Socjo-historyczny rozwj parafii w. Stanisawa BM w Buffalo

Transkrypt

Socjo-historyczny rozwj parafii w. Stanisawa BM w Buffalo
SOCJO-HISTORYCZNY ROZWÓJ PARAFII
ŚW. STANISŁAWA W BUFFALO, NY
Centenial (1873-1973) St. Stanislaus BM Parish
Buffalo, NY, p. 20-22
Imigranci przybywający z Europy do Stanów Zjednoczonych szczególnie w XIX wieku
osiedlali się głównie w miastach. Typowym takim osiedlem było Buffalo, dokąd Polacy zaczęli
przybywać w połowie wieku, a w 1873 utworzyli polską osadę ześrodkowaną wokoło tworzącej
się parafii Św. Stanisława. Stopniowo przyswajali sobie kulturę większości, ale przy tym silnie
trzymali się polskości.
W stuletnim rozwoju parafii św. Stanisława odróżnić można cztery etapy: okres pionierski,
okres polski, okres przejściowy i okres wcielenia oraz współżycia z innymi grupami etnicznymi.
W ciągu wieku istnienia, parafia miała tylko trzech proboszczów, z których każdy na swój sposób
wywierał silny wpływ na rozwój wspólnoty.
Już po Powstaniu Listopadowym (1830-1831) znaleźli się Polacy w Buffalo, ale było ich
mało, przebywali krótko, bez większego wpływu. Około 1870 rozpoczęła się liczniejsza emigracja wieśniaków szczególnie z zaboru niemieckiego do Ameryki. Coraz częściej zatrzymywali się
w Buffalo i osiadali wśród Niemców, wcześniej, przybyłych.
Organizatorem parafii Św. Stanisława był Ks. Jan Pitass, który jako kleryk przerwał
studia w Rzymie i przybył do Ameryki. Po kilku tygodniach, w dniu 8 czerwca, 1873 roku, w
dniu własnych prymicji, zorganizować parafię św. Stanisława, u której steru stał nieprzerwanie
przez czterdzieści lat, czyli całe swoje życie kapłańskie. Lata te były okresem świetnego rozwoju
parafii pod względem ilości parafian, powstania szkoły, sprowadzenia Sióstr Felicjanek, powstania zabudowań parafialnych, tworzenia organizacji kościelnych i świeckich oraz rozwoju prasy
polsko-amerykańskiej.
Rok 1886 był ważnym dla Polonii w Buffalo. Tego roku ukończono budowę ogromnej
świątyni na dwa piętra; tego roku powstała druga polska parafia w Buffalo, św. Wojciecha. Następnie kolejno powstawały dalsze parafie polonijne w Zachodniej części stanu New York aż do
1921 roku.
Ośrodkiem osady polonijnej była parafia, gdzie wszystkie potrzeby imigrantów — z wyjątkiem pracy zarobkowej — zostawały zaspokajane. W około kościoła powstawały mieszkania,
sklepy, przedsiębiorstwa i zakłady, szczególnie przy ulicy Peckham. Później ulice Broadway-Fillmore przyciągnęły inne sklepy i interesy. Sławne targowisko na Broadway odegrało wybitną rolę
w ekonomicznym rozwoju Polonii.
1
Kiedy nie istniały jeszcze inne środki masowego przekazu myśli, prasa polska w Buffalo
odegrała ważną rolę. Od 1885 gazety polskie informowały w języku ojczystym o wydarzeniach
miejscowych i świata całego. Na jej szpaltach ścierały się poglądy, naświetlały problemy, podkreślały potrzeby rodaków w Buffalo.
Ku chwale Ks. Jana Pitassa należy dodać, że on był inicjatorem polskiego cmentarza św.
Stanisława, on przyczynił się do powstania sierocińca Sióstr Felicjanek w Cheektowaga, on był
dziekanem wszystkich parafii polonijnych w diecezji Buffalo.
Dnia 11 grudnia, 1913 umarł Ks. Jan Pitass, fundator i patriarcha Polonii buffaloskiej. Z
jego śmiercią zakończył się okres polski i rozpoczął okres przejściowy.
Ks. Dr. Aleksander Pitass, bratanek Ks. Dziekana, drugi proboszcz Stanisławowa, prowadził dalej gospodarkę swego stryja. Czuł się odpowiedzialny za utrzymanie polskości imigrantów: języka, kultury i przywiązania do Kościoła. Ks. Aleksander stale zachęcał do popierania
parafii polskiej, szkoły parafialnej, prasy polskiej, polskich przedsiębiorstw i polskich organizacji.
Ks. Prałat był przewodnikiem Polonii w sprawach religijnych, społecznych, kulturalnych, ekonomicznych i wychowawczych. Polonia na ogół, trzymała się razem i stanowiła zwartą wspólnotę
polską a przy tym przybierała coraz wyraźniej cechy amerykańskie.
Szkoła parafialna cieszyła się szczególnym patronatem proboszcza. Zmienił on system
nauki, przyjmując "Kurs nauki Sióstr Felicjanek". Najwyższy stopień był odtąd ósmy a nie pierwszy. Połączono chłopców i dziewczęta w klasach prócz najwyższego stopnia. Podczas tego okresu
wszyscy na Polonii mówili po polsku nawet dzieci w szkole. To poniekąd utrudniało wyższe
kształcenie i zdobywanie lepszych posad.
Ks. Aleksander był świetnym administratorem. Przed 1920 stanęła nowa plebania i dom
sióstr. Niestety, dwa niszczące pożary nawiedziły parafię: na sali parafialnej w 1920 i w jednej
z wież kościoła w 1923. Zdołano jednak odnowić wnętrze kościoła na bardzo uroczysty obchód
złotego jubileuszu parafii, jesienią 1923 roku.
Uznając zasługi Ks. Aleksandra Pitassa, Stolica św. nadała mu godność prałata za jego
pełne poświęcenia oddanie się nie tylko parafii, ale Polonii i sprawom diecezjalnym.
Około 1930 Stany Zjednoczone doznały krępującej depresji, która trwała prawie dziesięć
lat. Parafianie na Stanisławowie również odczuli ucisk. Stopniowo zaczęli opuszczać dawne
domostwa, szukając posady i chleba gdzieindziej. Najwidoczniejsze to było w szkole parafialnej,
gdzie rejestracja opadała. Wybuchł II Wojny Światowej dał się również we znaki wśród Polonii.
W fabrykach broni i sprzętu wojennego pracownicy znaleźli stałą pracę i lepsze zarobki, a co za
tym idzie, zaczęli w dalszym ciągu wyprowadzać się w okolice podmiejskie szukając lepszych
warunków życia.
Jedną z ostatnich czynności Ks. Prałata Pitassa był udział w Kongresie Polonii Amerykańskiej w maju, 1944 roku. Główna Msza św. zjazdu odprawiona była w kościele św. Stanisława.
Dnia 30 lipca tego roku pożegnał się z tym światem drugi proboszcz Stanisławowa, osieracając
parafię prawie na rok. Administratorem został wikariusz parafii, Ks. Stanisław Kulpinski.
Okres integracji i między kulturalnego przenikania się rozpoczął się z II Wojną Światową, kiedy ludzie różnych ras, narodowości i wyznań znaleźli się ramię przy ramieniu walcząc o
wolność i wspólne ideały. Szybka komunikacja przyczyniła się do zrozumienia potrzeby współza2
leżności i szacunku dla etniczno-kulturalnych różnic. Amerykanie polskiego pochodzenia przybrali nowe nastawienie wobec współżycia etnicznego, co przyspieszyło proces adaptacji kulturalnej i zwiększenia samo zaufania. Polacy w Ameryce szczerze współczuli z losem Polski, okazali
hojne wsparcie potrzebującym, ale bez zbytniego przejmowania się. Zrozumieli, że Ameryka
miała też swoje problemy, w których oni żywo uczestniczyli.
Dnia 2 lipca, 1945 roku parafia św. Stanisława radośnie witała swego trzeciego proboszcza, Ks. Prałata Piotra Adamskiego, proboszcza parafii św. Jana Gwalberta prawie od jej założenia
w 1918. Polonia ceniła Prałata Adamskiego widząc jego gospodarkę w podmiejskiej parafii na
Gwalbertowie. Parafianie na Stanisławowie ochoczo odpowiedzieli na jego socjo-kulturalne ideały. W tym czasie Polonia dojrzewała pod względem zrozumienia potrzeby kształcenia i orędzie
Prałata Adamskiego nie przebrzmiało bez echa. Dotąd większość synów i córek Polonii zadawalało się elementarnym wykształceniem. Prałat Adamski podkreślał, że wykształcenie to klucz,
który otwiera drzwi do postępu ekonomicznego i poważania społecznego w Ameryce.
We wrześniu, 1945 zapoczątkowano dziewiąty stopień w szkole parafialnej na
Stanisławowie, co dało początek w następnym roku dwom szkołom diecezjalnym wśród Polonii:
Bishop Colton dla dziewcząt i Bishop Ryan dla chłopców. Pierwsze pomieszczenie dla wyższej
szkoły dla dziewcząt było w nieużywanych klasach szkoły elementarnej św. Stanisława. Po kilku
latach proboszcz pozwolił na przerobienie dolnego kościoła dla potrzeb szkoły wyższej. W 1955
w miejscu, gdzie był ogród plebanii, stanęła nowa szkoła Bishop Colton. Kiedy w 1971 zwinięto
szkolę wyższą, Prałat Adamski odkupił budynek od diecezji dla użytku szkoły elementarnej. Wielki cztero-piętrowy budynek, który od 1890 służył głównie, jako szkoła elementarna, zburzono, a
na jego miejscu urządzono parkowanie.
Parafia św. Stanisława potrzebowała ośrodka społecznego. Zburzono dawną "czerwoną
kamienicę", a tam stanął nowoczesny budynek "St. Stanislaus Social Center", poświęcony 18
kwietnia, 1960.
Trzeci proboszcz Stanisławowa żywił specjalną troskę o starszych parafian. Z myślą o
nich, od 1945 urządził nadawanie niedzielnej Mszy św. przez radio z polskim kazaniem. Dla nich
urządził "Klub Słoneczny", który regularnie gromadzi starszych obywateli na wspólne spotkanie i
przyjacielską rozrywkę.
W roku 1958 Prałat Adamski został protonotariuszem apostolskim czyli infułatem, z czego Polonia w Buffalo a szczególnie parafianie^ na Stanisławowie bardzo się cieszyli.
Ks. Infułat Adamski urodził się w Polsce; przybył jako imigrant zachowując wielką miłość
i przywiązanie do ojczyzny. Był za uczeniem języka polskiego w szkołach parafialnych. Kiedy
stopniowo zaprzestawano tego, Prałat Adamski podał rękę organizatorom szkółki sobotniej, pozwalając na używanie budynku parafialnego na ten cel. Z wdzięczności szkółkę nazwano imieniem
Infułata Piotra Adamskiego.
Przywiązanie Infułata do polskości różniło się od nastawienia jego poprzedników. Infułat
Adamski podtrzymywał dziedzictwo podwójnej kultury, przez którą imigranci przyjmują kulturę
większości, czyli kraju osiedlenia, ale nie wyzbywają się dziedzictwa swoich przodków. Zachęcał on młodzież i w ogóle parafian, aby starali się o zdobywanie płynności w używaniu języka
angielskiego, co jest konieczne na wyższych studiach, w zdobywaniu lepszych posad i stanowisk
oraz we współżyciu z innymi grupami etnicznymi. Niestety, balans podwójnej kultury został zach3
wiany, kiedy młodsza generacja nie dbała mówić w domu po polsku i nie chciała uczyć swoich
dzieci. Szkoła parafialna poszła w tym samym kierunku i stopniowo zaprzestała uczenia polskiego
w latach 1960.
Dotąd nabożeństwa w kościele odbywały się po polsku a Msza św. po łacinie. Po Soborze
w parafii św. Stanisława rozpoczęto odprawiać Msze św. w języku krajowym, z tym, że Msze św.
były w języku polskim i angielskim według wymagań chwili ku zadowoleniu większości parafian.
Największe zmiany w Polonii u św. Stanisława odbyły się w czwartej fazie adaptacji kulturalnej,
po II Wojnie Światowej, podczas pasterzowania Ks. Inf. Adamskiego. Był to raczej ruch setek
rodzin polonijnych z terenu przy parafii do dzielnic podmiejskich. Było to także zastępowanie
odchodzących przez innych ludzi odmiennych kultur, którzy parli
na wschód i chętnie zamieszkiwali opuszczane mieszkania.
W roku stulecia wspólnota parafii św. Stanisława bardzo różniła się od tej, która zorganizowała pierwsze osiedle w Buffalo. Czarni prą naprzód i mieszkają blisko kościoła ze strony
północnej i zachodniej. Polonia zamieszkuje małą dzielnicę na południe i wschód od kościoła.
W roku 1973 parafia św. Stanisława liczyła około 1200 rodzin. Wielu z parafian to ludzie
starsi, których dzieci wyprowadziły się w inne strony. Spora liczba mieszka gdzieindziej, ale
utrzymują przynależność do parafii i od czasu do czasu przybywają na nabożeństwa. Niektórzy z
nich to sławni ludzie na stanowiskach.
Współcześnie duma etniczna wzrasta wśród młodzieży i jest nadzieja, że obecne pokolenie
nie zatraci swej identyczności, jako Amerykanie polskiego pochodzenia.
Streściła z angielskiego, Siostra Maria Donata, fel.
4

Podobne dokumenty