codzienny 1
Transkrypt
codzienny 1
ZADZWOŃ! 0 800 127 048 W godz. 9 – 18 dyżuruje red. Joanna KLIMOWICZ Internet: www.poranny.pl ISSN 0866-9511 Nakład 19 017 egz. DZIENNIK NIEZALEŻNY Redaktor wydania Wojciech Jarmołowicz ŚRODA ■ 1 CZERWCA 2005 ■ Nr 123 (5237) ■ cena 1,20 zł (w tym 7% VAT) NASZ TEMAT Oskarżona za lewe bilety Przyznawała hurtownikom duże rabaty, rozdawała bezpłatne bilety – prokuratura oskarżyła Alicję W., byłą szefową białostockiej komunikacji, o działanie na jej szkodę na stronie 3 DZIEŃ DZIECKA PIŁKA NOŻNA Ich marzenia Jaga żyje! Lubię Dzień Dziecka, bo wtedy rodzice kupują drogie zabawki, a na co dzień tylko tanie – zdradziła nam pięcioletnia Weronika Starszewska na stronach 4-5 Jaga nadal może myśleć o ekstraklasie – wczoraj w Białymstoku pokonała 2:0 MKS Mławę na stronie 24 Jerzy Korsak, sekretarz Okręgowej Rady Adwokackiej, gorliwy katolik i wychowawca adwokackiej młodzieży był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa o pseudonimie „Andrzej” Materiały Instytutu Pamięci Narodowej nie pozostawiają wątpliwości: Jerzy Korsak donosił między innymi na adwokata Ryszarda Nawrockiego, swojego bliskiego przyjaciela, a zarazem klienta, którego bronił w sfabrykowanym przez SB procesie. – Nigdy nie współpracowałem, niczego nie podpisywałem, nigdy nie byłem tajnym współpracownikiem – zaprzecza Korsak. rzekomo obiecywać swoim klientom, że za dodatkowe pieniądze załatwi im niższe wyroki lub uniewinnienie. Nawrockiego w procesie bronili między innymi mecenas Tadeusz de Virion oraz Jerzy Korsak. – Wtedy uważałem, że Korsak to mój przyjaciel – opowiadał nam Nawrocki. – Przecież dzięki mojemu wsparciu został on adwokatem. Mieszkaliśmy w jednym bloku. Razem chodziliśmy na wódkę. Mój syn został ojcem chrzestnym jego syna. I Fałszywe oskarżenia Ryszard Nawrocki na początku lat 70. był gwiazdą białostockiej palestry. W 1971 roku zaprosił do Polski Borysa Butkusa, adwokata z Litwy. W 1972 roku SB wezwało Nawrockiego i poinformowało, że Butkus uciekł do Szwecji, a następnie do USA (tam zaczął krytykować Związek Radziecki – dop. red.) Kontrwywiad SB podejrzewał, że Nawrocki umożliwił ucieczkę Butkusowi z ZSRR i jest członkiem siatki, która przerzuca ludzi na Zachód. Esbecy nie znaleźli na to żadnych dowodów. To dlatego SB przy pomocy swoich prowokatorów i agentów sfabrykowała przeciwko Nawrockiemu fałszywe oskarżenie o płatną protekcję. Adwokat miał Fot. Bogusław F. Skok nformacje o współpracy Jerzego Korsaka z SB uzyskaliśmy przed dwoma tygodniami. Ta wiedza poraża. Widzieliśmy między innymi teczkę pozyskania tajnego współpracownika o pseudonimie „Andrzej”, którą podpisał oficer prowadzący kpt. A. Kowalczuk. Czytaliśmy materiały sprawy o kryptonimie „Jurista”, w których tzw. „Andrzej” donosił o kontaktach swojego przyjaciela Ryszarda Nawrockiego z amerykańskim adwokatem Edwardem Komosą. Ryszard Nawrocki prosił nas o wstrzymanie się z publikacją. – Najpierw chcę spojrzeć mu prosto w oczy i przedstawić kolegom z adwokatury dowody na współpracę Korsaka z SB – wyjaśnił „Porannemu” Nawrocki. – Ten człowiek złamał życie mnie i mojej rodzinie. Jerzy Korsak jest jednym z najbardziej znanych białostockich adwokatów. Przez dwie kadencje był dziekanem Okręgowej Rady Adwokackiej, a obecnie jest jej sekretarzem. Był również członkiem Naczelnej Rady Adwokackiej. W latach 80. Jerzy Korsak często występował jako obrońca w procesach politycznych. W 1982 roku bronił w słynnym procesie 21 studentów białostockich uczelni oskarżonych o próbę obalenia ustroju. Jerzy Korsak uchodzi za człowieka bliskiego prawicy. Zasiadał między innymi w zarządzie Klubu Inteligencji Katolickiej w Białymstoku. Ostatnio został zgłoszony do tytułu Prawnik Pro Bono, który przyznaje się osobom szczególnie zasłużonym dla krzewienia idei pracy prawnika. Walka o prawdę W 1974 roku dyspozycyjny sąd w Warszawie skazał Nawrockiego na cztery lata więzienia i zakaz wykonywania praktyki adwokackiej. Do zawodu przywrócił Nawrockiego dopiero na początku lat 90. Sąd Najwyższy. Od tego czasu adwokat próbuje wyjaśnić swoją sprawę. W 2003 roku Tomasz Stadnicki, prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu wszczął śledztwo w sprawie tworzenia fałszywych dowodów przeciwko Nawrockiemu. W maju tego roku białostocki adwokat uzyskał status pokrzywdzonego i dostęp do akt tajnego współpracownika o pseudonimie „Andrzej”, który donosił na niego w latach 70. Wczoraj o godz. 17 w siedzibie Okręgowej Rady Adwokackiej miało się odbyć ślubowanie aplikantów na adwokatów. Na uroczystość przybył też rozluźniony Jerzy Korsak, który od 15 lat uczy aplikantów etyki zawodowej. Wcześniej jednak Ryszard Nawrocki przedstawił dokumenty świadczące, że Jerzy Korsak był najpierw kandydatem, a w latach 1977-1979 tajnym współpracownikiem departamentu II SB (kontrwywiad) o pseudonimie „Andrzej”. Antoni Piceluk, dziekan Okręgowej Rady, próbował zbyć Nawrockiego. – Dziekan Piceluk wykazał brak zainteresowania wyjaśnieniem sprawy – mówił nam wczoraj zbulwersowany Nawrocki. – Proponował, żeby sprawę załatwić spokojnie, po adwokacku, Fot. Jan Malec Adwokat diabła Jerzy Korsak złamał życie mnie i mojej rodzinie. Dziś chcę tylko, żeby wszyscy poznali prawdę o działalności tego adwokata – mówi Ryszard Nawrocki. przy koniaczku. Powiedziałem, że mają w swoim gronie adwokata-kata, który chciał ze mnie zrobić amerykańskiego szpiega. Tutaj nie ma na co czekać. Ja już 30 lat czekam na prawdę. Oni boją się całej prawdy o naszym środowisku! Korsak: To bzdury Jerzy Korsak zaprzeczał wczoraj, że współpracował z SB. – To są jakieś bzdury – mówił „Porannemu” Korsak. – Dopóki nie będzie wyroku, to ja oczywiście zaprzeczam. Nie wiem, skąd te informacje. IPN to nie jest sąd. Absolutnie zaprzeczam! To jakieś ubeckie metody! Zdenerwowany Korsak nazwał dokumenty i zarzuty Ryszarda Nawrockiego „wymysłami”. – Przecież i ojca Konrada Hejmo ostatnio pomówili. Czego to my się nie dowiadujemy ostatnio z IPN! Nigdy nie współpracowałem, niczego nie podpisywałem, nigdy nie byłem tajnym współpracownikiem – przekonywał. Jerzy Korsak, jak wszyscy adwokaci, składał oświadczenie lustracyjne, w którym stwierdził, że nie współpracował z SB. Gdyby okazało się, że skłamał, wówczas straci prawo wykonywania zawodu. Zbigniew NIKITOROWICZ [email protected] Do sprawy wrócimy w piątkowym „Magazynie”.