Listopad

Transkrypt

Listopad
nieWielcy Malarze
LISTOPAD 2007
Już w wieku 7 lat chodziła codziennie
na zajęcia plastyczne. Przez prawie całą
podstawówkę uszęszczała na prywante
lekcje sztuki. Od dziecka zdobywała liczne nagrody w konkursach rysunkowych
(i nie tylko). Pseudonim artystyczny Nomos,
prawdziwe nazwisko Paulina Hryniak.
Nie tylko maluje farbami, ale także
tworzy obrazy tuszem i ołówkiem. Jak sama
mówi lubi eksperymentować i mieszać różne
techniki. Co chce przekazać poprzez prace?
“Zazwyczaj temat i charakter moich prac
zależny jest od mojego nastroju-natchnienia.
Tak więc, niezależnie od
przekazu wyrażam w nich
siebie. Najczęściej jest to
fascynacja naturą ludzką
i różnymi możliwymi
rzeczywistościami jakie
on tworzy.” - mówi Paulina.
Sztuka dla niej jest czymś
więcej niż tylko rysunek,
tworzy także animacje, filmy oraz pisze
poezje i opowiadania. Interesuje się
fotografią, muzyką, uprawia sporty ekstremalne, surviwal, wspinaczkę.
W niedalekiej przyszłości ma zamiar zdać maturę rozszerzoną z języka polskiego, angielskiego i WOS-u oraz wyrobić
certyfikat Walijski ze sztuki. Chce dostać się
na Japonistykę, Filozofię, Anglistykę, ASP
lub Skandynawistykę, czego jej serdecznie
życzymy i trzymamy kciuki za maturę :)
Magdalena Płotnicka
Na co dzień mijamy ich na korytarzu, sam sposób? Krąg się zamyka, krwi nadal
dostrzegając w nich jedynie zwykłych brakuje.
uczniów, znajomych bądź obcych, cichych
Klasa III D może uchodzić w tym
lub rozgadanych. Mało kto z nas wie, że przypadku za wzór do naśladowania. Mokrew wielu naszych kolegów i koleżanek tywowani chęcią pomocy jednemu z klaratuje ludziom życie.
sowych kolegów, postanowili zorganizować
Tyle słyszy się, że honorowych wyjście do punktu krwiodawstwa. Inikrwiodawców jest ostatnimi czasy jak na cjatorem całej akcji był wychowawca klasy,
lekarstwo. Jednak większość z nas, po profesor Krzysztof Kiełbasa.
przyjęciu tego do wiadomości, wraca do
- Kiedy dowiedziałem się o
swych codziennych zajęć, myśląc, że na wypadku, pomyślałem, że warto by
pewno znajdzie się ktoś inny. Tylko co było coś takiego zorganizować – mówi.
wtedy, gdy ten „ktoś inny” pomyśli w ten
Dokończenie na stronie czwartej
FELIETON
Spis treści:
str. 2 .stopka, wstępniak, spis treści;)
str. 3 .........anielskie spotkanie, gdzie
byłeś lucky?
str. 4 .......potrzebna każda kropelka,
światło
str. 5 ...............zimno i wciąż zimniej,
bo moja dziewczyna...
str. 6 .............................oszczepniczka
str. 7 ....................................reise, reise
str. 8 ............gdzie hallowen, to tylko
sonda
str. 9-10 ..........parlament uczniowski
str. 11 .....................fenomen geografii
str. 12 ...........................byle do piątku
str. 13 .............nie lubię poniedziałku
str. 14 ...................................komputer
str. 15-16 .......z drugiej strony biurka
str. 17-18 ................dzień jak co dzień
str. 19 ......................................no name
str. 20 ....................nieWielcy malarze
Nasz adres:
V LO im. Jana Heweliusza,
ul. Senatorska 32
mail:
[email protected]
Redaktor naczelny:
Oskar Pawłowski
Współpraca:
Marta Muraszko, Ola Berus, Magda
Płotnicka, Kasia Stercz, Magdalena
Kuc, Aleksandra Kałuża, Karolina
Orent, Marta Kowalczyk, Ela Poznar,
Ania Strzelczyk
DTP:
Michał Kret
Opiekun:
Tomasz Adamowski
○ 02 ○ V Wymiar Listopad 2007
Mokro, brzydko, śnieg z deszczem... jednym słowem mamy listopad!
Kto lubi listopad ręka do góry... Wiedziałem.
Nikt. Ale nie martwcie się. Po to funkcjonuje szkolna gazeta, aby nawet w tym
jakże niemprzyjemnym miesiącu znaleźć
jakieś pozytywne strony.
Pierwszą pozytywną stroną jest
to, że gazeta ukaże się podwójnie, gdyż
poza naszym miesięcznikiem na ten
miesiąc przypada również wkładka do
“Konkretów”. Tylko nie oszalejcie z nadmiaru szczęścia. A co poza tym? Otóż na
początku miesiąca baliśmy się, że zabraknie nam tematów, jednak teraz wiemy, że
nasi redaktorzy wszedzie znajdą coś godnego opisania. Wynika to w dużej mierze
z tego, że w naszej szkole dużo się dzieje.
I w ten oto sposób w tym numerze macie
okazję przeczytać o honorowych dawcach krwi, fenomenie geografii, powrocie
szczęśliwego numerka i innych sprawach,
które Was nurtują. I dobra wiadomość
dla miłośników stałych rubryk! Wraca No
Name, którego brak był moim osobistym
niedopatrzeniem, powstaje również kolejna seria opowiadań mojego autorstwa
oraz zupełnie nowy dział “Po drugiej stronie biurka”, w którym to tym razem nasi
drodzy nauczyciele mogą napisać jak to
pracuje się z uczniami V L.O.
To wszysto i wiele więcej w
środku, dlatego nie pozostaje mi nic innego jak życzyć przyjemnej lektury.
Oskar „Ozzy” Pawłowski
Aleksandra Kałuża
Być może jest to moje najtrudniej- bardzo niepopularna w szkołach, popłaca - i
sze zadanie, bowiem pierwszą tegoroczną to bardzo.
postacią No Name jest moja wychowawLubi swobodny styl ubioru - jeanczyni. Postaram się opisywać jak najbardziej sy i kobiecy longsleeve. Często apaszki lub
obiektywnie.
chusty jako dodatek.
Modern woman, czyli kobieta
Wydaje mi się, że niemożliwym
idąca z duchem czasu to idealne określenie. jest nie obdarzenie jej choć odrobiną symPrzerażająco, ekscytująco i rozbrajająco patii.
szczera. Przy pierwszym spotkaniu zapewne
aż onieśmielająco.
Kobieta tak prawa, że wzbudza
podziw. Obce jej są wszelkie niestosowne
zachowania. Obdarzona wielkim taktem. Jak sama podkreśla, nie potrafi długo
trzymać urazy, co zapewne spowodowane
jest pogodnym usposobieniem. W każdej
sytuacji potrafi się uśmiechnąć i właściwie
śmiać ze wszystkiego. Nawet z siebie, a
to cenniejsze niż złoto. Prawie zawsze z
uśmiechem na twarzy, co nie do końca
oznacza, że jest tak przyjaźnie nastawiona :)
Krytyczna realistka. Jasno i pewnie wyraża
swoje poglądy. Przepada za niemiecką
literaturą i teatrem. Jest to tak barwna postać,
że nie sposób zamknąć ją w jakichkolwiek
ramach. Dla szkoły, nadprogramowo udziela się nieczęsto, ale za to 96% swojej uwagi
i pracy wkłada w nauczanie. Myślę, że sukcesywne, co przekłada się na dobre oceny
z prac klasowych. Na jej lekcjach panuje
entuzjastyczna atmosfera, co zresztą dowodzi tego, że entuzjazmem zaraża swoich
podopiecznych. Stara się ich zrozumieć i
rzadko się unosi. Uczy, że szczerość, tak
V Wymiar Listopad 2007 ○ 19 ○
FELIETON
którym się znajdowaliśmy wydawało się
być duże, jednak wolałem trzymać się obadanego już, bezpiecznego kawałka podłogi.
- Czy ktoś ma zasięg? – zapytałem. – Może
uda się wezwać pomoc.
- Ja nie mam – odezwał się jeden głos.
- Ja też nie… zaraz… chwila… O! Jest!
W tym momencie rozległ się huk.
- Co to było?!
- Oooo Boż…
- Co jest?! Co się stało?
- Dostałem…
- Co tu się dzieje do diaska!!!
Nie mogłem już ukrywać tego, że
się boję. Bałem się. Strasznie się bałem.
Drżały mi nogi… nie, poprawka, wszystko
mi drżało. Czułem, że zaraz zemdleję,
zbierało mi się na wymioty. „Co robić”
– myślałem. - „Co robić?!”. Spiąłem się w
sobie i podszedłem do miejsca, z którego
dobiegały jęki rannego. Bateria telefonu była
już na skraju wyczerpania, jednak w nikłym
świetle rzucanym przez ekran komórki
dokonałem oględzin poszkodowanego.
„Pan od P.O. byłby dumny” – pomyślałem
w pierwszym momencie, jednak po chwili
pewien szczegół rozwiał moje wizje heroicznego niesienia pomocy…
- Że niby gdzie dostałeś? – zapytałem,
starając się utrzymać wzbierającą falę
wściekłości.
- No gdzieś… cholera, nie wiem.
- Zabiję… - syknąłem przez zęby. –
ZABIJĘ!!!
- Ej wyluzuj… - chłopak zerwał się na
równe nogi. – Spanikowałem…
- Spanikowałeś?! – wrzeszczałem.- Zabiję!
- Ej chwila – ktoś trzeci postanowił
rozładować atmosferę. – A skąd wziął się
ten huk?
- Huk?! – kipiałem ze złości. Przez panikarza mało się nie… mało nie umarłem ze strachu. – Ten, ten… ten… Ta łajza nadepnęła
○ 18 ○ V Wymiar Listopad 2007
na balon! Cholerny, różowy nadmuchiwany
balon!!!
Ktoś podniósł strzępy różowej
gumy.
- Racja… balon. Ale skąd tutaj balon.
W tym momencie po pomieszczeniu poniosło się dudnienie. Coś, jakby kilka
osób naraz waliło w drewniane drzwi.
- Kto tam jest?!
- My! – wrzasnęliśmy chórem.
- Znaczy się kto?!
- No… My!
- Nie róbcie sobie żartów z policji! Otwierać
albo wyważymy drzwi…
- Ale jakie drzwi?!
- Panie Mietku – rozległo się po drugiej
stronie. – One są chyba otwarte?
- Jak to cholera otwarte?
Szczęk klamki i do pomieszczenia wpadło kilkunastu anty-terrorystów.
Świecili po oczach wielkimi latarkami.
- Kim jesteście, co robicie?! – gorączkował
się rzeczony pan Mietek, najwyraźniej
dowódca oddziału.
- My… nie pamiętamy…
Ktoś nagle zapalił światło. Blask
oślepił mnie na chwilę, a gdy przetarłem
oczy ujrzałem salę. Wyglądała na balową...
- Chwileczkę… jaki jest dziś dzień? –
zapytałem.
- Niedziela. Jedenasty listopada… odburknął pan Mietek.
- Wczoraj był…
- Nasz półmetek! – skończyli chórem
chłopaki…
- Ale chwileczkę – zreflektował jeden z
nich. – A skąd głos dewianta – szatanisty?
Pan Mietek podszedł do sprzętu
audio i wcisnął PLAY. Wokoło nas znów
rozległ się głos. Zatrzymał i wyjął płytę z
odtwarzacza.
- To nowy album Bojsów – zakomunikował.
- Tylko jakiś idiota puścił go od tyłu…
AKTUALNOŚCI
ANIELSKIE SPOTKANIE
Marta Muraszko
Kiedy zbliżają się święta, wielu sposród a my sprawimy sobie prezenty w postaci
nas wpada w nastrój pełen ekscytacji. woskowych aniołków, czy też świątecznych
Rozpoczynamy gorączkowe przygotow- przysmaków. Tego dnia wszystko stanie się
ania: porządki, gotowanie, wysyłanie baśnią, zimowym letargiem…
życzeń, kupowanie prezentów. Aura,
jakby magicznego czasu, nie pozwala
przestać marzyć. Aby nie wybudzić się
ze snu, trwać w tej niezwykłości i czuć się
jak dziecko.
Rankiem, otulone mgłą drzewa,
już zapowiadają przybycie niebiańskich
posłańców. Wysłanników tych spotkać
można właśnie w tym czasie. 20 grudnia korytarze V LO zamienią się w anielski kiermasz. Prowadzony przez równie “anielsko”
piękne niewiasty, ma na celu pogrubienie
portfela Parlamentu Uczniowskiego. Bo jak
się okazało, znajdują się w nim jedynie dwa
złote. A taka kwota nie zapowiada raczej
niezwykłych Świąt Bożego Narodzenia i
Nowego Roku.
Dzień anielski przyniesie ze sobą
konkursy i koncerty. Prócz światecznych
melodii poczujemy zapach świeżych
pierniczków, jodły. Ciepło i niesamowitość
osnuje szkołę, nauczyciele nie będą pytać,
GDZIE BYŁEŚ LUCKY?
Fiflak
Już w ubiegłym roku często znikał… We pism, rozmów, poszukiwań iii… UDAŁO
wrzesniu okazało się, że chyba odszedł na SIĘ!! 21 listopada słońce zaświeciło nad
dobre… Ale…
V LO i Szczęśliwy Numerek zawisł w
O kim mowa? Oczywiście o gablocie przy pokoju nauczycielskim.
Szczęśliwym Numerku! Długo go nie „Szczęśliwy Numerek to nasza ostatnia
było… A my tak tęskniliśmy! Parlament nadzieja” – mówią licealiści.
Uczniowski widząc ten smutek na twarzach
Pozostaje nam już tylko prosić:
uczniów, postanowił coś z tym zrobić. Kilka LUCKY! Już nigdy nie odchodź!!
V Wymiar Listopad 2007 ○ 03 ○
AKTUALNOŚCI
POTRZEBNAMagdalena
KAŻDA
KROPELKA
Płotnicka
Dokończenie z pierwszej strony
- Propozycję przedstawił klasie
Daniel Such. Wybrałem jego, gdyż on sam
już trzykrotnie oddawał krew. Już pierwszego dnia na listę zapisało się 28 osób.
Za zgodą dyrekcji, w piątek 16 listopada klasa pojechała na ul. Iwaszkiewicza
5, gdzie znajduje się Punkt Krwiodawstwa.
Spośród 27 osób chętnych krew oddało 12,
a także sam wychowawca. Najczęstszymi
powodami
dyskwalifikacji
uczniów
były: anemia, niedowaga, nieprawidłowe
ciśnienie krwi, infekcja czy przebyty zabieg
operacyjny. Z reguły jednorazowo oddaje
się około 450 ml (czyli około dwóch szklanek) krwi – klasa III d oddała jej łącznie
prawie 6 litrów.
- Jestem dumny z mojej klasy,
uważam, że należy im się spora pochwała
– twierdzi pan Kiełbasa. – Jednocześnie
zachęcam innych dorosłych uczniów do honorowego krwiodawstwa.
Rzeczywiście, poza satysfakcją
oddawanie krwi przynosi korzyści –
możemy skorzystać z bezpłatnych badań
krwi, które umożliwiają wykrycie ewentualnych chorób, takich jak np. żółtaczka czy
AIDS.
Najrzadziej spotykaną grupą krwi jest AB
Rh, zaś najpopularniejszą – A Rh +. Nie
można jednak powiedzieć, że któraś z grup
jest ważniejsza czy bardziej wartościowa –
zarówno tych rzadko spotykanych, jak i tych
powszechnych grup krwi musi być w banku
wystarczająco dużo. Przecież to jasne – im
bardziej popularną grupę krwi posiadamy,
tym więcej osób będzie jej potrzebować!
Pomimo tego, że lista przypadków
dyskwalifikujących nas od możliwości
oddania krwi jest długa, zawsze warto spróbować. Wyjdziemy z gabinetu,
trzymając pod pachą około dziewięciu czekolad, bez żadnych dolegliwości (nasz organizm w ciągu kilku godzin wyprodukuje
brakującą ilość krwi), za to z uśmiechem
na ustach i dumą, że uratowaliśmy ludzkie
życie. Jak to ładnie brzmi.
ŚWIATŁO - NOSISZ JE W SOBIE
Marta Kowalczyk
Czyżby ktoś chciał by wers znanej pol- nica z klasy III.
skiej piosenki był mottem przewod- Żeby nie było problemu wysnim dziewcząt korzystających z szatni tarczy zgłosić brak światła mi lub pani
żeńskiej przebierając się na WF?
sprzątającej i wtedy zostanie wkręcona
Otóż po raz kolejny w toalecie nowa żarówka. Ja do żeńskiej szatni nie
znajdującej się w szatni nie ma światła. wchodzę, więc uczennice mają obowiązek
Sytuacja taka ma miejsce kilka razy w nas o tym poinformować – mówi pan konroku i usterka ta nie jest szybko usuwana. serwator.
Dziewczęta muszą więc korzystać z toalety
Więc jeżeli następnym razem w
w całkowitych ciemnościach.
toalecie znowu nie będzie światła, nie wie- Denerwuje mnie ten brak światła. szajmy psów na szkole czy panach konserZawsze martwię się o to, czy nie usiądę na watorach – sami zadbajmy o to, żeby zainpodłodze zamiast na muszli – żali się uczen- stalowano nową żarówkę.
○ 04 ○ V Wymiar Listopad 2007
DZIEŃ JAK
CO DZIEŃ
FELIETON
Oskar „Ozzy” Pawłowski
Witam serdecznie!
Jego źródłem okazała się komórka, trzyRozpoczynając
we
wrześniu mana przez jednego z właścicieli głosów.
zeszłego roku historię Krótkiego, nie Wyjąłem swoją i poświeciłem po twarzach
spodziewałem się, że opowiadanie będzie tak zebranych. Poza mną byli tutaj dwaj moi
poczytne. Niestety nie mogę kontynuować kumple z klasy i jeden gość, którego dotąd
„Krótkiego” ze względu na klasy pierwsze, widziałem parę razy w szkole.
które nie znając poprzednich części teraz - Gdzie my jesteśmy? – odezwał się jeden z
czytałyby od środka, a to nie miałoby sen- chłopaków.
su.
- Nie mam pojęcia… nic nie pamiętam
Odpowiadając jednak na prośby – odparłem.
przywrócenia jakiejś formy literackiej - Ja też - dodał następny. – Do tego strasznie
rozpoczynam nowy cykl pod tytułem mnie łeb napier…
„Dzień jak co dzień”. Będą to opowiadania
W tym momencie coś cicho
opisujące fikcyjne wydarzenia zamiesz- kliknęło, zgrzytnęło, a wkoło nas rozległ się
czone w realiach szkolnych. Kolejne odcinki straszny, bardzo niski, warczący głos.
nie będą kontynuacją wcześniejszych, będą
„Książe Ciemności nadchodzi. Ogsię jednak wiązać ze sobą ze względu na bo- niem oczyści Ziemię! Nadejdzie by pożreć
hatera i narratora zarazem. Mam nadzieję, wasze dusze! I to wy będziecie pierwszyże te opowiadania przypadną Wam do gustu mi…”
równie bardzo jak „Krótki”.
- Aaaaa!!! – ktoś stojący najbliżej mnie
Życzę przyjemnej lektury.
wrzasnął przeciągle.
- Co to jest?!
“Strach”
Coś znowu zgrzytnęło i zaległa
Otworzyłem oczy. Otworzyłem, cisza.
a mimo to wciąż nie mogłem niczego dos- - Pod Twoją obronę uciekamy… - ktoś
trzec. „Oślepłem” – przeszło mi przez myśl, zaczął modlić się szeptem.
jednak nagle w oddali zobaczyłem nikłe - Co to ma znaczyć? – starałem się zachować
światełko.
zimną krew.
- Czy jest tu ktoś? – zapytałem.
- Wpadliśmy w pułapkę. Schwytał nas jakiś
- Tak, ja… - odparło na raz kilka głosów.
dewiant – szatanista!
- Znaczy się, kto?
- To jakaś chora gra, albo głupi żart…
- No, ja! – znów odezwały się głosy. - Naszymi prośbami racz nie gardzić…
Rozróżniłem trzy, najprawdopodobniej
Spojrzałem na ekranik swojego
telefonu. Brak zasięgu. Zrobiłem kilka
męskie.
niepewnych kroków najpierw w jedną, po- Nie ważne…
Zbliżyłem się do światełka. tem w drugą stronę. Pomieszczenie, w
V Wymiar Listopad 2007 ○ 17 ○
FELIETON
Continuation from the previous page
you how you feel about it.
Rule No. 5: Flipping burgers is not beneath
your dignity. Your grandparents had a different word for burger flipping. They called
it opportunity. They weren’t embarrassed
making minimum wage either. They would
have been embarrassed to sit around talking
about Kurt Cobain all weekend.
Rule No. 6: It’s not your parents’ fault.
If you screw up, you are responsible.
This is the flip side of “It’s my life,” and
“You’re not the boss of me,” and other eloquent proclamations of your generation.
When you turn 18, it’s on your dime. Don’t
whine about it, or you’ll sound like a baby
boomer.
Rule No. 7: Before you were born your
parents weren’t as boring as they are now.
They got that way paying your bills, cleaning up your room and listening to you tell
them how idealistic you are. And by the
way, before you save the rain forest from
the blood-sucking parasites of your parents’
generation, try delousing the closet in your
bedroom.
Rule No. 8: Your school may have done
away with winners and losers. Life hasn’t.
In some schools, they’ll give you as many
times as you want to get the right answer.
Failing grades have been abolished and
class valedictorians scrapped, lest anyone’s
feelings be hurt. Effort is as important as results. This, of course, bears not the slightest
resemblance to anything in real life. (See
Rule No. 1, Rule No. 2 and Rule No. 4.)
Rule No. 9: Life is not divided into semesters, and you don’t get summers off. Not
even Easter break. They expect you to show
up every day. For eight hours. And you don’t
○ 16 ○ V Wymiar Listopad 2007
AKTUALNOŚCI
get a new life every 10 weeks. It just goes
on and on. While we’re at it, very few jobs
are interested in fostering your self-expression or helping you find yourself. Fewer still
lead to self-realization. (See Rule No. 1 and
Rule No. 2.)
Rule No. 10: Television is not real life.
Your life is not a sitcom. Your problems will
not all be solved in 30 minutes, minus time
for commercials. In real life, people actually
have to leave the coffee shop to go to jobs.
Your friends will not be as perky or pliable
as Jennifer Aniston.
Rule No. 11: Be nice to nerds. You may
end up working for them. We all could.
Rule No. 12: Smoking does not make you
look cool. It makes you look moronic. Next
time you’re out cruising, watch an 11-yearold with a butt in his mouth. That’s what
you look like to anyone over 20. Ditto for
“expressing yourself” with purple hair and/
or pierced body parts.
Rule No. 13: You are not immortal. (See
Rule No. 12.) If you are under the impression that living fast, dying young and leaving a beautiful corpse is romantic, you obviously haven’t seen one of your peers at
room temperature lately.
Rule No. 14: Enjoy this while you can.
Sure parents are a pain, school’s a bother,
and life is depressing. But someday you’ll
realize how wonderful it was to be a kid.
Maybe you should start now.
Powyższa lista zasad zostanie wywieszona w pracowni języka angielskiego nr 77.
Zapraszam.
ZIMNO I WCIĄŻ ZIMNIEJ
Kasia Stercz
Uczniowie opatuleni czym tylko się da, pozycji, z uśmiechem na twarzy biegają
siedzący na trybunach zamiast ćwiczyć za piłką. Ale to tylko oni. Dziewczyny
na lekcji wychowania fizycznego. Co natomiast przesiadują na trybunach i
jest tego powodem? Jedyne 14°C ciepła „szczękają” zębami.
panującego na hali.
- Na hali panuje przeraźliwy ziąb!
- Tu nie da się ćwiczyć! Jest tak Nawet w grubej bluzie zamarzam – mówi
zimno, że w krótkim rękawku można uczennica klasy medialnej. – Chyba kupię
zamienić się w sopelek lodu – komentuje sobie długie spodnie i ciepłą bluzę i dopieuczennica naszej szkoły.
ro wtedy będę skłonna ćwiczyć – dodaje ze
Zaiste, już nawet sami nauczyciele nie śmiechem.
zmuszają uczniów do przebierania się w
Czy aby na pewno kupno takiego
strój. Jedynie ci najbardziej aktywni (czyt. zestawu ubraniowego pomoże? Na krótką
płeć męska), zadowoleni, że całe pomie- metę na pewno, ale problem pozostanie
szczenie jest tylko i wyłącznie do ich dys- nierozwiązany.
BO MOJA DZIEWCZYNA
PIŁKĘ KOPIE...
Ela Poznar
Z czym się kojarzy piłka nożna? Gdyby przebywał na solarium? A co z tymi, które
zapytać uczniów V LO padałyby odpo- piłka fascynuje lub po prostu sprawia im
wiedzi: ze sportem, z bieganiem, golami, przyjemność? Marzeniem medialnych
boiskiem, bramką, słupkiem, dwoma drugoklasistek jest międzyklasowy munjedenastkami facetów w jednakowych dial „ONLY FOR GIRLS”. Futbolowe
strojach. Beckham, Ronaldo, Zidane, szaleństwo tej piękniejszej części 2 E
Smolarek – kto ich nie zna? Każdy trwa odkąd prof. Szaynowski rzucił im
chłopak chciałby grać tak jak oni. A w w zeszłym roku łaciatą piłeczkę. To była
naszym liceum nie tylko chłopak…
miłość od pierwszego kopnięcia. Te emocje,
W tym roku, aby wyjść naprzeciw za- zmęczenie i radość po zdobyciu bramki
interesowaniom panów, ponownie zostały – czysta poezja. Może to brzmi śmiesznie,
zorganizowane rozgrywki międzyklasowe ale ci, którzy znają się na piłce wiedzą, o co
chłopców w piłkę nożną. Rozlosowano chodzi.
grupy, wybrano składy. Chłopcy grali, a
- Taki babski turniej to super
dziewczyny im kibicowały. Czy nie można sprawa. Wśród nas też są Smolarki! – mówi
by odwrócić ról?
Ewelina. - Dlaczego tylko chłopcy mają ze
Przyjmuje się, że futbol to męska sobą rywalizować? My też lubimy piłkę
gra. Tylko dlaczego? Dlatego, że połowa nożną, a nasz klasowy Drim Tim mógłby
licealistek nie wie, co to drybling lub się nareszcie wykazać nie tylko na lekcji
myśli, że spalony to piłkarz, który za długo
Dokończenie na następnej stronie
V Wymiar Listopad 2007 ○ 05 ○
AKTUALNOŚCI
Dokończenie z poprzedniej strony
wf - dopowiadają Martyna i Natalka. A jaką
opinię na ten temat mają panowie? - Super,
według mnie to dobry pomysł – odpowiada z uśmiechem Dawid. – Jak byłem we
Włoszech to tam panny latały za gałą, nie
było żadnego problemu – dodaje.
Prawdę mówiąc, to jest mała dyskryminacja
organizować zawody wyłącznie dla drużyn
FELIETON
męskich… Nikt oczywiście się nie czepia,
bo może nikomu nie przyszło do głowy,
że dziewczęta miałyby ochotę na odrobinę
sportu po lekcjach. Więc drogie panie: Do
boju! Pokażcie, na co stać dziewczyny.
Wystarczy kilogram szczerych chęci, zgoda
„z góry” na organizację rozgrywek i Liga
Mistrzyń rusza!
P.S. David Beckham też była kobietą.
OSZCZEPNICZKA
Karolina Orent
V LO słynie z tego, że ciągle coś dzieje zgodziła się do nas przyjechać. Pani Barsię w naszej szkole. Organizowane są bara nie pojawiła się sama, towarzyszył jej
konkursy, pokazy, warsztaty, wystawy i trener pan Henryk Michalski i jej młodsze
wiele innych ciekawych rzeczy. Co roku koleżanki.
też organizowane są spotkania z olimpij- Barbara Madejczyk uczestniczyła w olimczykami. Uczniowie bardzo cieszą się, piadzie w Atenach 2004. Jest aktualną
kiedy mogą poznać kogoś sławnego.
rekordzistką Polski z wynikiem 64,08m.
Pani Madejczyk
opowiedziała
jak wygląda jej
zwykły dzień,
jak doszło do
tego, że zaczęła
uprawiać
ten
sport. Mogliśmy
także usłyszeć
wypowiedź trenera olimpijki
na temat, jaka
jest i jak się z nią
współpracuje.
Spokanie było
interesujące,
mogliśmy
otrzymać
zdjęcia z autoB. Madejczyk wraz z trenerem Henrykiem Michalskim
grafem polskiej
Tym razem odwiedziła nas Barbara rekordzistki, a także zobaczyć jej medale i
Madejczyk, polska oszczepniczka. Pomimo, bluzy narodowe.
że ma przepełniony zajęciami kalendarz
○ 06 ○ V Wymiar Listopad 2007
Z DRUGIEJ STRONY
BIURKA
Wioletta Kucuk
ciężka praca są kluczem
Trudno odnieść
do prawdziwego sukcesu.
sukces, szczególnie jeśli
Postanowiłam podzielić się
chce się to zrobić szybko,
z wami, tym, co znalazłam,
łatwo i bez większego
w
wersji
angielskiej.
nakładu pracy. Niestety,
Przyjemnej lektury.
coraz częściej można
obserwować
młodych
Rule No. 1: Life is not fair.
ludzi, którzy zaraz po
Get used to it. The average
studiach, a bywa, że tuż
teen-ager uses the phrase
po szkole średniej, chcą
“It’s not fair” 8.6 times a
odnieść sukces natychday. You got it from your
miast (czyt. zarobić dużo
parents, who said it so ofpieniędzy).
Generalten you decided they must
nie, smutna to tendencja i
chociaż nie świadczy wcale o zdolnościach, be the most idealistic generation ever. When
umiejętnościach czy poziomie intelektu- they started hearing it from their own kids,
alnym danego osobnika i wynika głównie they realized
z osobliwości czasów, w których przyszło
nam żyć, nie mogę się oprzeć wrażeniu, iż Rule No. 2: The real world won’t care as
młodzi ludzie omijają drogę polegającą na much about your self-esteem as much as
wytrwałym, ambitnym, bywa, że mozolnym your school does. It’ll expect you to accomdążeniem do celu, wybierając gwałtowny, plish something before you feel good about
ryzykowny i często nieprzemyślany yourself. This may come as a shock. Ususkok ku karierze. Częściowo potrafię to ally, when inflated self-esteem meets realzrozumieć, powoli przyzwyczajamy się żyć ity, kids complain that it’s not fair. (See Rule
szybko, intensywnie i ‘na maxa’ (przepras- No. 1)
zam za kolokwializm) Powinniśmy jednak
pamiętać, że nikt nie stanie się Bill’em Rule No. 3:
Sorry, you won’t make
$40,000 a year right out of high school. And
Gates’em z dnia na dzień.
A propos, niedawno natknęłam się you won’t be a vice president or have a car
na reguły, które szef Microsoftu wygłosił phone either. You may even have to wear a
podczas wizyty w jednej ze szkól średnich uniform that doesn’t have a Gap label.
w Kalifornii. Nie są może odkrywcze,
Rule No. 4: If you think your teacher is
ale dotykają sedna sprawy, uświadamiają
tough, wait ‘til you get a boss. He doesn’t
dawno chyba zapomniane oczywistości,
have tenure, so he tends to be a bit edgier.
przypominają,
że
konsekwencja,
When you screw up, he’s not going to ask
wytrwałość, ambicja, a przede wszystkim
Continuation on the next page
V Wymiar Listopad 2007 ○ 15 ○
FELIETON
KOMPUTER
Marta Kowalczyk
Wyobraź sobie taką sytuację: netu czy komputera. Wynalazki te wtopiły
włączasz komputer z zamiarem posurfowa- się tak mocno w naszą rzeczywistość, że
nia w sieci. Czekasz cierpliwie aż maszyna są czymś tak naturalnym jak ubieranie się
się uruchomi (co w moim przypadku trwa czy jedzenie – mówi uczennica klasy III.
z 10 minut) i co widzisz? Nic. Na pulpicie Aż trudno pomyśleć, że sieć internetowa
pustka. Żadnego folderu, tylko ikonka do pojawiła się u nas dopiero 10 lat temu.
„kwantowej witryny”.
Co robisz? Wchodzisz do internetu udając,
że nic się nie stało? Nie. Pierwszym uczuciem jest szok. Gdzie się podziała moja
muzyka, moje zdjęcia, moje materiały do
szkoły? Po chwili szok ustępuje miejsca
skrytej rozpaczy. Łzy nachodzą ci do oczu,
serce niebepiecznie zaczyna bić szybciej,
nieoczekiwany szloch wstrząsa twoim
ciałem. W tym właśnie momencie zobaczyć
można jak na dłoni nasze uzależnienie nie
tylko od internetu – ale i od samego komputera. Bez dostępu do sieci da się żyć, bez
dostępu do tej piekielnej maszyny – nie. Bo
nawet jeżeli jest awaria i internet po prostu
nie działa, równie dobrze możemy zagrać
sobie w Pasjansa czy Kierki.
Wynalazek ten jest plagą, która wyniszcza powoli każdy organizm, z którym ma
Komputer niesie za sobą wiele
kontakt. Młodzież zamiast uczyć się do
sprawdzianu z historii czy z WOKu siedzi niebezpieczeństw (głównie jeżeli chodzi
przed monitorem, na niewygodnym krześle o psychikę użytkownika). Czy mimo to
i godzinami rozmawia przez Gadu-Gadu, możemy wyobrazić sobie ten świat bez
gra w gry typu strzelanki-zabijanki i robi niego? Bo czy nie miło jest wrócić po
wiele innych rzeczy, o których nawet strach męczącym dniu ze szkoły, zjeść ciepły
pomyśleć. Po co mi książka, skoro mogę obiad, włączyć komunikator i po prostu
poczytać bloga słit trzynastki w internecie? porozmawiać z kimś bliskim, kto być może
Po co oglądać program przyrodniczy na oddalony jest od ciebie o setki kilometrów, o
Discovery skoro naoglądam się przyrody kolejnym strasznym dniu w szkole? O tragiszukając nowej tapety na pulpit? Po co mam cznym sprawdzianie z geografii, o kiepskiej
iść na dwór czy do parku na spacer, skoro lekturze z polskiego, o okropnej pogodzie,
mogę wyrwać sobie fajną panienkę\faceta którą zaserwował nam listopad czy po prosna czacie?
tu powiedzieć tej osobie „cześć”.
- Nie wyobrażam sobie życia bez inter○ 14 ○ V Wymiar Listopad 2007
AKTUALNOŚCI
REISE, REISE
Magdalena Płotnicka
Dla niektórych wycieczka ta była długo
wyczekiwana, dla innych stała się jedynie
okazją do opuszczenia godzin lekcyjnych.
Jednak faktem jest, że mogła posłużyć nie
tylko edukacji, ale również relacjom towarzyskim wśród uczniów naszego LO.
Mowa o jednodniowym wyjeździe
do niemieckiego miasteczka Bautzen (pol.
Budziszyn), jednego z nielicznych miejsc,
gdzie przenikają się dwie kultury: niemiecka
i serbskołużycka.
Uczniowie V LO,
pod opieką
pani Jasik
i
PopekOgórek, tuż
po dotarciu
na miejsce
mogli dostrzec tego
przejawy –
każda tabliczka z nazwą
ulicy wypisana
była
w
dwóch
językach
– jeden, pozornie znany
(niemiecki), nie dziwił nikogo. Zaskoczenie
wywołała obecność słów o brzmieniu podobnym do języka czeskiego, jak i rodzimego
– były to słowa serbsko-łużyckie.
Uczniowie klas I, II i III mieli
okazję zwiedzić miasto wraz z przewodni-
kiem i odwiedzić muzeum.
Nie da się ukryć, iż nie wszystkich interesowało zgłębianie tajników owej
kultury – duża liczba, zarówno dziewczyn,
jak i chłopców, nie ukrywała, iż głównym
ich celem są wielkie zakupy, na które mieli
nadzieję. Nadzieje okazały się złudne – na
zakupy w centrum było już za późno, więc
zgraja licealistów została wypuszczona na
półtorej godziny na podmiejski pasaż handlowy, gdzie
m o g ł a
zakupić
słodycze,
kapcie czy
młotek.
-A gdzie
te wszystkie sklepy z
ciuchami? –
pytały rozczarowane
dziewczyny. – Przywiozłam
ze
sobą
pełno kasy i
podejrzewam, że z
nią wrócę
do domu.
Jak widać, nie wszyscy byli
wycieczką zachwyceni. Negatywne odczucia mogły jednak częściowo zaniknąć
lub odejść w niepamięć po bardzo głośnej,
wesołej i rozśpiewanej drodze do domu.
V Wymiar Listopad 2007 ○ 07 ○
AKTUALNOŚCI
GDZIE HALLOWEEN?
Magdalena Kuc
Halloween odbywało się w naszej szkole nieliczni pamiętający o Halloween przebrali
dzień przed Wszystkimi Świętymi. At- się. A i tak czuli się nieswojo chodząc po
mosfera, która panowała w szkole tego szkole przebrani za wampiry, gdy reszta
dnia przyprawiała uczniów o dreszcze. Po wokół nich była ubrana normalnie.
szkole chodziły różnego rodzaju straszydła
- Ja zapomniałam, że taki dzień w
np.: diabły, wampiry, wiedźmy. Na ko- ogóle odbywa się w naszej szkole. W tamrytarzach czuć było zapach palonych tym roku wiedziałam i przebrałam się. A w
świec, które dawały nam nikłe i mroczne tym przyszłam normalnie ubrana i zdziwiły
światło. Uczniowie przebrani tego dnia mnie fryzury i makijaże nielicznych ucznie byli pytani i byli zwolnieni z nieza- niów naszej szkoły. Może przyczyną jest to,
powiedzianych kartkówek. A samorząd że kilka dni wcześniej był dzień zwierząt
uczniowski dawał nam znać kilka dni i dlatego nie było czasu na przygotowanie
wcześniej o tym dniu.
Halloween? - mówi uczennica klasy III.
A w tym roku? Kilka straszydeł i
Uczniowie są pełni nadziei, że w
opowiadania o duchach w ramach lekcji. przyszłym roku Halloween będzie takie
Zero jakichkolwiek informacji na ten temat. jak być powinno: mroczne, straszne... i zaNikt nie dał uczniom znać o tym dniu i tylko bawne.
TO TYLKO SONDA...
Kaś.
Zimno, szaro, po prostu jesiennie. Ludzie we wszystko w zasięgu 5 metrów. Aby nie
uciekający w popłochu na widok kame- dostać z wymachującej ręki (lub innej części
ry i uczniowie klasy medialnej dzielnie ciała) należy powoli, acz możliwie najszybstawiający czoła wszystkim problemom ciej wycofać się na bezpieczną odległość.
związanym z zadaniem domowym. SonZdarza się i tak, że zapytana osoda. Ten wyraz już może budzić grozę.
by wygłosi cały wykład, zamiast jednym
Na pozór proste zadanie. Bo cóż to zdaniem, prosto i na temat, odpowiedzieć
za sztuka złapać kilkanaście osób, zadać im na zadane pytanie. Owszem, istnieje wiele
jakieś (bez)sensowne pytanie i to wszystko sposobów na danie komuś do zrozumienia,
nakręcić? Problem pojawia się dopiero iż delikatnie mówiąc nudzi go to, co druga
wtedy, gdy podchodzi się do człowieka z osoba mówi. Ziewanie, drapanie, stukanie
zamiarem przeprowadzenia sondy (czyli na butami lub zębami (w zależności od pory
samym początku). Ludzie reagują różnie. roku). Jeżeli delikwent nadal nie reaguje
Ci najbardziej kulturalni po prostu mówią na te drobne sugestie należy się odwrócić i
„przepraszam, nie mam czasu” lub „spieszę odejść w drugą stronę. Kiedy więc wreszcie,
się na pociąg”. Po wielu usłyszanych zda- po masie przebytych problemów uda się
niach tego typu można więc stwierdzić, ze natrafić na osobę potrafiącą wypowiedzieć
to tania wymówka. Sytuacja przedstawia się w sposób, który można zaakceptować
się nieco gorzej, kiedy przed kamerą kamera rusza, a my jesteśmy szczęśliwi.
wyląduje choleryk, mający ochotę uderzyć Zawsze to o jedną osobę mniej…
○ 08 ○ V Wymiar Listopad 2007
Dokończenie z poprzedniej strony
No, pani profesor, tu już pani przesadziła.
Skąd mam wiedzieć skąd pochodziła, skoro
nazwiska pani nie podała. I can’t wait for
the weekend to begin. Dzwonek i wolność.
Jak ja uwielbiam szkołę…
Sobota.
13.20 środek nocy. Wstaję, bo wieczorem
impreza i należałoby jakoś wyglądać. Mama
pyta czy mam coś zadane. Odpowiadam,
że tak, ale nie drążymy dalej tego tematu,
bo w końcu jest sobota, a poza tym muszę
zaraz wyjść. Styl jak na wesele, włosy na-
FELIETON
tarte żelem, do tego nowe dżinsy i koszula.
Jestem gotowy na całonocne szaleństwo.
Niedziela.
Po imprezie.
Poniedziałek.
Odpuszczam dwie pierwsze lekcje. Nie
zrobiłem zadania wczoraj. Głowa bolała
i ogólnie odczuwałem dyskomfort.
Poniedziałek to najgorszy dzień tygodnia.
Jak można tak młodzież dręczyć od razu
po niedzieli? Nie ogarniam tego. Złota sentencja na dziś: Byle do piątku!
NIE LUBIĘ
PONIEDZIAŁKU
Majaaa
Poniedziałek. Na dźwięk tego słowa my na to z innej strony. Nowy tydzień to
większość z nas wzdryga się ze wstrętem. nowe możliwości. Zamiast się nastawiać
Początek nowego tygodnia, pytania, na kolejną jedynkę, wystarczy przejrzeć
kartkówek, sprawdzianów, NAUKI! Jak kilka razy notatki, żeby uniknąć „Oscara”
sobie z tym radzić?
z niezapowiedzianej kartkówki. Na zaTak… To uczucie budzi się w nas powiedziany przed dwoma tygodniami
już w niedzielne popołudnie. Trzeba coś sprawdzian można przygotowywać się
powtórzyć, coś przypomnieć, odrobić le- stopniowo, codziennie po trochę, bo ogromu
kcje, spakować plecak. Potem ewentualnie wiedzy nie da się przyswoić na raz, hurtem.
jakiś wypad na miasto ze znajomymi albo Oczywiście szkoła to również miejsce wielu
leniuchowanie w domu. Wieczorny powrót, ciekawych wydarzeń, spotkań towarzyskich.
kolacja, kąpiel, gadu-gadu i spanie. Z Dzięki koleżeńskim pogawędkom łatwiej
niechęcią (delikatnie rzecz ujmując) nas- jest przetrwać siedem lekcji. Możemy się
tawiamy budzik; ten przerażający dźwięk pośmiać, zwierzyć. Czy szkoła to tylko złe
wcześnie rano przyprawiający o nagłe ner- strony? A co, gdyby jej nie było? Weźmy
wobóle ;)) Wszystkie poranne czynności za przykład czas choroby. Początkowo
bolą bardziej, niż w inne dni powszed- owszem, jest fajnie. Spanie i leżenie w
nie. Ruszamy. Pieszo, rowerem, samo- łóżku bez końca. Ale to z czasem się nudzi.
chodem, lecz najczęściej autobusem. Ten Zaczynamy tęsknić. Brakuje nam tego
niemiłosierny ścisk… Wysiadamy. Chwila codziennego szumu, zgiełku, przyjaciół.
spaceru i jesteśmy na miejscu. Niechęć, Więc czy szkoła rzeczywiście jest taka
zmęczenie, znudzenie…
zła??
Ale czy musi tak być?? SpójrzV Wymiar Listopad 2007 ○ 13 ○
FELIETON
BYLE DO PIĄTKU!
Ela Poznar
Czyli tydzień z życia zwykłego, słuchać moich tłumaczeń. Nie pierwsza
(nie)przeciętnego licealisty.
pała, nie ostatnia. W domu jestem dopiero
Wtorek.
o dziewiątej, bo graliśmy z chłopakami w
Turu turu! Tyry tyry! Bim bam bom! Taa. nogę i nam zeszło. Z braku sił i chęci nawet
6.15, czas wstawać. Szybkie śniadanie, nie otwieram plecaka i nie sprawdzam planu
mycie ząbków, pakowanie plecaka. Stary lekcji. Gorący prysznic, mp3 na uszy i do
schemat. Godzinę później jestem gotowy wyra. Byle przeżyć do weekendu.
do wyjścia. Spokojnym, wręcz luzackim Czwartek.
krokiem podążam na przystanek, skąd za- Nie spóźniłem się na autobus, co można
biera mnie do ukochanego eLO, niebiesko- nazwać sukcesem. Koleżanka z klasy
biały autobus. W szkole jak w szkole. Tu uświadomiła mnie, że mamy dzisiaj
wf, tu polski. W międzyczasie angielski i sprawdzian z niemieckiego. Keine Ahnung.
niemiecki – standard. Do domu wracam Iść czy nie iść oto jest pytanie. Pójdę, będzie
tym samym środkiem transportu. Rzucam psikus, bo się nie uczyłem. Nie pójdę, to
plecak i siadam do kompa. Gadu gadu i będzie lipa, ale bez jedynki. Moje rozterki
start. Coś na jutro zadane? Matma? A to zniknęły, jak ręką odjął, bo okazało się, że
luzik, zrobi się wieczorem, w końcu, co się pani profesor nie ma w szkole. Głupi ma zaodwlecze to nie uciecze. Poobgadywaliśmy wsze szczęście. Byle do jutra.
trochę z ziomkami tę brunetkę z trzeciej d, Piątek.
bo w sumie to ona fajna jest… No nic. Do- I can’t wait for the weekend to begin.
chodzi ósma. Może by tak zjeść kolację? Piątek, piąteczek, piątunio. Wstaję z
Aha! Matma. Kurde, ale mecz jest w tele- radością. Założyć emo-bluzę w kratkę czy
wizji. Pani od matematyki zrozumie, że niebieską z kapturem? Wesoły nam dzień
Celtic grał z Benficą.
dziś nastał, wygrywa emo-styl. Tylko siedem
Środa.
lekcji i weekend. Radość, radość, radość.
Znowu 6.15. Nie, jeszcze nie wstaję. Jesz- Mojego humoru nie zepsuje nawet niezacze 5 minutek. Dochodzi siódma, miałem powiedziana kartkóweczka z historii. Spoko
czas tylko na szczotkę i pastę, ale warto loko luz i spontan. Pytanka wprost przybyło siedzieć do północy i oglądać Ligę gotowane dla mnie: 1. Dlaczego wygasła
Mistrzów. Na przystanek dobiegam. Mój dynastia Piastów? To proste. Kaziu Wielki
autobus pojechał, ale mówi się trudno – nie miał szczęścia w miłości i śmiałości do
będzie następny. Spóźniam się na pierwszą kobiet. 2. Dlaczego Krzyżacy pojawili się
lekcję, bo autobus owszem i przyjechał, ale w Polsce? Phi. Bo w Polsce ładne dziewludzi było za dużo, więc zdecydowałem czyny są, a Krzyżaczki to taką nieciekawą
się poczekać na kolejny, co zaowocowało urodę mają. Więc panowie Krzyżacy ruszywpisaniem nieobecności na fizyce. Nie- li na poszukiwania do Polski, bo wszyscy
stety, z przykrością stwierdziłem, że pani wiedzą, że najwięcej witaminy mają polskie
od matematyki nie jest fanką futbolu, bo dziewczyny. 3. Skąd pochodziła Jadwiga?
bezczelnie wpisała mi jedynkę, nie chcąc
Dokończenie na następnej stronie
○ 12 ○ V Wymiar Listopad 2007
AKTUALNOŚCI
PARLAMENT
UCZNIOWSKI
W zeszłym miesiącu zamieściliśmy wywiad
z nową przewodniczącą Parlamentu Uczniowskiego, w tym publikujemy pełny sklad
tegoż wraz z planem pracy na bierzący rok
szkolny.
Redakcja
Skład Parlamentu
Klasa II A: Bogusław Hyś
Klasa II B: Gosia Kot
Klasa II C: Kamila Krzyśków
Klasa II D: Michał Pyrz
Klasa II E: Michał Kaczmarski
Klasa III A: Gosia Gajecka
Klasa III B: Ania Dublas
Klasa III C: Mateusz Terlecki
Klasa III D: Paweł Zimnowłodzki
Klasa III E: Paulina Deneka
Prezydium:
Opiekun: dr Joanna Lilla Świącik
Przewodnicząca: Aleksandra Berus
Wiceprzewodniczący: Katarzyna Wijacka,
Jan Idziak
Rzecznik Praw Ucznia: Daniel Tyzenhauz
Sekretarz: Marta Gołąbek
Skarbnik: Natalia Tomasik
Koordynator ds. wspólpracy z gazetą V
Wymiar: Ewelina Knap
Koordynatorzy ds. kulturalnych: Joanna
Flinik, Martyna Tomczyk
Kronika pracy SU: Aleksandra Nowicka
Koordynator ds. reklamy (strona internetowa szkoły): Martyna Kowal
Koordynatorzy techniczni: Mateusz
Gęstwa, Piotr Kęsek
Deputowani:
Marszałek Parlamentu: Martyna Kowal
Klasa I A: Patrycja Nosalik
Klasa I B: Ola Romańczyk
Klasa I C: Monika Krudysz
Klasa I D: Marta Pratkowska
Klasa I E: Kamila Ilnicka
Plan pracy w roku szkolnym 2007/2008
Wrzesień
* Uroczystość inauguracji roku szkolnego
2007/2008
* Kampania wyborcza do SU
* Szkolny kiermasz podręczników
* Wybory do Parlamentu Uczniowskiego
* Dzień Chłopca
* Ogłoszenie ogólnoszkolnego konkursu
na najciekawszą dokumentację z wycieczki
szkolnej
Październik
* Inauguracyjne posiedzenie Parlamentu,
przydział zadań, omówienie planu pracy na
bieżący rok szkolny, wybór komisji tematycznych
* Warsztaty samorządowe
* Pomoc polonistom w zorganizowaniu akademii z okazji Święta Edukacji
Dokończenie na następnej stronie
V Wymiar Listopad 2007 ○ 09 ○
AKTUALNOŚCI
Dokończenie z poprzedniej strony
Narodowej i 15-lecia szkoły
* Pomoc w organizacji prawyborów w ramach akcji “Młodzi głosują”
Listopad
* Dzień Samorządności - prezentacja praw i
obowiązków SU i Rzecznika Praw Ucznia
* Współorganizacja wieczornicy z okazji
Dnia Niepodległości
* Rozstrzygnięcie konkursu na najciekawszą
dokumentację wyciecki szkolnej oraz
wręczenie nagród
* Organizacja ogólnoszkolnych konfrontacji obywatelskich, które poprowadzą pracownicy Instytut Spraw Obywatelskich w
Warszawie
* Comiesięczne posiedzenie Parlamentu
Grudzień
* Mikołajki - zbiórka książek, zabawek,
słodyczy na rzecz rodzin najuboższych
* Doroczny konkurs na najładniejszą
dekorację drzwi klasowych
* Koncert kolęd i pastorałek
* “Dzień anielski” - organizacja kiermaszu kartek, figurek, stroików i ozdób choinkowych, wykonanych przez uczniów
szkoły
* Comiesięczne posiedzenie Parlamentu
Styczeń
* Zbiórka pieniędzy w ramach akcji: Wielka
Orkiestra Świątecznej Pomocy
* Posiedzenie Parlamentu podsumowujące
pracę w I semestrze
Luty
* Organizacja poczty Walentynkowej
○ 10 ○ V Wymiar Listopad 2007
* Comiesięczne posiedzenie Parlamentu
FELIETON
Marzec
* Organizacja Święta Kobiet
* Zorganizowanie zajęć z okazji pierwszego
dnia wiosny - dnia samorządności
* Comiesięczne posiedzenie Parlamentu
Kwiecień
* Pożegnanie klas maturalnych - koncert
życzeń dla maturzystów
* Pomoc w organizacji Dni Otwartych
Szkoły
* Comiesięczne posiedzenie Parlamentu
Maj
* Comiesięczne posiedzenie Parlamentu
* Dni Europy
Czerwiec
* Dzień Dziecka
* Posiedzenie Parlamentu - podsumowanie
pracy SU w roku szkolnym 2007/08
* Zakończenie roku szkolnego
Cały rok
* Zebrania prezydium SU
* Zorganizowanie sekcji pomocy uczniom
słabszym
* Bieżące informacje na tablicy oraz stronie
internetowej SU
* Współpraca z dyrekcją, pedagogiem
* Przeprowadzanie wywiadów z absolwentami - studentami, ustalenie Dnia Absolwenta i przygotowania do przeprowadzenia
Dnia Absolwenta w szkole
*
Pozyskiwanie
dokumentacji
do
uzupełnienia strony internetowej
Magdalena Płotnicka
Jak reagują uczniowie naszej
szkoły, gdy dostrzegą na korytarzu
grupkę zmarniałych, nieszczęśliwych
ludzi, którzy siedzą pod ścianą z mętnym
wzrokiem wlepionym w książkę? To
proste. Mówią: „Co, sprawdzian z geografii?”.
Fenomen tego przedmiotu jest znany
w bardzo szerokich kręgach, wychodzących
daleko poza obręb V LO. Pierwszoklasiści
wiedzieli, czego się podejmują, trafiając do
tej szkoły. Nie przestraszyli się, a teraz nie
żałują (przynajmniej część z nich).
Pierwszy sprawdzian może być szokiem, z następnymi przechodzi się już do
porządku dziennego – po kilku jedynkach z
wykrzyknikiem zna się już ogólną formułę,
poziom trudności i wymagania, którym nie
sprosta pierwszy lepszy roztrzepany uczeń,
siedzący non stop ze słuchawkami na
uszach, dłubiący w nosie podczas wykładu i
wpadający na pracę
klasową pięć minut
po dzwonku.
Często
kolejna pała w dzienniku wywołuje w
uczniach irytację i
skłania do buntu.
Na czym może on
polegać?
Mamy
kilka możliwości:
przestać się w ogóle
uczyć, sądząc, że
i tak każdy kolejny
sprawdzian
skończy się dla nas
źle; wszcząć ogólnoklasowy
protest, co skończy się
jeszcze gorzej; kłócić się z nauczycielem,
co skończy się tragicznie. Możecie wierzyć
na słowo, wielu było już takich, co ambitnie
krzyczeli „A ja się nie dam”, a i tak prędzej
czy później kończyli z nosem w podręczniku
od geografii.
A co ty dostałeś z ostatniego
sprawdzianu z geografii? 2? Nie jest źle,
wierz mi. 3? No, no, gratulacje. 4? Szczęście
miałeś, i tyle. 5? Nie gadam z Tobą. Kujon! A tak na poważnie? Piątki u profesora zdarzają się, nawet dość często. Jak to
możliwe? Ano możliwe – notatki z każdej
lekcji + tematy od deski do deski i piątka
murowana.
Podsumowując: możecie płakać,
chodzić do spowiedzi co niedzielę, kląć na
wszystko wokół, rezygnować, uciekać z
lekcji, robić kilometrowe ściągi i modlić się
do Boga, by zesłał na was trochę rozumu…
Ale i tak zawsze pozostanie wam tylko jedno: pokochać geografię.
V Wymiar Listopad 2007 ○ 11 ○