Nowi mieszczanie, nowe kamienice
Transkrypt
Nowi mieszczanie, nowe kamienice
nowi mieszczanie, nowe kamienice. monika zawadzka. 1. nowi mieszczanie W Polsce budownictwo mieszkaniowe, to jeden z najaktywniejszych i - mimo serii kryzysów najprężniej rozwijających się rynków. Jednak, gdy mieszkaniec miasta marzy o własnym lokum lub gdy dostaje kredyt hipoteczny, najczęściej i najchętniej materializuje go w formie podmiejskiego domku. Ta tendencja jest nie do utrzymania w globalnej sytuacji stałego napływu ludzi do rozlewających się miast oraz źle funkcjonujących miejskich przedmieść. Miasta mogą i muszą się dogęszczać – szczególnie w dobrze skomunikowanych, nasyconych złożonym programem dystryktach – poprzez plomby i uzupełnienia starej tkanki, a także poprzez udaną kontynuację zabudowy spajającą odseparowane dzielnice. W Europie od kilkudziesięciu lat panuje moda na mieszkanie w mieście – natomiast my, Polacy, od regularnego miasta wciąż wolimy podmiejski rynek deweloperski. Kłopot z rozkochaniem Polaków w miejskości nie jest problemem wyłącznie przestrzennym. Korzenie tego zjawiska sięgają głęboko w poprzednie stulecia: polskie mieszczaństwo było i jest klasą słabą oraz nieuformowaną - większość z naszych rodzin pochodzi ze wsi, nawet jeśli nie wywodzimy się z warstwy chłopskiej. Jednocześnie byliśmy i wciąż jesteśmy odcięci od głównego europejskiego nurtu modernizacji – złożonego, wieloetapowego procesu, który od niemal 300 lat stopniowo zmienia świadomość społeczeństw Starej Europy. Dzieje się tak, gdyż zarówno grupa nowych mieszczan, jak i samo miasto nie ma u nas dobrego PR-u. Wolno rosnące aspiracje polskiej klasy średniej są publicznie deprecjonowane przez inne, solidniej uformowane warstwy: rolników, robotników, inteligencję, poważny biznes. Łatwe śródmiejskie życie jest zgodnie wyśmiewane, jako zbył wygodne i przeestetyzowane. Co musi się wydarzyć, by ów antymiejski trend zatrzymać? Na pewno musi polepszyć się odbiór społeczny tej grupy, choćby przez akceptację faktu, że to właśnie mieszczaństwo toruje drogę do korzystnej dla całego społeczeństwa zmiany, wcielając w praktykę ideał dobrego wspólnego życia. Oczekując nadejścia zmiany oraz trzymając kciuki za polubienie „Słoików” oraz „Lemingów” – w między czasie – trzeba podejmować architektoniczno-urbanistyczną pracę nad skutecznym odczarowywaniem miejskości. 2. miasto globalne - spójność Dziedzictwo dwudziestowiecznego modernizmu (nie mylić z procesami modernizacji!) zostawiło nas z całkowitą porażką idei miejskiej. Ponad pół wieku jego trwania to czas przerwania w Europie kontynuowanej od starożytności tradycji miejskości. Urbanistyka modernistyczna radykalnie zmieniła przestrzenie miast, rozmontowując zabudowę kwartałową oraz praktykując wznoszenie, uwolnionych z pierzei, pojedynczych budynków na odrębnych, zazielenionych parcelach. Okres po II Wojnie Światowej to czas wzmożonych modernizacji miast, a szczególnie ich układu transportowego, poprzez prowadzenie w miastach wielopasmowych tras bezkolizyjnego ruchu pieszych i samochodów, co bezpośrednio przyczynia się do rozsunięcia linii rozgraniczających, pozbawionych już uprzednio pierzei, ulic. Płynąca, pomiędzy wolnostojącymi budynkami, przestrzeń dobrze przewietrza i doświetla oddalone od dawnych śródmieść oraz pozbawione ich wielofunkcyjnej mocy skumulowane masy blokowisk. Przez kilka kolejnych dekad ten model będzie niepodzielnie panował i zawładnie obrazami miejskości przynajmniej dwóch, jeśli nie trzech, pokoleń. W latach dziewięćdziesiątych nieśmiało pojawiają się koncepcje „miasta zwartego”, proponując zagęszczanie zabudowy wewnątrz istniejącej tkanki urbanistycznej, w celu wytworzenia środowiska miejskiego nasyconego usługami, biznesem, intensywną obecnością osób w przestrzeni publicznej. Koncepcja miasta zwartego wiąże się silnie z dyskursem zrównoważonego rozwoju poprzez twierdzenia, że kształt i gęstość miasta mają istotne znaczenie dla jego przyszłości, a odpowiednie kształtowanie formy urbanistycznej wpływa na podnoszenie jakości życia mieszkańców. Wprowadzanie teorii zwartego miasta do praktyki projektowej obejmuje różne sposoby aktywowania miejskiego życia, w tym uruchamianie projektów rewitalizacyjnych dla zaniedbanych dzielnic śródmiejskich, zakładających rewaloryzację istniejącej zabudowy i wymóg opierania nowych inwestycji o złożone miejskie programy użytkowe. Dokument Europejskiej Rady Urbanistów z 2003 roku – znany jako Nowa Karta Ateńska – wyraźnie wymienia spójne miasto jako zalecany model dla miast Europy. W obszarze rozwiązań przestrzennych, twórcy wizji spójnego miasta zakładają promowanie lokalnego, zróżnicowanego przestrzennie charakteru miejskiej zabudowy. Realizacja postulatu rozwoju miasta „do wewnątrz” to także związane z procesami fazy reurbanizacji odrodzenie centrów miast europejskich, a zwłaszcza powiększanie ich pojemności przez działania intensyfikujące istniejącą zabudowę, takie jak uzupełnianie przerwanych pierzei i ujednolicanie wnętrz miejskich przez nadbudowy niższych kamienic. Kelvin Campbell i Robert Cowan w książce-manifeście ‘Re:urbanism’ piszą, że większość cenionych przez użytkowników miast wartości płynie z intensywności i żywotności, jaką oferuje miejskie życie i miejska przestrzeń. Manifest ten jest niezgodą na anty-miejskie tendencje i standardy, jakie w XX wieku panowały powszechnie w planowaniu i projektowaniu miast oraz jest postulatem powrotu do gęstej, kontekstualnej urbanistyki, jako do wypróbowanego modelu europejskiej miejskości. Czym konkretnie charakteryzuje się więc to prastare miasto, które jest naszym wspólnym dziedzictwem, do którego mamy sięgać po wyrwie modernistycznej miejskiej narracji? Przestrzeń typu europejskiego opiera się o siatkę ulic zakładaną na planie prostokątnym, zabudowaną kwartałami ciągłych kamienic z wkomponowanymi weń ważnymi budynkami miejskich monumentów. Przestrzeń 2 publiczna jest tu utworzona przez system ulic oraz placów i wraz z wnikaniem do wnętrza kwartału, stopniowo przechodzi przez pół-publiczną strefę zaułków i bram, po pół-prywatne podwórka i schody, aż do prywatnych miejsc, należących do indywidualnych mieszkańców. Powyższe cechy tworzą uniwersalny typ przestrzeni miejskiej, który realizuje się w Europie w setkach wariantów, świadczących zarówno o jego trwałości, jak i elastyczności. 3. miasto lokalne - różnorodność To, że model miasta typu europejskiego mógł plastycznie wpasować się w bezmiar lokalnych kontekstów zawdzięcza on swemu szczególnemu materialnemu uformowaniu, które umożliwia wprowadzenie różnorodności i złożoności na poszczególne warstwy miejskości i do różnych aktywności żyjących w mieście ludzi. Pierwszą strukturalną cechą miasta europejskiego, umożliwiającą współistnienie różnicy jest jego uformowanie w sposób umożliwiający krzyżowanie się w nim szlaków i interesów grup o całkowicie odmiennych celach: mieszkających tu na stałe ludzi; tych, którzy w nim pracują w usługach, firmach czy instytucjach; a także gości wizytujących miasto sporadycznie bądź cyklicznie. Wspólna obecność na jednym terytorium trzech wielkich funkcji miastotwórczych – mieszkalnictwa, biznesu, turystyki – historycznie ukształtowała ten typ miasta. Ale jednocześnie, każda z wymienionych aktywności nasyca swoim charakterem miejską przestrzeń, współtworząc jego lokalny koloryt: biznesmeni działają głównie w domenie publicznej, mieszkańcy przynależą sferze prywatnej, zaś turyści wędrują pomiędzy obiema z nich. Ten stary triumwirat jest przeciwieństwem przestrzennej polityki separacji i mono-funkcji, na których ufundowano model blokowisk oraz większość dzisiejszych podmiejskich osiedli. Kolejną przestrzenną cechą, która wspiera dywersyfikację w miastach typu europejskiego jest model funkcjonowania kamienic, tworzących miejską pierzeję, a przez to formujących główny korpus zabudowy. Wertykalna hierarchia poszczególnych kondygnacji kamienicy powoduje, że najniższy pas parterów dedykowany jest rozdrobnionemu żywiołowi usług, kolejne kondygnacje najczęściej są domeną prywatności, skrywającą nasza codzienność we wszystkich jej manifestacjach, zaś kondygnacja najwyższa – często wielkościowo skromniejsza i uformowana odmiennie – mieści w sobie pracownie, małe studia i apartamenty czy klasyczne poddasza. Pionowe zróżnicowanie tworzy z kamienicy wspólne miejsce do życia dla majętnych i uboższych, dla osób starszych, wieloosobowych rodzin czy ludzi żyjących samotnie. Choć większość kamienic w miastach europejskich funkcjonuje w taki właśnie sposób, to możemy opisać i wyróżnić wiele lokalnych wariantów, które tworzą specyfikę poszczególnych miejskości. Powstająca w ten sposób mieszanka jest niezwykle życiodajna dla lokalnego życia społecznego, gdyż przeciwdziała gettoizacji oraz intensyfikuje zwyczajny, codzienny kontakt między ludźmi. 3 Trzecią właściwością europejskiego modelu miejskości pozwalającą współtworzyć zróżnicowanie zbudowanych w ten sposób miast jest rozdzielenie wizerunku publicznego od wizerunku prywatnego, które dokonuje się tuż za fasadami kamienic. Z powodu tego rozdzielenia publiczny obraz ulic i placów jest obrazem odmiennym od półprywatnego i prywatnego obrazu dziedzińców, podwórek, oficyn, a obydwa podlegają zupełnie innym zasadom konstruowania i regułom komponowania. Gdy opuszczamy ulicę i przez bramę wchodzimy na podwórko lub przez klatkę na wewnętrzny dziedziniec, z miejsca otaczają nas inne widoki. Wraz z wyczerpywaniem się publicznego, rośnie moc prywatności, a reguły formowania zabudowy stają się luźniejsze, im bardziej zagłębiamy się we wnętrza budynków. Każda z opisanych wyżej cech manifestuje się inaczej w odmiennych lokalizacjach, a wariantowość ową możemy precyzyjnie analizować i opisywać w urbanistycznych badaniach tożsamości lokalnej. Stworzone w taki sposób szczegółowe księgi kodów miejskich, zawsze odnoszą się do jednego europejskiego modelu miejskości, ale jednocześnie są kolekcją odmienności niezbędnych dla zaprojektowania żywej, zarazem współczesnej, jak i osadzonej w tradycji miejsca nowopowstającej tkanki miejskiej. Tego typu studia – niestety bardzo rzadko przeprowadzane w polskiej praktyce miejskiej – mają także moc ukazywania jakości przestrzennych jakie wciąż posiada miejska zabudowa, a także wzmacniają dumę i lokalną więź z miastami, które wybraliśmy jako miejsca do życia. 4. projektowanie wspólnoty Poważną szansą na wzrost mody na miejskość jest zachodzący od kilku lat w naszych miastach zwrot w stronę działań wspólnotowych. Ta nowa, konstytuująca się aktywnie wspólnota różni się znacznie od tradycyjnie rozumianej polskiej wspólnoty, opartej na narodowym dziedzictwie i obciążonej historycznym patriotyzmem. Nie jesteśmy na nią z góry skazani, tak jak to bywa ze wspólnotami rodzinnymi, plemiennymi czy narodowymi. Jest ona rodzajem projektu, niepisaną umową zawiązywaną każdorazowo w konkretnym celu, by z ludźmi o podobnych poglądach coś określonego zdobić, aby wspólnie do czegoś istotnego doprowadzić. Nie jest to także konstrukt polityczny, choć część lokalnie działających kolektywów wpisuje się w formułę miejskich ruchów obywatelskich. Lokalne wspólnoty napędza pragmatyzm oddolnych działań, zawiązywanych spontanicznie, bez stałego przywództwa, które bardzo często mają konkretny wpływ na lokalną przestrzeń. Oczywiście działania wspólnotowe wydarzają się w każdym krajobrazie – nie tylko w miastach i metropoliach. Ale w tych większych miejskich organizmach łatwiej znaleźć aktywnych ludzi podzielających podobne zainteresowania, mających pokrewny pomysł na życie, chcących zrobić coś kolektywnie, by mieć choćby wpływ na to jak wygląda ich ulica, dzielnica, kamienica. Dziś nie potrzebujemy wspólnoty aby przetrwać - jeżeli angażujemy się w akcje partycypacyjne, w kooperatywy budowlane, jeśli wspólnie mieszkamy czy choćby wspólnie kupujemy urządzenia, warzywa, rowery, a potem dzielimy się ich użytkowaniem, to motywacją zawsze jest głęboka chęć oraz pragnienie zmiany zasilane satysfakcją z tego co już wcześniej udało się zrobić razem. 4 5. zetknięcia fasad Opisywany w poprzednich rozdziałach model zwartego miasta może być zobaczony jako urbanistyczny odpowiednik wspólnotowego działania. W podobny sposób jak ludzie, budynki także mogą na powrót zbliżać się do siebie i razem formować grupę, która, stając naprzeciw drugiej, podobnej sobie grupy budynków, wspólnie z nią utworzy wnętrze ulicy, skweru czy placu. Dobrą metaforą bycia ze sobą we wspólnocie ludzkiej jest zagadnienie zetknięcia fasad we wspólnocie kamienic miejskich. Miejsca-zetknięcia-fasad są istotnym i niedocenianym elementem, współtworzącym zarówno spójność ciągłej pierzei, jak i generującym szczególny rodzaj jej ekspresji. Są przykładem elementu o niejednoznacznym działaniu, który przynależy zarówno warstwie urbanistycznej, jak i warstwie architektonicznej substancji miasta – w każdej z nich pełniąc inną rolę. Ukształtowanie miejsc-zetknięcia-fasad ma bezpośredni wpływ na wrażenie spójności całej pierzei ulicy czy placu. Szczegółowe analizy cech architektury pierzei wykazują, że kluczowe znaczenie dla badanej spójności ma występowanie w kolejnych zetknięciach fasad „przestrzennych zgodności cech” obu sąsiadujących fasad. Owa „zgodność cech” – którą ze względu na swoją znaczącą rolę można nazwać „nośnikiem spójności pierzei” – jest podstawą do identyfikacji lokalnego typu zetknięcia, którego konsekwentne stosowanie w pierzei stwarza możliwości zarządzania spójnością wnętrza miejskiego. Kolejnym fenomenem związanym z zetknięciami fasad jest pewien rodzaj napięć dynamicznych, które tworzą się w pierzei tylko w miejscach-zetknięcia-fasad, bez uwzględnienia których forma wnętrza miejskiego jest odczuwalnie zubożona. Analizując niewielkie dynamiczne napięcia wizualne występujące rytmicznie w obszarach zetknięć, daje się zaobserwować subtelny rodzaj komunikatu formy urbanistycznej, który można określić „dyskretną dynamiką fasad kamienic”. Ze względu na pionowy bądź poziomy kierunek dynamicznych zdeformowań można wyróżnić dyskretną dynamiką wertykalną i dyskretną dynamiką horyzontalną. Zgodnie z tym rozróżnieniem otrzymujemy trzy typy pierzei, w których występuje ów osobliwy rodzaj analizowanej ekspresji: pierzeję o dyskretnej dynamice wertykalnej, pierzeję o dyskretnej dynamice horyzontalnej oraz pierzeję o dyskretnej dynamice wertykalno-horyzontalnej. Miejsce-zetknięcia-fasad jest więc miejskim narzędziem pomagającym kształtować pierzeję jako różnorodną oraz percepcyjnie ożywioną projektowanie uwzględniające narzędzie – jednocześnie spójną i dynamiczną. jakim są miejsca-zetknięcia-fasad Natomiast tworzy pomost komunikacyjny pomiędzy „gatunkiem ludzi”, którzy chcą i umieją stanąć razem, a „gatunkiem kamienic” także tą umiejętność posiadających. Świadomie uformowana z udziałem zetknięć fasad tkanka miejska może w momentach ważnych dla wspólnoty odegrać istotną rolę – użyczyć dobrego, publicznego wnętrza do zgromadzenia i, przez to, pomóc różniącym się między sobą ludziom wyrazić 5 swoje potrzeby oraz pragnienia. 6. nowa kamienica W ostatnich latach projektowanie kamienic ma się zupełnie dobrze. Także, po stu latach wygnania, na powrót do warsztatu architekta wraca praca nad ich wizerunkami – projektowanie fasad. Bezpośrednim tego powodem są procesy zagęszczania i ożywiania śródmieść, ale w panującym od lat kryzysie pomysłów na miejskość być może będzie to szersza, wykraczająca poza tereny śródmiejskie tendencja. Jaka więc jest ta nowa, następna kamienica – kontynuatorka kamienicy przedmodernistycznej, ta, która po korekcie modernizmu dalej poniesie kod DNA jeszcze niedawno zagrożonego wymarciem gatunku? Nowa kamienica, spełniając reguły kompozycyjne miasta europejskiego, stoi ramię w ramię z innymi kamienicami; jest członkiem większej grupy, a więc respektuje swoją zwyczajną, regularną pozycję w pierzei wnętrza miejskiego; zgodnie wpisuje się w lokalny kod fasad, jako jedna z wielu tu zgromadzonych. Posiada dwa odrębne wizerunki: publiczną fasadę frontową, która swą powściągliwą elegancją reprezentuje miejską estetykę, ale też nie ulega jedynie wpływowi historii i wyraża siebie na sposób współczesny używając do tego subtelnych geometrii oraz modnych rozwiązań materiałowych; oraz fasadą tylną, dedykowaną bardziej funkcjonalnym potrzebom mieszkańców, którą kształtuje bardziej lub mniej kontrolowany nieład balkonów, wykuszów, oficyn i innych nieregularnych, a wiec niedopuszczalnych w wizerunku publicznym elementów. Jest miejscem pracy i domem dla różnych ludzi – tworzy im przestrzeń do świętowania i do uprawiania codzienność. Zarabia na siebie – jest zrównoważona, stosunkowo wygodna i współczesna w wyrazie; prowadzi architektoniczny dialog z sąsiednimi fasadami, reagując empatycznie na zmiany, które zachodzą wokół niej. I wcielając w życie hasło: Miasto to znaczy razem! wespół z innymi szeregowymi kamienicami lojalnie towarzyszy, nam, nowym szeregowym mieszczanom. 6