pobierz rekomendacje, wnioski
Transkrypt
pobierz rekomendacje, wnioski
Badania bezpośrednie przeprowadziłam w okresie od marca do czerwca 2016 roku techniką ankiety papierowej, ankiety on-line oraz wywiadu bezpośredniego. Badana próba podzielona została na widzów indywidualnych, „weekendowych”, „rodzinnych”, oraz widzów zorganizowanych, „grupowych”, „tygodniowych”. W badanej próbie widzów indywidualnych 80% stanowiły kobiety, a 20% mężczyźni. 47% osób badanych stanowiły osoby pomiędzy 36 a 60 rokiem życia, niewiele mniej, bo 43% stanowili respondenci w wieku między 19 a 35 rokiem życia. 73% widzów indywidualnych legitymowało się wykształceniem wyższym, niemal co 4 widz deklarował wykształcenie średnie. Zaledwie 4% badanych to osoby z wykształceniem zawodowym, a 1% z wykształceniem podstawowym. Zdecydowana większość badanych to osoby pracujące (77%). Co trzeci respondent reprezentował 4-osobowe gospodarstwo domowe, niewiele mniej, bo 32% zadeklarowało prowadzenie 3-osobowego gospodarstwa. 8% badanych prowadzi dość liczne gospodarstwo domowe, powyżej 5 osób. Zdecydowana większość badanych to mieszkańcy Lublina (70%). Pozostali respondenci odwiedzili Teatr im. H.Ch. Andersena, przyjeżdżając z miejscowości niedaleko położonych na Lubelszczyźnie. Widz indywidualny korzystający wraz z dzieckiem z oferty Teatru Andersena korzysta również z innych lubelskich instytucji. Do najczęściej odwiedzanych należy Miejska Biblioteka wraz z jej oddziałami oraz Centrum Kultury. Pytane osoby korzystają również z oferty Teatru Starego, Teatru Muzycznego oraz teatru dramatycznego – Teatru im. Juliusza Osterwy. Prócz wskazanych przeze mnie instytucji badani wymienili także inne instytucje takie, jak: Domy Kultury, Muzea, Filharmonię, kina czy galerię. 32% respondentów chodzi do „Andersena” co najmniej 3–4 razy w ciągu roku. 24% badanych zadeklarowało uczestnictwo w weekendowych spektaklach ponad 5 razy w ciągu roku. Głównym determinantem wyboru oferty „Andersena” jest przede wszystkim ciekawy repertuar teatru, tak uznały 172 osoby badane. Kolejnym powodem, dla którego badani odwiedzają lubelski teatr, jest prestiż i renoma „Andersena”. Głównym źródłem informacji o ofercie Teatru Andersena jest strona internetowa teatru oraz portal społecznościowy Facebook. „Gazeta Repertuarowa” wydawana przez teatr to kolejne najczęściej wymieniane źródło informacji o repertuarze i przedstawieniach Teatru Andersena. Niewielka jest skuteczność przekazu radiowego i telewizyjnego. Na radio jako źródło informacji wskazało jedynie 24 badanych, na telewizję 13 respondentów. 49% badanych widzów „sobotnio-niedzielnych” kupiło bilet na spektakl, korzystając z internetowej sprzedaży biletów, dokonując zakupu za pośrednictwem strony Teatru Andersena. 32% respondentów zdecydowało się na zakup biletów w kasie w dniu spektaklu, a tylko 19% badanych kupiło bilet wcześniej niż w dniu, w którym prezentowano przedstawienie. Widzowie indywidualni najczęściej kontaktują się z sekretariatem Teatru i Działem Organizacji Widowni. Reasumując wyniki badań, bardzo wysoko respondenci ocenili funkcjonowanie Teatru im. H.Ch. Andersena, biorąc pod uwagę: proponowany przez teatr repertuar, obsługę spektakli, ofertę edukacyjną oraz działania promocyjno-informacyjne. Wszystkie oceniane przez widzów aspekty działalności otrzymały bardzo dobre i dobre oceny. Najwięcej badanych, bo aż 64% najwyżej oceniło obsługę spektakli, 47% przyznało najwyższą ocenę za proponowany przez „Andersena” repertuar. Widzowie indywidualni oczekują od Teatru im. H. Ch. Andersena, by w sposób niezwykle atrakcyjny pokazywał świat teatralnej fikcji, tak aby najmłodszy widz w tym teatrze się nie nudził i aby chciał do niego wrócić. Aby w przyszłości stał się pokoleniem widza dorosłego, świadomie uczestnicząc w wydarzeniach teatralnych i artystycznych. „Oczekuję, że w teatrze dla młodego widza będą stosowane rozwiązania, które są stosowane coraz częściej (choć nie zawsze celowo!) w teatrach dla dorosłych; mówię tu o takich niekonwencjonalnych formach artystycznej wypowiedzi. Mam nadzieję, że jeśli moje dziecko jako dorosły człowiek będzie chciało chodzić do teatru »dorosłego«, to będzie przygotowane na niekonwencjonalne zachowania aktorów, rozwiązania sceniczne, scenograficzne”1 . Teatr lalek to miejsce, gdzie najczęściej dochodzi do pierwszego kontaktu dziecka ze sztuką w ogóle, w tym przypadku z „żywą” sztuką, jaką jest przedstawienie teatralne. Widzowie oczekują również, by teatr w swojej ofercie miał zarówno to, co klasyczne, jak i współczesne. Klasyczne baśnie zawsze będą przyciągały. Bo przecież to my, dorośli, decydujemy o wyborze i uczestnictwie naszych dzieci w teatrze, a my sami oglądaliśmy je z zapartym tchem, pamiętamy te tytuły z naszej przeszłości, wtedy, kiedy to my byliśmy dziećmi. „Chciałabym również, aby teatr zapoznał moje dzieci z całym światem teatralnym, to znaczy żeby dzieci wiedziały, że była taka pani Janina Porazińska, że były takie bajki jak Czerwony Kapturek itd. Chcę, aby teatr pokazywał klasykę w sposób nowoczesny, klasykę, która się wydaje ciężka, nudna i zakurzona. Aby pokazywał, że – przy odrobinie dobrej woli twórcy i odbiorcy – coś takiego, co zostało stworzone lat temu setki, odpowiednio zinterpretowane, może być również dziś interesujące i ciekawe. Oczekiwałabym jednocześnie, żeby teatr sięgał po twórców współczesnych, by zainteresował moje dzieci pewnymi nazwiskami lub prądami literackimi czy artystycznymi, ważnymi dla młodego widza”2 . Badani chcieliby, aby teatr nie był tylko rozrywką, aby zmuszał do refleksji. Żeby nie bał się mówić do najmłodszych o tym, co trudne i ważne. Żeby teatr to nie była tylko sztuka, która ma wypełnić nasze oczekiwania estetyczne, czy też zaspokoić wyłącznie potrzebę „rozerwania się”, ale żeby była to taka przestrzeń, która pozwala nam rozmawiać o różnych wartościach, o tym, co w życiu ważne, dobre i potrzebne. Teatr powinien, i robi to coraz częściej, mówić o rzeczach trudnych, o tematach czasem dla dziecka niezwykle dramatycznych, ważne jest jednak, by po wyjściu z przedstawienia nie pozostawiać dziecka samego z tym, co właśnie przed chwilą zobaczyło na scenie, ale podjąć z nim dialog, pomóc mu zrozumieć ten „teatralny świat”. Widz zorganizowany, „grupowy”, „tygodniowy”, to w 54% opiekunowie grup przedszkolnych, 40% to grono pedagogiczne reprezentujące szkoły podstawowe, tylko 1% badanych to nauczyciele z gimnazjów. 1 2 Wywiad z panią Agatą – mamą trójki dzieci w wieku szkolnym – zamieszczony w niniejszym raporcie, s. 74. Tamże. Widz zorganizowany, podobnie jak widz indywidualny, korzysta z innych niż tylko Teatr Andersena instytucji w Lublinie, odwiedzając najczęściej Teatr Muzyczny oraz Bibliotekę. 75% badanych zadeklarowało uczestnictwo w propozycjach repertuarowych „Andersena” 1–2 razy w ciągu roku szkolnego. Podobnie jak w przypadku widza indywidualnego, badani widzowie grupowi najczęściej zaglądają na stronę internetową teatru, by czerpać informację o spektaklach. 22% wybiera kontakt bezpośredni, a 17% respondentów traktuje „Gazetę Repertuarową” jako najlepsze źródło informacji. Najczęściej badani widzowie grupowi kontaktują się z Działem Organizacji Widowni, jednocześnie oceniając bardzo dobrze pracę tego działu. Przedstawiciele widza zorganizowanego: nauczyciele, pedagodzy, opiekunowie grup przedszkolnych, szkolnych, wycieczek na scenie teatru im. H.Ch. Andersena chcieliby widzieć więcej adaptacji lektur szkolnych. Nauczyciele gimnazjów oczekują, iż w repertuarze lubelskiego teatru pojawi się więcej propozycji dla tego właśnie widza. Teatr, dramat, repertuar dla młodzieży gimnazjalnej i ponadgimnazjalnej to jedno z najtrudniejszych zadań nie tylko dla Teatru Andersena, ale w ogóle dla współczesnego teatru, dla teatru lalkowego zaś to wyzwanie nie lada. Młodzież w tym przedziale wiekowym niebywale rzadko widuje się w teatrze lalek. Chyba że mówimy o teatrach, które posiadają obok dziecięcej sceny scenę dla dorosłych, gdzie nikogo nie dziwi, że dorośli idą „na lalki”. Podczas zorganizowanej w czerwcu 2015 roku w Teatrze im. H.Ch. Andersena w Lublinie Konferencji „Teatr Bliżej Widza” uczestniczący w niej przedstawiciele z 25 profesjonalnych teatrów lalkowych, dramatycznych i muzycznych musieli wypełnić ankietę. Ankieta była niezbędna do przygotowania przez ekspertów szkolących i wspierających procesy budowania publiczności w rozwoju instytucji i organizacji kultury, do przeprowadzenia późniejszych działań warsztatowych. Jedno z pytań dotyczyło problemu: „Jak określilibyście Państwo największe trudności w pozyskiwaniu i utrzymaniu publiczności?”. Okazało się, że największym wyzwaniem dla większości teatrów jest pozyskanie i utrzymanie widza młodzieżowego. W konferencji brały udział osoby reprezentujące teatry z różnych miast (dużych, małych i całkiem malutkich), o różnym profilu (lalkowe, dramatyczne, muzyczne), o różnorodnym repertuarze (klasycznym, artystycznym, komercyjnym, z tytułami znanymi, mniej znanymi i całkiem nowymi). Podobnie jak w przypadku innych teatrów, również w Teatrze Andersena przyczyna braku widza młodzieżowego jest oczywista. Brak ciekawych propozycji repertuarowych, bo przecież jeśli w repertuarze teatru nie ma spektakli spełniających oczekiwania i potrzeby konkretnego widza, to tego widza po prostu nie ma. Aby więc w Teatrze Andersena częściej pojawiał się widz gimnazjalny i ponadgimnazjalny, teatr musi przygotować ofertę skierowaną właśnie do takiego przedziału wiekowego. I tutaj pojawia się problem z wyborem literatury, tytułów, które ten widz chciałby obejrzeć w teatrze. Nauczyciele, pedagodzy, opiekunowie grup w wywiadach grupowych poruszyli także kwestię finansową. Często brak funduszy powoduje, że widz grupowy odwiedza „Andersena” zdecydowanie rzadziej, niżby chciał. Szczególnie w przypadku grup spoza Lublina, kiedy do kosztu biletu należy również doliczyć koszt transportu do i z teatru. Niektórzy pedagodzy wybierają wówczas ofertę teatrów amatorskich, które same przyjeżdżają do szkół ze swoimi przedstawieniami. Są jednak nauczyciele, którzy są zdecydowanie przeciwni takiej formie korzystania z teatru, ich zdaniem, prawdziwy teatr to teatr profesjonalny. Teatr im. H.Ch. Andersena widziany oczami widza to teatr markowy. Teatr, który oferuje niebanalny i różnorodny repertuar, zarówno dla najmłodszych dzieci, jak i tych nieco starszych. „Andersen” to teatr znany nie tylko widzom indywidualnym, ale przede wszystkim grupowym. Teatr, który doskonale poradził sobie z promocją i informacją, jak dotrzeć do swoich odbiorców. Zbudował potężną bazę danych współpracujących z nim nauczycieli, pedagogów, animatorów. Wiele osób biorących udział w badaniu negatywnie oceniało infrastrukturę teatru, to jednak już przeszłość. Obecnie siedziba Teatru Andersena znajduje się w nowoczesnym budynku Centrum Spotkania Kultur, a już niebawem zgodnie z obietnicą władz miasta Lublin wyprowadzi się do zmodernizowanej, wyremontowanej, a przede wszystkim swojej własnej siedziby. Rekomendacje Wykorzystanie posiadanych zasobów teatru do zdobycia nowej widowni dzięki spełnieniu jej oczekiwań w kreowaniu wartościowej oferty kulturalnej poprzez: 1. Zwiększenie oferty repertuarowej dla widzów w wieku gimnazjalnym. „Teatr i dramaturgia dla młodzieży to jedno z największych i najtrudniejszych wyzwań dla twórców w Polsce i na świecie. Jeszcze niedawno w teatrach całego chyba globu, także w Europie Zachodniej, teatr traktowano jako ważne narzędzie edukacji młodzieży w wieku szkolnym. Były akcje, były pieniądze na programy walki z AIDS, narkomanią, alkoholizmem”3 . Propozycje repertuarowe dla widza gimnazjalnego rzeczywiście są w teatrze rzadkością, działalność dla tej grupy wiekowej, znajdującej się pomiędzy teatrem dla dzieci – dla nich już zbyt dziecinnym, infantylnym – a teatrem dla dorosłych, jeszcze nie do końca przez nich zrozumiałym, właściwie najłatwiej oprzeć o inscenizację lektur szkolnych. Tylko czy teatr lekturowy to jest najlepsze rozwiązanie w budowaniu oferty repertuarowej Teatru Andersena, teatru, który zgodnie z Ustawą o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej jest instytucją artystyczną Z. Rudziński, Czy(m) jest dramat z dramatem dla m odzie y?, w: Co nowego? Przegl d teatru dla dzieci i m odzie y, Gdańsk 2014, s. 40. 3 powołaną przecież do prowadzenia działalności artystycznej? I nie chciałabym, aby mnie źle zrozumiano, nie uważam, że inscenizacja lektur szkolnych jest czymś „mało artystycznym” czy też „nieartystycznym”? Istnieją współcześnie znakomite adaptacje literatury lekturowej w teatrze lalek, ba, nawet z „lalkami”, ale te zdarzają się zbyt rzadko. Mam jednak wrażenie, że nauczyciele oczekują, by wyjście do teatru zastąpiło młodzieży samo czytanie lektury. By teatr poprzez dodatkowe działania edukacyjne „tłumaczył, co autor miał na myśli”, by teatr spełniał funkcje dydaktyczne. Otóż nie, teatr może stać się doskonałym narzędziem w rękach nauczyciela wykorzystywanym w ich pracy z młodym człowiekiem. „To jest kwestia pewnej narracji – z nieuzasadnionych powodów umówiliśmy się, że teatr lalek jest teatrem edukacyjnym, nieprzekraczającym poziomu lekturowej refleksji. Oczywiście, pewnie nigdy nie będziemy mieli szans przyciągnąć tylu widzów dorosłych, co sceny dramatyczne. Sądzę jednak, że jesteśmy w stanie przekonać do lalek przynajmniej część publiczności wrażliwej na sztuki wizualne, o ile przestaniemy myśleć infantylnie. Bardzo często obserwuję, że to, co teatry lalkowe oferują dorosłym, jest obciążone doświadczeniem grania dla dzieci. Ja zresztą niechętnie dzielę teatr na ten dla dzieci i dla dorosłych, mam wrażenie, że to sztuczne granice, wyznaczane najczęściej przez temat. Musimy po prostu dojrzalej myśleć o plastyce teatru lalkowego, o jego wizualności, metaforyce, poezji. Przecież twórcy tacy jak Tadeusz Kantor czy Leszek Mądzik w swoich spektaklach posługiwali się formą. Żadnego z nich nie można uznać za reżysera lalkowego, ale dla teatru lalek stanowią nieprzebrane źródło inspiracji. Wierzę, że naszym sprzymierzeńcem jest rozwój sztuk wizualnych. Być może oswojenie z instalacjami, obiektami przestrzennymi, współczesnym malarstwem pozwoli publiczności zbliżyć się do specyfiki naszego języka. Aby jednak tak się stało, artyści lalkarze muszą wykazać się erudycją, chęcią poszukiwań i – przede wszystkim – odwagą”4 . Doskonale w przestrzeń inscenizacji teatralnej lektur szkolnych wpisały się teatralne grupy amatorskie, które jeżdżąc od szkoły do szkoły, prezentują swoje propozycje adaptacji szkolnej literatury. Nauczyciele niechętnie przyznają się do korzystania z oferty tych teatrów, ci zaś, którzy przystają na taki rodzaj teatru w szkole, usprawiedliwiają swój wybór albo ograniczonymi finansami, albo ograniczonym czasem, by nie tracić na dojazd zbyt wielu zajęć lekcyjnych, a tym samym nie narażać się na zarzut niezrealizowanego programu nauczania, szczególnie w przypadku szkół w miejscowościach, gdzie nie ma instytucjonalnego teatru. „Trzecia, zaskakująco liczna, grupa zespołów lalkowych to haniebne grupy chałturnicze, zalewające bez jakiejkolwiek kontroli merytoryczno-artystycznej miejskie i wiejskie przedszkola i szkoły. Prawo zezwala na rejestrację podobnej działalności osobom niemającym żadnego lalkarskiego przygotowania, szkoły nie sprawdzają nierzadko sfałszowanych rekomendacji, ceny spektakli są niskie, więc rodzice na ogół akceptują bez oporów występy »lalkarzy« uatrakcyjniające program szkolny. W efekcie amatorskie popisy na żenującym poziomie artystycznym wypełniają zawstydzającą lukę: brak edukacji teatralnej w Polsce i w wielu przypadkach raz na zawsze zniechęcają młodych widzów do teatru. Refleksja rodzi si w ciszy. Rozmowa z Konradem Dworakowskim, reżyserem oraz dyrektorem Teatru Pinokio w Łodzi. Rozmawiała Jolanta Kowalska, 14.12.2015. Artykuł dostępny w Internecie: http://teatralny.pl/rozmowy/refleksja-rodzi-sie-w-ciszy,1333.html. 4 Jest to temat na poważną dyskusję resortu kultury z resortem edukacji i nie miejsce tu na jego rozwijanie”5 . Nauczyciele chcą, aby teatr pełnił funkcję dydaktyczną, edukacyjną, tylko że teatr nie jest od edukowania. Teatr ma skłaniać do refleksji, powodować, że dziecko po obejrzeniu spektaklu zaczyna myśleć, kombinować, ten teatralny świat w jego głowie zaczyna żyć. 2. Więcej spektakli lalkowych, twórcy spektakli częściej nawiązywać powinni do tradycyjnego teatru lalek. Nauczyciele, pedagodzy pamiętają teatr lalek sprzed lat, kiedy rzeczywiście królowały parawanowe spektakle. Teatr charakteryzował się wówczas zupełnie inną estetyką. „W przypadku teatru dla dzieci działa tradycja, własne wspomnienia z dzieciństwa oraz przekonanie, że dzieci lubią lalki, cieszą się człekopodobnymi istotami, »ożywionymi« sprawniej, niż one same potrafią uczynić w zabawach ze swoimi misiami i lalkami”6 . „Problem samej lalki wciąż nie jest rozwiązany. Nazwa »teatr lalek« jest przestarzała. Zupełnie nie odzwierciedla współczesnych zainteresowań teatru formy, pozostającego niekiedy w dość silnej kolizji z oczekiwaniami najstarszych widzów, szukających raczej śladów swojej odległej przeszłości i zachowanego w pamięci widowiska »kukiełkowego« niż zmagania się z formą sztuki, dla dzieci czy dla dorosłych”7 . „Teatr dla dzieci w Polsce i polski teatr lalek to właściwie to samo. Historia i polityka w połowie XX wieku zadecydowała o tym, że to właśnie teatr lalek będzie w Polsce reprezentował »teatr dla dzieci«. I mimo to że teatry dramatyczne, muzyczne czy operowe czasem decydują się tworzyć teatr dla młodego widza, mimo że teatry lalek – czasem całkiem skutecznie – produkują spektakle przeznaczone dla widza dorosłego, w Polsce, mówiąc »teatr dla dzieci«, myślimy »teatr lalek«. Proces ten trwa już wiele lat i bardzo, bardzo powoli ulega zmianie. Często więc bycie »teatrem dla dzieci« doskwiera »teatrowi lalek«. Bo to trochę niepoważne, trochę naiwne, trochę nawet czasem infantylne… Ale to, co jest stygmatem teatru lalek, jest jego walorem, wartością. Teatr lalek szybciej zareagował aktywnym poszukiwaniem narzędzi do zdobywania nowego widza, widza dziecięcego. »Teatry dla dorosłych« nie musiały i często nie muszą aktywnie dbać o dopływ nowego, młodego widza. Wszak to nie młody widz jest »grupą docelową«. Na polu »teatru dla dzieci« teatry lalek mają dużo większe i dużo ciekawsze doświadczenia, a »teatry dla dorosłych« mogą się często wiele dowiedzieć”8 . 3. Zwiększenie zasięgu terytorialnego działań promocyjno-informacyjnych poza miasto Lublin, promocję teatru na Lubelszczyźnie – w ten sposób można pozyskać nowego widza, zamieszkującego niedaleko położone miejscowości. H. Waszkiel, Teatr lalek, teatr animacji, „Didaskalia” 2008, nr 88. H. Waszkiel, Dramaturgia polskiego teatru lalek, Warszawa 2013, s.11. 7 M. Waszkiel, Dzieje teatru lalek w Polsce (1944–2000), Warszawa 2012, s.160. 8 Wypowiedź Arkadiusza Klucznika. Wywiad z dyrektorem Teatru im. H.Ch.Andersena, Lublin 2016. 5 6 Szereg działań promocyjno-informacyjnych realizowanych przez Dział Promocji należy rozszerzyć terytorialnie, wychodząc poza Lublin, na teren całej Lubelszczyzny. Doskonale znana widzom „Gazeta Repertuarowa” powinna docierać również do mieszkańców spoza Lublina. Teatr Andersena umiejętnie poradził sobie z wprowadzaniem nowych narzędzi do promocji teatru, które wyparły te stare, zupełnie nieprzydatne, jak choćby plakaty czy programy teatralne. Drukowane w ogromnych nakładach, latami zalegały w magazynach teatru. Problem ze znalezieniem właściwych miejsc, gdzie mogłyby być eksponowane, przez wiele lat powodował nie tylko straty ekonomiczne, ale przede wszystkim nie przynosił żadnych efektów. Brak słupów należących do teatru oraz swoista „wojna plakatowa” z jednej strony spowodowały, że teatr zaczął walczyć o własną przestrzeń do ekspozycji (obecnie teatr posiada pięć słupów na wyłączność, znajdujących się w dogodnych lokalizacjach miasta Lublin), z drugiej zaś w znaczny sposób ograniczył nakład drukowanych materiałów, tym samym oszczędzając pewną pulę pieniędzy w budżecie teatru. 4. Utrzymanie dotychczasowej marki teatru, opartej o ciekawą i atrakcyjną ofertę repertuarową, spektakle na wysokim poziomie artystycznym, niezwykłą atmosferę panującą w teatrze, długofalowe podejście do kwestii związanych z budowaniem wizerunku teatru. Szczególnie ważne dla „Andersena” obecnie jest utrzymanie dotychczasowej marki teatru, a przede wszystkim dotychczasowego widza. Zmieniając siedzibę, Teatr im. H.Ch.Andersena zmienił pewne przyzwyczajenia swojej stałej widowni, która często wizytę w teatrze łączyła ze spacerem po Starym Mieście i podziwianiem panoramy Lublina z „teatralnego wzgórza”. Ale zarówno pracownicy teatru, jak i widzowie indywidualni i grupowi w rozmowach i wywiadach ze mną podkreślali, że zmiana lokalizacji teatru nie będzie miała wpływu na ich przywiązanie do andersenowskiej sceny. Czy to się jednak sprawdzi, to zagadnienie dla przyszłych badaczy, może już za kilka lat.