Oprocentowanie kredytu domu szczura
Transkrypt
Oprocentowanie kredytu domu szczura
wpisz tylko blogmedia24.pl i zostañ z nami! 26 XI 2013 ========================================================================================== 175 co nowego na blogach - tygodniowy serwis blogerów i komentatorów ========================================================================================== Ile Polska zap³aci W kwietniu 2012 r. KE zdecydowała o przerwaniu wypłat Po³owy tygodnia dla Polski na projekty elektronicznej administracji (e-goza "polskie drogi" vernmet) ze względu na obawy związane z legalnością i tygodnia Po³owy regularnością wydatków oraz niską efektywnością zado unijnej kasy marł pacjent w szpitalu, przetorządzania dofinansowaniem UE. Z poważnymi problekolesi Tuska? czyli mu krew złej grupy. mami boryka się 7 z 29 systemów dla e-administracji, w tym 5, za które odpowiada Centrum Projektów Informatycznych (m.in. ePUAP, Ogólnopolska Sieć Teleinformatyczna 112, centra powiadamiania ratunkowego, platforma dla policji). C BA weszło do do siedmiu sądów w woj. lubuskim, zatrzymano zastępcę dyrektora Biura Informatyki PKP PLK S.A. W maju 2012 r. szef CBA Wojtunik w wywiadzie dla GW „Czy uprzedził pan premiera: bierzemy się za informatyzację, to może spowodować, że Bruksela wstrzyma dofinansowanie projektów, jak się w kwietniu okazało, na 3,7 mld zł. „Wiem, że dyskutuje się, czy lepiej ścigać, czy zapobiegać, ale mieliśmy infor- no 27 zarzutów 22 osobom, m.in. b. wiceministrowi SWiA i b. już wiceszefowi GUS.Prokuratura Apelacyjna w Warszawie razem z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym od 2011 r. prowadzi śledztwo dotyczące korupcji przy przetargach w CPI i Komendzie Głównej Policji oraz prania pieniędzy pochodzących z łapówek. W toku postępowania zebrano dowody wskazujące na podejrzenie popełnienia przestępstw związanych z zamówieniami także w innych instytucjach, w tym MSZ i GUS. Prof. Rybiński: Pieniądze unijne są marnowane. Polska nieprawidłowo wydaje środki unijne - gdyż nie myśli długofalowo o rozwoju gospodarki. „Pani „superministra” jest chwalona za sprawne wydawanie środków unijnych. I słusznie, bo te środki są sprawnie wydawane. Natomiast od dłuższego czasu podnoszę kwestię tego, Ława rządowa mację o korupcji w CPI, a w ramach procedur kodeksu postępowania karnego nie mieści się uprzedzanie kogokolwiek czy ratowanie funduszy unijnych. Chociaż widzimy pewną ,,schizofrenię”: bo w ustawie o CBA mamy również zapis o ochronie interesów ekonomicznych państwa.” KE chce od Polski wyjaśnień w sprawie afery korupcyjnej. Komisja Europejska czeka na wyjaśnienia z Polski w sprawie afery korupcyjnej. Chodzi o najnowsze doniesienia w sprawie podejrzeń o korupcję przy przetargach teleinformatycznych. Jeżeli w aferze korupcyjnej zapadną wyroki skazujące to konsekwencje poniosą nie tyko sprawcy, ale całe społeczeństwo. W takim przypadku będzie trzeba zwrócić Unii Europejskiej środki wydane na kontrakty dotknięte korupcją, co może oznaczać dla budżetu państwa wielomiliardowe straty. Rządząca Platforma przeżarta korupcją. CBA do tej pory zakwestionowało około 100 przetargów ogólnej wartości około 1,5 mld zł, stwierdzając, że najwyższa łapówka sięgnęła 5 mln zł i według wypowiedzi samego szefa tej służby sprawa na charakter rozwojowy, możliwe są dalsze aresztowania. 38 osób jest podejrzanych w śledztwie dot. korupcji przy przetargach m.in. w Centrum Projektów Informatycznych b. MSWiA - podsumowała prokuratura. W tym tygodniu postawio- że wydane pieniądze nie przyczyniły się do poprawy w polskiej gospodarce i w polskim społeczeństwie. A wręcz przeciwnie- w wielu obszarach, w których te środki się pojawiły mamy albo stagnację, albo katastrofę.” Prezes NRA: Polska nie jest państwem sprawiedliwym. Dzisiejsza Polska nie jest państwem sprawiedliwym i przyjaznym -ocenił wybrany na ponowną kadencję prezes Naczelnej Rady Adwokackiej (NRA) Andrzej Zwara. Zadeklarował, że adwokaci chcą skupić się na obronie wolności i praw obywateli. RPO chce kamer na komendach, bo policjanci często biją zatrzymanych. W wystąpieniu przesłanym Markowi Działoszyńskiemu biuro Rzecznika Praw Obywatelskich opisuje przykłady kilku brutalnych pobić. Policja nie zgadza się z oceną o „nadużywaniu siły”, ale też chce kamer, a nawet nagrywania interwencji. Dla Tuska to tylko zabawa. Fasada i prowizorka to mało, żeby zdefiniować kolejne genialne koncepcje premiera. Niestety, Donald Tusk traktuje sprawę niezwykle (nie)poważnie. Wydaje się, że dla niego rządzenie to forma zabawy, podwórkowa kopanina piłki, czuje się jak „trener reprezentacji”, „selekcjoner”, który ma do dyspozycji kolejnych zawodników do sprawdzenia. Zabawne i żałosne jednocześnie jest także to, że ten 2 Z Pozornie wiele się działo. Artykuły prasowe o zapowiadanych i zrealizowanych aresztowaniach, artykuły o zapowiadanych i zrealizowanych zmianach w rządzie, artykuły o zapowiadanym i wygłoszonym przemówieniu programowym Tuska... Jeśli chodzi o aferę korupcyjną, to jestem sceptykiem. Będą zamykać sami siebie? Rżną się między sobą, ale zwycięzcy swoich nie pozamykają... Mnie by interesowało w jaki sposób firmy IBM i HP zostaną finansowo ukarane i dodatkowo na dłuższy czas wykluczone z jakichkolwiek przetargów - warto zauważyć, że taka nauczka spowodowałaby, że inne firmy ostrożniej projektowałyby swoje lewe fundusze korupcyjne... Zapowiadane zmiany rządowe nie mają większego znaczenia. Ciekawsze było zobaczyć gdzie zmian nie było... Tusk prezentował świetne samopoczucie na zjeździe partii przypominającym zjazd pracowników Amwaya lub jubileusz „Gazety Wyborczej”. Tusk zamiast zapowiadanego kolejnego exposé machnął pustą ryzą papieru z okładką i powiedział, że tu ma plan działań rozpisanych na każdy miesiąc. On już raz ten numer zrobił więc uprzedzając taki zarzut szybko dodał: Tylko, że ten plan to efekt wielu lat pracy, przyjęty przez nasz rząd i co najważniejsze, to nie jest tylko papier zadrukowany literami. Jestem pewien, że nie był zadrukowany w ogóle. Nie pamiętam również, na którym to posiedzeniu i który to rząd się tym zajmował. Stary czy nowy, który jeszcze się nie zebrał? Dodał jeszcze, nawiązując do łupu z UE, że ten program jest jak ten czek na blisko 400 mld. Byle z pokryciem... Mówił coś jeszcze o pracy i przekazywaniu pieniędzy rodzinom w Pułtusku. Nawet nie wiedziałem, że tylu działaczy PO pochodzi z Pułtuska, ale może wybrał Pułtusk tylko ze względu na nazwę... Zjechał się też PIS. Kaczyński zapowiedział po raz kolejny, że piszą program. Może by wreszcie napisali: i ten długofalowy i ten doraźny. Inaczej przejęcie władzy ich zaskoczy... Jedyne co warte odnotowania to wybór Macierewicza na wiceprezesa PIS. Druga korzystna zmiana w PIS to odsunięcie (na razie tymczasowe) Hofmana od pełnienia funkcji. Zmiana wymuszona przez prawo, ale zawsze. Co prawda, w myśl twierdzenia że gorszy polityk wypiera lepszego mogę się tylko obawiać nazwiska następcy... PS. kończy się ekoszczytowanie, a nikt nic nie wie. A wydaliśmy na to 100 milionów i to tylko ze względów propagandowych. I co? Wyszedł wyłacznie czarny pijar. To nie lepiej było te 100 milionów dać tym z Pułtuska? „tu.rybak”, 23/11/2013 http://blogmedia24.pl/node/65539 1 wczorajszy sielankowy nastrój świętowania na zielonej wyspie zaburzyła sekundowa relacja na temat afery korupcyjnej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, GUS-ie, Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji itd.Oto po prezentacji rekonstrukcji rządu, która przecież całkiem „przypadkowo” nastąpiła właśnie teraz, akurat w kontekście afery korupcyjnej (gaszenie kolejnego pożaru) „Fakty” puszczają 30-sekundowy materiał oparty na dwóch zdjęciach. Logo CBA plus fota Jarosława Kaczyńskiego. Karuzela stanowiskami ministerialnymi w wykonaniu Donalda Tuska kosztuje Polaków ponad pół miliona złotych. Podatnicy zapłacą za odprawy, ekwiwalent urlopowy, wyrównanie i limuzyny, które przysługują jeszcze byłym ministrom. I nic z tego nie będą mieli. Ucieczka z Titanica. Wygląda to raczej na ucieczkę z tonącego okrętu. Musiało się wydarzyć coś nadzwyczajnego, bo jeszcze kilka dni temu minister Rostowski był oceniany przez premiera jako „niezastąpiony, kompetentny fachowiec, człowiek, który trzyma rękę na pulsie”. Szewczak: Rostowski nie powinien odchodzić, tylko stanąć przed Trybunałem Stanu. Jest to dowód na to, że wszystkie szczury już uciekają z pokładu, a Szczurek się na pokład wdrapał. Widać, że ten Titanic musi tonąć. Nowy minister finansów jest przedstawicielem zagranicznego banku działającego w Polsce. Pełni funkcję głównego ekonomisty ING, banku, który jest zaangażowany w Otwarty Fundusz Emerytalny. BCC: Prezydent ostatnią nadzieją dla OFE. Naszym zdaniem rządowe propozycje w sprawie OFE są niekonstytucyjne – stwierdził prezes Business Centre Club Marek Goliszewski. Rada Głowna tej organizacji apeluje do prezydenta Bronisława Komorowskiego o przesłanie – przed rozpatrzeniem – do Trybunału Konstytucyjnego rządowego projektu zmian w sprawie OFE. Ile zarabiają osoby po pięćdziesiątce? Z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń przeprowadzonego przez Sedlak & Sedlak wynika, że osoby po 50. roku życia zarabiają mniej niż wynosi przeciętna pensja. Przepisy antykryzysowe wchodzą w życie. Pracownik musi przyjąć niekorzystne zasady wynagradzania. Dziś wchodzą w życie przepisy antykryzysowe. Ocalenie etatu kosztem okresowego, ale znacznego pogorszenia warunków wynagradzania, jest korzystne dla zatrudnionego. Kryzysowe warunki wykonywania obowiązków mogą być mu narzucone nawet wtedy, gdy ich nie zaakceptuje. Prof. Hrynkiewicz: Wpadliśmy w pułapkę niskiego wynagrodzenia. Powoduje ona ubóstwo rodzin, do budżetu wpływają mniejsze dochody z tytułu podatków, następuje też destrukcja funduszy ubezpieczeń społecznych, a młodzi ludzie masowo opuszczają kraj – ostrzega socjolog. Prasa informuje dziś, że polscy przedsiębiorcy coraz częściej zatrudniają w systemie płacy godzinowej. W ten sposób obchodzą przepisy o płacy minimalnej. Według szacunków resortu pracy dotyczy to blisko 900 tys. osób. Jedna czwarta Polaków bywa niewypłacalna. Aż jedna czwarta Polaków raz na jakiś czas bywa niewypłacalna. Jednak tylko 2 procent społeczeństwa nie spłaca regularnie części swoich zobowiązań - mówią eksperci przy okazji przypadającego dziś Ogólnopolskiego Dnia bez Długów. 2 Na koniec września br. łączna kwota zaległych płatności, odnotowanych w Rejestrze Dłużników prowadzonym przez BIG InfoMonitor oraz w bazach: Biura Informacji Kredytowej i Związku Banków Polskich, wyniosła 39,03 mld zł. Zobowiązania te wynikają m.in. z niezapłaconych rachunków za energię elektryczną, gaz, usługi telekomunikacyjne, czynsz za mieszkanie, alimenty, pożyczki, a także z niespłacanych rat kredytów konsumpcyjnych oraz hipotecznych. Polski system podatkowy mało przyjazny. Dalekie miejsce w rankingu. O jedną pozycję, na 113. miejsce, awansowała Polska w rankingu PayingTaxes 2014 firmy PwC. Powodów do dumy jednak nie ma - ranking obejmuje 189 systemów podatkowych. Minister środowiska czy tylko łupków? W tej sprawie zaprzepaszczono sporo czasu - przyznaje Ryszard Pazdan, minister środowiska w gabinecie cieni BCC. - Minister Maciej Grabowski przygotował ustawę o opodatkowaniu niektórych kopalin czytaj KGHM, co prędzej czy później doprowadzi do obniżenia zdolności inwestycyjnej, rabunkowej eksploatacji i straty gorszych części złóż. Obawiam się, że to samo zrobi z gazem w łupkach - wtedy zamiast wydobyć 20 proc. złoża będzie się wydobywać tylko kilka proc. -przypomina prof. Mariusz Orion Jędrysek (PiS), były Główny Geolog Kraju. Goliszewski: Gospodarka. Szklanka do połowy pełna? Raczej pusta. Nikły proces budowy państwa obywatelskiego został przerwany.Kiedy tak się temu baczniej przyjrzeć, to woda wypełniająca do połowy wspomnianą szklankę nadziei paruje gwałtownie, odsłaniając suche szkło. Świadczą o tym fakty, stojące za nimi suche liczby: dług publiczny sięgnął 900 mld zł, tj. 57 proc. PKB. Roczny koszt jego obsługi wyciąga z kasy państwa 40 mld zł! Ten dług na głowę Polaka to 24 tys. zł, a ukryty – 80 tys. zł. Deficyt sektora finansów publicznych w latach 2008–2012 wzrósł o 350 mld zł i nie jest nieprawdopodobne, że w tym roku sięgnie 80 mld zł. Do ZUS dopłacimy w tym roku 64 mld, do KRUS 15 mld, do przywilejów emerytalnych 20 mld zł. Z czego? Minister Rostowski podpowiada premierowi: z pieniędzy europejskich, ze składek OFE przesuniętych do dziurawego ZUS, z większego wzrostu gospodarczego, ze wzrostu opodatkowania spółek komandytowych, z podwyżki VAT, wyłączenia z kosztów uzyskania przychodu przez przedsiębiorców oprocentowania kredytów i pieniędzy na szkolenia pracowników, z podatków obywateli. W ciągu ostatnich pięciu lat biurokrację zasiliło 60 tys. urzędników, sądy i prokuratury działają, jak działały – rozprawy ciągną się latami, doprowadzając do bankructw firm, mimo że mamy dwa razy więcej prokuratorów i sędziów niż w Niemczech. Już dwa miliony Polaków wyemigrowało z kraju „za chlebem” do Anglii, Włoch, Irlandii, Niemiec. Rozpadł się dialog społeczny oraz przerwano i tak nikły proces budowy państwa obywatelskiego. Związki zawodowe opuściły komisję trójstronną. Kiedy minister Rostowski przejmował część funduszy OFE, mówiono o 4-proc. wzroście gospodarczym, który pozwoliłby rządowi spłacić część zobowiązań. Tymczasem jeśli rok 2013 skończy się 1,2-proc. wzrostem PKB, to będzie sukces. W ciągu minionego roku zbankrutowało najwięcej firm od czasu transformacji ustrojowej w 1989 r. „Maryla”, 23/11/2013 http://blogmedia24.pl/node/65541 Gorszy polityk wypiera lepszego Zapowiadana rekonstrukcja rządu Tuska nie jest niczym istotnym. Nie warto się emocjonować czy spodziewać zmian na lepsze. O tóż nie ma znaczenia jakie nazwisko nosi w tym rządzie minister. Nowe powołania lub zamiany na stanowiskach ministerialnych nie dają szans na naprawę: kolejne osoby są z rządzącego układu, a więc muszą być - co najmniej - oportunistami, a to nie daje żadnych szans na indywidualne zmiany w polityce poszczególnych resortów. W najlepszym razie trafi się jakiś trochę uczciwszy i być może trudniej będzie rządzącym dokonywać szybkich i dużych przekrętów. Ale i to co najwyżej będzie tylko kwestią czasu. Zmiany wymagałyby wizji i odwagi. A przy znanym kalendarzu wyborczym (na najbliższe dwa lata) wizja jest tylko jedna: utrzymać się u władzy. A to wyklucza każdą inną wizję i oczywiście brak odwagi - trzeba będzie dokonywać permanentnego przekupstwa poszczególnych grup mogących mieć wpływ na wynik wyborczy. I - wbrew obiegowej opinii - nie wystarczy by wymiana samego Tuska mogła spowodować zmianę istotną. Bo niby skąd byłby jego ewentualny następca? Istotna wymiana, to wymiana całej ekipy rządzącej, a więc ciągle tych samych: PO, SLD, PSL i TR. Na zakończenie drobna uwaga: mogłoby wydawać się, że od wielu lat mamy fatalnych ministrów i wymiana każdego z nich na kogokolwiek powinna skutkować na lepsze. Nic bardziej mylnego. Jak widzę każdy następny minister jest gorszy od poprzednika choć wydawało się to być niemożliwe... Co jest aktualną interpretacją starego prawa Kopernika (Greshama): gorszy pieniądz wypiera lepszy. „tu.rybak”, 19/11/2013 http://blogmedia24.pl/node/65496 ============================= Telefon od Tuska Dziś rano zadzwonił do mnie Tusk. Było wcześnie, ja całkiem nieprzytomny - najlepszy dowód, to że wyprowadziłem dziecko i odprowadziłem psa - i nie od razu się zorientowałem, że to pan premier dzwoni. P owiedział, że dostał mój numer od jakiegoś gościa, którego nazwisko nic mi nie mówiło, ale ten gość miał mnie polecić. Na stanowisko ministra. Dla dobra kraju. Zgodziłem się, rozumiem, że energia to ważna rzecz. Resort, powiedziałem, jest bez znaczenia, bo do każdego się nadaję. Ale mam warunki. Co do resortu Tusk szybko się ze mną zgodził, bo podobno ten co mnie polecał mówił tak samo. Spytał o warunki. Powiedziałem, że muszę dostawać co najmniej trzy tysiące na rękę (miesięcznie) i płacą mi ZUS. Powiedział, że oddzwoni przed dziesiątą. Nie oddzwonił. „tu.rybak”, 20/11/2013 http://blogmedia24.pl/node/65511 Bzdety parytety Informacja, że Bruksela wprowadza parytety do rad nadzorczych, w wyniku czego za siedem lat w radach nadzorczych firm giełdowych zatrudniających ponad 250 pracowników musi być co najmniej 40% kobiet, zajęła czołówki portali informacyjnych, i zajęła oczywiście zupełnie niezasłużenie. A przecież ta dyrektywa to nic nieznaczący świstek papieru jest, ale żeby to zrozumieć, trzeba chwilę pomyśleć, co, przyznaję, dla 99,9% mejnstrimowych dziennikarzy jest zadaniem trudniejszym od rozwiązania równania różniczkowego. Bo to, że banda brukselskich pasożytów płodzi różne bzdety, to jeszcze nie powód żeby się nimi (i bandą i bzdetami) przejmować. Przecież to dzięki towarzystwu kręcącemu lody na sprawach europejskich dotknęło i nas w III RP naszej cacanej szczęście w postaci wygłupu pod nazwą dżender. I dzięki temu całemu dżenderowi o płci człowieka nie decyduje to, co ma on – proszę wybaczyć właściwą mi precyzję opisu – między nogami, ale to, co ma na ten temat w swojej, chorej często i głupiej na maksa głowie, czyli – za kogo się uważa. Zamiast więc histeryzować, wystarczy posłużyć się wspomnianym dżenderem, ale w sposób inteligentny: Kiedy przyjdzie już ten rok 2020,wszyscy członkowie rad nadzorczych, którzy będą, że tak to ujmę - ponadparytetowi, zadeklarują po prostu, że bez względu na zarost na twarzy i klejnoty o charakterystycznym kształcie są kobietami i cała sprawa będzie załatwiona definitywnie i niepodważalnie. Ba! w dodatku będzie załatwiona w duchu politycznej poprawności posuniętej do punktu, gdzie zaczyna się tak kochany przez eurokratów absurd. I proszę mi tylko nie opowiadać bajek, że się jakiś , zagrożony wyautowaniem z posady członek rady nadzorczej będzie przed złożeniem takiej deklaracji wzdragał: za kasę, jaką oni za to „zasiadanie” biorą, to nie takie folkslisty by podpisali. A jeśli jakiś urzędas te dżender deklaracje, jako z gruntu fałszywe zakwestionuje, zapyta jakiś niekompetentny komentator? Jak to co: oskarży się wtedy pardon - gnoja o „mowę nienawiści” i to dopiero będzie śliczna katastrofa, bo to sama Bruksela na taką mowę nie pozwala, a co dopiero w kwestiach rozporkowo-biustonoszowych. „Ewaryst Fedorowicz”, 21/11/2013 http://blogmedia24.pl/node/65523 ============================= Shanie za 5 baniek Kosztowanie luksusu, to rzecz przyjemna, nawet, jeśli to kosztowanie miałoby się odbywać przez przysłowiową szybę. D latego pamiętam doskonale czasy z końca komuny, gdy jako pilot wycieczek zagranicznych Orbisu pracowałem dla powstających jak grzyby po deszczu nomenklaturowych, prywatnych biur podróży. Reguły były Wilczkowe (nie „wilcze” a Wilczkowe, od nazwiska ówczesnego ministra finansów Wilczka): umowa na gębę, kasa (dobra) do ręki, wyjazdy do Wiednia nawet cztery razy w miesiącu, gdzie między innymi oprowadzałem wycieczki „na dziko”, czyli bez miejscowych, austriackich, przewodnickich uprawnień. Podczas zwiedzania wszelkich, arcyciekawych miejsc tego arcyciekawego miasta, spacerowałem też z grupami powierzonych mej opiece turystów po dziedzińcach Hofburga, a jednym z punktów było pokazywanie turystom pobliskiego, słynnego Hotelu Sachera i opowiadanie im w tym Manipulacja maj¹ca Na portalu polskiego radia, ukazał sie tekst mający udowodnić, iż za pakiet energetyczno-klimatyczny broniæ premiera (podpisany przez premiera Tuska) - w równym stopniu odpowiada prezydent Lech Kaczynski. Otóż nigdy jeszcze nie spotkałem się z tekstem tak obłudnym, tak zafałszowanym - manipulanckim. Nie trzeba być specjalistą od problemu emisji CO2 do atmosfery, by ocenić skrajną nierzetelność jaką zaprezentował autor tekstu: N a ustalenia zgodził się w 2007 roku prezydent Lech Kaczyński, a rok później zatwierdził je oficjalnie premier Donald Tusk. Zapisy uzgodnione przez szefa rządu są jednak dla Polski nieco łagodniejsze niż warunki wstępne. Pakiet przewiduje, że cała UE zredukuje emisje dwutlenku węgla o jedną piątą do 2020 roku. Za punkt odniesienia wybrano1990 rok, co było ważne dla Polski, bo od tego czasu upadło wiele przestarzałych fabryk, trujących środowisko. A to automatycznie spowodowało spadek emisji. Na te ustalenia zgodził się prezydent Lech Kaczyński, a rok później zatwierdził je premier Donald Tusk. Żadnych kluczowych zmian nie wprowadzono. Cele pozostały te same, rok odniesień także, uważna lektura unijnych dokumentów nie pozostawia co do tego żadnych wątpliwości. W 2008 roku jednak złagodzono niektóre zapisy dla biedniejszych krajów, w tym Polski. Firmy działające w takich sektorach jak transport, budownictwo, czy rolnictwo nie dość, że nie muszą redukować emisji CO2, to jeszcze mogą je zwiększyć o 14 procent. Natomiast firmy działające w przemyśle zostały objęte handlem emisjami od 2005 roku. Zgodnie z nim otrzymały darmowe uprawnienia do emisji dwutlenku węgla, jeśli je przekroczyły, musiały dokupić. Każdego roku limity darmowych pozwoleń są stopniowo zmniejszane i w 2020 roku będą o 21 procent mniejsze w porównaniu z 2005 rokiem. W sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że Polska musi odrzucić pakiet klimatyczno-energetyczny podpisany przez Donalda Tuska. W odpowiedzi premier wskazał na zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego jako tego, który wynegocjował pakiet w 2007 roku. Tymczasem jak podkreśla PiS, to Donald Tusk podpisał dokument, który ogranicza emisję gazów cieplarnianych przez polski przemysł. Politycy PiS twierdzą też, że szef rządu dodatkowo zgodził się na inne - mniej korzystne dla Polski założenia, niż uzgodnione wcześniej przez Lecha Kaczyńskiego.” „W 2008 r. (w grudniu tego roku PDT własnie ów pakiet podpisał) „złagodzono” niektóre zapisy dla biedniejszych krajów w tym Polski - w ten sposób, że transport, budownictwo i rolnictwo nie muszą juz redukowac emisji CO2, a nawet mogą ją zwiekszać.” Otóż większość emisji CO2 pochodzi własnie z tych sektorów, nie z energetyki węglowej, a właśnie w tej „zwolnionej” emisji przoduja państwa „starej” UE - wielokrotnie przekraczając emisję polskich elektrowni. I te bogate państwa za tę niską emisję o wiele bardziej trujacych spalin (CO2, ale z dużą domieszką CO i sadzy) nie są i nie będą (w myśl pakietu) obciążone żadnymi sankcjami. Taką sytuację autor tekstu opisuje jako „złagodzenie” w stosunku m.in. do Polski. Nachalna kpina z inteligencji Polaków. Prezydent Lech Kaczyński za rok bazowy zgodził sie przyjąć 1990 r. - od tego czasu Polska zredukowała emisje CO2 o ponad 30 %, inne natomiast państwa UE nie uczyniły tego, a np Hiszpania wydatnie ją zwiekszyła. Cały ten polski dorobek (redukcji emisji Co2) - PDT zaprzepaścił podpisując w grudniu 2008 r. pakiet w tej nowej „złagodzonej” formie. Ta nowa formuła pakietu klimatycznego to krzyczaca niesprawiedliwość w stosunku do Polski, to skazanie naszego państwa na poniesienie ogromnych kosztów związanych z modernizacją naszego sektora energetycznego, na wzrost cen energii elektr. To wszystko w sytuacji, gdy inne państwa trują bardziej, a najwięksi światowi truciciele wcale nie maja zamiaru wikłać sie w takie zobowiazania jak to przewiduje europejski pakiet klimatyczny. Ponadto - Polska ma bardzo korzystny wskażnik zalesienia, co [przy „wysokiej” emisji z elektrowni powoduje, że nasz CO2 jest w dużym stopniu absorbowany. Po prostu - PDT za poklepanie po plecach przez Sarkozy’ego wpędził Polskę w nędzę przynajmniej dla jednego pokolenia. Ten sam Sarkozy później śmiał się, jak to wymanewrował żółtodzioba na premierowskim stołku. „Janusz40”, 16/11/2013 http://blogmedia24.pl/node/65474 kontekście anegdotki o powstaniu niemniej słynnego torcika Sachera. Życie pisze jednak szalone scenariusze i po 13 latach, już jako zastępca dyrektora polskiego oddziału ogromnej, międzynarodowej agencji reklamowej, znalazłem się na wyjątkowo wypasionym, agencyjnym spędzie w Wiedniu, gdzie wszystkie spotkania odbywały się w położonych na ostatniej kondygnacji w salach konferencyjnych ….Hofburga, a mieszkałem, a jakże - w hotelu Sachera. Tak mi się to spodobało, że odtąd, kiedy tylko mogę, staram się bywać w miejscach luksusowych, w najgorszym razie - bywać wirtualnie. Oglądam na przykład serial dokumentalny Luxury uncovered, pokazujący od podszewki najbardziej snobistyczne, odjechane, kosztowne miejsca na świecie, który to serial niniejszym serdecznie polecam. Nie spotkałem jednak w żadnym, ale to żadnym odcinku tego hiciorskiego serialu przykładu na luksusowe miejsca w Polsce, o Warszawie nie wspominając. Cóż - takie nasze, zafajdane nomen omen szczęście, po- myślałem. Dlatego miło mi się zrobiło na sercu (OK - nie tylko na sercu), kiedy nieoceniony Super Express poinformował, że i w Warszawie znalazły się miliony złotych (dokładnie - 4,6 mln) na zbudowanie przybytku luksusu: tyle stołeczny Ratusz wyda ostatecznie na tzw. Sanitariat nad Wisłą, czyli szalet, żeby nie powiedzieć - shacz. Przyznacie Państwo, że trudno będzie znaleźć w Polsce równie dokonały przykład na luxury i do tego, biorąc pod uwagę specyfikę czynności w tym przybytku wykonywanej - uncovered. Ten luksusowy, zbudowany z modrzewia syberyjskiego shacz, choć ulokowany na terenie zalewowym Wisły ma przetrwać powódź stulecia, co zakomunikował sam wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski. I to jest jedyna rzecz, jaka mi się w tej, krytykowanej przez różnych malkontentów inwestycji nie podoba, bo z góry wyklucza atrakcję na skalę światową: spływ Wisłą do morza. I do tego w shaczu za prawie 5 baniek. „Ewaryst Fedorowicz”, 17/11/2013 http://blogmedia24.pl/node/65482 =========================================================== 3 Nieszczêsny szczyt klimatyczny Co kierowało Tuskiem, gdy zgodził się na dzień 11 listopada jako czas rozpoczęcia szczytu klimatycznego w Warszawie? Chęć przyćmienia polskiego święta narodowego? Plany prowokacji? W każdym razie najbardziej ucierpiał na tym sam szczyt. W dniu 11 listopada został on całkowicie przyćmiony przez Marsz Niepodległości w Warszawie i związane z nim prowokacje i zamieszki. Przepowiednie mediów „drugiego obiegu” wieszczące najazd na stolicę Polski wojowniczych lewaków /mający doprowadzić do krwawych starć/ szczęśliwie się nie sprawdziły. Demonstracje ekologów były niezwykle skromne i mało liczne. Pewien rozgłos zyskalo tylko Greenpeace okupując dachy Ministerstwa Gospodarki i PKiN i wywieszając wielkie transparenty. Szybko jednak przegonila ich policja. W drugim tygodniu trwania szczytu, gdy zainteresowanie Marszem Niepodległości już osłabło, w dniach 18-21.11.2013, CBA dokonało szeregu spektakularnych zatrzymań oskarżonych o korupcję wyższych urzędników rządowych. To znowu odwróciło uwagę od szczytu. O jego przebiegu częściej informowały media niemieckie niż polskie. Mocny cios szczytowi zadał sam Donald Tusk dymisjonując ze stanowiska ministra środowiska Korolca, który był głównym negocjatorem podczas tych obrad. Niezalezna.pl donosiła: Suchej nitki na Donaldzie Tusku nie zostawiają uczestnicy szczytu klimatycznego. Powodem ogromnego zamieszania jest dymisja ministra środowiska Marcina Korolca, który miał być głównym negocjatorem szczytu. - A teraz politycy z całej Europy, zaskoczeni sytuacją, pytają nas jak rozumieć decyzję Donalda Tuska, bo nie wiedzą jakie pełnomocnictwa ma obecnie minister Korolec - mówi niezalezna.pl były minister środowiska, obecnie poseł PiS Jan Szyszko. To samo mówił szef delegacji Parlamentu Europejskiego, Matthias Groote: To trochę dziwne, że rząd zmienia ministrów podczas tak ważnego międzynarodowego spotkania. To było irytujące i sądzę, że nie było to pomocne, bo wczoraj wielu uczestników konferencji dyskutowało tylko o tym, a jest kilka innych spraw na stole. Również „Sueddeutsche Zeitung” skrytykowała to posunięcie: Ta dymisja szkodzi klimatowi. Polska zwolniła ministra, który przewodniczy właśnie konferencji klimatycznej ONZ - brzmi tytuł jej doniesienia z Warszawy. Już jednak wcześniej, podczas spotkania Tuska z Sekretarzem Generalnym ONZ Ban Ki Munem było jasne, że z tego całego szczytu niewiele wyniknie. Ban Ki Mun: Wyraził nadzieję, że odbywający się w stolicy Polski szczyt klimatyczny ONZ przyniesie konkretne rezultaty i będzie bardzo ważnym etapem na drodze do szczytu w COP w 2015 roku, kiedy to - zaznaczył - oczekiwane jest podpisanie globalnego, wiążącego prawnie porozumienia w sprawie ochrony klimatu. (www.money.pl) Wynika z tego jasno, że na warszawskim szczycie żadnych ważnych ustaleń nie będzie. Jaki był więc sens wydania 100 mln zł i spędzenia do Warszawy 12 tys. delegatów? Jakby tego było mało, wczoraj dowiedzieliśmy się, że ekolodzy wycofuja się z tego zgromadze- Przy okazji szczytu klimatycznego Wêglowa hipokryzja Niemców w Warszawie i związanego z nim tzw. podszczytu weglowego Polska została napiętnowana przez niemieckich polityków, tzw.działaczy ekologicznych (uczciwiej by napisać - „lobbistów”) i mass-media za zbyt wielkie używanie węgla i jak się wyrażono, nawet w głównym wydaniu wiadomości pierwszego kanału niemieckiej TV - „całkowitą zależność od węgla”. Chciało by się odpowiedzieć na te mądrości ludowym „przyganiał kocioł garnkowi, że smoli” - w tym przypadku, że „...smrodzi...” O czywiście gospodarka Niemiec, jak i inne obszary funkcjonowania tego państwa, jest wzorcowo zdywersyfikowana od wzgl. źródeł energii, zwłaszcza zewnętrznych, spoza UE. Jednak udział węgla - kamiennego i brunatnego (tego bardziej zanieczyszczonego jest u naszego zachodniego sąsiada największy na świecie !!!) w źródłach energii elektrycznej w Niemczech stanowi prawie 50% !!! A przecież zużycie energii elektrycznej w Niemczech jest 4 razy większe niż w Polsce! Oczywiście prawdą jest, że 80% energii elektrycznej w Polsce jest wytwarzane z węgla (jednak 75% z czystszego kamiennego), niemniej jednak w liczbach bezwzględnych wychodzi, że to Niemcy spalają ponad 2 razy więcej węgla niż gnębiona przez ich polityków, ekoterrorystów i mass-media Polska. Gołe liczby: węgla kamiennego Niemcy kupują 45 mln ton (z Ameryki, Afryki, Rosji i Australii, tylko 15% z EU (głównie Czechy, znowu nie zasłużyliśmy), a węgla brunatnego i kamiennego sami wydobywają 180 mln ton. Razem - 225 mln ton. Polskie wydobycie węgla kamiennego to 88 mln ton, a brunatnego 60 mln - razem 148 mln, ale część ostatniego idzie na export czyli -30 mln = 118 mln - dwa razy mniej niż w RFN. Jeszcze ciekawiej wygląda to zestawienie, przy obietnicy rządu Angeli Merkel, że do 2020 roku zostaną zamknięte elektrownie atomowe skąd wezmą brakujące 15% ? Jeszcze bardziej ciekawie - przy najważniejszym warunku dla „Wielkiej koalicji” ze strony jawnej rezydentury Gazpromu w SPD - zaniechanie w Niemczech (czytaj: w całej EU) prób wydobycia gazu z łupków... Miliardy Euro rocznie tracone przez Gazprom na Public Relations w EU nie idą, jak widać, na marne... W Polsce najchętniej również - kosztem naszych ostatnich niedobitych kopalni, ale kogo obchodzą one w Berlinie, Brukseli, a tym bardziej w Moskwie ? Obecnie, według spisu niemieckich elektrowni naliczyłem, że Niemcy mają 21 elektrowni na węgiel kamienny i 7 na brunatny (brudniejszy) czyli razem 28. Podobno istnieją plany budowy 26 nowych. Wszystko to czyni niemiecką krytykę „polskiego nadużywania węgla” groteskowohipokryzyjną. Dla porównania wszystkie polskie elektrownie: ============================ nia, niezadowoleni z przebiegu obrad. Pod wymownym tytułem Fiasko szczytu klimatycznego w Warszawie? portal Onet.pl doniósł: Organizacje ekologiczne i charytatywne wycofują się z rozmów podczas szczytu klimatycznego w Warszawie. Negocjacje ich zdaniem nie przynoszą rezultatu. Informację potwierdza szef Greenpeace Polska Maciej Muskat. Jak powiedział, działacze będą oddawać swoje identyfikatory upoważniające do uczestnictwa w oficjalnych rozmowach. Dziś ostatni dzień szczytu. Wygląda na to, że był on kosztowną klapą. „elig” 22/11/2013 http://blogmedia24.pl/node/65528 Na węgiel kamienny: * Rybnik - 1775 MW * Opole - 1492 MW * Jaworzno - 1245 MW * Łaziska Górne - 1155 MW * Łagisza - 875 MW * Siersza - 786 MW * Skawina - 590 MW * Kozienice - 2820 MW * Połaniec - 1800 MW * Dolna Odra - 1752 MW * Ostrołęka - 720 MW Na węgiel brunatny * Bełchatów - 5354 MW * Turów - 2106 MW * Pątnów - 1200 MW * Adamów - 600 MW * Konin - 198 MW Częściowo rozumiem dlaczego Niemców te nasze nieliczne elektrownie wkurzają - dymią pod samą zachodnią granicą, w wypadku wschodniego wiatru wszystko idzie do nich. „witas”, 21/11/2013 http://blogmedia24.pl/node/65522 P olska ma olbrzymie koszty związane z „cofką” niemieckiej energii elektrycznej do naszej sieci. Problem NIEROZWIĄZYWALNY, ale bardzo dla Polski kosztowny. PSE Operator, zarządca energetycznej infrastruktury, do końca marca ogłosi przetarg na zakup i montaż przesuwników fazowych, które zatrzymają wpychającą się do Polski energię z niemieckich elektrowni wiatrowych informuje „Dziennik Gazeta Prawna”. Problem w tym, że odbiór energii z takich elektrowni, produkowanej często skokowo, przekracza możliwości przesyłowe niemieckich sieci energetycznych. Co prawda rząd zaakceptował projekt budowy trzech linii przesyłowych na południe kraju, gdzie jest największe zużycie energii, ale jak dotąd niewykorzystana energia z niemieckich farm wiatrowych wpada do polskich sieci energetycznych. Niezamówiona energia nie może być w Polsce wykorzystana, przepływa zatem do Czech, blokując przesył wyprodukowanej w Polsce energii. To stwarza koszty obsługi niechcianej energii.Sąsiedzi Niemiec Belgia i Holandia poradziły sobie z tym problemem, montując właśnie przesuwniki fazowe. Jak informuje „DGP” polski operator sieci PSE Operator porozumiał się z niemieckim operatorem 50Hertz tuż przed świętami. Ustalono, że polski operator sfinansuje urządzenia w Mikułowej, a niemiecki - w Krajniku. Koszt inwestycji szacuje się na 160 mln euro. Zaskakuje odległy termin realizacji. Pierwszy przesuwnik zacznie działać do końca listopada 2015 r., drugi - rok później. „Maryla”, 21/11/2013 http://blogmedia24.pl/node/65522#comment-299985 ============================= co nowego na blogach 4 jest niezależną inicjatywą grupy użytkowników portalu http://blogmedia24.pl. Serwis przygotowali: „Maryla”, „Morsik”, „Natenczas”, „tu.rybak”.