Historia parafii Przemienienia Pańskiegi w Detroit.

Transkrypt

Historia parafii Przemienienia Pańskiegi w Detroit.
Historia parafii Przemienienia Pańskiegi w Detroit.
Srebrny Jubileusz Parafii Przemienienia Pańskiego,
Detroit, MI. CAP at Orchard Lake.
Piękna tajemnica z życia Pana Jezusa, osobliwe stosunki parafialne Polonii Amerykańskiej i
polski — katolicki humor kapłański złożyły się na wybór wezwania, tytułu, parafii, która obchodzi
w październiku 1950 swój srebrny jubileusz.
Otóż "Przemienienie Pańskie" to piękna tajemnica życia Pana Jezusa, o którym to fakcie
piszą ewangeliści (Mat. 17,1-9; Marek 9,1-11; Łuk. 9,28-36). Przemienienie Pańskie to także tytuł
katolickiej parafii polskiej w Detroit, Michigan, przy ulicach Syracuse i Norris. (O tego rodzaju
parafiach mówi prawo kościelne w kanonie 215 w paragrafie 4). Wreszcie tytuł ten "Przemienienie Pańskie" streszcza najlepiej dzieje tejże parafii. A dzieje te są ciekawym przyczynkiem do
ważnego odcinka historii Kościoła Katolickiego w Ameryce, a mianowicie do historii katolickiej
Polonii Amerykańskiej. Jakie więc przemiany dokonały się w ciągu 25 lat tam, gdzie dziś znajduje
się parafia Przemienienia Pańskiego? Czyż są one tak poważne, że nie można ich zrozumieć bez
Pańskiej pomocy?
Rodziny polskie, mieszkające pomiędzy ulicami Conant i Mt. Elliott przemieniły się w grupę
społeczną o jasno wytkniętym celu, a było nim: organizowanie własnej parafii polskiej, chociaż
wielu sądziło, że imigrant polski nie posiada tak wielkiej dojrzałości społecznej i katolickiej,
koniecznej do takiego dzieła.
Katolicy polscy bez należytej opieki duszpasterskiej, udzielanej im w języku amerykańskim,
przemienili się w polską parafię, chociaż powiedziano im, że "prędzej na dłoni wyrosną włosy",
niżby się doczekali własnej parafii polskiej.
Drewniany prowizoryczny ich kościółek "przemienił się" bardzo szybko w murowany budynek,
mieszczący w sobie kościół i szkołę, a wreszcie w duży piękny murowany kościół, chociaż depresja gospodarcza, druga wojna światowa i tak zwana "zimna wojna" sparaliżowały rozbudowę
niejednej starszej i bogatszej parafii.
Pola gospodarstwa rolnego (farma) przemieniły się w grunta parafialne ze szkołą, kościołem,
domem Sióstr, grotą Matki Boskiej, plebanią, chociaż równocześnie niektórzy nie przestawali
powtarzać, że polskie parafie w naszych czasach raczej należą do muzeum historycznego niż do
życia amerykańskiego.
1
Parafia polska przemieniła się w parafię "polonijną", w której spokojnie i harmonijnie łączą
się religia katolicka z kulturą amerykańską i polską, a Amerykanie polskiego i niepolskiego pochodzenia razem się modlą i razem żyją, chociaż wielu sądziło, że to jest niemożliwe.
Parafia, prawie że nieznana jeszcze kilka lat temu, przemieniła się w parafię, dla której Ojciec
św. Pius XII osobiście poświęcił mozaikę głównego ołtarza.
Przypatrzmy się temu, jak się to wszystko kolejno dokonało! Dzieje parafii Przemienienia
Pańskiego są pełne napięcia dramatycznego, ale nie walki lecz bujnego rozwoju. Jest to dramat
charakterystyczny dla Ameryki w ogóle, a dla katolicyzmu polskiego w Stanach Zjednoczonych w
szczególności. Dramat ten jest podobny do tego procesu, który się dokonywa w ziarnku gorczycznym, wrzuconym w czarną i wilgotną ziemię. A właśnie w tej, zdawałoby się, niekorzystnej
dlań ziemi budzą się drzemiące w ziarnku energie.
Historia więc naszej parafii jest przepięknym świadectwem zarówno dojrzałości religijnej katolickiej i społecznej imigranta polskiego, jak i tych wielkich możliwości, które Ameryka ofiaruje
imigrantowi.
PIERWSZE KROKI
Polacy katolicy, mieszkający w Detroit pomiędzy ulicami Mt. Elliott, Conant, Six Mile and
Charles — a było ich około 200 rodzin — mieli w środku swojego terytorium angielską parafię
pod wezwaniem św. Augustyna. Za daleko im było do sąsiednich kościołów polskich, a z drugiej
strony daremnie prosili o polskie nabożeństwa i polskie zwyczaje kościelne w parafii św. Augustyna. Powiedziano im bardzo wyraźnie, że nawet marzyć nie mogą o własnej parafii polskiej.
Przy tej okazji ktoś zawyrokował, że "prędzej włosy wyrosną na dłoni", niżby polska parafia miała
powstać ...
Lecz ani dobry Polak, ani dobry Katolik nie powinien się bać trudności, gdy chodzi o Bożą
sprawę i słuszne prawa ludzkie. Nic tedy dziwnego, że Polacy-katolicy, łącząc męstwo polskie i
katolickie, z podwójną gorliwością zabrali się do starań o własną parafię polską. Zaczęli szukać
kapłana, który by mógł im pomóc organizować parafię. Nie musieli szukać ani długo, ani daleko.
Na północ, bowiem od parafii św. Augustyna młody ks. Szymon Kilar zawisł prawie że w "próżni",
bo "nieroztropni gorliwcy" wprowadzili Biskupa detroickiego "w pole", opowiadając mu, że przy
ulicach Eight Mile i Conant mieszka około 150 rodzin, dla których trzeba budować parafię. Ks.
Biskup Gallagher wyznaczył był na to miejsce ks. Kilara, który wnet się przekonał, że ma tylko
dziesięć rodzin, oczywiście bez kościoła i bez plebanii.
W takich to warunkach Delegacja, późniejszy pierwszy Komitet parafii Przemienienia
Pańskiego, zastała tego, który miał za kilka miesięcy stać się realizatorem ich pragnień. Wtedy
może nie zdawali sobie owi Panowie sprawę z tego, że właśnie ich używała Opatrzność Boża,
jako swoje narzędzie. W każdym razie Delegacja znalazła zrozumienie sprawy u ks. Kilara, ale
to nie znaczyło, że już mieli upragnionego kapłana-organizatora.
2
Kapłan, podobnie jak żołnierz, nie może o- puścić wyznaczonego mu stanowiska, chociaż¬by
ono było beznadziejne, a przenieść się na inne, na którym, zdaniem własnym i innych, mógłby
lepiej spełniać swoją misję kapłańską.
Delegacja udała się więc do ks. Biskupa Michała Gallaghera, Ordynariusza diecezji detroickiej,
z prośbą o pozwolenie na założenie polskiej parafii. Ks. Biskup, wybierając się wtedy na podróż
do Rzymu, nie załatwił sprawy ostatecznie, ale zaznaczył, że nie widzi żadnych zasadniczych
trudności, bo — jak sam podkreślał, gdy udzielał zezwolenia na powstanie angielskiej parafii św.
Augustyna, zastrzegł sobie, że w wypadku, gdyby liczna ludność tam polska zażądała polskiego
kościoła, dałby jej na to pozwolenie.
Po powrocie Ks. Biskupa z Rzymu, Delegacja poprosiła go o wyznaczenie księdza polskiego.
"Skąd go wziąć", zapytał się Ks. Biskup. Zwrócono mu uwagę na ks. Szymona Kilara, który męczy
się nad organizowaniem parafii z dziesięciu rodzin, podczas gdy na innym miejscu około 200
rodzin błaga o kapłana.
Przy tej okazji — jest to rzecz znamienna — jeden z członków Delegacji, sądząc, że tym
sprawie dopomoże, używał takiego "argumentu" mówiąc: "Gdybym miał syna, który chciałby
zostać księdzem, to bym wolał go posłać świnie paść niż mieszkać w takich warunkach, w których
ks. Kilar żyje." (Szczegół ten rzuca ciekawe światło na sposób, którym Polacy-katolicy otwarcie
omawiali sprawy organizacyjne ze swoim Ks. Biskupem, nie obawiając się, że będą źle zrozumiani). Ów członek Delegacji pomylił się sądząc, że takie "ludzkie" argumenty są potrzebne. Ks.
Biskup bowiem bez trudności zgodził się na przeniesienie ks. Kilara, a to tym łatwiej, gdy się
przekonał, że został wprowadzony "w pole" przez tych, którzy przedtem ubiegali się o otwarcie
parafii przy ulicach Eight Mile i Conant.
Dnia 23 września 1925 otrzymał ks. Szymon Kilar nominację na proboszcza nowej mającej
powstać parafii polskiej. Tak zostało uwieńczone dzieło tych, których Opatrzność używała do
powstania parafii Przemienienia Pańskiego. Otóż ich nazwiska: Stanisław Krajenke — Antoni
Lutomski — Czesław Dykowski — Franciszek Drost — Michał Piotrowski — Bronisław Kadykowski
— Albert Klepczyk — Alfons Kołowicz — Józef Kołodziejczyk — Franciszek Singstock — Wacław
Juniewicz.
Niech nam wolno dodać: Cała katolicka Polonia Amerykańska jest żywym i najpiękniejszym
pomnikiem dojrzałości religijnej i społecznej takich ludzi jak członkowie owego Komitetu. Oby
duch ich nigdy nie wygasł wśród nowych i młodych pokoleń, lecz oby raczej się spotęgował,
pogłębiał i podwyższał!
PIERWSZY KOŚCIÓŁ PRZEMIENIENIA PAŃSKIEGO
Ziarno gorczyczne musi być wrzucone do ziemi, aby mogło się rozwinąć w dużą roślinę.
Podobnie parafia Przemienienia Pańskiego zaczęła się w piwnicy niewykończonego prywatnego
domu na ulicy Buffalo pod numerem 13220. Budowniczy, pan Nelson, pozwolił używać piwnicy,
jako tymczasowy kościół. Tam odprawiono pierwszą Mszę św. w niedzielę 27 września 1925 r.
3
Ks. Proboszcz we dnie chodził sporządzając spis swoich parafian — doliczył się ich 200
rodzin — a w nocy spał albo u własnych rodziców, albo po sąsiednich plebaniach, aż znalazł
tymczasowe mieszkanie u pana Mulawy, na ulicy Syracuse No. 13421. Ale największy kłopot to
ten: skąd wziąć szybko, przed nadchodzącą zimą kościół?
Proboszcz i parafianie zabrali się do budowy pierwszego kościółka drewnianego na części
gospodarstwa rolnego, zakupionej od pana Arbeitera. Kontraktor, robotnicy, proboszcz i parafianie
tworzyli "unię robotniczą", której członkowie tak harmonijnie współpracowali, że już w dniu 25
października 1925, czyli w piątą niedzielę po pierwszej Mszy Św., odprawionej w piwnicy, ks.
prałat John J. Doyle mógł poświęcić drewniany budynek. Służył on w niedziele, jako kościół a w
ciągu tygodnia jako szkoła, w której ks. Proboszcz i dwie nauczycielki: panna Wiktoria Zielińska
i panna Helena Dreslinska uczyli dzieci polskie.
Radość ludu polskiego z polskiego kościoła i polskiej szkoły i z polskiego proboszcza była tak
wielka, że nikt się nie zniechęcił tym, że w kościółku w dniu poświęcenia nie było ani okien ani
ławek. Młody Proboszcz także niczym nie zniechęcił się, nawet nieprzewidzianymi trudnościami,
jak na przykład tym, że złodziej zabrał sobie jedyną, a w dodatku pożyczoną, pompę wtedy, gdy
była najbardziej potrzebna do wypompowania wody deszczowej.
Młodzież także nie zniechęcała się stanem niewykończonego budynku szkolnego, bo w czasie
przerwy pomiędzy lekcjami nie musiała biec po długich korytarzach, aby dojść do placu szkolnego.
Drogą najkrótszą, bo przez miejsce, przewidziane na okna, poszła sobie prosto do pobliskiego
lasu. Zapewniało to uczniom dużo świeżego powietrza, ale miało to pewną trudność, ponieważ
nie zawsze było rzeczą łatwą ks. Proboszczowi zwołać młodzież z lasu na czas z powrotem do
klasy.
Także pierwszy kościelny parafii Przemienienia Pańskiego nie zniechęcał się "apostolskimi"
warunkami życia w nowej parafii, a to dla kilku racji: po pierwsze nie miał wiele czasu na narzekanie, ponieważ spełniał obowiązki nie tylko kościelnego, ale i kucharza i gospodyni. Poza tym
nie wypadało, aby kościelny narzekał na ks. Proboszcza, bo Proboszcz to jego własny syn. Zresztą
ojciec był dumny ze swojego dzielnego syna, organizującego nową parafię.
Skąd się wzięło wezwanie nowego kościoła? Otóż pewnego razu, gdy nasz ks. Proboszcz
opowiadał w parafii św. Wojciecha o tych trudnościach, które zmusiły polskie rodziny do starań
o własny kościół polski, i dodał, że nie ma jeszcze tytułu kościoła, wtedy ks. Marcinkiewicz zawołał: "Niech kościół będzie pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego jako znak, że wszystko
na lepsze się przemieni!" Tak się stało, że prześliczna tajemnica z życia Pana Jezusa, która miała
Apostołom pomóc szczęśliwie przetrwać czas Męki Pańskiej, została wybrana na tytuł nowej
parafii.
II KOŚCIÓŁ PRZEMIENIENIA PAŃSKIEGO
Na wiosnę 1926 roku, mniej więcej rok po poświęceniu pierwszego budynku parafialnego,
ks. Proboszcz i parafianie zabrali się do budowy murowanego budynku, przez który udało im
się — wbrew przysłowiu -— "uchwycić trzy sroki" za ogon równocześnie, bydunek ten bowiem
4
jednym zamachem zdjął potrójną troskę z głowy Proboszcza i parafian, ponieważ mieścił w
sobie kościół, szkołę i dom Sióstr.
Dnia 25 lipca 1926 ks. Biskup Michał Gallagher poświęcił kamień węgielny, a w paździer¬niku ks. Biskup Józef Plagens poświęcił gotowy budynek. Pośpiech był bardzo wskazany, bo w
wrześniu 1926, z początkiem roku szkolnego, trzeba było klas dla dzieci i pomieszczenia dla
nauczycielek, Sióstr Zgromadzenia Św.
Rodziny z Nazaretu. Przybyły one na rozpoczęcie roku szkolnego, a zamieszkiwały na razie
w domu prywatnym na ulicy Sparling. W październiku zaś roku 1926 mogły się przenieść do
budynku szkolnego, w którym dla nich przygotowano specjalne pokoje mieszkalne.
W następnym roku, 1927, ks. Proboszcz wprowadził się w skromną plebanię, wybudowaną
przy krzyżowaniu ulic Syracuse i Luce. Podczas gdy plebania jest za ciasna na parafię żywo się
rozwijającą, to tego błędu nie popełnił ks. Proboszcz budując duży dom dla Sióstr nauczycielek,
mający wygodne pomieszczenie dla 30 zakonnic. W roku 1929 Siostry Nazaretanki, tak lud je
nazywał krótko, przeprowadziły się z gmachu szkolnego do własnego klasztoru parafialnego.
GROTA MATKI BOSKIEJ CZĘSTOCHOWSKIEJ
Patrząc na to wszystko, ks. Proboszcz i parafianie mieli dużo racji być wdzięczni Panu Bogu
i Tej, Która jest pośredniczką wszystkich łask. Ponadto przyszedł rok 1939! Potop hitlerowski i
komunistyczny zalał Polskę, niszcząc krainę Ojców parafian Przemienienia Pańskiego i burząc
kościoły. Z uczuć chrześcijańskiego współczucia i katolickiej solidarności z cierpiącymi katolikami
polskimi oraz z obowiązku wdzięczności za liczne dary otrzymane zrodziła się idea wybudowania
specjalnej kaplicy-groty na cześć Matki Boskiej Częstochowskiej na gruntach parafialnych. Udało
się ks. Proboszczowi dla kaplicy otrzymać obraz olejny, kopię sławnego obrazu Matki Boskiej
w Częstochowie. W październiku 1939 ks. Biskup Stefan Woźnicki poświęcił kaplicę Tej, Która
"w Ostrej świeci Bramie" ludowi polskiemu, czy to w Polsce, czy to zagranicą kochającemu
Królowę Korony Polskiej.
HARMONIA KULTURY KATOLICKIEJ, AMERYKAŃSKIEJ I POLSKIEJ
W latach drugiej wojny światowej produkcja fabryczna w Detroit ustaliła coraz to nowe
rekordy. Przyczyniło się to do gwałtownego wzrostu ludności. Stworzyło to nowe zagadnienia
pastoralne także dla parafii Przemienienia Pańskiego. Najbliższymi sąsiadami kościoła polskiego stały się rodziny angielskiego, włoskiego, niemieckiego, francuskiego pochodzenia. Do
tego dochodzi młoda generacja polskiego pochodzenia, urodzona w Ameryce i posiadająca
całkowite amerykańskie wyk-ształcenie.
Różne prądy "amerykanizacyjne", często niewiele mające wspólnego z chrześcijańską
nauką o asymilacji różnych kultur, zdawały się zalewać jakby potopem młodą parafię polską
Przemienienia Pańskiego. Co zrobić? Czy wyrzucić dziedzictwo katolickie polskie założycieli
parafii, aby zrobić miejsce dla nowej anglosaskiej cywilizacji? "Przecież tu jest Ameryka", tak
argumentowali zwolennicy tej teorii.
5
Inni przeciwnie twierdzili, że trzeba trzymać się kurczowo i wyłącznie tylko tego, co jest polskie,
a zupełnie ignorować, co jest angielskie. "Przecież to jest parafia polska", jak mawiali. Nieraz
"gorliwość" jednych i drugich nie pozwalała im poznać, że jeden i drugi ekstrem jest błędny.
Duch jednak katolicki, który miłuje wszystkich, jako dzieci tego samego Boga-Ojca, tolerancja
religijna, tak głęboko zakorzeniona w duszy Polaka, i demokracja amerykańska, która otworzyła
w Stanach Zjednoczonych dla wszystkich narodowości i religii warunki wolnego rozwoju, wskazały młodej parafii właściwy kierunek, choć może nikt nie mógł go jasno sformułować.
Uczynił to dla wszystkich zainteresowa¬nych Papież Pius XII, którego encyklika Summi Pontificatus i alokucja do Księży Kardynałów (w dniu 20 lutego 1946) podały klucz do rozwiązania
takich zagadnień. Ojciec św. bowiem głosi, że Kościół nie chce, aby ktokolwiek chociażby tylko
lekceważył różnice narodowościowe, które ludzie słusznie bronią jako święte dziedzictwo, jak
mówi Papież. Kościół chce, aby zachowywano te różnice charakterystyczne każdego narodu,
aby w to, co jest wartościowe, wszczepić Ewangelię. Celem wychowania katolickiego jest wychować "pełnego człowieka, mocno przywiązanego do swoich tradycji".
W tym to duchu parafia Przemienienia Pańskiego szukała harmonii trzech kultur w duszach
swoich parafian, a zwłaszcza młodzieży szkolnej. Chodzi o to, aby Amerykanin katolik polskiego
pochodzenia wzbogacił i upiększył swoją duszę wartościami duchowymi kultury katolickiej,
amerykańskiej i polskiej. Wszystkich zaś parafia zachęca pielęgnować harmonię kultury katolickiej z kulturą amerykańską oraz z kulturą własnych ojców, czy to włoskich, czy francuskich
itd. Taki parafianin przedstawia potrójną wartość dla Kościoła i dla Ameryki. Taki katolik umie
nie tylko tolerować ale i cenić kulturę innych i praktykuje w życiu codziennym to, o co wołał w
roku 1950 zjazd National Catholic Educational Association, a mianowicie: Education for international understanding (wychowanie do wzajemnego międzynarodowego porozumienia się).
III KOŚCIÓŁ PRZEMIENIENIA PAŃSKIEGO
Na takim to tle kulturalno-socjologicznym dojrzewała myśl budowy nowego dużego kościoła
Przemienienia Pańskiego. Zresztą dotychczasowy budynek stał się za ciasny dla wzrastającej
liczby wiernych, a szkoła domagała się nowych klas. W roku 1946 zaczęto zbierać składki na
nowy kościół. W roku 1947 zamówiono plany budowy u polskiego architekta Narcyza Kostrzanowskiego. Lecz gdy przyjęto plany a kontraktorzy zabrali się do obliczenia kosztów, okazało
się, że miały one wynosić $800,000. Sądzono wtedy przez jakiś czas, że trzeba się pożegnać z
myślą budowy nowego kościoła!
Lecz i ta burza szczęśliwie minęła, gdy ks. Proboszcz zadecydował przeprowadzić pewne
zmiany w planach i samemu zakupić materiały budowlane oraz zaangażować pana Artura
Mischa, jako budowniczego. Archdiocesan Development Fund pożyczył parafii $165,000. Organizacje parafialne wzięły na siebie zamówienie ołtarza głównego wraz z mozaiką i marmurami
dla całego prezbiterium, poszczególni zaś ofiarodawcy zamawiali figury dla bocznych ołtarzy
i okna witrażowe. Parafianie większością głosów wybrali na miejsce nowej budowy róg ulic
Norris i Syracuse.
6
Dnia 23 maja 1948, w święto Trójcy Przenajświętszej, ks. Proboszcz poświęcił ziemię pod
budowę nowego kościoła. Dnia 31 października 1948, w uroczystość Chrystusa Króla, odbyło
się poświęcenie kamienia węgielnego przez ks. prałata Pokrywkę. Po półtora roku, w dniu 26
lutego 1950, w pierwszą niedzielę Postu, ks. Biskup Stefan Woźnicki konsekrował główny ołtarz
nowego kościoła. Tydzień później, dnia 5 marca 1950, w drugą niedzielę Postu, kiedy Kościół
czyta ewangelię o Przemienieniu Pańskim, ks. Kardynał Edward Mooney poświęcił nowy kościół
Przemienienia Pańskiego.
Szczególną ozdobą nowego kościoła jest główny ołtarz, wykonany przez artystę rzeźbiarza polskiego w Rzymie, pana profesora Michała Paszyna. Cały ołtarz jest rzeźbiony z białego
marmuru kararyjskiego i ozdobiony płaskorzeźbami przedstawiającymi ofiarę wieczernikową,
ofiarę Izaaka i Melchizedeka.
Z Ołtarzem jest połączona duża kolorowa mozaikowa reprodukcja obrazu "Przemienienia
Pańskiego" Rafaela. Oryginalny obraz olejny znajduje się w Pinakotece Watykańskiej. Reprodukcja mozaikowa tego arcydzieła rafaelowskiego znajduje się w bazylice Watykańskiej.
Górna część obrazu przedstawia Jezusa przemieniającego się w towarzystwie Mojżesza i
Eliasza wobec trzech apostołów na górze. Dolna część obrazu, dokończona po śmierci Rafaela
przez jego ucznia, przedstawia to, co się działo u stóp góry, gdzie reszta apostołów daremnie
próbuje uratować chłopca, który jest opętany i chory, aż jeden z nich wskazuje w górę na Chrystusa, jako jedyny ratunek. I rzeczywiście, gdy Pan Jezus stąpił z góry Przemienienia, wypędził
złego ducha i uzdrowił chłopca. (Mat. 17,14-17; Marek 9,13-26; Łuk. 9,37-44). Potem dodał Boski
Mistrz, że potrzeba wiary, modlitwy i postu, aby się pozbyć złego ducha. (Mat. 17,18-20)
Mozaika dla naszego nowego kościoła została wykonana w Rzymie, w fabryce Watykańskiej
za pośrednictwem ks. prałata Mariana Strojnego, rektora Papieskiego Instytutu Polskiego w
Rzymie. Bogato ilustrowana książka: The Vatican, Behind the Scenes in the Holy City, by Ann
Carnaham with photographs by David Seymour (Farrar Straus and Co., New York, 1949) podaje dwie fotografie, pokazujące, jak artyści pracują nad naszą mozaiką. (Wydawcy obiecali w
trzecim wydaniu poprawić błąd w podaniu destynacji tej mozaiki).
Gdy Papież Pius XII się dowiedział o tym, że mozaika rafaelowskiego Przemienienia Pańskiego
ma pójść do kościoła polskiego w Ameryce, osobiście raczył ją poświęcić, o czym ks. Proboszcz
został poinformowany oficjalnym listem watykańskim.
Boczne zaś ołtarze z kolorowego marmuru z białymi marmurowymi figurami Serca Jezusa i
Matki Najświętszej są obecnie wykonywane także przez pana Michała Paszyna w Italii. Zewnątrz
kościoła, wysoko nad głównym wyjściem staną marmurowe figury Mojżesza i Eliasza, którzy
przygotowali przyjście Pana i byli świadkami Jego Przemienienia. Projektowana ambona, także
z kolorowego marmuru, będzie ozdobiona figurami tych, którzy w Piśmie św. podali nam wiadomość o Przemienieniu Pańskim, a mianowicie: są nimi św. Mateusz, św. Marek, św. Łukasz
i św. Piotr (II list św. Piotra, 1,16-18).
7
Witraże, wykonane w Ameryce, przedstawiają Świętych polskich, których jeden szereg prowadzi
Matka Boska Częstochowska, a drugi Matka Boska Ostrobramska. Nad chórem znajduje się olbrzymia rozeta z harmonią czterech sztandarów: papieskiego, amerykańskiego, michigańskiego
i polskiego. Przepiękna harmonia sztandarów i kolorów symbolizuje harmonię, która się pod
wpływem łaski Bożej ma dokonywać w duszach wiernych. Każdemu, który przez pobożny udział
w Mszy św. i za pomocą sakramentów św. pracuje nad swojem przemienieniem się w współczesnego człowieka nadprzyrodzonego, witraż ten przypomina naukę Piusa XII, która jest gwiazdą
przewodnią dla naszej parafii, a mianowicie naukę o Bożej harmonii życia przyrodzonego i nadprzyrodzonego, oraz harmonii różnych kultur i tradycji.
Zaiste, Przemienienie Pańskie to nie tylko tytuł naszej parafii, ale streszczenie jej dziejów,
jej ducha, a wreszcie ukoronowanie jej religijnych pragnień i kulturalnych dążeń.
KILKA DANYCH STATYSTYCZNYCH Z ROKU JUBILEUSZOWEGO 1950
Liczba rodzin: 1500, dzieci szkolnych: 800, zakonnic pracujących w parafii: 16
Organizacje parafialne: Towarzystwo Imienia Jezus, Bractwo Różańcowe, Towarzystwo Ołtarza,
Bractwo Panien, (Sodalicja Mariańska), Stowarzyszenie Ave Maria (Dzieci Marii), Madonna Guild
(Towarzystwo młodych mężatek), Klub marszałków i kolektorów (Ushers Club), Mieszany Chór
Parafialny pod dyrekcją p. Ludwika Poniatowskiego, Towarzystwo Pomocnicze Najśw. Rodziny.
Poza tym przy parafii istnieją: Towarzystwo św. Pawła (Grupa Zjednoczenia Polsko Rzymsko
Katolickiego), Towarzystwo św. Leonarda, (które jest także grupą Zjednoczenia P.R.K.), oraz
Związek Polek.
Spis księży, którzy w ciągu 25 lat pomagali ks. proboszczowi Szymonowi Kilarowi w pracy
duszpasterskiej: Ks. Jan Mueller, ks. Krawczak, ks. Andrzej Wotta, ks. Ignacy Czapski. Księżmi
asystentami byli ks. Jan Krause, ks. Franciszek Okonowski, ks. Józef Torzewski, ks. Sylwester
Radziecki. Obecnie jest asystentem ks. Władysław Tobias. Poza tym dojeżdżali w soboty i niedziele: ks. Bruno Neuman, ks. Jan Bogacz, ks. Walery Jasiński.
Prymicje w starym kościele odprawił ojciec Albin Trublowski, S.V.D. W nowym kościele
odprawił swoje prymicje ks. Antoni Kotz.
8