Manewrowanie
Transkrypt
Manewrowanie
Żagle sierpień 2010 Śródlądzie Poradnik „Żagli” A jeśli bardzo mocno wieje, to najlepiej nie wychodzić, bo i po co? Jesteśmy na urlopie. Manewrowanie n W niektórych portach trzeba zacumować tradycyjnie, do dalby n W porcie „Róży Wiatrów” używamy przy cumowaniu mooringów, prawie jak w Chorwacji n W „Wiosce Żeglarskiej” w Mikołajkach jachty cumujemy do zakotwiczonych w dnie boi Jeśli staliśmy na mooringu, luzujemy go i zrzucamy do wody. Warto chwilę odczekać, aż lina opadnie, bo łatwo nawinąć mooring na śrubę silnika. Jeśli staliśmy na boi, rufą do kei, to trzymamy cumę nabiegowo i luzujemy ją dopiero, kiedy jacht ruszy. Oczywiście należy ją jak najszybciej zabrać z wody na pokład, bo też możemy ją wkręcić w śrubę silnika. Lepiej nie ryzykować. 60 Ruszamy na wolnych obrotach silnika i na takich obrotach wychodzimy spomiędzy innych jachtów. Czasami po ruszeniu można na chwilę włożyć bieg jałowy, po to, aby spokojnie, przy pełnej kontroli, wydostać się na wodę z ciasnego miejsca. Dalej na wolnych bądź małych obrotach idziemy pomiędzy kejami do wyjścia z portu. Jeśli mocniej wieje, to zwiększamy nieco obroty, ale z umiarem. W porcie poruszamy się jak najwolniej, używając głównie wolnych obrotów silnika i biegu jałowego. Przecież nigdzie nie musimy się spieszyć. Mała prędkość to lepsza kontrola ruchu jachtu, więcej czasu na przygotowanie manewru i mniejsze ryzyko uszkodzenia łodzi w razie uderzenia w przeszkodę. Nawet gdy utracimy nad nią kontrolę, bo akurat gwałtownie zawieje wiatr, to przy małej prędkości nasz jacht najwyżej oprze się o inną jednostkę (czy o jakąś przeszkodę), a nie uderzy w nią. A jeśli na pokładzie ktoś będzie czuwał z odbijaczem w ręku, to z pewnością nic się złego nie stanie. W wielu portach wchodzenie, a tym bardziej manewrowanie jachtem z położonym masztem jest niemile widziane. Nic w tym dziwnego, bo jacht ma w ten sposób dodatkowy ogon w postaci kilku metrów stengi masztu, z wiszącymi elementami takielunku. Przy każdym łuku maszt zamiata szeroko za rufą, co może się skończyć uszkodzeniami na sąsiednich łódkach. Zatem dla własnej wygody i dla bezpieczeństwa swojego i innych podnosimy maszt przed wejściem do portu i kładziemy go dopiero po wyjściu. Mazurskie porty są stosunkowo ciasne, zwłaszcza dla dużych 9 – 10-metrowych jednostek, jakie ostatnio coraz częściej siępojawiają w ofertach flot czarterowych. Manewrowanie nimi nie jest łatwe i tym bardziej należy poruszać się tego typu jachtami z niewielką prędkością. Łodzi o masie kilku ton nie da się zatrzymać ręką ani nogą. Każda taka próba może się zakończyć poważnym urazem ze złamaniami włącznie. Prawdę mówiąc, nawet mniejszych jachtów, 6 – 8-metrowych, nie należy zatrzymywać w ten sposób. Duże jednostki są wyposażane w stery strumieniowe ułatwiające manewrowanie. Jednakże trzeba pamiętać o tym, że ster strumieniowy jest skuteczny tylko przy słabym wietrze. Przy bocznym wietrze rzędu kilkunastu węzłów możemy właściwie zapomnieć o sterze strumieniowym, bo jego moc będzie zbyt mała, aby przeciwstawić się sile, jaka od wiatru działa na burtę. Dlatego i w tym wypadku należy właściwie zaplanować manewr, tak aby jacht obracać z wiatrem, a nie pod wiatr. Ster strumieniowy umieszczony na dziobie przestawia dziób jachtu, ale nie tylko dziób, bo osią obrotu kadłuba jest opuszczony miecz. To oznacza, że rufa też będzie przestawiana, tylko w przeciwną stronę. Warto o tym pamiętać! Żagle | www.zagle.com.pl