Tekst komentarza w PDF

Transkrypt

Tekst komentarza w PDF
Niemcy po wyborach
Wolfgang Templin
Miejsca spotkań sympatyków poszczególnych niemieckich partii 22 września były tak różne jak
nastroje. W CDU panowała radość przypominająca atmosferę Oktoberfest, podczas gdy zwolennicy
FDP z niedowierzania popadli w przygnębienie. SPD po przekroczeniu krytycznej granicy 25%
odetchnęło z ulgą, a Zieloni z trudem przełknęli wynik słabszy od spodziewanego. Lewica
świętowała przewidywalny rezultat zapewniający pozycję najsilniejszej partii opozycyjnej, a w obozie
Alternatywy dla Niemiec, której niewiele brakowało do przekroczenia progu wyborczego, nadzieja
mieszała się z rozczarowaniem. Już tego wieczoru stało się jasne, jakie trudności towarzyszyć będą
tworzeniu nowego rządu i jak mozolnie przebiegną niezbędne negocjacje koalicyjne.
Po stracie dotychczasowego partnera CDU musi zaprzyjaźnić się z nielubianą SPD, której
doświadczenia z czasów wielkiej koalicji sprowadzają się głównie do porażek i upokorzeń. Zieloni po
bolesnej konfrontacji wygórowanych oczekiwań z rzeczywistością nie mają raczej szans przy swojej
słabej pozycji na potencjalny alians z CDU. Z kolei SPD i Zieloni, którym sporo brakowało do
pożądanej większości, nie zapalili się do pomysłu koalicji z partią lewicową.
Kierunki działania względnie wytyczyła już nieprzeciętna kampania.
Mutti zarządzi
W Niemczech nie brakuje zasadniczych wyzwań dla reform społecznych i politycznych. Pozytywne
wyniki gospodarki nie przesłaniają narastającego problemu prekaryjnych warunków zatrudniania,
pracy tymczasowej czy leasingu pracowniczego oraz wymykającego się spod kontroli sektora
niskich płac. Coraz bardziej poszerza się przepaść między najbogatszymi i najbiedniejszymi. SPD,
Zieloni i Lewica postulują ustawową pensję minimalną i wprowadzenie ubezpieczenia
obywatelskiego oraz podniesienie wieku emerytalnego. Dotychczasowa koalicja CDU-FDP
sprzeciwiała się tym projektom. Sprawiedliwość społeczna mogła stać się centralnym tematem
kampanii wyborczej.
W odniesieniu do spraw europejskich Merkel opowiadała się za bezwarunkową obroną euro, ostrą
polityką oszczędności i ścisłą konsolidacją budżetową państw pogrążonych w kryzysie, podczas gdy
SPD i Zieloni domagali się planu naprawy gospodarczej i pogłębienia europejskiej solidarności.
W obrębie transformacji energetycznej (Energiewende) skupiony na gospodarce kurs koalicji
doprowadził do przerzucenia kosztów na indywidualnych konsumentów, dla których opłaty za
energię uległy podwojeniu, a tym samym zagraża ponadpartyjnemu konsensusowi w sprawie
szybkiego wygaszenia reaktorów atomowych. Wyraźne poparcie ogółu dla likwidacji
niesprawiedliwości społecznych, ustalenia ustawowej płacy minimalnej, dostępnej finansowo opieki
medycznej dla wszystkich i wprowadzenia podatku dla najbogatszych oznaczało szanse dla
opozycji. Ta jednak nie przemogła się jednak do sukcesu.
Angeli Merkel udało się zyskać wizerunek gwarantki bezpieczeństwa i stabilności broniącej
interesów Niemiec w dotkniętej kryzysem Europie, czym dowiodła talentu przywódczego. FDP
ponosiła karę za niepohamowany lobbing gospodarczy i neoliberalizm, i po raz pierwszy w
wieloletniej historii nie ma reprezentacji w Bundestagu. Kanclerka przedstawiła się jako stabilna siła
centrum, sprawiła sobie maskę socjalnej dobrotliwości i skutecznie wykorzystała każdą słabość i
niekonsekwencję SPD. Kandydat socjaldemokratów na kanclerza Peer Steinbrück utracił
wiarygodność w kwestiach socjalnych jako minister finansów za rządów wielkiej koalicji i wielokrotnie
popełniał błędy. Merkel unikała wszelkiej konfrontacji, skupiła się na przekazie własnym i umacniała
image troskliwej matki.
Zieloni napotykali w walce wyborczej na problemy zupełnie innego rodzaju. Niesieni sukcesami w
krajach związkowych i polityce komunalnej marzyli o ustąpieniu Merkel i widzieli się już w roli silnego
partnera koalicyjnego SPD. Chcieli zmierzyć się z problemami socjalnymi, ale nie udało im się
wypromować tej idei i sformułować propozycji. Z uwagi na argumentację, wystąpienia medialne i
plakaty wyborcze zyskała wizerunek partii ciągłej kontroli, nakazów i zakazów, co intensywnie
wykorzystywała na jej niekorzyść strona konserwatywna. Nie potrafiła także przekonująco i
zrozumiale wyjaśnić swojego głównego postulatu na rzecz alternatywnej, przyjaznej społeczeństwu
polityki energetycznej. Ostatecznie pogrążyło ich zbyt długie milczenie na temat problematycznego
uwikłania w wieloletnie spory dot. pedofilii.
Właściwie żadna partia nie podjęła ryzyka, by w walce wyborczej zaangażować się na rzecz postnarodowej Europy socjalnej, co wyszło na dobre Merkel, która uprawia własną politykę małych
kroków zamiast oddać się europejskiej wizji.
W cieniu zwycięstwa
Prawie cztery tygodnie po wieczorze wyborczym atmosfera przycichła. Podczas gdy liberałowie
opuścili już Bundestag i wymyślają strategie przetrwania, wstępne rozmowy wokół tworzenia
nowego rządu są w pełnym toku. Socjaldemokracja postawiła sobie wysoko poprzeczkę, jeśli chodzi
o wejście do wielkiej koalicji. Zakładając pozytywny wynik konsultacji z CDU delegacja
zaangażowana w negocjacje przedłoży konwentowi partii pakiet propozycji dla możliwych
pertraktacji. Dopiero po uzyskaniu zgody przystąpi do właściwych rokowań. Ich wynik musi zyskać
aprobatę wszystkich członków i członkiń partii. W niektórych skrzydłach SPD opór wobec wielkiej
koalicji jest tak silny, że do samego końca nie można wykluczyć niespodzianek. Utworzenia rządu
należy się spodziewać najwcześniej w grudniu. Merkel i partnerująca jej Unia ChrześcijańskoDemokratyczna (CSU) będą co prawda prężyć muskuły podczas negocjacji, nie zaryzykują jednak
niepowodzenia. Jeśli za bardzo ulegną, nie unikną wewnętrznych konfliktów.
Niemieccy Zieloni muszą po klęsce i kacu powyborczym postarać się o nową reprezentację oraz
określić, czy widzą się w charakterze przystawki w przyszłej czarno-zielonej koalicji. Tymczasem
wewnątrz partii rośnie w siłę frakcja, która nie wyklucza tej opcji. Konsultacje z CDU/CSU zostały
zawieszone przez delegację Zielonych po drugiej rundzie z powodu zbyt dużych różnic w
odniesieniu do płacy minimalnej, ubezpieczenia obywatelskiego i na polu polityki europejskiej. Ta
sytuacja wzmocniła pozycję negocjacyjną SPD, która może podczas rozmów powołać się na presję
członkiń i członków.
Nawet mimo sukcesu pertraktacji i akceptacji ze strony gremiów i obu partii Niemcom nie jest pisana
w najbliższej perspektywie czasowej stabilizacja polityczna. Zbyt głębokie różnice w sprawach
merytorycznych i mentalności dzielą uczestników potencjalnej wielkiej koalicji. Na prawej stronie
sceny politycznej Alternatywa dla Niemiec będzie usiłowała umocnić się w opozycji
pozaparlamentarnej, a Lewica jako najsilniejsza partia opozycyjna uczyni wszystko, by zachęcić
Zielonych i SPD do wspólnego rządzenia. Dla Zielonych kolejne lata w opozycji mogą oznaczać
szansę na zwiększenie społecznego poparcia dla polityki równościowej i ekologicznej. Eksperci są
sceptyczni wobec możliwości utrzymania się prawdopodobnej wielkiej koalicji przez całą kadencję.