloku sowieckiego, a teraz będące krajem członkowskim Unii Europejskiej. Fakt przynależności Litwy do UE ma ogromne znaczenie dla przyszłości polskiej mniejszości. Unia otworzyła przed Polakami Litwy całkowicie nowe perspektywy, stanowiące dla nich z jednej strony szansę rozwoju, a z drugiej będące wyzwaniem dla podtrzymania dotychczasowej spójności. Otwarcie na Zachód, jakie dokonało się w 2004 r., zainicjowało zmiany, z jakimi do tej pory polska społeczność na Litwie jeszcze się nie spotkała. Zobrazowanie wielu procesów dotykających polską mniejszość na Litwie oraz wskazanie kierunków rozwoju tej społeczności może zostać dokonane po najbliższym spisie powszechnym. Będzie on przeprowadzony niemal równocześnie ze spisem w Polsce. Spisy powszechne ze względu na swoją specyfikę stanowią dobrą cezurę dla badaczy. Przeprowadzane są przez instytucje państwowe w dość regularnych odstępach czasu. Muszą spełniać kryteria: powszechności (objęcie badaniami wszystkich mieszkańców określonego obszaru), jednoczesności (przeprowadzenie na całym terytorium państwa, według stanu ludności w ściśle określonym i z góry wyznaczonym dniu), imienności (spisywanie każdego obywatela z imienia i nazwiska) i bezpośredniości (uzyskiwanie odpowiedzi bezpośrednio od osoby spisywanej lub ewentualnie jej domowników) [A. Gawryszewski 2005: 1]. Będąc pełnymi badaniami statystycznymi ludności danego państwa, spisy powszechne są wykorzystywane w bardzo szerokim stopniu przez uczonych reprezentujących różne dziedziny nauki. Umożliwiają bowiem zaobserwowanie, poprzez porównanie wyników z kolejnych lat, procesów dotykających konkretną społeczność w dłuższej skali czasu. W ten sposób, na zasadzie wnikliwej analizy ich wyników, poszerzonej o szeroką gamę badań uzupełniających, można wysnuć ważne wnioski dotyczące długofalowych przemian zachodzących w badanej społeczności pod wpływem różnorodnych czynników, tak endo, jak i egzogenicznych. Przed 1 945 r. Historię spisów powszechnych na ziemiach litewskich można podzielić na kilka okresów. Pierwszy spis ludności na tym terenie przeprowadzono jeszcze w imperium rosyjskim 9 lutego 1897 r. [A. Srebrakowski 2002: 27]. Jego wyniki nie mogą być odczytywane w ten sam sposób, co późniejsze tego typu badania, realizowane już w XX wieku. W przypadku pierwszego spisu podstawowym pytaniem nie była kwestia przynależności narodowej, a używanego przez objęte badaniem osoby języka. Próba uzasadniania w ten sposób struktury etnicznej regionu jest z zasady błędna. Wśród dużej części społeczeństwa inne niż dziś było także rozumienie pojęć „Litwin” i „Polak”. Wielu mieszkańców dawnych Kresów I Rzeczypospolitej pojmowało je jeszcze w tej samej formie, co Mickiewicz, nie umiejąc wyobrazić sobie odrodzenia Polski i Litwy jako dwóch suwerennych i niezależnych od siebie państw. Efekty I wojny światowej szybko i brutalnie zweryfikowały ich poglądy. Zmiana rozumienia „polskości” i „litewskości”, dokonana w przeciągu niecałego półwiecza, znalazła swoje odbicie w spisach okresu międzywojennego. Znacznie bardziej przydatny do badań nad strukturą etniczną ziem litewskich był spis niemiecki z 9 marca 1916 r. W samym Wilnie, zgodnie z uzyskanymi wówczas przez władze informacjami, było 70 629 Polaków, co stanowiło 50,15% mieszkańców miasta. Osób narodowości litewskiej było jedynie 3 699 (2,6%) [A. Srebrakowski 2002: 30]. Wydarzenia związane z działaniami wojennymi, najpierw I wojną światową, potem konfliktem między Polską i Rosją, a częściowo także Litwą, sprawiły, że struktura narodowościowa regionu uległa zmianie. W dwudziestoleciu międzywojennym ziemie wchodzące w skład dzisiejszej Litwy były podzielone między ówczesne państwo litewskie oraz II RP. Po polskiej stronie znajdowała się Wileńszczyzna z Wilnem. Jako Litwa Środkowa region ten został włączony do Polski w 1922 r. W ten sposób Wilno, będąc historyczną i nominalną stolicą ówczesnej Litwy, znalazło się poza granicami tego kraju. Funkcję tymczasowej litewskiej stolicy przejęło w tym okresie Kowno. W okresie międzywojennym przeprowadzono na ziemiach litewskich dwa niezależne spisy. Pierwszy objął Litwę kowieńską, drugi Wileńszczyznę w ramach II RP. Ich wyniki odzwierciedlały dominację żywiołu polskiego na dużej części tego obszaru. Według oficjalnych danych statystycznych z 1923 r. w państwie litewskim zamieszkiwało 65 599 Polaków [A. Srebrakowski 2002: 37]. Większość polskich badaczy uznaje tę liczbę za znacznie zaniżoną. Szacunki strony polskiej uważa się z kolei za liczbę maksymalną, raczej zawyżoną. Według nich na Litwie w 1926 r. miało mieszkać aż 202 026 osób, uważających się za przedstawicieli narodu polskiego [A. Srebrakowski 2002: 37]. Polskie badania z 9 grudnia 1931 r. wykazały, że w regionie wileńskim Litwini stanowili zaledwie 5% ludności (65 259 osób) [Drugi… 1937: 10]. W samym Wilnie było ich jedynie 3 tysiące osób według strony polskiej, 67 tysięcy według szacunków litewskich [L. Kaczmarski 2009: 73]. W tym samym czasie w mieście mieszkało 128,6 tysięcy Polaków. Na całej zachodniej Wileńszczyźnie, włączonej w 1939 r. do Litwy, było ich aż 377,5 tysięcy [Drugi… 1937: 1213]. Obraz ten został zmieniony przez II wojnę światową, która przyniosła kolejno: okupację radziecką, włączenie regionu do Litwy, przyłączenie do ZSRR i okupację niemiecką. W czasie wojny, 27 maja 1942 r., na ziemiach litewskich pod okupacją niemiecką, przeprowadzono kolejny spis. Na jego wyniki w znaczącym stopniu wpłynęły wydarzenia II wojny światowej i związane z tym różnorodne przesunięcia ludności. Według jego ustaleń na terenie całej Litwy, w granicach z 1942 r., mieszkało łącznie 356 070 Polaków. Z tej liczby ponad 88% zamieszkiwało Wileńszczyznę [Drugi… 1937: 71]. Litwinów było wówczas na tym obszarze jedynie 61,5 tysiąca [P. Eberhardt 1991: 461].Wydarzenia kolejnych etapów wojny sprawiły, że kolejny raz sytuacja etniczna na ziemiach litewskich uległa dynamicznej zmianie. Czasy radzieckie Po włączeniu Litwy do ZSRR przeprowadzono kilka spisów, w ramach których można zaobserwować pewne charakterystyczne tendencje dotykające polską mniejszość. „Zgodnie z narzuconą przez Związek Radziecki socjalistyczną polityczną ideą narodu największe znaczenie ma nie przynależność etniczna obywateli, lecz ich charakterystyka ideowo polityczna” [I. Baewa 2007: 190]. W ten sposób państwo prowadziło politykę, której celem było powstanie nowej „ideowopolitycznej nacji” [I. Baewa 2007: 190]. Dla realizacji tego celu komuniści wykorzystywali spory między różnymi narodami. W tej grze na terenie Litwy ważnym graczem okazała się polska mniejszość. W efekcie wojennej zawieruchy oraz powojennych przesiedleń liczba Polaków na ziemiach litewskich uległa znacznemu zmniejszeniu. W ramach tej republiki zanikła niemal całkowicie społeczność polska zamieszkująca teren przedwojennej Litwy kowieńskiej. Było to spowodowane intensywną polityką lituanizacyjną, prowadzoną przez państwo litewskie. Polska powojenna mniejszość skupiła się na obszarze Wileńszczyzny. W ramach państwa litewskiego znalazła się jedynie część przedwojennego Województwa Wileńskiego. Zdecydowana większość tego regionu została włączona do Białoruskiej SRR. W tej drugiej republice Polacy, mimo, że było ich zdecydowanie więcej niż w Litewskiej SRR, nie posiadali żadnych przywilejów. Na Litwie polska społeczność mogła kultywować polskość m.in. w ramach polskojęzycznego szkolnictwa, polskojęzycznej prasy i pewnej autonomii kulturalnej. Te przywileje pozwoliły Polakom na Litwie zachować w silnym stopniu swoją odrębność i poczucie tożsamości narodowej. Znalazło to swoje odbicie w kolejnych spisach powszechnych. Pierwszy spis w powojennej historii ZSRR odbył się w styczniu 1959 r. W skali Litewskiej SRR wykazał on 230 107 Polaków. Stanowili oni 8,49% mieszkańców republiki. Zdecydowana większość – bo aż 77,2% – polskiej mniejszości skupiona była na Wileńszczyźnie [I. Baewa 2007: 124]. O sile polskiego żywiołu na ziemiach litewskich mówiły wyniki kolejnych spisów powszechnych. Przeprowadzono je w latach 1970, 1979 i 1989. Wykazały one kolejno 240 203, 247 022 i 257 994 tysięcy Polaków. Było to kolejno 7,68%, 7,28% i 7,02% społeczeństwa Litewskiej SRR. Przedstawiciele polskiej mniejszości uznają te wyniki za zaniżone, określając je jako minimalną liczbę Polakówobywateli Litewskiej SRR. Swoje stanowisko uzasadniają stosowaniem przez instytucje spisowe różnego typu działań mających na celu zafałszowanie wyników. Należało do nich zapisywanie przez rachmistrzów narodowości ołówkiem bądź też przepisywanie informacji na ten temat z posiadanych przez obywatela dokumentów, bez uwzględnienia jego stanowiska. Tu należy wyjaśnić, że w przypadku państwa komunistycznego wpis o narodowości danej osoby w jej paszporcie nie zawsze zależał od woli posiadacza dokumentu. Często był bowiem odgórnie narzucany przez organy państwowe. W ten sposób wiele osób będących Polakami uchodziło oficjalnie za Białorusinów, Litwinów, a nawet bezpośrednio za Rosjan. Polska mniejszość w ciągu prawie półwiecza rządów komunistycznych musiała się zmierzyć z wieloma wyzwaniami. Poważnym w skutkach zjawiskiem było odchodzenie Polaków od posługiwania się językiem polskim. O ile w 1959 r. język polski za ojczysty uważało 96,8% przedstawicieli społeczności, to już w 1989 r. wskaźnik ten spadł do poziomu 85,01% [A. Nowakowska 2010: 229; A. Srebrakowski 2002: 236]. Wśród polskiej mniejszości, obok języka polskiego, w użyciu były (i są nadal): litewski, rosyjski, białoruski oraz „prosty”1. Tendencja ta w czasach komunistycznych była spowodowana m.in. przez fakt praktycznie całkowitego odcięcia Polaków na Litwie od kontaktów z rodakami z Polski [Z. J. Winnicki 2009: 52]. Aż do upadku komunizmu w tej części Europy, relacje między mniejszością polską w LSRR a Macierzą były ograniczone do minimum i zostały poddane ścisłej kontroli przez państwo radzieckie. Spis z 2001 r. Spis z 2001 r. wykazał znaczne zmiany w społeczeństwie litewskim w porównaniu do sytuacji z 1989 r. Według uzyskanych wówczas danych Litwę zamieszkiwało 3 484 tys. mieszkańców [Próbny… 2010: 7]. 85% z nich stanowili etniczni Litwini [2011 Population…]. Wzrosła średnia wieku obywateli republiki, zwłaszcza w wieku 3050 lat. Zmniejszyła się znacząco liczba dzieci. Zanotowano ujemny przyrost naturalny, oscylujący na poziomie 0,3% [Litwa]. Wszystkie te procesy dotknęły także mniejszości narodowe zamieszkujące Litwę. Spis 2001 r. w oczach zamieszkujących Litwę Polaków miał w znaczącym stopniu zweryfikować wiele poglądów o strukturze polskiej mniejszości, powstałych w czasach radzieckich. Niestety, wbrew przewidywaniom, w porównaniu do ostatniego badania z czasów komunistycznych, liczba przedstawicieli polskiej mniejszości uległa zmniejszeniu. Spis wykazał, że na Litwie mieszkało 234 959 Polaków, o około 23 tysiące mniej niż w 1989 r. [Współczesna…]. W ten sposób ich udział w całym społeczeństwie państwa litewskiego spadł z 7 do 6,47% [M. Wojnar 2004: 26]. Szacunki mówią, że spadek ten postępuje. W 2009 r. Polacy mieli stanowić już tylko 6,1% obywateli Litwy (205 500 osób). Dane te zostały 1 Pochodzenie języka „prostego” jest trudne do ustalenia. Duża część badaczy uznaje go za gwarę białoruską. zakwestionowane przez dużą część przedstawicieli mniejszości. Uważali oni, że zostały one zaniżone. Ich zdaniem na Litwie mieszkało wówczas 300330 tysięcy Polaków [I. Kabzińska 2009: 65]. Od ostatniego spisu polska społeczność jest oficjalnie największą mniejszością na Litwie. We wcześniejszych badaniach zdecydowanie więcej niż Polaków było Rosjan (w 1989 r. o 95,5 tysiąca). Zdaniem niektórych obserwatorów życia polskiej społeczności na Litwie praktyka dnia codziennego przedstawia się o wiele gorzej. W swoich poglądach opierają się m.in. na badaniach uczonych z Tartu. „Wynika z nich, że zaledwie połowa litewskich Polaków rozmawia w domu w języku ojczystym. Poza domem, z przyjaciółmi i w towarzystwie, po język polski sięga tylko 21% polskiej mniejszości. Jeszcze mniej Polaków, bo zaledwie 12% czyta polskie gazety, zaś polską telewizję ogląda tylko 8,5% polskiej mniejszości na Litwie” [Ilu…]. Dane te są niezwykle pesymistyczne i zdecydowanie odbiegają od obrazu polskiej mniejszości kształtowanego przez wielu z jej przedstawicieli. Te rozbieżności w dużym stopniu mogą zostać zweryfikowane przez najbliższy spis. Przed spisem 201 1 r. Ostatnie 10 lat przyniosło na Litwie bardzo wiele zmian. Od ostatniego spisu zaszło kilka niezwykle ważnych wydarzeń, które w znaczącym stopniu wpłynęły na warunki życia jej mieszkańców. W 2004 r. Litwa, razem z Polską, Łotwą i Estonią oraz 6 innymi krajami, wstąpiła do Unii Europejskiej. W ten sposób zakończył się bardzo ważny etap w historii tego kraju. Trwał on niemal 15 lat. W tym czasie kraj ten przeszedł ewolucję od republiki związkowej w składzie ZSRR, przez niepodległe państwo kandydujące do NATO i UE, aż do członka obu organizacji. Po 2004 r. Litwa przeżyła okres dynamicznego rozwoju zakończony poważnym kryzysem gospodarczym. Dziś jej wzrost gospodarczy jest na bardzo niskim poziomie, a państwo litewskie zmaga się nieustannie z fatalnymi dla niego skutkami ostatniego kryzysu gospodarczego. Poziom bezrobocia na Litwie w III kwartale 2010 r. osiągnął poziom 17,8%2. Od 21 grudnia 2007 r. 2 Por.: http://www.stat.gov.lt/en/?PHPSESSID=4a7081782a9e074dce d8a2845a5e6128. Litwa, razem z Polską, należy do strefy Schengen. Dla jej obywateli oznacza to swobodę przepływu ludzi, w tym tych poszukujących pracy, między różnymi państwami UE. W przypadku Republiki Litewskiej zjawisko emigracji zarobkowej jest niezwykle silne. W poszukiwaniu zatrudnienia od 1990 r. państwo opuściło kilkaset tysięcy osób3. To bardzo dużo, szczególnie jeśli uwzględnimy fakt, że ludność kraju przekracza nieznacznie 3,2 miliona4. W grupie osób opuszczających Litwę znaczący udział mają Polacy [E. Gedris 2010]. Głównym motywem ich wyjazdów są oczywiście kwestie finansowe. Dodatkowo nasi rodacy z Litwy mają możliwość wyjazdu do Macierzy na studia. Po kilkuletnim pobycie na polskich uczelniach wielu z nich decyduje się związać swoją przyszłość z Polską. Zostają tu wierząc, że czeka ich lepsza przyszłość. Decyzje o tej swoistej emigracji wzmacnia fakt, że Polacy na Litwie do dziś dnia nie mają zagwarantowanej pełni praw przynależnych mniejszościom narodowym zgodnie z prawem europejskim. Polską społeczność na Litwie dotyka też w dużym stopniu zjawisko asymilacji. Część osób dobrowolnie zmienia swoją narodowość, wybierając tą, która jest dla nich bardziej atrakcyjna. Zjawisko to dotyka głównie młodzież. Wielu młodych ludzi wybiera opcję litewską. „Decyduje o tym przede wszystkim przekonanie o większych możliwościach rozwoju, awansu, realizacji życiowych planów, korzystania z przywilejów przysługujących, w ich mniemaniu, grupie dominującej” [I. Kabzińska 2009: 114]. W tej grupie są również osoby o podwójnej narodowości. Osobno należy zwrócić uwagę na to, że coraz częściej w tej społeczności pojawiają się kosmopolici, osoby pozbawione poczucia tożsamości narodowej. Część Polaków wchodzi w związki małżeńskie z przedstawicielami innych narodów. Dzieci z takich związków często są wychowywane w świadomości narodowej innej 3 Według ustaleń niektórych badaczy liczba ta miała już sięgnąć 1 miliona – brakuje tu jednak rozróżnienia na tych, co wyjechali na stałe, a tych, którzy za granicą pozostawali jedynie przez pewien okres swojego życia; por. Kabzińska 2009: 15. 4 Zgodnie z danymi Statistics Lithuania w lutym 2011 r. Litwę zamieszkiwało ok. 3 239 tys. obywateli; por. http://www.stat.gov.lt/en/?PHPSESSID=4a7081782a9e074dced8a28 45a5e6128. niż polska. Ma to miejsce zwłaszcza w małżeństwach polskolitewskich. Wszystkie te zjawiska osłabiają polską mniejszość na Litwie. Polacy zamieszkują głównie Wilno, ale stanowią w mieście mniejszość. W rejonach otaczających litewską stolicę są w zdecydowanej większości, ale również tam stopniowo daje się zauważyć przyrost liczby mieszkańców niepolskiego pochodzenia. Polacy Litwy są obywatelami Unii Europejskiej na równych jak Litwini prawach. Chronią ich prawa gwarantowane przez jej instytucje. Uczestniczą w życiu tej organizacji, będąc jej równoprawną częścią. Są też częścią dotykających UE zjawisk. Na Litwie, tak jak i w wielu innych państwach Unii, od lat zauważalne są procesy depopulacyjne, związane ze starzeniem się społeczeństwa i mniejszą liczbą urodzeń niż zgonów. Dotykają one także społeczność litewskich Polaków. Depopulacja połączona z innymi zjawiskami wpływają na osłabianie żywiołu polskiego na Litwie. Nadchodzący spis pozwoli na zobrazowanie tych procesów oraz wskazanie kierunku, w jakim polska mniejszość na Litwie się rozwija. BIBLIOGRAFIA: 2011 Population … 2011 Population and Housing Census, http://www.stat.gov.lt/en/pages/view/?id=2834 (wgląd: 09.02.2011). Baewa I. 2007 Lata sześćdziesiąte – kryzys tożsamości narodowej w Europie Wschodniej, (w:) Elżbieta ZnamierowskaRak (red.), Integracja i tożsamość narodowa w Europie Środkowo Wschodniej na przestrzeni dziejów, s. 187202, Warszawa: Wydawnictwo Neriton. Drugi… 1937 Drugi powszechny spis ludności z dnia 9 XII 1931 roku, Warszawa. Eberhardt P. 1991 Przemiany narodowościowe na Litwie w XX wieku, „Przegląd Wschodni” 1: 3, s. 449 487. 1998 Polska ludność kresowa. Rodowód, liczebność, rozmieszczenie, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN. Gawryszewski A. 2005 Ludność Polski w XX wieku, Warszawa: Instytut Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania im. Stanisława Leszczyckiego PAN. Gedris E. 2010 Wszędzie dobrze, bo… w domu (nie)najlepiej, „Kurier Wileński”, http://kurierwilenski.lt/2010/03/19/wszedziedobrzebowdomunienajlepiej/ (wgląd: 09.02.2011). Ilu… 2010 Ilu jest Polaków na Litwie, http://rojsty.blox.pl/2010/12/IlujestPolakowna Litwie.html (wgląd: 12.02.2011). Kabzińska I. 2009 Między pragnieniem ideału a rzeczywistością. Polacy na Litwie, Białorusi i Ukrainie w okresie transformacji systemowej przełomu XX i XXI stulecia, Warszawa: Zakład Wydawniczy Letter Quality. Kaczmarski L. 2009 Prawna ochrona mniejszości litewskiej w II Rzeczypospolitej, (w:) Józef Tarniowy, Izabela KumorPilarczyk (red.), Litwo! Ojczyzno moja!, s. 7382, Żary: Wydawnictwo Naukowe Łużyckiej Wyższej Szkoły Humanistycznej im. J. B. Solfy. Main… Main socioeconomic indicators of Lithuania, http://www.stat.gov.lt/en/?PHPSESSID=4a7081782a9e074dced8a2845a5e6128 Nowakowska A., Wóycicka Z. 2010 Etniczna polityka komunistów. Dwa casusy, Warszawa: Wydawnictwo Trio. Próbny… 2010 Próbny spis ludności – również w rejonie wileńskim, „Kurier Wileński” 61(16358), s. 7. Srebrakowski A. 2002 Polacy w Litewskiej SRR 19441989, Toruń: Wydawnictwo Adam Marszałek. Winnicki Z. J. 2009 „Karta Polaka” jako wyraz szczególnego statusu osób obcego obywatelstwa regulowanego prawem krajowym, (w:) Zdzisław J. Winnicki, Walenty Baluk (red.), Polityka wewnętrzna i międzynarodowa. Badania wschodnie, s. 5176, Wrocław: Oficyna Wydawnicza Arboretum. Wojnar M. 2004 Polska mniejszość narodowa na Litwie, „Zeszyty Naukowe Koła Wschodnioeuropejskiego Stosunków Międzynarodowych” 3, s. 2342. Współczesna… Współczesna sytuacja polskiej mniejszości na Litwie, http://zabugom.com/akademia podlaska/wspulczesnasytuacjapolskiejmniejszoscinalitwie.html (wgląd: 09.02.2010). WYBORY PREZYDENCKIE NA BIAŁORUSI 201 0. ANALIZA POWYBORCZA. Joanna Sławińska Przed wyborami prezydenckimi na Białorusi w 2010 nie było typowych dla tej sytuacji wyborczej spekulacji, kto wygra, gdyż wynik dla wielu był jasny. Rozważano raczej w jaki sposób się to dokona, zważywszy na pewne zliberalizowanie polityki wewnętrznej. Ciekawym było jak postąpi główny gracz w tej rozgrywce, czyniący przyjazne gesty w stronę Unii Europejskiej, a z drugiej strony dbający o korzystne układy gospodarcze z Rosją. Gdy Aleksander Łukaszenko po raz kolejny wygrał wybory pokazał siłę swojego rozpoczynając masowe represje demonstrantów. Kampania wyborcza Wszystko zaczęło się już 14 września 2010 roku, z chwilą wyznaczenia daty wyborów prezydenckich na Białorusi na 19 grudnia tego roku [Постановление… 2010]. Prezydent Łukaszenko rozwiał tym samym spekulacje dotyczące jego przedwyborczej strategii. Zdaniem białoruskich politologów [В. Карбалевіч 2010] było to dość sprytne posunięcie, gdyż wybory w styczniu nałożyłyby się z okresem corocznych rozmów gazowych z Rosją. Spodziewany kryzys gospodarczy i prawie pewne niespełnienie obietnicy o zarobkach w wysokości 500 dolarów na Białorusi również odebrałoby Łukaszence sporo głosów. Krótko po tym Milinkiewicz, bohater opozycji z ubiegłych wyborów, wprowadził w zdziwienie opinię publiczną. Ogłosił bowiem, iż nie będzie startował w tych wyborach prezydenckich. Przekazał jednak swoje poparcie trzem opozycyjnym kandydatom Alesiowi Michalewiczowi, Ryharowi Kostusewi i Jurijowi Gluszakowi [Милинкевич…]. Jako argumenty wyjaśniające swoją bierność w wyborach prezydenckich w 2010 roku podał brak zmian w ordynacji wyborczej oraz rozbicie opozycji. Do 30 września mogły formować się sztaby wyborcze, gdyż mijał wtedy termin ich rejestracji. Od tego momentu miały miesiąc na zebranie 100 tys. podpisów koniecznych do rejestracji kandydata na liście wyborczej. Pierwszy zarejestrował się Aleksander Łukaszenko, który poinformował o zebraniu 600 tys. podpisów już 6 października. W mediach pojawiły się informacje o przypadkach organizowania zbiórek podpisów w instytucjach administracji państwowej [Правозащитники… 2010]. Co jest sprzecznie z art. 61 ordynacji wyborczej Republiki Białoruś. Kolejnym pretendentem, który poinformował o zebraniu ponad 100 tys. podpisów był Sergiej Gaidukevicz, jednak zaraz po tym wycofał swoją kandydaturę. Jak powiedział w wywiadzie przeprowadzonym zaraz po ogłoszeniu swej decyzji, jej powodem była niechęć do uczestniczenia w politycznym show, którego wyniki są już znane. A także wola zachowania partii, poparcia i potencjału [Сергей… 2010]. Sztaby wyborcze organizowały zbiory podpisów na rynkach, chodzono po domach i organizowano pikiety w centralnych punktach miast. Zbierający podpisy ludzie, poproszeni przeze mnie o porównanie z poprzednią kampanią wyborczą z 2006 roku odpowiedzieli, iż więcej ludzi podpisuje się za alternatywnymi kandydatami. Powszechną praktyką wśród ludzi było oddawanie podpisów od razu na kilku kandydatów. Nie było to często wyrazem poparcia dla danego kandydata, tylko negacją Łukaszenki [J. Sławińska 2010]. Centralna Komisja Wyborcza Republiki Białoruś 18 listopada 2010 roku poinformowała o zarejestrowaniu 10 kandydatów na urząd prezydenta Białorusi, w tym Aleksandra Łukaszenki, Ryhara Kostusieua, Alesia Michalewicza, Uladzimira Nieklajeua, Jarosława Romańczuka, Witalija Rymaszeuskiego, Andreja Sannikaua, Mikałaja Statkiewicza, Wiktara Ciareszczanko oraz Dźmitrija Usa [Сooбщение…]. W ten sposób na dobre rozpoczęła się kampania wyborcza, która różniła się od poprzednich chwilowym zliberalizowaniem polityki. Przejawami tego było prawo kandydatów do 30 minutowego wystąpienia w radiu i telewizji. „Dodatkowo wszyscy kandydaci mogli uczestniczyć w wyborczej debacie radiowej i telewizyjnej, prowadzonej na żywo, co było decyzją niemal bez precedensu w białoruskich warunkach (ostatnie debaty miały miejsce w 1994 roku)” [K. Kłysiński 2010a]. Jednak te ustępstwa ze strony władz były bardzo pobieżne, o czym świadczy chociażby ograniczenie przedstawicieli opozycji do kontroli procesu podliczania głosów. Podczas tworzenia obwodowych komisji wyborczych władze odrzuciły większość z tysiąca kandydatów zgłoszonych przez opozycję i w rezultacie w składach komisji znalazło się zaledwie 183 przedstawicieli opozycji, co stanowiło niecałe 0,3% ogólnej liczby członków [K. Kłysiński 2010a]. Poprzez to władza utrzymała prawie pełną kontrolę nad pracami komisji. A to przecież one są głównym „narzędziem” fałszerstw wyników wyborów, gdyż brak nadzoru uniemożliwia kontrolę nad liczeniem głosów, a tym samym powoduje brak transparentności i demokratyczności głosowania [Początek… 2010]. Głosowanie przedterminowe Decyzją Centralnej Komisji wyborczej Republiki Białoruś wyborcy mieli możliwość głosowania przedterminowego już od wtorku 14 grudnia 2010 do soboty 18 grudnia 2010 w godzinach od 10 do 14 i od 16 do 19. Poza tym, jeżeli osoba uprawniona zgłosiła taką prośbę, to zgodnie z białoruskim prawem w dniach przedterminowego głosowania mógł do niej przyjechać członek komisji z przenośną urną i kartą do głosowania. Miało to zapobiec niskiej frekwencji i umożliwić głosowanie tym, którzy 19 grudnia nie mieli możliwości udać się do lokalu wyborczego w miejscu swojego zamieszkania [Rozpoczęło… 2010]. Opozycja już od dawna uznaje wybory przedterminowe za okazję władz do fałszowania wyborów. W związku z tym kilku kandydatów wystosowało zapytanie do CK o możliwość całodobowej obserwacji lokali wyborczych, włączając w to nadzór milicji. Nie wydano na to zgody, a przewodnicząca Centralnej Komisji Lidia Jermoszyna powiedziała „obserwatorzy powinni pracować jako obserwatorzy a nie jako nocni stróże” [Centralna… 2010]. W głosowaniu przedterminowym wzięło udział 23,1%wyborców [Białoruś: frekwencja… 2010; Итоговые...]. Jednak już drugiego dnia głosowania w mediach pojawiły się informacje o przymusie głosowania przedterminowego, głównie wśród wojskowych, pracowników administracji państwowej i przedsiębiorstw oraz studentów pod groźbą niewypłacenia pensji, czy utraty miejsca w akademiku [В. Дрэма 2010].Wątpliwości budziła także dwugodzinna przerwa, podczas której urny miały być zaplombowanie, a karty do głosowania zamknięte w sejfie. O tym, co się z nimi wtedy działo wiedzieli jednak jedynie członkowie komisji. Z raportu OBWE wynika, że zbyt mała reprezentacja opozycji w komisjach wyborczych nie wystarczyła dla prawidłowego zabezpieczenia tego aspektu wyborów. Zdaniem Oleha Hulaka, jednego z koordynatorów misji obserwacyjnej, „bardzo łatwo jest podrobić karty wyborcze, gdyż nikt nie wie dokładnie ile ich jest” [ Wybory po… 2010]. Stwierdził z racji tego, iż drukowane są na zwykłym papierze, bez zabezpieczeń, takich jak np. znaki wodne, mogą być podrabiane nawet na kserokopiarce” [Wybory po… 2010]. Głosowanie 1 9 grudnia 201 0 – główny dzień wyborów W dniu głosowania w kraju było otwartych 6390 lokali wyborczych. Za granicą w 34 państwach można było oddać głos w jednym z 44 punktów wyborczych [Выборы в… 2010]. Prawo głosu miało ponad 7 mln 94 tys. ludzi. Aby oddać głos obywatel powinien był przedstawić paszport (lub zamiennie książeczkę wojskową, legitymację służbową, emerytalną lub studencką ze zdjęciem).Otrzymywał wtedy kartę do głosowania, na której w porządku alfabetycznym byli wymienieni kandydaci wraz z krótką notką biograficzną obok nazwiska. Z prawej strony był umieszczony pusty kwadrat, a pod wszystkimi kandydaturami miejsce na głos „Przeciwko wszystkim kandydatom”. W zaleceniu Centralnej Komisji Wyborczej było napomnienie o samodzielnym oddawaniu głosu. Zastrzeżono jednak, że gdy stan zdrowia nie pozwalał na to wyborca mógł wskazać zaufaną osobę, która zagłosowałaby za niego. Nie mogli to jednak być członkowie komisji wyborczej, obserwatorzy, przedstawiciele mediów i kandydatów na prezydenta Wybory mogły zostać uznane za ważne, gdy zagłosowało ponad 50% wyborców. Wygrywał ten, który uzyskał ponad połowę głosów [В Беларуси… 2010]. Pierwsze wyniki exitpolls przedstawione przez Lidię Jermoszyną o godzinie 10 rano na „Pierwym Kanale” telewizji białoruskiej mogą być szokujące dla większości polskich obywateli. Do tej godziny średnia frekwencja oscylowała na poziomie ok. 30%. Jedynie w Mińsku wyniosła ok. 27%, gdyż mieszkańcy metropolii preferują dłuższy sen w niedzielne przedpołudnie. We wstępnych wynikach wyborów ogłoszonych przez CKW 20 grudnia o godz. 10 rano Aleksander Łukaszenko uzyskał 79,67% głosów. Frekwencja wyniosła 90,72% (zagłosowało 6 433 681 uprawnionych). Według informacji przewodniczącej Centralnej Komisji Andrej Sannikau uzyskał 2,56% głosów (164 tys.), Jarosław Romańczuk 1,97% (126 986), Grigorij Kastusov 1,97% (126 645), Uladimir Nieklajeu 1,77% (113 747), Aleś Michalewicz 1,2% (65 598), Witalij Rymaszewski 1,1% (70 433), Wiktar Ciareszczanka 1,08% (69 653), Mikałaj Statkiewicz 1,04% (67 tys.), Dźmitrij Us 0,48% (31 tys.). Przeciwko wszystkim kandydatom zagłosowało 6,47% uprawnionych [ЦИК… 2010]. Podsumowanie głosowania w Republice Białoruś 1 9 grudnia 201 0 [Итоговые...] Ogólna liczba wyborców Obwód brzeski Obwód witebski Miasto Obwód Obwód Obwód Obwód homelski grodzieński miński mohylewski Mińsk 1032311 897407 1109170 808028 1104422 834242 1320080 7105660 4204 2133 2191 7255 6200 3798 33283 939680 835933 1034197 734503 1004594 781765 1110359 6441031 91,03% 93,15% 93,24% 90,9% 90,90% 93,71% 84,11% 90,65% 308762 272806 231676 247027 218235 218235 1798075 W tym liczba wyborców włączonych do 7502 listy w dzień wyborów Liczba wyborców, którzy wzięli udział w głosowaniu Republika Białoruś W tym: Liczba wyborców, która 275216 zagłosowała w wyborach przedtermino wych Obwód witebski Miasto Obwód Obwód Obwód Obwód homelski grodzieński miński mohylewski Mińsk 95363 51980 78458 106574 64765 30418 490314 601708 431808 709411 424369 650993 498765 835588 4152642 Liczba głosów oddanych przeciwko wszystkim kandydatom 45398 33791 83994 25713 79829 25159 123041 416925 Liczba kart wyborczych uznanych za nieważne 7922 6542 7058 14296 9921 6112 10691 62542 Obwód brzeski Ci, którzy 62756 głosowali w miejscu zameldowania Ci, którzy zagłosowali w dzień wyborów w lokalu wyborczym Są to oficjalne wyniki opublikowane przez CKW. Natomiast wyniki exitpolls znacząco się od siebie różnią, gdyż według nielegalnego sondażu z wieczora 19.12.2010 organizacji SOCIUM A. Łukaszenko otrzymał 40,2 % głosów, Nieklajeu 19,8%, Sannikau 13,2%, Statkiewicz 8,9%, Kastusiou 5,o%, Romańczuk 4,2%, Rymaszeuski 3,3%, Michalewicz 1,6%, Ciareszczanka 0,8%, Us 0,4% [Новые… 2010]. Misje obserwacyjne Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie za zgodą CKW rozpoczęła swoją misję już miesiąc przed wyborami. 40 akredytowanych obserwatorów spotykało się z członkami komisji wyborczych, kandydatami na prezydenta oraz organizacjami pozarządowymi. 16 grudnia dołączyło do nich 320 krótkoterminowych obserwatorów. Podzieleni na dwuosobowe zespoły rozpoczęli swoją pracę. Ich zadaniem była obserwacja lokali wyborczych, przebiegu głosowania, monitorowanie procesu liczenia głosów oraz sporządzanie raportów [J. Kotowicz 2010]. Oprócz obserwatorów międzynarodowych z OBWE na Białorusi obecnych było także 265 Republika Białoruś obserwatorów z krajów WNP oraz 165 przedstawicieli z innych krajów (w tym członkowie parlamentów i administracji państwowej) [Сводная…]. Białoruskie partie polityczne, jak również inne krajowe organizacje, także wysłały swoich obserwatorów, których ogólna liczba wyniosła 39619 osób [Сведения о наблюдателях…]. W swoim raporcie przedstawionym 20 grudnia OBWE oceniła wybory na Białorusi za bardzo dalekie od demokratycznych. Cały proces wyborczy został oceniony jako dobry. Uległ on jednak znacznemu pogorszeniu podczas liczenia głosów, co zdaniem obserwatorów podważyło wcześniejsze kroki ze strony władzy w celu poprawy ich jakości. Ocenili oni źle lub bardzo źle liczenie głosów w prawie połowie wszystkich obserwowanych punktów wyborczych. Było ono prowadzone w sposób nieprzejrzysty, a członkowie misji mieli ograniczoną możliwość obserwacji prac komisji wyborczych. W niektórych przypadkach dane zapisane w protokołach lokalu były różne z tymi podawanymi w terytorialnej komisji wyborczej [International… 2010]. Wyniki monitoringu mediów również zwracają uwagę na dysproporcje w ilości czasu antenowego poświęcanego Łukaszence i innym kandydatom. Wypowiedzi i informacje podawane w mediach na tematy polityczne poświęcone prezydentowi Łukaszence miały ton pozytywny lub neutralny, natomiast wydźwięk wypowiedzi dotyczących innych kandydatów był neutralny lub negatywny. Nie przedstawiano ich też często z osobna, ale jako grupę „opozycyjną” [International… 2010]. Obserwatorzy OBWE potępili też działania władzy i milicji. Należało do nich brutalne stłumienie demonstracji na Placu Październikowym w Mińsku, nękanie większości kandydatów na prezydenta, setek działaczy, dziennikarzy [International… 2010]. Obserwatorzy białoruscy również skrytykowali proces głosowania. Jeden z przedstawicieli białoruskiej misji obserwacyjnej „Obrońcy prawa za sprawiedliwe wybory” z „Centrum Wspólnota” Aliaksjej Szota również zauważył nieprawidłowości i złożył protest na piśmie adresowany do przewodniczącej komisji 42 Punktu Wyborczego w Mińsku, gdzie był obserwatorem. Wniosek powinien był być rozpatrzony zaraz po fakcie zgłoszenia. Został jednak odesłany do komisji terytorialnej, a później przepadł [Назіральнікі… 2010]. Podobnie stało się z wieloma innymi protestami, gdyż wszystkie zostały oddalone przez Centralną Komisję Wyborczą [Сведения о рассмотрении…]. Inne zdanie na temat procesu wyborczego na Białorusi miała misja obserwatorów z krajów WNP, gdyż uznała je za zgodne z prawem, przejrzyste i demokratyczne. Szef komitetu wykonawczego WNP Siergiej Lebiediew powiedział, że „misja nie odnotowała faktów, które mogłyby zakwestionować prawowitość wyborów” [WNP… 2010]. Uznał też za zgodne z prawem działania służb i milicji białoruskiej, która spacyfikowała powyborcze protesty na placu Niepodległości [WNP… 2010]. Podobne zdanie przedstawił Andrzej Lepper w programie informacyjnym białoruskiej telewizji państwowej „Panorama”, gdzie pochwalił władze za współpracę z obserwatorami i uznał wybory za demokratyczne. Przedstawiony tam został jako naczelny polityk RP. Oprócz niego wypowiadał się także były poseł Samoobrony Mateusz Piskorski, który podobnie jak Lepper był niezależnym obserwatorem [Lepper… 2010]. Manifestacja Po zamknięciu lokali wyborczych na Placu Październikowym w Mińsku zaczęli się gromadzić przedstawiciele opozycji i ludzie, którzy uznali zakończone właśnie wybory za sfałszowane. Już w czasie kampanii wyborczej kandydaci na prezydenta nawoływali ludzi, by zebrali się wieczorem 19 października na Placu Październikowym na pokojową demonstrację [Białoruś: pogrom… 2010]. Te zapowiedzi sam Łukaszenka zdawał się kilka godzin wcześniej bagatelizować mówiąc do dziennikarzy „nie martwcie się, nikogo na placu nie będzie” [Łukaszenka: nie będzie… 2010]. Jeden z kandydatów na prezydenta Uładzimir Niklajeu nie dotarł na wiec, gdyż w drodze został brutalnie pobity i na chwilę stracił przytomność. Według świadków napastnikami byli funkcjonariusze milicji [Białoruś: pogrom… 2010], co potwierdziły późniejsze słowa prezydenta na konferencji prasowej 20 grudnia. Niklajeu został przewieziony do szpitala, skąd w nocy został wywieziony przez nieznane osoby [Białoruś: pogrom… 2010]. W mediach trwały spekulacje co do miejsca pobytu rywala Łukaszenki, które rozwiał on sam następnego dnia. „Czyż panujący prezydent nie powinien wiedzieć, gdzie znajdują się jego kontrkandydaci? Bardzo proszę, jeżeli chcecie z nim porozmawiać – zapraszam do aresztu śledczego” [Некляев… 2010]. Na Placu Październikowym odbyły się przemówienia przybyłych kandydatów na prezydenta, po czym manifestacja przeniosła się na Plac Niepodległości, przy którym znajduje się Parlament [Wywożą… 2010]. Zebrało się tam ok. 40 tys demonstrantów [Belarus… 2010]. Grupa ludzi próbowała wedrzeć się do gmachu rządu. Udało im się tylko wybić szyby w drzwiach. W mediach pojawiły się informacje, że sporo świadków zajścia jest przekonanych, iż ten atak był prowokacją ze strony służb specjalnych [Białoruś: pogrom… 2010; Ермолай Слышик… 2010]. Niewątpliwie był potrzebnym pretekstem, aby milicja mogła wkroczyć i rozpędzić demonstrację. Oddziały z tarczami i pałkami pojawiły się błyskawicznie i oddzieliły kordonem wejście do gmachu Parlamentu. Chwilę później rozpoczęły się masowe aresztowania [Ермолай Слышик… 2010]. Dziesiątki demonstrantów zostało rannych w starciach z milicją, w tym także przywódcy manifestacji, jak kandydat na prezydenta Wital Rymaszeuski [Belarus… 2010] w tym dziennikarze z Polski, Białorusi, USA i Rosji również nie uniknęli ciosów [Białoruś: pogrom… 2010]. Ogółem zostało zatrzymanych 639 uczestników wiecu. Według danych prezydenta Łukaszenki większość z nich nie miała więcej niż 21 lat. „Zidentyfikowaliśmy wszystkich. Nie było tam praktycznie nikogo powyżej 21 roku życia. Są to głównie chłopcy. Dlaczego ich tam zaprowadziliście?” [Некляев… 2010]. Przez te słowa chciał on zapewne uwydatnić zły wpływ przywódców demonstracji, którzy jego zdaniem omamili młodzież. Na konferencji prezydent zapowiedział też niejako falę represji, która rozpoczęła się po wyborach mówiąc: „Będziecie siedzieć wszyscy! Ale ja nikogo nie sadzam, osobiście mogę jedynie przebaczyć”1. Ogromne zdziwienie wzbudziło wystąpienie Jarosława Romańczuka, który rankiem 20 grudnia wygłosił oświadczenie, w którym potępił trzech liderów opozycji, którzy brali udział w manifestacji [Раманчук… 2010]. Co ciekawe czytał je z kartki, dlatego pojawiały się głosy o zastraszaniu Romańczuka. Podobne oświadczenie miał wygłosić inny kandydat Ryhor Kastusiau [Białoruś: kandydaci…]. Dzięki temu władza uzyskała efekt, o który jej chodziło, czyli dyskredytację i rozbicie białoruskiej opozycji i działaczy demokratycznych. Fala represji Większość osób aresztowanych na placu, a także kilkunastu pracowników ze sztabów wyborczych, które zostały zatrzymane w domach, zostali skazani na kary kilkudniowego aresztu, najczęściej od 10 do 15 dni. Lista zatrzymanych oraz ich wyroków została opublikowana na portalu internetowym organizacji obrony praw człowieka 1 Obserwacja własna, Konferencja prasowa nowo wybranego prezydenta, Kanał 1 Telewizji Białoruskiej, 20.12.2010. „Wiasna” [Уголовное… 2011]. Ten kilkudniowy areszt był tym dotkliwszy dla zatrzymanych, gdyż przypadał na czas katolickich świąt Bożego Narodzenia oraz Nowy Rok, który musieli oni spędzić w więzieniu. Wobec 31 osób wszczęto postępowanie z artykułu 293 kodeksu karnego (organizacja masowych niepokojów społecznych, co jest zagrożone karą do 15 lat więzienia) [31 osób… 2011]. W tej grupie znajduje się wszystkich 7 kontrkandydatów Łukaszenki [Ермолай Слышик… 2010]. Na terenie całego kraju przeprowadzono też rewizje w biurach legalnych partii politycznych (Zjednoczona Partia Obywatelska), prywatnych mieszkaniach działaczy opozycji, biurach organizacji pozarządowych oraz niezależnych mediów Europejskie Radio dla Białorusi, telewizja Biełsat, gazeta Nasza Niwa. Dokonano konfiskaty dokumentów oraz komputerów [У Гродзенскай… 2011; K. Kłysiński 2010a; Ператрус… 2011]. Represje nie ograniczyły się tylko do organizacji i obywateli Białorusi. Władze niezadowolone z niewygodnego jej raportu OBWE, który uznawał odbyte wybory za niedemokratyczne, nie przedłużyły mandatu biura OBWE w Mińsku. Rzecznik białoruskiego MSZ Andrzej Sawinych powiedział, że na podstawie oceny działalności biura uznano, iż jego mandat został wypełniony [Białoruś zamyka… 2010]. Toczy się również postępowanie przeciwko Andrzejowi Poczobutowi, dziennikarzowi, działaczowi nieuznawanego przez władze Związku Polaków na Białorusi, który został zatrzymany na Placu Niepodległości 19 grudnia pomimo przedstawienia legitymacji dziennikarskiej. Po wpłaceniu kaucji został uwolniony, lecz to nie zakończyło sprawy. Na początku stycznia był ponownie wzywany do KGB na przesłuchanie [A. Poczobut 2011]. Poczobut na początku lutego 2011 został skazany na 15 dni aresztu. Tydzień później odwołał się on od wyroku sądu rejonowego w Grodnie w sądzie miejskim w Mińsku, jednak ten odrzucił apelację. O zabranie głosu w sprawie Poczobuta poprosili prezydenta RP działacze Związku Polaków na Białorusi. Bronisław Komorowski po naradach z MSZ najprawdopodobniej 23 lutego spotka się z szefową Związku Andżeliką Orechwo [Sąd… 2011]. Ta silna reakcja na wydarzenia na Placu Niepodległości, która zrywa z polityką ograniczonej demokratyzacji życia politycznego, mogła być związana z obawami Łukaszenki przed możliwą destabilizacją jego systemu władzy. Poparcie jakie uzyskał nie jest bowiem wcale takie pewne. Przedstawione wyżej wyniki exitpolls dają szerokie spektrum do spekulacji nad rzeczywistym poparciem w społeczeństwie dla prezydenta. Zatem pacyfikacja demonstracji była zamanifestowaniem siły i stabilności władzy oraz skuteczną metodą do zwiększenia kontroli nad społeczeństwem [K. Kłysiński 2010b]. Stanowisko Rosji Bardzo ważnym faktem, który wpłynął na takie działania władzy, było poparcie ze strony Rosji. Po okresie dość silnej negatywnej kampanii ze strony Rosji (m.in. wyemitowanie filmów „Ojciec chrzestny” na pierwszym kanale rosyjskiej telewizji czy pouczające nagrania prezydenta Miedwiediewa na jego blogu pod adresem białoruskiego prezydenta) 9 grudnia między Federacją Rosyjską, Białorusią a Kazachstanem został podpisany układ o Wspólnej Przestrzeni Gospodarczej. W zamian za ten ważny dla Kremla układ Białoruś uzyskała preferencyjne warunki dostaw ropy naftowej i poparcie polityczne. Dlatego też Łukaszenko musi wypełnić wszystkie zobowiązania, których podjął się przed wyborami. Dymitrij Miedwiediew po ogłoszeniu wyników wyborów powiedział, że są one sprawą wewnętrzną Białorusi” [Miedwiediew… 2010]. Ambasador rosyjski na Białorusi 23 grudnia 2010 wyraził poparcie dla stanowiska władz białoruskich odnośnie pacyfikacji demonstrantów [Кремль… 2010]. 25 grudnia Putin pogratulował Łukaszence kolejnego zwycięstwa. To poparcie udzielone przez Rosję ma jednak charakter warunkowy, gdyż w najważniejszych mediach rosyjskich po wyborach zostały wyemitowanie relacje, które zakwestionowały wynik wyborczy białoruskiego prezydenta. Ostro skrytykowanie zostały także brutalne represje wobec opozycji i masowe fałszerstwa (proces liczenia głosów – skrytykowany również przez OBWE) [K. Kłysiński 2010b]. Taka krytyka w mediach nie byłaby możliwa bez zgody władz i jest zaplanowaną kampanią medialną. Reakcja ze strony Zachodu Brutalna pacyfikacja demonstrantów i szerząca się fala represji ze strony władz białoruskich wywołała protesty większości państw UE, USA i Kanady. Do uwolnienia wszystkich zatrzymanych kandydatów wezwał przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek [Jerzy Buzek… 2010]. Unia Europejska nie poprzestała jednak na potępieniu represji. W rezolucji Parlamentu Europejskiego uchwalonej 20.01.2011 pojawiło się także wezwanie do rozważenia zawieszenia Białorusi w programie Partnerstwa Wschodniego oraz zamrożenia kredytów [Rezolucja… 2011]. 31 stycznia 2011 państwa Unii Europejskiej wypracowały wspólne stanowisko postępowania wobec władz reżimowych na Białorusi. Rada Unii Europejskiej nałożyła sankcje wizowe uaktualniając listę sprzed kilku lat obejmującą polityków, sędziów i szefów okręgowych komisji wyborczych i wybranych dziennikarzy w sumie 158 osób na czele z Aleksandrem Łukaszenką, które mają zakaz wjazdu na jej terytorium [Białoruś odpowiada… 2011]. W odpowiedzi MSZ Białorusi zarzuciło UE, iż „bezpośrednio miesza się w wewnętrzne sprawy suwerennego państwa” [Białoruś odpowiada… 2011]. Mińsk wezwał też Unię Europejską do „zaniechania logiki konfrontacji i nierozsądnych prób zniszczenia naszych stosunków, które nie mają sensownej alternatywy” [Białoruś odpowiada… 2011]. Władze białoruskie podkreślają, że „naciski na Białoruś nie mają żadnych szans i zakończą się fiaskiem” [Białoruś odpowiada… 2011]. 14 stycznia białoruski dziennik reżimowy „SB Biełaruś Siegodnia” opublikował artykuł „Za kulisami pewnej zmowy” [MSZ… 2011], w którym oskarżył polskie i niemieckie służby specjalne o zaplanowanie, finansowanie i ukształtowanie organizacyjnie kampanii „Mów prawdę”. Miała ona „według zamysłu stać się nową opozycyjną siłą zdolną do zmiany władz w kraju” [Polscy… 2011]. Rzecznik polskiego MSZ Marcin Bosacki skomentował to wtedy jako „dramatyczne wysiłki propagandowe ocierające się o absurd” [Polscy… 2011]. Podobnie zostało to skomentowane przez MSZ Niemiec. Jego rzecznik Andreas Peschke podkreślił, iż te oskarżenia zostały sformułowane „przez organ białoruskiej prasy” a nie przez oficjalnych przedstawicieli kraju [Białoruskie… 2011]. Jakby w odpowiedzi na tą wypowiedź prezydent Łukaszenko stwierdził, iż „programy obalenia ustroju na Białorusi były pisane w Polsce i w Niemczech”. Dodał, że ich wykonawcami mieli być „miejscowi odszczepieńcy” [Polska… 2011]. Te słowa spotkały się z ostrą krytyką ministrów spraw zagranicznych Niemiec i Polski. 2 lutego 2011 roku w Warszawie odbyła się konferencja „Solidarność z Białorusią” zorganizowana z polskiej inicjatywy. Wzięły w niej udział delegacje rządowe oraz przedstawiciele organizacji pozarządowych z krajów UE, kandydujących do UE, USA, Kanady i krajów Partnerstwa Wschodniego (wyłączając Białoruś) [Polska… 2011]. Radosław Sikorski, skrytykowany później przez MSZ Białorusi, zapewnił społeczeństwo białoruskie, że nie zostanie bez wsparcia krajów europejskich. Zapowiedział też, że otrzymają oni pomoc rzędu 87 mln euro [Białoruś krytykuje… 2011]. Wcześniej Polska zniosła opłaty konsularne za wizy krajowe dla obywateli Republiki Białoruś w polskich urzędach konsularnych na terenie tego państwa [M. Bosacki 2010]. Polska i kraje Unii Europejskiej wybrały strategię sankcji politycznych, początkowo nie zgadzając się na sankcje gospodarcze, by nie uderzyć w społeczeństwo białoruskie, jednak ich nie wykluczyły. Stany Zjednoczone zareagowały nieco ostrzej uchylając m.in. „zgodę na utrzymywanie relacji biznesowych obywateli amerykańskich z dwiema spółkami zależnymi białoruskiego koncernu naftowego Biełnieftiechim” [Rosja… 2011]. Prezydent Komorowski 20 lutego na przejściu granicznym potwierdził stanowisko Polski o konsekwentnym wspieraniu działań obywateli Białorusi dążących do budowy społeczeństwa obywatelskiego [Komorowski… 2011]. Władze Białorusi kontynuują politykę represji. 18 lutego zapadł wyrok w pierwszym procesie w sprawie karnej wszczętej po manifestacjach 19 grudnia 2010 roku. „Sąd w Mińsku skazał Wasyla Parfiankoua na cztery lata w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze” [Łukaszenka: nie podobają… 2011]. Prezydent Łukaszenko oświadczył, że „chciał gwizdać na reakcję Zachodu na procesy sądowe na Białorusi”. Dodał, że „nie ma więźniów politycznych, a są zwykli bandyci” [Łukaszenka: nie podobają… 2011]. Aleksander Łukaszenko zademonstrował po raz kolejny stabilność i siłę swojej władzy oraz pełną kontrolę nad sytuacją wewnętrzną. Cały czas prowadzi też działania mające jak najmocniej osłabić, podzielić i zdyskredytować opozycję, poprzez ukazywanie jej kontaktów z przedstawicielami Zachodu (np. artykuł z „SB Biełaruś Siegodnia”). Może to zniechęcić część działaczy do dalszej współpracy. BIBLIOGRAFIA: 31 osób… 2011 31 osób z zarzutami. Resort publikuje wizerunki, http://www.tvn24.pl/1,11143,1689125,,,31 osobzzarzutamiresortpublikujewizerunki,raport_wiadomosc.html (wgląd 11.01.2011). Belarus… 2010 Belarus election ends with violent protests, http://www.cbc.ca/news/world/story/2010/12/19/belaruspresidentialelection.html (wgląd 19.12.2010). Białoruskie… 2011 „Białoruskie oskarżenia to absurd, http://www.tvn24.pl/1,11143,1689781,,,bialoruskie oskarzeniatoabsurd,raport_wiadomosc.html (wgląd 17.01.2011). Białoruś: frekwencja… 2010 Białoruś: frekwencja w wyborach to 23,1 proc., http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103086,8840386,Bialorus__frekwencja_w_wyborach_to_23_1_ proc_.html (wgląd 18.12.2010). Białoruś: kandydaci… Białoruś: kandydaci w rękach KGB, http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/283837,KandydaciwrekachKGBMamnadzieje zesieniezlamia (wgląd 20.12.2010). Białoruś krytykuje… 2011 Białoruś krytykuje wystąpienie polskiego ministra, http://wiadomosci.onet.pl/swiat/bialoruskrytykujewystapieniepolskiego ministra,1,4164093,wiadomosc.html (wgląd 03.02.2011). Białoruś odpowiada… 2011 Białoruś odpowiada: Naciski Unii są bez szans, http://www.tvn24.pl/2,1691269,0,1,bialorus odpowiadanaciskiuniisabezszans,wiadomosc.html (wgląd 01.02.2011). Białoruś: pogrom… Białoruś: pogrom opozycji, http://www.tvn24.pl/1,11143,0,1,bialoruspogrom opozycji,raport.html (wgląd 22.12.2010). Białoruś zamyka… 2010 Białoruś zamyka biuro OBWE w Mińsku, http://www.wprost.pl/ar/225020/Bialorus zamykabiuroOBWEwMinsku/ (wgląd 31.12.2010). Bosacki M. 2010 Zniesienie opłat za wizy krajowe dla obywateli Białorusi, http://www.msz.gov.pl/Zniesienie,oplat,za,wizy,krajowe,dla,obywateli,Bialorusi,40090.html (wgląd 29.12.2010). Centralna… 2010 Centralna Komisja Wyborcza – obserwator to nie stróż, http://belsat.eu/pl/wiadomosci/a,665,centralnakomisjawyborczaobserwatortonie stroz.html (wgląd 30.11.2010). ЦИК… 2010 ЦИК: за Лукашенко проголосовало 79,67 % избирателей, http://naviny.by/rubrics/elections/2010/12/20/ic_news_623_357671/ (wgląd 20.12.2010). Дрэма В. 2010 Датэрміновае галасаванне па знаёмым сцэнары, http://www.t styl.info/by/97/news/4787/%D0%94%D0%B0%D1%82%D1%8D%D1%80%D0%BC%D1%96 %D0%BD%D0%BE%D0%B2%D0%B0%D0%B5 %D0%B3%D0%B0%D0%BB%D0%B0%D1%81%D0%B0%D0%B2%D0%B0%D0%BD%D0%BD% D0%B5%D0%BF%D0%B0%D0%B7%D0%BD%D0%B0%D1%91%D0%BC%D1%8B%D0%BC %D1%81%D1%86%D1%8D%D0%BD%D0%B0%D1%80%D1%8B.htm (wgląd 15.12.2010). International… 2010 International Election Observation Republic of Belarus — Presidential Election, 19 December 2010. Statement of Preliminary Findings and Conclusions, http://www.osce.org/odihr/74638 (wgląd 20.12.2010). Итоговые... Итоговые сведения о результатах голосования по выборам Президента Республики Беларусь, http://www.rec.gov.by/pdf/prb2010/sved21.pdf (wgląd 27.11.2010). Ермолай Слышик… 2010 Ермолай Слышик: Парадоксы политических репрессий в Белоруссии, http://www.regnum.ru/news/polit/1360015.html (wgląd 23.12.2010). Jerzy Buzek… 2010 Jerzy Buzek wzywa do uwolnienia zatrzymanych na Białorusi, http://wiadomosci.onet.pl/swiat/jerzybuzekwzywadouwolnieniazatrzymanychna bi,1,4087370,wiadomosc.html (wgląd 20.12.2010). Карбалевіч В. 2010 Чаму ўлады прызначылі выбары раней, чым першапачаткова меркавалі?, http://www.svaboda.org/content/transcript/2157789.html (wgląd 13.10.2010). Kłysiński K. 2010a Kampania prezydencka na Białorusi, http://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/tydzienna wschodzie/20101215/kampaniaprezydenckanabialorusi (wgląd 15.12.2010). 2010b Białoruś: kontynuacja polityki represji, http://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/tydzien nawschodzie/20101229/bialoruskontynuacjapolitykirepresji (wgląd 29.12.2010). Komorowski… 2011 Komorowski: Polska będzie wspierała działania obywateli Białorusi, http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,81048,9138434,Komorowski__Polska_bedzie_ws pierala_dzialania_obywateli.html (wgląd 20.02.2011). Kotowicz J. 2010 Białoruś/Misja OBWE na wybory prezydenckie rozpoczęła pracę, http://www.wnp.pl/wiadomosciagencyjne/pap/bialorusmisjaobwenawybory prezydenckierozpoczelaprace,s74951.html (wgląd 16.12.2010). Кремль… 2010 Кремль всем доволен и обещает много нефти, http://naviny.by/rubrics/politic/2010/12/23/ic_articles_112_171787/ (wgląd 23.12.2010). Lepper… 2010 Lepper chwali białoruską demokrację, http://www.wprost.pl/ar/223432/Lepperchwali bialoruskademokracje/ (wgląd 19.12.2010). Łukaszenka: nie będzie… 2010 Łukaszenka: nie będzie nikogo na placu, http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/283424,Lukaszenkaniebedzienikogonaplacu (wgląd 19.12.2010). Łukaszenka: nie podobają… 2011 Łukaszenka: nie podobają mi się pederaści, http://www.wprost.pl/ar/232429/Lukaszenka niepodobajamisiepederasci/ (wgląd 19.02.2011). Miedwiediew… 2010 Miedwiediew: wybory na Białorusi jej sprawą wewnętrzną, http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80545,8845476,Miedwiediew__wybory_na_Bialor usi_jej_sprawa_wewnetrzna.html (wgląd 20.12.2010). Милинкевич… 2010 Милинкевич не будет участвовать в президентских выборах, http://charter97.org/ru/news/2010/9/17/32216/ (wgląd17.09.2010). MSZ… 2011 MSZ o zarzutach z Białorusi: Ocierają się o absurd, http://www.tvn24.pl/ 1,11143,1689487,,,mszozarzutachzbialorusiocierajasieoabsurd,raport_wiadomosc.html (wgląd 14.01.2011). Назіральнікі… 2010 Назіральнікі адзначаюць парушэнні, http://www.t styl.info/by/98/news/4821/%D0%9D%D0%B0%D0%B7%D1%96%D1%80%D0%B0%D0%BB %D1%8C%D0%BD%D1%96%D0%BA%D1%96 %D0%B0%D0%B4%D0%B7%D0%BD%D0%B0%D1%87%D0%B0%D1%8E%D1%86%D1%8C %D0%BF%D0%B0%D1%80%D1%83%D1%88%D1%8D%D0%BD%D0%BD%D1%96.htm (wgląd 20.12.2010). Некляев… 2010 Некляев находится в СИЗО. Всего в ходе акции задержано 639 человек, http://news.tut.by/politics/208982.html (wgląd 20.12.2010). Новые… 2010 Новые данные независимых экзитполлов: Лукашенко не побеждает в первом туре, http://www.regnum.ru/news/1358243.html (wgląd 19.12.2010). Ператрус… 2011 Ператрус у віцебскім офісе Руху «За Свабоду», http://nn.by/?c=ar&i=50536 (wgląd 16.02.2011) Początek… 2010 Początek kampanii wyborczej na Białorusi, http://www.kresy.pl/publicystyka,analizy?zobacz/poczatekkampaniiwyborczejna bialorusi (wgląd 12.10.2010). Poczobut A. 2011 Афтограф генерала КГБ Каржа, http://poczobut.livejournal.com/ (wgląd 08.01.2011). Polscy… 2011 „Polscy dyplomaci sponsorami białoruskiej opozycji”, http://www.tvn24.pl/ 1,11143,1689591,,,polscydyplomacisponsoramibialoruskiejopozycji,raport_wiadomosc.html (wgląd 15.01.2011). Polska… 2011 „Polska i Niemcy planowały przewrót”, http://www.tvn24.pl/1,11143,1690105,,,polskai niemcyplanowalyprzewrot,raport_wiadomosc.html (wgląd 20.01.2011). Постановление… 2010 Постановление Палаты Представителей Национального Собрания Республики Беларусь, http://www.rec.gov.by/pdf/prb2010/post_o_nazn.pdf (wgląd 14.09.2010). Правозащитники… 2010 Правозащитники: подписи за Лукашенко собирали с использованием административного ресурса, http://naviny.by/rubrics/elections/2010/10/13/ic_news_623_353612/(wgląd 13.10.2010). Раманчук… 2010 Раманчук асудзіў трох кандыдатаў у прэзідэнты за акцыі пратэсту, http://www.t styl.info/by/98/news/4820/Раманчукасудзіўтрохкандыдатаўупрэзідэнтызаакцыі пратэсту.htm (wgląd 20.12.2010). Rezolucja… 2011 Rezolucja PE potępia represje [20.01.2011], http://forum.gazeta.pl/forum/w,48782,108585018,121394912,Rezolucja_PE_potepia_represje_ 20_01_2011_.html (wgląd 26.01.2011). Rosja… 2011 Rosja strofuje Białoruś za aresztowania. A Unia i USA za sankcje, http://www.tvn24.pl/ 1,11143,1691453,,,rosjastrofujebialoruszaaresztowania,raport_wiadomosc.html (wgląd 02.02.2011). Rozpoczęło… 2010 Rozpoczęło się przedterminowe głosowanie na Białorusi, http://belsat.eu/pl/wiadomosci/a,788,rozpoczelosieprzedterminoweglosowaniena bialorusi.html (wgląd 14.12.2010). Sąd… 2011 Sąd oddalił apelację Poczobuta. TOK FM: W niedzielę zabierze głos prezydent, http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,9131096,Bialorus__Sad_oddalil_apelacje_P oczobuta.html (wgląd 18.02.2011). Сергей… 2010 Сергей Гайдукевич: Хочу побыть зрителем на этом спектакле, http://www.belaruspartisan.org/bp forte/?newsPage=0&news=68845&backPage=13&page=100 (wgląd 08.10.2010). Sławińska J. 2010 Акцыя з удзелам прэтэндэнта, http://www.t styl.info/by/89/fromplace/4401/%D0%90%D0%BA%D1%86%D1%8B%D1%8F%D0%B7 %D1%83%D0%B4%D0%B7%D0%B5%D0%BB%D0%B0%D0%BC %D0%BF%D1%80%D1%8D%D1%82%D1%8D%D0%BD%D0%B4%D1%8D%D0%BD%D1%82% D0%B0.htm (wgląd 22.10.2010). Сooбщение… Сooбщение Центральной комиссии Республики Беларусь по выборам и проведению республиканских референдумов, http://www.rec.gov.by/pdf/prb2010/soob5.pdf (wgląd 18.11.2010). Сведения о наблюдателях… Сведения о наблюдателях, аккредитованных комиссиями по выборам Президента Республики Беларусь, http://www.rec.gov.by/pdf/prb2010/sved5.pdf (wgląd 06.01.2011). Сведения о рассмотрении… Сведения о рассмотрении судами жалоб на решения об образовании комиссий по выборам Президента Республики Беларусь, http://www.rec.gov.by/pdf/prb2010/sved6.pdf (wgląd 19.11.2010). Сводная… Сводная таблица об аккредитации иностранных (международных) наблюдателей на выборах Президента Республики Беларусь, http://www.rec.gov.by/pdf/prb2010/sved11.pdf (wgląd 04.01.2011). У Гродзенскай… 2011 У Гродзенскай арганізацыі АГП канфіскавалі старыя дыскі, http://www.t styl.info/by/99/news/4900/УГродзенскайарганізацыіАГПканфіскавалістарыядыскі.htm (wgląd 12.01.2011). Уголовное… 2011 Уголовное дело о массовых беспорядках: 42 обвиняемые и 12 подозреваемых, http://www.spring96.org/ru/news/40419 (wgląd 30.01.2011). В Беларуси… 2010 В Беларуси сегодня начались президентские выборы, http://www.belta.by/ru/all_news/society/VBelarusisegodnjanachalisprezidentskie vybory_i_536064.html (wgląd 19.12.2010). WNP… 2010 WNP: To były demokratyczne wybory, http://www.rp.pl/artykul/2,581699.html (wgląd 20.12.2010). Wybory po… 2010 Wybory po białorusku nic się nie zmieniło!, http://kresy24.pl/dzien_na_bialorusi/id/14187/ (wgląd 17.12.2010). Выборы в… 2010 Выборы в Белоруссии. Фото, http://www.interfax.ru/politics/txt.asp?id=169872 (wgląd 20.12.2010). Wywożą… 2010 „Wywożą ludzi w ciężarówkach, mnóstwo rannych”. Brutalnie stłumiono marsz w Mińsku, http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103086,8842566,_Precz_z_Gulagiem____Manifestanci_szturm uja_siedzibe.html (wgląd 19.12.2010). ANALIZA AKADEMICKIEGO DYSKURSU NAD KWESTIĄ NACJONALIZMUW KIRGISKIM SPOŁECZEŃSTWIE PO REWOLUCJI KWIETNIOWEJ 201 0. Marcin Szymanek Niniejszy artykuł poświęcony jest tematowi, który od jakiegoś czasu zaczyna być coraz częściej podnoszony przez lokalnych polityków, naukowców i zagranicznych specjalistów zajmujących się wewnętrznymi sprawami Kirgistanu. Chodzi mianowicie o skupienie się nad kwestią czy patriotyczne uczucia nie przerodziły się w nacjonalizm dzielący kirgiskie społeczeństwo na kilka części? Aby zgłębić ten problem spojrzymy na dwa różne punkty widzenia przedstawione przez miejscowych naukowców: Larisę Hoperską i Elmirę Nogoibajewą. Punktem odniesienia będą artykuły „Националшовинизм покиргизски” oraz „Формула Лассауэла для Кыргызстана, или Как нас форматируют”. Pomiędzy obydwoma artykułami istnieje swoiste połączenie w formie dialogu, jaki jest w nich prowadzony odnośnie różnych interpretacji tych samych kwestii. Pierwszy z nich stara się potwierdzić wzrost nacjonalistycznych uczuć pośród kirgiskiej części społeczeństwa. Druga autorka nie jest o tym przekonana i próbuje z tym polemizować, szukając wyjaśnienia, dlaczego pierwszy autor przedstawia sytuację w taki, a nie inny sposób. Poniżej postaramy się zrozumieć, czy mamy do czynienia z objawami nacjonalizmu skierowanego przeciwko innym mniejszościom narodowym czy też całe to zjawisko jest raczej formą niebezpiecznej spekulacji wywołanej przez niektóre środki masowego przekazu, by zdyskredytować kirgiską tolerancję dla różnorodności kulturowej. Nacja tytularna i użycie przemocy wobec innych grup etnicznych Głównym źródłem, z którego Larisa Hoperska wywodzi wszystkie swe argumenty jest niezdolność władz do zapewnienia bezpieczeństwa i porządku na terenie całego kraju. Ze względu na brak jakichkolwiek zabezpieczeń podczas zeszłorocznych, kwietniowych zamieszek w wielu ludziach obudziły się niższe instynkty. Oprócz grabieży i innych form przemocy, która wybuchła w następstwie rewolucji, było kilka przypadków zastraszania i nękania w kontekście etnicznym. Hoperska kreuje przede wszystkim obraz grabieży, która zaczyna się tuż po rozpoczęciu zamieszek siódmego kwietnia. Chaos rozprzestrzenia się po mieście z zadziwiającą prędkością, nie ma nikogo, kto by na to zareagował, nikt się temu nie przeciwstawia. Ta sytuacja pokazuje ludziom, że siły bezpieczeństwa przestały egzekwować prawo. Kiedy stało się oczywiste, że prezydent i rząd zostali obaleni, rozpoczęła się przemoc na większą skalę, która objęła cały kraj. Według Hoperskiej części społeczeństwa, która najbardziej ucierpiały to mniejszość rosyjska i żydowska. Ta, ponad wszelką wątpliwość, szkodliwa sytuacja trwała jeszcze kilka dni po wyłonieniu się rządu tymczasowego. Autorka twierdzi, że pomoc ze strony rządowej nie była wystarczająco silna, a ludzie byli zmuszeni sami bronić swojej własności. Hoperska dochodzi do wniosku, że agresja skierowana przeciwko Rosjanom została sprowokowana z kilku powodów, tj. Rosja jest postrzegana jako kraj najeźdźców, a mniejszość rosyjska, żyjąca w Kirgistanie jako tzw. „piąta kolumna” czyli też szpiedzy i sabotażyści działający na zlecenie Moskwy. Autorka stwierdza, iż istnieje ogólny, acz nieoficjalny zakaz mianowania rosyjskojęzycznych Kirgizów na publiczne stanowiska, którzy nie znają swego języka ojczystego. Sytuację tą można rozciągnąć na wszystkie inne mniejszości zamieszkujące Kirgistan, które posługują się tylko językiem oficjalnym, nie państwowym. W artykule Hoperska wskazuje na niespójność zachowań z uzasadnieniami niektórych działań podjętych przez maruderów jak i rząd. Na przykład, w prawie wszystkich przypadkach, gdy bandyci plądrowali przedsiębiorstwa, zasłaniali się oni stwierdzeniami, że biorą z powrotem tylko to, co należy do narodu, a nie do człowieka, który uzyskał to nielegalnie, poprzez podejrzane kontakty z poprzednim reżimem. Z drugiej strony nowy rząd, pytany przez dziennikarzy, co zostało zrobione, aby zatrzymać niektórych „rewolucjonistów”, którzy po obaleniu Kurmanbeka Bakijewa zamienili się w zwyczajnych maruderów grabiących niewinnych cywilów, odpowiadał, że ci ludzie nie są rewolucjonistami, ale... zwolennikami rodziny Bakijewa, którzy w rzeczywistości mają za cel destabilizację i tak dostatecznie już napiętej sytuacji w kraju. Stąd też widzimy, że stwierdzenie to stało się przydatnym i wygodnym argumentem przy wyjaśnianiu, tudzież uzasadnianiu wszystkich negatywnych działań podejmowanych (lub niepodejmowanych) przez rząd. Co więcej, stało się ono również wygodną wymówką dla różnych grup przestępczych oraz maruderów podczas napadów na niewinnych ludzi. Co zaś dotyczy formy artykuły, to został on napisany głównie w oparciu o różne krótkie przykłady zastraszeń i rabunków dokonanych na kirgiskich Rosjanach. Problemem jest jednakże fakt, że autorka nie używa dostatecznej ilości przypisów odsyłających do bezpośrednich źródeł, z których wzięła wszystkie te informacje. Poniżej znajduje się kilka przykładów: “Дочерняя структура российского предприятия золотодобычи «Русский аграрный холдинг», расположенная в Джалалабаде, все эти дни не отвечает на звонки собственника из Екатеринбурга” [L. Hoperskaya 2011]. “В пос. Тамга ИссыкКульской области. Там в ночь на 11 апреля в санатории Минобороны КР была подожжена машина начальника санатория, отсутствовавшего на месте. Опасаясь распространения пожара на находящиеся рядом деревянные постройки и лес, пожарный, русский по национальности, начал тушение пожара, но ему силой не дали этого сделать местные жители.” [L. Hoperskaya 2011]. “11 апреля произошел самозахват участка земли 3,7 га по пр. Мира в Южной зоне Бишкека, находящегося в собственности Свято Воскресенского собора” [L. Hoperskaya 2011]. “В пос. Орловка Чуйской области расположено российское кремниевое производство завод «Астра». В настоящее время появилась информация, свидетельствующая о том, что на предприятие готовится нападение с целью захвата предприятия, его сырья и продукции” [L. Hoperskaya 2011]. “Из разных районов Бишкека поступает информация о том, что неизвестные ходят по домам и выясняют, граждане какой национальности там проживают” [L. Hoperskaya 2011]. Trzeba zrozumieć, że są one podane bez żadnych odniesień. Tym samym nie możemy ich traktować jako poważnych, solidnych i niezbitych faktów. Dalej Hoperska wskazuje również na konstytucję dyskryminującą kirgiskich obywateli, przynależących do mniejszości narodowych. Pisze ona o tym, że zgodnie z przepisami poprzedniej konstytucji tylko etniczni Kirgizi mają prawo do podwójnego obywatelstwa. Ponadto, niektórzy kirgiscy politycy otwarcie mówią, że jeśli Rosja nie przyzna kirgiskim migrantom obywatelstwa, władze w Biszkeku podejmą zdecydowane kroki w sprawie usunięcia języka rosyjskiego jako języka urzędowego w Kirgistanie. Stąd też Hoperska sugeruje, że polityka językowa w Kirgistanie stała się przedmiotem gry politycznej lub czymś na kształt szantażu skierowanego w stronę Federacji Rosyjskiej i rosyjskiej mniejszości żyjącej w Republice Kirgiskiej. Hoperska w swym artykule skupia się przede wszystkim na stygmatyzacji zachowań niektórych przedstawicieli Kirgiskiego społeczeństwa, którzy prześladują mniejszości narodowe. W pewnym momencie możemy jednakże odnieść wrażenie, że posuwa się ona w swej krytyce nieco za daleko i zaczyna kwestionować prawo kirgiskiej większości do samostanowienia i określenia przyszłości swego kraju. Wszystkie te oświadczenia przedstawione przez panią Hoperską dają nam obraz trudnego, poniekąd paranoicznego nastawienia kirgiskiej części społeczeństwa w odniesieniu do Rosjan i języka rosyjskiego. Niezależnie od faktu, iż podczas lektury artykułu Hoperskiej można odnieść wrażenie, że niektóre z wyżej wymienionych przez nią opinii są w większości przypadków przesadne (powtarza i skupia się ona wyłącznie na stratach zadanych Rosjanom), zastosowane w celu dopasowania obrazu zamieszek do punktu widzenia autorki, która nie jest obiektywna w swych opiniach. Jednakże jeśli przeanalizujemy późniejsze wydarzenia w Oszu zauważymy pewne analogie. Co do zalet tego artykułu, główną z nich jest to, że daje on zarys ogólnej tendencji jaką można zaobserwować w pewnych kręgach kirgiskiego społeczeństwa, które w akcie frustracji związanej z trudną sytuacją ekonomiczną w kraju spowodowaną nieudolnymi rządami kolejnych miejscowych elit, dało się ponieść populistycznospiskowym teoriom o sabotażowaniu kraju przez inne nacje. Warto zauważyć, że artykuł został napisany przed lipcowymi niepokojami w Oszu na południu kraju, a mimo to można w nim znaleźć pewne podobieństwa do przyszłych wypadków. Jeśli chodzi o stanowisko rządu tymczasowego, to według Hoperskiej nie odrzucał on faktu starć między różnymi grupami etnicznymi, aczkolwiek bagatelizował ich rolę, twierdząc ponadto, iż odpowiedzialność za to ponosi grupa zwolenników poprzedniego reżimu. Aby wzmocnić swoją argumentację Hoperska cytuje jedną z wypowiedzi obecnego premiera Almazbeka Atambajewa, (będącego w tym czasie jednym z zastępców ówczesnego premiera) mówiącego że: "antyrosyjskie nastroje podżegane są przez tych którym zależy na kryzysie, w szczególności akajewcom, bakijewcom oraz tym którzy chcą czerpać korzyść z takiej sytuacji". Najsłabszym jednak ogniwem artykułu, jak będzie próbowała to wykazać Elmira Nogoibajewa jest sama postać jej autorki, Larisy Hoperskiej. Moc kreacyjna mediów i manipulacja W artykule Elmira Nogoibajewa zwraca uwagę na inne aspekty przemocy, które pojawiły się w czasie rewolucji niż te opisane przez Larissę Hoperską. Jej podejście do sprawy ma o wiele więcej cech akademickich. Hoperska natomiast najczęsciej powołuje się na przykłady z życia wzięte, z których wyciąga wnioski. Nogoibajewa odwrotnie, próbuje wykorzystać teoretyczne hipotezy, aby obalić stanowisko Hoperskiej. Stwierdza, że punkt widzenia przedstawiony przez Hoperską jest nie tylko błędny, ale również bardzo niebezpieczny dla kraju jako całości, ponieważ jest rozprzestrzeniany wśród ludzi bez wyraźnego odniesienia do danych, co może wzmocnić przemoc bez żadnych realnych dla niej powodów. Na poparcie swojej hipotezy Nogoibajewa używa formuły zachowań stworzonej przez wybitnego politologa Harolda Lasswella, która zawiera się w stwierdzeniu: "Kto (mówi) co (do) kogo (jakim) kanałem (z) jakim efektem". W tym przypadku nie mówi ona wyraźnie, lecz sugeruje, że wszystkie informacje na temat starć etnicznych, publikowane przez Hoperską i innych nie są prawdziwe i że zostały one opublikowane w złej wierze przez ludzi, którzy dążą do destabilizacji sytuacji w kraju. Nogoibajewa pisze, że istnieją tzw. tematy ryzykowne, które muszą być dokładnie i ostrożnie omawiane, a nie rzucane nieodpowiedzialnie do wiadomości opinii publicznej bez całościowej analizy, ponieważ w obecnej sytuacji mogą zakwestionować istnienie państwa i bezpieczeństwo milionów jego obywateli. Autorka nie daje jednak żadnej wskazówki, w jaki sposób te informacje powinny być przedstawiane. Jest to dylemat moralny: co jest ważniejsze, prawda czy bezpieczeństwo? Co zrobić, jeśli pierwszy jest zagrożeniem dla drugiego? Czy wersję przedstawioną przez Hoperską można potraktować jako częściową prawdę, a może nie jest nią wcale? Nogoibajewa stara się wykazać, iż chodzi o drugi wariant. Jednakże, poniższy cytat pokazuje, iż autorka zaprzecza logice i konsekwencji całego artykułu ponieważ akceptuje ona fakt istnienia przemocy, której egzystencje początkowo podważała. “Конфликты различного уровня являются внутренней проблемой так или иначе разрешимого порядка, эти риски находятся в пределах ситуации, и ресурсный потенциал их разрешения – только время. В разной степени все они разрешимы. Однако риск вторжения иных акторов, иного характера – более необратим, даже если этот акт (в виде «мягкой силы») будет не поддержан международным большинством (как это было с Чечней, Южной Осетией, Ираком)” [E. Nogoibaeva 2011]. Inną interpretacją problemu przemocy w tym artykule jest to, że autorka nie zaprzecza istnieniu przemocy w społeczeństwie, ale twierdzi, że nie ma ono podłoża etnicznego. Według tej wersji ludzie, prowadzący niejasne interesy zaczęli przedstawić ten problem w sposób najbardziej dla dla nich dogodny w celu zdobycia władzy i wpływu na bieżące wydarzenia. Ponadto Nogoibaeva zarzuca rosyjskim mediom prowokacyjny stosunek do wewnętrznych procesów zachodzących w Kirgistanie. W rzeczywistości dotyka on bardzo ważnego problemu, jakim jest wpływ rosyjskich mediów, które są potężnym narzędziem w kształtowaniu opinii dużej liczby ludzi żyjących w Kirgistanie (i nie tylko) zgodnie z rosyjskimi interesami. Można stwierdzić, że jest to związane z tzw. pojęciem "efekt CNN". Termin ten oznacza kreacyjną moc mediów, które poprzez wyświetlanie danych informacji, koncentrują opinię swych odbiorców na danym problemie oraz odpowiednio wpływając na ich podejście. Ponadto dodaje ona, że w tym przypadku media nie służą wyłącznie temu by podkreślić istnienie pewnych problemów, ale również ukierunkowują sposób myślenia ludzi o pewnych kwestiach. W końcu poprzedniego akapitu zostało wyszczególnione, że najsłabszym punktem artykułu Hoperskiej jest jej osoba. Jak zauważa Nogoibajewa, Larissa Hoperska jest małżonką attache prasowego rosyjskiej ambasady w Kirgistanie. Dlatego postawa Hoperskiej wobec problemu może być traktowana jako tendencyjna, gdyż jako obywatelka Rosji (podwójne obywatelstwo) niekoniecznie musi ona przedstawiać punkt widzenia Rosjan żyjących w Kirgistanie. Nogoibajewa nie daje nam jednak jednoznacznych dowodów potwierdzających, że Hoperskaja tworzy swoje opinie przez pryzmat kariery zawodowej swego męża. Co więcej, można powiedzieć, że kwestia starć na tle etnicznym dotyka prywatnie także Nogoibajewą w takim samym stopniu jak Hoperską ponieważ obie są lokalnymi uczonymi zajmujących się tą samą problematyką, a także przynależą do dwóch różnych narodowości, które brały udział w tychże starciach. Co więcej, dzięki takiemu argumentowi możemy podejrzewać, że Hoperskaja jako żona rosyjskiego dyplomaty może mieć dostęp do niektórych rzadkich dokumentów, z powodu których jej punkt widzenia może być bardziej kompletny. Dlaczego? Gdyż trudno uwierzyć, że rosyjska ambasada wysyła do centrali w Moskwie fałszywe informacje. Zapomnijmy o tym i skupmy się na tym, co Nagoibajewa stwierdza dalej. Mówi ona, na przykład, że podobne próby dzielenia kirgiskiego społeczeństwa w przeszłości były podejmowane przez Rosjan podczas Rewolucji Tulipanowej, która miała miejsce w 2005 roku. Rosyjskie media zaczęły wówczas poświęcać dużo uwagi podziałowi Kirgistanu na Północ i Południe. W celu poparcia swego argumenty Nogoibajewa używa przykładu sytuacji na Ukrainie po pomarańczowej rewolucji, gdy rosyjskie media informowały o rozróżnieniu na Zachód i Wschód tak kraju, jak i społeczeństwa. Nogoibajewa twierdzi, że celem tych zabiegów było stworzenie wewnętrznego rozkładu wśród ukraińskiego społeczeństwa oraz destabilizacja sytuacji w kraju. “«Раскол Север/Юг». Появился накануне мартовских событий 2005 г. Применялся в разной степени в Украине (запад/восток), в некоторой степени реализовался в Грузии. Основания: раскол между политическими элитами страны, цивилизационный раскол (оседлые и кочевые культуры, до вхождения в состав империй: России, СССР; географическая разность)” [E. Nogoibaeva 2011]. Powyższe oświadczenie nie może być traktowane zbyt poważnie, jako że te różnice, czy w Kirgistanie, czy też na Ukrainie rzeczywiście istniały (i istnieją dalej), zanim zostały one naświetlone przez jakiekolwiek media. Jako argument, który można uznać za próbę podważenia puenty płynącej z artykułu Hoperskiej, Nogoibajewa podaje przykład zamieszek z 1916 roku, kiedy to pod panowaniem rosyjskim większość ofiar było narodowości kirgiskiej. Jednakże zdaniem autorki ostatnie zamieszki w Kirgistanie wykazały, że naród wspólnie (bez względu na rasę, religię itd.) powstał przeciw skorumpowanym elitom, a ludzie którzy padli ofiarą przemocy pochodzili z różnych grup etnicznych. Podsumowanie Podsumowując spór musimy pamiętać, że stanowiska przedstawione przez obie autorki, Larisse Hoperską i Elmirę Nogoibajewą są wynikiem różnych form obserwacji. Pierwsza autorka opiera swoją pracę na metodzie ilościowej, liczbie przykładów, gdzie etniczni Rosjanie byli zastraszani, nękani itp. Problemem jej artykułu jest to, że przedstawia wiele faktów wyciągniętych z kontekstu i nie oferuje dostatecznego wyjaśnienia. Kiedy wspomina kilka przykładów nacjonalizmu w polityce Kirgistanu, nie pisze, że nie jest on częścią oficjalnego stanowiska rządu, lecz odzwierciedla nastroje poszczególnych warstw społeczeństwa. Ponadto, czego Larissa Hoperskaja nie wspomina, władze Kirgistanu w tych dniach były pozbawione wszelkich środków przymusu, a z informacji dostarczonych przez nią możemy błędnie zakładać, że wszystkie starcia na tle etnicznym odbywały się za cichym przyzwoleniem rządu tymczasowego. Największą niespójnością w jej artykule jest jednak przykład obywateli rosyjskich, którzy uciekali z Kirgistanu, przy czym dokładne przyczyny takiego zachowania nie zostały przez nią wyjaśnione. Być może autorka oczekiwała, że osoby, które zapoznają się z treścią artykułu będą podejrzewać lub też uwierzą, że było to związane z okolicznością napięć etnicznych przedstawionych na początku artykułu. Poniższe zdanie pokazuje, jak niektóre argumenty zostały umieszczone w artykule bez żadnej logicznej ciągłości. “Группа российских граждан, постоянно проживающих в Киргизии, обращается за получением статуса вынужденного переселенца. Как известно, статус переселенца предоставляет ФМС, в случае, если признано, что в стране произошел вооруженный конфликт. Пока со стороны ФМС России никаких решений по этому вопросу не принималось” [E. Nogoibaeva 2011]. Druga autorka opiera się z kolei na ogólnej obserwacji różnych mediów i rodzaju informacji przedstawionych przez nich. Dlatego dochodzi do wniosku, że obecna sytuacja nie pozostaje bez wpływu ze strony mediów, które mają moc opiniotwórczą i wykorzystują ją do wpływania na rzeczywistość w celu zdyskredytowania Kirgistanu jako kraju na arenie międzynarodowej. Największym błędem Nogoibajewej z punktu widzenia logiki jest to, że twierdzi, iż rosyjskie media, politycy dyplomaci kształtują opinię nie tylko ludności lokalnej, ale także społeczności międzynarodowej. Problem polega na tym, że autorka twierdzi, że może się to źle dla Kirgistanu skończyć, przy czym nie wskazuje co dokładnie ma na myśli. Co więcej, opinia Nogoibajewej iż Rosja rozprzestrzenia zły wizerunek Kirgistanu nie pasuje do najnowszych informacji ujawnionych przez portal Wikileaks o brytyjskim księciu Andrzeju, który wypowiadał się bardzo negatywnie o Kirgistanie. Dlaczego Nogoibajewa się myli? Ponieważ mało prawdopodobne jest, aby publiczna figura w Wielkiej Brytanii wyrażała taką opinię na temat władz Kirgistanu będąc pod wpływem rosyjskich mediów. BIBLIOGRAFIA: Hoperskaya L. 2011 Националшовинизм покиргизски, http://www.politcom.ru/9954.html (04.01. 2011). Nogoibaeva E. 2011 Формула Лассауэла для Кыргызстана, или Как нас форматируют, http://www.fergananews.com/article.php?id=6548 (04.01. 2011)