Zarys teorii powstania Wszechświata na podstawie Teorii Wielkiego
Transkrypt
Zarys teorii powstania Wszechświata na podstawie Teorii Wielkiego
Zarys teorii powstania Wszechświata na podstawie Teorii Wielkiego Wybuchu Wszystkie teorie kosmologiczne, opisujące budowę i ewolucję Wszechświata muszą wziąć pod uwagę przede wszystkim wyniki obserwacji astronomicznych, w tym poczerwienienie galaktyk. Obecnie omówimy pokrótce jedynie teorie ewolucyjne i teorię stanu stacjonarnego. Teorie ewolucyjne przyjmują, że obserwowane oddalanie się galaktyk jest następstwem rozszerzania się całego Wszechświata, którego materia musiała być niegdyś skupiona niemal w jednym punkcie. Spośród teorii ewolucyjnych największy rozgłos uzyskała teoria Wielkiego Wybuchu. Według niej, powstanie Wszechświata zawdzięczamy gigantycznej eksplozji, jaka nastąpiła około 18 miliardów lat temu. O naturze tej eksplozji, ani o warunkach fizycznych wówczas panujących niemal nic nie wiemy poza tym, że w momencie, jaki nastąpił po upływie zaledwie 10-44 sekundy gęstość pramaterii wynosiła 1096 kg-m-3, a jej temperatura 1033 K. W gwałtownie rozszerzającym się Wszechświecie, wypełnionym cząstkami elementarnymi i promieniowaniem, szybko malała gęstość i temperatura, zmieniała się też struktura materii. Po upływie 300000 lat od Wielkiego Wybuchu, średnia gęstość materii wynosiła już tylko 10 -18 kg • m-3, zaś temperatura 3000 K. Wtedy materia przekształciła się w oddzielne wzajemnie oddalające się zbiorowiska gazu, będącego zaczątkiem przyszłych gwiazd i galaktyk. Zgodnie z teorią Wielkiego Wybuchu, Wszechświat zmienia się w czasie. W szczególności, okazuje się, że wskutek obserwowanej ucieczki galaktyk maleje średnia gęstość materii we Wszechświecie (ta sama ilość materii przypada na coraz większą objętość Wszechświata). Teorie ewolucyjne podają różne warianty dalszych losów Wszechświata. Według niektórych, obecne rozszerzanie się Wszechświata po jakimś czasie może zostać zastąpione kurczeniem się, co prowadziłoby do stanu takiego, jaki panował tuż po Wielkim Wybuchu. Według innych teorii, rozbieganie się galaktyk nigdy nie ustanie, a jedynie będzie maleć tempo rozszerzania się Wszechświata, przy czym średnia gęstość Wszechświata będzie zmierzać do zera. Są również teorie, według których cały Wszechświat pulsuje periodycznie z okresem setek miliardów łat. Zupełnie inaczej tłumaczy oddalanie się galaktyk teoria stanu stacjonarnego. Według, niej obraz Wszechświata stale pozostaje taki sam (nie zmienia się również jego średnia gęstość) dzięki temu, że w różnych miejscach samorzutnie powstaje materia, a z niej tworzą się nowe galaktyki. Ta materia, powstała „z niczego" wyrównuje straty wynikłe z ucieczki galaktyk i utrzymuje średnią gęstość Wszechświata na stałym poziomie. Zwolennikom teorii stanu stacjonarnego (których jest zresztą niewielu) zarzuca się, że założenie powstawania materii „z niczego" jest sprzeczne z zasadami fizyki. Obliczenia jednakże wskazują, że dla utrzymania stałej średniej gęstości materii we Wszechświecie wystarczy, aby w jednym metrze sześciennym powstało samorzutnie w ciągu stu lat zaledwie kilka atomów wodoru. Zdaniem twórców teorii stanu stacjonarnego, ponieważ proces takiego powstawania jest nie do wykrycia, więc nie można go w sposób absolutny wykluczyć. Zwolennicy tej teorii dodają także, że prawa fizyki nie są prawami „absolutnymi", lecz prawami, które obowiązują do pewnego poziomu dokładności pomiarowej, więc nie mogą obejmować zjawisk niemożliwych do zmierzenia.