Scenariusz - IV LO Tarnów
Transkrypt
Scenariusz - IV LO Tarnów
Scenariusz miniatury teatralnej na podstawie klechdy „Kazimierz Wielki kumem” wg Cecylii Niewiadomskiej Autor : Szymon Wojtowicz Występują: Narrator - Szymon Wojtowicz, Żebrak-Król – Weronika Kawula, Wieśniak – Jakub Święch, Żona wieśniaka – Milena Bialik Czas trwania: ok.10 min. Dekoracje: chata z kartonów, trawa i droga z bibuły, gdzieniegdzie kwiaty. 1 SCENA I (Chata wieśniaka.) NARRATOR: Coraz chłodniej i ciemniej, deszcz padał dzień cały, (wieśniak wychodzi z sąsiedniej izby i siada na krześle) więc i drogi rozmiękły, wreszcie słońce zaszło i noc nastała, nierozjaśniona przez żadne światło. Do małej ubogiej chaty w końcu wsi, ktoś zapukał(żebrak puka do drzwi). Gospodarz drzwi otworzył, a do izby wszedł żebrak(wchodzi Żebrak), z kijem w ręku i workiem płóciennym na plecach, mokry i zabłocony. ŻEBRAK: Niech będzie pochwalony! WIEŚNIAK: Na wieki wieków. ŻEBRAK: Przenocujcie mnie, gospodarzu, strudzony jestem bardzo, z drogi idę. (Wieśniak kiwa głową i wzdycha.) WIEŚNIAK: Juści ostańcie, kiedy nie macie schronienia, na dworze ciemno i mokro; wygodnie wam tutaj nie będzie, bo chata mała, dzieci siedmioro, a w drugiej izbie(pokazuje na drugą izbę) żona chora. Ale z serca proszę: czym chata bogata. (Żebrak siada i rozgląda się. Wieśniak idzie do drugiej izby, z której wychodzi żona z jedzeniem.) ŻONA: Witam w naszych skromnych progach! Przyniosłam waści jedzenie(stawia talerz na stole). (Wieśniak przynosi siano, kładzie w rogu i idzie z żoną do izby, po czym wraca z dzieckiem na rękach.) WIEŚNIAK (pokazuje dziecko żebrakowi): Bóg dał mi ósme. 2 ŻEBRAK (patrzy na dziecko) : Ono wam przyniesie szczęcie, zobaczycie. Zatrzymajcie się ze chrztem jutro do południa, a przyślę wam chrzestnego ojca, bardzo dobrego człowieka. WIEŚNIAK : Dobrze, cieszę się z tego powodu, że to dobry człowiek. (Zasiadają przy stole, jedzą. Potem wieśniak idzie do drugiej izby, a żebrak kładzie się spać.) SCENA II ( Przed chatą wieśniaka.) NARRATOR: Nazajutrz ubogi wcześnie zniknął z chaty(żebrak wstaje, przeciąga się i wychodzi z chaty), (Wieśniak wychodzi z chaty, przeciera oczy i rozgląda się. W oddali widać piękne kolasy i dworzan na koniach, wszyscy zatrzymują się przed biedną chatą. WIEŚNIAK: Żono, chodź tutaj na chwilę! Nie uwierzysz, co się stało! ŻONA (wybiega z miską): O co chodzi? Właśnie ucieram kogel-mogel i…ojej!(upuszcza miskę) NARRATOR: Wtem z pierwszej karocy wysiada pan wspaniały, bogato ubrany, a zupełnie podobny do biedaka, którego wczoraj przyjął tak gościnnie(król wychodzi zza drzwi). Był to sam król Kazimierz, zwany Królem Chłopów. 3 KRÓL KAZIMIERZ: Podzieliłeś się wczoraj ze mną chlebem i chatą, a ja ci dziś do chrztu syna trzymać będę; siadaj z dzieckiem do pojazdu. WIEŚNIAK (jąka się): Ech…No…tak… NARRATOR: Chłop nie wiedział, co ze sobą robić: i nie śmiał, i szczęśliwy był okrutnie, i nie umiał dziękować tak dobremu panu. Król posadził go obok siebie (Wieśniak i król wsiadają do karety) NARRATOR: Ale na tym nie koniec. Poznawszy potrzeby ludu, Kazimierz starał się zaradzić, pomóc, osłonić przed uciskiem, wymierzyć sprawiedliwość, dać ulgę w pracy a możność zarobku. KRÓL KAZIMIERZ (wraca na scenę): Rozumiem doskonale, że kraj dopiero wtedy będzie bogaty, kiedy lud w nim będzie zamożny i szczęśliwy. (Wszyscy wychodzą i się kłaniają.) KONIEC 4