Wiersze Zuzi Sadowskiej

Transkrypt

Wiersze Zuzi Sadowskiej
A kiedy byłam mała,
kręciłam globusem
i wybierałam miejsca do marzeń.
Żadną przeszkodą było
mieszkanie w środku Oceanu.
Zawsze mogłam usypać sobie wyspę łopatką.
Nie bałam się mieszkać w lasach,
na klifach,
białych pustyniach.
Dziś nie potrafię.
Jak wszyscy.
Boimy się marzyć.
Boimy się bać.
Zuzia Sadowska
Nie zamykaj oczu
w czasie zaćmienia.
Daj się oślepić.
Pozwól się ponieść wyobraźni
w świecie dźwięku.
Oczy są przeszkodą,
bliźniaczymi siostrami kłamstwa.
Kradną miejsce instynktu.
Przez nie muszę wybierać
pośród niczego.
Piękne czasy nocy.
Zuzia Sadowska
Po raz kolejny Los
wytłumaczył mi,
czym się różni sen od jawy.
Cierpliwy?
Nie.
Ironiczny.

Topić się można na wiele sposobów...
Dzisiaj tonę w umyśle.
Nawet nie mam po co wzywać pomocy,
zaraz koniec.
Wkrótce się obudzę.
Ale ile razy muszę dosięgnąć dna,
żeby uwierzyć, że
nie istnieje coś takiego jak kompromis?
Zuzia Sadowska
Tęsknię za tamtymi Schodami
pamiętasz?
byłyśmy tam.
długie, proste, surowe
aż dziwne.
Odkąd wybiegłaś za Giewontem
trochę się zmieniło
widziałam nową wystawę
wiesz?
nie martw się
pokażę Ci.
Wyślę razem ze wspomnieniami
ze Starymi Schodami.
Chodź.
Zuzia Sadowska
Czuję się drzewem,
któremu ktoś niechcący
podciął korzenie.
W biegu odpędzam
zielone sny, bojąc się,
że już nie wrócą.
Chcę tylko uciec.
Stać się szumem tych liści
stęsknionych Wiosny.
Zuzia Sadowska
Wiersze muszą być dobre.
Grzeczne.
Mądre.
Szczęśliwe.
Człowiek nie lubi się bać.
Słowa mają być złote.
Ciche.
Aksamitne.
Absurdalne.
Nikt nie czyta tych smutnych.
Co ma powiedzieć Człowiek,
który zamykając oczy,
widzi ślepych przyjaciół?
A kiedy udaje uśmiech,
coś Go łamie.
Wybucha.
Zamykają Go w bieli.
Potem w czerni.
A On tylko próbował zmienić wiersze...
Zuzia Sadowska
wśród betonowej Wolności
wdycham słodycz obsesji
biegnij, leć za słońcem,
dniem
Biegnij.
kiedy się zgubisz
znajdziesz nowy cel
nowy dzień
a ja nie potrzebuje tej dzikiej Wolności
nie zrozumiesz
po prostu
obejrzyj się
Biegnij.
Zuzia Sadowska
Życia chyba nie powinno się planować.
Każda zabawa się kończy,
prawda?
Czasem zmuszam się, by darować...
Najłatwiej jest milczeć.
Po zabawce.
Gorzej, kiedy biorąc głos, zauważasz,
że to już inna bajka.
Że zawsze nią była.
Idźmy dalej, nie skręcajmy, mawiasz.
A że spokój od zawsze jest w modzie
Idę.
Ale...
Nie bój się.
Obiecuję przecież...
Jeszcze kiedyś skręcę.
Zuzia Sadowska
Nikt mnie nie pytał,
czy chcę zatrzymać czas.
Nie proponował dłoni,
której teraz potrzebuję.
Po co zachęcać, gdy
"wiesz, że dasz sobie radę" ?
Bo przecież to tylko samodzielność.
A jeśli chcę po prostu się podnieść?
No tak.
Rzuciliście cień, krzycząc:
"Ubierz się!"
I wyjdź.
Poradź sobie.
Sama.
A przecież nikt mnie nie pytał.
Co, kiedy chcę zatrzymać czas?
Zuzia Sadowska
Jakiś czas temu złamałam pióro,
wylałam atrament,
nie śniłam.
Ciężej mi spać, niż udawać śmiech,
więc po prostu
czerpię z nieba,
stawiam gwiazdy nad "i",
ozdabiam smutek rosą.
Teraz każdy uzna, że te słowa
napisałam w chwili radości.
Niech tak myślą.
Oby ozdobnik robił swoje.
Zuzia Sadowska
nie szukaj mnie
Nie będzie mnie w niepewności
ani za górami
ani za lasami.
nie chcę.
Nie?
Więc zaufasz mi i przejdziesz
z zamkniętymi oczami brzegiem klifu.
skoczysz?
księżyc idzie własną drogą
Zbyt inną.
Zbyt własną.
Zrozum... Nastał dzień.
może czas na Słońce?...
Zuzia Sadowska
Nie patrz na mnie
przez różowe okulary.
Ani zielone,
ani czarne,
ani pęknięte.
Nie jestem taka.
Nie wypominaj mi błędów.
Wiesz, że do nich wrócę.
Nie chwal mnie,
nawet nie patrzysz mi w oczy.
Choćby z uśmiechem.
Choćby z obłudą.
Nie udawaj troski, myśląc o sobie.
Nie krytykuj, porównując z manekinem.
Nie patrz na mnie.
Po prostu pokochaj mnie taką, jaka jestem.
Zuzia Sadowska
Cel, strzał huk,
niemy krzyk.
Uciekaj.
Próbuj.
No, dalej!
Tylko się nie poparz,
nie szalej...
Bo może być gorzej.
Nie wierć się.
Uciekaj.
Pośpiesz się.
Może się nie dowiesz,
że zginąłeś dla zabawy.
Dla futra.
Zuzia Sadowska
A kiedy zamkniesz oczy,
przypomnij sobie mnie.
Nasz śmiech,
nasz płacz,
TE rozmowy.
A jeśli obudzisz się,
z krzykiem w środku nocy,
Wiedz,
że to tylko
tęsknota.
A gdy odejdziesz gdzieś tam,
gdzie nie sięgają wspomnienia,
rozłóż tę kartkę.
Przeczytaj,
chociaż raz.
I uśmiechnij się,
jestem obok Ciebie.
To tylko czas...
Zuzia Sadowska
W tamtym świecie nikt nie pyta,
czym jest sztuka, a czym kicz.
Nikogo nie interesuje,
czym się różni miłość od namiętności.
Niewielu ludzi przejmuje się faktem,
że przyjaciel jest wrogiem,
a jeśli zepsujesz ukochanego Misia
albo się Nim znudzisz,
idziesz do sklepu i kupujesz nowego.
I to jest normalne.
Podobno.
Zuzia Sadowska
Patrząc w lustro
nie myślę "Ja",
myślę "Ona".
Idąc przed siebie
nie tęsknisz za Mną,
tęsknisz za Nią.
Szukam odpowiedzi,
bez skutku.
Tylko Ja mogę sobie pomóc.
Tylko Ona.
Ja.
Ona.
Ja...
Zuzia Sadowska
Przez szybę patrzę na świat.
Świat, który nie jest mój.
Nieznana.
Chcę pozostać nieznana.
Nawet oczy, przez które patrzę
nie do końca są moje.
Nie chcę wybierać,
by na następny dzień zapomnieć.
Po prostu patrzę i
coraz bardziej dziwię się,
że ja też żyję.
Zuzia Sadowska
Mała dziewczynka pukała do drzwi.
Za drzwiami miała być Narnia.
Z ram okien prószył niebieski śnieg,
w tle płynęła latarnia...
Drzwi oblodzone otworzył Jej ktoś,
lecz tam nie było nic więcej
niż świat, a w nim znudzone sny.
Usiadła na drodze krętej.
Czekała na Ludzi, na Słońce, na Deszcz,
lecz One nie nadchodziły.
Chciała choć raz zapomnieć, że
dniem się gwiazdy budziły.
A kiedy już miała poddać się,
ktoś Ją przytrzymał za rękę.
Choć stwierdził, że
nie stało się nic,
że ból zwykle kończył udrękę.
Mała dziewczynka pukała do drzwi,
za drzwiami miała być bajka.
Śnieg się roztopił, latarnia wraz z nim,
czy to była Narnia?
Zuzia Sadowska
Za oknami wstaje nowy świt.
Ciężko uwierzyć, że ktoś poza mną to zauważa...
A może to jeszcze noc.
Może jeszcze śpię.
Tam, wśród mgły, biegnie człowiek.
Nikt nie słyszy jego kroku, a przecież
to może być złodziej.
A może się spieszy.
Może ucieka.
Wokół żarówki krąży ćma.
Niepozorna, cicha, subtelna, niedoceniona.
Może ktoś powinien jej pomóc,
może oślepła.
A może się bawi.
Może nie potrafi odlecieć...
Jak ja.
Najgorsze są chwile, kiedy
nikt nie rozumie tego, o czym myślimy,
co czujemy
i nie potrafi
albo nie chce
nam pomóc.
Zuzia Sadowska
Ścigasz się z cieniami przeszłości,
uważając, że jest fałszywa.
Nie pamiętasz?
Czego?
Miłości?...
Tak?!
"Teraz każdy ręce umywa".
Porywasz się z motyką na słońce.
Siedzisz, liczysz.
Wszyscy winni...
Uważasz? Co?
Tylko mącę?
Trudne?!
"Teraz każdy jest jak inni".
Kim jesteś?
Sobą?
Odbiciem?
Często umykają nam motyle...
Wiesz?
Proszę... Nie baw się ukryciem!
Zuzia Sadowska
Nie wszystko, co piszę
jest potrzebne.
Czy tam wyjątkowe.
Nie wszystko, co mówię
jest poważne
i głęboko mądre
Okazuje się, że
nie wszystko, co czuję, jest
realne
lub odwzajemnione.
Zuzia Sadowska
"Katarynka"
Słowo za słowem, łza za łzą.
Czas leci, wiatr innymi drzewami chwieje.
Los zaszywa łatki, pruje,
igrając z ogniem bawi się w dorosłość.
Ale ja już się nie boję - jesteś ze mną.
Krok za krokiem, plan za planem.
Błądzimy po kamieniach, tylko czasami
budując mosty z warkoczy.
Zwykłą zapałką wzniecamy nadzieję.
Ale ja już się nie boję - jesteś ze mną.
Sen za snem, dzień za dniem.
Z uśmiechem zbieramy w jednym koszyku
jagody, łzy i marzenia.
Nijakie cienie zanikają w krzewach.
Ale ja już się nie boję - jesteś ze mną.
Dziękuję.
Zuzia Sadowska
Fiołki upijają Motyle.
Inaczej nie
latałyby wkoło jak szalone.
I proszę, nie dziw się.
Przecież każdy potrzebuje odrobiny spokoju.
Więdnij,toksyno, Fiołku!
Zachwycaj gdzieś daleko stąd
i daj żyć Motylowi.
Zuzia Sadowska
W każdej łzie
śpi niespełnione marzenie.
I coraz częściej
budzi się, by
zaśpiewać Posejdonowi,
że jest zaginioną kroplą z tego morza,
w którym codziennie toną niewinni.
I że ucieka,
krzyczy,
prosi...
Czasem szepce.
Ale nikt jej nie słyszy.
A raczej
nikt nie chce usłyszeć.
Zaś czas, zamiast przystanąć,
ucieka w dal z marzeniami,
które zdążyły się spełnić.
Zuzia Sadowska