Le ka rze zBiel ska-Bia łej ope ro wa li wTan za nii
Transkrypt
Le ka rze zBiel ska-Bia łej ope ro wa li wTan za nii
NASZE BESKIDY 25 PAŹDZIERNIKA 2013 BIELSKO-BIAŁA REDAKTORZY PROWADZĄCY EWA FURTAK I MARCIN CZYŻEWSKI DODATEK DO GAZETY WYBORCZEJ Lekarze z Bielska-Białej operowali w Tanzanii Łukasz Kulpa Chirurdzy z Beskidzkiego Centrum Onkologii – Szpitala Miejskiego w Bielsku-Białej postawili sobie cel: pojechać do Tanzanii i przeprowadzić jak najwięcej operacji przepuklin pachwinowych. Kupili cały niezbędny sprzęt potrzebny do zabiegów. Zebrali pieniądze na wyjazd, postarali się o urlopy i pod koniec sierpnia wyruszyli w podróż. ARCHIWUM SŁAWOMIRA KOZIEŁA Chirurdzy Sławomir Kozieł iPrzemysław Śleziński przeprowadzili wniewielkiej tanzańskiej wiosce kilkadziesiąt operacji przepuklin pachwinowych. Niedługo chcą tam wrócić ipomóc wstworzeniu sali operacyjnej zprawdziwego zdarzenia – Celnik na lotnisku w Mwanzie z ciekawością przeglądał zawartość jednej z toreb. W środku były opatrunki, narzędzia chirurgiczne, nici. W sumie nasz bagaż ważył 92 kilogramy – opowiada Przemysław Śleziński. Chirurg pierwszy raz brał udział wtego typu medycznej ekspedycji. Do wyjazdu namówił go Sławomir Kozieł, który wcześniej wielokrotnie pracował jako wolontariusz wafrykańskich szpitalach. Ośrodek zdrowia przy Jeziorze Wiktorii Lekarze przez prawie dwa tygodnie pracowali w Kiabakari. To niewielka osada leżąca niedaleko słynnego Jeziora Wiktorii. Kilkanaście straganów, plac, kościół. Od ponad 20 lat pracuje tam polski misjonarz ks. Wojciech Kościelniak. Dzięki wsparciu m.in. polskiego MSZ udało się w Kiabakari otworzyć ośrodek zdrowia. Nie ma tam luksusów, ale jest sala zabiegowa wyposażona w łóżko operacyjne i lampy. – Najbardziej obawialiśmy się problemów związanych ze sterylnością pomieszczenia. Na szczęście ośrodek R BL E Bielscy lekarze w Tanzanii w Kiabakari pod względem czystości przebija niejeden afrykański szpital. Szybko doszliśmy też do porozumienia z personelem. Mogliśmy zacząć pracować – mówi Sławomir Kozieł. Operacja za trzy kury Przez pierwsze dni na operacje zgłaszało się niewielu pacjentów. Lekarze byli zmartwieni, bo na przepuklinę pachwinową cierpi wielu Tanzańczyków. – Upewniliśmy się, czy miejscowi wiedzą, że mogą się u nas leczyć. Okazało się, że ludzie są bardzo zaboK bonni i po prostu boją się operacji. Zaufali nam dopiero, gdy na własne oczy widzieli pacjentów wracających do zdrowia po zabiegach – opowiadają lekarze. Tanzańczycy nadal częściej wybierają lecznicze zabiegi u lokalnych szamanów. Nie lubią szpitali i niechętnie odwiedzają medyków. Do polskich lekarzy w Kiabakari ludzie przyjeżdżali jednak nawet z miejsc oddalonych o kilkaset kilometrów. Dla wielu wizyta chirurgów z Bielska-Białej była jedyną szansą na powrót do zdrowia. L Lekarze operowali za darmo. Pacjenci płacili jedynie za wodę i prąd zużyte podczas operacji oraz za jeden dzień hospitalizacji. Tanzański lekarz powiatowy zapewnił niezbędne leki. W sumie zabieg wart kilkaset dolarów kosztował ludzi tyle co zakup trzech kur – ok. 15 dolarów. To dopiero początek Chirurdzy przeprowadzili w sumie 30 operacji. Przed wyjazdem planowali nawet dwa razy więcej zabiegów, ale teraz taki wynik uznają za ogromny sukces. A Najmłodszy pacjent miał 13, anajstarszy 89 lat. Lekarze cały czas mają kontakt z lokalnym felczerem i wiedzą, co dzieje się zoperowanymi pacjentami. – Staraliśmy się nawiązać z ludźmi pozytywne relacje, bo chcemy tam jeszcze wrócić. Przed wyjazdem Afryka była dla mnie zagadką i trochę się ba łem. Na miej scu spot ka łem się z ogromną życzliwością mieszkańców. No i ta pogoda! – mówi Śleziński. Kozieł pod kre śla, że te raz chcą pójść za ciosem i wykorzystać zebrane w Kiabakari doświadczenia. – Warto wykorzystać to, że miejscowi przekonali się do polskich lekarzy. Będziemy zachęcać do udziału w kolejnej misji medycznej kolegów ginekologów, internistów, kardiologów, okulistów. Baza jest, trzeba ją wykorzystać – przekonuje chirurg. Lekarze zdradzają, że pojawił się nawet plan postawienia w Kiabakari sali operacyjnej z prawdziwego zdarzenia, a także banku krwi i kostnicy. Powodzenie projektu będzie zależeć od wsparcia polskich władz i hojności darczyńców. Ostatni wyjazd lekarzy do Tanzanii kosztował łącznie ponad 20 tys. zł. Wolontariuszy wsparły finansowo lokalne firmy, osoby prywatne oraz Beskidzka Izba Lekarska.f Sławomir Kozieł i Przemysław Śleziński zachęcają do kontaktu wszystkich, którzy chcieliby wziąć udział bądź wesprzeć kolejne wyjazdy medyczne do Afryki. Kontakt: [email protected] oraz [email protected] M A 32593017