Oprocentowanie kredytu domu szczura

Transkrypt

Oprocentowanie kredytu domu szczura
wpisz tylko
blogmedia24.pl
i zostañ z nami!
26 XI 2013
==========================================================================================
175
co nowego na blogach - tygodniowy serwis blogerów i komentatorów
==========================================================================================
Ile Polska zap³aci W kwietniu 2012 r. KE zdecydowała o przerwaniu wypłat Po³owy
tygodnia
dla Polski na projekty elektronicznej administracji (e-goza "polskie drogi" vernmet) ze względu na obawy związane z legalnością i tygodnia
Po³owy
regularnością wydatków oraz niską efektywnością zado unijnej kasy
marł pacjent w szpitalu, przetorządzania dofinansowaniem UE. Z poważnymi problekolesi Tuska?
czyli mu krew złej grupy.
mami boryka się 7 z 29 systemów dla e-administracji, w
tym 5, za które odpowiada Centrum Projektów Informatycznych (m.in. ePUAP, Ogólnopolska Sieć
Teleinformatyczna 112, centra powiadamiania ratunkowego, platforma dla policji).
C
BA weszło do do siedmiu sądów w woj. lubuskim, zatrzymano zastępcę dyrektora Biura
Informatyki PKP PLK S.A. W maju 2012 r. szef
CBA Wojtunik w wywiadzie dla GW „Czy uprzedził pan premiera: bierzemy się za informatyzację, to może spowodować, że Bruksela wstrzyma
dofinansowanie projektów, jak się w kwietniu okazało, na 3,7 mld zł. „Wiem, że dyskutuje się, czy
lepiej ścigać, czy zapobiegać, ale mieliśmy infor-
no 27 zarzutów 22 osobom, m.in. b. wiceministrowi SWiA i b. już wiceszefowi GUS.Prokuratura Apelacyjna w Warszawie razem z Centralnym Biurem
Antykorupcyjnym od 2011 r. prowadzi śledztwo
dotyczące korupcji przy przetargach w CPI i Komendzie Głównej Policji oraz prania pieniędzy pochodzących z łapówek. W toku postępowania zebrano dowody wskazujące na podejrzenie popełnienia przestępstw związanych z zamówieniami
także w innych instytucjach, w tym MSZ i GUS.
Prof. Rybiński: Pieniądze unijne są marnowane. Polska nieprawidłowo wydaje środki
unijne - gdyż nie myśli długofalowo o rozwoju
gospodarki. „Pani „superministra” jest chwalona
za sprawne wydawanie środków unijnych. I słusznie, bo te środki są sprawnie wydawane. Natomiast od dłuższego czasu podnoszę kwestię tego,
Ława rządowa
mację o korupcji w CPI, a w ramach procedur
kodeksu postępowania karnego nie mieści się
uprzedzanie kogokolwiek czy ratowanie funduszy
unijnych. Chociaż widzimy pewną ,,schizofrenię”:
bo w ustawie o CBA mamy również zapis o ochronie interesów ekonomicznych państwa.”
KE chce od Polski wyjaśnień w sprawie
afery korupcyjnej. Komisja Europejska czeka na
wyjaśnienia z Polski w sprawie afery korupcyjnej.
Chodzi o najnowsze doniesienia w sprawie podejrzeń o korupcję przy przetargach teleinformatycznych. Jeżeli w aferze korupcyjnej zapadną
wyroki skazujące to konsekwencje poniosą nie
tyko sprawcy, ale całe społeczeństwo. W takim
przypadku będzie trzeba zwrócić Unii Europejskiej
środki wydane na kontrakty dotknięte korupcją,
co może oznaczać dla budżetu państwa wielomiliardowe straty.
Rządząca Platforma przeżarta korupcją.
CBA do tej pory zakwestionowało około 100 przetargów ogólnej wartości około 1,5 mld zł, stwierdzając, że najwyższa łapówka sięgnęła 5 mln zł i
według wypowiedzi samego szefa tej służby sprawa na charakter rozwojowy, możliwe są dalsze
aresztowania. 38 osób jest podejrzanych w śledztwie dot. korupcji przy przetargach m.in. w Centrum Projektów Informatycznych b. MSWiA - podsumowała prokuratura. W tym tygodniu postawio-
że wydane pieniądze nie przyczyniły się do poprawy w polskiej gospodarce i w polskim społeczeństwie. A wręcz przeciwnie- w wielu obszarach, w których te środki się pojawiły mamy albo
stagnację, albo katastrofę.”
Prezes NRA: Polska nie jest państwem
sprawiedliwym. Dzisiejsza Polska nie jest państwem sprawiedliwym i przyjaznym -ocenił wybrany na ponowną kadencję prezes Naczelnej Rady
Adwokackiej (NRA) Andrzej Zwara. Zadeklarował,
że adwokaci chcą skupić się na obronie wolności
i praw obywateli.
RPO chce kamer na komendach, bo policjanci często biją zatrzymanych. W wystąpieniu przesłanym Markowi Działoszyńskiemu biuro
Rzecznika Praw Obywatelskich opisuje przykłady kilku brutalnych pobić. Policja nie zgadza się z
oceną o „nadużywaniu siły”, ale też chce kamer,
a nawet nagrywania interwencji.
Dla Tuska to tylko zabawa. Fasada i prowizorka to mało, żeby zdefiniować kolejne genialne
koncepcje premiera. Niestety, Donald Tusk traktuje sprawę niezwykle (nie)poważnie. Wydaje się, że
dla niego rządzenie to forma zabawy, podwórkowa kopanina piłki, czuje się jak „trener reprezentacji”, „selekcjoner”, który ma do dyspozycji kolejnych
zawodników do sprawdzenia. Zabawne i żałosne
jednocześnie jest także to, że ten
2
Z
 Pozornie wiele się działo. Artykuły prasowe o
zapowiadanych i zrealizowanych aresztowaniach,
artykuły o zapowiadanych i zrealizowanych zmianach w rządzie, artykuły o zapowiadanym i wygłoszonym przemówieniu programowym Tuska...
 Jeśli chodzi o aferę korupcyjną, to jestem sceptykiem. Będą zamykać sami siebie? Rżną się między sobą, ale zwycięzcy swoich nie pozamykają...
 Mnie by interesowało w jaki sposób firmy IBM
i HP zostaną finansowo ukarane i dodatkowo na
dłuższy czas wykluczone z jakichkolwiek przetargów - warto zauważyć, że taka nauczka spowodowałaby, że inne firmy ostrożniej projektowałyby swoje lewe fundusze korupcyjne...
 Zapowiadane zmiany rządowe nie mają większego znaczenia. Ciekawsze było zobaczyć gdzie
zmian nie było...
 Tusk prezentował świetne samopoczucie na
zjeździe partii przypominającym zjazd pracowników Amwaya lub jubileusz „Gazety Wyborczej”.
Tusk zamiast zapowiadanego kolejnego exposé
machnął pustą ryzą papieru z okładką i powiedział, że tu ma plan działań rozpisanych na każdy miesiąc.
 On już raz ten numer zrobił więc uprzedzając
taki zarzut szybko dodał: Tylko, że ten plan to efekt
wielu lat pracy, przyjęty przez nasz rząd i co najważniejsze, to nie jest tylko papier zadrukowany
literami. Jestem pewien, że nie był zadrukowany w
ogóle. Nie pamiętam również, na którym to posiedzeniu i który to rząd się tym zajmował. Stary czy
nowy, który jeszcze się nie zebrał? Dodał jeszcze,
nawiązując do łupu z UE, że ten program jest jak
ten czek na blisko 400 mld. Byle z pokryciem...
 Mówił coś jeszcze o pracy i przekazywaniu pieniędzy rodzinom w Pułtusku. Nawet nie wiedziałem, że tylu działaczy PO pochodzi z Pułtuska, ale
może wybrał Pułtusk tylko ze względu na nazwę...
 Zjechał się też PIS. Kaczyński zapowiedział
po raz kolejny, że piszą program. Może by wreszcie napisali: i ten długofalowy i ten doraźny. Inaczej przejęcie władzy ich zaskoczy...
 Jedyne co warte odnotowania to wybór Macierewicza na wiceprezesa PIS. Druga korzystna zmiana w PIS to odsunięcie (na razie tymczasowe)
Hofmana od pełnienia funkcji. Zmiana wymuszona przez prawo, ale zawsze. Co prawda, w myśl
twierdzenia że gorszy polityk wypiera lepszego
mogę się tylko obawiać nazwiska następcy...
PS. kończy się ekoszczytowanie, a nikt nic nie
wie. A wydaliśmy na to 100 milionów i to tylko ze
względów propagandowych. I co? Wyszedł wyłacznie czarny pijar. To nie lepiej było te 100 milionów
dać tym z Pułtuska? „tu.rybak”, 23/11/2013
http://blogmedia24.pl/node/65539
1
wczorajszy sielankowy nastrój świętowania na zielonej wyspie zaburzyła sekundowa relacja na temat afery korupcyjnej w Ministerstwie
Spraw Zagranicznych, GUS-ie, Ministerstwie
Spraw Wewnętrznych i Administracji itd.Oto po
prezentacji rekonstrukcji rządu, która przecież
całkiem „przypadkowo” nastąpiła właśnie teraz,
akurat w kontekście afery korupcyjnej (gaszenie
kolejnego pożaru) „Fakty” puszczają 30-sekundowy materiał oparty na dwóch zdjęciach. Logo CBA
plus fota Jarosława Kaczyńskiego.
Karuzela stanowiskami ministerialnymi w
wykonaniu Donalda Tuska kosztuje Polaków
ponad pół miliona złotych. Podatnicy zapłacą
za odprawy, ekwiwalent urlopowy, wyrównanie i
limuzyny, które przysługują jeszcze byłym ministrom. I nic z tego nie będą mieli.
Ucieczka z Titanica. Wygląda to raczej na
ucieczkę z tonącego okrętu. Musiało się wydarzyć coś nadzwyczajnego, bo jeszcze kilka dni
temu minister Rostowski był oceniany przez premiera jako „niezastąpiony, kompetentny fachowiec, człowiek, który trzyma rękę na pulsie”.
Szewczak: Rostowski nie powinien odchodzić, tylko stanąć przed Trybunałem Stanu. Jest to dowód na to, że wszystkie szczury już
uciekają z pokładu, a Szczurek się na pokład
wdrapał. Widać, że ten Titanic musi tonąć. Nowy
minister finansów jest przedstawicielem zagranicznego banku działającego w Polsce. Pełni funkcję głównego ekonomisty ING, banku, który jest
zaangażowany w Otwarty Fundusz Emerytalny.
BCC: Prezydent ostatnią nadzieją dla OFE.
Naszym zdaniem rządowe propozycje w sprawie
OFE są niekonstytucyjne – stwierdził prezes Business Centre Club Marek Goliszewski. Rada
Głowna tej organizacji apeluje do prezydenta Bronisława Komorowskiego o przesłanie – przed rozpatrzeniem – do Trybunału Konstytucyjnego rządowego projektu zmian w sprawie OFE.
Ile zarabiają osoby po pięćdziesiątce? Z
Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń przeprowadzonego przez Sedlak & Sedlak wynika, że
osoby po 50. roku życia zarabiają mniej niż wynosi przeciętna pensja.
Przepisy antykryzysowe wchodzą w życie.
Pracownik musi przyjąć niekorzystne zasady
wynagradzania. Dziś wchodzą w życie przepisy
antykryzysowe. Ocalenie etatu kosztem okresowego, ale znacznego pogorszenia warunków
wynagradzania, jest korzystne dla zatrudnionego. Kryzysowe warunki wykonywania obowiązków
mogą być mu narzucone nawet wtedy, gdy ich
nie zaakceptuje.
Prof. Hrynkiewicz: Wpadliśmy w pułapkę
niskiego wynagrodzenia. Powoduje ona ubóstwo rodzin, do budżetu wpływają mniejsze dochody z tytułu podatków, następuje też destrukcja funduszy ubezpieczeń społecznych, a młodzi
ludzie masowo opuszczają kraj – ostrzega socjolog. Prasa informuje dziś, że polscy przedsiębiorcy coraz częściej zatrudniają w systemie płacy
godzinowej. W ten sposób obchodzą przepisy o
płacy minimalnej. Według szacunków resortu pracy dotyczy to blisko 900 tys. osób.
Jedna czwarta Polaków bywa niewypłacalna. Aż jedna czwarta Polaków raz na jakiś czas
bywa niewypłacalna. Jednak tylko 2 procent społeczeństwa nie spłaca regularnie części swoich
zobowiązań - mówią eksperci przy okazji przypadającego dziś Ogólnopolskiego Dnia bez Długów.
2
Na koniec września br. łączna kwota zaległych
płatności, odnotowanych w Rejestrze Dłużników
prowadzonym przez BIG InfoMonitor oraz w bazach: Biura Informacji Kredytowej i Związku Banków Polskich, wyniosła 39,03 mld zł. Zobowiązania te wynikają m.in. z niezapłaconych rachunków za energię elektryczną, gaz, usługi telekomunikacyjne, czynsz za mieszkanie, alimenty,
pożyczki, a także z niespłacanych rat kredytów
konsumpcyjnych oraz hipotecznych.
Polski system podatkowy mało przyjazny.
Dalekie miejsce w rankingu. O jedną pozycję,
na 113. miejsce, awansowała Polska w rankingu
PayingTaxes 2014 firmy PwC. Powodów do dumy
jednak nie ma - ranking obejmuje 189 systemów
podatkowych.
Minister środowiska czy tylko łupków? W
tej sprawie zaprzepaszczono sporo czasu - przyznaje Ryszard Pazdan, minister środowiska w
gabinecie cieni BCC. - Minister Maciej Grabowski przygotował ustawę o opodatkowaniu niektórych kopalin czytaj KGHM, co prędzej czy później
doprowadzi do obniżenia zdolności inwestycyjnej,
rabunkowej eksploatacji i straty gorszych części
złóż. Obawiam się, że to samo zrobi z gazem w
łupkach - wtedy zamiast wydobyć 20 proc. złoża
będzie się wydobywać tylko kilka proc. -przypomina prof. Mariusz Orion Jędrysek (PiS), były
Główny Geolog Kraju.
Goliszewski: Gospodarka. Szklanka do połowy pełna? Raczej pusta. Nikły proces budowy
państwa obywatelskiego został przerwany.Kiedy
tak się temu baczniej przyjrzeć, to woda wypełniająca do połowy wspomnianą szklankę nadziei paruje gwałtownie, odsłaniając suche szkło. Świadczą
o tym fakty, stojące za nimi suche liczby: dług publiczny sięgnął 900 mld zł, tj. 57 proc. PKB. Roczny koszt jego obsługi wyciąga z kasy państwa 40
mld zł! Ten dług na głowę Polaka to 24 tys. zł, a
ukryty – 80 tys. zł. Deficyt sektora finansów publicznych w latach 2008–2012 wzrósł o 350 mld zł i nie
jest nieprawdopodobne, że w tym roku sięgnie 80
mld zł. Do ZUS dopłacimy w tym roku 64 mld, do
KRUS 15 mld, do przywilejów emerytalnych 20 mld
zł. Z czego? Minister Rostowski podpowiada premierowi: z pieniędzy europejskich, ze składek OFE
przesuniętych do dziurawego ZUS, z większego
wzrostu gospodarczego, ze wzrostu opodatkowania spółek komandytowych, z podwyżki VAT, wyłączenia z kosztów uzyskania przychodu przez przedsiębiorców oprocentowania kredytów i pieniędzy na
szkolenia pracowników, z podatków obywateli. W
ciągu ostatnich pięciu lat biurokrację zasiliło 60 tys.
urzędników, sądy i prokuratury działają, jak działały – rozprawy ciągną się latami, doprowadzając do
bankructw firm, mimo że mamy dwa razy więcej
prokuratorów i sędziów niż w Niemczech. Już dwa
miliony Polaków wyemigrowało z kraju „za chlebem”
do Anglii, Włoch, Irlandii, Niemiec. Rozpadł się dialog społeczny oraz przerwano i tak nikły proces
budowy państwa obywatelskiego. Związki zawodowe opuściły komisję trójstronną. Kiedy minister
Rostowski przejmował część funduszy OFE, mówiono o 4-proc. wzroście gospodarczym, który pozwoliłby rządowi spłacić część zobowiązań. Tymczasem jeśli rok 2013 skończy się 1,2-proc. wzrostem PKB, to będzie sukces. W ciągu minionego
roku zbankrutowało najwięcej firm od czasu transformacji ustrojowej w 1989 r.
„Maryla”, 23/11/2013
http://blogmedia24.pl/node/65541
Gorszy polityk
wypiera lepszego
Zapowiadana rekonstrukcja rządu Tuska nie
jest niczym istotnym. Nie warto się emocjonować czy spodziewać zmian na lepsze.
O
tóż nie ma znaczenia jakie nazwisko nosi w
tym rządzie minister. Nowe powołania lub zamiany na stanowiskach ministerialnych nie dają
szans na naprawę: kolejne osoby są z rządzącego układu, a więc muszą być - co najmniej - oportunistami, a to nie daje żadnych szans na indywidualne zmiany w polityce poszczególnych resortów. W najlepszym razie trafi się jakiś trochę
uczciwszy i być może trudniej będzie rządzącym
dokonywać szybkich i dużych przekrętów. Ale i to
co najwyżej będzie tylko kwestią czasu.
Zmiany wymagałyby wizji i odwagi. A przy znanym kalendarzu wyborczym (na najbliższe dwa
lata) wizja jest tylko jedna: utrzymać się u władzy.
A to wyklucza każdą inną wizję i oczywiście brak
odwagi - trzeba będzie dokonywać permanentnego przekupstwa poszczególnych grup mogących mieć wpływ na wynik wyborczy.
I - wbrew obiegowej opinii - nie wystarczy by
wymiana samego Tuska mogła spowodować
zmianę istotną. Bo niby skąd byłby jego ewentualny następca? Istotna wymiana, to wymiana całej ekipy rządzącej, a więc ciągle tych samych:
PO, SLD, PSL i TR.
Na zakończenie drobna uwaga: mogłoby wydawać się, że od wielu lat mamy fatalnych ministrów i wymiana każdego z nich na kogokolwiek
powinna skutkować na lepsze. Nic bardziej mylnego. Jak widzę każdy następny minister jest
gorszy od poprzednika choć wydawało się to być
niemożliwe...
Co jest aktualną interpretacją starego
prawa Kopernika (Greshama): gorszy pieniądz wypiera lepszy.
„tu.rybak”, 19/11/2013
http://blogmedia24.pl/node/65496
=============================
Telefon od Tuska
Dziś rano zadzwonił do mnie Tusk. Było wcześnie, ja całkiem nieprzytomny - najlepszy dowód, to że wyprowadziłem dziecko i odprowadziłem psa - i nie od razu się zorientowałem, że to pan premier dzwoni.
P
owiedział, że dostał mój numer od jakiegoś
gościa, którego nazwisko nic mi nie mówiło,
ale ten gość miał mnie polecić. Na stanowisko ministra. Dla dobra kraju.
Zgodziłem się, rozumiem, że energia to ważna rzecz. Resort, powiedziałem, jest bez znaczenia, bo do każdego się nadaję. Ale mam warunki.
Co do resortu Tusk szybko się ze mną zgodził, bo podobno ten co mnie polecał mówił tak
samo. Spytał o warunki.
Powiedziałem, że muszę dostawać co najmniej trzy tysiące na rękę (miesięcznie) i płacą mi
ZUS.
Powiedział, że oddzwoni przed dziesiątą.
Nie oddzwonił.
„tu.rybak”, 20/11/2013
http://blogmedia24.pl/node/65511
Bzdety parytety
Informacja, że Bruksela wprowadza parytety
do rad nadzorczych, w wyniku czego za siedem lat w radach nadzorczych firm giełdowych zatrudniających ponad 250 pracowników musi być co najmniej 40% kobiet, zajęła
czołówki portali informacyjnych, i zajęła oczywiście zupełnie niezasłużenie.
A
przecież ta dyrektywa to nic nieznaczący świstek papieru jest, ale żeby to zrozumieć, trzeba chwilę pomyśleć, co, przyznaję, dla 99,9% mejnstrimowych dziennikarzy jest zadaniem trudniejszym od rozwiązania równania różniczkowego. Bo
to, że banda brukselskich pasożytów płodzi różne bzdety, to jeszcze nie powód żeby się nimi (i
bandą i bzdetami) przejmować. Przecież to dzięki towarzystwu kręcącemu lody na sprawach europejskich dotknęło i nas w III RP naszej cacanej
szczęście w postaci wygłupu pod nazwą dżender. I dzięki temu całemu dżenderowi o płci człowieka nie decyduje to, co ma on – proszę wybaczyć właściwą mi precyzję opisu – między nogami, ale to, co ma na ten temat w swojej, chorej
często i głupiej na maksa głowie, czyli – za kogo
się uważa. Zamiast więc histeryzować, wystarczy
posłużyć się wspomnianym dżenderem, ale w
sposób inteligentny: Kiedy przyjdzie już ten rok
2020,wszyscy członkowie rad nadzorczych, którzy będą, że tak to ujmę - ponadparytetowi, zadeklarują po prostu, że bez względu na zarost na
twarzy i klejnoty o charakterystycznym kształcie
są kobietami i cała sprawa będzie załatwiona
definitywnie i niepodważalnie. Ba! w dodatku będzie załatwiona w duchu politycznej poprawności posuniętej do punktu, gdzie zaczyna się tak
kochany przez eurokratów absurd. I proszę mi
tylko nie opowiadać bajek, że się jakiś , zagrożony wyautowaniem z posady członek rady nadzorczej będzie przed złożeniem takiej deklaracji
wzdragał: za kasę, jaką oni za to „zasiadanie”
biorą, to nie takie folkslisty by podpisali. A jeśli
jakiś urzędas te dżender deklaracje, jako z gruntu fałszywe zakwestionuje, zapyta jakiś niekompetentny komentator?
Jak to co: oskarży się wtedy pardon - gnoja o
„mowę nienawiści” i to dopiero będzie śliczna katastrofa, bo to sama Bruksela na taką mowę nie pozwala, a co dopiero w kwestiach rozporkowo-biustonoszowych. „Ewaryst Fedorowicz”, 21/11/2013
http://blogmedia24.pl/node/65523
=============================
Shanie za 5 baniek
Kosztowanie luksusu, to rzecz przyjemna, nawet, jeśli to kosztowanie miałoby się odbywać
przez przysłowiową szybę.
D
latego pamiętam doskonale czasy z końca
komuny, gdy jako pilot wycieczek zagranicznych Orbisu pracowałem dla powstających jak
grzyby po deszczu nomenklaturowych, prywatnych biur podróży. Reguły były Wilczkowe (nie
„wilcze” a Wilczkowe, od nazwiska ówczesnego
ministra finansów Wilczka): umowa na gębę, kasa
(dobra) do ręki, wyjazdy do Wiednia nawet cztery
razy w miesiącu, gdzie między innymi oprowadzałem wycieczki „na dziko”, czyli bez miejscowych, austriackich, przewodnickich uprawnień.
Podczas zwiedzania wszelkich, arcyciekawych miejsc tego arcyciekawego miasta, spacerowałem też z grupami powierzonych mej opiece
turystów po dziedzińcach Hofburga, a jednym z
punktów było pokazywanie turystom pobliskiego,
słynnego Hotelu Sachera i opowiadanie im w tym
Manipulacja maj¹ca Na portalu polskiego radia, ukazał sie tekst mający
udowodnić, iż za pakiet energetyczno-klimatyczny
broniæ premiera
(podpisany przez premiera Tuska) - w równym stopniu odpowiada prezydent Lech Kaczynski. Otóż nigdy jeszcze nie spotkałem się z tekstem tak
obłudnym, tak zafałszowanym - manipulanckim. Nie trzeba być specjalistą od problemu emisji
CO2 do atmosfery, by ocenić skrajną nierzetelność jaką zaprezentował autor tekstu:
N
a ustalenia zgodził się w 2007 roku prezydent Lech Kaczyński, a rok później zatwierdził je oficjalnie premier Donald Tusk. Zapisy
uzgodnione przez szefa rządu są jednak dla Polski nieco łagodniejsze niż warunki wstępne.
Pakiet przewiduje, że cała UE zredukuje emisje dwutlenku węgla o jedną piątą do 2020 roku.
Za punkt odniesienia wybrano1990 rok, co było
ważne dla Polski, bo od tego czasu upadło wiele
przestarzałych fabryk, trujących środowisko. A to
automatycznie spowodowało spadek emisji. Na
te ustalenia zgodził się prezydent Lech Kaczyński, a rok później zatwierdził je premier Donald
Tusk. Żadnych kluczowych zmian nie wprowadzono. Cele pozostały te same, rok odniesień także,
uważna lektura unijnych dokumentów nie pozostawia co do tego żadnych wątpliwości.
W 2008 roku jednak złagodzono niektóre zapisy dla biedniejszych krajów, w tym Polski. Firmy działające w takich sektorach jak transport,
budownictwo, czy rolnictwo nie dość, że nie muszą
redukować emisji CO2, to jeszcze mogą je zwiększyć o 14 procent. Natomiast firmy działające w
przemyśle zostały objęte handlem emisjami od
2005 roku. Zgodnie z nim otrzymały darmowe
uprawnienia do emisji dwutlenku węgla, jeśli je
przekroczyły, musiały dokupić. Każdego roku limity darmowych pozwoleń są stopniowo zmniejszane i w 2020 roku będą o 21 procent mniejsze
w porównaniu z 2005 rokiem.
W sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że Polska musi odrzucić pakiet klimatyczno-energetyczny podpisany przez Donalda
Tuska. W odpowiedzi premier wskazał na zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego jako tego,
który wynegocjował pakiet w 2007 roku. Tymczasem jak podkreśla PiS, to Donald Tusk podpisał dokument, który ogranicza emisję gazów
cieplarnianych przez polski przemysł. Politycy
PiS twierdzą też, że szef rządu dodatkowo zgodził się na inne - mniej korzystne dla Polski założenia, niż uzgodnione wcześniej przez Lecha Kaczyńskiego.”
„W 2008 r. (w grudniu tego roku PDT własnie
ów pakiet podpisał) „złagodzono” niektóre zapisy
dla biedniejszych krajów w tym Polski - w ten sposób, że transport, budownictwo i rolnictwo nie
muszą juz redukowac emisji CO2, a nawet mogą
ją zwiekszać.” Otóż większość emisji CO2 pochodzi własnie z tych sektorów, nie z energetyki węglowej, a właśnie w tej „zwolnionej” emisji przoduja państwa „starej” UE - wielokrotnie przekraczając emisję polskich elektrowni. I te bogate państwa za tę niską emisję o wiele bardziej trujacych
spalin (CO2, ale z dużą domieszką CO i sadzy) nie są i nie będą (w myśl pakietu) obciążone żadnymi sankcjami. Taką sytuację autor tekstu opisuje jako „złagodzenie” w stosunku m.in. do Polski. Nachalna kpina z inteligencji Polaków.
Prezydent Lech Kaczyński za rok bazowy zgodził sie przyjąć 1990 r. - od tego czasu Polska
zredukowała emisje CO2 o ponad 30 %, inne natomiast państwa UE nie uczyniły tego, a np Hiszpania wydatnie ją zwiekszyła. Cały ten polski dorobek (redukcji emisji Co2) - PDT zaprzepaścił
podpisując w grudniu 2008 r. pakiet w tej nowej
„złagodzonej” formie. Ta nowa formuła pakietu klimatycznego to krzyczaca niesprawiedliwość w
stosunku do Polski, to skazanie naszego państwa
na poniesienie ogromnych kosztów związanych
z modernizacją naszego sektora energetycznego, na wzrost cen energii elektr. To wszystko w
sytuacji, gdy inne państwa trują bardziej, a najwięksi światowi truciciele wcale nie maja zamiaru
wikłać sie w takie zobowiazania jak to przewiduje
europejski pakiet klimatyczny. Ponadto - Polska
ma bardzo korzystny wskażnik zalesienia, co [przy
„wysokiej” emisji z elektrowni powoduje, że nasz
CO2 jest w dużym stopniu absorbowany.
Po prostu - PDT za poklepanie po plecach
przez Sarkozy’ego wpędził Polskę w nędzę przynajmniej dla jednego pokolenia. Ten sam Sarkozy później śmiał się, jak to wymanewrował żółtodzioba na premierowskim stołku.
„Janusz40”, 16/11/2013
http://blogmedia24.pl/node/65474
kontekście anegdotki o powstaniu niemniej słynnego torcika Sachera.
Życie pisze jednak szalone scenariusze i po
13 latach, już jako zastępca dyrektora polskiego
oddziału ogromnej, międzynarodowej agencji reklamowej, znalazłem się na wyjątkowo wypasionym, agencyjnym spędzie w Wiedniu, gdzie
wszystkie spotkania odbywały się w położonych
na ostatniej kondygnacji w salach konferencyjnych
….Hofburga, a mieszkałem, a jakże - w hotelu
Sachera. Tak mi się to spodobało, że odtąd, kiedy tylko mogę, staram się bywać w miejscach luksusowych, w najgorszym razie - bywać wirtualnie. Oglądam na przykład serial dokumentalny Luxury uncovered, pokazujący od podszewki najbardziej snobistyczne, odjechane, kosztowne
miejsca na świecie, który to serial niniejszym serdecznie polecam. Nie spotkałem jednak w żadnym, ale to żadnym odcinku tego hiciorskiego
serialu przykładu na luksusowe miejsca w Polsce, o Warszawie nie wspominając. Cóż - takie
nasze, zafajdane nomen omen szczęście, po-
myślałem. Dlatego miło mi się zrobiło na sercu
(OK - nie tylko na sercu), kiedy nieoceniony Super Express poinformował, że i w Warszawie znalazły się miliony złotych (dokładnie - 4,6 mln) na
zbudowanie przybytku luksusu: tyle stołeczny
Ratusz wyda ostatecznie na tzw. Sanitariat nad
Wisłą, czyli szalet, żeby nie powiedzieć - shacz.
Przyznacie Państwo, że trudno będzie znaleźć w
Polsce równie dokonały przykład na luxury i do
tego, biorąc pod uwagę specyfikę czynności w tym
przybytku wykonywanej - uncovered. Ten luksusowy, zbudowany z modrzewia syberyjskiego
shacz, choć ulokowany na terenie zalewowym
Wisły ma przetrwać powódź stulecia, co zakomunikował sam wiceprezydent Warszawy Michał
Olszewski. I to jest jedyna rzecz, jaka mi się w tej,
krytykowanej przez różnych malkontentów inwestycji nie podoba, bo z góry wyklucza atrakcję na
skalę światową: spływ Wisłą do morza. I do tego
w shaczu za prawie 5 baniek.
„Ewaryst Fedorowicz”, 17/11/2013
http://blogmedia24.pl/node/65482
===========================================================
3
Nieszczêsny szczyt
klimatyczny
Co kierowało Tuskiem, gdy zgodził się na
dzień 11 listopada jako czas rozpoczęcia
szczytu klimatycznego w Warszawie? Chęć
przyćmienia polskiego święta narodowego?
Plany prowokacji? W każdym razie najbardziej
ucierpiał na tym sam szczyt.
W
dniu 11 listopada został on całkowicie przyćmiony przez Marsz Niepodległości w Warszawie i związane z nim prowokacje i zamieszki.
Przepowiednie mediów „drugiego obiegu” wieszczące najazd na stolicę Polski wojowniczych lewaków /mający doprowadzić do krwawych starć/
szczęśliwie się nie sprawdziły. Demonstracje ekologów były niezwykle skromne i mało liczne.
Pewien rozgłos zyskalo tylko Greenpeace
okupując dachy Ministerstwa Gospodarki i PKiN i
wywieszając wielkie transparenty. Szybko jednak
przegonila ich policja. W drugim tygodniu trwania
szczytu, gdy zainteresowanie Marszem Niepodległości już osłabło, w dniach 18-21.11.2013, CBA
dokonało szeregu spektakularnych zatrzymań
oskarżonych o korupcję wyższych urzędników
rządowych. To znowu odwróciło uwagę od szczytu. O jego przebiegu częściej informowały media
niemieckie niż polskie.
Mocny cios szczytowi zadał sam Donald Tusk
dymisjonując ze stanowiska ministra środowiska
Korolca, który był głównym negocjatorem podczas
tych obrad. Niezalezna.pl donosiła: Suchej nitki
na Donaldzie Tusku nie zostawiają uczestnicy
szczytu klimatycznego. Powodem ogromnego
zamieszania jest dymisja ministra środowiska
Marcina Korolca, który miał być głównym negocjatorem szczytu. - A teraz politycy z całej Europy, zaskoczeni sytuacją, pytają nas jak rozumieć
decyzję Donalda Tuska, bo nie wiedzą jakie pełnomocnictwa ma obecnie minister Korolec - mówi
niezalezna.pl były minister środowiska, obecnie
poseł PiS Jan Szyszko.
To samo mówił szef delegacji Parlamentu Europejskiego, Matthias Groote: To trochę dziwne,
że rząd zmienia ministrów podczas tak ważnego
międzynarodowego spotkania. To było irytujące i
sądzę, że nie było to pomocne, bo wczoraj wielu
uczestników konferencji dyskutowało tylko o tym,
a jest kilka innych spraw na stole.
Również „Sueddeutsche Zeitung” skrytykowała to posunięcie: Ta dymisja szkodzi klimatowi.
Polska zwolniła ministra, który przewodniczy właśnie konferencji klimatycznej ONZ - brzmi tytuł jej
doniesienia z Warszawy.
Już jednak wcześniej, podczas spotkania
Tuska z Sekretarzem Generalnym ONZ Ban Ki
Munem było jasne, że z tego całego szczytu niewiele wyniknie. Ban Ki Mun: Wyraził nadzieję, że
odbywający się w stolicy Polski szczyt klimatyczny ONZ przyniesie konkretne rezultaty i będzie
bardzo ważnym etapem na drodze do szczytu w
COP w 2015 roku, kiedy to - zaznaczył - oczekiwane jest podpisanie globalnego, wiążącego
prawnie porozumienia w sprawie ochrony klimatu. (www.money.pl)
Wynika z tego jasno, że na warszawskim
szczycie żadnych ważnych ustaleń nie będzie.
Jaki był więc sens wydania 100 mln zł i spędzenia do Warszawy 12 tys. delegatów?
Jakby tego było mało, wczoraj dowiedzieliśmy
się, że ekolodzy wycofuja się z tego zgromadze-
Przy okazji szczytu klimatycznego
Wêglowa hipokryzja Niemców
w Warszawie i związanego z nim
tzw. podszczytu weglowego Polska została napiętnowana przez niemieckich polityków, tzw.działaczy ekologicznych (uczciwiej by napisać - „lobbistów”) i mass-media za zbyt wielkie używanie węgla i jak się wyrażono, nawet w głównym wydaniu wiadomości pierwszego kanału niemieckiej TV - „całkowitą zależność od węgla”. Chciało by się odpowiedzieć na te mądrości
ludowym „przyganiał kocioł garnkowi, że smoli” - w tym przypadku, że „...smrodzi...”
O
czywiście gospodarka Niemiec, jak i inne obszary funkcjonowania tego państwa, jest wzorcowo zdywersyfikowana od wzgl. źródeł energii,
zwłaszcza zewnętrznych, spoza UE. Jednak udział
węgla - kamiennego i brunatnego (tego bardziej
zanieczyszczonego jest u naszego zachodniego
sąsiada największy na świecie !!!) w źródłach energii elektrycznej w Niemczech stanowi prawie 50%
!!! A przecież zużycie energii elektrycznej w Niemczech jest 4 razy większe niż w Polsce!
Oczywiście prawdą jest, że 80% energii elektrycznej w Polsce jest wytwarzane z węgla (jednak 75% z czystszego kamiennego), niemniej jednak w liczbach bezwzględnych wychodzi, że to
Niemcy spalają ponad 2 razy więcej węgla niż
gnębiona przez ich polityków, ekoterrorystów i
mass-media Polska.
Gołe liczby: węgla kamiennego Niemcy kupują
45 mln ton (z Ameryki, Afryki, Rosji i Australii, tylko
15% z EU (głównie Czechy, znowu nie zasłużyliśmy), a węgla brunatnego i kamiennego sami wydobywają 180 mln ton. Razem - 225 mln ton.
Polskie wydobycie węgla kamiennego to 88
mln ton, a brunatnego 60 mln - razem 148 mln,
ale część ostatniego idzie na export czyli -30 mln
= 118 mln - dwa razy mniej niż w RFN.
Jeszcze ciekawiej wygląda to zestawienie,
przy obietnicy rządu Angeli Merkel, że do 2020
roku zostaną zamknięte elektrownie atomowe skąd wezmą brakujące 15% ?
Jeszcze bardziej ciekawie - przy najważniejszym warunku dla „Wielkiej koalicji” ze strony jawnej rezydentury Gazpromu w SPD - zaniechanie
w Niemczech (czytaj: w całej EU) prób wydobycia gazu z łupków... Miliardy Euro rocznie tracone przez Gazprom na Public Relations w EU nie
idą, jak widać, na marne...
W Polsce najchętniej również - kosztem naszych ostatnich niedobitych kopalni, ale kogo obchodzą one w Berlinie, Brukseli, a tym bardziej w
Moskwie ?
Obecnie, według spisu niemieckich elektrowni naliczyłem, że Niemcy mają 21 elektrowni na
węgiel kamienny i 7 na brunatny (brudniejszy)
czyli razem 28. Podobno istnieją plany budowy
26 nowych. Wszystko to czyni niemiecką krytykę „polskiego nadużywania węgla” groteskowohipokryzyjną. Dla porównania wszystkie polskie
elektrownie:
============================
nia, niezadowoleni z przebiegu obrad. Pod wymownym tytułem Fiasko szczytu klimatycznego w Warszawie? portal Onet.pl doniósł: Organizacje ekologiczne i charytatywne wycofują się
z rozmów podczas szczytu klimatycznego w
Warszawie. Negocjacje ich zdaniem nie przynoszą rezultatu. Informację potwierdza szef
Greenpeace Polska Maciej Muskat. Jak powiedział, działacze będą oddawać swoje identyfikatory upoważniające do uczestnictwa w oficjalnych rozmowach.
Dziś ostatni dzień szczytu. Wygląda na to, że
był on kosztowną klapą. „elig” 22/11/2013
http://blogmedia24.pl/node/65528
Na węgiel kamienny:
* Rybnik - 1775 MW
* Opole - 1492 MW
* Jaworzno - 1245 MW
* Łaziska Górne - 1155 MW
* Łagisza - 875 MW
* Siersza - 786 MW
* Skawina - 590 MW
* Kozienice - 2820 MW
* Połaniec - 1800 MW
* Dolna Odra - 1752 MW
* Ostrołęka - 720 MW
Na węgiel brunatny
* Bełchatów - 5354 MW
* Turów - 2106 MW
* Pątnów - 1200 MW
* Adamów - 600 MW
* Konin - 198 MW
Częściowo rozumiem dlaczego Niemców te
nasze nieliczne elektrownie wkurzają - dymią pod
samą zachodnią granicą, w wypadku wschodniego wiatru wszystko idzie do nich.
„witas”, 21/11/2013
http://blogmedia24.pl/node/65522
P
olska ma olbrzymie koszty związane z „cofką”
niemieckiej energii elektrycznej do naszej sieci. Problem NIEROZWIĄZYWALNY, ale bardzo
dla Polski kosztowny. PSE Operator, zarządca
energetycznej infrastruktury, do końca marca ogłosi przetarg na zakup i montaż przesuwników fazowych, które zatrzymają wpychającą się do Polski energię z niemieckich elektrowni wiatrowych informuje „Dziennik Gazeta Prawna”. Problem w
tym, że odbiór energii z takich elektrowni, produkowanej często skokowo, przekracza możliwości
przesyłowe niemieckich sieci energetycznych. Co
prawda rząd zaakceptował projekt budowy trzech
linii przesyłowych na południe kraju, gdzie jest
największe zużycie energii, ale jak dotąd niewykorzystana energia z niemieckich farm wiatrowych
wpada do polskich sieci energetycznych.
Niezamówiona energia nie może być w Polsce wykorzystana, przepływa zatem do Czech,
blokując przesył wyprodukowanej w Polsce energii. To stwarza koszty obsługi niechcianej energii.Sąsiedzi Niemiec Belgia i Holandia poradziły
sobie z tym problemem, montując właśnie przesuwniki fazowe. Jak informuje „DGP” polski operator sieci PSE Operator porozumiał się z niemieckim operatorem 50Hertz tuż przed świętami. Ustalono, że polski operator sfinansuje urządzenia w
Mikułowej, a niemiecki - w Krajniku. Koszt inwestycji szacuje się na 160 mln euro. Zaskakuje
odległy termin realizacji. Pierwszy przesuwnik
zacznie działać do końca listopada 2015 r., drugi
- rok później.
„Maryla”, 21/11/2013
http://blogmedia24.pl/node/65522#comment-299985
=============================
co nowego na blogach
4
jest niezależną inicjatywą grupy użytkowników
portalu http://blogmedia24.pl. 
Serwis przygotowali: „Maryla”, „Morsik”, „Natenczas”, „tu.rybak”.

Podobne dokumenty