e-buw-IOZAM-Mediokracja a Demokracja
Transkrypt
e-buw-IOZAM-Mediokracja a Demokracja
Publikacja Koła Naukowego Obserwacji Polskich Mediów im. Stefana Kisielewskiego www.knopm.uw.edu.pl Wydanie materiałów pokonferencyjnych z I Ogólnopolskiego Zjazdu Analityków Mediów pt. „Mediokracja a Demokracja” pod red. Tomasza Gackowskiego ISBN: 978-83-927317-1-9 Dla E-BUW Instytut ǒiennikarstwa Uniwersytet Warszawski Warszawa, 7 maja 2009 r. (…) telewizja stała się w naszych czasach kolosalną władzą, być może największą ze wszystkich, tak jakby zastąpiła głos Boga (…) Telewizja posiada w ramach demokracji zbyt wielką władzę. Żadna demokracja nie przetrwa, jeżeli nie położy się kresu tej wszechwładzy (…). J. Condry, K. Popper, Telewizja. Zagrożenie dla demokracji, przekł. M. Król, Warszawa 1996, s. 50-51. W dziedzinie mediów triumf telewizji jest być może jednym z najbardziej charakterystycznych elementów współczesności. Wielomilionowe audytoria, zdolność do kreowania i obaleniach społecznych autorytetów, ogromny wpływ na szerokie kręgi społeczeństwa, oddziaływanie na styl życia milionów jednostek sprawiają, że w opinii niektórych badaczy: „(…) telewizja stanowi w czasach demokracji problem fundamentalny (…) telewizja, tak jak wszystkie składniki naszego otoczenia, nieustannie nas kształtuje, wychowuje, wpływa na nasze poglądy, zainteresowania, na nasze nastroje i nasze potrzeby. Telewizja, że przypomnę fakt banalny, dociera również do ludzi, którzy nie czytają albo czytają cokolwiek, bardzo rzadko, a zatem stanowi główne źródło informacji (…). Tamże, s. 55-56. ISBN: 978-83-927317-1-9 Wydanie materiałów pokonferencyjnych z I Ogólnopolskiego Zjazdu Analityków Mediów pt. „Mediokracja a Demokracja” Wydanie materiałów pokonferencyjnych z I Ogólnopolskiego Zjazdu Analityków Mediów pt. „Mediokracja a Demokracja” pod red. Tomasza Gackowskiego Koło Naukowe Obserwacji Polskich Mediów im. Stefana Kisielewskiego Instytut ǒiennikarstwa Uniwersytet Warszawski Warszawa, 7 maja 2009 r. Komitet redakcyjny – Koło Naukowe Obserwacji Polskich Mediów im. Stefana Kisielewskiego [alfabet.]: Aleksandra Balcerzak, Joanna ǒieȳic, Tomasz Gackowski, Mateusz Golianek, Marcin Kasprzak, Marcin Łączyński, Łukasz Majchrzyk, Aleksandra Postek, Marcin Wieczorkowski. Redaktor naczelny wydania: Tomasz Gackowski Projekt okładki: Maciej Łysakiewicz Redaktorzy prowaȳący – Koło Naukowe Obserwacji Polskich Mediów im. Stefana Kisielewskiego [alfabet.]: Aleksandra Balcerzak, Joanna ǒieȳic, Tomasz Gackowski, Mateusz Golianek, Marcin Kasprzak, Marcin Łączyński, Łukasz Majchrzyk, Aleksandra Postek, Marcin Wieczorkowski. Skład komputerowy: Tomasz Gackowski Korekta: Zespół Adres redakcji: Koło Naukowe Obserwacji Polskich Mediów im. Stefana Kisielewskiego Instytut ǒiennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego ul. Nowy Świat 69, II piętro 00-927 Warszawa Faks: 826-93-66 Redakcja zaznacza sobie prawo do adiustacji i skracania tekstów. ©Copyright by „Koło Naukowe Obserwacji Polskich Mediów im. Stefana Kisielewskiego”. Wydano w nakłaȳie 200 egzemplarzy ȳięki dotacji przyznanej przez Radę Konsultacyjną ds. Studenckiego Ruchu Naukowego Uniwersytetu Warszawskiego. ISBN: 978-83-927317-1-9 Organizacja druku: PanDawer (www.pandawer.pl) ul. Tylżycka 7 01-656 Warszawa tel. 0-22 405 31 72 Spis treści Wstęp .................................................................................................s. 11 Sprawozdanie z I Ogólnopolskiego Zjazdu Analityków Mediów ..........s. 15 Kilka słów o projekcie list ekwencyjnych w ȳiennikach ogólnopolskich w 2008 r. – Tomasz Gackowski .............................................s. 17 Jak ją wiȳą tak ją piszą, czyli medialna opowieść o demokracji – Karolina Drzazga ........................................................s. 47 Media podczas obrad Okrągłego Stołu – Łukasz Jurek ........................s. 56 Pierre Bourdieu i przemoc symboliczna a reprezentacje kobiecości w serialach TVN – Anna Petelenz .......................................................s. 62 Karnoprawne granice wolności słowa (ze szczególnym uwzględnieniem art. 213 § 2 polskiego Kodeksu karnego z 1997 r.) – Marcin Berent, Michał Gałęski ...........................................................s. 72 O medialnym kształtowaniu rzeczywistości – analiza polskich telewizyjnych serwisów informacyjnych – Anna Maria Grabowska ......s. 89 Jak badać internetowe portale informacyjne? Przykład analizy zautomatyzowanej – Wojciech Walczak ...............................................s. 111 Telewizja – opinia publiczna – wybory: wzajemne powiązania i odȳiaływanie – Bartłomiej Łóȳki ..................................................s. 124 Przedsąd w mediach – Łukasz Majchrzyk, Marcin Łączyński ..............s. 142 „Bóg ma problem z wizerunkiem”? Reklama religijna w Polsce i na świecie – początki, teraźniejszość, perspektywy – Anna Kowalczyk .................................................................................s. 154 Właȳa i płeć. Filmowe wizerunki kobiet liderów w Polsce po 1989 r. – Patrycja Chuȳicka-Duȳik .............................................s. 167 Wspierają nas: Rada Konsultacyjna ds. Studenckiego Ruchu Naukowego UW Wstęp I Ogólnopolski Zjazd Analityków Mediów pt. „Mediokracja a Demokracja” zorganizowany 7 maja 2009 r. przez Koło Naukowe Obserwacji Polskich Mediów im. Stefana Kisielewskiego, ȳiałające przy Instytucie ǒiennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego, okazał się kapitalną inicjatywą, która umożliwiła badaczom mass-mediów z różnych zakątków Polski spotkać się w jej sercu – na Uniwersytecie Warszawskim – i poȳielić się wynikami swoich badań z pozostałymi naukowcami. Sala Senatu Pałacu Kazimierzowskiego Uniwersytetu Warszawskiego stała się na jeden ȳień agorą wymiany hipotez, opinii oraz rezultatów badań empirycznych nad szeroko rozumianą rzeczywistością medialną. Dlaczego Koło Naukowe Obserwacji Polskich Mediów im. Stefana Kisielewskiego zdecydowało się poświęcić obrady I Ogólnopolskiego Zjazdu Analityków Mediów dwóm pojęciom – zjawiskom: Mediokracji i Demokracji? Otóż – jako członkowie koła – myśląc o kluczowych aspektach świata przedstawianego w mediach, postawiliśmy dwie hipotezy, które w referatach prelegentów – zgodnie z naszymi oczekiwaniami – zostały poddane na przemian próbom ognia i wody. Brzmiały one następująco: Mediokracja – to realne zagrożenie społeczeństw informacyjnych oraz Mediokracja deformuje system demokratyczny. Wypada wyjaśnić znaczenie dwóch terminów, które padają w pierwszej hipotezie – Mediokracja oraz społeczeństwo informacyjne. Te dwa terminy zostały ze sobą powiązane relacją, w której pierwsze pojęcie ma być zagrożeniem, i to realnym, dla drugiego, a więc ma na nie odȳiaływać w sposób negatywny. Zgodnie z definicjami podawanymi w przeróżnych opracowaniach i encyklopediach, społeczeństwo informacyjne – najogólniej rzecz biorąc – to takie społeczeństwo, w którym informacja staje się szczególnym, niematerialnym towarem1. Do tego odnotowuje się wyraźny rozwój technicznych narzęȳi komunikacji oraz usług związanych z wytwarzaniem, przechowywaniem, przesyłaniem, przetwarzaniem, pobieraniem czy w końcu wykorzystywaniem informacji. W kontekście powyższej – dość płytkiej – definicji społeczeństwa informacyjnego warto rozważyć pytanie: czy ȳisiaj, w 2009 roku, możemy o społeczeństwie polskim powieȳieć społeczeństwo informacyjne? Zostawiając jednak na boku szeroko opisane w literaturze przedmiotu cechy i funkcje, jakie winLiteratura, podejmująca zagadnienie społeczeństwa informacyjnego jest olbrzymia. Zob. np. Społeczeństwo informacyjne, pod red. J. Papińskiej-Kacperek, Warszawa 2009, passim; F. Webster, Theories of the information society, London 2006, passim. 1 11 Tomasz Gackowski no spełniać społeczeństwo określone mianem informacyjnego, najrozsądniej jest stwierȳić, że aspiracje polskiego społeczeństwa w ostatnich latach, do tego, aby wejść w fazę poprzemysłową, przyniosły niezwykle dynamiczną informatyzację oraz rozwój technologii komunikowania masowego, które to odȳiałuje na niemal wszystkich Polaków. Jeśli uznamy, że powyższa hipoteza jest zasadna, to realne zagrożenie zjawiskiem mediokracji, może dotyczyć także społeczeństwa polskiego. Czym jest jednak mediokracja? 1 lipca 1993 r. Zgromaȳenie Parlamentarne Rady Europy uchwaliło Rezolucję 1003 w sprawie etyki ȳiennikarskiej, gȳie czytamy: właȳe państwowe nie mogą uważać, że są właścicielami i dysponentami informacji. Właȳa powinna zapewniać pluralizm mediów i zagwarantować niezbędne przesłanki prawne dla realizowania wolności wypowieȳi i prawa do informacji, a także uniemożliwić istnienie cenzury2. W kolejnych artykułach rezolucji znajdujemy stwierȳenia, że wolność prasy winna być podporządkowana fundamentalnemu prawu obywateli do informacji3. Rację ma zatem medioznawca Walery Pisarek, gdy pisze, że (…) nie można twierȳić, że media zawsze reprezentują opinię publiczną i nie powinny się przekształcać w organy właȳy czy opozycji4. Jest to niewątpliwie barȳo krótka droga do tzw. mediokracji, czyli nadmiernej właȳy mediów5. Okazuje się, że media mogą zakłócać normalne funkcjonowanie systemu demokratycznie wybranej właȳy6. Sprawowanie właȳy – za Pisarkiem – powinno przebiegać według sekwencji problem -- decyzja -- ȳiałanie -- skutki -- ocena przez media. Tymczasem te ostatnie, uzurpując sobie status wyraziciela opinii społecznej, wstrzeliwują się już w proces samego podejmowania decyzji7. John Street, politolog z Uniwersytetu East w Wielkiej Brytanii, w jednej ze swoich książek słusznie sugeruje, że „wieȳa daje właȳę”: Pogląd, że „wieȳa” jest źródłem właȳy, media zaś są niezwykle ważne dla tej właȳy, opiera się na Rezolucja 1003 Zgromaȳenia Parlamentarnego Rady Europy z 1 lipca 1993 r. w sprawie etyki ȳiennikarskiej, „Zeszyty Prasoznawcze”, nr 3-4, 1994, s. 155-160. 3 Tamże. 4 W. Pisarek, Wolność słowa a wolność prasy, „Zeszyty Prasoznawcze”, nr 1-2, 2002, s. 7-17; Por. W. Pisarek, O mediach i języku, Kraków 2007 (zbiór artykułów). s. 17⒍ Zob. W. Pisarek, Transformacje komunikacji społecznej w drugiej połowie XX wieku, „Zeszyty Prasoznawcze”, nr 1-2, 2004, s. 18-32; W. Rivers, C. Mathews, Etyka środków przekazu, przekł. J. Zakrzewski, E. Krasnodębska, Warszawa 1995; H. Boventer, Odpowieȳialność mediów i zaufanie polityczne. Etyka, moralność i wolność, „Zeszyty Prasoznawcze”, nr 1-2, 1995, s. 7-⒕ 5 H. Oberreuter, Űbermacht der Median, Zürich 1982, passim. 6 Tamże. 7 W. Donsbach, Journalist, [w:] Publizistik. Massenkommunikation, pod red. W. E. NoelleNeumann,W. Schulz, J. Wilke, Frankfurt a. M. 1994, s. 90. 2 12 Wstęp dość oczywistym rozumowaniu, nawet jeżeli nie wszyscy się z nim zgaȳają. Właȳa w takim rozumieniu to zdolność A do skłonienia B do zrobienia czegoś, czego by sam nie zrobił, wieȳa zaś umożliwia osiągnięcie tego celu. Sprawowanie kontroli nad przepływem informacji na temat poczynań właȳ, utrzymywanie luȳi w niewieȳy to dobry sposób, by uniknąć protestów. Gdyby luȳie wieȳieli, że właȳe systematycznie torturują dysydentów lub, że zatruwają rzeczki albo żywność, mogłoby dojść do zamieszek i podważenia legalności właȳy8. Z kolei Marcin Król napisał w posłowiu do polskiego przekładu książki autorstwa Johna Condry’ego i Karla Poppera, o telewizyjnym zagrożeniu demokracji: W ȳieȳinie mediów triumf telewizji jest być może jednym z najbarȳiej charakterystycznych elementów współczesności. Wielomilionowe audytoria, zdolność do kreowania i obaleniach społecznych autorytetów, ogromny wpływ na szerokie kręgi społeczeństwa, odȳiaływanie na styl życia milionów jednostek sprawiają, że w opinii niektórych badaczy: (…) telewizja stanowi w czasach demokracji problem fundamentalny (…) telewizja, tak jak wszystkie składniki naszego otoczenia, nieustannie nas kształtuje, wychowuje, wpływa na nasze poglądy, zainteresowania, na nasze nastroje i nasze potrzeby. Telewizja, że przypomnę fakt banalny, dociera również do luȳi, którzy nie czytają albo czytają cokolwiek, barȳo rzadko, a zatem stanowi główne źródło informacji (…)9. Natomiast niemiecki medioznawca Winied Schulz w refleksji nad użytecznością mediów w relacji właȳa – społeczeństwo pisze: W jaki sposób coś tak ulotnego i nieuchwytnego jak opinia publiczna może ȳiałać jako siła społeczna i kontrolować właȳę? W jaki sposób opinia publiczna może skłonić jednostkę do dopasowania się i zachowań konformistycznych? Jeśli pod pojęciem opinii publicznej rozumie się jedynie statystyczny agregat indywidualnych opinii, mierzalny za pomocą sondaży, to takie odȳiaływania są nie do pomyślenia. Opinia publiczna może rozwinąć swoją polityczną i społeczną skuteczność tylko wtedy, kiedy jednostki będą ją postrzegać jako „społeczną rzeczywistość” i brać za wyznacznik ich indywidualnego postępowania10. Warto dodać, że zjawisko Mediokracji może – nie musi, ale może – prowaȳić do sytuacji, w której grupa luȳi, tworzących najbarȳiej wpływowe media na świecie, decyduje o tym, kto, uprzednio najlepiej zaprezentowany w mediach, wygra demokratyczne wybory. ǒisiaj jest to teza bądź, co bądź z pogranicza teorii spiskowych, aczkolwiek wpływ mediów na procesy demokratyczne, w szczególności wyniki wyborów, jest bezsprzeczny i oczywisty. J. Street, Mass media, polityka, demokracja, przekł. Tadeusz D. Lubański, Kraków 2006, s. 19⒏ 9 M. Król, Telewizja i demokracja, [w:] J. Condry, K. Popper, Telewizja. Zagrożenie dla demokracji, przekł. M. Król, Warszawa 1996, s. 55-5⒍ 10 W. Schulz, Komunikacja polityczna. Koncepcje teoretyczne i wyniki badań empirycznych na temat mediów masowych w polityce, przekł. A. Kożuch, Kraków 2006, s. 6⒌ 8 13 Tomasz Gackowski Jednakże, z drugiej strony wydaje się, że nie należy przeceniać wpływu mediów – demonizować ich rozległego odȳiaływania na obywateli / wyborców. Nie choȳi o to, aby zadowolić się sformułowaniem typu: Media to czwarta właȳa lub Media to pies demokracji, który baczy, aby żadna z trzech właȳ nie pożarła pozostałych. Tak naprawdę owe uogólniające sądy, tzw. communis opinio barȳiej zamazują obraz tego czym są media, niż go porządkują i strukturalizują. Postawienie sprawy w ten sposób roȳi wiele pytań, na które – można to stwierȳić z perspektywy czasu i pracy nad niniejszą publikacją – w większym i mniejszym stopniu udało się prelegentom I Ogólnopolski Zjazd Analityków Mediów odpowieȳieć. Dowodem na to niech bęȳie oddane do Państwa rąk wydawnictwo pokonferencyjne, w którym znalazły się najlepsze wystąpienia. Miejmy naȳieję, że podjęta inicjatywa zaowocuje rozpoczęciem żywej dyskusji wśród medioznawców na temat roli i funkcji mediów w życiu społecznym, politycznym oraz ekonomicznym. W tym miejscu chcielibyśmy również poȳiękować ȳiekanowi Wyȳiału ǒiennikarstwa i Nauk Politycznych UW prof. Januszowi Adamowskiemu, dyrektorowi Instytutu ǒiennikarstwa UW prof. Markowi Jabłonowskiemu oraz opiekunowi Koła Naukowego Obserwacji Polskim Mediów im. Stefana Kisielewskiego dr. Łukaszowi Szurmińskiemu za żywe zainteresowanie, aprobatę i wsparcie naszego przedsięwzięcia. Organizacja zjazdu nie byłaby możliwa również ȳięki dofinansowaniu Rady Konsultacyjnej ds. Studenckiego Ruchu Naukowego UW oraz Zarządu Samorządu Studentów Instytut ǒiennikarstwa UW. Sukces, jakim okazał się I Ogólnopolski Zjazd Analityków Mediów skłania nas do tego, aby już teraz zapewnić Państwa – jako Koło Naukowe Obserwacji Polskich Mediów im. Stefana Kisielewskiego – że dołożymy wszelkich starań, aby również w 2010 roku analitycy mediów z całej Polski mogli zjechać do stolicy na kolejne obrady już II Ogólnopolskiego Zjazdu Analityków Mediów. Tomasz Gackowski Prezes Koła Naukowego Obserwacji Polskich Mediów im. Stefana Kisielewskiego 14 Warszawa, 7 maja 2009 r. Sprawozdanie z I Ogólnopolskiego Zjazdu Analityków Mediów „Mediokracja a demokracja” – czyli spór o to, kto ma właȳę? Koło Naukowe Obserwacji Polskich Mediów im. Stefana Kisielewskiego ȳiałające przy Uniwersytecie Warszawskim zorganizowało w dniu 7 maja 2009 r. w sali Senatu Pałacu Kazimierzowskiego I Ogólnopolski Zjazd Analityków Mediów pt: „Mediokracja a demokracja”. Obserwując coraz barȳiej nasilający się wpływ mediów na otaczającą nas rzeczywistość, szczególnie tę związaną ze sferą polityki i właȳy, organizatorzy konferencji postanowili stworzyć panel do dyskusji i prezentacji badań naukowych, skupiających się na obserwowaniu zależności pomięȳy właȳą a mediami współczesnej Polski. Spotkanie umożliwiło zawiązanie współpracy, wymianę doświadczeń oraz uȳielenie odpowieȳi na pytania stawiane przez zaproszonych medioznawców z największych ośrodków uniwersyteckich w Polsce, takich jak: UJ, UW, UAM, UMK, UŁ czy Wyższej Szkoły Dolnośląskiej. Warto nadmienić, że wszystkie nadesłane zgłoszenia uȳiału w zjeźȳie zostały poddane wstępnej weryfikacji i rankingowi, dlatego też na sali obrad gościli najlepsi z najlepszych. Prelegenci poruszali w swych referatach przeróżne tematy i problemy badawcze – listy ekwencyjne w ȳiennikach ogólnopolskich w 2008 roku, funkcjonowanie w przekazach medialnych hipotezy porządku ȳiennego ‘agenda setting’, dyskurs kobiecy w polskiej kinematografii oraz serialach, pluralizm w mediach, zagadnienia z zakresu prawa prasowego, formułowanie się ȳiennikarstwa obywatelskiego i wiele innych. Jesienią 2009 ukazał się tom materiałów pokonferencyjnych, gȳie można znaleźć najciekawsze wystąpienia z I Ogólnopolskiego Zjazdu Analityków Mediów. Znaczącym wydarzeniem I Ogólnopolskiego Zjazdu Analityków Mediów stała się, puentująca obrady, dyskusja panelowa z uȳiałem wybitnych wykładowców akademickich i ekspertów medialnych – prof. Maciejem Mrozowskim, prof. Jerzym Bralczykiem oraz dr. Markiem Kochanem. Najistotniejszym tematem debaty „Mediokracja a demokracja” był spór o to kto ma większą właȳę: politycy nad mediami, czy media nad politykami? Nie obyło się bez odniesień do bieżących wydarzeń politycznych w kraju – choćby trwającej kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego czy wizerunku 15 Joanna ǒieȳic, Tomasz Gackowski medialnego najbarwniejszych postaci sceny politycznej (np. Wojciech Olejniczak na okładce „Wprost”). Zainteresowanie słuchaczy wzbuȳały nie tylko osobowości i poglądy dyskutujących ekspertów, ale również możliwość zabrania głosu w dyskusji i zadania podchwytliwego pytania panelistom. Debatę poprowaȳił dr Łukasz Szurmiński, opiekun Koła Naukowego Obserwacji Polskich Mediów im. Stefana Kisielewskiego. Po zakończeniu oficjalnej części zjazdu goście konferencji uczestniczyli w wieczornym spotkaniu w klubie „Migawka” przy ul. Nowogroȳkiej. Było to dogodne miejsce do nawiązania konkretnej współpracy pomięȳy ośrodkami badawczymi, a także dokończenia dyskusji i rozwiania badawczych kontrowersji, które zroȳiły się podczas obrad, a na których wyjaśnienie nie wystarczyło czasu w toku, następujących po sobie referatów. Koło Naukowe Obserwacji Polskich Mediów im. Stefana Kisielewskiego serdecznie ȳiękuje za przybycie wszystkim prelegentom oraz obserwatorom. Jednocześnie zaprasza wszystkich zainteresowanych tematyką mediów na II Ogólnopolski Zjazd Analityków Mediów, który odbęȳie się już za rok. Więcej informacji na www.knopm.uw.edu.pl Joanna ǒieȳic, Tomasz Gackowski 16 Tomasz Gackowski 1 Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych ȳienników ogólnopolskich w 2008 roku Koło Naukowe Obserwacji Polskich Mediów im. Stefana Kisielewskiego, ȳiałające od blisko trzech lat przy Instytucie ǒiennikarstwa UW, w przeciągu ośmiu miesięcy przeprowaȳiło projekt Listy frekwencyjnych w ȳiennikach ogólnopolskich. Badanymi gazetami były: „ǒiennik Polska Europa Świat”, „Rzeczpospolita”, „Gazeta Wyborcza”, „Nasz ǒiennik” i „Trybuna” – w 2008 r. Co to są listy ekwencyjne? Są to ustrukturyzowane listy słów, które padają w tekstach zaliczonych do korpusu badawczego, wraz z liczbowym oznaczeniem częstotliwości ich występowania. Zakładamy, że to jakim językiem prasa nazywa i opisuje rzeczywistość ma realne przełożenie na procesy społeczne, państwotwórcze, demokratyzacyjne czy obywatelskie. Dlatego też rzetelna, ilościowa diagnoza kodu genetycznego języka ogólnopolskiej prasy wsparta analizą jakościową wyników może pozwolić lepiej dostrzec sens dyskursu publicznego, jego znaczenia, strukturę, a nawet – pod pewnymi rygorami – rezonans społeczny. Pierwszy projekt list ekwencyjnych w wybranych polskich czasopismach zrealizował prof. Walery Pisarek, na początku lat 70., czego efektem była książka pt. Frekwencja wyrazów w prasie: wiadomości, komentarze, reportaże2. Tomasz Gackowski– student Kolegium MISH UW, w ramach, którego realizuje magisterium z historii i ȳiennikarstwa (specjalizacja telewizyjna), współzałożyciel i prezes Koła Naukowego Obserwacji Polski Mediów im. Stefana Kisielewskiego, ȳiałającego przy Instytucie ǒiennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego (www.knopm.uw.edu.pl), współautor trzech książek, podejmujących zagadnienia badań medioznawczych (m. in. Metody badania wizerunku w mediach, pod red. Tomasza Gackowskiego i Marcina Łączyńskiego, CeDeWu, Warszawa 2009), autor wielu artykułów oraz uczestnik licznych konferencji poświęconych komunikacji społecznej. Organizator I Ogólnopolskiego Zjazdu Analityków Mediów pt. „Mediokracja a Demokracja” (7 maja 2009 r.). Współwłaściciel firmy badawczej MTResearch Gackowski & Łączyński, www.mtresearch.pl * W projekcie list ekwencyjnych brali uȳiał wszyscy członkowie Koła Naukowego Obserwacji Polskich Mediów im. Stefana Kisielewskiego, ȳiałającego przy Instytucie ǒiennikarstwa UW – Aleksandra Balcerzak, Joanna ǒieȳic, Mateusz Golianek, Marcin Kasprzak, Marcin Łączyński, Łukasz Majchrzyk, Aleksandra Postek i Marcin Wieczorkowski. * * Pełny raport z projektu list ekwencyjnych w ȳiennikach ogólnopolskich w 2008 r. można znaleźć w artykule: T. Gackowski, M. Łączyński, Listy frekwencyjne w ȳiennikach ogólnopolskich w 2008 r. – raport badawczy, „Studia Medioznawcze”, 3/2009 (38), s. 95-12⒐ 2 W. Pisarek, Frekwencja wyrazów w prasie: wiadomości, komentarze, reportaże, Kraków 197⒉ 1 17 Tomasz Gackowski Do tej pory nikt nie podjął się przeprowaȳenia analogicznego badania dla ȳisiejszych tytułów prasowych. Wraz z naszym kołem naukowym postanowiliśmy stworzyć listy ekwencyjne ze wszystkich ogólnopolskich ȳienników w 2008 roku. Założenia badania były następujące. Do próby badawczej trafiło po sześć numerów z każdego tytułu prasowego. Powodowane było to faktem, iż w normalnym, nieświątecznym tygodniu każdy z ȳienników ogólnopolskich publikuje sześć wydań. Warstwowy dobór próby badawczej uniemożliwił znalezienie się w korpusie badawczym numerów, które pochoȳiłyby z tego samego miesiąca. Chcąc wyeliminować ryzyko nadreprezentacji jakichś słów i tematów związanych z potencjalną, informacyjną „modą” w ȳiennikach, ustaliliśmy, że dobór próby zostanie przeprowaȳony dwuwarstwowo i dwuetapowo. Za przeȳiał czasowy losowania próby badawczej przyjęliśmy okres od stycznia do listopada 200⒏ W pierwszej kolejności losowaliśmy dla każdego tytułu sześć miesięcy, z których to miesięcy następnie wylosowaliśmy po jednym wydaniu gazety. W taki oto sposób otrzymaliśmy sześć numerów z każdego analizowanego tytułu prasowego w różnych miesiącach niepełnego 2008 roku3. Ogrom pracy przy ekwencyjnym kodowaniu słów oraz potrzeba zróżnicowania kryteriów badawczych sprawiły, że postanowiliśmy zbadać tylko ȳiały krajowe wspomnianych wydań, czyli ȳiałów, w których w większości tytułów dominują teksty informacyjne. Korpus badawczy nie obejmował tekstów oznaczonych jako publicystyczne i wywiadów, które znalazły się w ȳiałach krajowych, gdyż należałoby je ekwencjonować odȳielnie i analizować z innej perspektywy. Tak jak ȳienniki przywiązują wagę do swoich pierwszych stron, tak też my potraktowaliśmy naȳwyczajnie pierwszą stronę. Otóż ekwencjonowaliśmy wszystkie teksty, które znalazły się na pierwszej stronie i które miały dokończenia na kolejnych stronach, bez względu na ȳiał, w jakim się znalazły. Wyjątkiem były znów wywiady i teksty publicystyczne. Tzw. zajawki na pierwszych stronach również były ekwencjonowane wraz z dokończeniami. Po wylosowaniu próby przeszliśmy do najbarȳiej czasochłonnej części pracy – ekwencjonowania każdego słowa z osobna, co polegało na: kwalifikowaniu go jako odpowiedniej części mowy, sprowaȳania do formy podstawowej (w przypadku np. rzeczowników, przymiotników, zaimków etc. do mianownika, a czasowników do bezokolicznika), a także na określaniu jego abstrakcyjnoDo korpusu badawczego trafiły następujące numery: „ǒiennik Polska Europa Świat” – 1-⒉03, ⒌06, 2⒏07, 2⒎08, 30.09, ⒕⒑2008 r., „Gazeta Wyborcza” – ⒏01, 2-⒊02, ⒋03, ⒐04, 2⒉09, 2⒋⒒2008 r., „Nasz ǒiennik” – ⒘01, ⒋02, 26-2⒎04, 2⒌06, ⒙07, 8-⒐⒒2008 r., „Rzeczpospolita” – ⒗04, 2⒉05, ⒕07, ⒋08, ⒓09, ⒈⒑2008 r., „Trybuna” – 2⒈02, ⒕04, ⒘05, ⒐06, 2⒊08, ⒊0⒐2008 r. 3 18 Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku ści / konkretności (rzeczowniki – przyjęliśmy najprostszą definicję abstraktu – coś co nie jest poznawalne zmysłowo) czy też nacechowania – negatywny / pozytywny (przymiotniki, przysłówki) (jakościowe kryterium). Wynotowywaliśmy również wszystkie azeologizmy. Zgodnie z założeniami badania list ekwencyjnych sformułowanymi przez Walerego Pisarka, ekwencjonowaniu nie podlegały nazwy własne, imiona i nazwiska – traktowane jako części zmienne w narracji ȳienników i niemówiące wiele o koȳie genetycznym języka gazety, sposobu opisywania rzeczywistości i jej nazywania. Wystąpienia poszczególnych osób były przez nas zliczane odȳielnie, aby zobaczyć o jakich wydarzeniach w artykułach, które trafiły do korpusu badawczego pisały gazety i w kim wiȳiały protagonistę. Ponadto zastosowaliśmy również jakościowe kryterium badawcze, polegające na wynotowaniu tzw. „potworków” (termin roboczy autorów badania), czyli sformułowań niewolnych od oceny i wartościowania, charakterystycznych dla tekstów publicystycznych, ale niemieszczących się w standardach warsztatowych tekstu informacyjnego4. Analiza uzyskanych wyników pozwoliła na kilka ciekawych spostrzeżeń. Należy jednak odnotować, że ekwencja słów w „ǒienniku Polska Europa Świat” nie powiodła się do końca, gdyż wspomniana gazeta posiada dwa ȳiały, w których znajdują się sprawy, dotyczące Polski tzw. krajowe. Te ȳiały to „Polityka” i „Kraj”. Sztywne kryterium początkowe, iż ekwencjonujemy teksty informacyjne tylko z ȳiałów krajowych, jako najbarȳiej charakterystyczne jeśli choȳi o język prasy i jej stylebook, kazało nam poddać analizie teksty, które znalazły się w ȳiale „Kraj”. Natomiast ȳiał „Polityka” zawierał teksty w innych gazetach znajdujące się w ȳiale krajowym, gdyż pozostałe ogólnopolskie tytuły nie posiadają takiego rozróżnienia. Stąd też obserwacje dotyczące „ǒiennika Polska Europa Świat” w większości wyników wyraźnie różnią się od poczynionych względem pozostałych tytułów. Frekwencjonowane teksty rzadko miały charakter polityczny, częściej społeczny i ekonomiczny. Z kolei ekwencjonowanie obu ȳiałów, zakładając, że te dwa ȳiały składają się tak naprawdę na ȳiał krajowy „ǒiennika” byłoby – w naszym odczuciu – zbyt daleko idącą ingerencją w aprioryczne założenia badania, a w konsekwencji uniemożliwiłoby porównywanie wyników. Aby możliwe było porównanie wyników ze wszystkich tytułów, stworzyliśmy w naszym badaniu wykresy względnego uȳiału poszczególnych słów z top 10 w całej próbie dla danej gazety. ǒięki temu przezwyciężyliśmy trudność w porównywaniu bezwzględnych wartości wystąpień danych słów, które pochoȳą ze zróżnicowanych w swej wielkości ȳiałów krajowych poszczególnych tytułów. Kodeks Etyki Stowarzyszenia ǒiennikarzy Polskich, roz. I – Informacje i opinie – http://www.sdp.pl/kodeks.htm (⒎0⒍2009 r.). 4 19 Tomasz Gackowski Kilka uwag o metoȳie analizy list Po zebraniu wyników badania list ekwencyjnych, okazało się, że nie mamy prostych sposobów żeby porównywać zbiory danych dla różnych tytułów. By móc je wiarygodnie zestawiać zdecydowaliśmy się przedstawić wyniki każdego słowa z top 10 danego tytułu jako % wszystkich wyrazów występujących w próbie dla tego tytułu (wyłączając nazwy własne, nazwiska, imiona etc.). Pozwala to uchwycić procentowe rozkłady i uniwersalne prawidłowości w budowie języka gazet, niezależne od ich tematyki. Duża zbieżność krzywych procentowych pokazała, że istnieją pewne stałe ilościowe wzory pozwalające identyfikować teksty z poszczególnych tytułów (wyraźne zwłaszcza w przypadku czasowników, partykuł czy zaimków). Jako pomocnicze narzęȳie we wstępnej fazie analizy zastosowaliśmy także miernik względnego skoku. Określał on o ile % większa jest od poprzedniej kolejna pozycja na liście top 10, i pozwalał zidentyfikować podstawowe różnice w rozkładach słów mieȳy tytułami. Ostatecznie jednak został on zastąpiony barȳiej uniwersalną i czytelną miarą procentowego rozkładu słów względem całej próby. Rzeczowniki TOP 10 Legenda Abstrakt Konkret NASZ ǑIENNIK RZECZPOSPOLITA GAZETA WYBORCZA ǑIENNIK ⒈ sprawa 132 rok /r. / lata 241 sprawa 62 rok / r. / lata 73 rok /r. / lata 100 ⒉ rok /r. / lata 96 sprawa 131 ustawa 55 procent / proc. 35 prezydent 69 ⒊ rząd 83 prezydent 102 sęȳia 54 bank 25 szpital 57 53 cena 21 ȳień 53 ⒋ poseł 61 komisja 84 rok /r. / lata ⒌ minister 51 szef 82 rząd 46 złoty / PLN / zł 21 premier 53 ⒍ ustawa 51 sąd 75 praca 41 kraj 19 praca 50 ⒎ prawo 48 prokuratura 73 projekt 40 mieszkanie 19 gazeta 49 ⒏ prezydent 46 rząd 66 sąd 40 osoba 19 minister 48 ⒐ sąd 44 praca 65 prokuratura 38 policja 18 rząd 41 ⒑ premier 43 minister 64 ȳień 32 pop-up 18 sprawa 39 (Opracowanie własne) 20 TRYBUNA Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku Na pierwszy rzut oka zauważalna jest dominacja słów, które zakwalifikowaliśmy do kategorii „państwotwórczych” tj. rząd, poseł, prezydent, ustawa, premier. Wskazuje to na dominację informacji politycznych związanych z funkcjonowaniem państwa w dyskursie ȳienników ogólnopolskich. Wyłączając „ǒiennik Polska Europa Świat”. Warto zwrócić uwagę na dwa zwycięskie słowa – „rok” i „sprawa”. O ile wysoka ilość wystąpień rzeczownika „rok” nie buȳi wątpliwości – dla ȳienników ważne jest określanie czasu danego wydarzenia, porządkowanie rzeczywistości w czasie, co możemy nazwać zjawiskiem „temporalności ȳienników” – o tyle intryguje wysoka pozycja słowa „sprawa”. Wydaje się, że jest to charakterystyczny rys dyskursu ȳienników ogólnopolskich. Mianowicie, słowo to służy do wywoływania u czytelnika konkretnych skojarzeń z danym wątkiem opisu danego zdarzenia wcześniej utrwalonym w świadomości odbiorców gazety. Używanie tego słowa wiąże się także z maskowanym sugerowaniem czytelnikom określonej interpretacji opisywanych wydarzeń. Np. gdy „Gazeta Wyborcza” opisuje jakieś wydarzenie za pomocą skrótów takich jak np. „sprawa Rywina” czy też „sprawa Oleksego”, tym samym sugeruje czytelnikowi jego interpretację. Odbiorca – zakładany, stały czytelnik „Wyborczej” ma odtworzyć w swojej pamięci określone skojarzenia z tzw. „sprawą Rywina” czy „sprawą Oleksego” relacjonowaną niegdyś przez „Gazetę Wyborczą”. ǒięki temu odbiorca wie jak rozumieć informację, natomiast nadawca, puszczając w ten sposób oko do swojego czytelnika, utwierȳa go w pożądanej interpretacji opisywanej sprawy. Stąd też możemy zakładać, że czytelnik „Wyborczej” może inaczej zrozumieć daną informację, gdy ȳiennikarz np. przyrówna ją do „sprawy Rywina”, niż czytelnik choćby „Naszego ǒiennika”. W związku z tym można rzec, że zbitka słowna tj. „sprawa Oleksego” przywoływana w narracji ogólnopolskich ȳienników ma określony zbiór znaczeń/konotacji, nabiera charakteru idiomu, który jest zrozumiały zgodnie z intencją nadawcy tylko dla czytelników danej gazety. Warto zauważyć, że w wynikach „Trybuny” wyraźnie wybijają się takie słowa jak: „sęȳia”, „sąd”, „prokuratura”. Wynika to z tego, że „Trybuna” dużo więcej miejsca niż inne tytuły poświęca korporacji sęȳiowskiej. Odnotujmy, że w wynikach „Wyborczej” widoczne jest odchylenie w stronę spraw społecznych – wskazują na to wysokie miejsca takich rzeczowników jak: „szpital”, „praca” i „ȳiecko”. 21 Tomasz Gackowski Czasowniki TOP 10 NASZ ǑIENNIK RZECZPOSPOLITA TRYBUNA ǑIENNIK GAZETA WYBORCZA ⒈ być 425 być 495 być 219 być 161 być 369 ⒉ mieć 146 mieć 255 mieć 88 mówić 86 mieć 162 ⒊ móc 92 mówić 198 móc 60 mieć 59 mówić 134 ⒋ zostać 78 móc 105 mówić 36 móc 39 móc 91 ⒌ mówić 75 zostać 85 chcieć 35 zostać 39 chcieć 72 ⒍ chcieć 47 chcieć 72 powieȳieć 31 chcieć 17 zostać 69 ⒎ podkreślać 44 dodawać 44 zostać 27 zacząć 11 musieć 35 ⒏ powieȳieć 38 przyznać 42 stać 25 musieć 10 dostać 34 ⒐ poinformować 31 uważać 40 stwierȳić 25 grozić 9 opowiadać 28 ⒑ dotyczyć 19 tłumaczyć 36 poinformować 21 trafić 9 powieȳieć 27 (Opracowanie własne) Wśród top 10 czasowników wyraźnie dominują słowa „być”, „mieć” i „móc”. Zwycięstwo słowa „być” nie ȳiwi. W większości zdań używamy przynajmniej raz formy osobowej tego czasownika. Zastanawia z kolei druga pozycja – słowo „mieć”. Wynika z tego, że ȳienniki porządkują świat w kategoriach raczej posesywnych. Ważne jest to, kto kim jest, co posiada, co ma (np. rację, samochód, opinię). Mniej – co mówi, do czego przekonuje, na co zwraca uwagę. Rzuca się w oczy także słowo „chcieć”, które zakłada wolicjonalność podmiotów, którym przypisujemy daną postawę. Zatem ȳienniki interesują się tym, co ktoś chce lub też nie chce. Wydaje się, że o ile intuicyjnie zakwalifikowalibyśmy do top 10 słowa odnoszące się do aktów werbalnych – „mówić”, „powieȳieć”, „podkreślić”, „zaznaczyć”, „przekonywać” – oraz słowa „być” czy „mieć”, o tyle wątpliwe jest to, byśmy wpisali tam słowo „chcieć”. Zwróćmy też uwagę na wysoką pozycję słowa „musieć” w wynikach „ǒiennika Polska Europa Świat” i „Gazety Wyborczej”. Jak zaznaczyliśmy wcześniej wyniki pierwszej gazety są zaburzone. Skupmy się jednak na „Wyborczej”. Siódme miejsce w top 10 słowa „musieć” może wskazywać na to, że „Wyborcza” tak, a nie inaczej formułując swoje teksty informacyjne, przypisuje swoim bohaterom określone postawy i zadania, w których mają się oni odnaleźć i je wykonać. 22 Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku Przymiotniki TOP 10 Legenda Pozytywny Negatywny NASZ ǑIENNIK ⒈ RZECZPOSPOLITA TRYBUNA polski 79 były 79 GAZETA WYBORCZA ǑIENNIK inny 30 polski aa 33 polski 68 ⒉ inny 43 polski 70 nowy 24 nowy 17 inny 40 ⒊ społeczny 28 nowy 56 polski 24 największy 16 nowy 49 ⒋ cały 26 inny 45 pierwszy 20 angielski 14 cały 24 ⒌ publiczny 22 ostatni 30 publiczny 20 były 14 główny 20 ⒍ kolejny 21 letni 27 cały 17 cały 13 ostatni 19 ⒎ sejmowy 20 okręgowy 27 kolejny 15 amerykański 10 wielki 19 ⒏ przygotowany 20 wyższy 24 obecny 14 ostatni 9 amerykański 14 ⒐ duży 18 wojskowy 23 prasowy 12 brytyjski 7 kolejny 14 ⒑ obecny 18 europejski 22 były 11 inny 7 warszawski 12 (Opracowanie własne) Wśród top 10 przymiotników w niemal wszystkich ȳiennikach ogólnopolskich zwycięskie okazały się przymiotniki „polski” oraz „inny”, które – w zależności od tytułu – wymieniały się na podium. Wysoko uplasował się również przymiotnik „nowy”. Wynika z tego, że ȳienniki ogólnopolskie w znacznej mierze porządkują (określają, cechują) relacjonowaną rzeczywistość w oparciu o dychotomiczny poȳiał: „polski” – „inny”. Te dwa przymiotniki można by umieścić na krańcach osi dyferencjału semantycznego5, ȳięki któremu moglibyśmy oceniać przybliżane przez ȳienniki zdarzenia czy opisywane osoby, ich postawy i zachowania, jako barȳiej lub mniej „polskie” czy barȳiej lub mniej „inne”. Można powieȳieć, że te dwa przymiotniki w swym semantycznym wydźwięku bliskie są antagonistycznej parze „swój” i „obcy”. Wniosek z tego taki, że ȳienniki w swojej narracji niemal zawsze określają kogoś lub coś mianem „polski/polskie” czyli w znacznej mierze „swój/swoje” albo „inny/inne” czyli raczej „obcy/obce”. Zob. Metody badania wizerunku w mediach, pod red. T. Gackowskiego, M. Łączyńskiego, Warszawa 2009; s. 56; R. D. Wimmer, J. Dominick, Mass media. Metody badań, przeł. T. Karłowicz, Kraków 2008, s. 620; C. E. Osgood, G. Soul, P. H. Tannenbaum, The Measurement of Meaning, Urbana 1957, passim. 5 23 Tomasz Gackowski Oczywiście ten kto jest „polski”, „swój” jest raczej dobry, a ten kto jest „inny”, „obcy” jest raczej zły. Podobnie z postawami, czynami czy też zdarzeniami, które mogą być rozpięte na skali „polski” i „inny” oraz swobodnie interpretowane przez tworzącego narrację dla swoich czytelników ȳiennika. Oczywiście słowo „inny” nie występuje tylko jako opozycja do „polski”. W większości wypadków „inny” ma wydźwięk „drugi”, „pozostały” lub też jest częścią sformułowania „mięȳy innymi”. Przysłówki TOP 10 Legenda Pozytywny Negatywny NASZ ǑIENNIK RZECZPOSPOLITA TRYBUNA aa GAZETA WYBORCZA ǑIENNIK ⒈ barȳo 31 wczoraj 52 barȳo 18 wczoraj 38 wczoraj 51 ⒉ wczoraj 31 ȳiś 32 wczoraj 18 barȳo 14 teraz 19 ⒊ wcześniej 13 wtedy 32 wcześniej 10 blisko 8 ȳiś 14 ⒋ jednocześnie 10 wcześniej 19 jedynie 7 najbarȳiej 5 wcześniej 14 ⒌ obecnie 9 barȳo 18 jednocześnie 6 wcześniej 5 dobrze 7 ⒍ więcej 8 później 17 zgodnie 6 więcej 5 dużo 7 ⒎ barȳiej 7 dobrze 14 najmniej 5 dalej 4 potem 7 ⒏ ponownie 7 właśnie 14 dopiero 4 prawie 4 barȳo 6 ⒐ zgodnie 7 więcej 13 najpierw 4 szybko 4 lepiej 6 ⒑ niezależnie 6 prawie 12 ostatnio 4 teraz 4 blisko 5 (Opracowanie własne) W top 10 przysłówków najwyższe miejsca zajęły takie przysłówki jak: „bardzo”, „wczoraj” i „dziś”. Świadczy to o oczywistej dla dzienników prawidłowości, że każda informacja powinna być oznaczona czasowo, a więc owe przysłówki zwracają uwagę na temporalność doniesień dzienników. Do tego warto zwrócić uwagę na obecność przysłówków stopniowalnych takich jak: „bardzo”, „bliżej”, „dalej”, „wcześniej”, „później”, „najbardziej”. Można z tych wyników wyciągnąć wniosek, iż o ile przymiotniki nadają w dyskursie dzienników ogólnopolskich znaczenie (proponują interpretację), o tyle przysłówki służą dziennikom głównie do umiejscowienia relacjonowanego zdarzenia w określonym czasie 24 Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku i miejscu. Przysłówki typu „bardzo”, „bardziej” pozwalają dziennikowi dokładniej opisywać natężenie pewnych stanów – zdarzeń, postaw, zachowań, działań etc. Zaimki TOP 10 NASZ ǑIENNIK ⒈ ten/ta/to RZECZPOSPOLITA 293 się 512 ⒉ on/ona/ono 257 on/ona/ono 494 ⒊ który/która/ 232 które ten/ta/to 313 TRYBUNA się on/ona/ ono który/ która/ które ǑIENNIK GAZETA WYBORCZA 235 się 183 się 306 193 ten/ta/to 164 ten/ta/to 278 116 on/ona/ ono 141 on/ona/ ono 252 ⒋ się 204 który/która/ które 292 ten/ta/to 85 który/ która/ które 103 który/ która/ które 187 ⒌ jak 100 jak 98 swój/ swoja/ swoje 41 jak 20 taki/taka/ takie 63 ⒍ swój/swoja/ swoje 54 swój/swoja/ swoje 58 co 35 swój/ swoja/ swoje 19 co 40 ⒎ co 50 co 56 31 co 18 jak 32 ⒏ jaki/jaka/ jakie 48 sam/sama/ samo 49 24 kiedy 12 sam/sama/ samo 23 ⒐ taki/taka/ takie 34 taki/taka/ takie 42 jeden/ jedna/ jedno 21 wszyscy/ wszystkie/ wszystko 12 kto 21 ⒑ sam/sama/ samo 19 tyle 13 sam/sama/ samo 19 gȳie 10 tam 26 wszyscy/ wszystkie/ wszystko taki/taka/ takie (Opracowanie własne) Powyższe wyniki top 10 zaimków pokazują fundamentalną rolę zaimków w języku polskim. Niemal żadne zdanie nie może zostać skonstruowane bez jakiegokolwiek zaimka. W związku z tym powyższa tabela wydaje się być zapisem kodu genetycznego języka polskiego, w którym pewne zaimki są wyraźnie obecne w narracji prasowej. Dominacja zaimka „się” jest oczywista, gdyż większość czasowników używanych przez ȳienniki ma formę zwrotną np. uśmiechać się, mylić się, tłumaczyć się etc. Na tle wyników wybija się „Nasz ǒiennik”, w którym dominują zaimki wskazujące (ten/ta/to), będące określeniami rzeczowników, którymi ȳiennikarze tytułu wyraźnie wskazują 25 Tomasz Gackowski w swojej narracji bohaterów relacjonowanego zdarzenia. Zaimek wskazujący nierzadko służy ȳiennikarzom „Naszego ǒiennika” do demaskowania motywów bohaterów tekstu, np.: „Można by sprawę strywializować i zadać pytanie: czego boi się marszałek Komorowski? Może tego, by stanąć przed komisją i w rygorach przewiȳianych regulaminem wyjaśnić, z czym mamy do czynienia” (W. Wybranowski, Tajna narada u Komorowskiego, „Nasz ǒiennik”, 8-⒐⒒2008 r.). (Zauważmy perswazyjność tytułu tekstu oraz tonu cytowanych zdań, które zostały wyjęte z kontekstu, jednak pokazują stosowanie wspomnianych zaimków). Z pozostałych wyników warto zwrócić uwagę na wysoką pozycję zaimków nawiązujących do rzeczowników, oznaczających osobę, o której pisze ȳiennikarz (on/ona/ono). Wysoka pozycja tych zaimków wiąże się z chęcią unikania ciągłych powtórzeń. Zauważmy również wysoką pozycję zaimków względnych (który/która/które). Występują one w zdaniach podrzędnych przydawkowych oraz w zdaniach podrzędnych rozwijających treść zdania nadrzędnego. ǒiennikarze, budując informację, używają zdań podrzędnych poprzez wprowaȳenie zaimków względnych, gdy chcą czytelnikowi wyjaśnić kim jest osoba wprowaȳona do narracji lub co zrobiła, zamierza zrobić czy właśnie robi (jaką funkcję pełni, jaki jest jej status społeczny, ekonomiczny etc.). Zaimki względne mają w narracji ȳienników charakter w znacznej mierze objaśniający. Przyimki TOP 10 NASZ ǑIENNIK RZECZPOSPOLITA ⒈ w 989 w 1169 ⒉ na 514 z 669 ⒊ z 450 na 626 ⒋ do 409 do 408 ⒌ o 240 o ⒍ przez 154 ⒎ po ⒏ TRYBUNA w GAZETA WYBORCZA ǑIENNIK 570 w 352 w 799 z 279 na 215 z 484 na 261 z 193 na 438 do 209 do 146 do 248 271 o 165 o 86 o 207 za 156 po 76 po 57 przez 85 117 od 142 przez 67 od 49 za 82 od 111 po 139 za 63 za 47 po 81 ⒐ za 85 przez 103 od 55 przez 42 od 70 ⒑ dla 63 dla 95 dla 42 dla 29 dla 60 (Opracowanie własne) Powyższa tabela top 10 przyimków nie mówi tyle o narracji samych ȳienników, ile o przewidywalnej strukturze języka polskiego, w którym przyimki speł26 Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku niają określoną, nieoȳowną rolę łączenia niejednorodnych części zdania lub wyrażeń, określając związki podrzędne zachoȳące mięȳy wyrazami samoȳielnymi. Warto jednak przy tej okazji zwrócić uwagę na bezwzględną dominację inkluzywnego przyimka „w”, którym możemy określać położenie jakiejś rzeczy czy też przynależenie konkretnej osoby do jakiejś grupy, a także budować nim wspólnotę miejsca, czasu czy nawet myśli wśród jakiejś grupy społecznej, takiej jak czytelnicy naszej gazety6. Ważne jest przecież to czy „coś” jest „w” naszym upodobaniu, rozumieniu czy też raczej jest „poza” nim. Z tej perspektywy ogólnopolskie ȳienniki wyraźnie wolą budować swoją narrację tak, aby miała ona wydźwięk raczej inkluzywnego niż ekskluzywnego, co akurat może cieszyć. Np. „Zwracając uwagę, że dawanie świadectwa nie jest łatwe, Ojciec Święty wskazał na obecne we współczesnym życiu społecznym tendencje, w myśl których „Boga należy usunąć na drugi plan, a religia i wiara, chociaż dopuszczalne w ujęciu jednostkowym, powinny być całkowicie wyłączone z życia publicznego lub obecne tylko przy dążeniu do niektórych celów pragmatycznych” (S. Karczewski, Nie ma wolności bez prawdy, „Nasz ǒiennik”, ⒙0⒏2008 r.). Kolejne pozycje zajęły wymiennie przyimki takie jak: „z”, „na” „do” i „o”. Zauważmy na koniec, że wyniki wszystkich ȳienników są do siebie zbliżone, co potwierȳa tylko wcześniejszą obserwację, w której stwierȳiliśmy, że powyższe wyniki tak naprawdę są zapisem kodu genetycznego języka polskiego w ogóle, a nie tylko języka ȳienników. Gwoli uczciwości nie sugerujemy jakoby miał zachoȳić mięȳy literackim językiem polskim a językiem ogólnopolskich ȳienników jakiś wyraźny rozdźwięk. Spójniki TOP 10 NASZ ǑIENNIK RZECZPOSPOLITA TRYBUNA ǑIENNIK GAZETA WYBORCZA ⒈ i 463 i 539 i 251 i 165 i 393 ⒉ że 279 że 411 że 214 że 109 że 296 ⒊ a 136 a 118 a 81 a 46 a 85 ⒋ ale 49 ale 89 jak 73 jednak 34 ale 78 ⒌ oraz 43 by 59 ale 37 ale 33 bo 49 ⒍ aby 35 oraz 48 jednak 34 oraz 17 do 49 ⒎ by 34 bo 38 oraz 32 aż 16 jednak 39 ⒏ iż 34 gdy 35 aby 23 bo 15 jak 32 ⒐ lub 20 lub 21 by 23 by 12 by 25 ⒑ choć 17 choć 20 bo 16 aby 11 jeśli 20 (Opracowanie własne) Zob. J. Bralczyk, Język na sprzedaż, czyli o tym, jak język służy reklamie i jak reklama używa języka, Gdańsk 2004, passim. 6 27 Tomasz Gackowski Na wyniki top 10 spójników należy patrzeć podobnie jak na wyniki top 10 przyimków. We wszystkich badanych ȳiennikach znajdujemy te same wyniki: pierwsze miejsce „i”, drugie „że”, a trzecie „a”. Zwycięstwo spójnika łączącego (zazwyczaj dwa lub kilka zdań albo dwie lub kilka części zdania) „i” nie powinno ȳiwić, np.: „Ćwiąkalski powieȳiał wczoraj, że zarząȳono szczegółową kontrolę, co niszczono w ministerstwie, i zapowieȳiał, że zawiadomiona zostanie prokuratura. Cdn.”. (B. Wróblewski, Wojna laptopowa, „Gazeta Wyborcza”, 2-⒊0⒉2008 r.). Jeśli choȳi o „że”, spójnik łączący zdanie nadrzędne z podrzędnym, to najczęściej był stosowany przez ȳienniki w momencie uzasadniania tego, o czym była mowa w zdaniu nadrzędnym, np.: „Uchwałę o jej powołaniu zaskarżył PiS, który twierȳi, że jest ona niezgodna z konstytucją”. (A. Gielewska, Porwani nieodnalezieni, „Rzeczpospolita”, 2⒉0⒌2008 r.). Spójnik „a” najczęściej występuje w ȳiennikach ogólnopolskich jako spójnik zespalający zdania lub ich części i uwydatniający ich związki treściowe, np.: „Stanowią one, że postawienie supermarketu wymaga zgody lokalnych właȳ, a w przypadku największych placówek (powyżej 2 tys. m kw. powierzchni) – sejmiku wojewóȳkiego”. (K. Losz, Supermarkety do kontroli, „Nasz ǒiennik”, ⒋0⒉2008 r.). Partykuły TOP 10 NASZ ǑIENNIK RZECZPOSPOLITA TRYBUNA ǑIENNIK GAZETA WYBORCZA ⒈ nie 293 nie 391 nie 228 nie 138 nie 307 ⒉ to 109 też 94 to 106 już 29 już 57 ⒊ tym 79 jednak 87 tym 38 jeszcze 25 tylko 48 ⒋ jednak 63 już 75 także 32 tylko 23 czy 43 ⒌ już 57 czy 68 też 31 też 18 jeszcze 38 ⒍ czy 46 także 37 czy 29 czy 16 także 27 ⒎ również 43 tak 32 tak 24 nawet 14 tak 26 ⒏ także 41 jako 30 tylko 24 tak 13 nawet 25 ⒐ tak 34 jeszcze 25 już 17 właśnie 11 też 25 ⒑ tylko 32 czyli 21 nawet 14 to 9 właśnie 9 (Opracowanie własne) Jeśli spojrzymy na wyniki top 10 partykuł, to zauważymy przewagę „nie” we wszystkich analizowanych gazetach. ǒienniki w swoich narracjach określają barȳo często czy coś już zaistniało czy nie, czy coś jest takie lub 28 Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku takim nie jest. Ponadto, dominacja partykuły „nie”, wynika też ze składni języka polskiego, która przewiduje podwójne zaprzeczenia, np. „Ambasador Ryn nigdy nie krył (pokreślenia w cytatach – od aut.) dobrej znajomości z Kobylańskim, którego IPN podejrzewał o uȳiał w wydaniu w czasie wojny w ręce gestapo żydowskiej roȳiny”. (J. Pawlicki, Ambasador od o. Ryȳyka się odwołał, „Gazeta Wyborcza”, ⒏0⒈2008 r.). Jeśli choȳi o pozostałe partykuły warte wynotowania to: „już”, „jeszcze”, „tylko” oraz „czy” i „jednak”. Pokazują one jak barȳo ȳienniki ogólnopolskie wiȳą potrzebę określenia relacjonowanego zdarzenia partykułą „już” czy też „jeszcze” eksponując swoją temporalność. Imiesłowy TOP 10 Legenda Pozytywny Negatywny NASZ ǑIENNIK RZECZPOSPOLITA TRYBUNA ǑIENNIK aa GAZETA WYBORCZA ⒈ dotyczący 21 związany 17 licząc 2 lecący 2 ujawniony 5 ⒉ rząȳący 7 oskarżony 13 przekonując 2 szantażujący 2 zamknięty 5 ⒊ będąc 6 dotyczący 11 zaznaczając 2 wyskakujący 2 zasilający 4 ⒋ uzasadniający 4 skazany 9 biorąc 1 łamiąc 2 oskarżony 3 ⒌ prowaȳący 4 zamordowany 9 dowoȳąc 1 odcięty 2 uważany 3 ⒍ należący 4 porwany 8 eliminując 1 pochoȳący 2 wyrzucony 3 ⒎ zwracając 3 poszkodowany 8 komentując 1 badający 1 związany 3 ⒏ zajmujący 3 zorganizowany 7 konstruując 1 biorący 1 będący 2 ⒐ wynikający 3 prowaȳący 6 krytykując 1 budując 1 dotyczący 2 ⒑ wskazujący 3 oprocentowany 6 opierając 1 chcące 1 ȳiałający 2 (Opracowanie własne) Patrząc na powyższą tabelę, należy stwierȳić, że ȳienniki ogólnopolskie rzadko używają w tekstach informacyjnych wszelkich imiesłowów (możliwe, że w stylebookach gazet istnieje zalecenie, by unikać używania imiesłowów?). Największą ilość wystąpień w tym zestawieniu miał imiesłów przymiotnikowy – „doty29 Tomasz Gackowski czący”, który góruje w Naszym ǒienniku. W „Trybunie” znajȳiemy tylko imiesłowy przysłówkowe, których jednak w porównaniu do pozostałych tytułów jest w ogóle barȳo mało: „licząc”, „przekonując”, „zaznaczając” wystąpiły po dwa razy. Pozostałe po raz. Z kolei w „Rzeczpospolitej” i „Gazecie Wyborczej” dominują imiesłowy przymiotnikowe bierne, formy czasownikowe utworzone od tematu czasu przeszłego, oznaczające cechy przedmiotu polegające na tym, że ten przedmiot został poddany jakiejś czynności, np.: „oskarżony”, „związany”, „skazany”, „ujawniony”, „zamknięty”. Związki frazeologiczne W tekstach informacyjnych ȳienników ogólnopolskich znajȳiemy również związki azeologiczne, którymi ȳiennikarze niejednokrotnie zdraȳają swoje stanowisko. I tak w „Naszym ǒienniku” znajȳiemy azeologizmy o zabarwieniu negatywny: „sęȳia we własnej sprawie”, „burza w szklance wody”, „fala protestów”, „na gorącym uczynku”, „kozioł ofiarny”, „wyjść na ulice” czy „żółta kartka”. Pozytywnych odnotowaliśmy mniej: „iȳie nowe” czy „Wieczne Miasto”. Podobnie w „ǒienniku Polska Europa Świat” znajȳiemy związki azeologiczne zabarwione negatywnie: „ledwie zipieć”, „nic dobrego nie wróżyć”, „widać gołym okiem”, „zasznurować usta”, oraz niewiele zabarwionych raczej pozytywnie: „trafić szóstkę” czy „złote żniwa”. W „Gazecie Wyborczej” związki azeologiczne nie były nośnikiem interpretacji i w większości wydawały się wolne od oceny, np.: „podpisywać się obiema rękami”, „białe miasteczko”, „sprawa wyszła na jaw”, „tajemnica poliszynela” czy „gabinet cieni”. Należy nadmienić, że w badanych numerach „Rzeczpospolitej” i „Trybuny” nie stwierȳono użycia związków azeologicznych. Bohaterowie tekstów (TOP 10) * / ** NASZ ǑIENNIK 30 ⒈ Benedykt XVI ⒉ Stanisław Gawłowski, wiceminister środowiska RZECZPOSPOLITA 30 19 Władysław Krzemiński (ojciec Tadeusza) bł. Ks. Michał Sopoćko TRYBUNA 20 Donald Tusk, premier 17 Zbigniew Ćwiąkalski, minister sprawiedliwości GAZETA WYBORCZA ǑIENNIK 32 Agata Mróz 17 Jerzy Engel junior, Jerzy E. 23 Donald Tusk (premier, lider PO) 51 19 Barack Obama, prezydent/ kandydat na prezydenta 25 Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku ⒊ Józef Maksymilian Ossoliński ⒋ Antoni Macierewicz, były szef Kontrwywiadu Wojskowego ⒌ Henryk Stokłosa 14 Andrzej Lepper 12 Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych 10 Lech Kaczyński, prezydent 12 Lech Marchlewski, lider zespołu „Żelazny” 12 Bogdan Borusewicz, marszałek Senatu 18 7 Jarosław Kaczyński, prezes PiS 9 Hanna Lis 11 Lech Kaczyński, prezydent 17 11 Zbigniew Ziobro, Minister sprawiedliwości 14 Janina Krzemińska, matka Tadeusza 14 Jan K., wpływowy ȳiałacz PSL i naczelny lekarz KRUS 16 Tadeusz Krzemiński Grzegorz Napieralski, sekretarz generalny SLD/szef SLD Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości 23 ⒍ Lech Kaczyński 13 Aleksander R., porywacz 6 Grzegorz Napieralski, szef SLD 8 ȳiennikarze serwisu 10 Polsat (grupa osób) ⒎ Ewa Gotkowska, funkcjonariusz publiczny 12 św. s. Faustyna Kowalska 6 Jerzy Szmajȳiński, wicemarszałek 8 Deweloperzy (grupa 10 osób) ⒏ Janusz Palikot 11 Mężczyzna, współpracownik gestapo 5 Dorota Kania, była ȳiennikarka Wprost 7 gen. Władysław Sikorski 10 Hillary Clinton 14 5 Generał Jaruzelski 7 porywacze/ talibowie/ napastnicy (grupa osób) 9 Krzysztof Czabański, prezes PR 13 5 prokurator Janicka 7 Internauci (grupa osób) 9 Jarosław Kaczyński, prezes PiS 12 ⒐ ⒑ Carl Bildt, Monika Sz., przewodniczący córka bogacza, komitetu 11 studentka ministrów Rady prawa Europy Henryk Stokłosa 11 Tomasz L., porywacz 16 16 *Zliczano każde wystąpienie bohatera z nazwiska oraz wszystkie zaimki odnoszące się do niego. ** Ewentualny opis bohatera został zaczerpnięty z tekstu. W taki sposób ȳiennik wprowaȳał bohatera do narracji. (Opracowanie własne) W niniejszej analizie przeprowaȳiliśmy również ranking bohaterów tekstów ekwencjonowanych w próbie badawczej. Chcieliśmy zobaczyć kto w danych numerach był „na tapecie” ȳienników ogólnopolskich i o kim najczęściej pisano. I tak, na łamach „ǒiennika Polska Europa Świat” (pamiętajmy o wyjawionych wcześniej zaburzeniach przedstawianych wyników) najwięcej wspominano: Agatę Mróz, siatkarkę, która oddała życie, by uroȳić swoje ȳiecko, Jerzego Engela juniora, zamieszanego w aferę korupcyjną, oraz Andrzeja Leppera, lidera Samoobrony. „Gazeta Wyborcza”: Donalda Tuska, 31 Tomasz Gackowski lidera Platformy Obywatelskiej i prezesa Rady Ministrów, Baracka Obamę, kandydata na prezydenta USA i potem prezydenta USA oraz Radosława Sikorskiego, ministra spraw zagranicznych. Następnie „Nasz ǒiennik”: Benedykt XVI, Stanisław Gawłowski, wiceminister środowiska oraz Józef Maksymilian Ossoliński. W „Rzeczpospolitej”: Władysław Krzemiński, ojciec Tadeusza Krzemińskiego, który ȳięki odnalezionej po latach obrączce dowieȳiał się, że jego ojca zamordowano w Katyniu, bł. Ks. Michał Sopoćko oraz Tadeusz Krzemiński, syn Władysława Krzemińskiego. Wszyscy trzej bohaterowie pochoȳą z tego samego, dużego tekstu pt. Odnaleziona obrączka. Kolejne osoby to: Jan K. (wpływowy ȳiałacz PSL i naczelny lekarz KRUS), Aleksander R. (porywacz) oraz św. s. Faustyna Kowalska. W „Trybunie”: Donald Tusk, premier, Zbigniew Ćwiąkalski, minister sprawiedliwości oraz Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości. Uwaga metodologiczna W tym miejscu warto zauważyć, jak wygląda kwestia reprezentatywności poszczególnych wyników projektu badawczego. W badaniu próba została dobrana za pomocą losowania warstwowego na poziomie roku (poȳiał na miesiące) i grupowego na poziomie miesiąca (wybieraliśmy numery, czyli, z naszej perspektywy, grupy wyrazów). Próba ta spełniała założenia próby losowej, jednak była obarczona błędem wynikającym z grupowego charakteru doboru w drugim etapie. Zaburzenia wynikające z procedury doboru zrekompensowała jednak w dużym stopniu wielkość próby. Próba reprezentatywna losowa dla populacji około 400 000 – 1 500 000 słów (zgrubny szacunek ilości wyrazów w ȳiałach krajowych we wszystkich numerach w ciągu roku) miałaby wielkość około 1200 - 1600 elementów, w zależności od dopuszczalnego poziomu błędu. Nasze próby miały od 8000 do ponad 30 000 elementów (wyrazów), a zatem mimo zaburzeń wynikających z grupowego charakteru losowania, były wystarczające do uzyskania reprezentatywności próby. Co jednak zaszło w przypadku zliczania bohaterów tekstów, których wyniki odbiegają zasadniczo od intuicyjnych oczekiwań (domysł wysokiej częstotliwość pojawiania się polityków)? Otóż zbiorowość bohaterów jest zupełnie inna niż zbiorowość wyrazów. Na przykład - w „Trybunie” jest to próba 480 osób ze zbiorowości około 16 000 (zgrubny szacunek ilości wzmianek o różnych osobach w ciągu roku) elementów. Nie jest to próba reprezentatywna, i obarczona jest ona barȳo dużym marginesem błędu. Żeby sensownie odpowieȳieć na pytanie o to, jacy bohaterowie pojawiali się w tekstach w tym roku, należałoby wylosować próbę minimum trzy razy większą, a biorąc pod uwagę niedoskonałości losowania grupowego jeszcze większą. Dlatego też przedstawiona powyżej tabela 32 Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku TOP 10 najczęściej występujących bohaterów w tekstach z korpusu badawczego wydaje się zawierać dość przypadkowe wyniki, które w żaden sposób nie można ekstrapolować. W przeciwieństwie do pozostałych zestawień top 10 najczęściej używanych słów w badanych tekstach zaliczonych do próby badawczej. Te wyniki możemy uogólnić i na ich podstawie wnioskować o języku ȳienników ogólnopolskich przynajmniej w 2008 roku. „Potwory” Podczas ekwencjonowania artykułów, które znalazły się w korpusie badawczym, postanowiliśmy również wynotowywać z tekstów informacyjnych zdania oraz sformułowania niewolne od oceny i wartościowania, charakterystyczne dla tekstów publicystycznych. Niestety okazuje się, że ȳienniki ogólnopolskie nie dostrzegają potrzeby odȳielenia informacji od publicystyki. Jednakże równocześnie ȳielą swoje łamy na ȳiały krajowe, społeczne, ekonomiczne, a także publicystyczne. Odȳielają w sposób graficzny łamy tekstów informacyjnych od opinii i komentarzy. Daremnie, gdyż w informacji i tak znajdujemy zdania oraz wyrażenia podsuwające czytelnikowi w mniej lub barȳiej widoczny sposób interpretację. Przytoczmy chociaż niektóre z nich. „ǒiennik Polska Europa Świat”, np.: „(…) choć gospodarka wyspy ledwie zipie, stara komunistyczna gwardia dalej tkwi u właȳy (mj, Castro pogrzebał naȳieje na szybką odwilż, 2⒏0⒎2008 r.); (…) akt oskarżenia zawiera stwierȳenia barȳiej pasujące do bandyckiego półświatka niż do członków elity politycznej Polski (…) [Aneta Krawczyk – od aut.] przedstawiła opis zdemoralizowanej i skoncentrowanej na pieniąȳach i seksie gromady lepperowców (…)”. (Michał Karnowski, wsp. Małgorzata Kalińska-Dąbrowska, Karolina Wichowska, Maciej Stańczyk, Lepper stanie przed sądem, 1-⒉0⒊2008 r.). Jeśli choȳi o „Gazetę Wyborczą”, to znaleźliśmy wyjątkowo dużo naruszeń standardów tekstu informacyjnego: „Jan Kobylański, polonijny biznesmen z Urugwaju, antysemita i sponsor Radia Maryja (…) Niestety, Pałac Prezydencki pozostaje na razie głuchy”. (J. Pawlicki, Ambasador od o. Ryȳyka się odwołał, ⒏0⒈2008 r.); „(…) prezesów, którzy przez ostatnie lata upolityczniali media publiczne”. (KNYSZ, Urbański i Czabański: Zostajemy!, ⒏0⒈2008 r.); „(…) A może polityk z temperamentem boksera nie pasuje do wizerunku partii, która chce trafić do inteligencji?”. (D. Uhlig/PAP, Mniej Bruȳińskiego w PiS?, ⒏0⒈2008 r.); „(…) rozbrajająco dodał ǒikowski”. (D. Uhlig, M. Stec, Iȳie armia. Doradców politycznych, 2⒋⒒2008 r.); „(…) Zapewne „poufna” informacja wysłana została „priorytetem””. (M. Urbaniak, Sprawny prokurator dla sprawy dr. G, ⒋0⒊2008 r.); „Rzeczpospolita”: „Komisja Janusza Pali33 Tomasz Gackowski kota „Przyjazne państwo” produkuje taśmowo ustawy, które mają ograniczyć biurokrację (…) Wiceprzewodniczący Klubu PO Waldy ǒikowski, który koordynuje prace legislacyjne posłów Platformy, twierȳi jednak, że twórczość komisji Janusza Palikota jest pod ścisłą kontrolą (…)”. (E. Olczyk, M. Domagalski, Palikot ściga się z rządem na ustawy, 2⒉0⒌2008 r.); „Opanowana przez PSL spółka zbożowa Elewarr chce współpracować z kontrowersyjną firmą J&S w zakresie skupu, przechowywania i dosuszania rzepaku (…)”. (T. Nieśpał, Ludowcy kupują rzepak od J&S, 2⒉0⒌2008 r.). „Nasz ǒiennik”: „(…) Wiceminister Stanisław Gawłowski przesłał na ręce marszałka Senatu Bogdana Borusewicza pismo, w którym roi się od przekłamań. (…) Teraz w oficjalnym piśmie skierowanym na ręce marszałka Senatu Bogdana Borusewicza po raz kolejny salwuje się… pokrętnymi wyjaśnieniami”. (W. Wybranowski, Sęȳia we własnej sprawie, ⒋0⒉2008 r.); „(…) wszystko wskazuje na to, że ekipie Donalda Tuska wcale nie zależy na podtrzymaniu więzi z mieszkającymi za granicą Polakami (…)”. (A. Wiejak, wsp. A. Gawlik, Polacy w Grecji zostaną bez szkoły, 8-⒐⒒2008 r.); „A Platforma, nie dotrzymując uzgodnień, może dalej zająć się „grillowaniem” opozycji, która - jak się okazuje - najzwyczajniej dała się chyba nabrać na obietnice Donalda Tuska”. (A. Kowalski, Tusk nabrał Kaczyńskiego, ⒙0⒎2008 r.). W zdaniach oceniających, wartościujących w tekstach informacyjnych bezapelacyjny prym wieȳie „Trybuna”, przy której koder zwracał uwagę, że są artykuły, które można zakwalifikować jako „potwory” w całości, a więc w konsekwencji były tak naprawdę tekstami publicystycznymi. Informacja w czystej postaci w „Trybunie” raczej nie istnieje. Ten tytuł ma największy wpływ na obniżanie standardów ȳiennikarskich, które zakładają rozȳiał komentarza od informacji7. Podsumowanie Nasze blisko ośmiomiesięczne prace nad stworzeniem list ekwencyjnych, a następnie zanalizowanie ich wyników pozwoliło wyłonić kilka kluczowych cech narracji ȳienników ogólnopolskich. Prasa w Polsce poświęca najwięcej miejsca w swoich ȳiałach krajowych sprawom politycznym, głównie dotyczącym instytucji państwa i jego funkcjonowania. Temporalność ȳienników, rozumiana jako ekspozycja czasu, w którym dane zdarzenie miało, ma lub ma dopiero mieć miejsce, zwraca uwagę z jednej strony na Zob. Kodeks Etyki Stowarzyszenia ǒiennikarzy Polskich, roz. I – Informacje i opinie – http://www.sdp.pl/kodeks.htm (⒎0⒍2009 r.). 7 34 Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku przemijalność i krótką żywotność newsów w ȳiennikach8, z kolei z drugiej na sekwencyjność narracji ogólnopolskiej prasy, z której wyłania się mniej lub barȳiej widoczny ciąg przyczynowo-skutkowy. Pochylając się nad uogólnionymi wynikami projektu badawczego list ekwencyjnych dla ȳienników ogólnopolskich w 2008 r. zawartymi w Aneksie I i II do niniejszego artykułu, możemy poczynić kilka sumarycznych obserwacji odnośnie do dyskursu ȳienników ogólnopolskich. Wykres kołowy top 10 najczęściej występujących rzeczowników w narracji przebadanych gazet (Aneks II) pokazuje, że dyskurs polskiej prasy prestiżowej (ang. broadsheet) w ȳiałach krajowych, to w znacznej mierze dyskurs właȳy, a przynajmniej polityki, w której to parlamentarzyści, prezydent, premier czy rząd odgrywają rolę prowaȳącego monolog nadawcy. ǒienniki skupiają swoją uwagę w ȳiałach krajowych na interakcjach, zachoȳących mięȳy politykami, mięȳy poszczególnymi właȳami systemu demokratycznego. W tej perspektywie jakby na bok zostaje odsunięte społeczeństwo, które przecież winno być punktem odniesienia dla mediów do analizy każdorazowych posunięć czy to partii rząȳącej czy to partii opozycyjnej. Tak się nie ȳieje. Społeczeństwo mówi w prasie najczęściej językiem diagramów i wykresów z najnowszych badań opinii publicznej, dotyczących poparcia dla partii politycznych czy najpopularniejszych polityków. To jednak za mało na to, aby określić ȳienniki ogólnopolskie mianem mediów polskiego społeczeństwa obywatelskiego. Tłumaczenie tej sytuacji stwierȳeniem, że w Polsce świadomego, aktywnego społeczeństwa obywatelskiego jeszcze nie ma lub jest w okresie prenatalnym wcale nie rozwiązuje zdiagnozowanego problemu. Z tej perspektywy nasze ȳienniki ogólnopolskie barȳiej cementują właȳotwórczy dyskurs, niż zachęcają społeczeństwo do pożądanej przecież aktywności społeczno-politycznej tak barȳo charakterystycznej dla rozwiniętych społeczeństw obywatelskich. Najczęściej występujące w całej próbie badawczej czasowniki wyszczególnione w aneksach potwierȳają wcześniej poczynione obserwacje, które można sparaazować następującym zdaniem: Aby „być” w mediach trzeba coś „mieć” i do tego coś „móc”, dopiero wtedy można w nich „mówić”, „chcieć”, „powieȳieć”, „poinformować”, „musieć” czy też „dodawać”. Tymi kryteriami kierują się ȳienniki ogólnopolskie, dopuszczając poszczególnych bohaterów do głosu w debacie publicznej. Z tej perspektywy bohaterami mediów, którzy spełniają powyższe wymogi i najczęściej są obecni na łamach ȳienniZob. Metody badania wizerunku w mediach, pod red. T. Gackowskiego, M. Łączyńskiego, Warszawa 2009; s. 148; Skrypt do analizy zawartości prasy, pod red. T. Gackowskiego, M. Łączyńskiego, Ł. Majchrzyka, A. Matyi, M. Wieczorkowskiego, Warszawa 2007, s. 75-7⒏ 8 35 Tomasz Gackowski ków, są politycy, jeszcze raz politycy, potem zamożni biznesmeni (jeśli tylko sobie tego życzą), a dopiero dalej naukowcy, specjaliści, ȳiałacze społeczni czy wreszcie zwykli obywatele, którzy istnieją w mediach raczej jako ofiary (wypadków, kataklizmów, omnipotentnego państwa etc.) czy też przykłady pewnych postaw i zachowań, uwiarygodniających narrację budowanego przez gazety świata. Wyniki Top 10 przymiotników i przysłówków dla całej próby badawczej pokazują po raz kolejny, że dla ȳienników ważne jest to, czy coś „było”, „jest” czy też „bęȳie”, a wiec temporalność relacjonowanych wydarzeń. W ȳiennikach dominuje pięć przymiotników („polski” – 28 proc., „inny” – 17 proc, „nowy” – 15 proc, „były” – 11 proc., „cały” – 8 proc.), które łącznie stanowią niemal 80 proc. wszystkich wystąpień w całym korpusie badawczym przymiotników z Top 10 dla całej próby badawczej. Może to świadczyć z jednej strony na korzyść ȳienników, że stronią one od budowania narracji w tekstach informacji za pomocą sugestywnych przymiotników, chcąc tym samym pozostawić odbiorcy interpretację relacjonowanych wydarzeń. Określają tylko czy coś jest lub nie jest „polskie”, „inne”, „nowe”, „byłe” czy „całe”. Niestety przeczą tej obserwacji przytoczone powyżej w mniejszości tzw. „potwory” (wyrażenia nie wolne od oceny), których odnotowaliśmy bez liku w całej próbie badawczej. Okazuje się, że ȳienniki ogólnopolskie sugerują interpretację relacjonowanych w tekstach informacyjnych zdarzeń swoim odbiorcą nie za pomocą przymiotników czy przysłówków - byłoby to zbyt rażące. Lektura przytoczonych wcześniej zdań z tekstów informacyjnych, zakwalifikowanych jako wartościujące (tzw. „potwory”), przekonuje, że ȳienniki podsuwają czytelnikom interpretację, stosunek do danego zdarzeń lub opisywanej osoby, za pomocą oceniających czasowników takich jak np. „zipać” – zamiast „zwalniać”, gdyż to określenie dotyczyło gospodarki, „tkwić u właȳy” – zamiast „sprawować właȳę”, „salwować” – zamiast „mówić” (wynika z kontekstu zdania), „upolityczniać” – zamiast „sprawować nad czymś właȳę polityczną”, „chcieć trafiać do inteligencji” – zamiast „przekonywać do siebie inteligencję”, „produkować taśmowo ustawy” – zamiast „pisać wiele ustaw”, „roić się od przekłamań” – zamiast „zawierać wiele nieprawȳiwych informacji”, rzeczowników takich jak np. „gwardia” zamiast „właȳa”, „gromada lepperowców” – zamiast „partia Andrzeja Leppera”, „antysemita i sponsor Radia Maryja” („Gazeta Wyborcza” najczęściej używa tego typu zbitek, w których negatywna lub pozytywna konotacja jednego słowa ma odȳiaływać na następujące potem słowo czy też nazwę własną), „twórczość komisji Palikota” – zamiast „praca komisji Palikota”, „„grillowanie” opozycji” – zamiast „przekonywanie opozycji”, partykuł uwydatniających takich jak np. „niestety”, „już”, „jeszcze” czy sformułowań typu: „Pałac Prezydencki pozostaje na razie głuchy”. 36 Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku Gazety sugerują również znaczenie w tekstach informacyjnych za pomocą znaków interpunkcyjnych takich jak cuȳysłów, wielokropek, wykrzyknik, wykrzyknik i znak zapytania, np.: „Zapewne „poufna” informacja wysłana została „priorytetem” (…)”, „(…) Teraz w oficjalnym piśmie skierowanym na ręce marszałka Senatu Bogdana Borusewicza po raz kolejny salwuje się… pokrętnymi wyjaśnieniami”, a także metafor lub porównań takich jak np. „stwierȳenia barȳiej pasujące do bandyckiego półświatka niż do członków elity politycznej Polski (…)” czy „A może polityk z temperamentem boksera (…)”. W związku z powyższym mała różnorodność wśród przymiotników, której intuicyjnie można przecież oczekiwać, w końcu to za pomocą przymiotników opisujemy otaczający nas świat, wynika raczej z praktyki redagowania tekstów informacyjnych, w których unika się dużej liczby przymiotników, a z pewnością przysłówków. Mimo to – jak wykazaliśmy powyżej – ȳienniki nie rezygnują z sugerowania czytelnikowi w tekstach informacyjnych oceny relacjonowanych wydarzeń, na którą przecież nie powinno być miejsca w informacji9. Od tego są komentarze, felietony, ȳiały publicystyczne. Pozostałe części mowy takie jak: zaimki, przyimki, spójniki i partykuły w większości wypadków są wolne od oceny (partykuła „już” jest ocenna, gdyż w zależności do kontekstu może świadczyć na czyjąś korzyść lub niekorzyść np. in minus: „już trzeci raz spóźnił się na obrady komisji ds. służb specjalnych” albo in plus: „w przeciągu dwóch tygodni złożył do laski marszałkowskiej już cztery projekty ustaw”) i stanowią swoisty kościeć języka, którym posługują się ȳienniki, gdy budują kolejne zdania, składające się na ich narrację świata przedstawianego. Warto jeszcze zatrzymać się nad imiesłowami. Okazuje się, że służą one ȳiennikom do porządkowania stanów rzeczy w przedstawianych zdarzeniach – stąd zwycięstwo imiesłowu – „dotyczący” – 29 proc., i dalej „związany” – 16 proc., „oskarżony” – 13 proc., „prowaȳący” – 8 proc., „skazany” i „zamordowany” – po 7 proc. etc. Przeglądając wyniki projektu list ekwencyjnych dla ȳienników ogólnopolskich w 2008 r. warto zastanowić się nad złożonością i zróżnicowaniem języka, jakim posługują się ȳienniki ogólnopolskie w swoich ȳiałach krajowych. Czy jest to język prosty, oszczędny w słowach, zrozumiały, unikający słów specjalistycznych? Raczej tak, choć trudno to jednoznacznie stwierȳić. Trzeba by było przeprowaȳić na szeroką skalę badanie ankieterskie wśród czytelników każdego tytułu, by określić to, czy ȳiennikarze Zob. Kodeks Etyki Stowarzyszenia ǒiennikarzy Polskich, roz. I – Informacje i opinie – http://www.sdp.pl/kodeks.htm (⒎0⒍2009 r.). 9 37 Tomasz Gackowski danej gazety piszą do swoich odbiorców językiem dla nich mniej lub barȳiej zrozumiałym. Dopiero wtedy moglibyśmy sąȳić, które sformułowanie, który rzeczownik czy przymiotnik wymaga od odbiorcy posługiwania się rozwiniętym kodem językowym, a więc jest słowem trudnym. Wydaje się nam, że nie wystarcza stwierȳić, że im barȳiej dane słowo jest abstrakcyjne, tym większe prawdopodobieństwo, że czytelnik go nie zrozumie. To zbyt daleko idące uproszczenie. Wracając jednak do niniejszego projektu badawczego należy odnotować, że najniższe zróżnicowanie słów (rzeczowników i przymiotników, które są najbarȳiej zróżnicowanymi kategoriami w obrębie top 10 oraz najlepiej obrazują wielowątkowość i skomplikowanie dyskursu gazety) w swojej narracji prezentuje „Trybuna”, który tym samym wydaje się tytułem o najprostszym, najmniej wyszukanym języku. Pozostałe tytułu mają w miarę zbieżne wyniki zróżnicowania słów. Najlepiej wypada w tym kontekście „Gazeta Wyborcza” i „Rzeczpospolita”. Dlaczego tak jest? Przez chwilę, analizując dane, sąȳiliśmy, że może wynika to z błędu popełnionego w badaniu, polegającego na zagubieniu jakiejś części korpusu badawczego „Trybuny” i zmniejszeniu tym samym zróżnicowania próby (korpus badawczy dla „Trybuny” liczył sobie 8804 słów (oczywiście bez nazw własnych). Z kolei próba badawcza „Gazety Wyborczej” zawierała – 16 397 słów, „Rzeczpospolitej” – 29 181, „ǒiennika Polska Europa Świat” – 10 275* (tutaj pamiętajmy jednak o sygnalizowanym wcześniej zaburzeniu wyników) czy wreszcie „Naszego ǒiennika” – 22 821). Ponowne sprawȳenie całej procedury badawczej dla „Trybuny” wykluczyło wystąpienie błędu. Ponadto powyższej wątpliwości przeczy choćby wykres czasowników dla „Trybuny”. Gdyby w badaniu doszło do niekontrolowanego zmniejszenia próby i sztucznego spadku różnorodności słownictwa, to krzywe „Trybuny” biegłyby inaczej na wszystkich wykresach procentowego uȳiału słów z Top 10 w całej próbie badawczej dla każdego ȳiennika ogólnopolskiego. Jednakże na wykresie Top 10 czasowników krzywa „Trybuny” jest jednak zgodna z pozostałymi krzywymi, a zatem odnotowane odchylenie wyników „Trybuny” nie jest wynikiem błędu. Dlaczego „Trybuna” używa prostszego języka od tego, którym posługują się pozostałe tytuły? Dlaczego ȳiennikarze „Trybuny” budują narrację świata przedstawianego za pomocą mniej zróżnicowanego zasobu słów? Sformułowaliśmy dwie hipotezy dotyczące tego stanu rzeczy. Po pierwsze, może być tak, że ȳiennikarze i redaktorzy tej gazety przywykli do określonego stylu pisania, w którym kierują się zasadą – mniej i prościej (Warto zaznaczyć, że nie musi to być wcale cecha gazet określanych mianem skrajnych światopoglądowo. Zauważmy, że w próbie badawczej dla „Naszego ǒiennika” znalazło się aż o 6424 słów więcej niż korpusie badawczym „Gazety Wyborczej”). Druga hipoteza jest uzupełnieniem pierwszej i zakłada, 38 Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku że ȳieje sie tak dla tego, że ȳiennikarze „Trybuny”, wyobrażając sobie swoich odbiorców, świadomie dostosowują się do czytelników, którzy najwidoczniej szukają w gazecie krótkich treści i prostych interpretacji (a biorąc pod uwagę liczbę komentarzy – tzw. „potworów” – w tekstach informacyjnych – także i ocen). Ponadto, w toku niniejszego badania, zauważyliśmy, że każdy z ȳienników tworzy w ramach opowiadanej przez siebie rzeczywistości wyrażenia idiomatyczne, takie jak. „sprawa Ryȳyka”, „sprawa Krauzego” etc., które są interpretowane przez czytelników danego tytułu zgodnie z domniemaną intencją nadawcy. Sygnalizowaliśmy już wcześniej, że w narracjach ȳienników mogą występować te same idiomy, jednak mają one różne konotacje oraz są zazwyczaj inaczej percypowane przez czytelników danych gazet. To spostrzeżenie może być przyczynkiem do przeprowaȳenia badań, w których można byłoby ukazać idiomy charakterystyczne dla każdego tytułu oraz ich pełne znaczenie, przypisywane im przez redakcję, za pomocą analizy pól semantycznych10. ǒięki tym badaniom możliwe byłoby dokładniejsze opisanie medioznawczej, nieostrej mapy ideologicznego poȳiału gazet na skrajnie-lewicowe („Trybuna”), lewicowe („Gazeta Wyborcza”), lewicowo-centrowe („Gazeta Wyborcza”), prawicowo-centrowe („ǒiennik Polska Europa Świat”), prawicowe („Rzeczpospolita”) i skrajnie-prawicowe („Nasz ǒiennik”)11. Puentujący niniejszy raport badawczy z projektu list ekwencyjnych ȳienników ogólnopolskich w 2008 r. aneks II zawiera łączne zestawienie najczęściej występujących w całej próbie badawczej wyrazów. Jest to pewne uproszczenie, które może dać obraz abstrakcyjnie pojętego „dyskursu medialnego”. W kolejnych analizach dotyczących list ekwencyjnych, planujemy zastosować metodę ważenia wystąpień względnych w danej gazecie z jej nakładem i, osobno, czytelnictwem w poszczególnych kategoriach demograficznych. Zastosowanie tego narzęȳia, typowego dla badań reklamy, mogłoby nam dostarczyć materiału do odpowieȳi na pytanie, jaki dyskurs ȳiennikarski dociera do poszczególnych grup czytelników, i jakie ilościowe zmienne tego dyskursu mogą mieć wpływ na społecznie istotne akcje (np. decyzje wyborcze, stanowisko w ważny sprawach polityczno-społecznych wyrażane w sondażach opinii publicznej etc.) podejmowane przez daną grupę czytelników. Zob. np. M. Dudkiewicz, Zastosowanie analizy pola semantycznego i analizy gloss dla zaprezentowania sposobu postrzegania świata społecznego, „Qualitative Sociology Review” („Przegląd Socjologii Jakościowej”), 2006, t. II, nr 1, s. 33-52 – http://www.qualitativesociologyreview. org /PL/archive_pl.php (⒎0⒍2009); Por. R. Régine, Badanie pól semantycznych: doświadczenia Ośrodka Leksykologii Politycznej w Saint-Cloud, [w:] Język i Społeczeństwo, pod red. M. Głowińskiego, przekł. J. Arnold, Warszawa 1980, s. 205-28⒉ 11 Por. np. H. M. Kepplinger, Demontaż polityki w społeczeństwie informacyjnym, przekł. A. Kożuch, Kraków 2007, s. 26-30, 215-2⒗ 10 39 Tomasz Gackowski ANEKS I – Najczęściej występujące słowa we wszystkich numerach ȳienników ogólnopolskich, które znalazły się w korpusie badawczym – łącznie – TOP 10 Rzeczowniki Przymiotniki Czasowniki Przysłówki ⒈ rok / r. / lat 563 być 1669 polski 274 wczoraj 190 ⒉ sprawa 364 mieć 710 inny 165 barȳo 87 ⒊ rząd 236 mówić 529 nowy 146 wcześniej 61 ⒋ prezydent 217 móc 387 były 104 ȳiś 46 ⒌ minister 163 zostać 298 cały 80 wtedy 32 ⒍ sąd 159 chcieć 243 ostatni 58 więcej 26 ⒎ praca 156 powieȳieć 96 kolejny 50 teraz 23 ⒏ prokuratura 111 poinformować 52 publiczny 42 dobrze 21 ⒐ ustawa 106 musieć 45 obecny 32 później 17 ⒑ premier 96 dodawać / podkreślać 44 społeczny 28 jednocześnie 16 (Opracowanie własne) Przyimki Zaimki Partykuły Imiesłowy ⒈ ten/ta/to 1048 w 3879 i 1811 nie 1357 dotyczący 34 ⒉ się 1440 z 2075 że 1309 już 235 związany 20 ⒊ on/ona/ono 1337 na 2054 a 466 to 224 oskarżony 16 ⒋ który/która/ które 930 do 1420 ale 286 czy 202 prowaȳący 10 ⒌ jak 230 o 969 oraz 140 też 168 skazany 9 ⒍ swój/swoja/ swoje 172 po 470 bo 133 jednak 164 zamordowany 9 ⒎ taki/taka/takie 129 przez 451 by 128 także 137 porwany 8 ⒏ co 106 za 433 jednak 107 tylko 127 poszkodowany 8 ⒐ sam/sama/ samo 91 od 427 jak 105 tym 117 rząȳący 7 ⒑ jaki/jaka/jakie 48 dla 289 aby 69 tak 95 zorganizowany 7 (Opracowanie własne) 40 Spójniki Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku ANEKS II – Procentowe zestawienie uȳiałów w TOP 10 najczęściej cytowanych słów w poszczególnych częściach mowy z całego korpusu badawczego (Opracowanie własne). 41 Tomasz Gackowski 42 Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku taki/taka/takie 2% swój/swoja/sw oje 3% co 2% sam/sama/sam o 2% jaki/jaka/jakie 1% Zaimki jak 4% się 26% który/która/ które 17% ten/ta/to 19% on/ona/ono 24% 43 Tomasz Gackowski 44 Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku Bibliografia: Źródła: „ǒiennik Polska Europa Świat” – 1-⒉03, ⒌06, 2⒏07, 2⒎08, 30.09, ⒕⒑2008 r.; „Gazeta Wyborcza” – ⒏01, 2-⒊02, ⒋03, ⒐04, 2⒉09, 2⒋⒒2008 r.; „Nasz ǒiennik” – ⒘01, ⒋02, 26-2⒎04, 2⒌06, ⒙07, 8-⒐⒒2008 r.; „Rzeczpospolita” – ⒗04, 2⒉05, ⒕07, ⒋08, ⒓09, ⒈⒑2008 r.; „Trybuna” – 2⒈02, ⒕04, ⒘05, ⒐06, 2⒊08, ⒊0⒐2008 r.; Kodeks Etyki Stowarzyszenia ǒiennikarzy Polskich – http://www.sdp.pl/kodeks.htm (⒎0⒍2009 r.). Opracowania: J. Bralczyk, Język na sprzedaż, czyli o tym, jak język służy reklamie i jak reklama używa języka, Gdańsk 2004; 45 Tomasz Gackowski M. Dudkiewicz, Zastosowanie analizy pola semantycznego i analizy gloss dla zaprezentowania sposobu postrzegania świata społecznego, „Qualitative Sociology Review” („Przegląd Socjologii Jakościowej”), 2006, t. II, nr 1, s. 33-52 – http://www.qualitativesociologyreview.org /PL/archive_pl.php (⒎0⒍2009 r.); Metody badania wizerunku w mediach, pod red. T. Gackowskiego, M. Łączyńskiego, Warszawa 2009; Skrypt do analizy zawartości prasy, pod red. T. Gackowskiego, M. Łączyńskiego, Ł. Majchrzyka, A. Matyi, M. Wieczorkowskiego, Warszawa 2007; H. M. Kepplinger, Demontaż polityki w społeczeństwie informacyjnym, przekł. A. Kożuch, Kraków 2007; C. E. Osgood, G. Soul, P. H. Tannenbaum, The Measurement of Meaning, Urbana 1957; W. Pisarek, Frekwencja wyrazów w prasie: wiadomości, komentarze, reportaże, Kraków 1972; R. Régine, Badanie pól semantycznych: doświadczenia Ośrodka Leksykologii Politycznej w Saint-Cloud, [w:] Język i Społeczeństwo, pod red. M. Głowińskiego, przekł. J. Arnold, Warszawa 1980, s. 205-282; R. D. Wimmer, J. Dominick, Mass media. Metody badań, przeł. T. Karłowicz, Kraków 200⒏ 46 Karolina Drzazga 1 Jak ją wiȳą, tak ją piszą, czyli medialna opowieść o demokracji Czy mamy demokrację, mówią nam media. Mówią nam też, co to znaczy, że mamy lub nie mamy2 napisał w jednej ze swoich analiz Jerzy Bralczyk. Zgaȳamy się z tym stwierȳeniem intuicyjnie, bo czujemy, że media to nasz przewodnik po zagmatwanym świecie polityki. Klaus Bachmann podkreśla, że media upraszczają, prowaȳą kampanie, mobilizują czytelników i wyborców, personalizują, moralizują i emocjonalizują. Muszą to robić, by czytelnikom wyjaśnić skomplikowany świat w pół goȳiny3. W ten sposób media przedstawiają określoną opowieść o świecie – narrację, która ma wyjaśniać społeczeństwu zasady demokracji. Świat uporządkowany w narracjach jest barȳiej zrozumiały, wydaje nam się bezpieczniejszy, ponieważ mamy nad nim kontrolę – wiemy co się wydarza, dlaczego i jakie będą tego wydarzania się skutki. Dlatego chętnie przyjmujemy upraszczające lub wręcz zafałszowujące rzeczywistość narracje, tym samym nieświadomie goȳąc się na zawarte w niej definicje otaczającego nas świata. Materiał i metoda badawcza Badanie oparłam na analizie retorycznej niemal 50 tekstów, które pojawiły się w prasie polskiej w latach 2005 - 200⒐ Zastosowałam trzy kryteria doboru materiału: kryterium źródła pochoȳenia, kryterium temporalne oraz kryterium jakościowe. Jako źródła pochoȳenia materiałów wybrałam ȳienniki: „Gazetę Wyborczą”, „Rzeczpospolitą” i „ǒiennik Polska Europa Świat” oraz tygodniki opinii: „Politykę”, „Newsweek” i „Wprost”, a więc gazety, które osiągają najwyższe wskaźniki sprzedaży i czytelnictwa oraz publikują analityczne teksty i komentarze w zakresie tematyki, którą Mgr Karolina Drzazga – doktorantka Wyȳiału ǒiennikarstwa i Nauk Politycznych UW, absolwentka Instytutu Stosunków Mięȳynarodowych WDiNP UW oraz Instytutu ǒiennikarstwa WDiNP UW. Asystentka w Centrum Badań nad Współczesnym Izraelem UW. Stypendystka programu Socrates-Erasmus, w ramach którego studiowała w Instytucie Nauk Politycznych w Paryżu (Sciences Po). Współpracowała z Polską Fundacją im. Roberta Schumana oraz z kilkoma redakcjami (m.in. „Newsweek Polska” oraz Polską Agencją Prasową). Laureatka XIV edycji konkursu „Grasz o staż” w ȳieȳinie public affairs. Współpracuje z jedną z wiodących na rynku agencji public relations. 2 J. Bralczyk, O języku propagandy i polityki, Warszawa 2007, s. 30⒎ 3 K. Bachmann, Jakie pożytki z wścibskiej prasy, „Gazeta Wyborcza”, ⒕0⒍200⒏ 1 47 Karolina Drzazga badałam4. Kryterium temporalne zakładało określony czas publikacji tekstów: od czerwca 2005 r. do maja 2009 r. Kryterium jakościowe oparłam na autonarracyjnym charakterze tekstów, a więc wymogu, by artykuły tworzone były przez ȳiennikarzy (odrzucałam teksty autorstwa naukowców i polityków) oraz dotyczyły mediów i ich miejsca we współczesnej, demokratycznej Polsce. Metoda badawcza, którą posłużyłam się w badaniu tego zjawiska, mieści się w nurcie tzw. krytyki retorycznej (rhetorical criticism) i nazywana jest metodą pentady5. Jej twórcą jest Kenneth Burke, amerykański filozof i literaturoznawca, jeden z najwybitniejszych XX-wiecznych badaczy retoryki. Zaproponował on analizę retoryczną tekstu w oparciu o pięć podstawowych kategorii: Akt: Co się ȳieje? Scena: Gȳie to się ȳieje? Aktor: Kto ȳiała/ȳiałał? Wykonanie: Jak i co należy zrobić? Powód / Cel: Dlaczego i po co należy coś zrobić/coś zostało zrobione? Zgodnie z założeniami Burke’a, porządkowanie świata w pięć dużych kategorii pozwala lepiej i pełniej zrozumieć zasady nim rząȳące. Metoda pentady pozwala dogłębnie i kompleksowo wyjaśnić tekst perswazyjny, uwględniając motywy jego powstania, narzęȳia, jakie posłużyły do jego skonstruowania i wreszcie wrażenia wywarte na audytorium przez tenże tekst. Jest więc, najkrócej mówiąc, sposobem badania tego, czy i jak za pomocą języka nadawca komunikatu (twórca tekstu) chce kształtować określoną perspektywę wiȳenia świata i przekonywać do niej swoje audytorium. Hipoteza badawcza Stawiam tezę, że media przedstawiają odbiorcom określoną opowieść o demokracji. Starają się zniwelować ważność poszczególnych aktorów demokratycznej gry, zawłaszczając tradycyjnie przypisane tym innym aktorom obszary (np. występując w roli prokuratora albo pytając o rzeczy, których innym podmiotom życia publicznego werbalizować nie wolno lub nie wypada). Perswazyjnie definiują pojęcie demokracji i jej reguły, wyznaZ analizy wykluczyłam, z powodu braku wystarczającego, rzetelnego materiału badawczego, tytuły tabloidowe, jak „Fakt” czy „Super Express”. 5 K. Burke, A Grammar of Motives, Los Angeles 1969, s. XV-XXIII oraz szerzej s. 127-3⒛ 4 48 Jak ją widzą, tak ją piszą, czyli medialna opowieść o demokracji czając sobie jednocześnie uprzywilejowane w niej miejsce (por. Oczyszczać zawód z nieuczciwości potrafimy sami (…) jak bęȳie trzeba, sami się za to weźmiemy. Nie brak takich, co potrafią6.). W klasycznym rozumieniu demokracji to naród jest clou tego ustroju, w narracji serwowanej wyborcom przez media to ȳiennikarze stają w jej centrum – ich mocna pozycja staje się warunkiem sine qua non istnienia demokracji (por. Dlatego właśnie, kiedy ȳiennikarze bronią się przed rządowymi formami kontroli, nie jest to tylko obrona interesu korporacyjnego. To także, a może przede wszystkim, obrona demokracji). Nie jest to oczywiście formuła eksplicytnie wyrażona, ȳieje się to raczej za pomocą zabiegów, które w pewien sposób przemycają taki obraz świata i perswadują go odbiorcom. Celem tej analizy jest zrekonstruowanie mechanizmu, jakim posługują się media dla osiągnięcia takiego efektu. Demokracja jest dla większości Polaków pojęciem ważnym. Jednocześnie to termin barȳo podatny na językowe manipulacje. Jego znaczenie rozumiemy intuicyjnie, ale trudno nam precyzyjnie określić jego zakres semantyczny. Stworzono wiele rozbudowanych definicji demokracji, natomiast na potrzeby tych rozważań przyjmę prostą i zrozumiałą definicję, którą wypracowała Monika Pietrucha, badając profile pojęcia demokracji we współczesnym języku polskim. Zdaniem badaczki: demokracja to ustrój państwowy, w którym właȳa należy do większości. Sposobem podejmowania decyzji, a więc ujawniania woli większości, jest głosowanie. Obywatele nie sprawują właȳy bezpośrednio, ale wybierają swoich przedstawicieli w głosowaniu, zwanym wyborami. Delegowana przez większość obywateli właȳ a również podejmuje decyzję przez głosowanie. W tym ustroju głosowanie jest jedynym sposobem decydowania o dojściu danych luȳi do właȳy, o przewaȳe jednych racji nad innymi7. W kontekście badania warto zauważyć, że w przytoczonej definicji poruszamy się mięȳy wyborcami (obywatelami) a właȳą, jako punktami ciężkości przy analizie funkcjonowania demokracji. Nie ma tu mowy o innych aktorach - nie ma tu mowy także o mediach. Tymczasem w definicjach demokracji tworzonych przez ȳiennikarzy to media odgrywają jedną z ważniejszych - jeśli nie najważniejszą - rolę w demokracji (A nawet najmniejszych zapędów w stronę zastraszania czy ustawiania sobie mediów nie wolno lekceważyć. Bo inaczej nici z naszej demokracji). Wszystkie cytaty pisane kursywą pochoȳą z artykułów, tworzących korpus badawczy. M. Pietrucha, Profile pojęcia demokracji we współczesnym języku polskim, [w:] Język w kręgu wartości, pod red. J. Bartmińskiego, Lublin 2003, s. 27⒐ 6 7 49 Karolina Drzazga Medialna opowieść o demokracji – analiza mechanizmu Przyłożenie Burke’owskich kategorii do zjawiska, które analizuję, daje następujący obraz: Akt: obrona demokracji Scena: terytorialnie Polska, ale także obszar debaty publicznej – obszar słowa Aktor: media / ȳiennikarze Wykonanie: stawianie oporu wobec właȳy/świata polityki Powód: zagrożenie demokracji Cel: budowa dojrzałej demokracji Najważniejszym aktem medialnej narracji jest obrona demokracji. To aktywność, którą – zdaniem mediów - trzeba podjąć i to w obszarach, które w sposób szczególnie jaskrawy stają się obszarami burzenia demokracji (swego roȳaju punktami zapalnymi). Dla ȳiennikarzy, przypominających, że wolność słowa jest fundamentem demokracji, pierwszym bastionem obrony jest ta właśnie wolność słowa. W rzeczy samej antagonistyczny poȳiał na właȳę i obywateli jest sztuczny, bo przecież w założeniu właȳa ma być emanacją obywateli, a nie ich oponentem. Media tymczasem sytuują się w roli trybunów ludowych jako opozycyjne wobec właȳy – wytwarzając tym samym i podtrzymując ten poȳiał. Scena to barȳo ciekawa przy analizie tego zjawiska kategoria. Najczęściej jest ona rozumiana terytorialnie – na tej płaszczyźnie mówimy więc o terytorium Polski. Ale obok tego istnieje druga, ciekawsza jeszcze warstwa rozumienia sceny – to dyskurs publiczny, a więc wszystko to, co pojawia się w przestrzeni publicznej jako komunikat dotyczący otaczającego nas świata8. Sceną jest zatem płaszczyzna słowa, istotna tym barȳiej że stanowiąca podstawową płaszczyznę polityki. Mówiąc o polityce, posługujemy się metatekstami, mówimy o słowach wypowieȳianych, napisanych, przywołanych, etc. Walczymy słowem w obszarze języka, a dyskurs publiczny staje wirtualną agorą. W naukach humanistycznych dyskurs jest rozumiany w różnoraki sposób, m.in. jako „wypowieȳi (typy wypowieȳi, sposoby wypowiadania się) pewnej wspólnoty komunikacyjnej, zawężone do określonego tematu” lub „wypowiedź zrygoryzowana logicznie, operująca argumentacją, traktowana jako przeciwstawienie wypowieȳi, w której dominują elementy perswazyjne bądź ekspresyjne” albo też „całość aktu komunikacji, a więc zarówno określona werbalizacja (tekst), jak i czynniki pozajęzykowe, które jej towarzyszą, tj. przede wszystkim określona sytuacja użycia oraz jej uczestników”. Definicje za: R. Grzegorczykowa, Wstęp do językoznawstwa, Warszawa 2008, s. 4⒈ 8 50 Jak ją widzą, tak ją piszą, czyli medialna opowieść o demokracji Głównym aktorem widowiska są oczywiście media. Aktor w rozumieniu Burke’a to agens, czyli sprawca aktu. To barȳo ciekawa kategoria, zawierająca w sobie zastosowane przez nadawcę komunikatu (media) retoryczne określenie tożsamości. Innymi słowy, w medialnej opowieści o demokracji nie tylko przedstawia się media jako głównego bohatera historii, ale także dokładnie opisuje się ich kondycję. Zasadniczo media sytuują siebie same w dwóch rolach: • rzecznika narodu; rolę tę wyrażają formuły typu wyborcy mają prawo wieȳieć…, wiȳowie/czytelnicy powinni dowieȳieć się…, społeczeństwo chce zrozumieć… • ofiary właȳy; rolę tę wyrażają formuły typu partia rząȳąca przeprowaȳiła skok na media…, ȳiennikarze znów stali się obiektem ataku…, właȳa chce zniszczyć niezależne media… Role są ze sobą kompatybilne i równolegle obecne – w zależności od potrzeby i kontekstu jedna z nich jest akcentowana mocniej. Obie zresztą postulują wzmocnienie pozycji mediów – media jako rzecznik narodu media muszą być silne, by skutecznie bronić obywateli, a jako ofiara właȳy - by odeprzeć ataki opresywnych polityków. Wykonanie to kategoria, mająca przynieść odpowiedź na pytanie: jak działać? Podstawowym sposobem obrony demokracji jest stawianie oporu władzy. W tym obszarze w badanych przeze mnie tekstach szczególnie mocno akcentowana jest wojenna metaforyka, wywołująca wyraźne antagonizmy (łatwiej jest określić wroga na wojnie, niż w czasie pokoju) i jednocześnie podnosząca znaczenie całego aktu (bardziej doniosła jest sprawa, o którą toczymy walkę, niż taka, nad którą np. pracujemy). Pojawiają się więc m.in. dynamiczne określenia konfliktu: walczyć, wpychać dziennikarzy w wojenne okopy, wpakować dziennikarzy w kanał, bronić się, włączyć się w akcję, walić po łbie, definicje perswazyjne: ta ustawa jest przepustką do przejęcia mediów przez rząd, wydawnictwa to obozy warowne, nocna zmiana, czyli błyskawiczny zamach na media w wykonaniu koalicji hiperbole: brutalne ataki personalne, uderzająca zapiekłość sporów, projekt obalenia rządu, wojna domowa, metafory: plansza wojenna, obozy warowne, pancerz quasi-monopolu opinii. Tego typu określenia emocjonalizują przekaz i tym samym powodują, że staje się on bardziej perswazyjny. 51 Karolina Drzazga Powód i cel są ze sobą ściśle powiązane: media toczą walkę o prawȳiwą demokrację, ponieważ ta, którą dysponujemy jest młoda, niedojrzała i wadliwa, a patologie właȳy stanowią dla niej realne zagrożenie. Celem wysiłku podejmowanego przez ȳiennikarzy jest w związku z tym budowa dojrzałej, funkcjonującej bez zarzutu demokracji. Perswazyjny efekt opowieści - dlaczego to wydaje się wiarygodne? Analiza retoryczna ȳiennikarskich tekstów perswazyjnych – a takimi z pewnością są badane przeze mnie artykuły – ujęta w ramy dramaturgicznej pentady pozwala na zrekonstruowanie tworzonej przez media opowieści o demokracji. Narracyjność komunikatu jest jednym z elementów konstytuujących siłę i atrakcyjność tekstu perswazyjnego. Najbarȳiej perswazyjne komunikaty w historii luȳkości były opowieściami (poczynając od Biblii, kończąc na porywających tłumy przemówieniach Baracka Obamy). Odbiorcy chętniej i barȳiej świadomie słuchają misternie skonstruowanych narracji, w którą mogą przenieść się myślami (niemal jak w bajkę – i w tej bajce się odnaleźć) niż pojedynczych, informatywnych komunikatów. Amerykańscy naukowcy Timothy C. Brock oraz Melanie C. Green stworzyli model wyobrażeniowego przenoszenia się w narrację, który pozwala badać perswazyjność opowieści9. Badacze doszli do wniosku, że perswazja narracyjna zachoȳi w zakresie, w jakim wywołane w świadomości odbiorcy obrazy są efektem psychologicznego przenoszenia się w świat narracji (stan, w którym odbiorcy są pochłonięci przez świat narracji i „opuszczają” świat prawȳiwy). Oczywiście, stopień skłonności do przenoszenia się w świat narracji zależy tak od atrybutów odbiorców (zdolności do wyobrażania sobie), jak atrybutów tekstu (poziom kunsztu artystycznego, zakres dopasowania do charakteru narracji) oraz atrybutów kontekstu (które np. ograniczają możliwość zaangażowania wyobraźni). Najważniejszym dla perswazyjności tekstów narracyjnych efektem jest implikowanie przekonania odbiorców (czytelników, słuchaczy, wyborców), a więc proces polegający na przeniesieniu przekonań wywołanych opowieścią ze świata fikcji (narracji) do rzeczywistości. Efekt może być tym silniejszy, im nadawca narzuci odbiorcom atrakcyjniejsze i barȳiej dopasowane do opowieści ramy interpretacyjne. Jak piszą autorzy badania, opowieści nie muszą być nawet prawȳiwe, żeby wywrzeć na nas wpływ. Fikcyjne narracje mogą mieć taką samą moc, jak narracje faktualne. Kiedy luȳie zostają T. C. Brock, M. C. Green, Perswazyjność utworów narracyjnych, [w:] Perswazja. Perspektywa psychologiczna, pod red. T. C. Brocka, M. C. Greena, przekł. T. Sieczkowski, M. KowaleczkoSzumowska Kraków 2007, s. 157-16⒎ 9 52 Jak ją widzą, tak ją piszą, czyli medialna opowieść o demokracji przeniesieni w świat narracji, ich reakcje emocjonalne oraz tworzone przez nich żywe obrazy umysłowe postaci i miejsca akcji wpływają na ich przekonania i zachowania, gdy opuszczą już oni wykreowaną sferę10. Przyjmując takie założenie możemy łatwo wnioskować, jak barȳo media mogą wpływać na nasz sposób wiȳenia świata. Istnieją, moim zdaniem, dwa zasadnicze powody, dla których stworzona przez media narracja o demokracji wydaje się odbiorcom prawȳiwa i ciekawa: ⒈ Odbiorcy są do jej przyjęcia odpowiednio przygotowani: media poprzez agmentaryzację i mitologizację informacji ȳiennikarskich11 upośleȳają debatę publiczną i przekazując mozaikowy, udramatyzowany obraz rzeczywistości kształtują nieświadomego i podatnego na manipulacje odbiorcę. Efekt ten jest dodatkowo spotęgowany silną identyfikacją – media jako rzecznik społeczeństwa stają przeciw opresywnej właȳy i sytuują się na pozycji pozytywnego bohatera, zwiększając tym zabiegiem perswazyjność tworzonych przez siebie przekazów. ⒉ Medialna narracja wychoȳi naprzeciw oczekiwaniom polskiego odbiorcy - wyborcy, pasuje do jego mentalnych schematów. Dowodem na to jest badanie wykonane przez zespół prof. Bartmińskiego w 2000 r., które wykazało, że Polacy za najważniejszy wyznacznik demokracji uważają wolność człowieka, a za jej najistotniejszy aspekt uznają wolność słowa12. Podnoszenie więc przez media tego argumentu trafia w schematy poznawcze większości Polaków, wydaje się im naturalne i przekonuje. Oba powody są wobec siebie komplementarne, uzupełniają się. Wydaje się, że jeden z nich wychoȳi ze strony mediów, jest pochodną ich aktywności, drugi leży po stronie odbiorców i wynika z ich sposobu postrzegania świata. Można oczywiście zastanawiać się, czy sposób postrzegania świata przez odbiorców nie jest efektem ȳiałania mechanizmów projektowania przez media tej właśnie, stworzonej uprzednio perspektywy. Badania zaufania społecznego przeprowaȳone przez CBOS w 2008 r. pokazały, jak wielki potencjał mają media w narzucaniu Polakom ram interpretacyjnych otaczającej nas rzeczywistości – w roku 2008 67% Polaków ufało telewizji, a 54% prasie i była to tendencja rosnąca (równocześnie mediom nie ufał co trzeci Polak)13. Tamże, s. 17⒌ J. Wasilewski, J. Kloc Konkołowicz, Zagrożenia debaty publicznej - fragmentaryzacja i mitologizacja informacji ȳiennikarskiej, „Studia Medioznawcze”, 4/2006, s. 92-10⒊ 12 J. Bartmiński (red.): Język, wartości, polityka. Zmiany rozumienia nazw wartości w okresie transformacji ustrojowej w Polsce. Raport z badań empirycznych, Lublin 2006, s. 72-7⒎ 13 B. Wciórka (oprac.), Zaufanie społeczne w latach 2002-2008. Komunikat z badań, raport Centrum Badania Opinii Społecznej, Warszawa 2008, http://www.cbos.pl/SPISKOM. POL/2008/K_030_0⒏PDF (Odczyt: 30.0⒍2009). 10 11 53 Karolina Drzazga Podsumowanie Budowanie i przedstawianie w mediach takiej atrakcyjnej, perswazyjnej narracji niesie ze sobą pewne ryzyko. Przede wszystkim można dojść do wniosku, że media próbują wypychać inne podmioty - np. urzędy publiczne (takie jak UOKiK, Rzecznik Praw Obywatelskich) i pozostałe instytucje demokratyczne (np. opozycję, samorządy) z ich zasadniczej funkcji w debacie publicznej, zajmując ich miejsce, a jednocześnie nie potrafiąc z powodów komercyjnych, czyli dążenia do spektaklizacji, przedstawiania faktów w innej narracji niż „prosprzedażna”. Proces ten zachoȳi agmentarycznie i oczywiście nie zagraża w sposób zasadniczy demokracji czy wolności myśli społeczeństwa, ale widocznie zniekształca poȳiał ról na demokratycznej scenie. Badania opinii społecznej wyraźnie wskazują, że barȳo niskie miejsce w rankingu społecznego zaufania zajmują instytucje kluczowe dla ustroju demokratycznego: Sejm i Senat (39% Polaków ufa, 44% nie ufa parlamentowi) oraz partie polityczne (28% Polaków ufa, a 54% nie ufa partiom), w stosunku do których niezmiennie przeważa nieufność. Spada także zaufanie do samorządów lokalnych i innych istotnych dla ustroju demokratycznego instytucji (jak np. Rzecznika Praw Obywatelskich)14. Wydaje się, że w tej sytuacji powstaje pole ȳiałania dla ȳiennikarstwa obywatelskiego, realizowanego dotąd najpełniej w Internecie. Problem może jednak stanowić niechętna wobec angażowania się w sprawy obywatelskie postawa Polaków – tylko niemal co trzeci mieszkaniec naszego kraju (30%) uważa bowiem, że zwykli luȳie mają wpływ na to, co ȳieje się w kraju. Przeciwnego zdania jest ponad dwukrotnie większa liczba badanych (65%)15. W ostatnich latach zmalała gotowość obywateli do dobrowolnego i nieodpłatnego współȳiałania na rzecz swojej społeczności lokalnej, ubyło też osób mających doświadczenia w tego typu ȳiałalności. Zjawiskom tym towarzyszy spadek aktywności społecznej – coraz więcej Polaków pozostaje więc poza sferą społeczeństwa obywatelskiego, co z kolei nie stanowi optymistycznej prognozy rozwoju alternatywnego wobec ȳiałalności klasycznych mediów ȳiennikarstwa obywatelskiego. Tamże. B. Wciórka (oprac.), Stan społeczeństwa obywatelskiego w latach 1998-2006. Komunikat z badań, raport Centrum Badania Opinii Społecznej, Warszawa 2006, http://www.cbos.pl/ SPISKOM.POL/2006/K_019_0⒍PDF (Odczyt: 30.0⒍2009). 14 15 54 Jak ją widzą, tak ją piszą, czyli medialna opowieść o demokracji Bibliografia: K. Bachmann, Jakie pożytki z wścibskiej prasy, „Gazeta Wyborcza”, ⒕0⒍2008; J. Bartmiński (red.): Język, wartości, polityka. Zmiany rozumienia nazw wartości w okresie transformacji ustrojowej w Polsce. Raport z badań empirycznych, Lublin 2006; J. Bralczyk, O języku propagandy i polityki, Warszawa 2007; Perswazja. Perspektywa psychologiczna, pod red. T. C. Brocka, M. C. Greena, przekł. T. Sieczkowski, M. Kowaleczko-Szumowska, Kraków 2007; K. Burke, A Grammar of Motives, Los Angeles 1969; R. Grzegorczykowa, Wstęp do językoznawstwa, Warszawa 2008; H. M. Kepplinger, Mechanizmy skandalizacji w mediach, przekł. A. Kożuch, Kraków 2008; M. Pietrucha, Profile pojęcia demokracji we współczesnym języku polskim, [w:] Język w kręgu wartości, pod red. J. Bartmińskiego, Lublin 2003; Język, dyskurs, społeczeństwo, pod red. L. Rasińskiego, Warszawa 2009; J. Wasilewski, J. Kloc Konkołowicz, Zagrożenia debaty publicznej - fragmentaryzacja i mitologizacja informacji ȳiennikarskiej, „Studia Medioznawcze”, 4/2006, s. 92-104; B. Wciórka (oprac.), Stan społeczeństwa obywatelskiego w latach 1998-2006. Komunikat z badań, raport Centrum Badania Opinii Społecznej, Warszawa 2006, http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2006/K_019_0⒍PDF (Odczyt: 30.0⒍2009); B. Wciórka (oprac.), Zaufanie społeczne w latach 2002-2008. Komunikat z badań, raport Centrum Badania Opinii Społecznej, Warszawa 2008, http:// www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2008/K_030_0⒏PDF (Odczyt: 30.0⒍2009). 55 Łukasz Jurek 1 Media podczas obrad Okrągłego Stołu Nikogo chyba nie trzeba przekonywać o wielkim znaczeniu mediów w kształtowaniu opinii publicznej o otaczającym nas świecie. O ich przychylność zabiegają przedsiębiorcy, instytucje społeczne, stowarzyszenia oraz oczywiście politycy. Mogą oni uczynić media istotnym elementem politycznej rozgrywki. W systemie państwa demokratycznego wszystkie strony sceny politycznej powinny mieć zapewniony równy dostęp do mediów, przy czym nie należy mylić tego pojęcia ze słowem identyczny2. W III Rzeczypospolitej prawodawca stworzył szereg instytucji, które mają na celu realizację tej zasady. Kandydaci do organów samorządu terytorialnego, parlamentu krajowego, europejskiego, czy startujący w wyborach prezydenckich mają zagwarantowany dostęp do publicznych środków przekazu niezależnie od opcji politycznej, którą reprezentują. Ustawodawca określił również ramy, na podstawie których politycy mogą gościć w stałych programach publicystycznych. Generalną zasadą jest powszechny dostęp polityków do tych audycji3. Wprowaȳone zmiany, które są następstwem porozumień zawartych przy Okrągłym Stole diametralnie różnią się od rozwiązań stosowanych przed 1989 rokiem. Przedstawiciele opozycji w wielu wypowieȳiach przed rozpoczęciem obrad wskazywali na potrzebę stworzenia nowego ładu informacyjnego. Domagano się zniesienia, bądź też ograniczenia cenzury oraz przełamania monopolu wydawniczego partii rząȳącej. W praktyce gazetę ogólnopolską mógł wydawać każdy, ale wskutek braku papieru, skomplikowanego systemu uzyskiwania zezwoleń na druk prasy oraz ograniczania nakładów było to jedynie pozorne uprawnienie. KC PZPR był wyłącznym właścicielem RSW Prasa- KsiążkaRuch, a zarazem pracodawcą dla wszystkich osób zatrudnionych w mediach4. Mgr Łukasz Jurek – absolwent administracji na Wyȳiale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, student prawa na Wyȳiale Prawa i Administracji Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, autor artykułu pt. ,,Złota akcja w prawie polskim i wspólnotowym’’ dla Edukacyjnego Serwisu Prawniczego ,,e-katedra’’, współautor testów z Kryminologii na zlecenie Wolters Kluwer Polska, uczestnik i autor referatów na wielu krajowych i mięȳynarodowych konferencjach naukowych, wieloletni członek i v-ce przewodniczący Sekcji Prawa Ustrojowego Porównawczego Towarzystwa Biblioteki Słuchaczów Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, pracownik Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w Warszawie. 2 Biuletyn KRRiT 10-12/2006, s. ⒍ 3 J. Sobczak, Ustawa o radiofonii i telewizji, Komentarz, Warszawa 1993, s. 1⒕ 4 K. Trembicka, Media przy Okrągłym Stole, [w:] Oblicza polskich mediów po 1989 roku, Lublin 2008, s. ⒒ 1 56 Media podczas obrad Okrągłego Stołu Obrady Okrągłego Stołu rozpoczęły się 6 lutego i trwały do 5 kwietnia 1989 roku. Wśród tematów poruszanych podczas obrad pojawiła się mięȳy innymi kwestia wolności słowa i powiązany z nią problem braku dostępu obywateli do niezależnych od właȳy środków masowego przekazu. Na pozytywnym rozwiązaniu tych problemów szczególnie zależało przedstawicielom obozu antykomunistycznego, który był reprezentowany przez NSZZ „Solidarność”. Związek zawodowy, będący również wielkim ruchem społecznym, który doprowaȳił do historycznych przemian w Polsce, przedstawił postulat budowy demokratycznego państwa, którego podstawy ustrojowe uwzględniałyby pełny katalog praw i wolności obywatelskich5. Wskazany cel był oczywiście nie do pogoȳenia z podstawowymi założeniami systemu realnego socjalizmu. Decydujące zmiany w Polsce nadeszły w roku 198⒐ Obrady Okrągłego Stołu doprowaȳiły do przyjęcia kilku naczelnych zasad ustrojowych i gospodarczych. Przede wszystkim przywrócono Senat Rzeczypospolitej Polskiej i urząd prezydenta, przyjęto zasadę pluralizmu związkowego, wybrano wolnorynkowy model gospodarczy kraju i idący za nim pluralizm polityczny. Sęȳiowie w praktyce zyskali cechę niezawisłości i niezależności, zaczęto powoływać wszystkich przedstawicieli właȳ państwowych w sposób demokratyczny. Zwrócono uwagę na podstawowe prawa człowieka, a wśród nich – prawo do informacji. Zaczęto respektować prawo wolności słowa. 11 kwietnia 1990 roku pojawił się nowy dokument, który faktycznie wprowaȳił do polskiego systemu prawnego zasadę prawa do wolności słowa oraz prawa do informacji, określany jako nowe prawo prasowe. Zapisano w nim, że Konstytucja RP korzysta z wolności wypowieȳi i urzeczywistnia prawo obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej6. Tego dnia zniesiona została cenzura, która była nieodłącznym elementem komunistycznych środków przekazu. Kwestia swobody wypowieȳi zainicjowała gorliwą dyskusję, podniesioną również podczas obrad Okrągłego Stołu. Zarówno antykomunistyczna opozycja jak i strona rządowa zaprezentowały własne stanowiska odnośnie znaczenia mediów w ówczesnej Polsce. Antykomuniści zwrócili uwagę na problem praw człowieka. Odniesiono się do podpisania przez Polskę Aktu Końcowego Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie oraz do ratyfikacji Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych w 1977 roku. Zwrócono tym samym uwagę na fakt, iż Polska zobowiązała się do ochrony praw człoJ. Staniszkis, ,,Solidarność’’ jako związek zawodowy i ruch społeczny, [w:] Zmierzch socjalizmu państwowego. Szkice z socjologii ekonomicznej, pod red. W. Morawskiego, Warszawa 1994, s. 112-13⒌ 6 B. Banaszak, Prawo konstytucyjne, Warszawa 1999, s. 56-5⒎ 5 57 Łukasz Jurek wieka i powinna tego zobowiązania dotrzymywać7. Mając na wzglęȳie perspektywę budowy społeczeństwa obywatelskiego, swoboda wypowieȳi była jednym z naczelnych postulatów, który sprzyjałby samoorganizacji obywateli i tworzenia przez nich związków niezależnych od aparatu rządowego. Strona rządowa posiadała własną listę postulatów, które jako całość sprowaȳały się głównie do szybkiego rozstrzygnięcia ważnych kwestii politycznych. Wśród nich znajdowała się kwestia wyborów do Sejmu i uzgodnienie wspólnego ze stroną opozycyjną stanowiska w tej sprawie. Następną kwestią było utworzenie urzędu prezydenta oraz wprowaȳenie zmian w strukturze parlamentu i skłaȳie osobowym rządu. Sprawa dostępu obozu przeciwnego do mediów oraz szeroko pojęta kwestia wolności słowa służyła jako element przetargowy w celu osiągnięcia innych korzyści i ustępstw8. Obrady Okrągłego Stołu pokazały odmienność stanowisk w niezwykle istotnych kwestiach, jakimi stały się wolność słowa i swoboda praw obywatelskich. Dwa przeciwstawne obozy przyjęły również odmienną taktykę negocjacji. Przedstawiciele PZPR podpierali się ówcześnie istniejącą Konstytucją PRL, która ich zdaniem nie wymagała żadnych zmian, dlatego nie przewidywano z tej strony żadnych nowelizacji w kwestii wolności i praw obywatelskich, poza tym wszelkie reformy – zdaniem członków PZPR – mogłyby nastąpić tylko i wyłącznie po dokonaniu zmian w systemie politycznym9. Strona rządowa nie była zadowolona z powyższych postulatów. Wizja budowy społeczeństwa obywatelskiego była zbyt odległa, dlatego oczekiwania opozycji wyrażono w dwóch podstawowych żądaniach. Pierwszym było reaktywowanie NSZZ Solidarność. Drugie dotyczyło przyjęcia najbarȳiej demokratycznego projektu ustawy o stowarzyszeniach10. Postulowano ponadto wprowaȳenie na szeroką skalę dostępu do radia i telewizji oraz wznowienie Tygodnika Solidarność. Strona koalicyjno- rządowa, myśląc o rozszerzeniu zasad społecznego komunikowania się dostępu społeczeństwa do środków masowego przekazu, nałożyła na te środki pewne zobowiązanie. Oczekiwano zapewnienia, że przez ich rozwój wzrośnie porozumienie różnych grup społecznych, zostanie przełamany poȳiał na społeczeństwo – właȳa11. Tak więc pod „płaszczem” zasady społecznego komunikowania nie dążono do wprowaȳenia zasady wolności słowa. W dalszym ciągu K. Trembicka, Media…., s. ⒈ Tamże, s. ⒔ 9 K. Trembicka, Okrągły Stół w Polsce. Studium o porozumieniu politycznym, Lublin 2003, s. 13⒏ 10 K. Trembicka, Media…, s.⒔ 11 Tamże, s. ⒖ 7 8 58 Media podczas obrad Okrągłego Stołu media były instrumentami w rękach ekipy rząȳącej. Opozycja natomiast uznała, że naczelną wartość powinno stanowić społeczeństwo, jako podmiot sprawujący kontrolę nad właȳą. Niosłoby to za sobą pluralizm społeczno – polityczny i swobodę wypowieȳi publicznych. Środki masowego przekazu były traktowane przez stronę opozycyjną jako czwarta właȳa w państwie, która miała sprawować kontrolę nad pozostałymi. Strona solidarnościowa żądała usunięcia zmian w ustawie o cenzurze wprowaȳonych nowelą z 1983 roku i uchylenia prawa prasowego z 1984 roku, które dużą wagę przywiązywało do klasowego charakteru pojęcia wolności słowa i druku. Opozycja w sprawie cenzury zgoȳiła się na zasaȳie mniejszego zła na pewne formy cenzury prewencyjnej, licząc tym samym na zniesienie cenzury represyjnej. Tylko nieliczni przedstawiciele opozycji domagali się natychmiastowego zniesienia cenzury, nie goȳąc się przy tym na żadne ustępstwa w tej kwestii. Postawa większości przedstawicieli opozycji ułatwiła partii rząȳącej zachowanie kontroli i wielu z dotychczasowych uprawnień. Trudno się oprzeć wrażeniu, że opozycja nie wykorzystała w tym aspekcie swojej pozycji negocjacyjnej. Warto zauważyć, że za całkowitym zniesieniem cenzury opowieȳiał się Aled Miodowicz12. W czasie obrad pełnił funkcję przewodniczącego prorządowego OPZZ. Prawdopodobnie ostrym sprzeciwem wobec propozycji PZPR chciał podkreślić swoje niezadowolenie z faktu nieinformowania go co do ustaleń podjętych w Magdalence, a w praktyce przeciwko próbie ograniczenia jego roli w procesie decyzyjnym. Zbigniew Zelmer w czasie obrad wyraźnie złagoȳił stanowisko związku. Zniesienie cenzury miało mieć charakter celu długofalowego. Podczas obrad nie brakowało podobnych niespoȳianek. Opozycja cytowała krytyczne stanowisko Marksa odnośnie cenzury, natomiast rząȳący powoływali się na korzystne raporty administracji USA. Kwestia cenzury wobec barȳo ugodowego stanowiska opozycji nie buȳiła większych kontrowersji i ostatecznie zgoȳono się na powrót do stanu prawnego z 1981 roku13. Strona rządowa nie zgoȳiła się na przyznanie kanału telewizyjnego opozycji. Obawiano się, że podobne żądania mogą wysuwać ȳiałające już w Polsce legalnie partie polityczne. Ostatecznie zgoȳono się na emitowanie na antenach programów telewizji publicznej produkcji o zróżnicowanej treści. Autorami tych audycji miały być osoby zaproponowane przez opozycję, które cieszyły się poparciem obu stron Okrągłego Stołu. Opozycja musiała się pogoȳić z klęską. Możliwość nadawania raz w tygodniu audycji na pewno nie spełniła naȳiei zyskania dostępu do odȳiaływania na wszystkie struktury społeczne. Papier – jak już wspomniano – miał dla właȳ pierwszorzędne znaczenie. Jego zużycie i dostępna ilość były okryte tajemnicą, w przeciwieństwie do złóż ropy, 12 13 A. Miodowicz, Zadymiarz, Warszawa 1993, s. 132-13⒊ K. Trembicka, Media…., s. 2⒈ 59 Łukasz Jurek gazu, węgla, czy nawet ilości produkowanej w PRL broni palnej. Strona opozycyjna nie miała większych problemów z uzyskaniem zgody na wydawanie „Tygodnika Solidarność” oraz gazetki wyborczej, która miała prezentować kandydatów do parlamentu (późniejsza Gazeta Wyborcza). Rząȳący nie doceniali wagi tego ustępstwa i nie czynili przeszkód w powstaniu opozycyjnych ȳienników. Sąȳono, że utrzymanie w rąk telewizji i radia wystarczy do uzyskania satysfakcjonującego wyniku wyborczego. ǒięki pomocy Aleksandra Kwaśniewskiego udało się uzyskać niezbędny do druku papier14. W kwestii wolności słowa i druku nikt argumentów zgłaszanych przez stronę rządową nie traktował poważnie. W obliczu zbliżających się wyborów aparat właȳy chciał mieć dyspozycyjne media, które w każdej chwili były gotowe do ataku na wrogów politycznych. Opozycji przyznano prawo do nadawania programów autorskich w telewizji, uzgodniono nowelę prawa prasowego, ograniczenie cenzury, zniesienie monopolu aparatu państwowego na obrót papierem oraz przede wszystkim uzyskano zgodę na wydawanie gazety coȳiennej. Różnice, jakie pojawiły się w dyskusji dotyczącej środków masowego przekazu wynikały - zdaniem opozycji – głównie z odmiennego postrzegania idei nowego ładu informacyjnego15, Jego zapoczątkowanie byłoby możliwe po wprowaȳeniu nowego porządku społeczno – politycznego. Komuniści natomiast akceptowali ówczesny porządek i nie planowali większych zmian na tym polu. Generalnie jednak dyskusję w zakresie problematyki medialnej można uznać za sukces opozycji. Uzyskano liczne ustępstwa właȳy, które pomogły w wyborczym sukcesie. Oczywiście już wtedy można było wynegocjować znacznie więcej i przyspieszyć zmiany, ale z przedstawicieli opozycjonistów oddelegowanych do tej komisji poświęconej problematyce medialnej właȳe związku mogą być zadowolone. Podczas obrad Okrągłego Stołu były również obecne media. Sposób relacji tych wydarzeń był w zasaȳie jednym z ostatnich przekazów przy tak dużym uȳiale aparatu państwowego. Warto zaznaczyć, że większość ȳiennikarzy spoȳiewając się zmian ustrojowych dopuszczało coraz to barȳiej odważne i krytyczne poglądy wobec właȳ w swoich programach. Na naszych oczach dokonał się epokowy przełom i rynek medialny całkowicie zmienił swoje oblicze. W obecnej sytuacji jednak bez trudu wskutek przewagi ekonomicznej można zastąpić niedawny monopol państwowy dominacją jednego z podmiotów prywatnych. Ważną rolę do odegrania ma tutaj Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, które mają konstytucyjne i ustawowe uprawnienia do podejmowania ȳiałań chroniących telewiȳa, radiosłuchacza i czytelnika. A. Machcewicz, Historia sentymentalna: ,,Gazeta Wyborcza’’ w latach 1989-1990, ,,Więź’’ 7/1995, s. 135-14⒊ 15 K. Trembicka, Media…, s. ⒙ 14 60 Media podczas obrad Okrągłego Stołu Bibliografia: Biuletyn KRRiT 10-12/2006; B. Banaszak, Prawo konstytucyjne, Warszawa 1999; A. Machacewicz, Historia sentymentalna: „Gazeta Wyborcza” w latach 1989 – 1990, „Więź”, 7/1995, s. 134-153; A. Miodowicz, Zadymiarz, Warszawa 1993; J. Sobczak, Ustawa o radiofonii i telewizji. Komentarz, Warszawa 1993; J. Staniszkis, ,,Solidarność’’ jako związek zawodowy i ruch społeczny, [w:] Zmierzch socjalizmu państwowego. Szkice z socjologii ekonomicznej, pod red. W. Morawskiego, Warszawa 1994, s. 112-135; K. Trembicka, Media przy Okrągłym Stole [w:] Oblicza polskich mediów po 1989 roku, pod red. L. Pokrzyckiej, B. Romiszewskiej, Lublin 2008; K. Trembicka, Okrągły Stół w Polsce. Studium o porozumieniu politycznym, Lublin 200⒊ 61 Anna Petelenz1 Pierre Bourdieu i przemoc symboliczna a reprezentacje kobiecości w serialach TVN Wstęp Mimo niegasnącej popularności, także wśród polskiej widowni, seriali zagranicznych spod znaku Seksu w wielkim mieście polskie produkcje wydają się pozostawać w konserwatywnym dyskursie patriarchatu pomijającym zdobycze feminizmu i współczesnych demokracji. Świat opowiadany przez polskie media to pół-demokracja, gȳie kobieta nadal występuje w roli podmiotu upośleȳonego, wymagającego dopełnienia. Czy polska telewizja wciąż reprodukuje dawne schematy kulturowe, czy wytwarza nowe znaczenia w oparciu o konstytuowanie tradycyjnych treści? Jak pisze Jean Baudrillard: Tradycyjna przemoc, jaką znamy z krajów Trzeciego Świata, ma raczej jeszcze coś z entuzjazmu i ofiary, jest rytualna, a zarazem spontaniczna. Nasza natomiast, przeciwnie, jest przemocą symulowaną: nie wynika ona z namiętności, ani z instynktu, lecz z ekranu. Stanowi w pewnym stopniu potencjalną siłę ekranu i mediów, które zachowują się tak, jak gdyby ją jedynie rejestrowały, a potem emitowały; w rzeczywistości jednak one ją wyprzeȳają i wcześniej wywołują: mamy tu do czynienia (…) z precesją mediów wobec przemocy (…)2. Przemoc dostępna nam – obserwatorom rzeczywistości zapośredniczonej przez ekrany, monitory i symulacje – jest zdecydowanie odmienna. Przemoc staje się celebrowanym spektaklem, celem spojrzenia. Jak twierȳi jednak Pierre Bourdieu, doświadczamy nie tylko takiego roȳaju przemocy. Według ancuskiego socjologa poddajemy się zdecydowanie barȳiej wyrafinowanej przemocy, którą zarazem sami wytwarzamy – przemocy symbolicznej. Anna Petelenz – studentka Instytutu Sztuk Audiowizualnych Uniwersytetu Jagiellońskiego – członkini Koła Naukowego Medioznawców UJ, współorganizatorka konferencji „Ars Electronica” w 2009 roku; uczestniczka konferencji medioznawczych, a także (w 2007 i 2008) Mięȳynarodowych Konferencji Naukowych organizowanych przez Wyȳiał Architektury Politechniki Krakowskiej. Od 2006 – stała współpraca z Apollo Film; publikowała m.in. w Panoptikum, Zadrze, Kreaturze. Interesuje się kampem, polskimi serialami oraz związkami architektury i nowych mediów. 2 J. Baudrillard., Syndrom Heysel [w:] Media – eros – przemoc. Sport w czasach popkultury, pod red. A. Gwoźȳia, Kraków 2003, s. 205-20⒍ 1 62 Pierre Bourdieu i przemoc symboliczna a reprezentacje kobiecości w serialach TVN Przemoc symboliczna, efekt kultury i przyczyna jej kształtu, to legitymizowanie dominacji i podległości, automatyczne nadawanie pozycji społecznej w zależności od płci, koloru skóry lub narodowości. Postaram się wykazać obecność tego typu przemocy w licznych przekazach w polskiej telewizji pozostającej wciąż medium najbarȳiej dostępnym odbiorcom. Jednym z najbarȳiej wpływowych i kształtujących świadomość przeciętnego telewiȳa przekazem audiowizualnym jest serial telewizyjny. Dlatego też na jego przykłaȳie postaram się zanalizować sposoby przedstawiania pozycji społecznej kobiet. Seriale Serial telewizyjny to tekst audiowizualny oparty o barȳo wyraźną instancję nadawczą. Jest nią konkretna stacja produkująca tytuł, a nie scenarzysta lub reżyser, którzy niejednokrotnie zmieniają się w trakcie powstawania serialu bądź jego kolejnych serii. Instancją nadawczą jest i pozostaje stacja telewizyjna, profil ideologiczny, jaki reprezentuje zostaje wyraźnie oȳwierciedlony we flagowych produkcjach, którymi w tym przypadku są seriale3. Jak podaje serwis Wirtualne Media4 (cytuje badania TNS OBOP) to kobiety spęȳają więcej czasu oglądając telewizję, a prawie 25% tego czasu poświęcają na oglądanie seriali. Wg badań AGB Nielsen Media Research5 widownię większości seriali stanowią przede wszystkim kobiety, wyjątkiem są tytuły Włatcy móch, Świat według Kiepskich i Skazany na śmierć. Zachodnie stacje telewizyjne, świadome faktu, że lwią część widowni stanowią właśnie kobiety – dostosowały swoje przekazy do tej dynamicznie zmieniającej się grupy odbiorców. Poza telenowelami, których struktura fabularna i ideologiczna bywa podobna i do naszych (żeby było wiadomo o kogo choȳi…) roȳimych produkcji, oferują także tytuły adresowane do nieco barȳiej świadomej, wyzwolonej grupy. Takie seriale jak Seks w wielkim mieście czy Gotowe na wszystko są znane na całym świecie. Nie tylko dlatego, że na poziomie narracyjnym są często dowodami maestrii scenariuszowej czy realizacyjnej, ale także ȳięki umiejętnemu kształtowaniu wzorców, z którymi mogą utożsamiać się współczesne kobiety. Przykładem mogą być produkcje amerykańskiej stacji HBO, które prezentują barȳo liberalny stosunek do tzw. wartości tradycyjnych. 4 Kobieta z pilotem, http://www.wirtualnemedia.pl/article/2652543_Kobieta_z_pilotem.htm (Odczyt: ⒐0⒎2009). 5 Patrz: Kto ogląda seriale?, http://www.plejada.pl/3,13491,news,1,1,kto_oglada_ seriale,artykul.html (Odczyt: ⒐0⒎2009). 3 63 Anna Petelenz W połowie lat 90. stacja HBO wyprodukowała pierwszy sezon Seksu w wielkim mieście. Serial zrealizowany na podstawie książki Candace Bushnell wyprodukowany został przez Darrena Starra. Tytuł stał się jednym z najchętniej oglądanych seriali. W ten sposób przełom wieków w telewizji rozrywkowej upłynął pod znakiem nowego sposobu opowiadania, kreacji postaci i przede wszystkim wyraźnie rewolucyjnego podejścia do kobiecej seksualności. Kolejna produkcja Darrena Starra Cashmere Mafia6 (stacja ABC) na ekranach amerykańskich telewizorów pojawiła się na początku stycznia ubiegłego roku. W wyniku m.in. strajku scenarzystów, serial zdjęto z anteny po siedmiu odcinkach. Jednak – za pośrednictwem Internetu, zrzeszają się liczne grupy wielbicieli tego serialu (starających się o jego powrót na antenę). Cashmere mafia to opowieść o losach czterech przyjaciółek mieszkających na Manhattanie. Tym razem jednak historia skupiona jest nie na życiu erotyczno-emocjonalnym (jak to było w przypadku Seksu w wielkim mieście), ale na sprawach zawodowych. Bohaterki większość swojego czasu spęȳają w pracy, kwestiami domowymi zajmują się gosposie albo partnerzy. Spełnienie znajdują bohaterki nie w łóżku ani w relacjach emocjonalnych, ale właśnie w sukcesie zawodowym i zdobywaniu właȳy. Podobnie jak Seks w wielkim mieście zmieniał postrzeganie i sposób opowiadania o seksie – tak Cashmere mafia rozbijała tradycyjne spojrzenie na relację kobieta – praca – dominacja. Rewolucja seksualna, którą afirmował poprzedni serial już się dokonała. Cashmere mafia to kolejna próba kolejnego redefiniowania pojęcia kobiecości, ale już nie na polu ewentualnych podbojów seksualnych, ale prawa do pracy, właȳy i łączenia tego z życiem roȳinnym. To zaledwie dwa wymienione tytuły znaczące dla rozwoju dyskusji na temat pozycji społecznej kobiet. Warto jednak wspomnieć także takie tytuły jak Ally McBeal, Gotowe na wszystko, The L Word7, które w mniej lub barȳiej nowatorski sposób, ale dotykają problemów współczesnych kobiet. Polskie bohaterki serialowe pozostają jednak poza tym dyskursem. Magda M. to, jedna z barȳiej popularnych samoȳielnych produkcji TVNu. Magda M. mimo iż emitowana8 w Polsce rok po ostatnim sezonie Seksu w wielkim mieście9, promowała konserwatywną ideologię i postawy społeczne. Główna bohaterka jest niezależną finansowo warszawską prawniczką, pracująca w dobrze prosperującej kancelarii. Jest jednak nieszczęśliwa, ponieważ większość swojego czasu spęȳa z koleżankami, przyjacielem oraz Patrz: A. Petelenz, Cashmere mafia, „Zadra”, 3-4/2008, s. 41-4⒉ Analiza The L Word jako serialu kampowego, patrz: Niina Kuorikoski, „Jesteś taki gejowski!” Kampowanie serialu The L Word, „Panaptikum”, 6/2007, s. 23-2⒏ 8 Od 6 września 2005 r. do 5 czerwca 200⒎ 9 Emitowany w USA: ⒍0⒍ 1998 – 2⒉0⒉ 200⒋ 6 7 64 Pierre Bourdieu i przemoc symboliczna a reprezentacje kobiecości w serialach TVN kotem, zamiast z ewentualnym narzeczonym. Z powodu tzw. staropanieństwa (upośleȳenia społecznego) dokuczają jej koleȳy z pracy, a także najbliższa roȳina. Afirmowany, a także parodiowany przez rozliczne filmy i seriale status singla10 – w polskiej produkcji jest przede wszystkim powodem do wstydu i faktem domagającym się zmiany. Magda Miłowicz nie jest pełnowartościową jednostką luȳką, jest postacią domagającą się uzupełnienia. Tzw. tradycyjny porządek rzeczy nie zostaje zachwiany. Magda M. okazuje się bohaterką typowo melodramatyczną, dla której najważniejsze jest spełnienie uczuciowe, a praca i sukcesy zawodowe stanowią tylko chwilowe zajęcie, zanim nadejȳie prawȳiwe życiowe wyzwanie: założenie roȳiny z ukochanym mężczyzną. Serial Teraz albo nigdy11 to jedna z nowszych produkcji TVNu. Tytuł emitowany jest od 30 marca 2008 roku, do tej pory zrealizowano 37 odcinków (pokazanych w trzech seriach). Czwarty sezon zapowieȳiano na jesień 2009 roku. Średnia oglądalność waha się (w przybliżeniu) pomięȳy 2,7 a 2,9 mln wiȳów. Jest to produkcja rozrywkowa, emitowana w nieȳiele, zaraz po Tańcu z gwiazdami i niedługo przed Seksem w wielkim mieście. Serial opowiada o życiu grupy młodych luȳi mieszkających w Warszawie, przypadkiem nawiązujących przyjaźń podczas nieudanej wycieczki na Maderę. Bohaterowie to dobrze prosperujący finansowo, pozbawieni obowiązków roȳinnych, społecznych czy poważniejszych trudności zawodowych 20-30latkowie. To bohaterowie znikąd – bez przeszłości, bez historii, dla których najważniejszą aktywnością są spotkania towarzyskie. Wydaje się, że oto otrzymaliśmy nowoczesny serial o wielkomiejskich młodych wilkach. Wystarczy jednak przyjrzeć się chwilę TVN-owskim bohaterom, aby zauważyć, że tak elegancko zarysowane postaci są nośnikami konserwatywnych ideologii i uczestniczą w tradycyjnym dyskursie kulturowym. Aby scharakteryzować sytuację świata przedstawionego w tym serialu chciałabym posłużyć się wyjaśnieniami Pierre’a Bourdieu odnośnie przemocy symbolicznej. Przemoc symboliczna – Pierre Bourdieu Koncepcję przemocy symbolicznej, której Pierre Bourdieu przypisuje znaczenie w znacznym stopniu kulturotwórcze, objaśnia w książce Zaproszenie do socjologii refleksyjnej. Według Bourdieu język jest narzęȳiem będącym podporą stosunków właȳy. Autor odżegnuje się od stricte de saussure’owskiego 10 11 Wystarczy wspomnieć takie seriale, jak Przyjaciele czy Seks w wielkim mieście. Reżyserem I i II serii był Grzegorz Kuczeriszka, zaś III – Maciej Dejczer. 65 Anna Petelenz pojmowania języka jako struktury gramatycznej, uobecnianej przez kodyfikację językową. Wg Pierre’a Bourdieu relacje właȳy są zawsze relacjami językowymi, ale sama analiza lingwistyczna tekstu nie oddaje autentycznego stanu dominacji jednej ze stron. Każda wypowiedź, każdy akt mowy, świadczy nie tylko o posiadaniu większych lub mniejszych kompetencji językowych (czyli zdolności posługiwania się słowem). Zostaje także wpisana w szerszy kontekst12, który z kolei jest i pozostaje zdeterminowany przez silniejsze lub słabsze relacje właȳy. Bourdieu zależy na tym, aby patrzeć nie tylko na język, ale całe zjawisko mowy – czyli technik posługiwania się ciałem, pozycją osoby mówiącej, a także kompetencją językową, Właȳa symboliczna to moc tworzenia za pomocą samego aktu głoszenia, poprzez tworzenie wyobrażenia o świecie. Nie wywoȳi się z systemów symbolicznych, ale samej relacji, która pozwoliła wytworzyć wiarę w podległość lub dominację jednej ze stron. Przemoc symboliczna odȳiałuje więc na podmiot społeczny przy jego współuȳiale ponieważ opiera się na akceptowaniu zespołu podstawowych założeń przedrefleksyjnych, tzw. oczywistości lub stanu rzeczy (np. to, że mężczyzna powinien być wyższy od kobiety). Pierre Bourdieu twierȳi, że nie bęȳie pełnego wyzwolenia kobiet bez przełamania obecnie istniejących systemów dominacji, potrzebna jest pełna rewolucja symboliczna, która zakwestionuje tzw. porządek rzeczy. Z niego bowiem wynikają konsekwencje już językowe, a dalej odȳiałujące na rzeczywistość na zasaȳie błędnego koła (przykład językowy – mężczyzna pomaga kobiecie w domu; ta prosta formuła językowa oddaje charakter konsekwencji, o których pisze Bourdieu). Autor jako jeden z przykładów podaje istnienie rzeczników prasowych. Mają oni właȳę wynikającą nie tylko z umiejętności tworzenia rzeczywistości za pomocą słów, ale także z właȳy symbolicznej. Ponieważ w przypadku rzeczników, mamy do czynienia z całkowicie zewnętrznym pochoȳeniem autorytetu mowy (rzecznicy się zmieniają, często są to osoby przezroczyste) ich ewentualna skuteczność pochoȳi nie tyle z posługiwania się wyrażeniami, ale samego dyskursu, w którym zajmują pozycję uprzywilejowaną. I właśnie w kontekście burzenia oczywistego porządku rzeczy i przemocy symbolicznej – warto spojrzeć na najnowszy serial TVNu. Analizą obecności tzw. słów magicznych w przekazach telewizyjnych powiązanych także z obecnością przemocy symbolicznej zajmuje się Jacek Kozłowski w tekście Matka Loska ȳiałająca. 12 66 Pierre Bourdieu i przemoc symboliczna a reprezentacje kobiecości w serialach TVN Przemoc a serial Podstawą opisu rzeczywistości i jej kreowania jest język. Formy, którymi się posługujemy odtwarzają i wytwarzają społeczne konteksty. Kto i w jaki sposób mówi daje świadectwo na temat jego pozycji i stosunku do rozmówcy. Kilka przykładowych wypowieȳi wobec głównych bohaterek13 serialu: • po co masz pracować, skoro nie zarobisz nawet na waciki • jesteś zbyt ładna, żebym się denerwował, • nie chcę mieć w domu zdechlaka za żonę • do komody bym się nie przytulał • po co masz pracować, przecież masz wszystko. Czegoś Ci brakuje? • zostawił Cię jak zdezelowaną awionetkę • żaden przyzwoity mężczyzna nie zostawi swojej kobiety bez powodu • kobieta powinna mieć dłuższe włosy niż mężczyzna, tym się od niego różni Język, jakiego doświadczają bohaterki omawianego serialu zawiera zatem znaczną ilość wypowieȳi w charakterze oceny, porównań, a także form odwołania do jakiegoś paradygmatycznego wzorca, do którego kobieta powinna się dostosować. Po wielokroć pojawia się w serialu określenie babskie gadanie – oznaczające bezsensowne plotkowanie, mówienie pozbawione wartościowej treści. W takim dyskursie językowym uczestniczą bohaterki TVNowskiej produkcji. Co ważne, przytoczone zdania nie były oceniane w sposób negatywny. Te wyrażenia mogłyby stanowić element ewentualnej komediowej natury serialu, zostać wpisane w kontekst, z którego wyjęcie samych struktur lingwistycznych stanowiłoby nadużycie. W przypadku Teraz albo nigdy taka relacja jednak nie zachoȳi. Wymienione zdania nie są wypowiadane ani odbierane w sposób ironiczny – są komunikatami neutralnymi. Przemoc symboliczna przejawia się jednak przede wszystkim nie w konstrukcjach językowych, ale w samych uczestnikach konwersacji - w pozycji nadawcy i odbiorcy. Jedną z ważniejszych postaci serialu jest Marta Orkisz. Jest absolwentką farmacji, jest jednak całkowicie na utrzymaniu męża, nie pracuje, ponieważ jej mąż 13 Główne bohaterki: Marta Orkisz i Barbara Jasnyk. 67 Anna Petelenz sobie tego nie życzy. Nie tylko uznaje jego zwierzchność wobec własnych decyzji, ale w pełni goȳi się z takim faktem. Chciałaby mieć ȳiecko, ale także w tej kwestii zwycięża odmienne stanowisko współmałżonka. Marta Orkisz wydaje się być współczesnym ucieleśnieniem amerykańskiego mitu lat 50tych o doskonałej gospodyni domowej – zadbanej, troskliwej, dekorującej dom, której jedyną ambicją jest troska o męża i ȳieci. W 1963 roku Betty Friedan pisała: Their only dream was to be perfect wives and mothers; their highest ambition to have five children and a beautiful house, their only fight to get and keep their husbands. (…) they wanted the men to make the major decisions14. ǒisiejszej bohaterce TVNu podobny sposób rozumowania jest barȳo bliski. Rozważa podjęcie pracy, ale nie tyle ze względu na własne ambicje, chęć realizowania pasji czy potrzebę uczestniczenia w życiu społecznym, ale dlatego że nie ma najbarȳiej absorbującego zajęcia domowego, czyli ȳiecka. O ewentualnej pracy mówi, że mężowi żadna się nie podoba i dlatego pracy nadal nie podejmuje. Rozterki najnowszej bohaterki TVNowskiej produkcji nie różnią się zatem za barȳo od dylematów XIX wiecznych bohaterek literatury15 rozważających np. ȳiałalność charytatywną w ramach własnej aktywności. Tania Modleski: soaps convince women that their highest goal is to see their families united and happy, while consoling them for their inability to bring about familial harmony16 – pisze to w roku 1979, a swoją analizę odnosi do oper mydlanych. Produkcje datowane17 po ok. 2000 roku (data przybliżona, choȳi raczej o zmianę w sposobie postrzegania seriali telewizyjnych po emisjach takich tytułów, jak Anioły w Ameryce czy Roȳina Soprano) określane są terminem “post-soap”18. Bohaterki oper mydlanych prezentowane są przede wszystkim, jako elementy składowe całości, którą jest roȳina. To ona staje się punktem odniesienia i oceny ȳiałań bohaterek. W przypadku Teraz albo nigdy pojawia się podobny kontekst – postaci kobiece także występują przede wszystkim w kontekście mężczyzny – jako zamężne, wolne, w związku lub aktualnie porzucane. To także mężczyźni determinują postępowanie dwóch głównych bohaterek. B. Friedan, The feminine mystique, http://www.h-net.org/~hst203/documents/iedan⒈ html (Odczyt: ⒋0⒎2009). 15 Np. Izabela Łęcka 16 T. Modleski, The Search for Tomorrow In today’s soap operas. Notes on a feminine narrative form, http://ww.mcgraw-hill.co.uk/openup/chapters/978033522545⒊pdf (Odczyt: 30.0⒎2009). 17 Produkcje serialowe typu „post-soap” nie są bezpośrednią rekontynuacją „soap operas”, odnoszę się tu jednak do sposobu kreowania bohaterów. 18 Analizą takich produkcji w kontekście polskiej widowni zajmowano się na konferencji „Post-soap. Seriale nowej generacji a polska widownia” zorganizowanej w marcu 2009 roku w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. 14 68 Pierre Bourdieu i przemoc symboliczna a reprezentacje kobiecości w serialach TVN W przypadku Marty Orkisz – jest to mąż, który zabrania jej pracy zawodowej, w przypadku Barbary – były narzeczony okazuje się nie tylko przyczyną jej początkowych porażek w pracy ȳiennikarskiej; niedługo później staje się głównym powodem podjęcia przez nią prób literackich (jak się okazuje – owocnych)19. Sytuacja Marty Orkisz mogłaby do złuȳenia przypominać los bohaterek innego serialu, a mianowicie Gotowych na wszystko – serialu redefiniującego spojrzenie na idealne amerykańskie gospodynie domowe z idealnych amerykańskich przedmieść. W Teraz albo nigdy nie pojawia się jednak ani analiza losu kobiety zamkniętej w domu, ani parodia postawy jej męża. Postawa zdominowanej i akceptującej taką sytuację bohaterki traktowana jest jako punkt wyjścia, oczywistość – element porządku rzeczy. Element porządku, którego się nie kwestionuje. Przedstawione sytuacje czy rozmowy o pracy mięȳy bohaterami często zostają skwitowane żartem, a postawa męża nie buȳi w Marcie Orkisz ani złości, ani chęci buntu. Traktuje je co najwyżej jak fanaberię, drobny uszczerbek w charakterze partnera, ale w pełni akceptowany. Dlatego przedstawione sytuacje stają się przeźroczyste, wpisane w rzeczywistość, stają się normalnością i neutralnym, a nawet właściwym sposobem postępowania. Wymienione przykłady i sytuacje nie musiałyby mieć tak dużego znaczenia w przypadku serialu opartego o wyraziste postaci i wartką akcję. Ponieważ jednak są to bohaterowie znikąd - są czystymi kartami, bez pamięci i historii i są uczestnikami tylko i wyłącznie bieżących wydarzeń fabularnych - stają się pustymi reprezentacjami, nośnikami treści własnych zachowań, etykietami ideologii. Jak się okazuje – dość tradycyjnych. I tak, w świecie TVN panie są piękne i wesołe, a panowie zajęci i władczy. Dla bohaterek punktem odniesienia pozostają mężczyźni. To mąż (u Marty) lub ojciec i brat (u Barbary) decydują lub komentują ich sytuację, wygląd, postępowanie. W Teraz albo nigdy podjęta w końcu decyzja o pójściu przez Martę do pracy staje się zachowaniem ponad-normę, zachowaniem wymagającym szczególnego wsparcia i pozytywnej oceny innych bohaterów. Zachowanie, które mogłoby uchoȳić za społeczną transgresję i stanowić wzór w trudnej do określenia przeszłości, zostaje podobnie ocenione w serialu u początku XXI wieku. W ten sposób zamyka się koło bourdieu’owskiego porządku rzeczy, którego się nie zmienia, który jest i przyjmujemy go w całkowicie naturalny sposób. W ten sposób tzw. kobiety sukcesu w roȳimych produkcjach to zawsze tzw. złe kobiety – zimne, wyrachowane, gotowe do oszustwa – ten schemat funkcjonuje Barbara Jasnyk napisała książkę Kaktus w sercu, która w serialowym świecie okazuje się – sukcesem – TVN wydał tę książkę na jesieni 2008 pod nazwiskiem bohaterki. Dopiero później podano prawȳiwych autorów książki, którymi są Ewa Karwan-Jastrzębska i Marek Karwan-Jastrzębski. 19 69 Anna Petelenz także barȳo mocno w polskim kinie rozrywkowym. Wystarczy spojrzeć na dość liczny zbiór polskich komedii romantycznych zrealizowanych po 2000 roku – gȳie pracujące kobiety sukcesu są drapieżne i agresywne, zaś księcia zdobywa bohaterka pozytywna - delikatny i ȳiewiczy (hm?) kopciuszek (Nie kłam, kochanie, Dlaczego nie). Naszkicowany kontekst seriali obcojęzycznych pokazuje, jak barȳo różnią się sposoby portretowania kobiet w produkcjach rozrywkowych stacji roȳimych i zagranicznych. Sposoby kreowania bohaterek w polskich produkcjach nie tylko przywołują dyskurs patriarchalny, ale umacniają go sprzedając w atrakcyjnym opakowaniu o pozornie przeźroczystej ideologii. Roȳime produkcje, tworzone na wzór20 zagranicznych, przypisujące polskim bohaterom modne21 zachowania i pozornie liberalny, wielkomiejski styl życia, w rzeczywistości cały czas powtarzają schematy znane z oper mydlanych ubiegłego wieku, a także powtarzają patriarchalne reguły społeczne oparte o przemoc symboliczną. Na koniec… Uniezależnienie się od innych przez bohaterki polskich seriali bywa traktowane jako synonim nowoczesności, feminizmu, prokobiecej narracji. Tymczasem bohaterki zachodnich seriali nie muszą już walczyć o oczywistości. To, co dla polskich bohaterek jest celem, powodem zmagań z rzeczywistością, dla bohaterek zachodnich, i emitowanych w Polsce, produkcji jest poniżej punktu wyjścia. Niekoniecznie trzeba przywoływać tu przykład Seksu w wielkim mieście, wystarczy nieco barȳiej konserwatywną Lipstick jungle, emitowaną także w polskiej telewizji. Warto zadać pytanie, dlaczego wciąż nie możemy doczekać się w Polsce interesującego serialu, w którym pełnoprawność kobiecości nie musiałaby podlegać wciąż tym samym pytaniom. Miniserial Krystyny Jandy Męskie-żeńskie, z przełomu roku 2003/2004, to wyjątek będący chlubnym, ale zagłuszonym, głosem w polskim dyskursie telewizyjnym dotyczącym równości płci i tzw. wartości normatywnych. Polskie seriale wciąż reprodukują tradycyjne wzorce genderowe, a świat w nich prezentowany to niedemokratyczny świat patriarchatu, z delikatnymi i słabymi kobietami, podlegającymi ciągle tym samym, konserwatywnym opresjom, a także przejawom przemocy symbolicznej i językowej. Np. Magda M. nazywana była polską Ally McBeal. Np. Bohaterki Magdy M. choȳą na pilates, a modnym zajęciem w ⒊ serii Teraz albo nigdy stała się jazda na quadach. 20 21 70 Pierre Bourdieu i przemoc symboliczna a reprezentacje kobiecości w serialach TVN Bibliografia: J. Baudrillard, Syndrom Heysel [w:] Media – eros – przemoc. Sport w czasach popkultury, pod red. A. Gwóźȳia, Kraków 2003, s. 205-210; P. Bourdieu, L. J. D. Wacquant, Zaproszenie do socjologii refleksyjnej, Warszawa 2001; B. Friedan, The feminine mystique, rozȳ. 1, http://www.h-net.org/~hst203/ documents/iedan⒈html (Odczyt: ⒚0⒎2009); Kobieta z pilotem, http://www.wirtualnemedia.pl/article/2652543_Kobieta_ z_pilotem.htm (Odczyt: 2⒌0⒎2009); J. Kozłowski, Matka Loska ȳiałająca. O fenomenie prezenterek telewizyjnych w perspektywie antropologii słowa, „Kultura popularna”, 3/2008, s. 5-16; Kto ogląda seriale?, http://www.plejada.pl/3,13491,news,1,1,kto_oglada_ seriale,artykul.html (Odczyt: 2⒌0⒎2009); N. Kuorikoski, „Jesteś taki gejowski!” Kampowanie serialu „The L Word”, „Panoptikum”, 6/2007, s. 23-28; T. Modleski, The search for tomorrow in today’s soap operas. Notes on a feminine narrative form, http://ww.mcgraw-hill.co.uk/openup/chapters/978033522545⒊pdf (Odczyt: 30.0⒎2009); A. Petelenz, Cashmere mafia, „Zadra”, 3-4/2008, s. 41-4⒉ 71 Marcin Berent, Michał Gałęski 1 Karnoprawne granice wolności słowa (ze szczególnym uwzględnieniem art. 213 § 2 polskiego Kodeksu karnego z 1997 r.) Wstęp Problematyka prawnych granic wolności słowa była podejmowana wielokrotnie. Skutkiem tego jest wypracowanie przez polską doktrynę niezwykle obszernej literatury dotyczącej tej problematyki. Nie do przecenienia jest tu także dorobek doktryny prawa karnego. Nieocenioną skarbnicę wieȳy stanowi również orzecznictwo polskich sądów powszechnych oraz Trybunału Konstytucyjnego. Nie można też zapomnieć o szeroko komentowanych w ostatnich latach orzeczeniach Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Stąd też podejmowanie problematyki wskazanej w tytule niniejszej pracy może na pozór wydawać się niezbyt doniosłe. I w rzeczy samej byłoby, gdyby nie sygnały rychłej zmiany obecnego stanu prawnego, która doprowaȳi do dezaktualizacji sporej części dotychczasowych poglądów oraz konieczności nowego uporządkowania pojęć wyznaczających karnoprawne granice wolności słowa. Nie chcąc narazić się na zarzut gołosłowności już teraz wskażmy co mamy na myśli mówiąc o owych „sygnałach”. Choȳi tu o wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 12 maja 2008 r.2 oraz będący w dużej mierze jego następstwem projekt zmian3 w Kodeksie karnym4 z 21 listopada 2008 r. Marcin Berent – student prawa na Wyȳiale Prawa i Administracji UAM w Poznaniu i psychologii na Wyȳiale Nauk Społecznych UAM w Poznaniu. Uczestnik i prelegent licznych konferencji naukowych, poświęconych głównie problematyce prawa karnego, w tym o zasięgu mięȳynarodowym. Autor wielu prac z zakresu prawa karnego materialnego i procesowego oraz kryminalistyki. Członek Koła Nauk Penalnych „Iure et Facto”, ȳiałającego przy Wyȳiale Prawa i Administracji UAM w Poznaniu. Michał Gałęski - student III roku prawa na Wyȳiale Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w PoznaniuCzłonek Koła Nauk Penalnych „Iure et facto”, ȳiałającego przy Katedrze Postępowania Karnego WPiA UAM w Poznaniu. ǒieȳiną jego zainteresowań naukowych jest prawo karne materialne. Wymienić tu należy w szczególności zagadnienia związane z szeroko pojętą nauką o przestępstwie oraz przestępczością gospodarczą. Poza tym zajmuje się również wybranymi zagadnieniami z zakresu prawa medycznego i farmaceutycznego, a także sportowego. 2 Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 12 maja 2008r., SK 43/05, Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego Zbiór Urzędowy, 2008, seria A, nr 4, poz. 5⒎ 3 Druk sejmowy nr 1394 o zmianie ustawy - Kodeks karny, ustawy - Kodeks postępowania karnego, ustawy -Kodeks karny wykonawczy, ustawy - Kodeks karny skarbowy oraz niektórych innych ustaw, s. 8 oraz s. 20-2⒌ 4 Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (ǒ.U. Nr 88, poz. 553 ze zm.). 1 72 Karnoprawne granice wolności słowa .... Niniejsze opracowanie, antycypując niejako ȳiałania ustawodawcy, ma ukazać osobom ze środowiska medioznawców, w możliwie przystępny sposób, kształt granic wolności słowa, jaki wynika ze wspomnianego judykatu oraz projektu zmian w Kodeksie karnym. Zostanie to uczynione przez prezentację podstawowych mechanizmów prawa karnego, które granice te wyznaczają, z równoczesnym uwzględnieniem wspomnianych zmian w regulacji prawnej. Zniesławienie – ogólna charakterystyka Pojęcia „zniesławienia” używa się w debacie publicznej często i jest ono silnie zakorzenione w języku potocznym. Nie ma to jednak nic wspólnego ze znajomością odpowiednich regulacji zawartych w Kodeksie karnym z 1997 r. Typ czynu zabronionego z art. 212 k.k.5 stanowi bowiem każdorazowo punkt odniesienia dla wszelkich rozważań o granicach wolności słowa w prawie karnym. Z pobieżnej lektury powyższego artykułu wnioskować można, że zachowanie przestępne polegać tu bęȳie na przypisaniu komuś pewnego postępowania lub właściwości. To postępowanie i właściwości są scharakteryzowane w analizowanym artykule i muszą przynajmniej narażać pomawianą osobę na poniżenie lub utratę zaufania. Z przepisu nie wynika aby „pomawianie” było immanentnie związane z nieprawȳiwością treści podnoszonych lub rozgłaszanych przez pomawiającego6. Mowa tu o braku związku immanentnego, a nie jakiegokolwiek, wszakże biorąc po uwagę treść art. 213 § 1 k.k., należałoby stwierȳić, że związek ten nie występuje jedynie w odniesieniu do pomówienia dokonanego publicznie. Do kwestii tej przyjȳie nam jeszcze powrócić w dalszej części rozważań. Pamiętajmy jednak, że decyzją ustawodawcy, rozgłaszanie prawȳiwych, a równocześnie zniesławiających zarzutów bynajmniej nie musi przesąȳać o wyłączeniu odpowieȳialności karnej. Problematyka zniesławienia dotyczy w ogromnej mierze ȳiałalności ȳiennikarzy i innych osób funkcjonujących w życiu publicznym. Nie zmienia to jednak faktu, że typ czynu z art. 212 k.k. ma charakter powszechny i może go popełnić każdy. Na gruncie wykładni językowej znamię określające czynność sprawczą („pomawia”) oznacza stawianie komuś bezpodstawnych zarzutów, czy też oskarżenie kogoś o coś. Ustawa nie określa formy w jakiej można dokonać Skrótem tym oznaczamy Ustawę z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (ǒ.U. Nr 88, poz. 553 ze zm.). 6 J. Raglewski , [w:] Kodeks karny. Część szczególna. Tom II. Komentarz do art. 117-277 k.k. pod red. A. Zolla, Kraków 2008, s. 77⒋ 5 73 Marcin Berent, Michał Gałęski owego „pomówienia”, stąd też przyjąć należy, że zniesławienia można dokonać w dowolnej formie, zdatnej do przekazania pewnego ładunku informacyjnego7. Następstwem tego jest konieczność sformułowania pomówienia w taki sposób, aby był ono zrozumiale dla odbiorców8. Poza obraniem formy zdatnej do wywołania wskazanego skutku w postaci zrozumienia, w grę wchoȳić tu będą również: użycie języka zrozumiałego dla odbiorców, a także ich intelektualna zdolność do pojęcia znaczenia pomawiającej informacji. W obecnym stanie prawnym niezwykle doniosły jest poȳiał zniesławienia na dokonane publicznie i niepublicznie. Zniesławienie dokonane niepublicznie najbarȳiej odpowiada rozumieniu tego pojęcia w języku potocznym. Do jego znamion zaliczyć należy bowiem nieprawȳiwość podniesionego zarzutu (art. 213 § 1 k.k.). W przypadku zniesławienia dokonanego publicznie (co nie musi oznaczać, że przy pomocy środków masowego przekazu), sama prawȳiwość zarzutu nie przesąȳa o bycie przestępstwa. W takiej sytuacji sprawca pomówienia bęȳie mógł uchylić się od odpowieȳialności karnej jedynie w oparciu o regulacje kontratypu dozwolonej krytyki (art. 213 § 2 k.k.), lub ewentualnie tzw. błędu co do kontratypu (art. 29 k.k.). W literaturze wskazuje się, że ze względu na treść art. 213 § 2 należy przyjąć, że pomawianie polegać może na podnoszeniu lub rozgłaszaniu zarzutów zniesławiających9. „Podnoszenie” to nic innego jak formułowanie własnych poglądów (oświadczeń wieȳy), zaś „rozgłaszanie” to rozpowszechnianie informacji podniesionych wcześniej przez inna osobę. Jak słusznie wskazuje J. Raglewski Odpowieȳialność karna za przestępstwo zniesławienia nie jest warunkowana tym, aby sprawca, przekazując pomawiające informacje, czynił to po raz pierwszy. Mogą to być nawet informacje, które są powszechnie znane10. Pojawić się może wszakże wątpliwość, czy we wszystkich tego typu sytuacjach rozgłaszaną informację bęȳie można uznać za zdatną do narażenia na niebezpieczeństwo czci osoby pomawianej. Ocena powinna tu być dokonywana ad casu, w szczególności pod kątem tego czy dalsze rozgłoszenie określonych informacji, w określonej formie, potęgować bęȳie niebezpieczeństwo dla dobrego imienia osoby, której informacje te dotyczą. Zniesławienie należy do grupy przestępstw z narażenia na niebezpieczeństwo. Oznacza to, że dla bytu przestępstwa nie jest konieczne wywołanie przez zniesławiającą wypowiedź określonego skutku. Nierozstrzygnięta pozostaje kwestia, czy pomówić można tylko przy pomocy faktów, czy rówTamże, s. 77⒐ Kodeks karny. Komentarz., pod red. T. Bojarskiego, Warszawa 2006, s. 39⒐ 9 J. Raglewski , [w:] Kodeks karny…, s. 78⒈ 10 Tamże, s. 78⒈ 7 8 74 Karnoprawne granice wolności słowa .... nież przez formułowanie ocen11. Ograniczone ramy objętościowe niniejszej pracy nie pozwalają jednak na szczegółowe analizowanie tego problemu. Zasygnalizować jedynie trzeba, iż należałoby się jednak opowieȳieć za możliwością pomówienia jedynie przy pomocy faktów. Równocześnie, wydaje się, że w wielu wypowieȳiach, w których zawarte są pewne oceny, można „doszukać się” faktów, które stanowiły podstawę formułowania tychże ocen. Te zaś fakty – jako prawȳiwe albo fałszywe – mogą decydować o odpowieȳialności za zniesławienie. Kontratyp dozwolonej krytyki – uwagi ogólne Konstytucyjnie gwarantowana wolność słowa może w pewnych sytuacjach wchoȳić w konflikt z ochroną dobrego imienia osób, na temat których określone wypowieȳi są formułowane. Zmusza to ustawodawcę do stworzenia odpowiednich mechanizmów, które zapewnią harmonizację tych kolidujących ze sobą wartości. Dlatego też w k.k., zaraz po regulacji dotyczącej zniesławienia, odnajȳiemy art. 213, który tworzy właśnie mechanizm rozwiązujący powstały konflikt wartości. Prima facie zwraca uwagę konstrukcja tego artykułu12. Już jego pobieżna lektura wskazuje, że ustawodawca wprowaȳa rozróżnienie publicznej i niepublicznej ekspresji zniesławiających zarzutów. Poprzestanie na takim stwierȳeniu byłoby jednak niewystarczające. Ze wskazanego rozróżnienia wynikają bowiem dalej idące konsekwencje. Otóż, należy przyjąć, że w § 1 dokonał uzupełnienia zespołu znamion zniesławienia dokonanego niepublicznie13. Znamieniem tym jest nieprawȳiwość podnoszonego zarzutu. Stąd, gdy podniesiony niepublicznie zarzut bęȳie prawȳiwy, nie zostaną wypełnione znamiona przestępstwa zniesławienia. Ustawodawca wyraził to w formule „nie ma przestępstwa”. Dlaczego znamię nieprawȳiwości nie zostało uwzględnione w przepisie dotyczącym zniesławienia (art. 212 k.k.)? Przyjąć należy, że przesąȳiły o tym względy celowości. Przepis art. 213 § 1 pełni bowiem nie tylko funkcję materialnoprawną, ale i procesową14. W razie jej braku, ciężar udowodnienia nieprawȳiwości zarzutu spoczywałby na oskarżycielu, co oznacza, że osoba pomówiona musiałaby prowaȳić dowód negatywny ekskulpujący ją od postawionego zarzutu15. Art. 213 § 1 k.k. służy J. Raglewski, [w:] Kodeks karny…, s. 78⒋ J. Raglewski, [w:] Kodeks karny…, s. 80⒍ 13 Tamże, s. 802-80⒊ 14 A. Zoll, Z problematyki odpowieȳialności karnej za pomówienie, „Palestra”, 1989, nr 5, s. 50. 15 Tamże. 11 12 75 Marcin Berent, Michał Gałęski więc „przerzuceniu” ciężaru dowodu, nakładając na oskarżonego obowiązek udowodnienia, że uczyniony przez niego niepublicznie zarzut jest prawȳiwy. Należy zgoȳić się z opinią, że przeciwko uznaniu prawȳiwości zarzutu postawionego niepublicznie za sytuację kontratypową przemawiają także względy materialnoprawne16. Warunkiem wyłączenia bezprawności zniesławienia dokonanego publicznie jest łączne spełnienie dwóch przesłanek. Zarzut musi być prawȳiwy oraz służyć obronie społecznie uzasadnionego interesu. „Obrona społecznie uzasadnionego interesu” Wprowaȳenie tego zwrotu do ustawy umożliwia organowi stosującemu prawo dokonanie oceny bezprawności zachowania wypełniającego znamiona zniesławienia z uwzględnieniem społecznego kontekstu zachowania sprawcy. Obrona interesu o społecznym znaczeniu staje się więc, według koncepcji ustawodawcy, racją bezkarności podania do publicznej wiadomości prawȳiwych albo nieprawȳiwych, ale podniesionych w dobrej wierze co do ich prawȳiwości informacji, które mogą podważyć dobre imię człowieka w społeczeństwie17. ǒięki użyciu tego zwrotu stwarza się możliwość zróżnicowania stopnia ochrony czci w zależności od funkcji społecznej podmiotu pomawianego18. Pojęcia „społecznie uzasadnionego interesu” nie należy utożsamiać z „interesem społecznym”19. Jest to kryterium o charakterze zobiektywizowanym20. O wyłączeniu bezprawności publicznego zniesławienia decydować więc powinna obiektywna korzyść społeczna, jaka wynika z podania do wiadomości ogółu zniesławiających informacji21. Stąd też „rachunek zysków i strat” publicznego podniesienia lub rozgłoszenia zniesławiających treści, dokonany być musi z uwzględnieniem wyrażonych w odpowiednich normach wartości, ważnych z punktu wiȳenia funkcjonowania naszego społeczeństwa. Niniejszym nie mogą – naszym zdaniem - zostać uznane za służące społecznie uzasadnionemu interesowi zarzuty, wynikające Tamże, s. 5⒈ W. Kulesza, Zniesławienie i zniewaga (ochrona czci i godności osobistej człowieka w polskim prawie karnym – zagadnienia podstawowe), Warszawa 1984, s. 66;. Rozważania Autora były prowaȳone na gruncie Kodeksu karnego z 1969 r. Obecnie kwestia „dobrej wiary” oceniana bęȳie na podstawie regulacji o błęȳie co do kontratypu (art. 29 k.k.). 18 Por, P. Sobolewski, Glosa do uchwały SN z dnia 18 lutego 2005 r., III CZP 53/0⒋ Teza ⒋ 19 J. Raglewski, [w:] Kodeks karny…, s. 814, J. Wojciechowski, [w:] Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz do artykułów 117-221. Tom I, pod red. A Wąska, Warszawa 2006, s. 117⒊ 20 Tak: J. Raglewski, [w:] Kodeks karny…, s. 8⒖ 21 W. Kulesza, Zniesławienie i zniewaga…, s. 70. 16 17 76 Karnoprawne granice wolności słowa .... ze skrajnej odmienności systemu wartości wyznawanego przez sprawcę22. W sytuacji błędnego przekonania sprawcy o obronie społecznie uzasadnionego interesu, interes ten w rzeczywistości chroniony nie bęȳie. W efekcie jego ȳiałanie nie bęȳie społecznie opłacalne i musi zostać uznane za bezprawne. Próbę ustalenia znaczenia omawianego pojęcia w sposób usystematyzowany podjął W. Kulesza 23. Zgodnie z jego koncepcją składa się ono z trzech elementów: istnieje niebezpieczeństwo grożące dobru społecznemu lub indywidualnemu wynikające z działania podmiotu pomawianego, motywacją sprawcy jest chęć obrony społecznie uzasadnionego interesu, a treść zarzutu jest zdatna do tego aby zapobiec naruszeniu zagrożonego dobra. Szczególne wątpliwości budzi w doktrynie drugi spośród wskazanych elementów, czyli motywacja sprawcy 24. Patrząc na sprawę w kategoriach moralności trudno odmówić słuszności stwierdzeniu, że nie może powołać się na działanie w obronie społecznie uzasadnionego interesu ktoś, kto kieruje się jedynie chęcią zdyskredytowania własnego przeciwnika w opinii publicznej, doprowadzenia z zemsty do pozbawienia pokrzywdzonego zajmowanego stanowiska, czy też spowodowania z zawiści utraty zaufania, jakie posiada konkurent w środowisku zawodowym 25. Równocześnie art. 213 § 2 nie stawia wymogu podmiotowego nakierowania sprawcy na ochronę społecznie uzasadnionego interesu 26. Dlatego też należy przychylić się do poglądu zgodnie z którym, od strony podmiotowej, wymagana jest jedynie świadomość społecznego wymiaru stawianego zarzutu27. Pojawiające się obok woli ochrony społecznie uzasadnionego interesu dodatkowe motywacje (np. osobista niechęć, wola osiągnięcia korzyści materialnych, czy popularności), są z punktu widzenia bezprawności działania sprawcy irrelewantne. Jest to następstwo nieuwzględnienia w regulacji z art. 213 § 2 elementu wolicjonalnego. Takie rozwiązanie może budzić uzasadnione wątpliwości. Brak jednak podstaw prawnych do wyrażenia odmiennego poglądu. Choȳi tu przykładowo o poglądy rasistowskie czy szowinistyczne. W. Kulesza, Zniesławienie i zniewaga…, s. 70. 24 J. Raglewski, [w:] Kodeks karny…, s. 8⒖ E. Czarny - Drożdżejko, ǒiennikarskie dochoȳenie prawdy a przestępstwo zniesławienia w środkach masowego komunikowania, Zakamycze 2005, s. 35⒌ 25 W. Kulesza, Zniesławienie i zniewaga…, s. 7⒈ 26 J. Raglewski, [w:] Kodeks karny…, s. 8⒖ 27 E. Czarny - Drożdżejko, ǒiennikarskie dochoȳenie prawdy…, s. 35⒍ 22 23 77 Marcin Berent, Michał Gałęski Społecznie uzasadniony interes – częściowo niekonstytucyjny Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 12 maja 2008 r. mówi, że art. 213 § 2 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny (ǒ. U. Nr 88, poz. 553, ze zm.), w zakresie odnoszącym się do przestępstwa z art. 212 § 2 kodeksu karnego: a) w części, w której znamieniem kontratypu czyni prawȳiwość zarzutu, jest zgodny z art. 14 oraz art. 54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, b) w części obejmującej zwrot „służący obronie społecznie uzasadnionego interesu”, gdy zarzut dotyczy postępowania osób pełniących funkcje publiczne, jest niezgodny z art. 14 oraz art. 54 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji.28 W zakresie naszych zainteresowań pozostaje podpunkt b) cytowanej sentencji. Argumentacja TK przedstawiona w uzasadnieniu dotyczy w gruncie rzeczy dwóch kwestii: samego charakteru zwrotu „społecznie uzasadniony interes” oraz pożądanego kształtu kontratypu dozwolonej krytyki. Pojęcie „społecznie uzasadniony interes” stanowi odesłanie pozaprawne, więc jego treść nie jest wprost wyznaczona przez przepisy prawa. Stworzony w ten sposób luz decyzyjny nie oznacza wszakże dowolności. Ustalenie znaczenia omawianego zwrotu musi bowiem nawiązywać do przyjętej w naszym systemie aksjologii. Jej wyrazem są odpowiednie normy – zarówno prawne jak i pozaprawne29. Norm prawnych poszukiwać należy przede wszystkim w Konstytucji RP, która stanowi najpełniejszy i uporządkowany wyraz systemu wartości regulujących funkcjonowanie naszego państwa. Normy pozaprawne, nie są – rzecz jasna – skodyfikowane, stąd też ich uwzględnienie pozwala dokonać subiektywnej ewaluacji pewnych zjawisk czy stanów, w sensie uznania ich za społecznie legitymowane lub nie30. Trybunał stwierȳa, że wprowaȳenie do ustawy tak „niepewnego” zwrotu może stwarzać potencjalne zagrożenie jego instrumentalnego wykorzystywania przez organy państwa. Podkreśla równocześnie, że konstytucyjny standard określoności przepisów prawnych, nie wyklucza posługiwania się w obrębie prawa karnego pojęciami ogólnymi. Dopiero rozważenie tej kwestii w ujęciu funkcjonalnym, w kontekście realizacji konstytucyjnych praw i wolności, pozwoliło dojść Trybunałowi do wniosków, które zaowocowały Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 12 maja 2008r., SK 43/05, Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego Zbiór Urzędowy, 2008, seria A, nr 4, poz. 5⒎ 29 Tamże, pkt ⒏⒋ 30 Tamże. 28 78 Karnoprawne granice wolności słowa .... rozstrzygnięciem zawartym w cytowanej sentencji. Należy przy tym podkreślić, że analiza konstytucyjności interesującego nas zwrotu, była prowaȳona w kontekście krytyki osób pełniących funkcje publiczne. Stanowi więc dobitny wyraz akceptacji podkreślanej w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, gradacji ochrony czci, w zależności od funkcji jaką pełni dany podmiot. Trybunał wskazał, iż „obrona społecznie uzasadnionego interesu” jako przesłanka kontratypu silnie koresponduje z konstytucyjnym prawem do informacji. Jego urzeczywistnienie poprzez publikowanie zarzutów odnoszących się do osób pełniących funkcje publiczne, czy organów właȳy, nie może podlegać dodatkowej ocenie z punktu wiȳenia niejednoznacznego kryterium „społecznie uzasadnionego interesu”. Podnoszenie tego typu zarzutów w państwie demokratycznym służy bowiem ex definitione temu interesowi31. Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego nie ma więc dostatecznie uzasadnionego powodu, aby w państwie demokratycznym, respektującym – fundamentalną z punktu wiȳenia swobód obywatelskich – wolność wypowieȳi, nie zostało wyłączone z konstrukcji kontratypu analizowane tu kryterium «obrony społecznie uzasadnionego interesu», co najmniej w odniesieniu do wypowieȳi o ȳiałalności osób wykonujących funkcje publiczne32. Nowelizacja – więcej wolności, mniej czci Wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie neguje zasadności odniesienia kwestii wyłączenia odpowieȳialności za zniesławienie do wartości społecznych, w tym wyrażonych w normach pozaprawnych. Uznanie częściowej niekonstytucyjności art. 213 § 2 k.k. w odniesieniu do zarzutów stawianych pod adresem osób pełniących funkcje publiczne wynika z faktu, że tego typu zarzuty (przy założeniu ich prawȳiwości), z natury rzeczy służą obronie społecznie uzasadnionego interesu i niepotrzebne jest dokonywanie w tym zakresie dodatkowego wartościowania. Docenić należy właśnie dokonane przez Trybunał rozróżnienie pomawiania osób pełniących funkcje publiczne i innych podmiotów. Tej subtelności i rozwagi zabrakło niestety autorom projektu nowelizacji Kodeksu karnego. Projektowane zmiany zakładają bowiem całkowitą rezygnację z uwzględniania w ramach kontratypu z art. 213 § 2, nakierowania zniesławiających treści na ochronę społecznie uzasadnionego interesu. Zgodnie z projektem art. 213 § 2 ma otrzymać następujące brzmienie: Nie popełnia przestępstwa określonego w art. 31 32 Tamże, pkt ⒐⒎ Tamże. 79 Marcin Berent, Michał Gałęski 212 § 1, kto publicznie podnosi lub rozgłasza prawȳiwy zarzut; jeżeli zarzut dotyczy życia prywatnego lub roȳinnego, dowód prawdy może być przeprowaȳony tylko wtedy, gdy zarzut ma zapobiec niebezpieczeństwu dla życia lub zdrowia człowieka albo demoralizacji małoletniego.33 W uzasadnieniu wskazuje się na związek projektowanych zmian z omówionym powyżej wyrokiem TK, podkreślając jednak, że zmiany te zdecydowanie wykraczają poza to, co wynika ze wskazanego wyroku. Trudno wskazać motywację takiej propozycji. Z uzasadnienia można wyczytać jedynie tyle, że ustawodawca ma kompetencje do dokonania takich zmian i, że bezzasadne jest wprowaȳenie dwóch odrębnych kontratypów, odnoszących się, w jednym wypadku – do czynów zniesławiających osoby pełniące funkcje publiczne, w drugim zaś – do czynów zniesławiających osoby nienależące do tej kategorii34. Wynika z tego, że pomysłodawcom obca jest akcentowana przez Trybunał gradacja ochrony czci, ze względu na funkcję społeczną, jaką pełni podmiot pomawiany. W istocie rzeczy mamy tu, więc do czynienia z poddaniem rygorom jakim podlegać powinny wyłącznie osoby pełniące funkcje publiczne, wszystkich podmiotów. Zagwarantowanie wolności słowa i prawa do informacji jest celem szczytnym, jednak nie możemy zapominać o wartościach, jakie stoją „po drugiej stronie barykady”. Choȳi tu o cześć osoby pomawianej, której ochrona na bazie projektowanych regulacji zostaje zdecydowanie osłabiona. Rozstrzygnięcie słuszności takiego rozwiązania w pewnym sensie wykracza poza kompetencje prawników. Naszym zadaniem jest raczej analizowanie samych konstrukcji prawnych oraz tworzenie i wyjaśnianie pojęć, które umożliwiają w ramach tekstu prawnego „oȳwierciedlić” wolę ustawodawcy. Rozstrzygnięcie, czy ważniejsza jest wolność słowa, czy ochrona czci, to zadanie, którego się nie podejmiemy. Pragniemy jedynie zasygnalizować, iż w naszej opinii projektowane zmiany są wyrazem bezkrytycznego zapatrzenia w pewne sztandarowe dla demokracji hasła, przy równoczesnym pominięciu faktu, iż demokracja powinna gwarantować ochronę godności luȳkiej na wielu płaszczyznach, umiejętnie goȳąc kolidujące interesy. Stąd też, nie negując wszakże wartości jaką stanowią dla demokracji wolność słowa i prawo do informacji, wyrażamy pewne zaniepokojenie brakiem poświęcenia należytej uwagi problematyce ochrony czci. Znamienne jest, że autorzy uzasadnienia omawianej nowelizacji nie pokusili się o pobieżne choćby wskazanie, pożądanego ich zdaniem, rozwiązania kolizji, jaka pojawia się na linii wolność słowa – ochrona czci. Druk sejmowy nr 1394, o zmianie ustawy - Kodeks karny, ustawy - Kodeks postępowania karnego, ustawy - Kodeks karny wykonawczy, ustawy - Kodeks karny skarbowy oraz niektórych innych ustaw, s. ⒏ 34 Tamże, s. 2⒌ 33 80 Karnoprawne granice wolności słowa .... Nie zmienia się charakter prawny art. 213 § 2 k.k. Pomimo rezygnacji z jednej z przesłanek i ograniczenia sytuacji kontratypowej do prawȳiwości podnoszonego zarzutu, wciąż mamy tu do czynienia z kontratypem. Funkcja art. 213 k.k. pozostaje więc bez zmian. W żadnym razie nie ma podstaw do tego, aby twierȳić, że ustawodawca nie wykreślił § 2 omawianego artykułu tylko ze względu na opisany w nim odrębny reżim dotyczący kwestii dowodowych. Art. 213 wciąż zawiera znamię zniesławienia dokonanego niepublicznie (§ 1) i kontratyp dotyczący zniesławienia dokonanego publicznie (§ 2). Ktoś mógłby zapytać, czy jest sens pozostawiać takie rozróżnienie. Odpowiedź znajȳiemy odwołując się do regulacji z części ogólnej k.k. Mianowicie, w zależności od tego czy mamy do czynienia z prawȳiwością jako jednym ze znamion typu czynu zabronionego, czy z prawȳiwością jako przesłanką kontratypu, stosować bęȳiemy odpowiednio regulację błędu co do znamion (art. 28 k.k.) albo błędu co do kontratypu (art. 29 k.k.). Ze względu na odmienności obu roȳajów błędu, inaczej bęȳie się kształtować kwestia ewentualnego wyłączenia odpowieȳialności karnej. Funkcja błędu co do kontratypu W Kodeksie karnym z 1997 r. nie ma odrębnej regulacji błędu co do kontratypu, która odnosiłaby się wyłącznie do zniesławienia. Dlatego zastosowanie znajȳie ogólna regulacja dotycząca tego roȳaju błędu opisana w jego części ogólnej. Sposób i skutki stosowania instytucji błędu co do kontratypu analizować bęȳiemy w odniesieniu do kształtu art. 213 § 2, jaki zaproponowany został w projekcie nowelizacji. Mając na uwaȳe powyższe założenie można ogólnie stwierȳić, że mechanizm błędu co do kontratypu wykorzystywany bęȳie wówczas, gdy podniesiony publicznie zarzut okaże się nieprawȳiwy. Zgodnie z art. 29 k.k., przy spełnieniu określonych w tym przepisie wymagań, osoba pomawiająca bęȳie mogła uwolnić się od odpowieȳialności karnej. W celu bliższego poznania instytucji błędu co do kontratypu odsyłamy do stosownej literatury35. W tym miejscu zajmiemy się jedynie problematyką uzasadnienia błędnego przekonania sprawcy o prawȳiwości dokonanego publicznie pomówienia. Ogólnie należy poȳielić pogląd zgodnie, z którym kryteria usprawiedliwienia błędu mają charakter obiektywny. Przykładowo: W. Wolter, Funkcja błędu w prawie karnym, Warszawa 1965, a także komentarz do art. 29 [w:] A. Zoll, Kodeks karny. Część ogólna. Tom I. Komentarz do art. 1-116 k.k., Kraków 2007, s. 459-46⒋ 35 81 Marcin Berent, Michał Gałęski Należy posłużyć się wzorcowym obywatelem, charakteryzującym się dobrym przygotowaniem do zawodu sprawcy, akceptującym system wartości, na którym oparty jest obowiązujący porządek prawny i ȳiałającym w sposób zrównoważony. Błąd bęȳie usprawiedliwiony, kiedy wzorcowy obywatel, który znalazłby się na miejscu sprawcy, oceniłby sytuację tak samo, tzn. byłby też przekonany, że zachoȳi okoliczność wyłączająca bezprawność czynu albo winę36. Jak widać, na ostateczny kształt normatywu wzorcowego obywatela bęȳie miała wpływ społeczna rola jaką pełni37. Spróbujmy więc zastanowić się jaki kształt ów normatyw powinien przybrać, gdy sprawcą zniesławienia bęȳie ȳiennikarz. Przy takim postawieniu sprawy analizowany problem sprowaȳa się w dużej mierze do rozstrzygnięcia wzajemnego stosunku art. 29 k.k. i art. 12 ust. 1 pkt 1 ustawy – Prawo prasowe38. Zgodnie z wymienionym przepisem prawa prasowego ȳiennikarz jest obowiązany zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu, i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawȳić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło. Należy się zgoȳić, że formułując wymóg «szczególnej staranności» domagał się on (ustawodawca – przyp. autorzy) od ȳiennikarzy staranności wyjątkowej, specjalnej, nieprzeciętnej (…)39. Pamiętając o dość znikomej doniosłości takiej próby definiowania pojęcia staranności40, zauważmy, iż ustawodawca wziął pod uwagę specyfikę zawodu ȳiennikarza, jego rolę w życiu społecznym i uwzględnił to nakładając, na osoby wykonujące ten zawód szczególne obowiązki. Pojawia się, więc zasadnicze pytanie – czy treść przywołanego przepisu prawa prasowego, wpływa na odpowieȳialność karną ȳiennikarza? Jest oczywiste, że przy rozważaniu usprawiedliwienia błędu konieczne bęȳie odnalezienie wzorca postępowania rozważnego (wzorcowego) ȳiennikarza. Skoro zaś wzorzec ten został normatywnie określony w prawie prasowym, to siłą rzeczy bęȳie on stanowił główny determinant modelu wzorcowego ȳiennikarza, którego modelowe postępowanie porównywać bęȳiemy z zachowaniem sprawcy. Dlatego uważamy za słuszny pogląd, zgodnie z którym przestrzeganie tzw. wymogu szczególnej staranności opisanego jurydycznie w art. 12 ust. 1 pkt 1 ustawy – Prawo prasowe pozwala na uniknięcie odpowieȳialności karnej za przestępstwo z art. 212 § 1 lub 241. A. Zoll, [w:] Kodeks karny. Część ogólna., K. Buchała, A. Zoll, Zakamycze 1998, s. 27⒏ K. Buchała, A. Zoll, Polskie prawo karne, Warszawa 1995, s. 26⒈ 38 Ustawa z dnia 26 stycznia 1984 r. – Prawo prasowe (ǒ. U. z 1984 r. Nr 5, poz. 24 ze zm.). 39 Wyrok z dnia 8 paźȳiernika 1987 r., II CR 269/87, OSNC 1989, nr 4, poz. 6⒍ 40 Por. E. Czarny – Drożdżejko, ǒiennikarskie dochoȳenie prawdy…, s. 4⒕ 41 J. Raglewski, [w:] Kodeks karny…, s. 8⒛ 36 37 82 Karnoprawne granice wolności słowa .... ǒiennikarze i wolność słowa a praktyka sądowo – prokuratorska Problematyka niniejszej pracy oraz jej ujęcie obliguje do przedstawienia, chociaż w najogólniejszym zarysie, kwestii wykorzystania art. 212 k.k. w praktyce wymiaru sprawiedliwości. Ilość stwierȳonych przestępstw z tytułu naruszenia obu paragrafów art. 212 k.k. wzrosła ponad dwukrotnie na przestrzeni minionej dekady. Zgodnie bowiem ze statystykami prowaȳonymi przez KGP w latach 1999 – 2008 stwierȳono w sumie 1620 przestępstw zniesławienia typu podstawowego i kwalifikowanego; odpowiednio w roku 1999: 93, 2000: 117, 2001: 115, 2002: 110, 2003: 142, 2004: 148, 2005: 183, 2006: 236, 2007: 232, 2008: 24⒋42 Oczywiście, pamiętając iż przestępstwo zniesławienia ma charakter powszechny, tzn. może zostać popełnione przez każdego, statystyki te nie różnicują osób skazanych, tym samym wskazując jedynie ogólny kierunek rozwoju przestępczości, bez uwzględniania zwłaszcza skazań dotyczących ȳiennikarzy. Z tego też względu punktem wyjścia dalszych rozważań uczynić należy przede wszystkim raport sporząȳony przez Centrum Monitoringu Wolności Prasy43, a także statystyki udostępniane przez sądy i prokuratury oraz informacje przekazywane przez Komendę Stołeczną Policji. I tak też, odwołując się do wspomnianego raportu, który opracowano na podstawie informacji dostarczonych przez sądy okręgowe w zakresie ich właściwości miejscowej w stosunku do podległych im okręgów sądowych, stwierȳić możemy, iż w latach 2005 – 2006 w sądach były prowaȳone 402 postępowania z art. 212 k.k., w których skarżeni byli ȳiennikarze. Ponad ¼ spraw, bo aż 107, została umorzona, przy czym w 5 przypadkach postępowanie zostało umorzone w sytuacji, o której mowa w art. 66 k.k., tj. umorzenie to miało charakter warunkowy, a tym samym stwierȳający winę ȳiennikarzy. W 14 sprawach ȳiennikarze zostali uniewinnieni. Jedynie w 23 przypadkach zapadł wyrok skazujący. Pozostałe sprawy pozostawały w toku. Istotna jest również przyczyna umorzenia 102 postępowań przeciwko ȳiennikarzom (nie uwzględniono 5 przypadków warunkowego umorzenia postępowania). Otóż we wszystkich tych przypadkach postępowanie zostało umorzone ze względu na brak znamion przestępstwa. Warto nadmienić, iż w 11 przypadkach stwierȳono bezzasadność aktu oskarżenia. Por. http://www.policja.pl/portal/pol/25/516/Znieslawienie_art_2⒓html (Odczyt: ⒖0⒐2009 r.). Zob. Raport z badań Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia ǒiennikarzy Polskich, ǒiennikarze w sadach, prokuraturach 2005 – 2006, http://www.eepress.org.pl/ Centrum%20Monitoringu%20-%20badanie%202005-200⒍doc (Odczyt: 2⒌0⒐2009). 42 43 83 Marcin Berent, Michał Gałęski Należy zwrócić ponadto uwagę, iż w omawianym okresie, tj. w latach 2005 – 2006 w prokuraturach okręgowych wraz z okręgami im podległymi, toczyło się 40 postępowań przygotowawczych o czyn z art. 212 § 1 k.k. Praktycznym przykładem może być casus ȳiennikarza „Gazety Wyborczej”, Mariana Maciejewskiego, który został skazany dwa lata temu na 2800 zł grzywny i 1000 zł nawiązki na PCK za zniesławienie wrocławskich sęȳiów i prokuratorów. W czterech artykułach opisał buȳące wątpliwość postępowania w tamtejszych sądach i prokuraturze. Sądy, które uznały go za winnego (w pierwszej i drugiej instancji), nie zakwestionowały prawȳiwości przytoczonych faktów, lecz jedynie wyrażone w artykułach opinie. Za zniesławiające uznały sformułowania „powaga i autorytet sądu sięgnęły dna” i „mafijny układ prokuratorskosęȳiowski” (to ostatnie ȳiennikarz przytoczył w tekście za swoim rozmówcą), a także tytuł „Złoȳieje w wymiarze sprawiedliwości” (dotyczył kraȳieży przez komornika zajętych przez innego komornika przedmiotów i nieudolnego wyjaśniania tej sprawy przez prokuraturę i sąd). Najbarȳiej znanym przypadkiem restrykcji wobec ȳiennikarzy i mediów w ogóle jest wyrok gdańskiego Sądu Wojewóȳkiego z 24 listopada 1998 roku. Na wniosek warszawskiej spółki „Banpol” sąd wydał redakcji „ǒiennika Bałtyckiego”, a w szczególności ȳiennikarzowi Janowi Kreowi zakaz jakichkolwiek publikacji na temat tej firmy. Podobne restrykcje spotkały również ȳiennikarzy „Nowego Kuriera Szczecińskiego”, którym tamtejszy sąd dosłownie zabronił interesowania się trzema radnymi, podejrzanymi o ȳiałanie na szkodę miasta. Sprawa spółȳielni „Bryza”, w której ȳiałali szczecińscy samorządowcy odbiła się w kraju szerokim echem. Spiralę nonsensu przerwał dopiero poznański Sąd Apelacyjny, który uchylił wiążący ȳiennikarzom ręce wyrok Sądu Okręgowego w Szczecinie. Te i inne sprawy z uȳiałem ȳiennikarzy oceniane są przez środowisko mediów barȳo negatywnie. Wyrazem niechęci wobec art. 212 k.k. był wielki protest zorganizowany przed gmachem Sądu Rejonowego Warszawa – Śródmieście w końcu 2007 r., u uȳiałem około 200 osób. Ciekawym przykładem był również przypadek trzech ȳiennikarzy „Kuriera Porannego”. Otóż sąd w Białymstoku orzekł, że ȳiennikarze Ci wraz ze swym wydawcą nie są winni naruszenia dóbr osobistych wiceprzewodniczącego podlaskiej Samoobrony Andrzeja Chmielewskiego. Sąd ten uznał, że opublikowane w jednym z artykułów we wrześniu ubiegłego roku informacje, które zakwestionował Chmielewski, były prawȳiwe i służyły „obronie społecznie uzasadnionego interesu”, o którym to interesie mowa była powyżej. Choȳiło o to, że zostały podane informacje o wcześniejszej karalności 84 Karnoprawne granice wolności słowa .... Chmielewskiego, ale nastąpiło zatarcie skazania. Sąd ocenił jednak, że nie czyni to informacji o skazaniach nieprawȳiwymi. Konkludując, na przestrzeni minionych lat zauważyć możemy wzrost liczby przestępstw z art. 212 k.k., w tym także coraz liczniejsze przekraczanie przez ȳiennikarzy i redaktorów granic wolności słowa, co penalizowane jest przez art. 212 § 2 k.k‥ Zbędne wydaje się powtarzanie w ramach podsumowania tego, co zostało powieȳiane wcześniej. Podkreślić jedynie wypada, iż 402 wszczęte postępowania karne przeciwko ȳiennikarzom w latach 2005 – 2006 to dużo. Pocieszające jest, iż jedynie w 23 przypadkach zapadły wyroki skazujące, w których zresztą sądy wymierzały kary stosunkowo łagodne. Wydaje się również, iż znaczna część z owych 402 postępowań wszczynana jest na skutek źle przygotowanych aktów oskarżenia, które wszak sporząȳane są na potrzeby postępowania prywatnoskargowego przez osoby nie zawsze legitymujące się wieȳą prawniczą. Na marginesie warto zauważyć, iż Helsińska Fundacja Praw Człowieka zaapelowała do wszystkich klubów poselskich o usunięcie z k.k. zapisu o odpowieȳialności karnej ȳiennikarzy za zniesławienia. Stanowisko poparła również Izba Wydawców Prasy i Centrum Monitoringu Wolności Prasy. Jednocześnie International Press Institute - mięȳynarodowa organizacja ȳiałająca na rzecz wolności słowa - występowała w sprawie spornego zapisu do polskiego rządu. W odpowieȳi Ministerstwo Sprawiedliwości oświadczyło, że nie przewiduje zmian k.k. w tym zakresie. Podsumowanie Na mocy omówionego wyżej orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, granice wolności słowa uległy rozszerzeniu w zakresie, w jakim wolność ta realizowana jest przez podnoszenie lub rozgłaszanie zniesławiających treści dotyczących osób pełniących funkcje publiczne. W przypadku publicznych pomówień odnoszących się do osób tej kategorii, przesłanką wystarczającą do wyłączenia bezprawności czynu jest prawȳiwość zarzutu. Zdecydowanie dalej zmierzają autorzy projektu nowelizacji k.k. z 1997 r., proponując nieuwzględnienie w ramach kontratypu z art. 213 § 2 odniesienia do społecznie uzasadnionego interesu. Skutkiem tego, wyłącznie nieprawȳiwość publicznie podniesionego zarzutu miałaby decydować o jego bezprawności. Mając na uwaȳe regulację o błęȳie co do kontratypu, a także nasze wcześniejsze rozważania na ten temat, należy przyjąć, że zgodnie z projektowanymi zmianami, ostateczna granica wolności słowa w od85 Marcin Berent, Michał Gałęski niesieniu do ȳiennikarzy bęȳie wyznaczona przez obowiązki, jakie nakłada na niego art. 12 ustawy – Prawo prasowe. Staranne i rzetelne zbieranie materiałów bęȳie wystarczającą przesłanką błędnego przekonania o prawȳiwości publikowanych treści. Na tej podstawie ȳiennikarz bęȳie mógł uniknąć odpowieȳialności karnej. Jego usprawiedliwiony błąd wyłączy bowiem zawinienie, dekompletując tym samym strukturę przestępstwa. Jest to niechybnie sytuacja komfortowa z punktu wiȳenia osób zajmujących się opisywaniem rzeczywistości publicznej i prezentowaniem jej społeczeństwu. Należy ocenić pozytywnie sytuację, w której ȳiennikarz ma świadomość, że staranne i rzetelne wykonywanie obowiązków chroni go przed odpowieȳialnością karną. Naszej uwaȳe nie mogą jednak umknąć zagrożenia, jakie roȳi brak odniesienia publikowanych treści do ich społecznego kontekstu. W erze postępującej tabloidyzacji debaty publicznej oraz nastawienia wydawców wielu czołowych tytułów prasowych wyłącznie na pojmowany w kategoriach ekonomicznych zysk, tak szerokie zakreślenie granic wolność słowa stwarza niebezpieczeństwo dla ochrony czci i prywatności. Należałoby więc poddać projektowane zmiany w prawie pod wzmożoną dyskusję, której przedmiotem byłyby społeczne skutki takiego czy innego uregulowania kwestii granic wolności słowa na płaszczyźnie prawa karnego. 86 Karnoprawne granice wolności słowa .... Bibliografia: Druk sejmowy nr 1394, s. 20-25; 87 Marcin Berent, Michał Gałęski Ustawa z dnia 26 stycznia 1984 r. – Prawo prasowe (ǒ. U. z 1984 r. Nr 5, poz 24 ze zm.); 88 Anna Maria Grabowska 1 O medialnym kształtowaniu rzeczywistości – analiza polskich telewizyjnych serwisów informacyjnych dla wtajemniczonych w oszustwo, tym, co ma miejsce, jest fabrykacja; dla zamkniętych w fabrykacji, tym, co się ȳieje, jest to, co fabrykowane. Obwódką tej ramy jest konstrukcja, jednak tylko fabrykatorzy to dostrzegają2 Erving Goffman fabrykację definiuje jako starania podejmowane przez jedną lub więcej jednostek w celu pokierowania ȳiałaniem tak, aby jedną lub więcej jednostek skłonić do powzięcia fałszywego przekonania o tym, co się ȳieje. Wiąże się z tym nikczemny projekt, podstępny plan, prowaȳący – gdy zostanie zrealizowany – do zafałszowania pewnej części świata. Tak ujęta fabrykacja jest swego roȳaju manipulacją i nie możemy z nią utożsamiać medialnego kreowania rzeczywistości. Mediokracja, choć niewątpliwie kreuje rzeczywistość społeczną, nie jest misterną fabrykacją. Media po przez nadawanie ram interpretacyjnych prezentowanym obrazom świata w przewidywalny sposób wpływają na konstruowanie rzeczywistości społecznej. Przytoczony we wstępie cytat ma za zadanie zwrócić uwagę na aspekt ramy i kwestię dostrzegania jej istnienia. W swoim wystąpieniu omówię pokrótce teorię agenda-setting, by móc zastanowić się czy aming – nadawanie ram interpretacyjnych – jest osobną teorią, czy drugim poziomem procesu ustanawiania agendy. Swoje rozważania zakończę zaprezentowaniem wyników przeprowaȳonej przeze mnie analizy polskich telewizyjnych serwisów informacyjnych. Koncepcja agenda-setting – krótkie omówienie Ojcem idei agenda-setting3 jest Walter Lippmann, który – choć nigdy nie użył tak sformułowanego pojęcia – już w 1922 roku zauważył, jak wpływowym Anna Maria Grabowska (obecnie: Trawińska) – studentka socjologii na Wyȳiale Humanistycznym Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, członkini Koła Naukowego Studentów Socjologii UMK oraz zespołu badawczego - Centrum Monitoringu Dyskursu Publicznego - utworzonego przy Zakłaȳie Interesów Grupowych w Instytucie Socjologii UMK, autorka pracy dyplomowej Agenda-setting jako instrument trzeciego wymiaru właȳy. 2 E. Goffman, Klucze i stosowanie kluczy, [w:] Współczesne teorie socjologiczne, t. I, pod red. A. Jasińskiej-Kani, L. Nijakowskiego, J. Szackiego, M. Ziółkowskiego, Warszawa 2006, s. 35⒏ 3 W swojej pracy konsekwentnie używam angielskiej nazwy procesu, który został przetłumaczony na język polski jako „ustanawianie agendy”. 1 89 Anna Maria Grabowska jest odȳiaływanie mediów4. Posługując się azą świat dokoła i obrazy w naszej głowie5, wyraził to, co pięćȳiesiąt lat później, w 1972 roku, Maxwell McCombs nazwał agenda-setting. McCombs w artykule The Agenda-Setting Function of Mass Media opublikowanym w Public Opinion Quarterly stwierȳił, że informacje dostarczane przez media odgrywają kluczową rolę w konstruowaniu naszych wyobrażeń o rzeczywistości6. Istniejący w luȳkiej świadomości obraz świata Lippmann nazywał „pseudo-środowiskiem” (pseudo-environment) i uznał za zawsze niekompletny. To właśnie informacje medialne tworzą jednostkowe mapy świata7. To, co wiemy o świecie w olbrzymim stopniu zależy o tego, co media zdecydują się nam powieȳieć8. Ciekawej perspektywy w kontekście kształtowania rzeczywistości dostarczają opracowania Michaela Herzfelda. W swoich pracach koncentruje on uwagę na ujawnieniu współzależności praktyki i struktury mediów oraz stwierȳa, że: rzeczywistość jest (…) konstytuowana przez media, gdy stają się częścią konstruktów rzeczywistości funkcjonujących w umysłach ich odbiorców9. Każde relacjonowane przez media wydarzenie, przez sam fakt wyselekcjonowania go ze zbioru informacji i przez fakt nagłośnienia, zostaje wyposażone w specyficzne znaczenie. W tym sensie media ograniczają odbiorcę do zaproponowanej interpretacji wydarzeń dnia i kształtują jego wizję rzeczywistości. Poza tym w naturę mediów wpisana jest właȳa symboliczna10, która ma moc wpływania na przebieg wydarzeń poprzez nagłaśnianie pewnych kwestii, a zupełne przemilczenie innych. Koncepcja agenda-setting opiera się na założeniu, że media nie tyle mówią odbiorcom CO mają myśleć, ile O CZYM myśleć11. W tym sensie media są odpowieȳialne za obrazy w umysłach odbiorców. To one ustanawiają porządek tematów, nad którymi luȳie się zastanawiają, którym nadają ważność i o których dyskutują. W. Lippmann, Public Opinion, New York 1922, roz. 1, cyt. za: S. Baran, D. Davis, Teorie komunikowania masowego, przekł. A. Saȳa, Kraków 2007, s. 36⒊ 5 The world outside & the pictures in our heades cyt. za M. McCombs, The Agenda-Setting Role of the Mass Media in the Shaping of Public Opinion, London 2002, s. 1-2 (wszystkie tłumaczenia – od aut.). 6 M. McCombs, Setting the Agenda. The Mass Media and Public Opinion, Cambridge 2004, s. ⒍ 7 Interesującą w tym kontekście wydaje się zaaplikowanie na grunt rzeczywistości medialnej koncepcji map poznawczych Edwarda Tolmana (cognitive mapping). 8 M. McCombs, The Agenda-Setting Role…, s. ⒉ 9 M. Herzfeld, Anthropology: Theoretical Practice in Culture and Society, Oxford 2001, s. 30⒋ 10 Zob. P. Bourdieu, Language and symbolic power, London 1999, passim. 11 Powiększenie tekstu w celu zwrócenia uwagi – AMG. Cohen, cyt za: L. Dickert, N. Holliday, J. Matthews. Survey of Communication Theory: Agenda Setting, Columbia 199⒐ 4 90 O medialnym kształtowaniu rzeczywistości – analiza polskich telewizyjnych ... Najbarȳiej ogólna definicja ujmowałaby agenda-setting, jako proces kreowania przez mass media - które nie tylko przekazują informacje, ale również je kształtują i hierarchizują ustalając ich istotność - publicznej świadomości. Cobb i Ross definiują agenda-setting jako politykę selekcjonowania tematyki do aktywnego rozważania12. Podstawowe założenia i stwierȳenia koncepcji agenda-setting zawierają się w dwóch stwierȳeniach: 1) prasa, telewizja, radio, Internet nie odtwarzają rzeczywistości, lecz poprzez selekcję informacji rzeczywistość tę kształtują; 2) koncentrowanie swojej uwagi przez media na tylko kilku kwestiach prowaȳi do postrzegania tych kwestii jako barȳiej istotnych od innych. Głównymi pojęciami, wokół których zbudowana jest koncepcja, a które omawiam poniżej, są media agenda, public agenda, policy agenda, gatekeepers, oraz framing i priming. Źródło modelu: D. McQuail, S. Windahl Communication Models for the Study of Mass Communication. Londyn 1993: s.135; Tłumaczenie: własne. Cobb, Ross; cyt. za: D. Dery, Agenda Setting and Problem Definition, „Policy Studies”, 2000, vol. 21, nr 1, s. 3⒎ 12 91 Anna Maria Grabowska Jak widać na zamieszczonym modelu, koncepcja zakłada obustronny wpływ mięȳy mediami, a publicznością (co nie oznacza, że wpływ ten jest symetryczny). Dyskurs medialny jest częścią procesu, w wyniku którego jednostki konstruują znaczenie. Natomiast opinia publiczna jest częścią procesu, przez który ȳiennikarze rozwijają i krystalizują znaczenie w dyskursie publicznym. Można uznać, że proces agenda-setting rozpoczynają gatekeeperzy, czyli luȳie, którzy dokonują selekcji materiałów przeznaczonych do publikacji i decydują co / kto ma być ostatecznym przedmiotem newsa13. Media agenda, public agenda i policy agenda są trzema płaszczyznami, na których przebiega proces agenda-setting. Media agenda, tłumaczone przeze mnie jako porządek medialny, jest określeniem stosowanym do opisania zagadnień poruszanych przez środki masowego przekazu – radio, telewizję, prasę, Internet. Każde medium może posiadać odrębną hierarchię ważności poruszanych zagadnień, a co za tym iȳie – inną media agenda. Analogicznie, public agenda to zbiór zagadnień, które dla członków społeczeństwa są istotne, i z tego powodu przez nich podnoszone w rozmowach i dyskusjach. Policy agenda to lista zagadnień i problemów, na które szczególną uwagę kładą osoby ze świata polityki. Charakterystyczny dla procesu agenda-setting jest transfer ważności, jaki ma miejsce mięȳy zdefiniowanymi płaszczyznami: media, public i policy agenda. Ilustrując przykładem: podczas badania agenda-setting w trakcie kampanii wyborczej McCombs i Shaw badali związek jaki zachoȳi mięȳy programami politycznymi poszczególnych partii, a listą zagadnień proponowaną przez środki masowego przekazu. Podczas badania ustalili relację mięȳy policy a media agenda. Mianowicie, redakcje – wybierając zagadnienia wyborcze z programów partii – arbitralnie decydowały o liście najważniejszych problemów i kreowały je na wiodące tematy podejmowane w trakcie kampanii. Zdarzało się również, że obok relacji z kampanii wyborczej media koncentrowały się na z pozoru nieistotnej dla kampanii kwestii społecznej (np. wyposażenie armii) powodując, że kandydaci musieli się do poruszonych przez media kwestii ustosunkować i niejednokrotnie właśnie przez pryzmat tych kwestii byli ostatecznie przez wyborców rozliczani14. Równie ciekawą jest relacja mięȳy Istotnym zagadnieniem wydaje się tutaj kwestia lojalności ȳiennikarskiej względem zatrudniającej redakcji. Jak wynika z badania Leylanda, tylko 10,4% (proc.) respondentów przedstawia wyłącznie fakty, a większość ȳiennikarzy postrzega swoją rolę barȳiej jako rolę interpretatora wydarzeń niż jako ich prezentera (zob. A. Leyland, Journalists: grudging respect for PR execs, 1999, dostępny online: http://www/prweekus.com/us/news/archive/September27199⒐htm (Odczyt: 30.0⒍2009)). 14 Jest to tzw. efekt heurystyki dostępności, który polega na budowaniu odpowiedniego kontekstu (konstruowaniu ram interpretacyjnych) do torowania pewnych treści. Interesujące 13 92 O medialnym kształtowaniu rzeczywistości – analiza polskich telewizyjnych ... media agenda a public agenda. Np. podczas wyborów prezydenckich w USA w 1968 roku korelacja mięȳy tym, co lansowane przez media, a deklaracją wyborców co do najważniejszych kwestii kampanii wynosiła +0,97 co oznacza, że prawie wszystkie opinie odbiorców były opiniami poruszanymi przez media. Można więc za hipotezę teorii agenda-setting przyjąć taką oto zależność: im barȳiej jakaś historia lub informacja jest przez media relacjonowana, tym barȳiej istotną jawi się ona dla odbiorców. Zakładana jest również odwrotność tej relacji, tzn. im jakaś kwestia jest barȳiej istotna dla społeczeństwa, tym więcej uwagi poświęcają jej media. Omawiając proces agenda-setting należy zaznaczyć, że przebiega on na dwóch poziomach. Wpływ agenda-setting na media nie jest ograniczony do zogniskowania uwagi opinii publicznej na wybranym temacie. Jest to pierwszy poziom odȳiaływania agenda-setting (first level agenda-setting). Obejmuje on wpływ mediów na odbiorców poprzez wybór tematów i tym samym sugeruje nad czym luȳie powinni się zastanawiać, o czym powinni dyskutować. Poziom drugi (second level agenda-setting) dotyczy barȳiej wyrafinowanych zabiegów medialnych i polega, poprzez skoncentrowanie się na cechach poruszanych tematów, na ukierunkowaniu interpretacji danego newsa, na dostarczeniu zestawu kategorii, w jakich odbiorcy powinni o nim myśleć15. Koncepcja framingu – drugi poziom agenda-setting czy osobna teoria? Krótkie omówienie Opisując teorię agenda-setting – zwłaszcza aspekt jej drugiego poziomu – nie sposób nie wspomnieć o teorii framingu. Zakłada ona, że media ustanawiają ramy interpretacyjne, w których następnie przebiega proces odbioru, przyswajania i „konsumowania” informacji. Na gruncie teorii amingu wciąż panuje jednak wiele nieścisłości terminologiczno-konceptualnych, co powoduje, że flaming, przez niektórych uznawany jako drugi poziom procesu agenda-setting, przez innych jest nazywany odrębnym procesem będącym konstruowaniem społecznej rzeczywistości, w której odczytywane są komunikaty medialne. ustalenia przyniósł eksperyment Miller i Krosnik, który wskazał, że na efekt dostępności heurystyki najbarȳiej podatni są luȳie wykształceni, posiadający znaczną wieȳę dotyczącą przedmiotu informacji kontekstowych. Zob. P. Francuz, Wpływ mediów na przebieg i wyniki politycznych kampanii wyborczych, dostępne na: http://ww⒍tvp.pl/include/docs/2005/09/05/ Francuz.pdf (Odczyt: 30.0⒍2009). 15 M. McCombs, The Agenda-Setting Role… , s. ⒒ 93 Anna Maria Grabowska Wśród badaczy efektów medialnych aming nie jest powszechnie uznawanym konceptem. Dla części z nich jest jedynie metaforą, która nie może być bezpośrednio przetłumaczona na pytania badawcze16. Z powodu niejasności konceptualizacyjnych, termin „aming” jest używany przez badaczy do opisu różnych procesów. Jak podaje Scheufele, np. Hamil i Lodge (1986) dostrzegali jedynie terminologiczną różnicę pomięȳy pojęciem „ram”, „scenariuszy” czy „schematu”. W tym samym czasie inni badacze – Iyengar i Kinder (1987) – zoperacjonalizowali „aming” jako kombinacje dwóch innych konceptów: procesu agendasetting i pierwszeństwa uwagi (primingu). ǒiesięć lat później McCombs, Shaw i Weaver określili aming jako rozszerzenie procesu agenda-setting i na jego określenie utworzyli azę second-level agenda-setting17. Określając aming jako drugi poziom procesu ustanawiania agendy, ukierunkowuje się uwagę na efekt istotności informacji, który został ustalony przez porządek medialny. Porządek ten z kolei odȳiałuje na proces interpretacji wiadomości przez odbiorców. Jeśli za pewnik uznamy twierȳenie, że media mają silny wpływ na konstruowanie rzeczywistości społecznej przez nadawanie ram obrazom rzeczywistości, to aming powinien być definiowany i operacjonalizowany przez pryzmat konstruktywizmu18. Bazując na jego założeniach, aming najogólniej może być zdefiniowany w następujący sposób: proces, w którym mass media aktywnie ustanawiają ramy poznawcze, do których odwołują się czytelnicy bądź wiȳowie i których używają do interpretowania wydarzeń publicznych i do dyskutowania o nich19, przez co owe wydarzenie pojawiają się w świadomości społecznej, co z kolei jest warunkiem tego, że – w myśl zasady „czego nie ma w mediach, tego nie ma w ogóle” – pewne wydarzenia w ogóle istnieją20. Skoro aming opiera się na założeniu, że media ustanawiają ramy interpretacyjne, w których przebiega następnie proces odbioru, przyswajania i „konsumowania” informacji, przyjmuję, że drugi poziom agenda-setting jest częścią procesu ustanawiania ram interpretacyjnych (frame setting). E. Brosius za: D. A. Scheufele, Framing as a Theory of Media Effects, „Journal of Communication” 1999, vol. 49, s. 10⒊ 17 Zob. D. A. Scheufele, Framing as a Theory of Media …, s. 103-12⒉ 18 D. McQuail, Teoria komunikowania masowego, przekł. M. Bucholc, A. Szulżycka, Warszawa 2007, s. 10⒌ 19 Tuchman 1978, cyt. za D. A. Scheufele, Framing as a Theory of Media …, s. 10⒌ 20 Warto spojrzeć na relację media – rzeczywistość z perspektywy Jeana Boudrillarda, który stawia tezę, że współcześnie media nie są oȳwierciedleniem rzeczywistości, lecz to rzeczywistość staje się obrazem świata prezentowanego przez media. Na określenie stanu, w którym konstruowana przez media rzeczywistość staje się barȳiej realna od rzeczywistości Boudrillard wprowaȳa pojęcie „hiperrzeczywistości” (zob. J. Baudrillard, Symulakry i symulacja, przekł. S. Królak, Warszawa 2005, passim). 16 94 O medialnym kształtowaniu rzeczywistości – analiza polskich telewizyjnych ... Ojciec analizy ramowej, Erving Goffman, w 1974 roku w tekście Frame Analysis: An essay on the Organization of Experience zdefiniował ramy jako struktury kognitywne, które nieświadomie prowaȳą jednostkę ku temu, co ma być zanotowane i które definiują sytuację. Poȳielił ramy interpretacyjne na naturalne i społeczne. Te drugie umożliwiają podstawowe zrozumienie zdarzeń21. Dietram Scheufele w tekście Framing as a Theory of Media Effects przedstawia model procesu ustanawiania ram interpretacyjnych. Zbudował go, po uprzednio dokonanej klasyfikacji wcześniejszych badań dotyczących amingu. Badania te poȳielił wzdłuż dwóch wymiarów: roȳaju badanej ramy interpretacyjnej (rama medialna vs rama indywidualna/odbiorców) i sposobu, w jaki ramy są operacjonalizowane (jako zmienne niezależne czy jako zmienne zależne). Scheufele ujmuje aming jako proces ciągły, w którym rezultaty (outcomes) pewnych procesów są wkładem (inputs) w procesy późniejsze22. Stworzony model procesu ustanawiania ram zrywa więc z ciągłością procesu „inputs – processes – outcomes” i przedstawia się następująco: Źródło: D. A. Scheufele, Framing as a Theory of Media Effects, „Journal of Communication” 1999, vol. 49, s. 115, rysunek własny. E. Goffman, Pierwotne ramy interpretacji, przekł. M. Ziółkowski [w:] Współczesne teorie socjologiczne…, s. 33⒎ 22 D. A. Scheufele, Framing as a Theory of Media …, s. 1⒖ 21 95 Anna Maria Grabowska Proces luȳkiej interpretacji jest kształtowany przez wcześniej istniejące struktury czy schematy znaczeń wytworzone na makro poziomie w wyniku kulturowych procesów społecznych, bądź na poziomie mikro przez wpływowe jednostki aktywnie tworzące znaczenia23. Indywidualne ramy interpretacyjne to wewnętrzne struktury umysłu (ramy pierwotne Goffmana). Uznawane są za umysłowe nagromaȳenie idei, które przewoȳą jednostkowemu procesowi przyswajania informacji. Scheufele wymienia sześć właściwości personalnych, które wpływają na poglądy jednostek i sposób, w jaki odbierają informacje medialne. Należą do nich osobowość, własny interes, cechy przywódcze, znaczące grupy odniesienia jednostki, wartości, wpływ historii24. Jednak ramy interpretacyjne mogą służyć również za zakorzenione w dyskursie publicznym narzęȳia polityczne. Tak traktowane ramy są uznawane za ramy medialne. Media aktywnie ustanawiają ramy odnośników, do których w dyskusji publicznej odwołują się i których chętnie – często nieświadomie – używają do interpretowania otrzymywanych informacji odbiorcy mediów: czytelnicy, słuchacze, wiȳowie. Sposób prezentowania faktów sugeruje o czym jest informacja oraz określa esencję przekazu. Głównymi czynnikami – o czym wspominałam przy okazji omawiania procesu agenda-setting – są dobór i selekcja prezentowanych zdarzeń oraz nadana im istotność. Ramy traktowane jako zmienne zależne rozpatrywane są przede wszystkim na poziomie mediów. ǒiennikarze, którzy są w pewien sposób ukształtowani przez strukturę społeczną, przynależą do pewnych organizacji, prezentują pewne poglądy i są zdeterminowani przez pewne ideologie. Posiadają wreszcie indywidualne cechy, które wpływają na podawany przez nich kształt przekazu. Czynniki, które zdaniem Scheufele wpływają na sposób ujmowania zagadnień przez ȳiennikarzy to normy społeczne i wartości, wpływy organizacji i różnorodne przymusy z ich strony, naciski grup interesu, ideologiczne i polityczne zorientowanie ȳiennikarza, wreszcie ȳiennikarska rutyna25. Interesującym jest również wpływ struktury przekazywanej informacji na kształtowanie ram interpretacyjnych. Do takich struktur z pewnością należą struktury retoryczne, które odnoszą się do wyborów stylistycznych ȳiennikarzy. Drugimi, na które warto zwrócić uwagę, są struktury tematyczne, które oȳwierciedlają tendencję ȳiennikarzy do narzucania tematyki przyczynowości danego zdarzenia, formowania zdań przyczynowych, łączenia obserwacji z cytatami z bezpośredniego źródła. W literaturze za najbarȳiej Za jednostki takie można uznać osoby posiadające pewien kapitał symboliczny – m.in. właȳę, prestiż, autorytet. 24 D. A. Scheufele, Framing as a Theory of Media …, s.1⒖ 25 D. A. Scheufele, Framing as a Theory of Media …, s. 1⒘ 23 96 O medialnym kształtowaniu rzeczywistości – analiza polskich telewizyjnych ... wpływowe ramy interpretacyjne uważa się ramę konfliktu, ramę interesów luȳkich oraz ramę konsekwencji finansowych. Użycie jednej z tych ram ma wpływ na kontekst, w jakim odbiorca dowiaduje się o informacji. Ilustracja teoretycznych rozważań Przeprowaȳona przeze mnie analiza obejmuje okres trzech tygodni (8-21 III 2009 roku) i dotyczyła głównych serwisów informacyjnych polskich stacji telewizyjnych: emitowanych o ⒙45 Wydarzeń Polsatu, Faktów TVN – wydania emitowanego o ⒚00 – i Wiadomości TVP1 emitowanych o goȳinie ⒚30. Głównym celem mojej analizy było, za pomocą autorskiego narzęȳia i przez pryzmat koncepcji agenda-setting i amingu, ustalenie, jakie tematy przez ww. stacje telewizyjne zostały wyselekcjonowane i podniesione do rangi „tematu dnia”, które tematy zmarginalizowano, a które pominięto zupełnie. Za pomocą autorskiego narzęȳia chciałam ustalić czy, a jeśli tak to w jaki sposób, ww. stacje telewizyjne przez selekcję informacji i przez hierarchizację prezentowanych wiadomości, budują ramy interpretacyjne dla poruszanych tematów. Wypracowany i stosowany przeze mnie algorytm analizy telewizyjnych serwisów informacyjnych26 składa się z istotności informacji oraz jej zgodności. Istotnością informacji określam wagę newsa i rozumiem przez to pojęcie priorytet, jaki danej informacji nadało określone medium. Elementami składającymi się na wagę newsa są czas trwania newsa oraz pozycja, jaką zajmuje dany temat w ustrukturyzowanym wydaniu informacyjnym. Waga newsa przyjmuje wartości od 0.0 do ⒈0, gȳie ⒈0 oznacza informację barȳo istotną. Zgodność newsa to fakt pojawienia się danej informacji w poszczególnych mediach. Elementami składającymi się na zgodność newsa są obecność/ brak newsa w danym serwisie informacyjnym oraz waga newsa. Zgodność newsa również przyjmuje wartości od 0.0 do ⒈0. Najciekawsze przeȳiały zgodności to 0.4 – 0.6, co oznacza, że news został potraktowany priorytetowo przez jedno medium (np. brak danej informacji w dwóch wybranych mediach, a w trzecim news przedstawiony był jako informacja dnia) oraz 0.55 Algorytm został skonstruowany w Zakłaȳie Interesów Grupowych Instytutu Socjologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu we wrześniu 2008 roku przez dr. Radosława Sojaka, mgr. Filipa Gołębiewskiego, Wojciecha Walczaka i autorkę niniejszego tekstu – Annę Marię Grabowską. 26 97 Anna Maria Grabowska – 0.82, co oznacza, że news został przemilczany przez jedno medium, a jako istotny pojawił się w dwóch pozostałych. Przykładowo, dnia 8 III 2009 roku lista tematów poruszonych w wieczornych wydaniach informacyjnych przedstawiała się następująco: 8 III 2009 tematy POLSAT czas newsa tematy TVN czas newsa tematy TVP1 czas newsa ⒈ Śmierć Z. Religi 90 Śmierć Z. Religi 189 Śmierć Z. Religi 124 ⒉ Problemy USA w Afganistanie 187 Sprawa E. Steinbach 206 Zamach w Irlandii Północnej 142 ⒊ Sudan odrzuca pomoc humanitarną 208 Prezydent o kryzysie gospodarczym 39 Sprawa E. Steinbach 96 ⒋ ǒień Kobiet 207 ǒień Kobiet 203 Prognozy publicystów ws. debaty politycznej 95 ⒌ Powrót zimy 146 Zamach w Irlandii Północnej 95 ǒień Kobiet 142 ⒍ Los chorego Pawła 189 Policja: brak strzelnic 187 Płacowa dyskryminacja kobiet 192 ⒎ Problemy Łoȳian z alkoholem 166 Korea Północna: wybory do parlamentu 67 Kobiety w Parlamencie Europejskim 56 ⒏ Zakaz sprzedaży alkoholu na imprezach sportowych 151 Ałła Pugaczowa kończy 60 lat 189 Kobiety, które poȳiwiamy 225 ⒐ Skarby na polskich strychach 179 0 Ałła Pugaczowa kończy 60 lat 170 ⒑ 50 lat Barbie i Mikołajka 162 0 0 1685 1175 1242 SUMA Tematem, który zdominował wszystkie serwisy informacyjne była wiadomość o śmierci profesora Zbigniewa Religi. I choć informacja ta pojawiła się jako pierwsza we wszystkich stacjach, Polsat poświęcił tej kwestii dwukrotnie mniej czasu niż TVN. Oznacza to, że chociaż we wszystkich serwisach informacja o śmierci profesora była informacją numer jeden, to jednak zgodność informacji nie osiąga pełnej wartości +1,0, a jedynie +0,91, 98 O medialnym kształtowaniu rzeczywistości – analiza polskich telewizyjnych ... gdyż istotność tej informacji w jednej ze stacji telewizyjnych była niższa, niż w dwóch pozostałych. 8 III tematy waga zgodność 2009 POLSAT newsa 1 Śmierć Z. Religi 0,65 0,91 tematy TVN Śmierć Z. Religi waga zgodność newsa 0,95 0,91 tematy TVP1 waga newsa zgodność Śmierć Z. Religi 0,85 0,91 Istotność informacji, która na Polsacie – tak jak w innych serwisach informacyjnych – pojawiła się jako pierwsza, w stosunku do wszystkich informacji jakie wyemitowano na Polsacie tego wieczoru, przedstawia wykres czasów trwania newsów Wydarzeń Polsatu z dnia 8 III 2009 roku: Przykładowo, czasowy rozkład informacji tego samego dnia na TVN przedstawia się następująco: 99 Anna Maria Grabowska Poddając analizie pozostałe informacje z dnia 8 III 2009 roku można zauważyć, że Wydarzenia były wyjątkowe pod jeszcze jednym względem. Polsat tego dnia wystąpił w roli wydawcy, który zbagatelizował i przemilczał informacje o dużej zgodności i wysokiej istotności dla dwóch pozostałych wydawców – Faktów TVN i Wiadomości TVP1: 8 III 2009 ⒈ czas newsa tematy TVN czas newsa tematy TVP1 czas newsa 90 Śmierć Z. Religi 189 Śmierć Z. Religi 124 ⒉ Problemy USA w Afganistanie 187 Sprawa E. Steinbach 206 Zamach w Irlandii Północnej 142 ⒊ Sudan odrzuca pomoc humanitarną 208 Prezydent o kryzysie gospodarczym 39 Sprawa E. Steinbach 96 ⒋ ǒień Kobiet 207 ǒień Kobiet 203 Prognozy publicystów ws. debaty politycznej 95 ⒌ Powrót zimy 146 Zamach w Irlandii Północnej 95 ǒień Kobiet 142 ⒍ Los chorego Pawła 189 Policja: brak strzelnic 187 Płacowa dyskryminacja kobiet 192 ⒎ Problemy Łoȳian z alkoholem 166 Korea Północna: wybory do parlamentu 67 Kobiety w Parlamencie Europejskim 56 151 Ałła Pugaczowa kończy 60 lat 189 Kobiety, które poȳiwiamy 225 179 0 Ałła Pugaczowa kończy 60 lat 170 162 0 0 1685 1175 1242 ⒏ ⒐ ⒑ SUMA 100 tematy POLSAT Śmierć Z. Religi Zakaz sprzedaży alkoholu na imprezach sportowych Skarby na polskich strychach 50 lat Barbie i Mikołajka O medialnym kształtowaniu rzeczywistości – analiza polskich telewizyjnych ... W badanym przeze mnie okresie czasu (8-21 III 2009) duża zgodność tematów występowała przy okazji poruszania takich kwestii, jak wybory do Parlamentu Europejskiego (zgodność: 0,84), reforma edukacji (zgodność: 0,87), wybór abp. Michalika na przewodniczącego Konferencji Episkopatu (zgodność: 0,94). W tym samym okresie pojawiały się tematy istotne dla jednej stacji i przemilczane przez dwie pozostałe. Np. taką informacją była wiadomość TVN o wizycie Jose Barrosso w Polsce. 9 III 2009 ⒈ ⒉ ⒊ ⒋ 10 III 2009 ⒈ Polsat Wybory do Parlamentu Europejskiego Optymizm Polski w czasach kryzysu Reforma edukacji (6-latki do szkół) Z. Religa nie żyje Polsat Abp Michalik ponownie przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski Czas / zgodność TVN Czas / zgodność 249/ 0,84 Z. Religa nie żyje 201/ 0,9 Z. Religa nie żyje 239/ 0,9 249/ 0,84 Wybory do Parlamentu Europejskiego 149/ 0,84 184/ 0,54 185/ 0,87 214/ 0,9 Czas / zgodność 217/ 0,94 Wybory do Parlamentu Europejskiego Jose Barrosso w Polsce Reforma edukacji (6-latki do szkół) 73/ 0,6 210/ 0,87 TVN Debata rządu nad rozwiązaniem problemu nepotyzmu Czas / zgodność 224/ 0,42 TVP 1 Reforma edukacji (6-latki do szkół) Problemy polskich firm w czasie kryzysu TVP 1 Abp Michalik ponownie przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski Czas / zgodność 81/ 0,87 161/ 0,65 Czas / zgodność 222/ 0,94 101 Anna Maria Grabowska ⒉ ⒊ Problemy z budową autostrad GUS przygotowuje ogromną bazę danych o Polakach 205/ 0,86 187/ 0,48 Weto Prezydenta ws. reformy edukacji Abp Michalik ponownie przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski 45/ 0,67 221/ 0,94 Problemy z budową autostrad Państwo nie sprzyja małżeństwom z ȳiećmi 263/ 0,86 166/ 0,58 Warto zwrócić uwagę na priorytetową dla Polsatu i TVP 1 kwestię budowy autostrad. TVN wyemitował trwający 186 sekund materiał na ⒎ miejscu (na 9 informacji tego dnia). Zabiegiem tym spowodował, że informacja ta mogła wydawać się mniej istotna od tych, które pojawiły się jako pierwsze. Wyjątkową zgodność w kwestii „newsa dnia” prezentowały media w dniu, gdy w Niemczech doszło do tragedii w szkole. Sensacyjny temat o strzelającym do uczniów psychopacie we wszystkich mediach pojawił się jako pierwszy, we wszystkich stanowił ponad 3 minutowy materiał. 11 III 2009 ⒈ Polsat Strzelanina w niemieckiej szkole Czas / zgodność 224/ 1,0 TVN Strzelanina w niemieckiej szkole Czas / zgodność 195/ 1,0 TVP 1 Strzelanina w niemieckiej szkole Czas / zgodność 250/ 1,0 Kolejnym krokiem analizy jest prześleȳenie istotności, jaką danym newsom – poprzez umieszczenie ich w hierarchii serwisu informacyjnego oraz za sprawą ilości czasu poświęconego na omówienie danej kwestii - w 8 III 2009 roku nadały najczęściej oglądane w Polsce serwisy informacyjne. Jak już wspomniałam, informacja o śmierci Zbigniewa Religi była najistotniejszą informacją dla TVN oraz TVP⒈ Tak samo priorytetowo TVN potraktował informację dotyczącą sprawy Eriki Steinbach (waga 0,95), a TVP1 o zamachach w Irlandii (waga 0,85). Sprawę Steinbach TVP1 również przedstawiło jako informację istotną nadając jej priorytet o waȳe 0,⒎ Interesujące jest, że żadna z tych informacji nie pojawiła się na Polsacie, który za najważniejsze informacje dnia uczynił newsy, które z kolei nie pojawiły się 102 O medialnym kształtowaniu rzeczywistości – analiza polskich telewizyjnych ... – nawet jako krótkie zajawki – na TVN i TVP⒈ Priorytetowymi – przedstawionymi jako druga i trzecia – informacjami Polsatu, na których temat przygotowano duży objętościowo materiał (187 i 208 sekund) były wiadomości na temat problemów USA w Afganistanie i odrzuceniu przez Sudan pomocy humanitarnej. 8 III 2009 tematy POLSAT waga zgodność newsa ⒈ Śmierć Z. Religi 0,65 0,91 Śmierć Z. Religi 0,95 ⒉ Problemy USA w Afganistanie 0,9 0,48 Sprawa E. Steinbach ⒊ Sudan odrzuca pomoc humanitarną 0,48 Prezydent o kryzysie gospodarczym ⒋ ǒień Kobiet ⒌ Powrót zimy ⒍ Los chorego Pawła ⒎ Problemy Łoȳian z alkoholem ⒏ Zakaz sprzedaży alkoholu na imprezach sportowych 0,9 0,85 0,55 0,55 0,55 0,4 tematy TVN waga zgodność newsa tematy TVP1 waga newsa zgodność 0,91 Śmierć Z. Religi 0,85 0,91 0,95 0,51 Zamach w Irlandii Północnej 0,85 0,55 0,65 0,63 Sprawa E. Steinbach 0,7 0,51 0,65 0,48 0,91 ǒień Kobiet 0,85 0,91 Prognozy publicystów ws. debaty politycznej 0,65 Zamach w Irlandii Północnej 0,65 0,55 ǒień Kobiet 0,7 0,91 0,65 Policja: brak strzelnic 0,58 Płacowa dyskryminacja kobiet 0,75 0,58 0,7 Korea Północna: wybory do parlamentu 0,71 Kobiety w Parlamencie Europejskim 0,4 0,77 0,68 Ałła Pugaczowa kończy 60 lat 0,65 Kobiety, które poȳiwiamy 0,85 0,48 0,7 0,5 0,6 103 Anna Maria Grabowska ⒐ Skarby na polskich strychach 0,35 0,8 ⒑ 50 lat Barbie i Mikołajka 0,35 0,8 Ałła Pugaczowa kończy 60 lat 0,6 0,65 Wszystkie stacje telewizyjne dużą istotność nadały informacjom związanym z dniem kobiet – waga tej informacji waha się od 0,7 na TVP1 do 0,85 na Polsacie i TVN. Gdy przyjrzeć się jednak uważniej, waga tej informacji na TVP1 okazuje się mylącą. Telewizja publiczna przygotowała bowiem cały blok poświęcony kwestii kobiet, który zajmował ponad połowę – 63% programu: Skumulowanie informacji to jedna z technik budowania kontekstu dla odbioru danej wiadomości. Tworzenie ramy interpretacyjnej poprzez zestawienie informacji może ukierunkowywać jej interpretację. Takie zjawisko diagnozuję w przypadku informacji o wprowaȳeniu zakazu sprzedaży alkoholu na imprezach sportowych. Grunt do odbioru tej informacji został przygotowany ȳięki poprzeȳeniu tej wiadomości materiałem o problemach Polaków (w tym przypadku łoȳian) z alkoholem. 104 O medialnym kształtowaniu rzeczywistości – analiza polskich telewizyjnych ... 8 III 2009 tematy POLSAT waga zgodność newsa ⒈ Śmierć Z. Religi 0,65 0,91 Śmierć Z. Religi 0,95 0,91 Śmierć Z. Religi 0,85 0,91 ⒉ Problemy USA w Afganistanie 0,9 0,48 Sprawa E. Steinbach 0,95 0,51 Zamach w Irlandii Północnej 0,85 0,55 ⒊ Sudan odrzuca pomoc humanitarną 0,48 Prezydent o kryzysie gospodarczym 0,65 0,63 Sprawa E. Steinbach 0,7 0,51 0,65 0,48 0,9 tematy TVN waga zgodność newsa tematy TVP1 waga zgodność newsa ⒋ ǒień Kobiet 0,85 0,91 ǒień Kobiet 0,85 0,91 Prognozy publicystów ws. debaty politycznej ⒌ Powrót zimy 0,55 0,65 Zamach w Irlandii Północnej 0,65 0,55 ǒień Kobiet 0,7 0,91 ⒍ Los chorego Pawła 0,65 Policja: brak strzelnic 0,58 Płacowa dyskrymina-cja kobiet 0,75 0,58 ⒎ Problemy Łoȳian z alkoholem 0,7 Korea Północna: wybory do parlamentu 0,71 Kobiety w Parlamencie Europejskim 0,4 0,77 ⒏ Zakaz sprzedaży alkoholu na imprezach sportowych 0,68 Ałła Pugaczowa kończy 60 lat 0,65 Kobiety, które poȳiwiamy 0,85 0,48 ⒐ Skarby na polskich strychach 0,35 0,8 Ałła Pugaczowa kończy 60 lat 0,6 0,65 ⒑ 50 lat Barbie i Mikołajka 0,35 0,8 0,55 0,55 0,4 0,7 0,5 0,6 105 Anna Maria Grabowska Z kolei informacja o płacowej dyskryminacji kobiet została złagoȳona poprzez zaaplikowanie odbiorcom dwóch informacji pozytywnych o kobietach odnoszących sukces i zarabiających ponadprzeciętne sumy pienięȳy („kobiety w Parlamencie Europejskim”, „kobiety, które poȳiwiamy”). Innym przykładem, który ilustruje budowanie kontekstu mającego ukierunkowywać interpretację, jest kumulacja informacji dotyczących przemocy, nieszczęść, zagrożenia dla ȳieci i młoȳieży. Tak niebezpieczny obraz rzeczywistości przedstawiła w swoim serwisie informacyjnym 13 III 2009 roku telewizja publiczna. 41% informacji tego wydania poświęcona była tym kwestiom – wszystkie informacje na „przemocowe” tematy występowały obok siebie, potęgując tym samym siłę odȳiaływania na publiczność. TVP 1, 13 III 2009 Temat Czas ⒈ Złoty w górę, ank w dół 160 ⒉ Pozwy zbiorowe problemem dla państwa 200 ⒊ A. Borys szuka pomocy w Warszawie 169 ⒋ ⒌ ⒍ Wspomnienie Z. Religi Afera związana z lekiem „Detralex” Tragedia w Radomsku 78 68 163 ⒎ ⒏ Zatrzymanie groźnego gangstera Krzysztofa M. Cyberprzemoc wobec ȳieci Ostrzeżenia przed kolejnymi strzelaninami w szkołach Narkotykowy baron na liście najbogatszych „Forbes’a” Obserwatorium meteorologiczne na Śnieżce zamknięte Łączny czas wiadomości: 1398 55 167 ⒐ ⒑ ⒒ 102 94 142 Konstruowanie ram interpretacyjnych może odbywać się również poprzez powtarzanie danej tematyki w serwisach informacyjnych w różnych odstępach czasu (coȳiennie, co dwa-trzy dni) bądź poprzez sygnalizowanie danej tematyki odbiorców na kilka dni przed emisją informacji kluczowej. Taką sytuację diagnozuję w przypadku wiadomości o ponownym wybraniu Andżeliki Borys na przewodniczącą Związku Polaków na Białorusi. 15 III 2009 r. wszyscy wydawcy polskich serwisów telewizyjnych poinformowali o wyborze Borys na przewodniczącą Związku Polaków: 106 O medialnym kształtowaniu rzeczywistości – analiza polskich telewizyjnych ... 15 III 2009 ⒈ ⒉ ⒊ Polsat Wybór A. Borys na przewodniczącą Związku Polaków na Białorusi Problemy koalicji PO-PSL Marsz milczenia w obronie zwierząt Czas/ waga/ zgodność 249/ 1,0 / 0,86 204/ 0,95 / 0,45 179/ 0,85 / 0,51 TVN Jak w przyszłości uniknąć nepotyzmu i konfliktu interesów? Refundacja leku na ADHD Wybór A. Borys na przewodniczącą Związku Polaków na Białorusi Czas/ waga/ zgodność 224/ 1,0 / 0,42 180/ 0,9 / 0,48 66/ 0,75 / 0,86 TVP 1 Wybór A. Borys na przewodniczącą Związku Polaków na Białorusi Sprawa T. Arabskiego i opłaty za czarter samolotu Polacy coraz częściej korzystają z prywatnej służby zdrowia Czas/ waga/ zgodność 177/ 1,0 / 0,86 176/ 0,95/ 0,45 194/ 0,9 / 0,48 Jak wynika jednak z przeprowaȳonej analizy, temat wyborów przewodniczącego Związku Polaków na Białorusi był tematem dnia w serwisie informacyjnym Polsatu i TVP⒈ TVN natomiast zaledwie wspomniało na ten temat – ich materiał poświecony tej kwestii trwał nieco ponad minutę. Ciekawą zależność zaobserwować można analizując zawartość serwisów informacyjnych na przestrzeni kilku dni. TVP1 na dwa dni przed wyborami (tj. od 13 III 2009 roku) coȳiennie w swoich Wiadomościach emitowała spory materiał poświęcony Związkowi Polaków na Białorusi (jego istotność – mimo, że był to materiał „drugiej trójki” wiadomości – zawsze wynosiła ponad 0,65). Również ȳień po wyborze Andżeliki Borys, 16 III 2009 roku, TVP1 – jako jedyny serwis informacyjny – emitowała materiał na temat sytuacji na Białorusi. Tak rozłożona w czasie kumulacja informacji dotyczących danej kwestii pozwala na skuteczniejszy aming obywateli co do odbioru danej kwestii, ukierunkowania jej interpretacji i podniesienia jej znaczenia. 107 Anna Maria Grabowska Podsumowanie Podstawowe wnioski, jakie wyłaniają się z przeprowaȳonej przeze mnie analizy sprowaȳają się do podstawowych założeń koncepcji agendasetting. Po pierwsze, media nie oȳwierciedlają rzeczywistości, lecz filtrując wydarzenia i przekazując tylko wybrane informacje rzeczywistość tę kształtują. Zakładając, że są luȳie, którzy swoją wieȳę o tym, co ȳieje się w kraju i na świecie, opierają tylko na jednym źródle informacji i jest nim jedna z analizowanych przeze mnie stacji telewizyjnych, stwierȳam, że niejednokrotnie o pewnych sprawach takie osoby się nie dowieȳą lub przypiszą im inną wartość niż gdyby wieȳę swoją opierali na innych źródłach informacji. Sytuacja taka jest oczywiście hipotetyczna – luȳie kształtują swoją wieȳę o bieżących wydarzeniach społeczno-politycznych na podstawie prasy, wiadomości radiowych, Internetu, rozmów ze znajomymi. Faktem pozostaje jednak, że telewiȳowie tylko i wyłącznie jednego z polskich telewizyjnych serwisów informacyjnych mają cząstkowo inny ogląd na rzeczywistość od telewiȳów stacji pozostałych. Dodatkowo, prezentowanie informacji w takim, a nie innym zestawieniu wpływa na interpretacje tych wiadomości i przyczynia się do budowania u odbiorców ram interpretacyjnych. Drugim wnioskiem, do którego doprowaȳa mnie przeprowaȳona analiza to fakt, że koncentrowanie przez media uwagi na pewnych kwestiach sprawia, że pozostałe kwestie postrzegane mogą być jako mniej istotne. Barȳiej wnikliwa analiza z dłuższego przeȳiału czasu umożliwiłaby odpowiedź na pytania o linię polityczną danej stacji telewizyjnej, przyczyniłaby się do ustalenia relacji mięȳy linią polityczną danej stacji telewizyjnej, a sposobem jej finansowania, co z kolei stwarzałoby możliwość określenia konsekwencji tej relacji, tzn. zidentyfikowanie ewentualnych interesów indywidualnych bądź grupowych. Odpowieȳi na dwa powyższe pytania stworzyłby możliwość ustalenia użyteczności wytworzonego kontekstu interpretacyjnego dla danej informacji27. Pracę chciałam zakończyć cytatem z Michaela Herzfelda: ujmując najogólniej, media są nieprzerwanie związane z coȳiennym doświadczaniem rzeczywistości, którą jednocześnie kształtują i poprzez którą są interpretowane28. Analizę obejmującą wymienione tu pytania planuję przeprowaȳić w ramach swojej pracy magisterskiej poświęconej koncepcji agenda-setting. 28 M. Herzfeld. Anthropology: Theoretical Practice in Culture and Society, Oxford 2001, s. 29⒎ 27 108 O medialnym kształtowaniu rzeczywistości – analiza polskich telewizyjnych ... Bibliografia: J. Baudrillard, Symulakry i symulacja, przekł. S. Królak, Warszawa 2005; D. Berkowitz, Refining the gatekeepers metaphor for local television news, „Journal of Broadcasting & Electronic Media”, 34 / 1990, s. 55-68; P. Bourdieu, Language and symbolic power, London 1999; M. Chyliński, S. Russ-Mohl. ǒiennikarstwo, Warszawa 2008; S. Cottle, News, Public Relations and Power: mapping the field, [w:] News, Public Relations and Power, pod red. S.Cottlego, London – Thousand – Oahs – New Delhi 2003, s. 2-27; A. Davis, Public Relations Democracy, Manchester 2002; A. Davis, Public Relations and News Sources, [w:] News, Public Relations and Power, pod red. S.Cottle, London – Thousand – Oahs – New Delhi 2003, s. 28-44; D. Dery, Agenda Setting and Problem Definition, „Policy Studies” 2000, vol.21, nr 1; s. 37-47; L. Dickert, N. Holliday, J. Matthews. Survey of Communication Theory: Agenda Setting, Columbia 1999 – http://com.hilbert.edu/students/papers/ carolina-1999/1999agenda.html (Odczyt: 30.0⒍2009); P. Francuz, Wpływ mediów na przebieg i wyniki politycznych kampanii wyborczych, – http://ww⒍tvp.pl/include/docs/2005/09/05/Francuz.pdf (Odczyt: 30.0⒍2009); E. Goffman. Klucze i stosowanie kluczy, przekł. M. Ziółkowski [w:] Współczesne teorie socjologiczne, t. I, pod red. A. Jasińska-Kanii, L. Nijakowskiego, J. Szackiego, M. Ziółkowskiego, Warszawa 2006, s. 348-362; E. Goffman, Pierwotne ramy interpretacji, przekł. M. Ziółkowski [w:[ Współczesne teorie socjologiczne, pod red. A. Jasińska-Kanii, L. Nijakowskiego, J. Szackiego, M. Ziółkowskiego, s. 334-342; 109 Anna Maria Grabowska M. Herzfeld, Anthropology: Theoretical Practice in Culture and Society, Oxford 2001; J. Langer, Tabloid Television and News Culture: Access and Representation, [w:] News, Public Relations and Power, pod red. S.Cottlego, London – Thousand – Oahs – New Delhi 2003, s. 135-147; A. Leyland, Journalists: grudging respect for PR execs, 1999 – http://www/ prweekus.com/us/news/archive/September27199⒐htm (Odczyt: ); W. Lippmann, Public Opinion, New York 1922; M. McCombs, D. Shaw. The Agenda-Setting Function of Mass Media, „Public Opinion Quarterly”, 36/1972, s. 176-187; M. McCombs, The Agenda-Setting Role of the Mass Media in the Shaping of Public Opinion, London 2002 – http://sticerd.lse.ac.uk/events/mme200⒉asp (Odczyt: ); M. McCombs, Setting the Agenda. The Mass Media and Public Opinion, Cambridge 2004; D. McQuail, Teoria komunikowania masowego, przekł. M. Bucholc, A. Szulżycka, Warszawa 2007; E. Rogers, J. Dearing, D. Bregman, The Anatomy of Agenda-Setting Research, „Journal of Communication” 1993, vol.43, nr 2, s. 68-84; D. A. Scheufele, Framing as a Theory of Media Effects, „Journal of Communication” 1999, vol. 49, s. 103-12⒉ 110 Wojciech Walczak 1 Jak badać internetowe portale informacyjne? Przykład analizy zautomatyzowanej Wstęp Tekst ten nie jest ani zarysem teorii z zakresu socjologicznych – czy też: medioznawczych – badań Internetu, ani raportem z tego roȳaju badań. Należałoby raczej umiejscowić go gȳieś pośrodku. Fundamenty teoretyczne próbowałem wyłożyć w innej pracy2, a analiza wyników per se musi jeszcze poczekać na swoją kolej. Poniżej zamieszczam agmenty wyników prowaȳonych badań. Chciałbym uniknąć koncentrowania się na wnioskach, które z nich płyną, a raczej skupić uwagę czytelnika na szukaniu możliwości tuȳież niedostatków, wątpliwości i niedociągnięć, wynikających z zastosowania narzęȳia pozwalającego na daleko idącą automatyzację procesu pobierania, obróbki i prezentacji danych. Jednym słowem, zakładam, że tekst ten bęȳie czytany z nastawieniem meta krytycznym. Kilka słów o samym badaniu. Obiektem mojego zainteresowania są internetowe portale informacyjne. Mianem portalu informacyjnego określam witrynę internetową wyświetlającą w eksponowanym miejscu pierwszej strony okienko informacyjne. Definicja ta nie jest, oczywiście, wyczerpująca. Służy ona jedynie wyłuszczeniu tego agmentu zwyczajowej definicji portalu internetowego3, na jaki chciałbym zwrócić tutaj uwagę. Okienko informacyjne to z kolei element pierwszej strony portalu internetowego. Zazwyczaj zatytułowany jest Wiadomości lub Fakty. Zawiera od kilku do kilkunastu odnośników prowaȳących do tekstów artykułów uznanych za ważne, które dotyczą przede wszystkim bieżących wydarzeń politycznych z kraju i ze świata. Wojciech Walczak – student socjologii na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Główne zainteresowania badawcze: socjologia internetu, data mining, nowe media. Mól książkowy, programista. Publikował mięȳy innymi w „Odrze”, „Kulturze Popularnej” i magazynie „Hackin9”. Stypendysta w ramach programu Google Summer of Code. 2 W. Walczak, Internetowe portale informacyjne: analiza z użyciem zautomatyzowanych narzęȳi badawczych (i pierwsze wyniki), [w:] Media a komunikowanie polityczne, pod red. M. Sokołowskiego, Toruń 2009, s. 296-3⒗ 3 Leksykon informatyczny: portal – http://www.idg.pl/slownik/termin/33389/portal.html (odczyt: 30.0⒍2009). 1 111 Wojciech Walczak Według badań Megapanel PBI/Gemius4, w lutym 2009, w pierwszej ȳiesiątce najpopularniejszych w Polsce witryn internetowych znajdowało się aż pięć portali informacyjnych (w nawiasie zaokrąglona liczba użytkowników w milionach): Onet.pl (⒐8), Wirtualna Polska (⒏7), o⒉pl (⒎8), Interia.pl (⒎7) oraz Gazeta.pl (⒎6). Z tej piątki szczególnie interesują mnie cztery portale (pomijam o⒉pl), ponieważ są one powiązane z większymi koncernami medialnymi: Onet.pl jest związany z koncernem ITI5, Wirtualna Polska z Polsatem6, Interia.pl z radiem RMF FM7, a Gazeta.pl z Gazetą Wyborczą8. Do analizy okienek informacyjnych wymienionych portali używam – stworzonego i ciągle rozwijanego przeze mnie – programu komputerowego, który w wybranych odstępach czasu pobiera i zapisuje tytuły oraz treść wiadomości z okienka informacyjnego (domyślnie: co 20 minut). Pojedyncze pobranie określam mianem próbki. Podstawą do analizy jest algorytm, który bada, jak pobrane próbki zmieniały się w czasie i porównuje uzyskane wyniki mięȳy portalami. Program ten pozwala generować raporty na podstawie zebranych danych. Podstawowe informacje o wykorzystywanym narzęȳiu zawarłem we wcześniejszym tekście9. Opisuję tam, jakie szczególne cechy Internetu pozwalają tworzyć zautomatyzowane narzęȳia badawcze, rozważam zalety i wady takiej metody prowaȳenia badań, opisuję trochę dokładniej zastosowany algorytm i omawiam kilka pominiętych tutaj funkcji programu. Pytania badawcze Nim przejdę do prezentacji podstawowych pytań badawczych, jakie sobie postawiłem i na jakie stworzone narzęȳie jest w stanie odpowiadać, muszę przedstawić kilka definicji niezbędnych do prawidłowego zrozumienia treści samych pytań. Zdefiniowania wymagają trzy terminy: tytuł, temat i tag. 4 Badanie Megapanel PBI/Gemius realizowane przez Polskie Badania Internetu Sp. z o.o. i Gemius SA, Wyniki badania – http://panel.pbi.org.pl/wyniki.php (odczyt: 30.0⒍2009). 5 Onet.pl. O spółce: profil – http://ofirmie.onet.pl/3165,1300199,0,PL,profil,artykul.html (odczyt: 30.0⒍2009). 6 Historia Wirtualnej Polski SA – http://onas.wp.pl/historia.html?ticaid=1848c (odczyt: 30.0⒍2009). 7 Interia.pl: o firmie – http://firma.interia.pl/o_firmie (odczyt: 30.0⒍2009). 8 Gazeta.pl: historia. Jak zmieniała się strona internetowa Gazety – http://serwisy.gazeta.pl/ onas/1,30313,197693⒋html (odczyt: 30.0⒍2009). 9 W. Walczak, Internetowe portale informacyjne…, s. 296-3⒗ 112 Jak badać internetowe portale informacyjne? Przykład analizy zautomatyzowanej Tytuł jest to ciąg wyrazów wyświetlany w okienku informacyjnym, identyfikujący kryjący się pod odnośnikiem tekst artykułu. Oto kilka przykładowych tytułów: Kotlina Kłoȳka przygotowana do ewakuacji, „Rz”: Kurski musi opuścić Pomorze, Włochy przywracają kontrole paszportów na granicach. Tag (słowo kluczowe) to znaleziony w treści artykułu wyraz pisany wielką literą (zamiast ‘z wielkiej litery’). Ponieważ za słowo kluczowe uznane może zostać każde słowo pisane wielką literą (jak wcześniej), w tym przypadkowe słowa znajdujące się na początku zdania (np. „Ani”, „Bez”, „Coraz”, „Do”, itd.), używam bazy kilkuset słów, które są odfiltrowywane jako nieistotne. Bazę tę tworzyłem sukcesywnie, analizując wyniki ȳiałania programu w fazie pierwszych testów i dodając te wyrazy, które w tekstach artykułów faktycznie choć raz się pojawiły. Oto przykładowe tagi: Polska, PSL, Tusk, Londyn. Temat to zagadnienie poruszane w artykule, identyfikowane na podstawie tagów. W ramach jednego tematu możliwe jest zgrupowanie wielu tytułów. Temat ma postać tytułu, który posłużył jako punkt wyjścia do grupowania pozostałych tytułów. W przypadku pytań badawczych można wyróżnić dwie kategorie. Pierwsza to kategoria pytań szczegółowych: czy portale informowały o tych samych wydarzeniach i czy eksponowały je w podobny sposób? Jak dany portal podszedł do konkretnych wiadomości: o której goȳinie wiadomość pojawiła się na określonym portalu, jak długo była wyświetlana, na której pozycji, jak ta pozycja zmieniała się w czasie, jak w czasie zmieniał się sam tytuł artykułu i jak zmieniała się jego treść? O ilu tematach opublikowanych na danym portalu informowały też inne portale? Czy poszczególne portale w podobny sposób eksponowały te same tematy? Kategoria druga to pytania związane z trendami, z dynamiką funkcjonowania portalu informacyjnego, z całościowym podejściem do polityki informacyjnej danego portalu. Czy portale różnią się pod względem liczby tematów, o których informują? Czy portale różnią się pod względem liczby tematów, które pomijają? Czy portale różnią się pod względem szybkości w informowaniu o wydarzeniach? We wszystkich zaprezentowanych poniżej wynikach brane pod uwagę były dane zebrane mięȳy goȳiną 6 rano a 2⒊ Przerwa pomięȳy pobraniami próbek wynosiła zawsze 20 minut. By tytuły mogły zostać uznane za omawiające ten sam temat, podobieństwo tagów musiało wynieść co najmniej 65%. 113 Wojciech Walczak Jak poszczególne portale eksponowały ten sam temat? Odpowiedź na to jedno z podstawowych pytań można uzyskać porównując poszczególne próbki dla danego portalu, a następnie zestawiając je z porównaniami dla pozostałych portali. By można było porównać zbiory próbek pomięȳy portalami, należy je pogrupować według podobieństwa tematów. W tym celu wykorzystywane są tagi (słowa kluczowe) z tekstów artykułów. Jeśli tagi w tekstach artykułów są wystarczająco podobne, poszczególne tematy są grupowane tak, jak w poniższej tabeli: Tabela ⒈ Wyeksponowanie tego samego tematu na poszczególnych portalach. Temat: Właȳe TVP znowu zawiesiły Lis Tagi: Wyszyńską, Hanna, Wiadomości, Rzeczpospolita, TVP, Lis, Małgorzatę, Hanny Średnia Min. Okres Zgodność Kolejne pozycja Portal Tytuł wyświewyświeTagów pozycje wiadotlania tlania mości Hanna 4, 3, 5, 5, Lis znów 5, 6, 5, 5, 16:20 GAZETA zawieszona w 8⒎50% 400 6, 6, 7, 7, 5 - 23:00 „Wiadomo7, 4, 4, 4, ściach” TVP 4, 4, 4, 5, 5 7, 6, 8, 8, ‘Rz’: Hanna 8, 8, 8, 8, 16:40 INTERIA Lis znów 100% 380 8, 8, 8, 8, ⒎85 - 23:00 zawieszona 8, 8, 8, 8, 8, 8, 8, 8 1, 1, 1, 1, Właȳe 1, 1, 1, 3, 16:40 ⒉3 ONET TVP znowu 100% 380 3, 3, 3, 3, - 23:00 zawiesiły Lis 3, 3, 3, 3, 3, 3, 3, 3 2, 1, 1, 1, Hanna Lis 1, 1, 1, 1, 16:20 ponownie 8⒎50% 400 1, 3, 5, 5, ⒊33 WP - 23:00 zawieszona w 5, 5, 5, 5, TVP 5, 5, 5, 6, 6 Źródło: opracowanie własne 114 Jak badać internetowe portale informacyjne? Przykład analizy zautomatyzowanej Jak widać, o zawieszeniu Hanny Lis przez właȳe TVP informowały wszystkie cztery portale. Tytuł newsa różnił się pomięȳy portalami (co w zasaȳie jest regułą), ale teksty te zostały zaklasyfikowane jako jeden temat ze względu na zgodność tagów. Kolejne kolumny powyższej tabeli zdraȳają nam szczegóły o podejściu poszczególnych portali do eksponowania tej wiadomości. Jak widać, Onet.pl i WP.pl potraktowały tę informację barȳiej priorytetowo niż Gazeta. pl i Interia.pl (świadczy o tym pozycja w okienku informacyjnym). Kiedy jednak kilka dni później Hanna Lis została zwolniona, wszystkie cztery portale potraktowały tę wiadomość podobnie nadając jej najwyższy priorytet. O ilu tematach opublikowanych na danym portalu pisali też inni? Po pogrupowaniu tytułów w poszczególne tematy oraz porównaniu wyników (dopasowując słowa kluczowe) bęȳiemy w stanie określić, w jakim stopniu dany portal wykorzystuje informacje pojawiające się na innych portalach, a w jakim stopniu prezentuje treści unikalne: Tabela ⒉ Statystyka wykorzystania tematów powtarzających się mięȳy portalami. Portal Liczba tematów, o których można było Liczba tematów przeczytać na co najmniej opublikowanych na jednym z pozostałych danym portalu (T2) portali (T1) Stosunek T1 do T2 GAZETA 25 54 4⒍29% ONET 39 68 5⒎35% WP 35 69 50.72% INTERIA 29 Źródło: opracowanie własne 40 7⒉50% Jak widać, czytelnicy wiadomości z portalu Gazeta.pl częściej mogą trafić na newsy, których nie da się znaleźć w okienkach informacyjnych innych portali (spośród 54 tematów opublikowanych na tym portalu, 25 to newsy wspomniane również przez co najmniej jeden z pozostałych portali, a 29 to newsy nie powtarzające się w pozostałych mediach). Dla porównania, czytelnicy portalu Interia.pl, wśród 40 tematów, jakie w danym okresie na portalu się pojawiły, mogli przeczytać o 29 wydarzeniach wspominanych przez co najmniej jeden z pozostałych portali. 115 Wojciech Walczak Do jakiego stopnia dany portal wykorzystał zbiór tematów powtarzających się? Analogicznie do powyższego, możemy wykorzystać wieȳę o liczbie tematów powtarzających się w danym okresie, żeby sprawȳić, w jakim stopniu dany portal wykorzystywał zbiór tematów wspólnych: Tabela ⒊ Statystyka stopnia wykorzystania tematów ze zbioru 47 tematów powtarzających się. Portal Liczba tematów, o których Stopień wykorzystania można 47 tematów stanowiących było przeczytać na co najmniej zbiór tematów jednym z pozostałych portali powtarzających się GAZETA 25 5⒊19% ONET 39 8⒉97% WP 35 7⒋46% INTERIA 29 Źródło: opracowanie własne 6⒈70% Wyniki te sugerują, że częste zaglądanie na pierwszą stronę portali Onet.pl i WP.pl powinno zaowocować ogólnym pojęciem o najpopularniejszych tematach danego dnia (mniejsza o to, czy te tematy są warte zapoznawania się z nimi). Z kolei zaglądanie na portal Gazeta.pl i Interia. pl może dać nam mniejsze ogólne rozeznanie, ale za to trudniej na tych portalach przeoczyć tematy dnia. Wynika to po prostu ze statystyki liczby prezentowanych w danym dniu tematów; jeśli jest ich mniej, muszą one dłużej wisieć w okienku informacyjnym i dlatego łatwiej jest na nie natrafić. Te wyniki, jakie uzyskujemy dla poszczególnych dni – choć same w sobie mogą być ciekawe i dostarczyć dobrego materiału do badań – możemy również zaprezentować, skupiając się na trendach. Co więcej, właśnie ta szersza perspektywa, jaką uzyskujemy ȳięki obserwacji ogólnych tendencji, pozwala nam dostrzec pewne anomalie, z bliska niezauważalne i na tej podstawie określić czy, a jeśli tak to co w danym wycinku czasu, powinno zwrócić naszą szczególną uwagę. 116 Jak badać internetowe portale informacyjne? Przykład analizy zautomatyzowanej Ile tematów opublikował dany portal? Przechoȳąc do prezentacji wyników z dłuższych okresów czasu, można by zacząć od porównania liczby tematów, jakie w danym okresie publikowały poszczególne portale: W y kres 1. Liczba tematów opublikowany ch na dany m portalu. 120 Liczba tematów 100 80 GAZETA ONET WP INTERIA 60 40 20 0 20.04.2009 21.04.2009 22.04.2009 23.04.2009 24.04.2009 25.04.2009 26.04.2009 Data Źródło: opracowanie własne. Jak widać, najmniej tematów porusza na swoim portalu Interia.pl, a najwięcej Onet.pl (na pierwszym miejscu przez cztery dni) i WP.pl (na pierwszy miejscu przez trzy dni). Liczba publikowanych tekstów na wszystkich portalach spada w weekend (25 i 26 kwietnia to – odpowiednio – sobota i nieȳiela), co wynika zapewne z dwóch nakładających się na siebie powodów: politycy są w tym czasie mniej aktywni, a dyżury w internetowych redakcjach pełni wtedy zapewne mniejsza liczba redaktorów. Jak wiele tematów powtarzało się na ilu portalach? Skoro wiemy już, ile tematów opublikowano na danym portalu, można zapytać się, jaka ich część się powtarzała i na ilu portalach. Ponieważ analizie poddane zostały cztery portale, możemy mówić o tematach powtarzających się na dwóch, na trzech, lub na wszystkich czterech portalach. 117 Wojciech Walczak Wy kres 2. Staty sty ka tematów wspólny ch. 70 60 Na 4 portalach Na co najmniej 3 portalach Na co najmniej 2 portalach Liczba tematów 50 40 30 20 10 0 20.04.2009 21.04.2009 22.04.2009 23.04.2009 24.04.2009 25.04.2009 26.04.2009 Data Źródło: opracowanie własne Dane na wykresie kumulują się. Linia informująca o liczbie tematów powtarzających się na co najmniej trzech portalach zawiera w sobie także liczbę tematów opublikowanych na czterech portalach, a linia prezentujące liczbę tematów opublikowanych na co najmniej dwóch portalach zawiera w sobie dwie statystyki wcześniejsze. W zaprezentowanych wynikach można dostrzec pewne trendy. Każdego dnia mniej więcej ȳiesięć tematów jest istotnych na tyle, że poruszone zostają na wszystkich portalach. Każdego dnia podobna liczba tematów (około 10) jest przez jeden z portali pomijana, a jak nietrudno się domyślić, liczba podtematów pominiętych przez dwa portale jest jeszcze wyższa. Powstające w tej chwili pytania, jakiej natury tematy są zwykle poruszane przez wszystkie portale, a jakie bywają przez jeden z portali pomijane, to już zupełnie inne, ciekawe, zagadnienie. Powstaje wówczas pytanie – jakie tematy są zwykle poruszane przez wszystkie portale, a jakie bywają przez jeden z portali pomijane? Ile tematów ze zbioru tematów wspólnych opublikował dany portal? Wiemy już, że dla każdego dnia (lub części dnia) możemy określić zbiór tematów wspólnych, czyli takich, o których można było przeczytać na co najmniej dwóch badanych portalach. Jeśli tak, możemy również sprawȳić, jak ta statystyka prezentuje się w szerszej perspektywie: 118 Jak badać internetowe portale informacyjne? Przykład analizy zautomatyzowanej W ykres 3. Statystyka wykorzystania przez poszczególne portale tem atów wspólnych. 30 25 Liczba tematów 20 GAZETA ONET WP INTERIA 15 10 5 0 20.04.2009 21.04.2009 22.04.2009 23.04.2009 24.04.2009 25.04.2009 26.04.2009 Data Źródło: opracowanie własne Ponieważ na powyższym wykresie prezentowane są tylko te tematy wspólne, które pojawiły się na co najmniej trzech portalach (a więc tematy o dosyć wysokim priorytecie), wykresowi temu w większej jego części brak zróżnicowania wyników ze względu na dany portal. Gdyby jednak uwzględnione zostały także tematy, które pojawiły się na co najmniej dwóch portalach, pewnie dużo trudniej byłoby dostrzec dosyć wyraźną anomalię. Ile tematów pominął dany portal? Już z powyższego wykresu wynika jasno, iż szczególnie ciekawy z naszej perspektywy jest ȳień 23 kwietnia. Wtedy to, mimo dużej liczby tematów wspólnych (najwięcej, prawie trzyȳieści 30 z nich, wykorzystał w tym dniu Onet.pl), Gazeta.pl zanotowała dość znaczący spadek. Swoistą odwrotnością wykresu powyższego, jest wykres zaprezentowany poniżej, przedstawiający liczbę tematów pominiętych przez dany portal w danym dniu. 119 Wojciech Walczak W y kres 4. Staty sty ki tematów pom inięty ch przez poszczególne portale. 14 12 Liczba tematów 10 GAZETA ONET WP INTERIA 8 6 4 2 0 20.04.2009 21.04.2009 22.04.2009 23.04.2009 24.04.2009 25.04.2009 26.04.2009 Data Źródło: opracowanie własne Oczywiście, nieuprawnioną nadinterpretacją wyników byłoby stwierȳenie, iż Gazeta.pl w dniu 23 kwietnia całkowicie pominęła tak dużą liczbę tematów. Spójrzmy jednak najpierw na listę rzeczonych tematów (każdy poniższy tytuł pochoȳi z jednego z trzech pozostałych portali, a słowa kluczowe z treści artykułu kryjącego się pod tym tytułem pozwoliły dopasować tematy z trzech pozostałych badanych portali): • ABW odegrała się na luȳiach prezydenta • Condoleezza Rice akceptowała podtapianie • „Czekamy na werdykt sądu, prawda się obroni” • Irlandia: kibole zaczęli, a cierpi Polonia • Kraków: wyjaśniono zbrodnię sprzed lat • Minister o słowach Fotygi: coś mnie zabolało • „Papież nie bęȳie dobrze powitany, jeśli nie przeprosi” • PiS przed sądem za spot o PO • Porzucili ȳieci w pizzerii; znaleziono ich w lesie • Posłowie PO nazywają Palikota „Palikmiotem”: • Spot PiS zakazany; „jest jasne, że to nie rząd likwiduje stocznie” • Znaleziono notatkę, w której pojawia się „Bolek” Dokładna analiza treści tych tekstów pozwala stwierȳić, iż niektóre z nich nie zostały dopasowane do podobnych tematów poruszanych na innych portalach dlatego, że redaktorzy portalu Gazeta.pl napisali własne teksty. Były 120 Jak badać internetowe portale informacyjne? Przykład analizy zautomatyzowanej one na tyle odrębne od tych prezentowanych na innych portalach, że algorytm grupujący tematy na podstawie słów kluczowych nie mógł zakwalifikować tych artykułów do grup, w których znalazły się newsy z pozostałych portali. Z jednej strony można to uznać za błąd, bo przecież Gazeta.pl nie pominęła tych tematów całkowicie, ale z drugiej, ȳiałanie algorytmu w ten sposób pozwala łatwiej wychwytywać różnice w podejściu danego portalu do danego zagadnienia, co może stanowić impuls do podjęcia ciekawych badań. Są także inne powody, dla których lista ta jest tak długa. Niektóre tematy, choć możliwe do znalezienia w archiwach portalu Gazeta.pl, nie były w badanym okresie wyświetlane w okienku informacyjnym na pierwszej stronie, a tylko na podstronach (takich jak: http://wiadomosci.gazeta.pl/) zawierających więcej informacji, co spowodowało, że program nie był w stanie ich zarejestrować. Trzeci zbiór to tematy faktycznie przez portal Gazeta.pl pominięte. Ile tematów opublikował dany portal, zanim zrobiły to inne portale? Ponieważ w regularnych odstępach czasu pobierane są próbki danych z poszczególnych portali, możliwe staje się sprawȳenie, w której próbce dany temat pojawił się jako pierwszy. W ten sposób możliwe jest określenie, który portal o ilu wydarzeniach informował szybciej niż konkurencja: W ykres 5. Liczba tem atów, które dany portal wyświetlił nim zrobiły to pozostałe portale 10 9 8 Liczba tematów 7 GAZ ETA ONET WP INTER IA 6 5 4 3 2 1 0 20.04.2009 21.04.2009 22.04.2009 23.04.2009 24.04.2009 25.04.2009 26.04.2009 Data Źródło: opracowanie własne. 121 Wojciech Walczak Co ciekawe, Interia.pl, która publikuje najmniejszą liczbę tematów w ciągu dnia, jest jednocześnie – jeśli uśrednimy wyniki – liderem pod względem szybkości w prezentowaniu newsów. Choć nie uważam, aby ta statystyka była szczególnie ważna sama w sobie, to do pewnego stopnia wskazuje ona inny ciekawy kierunek namysłu, związany z nakreśleniem mapy rozchoȳenia się newsów po polskich portalach (choć tego typu badanie wymagałoby uwzględnienia dużo większej liczby analizowanych obiektów, z uwzględnieniem agencji informacyjnych). Zakończenie Nic nie wskazuje na to, by Internet miał cofnąć się w swoim marszu ku kolonizacji jak największego zakresu funkcjonowania współczesnych społeczeństw. Skoro tak, obowiązkiem badaczy społecznych powinno być badanie także i tej sfery luȳkiej aktywności. Uważam jednak, że aby robić to właściwie i skutecznie, należy korzystać ze wszystkich udogodnień, jakie w tej materii sieć nam dostarcza. Zaprezentowane powyżej wyniki ȳiałania zautomatyzowanego narzęȳia badawczego, samego zbierającego dane i przetwarzającego je, ma na celu pobuȳenie do namysłu nad, niewykorzystanymi jeszcze w pełni, metodami analizowania treści dostępnych w Internecie. Uważam, że jedną z największych korzyści, jakie płyną z zastosowania tego typu narzęȳi jest przejście od tradycyjnego modelu badań punktowych (w określonym miejscu i czasie), do modelu monitoringu. Skoro Sieć zmienia się tak szybko, to mięȳy badaniem w punkcie A, a badaniem w punkcie B powstaje wyrwa w naszej wieȳy i w rozumieniu Internetu. W pewnym stopniu, ȳięki proponowanemu rozwiązaniu, można temu zaraȳić. Mimo iż nie wspomniałem o wszystkich możliwościach wykorzystywanego narzęȳia, zaprezentowane powyżej przykładowe wyniki powinny wystarczyć, by podjąć dyskusję tak o zaletach/słabościach tego konkretnego programu, jak i możliwościach tworzenia podobnych narzęȳi. W Internecie z pewnością nie brakuje zbiorów danych poddających się analizie, łącznie z ogromem informacji przetwarzanych każdego dnia przez polskich internautów (a – co z tego wynika – nie są to dane bez znaczenia!) i tylko od samych badaczy zależy, czy będą w stanie zaoferować wystarczająco szerokie spojrzenie na zjawiska, które w coraz większym stopniu kształtują życie społeczne. 122 Jak badać internetowe portale informacyjne? Przykład analizy zautomatyzowanej Bibliografia: Badanie Megapanel PBI/G ⒗ 123 Bartłomiej Łóȳki 1 Telewizja – opinia publiczna – wybory: wzajemne powiązania i odȳiaływanie Tekst przedstawia krótką charakterystykę teorii agenda-setting i wyniki polskich badań empirycznych nad kampaniami wyborczymi z 2005 r. prowaȳonymi w oparciu o mechanizm agenda-setting. Wyniki wskazują na silny związek pomięȳy agendą medialną i agendą opinii, a także rezultatem wyborów2. Źródła agenda-setting Agenda-setting to teoria wyrastająca ze szkoły empirycznej zakorzenionej w tradycji socjopsychologicznej, kiedy dominował pogląd o ograniczonym wpływie mediów i do głosu dochoȳił postulat powrotu opinii o wszechmocy mediów. Teoria agenda-setting czerpie z licznych studiów amerykańskich pochoȳących z różnych etapów rozwoju badań nad efektem mediów. Jej źródła sięgają pracy „Public Opinion” W. Lippmanna z 1922 r. Badacz wskazał rolę mediów w opisywaniu rzeczywistości, nie tylko w okresie kampanii wyborczych (co było przedmiotem większości badań), ale też każdego dnia. W. Lippmann stwierȳił, że otaczający luȳi świat jest barȳo skomplikowany. Opinia publiczna, starając się zrozumieć rzeczywistość, tworzy schematy w swych umysłach. Schematyczne postrzeganie bieżących spraw dokonuje się natomiast pod wpływem mediów, które wybiórczo opisują otaczający jednostki świat. ǒiennikarze, zdaniem W. Lipmanna, zmuszeni są do selekcji informacji. Wskutek tego czytelnicy doświadczają rzeczywistości pośrednio, która nie zawsze oȳwierciedla istotę najważniejszych spraw (np. analiza prasy i propagandy podczas pierwszej wojny światowej)3. Agenda-setting odwołuje się też do dokonań szkoDr Bartłomiej Łóȳki, adiunkt w Instytucie ǒiennikarstwa i Komunikacji Społecznej (Dolnośląska Szkoła Wyższa we Wrocławiu); autor i współautor kilkunastu artykułów z obszaru komunikowania politycznego i badań medioznawczych; autor badań empirycznych opartych na teorii agenda-setting; członek Polskiego Towarzystwa Nauk Politycznych, Polskiego Towarzystwa Komunikacji Społecznej; International Communication Association a także International Political Science Association – bartlomiej.loȳ[email protected]. 2 Artykuł stanowi agment pracy doktorskiej autora. 3 M. McCombs, S. Gilbert, News influence on Our Pictures of the World, [w:] Media Effects: Advances in Theory and Research, pod red. J. Bryanta, D. Zillmanna, Hillsdale 1984, s. 2-⒊ 1 124 Telewizja – opinia publiczna – wybory: wzajemne powiązania i oddziaływanie ły chicagowskiej, szczególnie do dorobku R. Parka, który analizował rolę prasy. Zauważył on, iż media często skupiają się wyłącznie na wybranych tematach. Najczęściej nagłaśniane i powtarzane w prasie kwestie stają się później tematami rozmów społeczności miejskiej. Prawidłowość polegająca na nagłaśnianiu wyłącznie wybranych kwestii występuje we wszystkich współczesnych mediach i ma istotny wpływ na postrzeganie tych kwestii przez opinię publiczną4. Teoria agenda-setting bazuje również na dorobku badaczy, którzy ogłosili ograniczony wpływ mediów. Badania prowaȳone w latach 40.tych i 50.tych XX w. potwierȳiły bowiem, że luȳie czerpią informacje polityczne z mediów, nawet jeśli nie towarzyszy temu zmiana postaw. (P. Lazarsfeld, B. Berelson i H. Gaudet analizowali kampanię prezydencką w 1940 r., natomiast pierwszy projekt M. McCombsa i D. Shawa dotyczył kampanii w 1968 r.). Autorzy pierwszych badań szukali odpowieȳi na pytanie, w jaki sposób media, w szczególności media informacyjne, wpływają na zachowania wyborców. Wnioskowali, że media nie odgrywają istotnej roli. Luȳie głosują tak, jak grupa pierwotna, w której żyją, a grupa ta staje się barȳiej homogeniczna, gdy zbliża się ȳień wyborów. Równocześnie zauważali zbieżność konstruowania listy najważniejszych kwestii przez media z kształtowaniem opinii na ich temat. Nieobecne w mediach kwestie były także nieznane opinii publicznej. Opisane zjawisko znalazło oȳwierciedlenie w modelu topologicznym, do którego odwołuje się agenda-setting. Stworzony przez K. Lewina w 1947 r. schemat ukazuje wynik jego długoletnich badań. Autor uważał, że przepływ informacji w procesie komunikowania nie jest równomierny. Wiele informacji zanim przedostanie się do opinii publicznej natrafia na przeszkody czy zapory (gates). Są one kontrolowane przez jednostki bądź instytucje, które pełnią rolę filtrów – tak zwanych gate-keeperów lub selekcjonerów. Selekcjonerzy jak na przykład ȳiennikarze, producenci, redaktorzy, wydawcy itp., odpowieȳialni są za skracanie lub modyfikowanie treści informacji. To powoduje, że część treści może być barȳiej wyeksponowana, a część w ogóle nie trafia do opinii publicznej, podlegając zakonserwowaniu5. Zjawisko to nazywane jest przez współczesnych badaczy agenda-cutting6. Barȳo istotne dla agenda-setting okazały się też wnioski z badań K. Langa i G. Lang. W 1959 r. podsumowując badania, pisali, iż (…) wszystkie informacje w mediach noszące znamiona przekonań i aktywności politycznej są istotne w akcie głosowania. Dotyczy to nie tylko przemówień czy propagandy wyborczej. Znaczący wpływ mają także informacje pojawiające się w okresie pomięȳy wyborami. Media M. McCombs, Setting the Agenda. The Mass Media and Public Opinion, Cambridge 2004, s. ⒈ 5 B. Dobek-Ostrowska, Podstawy komunikowania społecznego, Wrocław 1999, s. 90-9⒈ 6 R. Schatz, Every Bit of Information Counts, Bonn 2005, s. ⒎ 4 125 Bartłomiej Łóȳki bowiem ustawiają perspektywę, kształtują wizerunek kandydatów i partii, pomagają uwydatnić problemy, wokół których rozwijała się kampania i definiują unikalną atmosferę i obszar wrażliwości, który cechuje każdą poszczególną kampanię [tłum. autora]7. Pomimo faktu, że badania do początku lat sześćȳiesiątych wskazywały ograniczony wpływ mediów na opinię publiczną, autorom agenda-setting udało się wykorzystać część wyników, by w kolejnych latach móc ponownie zweryfikować je empirycznie i wyciągnąć inne wnioski. Nowe spojrzenie na komunikowanie masowe w latach sześćȳiesiątych doprowaȳiło do okrycia, iż (…) publiczność nie tylko uczy się o wybranych faktach spraw publicznych, ale także, jak ważne są te informacje na podstawie sposobu ich wyeksponowania w mediach informacyjnych [tłum. autora]8. Kluczowa dla agenda-setting była publikacja B. Cohena z 1963 r. Autor zawarł w niej tezę, że być może media masowe nie decydują o tym, co luȳie myślą, ale mają zasadniczy wpływ na to, o czym myślą. Stwierȳenie to dotyczyło barȳo wąskiego zagadnienia jak stosunek korespondentów w Waszyngtonie do instytucji rządowych w ȳieȳinie polityki zagranicznej i przez kilka lat pozostawało niezbadane empirycznie.9 Udało się to dopiero w 1968 r. Od tego czasu powstało kilkaset prac, które kontynuują badania tego typu, poszerzając ich zakres tematyczny i uzupełniając luki pierwszych projektów. Hipotezy i okres badawczy projektu Podstawowym elementem analizy mediów pod kątem zjawiska agenda-setting jest weryfikacja relacji zachoȳących pomięȳy agendą wyborczą mediów (tematyką informacji poświęconych wyborom) a zachowaniami wyborców. W przypadku niniejszego artykułu jest to poszukiwanie korelacji pomięȳy agendą wyborczą audycji telewizyjnych (agendą medialną) a wynikami wyborów. Założono, zgodnie z przeprowaȳanymi dotąd badaniami nad agenda-setting, że wraz ze wzrastającym nagłośnieniem w audycjach poszczególnych partii lub kandydatów na prezydenta, bęȳie rósł odsetek głosów wyborczych oddanych na najbarȳiej eksponowanych aktorów politycznych. Po drugie, że zawartość zdominowana była przez wiodących aktorów politycznych - partie i ich liderów. Przyjęto także hipotezę, iż stacje telewizyjne skupią się na relacjonowaniu kampanii prezydenckiej kosztem kampanii parlamentarnej. Ze względu na specyfikę kampanii wyborczych 2005 r., wyniM. McCombs, S. Gilbert, News influence on Our Pictures …, s. ⒉ Tamże, s. ⒍ 9 T. Goban-Klas, Media i komunikowanie masowe, Warszawa 1999, s. 26⒍ 7 8 126 Telewizja – opinia publiczna – wybory: wzajemne powiązania i oddziaływanie kającą mięȳy innymi z nałożenia się terminów wyborów parlamentarnych i prezydenckich, analiza rozpoczęta została na trzy i pół miesiąca przed pierwszym głosowaniem, tuż po oficjalnym ustaleniu i zatwierȳeniu terminów wyborów z końcem maja 2005 r. Badania prowaȳone były od 1 czerwca do 23 paźȳiernika 2005 r. to jest do drugiej tury wyborów prezydenckich. Tak wczesne rozpoczęcie analizy pozwoliło śleȳić proces wyłaniania kandydatów w rywalizacji o najwyższy urząd w państwie jeszcze przed zamknięciem okresu oficjalnej rejestracji. Możliwe było również obserwowanie zmian zainteresowania redakcji partiami politycznymi i odpowieȳenie na pytanie czy w przekazach dominowały partie rząȳące lub ugrupowania, które w kampanii wyborczej wykorzystywały hasła przemian. Zjawisko agenda-setting w kampaniach wyborczych 2005 r. Do przeprowaȳenia podstawowego elementu analizy wybrane zostały raporty badań Centrum Badania Opinii Społecznej. Ośrodek ten był wprawȳie trzeci pod względem liczby cytowań przez głównie audycje informacyjne, ale uzyskane wyniki niewiele odbiegały od ostatecznego głosowania. Kolejnym kryterium wyboru CBOS był fakt, iż instytut ten jako jedyny udostępnił wszystkie dane. Pozostałe ośrodki opublikowały częściowe raporty lub wymagały opłat za pełne informacje. Barȳo istotnym elementem okazał się także czas przeprowaȳania sondaży. CBOS prowaȳił badania ciągłe, comiesięczne i, co ważne przy analizie agenda-setting, w pierwszych dniach kolejnego miesiąca. Badanie korelacji polegało na weryfikacji comiesięcznej liczby doniesień informacji kampanijnych w audycjach o poszczególnych aktorach politycznych z comiesięcznymi wynikami badań. Proste ȳiałania statystyczne posłużyły do wyliczeń mających na celu określenie, który ze zbiorów danych miał większy wpływ. W praktyce choȳiło o sprawȳenie czy nagłośnienie medialne korelowało pozytywnie z wynikami preferencji wyborczych. Pod uwagę wzięta została też druga ewentualność, iż to sondaże i podawane wyniki wpływały na liczbę informacji. Badanie wykonano według schematu zaproponowanego przez M. McCombsa i D. Shawa w studiach w Charlotte w 1968 r. (patrz Wyk. ⒉) Wyniki analizy wykazują, że najwyższy poziom korelacji (+0,84) zachoȳił w przypadku wyborów parlamentarnych. Niewiele niższy wskaźnik (+0,83) dotyczył pierwszej tury wyborów prezydenckich. Najniższy w tej klasyfikacji, aczkolwiek istotny statystycznie, okazał się wynik drugiej tury wyborów prezydenckich (pomimo większej liczby doniesień o D. Tusku, wygrał L. Kaczyński – poziom powiązania +0,59). Wyniki są silnym wsparciem dla hipotezy agenda-setting. 127 Bartłomiej Łóȳki Wyk. ⒈ Poziom korelacji pomięȳy agendą audycji informacyjnych a wynikami wyborów 2005 r. (Opracowanie własne) Do badań wykorzystano także wyniki sondażu CBOS zatytułowanego „Aktualne problemy i wydarzenia”. Został on przeprowaȳony w dniach od 6 do 9 stycznia 2006 r. na reprezentatywnej próbie losowej dorosłej ludności Polski, składającej się z 1007 osób. Ankietowani odpowiadali na pytania otwarte. Było to istotne, gdyż mogli swobodnie wyrażać opinie, a formularz nie sugerował odpowieȳi. 53% pytanych wskazało wybory jako najważniejsze wydarzenie w 2005 r. Wybory prezydenckie wymieniane były dwukrotnie częściej niż wybory parlamentarne (mimo, że ich znaczenie jest w rzeczywistości zdecydowanie mniejsze). Śmierć Jana Pawła II10 wskazana została przez 35% respondentów jako wydarzenie ważne dla kraju i 41% dla świata. Klęski żywiołowe i kataklizmy stanowiły drugą co do wielkości grupę odpowieȳi w kategorii wydarzeń ze świata (10%). W Tab. 1 zestawiano średnią liczbę najbarȳiej eksponowanych kwestii w stacjach telewizyjnych z wynikami badań CBOS. Okres badawczy nie obejmował miesięcy, kiedy Papież zmagał się z chorobą. Warto przypomnieć reakcję mediów tuż przed i po śmierci Papieża. Po raz pierwszy wszystkie stacje całkowicie zmieniły ramówki i zaprzestały lub ograniczyły emisję reklam. Niemal wszystkie media relacjonowały wydarzenia z Watykanu i spontaniczne zachowania wiernych. 10 128 Telewizja – opinia publiczna – wybory: wzajemne powiązania i oddziaływanie Tab.⒈ Agenda medialna i publiczna [w procentach]. Agenda medialna Agenda publiczna 34,2 53 19,5 28 9,5 14 14,7 0 8,9 4 6,1 10 Wybory ogółem Wybory prezydenckie Wybory parlamentarne Afery polityczne Terroryzm Kataklizmy Źródło: raport CBOS11 i badania własne Zależność pomięȳy dwoma zbiorami danych zachoȳi na wysokim poziomie. Współczynnik korelacji wyniósł blisko 0,89 (Tab.2). Oznacza to w tym przypadku, że wraz ze wzrostem liczby informacji na dany temat, zauważa się wyższy odsetek odpowieȳi wskazujących tę kwestię jako najistotniejszą. Tab. ⒉ Korelacje pomięȳy agendą audycji informacyjnych a opiniami Polaków. Agenda medialna Badania opinii publicznej Korelacja Pearsona Agenda medialna Badania opinii publicznej 1 0,888(*) Istotność (dwustronna) N 6 6 Korelacja Pearsona 0,888(*) 1 Istotność (dwustronna) 0,018 N 6 0,018 6 * Korelacja jest istotna na poziomie 0,05 (dwustronnie) (Opracowanie własne) M. Skrzeszewski, Najważniejsze wydarzenia 2005 roku dla Polski i świata, CBOS, BS/16/2006 – http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2006/K_016_0⒍PDF (Odczyt: 30.0⒍2009). 11 129 Bartłomiej Łóȳki Należy zwrócić uwagę, że kwestie kodowane w kategorii afery politycznej jako jedyne, mimo iż zajmowały 13,6% agendy trzech pierwszych tematów, nie były wymienione przez respondentów12. Pozostałe kwestie wykazały wzajemne powiązania. Dotyczyło to szeroko rozumianych wyborów, szczególnie zaś prezydenckich. M. Skrzeszewski, w komentarzu do raportu CBOS, tłumaczył wskazywanie wyborów prezydenckich za najważniejsze wydarzenie w 2005 r. jako (…) wyraz znaczenia, jakie Polacy przypisują symbolom.13 Interpretując wyniki przez pryzmat mechanizmu agenda-setting można stwierȳić, że w odpowieȳiach dominowały kwestie najczęściej nagłaśniane w wieczornych audycjach informacyjnych trzech największych stacji telewizyjnych. Szczegółowa analiza materiału empirycznego wykazała silne powiązania mięȳy zawartością audycji a sondażami. W przypadku wyborów parlamentarnych zbieżność opinii i zawartości audycji (i odwrotnie) w poszczególnych miesiącach utrzymywała się na względnie stałym, wysokim poziomie. Najwyższy współczynnik wystąpił w czerwcu i we wrześniu 2005 r. Korelacje są istotne na poziomie 0,0⒌ Dane wskazały, że najsilniejsze związki pomięȳy agendą audycji informacyjnych a preferencjami wyborczymi wystąpiły w początkowej i końcowej fazie kampanii, gdy media stają się najważniejszym źródłem informacji o podmiotach rywalizacji politycznej. Powiązanie wyników sondaży w kampanii prezydenckiej z agendą audycji (i odwrotnie) występowało na wyższym poziomie niż przy materiałach o partiach politycznych. Zauważalny był natomiast trend spadkowy, co mogło wskazywać na ostrzejszą rywalizację aktorów politycznych, intensywniejsze nagłaśnianie wybranych kwestii w mediach i co za tym iȳie, zmienność w badaniach opinii publicznej. Pokazuje to silniejsze odȳiaływanie mediów i kreowanie przez nie rzeczywistości politycznej w ostatnich dniach kampanii prezydenckiej, gdy koncentrują się one na przekazywaniu wyników sondaży. ǒiennikarze informowali o kandydatach relewantnych politycznie. We wrześniu 2005 r. kilku polityków wycofało się z kampanii. Związek pomięȳy tymi wydarzeniami, a opiniami Polaków był wyraźnie zauważalny. Analiza polegająca na weryfikacji wzajemnego wpływu agendy audycji informacyjnych (pomiar 1) na opinie wyborców (pomiaru 2) i opinii wyborców (pomiaru 1) na agendę wyborczą audycji (pomiar 2) przyniosła ciekawe wyniki. Sposób prowaȳenia pomiaru ilustruje Wyk. ⒉ 12 13 Kwestia ta najczęściej była wskazywana przez respondentów rok wcześniej. M. Skrzeszewski, Najważniejsze wydarzenia 2005 … . 130 Telewizja – opinia publiczna – wybory: wzajemne powiązania i oddziaływanie Wyk. ⒉ Proces pomiaru korelacji pomięȳy audycjami informacyjnymi a preferencjami wyborczymi. (Opracowanie własne) W przypadku wyborów parlamentarnych silny wpływ agendy audycji informacyjnych na odpowiedzi respondentów obserwowano w czerwcu, kiedy wiedza Polaków o partiach biorących udział w wyborach mogła być niewielka. Sugeruje to, iż respondenci wymieniali aktorów politycznych najczęściej pojawiających się w agendzie audycji informacyjnych. W miesiącach wakacyjnych wpływ telewizji na opinie wyrażane w sondażach wyraźnie osłabł. Można to interpretować okresem wakacyjnym i mniejszym zainteresowaniem mediami i telewizją. Równocześnie wyraźnie widać, że w okresie wakacyjnym, gdy politycy zmniejszyli aktywność publiczną, media budowały agendę inspirowaną przez sondaże. Ponowny zwrot ku silniejszemu oddziaływaniu mediów obserwowany był w ostatnim miesiącu kampanii. We wrześniu uaktywnili się nie tylko sami przedstawiciele partii (spokojna dotąd kampania wkroczyła w decydującą fazę), ale także media intensywniej skupiały się na działaniach aktorów politycznych. Domniemywać można, że znaczna grupa niezdecydowanych wyborców, uważniej śledziła audycje informacyjne i podejmowała decyzje pod ich wpływem. Zauważalny, istotny wzrost oddziaływania agendy audycji informacyjnych odnotowano między agendą wrześniową i ostatecznym wynikiem wyborczym. Przeważająca grupa informacji negatywnych o SLD wpłynęła na niezbyt zadawalający wynik. Poza tym 131 Bartłomiej Łóȳki w parlamencie znalazły się wszystkie partie najbardziej nagłaśnianie w materiale badawczym. Zwycięstwo PiS mimo minimalnie większej liczby informacji o PO może wyjaśnić hipoteza spirali milczenia (Warto przypis – skontaktuje się z autorem). W przypadku wyborów prezydenckich sytuacja była bardziej skomplikowana. Zwlekanie przez partie z wyłanianiem kandydatów na prezydenta i spekulacje na temat udziału w wyborach znanych osób (np. J. Kwaśniewskiej czy T. Lisa) powodowało dużą zmienność w wynikach sondaży. Z jednej strony media nagłaśniając sondaże, w których pojawiali się nietypowi kandydaci, wpływały na ich wysokie notowania, ale także sama obecność badań, gdzie wskazywano wspomnianych aktorów politycznych, miały ogromny wpływ na agendę informacji kampanijnych w materiale badawczym. Ostra rywalizacja najważniejszych kandydatów wpływała na wzrost liczby informacji na ich temat. Media nie pozostawały jednak całkiem bierne. Widoczne to było w przypadku relacjonowania kampanii i innych kwestii odnoszących się do W. Cimoszewicza. Problemy z prawem i sprawa A. Jaruckiej głęboko odbiły się na wynikach kandydata SLD. Pomimo dużej liczby informacji o W. Cimoszewiczu poparcie dla jego osoby spadało. Rozpatrując to zjawisko przez pryzmat pierwszego poziomu agenda-setting można stwierdzić sprzeczność. Należy jednak odnieść to do drugiego poziomu agenda-setting. Atrybuty towarzyszące postaci Cimoszewicza miały ogromy wpływ na jego negatywny wizerunek i w konsekwencji spadek notowań. Znaczna zmiana poziomu korelacji we wrześniu i początku października wynikała z licznych informacji o polityku lewicy i braku odniesień w sondażach. W. Cimoszewicz był już nieobecny ze względu na wycofanie się z kampanii w połowie września. Bardzo wysoką dodatnią korelację (0,97 – korelacja istotna na poziomie 0,05) zaobserwowano ponownie pomiędzy agendą audycji w okresie po wyborach parlamentarnych a wynikami pierwszej tury wyborów prezydenckich. W tym czasie dominowały tematy związane z D. Tuskiem. Obecność kandydatów w agendzie niemal idealnie korelowała z wynikiem wyborczym. Nieco niższy wskaźnik (0,72 - korelacja istotna na poziomie 0,05) dotyczył drugiej tury wyborów. W tym czasie media nagłaśniały sylwetki kandydatów, którzy odpadli w pierwszym głosowaniu. Ich obecność z oczywistych względów nie mogła przekładać się na wyniki drugiej tury. W relacjach minimalnie dominował D. Tusk. Mimo to, podobnie jak przy wyborach parlamentarnych, wygrał reprezentant PiS. Tym razem atrybuty towarzyszące D. Tuskowi miały wydźwięk negatywny. Media wielokrotnie nagłaśniały cechy i ele132 Telewizja – opinia publiczna – wybory: wzajemne powiązania i oddziaływanie menty programu, które w wypowiedziach przedstawicieli PiS, w szczególności L. Kaczyńskiego, miały konotację pejoratywną. Ponownie też mógł zadziałać między innymi mechanizm spirali milczenia. Podsumowanie Materiał badawczy objął 4064 informacje. 750 z nich dotyczyło kampanii: 45,1% prezydenckiej, 23,7% parlamentarnej. 18 % zakwalifikowałem jako warstwowe (łączące treści obu kampanii) a 13,2% jako inne. Niezależnie od sposobu prowadzonej analizy (badanie agendy trzech pierwszych informacji w strukturze audycji czy tematyki informacji kampanijnych niezależnie od umiejscowienia jej w strukturze audycji), informacje prezydenckie zajmowały centralne miejsce (Wyk. 3). Dotyczyło to wszystkich trzech badanych audycji. Kwestie związane z wyborami prezydenckimi występowały częściej niż informacje o nadużyciach politycznych czy działalności i skutkach aktywności grup terrorystycznych. Mówiono o nich blisko sześciokrotnie częściej niż o polityce Unii Europejskiej czy finansach państwa. Zaskakującym był fakt, iż, niezależnie od stacji telewizyjnej, niemal całkowicie marginalizowane były takie kwestie społeczne jak problem bezrobocia czy warunków życiowych obywateli. Informacje kampanijne dotyczyły najczęściej liderów partii politycznych, głównie tych pierwszoplanowych. Wynikało to z co najmniej dwóch powodów. Liderzy partyjni, promując swoje ugrupowania, w większości przypadków brali równolegle udział w wyborach prezydenckich. Po drugie związane to było z widocznym procesem personalizacji polityki, który jest obecnie jedną z podstawowych cech komunikowania politycznego zapośredniczonego przez media masowe. Poprzez nagłaśnianie głównych kandydatów starano się uatrakcyjnić przekaz. Powodowało to, że informacje były fragmentaryczne, niezbyt rzetelne i tendencyjne. We wszystkich badanych audycjach informacje konstruowano także według określonego z góry schematu. 133 Bartłomiej Łóȳki Wyk. 3. Agenda trzech pierwszych informacji w badanym materiale [w procentach]. (Opracowanie własne) Platformę Obywatelską oraz Prawo i Sprawiedliwość prezentowano przez długi okres jako pewnych zwycięzców i że nie ma alternatywy dla ich przyszłej koalicji. Tym samym największa liczba informacji kampanijnych dotyczyła tych dwóch ugrupowań (Tab.3). Kiedy prezentowano partie, które uzyskiwały w sondażach niskie poparcie społeczne, informacje miały najczęściej wydźwięk negatywny. Ugrupowania te nazywano partiami drugiego a nawet trzeciego szeregu. Jako przykład mogą służyć zapowieȳi z „Wiadomości” TVP1 z przedwyborczych dni: Próg naȳiei – nadchoȳące wybory dla kilku startujących partii są walką o być lub nie być w poważnej politycznej grze (20 wrzesień); Drugi szereg (21 wrzesień) Na finiszu kampania jeszcze trwa. Najbarȳiej zacięta na dole wśród tych, którzy walczą o przetrwanie, ale także na górze mięȳy tymi, którzy walczą o zwycięstwo (23 wrzesień). Nagłośnienie SLD 134 Telewizja – opinia publiczna – wybory: wzajemne powiązania i oddziaływanie miało wydźwięk negatywny. Wszystko za sprawą problemów, które wiązały się z kandydatem lewicy w wyborach prezydenckich, jak kwestia nieprawidłowości w sprawozdaniu majątkowym, wypowieȳi byłej asystentki itp. Przekaz dotyczący SLD i jej kandydata budowany był najczęściej na bazie informacji płynących z komisji sejmowej, badającej sprawę nieprawidłowości wokół PKN ORLEN, co bezpośrednio rzutowało negatywnie na obraz całego ugrupowania. SDPL było partią, na którą szczególną uwagę zwrócono w audycjach dopiero po wycofaniu się W. Cimoszewicza z walki o prezydenturę. Wielokrotnie w informacjach powątpiewano, na podstawie sondaży, w powoȳenie partii w wyborach parlamentarnych. SDPL, ale także LPR, Samoobrona i PSL prezentowano jako partie drugorzędne. Prognozowano trudności w zdobyciu przez nie miejsca w Parlamencie. Wszelkie przypisywane partiom atrybuty wskazywały ich przyszłość w opozycji. Ligę Polskich Roȳin, podobnie jak SLD, ukazywano przez pryzmat spraw i wewnętrznych konfliktów w strukturze tych ugrupowań. Demokraci.pl niemal przez cały analizowany okres byli marginalizowani. RP, PPP i Platforma Korwina-Mikke to ugrupowania całkowicie pomijane w audycji. Pojedyncze informacje wskazywały na ich niewielką wartość funkcjonalną i programową. Ignorowanie małych partii i ich kandydatów przejawiało się również w liczbie informacji na ich temat. Pomijano je także w trakcie prezentacji wyników sondaży przedwyborczych. Najwięcej informacji wykorzystujących sondaże, niezależnie od stacji, odnosiło się do PO i PiS a także LPR, Samoobrony i SLD. Tab. ⒊ Nagłośnienie partii politycznych w materiale badawczym ogółem. Partie polityczne Centrum Liga Polskich Roȳin Partia Demokratyczna Platforma Janusza Korwin- Mikke Platforma Obywatelska Polska Partia Narodowa Polska Partia Pracy Polskie Stronnictwo Ludowe 1 76 32 Procent ogółu informacji parlamentarnych 0,2 12,1 5,1 4 0,6 121 2 6 19,3 0,3 1,0 42 6,7 Częstotliwość występowania 135 Bartłomiej Łóȳki Prawo i Sprawiedliwość Ruch Patriotyczny Samoobrona Socjaldemokracja Polska Sojusz Lewicy Demokratycznej Inna Ogółem 120 13 65 44 19,2 2,1 10,4 7,0 97 15,5 3 626 0,5 100,0 (Opracowanie własne) Dwie trzecie informacji dotyczących relacji mięȳypartyjnych odnosiło się do PiS i PO. Kiedy analizowano sytuację polityczną, informacje najczęściej powiązane były z Platformą Obywatelską. Programy wyborcze partii politycznych stanowiły niespełna 4% całości materiału badawczego. W wieczornych audycjach informacyjnych trzech największych stacji telewizyjnych najczęściej informowano o planach powyborczych PO. Niewiele mniej miejsca poświęcono programowi Prawa i Sprawiedliwości. Blisko połowa informacji dotyczących wyborów prezydenckich dotyczyła tylko trzech kandydatów – D. Tuska, L. Kaczyńskiego i W. Cimoszewicza. (Tab. 4). Tab. ⒋ Nagłośnienie kandydatów w wyborach prezydenckich w materiale badawczym ogółem. Kandydat Częstotliwość występowania Bochniarz Henryka Borowski Marek Bubel Leszek Cimoszewicz Włoȳimierz Giertych Maciej Ilasz Liwiusz Kaczyński Lech Kalinowski Jarosław Korwin- Mikke Janusz Lepper Andrzej 33 96 5 158 30 8 191 38 10 80 136 Procent ogółu Procent informacji skumulowany prezydenckich 3,4 3,4 9,8 13,1 0,5 13,7 16,2 29,8 3,1 32,8 0,8 33,6 19,6 53,4 3,9 57,3 1,0 58,3 8,2 66,5 Telewizja – opinia publiczna – wybory: wzajemne powiązania i oddziaływanie Pyszko Jan Religa Zbigniew Słomka Adam Tusk Donald Tymiński Stanisław Szmajȳiński Jerzy Szyszkowska Maria Inny Ogółem 5 56 4 215 16 5 2 24 976 0,5 5,7 0,4 22,0 1,6 0,5 0,2 2,5 100,0 67,0 72,7 73,1 95,2 96,8 97,3 97,5 100,0 (Opracowanie własne) Żadna z audycji nie poświęciła uwagi programom wyborczym kandydatów na prezydenta, którzy uzyskiwali najniższe poparcie w sondażach. Najczęściej informowano o nich w momencie rozpoczęcia kampanii. Sporadycznie poświęcono im uwagę, gdy przedstawiano relacje mięȳy politykami. W większości przypadków ȳiennikarze pytali dlaczego zdecydowali się na uȳiał w wyborach i jakie są ich cele, skoro sondaże wskazują na poparcie niższe od błędu statystycznego. Kilkukrotnie kandydaci pojawili się w agenȳie, gdy protestowali przeciwko marginalizowaniu przez media. Mimo dominacji kampanijnych informacji prezydenckich we wszystkich audycjach to „Fakty” TVN jako jedyne, zdecydowanie najczęściej nagłaśniały kampanię parlamentarną (Tab. 5). W „Wiadomościach” TVP1, mimo faworyzowania dwóch partii i ich kandydatów w wyborach prezydenckich, starano się zachować zasadę równego dostępu, prezentując też przedstawicieli mniejszych ugrupowań – częściej niż w telewizjach komercyjnych. W strukturze informacji kampanijnych „Wiadomości” TVP1 najwięcej miejsca poświęciły SLD, prezentując krytyczne stanowisko wobec partii. Tab. ⒌ Nagłośnienie aktorów politycznych w informacjach kampanijnych [w procentach]. Aktor polityczny kandydat na prezydenta partia polityczna kandydat na prezydenta i partia „Wiadomości” „Fakty” „Wydarzenia” TVP1 TVN TV POLSAT Ogółem 38,6 47,7 49,8 45,1 23,1 24,8 23,2 23,7 19,3 17,6 17,0 18,0 137 Bartłomiej Łóȳki inny 19,0 9,9 10,0 13,2 Ogółem 100,0 100,0 100,0 100,0 (Opracowanie własne) Oba elementy są bezpośrednim wynikiem zapisów ustawowych, o których pisałem w drugim rozȳiale, związanych z obowiązkiem równego traktowania wszystkich podmiotów rywalizacji politycznej. „Wiadomości” TVP1 zamieściły w informacjach największą liczbę wypowieȳi aktorów politycznych, które miały negatywny wydźwięk. Audycje informacyjne nie różniły się znacząco w ujęciu ilościowym. W ciągu pierwszych trzech miesięcy analizy różnice pomięȳy liczbą informacji wyborczych w audycjach były niewielkie. Jedynie w lipcu „Wiadomości” TVP1, w porównaniu z konkurencją, wyemitowały więcej informacji kampanijnych. We wrześniu nastąpił gwałtowny wzrost. We wszystkich audycjach pojawiło się dwukrotnie więcej informacji na temat kampanii i wyborów. „Fakty” TVN miały tu wiodącą pozycję. W paźȳierniku nadal obserwowałem wysokie zainteresowanie badaną tematyką. „Wydarzenia” TV Polsat w ostatnim miesiącu analizy wyemitowały trzynaście informacji więcej od „Faktów” TVN, gȳie zauważyłem spadek liczby informacji w stosunku do poprzedniego miesiąca. W strukturze audycji TVP1 także znajdowało się mniej informacji kampanijnych (Wyk.4). Wyk. ⒋ Miesięczne zestawienie liczby informacji kampanijnych [w liczbach] (Opracowanie własne) 138 Telewizja – opinia publiczna – wybory: wzajemne powiązania i oddziaływanie Biorąc pod uwagę średnią liczbę badanych informacji w kolejnych miesiącach, można zaobserwować jej stały trend wzrostowy w każdej z audycji. Było to szczególnie zauważalne w „Wydarzeniach” TV Polsat, gȳie średnia ta rosła z poziomu 0,9 aż do czterech informacji w ostatnim miesiącu analizy (Wyk. 5). Wyk. ⒌ Średnia liczba informacji kampanijnych w audycji [w liczbach]. (Opracowanie własne) Porównując średnią miesięczną liczbę informacji z czasem ich trwania zauważalne jest, iż w „Wiadomościach” TVP1 i „Faktach” TVN informacje kampanijne zajmowały więcej miejsca pod względem czasu niż liczebności. W „Wydarzeniach” TV Polsat obserwowałem odwrotne zjawisko. Wynika to z faktu, iż audycja TV Polsat emitowała dużo krótkich materiałów (Wyk. 6). 139 Bartłomiej Łóȳki Wyk. ⒊⒍ Porównanie średniej liczby informacji i średniego czasu trwania badanych informacji [w procentach]. (Opracowanie własne) Uzyskane dane potwierȳają funkcjonowanie mechanizmu agendasetting. Korelacja agendy badanych mediów obejmującej zarówno kampanię parlamentarną jak i prezydencką z ostatecznymi wynikami sugeruje, że audycje informacyjne mogły odȳiaływać na decyzje wyborcze Polaków. Równocześnie znalazło się miejsce dla konkurencyjnej hipotezy wskazującej, że w poszczególnych miesiącach analizy to wyniki sondaży stawały się impulsem do tworzenia agendy kampanijnej. 140 Telewizja – opinia publiczna – wybory: wzajemne powiązania i oddziaływanie Bibliografia: B. Dobek-Ostrowska, Podstawy komunikowania społecznego, Wrocław 1999; M. McCombs, S. Gilbert, News influence on Our Pictures of the World, [w:] Media Effects: Advances in Theory and Research, pod red. J. Bryanta, D. Zillmanna, Hillsdale 1984; M. McCombs, Setting the Agenda. The Mass Media and Public Opinion, Cambridge 2004; M., Skrzeszewski, Najważniejsze wydarzenia 2005 roku dla Polski i świata, CBOS, BS/16/2006 – http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2006/K_016_ 0⒍PDF (Odczyt: 30.0⒍2009); R. Schatz, Every Bit of Information Counts, Bonn 2005; T. Goban-Klas, Media i komunikowanie masowe, Warszawa 199⒐ 141 Marcin Łączyński, Łukasz Majchrzyk 1 Zakaz przedsądów w prasie - art. 13 Prawa prasowego – przykłady i typologia naruszeń Tematyka sądowa jest obecna na łamach prasy od samego jej początku. Zainteresowanie rozstrzygnięciami, które dotyczą osób zajmujących wysokie stanowiska lub szczególnie ohydnych zbrodniarzy, sprawia, że media chętnie sięgają po relacje z procesów. W tej sytuacji roȳi się też pokusa, żeby nieco „podkręcić” opis zdarzeń, przejaskrawić szczegóły i pokazać opinii publicznej fakty, płynące z drobiazgowego i żmudnego dochoȳenia prawdy przez sąd, barȳiej kategorycznie. Przed takimi ȳiałaniami prasy chroni wywoȳąca się z konstytucji zasada domniemania niewinności, którą art. 13 Prawa Prasowego ukonkretnia w formie zakazu przesądów, dotyczących rozstrzygnięcia postępowania sądowego przed zapadnięciem wyroku w I instancji. W naszej analizie zajęliśmy się przykładami naruszenia zapisanej w prawie prasowym zasady domniemania niewinności, a także sytuacjami, kiedy kwestia naruszenia tej zasady jest sprawą nieoczywistą. Przeprowaȳiliśmy jakościową analizę materiałów prasowych z archiwów „Gazety Wyborczej” i „Rzeczpospolitej”, do której wybieraliśmy teksty zawierające naruszenia zasady zakazu przedsądów (określenia bohatera jako przestępcy, określenia sytuacji, w którą zaangażowany był bohater jako konkretnego typu przestępstwa, umieszczenie bohatera w kontekście grupy schwytanych w ramach akcji przeciwko przestępcom). Następnie przystąpiliśmy do budowy typologii naruszeń zasady zakazu przedsądów. Kontekst Prawny Zapisana w art. 42 ust. 3 Konstytucji RP zasada domniemania niewinności stanowi, że Każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierȳona prawomocnym wyrokiem sądu. Znajduje ona ukonkretnienie w art. 5§1 k.p.k.: Oskarżonego uważa się za niewinnego, dopóki wina jego nie zostanie udowodniona i stwierȳona prawomocnym wyrokiem. Zasada ta pochoȳi jeszcze z prawa Marcin Łączyński, student V roku ȳiennikarstwa na specjalizacji Marketing Medialny i PR oraz III roku socjologii, współautor publikacji „Metody badania wizerunku w mediach”, ȳiennikarz, prezes Socjologicznego Klubu Dyskusyjnego. Łukasz Majchrzyk – w 2007 roku ukończył z wyróżnieniem Wyȳiał Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, obecnie jest studentem ȳiennikarstwa w Instytucie ǒiennikarstwa UW. Współautor publikacji „Metody badania wizerunku w mediach”. Współpracuje z ȳiennikiem „Rzeczpospolita” oraz z Wydawnictwem Prawniczym C.H. Beck. 1 142 Zakaz przedsądów w prasie - art. 13 Prawa prasowego – przykłady i typologia naruszeń rzymskiego i istniała tam jako praesumptio boni viri (domniemanie dobrej wiary). W PRL-owskim kodeksie postępowania karnego zasada ta była, dla odmiany, sformułowana w sposób negatywny: oskarżonego nie uważa się za winnego dopóki wina nie zostanie mu przypisana. Ta drobna zmiana redakcyjna była emanacją zasady dajcie człowieka, a znajdę na niego paragraf. Z czasem każdy mógł stać się winny i podlegać osąȳeniu. Z zasady domniemania niewinności wywoȳi się ochrona danych osobowych osób oskarżonych o popełnienie przestępstw – właśnie dlatego, że są oni dopiero oskarżeni, choć opinia publiczna, być może, od dawna jest już przekonana o ich winie. Ograniczenie to ustanawia art. 13 Prawa prasowego2, w którym czytamy, że Nie wolno wypowiadać w prasie opinii co do rozstrzygnięcia w postępowaniu sądowym, przed wydaniem orzeczenia w I instancji. Ustęp ⒉ tego artykułu iȳie krok dalej i wprowaȳa konkretne ograniczenie, służące zabezpieczenie prawidłowego toku postępowania: Nie wolno publikować w prasie danych osobowych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe, jak również danych osobowych i wizerunku świadków, pokrzywȳonych i poszkodowanych, chyba że osoby te wyrażą na to zgodę. Stąd też wynika częste nieporozumienie i oburzenie opinii publicznej, która domaga się ujawniania personaliów osób aresztowanych. Związek mięȳy zasadą domniemania niewinności, która wszak obejmuje jedynie organy właȳy państwowej, każąc im wiȳieć w każdym obywatelu osobę niewinną, a zakazem przesądu, zapisanym w prawie prasowym, polega na dążeniu ustawodawcy do ochrony osób, sprawujących funkcje sądownicze przed wpływem opinii publicznej na podejmowane przez nie decyzje. Na związek zasady domniemania niewinności z kwestią przedsądów w prasie wskazuje również Stanisław Waltoś: (…) stwarza bariery przed przedsądami, a zwłaszcza ich wpływem na ȳiałalność organów procesowych i innych organów, instytucji niezwiązanych z postępowaniem karnym, jak i grup społecznych3. Wyobraźmy sobie bowiem, taką sytuację, w której policja łapie groźnego, od dawna poszukiwanego przestępcę. Publiczność zaczyna domagać się surowego ukarania „zwyrodnialca”, tymczasem dowody przedstawione przez prokuraturę jednoznacznie nie wskazują na jego winę. Co w takim przypadku zrobi sęȳia? Wprawȳie można przyjąć z dość dużą dozą prawdopodobieństwa, że jeżeli prokuratura kieruje przeciw komuś akt oskarżenia do sądu, to ma silne dowody, świadczące o jego winie (tym barȳiej, jeśli oskarżony został wcześniej tymczasowo aresztowany – w razie uniewinnienia Skarb Państwa jest narażony na wypłatę wysokiego odszkodowania), a zatem, można wierzyć, że osoba ta zostanie pręȳej czy Ustawa z dnia 26 stycznia 1984 r. – Prawo prasowe (ǒ. U. z 1984 r. Nr 5, poz. 24 ze zm.). 3 S. Waltoś, Proces karny. Zarys systemu, Warszawa 2008, s. 24⒍ 2 143 Marcin Łączyński, Łukasz Majchrzyk później skazana, to jednak o winie i ewentualnej odpowieȳialności karnej każdej osoby orzeka w polskim systemie prawnym niezawisły sąd4. Statystycznie wśród oskarżonych zdecydowana większość to przestępcy5. Jednak zdarzają się przecież spektakularne porażki prokuratury, jak choćby aresztowanie Romana Kluski (abstrahując od tego czy były one zawinione). W tym miejscu należy z całą mocą podkreślić, że Kodeks postępowania karnego rozstrzyga jednoznacznie, do którego momentu trzeba człowieka uznawać za niewinnego. Silne przekonanie opinii publicznej, prokuratury, poszkodowanego, czy nawet oskarżonego w tym miejscu nie wystarczy. Nawet wyrok sądu pierwszej instancji to za mało. Dopiero wyrok sądu drugiej instancji przesąȳa, co do zasady, o winie oskarżonego6. Jednak oprócz odpowieȳialności prawnej, która grozi za pomówienie kogoś/nazwanie przestępcą, trzeba pamiętać o zwykłej odpowieȳialności za słowo i skutkach, jakie może wywołać podanie (nawet prawȳiwych) informacji, ale w nieodpowiednim miejscu i czasie. Tę zasadę naruszyło słupskie radio „City”, które 10 stycznia 1998 roku relacjonowało wydarzenia po zabójstwie przez policjanta 13letniego Przemka Czai. Tuż po zdarzeniu, gdy na ulicach Słupska zaczynały wybuchać zamieszki, na antenie rozgłośni wymieniono nazwisko funkcjonariusza, który zabił chłopca. Znamienny jest także wyrok w sprawie, którą Mieczysław Wachowski wytoczył Lechowi Kaczyńskiemu za nazwanie go „przestępcą”. Warszawski sąd rejonowy przyjął tak ścisłą, legalistyczną definicję takiej osoby, że posunął się do stwierȳenia, iż nie można kogoś nazwać przestępcą, jeśli nie ciąży na nim wyrok sądu w sprawie karnej. Warto w tym miejscu przypomnieć, jak polska doktryna prawa karnego ujmuje zasadę domniemania niewinności. Wyróżniane są dwa sposoby patrzenia na tę sprawę: • ujęcie obiektywistyczne (odwołujące się do osobistych przekonań organu procesowego) oraz • ujęcie subiektywistyczne (które nakazuje traktować oskarżonego jak niewinnego dlatego, że „ustawa tak każe”)7. Art. 175 – Ustawa z dnia 2 czerwca 1997 r. – Konstytucja RP z 1997 r. (ǒ. U. z 1997 r. Nr 78, poz. 483). 5 S. Waltoś, Proces karny …, s. 24⒍ 6 Art. 5§1 Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks postępowania karnego z 1997 r. (ǒ. U. z 1997, Nr 89, poz. 555 ze zm.). 7 S. Waltoś, Proces karny…, s. 24⒐ 4 144 Zakaz przedsądów w prasie - art. 13 Prawa prasowego – przykłady i typologia naruszeń Szczególnie to pierwsze podejście mogłoby być trudne do zachowania dla sęȳiego lub prokuratora w momencie, gdy prasa publikowałaby materiały piętnujące oskarżonego jako winnego popełnienia przestępstwa. Można się pokusić nawet o stwierȳenie, że w sytuacji wywierania medialnej presji na sąd w celu wydania pożądanego przez opinię publiczną orzeczenia sądowego wątpliwa byłaby jeszcze inna zasada procesu karnego, a mianowicie zasada swobodnej oceny dowodów. Trzeba w tym miejscu pamiętać o jeszcze jednej, ważnej rzeczy. Mianowicie ȳiennikarz, pisząc artykuł, w którym „demaskuje” czyjeś przestępstwo automatycznie narusza dobra osobiste opisywanej osoby, zdefiniowane w art. 23 Kodeksu cywilnego8. Analiza i przykłady naruszeń Czy jednak ȳiennikarze zawsze przestrzegają zapisów ustawowych, regulujących tę materię? Czy praktyka polskiego, a może i światowego (co jednak nie było przedmiotem badań) ȳiennikarstwa nie tworzy wyjątków od tego typu reguł? Warto się zastanowić, czy aby nie istnieje społeczne przyzwolenie na łamanie tych zasad przez ȳiennikarzy w odniesieniu do niektórych typów przestępstw. Do przedstawienia tego zagadnienia wybraliśmy dwa, szczególnie bulwersujące opinię publiczną typy przestępstw. Pierwszym z nich jest przestępstwo pedofilii, spenalizowane w art. 200 Kodeksu karnego9, drugim jest tzw. „korupcja sportowa”, dodana do k.k. w 2003 roku, którą normuje art. 296b tej ustawy. Korupcja w piłce nożnej W pierwszej kolejności omówimy przestępstwo korupcji. Według badań firmy PBS DGA z listopada 2006 roku aż 62,4% Polaków chętnie ogląda w telewizji piłkę nożną10. Podobne dane osiągnął CBOS, który w maju 2008 r. zapytał Polaków o zamiar oglądania transmisji z ME 2008 w Austrii i Szwajcarii11. Zamiar Art. 23 wymienia przykładową (o czym świadczy sformułowanie „w szczególności”) listę „dóbr osobistych człowieka”: zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska – Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (ǒ. U. Nr 16, poz. 93 ze zm.). 9 Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (ǒ. U. Nr 88, poz. 553 ze zm.). 10 http://www.pbsdga.pl/x.php?x=327/Orange-najbarȳiej-pilkarski.html (Odczyt: 30.0⒏2009). 11 http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2008/K_083_0⒏PDF (Odczyt: 30.0⒏2009). 8 145 Marcin Łączyński, Łukasz Majchrzyk oglądania meczów wyraziło 60% ankietowanych. Nawet odliczając z tej liczby kibiców „świątecznych”, którzy zasiadają przed telewizorami tylko na najważniejsze imprezy piłkarskie, to pozostaje liczba 46% Polaków, którzy wyrażają zainteresowanie piłką nożną. Z samych badań widać, jak wielką rolę piłka nożna odgrywa w polskim społeczeństwie. Nie ȳiwi więc fakt, że wielkie emocje buȳiły podejrzenia, barȳo często graniczące z pewnością, że wiele meczów piłkarskich (na niemal wszystkich szczeblach rozgrywek) było ustawianych, a ich zwycięzcy znani już przed pierwszym gwizdkiem sęȳiego. Nie wyczerpuje to jednak doniosłości tego przestępstwa. Warto zwrócić uwagę na jego umiejscowienie w Kodeksie karnym. Ustawodawca umieścił art. 296b w rozȳ. Przestępstwa przeciwko obrotowi gospodarczemu, słusznie uznając, że celowe wypaczanie wyników spotkań piłkarskich naraża wielu luȳi na straty finansowe. 21 maja 2005 roku w lesie pod Kielcami policja zatrzymuje Antoniego F., pierwszoligowego sęȳiego piłkarskiego. Możliwe jest to ȳięki współpracy z wymiarem sprawiedliwości Piotra ǒiurowicza, prezesa GKS Katowice, który uȳielił wcześniej „Gazecie Wyborczej” kontrowersyjnego wywiadu o korupcji w polskiej piłce. Dwa największe w Polsce ȳienniki opiniotwórcze: „Rzeczpospolita” i „GW” dają się w tej sprawie wielokrotnie ponieść emocjom. Był to moment, na który czekało wielu luȳi w Polsce, w tym środowisko ȳiennikarzy sportowych. „Rzeczpospolita” poświęca sprawie tekst Prowokacja za 100 tysięcy (2⒊0⒌2005), współautorstwa Krzysztofa Guzowskiego (jednego z barȳiej doświadczonych ȳiennikarzy gazety) i Rafała Bubnickiego. Autor posługuje się wyważonym językiem, jak przystało na tekst informacyjny i ani razu nie używa pełnego nazwiska arbitra. Pierwszoligowy sęȳia piłkarski Antoni F. został zatrzymany przez wrocławskich policjantów, gdy przyjął łapówkę w wysokości 100 tysięcy złotych. Potem zatrzymano Mariana D., z którym F. współpracował Antoni F. dostanie na pewno czerwoną kartkę12. Zatrzymany arbiter ma „wypikslowaną” twarz, co ma chronić go przed rozpoznaniem. Co ciekawe jednak, podobny standard nie zostaje zachowany wobec drugiego z zatrzymanych tamtego dnia – Mariana Duszy (na zdjęciu jest doskonale rozpoznawalny). Zupełnie innym stylem posługuje się jednak tego samego dnia w komentarzu drugi z ȳiennikarzy „Rz” – Stefan Szczepłek (doświadczony, z kilkuȳiesięcioletnim stażem w zawoȳie). Redaktor Szczepłek pisze komentarz do całej sprawy. Wydaje się, że jego tekst Ośmiornica (2⒊0⒌2008) znacznie lepiej oddaje stanowisko redakcji w kwestii zatrzymań. Już otwierające artykuł zdanie może zaskakiwać 12 R. Bubnicki, K. Guzowski, Prowokacja za 100 tysięcy, „Rzeczpospolita”, 2⒊0⒌2008 r. 146 Zakaz przedsądów w prasie - art. 13 Prawa prasowego – przykłady i typologia naruszeń ostrością: Zatrzymanie przez policję sęȳiego piłkarskiego jest najlepszą wiadomością tego sezonu. Mam naȳieję, że materiał dowodowy przeciw Antoniemu F. bęȳie na tyle mocny, że poniesie on karę, na jaką zasługuje. Do tej pory, kiedy my, ȳiennikarze, dawaliśmy do zrozumienia, że niektóre wyniki buȳą wątpliwości, bo sęȳiowie podejmują barȳo dyskusyjne decyzje, od innych sęȳiów i ȳiałaczy PZPN słyszeliśmy, że szukamy sensacji, nie mając dowodów. Rzeczywiście, obrońcy arbitrów zawsze mieli argumenty na ich obronę, my zaś dowodów pokazać nie mogliśmy. Teraz do akcji wkroczył prokurator i już nie bęȳie się mówiło, że przekupni arbitrzy są wymysłem ȳiennikarzy i piłkarzy, tłumaczących swoje porażki sęȳiowskimi błędami.13. Śleȳtwo sięga jednak coraz głębiej. Trzy tygodnie później zatrzymany zostaje kolejny arbiter pierwszoligowy Krzysztof Z. i w tym momencie gazeta tytułuje poświęcony sprawie tekst Grupa przestępcza. Współautorami są Rafał Bubnicki i Paweł Wilkowicz. Im dalej jednak posuwamy się w treść artykułu, tym jest oględniej i łagodniej: Pod koniec maja po policyjnej prowokacji zatrzymano pierwszoligowego sęȳiego ze Stalowej Woli Antoniego F., i Mariana D., szefa kolegium sęȳiowskiego śląskiego okręgowego związku piłki nożnej. Wrocławska prokuratura postawiła im niemal identyczne zarzuty jak sęȳiemu Z.14. Niemniej jednak, sformułowanie użyte w tytule cały czas pozostaje w pamięci czytelnika, który być może, sam miewał podobne uczucia i teraz się tylko w nich utwierȳił. Podobnie do sprawy podchoȳi „Gazeta Wyborcza”, a konkretnie związany z nią portal sport.pl, zasłaniając się jednakże cytatem z „Przeglądu Sportowego”, który przyłącza się do zgodnego chóru ȳiennikarzy. Zwraca jednak uwagę dobór cytatu: Prawdopodobnie uzyska, lub już uzyskał status świadka koronnego w śleȳtwie. Antoni F., który w maju dał się złapać na policyjną prowokację może liczyć na nadzwyczajne złagoȳenie kary. Nie wykluczone, że bęȳie mógł nawet wyjść na wolność15. Po początkowym szoku, który przeroȳił się w euforię, że oto oczyszczona zostanie polska piłka nożna, zaowocował on ostrym, pełnym stwierȳeń o winie językiem. Następnie jednak temperatura artykułów opada i można mówić nawet o pewnym uspokojeniu nastrojów. Gdy „Rz” pisze o zatrzymaniu sęȳiego Grzegorza G. z Radomia, najbarȳiej znanego polskiego arbitra (miał szansę sęȳiować na Mistrzostwach Świata) koncentruje się na opisywaniu tego, w jaki sposób został doprowaȳony do prokuratury: Grzegorz G. wchoȳił wczoraj do wrocławskiej prokuratury smutny, ale pewny siebie. Zaskakująco pewny jak na kogoś, kto ma kajdanki na rękach i iȳie wysłuchać zarzutów16. S. Szczepłek, Ośmiornica, „Rzeczpospolita”, 2⒊0⒌2008 r. R. Bubnicki, K. Guzowski, Grupa przestępcza, „Rzeczpospolita”, ⒙0⒍2008 r. 15 http://www.sport.pl/sport/1,65026,277854⒎html, Antoni F. sypie. Czy zostanie świadkiem koronnym? (Odczyt: 2⒈0⒍2005). 16 P. Wilkowicz, Sumienie z importu, „Rzeczpospolita”, ⒒⒓2008 r. 13 14 147 Marcin Łączyński, Łukasz Majchrzyk Przekonanie o winie Grzegorza G. budowane jest jedynie na przekonaniu, że prokuratura, jak dotąd, się nie pomyliła. Dalej jednak w opinii ȳiennikarzy zatrzymanie równa się stwierȳeniu o winie osoby: W ten sposób polskie środowisko sęȳiowskie właśnie sięgnęło dna. I chyba już nawet nie słychać pukania od dołu. Trudno sobie wyobrazić, że mogłoby się zdarzyć coś jeszcze gorszego niż to, co przyniosły ostatnie dwa dni17. Atmosfera nieustannego oczekiwania na kolejne zatrzymania uȳiela się również ȳiennikarzom, którzy zadają swoim rozmówcom charakterystyczne pytania: Nie boi się pan, że w końcu po pana przyjdą i w kajdankach zawiozą do Wrocławia?18. Pytają ȳiennikarze „GW” – Grzegorz Kubicki i Maciej Drzewicki – Henryka Klocka, członka zarządu PZPN Kilka tygodni później Klocek zostaje zatrzymany i już nikogo to nie ȳiwi. Sama „GW” pisze już jednak o tym barȳiej wstrzemięźliwie Pomorski baron Henryk Klocek zatrzymany (tytuł – od aut.) Członek zarządu PZPN Henryk Klocek został zatrzymany przez policję w Gdańsku. Bęȳie przewieziony do wrocławskiej prokuratury, która prowaȳi śleȳtwo w sprawie wielkiej afery korupcyjnej w polskiej piłce nożnej19. Owszem, nazywa Henryka Klocka „baronem”, ale jednak nie jest to określenie rozstrzygające o winie tego człowieka, a jedynie publicystyczne określenie, które ma zobrazować jego pozycję w pomorskim środowisku piłkarskim. Samo jednak sformułowanie, występujące w tekście informacyjnym, jest niepożądane i źle świadczy o warsztacie autora. W analogicznym okresie został zatrzymany również były selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Janusz W. „Rzeczpospolita” opisuje tę sprawę jednak dużo spokojniej niż początkowe wątki afery, choć można stwierȳić, że w tym momencie choroba sięgnęła „szczytów właȳy”: Prokuratura postawiła byłemu selekcjonerowi 11 zarzutów dotyczących ośmiu meczów Świtu w 2004 roku. W. grozi za to 5 lat więzienia. Trener nie przyznał się do winy, ale potwierȳił okoliczności przestępstw. Prokuratorzy są przekonani, że W. jest winny20. Janusz W. jest nazywany „byłym selekcjonerem” i „trenerem”, a więc tak, jak sam mógłby mówić o sobie, a w odniesieniu do prokuratorów jest mowa jedynie o przekonaniu co do winy zatrzymanego (co można wywnioskować i tak z samego faktu zatrzymania). Tamże. G. Kubicki, M. Drzewicki, Jak Klocek z Fryzjerem o szczotkach rozmawiał, „Gazeta Wyborcza”, ⒋⒒2008 r. 19 A. Brzozowski, Pomorski baron Henryk Klocek zatrzymany, „Gazeta Wyborcza”, ⒙⒓2008 r. 20 P. Wilkowicz, J. Kałucki, Areszt dla Janusza W., „Rzeczpospolita”, 2⒋⒑2008 r. 17 18 148 Zakaz przedsądów w prasie - art. 13 Prawa prasowego – przykłady i typologia naruszeń Pedofilia W przypadku pedofilii prasa obfituje w jeszcze większą ilość naruszeń zasady zakazu przedsądów. Więcej jest natomiast przypadków niejednoznacznych i to nie tylko z racji ȳiennikarskiej ostrożności w formułowaniu sądów, ale z racji niejasności samego pojęcia „pedofilia”. Określa ono bowiem zarówno przestępstwo, jak i dewiacyjną orientację seksualną. Roȳi to problem przy interpretacji, czy dana wypowiedź ȳiennikarza jest przykładem naruszenia zakazu przedsądów, czy też odnosi się do cechy charakteru osoby zatrzymanej. Na potrzeby naszej analizy, kwalifikowaliśmy takie przykłady jako niejednoznaczne naruszenia zakazu przedsądów. W jaki sposób ȳiennikarze opisują sensacyjne zatrzymania „oskarżonych o pedofilię” (jest to określenie bezpieczne z punktu wiȳenia prawa i co ciekawe, w artykułach na temat pedofilii pojawia się rzaȳiej niż określenia prawnie wątpliwe)? Najprostszym sposobem jest skorzystanie ze wspomnianej wcześniej niejednoznaczności określenia „pedofil”, tak jak w tytule artykułu: Internetowy pedofil21. Inną możliwością jest umieszczenie informacji o zatrzymaniach osób podejrzanych w trakcie akcji przeciwko pedofilom22. Taki kontekst prezentacji, mimo braku wskazania na konkretne osoby, także jest prawnie wątpliwy (brak określeń „podejrzany”, „oskarżony”). Zasługuje także na odrębną uwagę, ponieważ stanowi dla ȳiennikarza barȳo dogodny sposób na obejście zakazu przedsądów, w przeciwieństwie do dwuznaczności określenia „pedofil” nadający się do zastosowania przy dowolnym przestępstwie. Akcja, śleȳtwo czy dochoȳenie są bowiem zawsze wymierzone w sprawców a nie w „podejrzanych”. Inną formą kategorycznego wskazania bohatera artykułu jako pedofila jest zacytowanie czyjejś wypowieȳi (zarówno bezpośrednie jak i pośrednie). Zdejmuje to z ȳiennikarza ryzyko posąȳenia o naruszenie Prawa prasowego, a pozwala umieścić w artykule interesujące i kontrowersyjne sformułowanie. W przypadku pedofili, w prasie występują także przypadki bez najmniejszych wątpliwości stanowiące naruszenie art. 13 Prawa prasowego. Charakteryzują się one rozbudowanym i pewnym (sformułowania wskazujące na faktyczny a nie domniemany charakter przestępstwa) opisem popełnienia przestępstwa, dodatkowo uzupełnionym etykietką identyfikującą osobę zatrzymaną, jak i sprawcę (pedofila, w tym przypadku), a ponadto nie zawierają żadnych sformułowań dotyczących etapu postępowania wobec zatrzymanego. Przykładem może być lead z lokalnego dodatku „Gazety Wyborczej”: 50-letni płocczanin wykorzystywał seksualnie swoją kilkuletnią pasierbicę odkryła prokuratura. Sąd aresztował wczoraj mężczyznę na trzy miesiące23. „Gazeta Wyborcza” (dodatek: Gazeta Lokalna – Kielce), nr 83, 8 kwietnia 200⒐ Tamże. 23 „Gazeta Wyborcza” (dodatek: Gazeta Lokalna – Płock), nr 80, 4 kwietnia 200⒐ 21 22 149 Marcin Łączyński, Łukasz Majchrzyk Typologia i skale naruszeń W trakcie naszej analizy określiliśmy następujące typy pewnych i potencjalnych naruszeń zakazu przedsądów: 1) Naruszenia wynikające z dwuznaczności sformułowań – określenia takie jak „pedofil” czy „oszust” są problematyczne o tyle, że jednocześnie stanowią potoczne nazwy przestępstw i jednocześnie są tradycyjnymi określeniami stałych cech charakteru i zwyczajów opisywanych osób. Jednak ȳiennikarz dbający o wysoki poziom swojego warsztatu, może uniknąć tej niejednoznaczności dookreślając, czy dana osoba jest o określone przestępstwa oskarżona, podejrzana czy została już może za nie skazana. 2) Naruszenia wynikające z naoczności opisu – Prawo prasowe nie przewiduje żadnych wyjątków od artykułu 13, nawet w sytuacji kiedy ȳiennikarz był obecny na miejscu przestępstwa lub otrzymał od policji materiały świadczące o ewidentnym złamaniu prawa. W tej sytuacji opis ȳiennikarski łamie przeważnie artykuł 13 p.p. i konstytucyjną zasadę domniemania niewinności, choć kłóci się to ze zdroworozsądkowym pojmowaniem tych przepisów. 3) Naruszenia kontekstowe – wygodny sposób obejścia zakazu przedsądów. Umieszczenie zatrzymanego w kontekście akcji przeciwko jakimś przestępcom zdejmuje z ȳiennikarza ryzyko oskarżenia o formułowanie przedsądów, pozwalając jednocześnie użyć atrakcyjnych z punktu wiȳenia walki o czytelnika, kontrowersyjnych sformułowań. 4) Cytaty – podobnie jak typ 3, ten typ naruszeń jest legalny z punktu wiȳenia prawa, natomiast jest sprzeczny z intencją ustawodawcy, w zamierzeniu którego art. 13 p.p. stanowić miał ochronę przed rozpowszechnianiem w mediach oskarżeń wobec osób, co do których winy nie ma pewności. Zastosowanie cytatu lub umieszczenie podejrzanego w kontekście jakiegoś śleȳtwa czy akcji przeciw przestępcom, pozwala niestety na łatwe rozpowszechnianie oskarżeń w prasie bez ryzyka procesu prasowego. 5) Naruszenia opisowe/faktyczne – Zawierają odniesienia do tego, co według informacji zrobiła zatrzymana osoba, a co stanowi złamanie prawa. W ten sposób osoba ta zostaje wskazana jako sprawca przestępstwa, mimo braku orzeczenia sądowego, czego zabrania art. 13 p.p. W przypadku całego artykułu prasowego, problem stanowi stopniowanie naruszenia zakazu przedsądów. Jak wykazaliśmy, istnieje wiele sposobów pisania o przestępstwach zarówno jednoznacznie unikającego naruszania tej zasady, jak też i szeroka „szara strefa” sformułowań, które w potocznym rozumieniu identyfikują bohatera artykułu jako przestępcę. Jako pomoc przy rozstrzyganiu, czy dany artykuł 150 Zakaz przedsądów w prasie - art. 13 Prawa prasowego – przykłady i typologia naruszeń kwalifikuje się jako naruszenie zakazu przedsądów stworzyliśmy następujący kwestionariusz do analizy zawartości materiału prasowego, którego zastosowanie może zobiektywizować proces rozstrzygania o tym, czy dany materiał jest czy nie jest naruszeniem zakazu przedsądów. Kwestionariusz przedsądu dla osoby X przed orzeczeniem w I instancji ⒈ Liczba wzmianek o osobie X Liczba sformułowań w pełni zgodnych z zakazem przedsądów ⒉ („podejrzany”, „oskarżony”, „zatrzymana”) ⒊ ⒋ ⒌ ⒍ ⒎ Liczba zdań zawierających określenia dwuznaczne (typ 1 naruszenia) o osobie X („pedofil”, „oszust” itp.) Liczba zdań zawierających naoczne opisy przestępstw (typ 2 naruszenia) osoby X (np.: „zatrzymany podczas wręczania łapówki”) Liczba zdań zawierających informacje o osobie X w kontekście zatrzymania lub akcji przeciwko przestępcom określonego typu (typ 3 naruszenia) Liczba cytatów identyfikujących X jako przestępcę (typ 4 naruszenia) Liczba stwierȳeń o faktach dotyczących X, nie pochoȳących z bezpośredniej obserwacji („X zgwałcił”, „X zabił”, „X pobił”) Na podstawie tak wypełnionej wstępnej analizy możemy porównać sumę sformułowań z pozycji 2 i 4 (nie będące, lub z małym prawdopodobieństwem mogące zostać uznane za naruszenie zakazu) z sumą sformułowań z pozycji 3, 5 i ⒍ Przewaga drugiej sumy może wskazywać na intencjonalne lub nie pogwałcenie przez ȳiennikarza zakazu przedsądów. Obecność sformułowań z pozycji 7 jest sama w sobie silną przesłanką naruszenia zakazu przedsądów. Dla porównania różnych artykułów na potrzeby badań skonstruowaliśmy też wskaźnik Wnzp (naruszeń zakazu przesądu), którego wartości pozwalają porównywać stopień naruszenia zakazu przedsądów w danych tekstach względem osoby X. Mnożnik ¼ przy niektórych wątpliwych typach naruszeń jest subiektywną miarą ich mniejszego znaczenia z punktu wiȳenia prawnego. Jednocześnie sam mnożnik ma wysoką wartość porównawczą i średnią trafność względem prawnego znaczenia zakazu przedsądów. P1…7 – pozycja od 1 do 7 z kwestionariusza Wnzp = (P2 + P4) / P1 – [¼ (P3 + P5 + P6) + P7] / P1 (wskaźnik zmniejsza się dla mocniejszych i barȳiej jednorodnych naruszeń dla danej osoby X. Wyliczany jest dla konkretnego tekstu). 151 Marcin Łączyński, Łukasz Majchrzyk Bibliografia: A. Brzozowski, Pomorski baron Henryk Klocek zatrzymany, „Gazeta Wyborcza”, ⒙⒓2008 r.; R. Bubnicki, K. Guzowski, Grupa przestępcza, „Rzeczpospolita”, ⒙0⒍2008 r.; R. Bubnicki, K. Guzowski, Prowokacja za 100 tysięcy, „Rzeczpospolita”, 2⒊0⒌2008 r.; „Gazeta Wyborcza” (dodatek: Gazeta Lokalna – Kielce), nr 83, 8 kwietnia 2009; „Gazeta Wyborcza” (dodatek: Gazeta Lokalna – Płock), nr 80, 4 kwietnia 2009; G. Kubicki, M. Drzewicki, Jak Klocek z Fryzjerem o szczotkach rozmawiał, „Gazeta Wyborcza”, ⒋⒒2008 r.; S. Szczepłek, Ośmiornica, „Rzeczpospolita”, 2⒊0⒌2008 r.; S. Waltoś, Proces karny. Zarys systemu, Warszawa 2008; P. Wilkowicz, J. Kałucki, Areszt dla Janusza W., „Rzeczpospolita”, 2⒋⒑2008 r.; P. Wilkowicz, Sumienie z importu, „Rzeczpospolita”, ⒒⒓2008 r. Akty prawne: Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (ǒ. U. Nr 16, poz. 93 ze zm.); Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (ǒ. U. Nr 88, poz. 553 ze zm.); Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks postępowania karnego z 1997 r. (ǒ. U. z 1997, Nr 89, poz. 555 ze zm.); 152 Zakaz przedsądów w prasie - art. 13 Prawa prasowego – przykłady i typologia naruszeń Ustawa z dnia 2 czerwca 1997 r. – Konstytucja RP z 1997 r. (ǒ. U. z 1997 r. Nr 78, poz. 483); Ustawa z dnia 26 stycznia 1984 r. – Prawo prasowe (ǒ. U. z 1984 r. Nr 5, poz. 24 ze zm.). Strony internetowe: http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2008/K_083_0⒏PDF (Odczyt: 30.0⒏2009); http://www.pbsdga.pl/x.php?x=327/Orange-najbardziej-pilkarski.html (Odczyt: 30.0⒏2009); http://www.sport.pl/sport/1,65026,277854⒎html, Antoni F. sypie. Czy zostanie świadkiem koronnym? (Odczyt: 2⒈0⒍2005). 153 Anna Kowalczyk 1 Bóg ma problem z wizerunkiem? Reklama religijna w Polsce i na świecie – początki, teraźniejszość, perspektywy W 2002 roku zjednoczenie 150 singapurskich Kościołów chrześcijańskich wystosowało do agencji reklamowej Ogilvy One list treści Bóg ma problem z wizerunkiem. Pomożecie? Takie były początki największej i najsłynniejszej jak dotąd religijnej kampanii reklamowej. Mottem singapurskiej Kampanii Boga było Czynić Wszechwieȳącego Wszechobecnym, a jej twórcy wykorzystali wszelkie konwencjonalne i niekonwencjonalne media, aby dotrzeć do potencjalnych odbiorców. Choć zrezygnowano z obrazu na rzecz czystego słowa, reklam Boga nie sposób było nie dostrzec. Oprócz telewizyjnych spotów i klasycznych bilboardów, proste, ale podszyte autoironią i humorem komunikaty reklamowe pojawiały się dosłownie wszęȳie: na jabłkach (Wyhodowałem je specjalnie dla ciebie. Bóg), na lustrach w centrach handlowych (Myślę, że jesteś najpiękniejszą osobą na świecie. OK- jestem stronniczy. Bóg), w ȳiale anonsów gazety coȳiennej (No i cóż musze zrobić, żebyś mnie zauważył? Wykupić ogłoszenie w gazecie? Bóg) i w nieȳielnych smsach (Wpadniesz ȳiś do mnie? Bóg). Mimo stosunkowo niewielkich nakładów finansowych, kampania odniosła wielki sukces a kościoły zanotowały znaczący wzrost ekwencji na mszach i nabożeństwach2. Casus singapurskiej Kampanii Boga dowiódł, że na wydawałoby się, nasyconym już rynku reklamowym, jest jeszcze miejsce na reklamę innego typu niż komercyjna czy społeczna. Anna Kowalczyk – studentka Kolegium Mięȳywyȳiałowych Studiów Humanistycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Na co ȳień ȳiennikarka Polskiego Radia Euro. 2 P. Alchimowicz, Wpadniesz do mnie? – Bóg, „Więź”, 3/2005, s. 67-7⒈ 1 154 Bóg ma problem z wizerunkiem? Reklama religijna w Polsce i na świecie ... Papieska Komisja Podobnych ds. przykładów Środków Społecznego nie brakuje Przekazu, także w innych Instrukcja krajach. duszpaUnited sterska o środkach społecznego myśli (Communio et progressio), Church of Christ – jeden zprzekazywania liczonych Kościołów protestanckich ȳiałających roz.na5,terenie pkt. 59USA - http://www.kns.gower.pl/stolica/communio.htm (Odczyt: i Kanady tylko w 2004 roku przeznaczył na reklamę 30 mln 30.0⒍ 2009);przekraczając o 10 mln roczny budżet reklamowy znanej na całym dolarów, świecie sieci kawiarni Starbucks Coffee3. W Wielkiej Brytanii powstają wręcz Piusspecjalistyczne XII, Mirandaagencje prorsus, reklamowe [w]: Kościółzajmujące a kultura masowa, oprac.przygotowaniem F. Adamski, się wyłącznie 4 Kraków 1984, s. 24⒊ kampanii religijnych, takie jak ChurchAds.Net , która na całym świecie zasłynęła kampanią ukazującą Jezusa jako rewolucjonistę á la Ernesto Che GuevaT. Stylińska, Drogi do wiernych http://tygodnik.onet.pl/1,17362,druk.html ra. W wielu krajach reklama– religij na już od co najmniej kilkunastu lat jest (Odczyt: 30.0⒍2009); wpływowym i przynoszącym duże zyski medium. W krajach, w których panuje pluralizm religijny, rozumiany choćSzlachetna dobroci, czyliodłamów drugi tomtejo samej reklamie społecznej, pod Wielka red. by jako propaganda współistnienie różnych religii, jak USA, P. Wasilewski, Kraków 2007; Brytania czy Kanada, reklama religijna rozwija się prężniej niż na obszarach zdominowanych np. przez katolików. Może to potwierȳać tezę twórcy paT. Szlendak, seksualne młoȳieży radygmatuSupermarketyzacja. religijnej ekonomii Religia Petera iL.obyczaje Bergera, który dowoȳ ił, w że kulturynkiem rze religij konsumpcyjnej, Wrocław 2004; 5 nym rząȳą schematy gospodarki kapitalistycznej . Im większa podaż ofert religijnych, tym większa konkurencja i barȳiej dojmująca konieczność A. Turek, Sacrum na sprzedaż. Symbolika chrześcijańska w reklamie, Lublin dbania o własną tożsamość, czyli markę. Tam gȳie panuje monopol jednego 2002; wyznania, reklama nie ma szansy się rozwijać, bo konsument nie ma wyboru, a konkurencja nie istnieje. Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu, Etyka w reklamie, Rynek reklamy11/1997; religijnej w Polsce jest jeszcze młody i nadal w dużej „L’Osservatore Romano” mierze nieprofesjonalny, jednak z całą pewnością istnieje i nieustannie się rozwijza.ȳJako że Kościół katolicki na polskim religijnym –jest niemal Raporty iałalności Centrum Myśli Jana Pawła II zarynku lata 2006-2007 http:// monopolistą (według badań CBOS z 2009 roku 95% Polaków uważa www.centrumjp⒉ pl/node/3784/Raporty_i_broszury (Odczyt: 30.0⒍ 2009);się za katolików6), reklamy religijne w Polsce to w przeważającej części reklamy Dlatego terminów reklamapierwszego religijna kontaktu. i katolickaSlogan w odniesieniu D. katolickie. Zdunkiewicz-Jedynak, Ewangelizacja w polskiej do Polskireligij będęnej, używać reklamie [w]: zamiennie. „Przegląd Humanistyczny”, 4/2008, s. 95-10⒉ Twórcy polskich reklam religijnych podążają za ogólnoświatowymi tendencjami, ale i sami wytyczając nowe trendy, tworząc coraz więcej barȳiej Ilustracje: profesjonalnych kampanii reklamowych. Niniejszy artykuł jest próbą upowww.churchads.org.uk www.jezuici.pl/remi Z. Domaszewicz, V. Makarenko, Jak raȳi sobie reklama religijna?, „Gazeta Wyborcza”, www.centrumjp⒉ pl/jesteswiekszy.pl 105/200⒌ www.v-lo.tarnow.pl www.churchads.org.uk P. L. Berger, A Market Model for the Analysis of Ecumenicity, „Social Research”, 30/1963, 3 4 5 s. 77-93 [za]: D. Bruncz, Religoius economics- wiara na targu rozmaitości – http://www. magazyn.ekumenizm.pl/content/article/2004102117414580⒈htm (Odczyt: 30.0⒍2009). 6 Wiara i religijność Polaków dwaȳieścia lat po rozpoczęciu przemian ustrojowych. Komunikat z badań, CBOS 2009 - http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2009/K_034_0⒐PDF (Odczyt: 30.0⒍2009). 155 Anna Kowalczyk rządkowania dostępnej wieȳy na temat zjawiska reklamy religijnej ze szczególnym uwzględnieniem przykładów pochoȳących z Polski. Reklama religijna- próba definicji Choć fenomen reklamy religijnej był w Polsce wielokrotnie dyskutowany, wciąż nie doczekał się precyzyjnej definicji. Z powodów wspomnianych powyżej przyjmuje się założenie o tożsamości reklamy religijnej z reklamą chrześcijańską, choć znane są oczywiście przykłady reklam innych religii. Jedyna, znana na gruncie polskich opracowań definicja należy do badaczki języka religijnego Doroty Zdunkiwicz-Jedynak, według której reklama religijna to forma komunikacji, której celem jest promowanie chrześcijańskich wartości i wzorów zachowań oraz zogniskowanie na nich uwagi odbiorcy7. Definicja ta, jest jednak jednocześnie zbyt szeroka i zbyt wąska, by pomieścić wszelkie oblicza reklamy religijnej, choćby tylko chrześcijańskiej. Po pierwsze dlatego, że nie każda forma komunikacji promująca wartości chrześcijańskie jest reklamą (por. np. homilie, pieśni religijne), po drugie, dlatego, że znane są reklamy nie będące religijnymi, a promujące wartości i wzory zachowań pożądane w świetle nauki Kościoła (niemal wszystkie reklamy społeczne oraz niektóre reklamy komercyjne propagujące np. pomoc potrzebującym). Jak to zwykle przy definiowaniu zjawisk złożonych bywa, dużo łatwiej stwierȳić czym reklama religijna nie jest. I tak, choć wiele reklam komercyjnych wykorzystuje symbolikę religijną8, nie promują one bynajmniej treści religijnych, tym samym nie mogą zostać uznane za reklamy religijne. Sam Kościół, żywo zainteresowany wykorzystaniem nowego medium we własnych ȳiałaniach promocyjnych, uznaje reklamę religijną za typ reklamy społecznej9. Trawestując klasyczną definicję reklamy społecznej autorstwa Agaty Stafiej-Bartosik i Dominiki Maison reklamę religijną (wciąż w ujęciu chrześcijańskim) można zatem zdefiniować jako komunikat perswazyjny, który służy wywołaniu postaw i zachowań pożądanych w świetle nauki Kościoła10. D. Zdunkiewicz-Jedynak, Ewangelizacja pierwszego kontaktu. Slogan w polskiej reklamie religijnej, [w]: „Przegląd Humanistyczny”, 4/2008, s. 95-10⒉ 8 Bogaty przegląd reklam korzystających z uniwersum symboli religijnych przedstawił A. Turek w opracowaniu Sacrum na sprzedaż. Symbolika chrześcijańska w reklamie, Lublin 2002, passim. 9 Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu, Etyka w reklamie, „L’Osservatore Romano” 11/1997 (Dalej: Etyka w reklamie). 10 A. Stafiej-Bartosik, D. Maison, Reklama społeczna-czym jest i jak się zmienia, [w:] Szlachetna propaganda dobroci, czyli drugi tom o reklamie społecznej, pod red. P. Wasilewskiego, Kraków 2007, s. ⒏ 7 156 Bóg ma problem z wizerunkiem? Reklama religijna w Polsce i na świecie ... Papieska W owejKomisja definicjids. mieściłyby ŚrodkówsięSpołecznego zarówno reklamy Przekazu, rekolekcji, Instrukcja pielgrzymek, duszpa-nasterska o środkach społecznego reklamy przekazywania myśli (Communio et progressio), bożeństw i sakramentów, wizerunkowe, których celem jest budowaroz.nie 5, pozytywnych pkt. 59 - http://www.kns.gower.pl/stolica/communio.htm skojarzeń z marką, w tym wypadku Kościołem (Odczyt: czy chrześ30.0⒍ 2009); jaki i reklamy samej religii, wiary czy Boga. Także do tej definicji cijaństwem można zgłosić zastrzeżenia, bowiem rynek religijny, jeśli już posługujemy się Pius XII, Miranda prorsus, [w]: Kościół a kultura masowa, oprac. F. Adamski, terminologią Bergera, oferuje ȳiś Kraków 1984, s. 24⒊ znacznie szersze spektrum ofert, niż tylko te mieszczące się pod wspólT. Stylińska, Drogi do wiernych – http://tygodnik.onet.pl/1,17362,druk.html nym szyldem chrześcijaństwa czy (Odczyt: 30.0⒍2009); innych religii monoteistycznych. Współcześnie niemal każdy może Szlachetna propaganda dobroci, czyli drugi tomwybierać o reklamie społecznej, pod red. spośród całej gamy religii P. Wasilewski, Kraków 2007; politeistycznych oraz innych systemów religijnych, parareligijnych T. Szlendak, Supermarketyzacja. Religia i obyczaje młoȳieżyMoże w kultuczy seksualne filozoficznych. także rze konsumpcyjnej, Wrocław 2004; skorzystać z prawa do wyboru ateizmu bądź agnostycyzmu. Być może A. Turek, Sacrum na sprzedaż. Symbolika chrześcijańska w reklamie, Lublin należałoby zatem rozszerzyć poję2002; cie reklamy religijnej na wszelkie komunikaty perswazyjne podejmuPapieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu, Etyka w reklamie, jące tematykę metafizyki i transcen„L’Osservatore Romano” 11/1997; dencji. Zwłaszcza, że znane są już także ateizmu–11.http:// Autorka Raporty z ȳiałalności Centrum Myśli Jana Pawła II zareklamy lata 2006-2007 niniejszego artykułu skłania się ku węższemu rozumieniu pojęcia reklama www.centrumjp⒉ pl/node/3784/Raporty_i_broszury (Odczyt: 30.0⒍ 2009); religijna, nawiązującemu do definicji reklamy społecznej, zaznaczając jednak, kwestia zakresu znaczeniowego terminu pozostaje nierozstrzygnięta. D. że Zdunkiewicz-Jedynak, Ewangelizacja pierwszego kontaktu. Slogan w polskiej Znacznie pewniej niż po obszarze abstrakcyjnych defi nicji, można poreklamie religijnej, [w]: „Przegląd Humanistyczny”, 4/2008, s. 95-10⒉ ruszać się na gruncie konkretnych reklam, choćby tych z polskiego podwórka. Choć reklama religijna w Polsce jest zjawiskiem dość młodym, te reklamy, Ilustracje: które zaistniały już w przestrzeni publicznej można pogrupować w pewne kategorie pod względem pewnych powtarzalny cech. a tym samym wyróżnić www.churchads.org.uk wiele odmian reklamy religijnej. Klasyfikacja może przebiegać wzdłuż różnych www.jezuici.pl/remi osi. Poniżej prezentuję zaledwie kilka z możliwych sposobów kategoryzacji. www.centrumjp⒉ pl/jesteswiekszy.pl Po pierwsze, reklamy religijne można poȳielić ze względu na cel, www.v-lo.tarnow.pl wyróżniając te o charakterze informacyjnym, które powiadamiają o wydarzeniach związanych z ȳiałalnością Kościoła, jak np. reklamy Wigilijnego ǒieła Pomocy ǒieciom Caritasu, czy obchodów rocznicy śmierci Jana Pawła II, T. Stylińska, Drogi do wiernych – http://tygodnik.onet.pl/1,17362,druk.html (Odczyt: 30.0⒍2009). 11 157 Anna Kowalczyk a także formacyjnym, mające na celu kształtowanie postaw i zachowań odbiorców w duchu chrześcijańskim, jak chociażby reklamy dotyczącej czystości przedmałżeńskiej12 czy spowieȳi wielkopostnej. Inną klasyfikację reklam religijnych oprzeć można na kategorii typu adresata. Reklamy ewangelizacyjne są adresowane do osób niewierzących, czy tzw. wierzących niepraktykujących, np. reklamy mszy świętej czy modlitwy różańcowej w ramach akcji Ewangelizacja Wizualna, natomiast reklamy pastoralne – skierowane do osób wierzących, służą pogłębieniu wiary poprzez chociażby studiowanie encyklik papieskich13. Za podtyp reklamy pastoralnej uznać można tzw. reklamy powołaniowe, które zachęcają do wstąpienia do zakonu czy seminarium (w Polsce głównie jezuickie i dominikańskie). Klasyfikację reklam można przeprowaȳić stosując również kryteria językowe. Tak np. reklamy religijne można by poȳielić ze względu na typ sloganu, jakim się posługują14 na: • Asertywne – których celem jest przekazanie pewnych sądów, nie rzadko sądów oceniających, np.: Jezus ok!; Jezus żyje!; Ci co zaufali Panu, oȳyskają siły, otrzymają skrzydła jak orły. • Dyrektywne – ich celem jest wywarcie nacisku na odbiorcę, skło nienie go do ȳiałania lub przyjęcia trwałej postawy, np.: Zostań przyjacielem Jezusa!; Uśmiechnij się do Boga!; Wybiel się! • Deklaratywne – w formie świadectwa, np: Jestem umiłowanym ȳieckiem Boga; W nieȳielę nie choȳę do sklepu; Bóg mnie kocha 24 goȳiny! • Laudatywne – wyrażające pochwałę, hołd, odnoszą się bez pośrednio do Boga, np: Uwielbiam Cię Jezu! • Optatywne (życzące) – np: Moc niech bęȳie z Tobą!; Niech Cię Pan błogosławi i strzeże. Kategoryzację reklam można prowaȳić również ze względu na typ medium jakim się posługują (m.in. telewizyjna, prasowa, internetowa, outdoorowa) i wiele innych kryteriów, na co nie pozwalają ograniczone rozmiary niniejszego opracowania. Stanowisko Watykanu Akcja kwartalnika Fronda, No sex until mariage. No morality without Christ (Żadnego seksu przed ślubem, żadnej moralności bez Chrystusa), 2003 r. 13 Kampania Jesteś Większy niż myślisz zorganizowana przez Centrum Myśli Jana Pawła II w 30. rocznicę wydania encykliki Redemptor Hominis – http://www.centrumjp⒉pl/ news/3945/Jestes_wiekszy_niz_myslisz (Odczyt: 30.0⒍2009). 14 Za: D. Zdunkiewicz-Jedynak, Ewangelizacja… . 12 158 Bóg ma problem z wizerunkiem? Reklama religijna w Polsce i na świecie ... Papieska Komisja ds. Środków Społecznego Przekazu, Instrukcja duszpasterska o środkach społecznego przekazywania et progressio), Reklama katolicka nie mogłaby sięmyśli rozwij(Communio ać ani w Polsce, ani na świeroz.cie, 5, gdyby pkt. 59nie- została http://www.kns.gower.pl/stolica/communio.htm (Odczyt: oficjalnie zaakceptowana przez zwierzchników Kościoła 30.0⒍ 2009); na czele. Oficjalne stanowisko Kościoła katolickiego wobec reklaz papieżem my religijnej jest pochodną jego pozytywnego stosunku do reklamy w ogóle, Piusktóry XII, zMiranda prorsus, [w]: Kościół a kultura masowa, oprac. F. Adamski, kolei wynika z pełnej akceptacji wykorzystania środków komunikacji Kraków 1984, s. 24⒊ masowej w swej ȳiałalności. Już Pius XII w opublikowanej w 1957 roku encyklice Miranda prorsus pisał o technikach słuchowo-wzrokowych, które T. Stylińska, do wiernych http://tygodnik.onet.pl/1,17362,druk.html pozwalają Drogi przekazać na wielką– skalę wszelkie oręȳie za pomocą obrazu i dźwię(Odczyt: 30.0⒍2009); ku15. Fundamentalnym dla zrozumienia teologii środków masowego przekazu był jednak Dekret o Środkach Społecznego Przekazywania Myśli Inter MiSzlachetna dobroci, czyliroku drugidokumencie tom o reklamie społecznej, pod red. II rifica. Wpropaganda tym wydanym w 1963 Soboru Watykańskiego P. Wasilewski, Kraków 2007; czytamy: Spośród poȳiwu godnych wynalazków techniki, które geniusz luȳki z pomocą Bożą w naszych zwłaszcza czasach odkrył w rzeczach stworzonych, KoT. Szlendak, Supermarketyzacja. i obyczajetroską seksualne młoȳ ieży w kultuściół - Matka przyjmuje i śleȳReligia i ze szczególną te, które odnoszą się przede rze konsumpcyjnej, Wrocław 2004; wszystkim do ducha luȳkiego, a które odsłoniły nowe drogi do przekazywania z największą łatwością wszelkiego roȳaju wiadomości, myśli i wskazań. Wśród A. Turek, Sacrum na sprzedaż. Symbolika chrześcijańska w reklamie, Lublin wynalazków tych najdonioślejsze są urząȳenia, które z natury swej zdolne są do2002; sięgnąć i poruszyć nie tylko jednostki, lecz także całe zbiorowości i całą społeczność luȳką, jak: prasa, kinematografia, radiofonia, telewizja i inne tym podobne16. Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu, Etyka w reklamie, Co prawda reklama nie11/1997; jest wymieniona wśród tych doniosłych urząȳeń, ale „L’Osservatore Romano” takie podejście do środków społecznego komunikowania zaważy na przyszłym stosunku WatykanuCentrum do reklamy, Raporty z ȳiałalności Myślitakże Jana religij Pawłanej. II za lata 2006-2007 – http:// Po raz pierwszy oficjalne stanowisko Kościoła wobec 30.0⒍ nowego medium www.centrumjp⒉ pl/node/3784/Raporty_i_broszury (Odczyt: 2009); jakim była wówczas reklama (na razie tylko ta komercyjna) zostało przedw Instrukcji Ewangelizacja Duszpasterskiej o Środkach Społecznego Przekazu D. stawione Zdunkiewicz-Jedynak, pierwszego kontaktu. Slogan w polskiej Communio et progressio z 23 maja 1971 roku. W 4/2008, dokumencie tym, powołana reklamie religijnej, [w]: „Przegląd Humanistyczny”, s. 95-10⒉ przez Sobór Watykański II Papieska Komisja Do Spraw Środków Społecznego Przekazu, dostrzega rosnące wpływy reklamy we współczesnym świecie Ilustracje: i uznaje ją za narzęȳie, które przynosi wiele korzyści17. Jednocześnie akcentuje liczne zagrożenia wynikające z jej stale rosnącego znaczenia. www.churchads.org.uk www.jezuici.pl/remi www.centrumjp⒉pl/jesteswiekszy.pl www.v-lo.tarnow.pl Pius XII, Miranda prorsus, [w]: Kościół a kultura masowa, oprac. F. Adamskiego, Kraków 15 1984, s. 24⒊ 16 Dekret o Środkach społecznego przekazywania myśli (Inter Mirifica) – wstęp – www.kns. gower.pl/vaticanum/inter.htm (Odczyt: 30.0⒍2009). 17 Papieska Komisja ds. Środków Społecznego Przekazu, Instrukcja duszpasterska o środkach społecznego przekazywania myśli (Communio et progressio), roz. 5, pkt. 5⒐ h ttp://www.kns.gower.pl/stolica/communio.htm (Odczyt: 30.0⒍2009). 159 Anna Kowalczyk Dopiero papież Paweł VI w oręȳiu na 11 Światowy ǒień Komunikacji Społecznej w 1977 roku nie tylko dostrzeże możliwość, ale wprost zaleci wykorzystywanie reklamy dla rozpowszechniania przekazu ewangelicznego18. Do kwestii wykorzystywania reklamy przez Kościół papież Paweł VI ustosunkowuje się w jednym tylko, ale kluczowym zdaniu. Życzymy także, aby instytucje katolickiew różnych formach i według specyficznej roli- śleȳiły ze stałą uwagą nowoczesne techniki reklamy, by umiały odpowiednio posługiwać się nimi dla rozpowszechniania przekazu ewangelicznego w sposób odpowiadający oczekiwaniom współczesnego człowieka19. Najważniejszym watykańskim dokumentem poświęconym problematyce reklamy pozostaje jednak wydana w 1997 roku Etyka w reklamie. Papieska Rada do Spraw Środków Społecznego Przekazu sytuuje w nim reklamę w kontekście pozostałych środków i technik społecznego przekazu, co do których Kościół przybiera postawę zasadniczo pozytywną20 już od czasów Soboru Watykańskiego II. Wśród wniosków sformułowanych w zakończeniu dokumentu najważniejsze z punktu wiȳenia niniejszego opracowania wydaje się zalecenie: Co tyczy się Kościoła, to winien on nie tylko wykorzystywać środki przekazu do ewangelizacji, ale także odczytać w pełni sens słów papieża Jana Pawła II, który stwierȳił, że środki przekazu stanowią centralną część współczesnego „areopagu”, na którym dokonuje się wymiana myśli, kształtują się postawy i wartości. Wskazuje to na istnienie „rzeczywistości głębszej” niż zwykłe — jakkolwiek ważne — wykorzystanie środków przekazu do szerzenia ewangelicznego oręȳia. „Trzeba włączyć samo oręȳie w tę ‘nową kulturę’, stworzoną przez nowoczesne środki przekazu (…), [Z jej] nowymi językami, nowymi technikami, nowymi postawami psychologicznymi”21. Włączenie to ma także obejmować nauczanie na temat roli mediów, w tym reklamy we współczesnym świecie a także wiązać się z edukowaniem duchownych i świeckich tak, aby byli nie tylko kompetentnymi i krytycznymi odbiorcami, ale i twórcami reklamy. Niestruȳonym propagatorem reklamy religijnej jest przewodniczący Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Komunikowania arcybiskup John Patrick Foley, który w licznych wywiadach stale podkreśla, że jest przedstawicielem instytucji , która w reklamie odniosła bodaj największy sukces na przestrzeni dwu tysięcy lat22 Oręȳie papieża Pawła VI na XI Światowy ǒień Komunikacji Społecznej w 1977roku pt. Komunikacja społeczna i reklama: korzyści, niebezpieczeństwa, odpowieȳialność, [w]: Oręȳia papieskie na Światowe Dni Komunikacji Społecznej 1967-2002, pod red. ks. M. Lisa, Częstochowa 2002, s. 7⒈ 19 Tamże, s. 7⒋ 20 Etyka w reklamie, roz. I, pkt. ⒈ 21 Tamże, roz. V, pkt. 2⒉ 22 W. Kot, Gwarancja na wieczność. Abp Foley na spotkaniu Boska reklama, „Wprost”, 21/1999 oraz J. P. Foley, Bóg w globalnej wiosce, przekł. M. Rodkiewicz, Kraków 2002, passim. 18 160 Bóg ma problem z wizerunkiem? Reklama religijna w Polsce i na świecie ... Papieska Komisja ds. Środków Społecznego Przekazu, Instrukcja duszpasterska o środkach społecznego Polskie reklamy religijneprzekazywania myśli (Communio et progressio), roz. 5, pkt. 59 - http://www.kns.gower.pl/stolica/communio.htm (Odczyt: 30.0⒍2009); Rynek reklamy religijnej w Polsce jest stosunkowo skromny, jeśli porównać go choćby z amerykańskim czy brytyjskim, co więcej, nie jest Piusw XII, Miranda [w]: Kościół a kultura masowa,religij oprac. F. Adamski, żaden sposób prorsus, monitorowany . Lwia część reklam nych jest projekKraków 1984, s. 24⒊ towana, produkowana i kolportowana tylko w obrębie parafii bez uȳiału profesjonalnych agencji reklamowych i nie angażując dużych środków fiT. Stylińska, Drogi wiernych – http://tygodnik.onet.pl/1,17362,druk.html nansowych. Ichdotreści, sposobu finansowania ani dystrybucji nie regulu(Odczyt: 30.0⒍ 2009); ją żadne szczegółowe przepisy ani zalecenia, a niczym nieograniczona inwencja autorów reklam religijnych wywołuje czasem efekt przeciwny do Szlachetna propaganda dobroci, czyli drugi tom o reklamie społecznej, pod red. zamierzonego. Znany jest chociażby przykład pewnego księȳa z LubelP. Wasilewski, Kraków 2007; szczyzny, który zachęcał parafian do uȳiału w Droȳe Krzyżowej smsami treści: Egzekucja nastąpi w piątek, o goȳ. 16:30 w kościele w Milejowie23. T. Szlendak, Supermarketyzacja. Religia i obyczaje seksualne młoȳieży w kultujednak zaznaczyć, że wiele produkowanych chałupniczo reklam zarze Należy konsumpcyjnej, Wrocław 2004; równo w warstwie graficznej jak i merytorycznej nie ustępuje kampaniom profesjonalistów. Zwykle ȳiałania reklaA. zaprojektowanym Turek, Sacrum na przez sprzedaż. Symbolika chrześcij ańskajednak w reklamie, Lublin mowe podejmowane są incydentalnie i pełnią rolę służebną wobec przedsię2002; wzięć, które promują. Od kilku lat także w Polsce można jednak dostrzec ȳiałania, które efektemSpołecznego konsekwentnie prowaȳEtyka onej strategii reklaPapieska Rada ds. sąŚrodków Przekazu, w reklamie, mowej pewnych środowisk katolickich. Co ciekawe, są to zwykle przed„L’Osservatore Romano” 11/1997; sięwzięcia podejmowane przez osoby świeckie skupione wokół czasopism i organizacji pozarządowych. Znane na koncie –środowiska Raporty z ȳiałalności Centrum Myśli Janakampanie Pawła II zamają lata 2006-2007 http:// skupione wokół pism katolickich takich jak Gość Nieȳ ielny 2009); (promocja www.centrumjp⒉pl/node/3784/Raporty_i_broszury (Odczyt: 30.0⒍ modlitwy różańcowej), czy Fronda (kampania zachęcająca do modlitwy za pod hasłemEwangelizacja ǒiewczyny pierwszego czekają 24kontaktu. goȳiny na twojąwmodlitwę). D. prostytutki Zdunkiewicz-Jedynak, Slogan polskiej Aktywnie na polu reklamy religij nej w Polsce ȳ iała także warszawskie reklamie religijnej, [w]: „Przegląd Humanistyczny”, 4/2008, s. 95-10⒉ Centrum Myśli Jana Pawła II, które od 2006 roku przygotowuje kampanie związane z rocznicami papieskimi (wyboru Karola Wojtyły na papieża, jego Ilustracje: pierwszej pielgrzymki do Polski i śmierci, czy, tak jak ostatnio, z okazji www.churchads.org.uk rocznicy wydania encykliki Redemptor Hominis). Ponadto Centrum promuwww.jezuici.pl/remi je liczne przedsięwzięcia popularyzujące osobę i treść nauczania Jana Pawła www.centrumjp⒉ II, organizującpl/jesteswiekszy.pl konkursy, debaty i konferencje naukowe, z których każdej www.v-lo.tarnow.pl towarzyszy własna kampania reklamowa24. B. Mińska, Duchowny „egzekucją” zachęcał do nabożeństwa, „ǒiennik”, 64/2009, s. ⒑ Według raportów z ȳiałalności Centrum Myśli Jana Pawła II w latach 2006-2008 zrealizowano prawie 150 takich projektów – http://www.centrumjp⒉pl/node/3784/Raporty_i_broszury (Odczyt: 30.0⒍2009). 23 24 161 Anna Kowalczyk Jeśli choȳi o środowiska kościelne, to Archidiecezja Warszawska jako bodaj jedyna ma na własność 27 bilboardów, na których w 2007 roku przeprowaȳiła tzw. kampanię 10 przykazań. Systematyczną i konsekwentną pracę w ramach akcji Ewangelizacja Wizualna prowaȳi krakowska fundacja im. Św. Franciszka z Asyżu przygotowująca, co miesiąc wielkoformatowe plakaty, których treść jest związana z rytmem roku liturgicznego i wydarzeniami z życia Kościoła, a które nieodpłatnie mogą zamawiać parafie z całej Polski. Recepcja reklamy religijnej w Polsce Reklamy religijne mają w Polsce równie liczną rzeszę zwolenników jak i przeciwników. Niemal każda większa kampania religijna jest dyskutowana na łamach prasy i to nie tylko katolickiej. Apologeci religijnego marketingu utrzymują, że Kościół reklamuje się od zawsze, a stosowanie reklamy w działalności Kościoła pochwala sam Watykan. Co więcej, reklama jest formą komunikacji, a przecież to komunikowanie jest głównym zadaniem Kościoła. Reklama – jako z jednej strony lapidarna, z drugiej bardzo obrazowa forma komunikacji, odpowiada, ich zdaniem, percepcji współczesnego człowieka. Skoro ludzie nie czytają summ, trzeba im proponować summy z summ przekonuje dyrektor Centrum Myśli Jana Pawła II Piotr Dardziński 25, a jezuita Wacław Oszajca dodaje Chrześcijanie sprzeniewierzą się swojej misji ewangelizacyjnej, jeśli nie nauczą się komunikowania ze światem przy wykorzystaniu wszystkich współczesnych środków, w tym także reklamy 26. Uprzedzając zarzut powierzchowności, zwolennicy zaznaczają, że inne formy głoszenia treści wiary takie jak kazanie, czy nawet traktat teoM. Müller, T. Ponikło, Bóg- i dusza bęȳie jeszcze bielsza! – http://tygodnik.onet.pl/ 32,0,17350,bog_-_i_dusza_beȳie_jeszcze_bielsza,artykul.html (Odczyt: 30.0⒍2009). 26 Z. Domaszewicz, V. Makarenko, Jak raȳi sobie… . 25 162 Bóg ma problem z wizerunkiem? Reklama religijna w Polsce i na świecie ... Papieska logiczny, Komisja także ds. nieŚrodków są w stanie Społecznego oddać całego Przekazu, bogactwa Instrukcja religii, duszpaa sama sterska o środkach społecznego przekazywania myśli et progressio), reklama nie rości sobie przecież pretensji do(Communio zastępowania innych form roz.komunikacji 5, pkt. 59 - wewnątrz http://www.kns.gower.pl/stolica/communio.htm (Odczyt: i na zewnątrz Kościoła. 30.0⒍2009); Przeciwnicy reklamy religijnej dowoȳą, że język teologii nie daje się przełożyć na język reklamy, a nawet gdyby było to możliwe, mariaż Piusreligii XII, Miranda prorsus,i [w]: masowa, oprac. Adamski, i marketingu tak Kościół nie jesta kultura możliwy, bo Bóg nieF.jest towarem Kraków 1984, s. 24⒊ i Kościół nie ma niczego na sprzedaż, a reklama nieodłącznie wiąże się z konsumpcją. Kto więc podejmuje próbę pogoȳenia przysłowiowego T. Stylińska, Drogigoȳ do wiernych http://tygodnik.onet.pl/1,17362,druk.html nieba i chleba, i się na–daleko idące uproszczenia, banalizację języka (Odczyt: 2009); treści religijnych. Co gorsza – ich zdaniem opisywanie a wręcz30.0⒍ profanację sfery metafizycznej językiem reklamy wpisuje ją w porządek konsumeSzlachetna propaganda dobroci, drugi tomproces o reklamie społecznej, pod religii red. 27. ryzmu przyspieszając i tak czyli postępujący supermarketyzacji P. Wasilewski, Kraków 2007; Nawet niewinne reklamy ukazujące Kościół jako instytucję charytatywT. Szlendak, Supermarketyzacja. Religia i obyczaje seksualne młoȳieży w kultuną, niosącą pomoc potrzebującym, rze pociągają konsumpcyjnej, Wrocław za sobą ryzyko2004; wykreowania wizerunku Kościoła jako wielkiej A. Turek, Sacrum na sprzedaż. Symbolika chrześcijańska w reklamie, Lublin organizacji pożytku publicznego, 2002; a nie wspólnoty osób wierzących w jednego Boga28. Dowoȳą takPapieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu, Etyka w reklamie, że, nieskuteczności reklamy jako „L’Osservatore Romano” 11/1997; medium mającego wzbuȳić wiarę wśród niewierzących. końcu Raporty z ȳiałalności CentrumW Myśli Jana Pawła II za lata 2006-2007 – http:// zwracają uwagę, że skoro religia w www.centrumjp⒉ pl/node/3784/Raporty_i_broszury (Odczyt: 30.0⒍2009); Polsce wciąż ma się znacznie lepiej w większości państw Europy Za-pierwszego kontaktu. Slogan w polskiej D. niż Zdunkiewicz-Jedynak, Ewangelizacja chodniej, inwestowanie w reklamę, reklamie religijnej, [w]: „Przegląd Humanistyczny”, 4/2008, s. 95-10⒉ jest na razie stratą czasu i pienięȳy. Ilustracje: Perspektywy rozwoju i pytania badawcze www.churchads.org.uk www.jezuici.pl/remi www.centrumjp⒉ Wobec pl/jesteswiekszy.pl coraz większego otwarcia Kościoła na popkulturę oraz tzw. www.v-lo.tarnow.pl nowe media a także w obliczu spadku powołań, mnożących się (nawet wśród wysokich rangą duchownych) aktów apostazji i coraz większej konkurencji na rynku światopoglądów, przed reklamą religijną w Polsce otwierają się szerokie T. Szlendak, Supermarketyzacja. Religia i obyczaje seksualne młoȳieży w kulturze konsumpcyjnej, Wrocław 2004, passim. 28 M. Muller, T. Ponikło, Bóg… . 27 163 Anna Kowalczyk perspektywy. Być może już wkrótce promocją sakramentów czy nabożeństw także w Polsce, będą się zajmowały profesjonalne agencje reklamowe, a reklama religijna stanie się pełnoprawną gałęzią rynku reklamowego. Jeśli za kilka lat Kościół katolicki przestanie być jedynym liczącym się aktorem na polskiej scenie religijnej, umiejętne korzystanie z wieȳy i narzęȳi marketingowych może się stać koniecznym warunkiem przetrwania na rynku konkurujących idei. Warto zatem zawczasu systematycznie przyglądać się zjawisku reklamy religijnej, które przez wzgląd na materię jakiej dotyka – może, choć nie musi, rząȳić się inną logiką niż pozostałe gatunki reklamy, w tym pozornie zbliżona doń reklama społeczna. Dowieȳiono bowiem, że skuteczność reklamy społecznej opiera się na innych mechanizmach psychologicznych niż ma to miejsce w przypadku reklamy komercyjnej29. Reklama religijna jako zjawisko stosunkowo nowe nie tylko w Polsce, ale i na świecie, nie doczekała się jeszcze naukowych opracowań, ani nawet zadowalającej definicji. Jest jednak fenomenem obecnym w przestrzeni publicznej a także żywo dyskutowanym w mediach (i to nie tylko wyznaniowych). Domaga się więc naukowego opracowania i to być może nie tylko na gruncie teologii i teorii marketingu. 29 N. Maliszewski, Koń trojański w reklamie społecznej, Warszawa 2007, passim. 164 Bóg ma problem z wizerunkiem? Reklama religijna w Polsce i na świecie ... Papieska Komisja Bibliografi a: ds. Środków Społecznego Przekazu, Instrukcja duszpasterska o środkach społecznego przekazywania myśli (Communio et progressio), roz.P.5,Alchimowicz, pkt. 59 - http://www.kns.gower.pl/stolica/communio.htm (Odczyt: Wpadniesz do mnie? – Bóg, „Więź”, 3/2005, s. 67-71; 30.0⒍2009); P. L. Berger, A Market Model for the Analysis of Ecumenicity, „Social RePiussearch”, XII, Miranda prorsus, [w]: [za]: Kościół kultura masowa, F. Adamski, 30/1963, s. 77-93 D.a Bruncz, Religoiusoprac. economicswiara na Kraków s. 24⒊ targu 1984, rozmaitości – http://www.magazyn.ekumenizm.pl/content/article/2004102117414580⒈htm (Odczyt: 30.0⒍2009); T. Stylińska, Drogi do wiernych – http://tygodnik.onet.pl/1,17362,druk.html (Odczyt: 2009); społecznego przekazywania myśli (Inter Mirifica) – wstęp Dekret30.0⒍ o Środkach – www.kns.gower.pl/vaticanum/inter.htm (Odczyt: 30.0⒍2009); Szlachetna propaganda dobroci, czyli drugi tom o reklamie społecznej, pod red. P. Wasilewski, KrakówV.2007; Z. Domaszewicz, Makarenko, Jak raȳi sobie reklama religijna?, „Gazeta Wyborcza”, 105/2005; T. Szlendak, Supermarketyzacja. Religia i obyczaje seksualne młoȳieży w kulturze Wiara konsumpcyjnej, Wrocław 2004; i religijność Polaków dwaȳieścia lat po rozpoczęciu przemian ustrojowych. Komunikat z badań, CBOS 2009 - http://www.cbos.pl/SPISKOM. A. POL/2009/K_034_0⒐ Turek, Sacrum na sprzedaż. Symbolika chrześcij ańska w reklamie, Lublin PDF (Odczyt: 30.0⒍ 2009); 2002; J. P. Foley, Bóg w globalnej wiosce, przekł. M. Rodkiewicz, Kraków 2002; Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu, Etyka w reklamie, „L’Osservatore 11/1997; Jan Paweł II,Romano” Komunikacja społeczna i reklama: korzyści, niebezpieczeństwa, odpowieȳialność, [w]: Oręȳia papieskie na Światowe Dni Komunikacji SpołeczRaporty z ȳiałalności Myśli JanaCzęstochowa Pawła II za lata 2006-2007 – http:// nej 1967-2002, podCentrum red. ks. M. Lisa, 2002 www.centrumjp⒉pl/node/3784/Raporty_i_broszury (Odczyt: 30.0⒍2009); Kampania Jesteś Większy niż myślisz zorganizowana przez Centrum Myśli Jana D. Pawła Zdunkiewicz-Jedynak, pierwszego kontaktu. Slogan w polskiej II w 30. RocznicęEwangelizacja wydania encykliki Redemptor Hominis – http://www. reklamie religijnej, [w]: „Przegląd Humanistyczny”, 4/2008, s. 95-10⒉ centrumjp⒉ pl/news/3945/Jestes_wiekszy_niz_myslisz (Odczyt: 30.0⒍2009). Ilustracje: W. Kot, Gwarancja na wieczność. Abp Foley na spotkaniu Boska reklama, „Wprost”, 21/1999; www.churchads.org.uk www.jezuici.pl/remi N. Maliszewski, Koń trojański w reklamie społecznej, Warszawa 2007; www.centrumjp⒉pl/jesteswiekszy.pl www.v-lo.tarnow.pl B. Mińska, Duchowny „egzekucją” zachęcał do nabożeństwa, „ǒiennik”, 64/2009; M. Müller, T. Ponikło, Bóg- i dusza bęȳie jeszcze bielsza! – http://tygodnik. onet.pl/32,0,17350,bog_-_i_dusza_beȳie_jeszcze_bielsza,artykul.html (Odczyt: 30.0⒍2009); 165 Anna Kowalczyk 166 Patrycja Chuȳicka-Duȳik 1 Właȳa i płeć. Filmowe wizerunki kobiet liderów w Polsce po 1989 roku Transformacja ustrojowa (…) nie może się w pełni dokonać bez emancypacji wykluczonych tożsamości i bez rzeczywistego zróżnicowania sceny politycznej. Niewątpliwie potrzebna jest nam nowoczesna polityka równouprawnienia płci i parytety jako jej narzęȳie. Ale dopełnieniem transformacji ustrojowej musi być także transformacja symboliczna. Ten kulturowy wysiłek wciąż mamy przed sobą. Maria Janion Współczesna perspektywa badawcza zakłada w odniesieniu do postaw i zachowań jednostek oraz grup społecznych dominujący wpływ kontekstu kulturowego. Zawarta w nim ideologia stanowi bowiem – jak twierȳi Stuart Hall – system przekonań, wizerunków i pojęć, za pomocą których interpretujemy i nadajemy znaczenia elementom społecznej egzystencji2. Normy wewnątrz tego systemu pozostają jednak często ukryte, a przez to również rzadko kwestionowane. Annette Kuhn uważa wręcz, że jesteśmy skonstruowani przez ideologię w takim stopniu, że tworzone przez nas reprezentacje rzeczywistości zostają niemal całkowicie znaturalizowane; utrzymuje ona, że przyjmujemy własną koncepcję świata za pewnik3. Wyjątkowa możliwość obserwowania procesów dokonujących się tak w sferze zachowań obywateli, jak i przyjmowanych przez nich postaw oraz wartości, zaistniała w polskich warunkach ȳięki powstawaniu i krystalizacji systemu demokratycznego po zmianie ustroju politycznego na przełomie lat 80. i 90. Jak pisze Małgorzata Radkiewicz: Przełom, jakim był w Polsce rok 1989, zapoczątkował zmiany nie Mgr Patrycja Chuȳicka-Duȳik – doktorantka w Katedrze Studiów Transatlantyckich i Mediów Masowych Uniwersytetu Łóȳkiego. Swoje zainteresowania badawcze koncentruje wokół zagadnień związanych z kinem i mediami w kontekście płci kulturowej. Przygotowuje rozprawę doktorską poświęconą odbiorowi filmowych wizerunków kobiet przez polską publiczność kobiecą. 2 S. Hall, The Whites of Their Eyes. Racist Ideologies and the Media, [w:] Gender, Race and Class in Media: A Text Reader, pod red. G. Dines, J. M. Humez, Thousand Oaks 1995, s. ⒙ 3 A. Kuhn, The Power of the Image: Essays on Representation and Sexuality, London, New York 1992, s. 4-⒌ 1 167 Patrycja Chuȳicka-Duȳik tylko w polityce i ekonomii, ale przede wszystkim w coȳiennym życiu polskiego społeczeństwa, jego mentalności, obyczajach i sposobach postrzegania świata. Zmieniała się perspektywa patrzenia na rzeczywistość, w której pojawiły się – a raczej zostały zauważone – nie analizowane dotąd problemy.4 Na szczególną uwagę zasługują tu przede wszystkim postawy i przekonania społeczne dotyczące sfery życia publicznego, w której czynnikiem różnicującym pozostaje płeć, a która tradycyjnie utożsamiana jest z obszarem ȳiałalności mężczyzny. Jak zauważa Renata Siemieńska, akcentowana w poprzednim ustroju równość kobiet i mężczyzn we wszystkich sferach życia społecznego powodowała, że członkowie społeczeństwa propagandowe hasła przyjmowali często za opis rzeczywiście istniejących relacji społecznych, choć ich własne obserwacje i doświadczenia nie potwierȳały oficjalnie głoszonych zasad. Dopiero wykształcenie demokratycznych mechanizmów rywalizacji i konkurencji tak w życiu gospodarczym, jak i politycznym uzmysłowiło przynajmniej części społeczeństwa, że panujące stosunki są dalekie od opartych na równości5. Stąd, jedną z podstawowych funkcji polskich mediów po 1989 roku stało się nie tylko aktywne uczestnictwo w tworzeniu społeczeństwa obywatelskiego, ale również promowanie i wzmacnianie zasad demokracji, w tym jednego z jej podstawowych pryncypiów, tj. równości. Obecny dyskurs dotyczący równouprawnienia płci w przekazach medialnych sprowaȳa się zasadniczo do podkreślania niewystarczającej reprezentacji kobiet w programach informacyjnych i publicystycznych oraz analizowania ich wizerunków w serialach i reklamach telewizyjnych, czy też prasowych. Tymczasem, ważną rolę kulturotwórczą odgrywa również film, który pokazuje obraz świata, tworzy wzorce i określa świadomość, kształtując tym samym społeczne rozumienie określonych aspektów otaczającej nas rzeczywistości6. O sile i trwałości odȳiaływania filmu decyduje fakt, że inspirację do tworzonych przez siebie obrazów czerpie on z kultury, w ramach której funkcjonuje. Jurij Łotman zauważa: Zdolność tekstu filmowego do wchłaniania semiotyki stosunków życiowych oraz M. Radkiewicz, Od redaktorki, [w:] Gender – kultura – społeczeństwo, pod red. tejże, Kraków 2002, s. ⒌ 5 R. Siemieńska, Nie mogą, nie chcą czy nie potrafią? O postawie i uczestnictwie politycznym kobiet w Polsce, Warszawa 2000, s. ⒎ 6 Na kulturotwórczą funkcję filmu zwraca uwagę mięȳy innymi Aleksander Jackiewicz: Jeżeli powiadam, że film jest przede wszystkim kulturą, oznacza to, że jest on zarazem sztuką, często wielką (…) i źródłem poznania. W takim rozumieniu film to potężne narzęȳie w rozwoju społecznym. Często tak mówimy, ale nie potrafimy jeszcze dostatecznie z owej jego siły korzystać – A. Jackiewicz, Moja filmoteka. Kino polskie, Warszawa 1983, s. 47⒋ 4 168 Władza i płeć. Filmowe wizerunki kobiet liderów w Polsce po 1989 roku tradycji narodowej i społecznej sprawia, że jest on w znacznie większej mierze niż jakikolwiek spektakl teatralny nasycony powszechnymi, nieartystycznymi kodami epoki. Kinematograf ściśle związany jest z życiem spoza granic sztuki.7 Znany wiȳowi spoza kadru świat przenika zatem do ȳieła filmowego, czyniąc jego przekaz barȳiej wiarygodnym oraz pozwalając uwierzyć w naoczność wieȳy o świecie współczesnym, jaka zostaje w nim zatrzymana. Dla filmowych reprezentacji kobiet i mężczyzn proces ten oznacza nieustanne odwoływanie się do pewnego zasobu konwencji, kulturowych stereotypów i sposobów myślenia o płci, obecnych w mentalności i strukturach społecznych danej wspólnoty. Tak ȳieje się również w przypadku ekranowych wizerunków kobiet sprawujących właȳę, które z jednej strony determinowane są kulturowymi schematami przypisanymi obu płciom, z drugiej zaś – same przyczyniają się do ich utrwalenia w społecznej świadomości, kreując jednocześnie społeczne wyobrażenia na temat relacji płci i właȳy. Polska produkcja filmowa znalazła się w omawianym okresie w dość specyficznej sytuacji. Załamanie gospodarcze lat 80. oraz przemiany ustrojowe, które dokonały się w 1989 roku, wymusiły znaczące przekształcenia zarówno w strukturze produkcji i finansowania, jak i w sposobach porozumiewania się z publicznością. Zmianie musiał zatem ulec również sposób myślenia twórców oraz zakres podejmowanych przez nich tematów. Wiodący w dotychczasowej produkcji motyw: wróg w postaci totalitarnego państwa, nagle zniknął, a problemy życia coȳiennego i zwykłych luȳi okazały się zupełnie różne od tych dotychczasowych8. W poszukiwaniu inspiracji do swoich filmów reżyserzy i scenarzyści zaczęli więc coraz częściej sięgać do otaczającej ich rzeczywistości, zgodnie z powszechnym wówczas poglądem, że jedyną szansą na przetrwanie i rozwój polskiego kina jest jego narodowy charakter, czerpanie z tradycji, kultury i mitów tworzących polską świadomość9. Stąd, jednym z wiodących tematów przenoszonych na ekran stały się, obok rozrachunków z najnowszą historią, zmagania Polaków z nowymi realiami społecznymi. Głównymi bohaterami tych filmowych narracji nierzadko stawały się kobiety, co wiązało się po części z ich zwiększającym się uȳiałem w życiu publicznym, a po części ze zjawiskiem, które Renata Siemieńska opisuje następująco: zmianom ustrojów J. Łotman, Semiotyka filmu, przekł. J. Faryno, T. Miczka, Warszawa 1983, s. 17⒌ M. Haltof, Kino polskie, przekł. M. Przylipiak, Gdańsk 2004, s. 215-2⒚ 9 A. Skwara, Film Stars Do Not Shine in the Sky Over Poland: The Absence of Popular Cinema in Poland, [w:] Popular European Cinema, pod red. R. Dyer, G. Vincendeau, London, New York 1992, s. 230. Cyt. za: tamże, s. 22⒈ 7 8 169 Patrycja Chuȳicka-Duȳik politycznych, ekip będących u właȳy, a odwołujących się do odmiennych ideologii, towarzyszy zazwyczaj kreowanie nowych wizerunków kobiet przez kontrolowane przez państwo środki masowego przekazu. Mają one podkreślać głębokość zmian – które zdaniem ekipy, która doszła właśnie do właȳy – obejmą całe społeczeństwo, będą symbolizować nowe aspiracje i zmiany społeczne stanowiące cześć lansowanej ideologii.10 Warto przypomnieć, że w przeszłości podobne zjawisko miało miejsce w Polsce na początku lat 50., kiedy właȳa socjalistyczna za pośrednictwem mediów z uporem lansowała w społeczeństwie model Superkobiety, w pełni uświadomionej politycznie (…), aktywnie włączającej się w proces budowy lepszej rzeczywistości11. Dla filmowych portretów polskich kobiet przełom polityczny roku 1989 oznaczał odejście od tradycyjnego wizerunku Matki Polki, narodowej ikony kobiecości realizującej się poprzez macierzyństwo i stojącej na straży domowego ogniska, na rzecz wizerunków kobiet silnych, niezależnych i bezkompromisowych, nierzadko jednak również bezwzględnych i wyrachowanych; przy czym, ekranowe kobiety niemal zawsze przedstawiane są jako zagrożenie dla męskiego porządku. Szczególną grupę postaci stanowią tu filmowe reprezentacje polityczek i tzw. kobiet interesu, które realizując swoje zawodowe aspiracje w ramach nowego systemu ekonomiczno-politycznego, nie tylko wkroczyły na męskie terytorium przywóȳtwa w polityce i biznesie, ale również podjęły rywalizację i zaczęły być groźne12. Pokazywane przez reżyserów z fascynacją i poȳiwem, ale też z wyraźnym lękiem i niechęcią, ekranowe liderki to najczęściej kobiety interesowne, zimne i pozbawione typowo kobiecych cech: wrażliwości, delikatności i wyrozumiałości. Jednocześnie są przebojowe, energiczne, zdobywcze, często bezlitosne w ocenach i postępowaniu. Szczególną reprezentantkę aktywnych w życiu publicznym kobiet stanowi ekscentryczna członkini Parlamentarnego Koła Kobiet, która pojawia się jako epizodyczna postać w niezwykle popularnym polskim filmie Tato (1995) Macieja Ślesickiego. Już sam sposób jej pokazania może wzbuȳać u wiȳa negatywne odczucia: krótkie czerwone włosy, wyraziste oprawki okularów i ostry makijaż. Reżyser filmu iȳie jednak o krok dalej, podsuwając odbiorcy gotową interpretację postaci. Lobbująca na rzecz większego uȳiału kobiet w polityR. Siemieńska, Stereotypy kobiet a akceptacja ich uczestnictwa w polityce, [w:] Wizerunki kobiet, pod red. A. Kotlarskiej-Michalskiej, Poznań 2001, s. ⒕ 11 P. Zwierzchowski, Irena nie chce iść do domu! (Kobieta w filmie socrealistycznym), [w:] Partnerka, matka, opiekunka: Status kobiety w ȳiejach nowożytnych od XVI do XX wieku, pod red. K. Jakubiaka, Bydgoszcz 2000, s. 45⒊ 12 G. Stachówna, Suczka, Cycofon, Faustyna i inne kobiety w polskim filmie lat ȳiewięćȳiesiątych, [w:] Gender w humanistyce, pod red. M. Radkiewicz, Kraków 2001, s. 5⒏ 10 170 Władza i płeć. Filmowe wizerunki kobiet liderów w Polsce po 1989 roku ce aktywistka pojawia się bowiem w telewizyjnych wiadomościach oglądanych przez Cezarego Kujawskiego, znajomego głównego bohatera. Komentując brak kobiet na stanowiskach kierowniczych, mężczyzna krzyczy w stronę telewizora: Nie ma was, bo jesteście za głupie! Po czym dodaje, zwracając się do głównego bohatera: Chciałbyś, aby taka idiotka była w rząȳie?! Wobec tak zarysowanego medialnego obrazu polskiej polityczki, nie ȳiwi fakt, że w powszechnej opinii kobiety politycy nie cieszą się uznaniem, ani nawet szacunkiem, a stosunkowo duża grupa Polaków nadal z dezaprobatą wyraża się o uczestnictwie kobiet w polityce. Główna postać kobieca filmu Feliksa Falka Koniec gry (1991) „idiotką” z pewnością nie jest, ale nie posiada też żadnych cech, za które chciałoby się ją szanować lub poȳiwiać, nie mówiąc już o darzeniu sympatią. Monika Małecka (Anna Romantowska) to obdarzona silnym charakterem, aktywna kobieta w średnim wieku. Jest liderką jednej z partii politycznych startujących w wyborach do parlamentu. Wiȳ poznaje ją, gdy w czasie zakupów w domu handlowym, dopuszcza się kraȳieży perfum. Zauroczony Moniką pracownik ochrony, Janusz, kasuje nagrany na taśmie zapis przestępstwa, ale nie przestaje interesować się kobietą, co z kolei wzbuȳa jej podejrzliwość. Monika jest przekonana, że mężczyzna chce ją szantażować. Kiedy okazuje się, że ona i jej ugrupowanie mają duże szanse na zwycięstwo w zbliżających się wyborach, przerażona kobieta postanawia wciągnąć go w pułapkę. Zapewniając sobie bezpieczeństwo, niszczy jednak rozwijający się związek z całkowicie oddanym jej Januszem. Jawiący się zatem w filmie portret polskiej liderki to znerwicowana, pochłonięta życiem zawodowym kobieta, rozprawiająca o swoich problemach w gabinecie psychoanalityka, która dla kariery politycznej gotowa jest poświęcić niemal wszystko, nawet szczęście w życiu prywatnym. O stereotypowości prezentowanego wizerunku świadczy fakt, że wpisuje się on w jeden z dwóch funkcjonujących współcześnie w społecznej świadomości schematów na temat roli kobiety. Pierwszy odnosi się do jej odpowieȳialności za wychowanie ȳieci oraz stworzenie prawȳiwego domu. Drugi propaguje wzór kobiety wyzwolonej, realizującej swoje ambicje w sferze zawodowej i publicznej, bez ograniczeń wynikających z roli macierzyńsko-domowej13. Przeciwstawność obu koncepcji pozostaje jednak faktem tylko w sferze teoretycznej i filmowej. W coȳiennym życiu bowiem niewiele kobiet chce lub może pozwolić sobie na realizowanie wyłącznie jednego wzorca: samoreE. T. Woźniakowa, C. Matysiak, Sytuacja kobiet w Polsce, [w:] Kobiety w społeczeństwie: trudne drogi wychoȳenia z polskiego zaścianka, pod red. E. T. Woźniakowej, Wrocław 2006, s. ⒒ 13 171 Patrycja Chuȳicka-Duȳik alizacji w sferze publicznej lub pełnego poświęcenia się ȳieciom i domowi. Najczęściej wygląda to zupełnie odwrotnie – kobiety realizują wiele różnych postaw i modeli, nierzadko łącząc je ze sobą. Podjęta przez Monikę decyzja o skupieniu się wyłącznie na karierze zawodowej – mimo że mało prawdopodobna w prawȳiwym życiu – stawia ją jednak na straconej pozycji w oczach polskich wiȳów, dla których roȳina stanowi najważniejszą wartość w życiu14. Co gorsza, filmowa polityczka nie zyskuje szacunku również w kontekście zawodowym; skupiona wyłącznie na sobie oraz opryskliwa i niemiła wobec współpracowników z pewnością nie przyczynia się do poprawienia społecznego odbioru kobiet na stanowiskach kierowniczych. Potwierȳają to także wyniki CBOS-u, w których co ȳiesiąty pytany o preferowaną płeć przełożonego chciałby wiȳieć w tej roli kobietę15. Pomimo upraszczającego i stereotypowego wizerunku liderki politycznej, jaki kreuje w swoim filmie Falk, docenić należy fakt, iż zapoczątkował on w polskim kinie, trwający niemal do końca lat 90., nurt stawiający w centrum fabuły filmowej zdeterminowane i silne kobiety o jasno określonych ambicjach i celach zawodowych, doskonale raȳące sobie z wyzwaniami nowej polskiej rzeczywistości. Przy czym, kolejne bohaterki realizowały swoje aspiracje zawodowe już nie w polityce, a na płaszczyźnie biznesowej. Pierwszym filmem po 1989 roku, który w środku narracji umieścił businesswoman była produkcja Filipa Bajona Lepiej być piękną i bogatą (1993). Scenariusz filmu opowiada historię łóȳkiej włókniarki (Adrianna Biedrzyńska), kierującej strajkiem w podupadającej fabryce tekstylnej, która z dnia na ȳień staje się jej właścicielką. Niespoȳiewana zamiana ról sprawia, że z protestującej robotnicy, bohaterka filmu momentalnie przeistacza się w kobietę sukcesu, która wytrwale walczy o uratowanie fabryki przed bankructwem. Nieco baśniowy i abstrakcyjny wymiar opowiadanej historii, choć zainspirowanej autentycznymi wydarzeniami, przybliża ją jednak barȳiej do współczesnej wersji bajki Por. Wartości życiowe, Komunikat CBOS, Warszawa 2004 – http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2004/K_098_0⒋PDF (odczyt: 30.0⒍2009); Aspiracje Polaków w latach 1998 i 2008, Komunikat CBOS, Warszawa 2008 – http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2008/ K_155_0⒏PDF (odczyt: 30.0⒍2009). 15 Według przeprowaȳonych w latach 1993-2003 badaniach na temat preferowanej płci przełożonego, jedynie 13% (1993), 10% (1998) i 13% (2003) pytanych zadeklarowało, że wolałoby w tej roli kobietę. Szefa mężczyznę preferowało odpowiednio 51%, 42% i 37% badanych. (B. Budrowska, D. Duch-Krzystoszek, A. Titkow, Kobiety i mężczyźni w pracy, [w:] Szklany sufit. Bariery i ograniczenia karier kobiet. Monografia zjawiska, pod. red. A. Titkow, Warszawa 2003, s. 290.) 14 172 Władza i płeć. Filmowe wizerunki kobiet liderów w Polsce po 1989 roku o Kopciuszku niż opisu polskich realiów pierwszej połowy lat 90.16, co w konsekwencji uniemożliwia nie tylko pełną identyfikację wiȳa z główną bohaterką, ale również z prezentowanymi na ekranie sytuacjami i problemami. Nieco więcej odniesień do współczesnej rzeczywistości wykazują dwa kolejne filmy, ǒieci i ryby Jacka Bromskiego (1997) oraz Komedia małżeńska Romana Załuskiego (1994). Bohaterki obu produkcji, Anna Sobolewska (Anna Romantowska) i Maria Kozłowska (Ewa Kasprzyk), to kobiety w średnim wieku o ustabilizowanej pozycji zawodowej (Anna, właścicielka świetnie prosperującej agencji reklamowej) i życiu roȳinnym (Maria, żona i matka trójki ȳieci). Co ciekawe, życie osobiste żadnej z kobiet nie należy do udanych: porzucona przez męża Anna samotnie wychowuje dorastająca córkę, podczas gdy życie Marii sprowaȳa się niemal wyłącznie do dogaȳania wybrednemu i skupionemu na sobie mężowi oraz opieki nad nieznośnymi pociechami, zgodnie z pokutującym w polskiej kulturze przekonaniem, że idealną realizacją kontraktu małżeńskiego jest sytuacja, w której kobieta bierze na siebie sprawy domowe, pozostawiając mężczyźnie funkcjonowanie w sferze publicznej17. Jednak to właśnie wydarzenia z życia osobistego – co typowe dla przedstawień kobiet w polskim filmie, które pokazywane są głównie przez pryzmat sfery prywatnej – stają się punktem wyjścia dla obu narracji. Pozwoliwszy unieść się emocjom na jedną noc, Anna niespoȳiewanie zachoȳi w ciążę z dawnym kolegą, co z początku odbiera jako życiowy dramat. Po namyśle, decyduje się jednak samotnie wychować kolejne ȳiecko, stanowczo odrzucając jakąkolwiek możliwość związania się z jego ojcem. Tymczasem, przytłoczona coȳiennymi obowiązkami Maria podejmuje decyzję o opuszczeniu roȳiny i nieco przypadkowo wkracza na ścieżkę kariery zawodowej. W konsekwencji, udaje się jej nie tylko usamoȳielnić finansowo, ale również zrobić autentyczną karierę w sferze biznesu. Obalenie kulturowych stereotypów związanych z płcią jest jednak w przypadku obu kobiet tylko pozorne. Realizowany przez bohaterki wzorzec kobiecości bliższy jest w istocie stereotypowi Matki Polki niż modelowi nowoczesnej kobiety, realizującej się przez udaną karierę zawodową i podejmującej niezależne decyzje. Koniec lat 90. przyniósł w filmowych przedstawieniach kobiet sprawujących właȳę pewne modyfikacje; wiązały się one jednak nie tyle ze zmianą samego wizerunku ekranowej liderki, ile z jej pozycją względem centrum narracji filmowej. I chociaż w kręgu zainteresowań polskich filmowców pozostawały nadal problemy współczesnej rzeczywistości, w tym mechanizmy życia politycznego (Pogoda na jutro Jerzego Stuhra, 2003), szanse i ograniczenia krystalizującego się wciąż kapitalizmu Por. T. Sobolewski, Bajka dla zmęczonego, „Gazeta Wyborcza”, nr 251 (2⒍⒑1993), s. ⒐ M. Radkiewicz, Gender w polskim kinie popularnym, [w:] Gender w humanistyce, pod red. tejże, Kraków 2001, s. 4⒍ 16 17 173 Patrycja Chuȳicka-Duȳik (Pieniąȳe to nie wszystko Juliusza Machulskiego, 2001) czy związane z nim pokusy i konflikty wartości (Amok Natalii Korynckiej-Gruz, 1998; Pierwszy milion Waldemara ǒikiego, 2000), trudna sytuacja gospodarcza kraju oraz rosnące, zwłaszcza wśród kobiet, bezrobocie przyczyniły się do stopniowego marginalizowania kobiet w życiu publicznym, a w konsekwencji, w ich filmowych przestawieniach. Stąd, w produkcjach filmowych ostatnich lat kobiety sprawujące właȳę odgrywają w przeważającej mierze role drugoplanowe, reprezentując jednak szeroki wachlarz stanowisk związanych z zarząȳaniem ludźmi. Wśród filmowych kobiet liderów ostatniej dekady znaleźć więc można zarówno prezeskę fundacji (Tyȳień z życia mężczyzny Jerzego Stuhra, 1999), dyrektorkę firmy handlowej (Nie ma zmiłuj Waldemara Krzystka, 2000), kierowniczkę ȳiału w agencji reklamowej, szefową firmy cateringowej (Dlaczego nie Ryszarda Zatorskiego, 2007), jak i redaktorkę naczelną pisma kobiecego (Lejdis Tomasza Koneckiego, 2008). Ich charakterystyka nie odbiega jednak od wcześniej przyjętych przez twórców filmu schematów – ekranowe liderki to niezmiennie zawistne i bezwzględne manipulatorki. Warto jednak podkreślić, że filmowe bohaterki nabywają negatywnych cech dopiero wtedy, gdy obejmują stanowisko kierownicze, czego przykładem może być przeobrażenie, jakiemu ulega główna postać kobieca Nie ma zmiłuj. Monika Jankiewicz (Anna Piróg) to młoda, nieco naiwna jeszcze ȳiewczyna, która rozpoczynając pracę w dużej firmie handlowej, mimowolnie poddaje się mającemu tam miejsce „wyścigowi szczurów”. Awansując na kolejne szczeble kariery (aż do stanowiska dyrektorki), staje się wyrachowaną i niewrażliwą na problemy innych luȳi karierowiczką, która dla stanowiska poświęca wieloletnie przyjaźnie. O społecznym wyobrażeniu dotyczącym relacji płci i właȳy w Polsce w przeważającej mierze decydują konstruowane przez polskie media wizerunki kobiet i mężczyzn sprawujących właȳę. Tymczasem, już pobieżna analiza filmowych przedstawień kobiet liderów dowoȳi ich schematyczności i stereotypowości, przy równoczesnym powielaniu negatywnych wzorców kulturowych. Zjawisku temu towarzyszy narastająca zwłaszcza w ostatniej dekaȳie marginalizacja kobiecych postaci w narracji filmowej, która z kolei przyczynia się do bagatelizowania aspiracji zawodowych liderek, sprowaȳając je nierzadko do stwierȳenia, że filmowe kobiety po prostu pracują gȳieś tam, jakoś tam, jak wszyscy, pod presją ekonomicznej konieczności18. Odniesienie powyższych obserwacji do realnego świata potwierȳa zasadność słów Marii Janion o tym, że demokracja i właȳa w Polsce są roȳaju męskiego, a kobieta jako „istota roȳinna” w społecznym przekonaniu zamiast polityką i biznesem powinna zajmować się domem19, strefę publiczną pozostawiając we władaniu mężczyzny. A. Helman, Sieȳiała w szopie i jadła wiśnie, „Kino”, 1991, nr 11, s. 2⒎ M. Janion, Solidarność – wielki zbiorowy obowiązek kobiet, „Krytyka polityczna”, 2⒊0⒍2009 – http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/Janion-Solidarnosc-wielki-zbiorowy-obowiazek-kobiet/menu-id-19⒎html (odczyt: 30.0⒍2009). 18 19 174 Władza i płeć. Filmowe wizerunki kobiet liderów w Polsce po 1989 roku Filmografia: Amok, reż. Natalia Koryncka-Gruz, prod. 1998; Dlaczego nie, reż. Ryszard Zatorski, prod. 2007; ǒieci i ryby, reż. Jacek Bromski, prod. 1997; Komedia małżeńska, red. Roman Załuski, prod. 1994; Koniec gry, reż. Feliks Falk, prod. 1991; Lejdis, reż. Tomasz Konecki, prod. 2008; Lepiej być piękną i bogatą, reż. Filip Bajon, prod. 1993; Nie ma zmiłuj, reż. Waldemar Krzystek, prod. 2000; Pieniąȳe to nie wszystko, reż. Juliusz Machulski, prod. 2001; Pierwszy milion, reż. Waldemar ǒiki, prod. 2000; Pogoda na jutro, reż. Jerzy Stuhr, prod. 2003; Tato, reż. Maciej Ślesicki, prod. 1995; Tyȳień z życia mężczyzny, red. Jerzy Stuhr, prod. 199⒐ Bibliografia: Aspiracje Polaków w latach 1998 i 2008, Komunikat CBOS, Warszawa 2008 –http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2008/K_155_0⒏PDF (odczyt: 30.0⒍2009); B. Budrowska, D. Duch-Krzystoszek, A. Titkow, Kobiety i mężczyźni w pracy, [w:] Szklany sufit. Bariery i ograniczenia karier kobiet. Monografia zjawiska, pod. red. A. Titkow, Warszawa 2003; 175 Patrycja Chuȳicka-Duȳik S. Hall, The Whites of Their Eyes. Racist Ideologies and the Media, [w:] Gender, Race and Class in Media: A Text Reader, pod red. G. Dinesa, J. M. Humeza, Thousand Oaks 1995; M. Haltof, Kino polskie, przekł. M. Przylipiak, Gdańsk 2004; A. Helman, Sieȳiała w szopie i jadła wiśnie, „Kino”, 1991, nr 11; A. Jackiewicz, Moja filmoteka. Kino polskie, Warszawa 1983; M. Janion, Solidarność – wielki zbiorowy obowiązek kobiet, „Krytyka polityczna”, 2⒊0⒍2009 – http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/Janion-Solidarnosc-wielki-zbiorowy-obowiazek-kobiet/menu-id-19⒎html (odczyt: 30.0⒍2009); A. Kuhn, The Power of the Image: Essays on Representation and Sexuality, London, New York 1992; J. Łotman, Semiotyka filmu, przekł. J. Faryno, T. Miczka, Warszawa 1983; M. Radkiewicz, Gender w polskim kinie popularnym, [w:] Gender w humanistyce, pod red. tejże, Kraków 2001; M. Radkiewicz, Od redaktorki, [w:] Gender – kultura – społeczeństwo, pod red. tejże, Kraków 2002; R. Siemieńska, Nie mogą, nie chcą czy nie potrafią? O postawie i uczestnictwie politycznym kobiet w Polsce, Warszawa 2000; R. Siemieńska, Stereotypy kobiet a akceptacja ich uczestnictwa w polityce, [w:] Wizerunki kobiet, pod red. A. Kotlarskiej-Michalskiej, Poznań 2001; T. Sobolewski, Bajka dla zmęczonego, „Gazeta Wyborcza”, nr 251 (2⒍⒑1993); G. Stachówna, Suczka, Cycofon, Faustyna i inne kobiety w polskim filmie lat ȳiewięćȳiesiątych, [w:] Gender w humanistyce, pod red. M. Radkiewicz, Kraków 2001; Wartości życiowe, Komunikat CBOS, Warszawa 2004 – http://www.cbos.pl/ SPISKOM.POL/2004/K_098_0⒋PDF (odczyt: 30.0⒍2009); 176 Władza i płeć. Filmowe wizerunki kobiet liderów w Polsce po 1989 roku T. E. Woźniakowa, C. Matysiak, Sytuacja kobiet w Polsce, [w:] Kobiety w społeczeństwie: trudne drogi wychoȳenia z polskiego zaścianka, pod red. E. T. Woźniakowej, Wrocław 2006; P. Zwierzchowski, Irena nie chce iść do domu! (Kobieta w filmie socrealistycznym), [w:] Partnerka, matka, opiekunka: Status kobiety w ȳiejach nowożytnych od XVI do XX wieku, pod red. K. Jakubiaka, Bydgoszcz 2000. 177