Niemcy zmieniają politykę bezpieczeństwa

Transkrypt

Niemcy zmieniają politykę bezpieczeństwa
Niemcy zmieniają politykę bezpieczeństwa
2014-02-08
Niemcy proponują, by rozwój zdolności wojskowych w ramach NATO
przebiegał w przyszłości w wielonarodowych klastrach. W ramach klastrów mniejsze państwa
rozwijałyby zdolności we współpracy i integracji z dużym państwem ramowym (np. RFN, Francją,
Wielką Brytanią). Państwo ramowe miałoby utrzymywać szerokie spektrum zdolności, a
mniejszym partnerom zapewniać szereg kluczowych zdolności (dowodzenie, logistyka,
rozpoznanie, transport strategiczny) do przeprowadzania operacji różnego typu (obrona terytorium
traktatowego i zarządzanie kryzysowe) – pisze Justyna Gotkowska, analityk Ośrodka Studiów
Wschodnich, im. Marka Karpia.
Na monachijskiej konferencji bezpieczeństwa (31 stycznia – 2 lutego) przedstawiciele RFN
(minister spraw zagranicznych, minister obrony, prezydent) wygłosili przemówienia, które
większość europejskich mediów zinterpretowała jako zapowiedź nowego kursu i większego
zaangażowania militarnego RFN w międzynarodowej polityce bezpieczeństwa.
Polityka bezpieczeństwa rządu CDU/CSU-SPD będzie dążyła przede wszystkim do odzyskania
renomy aktywnego aktora w polityce międzynarodowej – po dużej krytyce niemieckiej polityki
zagranicznej i bezpieczeństwa ostatnich czterech lat. MSZ będzie podejmował więcej inicjatyw
politycznych mających na celu przeciwdziałanie kryzysom i konfliktom oraz rozwiązywanie już
istniejących. Mimo zmiany retoryki, nie należy spodziewać się istotnego zwiększenia
zaangażowania wojskowego RFN w ramach zarządzania kryzysowego, ponieważ nie jest ono
zgodne ani z interesami, ani z kulturą strategiczną RFN. Nowy rząd będzie się starał również
kształtować dyskurs na temat przyszłości współpracy wojskowej w Europie. Będzie forsował swoją
koncepcję państw ramowych z 2013 roku, która potencjalnie może wzmocnić RFN politycznie,
wojskowo i przemysłowo w stosunku do Francji i Wielkiej Brytanii, a która może być
kontrowersyjna z punktu widzenia małych i średnich państw Europy Północnej i Środkowej.
(…)
Chadecki Urząd Kanclerski gwarantem stałego kursu
Mimo zmiany retoryki nie należy jednak spodziewać się zmian w niemieckiej polityce
bezpieczeństwa, skutkujących zwiększeniem zagranicznego zaangażowania Bundeswehry.
Autor: Justyna Gotkowska
Strona: 1
Decydujący głos w kwestiach kierunku niemieckiej polityki bezpieczeństwa ma bowiem kanclerz
Angela Merkel i Urząd Kanclerski, który w coraz większym stopniu współkształtuje niemiecką
politykę w tym obszarze. Trudno sobie obecnie wyobrazić aktywnie współpracujący ze sobą
tandem francusko-niemiecki dzielący się współodpowiedzialnością za wojskowe zarządzanie
kryzysowe np. w Afryce. Z kryzysów w Libii, Syrii i Mali chadeckie elity wyniosły bowiem
przekonanie, że Francja dąży do wykorzystania struktur unijnych i natowskich w celu realizacji
narodowych interesów, kompensując przy tym swoje malejące wpływy polityczno-gospodarcze
zwiększoną aktywnością w zakresie zarządzania kryzysowego. Niemcy zaś przestali czuć się
zobowiązani do wspierania interwencji najbliższych sojuszników, kierujących się w
międzynarodowej polityce bezpieczeństwa własnymi priorytetami. Nie ma ponadto zgody partyjnej
bazy – zarówno w SPD, jak i w CSU na duże rozszerzenie niemieckiego zaangażowania
wojskowego. Tak jak i nie ma poparcia niemieckiej opinii publicznej – według badań
przeprowadzonych przez ZDF pod koniec stycznia 62% badanych opowiada się przeciw
większemu zaangażowaniu Bundeswehry w międzynarodowe operacje zarządzania kryzysowego,
32% jest za.
Polityka bezpieczeństwa rządu CDU/CSU-SPD będzie polegała jednak przede wszystkim na
zwiększeniu politycznej aktywności z minimalnym zwiększeniem zaangażowania wojskowego.
Celem jest odzyskanie renomy aktywnego aktora w polityce międzynarodowej – po dużej krytyce
niemieckiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa ostatnich czterech lat. MSZ będzie podejmował
więcej inicjatyw politycznych mających na celu przeciwdziałanie kryzysom i konfliktom oraz
rozwiązywanie już istniejących – za pomocą instrumentów z zakresu dyplomacji, pomocy
rozwojowej, gospodarczej i finansowej, wsparcia dla sektora bezpieczeństwa i sprawiedliwości.
Będzie się starał rozbudowywać współpracę z partnerami i organizacjami regionalnymi i wspierać
budowę ich zdolności do zapobiegania i zarządzania kryzysami oraz do pokonfliktowej odbudowy.
Ważnym elementem będzie również promocja koncepcji prewencyjnej polityki bezpieczeństwa na
arenie międzynarodowej. Dla RFN zaangażowanie wojskowe pozostanie zawsze środkiem
ostatecznym. Niemcy uznają wojskowe interwencje za nieskuteczne i kosztowne w wymiarze
ludzkim i materialnym oraz niezgodne z interesami i kulturą strategiczną RFN. Z tego względu
nowy rząd jedynie minimalnie zwiększy zaangażowanie wojskowe w operacjach UE. Zapowiedzi
pokazują, jak niewielka będzie tego skala. Limit niemieckich żołnierzy w operacji szkoleniowej
EUTM Mali ma być zwiększony ze 180 (obecnie de facto ok. 100 żołnierzy) do 250, zaś
niemieckim wkładem w przyszłą misję UE w Republiki Środkowoafrykańskiej będzie
prawdopodobnie głównie transport lotniczy – wykluczono wysłanie oddziałów bojowych. Niemcy
nadal nie będą angażować się wojskowo we wspieranie samodzielnych interwencji francuskich.
Nie zrobiły tego w przypadku Mali w 2013 roku i nie robią tego obecnie w przypadku Republiki
Środkowoafrykańskiej, czekając na sformowanie unijnego kontyngentu.
Resort obrony: kontynuacja chadeckich pomysłów na współpracę wojskową
Autor: Justyna Gotkowska
Strona: 2
Na konferencji w Monachium pojawiły się również zapowiedzi większego niemieckiego wkładu w
debatę na temat przyszłości współpracy wojskowej w Europie. Również w tym przypadku RFN
będzie forsować inicjatywy (koncepcja państw ramowych) przedstawiane już w 2013 roku w
ramach NATO, co na konferencji w Monachium zapowiedziała nowa minister obrony Ursula von
der Leyen (CDU). Niemiecka koncepcja państw ramowych zakłada, że rozwój zdolności
wojskowych w ramach Sojuszu przebiegałby w przyszłości w wielonarodowych klastrach. W
ramach klastrów mniejsze państwa rozwijałyby zdolności we współpracy i integracji z dużym
państwem ramowym (np. RFN, Francją, Wielką Brytanią). Państwo ramowe miałoby utrzymywać
szerokie spektrum zdolności, a mniejszym partnerom zapewniać szereg kluczowych zdolności
(dowodzenie, logistyka, rozpoznanie, transport strategiczny) do przeprowadzania operacji różnego
typu (obrona terytorium traktatowego i zarządzanie kryzysowe). U podstaw tej koncepcji leży z
jednej strony przekonanie niemieckich elit o tym, że konieczne jest polityczne wzmocnienie RFN
wobec dotychczasowej współpracy francusko-brytyjskiej w obszarze bezpieczeństwa i obronności.
Z drugiej strony, koncepcja jest pochodną reformy Bundeswehry – do prowadzenia dłuższych misji
wojskowych zdolności operacyjne niemieckiej armii muszą być wzmacniane i uzupełniane przez
(mniejszych) sojuszników. Zrealizowanie koncepcji ma ponadto zwiększyć wykorzystywanie
niemieckiej infrastruktury wojskowej przez partnerów, jak i sprzyjać utrzymaniu określonych
struktur przemysłu zbrojeniowego w ramach danego klastra z uwzględnieniem interesów przede
wszystkim państwa ramowego.
Są to na razie ogólne zarysy inicjatywy dyskutowanej w Sojuszu. Należy liczyć się z tym, że nawet
jeśli niemiecki pomysł nie zostanie przejęty przez NATO, obecny rząd RFN będzie chciał
stopniowo realizować ją (w mniej usystematyzowanej i zorganizowanej formie) w ramach UE lub w
relacjach dwustronnych, m.in. z Holandią oraz z państwami z regionu Europy Północnej i
Środkowej. Niemiecka koncepcja państw ramowych jest jednak kontrowersyjna z punktu widzenia
małych i średnich państw. Potencjalnie, w dłuższej perspektywie, uzależnia je bowiem od jednego
dużego partnera w wymiarze politycznym, wojskowym i przemysłowym. Wejście w tego typu
daleko idącą współpracę i integrację wojskową z Niemcami, które postrzegają wyzwania i
zagrożenia dla bezpieczeństwa własnego i regionalnego odmiennie od sąsiadów z Europy
Północnej czy Środkowej, może mieć poważne konsekwencje dla mniejszych partnerów.
Pełny tekst na stronach www.osw.waw.pl
Autor: Justyna Gotkowska
Strona: 3