e-buw-IOZAM-Mediokracja a Demokracja

Transkrypt

e-buw-IOZAM-Mediokracja a Demokracja
Publikacja
Koła Naukowego Obserwacji Polskich Mediów
im. Stefana Kisielewskiego
www.knopm.uw.edu.pl
Wydanie materiałów pokonferencyjnych
z I Ogólnopolskiego Zjazdu Analityków Mediów
pt. „Mediokracja a Demokracja”
pod red. Tomasza Gackowskiego
ISBN: 978-83-927317-1-9
Dla E-BUW
Instytut ǒiennikarstwa
Uniwersytet Warszawski
Warszawa, 7 maja 2009 r.
(…) telewizja stała się w naszych czasach kolosalną władzą, być
może największą ze wszystkich, tak jakby zastąpiła głos Boga (…)
Telewizja posiada w ramach demokracji zbyt wielką władzę. Żadna
demokracja nie przetrwa, jeżeli nie położy się kresu tej
wszechwładzy (…).
J. Condry, K. Popper, Telewizja. Zagrożenie dla demokracji, przekł. M. Król,
Warszawa 1996, s. 50-51.
W dziedzinie mediów triumf telewizji jest być może jednym z
najbardziej charakterystycznych elementów współczesności. Wielomilionowe audytoria, zdolność do kreowania i obaleniach
społecznych autorytetów, ogromny wpływ na szerokie kręgi
społeczeństwa, oddziaływanie na styl życia milionów jednostek
sprawiają, że w opinii niektórych badaczy: „(…) telewizja stanowi w
czasach demokracji problem fundamentalny (…) telewizja, tak jak
wszystkie składniki naszego otoczenia, nieustannie nas kształtuje,
wychowuje, wpływa na nasze poglądy, zainteresowania, na nasze
nastroje i nasze potrzeby. Telewizja, że przypomnę fakt banalny,
dociera również do ludzi, którzy nie czytają albo czytają cokolwiek,
bardzo rzadko, a zatem stanowi główne źródło informacji (…).
Tamże, s. 55-56.
ISBN: 978-83-927317-1-9
Wydanie materiałów pokonferencyjnych
z I Ogólnopolskiego Zjazdu Analityków Mediów
pt. „Mediokracja a Demokracja”
Wydanie materiałów pokonferencyjnych
z I Ogólnopolskiego Zjazdu Analityków Mediów
pt. „Mediokracja a Demokracja”
pod red. Tomasza Gackowskiego
Koło Naukowe Obserwacji Polskich Mediów
im. Stefana Kisielewskiego
Instytut ǒiennikarstwa
Uniwersytet Warszawski
Warszawa, 7 maja 2009 r.
Komitet redakcyjny – Koło Naukowe Obserwacji Polskich Mediów im. Stefana Kisielewskiego [alfabet.]: Aleksandra Balcerzak, Joanna ǒieȳic, Tomasz
Gackowski, Mateusz Golianek, Marcin Kasprzak, Marcin Łączyński, Łukasz
Majchrzyk, Aleksandra Postek, Marcin Wieczorkowski.
Redaktor naczelny wydania:
Tomasz Gackowski
Projekt okładki:
Maciej Łysakiewicz
Redaktorzy prowaȳący – Koło Naukowe Obserwacji Polskich Mediów
im. Stefana Kisielewskiego [alfabet.]: Aleksandra Balcerzak, Joanna ǒieȳic,
Tomasz Gackowski, Mateusz Golianek, Marcin Kasprzak, Marcin Łączyński, Łukasz
Majchrzyk, Aleksandra Postek, Marcin Wieczorkowski.
Skład komputerowy:
Tomasz Gackowski
Korekta:
Zespół
Adres redakcji:
Koło Naukowe Obserwacji Polskich Mediów im. Stefana Kisielewskiego
Instytut ǒiennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego
ul. Nowy Świat 69, II piętro
00-927 Warszawa
Faks: 826-93-66
Redakcja zaznacza sobie prawo do adiustacji i skracania tekstów.
©Copyright by „Koło Naukowe Obserwacji Polskich Mediów im. Stefana
Kisielewskiego”.
Wydano w nakłaȳie 200 egzemplarzy ȳięki dotacji przyznanej przez Radę
Konsultacyjną ds. Studenckiego Ruchu Naukowego Uniwersytetu Warszawskiego.
ISBN: 978-83-927317-1-9
Organizacja druku:
PanDawer (www.pandawer.pl)
ul. Tylżycka 7
01-656 Warszawa
tel. 0-22 405 31 72
Spis treści
Wstęp .................................................................................................s. 11
Sprawozdanie z I Ogólnopolskiego Zjazdu Analityków Mediów ..........s. 15
Kilka słów o projekcie list ekwencyjnych w ȳiennikach ogólnopolskich w 2008 r. – Tomasz Gackowski .............................................s. 17
Jak ją wiȳą tak ją piszą, czyli medialna opowieść
o demokracji – Karolina Drzazga ........................................................s. 47
Media podczas obrad Okrągłego Stołu – Łukasz Jurek ........................s. 56
Pierre Bourdieu i przemoc symboliczna a reprezentacje kobiecości
w serialach TVN – Anna Petelenz .......................................................s. 62
Karnoprawne granice wolności słowa (ze szczególnym uwzględnieniem art. 213 § 2 polskiego Kodeksu karnego z 1997 r.) –
Marcin Berent, Michał Gałęski ...........................................................s. 72
O medialnym kształtowaniu rzeczywistości – analiza polskich
telewizyjnych serwisów informacyjnych – Anna Maria Grabowska ......s. 89
Jak badać internetowe portale informacyjne? Przykład analizy
zautomatyzowanej – Wojciech Walczak ...............................................s. 111
Telewizja – opinia publiczna – wybory: wzajemne powiązania
i odȳiaływanie – Bartłomiej Łóȳki ..................................................s. 124
Przedsąd w mediach – Łukasz Majchrzyk, Marcin Łączyński ..............s. 142
„Bóg ma problem z wizerunkiem”? Reklama religijna w Polsce
i na świecie – początki, teraźniejszość, perspektywy –
Anna Kowalczyk .................................................................................s. 154
Właȳa i płeć. Filmowe wizerunki kobiet liderów w Polsce
po 1989 r. – Patrycja Chuȳicka-Duȳik .............................................s. 167
Wspierają nas:
Rada Konsultacyjna
ds. Studenckiego Ruchu
Naukowego UW
Wstęp
I Ogólnopolski Zjazd Analityków Mediów pt. „Mediokracja a Demokracja” zorganizowany 7 maja 2009 r. przez Koło Naukowe Obserwacji Polskich
Mediów im. Stefana Kisielewskiego, ȳiałające przy Instytucie ǒiennikarstwa
Uniwersytetu Warszawskiego, okazał się kapitalną inicjatywą, która umożliwiła badaczom mass-mediów z różnych zakątków Polski spotkać się w jej sercu
– na Uniwersytecie Warszawskim – i poȳielić się wynikami swoich badań
z pozostałymi naukowcami. Sala Senatu Pałacu Kazimierzowskiego Uniwersytetu Warszawskiego stała się na jeden ȳień agorą wymiany hipotez, opinii
oraz rezultatów badań empirycznych nad szeroko rozumianą rzeczywistością
medialną.
Dlaczego Koło Naukowe Obserwacji Polskich Mediów im. Stefana Kisielewskiego zdecydowało się poświęcić obrady I Ogólnopolskiego Zjazdu Analityków Mediów dwóm pojęciom – zjawiskom: Mediokracji i Demokracji?
Otóż – jako członkowie koła – myśląc o kluczowych aspektach świata
przedstawianego w mediach, postawiliśmy dwie hipotezy, które w referatach
prelegentów – zgodnie z naszymi oczekiwaniami – zostały poddane na przemian próbom ognia i wody. Brzmiały one następująco: Mediokracja – to realne zagrożenie społeczeństw informacyjnych oraz Mediokracja deformuje system
demokratyczny.
Wypada wyjaśnić znaczenie dwóch terminów, które padają w pierwszej hipotezie – Mediokracja oraz społeczeństwo informacyjne. Te dwa terminy
zostały ze sobą powiązane relacją, w której pierwsze pojęcie ma być zagrożeniem, i to realnym, dla drugiego, a więc ma na nie odȳiaływać w sposób
negatywny.
Zgodnie z definicjami podawanymi w przeróżnych opracowaniach i encyklopediach, społeczeństwo informacyjne – najogólniej rzecz biorąc – to takie społeczeństwo, w którym informacja staje się szczególnym, niematerialnym towarem1.
Do tego odnotowuje się wyraźny rozwój technicznych narzęȳi komunikacji oraz
usług związanych z wytwarzaniem, przechowywaniem, przesyłaniem, przetwarzaniem, pobieraniem czy w końcu wykorzystywaniem informacji.
W kontekście powyższej – dość płytkiej – definicji społeczeństwa informacyjnego warto rozważyć pytanie: czy ȳisiaj, w 2009 roku, możemy o społeczeństwie polskim powieȳieć społeczeństwo informacyjne? Zostawiając jednak
na boku szeroko opisane w literaturze przedmiotu cechy i funkcje, jakie winLiteratura, podejmująca zagadnienie społeczeństwa informacyjnego jest olbrzymia. Zob. np.
Społeczeństwo informacyjne, pod red. J. Papińskiej-Kacperek, Warszawa 2009, passim; F. Webster, Theories of the information society, London 2006, passim.
1
11
Tomasz Gackowski
no spełniać społeczeństwo określone mianem informacyjnego, najrozsądniej
jest stwierȳić, że aspiracje polskiego społeczeństwa w ostatnich latach, do
tego, aby wejść w fazę poprzemysłową, przyniosły niezwykle dynamiczną informatyzację oraz rozwój technologii komunikowania masowego, które to
odȳiałuje na niemal wszystkich Polaków. Jeśli uznamy, że powyższa hipoteza
jest zasadna, to realne zagrożenie zjawiskiem mediokracji, może dotyczyć także
społeczeństwa polskiego.
Czym jest jednak mediokracja? 1 lipca 1993 r. Zgromaȳenie Parlamentarne Rady Europy uchwaliło Rezolucję 1003 w sprawie etyki ȳiennikarskiej, gȳie czytamy: właȳe państwowe nie mogą uważać, że są właścicielami
i dysponentami informacji. Właȳa powinna zapewniać pluralizm mediów i zagwarantować niezbędne przesłanki prawne dla realizowania wolności wypowieȳi
i prawa do informacji, a także uniemożliwić istnienie cenzury2.
W kolejnych artykułach rezolucji znajdujemy stwierȳenia, że wolność
prasy winna być podporządkowana fundamentalnemu prawu obywateli do informacji3. Rację ma zatem medioznawca Walery Pisarek, gdy pisze, że (…) nie
można twierȳić, że media zawsze reprezentują opinię publiczną i nie powinny
się przekształcać w organy właȳy czy opozycji4. Jest to niewątpliwie barȳo
krótka droga do tzw. mediokracji, czyli nadmiernej właȳy mediów5. Okazuje
się, że media mogą zakłócać normalne funkcjonowanie systemu demokratycznie
wybranej właȳy6. Sprawowanie właȳy – za Pisarkiem – powinno przebiegać
według sekwencji problem -- decyzja -- ȳiałanie -- skutki -- ocena przez
media. Tymczasem te ostatnie, uzurpując sobie status wyraziciela opinii społecznej, wstrzeliwują się już w proces samego podejmowania decyzji7.
John Street, politolog z Uniwersytetu East w Wielkiej Brytanii, w jednej
ze swoich książek słusznie sugeruje, że „wieȳa daje właȳę”: Pogląd, że „wieȳa”
jest źródłem właȳy, media zaś są niezwykle ważne dla tej właȳy, opiera się na
Rezolucja 1003 Zgromaȳenia Parlamentarnego Rady Europy z 1 lipca 1993 r. w sprawie etyki
ȳiennikarskiej, „Zeszyty Prasoznawcze”, nr 3-4, 1994, s. 155-160.
3
Tamże.
4
W. Pisarek, Wolność słowa a wolność prasy, „Zeszyty Prasoznawcze”, nr 1-2, 2002, s. 7-17;
Por. W. Pisarek, O mediach i języku, Kraków 2007 (zbiór artykułów). s. 17⒍ Zob. W. Pisarek,
Transformacje komunikacji społecznej w drugiej połowie XX wieku, „Zeszyty Prasoznawcze”,
nr 1-2, 2004, s. 18-32; W. Rivers, C. Mathews, Etyka środków przekazu, przekł. J. Zakrzewski, E. Krasnodębska, Warszawa 1995; H. Boventer, Odpowieȳialność mediów i zaufanie
polityczne. Etyka, moralność i wolność, „Zeszyty Prasoznawcze”, nr 1-2, 1995, s. 7-⒕
5
H. Oberreuter, Űbermacht der Median, Zürich 1982, passim.
6
Tamże.
7
W. Donsbach, Journalist, [w:] Publizistik. Massenkommunikation, pod red. W. E. NoelleNeumann,W. Schulz, J. Wilke, Frankfurt a. M. 1994, s. 90.
2
12
Wstęp
dość oczywistym rozumowaniu, nawet jeżeli nie wszyscy się z nim zgaȳają. Właȳa
w takim rozumieniu to zdolność A do skłonienia B do zrobienia czegoś, czego by sam
nie zrobił, wieȳa zaś umożliwia osiągnięcie tego celu. Sprawowanie kontroli nad
przepływem informacji na temat poczynań właȳ, utrzymywanie luȳi w niewieȳy
to dobry sposób, by uniknąć protestów. Gdyby luȳie wieȳieli, że właȳe systematycznie torturują dysydentów lub, że zatruwają rzeczki albo żywność, mogłoby dojść do
zamieszek i podważenia legalności właȳy8.
Z kolei Marcin Król napisał w posłowiu do polskiego przekładu książki
autorstwa Johna Condry’ego i Karla Poppera, o telewizyjnym zagrożeniu demokracji: W ȳieȳinie mediów triumf telewizji jest być może jednym z najbarȳiej
charakterystycznych elementów współczesności. Wielomilionowe audytoria, zdolność
do kreowania i obaleniach społecznych autorytetów, ogromny wpływ na szerokie kręgi
społeczeństwa, odȳiaływanie na styl życia milionów jednostek sprawiają, że w opinii
niektórych badaczy: (…) telewizja stanowi w czasach demokracji problem fundamentalny (…) telewizja, tak jak wszystkie składniki naszego otoczenia, nieustannie nas
kształtuje, wychowuje, wpływa na nasze poglądy, zainteresowania, na nasze nastroje
i nasze potrzeby. Telewizja, że przypomnę fakt banalny, dociera również do luȳi,
którzy nie czytają albo czytają cokolwiek, barȳo rzadko, a zatem stanowi główne
źródło informacji (…)9. Natomiast niemiecki medioznawca Winied Schulz w refleksji nad użytecznością mediów w relacji właȳa – społeczeństwo pisze: W jaki sposób
coś tak ulotnego i nieuchwytnego jak opinia publiczna może ȳiałać jako siła społeczna
i kontrolować właȳę? W jaki sposób opinia publiczna może skłonić jednostkę do dopasowania się i zachowań konformistycznych? Jeśli pod pojęciem opinii publicznej rozumie
się jedynie statystyczny agregat indywidualnych opinii, mierzalny za pomocą sondaży,
to takie odȳiaływania są nie do pomyślenia. Opinia publiczna może rozwinąć swoją
polityczną i społeczną skuteczność tylko wtedy, kiedy jednostki będą ją postrzegać jako
„społeczną rzeczywistość” i brać za wyznacznik ich indywidualnego postępowania10.
Warto dodać, że zjawisko Mediokracji może – nie musi, ale może – prowaȳić do sytuacji, w której grupa luȳi, tworzących najbarȳiej wpływowe media
na świecie, decyduje o tym, kto, uprzednio najlepiej zaprezentowany w mediach,
wygra demokratyczne wybory. ǒisiaj jest to teza bądź, co bądź z pogranicza teorii spiskowych, aczkolwiek wpływ mediów na procesy demokratyczne, w szczególności wyniki wyborów, jest bezsprzeczny i oczywisty.
J. Street, Mass media, polityka, demokracja, przekł. Tadeusz D. Lubański, Kraków 2006,
s. 19⒏
9
M. Król, Telewizja i demokracja, [w:] J. Condry, K. Popper, Telewizja. Zagrożenie dla demokracji, przekł. M. Król, Warszawa 1996, s. 55-5⒍
10
W. Schulz, Komunikacja polityczna. Koncepcje teoretyczne i wyniki badań empirycznych na
temat mediów masowych w polityce, przekł. A. Kożuch, Kraków 2006, s. 6⒌
8
13
Tomasz Gackowski
Jednakże, z drugiej strony wydaje się, że nie należy przeceniać wpływu
mediów – demonizować ich rozległego odȳiaływania na obywateli / wyborców. Nie choȳi o to, aby zadowolić się sformułowaniem typu: Media to czwarta właȳa lub Media to pies demokracji, który baczy, aby żadna z trzech właȳ nie
pożarła pozostałych. Tak naprawdę owe uogólniające sądy, tzw. communis opinio
barȳiej zamazują obraz tego czym są media, niż go porządkują i strukturalizują. Postawienie sprawy w ten sposób roȳi wiele pytań, na które – można to
stwierȳić z perspektywy czasu i pracy nad niniejszą publikacją – w większym
i mniejszym stopniu udało się prelegentom I Ogólnopolski Zjazd Analityków
Mediów odpowieȳieć. Dowodem na to niech bęȳie oddane do Państwa rąk
wydawnictwo pokonferencyjne, w którym znalazły się najlepsze wystąpienia.
Miejmy naȳieję, że podjęta inicjatywa zaowocuje rozpoczęciem żywej dyskusji wśród medioznawców na temat roli i funkcji mediów w życiu społecznym, politycznym oraz ekonomicznym. W tym miejscu chcielibyśmy również poȳiękować ȳiekanowi Wyȳiału ǒiennikarstwa i Nauk
Politycznych UW prof. Januszowi Adamowskiemu, dyrektorowi Instytutu
ǒiennikarstwa UW prof. Markowi Jabłonowskiemu oraz opiekunowi Koła
Naukowego Obserwacji Polskim Mediów im. Stefana Kisielewskiego dr. Łukaszowi Szurmińskiemu za żywe zainteresowanie, aprobatę i wsparcie naszego
przedsięwzięcia. Organizacja zjazdu nie byłaby możliwa również ȳięki dofinansowaniu Rady Konsultacyjnej ds. Studenckiego Ruchu Naukowego UW
oraz Zarządu Samorządu Studentów Instytut ǒiennikarstwa UW.
Sukces, jakim okazał się I Ogólnopolski Zjazd Analityków Mediów
skłania nas do tego, aby już teraz zapewnić Państwa – jako Koło Naukowe Obserwacji Polskich Mediów im. Stefana Kisielewskiego – że dołożymy
wszelkich starań, aby również w 2010 roku analitycy mediów z całej Polski
mogli zjechać do stolicy na kolejne obrady już II Ogólnopolskiego Zjazdu
Analityków Mediów.
Tomasz Gackowski
Prezes Koła Naukowego Obserwacji Polskich Mediów im. Stefana Kisielewskiego
14
Warszawa, 7 maja 2009 r.
Sprawozdanie z I Ogólnopolskiego Zjazdu Analityków Mediów
„Mediokracja a demokracja” – czyli spór o to, kto ma właȳę?
Koło Naukowe Obserwacji Polskich Mediów im. Stefana Kisielewskiego
ȳiałające przy Uniwersytecie Warszawskim zorganizowało w dniu 7 maja
2009 r. w sali Senatu Pałacu Kazimierzowskiego I Ogólnopolski Zjazd
Analityków Mediów pt: „Mediokracja a demokracja”.
Obserwując coraz barȳiej nasilający się wpływ mediów na otaczającą nas rzeczywistość, szczególnie tę związaną ze sferą polityki i właȳy, organizatorzy konferencji postanowili stworzyć panel do dyskusji i prezentacji
badań naukowych, skupiających się na obserwowaniu zależności pomięȳy
właȳą a mediami współczesnej Polski. Spotkanie umożliwiło zawiązanie
współpracy, wymianę doświadczeń oraz uȳielenie odpowieȳi na pytania
stawiane przez zaproszonych medioznawców z największych ośrodków uniwersyteckich w Polsce, takich jak: UJ, UW, UAM, UMK, UŁ czy Wyższej
Szkoły Dolnośląskiej. Warto nadmienić, że wszystkie nadesłane zgłoszenia
uȳiału w zjeźȳie zostały poddane wstępnej weryfikacji i rankingowi, dlatego też na sali obrad gościli najlepsi z najlepszych.
Prelegenci poruszali w swych referatach przeróżne tematy i problemy badawcze – listy ekwencyjne w ȳiennikach ogólnopolskich w 2008
roku, funkcjonowanie w przekazach medialnych hipotezy porządku ȳiennego ‘agenda setting’, dyskurs kobiecy w polskiej kinematografii oraz serialach,
pluralizm w mediach, zagadnienia z zakresu prawa prasowego, formułowanie
się ȳiennikarstwa obywatelskiego i wiele innych. Jesienią 2009 ukazał się
tom materiałów pokonferencyjnych, gȳie można znaleźć najciekawsze wystąpienia z I Ogólnopolskiego Zjazdu Analityków Mediów.
Znaczącym wydarzeniem I Ogólnopolskiego Zjazdu Analityków Mediów stała się, puentująca obrady, dyskusja panelowa z uȳiałem wybitnych
wykładowców akademickich i ekspertów medialnych – prof. Maciejem Mrozowskim, prof. Jerzym Bralczykiem oraz dr. Markiem Kochanem. Najistotniejszym tematem debaty „Mediokracja a demokracja” był spór o to kto ma
większą właȳę: politycy nad mediami, czy media nad politykami? Nie obyło się bez odniesień do bieżących wydarzeń politycznych w kraju – choćby
trwającej kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego czy wizerunku
15
Joanna ǒieȳic, Tomasz Gackowski
medialnego najbarwniejszych postaci sceny politycznej (np. Wojciech Olejniczak na okładce „Wprost”). Zainteresowanie słuchaczy wzbuȳały nie tylko
osobowości i poglądy dyskutujących ekspertów, ale również możliwość zabrania głosu w dyskusji i zadania podchwytliwego pytania panelistom. Debatę
poprowaȳił dr Łukasz Szurmiński, opiekun Koła Naukowego Obserwacji
Polskich Mediów im. Stefana Kisielewskiego.
Po zakończeniu oficjalnej części zjazdu goście konferencji uczestniczyli w wieczornym spotkaniu w klubie „Migawka” przy ul. Nowogroȳkiej.
Było to dogodne miejsce do nawiązania konkretnej współpracy pomięȳy
ośrodkami badawczymi, a także dokończenia dyskusji i rozwiania badawczych
kontrowersji, które zroȳiły się podczas obrad, a na których wyjaśnienie nie
wystarczyło czasu w toku, następujących po sobie referatów.
Koło Naukowe Obserwacji Polskich Mediów im. Stefana Kisielewskiego serdecznie ȳiękuje za przybycie wszystkim prelegentom oraz obserwatorom. Jednocześnie zaprasza wszystkich zainteresowanych tematyką mediów na II Ogólnopolski Zjazd Analityków Mediów, który odbęȳie się już
za rok.
Więcej informacji na www.knopm.uw.edu.pl
Joanna ǒieȳic, Tomasz Gackowski
16
Tomasz Gackowski
1
Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych ȳienników ogólnopolskich w 2008 roku
Koło Naukowe Obserwacji Polskich Mediów im. Stefana Kisielewskiego, ȳiałające od blisko trzech lat przy Instytucie ǒiennikarstwa
UW, w przeciągu ośmiu miesięcy przeprowaȳiło projekt Listy frekwencyjnych w ȳiennikach ogólnopolskich. Badanymi gazetami były: „ǒiennik Polska Europa Świat”, „Rzeczpospolita”, „Gazeta Wyborcza”, „Nasz
ǒiennik” i „Trybuna” – w 2008 r.
Co to są listy ekwencyjne? Są to ustrukturyzowane listy słów, które padają w tekstach zaliczonych do korpusu badawczego, wraz z liczbowym
oznaczeniem częstotliwości ich występowania. Zakładamy, że to jakim językiem prasa nazywa i opisuje rzeczywistość ma realne przełożenie na procesy
społeczne, państwotwórcze, demokratyzacyjne czy obywatelskie. Dlatego
też rzetelna, ilościowa diagnoza kodu genetycznego języka ogólnopolskiej
prasy wsparta analizą jakościową wyników może pozwolić lepiej dostrzec
sens dyskursu publicznego, jego znaczenia, strukturę, a nawet – pod pewnymi rygorami – rezonans społeczny.
Pierwszy projekt list ekwencyjnych w wybranych polskich czasopismach zrealizował prof. Walery Pisarek, na początku lat 70., czego efektem
była książka pt. Frekwencja wyrazów w prasie: wiadomości, komentarze, reportaże2.
Tomasz Gackowski– student Kolegium MISH UW, w ramach, którego realizuje magisterium z historii i ȳiennikarstwa (specjalizacja telewizyjna), współzałożyciel i prezes Koła Naukowego Obserwacji Polski Mediów im. Stefana Kisielewskiego, ȳiałającego przy Instytucie
ǒiennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego (www.knopm.uw.edu.pl), współautor trzech
książek, podejmujących zagadnienia badań medioznawczych (m. in. Metody badania wizerunku w mediach, pod red. Tomasza Gackowskiego i Marcina Łączyńskiego, CeDeWu, Warszawa
2009), autor wielu artykułów oraz uczestnik licznych konferencji poświęconych komunikacji
społecznej. Organizator I Ogólnopolskiego Zjazdu Analityków Mediów pt. „Mediokracja
a Demokracja” (7 maja 2009 r.). Współwłaściciel firmy badawczej MTResearch Gackowski
& Łączyński, www.mtresearch.pl
*
W projekcie list ekwencyjnych brali uȳiał wszyscy członkowie Koła Naukowego Obserwacji Polskich Mediów im. Stefana Kisielewskiego, ȳiałającego przy Instytucie ǒiennikarstwa
UW – Aleksandra Balcerzak, Joanna ǒieȳic, Mateusz Golianek, Marcin Kasprzak, Marcin
Łączyński, Łukasz Majchrzyk, Aleksandra Postek i Marcin Wieczorkowski.
*
* Pełny raport z projektu list ekwencyjnych w ȳiennikach ogólnopolskich w 2008 r.
można znaleźć w artykule: T. Gackowski, M. Łączyński, Listy frekwencyjne w ȳiennikach
ogólnopolskich w 2008 r. – raport badawczy, „Studia Medioznawcze”, 3/2009 (38), s. 95-12⒐
2
W. Pisarek, Frekwencja wyrazów w prasie: wiadomości, komentarze, reportaże, Kraków 197⒉
1
17
Tomasz Gackowski
Do tej pory nikt nie podjął się przeprowaȳenia analogicznego badania dla
ȳisiejszych tytułów prasowych. Wraz z naszym kołem naukowym postanowiliśmy stworzyć listy ekwencyjne ze wszystkich ogólnopolskich ȳienników w 2008 roku. Założenia badania były następujące. Do próby badawczej
trafiło po sześć numerów z każdego tytułu prasowego. Powodowane było to
faktem, iż w normalnym, nieświątecznym tygodniu każdy z ȳienników ogólnopolskich publikuje sześć wydań. Warstwowy dobór próby badawczej uniemożliwił znalezienie się w korpusie badawczym numerów, które pochoȳiłyby
z tego samego miesiąca. Chcąc wyeliminować ryzyko nadreprezentacji jakichś
słów i tematów związanych z potencjalną, informacyjną „modą” w ȳiennikach, ustaliliśmy, że dobór próby zostanie przeprowaȳony dwuwarstwowo
i dwuetapowo. Za przeȳiał czasowy losowania próby badawczej przyjęliśmy
okres od stycznia do listopada 200⒏ W pierwszej kolejności losowaliśmy dla
każdego tytułu sześć miesięcy, z których to miesięcy następnie wylosowaliśmy
po jednym wydaniu gazety. W taki oto sposób otrzymaliśmy sześć numerów
z każdego analizowanego tytułu prasowego w różnych miesiącach niepełnego
2008 roku3.
Ogrom pracy przy ekwencyjnym kodowaniu słów oraz potrzeba zróżnicowania kryteriów badawczych sprawiły, że postanowiliśmy zbadać tylko
ȳiały krajowe wspomnianych wydań, czyli ȳiałów, w których w większości
tytułów dominują teksty informacyjne. Korpus badawczy nie obejmował tekstów oznaczonych jako publicystyczne i wywiadów, które znalazły się w ȳiałach
krajowych, gdyż należałoby je ekwencjonować odȳielnie i analizować z innej
perspektywy. Tak jak ȳienniki przywiązują wagę do swoich pierwszych stron,
tak też my potraktowaliśmy naȳwyczajnie pierwszą stronę. Otóż ekwencjonowaliśmy wszystkie teksty, które znalazły się na pierwszej stronie i które miały
dokończenia na kolejnych stronach, bez względu na ȳiał, w jakim się znalazły.
Wyjątkiem były znów wywiady i teksty publicystyczne. Tzw. zajawki na pierwszych stronach również były ekwencjonowane wraz z dokończeniami.
Po wylosowaniu próby przeszliśmy do najbarȳiej czasochłonnej części
pracy – ekwencjonowania każdego słowa z osobna, co polegało na: kwalifikowaniu go jako odpowiedniej części mowy, sprowaȳania do formy podstawowej
(w przypadku np. rzeczowników, przymiotników, zaimków etc. do mianownika, a czasowników do bezokolicznika), a także na określaniu jego abstrakcyjnoDo korpusu badawczego trafiły następujące numery: „ǒiennik Polska Europa Świat” –
1-⒉03, ⒌06, 2⒏07, 2⒎08, 30.09, ⒕⒑2008 r., „Gazeta Wyborcza” – ⒏01, 2-⒊02, ⒋03, ⒐04,
2⒉09, 2⒋⒒2008 r., „Nasz ǒiennik” – ⒘01, ⒋02, 26-2⒎04, 2⒌06, ⒙07, 8-⒐⒒2008 r.,
„Rzeczpospolita” – ⒗04, 2⒉05, ⒕07, ⒋08, ⒓09, ⒈⒑2008 r., „Trybuna” – 2⒈02, ⒕04,
⒘05, ⒐06, 2⒊08, ⒊0⒐2008 r.
3
18
Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku
ści / konkretności (rzeczowniki – przyjęliśmy najprostszą definicję abstraktu
– coś co nie jest poznawalne zmysłowo) czy też nacechowania – negatywny
/ pozytywny (przymiotniki, przysłówki) (jakościowe kryterium). Wynotowywaliśmy również wszystkie azeologizmy. Zgodnie z założeniami badania
list ekwencyjnych sformułowanymi przez Walerego Pisarka, ekwencjonowaniu nie podlegały nazwy własne, imiona i nazwiska – traktowane jako części zmienne w narracji ȳienników i niemówiące wiele o koȳie genetycznym
języka gazety, sposobu opisywania rzeczywistości i jej nazywania. Wystąpienia
poszczególnych osób były przez nas zliczane odȳielnie, aby zobaczyć o jakich
wydarzeniach w artykułach, które trafiły do korpusu badawczego pisały gazety i w kim wiȳiały protagonistę. Ponadto zastosowaliśmy również jakościowe
kryterium badawcze, polegające na wynotowaniu tzw. „potworków” (termin
roboczy autorów badania), czyli sformułowań niewolnych od oceny i wartościowania, charakterystycznych dla tekstów publicystycznych, ale niemieszczących
się w standardach warsztatowych tekstu informacyjnego4.
Analiza uzyskanych wyników pozwoliła na kilka ciekawych spostrzeżeń. Należy jednak odnotować, że ekwencja słów w „ǒienniku Polska Europa
Świat” nie powiodła się do końca, gdyż wspomniana gazeta posiada dwa ȳiały,
w których znajdują się sprawy, dotyczące Polski tzw. krajowe. Te ȳiały to „Polityka”
i „Kraj”. Sztywne kryterium początkowe, iż ekwencjonujemy teksty informacyjne
tylko z ȳiałów krajowych, jako najbarȳiej charakterystyczne jeśli choȳi o język
prasy i jej stylebook, kazało nam poddać analizie teksty, które znalazły się w ȳiale
„Kraj”. Natomiast ȳiał „Polityka” zawierał teksty w innych gazetach znajdujące
się w ȳiale krajowym, gdyż pozostałe ogólnopolskie tytuły nie posiadają takiego
rozróżnienia. Stąd też obserwacje dotyczące „ǒiennika Polska Europa Świat”
w większości wyników wyraźnie różnią się od poczynionych względem pozostałych tytułów. Frekwencjonowane teksty rzadko miały charakter polityczny,
częściej społeczny i ekonomiczny. Z kolei ekwencjonowanie obu ȳiałów, zakładając, że te dwa ȳiały składają się tak naprawdę na ȳiał krajowy „ǒiennika” byłoby – w naszym odczuciu – zbyt daleko idącą ingerencją w aprioryczne założenia
badania, a w konsekwencji uniemożliwiłoby porównywanie wyników.
Aby możliwe było porównanie wyników ze wszystkich tytułów, stworzyliśmy w naszym badaniu wykresy względnego uȳiału poszczególnych słów
z top 10 w całej próbie dla danej gazety. ǒięki temu przezwyciężyliśmy trudność
w porównywaniu bezwzględnych wartości wystąpień danych słów, które pochoȳą
ze zróżnicowanych w swej wielkości ȳiałów krajowych poszczególnych tytułów.
Kodeks Etyki Stowarzyszenia ǒiennikarzy Polskich, roz. I – Informacje i opinie –
http://www.sdp.pl/kodeks.htm (⒎0⒍2009 r.).
4
19
Tomasz Gackowski
Kilka uwag o metoȳie analizy list
Po zebraniu wyników badania list ekwencyjnych, okazało się, że nie mamy
prostych sposobów żeby porównywać zbiory danych dla różnych tytułów. By móc
je wiarygodnie zestawiać zdecydowaliśmy się przedstawić wyniki każdego słowa
z top 10 danego tytułu jako % wszystkich wyrazów występujących w próbie dla
tego tytułu (wyłączając nazwy własne, nazwiska, imiona etc.). Pozwala to uchwycić
procentowe rozkłady i uniwersalne prawidłowości w budowie języka gazet, niezależne od ich tematyki. Duża zbieżność krzywych procentowych pokazała, że istnieją
pewne stałe ilościowe wzory pozwalające identyfikować teksty z poszczególnych tytułów (wyraźne zwłaszcza w przypadku czasowników, partykuł czy zaimków).
Jako pomocnicze narzęȳie we wstępnej fazie analizy zastosowaliśmy także
miernik względnego skoku. Określał on o ile % większa jest od poprzedniej kolejna
pozycja na liście top 10, i pozwalał zidentyfikować podstawowe różnice w rozkładach
słów mieȳy tytułami. Ostatecznie jednak został on zastąpiony barȳiej uniwersalną
i czytelną miarą procentowego rozkładu słów względem całej próby.
Rzeczowniki TOP 10
Legenda
Abstrakt
Konkret
NASZ
ǑIENNIK
RZECZPOSPOLITA
GAZETA
WYBORCZA
ǑIENNIK
⒈
sprawa
132
rok /r. / lata
241
sprawa
62
rok / r. /
lata
73
rok /r. / lata
100
⒉
rok /r. / lata
96
sprawa
131
ustawa
55
procent /
proc.
35
prezydent
69
⒊
rząd
83
prezydent
102
sęȳia
54
bank
25
szpital
57
53
cena
21
ȳień
53
⒋
poseł
61
komisja
84
rok /r. /
lata
⒌
minister
51
szef
82
rząd
46
złoty / PLN
/ zł
21
premier
53
⒍
ustawa
51
sąd
75
praca
41
kraj
19
praca
50
⒎
prawo
48
prokuratura
73
projekt
40
mieszkanie
19
gazeta
49
⒏
prezydent
46
rząd
66
sąd
40
osoba
19
minister
48
⒐
sąd
44
praca
65
prokuratura
38
policja
18
rząd
41
⒑
premier
43
minister
64
ȳień
32
pop-up
18
sprawa
39
(Opracowanie własne)
20
TRYBUNA
Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku
Na pierwszy rzut oka zauważalna jest dominacja słów, które zakwalifikowaliśmy do kategorii „państwotwórczych” tj. rząd, poseł, prezydent, ustawa, premier. Wskazuje to na dominację informacji politycznych związanych
z funkcjonowaniem państwa w dyskursie ȳienników ogólnopolskich. Wyłączając „ǒiennik Polska Europa Świat”.
Warto zwrócić uwagę na dwa zwycięskie słowa – „rok” i „sprawa”.
O ile wysoka ilość wystąpień rzeczownika „rok” nie buȳi wątpliwości – dla
ȳienników ważne jest określanie czasu danego wydarzenia, porządkowanie rzeczywistości w czasie, co możemy nazwać zjawiskiem „temporalności
ȳienników” – o tyle intryguje wysoka pozycja słowa „sprawa”. Wydaje
się, że jest to charakterystyczny rys dyskursu ȳienników ogólnopolskich.
Mianowicie, słowo to służy do wywoływania u czytelnika konkretnych skojarzeń z danym wątkiem opisu danego zdarzenia wcześniej utrwalonym
w świadomości odbiorców gazety. Używanie tego słowa wiąże się także
z maskowanym sugerowaniem czytelnikom określonej interpretacji opisywanych wydarzeń. Np. gdy „Gazeta Wyborcza” opisuje jakieś wydarzenie za
pomocą skrótów takich jak np. „sprawa Rywina” czy też „sprawa Oleksego”,
tym samym sugeruje czytelnikowi jego interpretację. Odbiorca – zakładany, stały czytelnik „Wyborczej” ma odtworzyć w swojej pamięci określone
skojarzenia z tzw. „sprawą Rywina” czy „sprawą Oleksego” relacjonowaną
niegdyś przez „Gazetę Wyborczą”. ǒięki temu odbiorca wie jak rozumieć
informację, natomiast nadawca, puszczając w ten sposób oko do swojego
czytelnika, utwierȳa go w pożądanej interpretacji opisywanej sprawy. Stąd
też możemy zakładać, że czytelnik „Wyborczej” może inaczej zrozumieć
daną informację, gdy ȳiennikarz np. przyrówna ją do „sprawy Rywina”,
niż czytelnik choćby „Naszego ǒiennika”. W związku z tym można rzec,
że zbitka słowna tj. „sprawa Oleksego” przywoływana w narracji ogólnopolskich ȳienników ma określony zbiór znaczeń/konotacji, nabiera charakteru
idiomu, który jest zrozumiały zgodnie z intencją nadawcy tylko dla czytelników danej gazety.
Warto zauważyć, że w wynikach „Trybuny” wyraźnie wybijają się
takie słowa jak: „sęȳia”, „sąd”, „prokuratura”. Wynika to z tego, że „Trybuna” dużo więcej miejsca niż inne tytuły poświęca korporacji sęȳiowskiej.
Odnotujmy, że w wynikach „Wyborczej” widoczne jest odchylenie w stronę
spraw społecznych – wskazują na to wysokie miejsca takich rzeczowników
jak: „szpital”, „praca” i „ȳiecko”.
21
Tomasz Gackowski
Czasowniki TOP 10
NASZ
ǑIENNIK
RZECZPOSPOLITA
TRYBUNA
ǑIENNIK
GAZETA
WYBORCZA
⒈
być
425
być
495
być
219
być
161
być
369
⒉
mieć
146
mieć
255
mieć
88
mówić
86
mieć
162
⒊
móc
92
mówić
198
móc
60
mieć
59
mówić
134
⒋
zostać
78
móc
105
mówić
36
móc
39
móc
91
⒌
mówić
75
zostać
85
chcieć
35
zostać
39
chcieć
72
⒍
chcieć
47
chcieć
72
powieȳieć
31
chcieć
17
zostać
69
⒎
podkreślać
44
dodawać
44
zostać
27
zacząć
11
musieć
35
⒏
powieȳieć
38
przyznać
42
stać
25
musieć
10
dostać
34
⒐
poinformować
31
uważać
40
stwierȳić
25
grozić
9
opowiadać
28
⒑
dotyczyć
19
tłumaczyć
36
poinformować
21
trafić
9
powieȳieć
27
(Opracowanie własne)
Wśród top 10 czasowników wyraźnie dominują słowa „być”, „mieć”
i „móc”. Zwycięstwo słowa „być” nie ȳiwi. W większości zdań używamy
przynajmniej raz formy osobowej tego czasownika. Zastanawia z kolei
druga pozycja – słowo „mieć”. Wynika z tego, że ȳienniki porządkują
świat w kategoriach raczej posesywnych. Ważne jest to, kto kim jest, co
posiada, co ma (np. rację, samochód, opinię). Mniej – co mówi, do czego
przekonuje, na co zwraca uwagę. Rzuca się w oczy także słowo „chcieć”,
które zakłada wolicjonalność podmiotów, którym przypisujemy daną postawę. Zatem ȳienniki interesują się tym, co ktoś chce lub też nie chce.
Wydaje się, że o ile intuicyjnie zakwalifikowalibyśmy do top 10 słowa odnoszące się do aktów werbalnych – „mówić”, „powieȳieć”, „podkreślić”,
„zaznaczyć”, „przekonywać” – oraz słowa „być” czy „mieć”, o tyle wątpliwe
jest to, byśmy wpisali tam słowo „chcieć”. Zwróćmy też uwagę na wysoką
pozycję słowa „musieć” w wynikach „ǒiennika Polska Europa Świat”
i „Gazety Wyborczej”. Jak zaznaczyliśmy wcześniej wyniki pierwszej gazety są zaburzone. Skupmy się jednak na „Wyborczej”. Siódme miejsce
w top 10 słowa „musieć” może wskazywać na to, że „Wyborcza” tak, a nie
inaczej formułując swoje teksty informacyjne, przypisuje swoim bohaterom określone postawy i zadania, w których mają się oni odnaleźć i je
wykonać.
22
Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku
Przymiotniki TOP 10
Legenda
Pozytywny
Negatywny
NASZ
ǑIENNIK
⒈
RZECZPOSPOLITA
TRYBUNA
polski
79
były
79
GAZETA
WYBORCZA
ǑIENNIK
inny
30
polski
aa
33
polski
68
⒉
inny
43
polski
70
nowy
24
nowy
17
inny
40
⒊
społeczny
28
nowy
56
polski
24
największy
16
nowy
49
⒋
cały
26
inny
45
pierwszy
20
angielski
14
cały
24
⒌
publiczny
22
ostatni
30
publiczny
20
były
14
główny
20
⒍
kolejny
21
letni
27
cały
17
cały
13
ostatni
19
⒎
sejmowy
20
okręgowy
27
kolejny
15
amerykański
10
wielki
19
⒏
przygotowany
20
wyższy
24
obecny
14
ostatni
9
amerykański
14
⒐
duży
18
wojskowy
23
prasowy
12
brytyjski
7
kolejny
14
⒑
obecny
18
europejski
22
były
11
inny
7
warszawski
12
(Opracowanie własne)
Wśród top 10 przymiotników w niemal wszystkich ȳiennikach
ogólnopolskich zwycięskie okazały się przymiotniki „polski” oraz „inny”,
które – w zależności od tytułu – wymieniały się na podium. Wysoko uplasował się również przymiotnik „nowy”. Wynika z tego, że ȳienniki ogólnopolskie w znacznej mierze porządkują (określają, cechują) relacjonowaną
rzeczywistość w oparciu o dychotomiczny poȳiał: „polski” – „inny”. Te
dwa przymiotniki można by umieścić na krańcach osi dyferencjału semantycznego5, ȳięki któremu moglibyśmy oceniać przybliżane przez ȳienniki
zdarzenia czy opisywane osoby, ich postawy i zachowania, jako barȳiej lub
mniej „polskie” czy barȳiej lub mniej „inne”. Można powieȳieć, że te dwa
przymiotniki w swym semantycznym wydźwięku bliskie są antagonistycznej
parze „swój” i „obcy”. Wniosek z tego taki, że ȳienniki w swojej narracji niemal zawsze określają kogoś lub coś mianem „polski/polskie” czyli
w znacznej mierze „swój/swoje” albo „inny/inne” czyli raczej „obcy/obce”.
Zob. Metody badania wizerunku w mediach, pod red. T. Gackowskiego, M. Łączyńskiego,
Warszawa 2009; s. 56; R. D. Wimmer, J. Dominick, Mass media. Metody badań, przeł.
T. Karłowicz, Kraków 2008, s. 620; C. E. Osgood, G. Soul, P. H. Tannenbaum, The Measurement of Meaning, Urbana 1957, passim.
5
23
Tomasz Gackowski
Oczywiście ten kto jest „polski”, „swój” jest raczej dobry, a ten kto jest
„inny”, „obcy” jest raczej zły. Podobnie z postawami, czynami czy też zdarzeniami, które mogą być rozpięte na skali „polski” i „inny” oraz swobodnie
interpretowane przez tworzącego narrację dla swoich czytelników ȳiennika. Oczywiście słowo „inny” nie występuje tylko jako opozycja do „polski”.
W większości wypadków „inny” ma wydźwięk „drugi”, „pozostały” lub też
jest częścią sformułowania „mięȳy innymi”.
Przysłówki TOP 10
Legenda
Pozytywny
Negatywny
NASZ
ǑIENNIK
RZECZPOSPOLITA
TRYBUNA
aa
GAZETA
WYBORCZA
ǑIENNIK
⒈
barȳo
31
wczoraj
52
barȳo
18
wczoraj
38
wczoraj
51
⒉
wczoraj
31
ȳiś
32
wczoraj
18
barȳo
14
teraz
19
⒊
wcześniej
13
wtedy
32
wcześniej
10
blisko
8
ȳiś
14
⒋
jednocześnie
10
wcześniej
19
jedynie
7
najbarȳiej
5
wcześniej
14
⒌
obecnie
9
barȳo
18
jednocześnie
6
wcześniej
5
dobrze
7
⒍
więcej
8
później
17
zgodnie
6
więcej
5
dużo
7
⒎
barȳiej
7
dobrze
14
najmniej
5
dalej
4
potem
7
⒏
ponownie
7
właśnie
14
dopiero
4
prawie
4
barȳo
6
⒐
zgodnie
7
więcej
13
najpierw
4
szybko
4
lepiej
6
⒑
niezależnie
6
prawie
12
ostatnio
4
teraz
4
blisko
5
(Opracowanie własne)
W top 10 przysłówków najwyższe miejsca zajęły takie przysłówki
jak: „bardzo”, „wczoraj” i „dziś”. Świadczy to o oczywistej dla dzienników prawidłowości, że każda informacja powinna być oznaczona czasowo, a więc owe przysłówki zwracają uwagę na temporalność doniesień
dzienników. Do tego warto zwrócić uwagę na obecność przysłówków
stopniowalnych takich jak: „bardzo”, „bliżej”, „dalej”, „wcześniej”, „później”, „najbardziej”. Można z tych wyników wyciągnąć wniosek, iż o ile
przymiotniki nadają w dyskursie dzienników ogólnopolskich znaczenie
(proponują interpretację), o tyle przysłówki służą dziennikom głównie do umiejscowienia relacjonowanego zdarzenia w określonym czasie
24
Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku
i miejscu. Przysłówki typu „bardzo”, „bardziej” pozwalają dziennikowi
dokładniej opisywać natężenie pewnych stanów – zdarzeń, postaw, zachowań, działań etc.
Zaimki TOP 10
NASZ
ǑIENNIK
⒈
ten/ta/to
RZECZPOSPOLITA
293
się
512
⒉
on/ona/ono 257
on/ona/ono
494
⒊
który/która/
232
które
ten/ta/to
313
TRYBUNA
się
on/ona/
ono
który/
która/
które
ǑIENNIK
GAZETA
WYBORCZA
235
się
183
się
306
193
ten/ta/to
164
ten/ta/to
278
116
on/ona/
ono
141
on/ona/
ono
252
⒋
się
204
który/która/
które
292
ten/ta/to
85
który/
która/
które
103
który/
która/
które
187
⒌
jak
100
jak
98
swój/
swoja/
swoje
41
jak
20
taki/taka/
takie
63
⒍
swój/swoja/
swoje
54
swój/swoja/
swoje
58
co
35
swój/
swoja/
swoje
19
co
40
⒎
co
50
co
56
31
co
18
jak
32
⒏
jaki/jaka/
jakie
48
sam/sama/
samo
49
24
kiedy
12
sam/sama/
samo
23
⒐
taki/taka/
takie
34
taki/taka/
takie
42
jeden/
jedna/
jedno
21
wszyscy/
wszystkie/
wszystko
12
kto
21
⒑
sam/sama/
samo
19
tyle
13
sam/sama/
samo
19
gȳie
10
tam
26
wszyscy/
wszystkie/
wszystko
taki/taka/
takie
(Opracowanie własne)
Powyższe wyniki top 10 zaimków pokazują fundamentalną rolę zaimków w języku polskim. Niemal żadne zdanie nie może zostać skonstruowane
bez jakiegokolwiek zaimka. W związku z tym powyższa tabela wydaje się być
zapisem kodu genetycznego języka polskiego, w którym pewne zaimki są
wyraźnie obecne w narracji prasowej. Dominacja zaimka „się” jest oczywista,
gdyż większość czasowników używanych przez ȳienniki ma formę zwrotną
np. uśmiechać się, mylić się, tłumaczyć się etc. Na tle wyników wybija się
„Nasz ǒiennik”, w którym dominują zaimki wskazujące (ten/ta/to), będące
określeniami rzeczowników, którymi ȳiennikarze tytułu wyraźnie wskazują
25
Tomasz Gackowski
w swojej narracji bohaterów relacjonowanego zdarzenia. Zaimek wskazujący
nierzadko służy ȳiennikarzom „Naszego ǒiennika” do demaskowania motywów bohaterów tekstu, np.: „Można by sprawę strywializować i zadać pytanie: czego boi się marszałek Komorowski? Może tego, by stanąć przed komisją
i w rygorach przewiȳianych regulaminem wyjaśnić, z czym mamy do czynienia”
(W. Wybranowski, Tajna narada u Komorowskiego, „Nasz ǒiennik”, 8-⒐⒒2008
r.). (Zauważmy perswazyjność tytułu tekstu oraz tonu cytowanych zdań, które
zostały wyjęte z kontekstu, jednak pokazują stosowanie wspomnianych zaimków). Z pozostałych wyników warto zwrócić uwagę na wysoką pozycję zaimków
nawiązujących do rzeczowników, oznaczających osobę, o której pisze ȳiennikarz
(on/ona/ono). Wysoka pozycja tych zaimków wiąże się z chęcią unikania ciągłych powtórzeń. Zauważmy również wysoką pozycję zaimków względnych (który/która/które). Występują one w zdaniach podrzędnych przydawkowych oraz
w zdaniach podrzędnych rozwijających treść zdania nadrzędnego. ǒiennikarze,
budując informację, używają zdań podrzędnych poprzez wprowaȳenie zaimków
względnych, gdy chcą czytelnikowi wyjaśnić kim jest osoba wprowaȳona do
narracji lub co zrobiła, zamierza zrobić czy właśnie robi (jaką funkcję pełni, jaki
jest jej status społeczny, ekonomiczny etc.). Zaimki względne mają w narracji
ȳienników charakter w znacznej mierze objaśniający.
Przyimki TOP 10
NASZ
ǑIENNIK
RZECZPOSPOLITA
⒈
w
989
w
1169
⒉
na
514
z
669
⒊
z
450
na
626
⒋
do
409
do
408
⒌
o
240
o
⒍
przez
154
⒎
po
⒏
TRYBUNA
w
GAZETA
WYBORCZA
ǑIENNIK
570
w
352
w
799
z
279
na
215
z
484
na
261
z
193
na
438
do
209
do
146
do
248
271
o
165
o
86
o
207
za
156
po
76
po
57
przez
85
117
od
142
przez
67
od
49
za
82
od
111
po
139
za
63
za
47
po
81
⒐
za
85
przez
103
od
55
przez
42
od
70
⒑
dla
63
dla
95
dla
42
dla
29
dla
60
(Opracowanie własne)
Powyższa tabela top 10 przyimków nie mówi tyle o narracji samych ȳienników, ile o przewidywalnej strukturze języka polskiego, w którym przyimki speł26
Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku
niają określoną, nieoȳowną rolę łączenia niejednorodnych części zdania lub wyrażeń, określając związki podrzędne zachoȳące mięȳy wyrazami samoȳielnymi.
Warto jednak przy tej okazji zwrócić uwagę na bezwzględną dominację inkluzywnego przyimka „w”, którym możemy określać położenie jakiejś rzeczy czy też przynależenie konkretnej osoby do jakiejś grupy, a także budować nim wspólnotę miejsca,
czasu czy nawet myśli wśród jakiejś grupy społecznej, takiej jak czytelnicy naszej
gazety6. Ważne jest przecież to czy „coś” jest „w” naszym upodobaniu, rozumieniu
czy też raczej jest „poza” nim. Z tej perspektywy ogólnopolskie ȳienniki wyraźnie
wolą budować swoją narrację tak, aby miała ona wydźwięk raczej inkluzywnego
niż ekskluzywnego, co akurat może cieszyć. Np. „Zwracając uwagę, że dawanie
świadectwa nie jest łatwe, Ojciec Święty wskazał na obecne we współczesnym życiu
społecznym tendencje, w myśl których „Boga należy usunąć na drugi plan, a religia i wiara, chociaż dopuszczalne w ujęciu jednostkowym, powinny być całkowicie
wyłączone z życia publicznego lub obecne tylko przy dążeniu do niektórych celów
pragmatycznych” (S. Karczewski, Nie ma wolności bez prawdy, „Nasz ǒiennik”,
⒙0⒏2008 r.). Kolejne pozycje zajęły wymiennie przyimki takie jak: „z”, „na” „do”
i „o”. Zauważmy na koniec, że wyniki wszystkich ȳienników są do siebie zbliżone,
co potwierȳa tylko wcześniejszą obserwację, w której stwierȳiliśmy, że powyższe
wyniki tak naprawdę są zapisem kodu genetycznego języka polskiego w ogóle, a nie
tylko języka ȳienników. Gwoli uczciwości nie sugerujemy jakoby miał zachoȳić
mięȳy literackim językiem polskim a językiem ogólnopolskich ȳienników jakiś
wyraźny rozdźwięk.
Spójniki TOP 10
NASZ
ǑIENNIK
RZECZPOSPOLITA
TRYBUNA
ǑIENNIK
GAZETA
WYBORCZA
⒈
i
463
i
539
i
251
i
165
i
393
⒉
że
279
że
411
że
214
że
109
że
296
⒊
a
136
a
118
a
81
a
46
a
85
⒋
ale
49
ale
89
jak
73
jednak
34
ale
78
⒌
oraz
43
by
59
ale
37
ale
33
bo
49
⒍
aby
35
oraz
48
jednak
34
oraz
17
do
49
⒎
by
34
bo
38
oraz
32
aż
16
jednak
39
⒏
iż
34
gdy
35
aby
23
bo
15
jak
32
⒐
lub
20
lub
21
by
23
by
12
by
25
⒑
choć
17
choć
20
bo
16
aby
11
jeśli
20
(Opracowanie własne)
Zob. J. Bralczyk, Język na sprzedaż, czyli o tym, jak język służy reklamie i jak reklama używa
języka, Gdańsk 2004, passim.
6
27
Tomasz Gackowski
Na wyniki top 10 spójników należy patrzeć podobnie jak na wyniki
top 10 przyimków. We wszystkich badanych ȳiennikach znajdujemy te same
wyniki: pierwsze miejsce „i”, drugie „że”, a trzecie „a”. Zwycięstwo spójnika
łączącego (zazwyczaj dwa lub kilka zdań albo dwie lub kilka części zdania)
„i” nie powinno ȳiwić, np.: „Ćwiąkalski powieȳiał wczoraj, że zarząȳono
szczegółową kontrolę, co niszczono w ministerstwie, i zapowieȳiał, że zawiadomiona zostanie prokuratura. Cdn.”. (B. Wróblewski, Wojna laptopowa, „Gazeta Wyborcza”, 2-⒊0⒉2008 r.). Jeśli choȳi o „że”, spójnik łączący
zdanie nadrzędne z podrzędnym, to najczęściej był stosowany przez ȳienniki
w momencie uzasadniania tego, o czym była mowa w zdaniu nadrzędnym,
np.: „Uchwałę o jej powołaniu zaskarżył PiS, który twierȳi, że jest ona niezgodna z konstytucją”. (A. Gielewska, Porwani nieodnalezieni, „Rzeczpospolita”, 2⒉0⒌2008 r.). Spójnik „a” najczęściej występuje w ȳiennikach ogólnopolskich jako spójnik zespalający zdania lub ich części i uwydatniający ich
związki treściowe, np.: „Stanowią one, że postawienie supermarketu wymaga
zgody lokalnych właȳ, a w przypadku największych placówek (powyżej 2 tys.
m kw. powierzchni) – sejmiku wojewóȳkiego”. (K. Losz, Supermarkety do
kontroli, „Nasz ǒiennik”, ⒋0⒉2008 r.).
Partykuły TOP 10
NASZ
ǑIENNIK
RZECZPOSPOLITA
TRYBUNA
ǑIENNIK
GAZETA
WYBORCZA
⒈
nie
293
nie
391
nie
228
nie
138
nie
307
⒉
to
109
też
94
to
106
już
29
już
57
⒊
tym
79
jednak
87
tym
38
jeszcze
25
tylko
48
⒋
jednak
63
już
75
także
32
tylko
23
czy
43
⒌
już
57
czy
68
też
31
też
18
jeszcze
38
⒍
czy
46
także
37
czy
29
czy
16
także
27
⒎
również
43
tak
32
tak
24
nawet
14
tak
26
⒏
także
41
jako
30
tylko
24
tak
13
nawet
25
⒐
tak
34
jeszcze
25
już
17
właśnie
11
też
25
⒑
tylko
32
czyli
21
nawet
14
to
9
właśnie
9
(Opracowanie własne)
Jeśli spojrzymy na wyniki top 10 partykuł, to zauważymy przewagę
„nie” we wszystkich analizowanych gazetach. ǒienniki w swoich narracjach
określają barȳo często czy coś już zaistniało czy nie, czy coś jest takie lub
28
Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku
takim nie jest. Ponadto, dominacja partykuły „nie”, wynika też ze składni
języka polskiego, która przewiduje podwójne zaprzeczenia, np. „Ambasador
Ryn nigdy nie krył (pokreślenia w cytatach – od aut.) dobrej znajomości
z Kobylańskim, którego IPN podejrzewał o uȳiał w wydaniu w czasie wojny
w ręce gestapo żydowskiej roȳiny”. (J. Pawlicki, Ambasador od o. Ryȳyka
się odwołał, „Gazeta Wyborcza”, ⒏0⒈2008 r.). Jeśli choȳi o pozostałe partykuły warte wynotowania to: „już”, „jeszcze”, „tylko” oraz „czy” i „jednak”.
Pokazują one jak barȳo ȳienniki ogólnopolskie wiȳą potrzebę określenia
relacjonowanego zdarzenia partykułą „już” czy też „jeszcze” eksponując swoją
temporalność.
Imiesłowy TOP 10
Legenda
Pozytywny
Negatywny
NASZ
ǑIENNIK
RZECZPOSPOLITA
TRYBUNA
ǑIENNIK
aa
GAZETA
WYBORCZA
⒈
dotyczący
21
związany
17
licząc
2
lecący
2
ujawniony
5
⒉
rząȳący
7
oskarżony
13
przekonując
2
szantażujący
2
zamknięty
5
⒊
będąc
6
dotyczący
11
zaznaczając
2
wyskakujący
2
zasilający
4
⒋
uzasadniający
4
skazany
9
biorąc
1
łamiąc
2
oskarżony
3
⒌
prowaȳący
4
zamordowany
9
dowoȳąc
1
odcięty
2
uważany
3
⒍
należący
4
porwany
8
eliminując
1
pochoȳący
2
wyrzucony
3
⒎
zwracając
3
poszkodowany
8
komentując
1
badający
1
związany
3
⒏
zajmujący
3
zorganizowany
7
konstruując
1
biorący
1
będący
2
⒐
wynikający
3
prowaȳący
6
krytykując
1
budując
1
dotyczący
2
⒑
wskazujący
3
oprocentowany
6
opierając
1
chcące
1
ȳiałający
2
(Opracowanie własne)
Patrząc na powyższą tabelę, należy stwierȳić, że ȳienniki ogólnopolskie
rzadko używają w tekstach informacyjnych wszelkich imiesłowów (możliwe, że
w stylebookach gazet istnieje zalecenie, by unikać używania imiesłowów?). Największą ilość wystąpień w tym zestawieniu miał imiesłów przymiotnikowy – „doty29
Tomasz Gackowski
czący”, który góruje w Naszym ǒienniku. W „Trybunie” znajȳiemy tylko imiesłowy przysłówkowe, których jednak w porównaniu do pozostałych tytułów jest
w ogóle barȳo mało: „licząc”, „przekonując”, „zaznaczając” wystąpiły po dwa razy.
Pozostałe po raz. Z kolei w „Rzeczpospolitej” i „Gazecie Wyborczej” dominują
imiesłowy przymiotnikowe bierne, formy czasownikowe utworzone od tematu
czasu przeszłego, oznaczające cechy przedmiotu polegające na tym, że ten przedmiot został poddany jakiejś czynności, np.: „oskarżony”, „związany”, „skazany”,
„ujawniony”, „zamknięty”.
Związki frazeologiczne
W tekstach informacyjnych ȳienników ogólnopolskich znajȳiemy
również związki azeologiczne, którymi ȳiennikarze niejednokrotnie zdraȳają
swoje stanowisko. I tak w „Naszym ǒienniku” znajȳiemy azeologizmy o zabarwieniu negatywny: „sęȳia we własnej sprawie”, „burza w szklance wody”, „fala
protestów”, „na gorącym uczynku”, „kozioł ofiarny”, „wyjść na ulice” czy „żółta
kartka”. Pozytywnych odnotowaliśmy mniej: „iȳie nowe” czy „Wieczne Miasto”.
Podobnie w „ǒienniku Polska Europa Świat” znajȳiemy związki azeologiczne
zabarwione negatywnie: „ledwie zipieć”, „nic dobrego nie wróżyć”, „widać gołym okiem”, „zasznurować usta”, oraz niewiele zabarwionych raczej pozytywnie:
„trafić szóstkę” czy „złote żniwa”. W „Gazecie Wyborczej” związki azeologiczne nie były nośnikiem interpretacji i w większości wydawały się wolne od oceny, np.: „podpisywać się obiema rękami”, „białe miasteczko”, „sprawa wyszła na
jaw”, „tajemnica poliszynela” czy „gabinet cieni”. Należy nadmienić, że w badanych numerach „Rzeczpospolitej” i „Trybuny” nie stwierȳono użycia związków
azeologicznych.
Bohaterowie tekstów (TOP 10) * / **
NASZ
ǑIENNIK
30
⒈
Benedykt XVI
⒉
Stanisław
Gawłowski,
wiceminister
środowiska
RZECZPOSPOLITA
30
19
Władysław
Krzemiński
(ojciec
Tadeusza)
bł. Ks. Michał
Sopoćko
TRYBUNA
20
Donald Tusk,
premier
17
Zbigniew
Ćwiąkalski,
minister
sprawiedliwości
GAZETA
WYBORCZA
ǑIENNIK
32
Agata Mróz
17
Jerzy Engel
junior,
Jerzy E.
23
Donald
Tusk
(premier,
lider PO)
51
19
Barack
Obama,
prezydent/
kandydat na
prezydenta
25
Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku
⒊
Józef
Maksymilian
Ossoliński
⒋
Antoni
Macierewicz,
były szef
Kontrwywiadu
Wojskowego
⒌
Henryk
Stokłosa
14
Andrzej
Lepper
12
Radosław
Sikorski,
minister
spraw
zagranicznych
10
Lech
Kaczyński,
prezydent
12
Lech
Marchlewski, lider
zespołu
„Żelazny”
12
Bogdan
Borusewicz,
marszałek
Senatu
18
7
Jarosław
Kaczyński,
prezes PiS
9
Hanna Lis
11
Lech
Kaczyński,
prezydent
17
11
Zbigniew
Ziobro,
Minister
sprawiedliwości
14
Janina
Krzemińska,
matka
Tadeusza
14
Jan K.,
wpływowy
ȳiałacz PSL
i naczelny
lekarz KRUS
16
Tadeusz
Krzemiński
Grzegorz
Napieralski,
sekretarz
generalny
SLD/szef
SLD
Zbigniew
Ziobro, były
minister
sprawiedliwości
23
⒍
Lech Kaczyński
13
Aleksander
R., porywacz
6
Grzegorz
Napieralski,
szef SLD
8
ȳiennikarze
serwisu
10
Polsat
(grupa osób)
⒎
Ewa
Gotkowska,
funkcjonariusz
publiczny
12
św. s.
Faustyna
Kowalska
6
Jerzy
Szmajȳiński,
wicemarszałek
8
Deweloperzy (grupa 10
osób)
⒏
Janusz Palikot
11
Mężczyzna,
współpracownik gestapo
5
Dorota
Kania, była
ȳiennikarka
Wprost
7
gen.
Władysław
Sikorski
10
Hillary
Clinton
14
5
Generał
Jaruzelski
7
porywacze/
talibowie/
napastnicy
(grupa osób)
9
Krzysztof
Czabański,
prezes PR
13
5
prokurator
Janicka
7
Internauci
(grupa osób)
9
Jarosław
Kaczyński,
prezes PiS
12
⒐
⒑
Carl Bildt,
Monika Sz.,
przewodniczący
córka bogacza,
komitetu
11
studentka
ministrów Rady
prawa
Europy
Henryk
Stokłosa
11
Tomasz L.,
porywacz
16
16
*Zliczano każde wystąpienie bohatera z nazwiska oraz wszystkie zaimki odnoszące się do niego.
** Ewentualny opis bohatera został zaczerpnięty z tekstu. W taki sposób ȳiennik wprowaȳał bohatera
do narracji.
(Opracowanie własne)
W niniejszej analizie przeprowaȳiliśmy również ranking bohaterów
tekstów ekwencjonowanych w próbie badawczej. Chcieliśmy zobaczyć kto
w danych numerach był „na tapecie” ȳienników ogólnopolskich i o kim
najczęściej pisano. I tak, na łamach „ǒiennika Polska Europa Świat” (pamiętajmy o wyjawionych wcześniej zaburzeniach przedstawianych wyników)
najwięcej wspominano: Agatę Mróz, siatkarkę, która oddała życie, by uroȳić
swoje ȳiecko, Jerzego Engela juniora, zamieszanego w aferę korupcyjną, oraz
Andrzeja Leppera, lidera Samoobrony. „Gazeta Wyborcza”: Donalda Tuska,
31
Tomasz Gackowski
lidera Platformy Obywatelskiej i prezesa Rady Ministrów, Baracka Obamę,
kandydata na prezydenta USA i potem prezydenta USA oraz Radosława Sikorskiego, ministra spraw zagranicznych. Następnie „Nasz ǒiennik”: Benedykt
XVI, Stanisław Gawłowski, wiceminister środowiska oraz Józef Maksymilian
Ossoliński. W „Rzeczpospolitej”: Władysław Krzemiński, ojciec Tadeusza
Krzemińskiego, który ȳięki odnalezionej po latach obrączce dowieȳiał się,
że jego ojca zamordowano w Katyniu, bł. Ks. Michał Sopoćko oraz Tadeusz
Krzemiński, syn Władysława Krzemińskiego. Wszyscy trzej bohaterowie pochoȳą z tego samego, dużego tekstu pt. Odnaleziona obrączka. Kolejne osoby
to: Jan K. (wpływowy ȳiałacz PSL i naczelny lekarz KRUS), Aleksander R.
(porywacz) oraz św. s. Faustyna Kowalska. W „Trybunie”: Donald Tusk, premier, Zbigniew Ćwiąkalski, minister sprawiedliwości oraz Zbigniew Ziobro,
minister sprawiedliwości.
Uwaga metodologiczna
W tym miejscu warto zauważyć, jak wygląda kwestia reprezentatywności
poszczególnych wyników projektu badawczego. W badaniu próba została dobrana za pomocą losowania warstwowego na poziomie roku (poȳiał na miesiące)
i grupowego na poziomie miesiąca (wybieraliśmy numery, czyli, z naszej perspektywy, grupy wyrazów). Próba ta spełniała założenia próby losowej, jednak była
obarczona błędem wynikającym z grupowego charakteru doboru w drugim etapie. Zaburzenia wynikające z procedury doboru zrekompensowała jednak w dużym stopniu wielkość próby. Próba reprezentatywna losowa dla populacji około
400 000 – 1 500 000 słów (zgrubny szacunek ilości wyrazów w ȳiałach krajowych
we wszystkich numerach w ciągu roku) miałaby wielkość około 1200 - 1600 elementów, w zależności od dopuszczalnego poziomu błędu. Nasze próby miały od
8000 do ponad 30 000 elementów (wyrazów), a zatem mimo zaburzeń wynikających
z grupowego charakteru losowania, były wystarczające do uzyskania reprezentatywności próby. Co jednak zaszło w przypadku zliczania bohaterów tekstów, których wyniki odbiegają zasadniczo od intuicyjnych oczekiwań (domysł wysokiej
częstotliwość pojawiania się polityków)? Otóż zbiorowość bohaterów jest zupełnie
inna niż zbiorowość wyrazów. Na przykład - w „Trybunie” jest to próba 480 osób
ze zbiorowości około 16 000 (zgrubny szacunek ilości wzmianek o różnych osobach w ciągu roku) elementów. Nie jest to próba reprezentatywna, i obarczona
jest ona barȳo dużym marginesem błędu. Żeby sensownie odpowieȳieć na pytanie o to, jacy bohaterowie pojawiali się w tekstach w tym roku, należałoby wylosować próbę minimum trzy razy większą, a biorąc pod uwagę niedoskonałości
losowania grupowego jeszcze większą. Dlatego też przedstawiona powyżej tabela
32
Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku
TOP 10 najczęściej występujących bohaterów w tekstach z korpusu badawczego
wydaje się zawierać dość przypadkowe wyniki, które w żaden sposób nie można
ekstrapolować. W przeciwieństwie do pozostałych zestawień top 10 najczęściej
używanych słów w badanych tekstach zaliczonych do próby badawczej. Te wyniki
możemy uogólnić i na ich podstawie wnioskować o języku ȳienników ogólnopolskich przynajmniej w 2008 roku.
„Potwory”
Podczas ekwencjonowania artykułów, które znalazły się w korpusie
badawczym, postanowiliśmy również wynotowywać z tekstów informacyjnych zdania oraz sformułowania niewolne od oceny i wartościowania, charakterystyczne dla tekstów publicystycznych. Niestety okazuje się, że ȳienniki
ogólnopolskie nie dostrzegają potrzeby odȳielenia informacji od publicystyki. Jednakże równocześnie ȳielą swoje łamy na ȳiały krajowe, społeczne,
ekonomiczne, a także publicystyczne. Odȳielają w sposób graficzny łamy
tekstów informacyjnych od opinii i komentarzy. Daremnie, gdyż w informacji
i tak znajdujemy zdania oraz wyrażenia podsuwające czytelnikowi w mniej lub
barȳiej widoczny sposób interpretację. Przytoczmy chociaż niektóre z nich.
„ǒiennik Polska Europa Świat”, np.: „(…) choć gospodarka wyspy ledwie
zipie, stara komunistyczna gwardia dalej tkwi u właȳy (mj, Castro pogrzebał
naȳieje na szybką odwilż, 2⒏0⒎2008 r.); (…) akt oskarżenia zawiera stwierȳenia barȳiej pasujące do bandyckiego półświatka niż do członków elity
politycznej Polski (…) [Aneta Krawczyk – od aut.] przedstawiła opis zdemoralizowanej i skoncentrowanej na pieniąȳach i seksie gromady lepperowców
(…)”. (Michał Karnowski, wsp. Małgorzata Kalińska-Dąbrowska, Karolina
Wichowska, Maciej Stańczyk, Lepper stanie przed sądem, 1-⒉0⒊2008 r.). Jeśli choȳi o „Gazetę Wyborczą”, to znaleźliśmy wyjątkowo dużo naruszeń
standardów tekstu informacyjnego: „Jan Kobylański, polonijny biznesmen
z Urugwaju, antysemita i sponsor Radia Maryja (…) Niestety, Pałac Prezydencki pozostaje na razie głuchy”. (J. Pawlicki, Ambasador od o. Ryȳyka się
odwołał, ⒏0⒈2008 r.); „(…) prezesów, którzy przez ostatnie lata upolityczniali
media publiczne”. (KNYSZ, Urbański i Czabański: Zostajemy!, ⒏0⒈2008 r.);
„(…) A może polityk z temperamentem boksera nie pasuje do wizerunku
partii, która chce trafić do inteligencji?”. (D. Uhlig/PAP, Mniej Bruȳińskiego
w PiS?, ⒏0⒈2008 r.); „(…) rozbrajająco dodał ǒikowski”. (D. Uhlig, M. Stec,
Iȳie armia. Doradców politycznych, 2⒋⒒2008 r.); „(…) Zapewne „poufna”
informacja wysłana została „priorytetem””. (M. Urbaniak, Sprawny prokurator dla sprawy dr. G, ⒋0⒊2008 r.); „Rzeczpospolita”: „Komisja Janusza Pali33
Tomasz Gackowski
kota „Przyjazne państwo” produkuje taśmowo ustawy, które mają ograniczyć
biurokrację (…) Wiceprzewodniczący Klubu PO Waldy ǒikowski, który koordynuje prace legislacyjne posłów Platformy, twierȳi jednak, że twórczość
komisji Janusza Palikota jest pod ścisłą kontrolą (…)”. (E. Olczyk, M. Domagalski, Palikot ściga się z rządem na ustawy, 2⒉0⒌2008 r.); „Opanowana przez
PSL spółka zbożowa Elewarr chce współpracować z kontrowersyjną firmą
J&S w zakresie skupu, przechowywania i dosuszania rzepaku (…)”. (T. Nieśpał, Ludowcy kupują rzepak od J&S, 2⒉0⒌2008 r.). „Nasz ǒiennik”: „(…)
Wiceminister Stanisław Gawłowski przesłał na ręce marszałka Senatu Bogdana Borusewicza pismo, w którym roi się od przekłamań. (…) Teraz w oficjalnym piśmie skierowanym na ręce marszałka Senatu Bogdana Borusewicza
po raz kolejny salwuje się… pokrętnymi wyjaśnieniami”. (W. Wybranowski,
Sęȳia we własnej sprawie, ⒋0⒉2008 r.); „(…) wszystko wskazuje na to, że ekipie Donalda Tuska wcale nie zależy na podtrzymaniu więzi z mieszkającymi za
granicą Polakami (…)”. (A. Wiejak, wsp. A. Gawlik, Polacy w Grecji zostaną
bez szkoły, 8-⒐⒒2008 r.); „A Platforma, nie dotrzymując uzgodnień, może
dalej zająć się „grillowaniem” opozycji, która - jak się okazuje - najzwyczajniej
dała się chyba nabrać na obietnice Donalda Tuska”. (A. Kowalski, Tusk nabrał Kaczyńskiego, ⒙0⒎2008 r.). W zdaniach oceniających, wartościujących
w tekstach informacyjnych bezapelacyjny prym wieȳie „Trybuna”, przy której koder zwracał uwagę, że są artykuły, które można zakwalifikować jako
„potwory” w całości, a więc w konsekwencji były tak naprawdę tekstami publicystycznymi. Informacja w czystej postaci w „Trybunie” raczej nie istnieje.
Ten tytuł ma największy wpływ na obniżanie standardów ȳiennikarskich,
które zakładają rozȳiał komentarza od informacji7.
Podsumowanie
Nasze blisko ośmiomiesięczne prace nad stworzeniem list ekwencyjnych, a następnie zanalizowanie ich wyników pozwoliło wyłonić kilka
kluczowych cech narracji ȳienników ogólnopolskich. Prasa w Polsce poświęca najwięcej miejsca w swoich ȳiałach krajowych sprawom politycznym,
głównie dotyczącym instytucji państwa i jego funkcjonowania. Temporalność ȳienników, rozumiana jako ekspozycja czasu, w którym dane zdarzenie
miało, ma lub ma dopiero mieć miejsce, zwraca uwagę z jednej strony na
Zob. Kodeks Etyki Stowarzyszenia ǒiennikarzy Polskich, roz. I – Informacje i opinie –
http://www.sdp.pl/kodeks.htm (⒎0⒍2009 r.).
7
34
Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku
przemijalność i krótką żywotność newsów w ȳiennikach8, z kolei z drugiej na
sekwencyjność narracji ogólnopolskiej prasy, z której wyłania się mniej lub
barȳiej widoczny ciąg przyczynowo-skutkowy.
Pochylając się nad uogólnionymi wynikami projektu badawczego list
ekwencyjnych dla ȳienników ogólnopolskich w 2008 r. zawartymi w Aneksie I i II do niniejszego artykułu, możemy poczynić kilka sumarycznych obserwacji odnośnie do dyskursu ȳienników ogólnopolskich. Wykres kołowy
top 10 najczęściej występujących rzeczowników w narracji przebadanych gazet
(Aneks II) pokazuje, że dyskurs polskiej prasy prestiżowej (ang. broadsheet)
w ȳiałach krajowych, to w znacznej mierze dyskurs właȳy, a przynajmniej polityki, w której to parlamentarzyści, prezydent, premier czy rząd odgrywają rolę
prowaȳącego monolog nadawcy. ǒienniki skupiają swoją uwagę w ȳiałach
krajowych na interakcjach, zachoȳących mięȳy politykami, mięȳy poszczególnymi właȳami systemu demokratycznego. W tej perspektywie jakby na bok
zostaje odsunięte społeczeństwo, które przecież winno być punktem odniesienia dla mediów do analizy każdorazowych posunięć czy to partii rząȳącej czy to
partii opozycyjnej. Tak się nie ȳieje. Społeczeństwo mówi w prasie najczęściej
językiem diagramów i wykresów z najnowszych badań opinii publicznej, dotyczących poparcia dla partii politycznych czy najpopularniejszych polityków. To
jednak za mało na to, aby określić ȳienniki ogólnopolskie mianem mediów
polskiego społeczeństwa obywatelskiego. Tłumaczenie tej sytuacji stwierȳeniem, że w Polsce świadomego, aktywnego społeczeństwa obywatelskiego jeszcze nie ma lub jest w okresie prenatalnym wcale nie rozwiązuje zdiagnozowanego problemu. Z tej perspektywy nasze ȳienniki ogólnopolskie barȳiej
cementują właȳotwórczy dyskurs, niż zachęcają społeczeństwo do pożądanej
przecież aktywności społeczno-politycznej tak barȳo charakterystycznej dla
rozwiniętych społeczeństw obywatelskich.
Najczęściej występujące w całej próbie badawczej czasowniki wyszczególnione w aneksach potwierȳają wcześniej poczynione obserwacje, które
można sparaazować następującym zdaniem: Aby „być” w mediach trzeba coś
„mieć” i do tego coś „móc”, dopiero wtedy można w nich „mówić”, „chcieć”,
„powieȳieć”, „poinformować”, „musieć” czy też „dodawać”. Tymi kryteriami
kierują się ȳienniki ogólnopolskie, dopuszczając poszczególnych bohaterów
do głosu w debacie publicznej. Z tej perspektywy bohaterami mediów, którzy spełniają powyższe wymogi i najczęściej są obecni na łamach ȳienniZob. Metody badania wizerunku w mediach, pod red. T. Gackowskiego, M. Łączyńskiego, Warszawa 2009; s. 148; Skrypt do analizy zawartości prasy, pod red. T. Gackowskiego,
M. Łączyńskiego, Ł. Majchrzyka, A. Matyi, M. Wieczorkowskiego, Warszawa 2007,
s. 75-7⒏
8
35
Tomasz Gackowski
ków, są politycy, jeszcze raz politycy, potem zamożni biznesmeni (jeśli tylko
sobie tego życzą), a dopiero dalej naukowcy, specjaliści, ȳiałacze społeczni
czy wreszcie zwykli obywatele, którzy istnieją w mediach raczej jako ofiary
(wypadków, kataklizmów, omnipotentnego państwa etc.) czy też przykłady
pewnych postaw i zachowań, uwiarygodniających narrację budowanego przez
gazety świata.
Wyniki Top 10 przymiotników i przysłówków dla całej próby badawczej
pokazują po raz kolejny, że dla ȳienników ważne jest to, czy coś „było”, „jest”
czy też „bęȳie”, a wiec temporalność relacjonowanych wydarzeń. W ȳiennikach dominuje pięć przymiotników („polski” – 28 proc., „inny” – 17 proc,
„nowy” – 15 proc, „były” – 11 proc., „cały” – 8 proc.), które łącznie stanowią
niemal 80 proc. wszystkich wystąpień w całym korpusie badawczym przymiotników z Top 10 dla całej próby badawczej. Może to świadczyć z jednej strony
na korzyść ȳienników, że stronią one od budowania narracji w tekstach informacji za pomocą sugestywnych przymiotników, chcąc tym samym pozostawić
odbiorcy interpretację relacjonowanych wydarzeń. Określają tylko czy coś jest
lub nie jest „polskie”, „inne”, „nowe”, „byłe” czy „całe”.
Niestety przeczą tej obserwacji przytoczone powyżej w mniejszości tzw.
„potwory” (wyrażenia nie wolne od oceny), których odnotowaliśmy bez liku
w całej próbie badawczej. Okazuje się, że ȳienniki ogólnopolskie sugerują interpretację relacjonowanych w tekstach informacyjnych zdarzeń swoim odbiorcą
nie za pomocą przymiotników czy przysłówków - byłoby to zbyt rażące. Lektura
przytoczonych wcześniej zdań z tekstów informacyjnych, zakwalifikowanych jako
wartościujące (tzw. „potwory”), przekonuje, że ȳienniki podsuwają czytelnikom
interpretację, stosunek do danego zdarzeń lub opisywanej osoby, za pomocą oceniających czasowników takich jak np. „zipać” – zamiast „zwalniać”, gdyż to określenie dotyczyło gospodarki, „tkwić u właȳy” – zamiast „sprawować właȳę”,
„salwować” – zamiast „mówić” (wynika z kontekstu zdania), „upolityczniać” – zamiast „sprawować nad czymś właȳę polityczną”, „chcieć trafiać do inteligencji”
– zamiast „przekonywać do siebie inteligencję”, „produkować taśmowo ustawy”
– zamiast „pisać wiele ustaw”, „roić się od przekłamań” – zamiast „zawierać wiele nieprawȳiwych informacji”, rzeczowników takich jak np. „gwardia” zamiast
„właȳa”, „gromada lepperowców” – zamiast „partia Andrzeja Leppera”, „antysemita i sponsor Radia Maryja” („Gazeta Wyborcza” najczęściej używa tego typu
zbitek, w których negatywna lub pozytywna konotacja jednego słowa ma odȳiaływać na następujące potem słowo czy też nazwę własną), „twórczość komisji Palikota” – zamiast „praca komisji Palikota”, „„grillowanie” opozycji” – zamiast „przekonywanie opozycji”, partykuł uwydatniających takich jak np. „niestety”, „już”,
„jeszcze” czy sformułowań typu: „Pałac Prezydencki pozostaje na razie głuchy”.
36
Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku
Gazety sugerują również znaczenie w tekstach informacyjnych za
pomocą znaków interpunkcyjnych takich jak cuȳysłów, wielokropek, wykrzyknik, wykrzyknik i znak zapytania, np.: „Zapewne „poufna” informacja
wysłana została „priorytetem” (…)”, „(…) Teraz w oficjalnym piśmie skierowanym na ręce marszałka Senatu Bogdana Borusewicza po raz kolejny
salwuje się… pokrętnymi wyjaśnieniami”, a także metafor lub porównań
takich jak np. „stwierȳenia barȳiej pasujące do bandyckiego półświatka niż
do członków elity politycznej Polski (…)” czy „A może polityk z temperamentem boksera (…)”. W związku z powyższym mała różnorodność wśród
przymiotników, której intuicyjnie można przecież oczekiwać, w końcu to za
pomocą przymiotników opisujemy otaczający nas świat, wynika raczej z praktyki redagowania tekstów informacyjnych, w których unika się dużej liczby
przymiotników, a z pewnością przysłówków. Mimo to – jak wykazaliśmy
powyżej – ȳienniki nie rezygnują z sugerowania czytelnikowi w tekstach
informacyjnych oceny relacjonowanych wydarzeń, na którą przecież nie powinno być miejsca w informacji9. Od tego są komentarze, felietony, ȳiały
publicystyczne.
Pozostałe części mowy takie jak: zaimki, przyimki, spójniki i partykuły w większości wypadków są wolne od oceny (partykuła „już” jest ocenna,
gdyż w zależności do kontekstu może świadczyć na czyjąś korzyść lub niekorzyść np. in minus: „już trzeci raz spóźnił się na obrady komisji ds. służb
specjalnych” albo in plus: „w przeciągu dwóch tygodni złożył do laski marszałkowskiej już cztery projekty ustaw”) i stanowią swoisty kościeć języka,
którym posługują się ȳienniki, gdy budują kolejne zdania, składające się na
ich narrację świata przedstawianego. Warto jeszcze zatrzymać się nad imiesłowami. Okazuje się, że służą one ȳiennikom do porządkowania stanów rzeczy
w przedstawianych zdarzeniach – stąd zwycięstwo imiesłowu – „dotyczący”
– 29 proc., i dalej „związany” – 16 proc., „oskarżony” – 13 proc., „prowaȳący” – 8 proc., „skazany” i „zamordowany” – po 7 proc. etc.
Przeglądając wyniki projektu list ekwencyjnych dla ȳienników
ogólnopolskich w 2008 r. warto zastanowić się nad złożonością i zróżnicowaniem języka, jakim posługują się ȳienniki ogólnopolskie w swoich ȳiałach krajowych. Czy jest to język prosty, oszczędny w słowach, zrozumiały,
unikający słów specjalistycznych? Raczej tak, choć trudno to jednoznacznie
stwierȳić. Trzeba by było przeprowaȳić na szeroką skalę badanie ankieterskie wśród czytelników każdego tytułu, by określić to, czy ȳiennikarze
Zob. Kodeks Etyki Stowarzyszenia ǒiennikarzy Polskich, roz. I – Informacje i opinie –
http://www.sdp.pl/kodeks.htm (⒎0⒍2009 r.).
9
37
Tomasz Gackowski
danej gazety piszą do swoich odbiorców językiem dla nich mniej lub barȳiej
zrozumiałym. Dopiero wtedy moglibyśmy sąȳić, które sformułowanie, który
rzeczownik czy przymiotnik wymaga od odbiorcy posługiwania się rozwiniętym kodem językowym, a więc jest słowem trudnym. Wydaje się nam, że nie
wystarcza stwierȳić, że im barȳiej dane słowo jest abstrakcyjne, tym większe prawdopodobieństwo, że czytelnik go nie zrozumie. To zbyt daleko idące
uproszczenie.
Wracając jednak do niniejszego projektu badawczego należy odnotować,
że najniższe zróżnicowanie słów (rzeczowników i przymiotników, które są najbarȳiej zróżnicowanymi kategoriami w obrębie top 10 oraz najlepiej obrazują
wielowątkowość i skomplikowanie dyskursu gazety) w swojej narracji prezentuje
„Trybuna”, który tym samym wydaje się tytułem o najprostszym, najmniej wyszukanym języku. Pozostałe tytułu mają w miarę zbieżne wyniki zróżnicowania
słów. Najlepiej wypada w tym kontekście „Gazeta Wyborcza” i „Rzeczpospolita”.
Dlaczego tak jest? Przez chwilę, analizując dane, sąȳiliśmy, że może
wynika to z błędu popełnionego w badaniu, polegającego na zagubieniu jakiejś
części korpusu badawczego „Trybuny” i zmniejszeniu tym samym zróżnicowania próby (korpus badawczy dla „Trybuny” liczył sobie 8804 słów (oczywiście
bez nazw własnych). Z kolei próba badawcza „Gazety Wyborczej” zawierała – 16
397 słów, „Rzeczpospolitej” – 29 181, „ǒiennika Polska Europa Świat” – 10
275* (tutaj pamiętajmy jednak o sygnalizowanym wcześniej zaburzeniu wyników) czy wreszcie „Naszego ǒiennika” – 22 821). Ponowne sprawȳenie całej
procedury badawczej dla „Trybuny” wykluczyło wystąpienie błędu. Ponadto
powyższej wątpliwości przeczy choćby wykres czasowników dla „Trybuny”.
Gdyby w badaniu doszło do niekontrolowanego zmniejszenia próby i sztucznego spadku różnorodności słownictwa, to krzywe „Trybuny” biegłyby inaczej na
wszystkich wykresach procentowego uȳiału słów z Top 10 w całej próbie badawczej dla każdego ȳiennika ogólnopolskiego. Jednakże na wykresie Top 10
czasowników krzywa „Trybuny” jest jednak zgodna z pozostałymi krzywymi,
a zatem odnotowane odchylenie wyników „Trybuny” nie jest wynikiem błędu.
Dlaczego „Trybuna” używa prostszego języka od tego, którym posługują się pozostałe tytuły? Dlaczego ȳiennikarze „Trybuny” budują narrację świata
przedstawianego za pomocą mniej zróżnicowanego zasobu słów? Sformułowaliśmy
dwie hipotezy dotyczące tego stanu rzeczy. Po pierwsze, może być tak, że ȳiennikarze i redaktorzy tej gazety przywykli do określonego stylu pisania, w którym kierują
się zasadą – mniej i prościej (Warto zaznaczyć, że nie musi to być wcale cecha gazet
określanych mianem skrajnych światopoglądowo. Zauważmy, że w próbie badawczej dla „Naszego ǒiennika” znalazło się aż o 6424 słów więcej niż korpusie badawczym „Gazety Wyborczej”). Druga hipoteza jest uzupełnieniem pierwszej i zakłada,
38
Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku
że ȳieje sie tak dla tego, że ȳiennikarze „Trybuny”, wyobrażając sobie swoich
odbiorców, świadomie dostosowują się do czytelników, którzy najwidoczniej szukają w gazecie krótkich treści i prostych interpretacji (a biorąc pod uwagę liczbę
komentarzy – tzw. „potworów” – w tekstach informacyjnych – także i ocen).
Ponadto, w toku niniejszego badania, zauważyliśmy, że każdy z ȳienników
tworzy w ramach opowiadanej przez siebie rzeczywistości wyrażenia idiomatyczne,
takie jak. „sprawa Ryȳyka”, „sprawa Krauzego” etc., które są interpretowane przez
czytelników danego tytułu zgodnie z domniemaną intencją nadawcy. Sygnalizowaliśmy już wcześniej, że w narracjach ȳienników mogą występować te same idiomy,
jednak mają one różne konotacje oraz są zazwyczaj inaczej percypowane przez czytelników danych gazet. To spostrzeżenie może być przyczynkiem do przeprowaȳenia badań, w których można byłoby ukazać idiomy charakterystyczne dla każdego
tytułu oraz ich pełne znaczenie, przypisywane im przez redakcję, za pomocą analizy
pól semantycznych10. ǒięki tym badaniom możliwe byłoby dokładniejsze opisanie
medioznawczej, nieostrej mapy ideologicznego poȳiału gazet na skrajnie-lewicowe
(„Trybuna”), lewicowe („Gazeta Wyborcza”), lewicowo-centrowe („Gazeta Wyborcza”), prawicowo-centrowe („ǒiennik Polska Europa Świat”), prawicowe („Rzeczpospolita”) i skrajnie-prawicowe („Nasz ǒiennik”)11.
Puentujący niniejszy raport badawczy z projektu list ekwencyjnych
ȳienników ogólnopolskich w 2008 r. aneks II zawiera łączne zestawienie najczęściej występujących w całej próbie badawczej wyrazów. Jest to pewne uproszczenie,
które może dać obraz abstrakcyjnie pojętego „dyskursu medialnego”. W kolejnych
analizach dotyczących list ekwencyjnych, planujemy zastosować metodę ważenia
wystąpień względnych w danej gazecie z jej nakładem i, osobno, czytelnictwem
w poszczególnych kategoriach demograficznych. Zastosowanie tego narzęȳia, typowego dla badań reklamy, mogłoby nam dostarczyć materiału do odpowieȳi na
pytanie, jaki dyskurs ȳiennikarski dociera do poszczególnych grup czytelników,
i jakie ilościowe zmienne tego dyskursu mogą mieć wpływ na społecznie istotne
akcje (np. decyzje wyborcze, stanowisko w ważny sprawach polityczno-społecznych wyrażane w sondażach opinii publicznej etc.) podejmowane przez daną grupę
czytelników.
Zob. np. M. Dudkiewicz, Zastosowanie analizy pola semantycznego i analizy gloss dla zaprezentowania sposobu postrzegania świata społecznego, „Qualitative Sociology Review” („Przegląd
Socjologii Jakościowej”), 2006, t. II, nr 1, s. 33-52 – http://www.qualitativesociologyreview.
org /PL/archive_pl.php (⒎0⒍2009); Por. R. Régine, Badanie pól semantycznych: doświadczenia Ośrodka Leksykologii Politycznej w Saint-Cloud, [w:] Język i Społeczeństwo, pod red.
M. Głowińskiego, przekł. J. Arnold, Warszawa 1980, s. 205-28⒉
11
Por. np. H. M. Kepplinger, Demontaż polityki w społeczeństwie informacyjnym, przekł.
A. Kożuch, Kraków 2007, s. 26-30, 215-2⒗
10
39
Tomasz Gackowski
ANEKS I – Najczęściej występujące słowa we wszystkich numerach
ȳienników ogólnopolskich, które znalazły się w korpusie badawczym – łącznie – TOP 10
Rzeczowniki
Przymiotniki
Czasowniki
Przysłówki
⒈
rok / r. / lat
563
być
1669
polski
274
wczoraj
190
⒉
sprawa
364
mieć
710
inny
165
barȳo
87
⒊
rząd
236
mówić
529
nowy
146
wcześniej
61
⒋
prezydent
217
móc
387
były
104
ȳiś
46
⒌
minister
163
zostać
298
cały
80
wtedy
32
⒍
sąd
159
chcieć
243
ostatni
58
więcej
26
⒎
praca
156
powieȳieć
96
kolejny
50
teraz
23
⒏
prokuratura
111
poinformować
52
publiczny
42
dobrze
21
⒐
ustawa
106
musieć
45
obecny
32
później
17
⒑
premier
96
dodawać /
podkreślać
44
społeczny
28
jednocześnie
16
(Opracowanie własne)
Przyimki
Zaimki
Partykuły
Imiesłowy
⒈
ten/ta/to
1048
w
3879
i
1811
nie
1357
dotyczący
34
⒉
się
1440
z
2075
że
1309
już
235
związany
20
⒊
on/ona/ono
1337
na
2054
a
466
to
224
oskarżony
16
⒋
który/która/
które
930
do
1420
ale
286
czy
202
prowaȳący
10
⒌
jak
230
o
969
oraz
140
też
168
skazany
9
⒍
swój/swoja/
swoje
172
po
470
bo
133
jednak
164
zamordowany
9
⒎
taki/taka/takie
129
przez
451
by
128
także
137
porwany
8
⒏
co
106
za
433
jednak
107
tylko
127
poszkodowany
8
⒐
sam/sama/
samo
91
od
427
jak
105
tym
117
rząȳący
7
⒑
jaki/jaka/jakie
48
dla
289
aby
69
tak
95
zorganizowany
7
(Opracowanie własne)
40
Spójniki
Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku
ANEKS II – Procentowe zestawienie uȳiałów w TOP 10 najczęściej cytowanych słów w poszczególnych częściach mowy z całego
korpusu badawczego (Opracowanie własne).
41
Tomasz Gackowski
42
Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku
taki/taka/takie
2%
swój/swoja/sw
oje
3%
co
2%
sam/sama/sam
o
2%
jaki/jaka/jakie
1%
Zaimki
jak
4%
się
26%
który/która/
które
17%
ten/ta/to
19%
on/ona/ono
24%
43
Tomasz Gackowski
44
Kilka słów o projekcie list frekwencyjnych dzienników ogólnopolskich w 2008 roku
Bibliografia:
Źródła:
„ǒiennik Polska Europa Świat” – 1-⒉03, ⒌06, 2⒏07, 2⒎08, 30.09,
⒕⒑2008 r.;
„Gazeta Wyborcza” – ⒏01, 2-⒊02, ⒋03, ⒐04, 2⒉09, 2⒋⒒2008 r.;
„Nasz ǒiennik” – ⒘01, ⒋02, 26-2⒎04, 2⒌06, ⒙07, 8-⒐⒒2008 r.;
„Rzeczpospolita” – ⒗04, 2⒉05, ⒕07, ⒋08, ⒓09, ⒈⒑2008 r.;
„Trybuna” – 2⒈02, ⒕04, ⒘05, ⒐06, 2⒊08, ⒊0⒐2008 r.;
Kodeks Etyki Stowarzyszenia ǒiennikarzy Polskich – http://www.sdp.pl/kodeks.htm (⒎0⒍2009 r.).
Opracowania:
J. Bralczyk, Język na sprzedaż, czyli o tym, jak język służy reklamie i jak reklama
używa języka, Gdańsk 2004;
45
Tomasz Gackowski
M. Dudkiewicz, Zastosowanie analizy pola semantycznego i analizy gloss dla
zaprezentowania sposobu postrzegania świata społecznego, „Qualitative Sociology Review” („Przegląd Socjologii Jakościowej”), 2006, t. II, nr 1, s. 33-52
– http://www.qualitativesociologyreview.org /PL/archive_pl.php (⒎0⒍2009
r.);
Metody badania wizerunku w mediach, pod red. T. Gackowskiego, M. Łączyńskiego, Warszawa 2009;
Skrypt do analizy zawartości prasy, pod red. T. Gackowskiego, M. Łączyńskiego, Ł. Majchrzyka, A. Matyi, M. Wieczorkowskiego, Warszawa 2007;
H. M. Kepplinger, Demontaż polityki w społeczeństwie informacyjnym, przekł.
A. Kożuch, Kraków 2007;
C. E. Osgood, G. Soul, P. H. Tannenbaum, The Measurement of Meaning,
Urbana 1957;
W. Pisarek, Frekwencja wyrazów w prasie: wiadomości, komentarze, reportaże,
Kraków 1972;
R. Régine, Badanie pól semantycznych: doświadczenia Ośrodka Leksykologii Politycznej w Saint-Cloud, [w:] Język i Społeczeństwo, pod red. M. Głowińskiego, przekł. J. Arnold, Warszawa 1980, s. 205-282;
R. D. Wimmer, J. Dominick, Mass media. Metody badań, przeł. T. Karłowicz, Kraków 200⒏
46
Karolina Drzazga
1
Jak ją wiȳą, tak ją piszą, czyli medialna opowieść o demokracji
Czy mamy demokrację, mówią nam media. Mówią nam też, co to
znaczy, że mamy lub nie mamy2 napisał w jednej ze swoich analiz Jerzy Bralczyk. Zgaȳamy się z tym stwierȳeniem intuicyjnie, bo czujemy, że media
to nasz przewodnik po zagmatwanym świecie polityki. Klaus Bachmann
podkreśla, że media upraszczają, prowaȳą kampanie, mobilizują czytelników
i wyborców, personalizują, moralizują i emocjonalizują. Muszą to robić, by
czytelnikom wyjaśnić skomplikowany świat w pół goȳiny3. W ten sposób media przedstawiają określoną opowieść o świecie – narrację, która ma wyjaśniać społeczeństwu zasady demokracji. Świat uporządkowany w narracjach
jest barȳiej zrozumiały, wydaje nam się bezpieczniejszy, ponieważ mamy
nad nim kontrolę – wiemy co się wydarza, dlaczego i jakie będą tego wydarzania się skutki. Dlatego chętnie przyjmujemy upraszczające lub wręcz
zafałszowujące rzeczywistość narracje, tym samym nieświadomie goȳąc się
na zawarte w niej definicje otaczającego nas świata.
Materiał i metoda badawcza
Badanie oparłam na analizie retorycznej niemal 50 tekstów, które
pojawiły się w prasie polskiej w latach 2005 - 200⒐ Zastosowałam trzy kryteria doboru materiału: kryterium źródła pochoȳenia, kryterium temporalne oraz kryterium jakościowe. Jako źródła pochoȳenia materiałów wybrałam ȳienniki: „Gazetę Wyborczą”, „Rzeczpospolitą” i „ǒiennik Polska
Europa Świat” oraz tygodniki opinii: „Politykę”, „Newsweek” i „Wprost”,
a więc gazety, które osiągają najwyższe wskaźniki sprzedaży i czytelnictwa
oraz publikują analityczne teksty i komentarze w zakresie tematyki, którą
Mgr Karolina Drzazga – doktorantka Wyȳiału ǒiennikarstwa i Nauk Politycznych UW,
absolwentka Instytutu Stosunków Mięȳynarodowych WDiNP UW oraz Instytutu ǒiennikarstwa WDiNP UW. Asystentka w Centrum Badań nad Współczesnym Izraelem UW.
Stypendystka programu Socrates-Erasmus, w ramach którego studiowała w Instytucie Nauk
Politycznych w Paryżu (Sciences Po). Współpracowała z Polską Fundacją im. Roberta Schumana oraz z kilkoma redakcjami (m.in. „Newsweek Polska” oraz Polską Agencją Prasową). Laureatka XIV edycji konkursu „Grasz o staż” w ȳieȳinie public affairs. Współpracuje
z jedną z wiodących na rynku agencji public relations.
2
J. Bralczyk, O języku propagandy i polityki, Warszawa 2007, s. 30⒎
3
K. Bachmann, Jakie pożytki z wścibskiej prasy, „Gazeta Wyborcza”, ⒕0⒍200⒏
1
47
Karolina Drzazga
badałam4. Kryterium temporalne zakładało określony czas publikacji tekstów: od czerwca 2005 r. do maja 2009 r. Kryterium jakościowe oparłam na
autonarracyjnym charakterze tekstów, a więc wymogu, by artykuły tworzone były przez ȳiennikarzy (odrzucałam teksty autorstwa naukowców
i polityków) oraz dotyczyły mediów i ich miejsca we współczesnej, demokratycznej Polsce.
Metoda badawcza, którą posłużyłam się w badaniu tego zjawiska,
mieści się w nurcie tzw. krytyki retorycznej (rhetorical criticism) i nazywana
jest metodą pentady5. Jej twórcą jest Kenneth Burke, amerykański filozof
i literaturoznawca, jeden z najwybitniejszych XX-wiecznych badaczy retoryki. Zaproponował on analizę retoryczną tekstu w oparciu o pięć podstawowych kategorii:
Akt: Co się ȳieje?
Scena: Gȳie to się ȳieje?
Aktor: Kto ȳiała/ȳiałał?
Wykonanie: Jak i co należy zrobić?
Powód / Cel: Dlaczego i po co należy coś zrobić/coś zostało zrobione?
Zgodnie z założeniami Burke’a, porządkowanie świata w pięć dużych kategorii pozwala lepiej i pełniej zrozumieć zasady nim rząȳące. Metoda pentady pozwala dogłębnie i kompleksowo wyjaśnić tekst perswazyjny,
uwględniając motywy jego powstania, narzęȳia, jakie posłużyły do jego
skonstruowania i wreszcie wrażenia wywarte na audytorium przez tenże tekst.
Jest więc, najkrócej mówiąc, sposobem badania tego, czy i jak za pomocą
języka nadawca komunikatu (twórca tekstu) chce kształtować określoną perspektywę wiȳenia świata i przekonywać do niej swoje audytorium.
Hipoteza badawcza
Stawiam tezę, że media przedstawiają odbiorcom określoną opowieść o demokracji. Starają się zniwelować ważność poszczególnych aktorów demokratycznej gry, zawłaszczając tradycyjnie przypisane tym innym
aktorom obszary (np. występując w roli prokuratora albo pytając o rzeczy,
których innym podmiotom życia publicznego werbalizować nie wolno lub
nie wypada). Perswazyjnie definiują pojęcie demokracji i jej reguły, wyznaZ analizy wykluczyłam, z powodu braku wystarczającego, rzetelnego materiału badawczego,
tytuły tabloidowe, jak „Fakt” czy „Super Express”.
5
K. Burke, A Grammar of Motives, Los Angeles 1969, s. XV-XXIII oraz szerzej s. 127-3⒛
4
48
Jak ją widzą, tak ją piszą, czyli medialna opowieść o demokracji
czając sobie jednocześnie uprzywilejowane w niej miejsce (por. Oczyszczać
zawód z nieuczciwości potrafimy sami (…) jak bęȳie trzeba, sami się za to
weźmiemy. Nie brak takich, co potrafią6.). W klasycznym rozumieniu demokracji to naród jest clou tego ustroju, w narracji serwowanej wyborcom
przez media to ȳiennikarze stają w jej centrum – ich mocna pozycja staje
się warunkiem sine qua non istnienia demokracji (por. Dlatego właśnie, kiedy
ȳiennikarze bronią się przed rządowymi formami kontroli, nie jest to tylko
obrona interesu korporacyjnego. To także, a może przede wszystkim, obrona
demokracji). Nie jest to oczywiście formuła eksplicytnie wyrażona, ȳieje się
to raczej za pomocą zabiegów, które w pewien sposób przemycają taki obraz
świata i perswadują go odbiorcom. Celem tej analizy jest zrekonstruowanie
mechanizmu, jakim posługują się media dla osiągnięcia takiego efektu.
Demokracja jest dla większości Polaków pojęciem ważnym. Jednocześnie to termin barȳo podatny na językowe manipulacje. Jego znaczenie
rozumiemy intuicyjnie, ale trudno nam precyzyjnie określić jego zakres
semantyczny. Stworzono wiele rozbudowanych definicji demokracji, natomiast na potrzeby tych rozważań przyjmę prostą i zrozumiałą definicję,
którą wypracowała Monika Pietrucha, badając profile pojęcia demokracji
we współczesnym języku polskim. Zdaniem badaczki: demokracja to ustrój
państwowy, w którym właȳa należy do większości. Sposobem podejmowania
decyzji, a więc ujawniania woli większości, jest głosowanie. Obywatele nie
sprawują właȳy bezpośrednio, ale wybierają swoich przedstawicieli w głosowaniu, zwanym wyborami. Delegowana przez większość obywateli właȳ
a również podejmuje decyzję przez głosowanie. W tym ustroju głosowanie jest
jedynym sposobem decydowania o dojściu danych luȳi do właȳy, o przewaȳe jednych racji nad innymi7. W kontekście badania warto zauważyć,
że w przytoczonej definicji poruszamy się mięȳy wyborcami (obywatelami) a właȳą, jako punktami ciężkości przy analizie funkcjonowania
demokracji. Nie ma tu mowy o innych aktorach - nie ma tu mowy także
o mediach. Tymczasem w definicjach demokracji tworzonych przez ȳiennikarzy to media odgrywają jedną z ważniejszych - jeśli nie najważniejszą
- rolę w demokracji (A nawet najmniejszych zapędów w stronę zastraszania
czy ustawiania sobie mediów nie wolno lekceważyć. Bo inaczej nici z naszej
demokracji).
Wszystkie cytaty pisane kursywą pochoȳą z artykułów, tworzących korpus badawczy.
M. Pietrucha, Profile pojęcia demokracji we współczesnym języku polskim, [w:] Język w kręgu
wartości, pod red. J. Bartmińskiego, Lublin 2003, s. 27⒐
6
7
49
Karolina Drzazga
Medialna opowieść o demokracji – analiza mechanizmu
Przyłożenie Burke’owskich kategorii do zjawiska, które analizuję, daje następujący obraz:
Akt: obrona demokracji
Scena: terytorialnie Polska, ale także obszar debaty publicznej – obszar słowa
Aktor: media / ȳiennikarze
Wykonanie: stawianie oporu wobec właȳy/świata polityki
Powód: zagrożenie demokracji
Cel: budowa dojrzałej demokracji
Najważniejszym aktem medialnej narracji jest obrona demokracji. To
aktywność, którą – zdaniem mediów - trzeba podjąć i to w obszarach, które
w sposób szczególnie jaskrawy stają się obszarami burzenia demokracji (swego
roȳaju punktami zapalnymi). Dla ȳiennikarzy, przypominających, że wolność
słowa jest fundamentem demokracji, pierwszym bastionem obrony jest ta właśnie
wolność słowa. W rzeczy samej antagonistyczny poȳiał na właȳę i obywateli jest
sztuczny, bo przecież w założeniu właȳa ma być emanacją obywateli, a nie ich
oponentem. Media tymczasem sytuują się w roli trybunów ludowych jako opozycyjne wobec właȳy – wytwarzając tym samym i podtrzymując ten poȳiał.
Scena to barȳo ciekawa przy analizie tego zjawiska kategoria. Najczęściej jest ona rozumiana terytorialnie – na tej płaszczyźnie mówimy więc o terytorium Polski. Ale obok tego istnieje druga, ciekawsza jeszcze warstwa rozumienia sceny – to dyskurs publiczny,
a więc wszystko to, co pojawia się w przestrzeni publicznej jako komunikat dotyczący otaczającego nas świata8. Sceną jest zatem płaszczyzna słowa, istotna tym
barȳiej że stanowiąca podstawową płaszczyznę polityki. Mówiąc o polityce, posługujemy się metatekstami, mówimy o słowach wypowieȳianych, napisanych,
przywołanych, etc. Walczymy słowem w obszarze języka, a dyskurs publiczny staje
wirtualną agorą.
W naukach humanistycznych dyskurs jest rozumiany w różnoraki sposób, m.in. jako „wypowieȳi (typy wypowieȳi, sposoby wypowiadania się) pewnej wspólnoty komunikacyjnej,
zawężone do określonego tematu” lub „wypowiedź zrygoryzowana logicznie, operująca argumentacją, traktowana jako przeciwstawienie wypowieȳi, w której dominują elementy perswazyjne bądź ekspresyjne” albo też „całość aktu komunikacji, a więc zarówno określona
werbalizacja (tekst), jak i czynniki pozajęzykowe, które jej towarzyszą, tj. przede wszystkim
określona sytuacja użycia oraz jej uczestników”. Definicje za: R. Grzegorczykowa, Wstęp do
językoznawstwa, Warszawa 2008, s. 4⒈
8
50
Jak ją widzą, tak ją piszą, czyli medialna opowieść o demokracji
Głównym aktorem widowiska są oczywiście media. Aktor w rozumieniu Burke’a to agens, czyli sprawca aktu. To barȳo ciekawa kategoria, zawierająca w sobie zastosowane przez nadawcę komunikatu (media)
retoryczne określenie tożsamości. Innymi słowy, w medialnej opowieści
o demokracji nie tylko przedstawia się media jako głównego bohatera
historii, ale także dokładnie opisuje się ich kondycję. Zasadniczo media
sytuują siebie same w dwóch rolach:
• rzecznika narodu; rolę tę wyrażają formuły typu wyborcy mają
prawo wieȳieć…, wiȳowie/czytelnicy powinni dowieȳieć się…,
społeczeństwo chce zrozumieć…
• ofiary właȳy; rolę tę wyrażają formuły typu partia rząȳąca
przeprowaȳiła skok na media…, ȳiennikarze znów stali się
obiektem ataku…, właȳa chce zniszczyć niezależne media…
Role są ze sobą kompatybilne i równolegle obecne – w zależności
od potrzeby i kontekstu jedna z nich jest akcentowana mocniej. Obie
zresztą postulują wzmocnienie pozycji mediów – media jako rzecznik narodu media muszą być silne, by skutecznie bronić obywateli, a jako ofiara
właȳy - by odeprzeć ataki opresywnych polityków.
Wykonanie to kategoria, mająca przynieść odpowiedź na pytanie:
jak działać? Podstawowym sposobem obrony demokracji jest stawianie oporu władzy. W tym obszarze w badanych przeze mnie tekstach
szczególnie mocno akcentowana jest wojenna metaforyka, wywołująca
wyraźne antagonizmy (łatwiej jest określić wroga na wojnie, niż w czasie pokoju) i jednocześnie podnosząca znaczenie całego aktu (bardziej
doniosła jest sprawa, o którą toczymy walkę, niż taka, nad którą np.
pracujemy). Pojawiają się więc m.in. dynamiczne określenia konfliktu:
walczyć, wpychać dziennikarzy w wojenne okopy, wpakować dziennikarzy
w kanał, bronić się, włączyć się w akcję, walić po łbie, definicje perswazyjne: ta ustawa jest przepustką do przejęcia mediów przez rząd, wydawnictwa to obozy warowne, nocna zmiana, czyli błyskawiczny zamach na
media w wykonaniu koalicji hiperbole: brutalne ataki personalne, uderzająca zapiekłość sporów, projekt obalenia rządu, wojna domowa, metafory:
plansza wojenna, obozy warowne, pancerz quasi-monopolu opinii. Tego
typu określenia emocjonalizują przekaz i tym samym powodują, że staje
się on bardziej perswazyjny.
51
Karolina Drzazga
Powód i cel są ze sobą ściśle powiązane: media toczą walkę o prawȳiwą demokrację, ponieważ ta, którą dysponujemy jest młoda, niedojrzała
i wadliwa, a patologie właȳy stanowią dla niej realne zagrożenie. Celem wysiłku podejmowanego przez ȳiennikarzy jest w związku z tym budowa dojrzałej, funkcjonującej bez zarzutu demokracji.
Perswazyjny efekt opowieści - dlaczego to wydaje się wiarygodne?
Analiza retoryczna ȳiennikarskich tekstów perswazyjnych – a takimi
z pewnością są badane przeze mnie artykuły – ujęta w ramy dramaturgicznej pentady pozwala na zrekonstruowanie tworzonej przez media opowieści
o demokracji. Narracyjność komunikatu jest jednym z elementów konstytuujących siłę i atrakcyjność tekstu perswazyjnego. Najbarȳiej perswazyjne
komunikaty w historii luȳkości były opowieściami (poczynając od Biblii,
kończąc na porywających tłumy przemówieniach Baracka Obamy). Odbiorcy
chętniej i barȳiej świadomie słuchają misternie skonstruowanych narracji,
w którą mogą przenieść się myślami (niemal jak w bajkę – i w tej bajce się
odnaleźć) niż pojedynczych, informatywnych komunikatów. Amerykańscy
naukowcy Timothy C. Brock oraz Melanie C. Green stworzyli model wyobrażeniowego przenoszenia się w narrację, który pozwala badać perswazyjność opowieści9. Badacze doszli do wniosku, że perswazja narracyjna zachoȳi
w zakresie, w jakim wywołane w świadomości odbiorcy obrazy są efektem
psychologicznego przenoszenia się w świat narracji (stan, w którym odbiorcy
są pochłonięci przez świat narracji i „opuszczają” świat prawȳiwy). Oczywiście, stopień skłonności do przenoszenia się w świat narracji zależy tak od
atrybutów odbiorców (zdolności do wyobrażania sobie), jak atrybutów tekstu
(poziom kunsztu artystycznego, zakres dopasowania do charakteru narracji)
oraz atrybutów kontekstu (które np. ograniczają możliwość zaangażowania
wyobraźni). Najważniejszym dla perswazyjności tekstów narracyjnych efektem jest implikowanie przekonania odbiorców (czytelników, słuchaczy, wyborców), a więc proces polegający na przeniesieniu przekonań wywołanych
opowieścią ze świata fikcji (narracji) do rzeczywistości. Efekt może być tym
silniejszy, im nadawca narzuci odbiorcom atrakcyjniejsze i barȳiej dopasowane do opowieści ramy interpretacyjne. Jak piszą autorzy badania, opowieści
nie muszą być nawet prawȳiwe, żeby wywrzeć na nas wpływ. Fikcyjne narracje mogą mieć taką samą moc, jak narracje faktualne. Kiedy luȳie zostają
T. C. Brock, M. C. Green, Perswazyjność utworów narracyjnych, [w:] Perswazja. Perspektywa
psychologiczna, pod red. T. C. Brocka, M. C. Greena, przekł. T. Sieczkowski, M. KowaleczkoSzumowska Kraków 2007, s. 157-16⒎
9
52
Jak ją widzą, tak ją piszą, czyli medialna opowieść o demokracji
przeniesieni w świat narracji, ich reakcje emocjonalne oraz tworzone przez nich
żywe obrazy umysłowe postaci i miejsca akcji wpływają na ich przekonania i zachowania, gdy opuszczą już oni wykreowaną sferę10. Przyjmując takie założenie
możemy łatwo wnioskować, jak barȳo media mogą wpływać na nasz sposób
wiȳenia świata.
Istnieją, moim zdaniem, dwa zasadnicze powody, dla których stworzona przez media narracja o demokracji wydaje się odbiorcom prawȳiwa
i ciekawa:
⒈ Odbiorcy są do jej przyjęcia odpowiednio przygotowani: media poprzez agmentaryzację i mitologizację informacji ȳiennikarskich11 upośleȳają
debatę publiczną i przekazując mozaikowy, udramatyzowany obraz rzeczywistości
kształtują nieświadomego i podatnego na manipulacje odbiorcę. Efekt ten jest
dodatkowo spotęgowany silną identyfikacją – media jako rzecznik społeczeństwa
stają przeciw opresywnej właȳy i sytuują się na pozycji pozytywnego bohatera,
zwiększając tym zabiegiem perswazyjność tworzonych przez siebie przekazów.
⒉ Medialna narracja wychoȳi naprzeciw oczekiwaniom polskiego odbiorcy - wyborcy, pasuje do jego mentalnych schematów. Dowodem na to jest
badanie wykonane przez zespół prof. Bartmińskiego w 2000 r., które wykazało,
że Polacy za najważniejszy wyznacznik demokracji uważają wolność człowieka,
a za jej najistotniejszy aspekt uznają wolność słowa12. Podnoszenie więc przez media tego argumentu trafia w schematy poznawcze większości Polaków, wydaje się
im naturalne i przekonuje.
Oba powody są wobec siebie komplementarne, uzupełniają się. Wydaje
się, że jeden z nich wychoȳi ze strony mediów, jest pochodną ich aktywności,
drugi leży po stronie odbiorców i wynika z ich sposobu postrzegania świata. Można oczywiście zastanawiać się, czy sposób postrzegania świata przez odbiorców
nie jest efektem ȳiałania mechanizmów projektowania przez media tej właśnie,
stworzonej uprzednio perspektywy. Badania zaufania społecznego przeprowaȳone przez CBOS w 2008 r. pokazały, jak wielki potencjał mają media w narzucaniu
Polakom ram interpretacyjnych otaczającej nas rzeczywistości – w roku 2008 67%
Polaków ufało telewizji, a 54% prasie i była to tendencja rosnąca (równocześnie
mediom nie ufał co trzeci Polak)13.
Tamże, s. 17⒌
J. Wasilewski, J. Kloc Konkołowicz, Zagrożenia debaty publicznej - fragmentaryzacja i mitologizacja informacji ȳiennikarskiej, „Studia Medioznawcze”, 4/2006, s. 92-10⒊
12
J. Bartmiński (red.): Język, wartości, polityka. Zmiany rozumienia nazw wartości w okresie
transformacji ustrojowej w Polsce. Raport z badań empirycznych, Lublin 2006, s. 72-7⒎
13
B. Wciórka (oprac.), Zaufanie społeczne w latach 2002-2008. Komunikat z badań, raport
Centrum Badania Opinii Społecznej, Warszawa 2008, http://www.cbos.pl/SPISKOM.
POL/2008/K_030_0⒏PDF (Odczyt: 30.0⒍2009).
10
11
53
Karolina Drzazga
Podsumowanie
Budowanie i przedstawianie w mediach takiej atrakcyjnej, perswazyjnej narracji niesie ze sobą pewne ryzyko. Przede wszystkim można
dojść do wniosku, że media próbują wypychać inne podmioty - np. urzędy
publiczne (takie jak UOKiK, Rzecznik Praw Obywatelskich) i pozostałe instytucje demokratyczne (np. opozycję, samorządy) z ich zasadniczej
funkcji w debacie publicznej, zajmując ich miejsce, a jednocześnie nie potrafiąc z powodów komercyjnych, czyli dążenia do spektaklizacji, przedstawiania faktów w innej narracji niż „prosprzedażna”. Proces ten zachoȳi
agmentarycznie i oczywiście nie zagraża w sposób zasadniczy demokracji
czy wolności myśli społeczeństwa, ale widocznie zniekształca poȳiał ról
na demokratycznej scenie. Badania opinii społecznej wyraźnie wskazują,
że barȳo niskie miejsce w rankingu społecznego zaufania zajmują instytucje kluczowe dla ustroju demokratycznego: Sejm i Senat (39% Polaków
ufa, 44% nie ufa parlamentowi) oraz partie polityczne (28% Polaków ufa,
a 54% nie ufa partiom), w stosunku do których niezmiennie przeważa
nieufność. Spada także zaufanie do samorządów lokalnych i innych istotnych dla ustroju demokratycznego instytucji (jak np. Rzecznika Praw
Obywatelskich)14.
Wydaje się, że w tej sytuacji powstaje pole ȳiałania dla ȳiennikarstwa obywatelskiego, realizowanego dotąd najpełniej w Internecie.
Problem może jednak stanowić niechętna wobec angażowania się w sprawy obywatelskie postawa Polaków – tylko niemal co trzeci mieszkaniec
naszego kraju (30%) uważa bowiem, że zwykli luȳie mają wpływ na to,
co ȳieje się w kraju. Przeciwnego zdania jest ponad dwukrotnie większa
liczba badanych (65%)15. W ostatnich latach zmalała gotowość obywateli
do dobrowolnego i nieodpłatnego współȳiałania na rzecz swojej społeczności lokalnej, ubyło też osób mających doświadczenia w tego typu ȳiałalności. Zjawiskom tym towarzyszy spadek aktywności społecznej – coraz
więcej Polaków pozostaje więc poza sferą społeczeństwa obywatelskiego,
co z kolei nie stanowi optymistycznej prognozy rozwoju alternatywnego
wobec ȳiałalności klasycznych mediów ȳiennikarstwa obywatelskiego.
Tamże.
B. Wciórka (oprac.), Stan społeczeństwa obywatelskiego w latach 1998-2006. Komunikat
z badań, raport Centrum Badania Opinii Społecznej, Warszawa 2006, http://www.cbos.pl/
SPISKOM.POL/2006/K_019_0⒍PDF (Odczyt: 30.0⒍2009).
14
15
54
Jak ją widzą, tak ją piszą, czyli medialna opowieść o demokracji
Bibliografia:
K. Bachmann, Jakie pożytki z wścibskiej prasy, „Gazeta Wyborcza”,
⒕0⒍2008;
J. Bartmiński (red.): Język, wartości, polityka. Zmiany rozumienia nazw wartości w okresie transformacji ustrojowej w Polsce. Raport z badań empirycznych,
Lublin 2006;
J. Bralczyk, O języku propagandy i polityki, Warszawa 2007;
Perswazja. Perspektywa psychologiczna, pod red. T. C. Brocka, M. C. Greena,
przekł. T. Sieczkowski, M. Kowaleczko-Szumowska, Kraków 2007;
K. Burke, A Grammar of Motives, Los Angeles 1969;
R. Grzegorczykowa, Wstęp do językoznawstwa, Warszawa 2008;
H. M. Kepplinger, Mechanizmy skandalizacji w mediach, przekł. A. Kożuch,
Kraków 2008;
M. Pietrucha, Profile pojęcia demokracji we współczesnym języku polskim,
[w:] Język w kręgu wartości, pod red. J. Bartmińskiego, Lublin 2003;
Język, dyskurs, społeczeństwo, pod red. L. Rasińskiego, Warszawa 2009;
J. Wasilewski, J. Kloc Konkołowicz, Zagrożenia debaty publicznej - fragmentaryzacja i mitologizacja informacji ȳiennikarskiej, „Studia Medioznawcze”,
4/2006, s. 92-104;
B. Wciórka (oprac.), Stan społeczeństwa obywatelskiego w latach 1998-2006.
Komunikat z badań, raport Centrum Badania Opinii Społecznej, Warszawa
2006, http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2006/K_019_0⒍PDF (Odczyt:
30.0⒍2009);
B. Wciórka (oprac.), Zaufanie społeczne w latach 2002-2008. Komunikat
z badań, raport Centrum Badania Opinii Społecznej, Warszawa 2008, http://
www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2008/K_030_0⒏PDF (Odczyt: 30.0⒍2009).
55
Łukasz Jurek
1
Media podczas obrad Okrągłego Stołu
Nikogo chyba nie trzeba przekonywać o wielkim znaczeniu mediów
w kształtowaniu opinii publicznej o otaczającym nas świecie. O ich przychylność zabiegają przedsiębiorcy, instytucje społeczne, stowarzyszenia oraz
oczywiście politycy. Mogą oni uczynić media istotnym elementem politycznej rozgrywki. W systemie państwa demokratycznego wszystkie strony sceny
politycznej powinny mieć zapewniony równy dostęp do mediów, przy czym
nie należy mylić tego pojęcia ze słowem identyczny2. W III Rzeczypospolitej
prawodawca stworzył szereg instytucji, które mają na celu realizację tej zasady. Kandydaci do organów samorządu terytorialnego, parlamentu krajowego,
europejskiego, czy startujący w wyborach prezydenckich mają zagwarantowany dostęp do publicznych środków przekazu niezależnie od opcji politycznej,
którą reprezentują. Ustawodawca określił również ramy, na podstawie których politycy mogą gościć w stałych programach publicystycznych. Generalną zasadą jest powszechny dostęp polityków do tych audycji3. Wprowaȳone
zmiany, które są następstwem porozumień zawartych przy Okrągłym Stole
diametralnie różnią się od rozwiązań stosowanych przed 1989 rokiem.
Przedstawiciele opozycji w wielu wypowieȳiach przed rozpoczęciem
obrad wskazywali na potrzebę stworzenia nowego ładu informacyjnego. Domagano się zniesienia, bądź też ograniczenia cenzury oraz przełamania monopolu
wydawniczego partii rząȳącej. W praktyce gazetę ogólnopolską mógł wydawać każdy, ale wskutek braku papieru, skomplikowanego systemu uzyskiwania
zezwoleń na druk prasy oraz ograniczania nakładów było to jedynie pozorne
uprawnienie. KC PZPR był wyłącznym właścicielem RSW Prasa- KsiążkaRuch, a zarazem pracodawcą dla wszystkich osób zatrudnionych w mediach4.
Mgr Łukasz Jurek – absolwent administracji na Wyȳiale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, student prawa na Wyȳiale Prawa i Administracji Uniwersytetu
Kardynała Stefana Wyszyńskiego, autor artykułu pt. ,,Złota akcja w prawie polskim i wspólnotowym’’ dla Edukacyjnego Serwisu Prawniczego ,,e-katedra’’, współautor testów z Kryminologii na zlecenie Wolters Kluwer Polska, uczestnik i autor referatów na wielu krajowych
i mięȳynarodowych konferencjach naukowych, wieloletni członek i v-ce przewodniczący
Sekcji Prawa Ustrojowego Porównawczego Towarzystwa Biblioteki Słuchaczów Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, pracownik Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w Warszawie.
2
Biuletyn KRRiT 10-12/2006, s. ⒍
3
J. Sobczak, Ustawa o radiofonii i telewizji, Komentarz, Warszawa 1993, s. 1⒕
4
K. Trembicka, Media przy Okrągłym Stole, [w:] Oblicza polskich mediów po 1989 roku,
Lublin 2008, s. ⒒
1
56
Media podczas obrad Okrągłego Stołu
Obrady Okrągłego Stołu rozpoczęły się 6 lutego i trwały do 5 kwietnia 1989 roku. Wśród tematów poruszanych podczas obrad pojawiła się mięȳy innymi kwestia wolności słowa i powiązany z nią problem braku dostępu
obywateli do niezależnych od właȳy środków masowego przekazu. Na pozytywnym rozwiązaniu tych problemów szczególnie zależało przedstawicielom
obozu antykomunistycznego, który był reprezentowany przez NSZZ „Solidarność”. Związek zawodowy, będący również wielkim ruchem społecznym,
który doprowaȳił do historycznych przemian w Polsce, przedstawił postulat
budowy demokratycznego państwa, którego podstawy ustrojowe uwzględniałyby
pełny katalog praw i wolności obywatelskich5. Wskazany cel był oczywiście nie
do pogoȳenia z podstawowymi założeniami systemu realnego socjalizmu.
Decydujące zmiany w Polsce nadeszły w roku 198⒐ Obrady Okrągłego
Stołu doprowaȳiły do przyjęcia kilku naczelnych zasad ustrojowych i gospodarczych. Przede wszystkim przywrócono Senat Rzeczypospolitej Polskiej i urząd prezydenta, przyjęto zasadę pluralizmu związkowego, wybrano wolnorynkowy model
gospodarczy kraju i idący za nim pluralizm polityczny. Sęȳiowie w praktyce zyskali
cechę niezawisłości i niezależności, zaczęto powoływać wszystkich przedstawicieli
właȳ państwowych w sposób demokratyczny. Zwrócono uwagę na podstawowe
prawa człowieka, a wśród nich – prawo do informacji. Zaczęto respektować prawo
wolności słowa.
11 kwietnia 1990 roku pojawił się nowy dokument, który faktycznie
wprowaȳił do polskiego systemu prawnego zasadę prawa do wolności słowa oraz
prawa do informacji, określany jako nowe prawo prasowe. Zapisano w nim, że
Konstytucja RP korzysta z wolności wypowieȳi i urzeczywistnia prawo obywateli do
ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej6. Tego dnia zniesiona została cenzura, która była nieodłącznym elementem
komunistycznych środków przekazu.
Kwestia swobody wypowieȳi zainicjowała gorliwą dyskusję, podniesioną również podczas obrad Okrągłego Stołu. Zarówno antykomunistyczna opozycja jak i strona rządowa zaprezentowały własne stanowiska odnośnie
znaczenia mediów w ówczesnej Polsce. Antykomuniści zwrócili uwagę na
problem praw człowieka. Odniesiono się do podpisania przez Polskę Aktu
Końcowego Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie oraz do ratyfikacji Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych w 1977 roku. Zwrócono
tym samym uwagę na fakt, iż Polska zobowiązała się do ochrony praw człoJ. Staniszkis, ,,Solidarność’’ jako związek zawodowy i ruch społeczny, [w:] Zmierzch socjalizmu
państwowego. Szkice z socjologii ekonomicznej, pod red. W. Morawskiego, Warszawa 1994,
s. 112-13⒌
6
B. Banaszak, Prawo konstytucyjne, Warszawa 1999, s. 56-5⒎
5
57
Łukasz Jurek
wieka i powinna tego zobowiązania dotrzymywać7. Mając na wzglęȳie perspektywę budowy społeczeństwa obywatelskiego, swoboda wypowieȳi była
jednym z naczelnych postulatów, który sprzyjałby samoorganizacji obywateli
i tworzenia przez nich związków niezależnych od aparatu rządowego.
Strona rządowa posiadała własną listę postulatów, które jako całość
sprowaȳały się głównie do szybkiego rozstrzygnięcia ważnych kwestii politycznych. Wśród nich znajdowała się kwestia wyborów do Sejmu i uzgodnienie
wspólnego ze stroną opozycyjną stanowiska w tej sprawie. Następną kwestią
było utworzenie urzędu prezydenta oraz wprowaȳenie zmian w strukturze parlamentu i skłaȳie osobowym rządu. Sprawa dostępu obozu przeciwnego do
mediów oraz szeroko pojęta kwestia wolności słowa służyła jako element przetargowy w celu osiągnięcia innych korzyści i ustępstw8.
Obrady Okrągłego Stołu pokazały odmienność stanowisk w niezwykle istotnych kwestiach, jakimi stały się wolność słowa i swoboda praw obywatelskich. Dwa przeciwstawne obozy przyjęły również odmienną taktykę
negocjacji.
Przedstawiciele PZPR podpierali się ówcześnie istniejącą Konstytucją
PRL, która ich zdaniem nie wymagała żadnych zmian, dlatego nie przewidywano z tej strony żadnych nowelizacji w kwestii wolności i praw obywatelskich,
poza tym wszelkie reformy – zdaniem członków PZPR – mogłyby nastąpić
tylko i wyłącznie po dokonaniu zmian w systemie politycznym9. Strona rządowa nie była zadowolona z powyższych postulatów. Wizja budowy społeczeństwa obywatelskiego była zbyt odległa, dlatego oczekiwania opozycji wyrażono
w dwóch podstawowych żądaniach. Pierwszym było reaktywowanie NSZZ
Solidarność. Drugie dotyczyło przyjęcia najbarȳiej demokratycznego projektu
ustawy o stowarzyszeniach10. Postulowano ponadto wprowaȳenie na szeroką
skalę dostępu do radia i telewizji oraz wznowienie Tygodnika Solidarność.
Strona koalicyjno- rządowa, myśląc o rozszerzeniu zasad społecznego komunikowania się dostępu społeczeństwa do środków masowego przekazu, nałożyła
na te środki pewne zobowiązanie. Oczekiwano zapewnienia, że przez ich rozwój
wzrośnie porozumienie różnych grup społecznych, zostanie przełamany poȳiał na
społeczeństwo – właȳa11. Tak więc pod „płaszczem” zasady społecznego komunikowania nie dążono do wprowaȳenia zasady wolności słowa. W dalszym ciągu
K. Trembicka, Media…., s. ⒈
Tamże, s. ⒔
9
K. Trembicka, Okrągły Stół w Polsce. Studium o porozumieniu politycznym, Lublin 2003,
s. 13⒏
10
K. Trembicka, Media…, s.⒔
11
Tamże, s. ⒖
7
8
58
Media podczas obrad Okrągłego Stołu
media były instrumentami w rękach ekipy rząȳącej. Opozycja natomiast uznała, że
naczelną wartość powinno stanowić społeczeństwo, jako podmiot sprawujący kontrolę nad właȳą. Niosłoby to za sobą pluralizm społeczno – polityczny i swobodę
wypowieȳi publicznych. Środki masowego przekazu były traktowane przez stronę
opozycyjną jako czwarta właȳa w państwie, która miała sprawować kontrolę nad
pozostałymi.
Strona solidarnościowa żądała usunięcia zmian w ustawie o cenzurze wprowaȳonych nowelą z 1983 roku i uchylenia prawa prasowego z 1984 roku, które
dużą wagę przywiązywało do klasowego charakteru pojęcia wolności słowa i druku. Opozycja w sprawie cenzury zgoȳiła się na zasaȳie mniejszego zła na pewne
formy cenzury prewencyjnej, licząc tym samym na zniesienie cenzury represyjnej.
Tylko nieliczni przedstawiciele opozycji domagali się natychmiastowego zniesienia cenzury, nie goȳąc się przy tym na żadne ustępstwa w tej kwestii. Postawa
większości przedstawicieli opozycji ułatwiła partii rząȳącej zachowanie kontroli
i wielu z dotychczasowych uprawnień. Trudno się oprzeć wrażeniu, że opozycja
nie wykorzystała w tym aspekcie swojej pozycji negocjacyjnej. Warto zauważyć, że
za całkowitym zniesieniem cenzury opowieȳiał się Aled Miodowicz12. W czasie obrad pełnił funkcję przewodniczącego prorządowego OPZZ. Prawdopodobnie
ostrym sprzeciwem wobec propozycji PZPR chciał podkreślić swoje niezadowolenie
z faktu nieinformowania go co do ustaleń podjętych w Magdalence, a w praktyce
przeciwko próbie ograniczenia jego roli w procesie decyzyjnym. Zbigniew Zelmer
w czasie obrad wyraźnie złagoȳił stanowisko związku. Zniesienie cenzury miało mieć
charakter celu długofalowego. Podczas obrad nie brakowało podobnych niespoȳianek. Opozycja cytowała krytyczne stanowisko Marksa odnośnie cenzury, natomiast
rząȳący powoływali się na korzystne raporty administracji USA. Kwestia cenzury
wobec barȳo ugodowego stanowiska opozycji nie buȳiła większych kontrowersji
i ostatecznie zgoȳono się na powrót do stanu prawnego z 1981 roku13.
Strona rządowa nie zgoȳiła się na przyznanie kanału telewizyjnego opozycji. Obawiano się, że podobne żądania mogą wysuwać ȳiałające już
w Polsce legalnie partie polityczne. Ostatecznie zgoȳono się na emitowanie na antenach programów telewizji publicznej produkcji o zróżnicowanej treści. Autorami tych audycji miały być osoby zaproponowane przez opozycję, które cieszyły się
poparciem obu stron Okrągłego Stołu. Opozycja musiała się pogoȳić z klęską.
Możliwość nadawania raz w tygodniu audycji na pewno nie spełniła naȳiei zyskania
dostępu do odȳiaływania na wszystkie struktury społeczne.
Papier – jak już wspomniano – miał dla właȳ pierwszorzędne znaczenie.
Jego zużycie i dostępna ilość były okryte tajemnicą, w przeciwieństwie do złóż ropy,
12
13
A. Miodowicz, Zadymiarz, Warszawa 1993, s. 132-13⒊
K. Trembicka, Media…., s. 2⒈
59
Łukasz Jurek
gazu, węgla, czy nawet ilości produkowanej w PRL broni palnej. Strona opozycyjna
nie miała większych problemów z uzyskaniem zgody na wydawanie „Tygodnika
Solidarność” oraz gazetki wyborczej, która miała prezentować kandydatów do parlamentu (późniejsza Gazeta Wyborcza). Rząȳący nie doceniali wagi tego ustępstwa
i nie czynili przeszkód w powstaniu opozycyjnych ȳienników. Sąȳono, że utrzymanie w rąk telewizji i radia wystarczy do uzyskania satysfakcjonującego wyniku
wyborczego. ǒięki pomocy Aleksandra Kwaśniewskiego udało się uzyskać niezbędny do druku papier14.
W kwestii wolności słowa i druku nikt argumentów zgłaszanych przez stronę rządową nie traktował poważnie. W obliczu zbliżających się wyborów aparat
właȳy chciał mieć dyspozycyjne media, które w każdej chwili były gotowe do ataku
na wrogów politycznych. Opozycji przyznano prawo do nadawania programów autorskich w telewizji, uzgodniono nowelę prawa prasowego, ograniczenie cenzury,
zniesienie monopolu aparatu państwowego na obrót papierem oraz przede wszystkim uzyskano zgodę na wydawanie gazety coȳiennej. Różnice, jakie pojawiły się
w dyskusji dotyczącej środków masowego przekazu wynikały - zdaniem opozycji
– głównie z odmiennego postrzegania idei nowego ładu informacyjnego15, Jego zapoczątkowanie byłoby możliwe po wprowaȳeniu nowego porządku społeczno – politycznego. Komuniści natomiast akceptowali ówczesny porządek i nie planowali
większych zmian na tym polu.
Generalnie jednak dyskusję w zakresie problematyki medialnej można uznać
za sukces opozycji. Uzyskano liczne ustępstwa właȳy, które pomogły w wyborczym
sukcesie. Oczywiście już wtedy można było wynegocjować znacznie więcej i przyspieszyć zmiany, ale z przedstawicieli opozycjonistów oddelegowanych do tej komisji poświęconej problematyce medialnej właȳe związku mogą być zadowolone.
Podczas obrad Okrągłego Stołu były również obecne media. Sposób relacji
tych wydarzeń był w zasaȳie jednym z ostatnich przekazów przy tak dużym uȳiale
aparatu państwowego. Warto zaznaczyć, że większość ȳiennikarzy spoȳiewając się
zmian ustrojowych dopuszczało coraz to barȳiej odważne i krytyczne poglądy wobec właȳ w swoich programach. Na naszych oczach dokonał się epokowy przełom
i rynek medialny całkowicie zmienił swoje oblicze. W obecnej sytuacji jednak bez
trudu wskutek przewagi ekonomicznej można zastąpić niedawny monopol państwowy dominacją jednego z podmiotów prywatnych. Ważną rolę do odegrania
ma tutaj Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji oraz Urząd Ochrony Konkurencji
i Konsumentów, które mają konstytucyjne i ustawowe uprawnienia do podejmowania ȳiałań chroniących telewiȳa, radiosłuchacza i czytelnika.
A. Machcewicz, Historia sentymentalna: ,,Gazeta Wyborcza’’ w latach 1989-1990, ,,Więź’’
7/1995, s. 135-14⒊
15
K. Trembicka, Media…, s. ⒙
14
60
Media podczas obrad Okrągłego Stołu
Bibliografia:
Biuletyn KRRiT 10-12/2006;
B. Banaszak, Prawo konstytucyjne, Warszawa 1999;
A. Machacewicz, Historia sentymentalna: „Gazeta Wyborcza” w latach 1989
– 1990, „Więź”, 7/1995, s. 134-153;
A. Miodowicz, Zadymiarz, Warszawa 1993;
J. Sobczak, Ustawa o radiofonii i telewizji. Komentarz, Warszawa 1993;
J. Staniszkis, ,,Solidarność’’ jako związek zawodowy i ruch społeczny,
[w:] Zmierzch socjalizmu państwowego. Szkice z socjologii ekonomicznej, pod red.
W. Morawskiego, Warszawa 1994, s. 112-135;
K. Trembicka, Media przy Okrągłym Stole [w:] Oblicza polskich mediów po
1989 roku, pod red. L. Pokrzyckiej, B. Romiszewskiej, Lublin 2008;
K. Trembicka, Okrągły Stół w Polsce. Studium o porozumieniu politycznym,
Lublin 200⒊
61
Anna Petelenz1
Pierre Bourdieu i przemoc symboliczna a reprezentacje kobiecości w serialach TVN
Wstęp
Mimo niegasnącej popularności, także wśród polskiej widowni,
seriali zagranicznych spod znaku Seksu w wielkim mieście polskie produkcje wydają się pozostawać w konserwatywnym dyskursie patriarchatu pomijającym zdobycze feminizmu i współczesnych demokracji. Świat
opowiadany przez polskie media to pół-demokracja, gȳie kobieta nadal występuje w roli podmiotu upośleȳonego, wymagającego dopełnienia. Czy polska telewizja wciąż reprodukuje dawne schematy kulturowe,
czy wytwarza nowe znaczenia w oparciu o konstytuowanie tradycyjnych
treści?
Jak pisze Jean Baudrillard: Tradycyjna przemoc, jaką znamy z krajów Trzeciego Świata, ma raczej jeszcze coś z entuzjazmu i ofiary, jest rytualna, a zarazem spontaniczna. Nasza natomiast, przeciwnie, jest przemocą
symulowaną: nie wynika ona z namiętności, ani z instynktu, lecz z ekranu.
Stanowi w pewnym stopniu potencjalną siłę ekranu i mediów, które zachowują się tak, jak gdyby ją jedynie rejestrowały, a potem emitowały; w rzeczywistości jednak one ją wyprzeȳają i wcześniej wywołują: mamy tu do czynienia (…) z precesją mediów wobec przemocy (…)2. Przemoc dostępna nam
– obserwatorom rzeczywistości zapośredniczonej przez ekrany, monitory
i symulacje – jest zdecydowanie odmienna. Przemoc staje się celebrowanym spektaklem, celem spojrzenia. Jak twierȳi jednak Pierre Bourdieu,
doświadczamy nie tylko takiego roȳaju przemocy. Według ancuskiego
socjologa poddajemy się zdecydowanie barȳiej wyrafinowanej przemocy,
którą zarazem sami wytwarzamy – przemocy symbolicznej.
Anna Petelenz – studentka Instytutu Sztuk Audiowizualnych Uniwersytetu Jagiellońskiego
– członkini Koła Naukowego Medioznawców UJ, współorganizatorka konferencji „Ars Electronica” w 2009 roku; uczestniczka konferencji medioznawczych, a także (w 2007 i 2008)
Mięȳynarodowych Konferencji Naukowych organizowanych przez Wyȳiał Architektury
Politechniki Krakowskiej. Od 2006 – stała współpraca z Apollo Film; publikowała m.in.
w Panoptikum, Zadrze, Kreaturze. Interesuje się kampem, polskimi serialami oraz związkami
architektury i nowych mediów.
2
J. Baudrillard., Syndrom Heysel [w:] Media – eros – przemoc. Sport w czasach popkultury, pod
red. A. Gwoźȳia, Kraków 2003, s. 205-20⒍
1
62
Pierre Bourdieu i przemoc symboliczna a reprezentacje kobiecości w serialach TVN
Przemoc symboliczna, efekt kultury i przyczyna jej kształtu, to
legitymizowanie dominacji i podległości, automatyczne nadawanie pozycji
społecznej w zależności od płci, koloru skóry lub narodowości.
Postaram się wykazać obecność tego typu przemocy w licznych
przekazach w polskiej telewizji pozostającej wciąż medium najbarȳiej dostępnym odbiorcom. Jednym z najbarȳiej wpływowych i kształtujących
świadomość przeciętnego telewiȳa przekazem audiowizualnym jest serial
telewizyjny. Dlatego też na jego przykłaȳie postaram się zanalizować sposoby przedstawiania pozycji społecznej kobiet.
Seriale
Serial telewizyjny to tekst audiowizualny oparty o barȳo wyraźną
instancję nadawczą. Jest nią konkretna stacja produkująca tytuł, a nie scenarzysta lub reżyser, którzy niejednokrotnie zmieniają się w trakcie powstawania
serialu bądź jego kolejnych serii. Instancją nadawczą jest i pozostaje stacja
telewizyjna, profil ideologiczny, jaki reprezentuje zostaje wyraźnie oȳwierciedlony we flagowych produkcjach, którymi w tym przypadku są seriale3.
Jak podaje serwis Wirtualne Media4 (cytuje badania TNS OBOP) to
kobiety spęȳają więcej czasu oglądając telewizję, a prawie 25% tego czasu
poświęcają na oglądanie seriali. Wg badań AGB Nielsen Media Research5
widownię większości seriali stanowią przede wszystkim kobiety, wyjątkiem są
tytuły Włatcy móch, Świat według Kiepskich i Skazany na śmierć.
Zachodnie stacje telewizyjne, świadome faktu, że lwią część widowni stanowią właśnie kobiety – dostosowały swoje przekazy do tej dynamicznie
zmieniającej się grupy odbiorców. Poza telenowelami, których struktura fabularna i ideologiczna bywa podobna i do naszych (żeby było wiadomo o kogo
choȳi…) roȳimych produkcji, oferują także tytuły adresowane do nieco barȳiej świadomej, wyzwolonej grupy. Takie seriale jak Seks w wielkim mieście czy
Gotowe na wszystko są znane na całym świecie. Nie tylko dlatego, że na poziomie
narracyjnym są często dowodami maestrii scenariuszowej czy realizacyjnej, ale
także ȳięki umiejętnemu kształtowaniu wzorców, z którymi mogą utożsamiać
się współczesne kobiety.
Przykładem mogą być produkcje amerykańskiej stacji HBO, które prezentują barȳo liberalny stosunek do tzw. wartości tradycyjnych.
4
Kobieta z pilotem, http://www.wirtualnemedia.pl/article/2652543_Kobieta_z_pilotem.htm
(Odczyt: ⒐0⒎2009).
5
Patrz: Kto ogląda seriale?, http://www.plejada.pl/3,13491,news,1,1,kto_oglada_
seriale,artykul.html (Odczyt: ⒐0⒎2009).
3
63
Anna Petelenz
W połowie lat 90. stacja HBO wyprodukowała pierwszy sezon Seksu
w wielkim mieście. Serial zrealizowany na podstawie książki Candace Bushnell
wyprodukowany został przez Darrena Starra. Tytuł stał się jednym z najchętniej oglądanych seriali. W ten sposób przełom wieków w telewizji rozrywkowej
upłynął pod znakiem nowego sposobu opowiadania, kreacji postaci i przede
wszystkim wyraźnie rewolucyjnego podejścia do kobiecej seksualności.
Kolejna produkcja Darrena Starra Cashmere Mafia6 (stacja ABC) na
ekranach amerykańskich telewizorów pojawiła się na początku stycznia ubiegłego
roku. W wyniku m.in. strajku scenarzystów, serial zdjęto z anteny po siedmiu
odcinkach. Jednak – za pośrednictwem Internetu, zrzeszają się liczne grupy wielbicieli tego serialu (starających się o jego powrót na antenę). Cashmere mafia
to opowieść o losach czterech przyjaciółek mieszkających na Manhattanie. Tym
razem jednak historia skupiona jest nie na życiu erotyczno-emocjonalnym (jak to
było w przypadku Seksu w wielkim mieście), ale na sprawach zawodowych. Bohaterki większość swojego czasu spęȳają w pracy, kwestiami domowymi zajmują
się gosposie albo partnerzy. Spełnienie znajdują bohaterki nie w łóżku ani w relacjach emocjonalnych, ale właśnie w sukcesie zawodowym i zdobywaniu właȳy.
Podobnie jak Seks w wielkim mieście zmieniał postrzeganie i sposób
opowiadania o seksie – tak Cashmere mafia rozbijała tradycyjne spojrzenie
na relację kobieta – praca – dominacja. Rewolucja seksualna, którą afirmował
poprzedni serial już się dokonała. Cashmere mafia to kolejna próba kolejnego
redefiniowania pojęcia kobiecości, ale już nie na polu ewentualnych podbojów
seksualnych, ale prawa do pracy, właȳy i łączenia tego z życiem roȳinnym.
To zaledwie dwa wymienione tytuły znaczące dla rozwoju dyskusji na
temat pozycji społecznej kobiet. Warto jednak wspomnieć także takie tytuły
jak Ally McBeal, Gotowe na wszystko, The L Word7, które w mniej lub barȳiej
nowatorski sposób, ale dotykają problemów współczesnych kobiet. Polskie
bohaterki serialowe pozostają jednak poza tym dyskursem.
Magda M. to, jedna z barȳiej popularnych samoȳielnych produkcji
TVNu. Magda M. mimo iż emitowana8 w Polsce rok po ostatnim sezonie
Seksu w wielkim mieście9, promowała konserwatywną ideologię i postawy społeczne. Główna bohaterka jest niezależną finansowo warszawską prawniczką, pracująca w dobrze prosperującej kancelarii. Jest jednak nieszczęśliwa,
ponieważ większość swojego czasu spęȳa z koleżankami, przyjacielem oraz
Patrz: A. Petelenz, Cashmere mafia, „Zadra”, 3-4/2008, s. 41-4⒉
Analiza The L Word jako serialu kampowego, patrz: Niina Kuorikoski, „Jesteś taki gejowski!”
Kampowanie serialu The L Word, „Panaptikum”, 6/2007, s. 23-2⒏
8
Od 6 września 2005 r. do 5 czerwca 200⒎
9
Emitowany w USA: ⒍0⒍ 1998 – 2⒉0⒉ 200⒋
6
7
64
Pierre Bourdieu i przemoc symboliczna a reprezentacje kobiecości w serialach TVN
kotem, zamiast z ewentualnym narzeczonym. Z powodu tzw. staropanieństwa
(upośleȳenia społecznego) dokuczają jej koleȳy z pracy, a także najbliższa
roȳina. Afirmowany, a także parodiowany przez rozliczne filmy i seriale status singla10 – w polskiej produkcji jest przede wszystkim powodem do wstydu
i faktem domagającym się zmiany.
Magda Miłowicz nie jest pełnowartościową jednostką luȳką, jest postacią domagającą się uzupełnienia. Tzw. tradycyjny porządek rzeczy nie zostaje zachwiany. Magda M. okazuje się bohaterką typowo melodramatyczną,
dla której najważniejsze jest spełnienie uczuciowe, a praca i sukcesy zawodowe
stanowią tylko chwilowe zajęcie, zanim nadejȳie prawȳiwe życiowe wyzwanie: założenie roȳiny z ukochanym mężczyzną.
Serial Teraz albo nigdy11 to jedna z nowszych produkcji TVNu. Tytuł
emitowany jest od 30 marca 2008 roku, do tej pory zrealizowano 37 odcinków (pokazanych w trzech seriach). Czwarty sezon zapowieȳiano na jesień
2009 roku. Średnia oglądalność waha się (w przybliżeniu) pomięȳy 2,7 a 2,9
mln wiȳów. Jest to produkcja rozrywkowa, emitowana w nieȳiele, zaraz po
Tańcu z gwiazdami i niedługo przed Seksem w wielkim mieście.
Serial opowiada o życiu grupy młodych luȳi mieszkających w Warszawie, przypadkiem nawiązujących przyjaźń podczas nieudanej wycieczki na
Maderę. Bohaterowie to dobrze prosperujący finansowo, pozbawieni obowiązków roȳinnych, społecznych czy poważniejszych trudności zawodowych
20-30latkowie. To bohaterowie znikąd – bez przeszłości, bez historii, dla których najważniejszą aktywnością są spotkania towarzyskie. Wydaje się, że oto
otrzymaliśmy nowoczesny serial o wielkomiejskich młodych wilkach. Wystarczy jednak przyjrzeć się chwilę TVN-owskim bohaterom, aby zauważyć,
że tak elegancko zarysowane postaci są nośnikami konserwatywnych ideologii i uczestniczą w tradycyjnym dyskursie kulturowym.
Aby scharakteryzować sytuację świata przedstawionego w tym serialu
chciałabym posłużyć się wyjaśnieniami Pierre’a Bourdieu odnośnie przemocy
symbolicznej.
Przemoc symboliczna – Pierre Bourdieu
Koncepcję przemocy symbolicznej, której Pierre Bourdieu przypisuje
znaczenie w znacznym stopniu kulturotwórcze, objaśnia w książce Zaproszenie
do socjologii refleksyjnej. Według Bourdieu język jest narzęȳiem będącym podporą stosunków właȳy. Autor odżegnuje się od stricte de saussure’owskiego
10
11
Wystarczy wspomnieć takie seriale, jak Przyjaciele czy Seks w wielkim mieście.
Reżyserem I i II serii był Grzegorz Kuczeriszka, zaś III – Maciej Dejczer.
65
Anna Petelenz
pojmowania języka jako struktury gramatycznej, uobecnianej przez kodyfikację językową. Wg Pierre’a Bourdieu relacje właȳy są zawsze relacjami językowymi, ale sama analiza lingwistyczna tekstu nie oddaje autentycznego
stanu dominacji jednej ze stron. Każda wypowiedź, każdy akt mowy, świadczy
nie tylko o posiadaniu większych lub mniejszych kompetencji językowych
(czyli zdolności posługiwania się słowem). Zostaje także wpisana w szerszy
kontekst12, który z kolei jest i pozostaje zdeterminowany przez silniejsze lub
słabsze relacje właȳy. Bourdieu zależy na tym, aby patrzeć nie tylko na język,
ale całe zjawisko mowy – czyli technik posługiwania się ciałem, pozycją osoby
mówiącej, a także kompetencją językową,
Właȳa symboliczna to moc tworzenia za pomocą samego aktu głoszenia, poprzez tworzenie wyobrażenia o świecie. Nie wywoȳi się z systemów symbolicznych, ale samej relacji, która pozwoliła wytworzyć wiarę
w podległość lub dominację jednej ze stron. Przemoc symboliczna odȳiałuje więc na podmiot społeczny przy jego współuȳiale ponieważ opiera się
na akceptowaniu zespołu podstawowych założeń przedrefleksyjnych, tzw.
oczywistości lub stanu rzeczy (np. to, że mężczyzna powinien być wyższy od
kobiety).
Pierre Bourdieu twierȳi, że nie bęȳie pełnego wyzwolenia kobiet
bez przełamania obecnie istniejących systemów dominacji, potrzebna jest
pełna rewolucja symboliczna, która zakwestionuje tzw. porządek rzeczy.
Z niego bowiem wynikają konsekwencje już językowe, a dalej odȳiałujące
na rzeczywistość na zasaȳie błędnego koła (przykład językowy – mężczyzna pomaga kobiecie w domu; ta prosta formuła językowa oddaje charakter
konsekwencji, o których pisze Bourdieu).
Autor jako jeden z przykładów podaje istnienie rzeczników prasowych. Mają oni właȳę wynikającą nie tylko z umiejętności tworzenia
rzeczywistości za pomocą słów, ale także z właȳy symbolicznej. Ponieważ
w przypadku rzeczników, mamy do czynienia z całkowicie zewnętrznym
pochoȳeniem autorytetu mowy (rzecznicy się zmieniają, często są to osoby przezroczyste) ich ewentualna skuteczność pochoȳi nie tyle z posługiwania się wyrażeniami, ale samego dyskursu, w którym zajmują pozycję
uprzywilejowaną.
I właśnie w kontekście burzenia oczywistego porządku rzeczy i przemocy symbolicznej – warto spojrzeć na najnowszy serial TVNu.
Analizą obecności tzw. słów magicznych w przekazach telewizyjnych powiązanych także
z obecnością przemocy symbolicznej zajmuje się Jacek Kozłowski w tekście Matka Loska
ȳiałająca.
12
66
Pierre Bourdieu i przemoc symboliczna a reprezentacje kobiecości w serialach TVN
Przemoc a serial
Podstawą opisu rzeczywistości i jej kreowania jest język. Formy, którymi się posługujemy odtwarzają i wytwarzają społeczne konteksty. Kto
i w jaki sposób mówi daje świadectwo na temat jego pozycji i stosunku do
rozmówcy.
Kilka przykładowych wypowieȳi wobec głównych bohaterek13 serialu:
• po co masz pracować, skoro nie zarobisz nawet na waciki
• jesteś zbyt ładna, żebym się denerwował,
• nie chcę mieć w domu zdechlaka za żonę
• do komody bym się nie przytulał
• po co masz pracować, przecież masz wszystko. Czegoś Ci brakuje?
• zostawił Cię jak zdezelowaną awionetkę
• żaden przyzwoity mężczyzna nie zostawi swojej kobiety bez
powodu
• kobieta powinna mieć dłuższe włosy niż mężczyzna, tym się od
niego różni
Język, jakiego doświadczają bohaterki omawianego serialu zawiera zatem znaczną ilość wypowieȳi w charakterze oceny, porównań, a także form
odwołania do jakiegoś paradygmatycznego wzorca, do którego kobieta powinna
się dostosować. Po wielokroć pojawia się w serialu określenie babskie gadanie
– oznaczające bezsensowne plotkowanie, mówienie pozbawione wartościowej
treści.
W takim dyskursie językowym uczestniczą bohaterki TVNowskiej produkcji. Co ważne, przytoczone zdania nie były oceniane w sposób negatywny.
Te wyrażenia mogłyby stanowić element ewentualnej komediowej natury serialu, zostać wpisane w kontekst, z którego wyjęcie samych struktur lingwistycznych stanowiłoby nadużycie. W przypadku Teraz albo nigdy taka relacja jednak
nie zachoȳi. Wymienione zdania nie są wypowiadane ani odbierane w sposób
ironiczny – są komunikatami neutralnymi.
Przemoc symboliczna przejawia się jednak przede wszystkim nie
w konstrukcjach językowych, ale w samych uczestnikach konwersacji - w pozycji nadawcy i odbiorcy.
Jedną z ważniejszych postaci serialu jest Marta Orkisz. Jest absolwentką
farmacji, jest jednak całkowicie na utrzymaniu męża, nie pracuje, ponieważ jej mąż
13
Główne bohaterki: Marta Orkisz i Barbara Jasnyk.
67
Anna Petelenz
sobie tego nie życzy. Nie tylko uznaje jego zwierzchność wobec własnych decyzji,
ale w pełni goȳi się z takim faktem. Chciałaby mieć ȳiecko, ale także w tej kwestii
zwycięża odmienne stanowisko współmałżonka.
Marta Orkisz wydaje się być współczesnym ucieleśnieniem amerykańskiego mitu lat 50tych o doskonałej gospodyni domowej – zadbanej, troskliwej, dekorującej dom, której jedyną ambicją jest troska o męża i ȳieci. W 1963 roku Betty
Friedan pisała: Their only dream was to be perfect wives and mothers; their highest
ambition to have five children and a beautiful house, their only fight to get and keep their
husbands. (…) they wanted the men to make the major decisions14. ǒisiejszej bohaterce
TVNu podobny sposób rozumowania jest barȳo bliski. Rozważa podjęcie pracy,
ale nie tyle ze względu na własne ambicje, chęć realizowania pasji czy potrzebę
uczestniczenia w życiu społecznym, ale dlatego że nie ma najbarȳiej absorbującego
zajęcia domowego, czyli ȳiecka. O ewentualnej pracy mówi, że mężowi żadna się
nie podoba i dlatego pracy nadal nie podejmuje. Rozterki najnowszej bohaterki TVNowskiej produkcji nie różnią się zatem za barȳo od dylematów XIX wiecznych
bohaterek literatury15 rozważających np. ȳiałalność charytatywną w ramach własnej aktywności.
Tania Modleski: soaps convince women that their highest goal is to see their
families united and happy, while consoling them for their inability to bring about familial harmony16 – pisze to w roku 1979, a swoją analizę odnosi do oper mydlanych. Produkcje datowane17 po ok. 2000 roku (data przybliżona, choȳi
raczej o zmianę w sposobie postrzegania seriali telewizyjnych po emisjach takich tytułów, jak Anioły w Ameryce czy Roȳina Soprano) określane są terminem “post-soap”18. Bohaterki oper mydlanych prezentowane są przede wszystkim, jako elementy składowe całości, którą jest roȳina. To ona staje się
punktem odniesienia i oceny ȳiałań bohaterek. W przypadku Teraz albo nigdy
pojawia się podobny kontekst – postaci kobiece także występują przede wszystkim
w kontekście mężczyzny – jako zamężne, wolne, w związku lub aktualnie porzucane. To także mężczyźni determinują postępowanie dwóch głównych bohaterek.
B. Friedan, The feminine mystique, http://www.h-net.org/~hst203/documents/iedan⒈
html (Odczyt: ⒋0⒎2009).
15
Np. Izabela Łęcka
16
T. Modleski, The Search for Tomorrow In today’s soap operas. Notes on a feminine narrative form, http://ww.mcgraw-hill.co.uk/openup/chapters/978033522545⒊pdf (Odczyt:
30.0⒎2009).
17
Produkcje serialowe typu „post-soap” nie są bezpośrednią rekontynuacją „soap operas”,
odnoszę się tu jednak do sposobu kreowania bohaterów.
18
Analizą takich produkcji w kontekście polskiej widowni zajmowano się na konferencji
„Post-soap. Seriale nowej generacji a polska widownia” zorganizowanej w marcu 2009 roku
w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie.
14
68
Pierre Bourdieu i przemoc symboliczna a reprezentacje kobiecości w serialach TVN
W przypadku Marty Orkisz – jest to mąż, który zabrania jej pracy zawodowej,
w przypadku Barbary – były narzeczony okazuje się nie tylko przyczyną jej początkowych porażek w pracy ȳiennikarskiej; niedługo później staje się głównym
powodem podjęcia przez nią prób literackich (jak się okazuje – owocnych)19.
Sytuacja Marty Orkisz mogłaby do złuȳenia przypominać los bohaterek
innego serialu, a mianowicie Gotowych na wszystko – serialu redefiniującego spojrzenie na idealne amerykańskie gospodynie domowe z idealnych amerykańskich
przedmieść. W Teraz albo nigdy nie pojawia się jednak ani analiza losu kobiety
zamkniętej w domu, ani parodia postawy jej męża. Postawa zdominowanej i akceptującej taką sytuację bohaterki traktowana jest jako punkt wyjścia, oczywistość
– element porządku rzeczy. Element porządku, którego się nie kwestionuje. Przedstawione sytuacje czy rozmowy o pracy mięȳy bohaterami często zostają skwitowane żartem, a postawa męża nie buȳi w Marcie Orkisz ani złości, ani chęci buntu.
Traktuje je co najwyżej jak fanaberię, drobny uszczerbek w charakterze partnera,
ale w pełni akceptowany. Dlatego przedstawione sytuacje stają się przeźroczyste,
wpisane w rzeczywistość, stają się normalnością i neutralnym, a nawet właściwym
sposobem postępowania.
Wymienione przykłady i sytuacje nie musiałyby mieć tak dużego znaczenia
w przypadku serialu opartego o wyraziste postaci i wartką akcję. Ponieważ jednak są
to bohaterowie znikąd - są czystymi kartami, bez pamięci i historii i są uczestnikami
tylko i wyłącznie bieżących wydarzeń fabularnych - stają się pustymi reprezentacjami, nośnikami treści własnych zachowań, etykietami ideologii. Jak się okazuje
– dość tradycyjnych.
I tak, w świecie TVN panie są piękne i wesołe, a panowie zajęci i władczy.
Dla bohaterek punktem odniesienia pozostają mężczyźni. To mąż (u Marty) lub ojciec i brat (u Barbary) decydują lub komentują ich sytuację, wygląd, postępowanie.
W Teraz albo nigdy podjęta w końcu decyzja o pójściu przez Martę do pracy staje
się zachowaniem ponad-normę, zachowaniem wymagającym szczególnego wsparcia i pozytywnej oceny innych bohaterów. Zachowanie, które mogłoby uchoȳić za
społeczną transgresję i stanowić wzór w trudnej do określenia przeszłości, zostaje
podobnie ocenione w serialu u początku XXI wieku.
W ten sposób zamyka się koło bourdieu’owskiego porządku rzeczy, którego się nie zmienia, który jest i przyjmujemy go w całkowicie naturalny sposób.
W ten sposób tzw. kobiety sukcesu w roȳimych produkcjach to zawsze tzw. złe
kobiety – zimne, wyrachowane, gotowe do oszustwa – ten schemat funkcjonuje
Barbara Jasnyk napisała książkę Kaktus w sercu, która w serialowym świecie okazuje się
– sukcesem – TVN wydał tę książkę na jesieni 2008 pod nazwiskiem bohaterki. Dopiero
później podano prawȳiwych autorów książki, którymi są Ewa Karwan-Jastrzębska i Marek
Karwan-Jastrzębski.
19
69
Anna Petelenz
także barȳo mocno w polskim kinie rozrywkowym. Wystarczy spojrzeć na dość
liczny zbiór polskich komedii romantycznych zrealizowanych po 2000 roku – gȳie
pracujące kobiety sukcesu są drapieżne i agresywne, zaś księcia zdobywa bohaterka
pozytywna - delikatny i ȳiewiczy (hm?) kopciuszek (Nie kłam, kochanie, Dlaczego
nie).
Naszkicowany kontekst seriali obcojęzycznych pokazuje, jak barȳo różnią
się sposoby portretowania kobiet w produkcjach rozrywkowych stacji roȳimych
i zagranicznych. Sposoby kreowania bohaterek w polskich produkcjach nie tylko przywołują dyskurs patriarchalny, ale umacniają go sprzedając w atrakcyjnym
opakowaniu o pozornie przeźroczystej ideologii. Roȳime produkcje, tworzone
na wzór20 zagranicznych, przypisujące polskim bohaterom modne21 zachowania
i pozornie liberalny, wielkomiejski styl życia, w rzeczywistości cały czas powtarzają
schematy znane z oper mydlanych ubiegłego wieku, a także powtarzają patriarchalne reguły społeczne oparte o przemoc symboliczną.
Na koniec…
Uniezależnienie się od innych przez bohaterki polskich seriali bywa
traktowane jako synonim nowoczesności, feminizmu, prokobiecej narracji.
Tymczasem bohaterki zachodnich seriali nie muszą już walczyć o oczywistości.
To, co dla polskich bohaterek jest celem, powodem zmagań z rzeczywistością, dla bohaterek zachodnich, i emitowanych w Polsce, produkcji jest poniżej
punktu wyjścia. Niekoniecznie trzeba przywoływać tu przykład Seksu w wielkim mieście, wystarczy nieco barȳiej konserwatywną Lipstick jungle, emitowaną
także w polskiej telewizji. Warto zadać pytanie, dlaczego wciąż nie możemy
doczekać się w Polsce interesującego serialu, w którym pełnoprawność kobiecości
nie musiałaby podlegać wciąż tym samym pytaniom. Miniserial Krystyny Jandy
Męskie-żeńskie, z przełomu roku 2003/2004, to wyjątek będący chlubnym, ale
zagłuszonym, głosem w polskim dyskursie telewizyjnym dotyczącym równości
płci i tzw. wartości normatywnych. Polskie seriale wciąż reprodukują tradycyjne
wzorce genderowe, a świat w nich prezentowany to niedemokratyczny świat
patriarchatu, z delikatnymi i słabymi kobietami, podlegającymi ciągle tym samym, konserwatywnym opresjom, a także przejawom przemocy symbolicznej
i językowej.
Np. Magda M. nazywana była polską Ally McBeal.
Np. Bohaterki Magdy M. choȳą na pilates, a modnym zajęciem w ⒊ serii Teraz albo nigdy
stała się jazda na quadach.
20
21
70
Pierre Bourdieu i przemoc symboliczna a reprezentacje kobiecości w serialach TVN
Bibliografia:
J. Baudrillard, Syndrom Heysel [w:] Media – eros – przemoc. Sport w czasach
popkultury, pod red. A. Gwóźȳia, Kraków 2003, s. 205-210;
P. Bourdieu, L. J. D. Wacquant, Zaproszenie do socjologii refleksyjnej, Warszawa
2001;
B. Friedan, The feminine mystique, rozȳ. 1, http://www.h-net.org/~hst203/
documents/iedan⒈html (Odczyt: ⒚0⒎2009);
Kobieta z pilotem, http://www.wirtualnemedia.pl/article/2652543_Kobieta_
z_pilotem.htm (Odczyt: 2⒌0⒎2009);
J. Kozłowski, Matka Loska ȳiałająca. O fenomenie prezenterek telewizyjnych
w perspektywie antropologii słowa, „Kultura popularna”, 3/2008, s. 5-16;
Kto ogląda seriale?, http://www.plejada.pl/3,13491,news,1,1,kto_oglada_
seriale,artykul.html (Odczyt: 2⒌0⒎2009);
N. Kuorikoski, „Jesteś taki gejowski!” Kampowanie serialu „The L Word”,
„Panoptikum”, 6/2007, s. 23-28;
T. Modleski, The search for tomorrow in today’s soap operas. Notes on
a feminine narrative form, http://ww.mcgraw-hill.co.uk/openup/chapters/978033522545⒊pdf (Odczyt: 30.0⒎2009);
A. Petelenz, Cashmere mafia, „Zadra”, 3-4/2008, s. 41-4⒉
71
Marcin Berent, Michał Gałęski
1
Karnoprawne granice wolności słowa (ze szczególnym uwzględnieniem art. 213 § 2 polskiego Kodeksu karnego z 1997 r.)
Wstęp
Problematyka prawnych granic wolności słowa była podejmowana wielokrotnie. Skutkiem tego jest wypracowanie przez polską doktrynę niezwykle obszernej literatury dotyczącej tej problematyki. Nie do przecenienia jest tu także
dorobek doktryny prawa karnego. Nieocenioną skarbnicę wieȳy stanowi również
orzecznictwo polskich sądów powszechnych oraz Trybunału Konstytucyjnego. Nie
można też zapomnieć o szeroko komentowanych w ostatnich latach orzeczeniach
Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Stąd też podejmowanie problematyki
wskazanej w tytule niniejszej pracy może na pozór wydawać się niezbyt doniosłe.
I w rzeczy samej byłoby, gdyby nie sygnały rychłej zmiany obecnego stanu prawnego, która doprowaȳi do dezaktualizacji sporej części dotychczasowych poglądów
oraz konieczności nowego uporządkowania pojęć wyznaczających karnoprawne granice wolności słowa. Nie chcąc narazić się na zarzut gołosłowności już teraz wskażmy
co mamy na myśli mówiąc o owych „sygnałach”. Choȳi tu o wyrok Trybunału
Konstytucyjnego z dnia 12 maja 2008 r.2 oraz będący w dużej mierze jego następstwem projekt zmian3 w Kodeksie karnym4 z 21 listopada 2008 r.
Marcin Berent – student prawa na Wyȳiale Prawa i Administracji UAM w Poznaniu i psychologii na Wyȳiale Nauk Społecznych UAM w Poznaniu. Uczestnik i prelegent licznych
konferencji naukowych, poświęconych głównie problematyce prawa karnego, w tym o zasięgu
mięȳynarodowym. Autor wielu prac z zakresu prawa karnego materialnego i procesowego
oraz kryminalistyki. Członek Koła Nauk Penalnych „Iure et Facto”, ȳiałającego przy Wyȳiale
Prawa i Administracji UAM w Poznaniu.
Michał Gałęski - student III roku prawa na Wyȳiale Prawa i Administracji Uniwersytetu im.
Adama Mickiewicza w PoznaniuCzłonek Koła Nauk Penalnych „Iure et facto”, ȳiałającego
przy Katedrze Postępowania Karnego WPiA UAM w Poznaniu. ǒieȳiną jego zainteresowań
naukowych jest prawo karne materialne. Wymienić tu należy w szczególności zagadnienia związane z szeroko pojętą nauką o przestępstwie oraz przestępczością gospodarczą. Poza tym zajmuje
się również wybranymi zagadnieniami z zakresu prawa medycznego i farmaceutycznego, a także
sportowego.
2
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 12 maja 2008r., SK 43/05, Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego Zbiór Urzędowy, 2008, seria A, nr 4, poz. 5⒎
3
Druk sejmowy nr 1394 o zmianie ustawy - Kodeks karny, ustawy - Kodeks postępowania
karnego, ustawy -Kodeks karny wykonawczy, ustawy - Kodeks karny skarbowy oraz niektórych innych ustaw, s. 8 oraz s. 20-2⒌
4
Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (ǒ.U. Nr 88, poz. 553 ze zm.).
1
72
Karnoprawne granice wolności słowa ....
Niniejsze opracowanie, antycypując niejako ȳiałania ustawodawcy,
ma ukazać osobom ze środowiska medioznawców, w możliwie przystępny
sposób, kształt granic wolności słowa, jaki wynika ze wspomnianego judykatu oraz projektu zmian w Kodeksie karnym. Zostanie to uczynione przez
prezentację podstawowych mechanizmów prawa karnego, które granice te
wyznaczają, z równoczesnym uwzględnieniem wspomnianych zmian w regulacji prawnej.
Zniesławienie – ogólna charakterystyka
Pojęcia „zniesławienia” używa się w debacie publicznej często i jest ono
silnie zakorzenione w języku potocznym. Nie ma to jednak nic wspólnego ze
znajomością odpowiednich regulacji zawartych w Kodeksie karnym z 1997 r. Typ
czynu zabronionego z art. 212 k.k.5 stanowi bowiem każdorazowo punkt odniesienia dla wszelkich rozważań o granicach wolności słowa w prawie karnym.
Z pobieżnej lektury powyższego artykułu wnioskować można, że zachowanie przestępne polegać tu bęȳie na przypisaniu komuś pewnego postępowania lub właściwości. To postępowanie i właściwości są scharakteryzowane w analizowanym artykule i muszą przynajmniej narażać pomawianą osobę
na poniżenie lub utratę zaufania. Z przepisu nie wynika aby „pomawianie”
było immanentnie związane z nieprawȳiwością treści podnoszonych lub rozgłaszanych przez pomawiającego6. Mowa tu o braku związku immanentnego,
a nie jakiegokolwiek, wszakże biorąc po uwagę treść art. 213 § 1 k.k., należałoby stwierȳić, że związek ten nie występuje jedynie w odniesieniu do
pomówienia dokonanego publicznie. Do kwestii tej przyjȳie nam jeszcze
powrócić w dalszej części rozważań. Pamiętajmy jednak, że decyzją ustawodawcy, rozgłaszanie prawȳiwych, a równocześnie zniesławiających zarzutów
bynajmniej nie musi przesąȳać o wyłączeniu odpowieȳialności karnej.
Problematyka zniesławienia dotyczy w ogromnej mierze ȳiałalności
ȳiennikarzy i innych osób funkcjonujących w życiu publicznym. Nie zmienia
to jednak faktu, że typ czynu z art. 212 k.k. ma charakter powszechny i może
go popełnić każdy.
Na gruncie wykładni językowej znamię określające czynność sprawczą („pomawia”) oznacza stawianie komuś bezpodstawnych zarzutów, czy też
oskarżenie kogoś o coś. Ustawa nie określa formy w jakiej można dokonać
Skrótem tym oznaczamy Ustawę z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (ǒ.U. Nr 88,
poz. 553 ze zm.).
6
J. Raglewski , [w:] Kodeks karny. Część szczególna. Tom II. Komentarz do art. 117-277 k.k.
pod red. A. Zolla, Kraków 2008, s. 77⒋
5
73
Marcin Berent, Michał Gałęski
owego „pomówienia”, stąd też przyjąć należy, że zniesławienia można dokonać
w dowolnej formie, zdatnej do przekazania pewnego ładunku informacyjnego7. Następstwem tego jest konieczność sformułowania pomówienia w taki
sposób, aby był ono zrozumiale dla odbiorców8. Poza obraniem formy zdatnej
do wywołania wskazanego skutku w postaci zrozumienia, w grę wchoȳić tu
będą również: użycie języka zrozumiałego dla odbiorców, a także ich intelektualna zdolność do pojęcia znaczenia pomawiającej informacji.
W obecnym stanie prawnym niezwykle doniosły jest poȳiał zniesławienia na dokonane publicznie i niepublicznie. Zniesławienie dokonane
niepublicznie najbarȳiej odpowiada rozumieniu tego pojęcia w języku potocznym. Do jego znamion zaliczyć należy bowiem nieprawȳiwość podniesionego zarzutu (art. 213 § 1 k.k.). W przypadku zniesławienia dokonanego
publicznie (co nie musi oznaczać, że przy pomocy środków masowego przekazu), sama prawȳiwość zarzutu nie przesąȳa o bycie przestępstwa. W takiej
sytuacji sprawca pomówienia bęȳie mógł uchylić się od odpowieȳialności
karnej jedynie w oparciu o regulacje kontratypu dozwolonej krytyki (art. 213
§ 2 k.k.), lub ewentualnie tzw. błędu co do kontratypu (art. 29 k.k.).
W literaturze wskazuje się, że ze względu na treść art. 213 § 2 należy
przyjąć, że pomawianie polegać może na podnoszeniu lub rozgłaszaniu zarzutów zniesławiających9. „Podnoszenie” to nic innego jak formułowanie własnych poglądów (oświadczeń wieȳy), zaś „rozgłaszanie” to rozpowszechnianie
informacji podniesionych wcześniej przez inna osobę. Jak słusznie wskazuje
J. Raglewski Odpowieȳialność karna za przestępstwo zniesławienia nie jest warunkowana tym, aby sprawca, przekazując pomawiające informacje, czynił to
po raz pierwszy. Mogą to być nawet informacje, które są powszechnie znane10.
Pojawić się może wszakże wątpliwość, czy we wszystkich tego typu sytuacjach
rozgłaszaną informację bęȳie można uznać za zdatną do narażenia na niebezpieczeństwo czci osoby pomawianej. Ocena powinna tu być dokonywana
ad casu, w szczególności pod kątem tego czy dalsze rozgłoszenie określonych
informacji, w określonej formie, potęgować bęȳie niebezpieczeństwo dla dobrego imienia osoby, której informacje te dotyczą.
Zniesławienie należy do grupy przestępstw z narażenia na niebezpieczeństwo. Oznacza to, że dla bytu przestępstwa nie jest konieczne wywołanie
przez zniesławiającą wypowiedź określonego skutku. Nierozstrzygnięta pozostaje kwestia, czy pomówić można tylko przy pomocy faktów, czy rówTamże, s. 77⒐
Kodeks karny. Komentarz., pod red. T. Bojarskiego, Warszawa 2006, s. 39⒐
9
J. Raglewski , [w:] Kodeks karny…, s. 78⒈
10
Tamże, s. 78⒈
7
8
74
Karnoprawne granice wolności słowa ....
nież przez formułowanie ocen11. Ograniczone ramy objętościowe niniejszej
pracy nie pozwalają jednak na szczegółowe analizowanie tego problemu.
Zasygnalizować jedynie trzeba, iż należałoby się jednak opowieȳieć za możliwością pomówienia jedynie przy pomocy faktów. Równocześnie, wydaje
się, że w wielu wypowieȳiach, w których zawarte są pewne oceny, można
„doszukać się” faktów, które stanowiły podstawę formułowania tychże ocen.
Te zaś fakty – jako prawȳiwe albo fałszywe – mogą decydować o odpowieȳialności za zniesławienie.
Kontratyp dozwolonej krytyki – uwagi ogólne
Konstytucyjnie gwarantowana wolność słowa może w pewnych sytuacjach wchoȳić w konflikt z ochroną dobrego imienia osób, na temat
których określone wypowieȳi są formułowane. Zmusza to ustawodawcę do
stworzenia odpowiednich mechanizmów, które zapewnią harmonizację tych
kolidujących ze sobą wartości. Dlatego też w k.k., zaraz po regulacji dotyczącej zniesławienia, odnajȳiemy art. 213, który tworzy właśnie mechanizm rozwiązujący powstały konflikt wartości. Prima facie zwraca uwagę konstrukcja
tego artykułu12. Już jego pobieżna lektura wskazuje, że ustawodawca wprowaȳa rozróżnienie publicznej i niepublicznej ekspresji zniesławiających zarzutów. Poprzestanie na takim stwierȳeniu byłoby jednak niewystarczające. Ze
wskazanego rozróżnienia wynikają bowiem dalej idące konsekwencje. Otóż,
należy przyjąć, że w § 1 dokonał uzupełnienia zespołu znamion zniesławienia
dokonanego niepublicznie13. Znamieniem tym jest nieprawȳiwość podnoszonego zarzutu. Stąd, gdy podniesiony niepublicznie zarzut bęȳie prawȳiwy,
nie zostaną wypełnione znamiona przestępstwa zniesławienia. Ustawodawca
wyraził to w formule „nie ma przestępstwa”. Dlaczego znamię nieprawȳiwości nie zostało uwzględnione w przepisie dotyczącym zniesławienia (art. 212
k.k.)? Przyjąć należy, że przesąȳiły o tym względy celowości. Przepis art.
213 § 1 pełni bowiem nie tylko funkcję materialnoprawną, ale i procesową14.
W razie jej braku, ciężar udowodnienia nieprawȳiwości zarzutu spoczywałby
na oskarżycielu, co oznacza, że osoba pomówiona musiałaby prowaȳić dowód
negatywny ekskulpujący ją od postawionego zarzutu15. Art. 213 § 1 k.k. służy
J. Raglewski, [w:] Kodeks karny…, s. 78⒋
J. Raglewski, [w:] Kodeks karny…, s. 80⒍
13
Tamże, s. 802-80⒊
14
A. Zoll, Z problematyki odpowieȳialności karnej za pomówienie, „Palestra”, 1989, nr 5,
s. 50.
15
Tamże.
11
12
75
Marcin Berent, Michał Gałęski
więc „przerzuceniu” ciężaru dowodu, nakładając na oskarżonego obowiązek
udowodnienia, że uczyniony przez niego niepublicznie zarzut jest prawȳiwy.
Należy zgoȳić się z opinią, że przeciwko uznaniu prawȳiwości zarzutu postawionego niepublicznie za sytuację kontratypową przemawiają także względy
materialnoprawne16. Warunkiem wyłączenia bezprawności zniesławienia dokonanego publicznie jest łączne spełnienie dwóch przesłanek. Zarzut musi
być prawȳiwy oraz służyć obronie społecznie uzasadnionego interesu.
„Obrona społecznie uzasadnionego interesu”
Wprowaȳenie tego zwrotu do ustawy umożliwia organowi stosującemu prawo dokonanie oceny bezprawności zachowania wypełniającego znamiona zniesławienia z uwzględnieniem społecznego kontekstu zachowania
sprawcy. Obrona interesu o społecznym znaczeniu staje się więc, według koncepcji
ustawodawcy, racją bezkarności podania do publicznej wiadomości prawȳiwych
albo nieprawȳiwych, ale podniesionych w dobrej wierze co do ich prawȳiwości
informacji, które mogą podważyć dobre imię człowieka w społeczeństwie17. ǒięki
użyciu tego zwrotu stwarza się możliwość zróżnicowania stopnia ochrony czci
w zależności od funkcji społecznej podmiotu pomawianego18.
Pojęcia „społecznie uzasadnionego interesu” nie należy utożsamiać
z „interesem społecznym”19. Jest to kryterium o charakterze zobiektywizowanym20. O wyłączeniu bezprawności publicznego zniesławienia decydować więc powinna obiektywna korzyść społeczna, jaka wynika z podania do
wiadomości ogółu zniesławiających informacji21. Stąd też „rachunek zysków
i strat” publicznego podniesienia lub rozgłoszenia zniesławiających treści, dokonany być musi z uwzględnieniem wyrażonych w odpowiednich
normach wartości, ważnych z punktu wiȳenia funkcjonowania naszego
społeczeństwa. Niniejszym nie mogą – naszym zdaniem - zostać uznane za służące społecznie uzasadnionemu interesowi zarzuty, wynikające
Tamże, s. 5⒈
W. Kulesza, Zniesławienie i zniewaga (ochrona czci i godności osobistej człowieka w polskim
prawie karnym – zagadnienia podstawowe), Warszawa 1984, s. 66;. Rozważania Autora były
prowaȳone na gruncie Kodeksu karnego z 1969 r. Obecnie kwestia „dobrej wiary” oceniana
bęȳie na podstawie regulacji o błęȳie co do kontratypu (art. 29 k.k.).
18
Por, P. Sobolewski, Glosa do uchwały SN z dnia 18 lutego 2005 r., III CZP 53/0⒋ Teza ⒋
19
J. Raglewski, [w:] Kodeks karny…, s. 814, J. Wojciechowski, [w:] Kodeks karny. Część
szczególna. Komentarz do artykułów 117-221. Tom I, pod red. A Wąska, Warszawa 2006,
s. 117⒊
20
Tak: J. Raglewski, [w:] Kodeks karny…, s. 8⒖
21
W. Kulesza, Zniesławienie i zniewaga…, s. 70.
16
17
76
Karnoprawne granice wolności słowa ....
ze skrajnej odmienności systemu wartości wyznawanego przez sprawcę22.
W sytuacji błędnego przekonania sprawcy o obronie społecznie uzasadnionego interesu, interes ten w rzeczywistości chroniony nie bęȳie.
W efekcie jego ȳiałanie nie bęȳie społecznie opłacalne i musi zostać
uznane za bezprawne.
Próbę ustalenia znaczenia omawianego pojęcia w sposób usystematyzowany podjął W. Kulesza 23. Zgodnie z jego koncepcją składa się
ono z trzech elementów: istnieje niebezpieczeństwo grożące dobru społecznemu lub indywidualnemu wynikające z działania podmiotu pomawianego, motywacją sprawcy jest chęć obrony społecznie uzasadnionego
interesu, a treść zarzutu jest zdatna do tego aby zapobiec naruszeniu
zagrożonego dobra.
Szczególne wątpliwości budzi w doktrynie drugi spośród wskazanych elementów, czyli motywacja sprawcy 24. Patrząc na sprawę w kategoriach moralności trudno odmówić słuszności stwierdzeniu, że nie
może powołać się na działanie w obronie społecznie uzasadnionego
interesu ktoś, kto kieruje się jedynie chęcią zdyskredytowania własnego
przeciwnika w opinii publicznej, doprowadzenia z zemsty do pozbawienia
pokrzywdzonego zajmowanego stanowiska, czy też spowodowania z zawiści utraty zaufania, jakie posiada konkurent w środowisku zawodowym 25.
Równocześnie art. 213 § 2 nie stawia wymogu podmiotowego nakierowania sprawcy na ochronę społecznie uzasadnionego interesu 26. Dlatego też należy przychylić się do poglądu zgodnie z którym, od strony
podmiotowej, wymagana jest jedynie świadomość społecznego wymiaru
stawianego zarzutu27. Pojawiające się obok woli ochrony społecznie uzasadnionego interesu dodatkowe motywacje (np. osobista niechęć, wola
osiągnięcia korzyści materialnych, czy popularności), są z punktu widzenia bezprawności działania sprawcy irrelewantne. Jest to następstwo
nieuwzględnienia w regulacji z art. 213 § 2 elementu wolicjonalnego.
Takie rozwiązanie może budzić uzasadnione wątpliwości. Brak jednak
podstaw prawnych do wyrażenia odmiennego poglądu.
Choȳi tu przykładowo o poglądy rasistowskie czy szowinistyczne.
W. Kulesza, Zniesławienie i zniewaga…, s. 70.
24
J. Raglewski, [w:] Kodeks karny…, s. 8⒖ E. Czarny - Drożdżejko, ǒiennikarskie dochoȳenie prawdy a przestępstwo zniesławienia w środkach masowego komunikowania, Zakamycze
2005, s. 35⒌
25
W. Kulesza, Zniesławienie i zniewaga…, s. 7⒈
26
J. Raglewski, [w:] Kodeks karny…, s. 8⒖
27
E. Czarny - Drożdżejko, ǒiennikarskie dochoȳenie prawdy…, s. 35⒍
22
23
77
Marcin Berent, Michał Gałęski
Społecznie uzasadniony interes – częściowo niekonstytucyjny
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 12 maja 2008 r. mówi, że
art. 213 § 2 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny (ǒ. U. Nr 88,
poz. 553, ze zm.), w zakresie odnoszącym się do przestępstwa z art. 212 § 2 kodeksu karnego:
a) w części, w której znamieniem kontratypu czyni prawȳiwość
zarzutu, jest zgodny z art. 14 oraz art. 54 ust. 1 w związku
z art. 31 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej,
b) w części obejmującej zwrot „służący obronie społecznie uzasadnionego
interesu”, gdy zarzut dotyczy postępowania osób pełniących
funkcje publiczne, jest niezgodny z art. 14 oraz art. 54 ust. 1
w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji.28
W zakresie naszych zainteresowań pozostaje podpunkt b) cytowanej
sentencji. Argumentacja TK przedstawiona w uzasadnieniu dotyczy w gruncie rzeczy dwóch kwestii: samego charakteru zwrotu „społecznie uzasadniony
interes” oraz pożądanego kształtu kontratypu dozwolonej krytyki.
Pojęcie „społecznie uzasadniony interes” stanowi odesłanie pozaprawne, więc jego treść nie jest wprost wyznaczona przez przepisy prawa.
Stworzony w ten sposób luz decyzyjny nie oznacza wszakże dowolności.
Ustalenie znaczenia omawianego zwrotu musi bowiem nawiązywać do przyjętej w naszym systemie aksjologii. Jej wyrazem są odpowiednie normy
– zarówno prawne jak i pozaprawne29. Norm prawnych poszukiwać należy
przede wszystkim w Konstytucji RP, która stanowi najpełniejszy i uporządkowany wyraz systemu wartości regulujących funkcjonowanie naszego
państwa. Normy pozaprawne, nie są – rzecz jasna – skodyfikowane, stąd też
ich uwzględnienie pozwala dokonać subiektywnej ewaluacji pewnych zjawisk
czy stanów, w sensie uznania ich za społecznie legitymowane lub nie30. Trybunał stwierȳa, że wprowaȳenie do ustawy tak „niepewnego” zwrotu może
stwarzać potencjalne zagrożenie jego instrumentalnego wykorzystywania
przez organy państwa. Podkreśla równocześnie, że konstytucyjny standard
określoności przepisów prawnych, nie wyklucza posługiwania się w obrębie prawa karnego pojęciami ogólnymi. Dopiero rozważenie tej kwestii
w ujęciu funkcjonalnym, w kontekście realizacji konstytucyjnych praw
i wolności, pozwoliło dojść Trybunałowi do wniosków, które zaowocowały
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 12 maja 2008r., SK 43/05, Orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego Zbiór Urzędowy, 2008, seria A, nr 4, poz. 5⒎
29
Tamże, pkt ⒏⒋
30
Tamże.
28
78
Karnoprawne granice wolności słowa ....
rozstrzygnięciem zawartym w cytowanej sentencji. Należy przy tym podkreślić, że analiza konstytucyjności interesującego nas zwrotu, była prowaȳona w kontekście krytyki osób pełniących funkcje publiczne. Stanowi
więc dobitny wyraz akceptacji podkreślanej w orzecznictwie Europejskiego
Trybunału Praw Człowieka, gradacji ochrony czci, w zależności od funkcji
jaką pełni dany podmiot.
Trybunał wskazał, iż „obrona społecznie uzasadnionego interesu”
jako przesłanka kontratypu silnie koresponduje z konstytucyjnym prawem
do informacji. Jego urzeczywistnienie poprzez publikowanie zarzutów odnoszących się do osób pełniących funkcje publiczne, czy organów właȳy,
nie może podlegać dodatkowej ocenie z punktu wiȳenia niejednoznacznego kryterium „społecznie uzasadnionego interesu”. Podnoszenie tego typu
zarzutów w państwie demokratycznym służy bowiem ex definitione temu interesowi31. Zdaniem Trybunału Konstytucyjnego nie ma więc dostatecznie uzasadnionego powodu, aby w państwie demokratycznym, respektującym – fundamentalną z punktu wiȳenia swobód obywatelskich – wolność wypowieȳi, nie
zostało wyłączone z konstrukcji kontratypu analizowane tu kryterium «obrony
społecznie uzasadnionego interesu», co najmniej w odniesieniu do wypowieȳi
o ȳiałalności osób wykonujących funkcje publiczne32.
Nowelizacja – więcej wolności, mniej czci
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego nie neguje zasadności odniesienia kwestii wyłączenia odpowieȳialności za zniesławienie do wartości społecznych, w tym wyrażonych w normach pozaprawnych. Uznanie częściowej
niekonstytucyjności art. 213 § 2 k.k. w odniesieniu do zarzutów stawianych
pod adresem osób pełniących funkcje publiczne wynika z faktu, że tego typu
zarzuty (przy założeniu ich prawȳiwości), z natury rzeczy służą obronie społecznie uzasadnionego interesu i niepotrzebne jest dokonywanie w tym zakresie dodatkowego wartościowania.
Docenić należy właśnie dokonane przez Trybunał rozróżnienie pomawiania osób pełniących funkcje publiczne i innych podmiotów. Tej subtelności
i rozwagi zabrakło niestety autorom projektu nowelizacji Kodeksu karnego.
Projektowane zmiany zakładają bowiem całkowitą rezygnację z uwzględniania
w ramach kontratypu z art. 213 § 2, nakierowania zniesławiających treści na
ochronę społecznie uzasadnionego interesu. Zgodnie z projektem art. 213 § 2
ma otrzymać następujące brzmienie: Nie popełnia przestępstwa określonego w art.
31
32
Tamże, pkt ⒐⒎
Tamże.
79
Marcin Berent, Michał Gałęski
212 § 1, kto publicznie podnosi lub rozgłasza prawȳiwy zarzut; jeżeli zarzut
dotyczy życia prywatnego lub roȳinnego, dowód prawdy może być przeprowaȳony tylko wtedy, gdy zarzut ma zapobiec niebezpieczeństwu dla życia lub zdrowia człowieka albo demoralizacji małoletniego.33
W uzasadnieniu wskazuje się na związek projektowanych zmian z omówionym powyżej wyrokiem TK, podkreślając jednak, że zmiany te zdecydowanie wykraczają poza to, co wynika ze wskazanego wyroku. Trudno wskazać
motywację takiej propozycji. Z uzasadnienia można wyczytać jedynie tyle, że
ustawodawca ma kompetencje do dokonania takich zmian i, że bezzasadne jest
wprowaȳenie dwóch odrębnych kontratypów, odnoszących się, w jednym wypadku
– do czynów zniesławiających osoby pełniące funkcje publiczne, w drugim zaś – do
czynów zniesławiających osoby nienależące do tej kategorii34. Wynika z tego, że pomysłodawcom obca jest akcentowana przez Trybunał gradacja ochrony czci, ze
względu na funkcję społeczną, jaką pełni podmiot pomawiany. W istocie rzeczy
mamy tu, więc do czynienia z poddaniem rygorom jakim podlegać powinny
wyłącznie osoby pełniące funkcje publiczne, wszystkich podmiotów. Zagwarantowanie wolności słowa i prawa do informacji jest celem szczytnym, jednak nie
możemy zapominać o wartościach, jakie stoją „po drugiej stronie barykady”.
Choȳi tu o cześć osoby pomawianej, której ochrona na bazie projektowanych
regulacji zostaje zdecydowanie osłabiona. Rozstrzygnięcie słuszności takiego
rozwiązania w pewnym sensie wykracza poza kompetencje prawników. Naszym
zadaniem jest raczej analizowanie samych konstrukcji prawnych oraz tworzenie
i wyjaśnianie pojęć, które umożliwiają w ramach tekstu prawnego „oȳwierciedlić” wolę ustawodawcy. Rozstrzygnięcie, czy ważniejsza jest wolność słowa,
czy ochrona czci, to zadanie, którego się nie podejmiemy. Pragniemy jedynie
zasygnalizować, iż w naszej opinii projektowane zmiany są wyrazem bezkrytycznego zapatrzenia w pewne sztandarowe dla demokracji hasła, przy równoczesnym pominięciu faktu, iż demokracja powinna gwarantować ochronę godności luȳkiej na wielu płaszczyznach, umiejętnie goȳąc kolidujące interesy. Stąd
też, nie negując wszakże wartości jaką stanowią dla demokracji wolność słowa
i prawo do informacji, wyrażamy pewne zaniepokojenie brakiem poświęcenia
należytej uwagi problematyce ochrony czci. Znamienne jest, że autorzy uzasadnienia omawianej nowelizacji nie pokusili się o pobieżne choćby wskazanie,
pożądanego ich zdaniem, rozwiązania kolizji, jaka pojawia się na linii wolność
słowa – ochrona czci.
Druk sejmowy nr 1394, o zmianie ustawy - Kodeks karny, ustawy - Kodeks postępowania
karnego, ustawy - Kodeks karny wykonawczy, ustawy - Kodeks karny skarbowy oraz niektórych innych ustaw, s. ⒏
34
Tamże, s. 2⒌
33
80
Karnoprawne granice wolności słowa ....
Nie zmienia się charakter prawny art. 213 § 2 k.k. Pomimo rezygnacji z jednej z przesłanek i ograniczenia sytuacji kontratypowej do prawȳiwości podnoszonego zarzutu, wciąż mamy tu do czynienia z kontratypem.
Funkcja art. 213 k.k. pozostaje więc bez zmian. W żadnym razie nie ma
podstaw do tego, aby twierȳić, że ustawodawca nie wykreślił § 2 omawianego artykułu tylko ze względu na opisany w nim odrębny reżim dotyczący kwestii dowodowych. Art. 213 wciąż zawiera znamię zniesławienia
dokonanego niepublicznie (§ 1) i kontratyp dotyczący zniesławienia dokonanego publicznie (§ 2). Ktoś mógłby zapytać, czy jest sens pozostawiać
takie rozróżnienie. Odpowiedź znajȳiemy odwołując się do regulacji z części ogólnej k.k. Mianowicie, w zależności od tego czy mamy do czynienia
z prawȳiwością jako jednym ze znamion typu czynu zabronionego, czy
z prawȳiwością jako przesłanką kontratypu, stosować bęȳiemy odpowiednio regulację błędu co do znamion (art. 28 k.k.) albo błędu co do kontratypu (art. 29 k.k.). Ze względu na odmienności obu roȳajów błędu, inaczej
bęȳie się kształtować kwestia ewentualnego wyłączenia odpowieȳialności
karnej.
Funkcja błędu co do kontratypu
W Kodeksie karnym z 1997 r. nie ma odrębnej regulacji błędu co
do kontratypu, która odnosiłaby się wyłącznie do zniesławienia. Dlatego zastosowanie znajȳie ogólna regulacja dotycząca tego roȳaju błędu opisana
w jego części ogólnej. Sposób i skutki stosowania instytucji błędu co do
kontratypu analizować bęȳiemy w odniesieniu do kształtu art. 213 § 2, jaki
zaproponowany został w projekcie nowelizacji.
Mając na uwaȳe powyższe założenie można ogólnie stwierȳić, że
mechanizm błędu co do kontratypu wykorzystywany bęȳie wówczas, gdy
podniesiony publicznie zarzut okaże się nieprawȳiwy. Zgodnie z art. 29
k.k., przy spełnieniu określonych w tym przepisie wymagań, osoba pomawiająca bęȳie mogła uwolnić się od odpowieȳialności karnej.
W celu bliższego poznania instytucji błędu co do kontratypu odsyłamy do stosownej literatury35. W tym miejscu zajmiemy się jedynie
problematyką uzasadnienia błędnego przekonania sprawcy o prawȳiwości
dokonanego publicznie pomówienia. Ogólnie należy poȳielić pogląd zgodnie, z którym kryteria usprawiedliwienia błędu mają charakter obiektywny.
Przykładowo: W. Wolter, Funkcja błędu w prawie karnym, Warszawa 1965, a także komentarz do art. 29 [w:] A. Zoll, Kodeks karny. Część ogólna. Tom I. Komentarz do art. 1-116 k.k.,
Kraków 2007, s. 459-46⒋
35
81
Marcin Berent, Michał Gałęski
Należy posłużyć się wzorcowym obywatelem, charakteryzującym się dobrym
przygotowaniem do zawodu sprawcy, akceptującym system wartości, na którym
oparty jest obowiązujący porządek prawny i ȳiałającym w sposób zrównoważony. Błąd bęȳie usprawiedliwiony, kiedy wzorcowy obywatel, który znalazłby
się na miejscu sprawcy, oceniłby sytuację tak samo, tzn. byłby też przekonany, że
zachoȳi okoliczność wyłączająca bezprawność czynu albo winę36. Jak widać, na
ostateczny kształt normatywu wzorcowego obywatela bęȳie miała wpływ
społeczna rola jaką pełni37. Spróbujmy więc zastanowić się jaki kształt ów
normatyw powinien przybrać, gdy sprawcą zniesławienia bęȳie ȳiennikarz. Przy takim postawieniu sprawy analizowany problem sprowaȳa się
w dużej mierze do rozstrzygnięcia wzajemnego stosunku art. 29 k.k.
i art. 12 ust. 1 pkt 1 ustawy – Prawo prasowe38. Zgodnie z wymienionym przepisem prawa prasowego ȳiennikarz jest obowiązany zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu, i wykorzystaniu materiałów prasowych,
zwłaszcza sprawȳić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać
ich źródło. Należy się zgoȳić, że formułując wymóg «szczególnej staranności»
domagał się on (ustawodawca – przyp. autorzy) od ȳiennikarzy staranności wyjątkowej, specjalnej, nieprzeciętnej (…)39. Pamiętając o dość znikomej doniosłości takiej próby definiowania pojęcia staranności40, zauważmy, iż ustawodawca
wziął pod uwagę specyfikę zawodu ȳiennikarza, jego rolę w życiu społecznym
i uwzględnił to nakładając, na osoby wykonujące ten zawód szczególne obowiązki. Pojawia się, więc zasadnicze pytanie – czy treść przywołanego przepisu prawa prasowego, wpływa na odpowieȳialność karną ȳiennikarza?
Jest oczywiste, że przy rozważaniu usprawiedliwienia błędu konieczne bęȳie
odnalezienie wzorca postępowania rozważnego (wzorcowego) ȳiennikarza.
Skoro zaś wzorzec ten został normatywnie określony w prawie prasowym,
to siłą rzeczy bęȳie on stanowił główny determinant modelu wzorcowego
ȳiennikarza, którego modelowe postępowanie porównywać bęȳiemy z zachowaniem sprawcy. Dlatego uważamy za słuszny pogląd, zgodnie z którym
przestrzeganie tzw. wymogu szczególnej staranności opisanego jurydycznie w art.
12 ust. 1 pkt 1 ustawy – Prawo prasowe pozwala na uniknięcie odpowieȳialności
karnej za przestępstwo z art. 212 § 1 lub 241.
A. Zoll, [w:] Kodeks karny. Część ogólna., K. Buchała, A. Zoll, Zakamycze 1998, s. 27⒏
K. Buchała, A. Zoll, Polskie prawo karne, Warszawa 1995, s. 26⒈
38
Ustawa z dnia 26 stycznia 1984 r. – Prawo prasowe (ǒ. U. z 1984 r. Nr 5, poz. 24 ze
zm.).
39
Wyrok z dnia 8 paźȳiernika 1987 r., II CR 269/87, OSNC 1989, nr 4, poz. 6⒍
40
Por. E. Czarny – Drożdżejko, ǒiennikarskie dochoȳenie prawdy…, s. 4⒕
41
J. Raglewski, [w:] Kodeks karny…, s. 8⒛
36
37
82
Karnoprawne granice wolności słowa ....
ǒiennikarze i wolność słowa a praktyka sądowo – prokuratorska
Problematyka niniejszej pracy oraz jej ujęcie obliguje do przedstawienia, chociaż w najogólniejszym zarysie, kwestii wykorzystania art. 212
k.k. w praktyce wymiaru sprawiedliwości. Ilość stwierȳonych przestępstw
z tytułu naruszenia obu paragrafów art. 212 k.k. wzrosła ponad dwukrotnie
na przestrzeni minionej dekady. Zgodnie bowiem ze statystykami prowaȳonymi przez KGP w latach 1999 – 2008 stwierȳono w sumie 1620 przestępstw zniesławienia typu podstawowego i kwalifikowanego; odpowiednio
w roku 1999: 93, 2000: 117, 2001: 115, 2002: 110, 2003: 142, 2004: 148,
2005: 183, 2006: 236, 2007: 232, 2008: 24⒋42 Oczywiście, pamiętając iż
przestępstwo zniesławienia ma charakter powszechny, tzn. może zostać popełnione przez każdego, statystyki te nie różnicują osób skazanych, tym
samym wskazując jedynie ogólny kierunek rozwoju przestępczości, bez
uwzględniania zwłaszcza skazań dotyczących ȳiennikarzy. Z tego też względu punktem wyjścia dalszych rozważań uczynić należy przede wszystkim
raport sporząȳony przez Centrum Monitoringu Wolności Prasy43, a także
statystyki udostępniane przez sądy i prokuratury oraz informacje przekazywane przez Komendę Stołeczną Policji.
I tak też, odwołując się do wspomnianego raportu, który opracowano na
podstawie informacji dostarczonych przez sądy okręgowe w zakresie ich właściwości miejscowej w stosunku do podległych im okręgów sądowych, stwierȳić
możemy, iż w latach 2005 – 2006 w sądach były prowaȳone 402 postępowania
z art. 212 k.k., w których skarżeni byli ȳiennikarze. Ponad ¼ spraw, bo aż 107,
została umorzona, przy czym w 5 przypadkach postępowanie zostało umorzone
w sytuacji, o której mowa w art. 66 k.k., tj. umorzenie to miało charakter warunkowy, a tym samym stwierȳający winę ȳiennikarzy. W 14 sprawach ȳiennikarze zostali uniewinnieni. Jedynie w 23 przypadkach zapadł wyrok skazujący.
Pozostałe sprawy pozostawały w toku. Istotna jest również przyczyna umorzenia
102 postępowań przeciwko ȳiennikarzom (nie uwzględniono 5 przypadków warunkowego umorzenia postępowania). Otóż we wszystkich tych przypadkach postępowanie zostało umorzone ze względu na brak znamion przestępstwa. Warto
nadmienić, iż w 11 przypadkach stwierȳono bezzasadność aktu oskarżenia.
Por. http://www.policja.pl/portal/pol/25/516/Znieslawienie_art_2⒓html (Odczyt: ⒖0⒐2009 r.).
Zob. Raport z badań Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia ǒiennikarzy
Polskich, ǒiennikarze w sadach, prokuraturach 2005 – 2006, http://www.eepress.org.pl/
Centrum%20Monitoringu%20-%20badanie%202005-200⒍doc (Odczyt: 2⒌0⒐2009).
42
43
83
Marcin Berent, Michał Gałęski
Należy zwrócić ponadto uwagę, iż w omawianym okresie, tj. w latach
2005 – 2006 w prokuraturach okręgowych wraz z okręgami im podległymi,
toczyło się 40 postępowań przygotowawczych o czyn z art. 212 § 1 k.k.
Praktycznym przykładem może być casus ȳiennikarza „Gazety Wyborczej”, Mariana Maciejewskiego, który został skazany dwa lata temu na 2800
zł grzywny i 1000 zł nawiązki na PCK za zniesławienie wrocławskich sęȳiów
i prokuratorów. W czterech artykułach opisał buȳące wątpliwość postępowania
w tamtejszych sądach i prokuraturze. Sądy, które uznały go za winnego (w pierwszej i drugiej instancji), nie zakwestionowały prawȳiwości przytoczonych faktów,
lecz jedynie wyrażone w artykułach opinie. Za zniesławiające uznały sformułowania „powaga i autorytet sądu sięgnęły dna” i „mafijny układ prokuratorskosęȳiowski” (to ostatnie ȳiennikarz przytoczył w tekście za swoim rozmówcą),
a także tytuł „Złoȳieje w wymiarze sprawiedliwości” (dotyczył kraȳieży przez
komornika zajętych przez innego komornika przedmiotów i nieudolnego wyjaśniania tej sprawy przez prokuraturę i sąd).
Najbarȳiej znanym przypadkiem restrykcji wobec ȳiennikarzy i mediów w ogóle jest wyrok gdańskiego Sądu Wojewóȳkiego z 24 listopada 1998
roku. Na wniosek warszawskiej spółki „Banpol” sąd wydał redakcji „ǒiennika
Bałtyckiego”, a w szczególności ȳiennikarzowi Janowi Kreowi zakaz jakichkolwiek publikacji na temat tej firmy.
Podobne restrykcje spotkały również ȳiennikarzy „Nowego Kuriera
Szczecińskiego”, którym tamtejszy sąd dosłownie zabronił interesowania się
trzema radnymi, podejrzanymi o ȳiałanie na szkodę miasta. Sprawa spółȳielni „Bryza”, w której ȳiałali szczecińscy samorządowcy odbiła się w kraju
szerokim echem. Spiralę nonsensu przerwał dopiero poznański Sąd Apelacyjny, który uchylił wiążący ȳiennikarzom ręce wyrok Sądu Okręgowego
w Szczecinie.
Te i inne sprawy z uȳiałem ȳiennikarzy oceniane są przez środowisko mediów barȳo negatywnie. Wyrazem niechęci wobec art. 212 k.k. był
wielki protest zorganizowany przed gmachem Sądu Rejonowego Warszawa
– Śródmieście w końcu 2007 r., u uȳiałem około 200 osób.
Ciekawym przykładem był również przypadek trzech ȳiennikarzy
„Kuriera Porannego”. Otóż sąd w Białymstoku orzekł, że ȳiennikarze Ci wraz
ze swym wydawcą nie są winni naruszenia dóbr osobistych wiceprzewodniczącego podlaskiej Samoobrony Andrzeja Chmielewskiego. Sąd ten uznał, że
opublikowane w jednym z artykułów we wrześniu ubiegłego roku informacje, które zakwestionował Chmielewski, były prawȳiwe i służyły „obronie
społecznie uzasadnionego interesu”, o którym to interesie mowa była powyżej. Choȳiło o to, że zostały podane informacje o wcześniejszej karalności
84
Karnoprawne granice wolności słowa ....
Chmielewskiego, ale nastąpiło zatarcie skazania. Sąd ocenił jednak, że nie
czyni to informacji o skazaniach nieprawȳiwymi.
Konkludując, na przestrzeni minionych lat zauważyć możemy wzrost
liczby przestępstw z art. 212 k.k., w tym także coraz liczniejsze przekraczanie przez ȳiennikarzy i redaktorów granic wolności słowa, co penalizowane jest przez art. 212 § 2 k.k‥ Zbędne wydaje się powtarzanie w ramach
podsumowania tego, co zostało powieȳiane wcześniej. Podkreślić jedynie
wypada, iż 402 wszczęte postępowania karne przeciwko ȳiennikarzom
w latach 2005 – 2006 to dużo. Pocieszające jest, iż jedynie w 23 przypadkach zapadły wyroki skazujące, w których zresztą sądy wymierzały kary
stosunkowo łagodne. Wydaje się również, iż znaczna część z owych 402 postępowań wszczynana jest na skutek źle przygotowanych aktów oskarżenia,
które wszak sporząȳane są na potrzeby postępowania prywatnoskargowego
przez osoby nie zawsze legitymujące się wieȳą prawniczą.
Na marginesie warto zauważyć, iż Helsińska Fundacja Praw Człowieka zaapelowała do wszystkich klubów poselskich o usunięcie z k.k. zapisu o odpowieȳialności karnej ȳiennikarzy za zniesławienia. Stanowisko
poparła również Izba Wydawców Prasy i Centrum Monitoringu Wolności
Prasy.
Jednocześnie International Press Institute - mięȳynarodowa organizacja ȳiałająca na rzecz wolności słowa - występowała w sprawie spornego
zapisu do polskiego rządu. W odpowieȳi Ministerstwo Sprawiedliwości
oświadczyło, że nie przewiduje zmian k.k. w tym zakresie.
Podsumowanie
Na mocy omówionego wyżej orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, granice wolności słowa uległy rozszerzeniu w zakresie, w jakim wolność
ta realizowana jest przez podnoszenie lub rozgłaszanie zniesławiających treści dotyczących osób pełniących funkcje publiczne. W przypadku publicznych pomówień odnoszących się do osób tej kategorii, przesłanką wystarczającą do wyłączenia bezprawności czynu jest prawȳiwość zarzutu.
Zdecydowanie dalej zmierzają autorzy projektu nowelizacji k.k.
z 1997 r., proponując nieuwzględnienie w ramach kontratypu z art. 213 § 2
odniesienia do społecznie uzasadnionego interesu. Skutkiem tego, wyłącznie nieprawȳiwość publicznie podniesionego zarzutu miałaby decydować
o jego bezprawności. Mając na uwaȳe regulację o błęȳie co do kontratypu,
a także nasze wcześniejsze rozważania na ten temat, należy przyjąć, że zgodnie z projektowanymi zmianami, ostateczna granica wolności słowa w od85
Marcin Berent, Michał Gałęski
niesieniu do ȳiennikarzy bęȳie wyznaczona przez obowiązki, jakie nakłada
na niego art. 12 ustawy – Prawo prasowe. Staranne i rzetelne zbieranie
materiałów bęȳie wystarczającą przesłanką błędnego przekonania o prawȳiwości publikowanych treści. Na tej podstawie ȳiennikarz bęȳie mógł
uniknąć odpowieȳialności karnej. Jego usprawiedliwiony błąd wyłączy bowiem zawinienie, dekompletując tym samym strukturę przestępstwa.
Jest to niechybnie sytuacja komfortowa z punktu wiȳenia osób
zajmujących się opisywaniem rzeczywistości publicznej i prezentowaniem
jej społeczeństwu. Należy ocenić pozytywnie sytuację, w której ȳiennikarz
ma świadomość, że staranne i rzetelne wykonywanie obowiązków chroni go
przed odpowieȳialnością karną. Naszej uwaȳe nie mogą jednak umknąć
zagrożenia, jakie roȳi brak odniesienia publikowanych treści do ich społecznego kontekstu. W erze postępującej tabloidyzacji debaty publicznej
oraz nastawienia wydawców wielu czołowych tytułów prasowych wyłącznie na pojmowany w kategoriach ekonomicznych zysk, tak szerokie zakreślenie granic wolność słowa stwarza niebezpieczeństwo dla ochrony czci
i prywatności. Należałoby więc poddać projektowane zmiany w prawie pod
wzmożoną dyskusję, której przedmiotem byłyby społeczne skutki takiego
czy innego uregulowania kwestii granic wolności słowa na płaszczyźnie prawa karnego.
86
Karnoprawne granice wolności słowa ....
Bibliografia:
Druk sejmowy nr 1394, s. 20-25;
87
Marcin Berent, Michał Gałęski
Ustawa z dnia 26 stycznia 1984 r. – Prawo prasowe (ǒ. U. z 1984 r. Nr 5,
poz 24 ze zm.);
88
Anna Maria Grabowska
1
O medialnym kształtowaniu rzeczywistości – analiza polskich
telewizyjnych serwisów informacyjnych
dla wtajemniczonych w oszustwo, tym, co ma miejsce, jest fabrykacja; dla
zamkniętych w fabrykacji, tym, co się ȳieje, jest to, co fabrykowane. Obwódką tej ramy jest konstrukcja, jednak tylko fabrykatorzy to dostrzegają2
Erving Goffman fabrykację definiuje jako starania podejmowane przez
jedną lub więcej jednostek w celu pokierowania ȳiałaniem tak, aby jedną lub więcej
jednostek skłonić do powzięcia fałszywego przekonania o tym, co się ȳieje. Wiąże się
z tym nikczemny projekt, podstępny plan, prowaȳący – gdy zostanie zrealizowany
– do zafałszowania pewnej części świata. Tak ujęta fabrykacja jest swego roȳaju
manipulacją i nie możemy z nią utożsamiać medialnego kreowania rzeczywistości.
Mediokracja, choć niewątpliwie kreuje rzeczywistość społeczną, nie jest misterną fabrykacją. Media po przez nadawanie ram interpretacyjnych prezentowanym
obrazom świata w przewidywalny sposób wpływają na konstruowanie rzeczywistości społecznej. Przytoczony we wstępie cytat ma za zadanie zwrócić uwagę na
aspekt ramy i kwestię dostrzegania jej istnienia. W swoim wystąpieniu omówię
pokrótce teorię agenda-setting, by móc zastanowić się czy aming – nadawanie
ram interpretacyjnych – jest osobną teorią, czy drugim poziomem procesu ustanawiania agendy. Swoje rozważania zakończę zaprezentowaniem wyników przeprowaȳonej przeze mnie analizy polskich telewizyjnych serwisów informacyjnych.
Koncepcja agenda-setting – krótkie omówienie
Ojcem idei agenda-setting3 jest Walter Lippmann, który – choć nigdy nie
użył tak sformułowanego pojęcia – już w 1922 roku zauważył, jak wpływowym
Anna Maria Grabowska (obecnie: Trawińska) – studentka socjologii na Wyȳiale Humanistycznym Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, członkini Koła Naukowego Studentów Socjologii UMK oraz zespołu badawczego - Centrum Monitoringu Dyskursu Publicznego - utworzonego przy Zakłaȳie Interesów Grupowych w Instytucie Socjologii UMK,
autorka pracy dyplomowej Agenda-setting jako instrument trzeciego wymiaru właȳy.
2
E. Goffman, Klucze i stosowanie kluczy, [w:] Współczesne teorie socjologiczne, t. I, pod red. A. Jasińskiej-Kani, L. Nijakowskiego, J. Szackiego, M. Ziółkowskiego, Warszawa 2006, s. 35⒏
3
W swojej pracy konsekwentnie używam angielskiej nazwy procesu, który został przetłumaczony na język polski jako „ustanawianie agendy”.
1
89
Anna Maria Grabowska
jest odȳiaływanie mediów4. Posługując się azą świat dokoła i obrazy w naszej
głowie5, wyraził to, co pięćȳiesiąt lat później, w 1972 roku, Maxwell McCombs
nazwał agenda-setting. McCombs w artykule The Agenda-Setting Function of
Mass Media opublikowanym w Public Opinion Quarterly stwierȳił, że informacje
dostarczane przez media odgrywają kluczową rolę w konstruowaniu naszych wyobrażeń o rzeczywistości6.
Istniejący w luȳkiej świadomości obraz świata Lippmann nazywał „pseudo-środowiskiem” (pseudo-environment) i uznał za zawsze niekompletny. To właśnie informacje medialne tworzą jednostkowe mapy świata7. To, co wiemy o świecie
w olbrzymim stopniu zależy o tego, co media zdecydują się nam powieȳieć8. Ciekawej perspektywy w kontekście kształtowania rzeczywistości dostarczają opracowania Michaela Herzfelda. W swoich pracach koncentruje on uwagę na ujawnieniu
współzależności praktyki i struktury mediów oraz stwierȳa, że: rzeczywistość jest
(…) konstytuowana przez media, gdy stają się częścią konstruktów rzeczywistości funkcjonujących w umysłach ich odbiorców9. Każde relacjonowane przez media wydarzenie,
przez sam fakt wyselekcjonowania go ze zbioru informacji i przez fakt nagłośnienia,
zostaje wyposażone w specyficzne znaczenie. W tym sensie media ograniczają odbiorcę do zaproponowanej interpretacji wydarzeń dnia i kształtują jego wizję rzeczywistości. Poza tym w naturę mediów wpisana jest właȳa symboliczna10, która
ma moc wpływania na przebieg wydarzeń poprzez nagłaśnianie pewnych kwestii,
a zupełne przemilczenie innych.
Koncepcja agenda-setting opiera się na założeniu, że media nie tyle mówią
odbiorcom CO mają myśleć, ile O CZYM myśleć11. W tym sensie media są odpowieȳialne za obrazy w umysłach odbiorców. To one ustanawiają porządek tematów,
nad którymi luȳie się zastanawiają, którym nadają ważność i o których dyskutują.
W. Lippmann, Public Opinion, New York 1922, roz. 1, cyt. za: S. Baran, D. Davis, Teorie
komunikowania masowego, przekł. A. Saȳa, Kraków 2007, s. 36⒊
5
The world outside & the pictures in our heades cyt. za M. McCombs, The Agenda-Setting Role
of the Mass Media in the Shaping of Public Opinion, London 2002, s. 1-2 (wszystkie tłumaczenia – od aut.).
6
M. McCombs, Setting the Agenda. The Mass Media and Public Opinion, Cambridge 2004,
s. ⒍
7
Interesującą w tym kontekście wydaje się zaaplikowanie na grunt rzeczywistości medialnej
koncepcji map poznawczych Edwarda Tolmana (cognitive mapping).
8
M. McCombs, The Agenda-Setting Role…, s. ⒉
9
M. Herzfeld, Anthropology: Theoretical Practice in Culture and Society, Oxford 2001,
s. 30⒋
10
Zob. P. Bourdieu, Language and symbolic power, London 1999, passim.
11
Powiększenie tekstu w celu zwrócenia uwagi – AMG.
Cohen, cyt za: L. Dickert, N. Holliday, J. Matthews. Survey of Communication Theory:
Agenda Setting, Columbia 199⒐
4
90
O medialnym kształtowaniu rzeczywistości – analiza polskich telewizyjnych ...
Najbarȳiej ogólna definicja ujmowałaby agenda-setting, jako proces kreowania przez mass media - które nie tylko przekazują informacje, ale również je
kształtują i hierarchizują ustalając ich istotność - publicznej świadomości. Cobb
i Ross definiują agenda-setting jako politykę selekcjonowania tematyki do aktywnego
rozważania12. Podstawowe założenia i stwierȳenia koncepcji agenda-setting zawierają
się w dwóch stwierȳeniach:
1) prasa, telewizja, radio, Internet nie odtwarzają rzeczywistości,
lecz poprzez selekcję informacji rzeczywistość tę kształtują;
2) koncentrowanie swojej uwagi przez media na tylko kilku
kwestiach prowaȳi do postrzegania tych kwestii jako
barȳiej istotnych od innych.
Głównymi pojęciami, wokół których zbudowana jest koncepcja, a które
omawiam poniżej, są media agenda, public agenda, policy agenda, gatekeepers, oraz
framing i priming.
Źródło modelu: D. McQuail, S. Windahl Communication Models for the Study of Mass
Communication. Londyn 1993: s.135; Tłumaczenie: własne.
Cobb, Ross; cyt. za: D. Dery, Agenda Setting and Problem Definition, „Policy Studies”,
2000, vol. 21, nr 1, s. 3⒎
12
91
Anna Maria Grabowska
Jak widać na zamieszczonym modelu, koncepcja zakłada obustronny
wpływ mięȳy mediami, a publicznością (co nie oznacza, że wpływ ten jest symetryczny). Dyskurs medialny jest częścią procesu, w wyniku którego jednostki konstruują znaczenie. Natomiast opinia publiczna jest częścią procesu, przez
który ȳiennikarze rozwijają i krystalizują znaczenie w dyskursie publicznym.
Można uznać, że proces agenda-setting rozpoczynają gatekeeperzy, czyli
luȳie, którzy dokonują selekcji materiałów przeznaczonych do publikacji i decydują co / kto ma być ostatecznym przedmiotem newsa13.
Media agenda, public agenda i policy agenda są trzema płaszczyznami,
na których przebiega proces agenda-setting. Media agenda, tłumaczone przeze mnie jako porządek medialny, jest określeniem stosowanym do opisania
zagadnień poruszanych przez środki masowego przekazu – radio, telewizję,
prasę, Internet. Każde medium może posiadać odrębną hierarchię ważności
poruszanych zagadnień, a co za tym iȳie – inną media agenda. Analogicznie,
public agenda to zbiór zagadnień, które dla członków społeczeństwa są istotne,
i z tego powodu przez nich podnoszone w rozmowach i dyskusjach. Policy
agenda to lista zagadnień i problemów, na które szczególną uwagę kładą osoby ze świata polityki. Charakterystyczny dla procesu agenda-setting jest transfer ważności, jaki ma miejsce mięȳy zdefiniowanymi płaszczyznami: media,
public i policy agenda.
Ilustrując przykładem: podczas badania agenda-setting w trakcie kampanii wyborczej McCombs i Shaw badali związek jaki zachoȳi mięȳy programami politycznymi poszczególnych partii, a listą zagadnień proponowaną
przez środki masowego przekazu. Podczas badania ustalili relację mięȳy policy a media agenda. Mianowicie, redakcje – wybierając zagadnienia wyborcze
z programów partii – arbitralnie decydowały o liście najważniejszych problemów i kreowały je na wiodące tematy podejmowane w trakcie kampanii. Zdarzało się również, że obok relacji z kampanii wyborczej media koncentrowały
się na z pozoru nieistotnej dla kampanii kwestii społecznej (np. wyposażenie
armii) powodując, że kandydaci musieli się do poruszonych przez media kwestii ustosunkować i niejednokrotnie właśnie przez pryzmat tych kwestii byli
ostatecznie przez wyborców rozliczani14. Równie ciekawą jest relacja mięȳy
Istotnym zagadnieniem wydaje się tutaj kwestia lojalności ȳiennikarskiej względem zatrudniającej redakcji. Jak wynika z badania Leylanda, tylko 10,4% (proc.) respondentów
przedstawia wyłącznie fakty, a większość ȳiennikarzy postrzega swoją rolę barȳiej jako rolę
interpretatora wydarzeń niż jako ich prezentera (zob. A. Leyland, Journalists: grudging respect
for PR execs, 1999, dostępny online: http://www/prweekus.com/us/news/archive/September27199⒐htm (Odczyt: 30.0⒍2009)).
14
Jest to tzw. efekt heurystyki dostępności, który polega na budowaniu odpowiedniego kontekstu (konstruowaniu ram interpretacyjnych) do torowania pewnych treści. Interesujące
13
92
O medialnym kształtowaniu rzeczywistości – analiza polskich telewizyjnych ...
media agenda a public agenda. Np. podczas wyborów prezydenckich w USA
w 1968 roku korelacja mięȳy tym, co lansowane przez media, a deklaracją
wyborców co do najważniejszych kwestii kampanii wynosiła +0,97 co oznacza,
że prawie wszystkie opinie odbiorców były opiniami poruszanymi przez media. Można więc za hipotezę teorii agenda-setting przyjąć taką oto zależność:
im barȳiej jakaś historia lub informacja jest przez media relacjonowana, tym
barȳiej istotną jawi się ona dla odbiorców. Zakładana jest również odwrotność tej relacji, tzn. im jakaś kwestia jest barȳiej istotna dla społeczeństwa,
tym więcej uwagi poświęcają jej media.
Omawiając proces agenda-setting należy zaznaczyć, że przebiega on
na dwóch poziomach. Wpływ agenda-setting na media nie jest ograniczony do zogniskowania uwagi opinii publicznej na wybranym temacie. Jest
to pierwszy poziom odȳiaływania agenda-setting (first level agenda-setting).
Obejmuje on wpływ mediów na odbiorców poprzez wybór tematów i tym
samym sugeruje nad czym luȳie powinni się zastanawiać, o czym powinni
dyskutować. Poziom drugi (second level agenda-setting) dotyczy barȳiej wyrafinowanych zabiegów medialnych i polega, poprzez skoncentrowanie się
na cechach poruszanych tematów, na ukierunkowaniu interpretacji danego
newsa, na dostarczeniu zestawu kategorii, w jakich odbiorcy powinni o nim
myśleć15.
Koncepcja framingu – drugi poziom agenda-setting czy osobna teoria? Krótkie omówienie
Opisując teorię agenda-setting – zwłaszcza aspekt jej drugiego poziomu – nie sposób nie wspomnieć o teorii framingu. Zakłada ona, że media
ustanawiają ramy interpretacyjne, w których następnie przebiega proces odbioru, przyswajania i „konsumowania” informacji. Na gruncie teorii amingu
wciąż panuje jednak wiele nieścisłości terminologiczno-konceptualnych, co
powoduje, że flaming, przez niektórych uznawany jako drugi poziom procesu agenda-setting, przez innych jest nazywany odrębnym procesem będącym
konstruowaniem społecznej rzeczywistości, w której odczytywane są komunikaty medialne.
ustalenia przyniósł eksperyment Miller i Krosnik, który wskazał, że na efekt dostępności
heurystyki najbarȳiej podatni są luȳie wykształceni, posiadający znaczną wieȳę dotyczącą
przedmiotu informacji kontekstowych. Zob. P. Francuz, Wpływ mediów na przebieg i wyniki
politycznych kampanii wyborczych, dostępne na: http://ww⒍tvp.pl/include/docs/2005/09/05/
Francuz.pdf (Odczyt: 30.0⒍2009).
15
M. McCombs, The Agenda-Setting Role… , s. ⒒
93
Anna Maria Grabowska
Wśród badaczy efektów medialnych aming nie jest powszechnie uznawanym konceptem. Dla części z nich jest jedynie metaforą, która nie może być
bezpośrednio przetłumaczona na pytania badawcze16. Z powodu niejasności konceptualizacyjnych, termin „aming” jest używany przez badaczy do opisu różnych
procesów. Jak podaje Scheufele, np. Hamil i Lodge (1986) dostrzegali jedynie
terminologiczną różnicę pomięȳy pojęciem „ram”, „scenariuszy” czy „schematu”.
W tym samym czasie inni badacze – Iyengar i Kinder (1987) – zoperacjonalizowali „aming” jako kombinacje dwóch innych konceptów: procesu agendasetting i pierwszeństwa uwagi (primingu). ǒiesięć lat później McCombs, Shaw
i Weaver określili aming jako rozszerzenie procesu agenda-setting i na jego
określenie utworzyli azę second-level agenda-setting17. Określając aming jako
drugi poziom procesu ustanawiania agendy, ukierunkowuje się uwagę na efekt
istotności informacji, który został ustalony przez porządek medialny. Porządek
ten z kolei odȳiałuje na proces interpretacji wiadomości przez odbiorców.
Jeśli za pewnik uznamy twierȳenie, że media mają silny wpływ na konstruowanie rzeczywistości społecznej przez nadawanie ram obrazom rzeczywistości, to aming powinien być definiowany i operacjonalizowany przez pryzmat
konstruktywizmu18. Bazując na jego założeniach, aming najogólniej może być
zdefiniowany w następujący sposób: proces, w którym mass media aktywnie ustanawiają ramy poznawcze, do których odwołują się czytelnicy bądź wiȳowie i których
używają do interpretowania wydarzeń publicznych i do dyskutowania o nich19, przez
co owe wydarzenie pojawiają się w świadomości społecznej, co z kolei jest warunkiem tego, że – w myśl zasady „czego nie ma w mediach, tego nie ma w ogóle”
– pewne wydarzenia w ogóle istnieją20. Skoro aming opiera się na założeniu, że
media ustanawiają ramy interpretacyjne, w których przebiega następnie proces
odbioru, przyswajania i „konsumowania” informacji, przyjmuję, że drugi poziom
agenda-setting jest częścią procesu ustanawiania ram interpretacyjnych (frame
setting).
E. Brosius za: D. A. Scheufele, Framing as a Theory of Media Effects, „Journal of Communication” 1999, vol. 49, s. 10⒊
17
Zob. D. A. Scheufele, Framing as a Theory of Media …, s. 103-12⒉
18
D. McQuail, Teoria komunikowania masowego, przekł. M. Bucholc, A. Szulżycka, Warszawa
2007, s. 10⒌
19
Tuchman 1978, cyt. za D. A. Scheufele, Framing as a Theory of Media …, s. 10⒌
20
Warto spojrzeć na relację media – rzeczywistość z perspektywy Jeana Boudrillarda, który
stawia tezę, że współcześnie media nie są oȳwierciedleniem rzeczywistości, lecz to rzeczywistość staje się obrazem świata prezentowanego przez media. Na określenie stanu, w którym
konstruowana przez media rzeczywistość staje się barȳiej realna od rzeczywistości Boudrillard wprowaȳa pojęcie „hiperrzeczywistości” (zob. J. Baudrillard, Symulakry i symulacja,
przekł. S. Królak, Warszawa 2005, passim).
16
94
O medialnym kształtowaniu rzeczywistości – analiza polskich telewizyjnych ...
Ojciec analizy ramowej, Erving Goffman, w 1974 roku w tekście Frame
Analysis: An essay on the Organization of Experience zdefiniował ramy jako struktury
kognitywne, które nieświadomie prowaȳą jednostkę ku temu, co ma być zanotowane i które definiują sytuację. Poȳielił ramy interpretacyjne na naturalne i społeczne. Te drugie umożliwiają podstawowe zrozumienie zdarzeń21.
Dietram Scheufele w tekście Framing as a Theory of Media Effects przedstawia model procesu ustanawiania ram interpretacyjnych. Zbudował go, po uprzednio dokonanej klasyfikacji wcześniejszych badań dotyczących amingu. Badania te
poȳielił wzdłuż dwóch wymiarów: roȳaju badanej ramy interpretacyjnej (rama
medialna vs rama indywidualna/odbiorców) i sposobu, w jaki ramy są operacjonalizowane (jako zmienne niezależne czy jako zmienne zależne). Scheufele ujmuje aming jako proces ciągły, w którym rezultaty (outcomes) pewnych procesów są
wkładem (inputs) w procesy późniejsze22. Stworzony model procesu ustanawiania ram
zrywa więc z ciągłością procesu „inputs – processes – outcomes” i przedstawia się
następująco:
Źródło: D. A. Scheufele, Framing as a Theory of Media Effects, „Journal of Communication” 1999, vol. 49, s. 115, rysunek własny.
E. Goffman, Pierwotne ramy interpretacji, przekł. M. Ziółkowski [w:] Współczesne teorie
socjologiczne…, s. 33⒎
22
D. A. Scheufele, Framing as a Theory of Media …, s. 1⒖
21
95
Anna Maria Grabowska
Proces luȳkiej interpretacji jest kształtowany przez wcześniej istniejące
struktury czy schematy znaczeń wytworzone na makro poziomie w wyniku
kulturowych procesów społecznych, bądź na poziomie mikro przez wpływowe
jednostki aktywnie tworzące znaczenia23. Indywidualne ramy interpretacyjne
to wewnętrzne struktury umysłu (ramy pierwotne Goffmana). Uznawane są
za umysłowe nagromaȳenie idei, które przewoȳą jednostkowemu procesowi
przyswajania informacji. Scheufele wymienia sześć właściwości personalnych,
które wpływają na poglądy jednostek i sposób, w jaki odbierają informacje medialne. Należą do nich osobowość, własny interes, cechy przywódcze, znaczące
grupy odniesienia jednostki, wartości, wpływ historii24. Jednak ramy interpretacyjne mogą służyć również za zakorzenione w dyskursie publicznym narzęȳia
polityczne. Tak traktowane ramy są uznawane za ramy medialne. Media aktywnie ustanawiają ramy odnośników, do których w dyskusji publicznej odwołują
się i których chętnie – często nieświadomie – używają do interpretowania otrzymywanych informacji odbiorcy mediów: czytelnicy, słuchacze, wiȳowie. Sposób prezentowania faktów sugeruje o czym jest informacja oraz określa esencję
przekazu. Głównymi czynnikami – o czym wspominałam przy okazji omawiania procesu agenda-setting – są dobór i selekcja prezentowanych zdarzeń oraz
nadana im istotność.
Ramy traktowane jako zmienne zależne rozpatrywane są przede
wszystkim na poziomie mediów. ǒiennikarze, którzy są w pewien sposób
ukształtowani przez strukturę społeczną, przynależą do pewnych organizacji, prezentują pewne poglądy i są zdeterminowani przez pewne ideologie.
Posiadają wreszcie indywidualne cechy, które wpływają na podawany przez
nich kształt przekazu. Czynniki, które zdaniem Scheufele wpływają na sposób ujmowania zagadnień przez ȳiennikarzy to normy społeczne i wartości,
wpływy organizacji i różnorodne przymusy z ich strony, naciski grup interesu,
ideologiczne i polityczne zorientowanie ȳiennikarza, wreszcie ȳiennikarska
rutyna25. Interesującym jest również wpływ struktury przekazywanej informacji na kształtowanie ram interpretacyjnych. Do takich struktur z pewnością należą struktury retoryczne, które odnoszą się do wyborów stylistycznych
ȳiennikarzy. Drugimi, na które warto zwrócić uwagę, są struktury tematyczne, które oȳwierciedlają tendencję ȳiennikarzy do narzucania tematyki
przyczynowości danego zdarzenia, formowania zdań przyczynowych, łączenia
obserwacji z cytatami z bezpośredniego źródła. W literaturze za najbarȳiej
Za jednostki takie można uznać osoby posiadające pewien kapitał symboliczny – m.in.
właȳę, prestiż, autorytet.
24
D. A. Scheufele, Framing as a Theory of Media …, s.1⒖
25
D. A. Scheufele, Framing as a Theory of Media …, s. 1⒘
23
96
O medialnym kształtowaniu rzeczywistości – analiza polskich telewizyjnych ...
wpływowe ramy interpretacyjne uważa się ramę konfliktu, ramę interesów
luȳkich oraz ramę konsekwencji finansowych. Użycie jednej z tych ram ma
wpływ na kontekst, w jakim odbiorca dowiaduje się o informacji.
Ilustracja teoretycznych rozważań
Przeprowaȳona przeze mnie analiza obejmuje okres trzech tygodni
(8-21 III 2009 roku) i dotyczyła głównych serwisów informacyjnych polskich
stacji telewizyjnych: emitowanych o ⒙45 Wydarzeń Polsatu, Faktów TVN
– wydania emitowanego o ⒚00 – i Wiadomości TVP1 emitowanych o goȳinie ⒚30.
Głównym celem mojej analizy było, za pomocą autorskiego narzęȳia
i przez pryzmat koncepcji agenda-setting i amingu, ustalenie, jakie tematy
przez ww. stacje telewizyjne zostały wyselekcjonowane i podniesione do rangi
„tematu dnia”, które tematy zmarginalizowano, a które pominięto zupełnie.
Za pomocą autorskiego narzęȳia chciałam ustalić czy, a jeśli tak to w jaki
sposób, ww. stacje telewizyjne przez selekcję informacji i przez hierarchizację
prezentowanych wiadomości, budują ramy interpretacyjne dla poruszanych
tematów.
Wypracowany i stosowany przeze mnie algorytm analizy telewizyjnych serwisów informacyjnych26 składa się z istotności informacji oraz jej
zgodności. Istotnością informacji określam wagę newsa i rozumiem przez to
pojęcie priorytet, jaki danej informacji nadało określone medium. Elementami składającymi się na wagę newsa są czas trwania newsa oraz pozycja, jaką
zajmuje dany temat w ustrukturyzowanym wydaniu informacyjnym. Waga
newsa przyjmuje wartości od 0.0 do ⒈0, gȳie ⒈0 oznacza informację barȳo
istotną.
Zgodność newsa to fakt pojawienia się danej informacji w poszczególnych mediach. Elementami składającymi się na zgodność newsa są obecność/
brak newsa w danym serwisie informacyjnym oraz waga newsa. Zgodność
newsa również przyjmuje wartości od 0.0 do ⒈0. Najciekawsze przeȳiały
zgodności to 0.4 – 0.6, co oznacza, że news został potraktowany priorytetowo przez jedno medium (np. brak danej informacji w dwóch wybranych
mediach, a w trzecim news przedstawiony był jako informacja dnia) oraz 0.55
Algorytm został skonstruowany w Zakłaȳie Interesów Grupowych Instytutu Socjologii
Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu we wrześniu 2008 roku przez dr. Radosława Sojaka, mgr. Filipa Gołębiewskiego, Wojciecha Walczaka i autorkę niniejszego tekstu
– Annę Marię Grabowską.
26
97
Anna Maria Grabowska
– 0.82, co oznacza, że news został przemilczany przez jedno medium, a jako
istotny pojawił się w dwóch pozostałych.
Przykładowo, dnia 8 III 2009 roku lista tematów poruszonych w wieczornych wydaniach informacyjnych przedstawiała się następująco:
8 III
2009
tematy POLSAT
czas
newsa
tematy TVN
czas
newsa
tematy TVP1
czas
newsa
⒈
Śmierć Z. Religi
90
Śmierć Z. Religi
189
Śmierć Z. Religi
124
⒉
Problemy USA w
Afganistanie
187
Sprawa E.
Steinbach
206
Zamach w Irlandii Północnej
142
⒊
Sudan odrzuca pomoc
humanitarną
208
Prezydent
o kryzysie
gospodarczym
39
Sprawa E.
Steinbach
96
⒋
ǒień Kobiet
207
ǒień Kobiet
203
Prognozy publicystów ws. debaty
politycznej
95
⒌
Powrót zimy
146
Zamach w Irlandii Północnej
95
ǒień Kobiet
142
⒍
Los chorego
Pawła
189
Policja: brak
strzelnic
187
Płacowa dyskryminacja kobiet
192
⒎
Problemy Łoȳian
z alkoholem
166
Korea Północna:
wybory do
parlamentu
67
Kobiety w
Parlamencie
Europejskim
56
⒏
Zakaz sprzedaży alkoholu
na imprezach
sportowych
151
Ałła Pugaczowa
kończy 60 lat
189
Kobiety, które
poȳiwiamy
225
⒐
Skarby na polskich strychach
179
0
Ałła Pugaczowa
kończy 60 lat
170
⒑
50 lat Barbie i
Mikołajka
162
0
0
1685
1175
1242
SUMA
Tematem, który zdominował wszystkie serwisy informacyjne była
wiadomość o śmierci profesora Zbigniewa Religi. I choć informacja ta pojawiła się jako pierwsza we wszystkich stacjach, Polsat poświęcił tej kwestii dwukrotnie mniej czasu niż TVN. Oznacza to, że chociaż we wszystkich
serwisach informacja o śmierci profesora była informacją numer jeden, to
jednak zgodność informacji nie osiąga pełnej wartości +1,0, a jedynie +0,91,
98
O medialnym kształtowaniu rzeczywistości – analiza polskich telewizyjnych ...
gdyż istotność tej informacji w jednej ze stacji telewizyjnych była niższa, niż
w dwóch pozostałych.
8 III tematy
waga
zgodność
2009 POLSAT newsa
1
Śmierć
Z. Religi
0,65
0,91
tematy
TVN
Śmierć
Z. Religi
waga
zgodność
newsa
0,95
0,91
tematy
TVP1
waga
newsa
zgodność
Śmierć
Z. Religi
0,85
0,91
Istotność informacji, która na Polsacie – tak jak w innych serwisach
informacyjnych – pojawiła się jako pierwsza, w stosunku do wszystkich informacji jakie wyemitowano na Polsacie tego wieczoru, przedstawia wykres
czasów trwania newsów Wydarzeń Polsatu z dnia 8 III 2009 roku:
Przykładowo, czasowy rozkład informacji tego samego dnia na TVN przedstawia się następująco:
99
Anna Maria Grabowska
Poddając analizie pozostałe informacje z dnia 8 III 2009 roku można zauważyć, że Wydarzenia były wyjątkowe pod jeszcze jednym względem.
Polsat tego dnia wystąpił w roli wydawcy, który zbagatelizował i przemilczał
informacje o dużej zgodności i wysokiej istotności dla dwóch pozostałych
wydawców – Faktów TVN i Wiadomości TVP1:
8 III
2009
⒈
czas
newsa
tematy TVN
czas
newsa
tematy TVP1
czas
newsa
90
Śmierć Z. Religi
189
Śmierć
Z. Religi
124
⒉
Problemy
USA w
Afganistanie
187
Sprawa E. Steinbach
206
Zamach
w Irlandii
Północnej
142
⒊
Sudan odrzuca pomoc
humanitarną
208
Prezydent o kryzysie
gospodarczym
39
Sprawa E.
Steinbach
96
⒋
ǒień
Kobiet
207
ǒień Kobiet
203
Prognozy
publicystów
ws. debaty
politycznej
95
⒌
Powrót zimy
146
Zamach w Irlandii
Północnej
95
ǒień Kobiet
142
⒍
Los chorego
Pawła
189
Policja: brak
strzelnic
187
Płacowa
dyskryminacja
kobiet
192
⒎
Problemy
Łoȳian z
alkoholem
166
Korea Północna:
wybory do
parlamentu
67
Kobiety w
Parlamencie
Europejskim
56
151
Ałła Pugaczowa
kończy 60 lat
189
Kobiety, które
poȳiwiamy
225
179
0
Ałła Pugaczowa kończy 60
lat
170
162
0
0
1685
1175
1242
⒏
⒐
⒑
SUMA
100
tematy
POLSAT
Śmierć
Z. Religi
Zakaz
sprzedaży
alkoholu na
imprezach
sportowych
Skarby na
polskich
strychach
50 lat Barbie
i Mikołajka
O medialnym kształtowaniu rzeczywistości – analiza polskich telewizyjnych ...
W badanym przeze mnie okresie czasu (8-21 III 2009) duża zgodność tematów występowała przy okazji poruszania takich kwestii, jak wybory
do Parlamentu Europejskiego (zgodność: 0,84), reforma edukacji (zgodność:
0,87), wybór abp. Michalika na przewodniczącego Konferencji Episkopatu
(zgodność: 0,94). W tym samym okresie pojawiały się tematy istotne dla
jednej stacji i przemilczane przez dwie pozostałe. Np. taką informacją była
wiadomość TVN o wizycie Jose Barrosso w Polsce.
9 III
2009
⒈
⒉
⒊
⒋
10
III
2009
⒈
Polsat
Wybory
do Parlamentu
Europejskiego
Optymizm
Polski w
czasach
kryzysu
Reforma
edukacji
(6-latki
do szkół)
Z. Religa
nie żyje
Polsat
Abp
Michalik
ponownie
przewodniczącym
Konferencji
Episkopatu
Polski
Czas /
zgodność
TVN
Czas /
zgodność
249/ 0,84
Z. Religa
nie żyje
201/ 0,9
Z. Religa nie
żyje
239/ 0,9
249/ 0,84
Wybory do
Parlamentu
Europejskiego
149/ 0,84
184/ 0,54
185/ 0,87
214/ 0,9
Czas /
zgodność
217/ 0,94
Wybory do
Parlamentu
Europejskiego
Jose
Barrosso w
Polsce
Reforma
edukacji
(6-latki do
szkół)
73/ 0,6
210/ 0,87
TVN
Debata rządu nad rozwiązaniem
problemu
nepotyzmu
Czas /
zgodność
224/ 0,42
TVP 1
Reforma edukacji (6-latki
do szkół)
Problemy polskich firm w
czasie kryzysu
TVP 1
Abp
Michalik
ponownie
przewodniczącym
Konferencji
Episkopatu
Polski
Czas /
zgodność
81/ 0,87
161/ 0,65
Czas /
zgodność
222/ 0,94
101
Anna Maria Grabowska
⒉
⒊
Problemy
z budową
autostrad
GUS przygotowuje
ogromną bazę
danych o
Polakach
205/ 0,86
187/ 0,48
Weto
Prezydenta
ws. reformy
edukacji
Abp
Michalik
ponownie
przewodniczącym
Konferencji
Episkopatu
Polski
45/ 0,67
221/ 0,94
Problemy
z budową
autostrad
Państwo
nie sprzyja
małżeństwom z
ȳiećmi
263/ 0,86
166/ 0,58
Warto zwrócić uwagę na priorytetową dla Polsatu i TVP 1 kwestię
budowy autostrad. TVN wyemitował trwający 186 sekund materiał na ⒎ miejscu (na 9 informacji tego dnia). Zabiegiem tym spowodował, że informacja ta
mogła wydawać się mniej istotna od tych, które pojawiły się jako pierwsze.
Wyjątkową zgodność w kwestii „newsa dnia” prezentowały media
w dniu, gdy w Niemczech doszło do tragedii w szkole. Sensacyjny temat
o strzelającym do uczniów psychopacie we wszystkich mediach pojawił się jako
pierwszy, we wszystkich stanowił ponad 3 minutowy materiał.
11 III
2009
⒈
Polsat
Strzelanina
w niemieckiej szkole
Czas /
zgodność
224/ 1,0
TVN
Strzelanina w
niemieckiej
szkole
Czas /
zgodność
195/ 1,0
TVP 1
Strzelanina w
niemieckiej
szkole
Czas /
zgodność
250/ 1,0
Kolejnym krokiem analizy jest prześleȳenie istotności, jaką danym newsom – poprzez umieszczenie ich w hierarchii serwisu informacyjnego oraz za
sprawą ilości czasu poświęconego na omówienie danej kwestii - w 8 III 2009 roku
nadały najczęściej oglądane w Polsce serwisy informacyjne.
Jak już wspomniałam, informacja o śmierci Zbigniewa Religi była
najistotniejszą informacją dla TVN oraz TVP⒈ Tak samo priorytetowo
TVN potraktował informację dotyczącą sprawy Eriki Steinbach (waga 0,95),
a TVP1 o zamachach w Irlandii (waga 0,85). Sprawę Steinbach TVP1 również przedstawiło jako informację istotną nadając jej priorytet o waȳe 0,⒎
Interesujące jest, że żadna z tych informacji nie pojawiła się na Polsacie, który
za najważniejsze informacje dnia uczynił newsy, które z kolei nie pojawiły się
102
O medialnym kształtowaniu rzeczywistości – analiza polskich telewizyjnych ...
– nawet jako krótkie zajawki – na TVN i TVP⒈ Priorytetowymi – przedstawionymi jako druga i trzecia – informacjami Polsatu, na których temat przygotowano duży objętościowo materiał (187 i 208 sekund) były wiadomości
na temat problemów USA w Afganistanie i odrzuceniu przez Sudan pomocy
humanitarnej.
8 III
2009
tematy
POLSAT
waga
zgodność
newsa
⒈
Śmierć
Z. Religi
0,65
0,91
Śmierć
Z. Religi
0,95
⒉
Problemy
USA w
Afganistanie
0,9
0,48
Sprawa
E. Steinbach
⒊
Sudan
odrzuca
pomoc
humanitarną
0,48
Prezydent o
kryzysie
gospodarczym
⒋
ǒień
Kobiet
⒌
Powrót
zimy
⒍
Los chorego Pawła
⒎
Problemy
Łoȳian z
alkoholem
⒏
Zakaz
sprzedaży
alkoholu na
imprezach
sportowych
0,9
0,85
0,55
0,55
0,55
0,4
tematy
TVN
waga
zgodność
newsa
tematy
TVP1
waga
newsa
zgodność
0,91
Śmierć
Z. Religi
0,85
0,91
0,95
0,51
Zamach
w Irlandii
Północnej
0,85
0,55
0,65
0,63
Sprawa E.
Steinbach
0,7
0,51
0,65
0,48
0,91
ǒień
Kobiet
0,85
0,91
Prognozy
publicystów ws.
debaty
politycznej
0,65
Zamach w
Irlandii
Północnej
0,65
0,55
ǒień
Kobiet
0,7
0,91
0,65
Policja:
brak
strzelnic
0,58
Płacowa
dyskryminacja
kobiet
0,75
0,58
0,7
Korea
Północna:
wybory
do parlamentu
0,71
Kobiety w
Parlamencie
Europejskim
0,4
0,77
0,68
Ałła Pugaczowa
kończy
60 lat
0,65
Kobiety,
które
poȳiwiamy
0,85
0,48
0,7
0,5
0,6
103
Anna Maria Grabowska
⒐
Skarby na
polskich
strychach
0,35
0,8
⒑
50 lat
Barbie i
Mikołajka
0,35
0,8
Ałła Pugaczowa
kończy 60
lat
0,6
0,65
Wszystkie stacje telewizyjne dużą istotność nadały informacjom związanym z dniem kobiet – waga tej informacji waha się od 0,7 na TVP1 do 0,85
na Polsacie i TVN. Gdy przyjrzeć się jednak uważniej, waga tej informacji na
TVP1 okazuje się mylącą. Telewizja publiczna przygotowała bowiem cały blok
poświęcony kwestii kobiet, który zajmował ponad połowę – 63% programu:
Skumulowanie informacji to jedna z technik budowania kontekstu dla odbioru danej wiadomości. Tworzenie ramy interpretacyjnej poprzez
zestawienie informacji może ukierunkowywać jej interpretację. Takie zjawisko diagnozuję w przypadku informacji o wprowaȳeniu zakazu sprzedaży
alkoholu na imprezach sportowych. Grunt do odbioru tej informacji został
przygotowany ȳięki poprzeȳeniu tej wiadomości materiałem o problemach
Polaków (w tym przypadku łoȳian) z alkoholem.
104
O medialnym kształtowaniu rzeczywistości – analiza polskich telewizyjnych ...
8 III
2009
tematy
POLSAT
waga
zgodność
newsa
⒈
Śmierć
Z. Religi
0,65
0,91
Śmierć Z.
Religi
0,95
0,91
Śmierć
Z. Religi
0,85
0,91
⒉
Problemy
USA w
Afganistanie
0,9
0,48
Sprawa E.
Steinbach
0,95
0,51
Zamach
w Irlandii
Północnej
0,85
0,55
⒊
Sudan
odrzuca
pomoc
humanitarną
0,48
Prezydent
o kryzysie
gospodarczym
0,65
0,63
Sprawa
E.
Steinbach
0,7
0,51
0,65
0,48
0,9
tematy
TVN
waga
zgodność
newsa
tematy
TVP1
waga
zgodność
newsa
⒋
ǒień
Kobiet
0,85
0,91
ǒień
Kobiet
0,85
0,91
Prognozy
publicystów ws.
debaty
politycznej
⒌
Powrót
zimy
0,55
0,65
Zamach
w Irlandii
Północnej
0,65
0,55
ǒień
Kobiet
0,7
0,91
⒍
Los chorego Pawła
0,65
Policja:
brak
strzelnic
0,58
Płacowa
dyskrymina-cja
kobiet
0,75
0,58
⒎
Problemy
Łoȳian z
alkoholem
0,7
Korea
Północna:
wybory
do parlamentu
0,71
Kobiety
w Parlamencie
Europejskim
0,4
0,77
⒏
Zakaz
sprzedaży
alkoholu na
imprezach
sportowych
0,68
Ałła Pugaczowa
kończy 60
lat
0,65
Kobiety,
które
poȳiwiamy
0,85
0,48
⒐
Skarby na
polskich
strychach
0,35
0,8
Ałła Pugaczowa
kończy
60 lat
0,6
0,65
⒑
50 lat
Barbie i
Mikołajka
0,35
0,8
0,55
0,55
0,4
0,7
0,5
0,6
105
Anna Maria Grabowska
Z kolei informacja o płacowej dyskryminacji kobiet została złagoȳona poprzez zaaplikowanie odbiorcom dwóch informacji pozytywnych o kobietach odnoszących sukces i zarabiających ponadprzeciętne sumy pienięȳy
(„kobiety w Parlamencie Europejskim”, „kobiety, które poȳiwiamy”).
Innym przykładem, który ilustruje budowanie kontekstu mającego
ukierunkowywać interpretację, jest kumulacja informacji dotyczących przemocy, nieszczęść, zagrożenia dla ȳieci i młoȳieży. Tak niebezpieczny obraz
rzeczywistości przedstawiła w swoim serwisie informacyjnym 13 III 2009
roku telewizja publiczna. 41% informacji tego wydania poświęcona była tym
kwestiom – wszystkie informacje na „przemocowe” tematy występowały obok
siebie, potęgując tym samym siłę odȳiaływania na publiczność.
TVP 1, 13
III 2009
Temat
Czas
⒈
Złoty w górę, ank w dół
160
⒉
Pozwy zbiorowe problemem dla państwa
200
⒊
A. Borys szuka pomocy w Warszawie
169
⒋
⒌
⒍
Wspomnienie Z. Religi
Afera związana z lekiem „Detralex”
Tragedia w Radomsku
78
68
163
⒎
⒏
Zatrzymanie groźnego gangstera Krzysztofa M.
Cyberprzemoc wobec ȳieci
Ostrzeżenia przed kolejnymi strzelaninami w
szkołach
Narkotykowy baron na liście najbogatszych
„Forbes’a”
Obserwatorium meteorologiczne na Śnieżce
zamknięte
Łączny czas wiadomości: 1398
55
167
⒐
⒑
⒒
102
94
142
Konstruowanie ram interpretacyjnych może odbywać się również
poprzez powtarzanie danej tematyki w serwisach informacyjnych w różnych
odstępach czasu (coȳiennie, co dwa-trzy dni) bądź poprzez sygnalizowanie
danej tematyki odbiorców na kilka dni przed emisją informacji kluczowej.
Taką sytuację diagnozuję w przypadku wiadomości o ponownym wybraniu
Andżeliki Borys na przewodniczącą Związku Polaków na Białorusi.
15 III 2009 r. wszyscy wydawcy polskich serwisów telewizyjnych poinformowali o wyborze Borys na przewodniczącą Związku Polaków:
106
O medialnym kształtowaniu rzeczywistości – analiza polskich telewizyjnych ...
15 III
2009
⒈
⒉
⒊
Polsat
Wybór A.
Borys na
przewodniczącą
Związku
Polaków na
Białorusi
Problemy
koalicji
PO-PSL
Marsz
milczenia
w obronie
zwierząt
Czas/
waga/
zgodność
249/ 1,0
/ 0,86
204/ 0,95
/ 0,45
179/ 0,85
/ 0,51
TVN
Jak w
przyszłości
uniknąć
nepotyzmu i
konfliktu
interesów?
Refundacja leku na
ADHD
Wybór A.
Borys na
przewodniczącą
Związku
Polaków na
Białorusi
Czas/
waga/
zgodność
224/ 1,0
/ 0,42
180/ 0,9
/ 0,48
66/ 0,75
/ 0,86
TVP 1
Wybór A.
Borys na
przewodniczącą Związku
Polaków na
Białorusi
Sprawa T.
Arabskiego i
opłaty za czarter samolotu
Polacy coraz
częściej korzystają z prywatnej służby
zdrowia
Czas/
waga/
zgodność
177/ 1,0 /
0,86
176/ 0,95/
0,45
194/ 0,9 /
0,48
Jak wynika jednak z przeprowaȳonej analizy, temat wyborów przewodniczącego Związku Polaków na Białorusi był tematem dnia w serwisie
informacyjnym Polsatu i TVP⒈ TVN natomiast zaledwie wspomniało na ten
temat – ich materiał poświecony tej kwestii trwał nieco ponad minutę. Ciekawą zależność zaobserwować można analizując zawartość serwisów informacyjnych na przestrzeni kilku dni. TVP1 na dwa dni przed wyborami (tj. od 13
III 2009 roku) coȳiennie w swoich Wiadomościach emitowała spory materiał
poświęcony Związkowi Polaków na Białorusi (jego istotność – mimo, że był
to materiał „drugiej trójki” wiadomości – zawsze wynosiła ponad 0,65). Również ȳień po wyborze Andżeliki Borys, 16 III 2009 roku, TVP1 – jako jedyny
serwis informacyjny – emitowała materiał na temat sytuacji na Białorusi.
Tak rozłożona w czasie kumulacja informacji dotyczących danej kwestii pozwala na skuteczniejszy aming obywateli co do odbioru danej kwestii,
ukierunkowania jej interpretacji i podniesienia jej znaczenia.
107
Anna Maria Grabowska
Podsumowanie
Podstawowe wnioski, jakie wyłaniają się z przeprowaȳonej przeze
mnie analizy sprowaȳają się do podstawowych założeń koncepcji agendasetting. Po pierwsze, media nie oȳwierciedlają rzeczywistości, lecz filtrując
wydarzenia i przekazując tylko wybrane informacje rzeczywistość tę kształtują. Zakładając, że są luȳie, którzy swoją wieȳę o tym, co ȳieje się w kraju
i na świecie, opierają tylko na jednym źródle informacji i jest nim jedna z analizowanych przeze mnie stacji telewizyjnych, stwierȳam, że niejednokrotnie
o pewnych sprawach takie osoby się nie dowieȳą lub przypiszą im inną wartość niż gdyby wieȳę swoją opierali na innych źródłach informacji. Sytuacja
taka jest oczywiście hipotetyczna – luȳie kształtują swoją wieȳę o bieżących wydarzeniach społeczno-politycznych na podstawie prasy, wiadomości
radiowych, Internetu, rozmów ze znajomymi. Faktem pozostaje jednak, że
telewiȳowie tylko i wyłącznie jednego z polskich telewizyjnych serwisów
informacyjnych mają cząstkowo inny ogląd na rzeczywistość od telewiȳów
stacji pozostałych. Dodatkowo, prezentowanie informacji w takim, a nie innym zestawieniu wpływa na interpretacje tych wiadomości i przyczynia się do
budowania u odbiorców ram interpretacyjnych.
Drugim wnioskiem, do którego doprowaȳa mnie przeprowaȳona
analiza to fakt, że koncentrowanie przez media uwagi na pewnych kwestiach
sprawia, że pozostałe kwestie postrzegane mogą być jako mniej istotne. Barȳiej wnikliwa analiza z dłuższego przeȳiału czasu umożliwiłaby odpowiedź
na pytania o linię polityczną danej stacji telewizyjnej, przyczyniłaby się do
ustalenia relacji mięȳy linią polityczną danej stacji telewizyjnej, a sposobem
jej finansowania, co z kolei stwarzałoby możliwość określenia konsekwencji tej relacji, tzn. zidentyfikowanie ewentualnych interesów indywidualnych
bądź grupowych. Odpowieȳi na dwa powyższe pytania stworzyłby możliwość
ustalenia użyteczności wytworzonego kontekstu interpretacyjnego dla danej
informacji27.
Pracę chciałam zakończyć cytatem z Michaela Herzfelda: ujmując najogólniej, media są nieprzerwanie związane z coȳiennym doświadczaniem rzeczywistości, którą jednocześnie kształtują i poprzez którą są interpretowane28.
Analizę obejmującą wymienione tu pytania planuję przeprowaȳić w ramach swojej pracy
magisterskiej poświęconej koncepcji agenda-setting.
28
M. Herzfeld. Anthropology: Theoretical Practice in Culture and Society, Oxford 2001,
s. 29⒎
27
108
O medialnym kształtowaniu rzeczywistości – analiza polskich telewizyjnych ...
Bibliografia:
J. Baudrillard, Symulakry i symulacja, przekł. S. Królak, Warszawa 2005;
D. Berkowitz, Refining the gatekeepers metaphor for local television news, „Journal of Broadcasting & Electronic Media”, 34 / 1990, s. 55-68;
P. Bourdieu, Language and symbolic power, London 1999;
M. Chyliński, S. Russ-Mohl. ǒiennikarstwo, Warszawa 2008;
S. Cottle, News, Public Relations and Power: mapping the field, [w:] News,
Public Relations and Power, pod red. S.Cottlego, London – Thousand – Oahs
– New Delhi 2003, s. 2-27;
A. Davis, Public Relations Democracy, Manchester 2002;
A. Davis, Public Relations and News Sources, [w:] News, Public Relations and
Power, pod red. S.Cottle, London – Thousand – Oahs – New Delhi 2003,
s. 28-44;
D. Dery, Agenda Setting and Problem Definition, „Policy Studies” 2000, vol.21,
nr 1; s. 37-47;
L. Dickert, N. Holliday, J. Matthews. Survey of Communication Theory:
Agenda Setting, Columbia 1999 – http://com.hilbert.edu/students/papers/
carolina-1999/1999agenda.html (Odczyt: 30.0⒍2009);
P. Francuz, Wpływ mediów na przebieg i wyniki politycznych kampanii wyborczych,
–
http://ww⒍tvp.pl/include/docs/2005/09/05/Francuz.pdf
(Odczyt: 30.0⒍2009);
E. Goffman. Klucze i stosowanie kluczy, przekł. M. Ziółkowski [w:] Współczesne teorie socjologiczne, t. I, pod red. A. Jasińska-Kanii, L. Nijakowskiego,
J. Szackiego, M. Ziółkowskiego, Warszawa 2006, s. 348-362;
E. Goffman, Pierwotne ramy interpretacji, przekł. M. Ziółkowski [w:[ Współczesne teorie socjologiczne, pod red. A. Jasińska-Kanii, L. Nijakowskiego,
J. Szackiego, M. Ziółkowskiego, s. 334-342;
109
Anna Maria Grabowska
M. Herzfeld, Anthropology: Theoretical Practice in Culture and Society, Oxford
2001;
J. Langer, Tabloid Television and News Culture: Access and Representation, [w:]
News, Public Relations and Power, pod red. S.Cottlego, London – Thousand
– Oahs – New Delhi 2003, s. 135-147;
A. Leyland, Journalists: grudging respect for PR execs, 1999 – http://www/
prweekus.com/us/news/archive/September27199⒐htm (Odczyt: );
W. Lippmann, Public Opinion, New York 1922;
M. McCombs, D. Shaw. The Agenda-Setting Function of Mass Media, „Public
Opinion Quarterly”, 36/1972, s. 176-187;
M. McCombs, The Agenda-Setting Role of the Mass Media in the Shaping of
Public Opinion, London 2002 – http://sticerd.lse.ac.uk/events/mme200⒉asp
(Odczyt: );
M. McCombs, Setting the Agenda. The Mass Media and Public Opinion, Cambridge 2004;
D. McQuail, Teoria komunikowania masowego, przekł. M. Bucholc, A. Szulżycka, Warszawa 2007;
E. Rogers, J. Dearing, D. Bregman, The Anatomy of Agenda-Setting Research,
„Journal of Communication” 1993, vol.43, nr 2, s. 68-84;
D. A. Scheufele, Framing as a Theory of Media Effects, „Journal of Communication” 1999, vol. 49, s. 103-12⒉
110
Wojciech Walczak
1
Jak badać internetowe portale informacyjne? Przykład analizy
zautomatyzowanej
Wstęp
Tekst ten nie jest ani zarysem teorii z zakresu socjologicznych
– czy też: medioznawczych – badań Internetu, ani raportem z tego roȳaju
badań. Należałoby raczej umiejscowić go gȳieś pośrodku. Fundamenty
teoretyczne próbowałem wyłożyć w innej pracy2, a analiza wyników per se
musi jeszcze poczekać na swoją kolej. Poniżej zamieszczam agmenty wyników prowaȳonych badań. Chciałbym uniknąć koncentrowania się na
wnioskach, które z nich płyną, a raczej skupić uwagę czytelnika na szukaniu możliwości tuȳież niedostatków, wątpliwości i niedociągnięć, wynikających z zastosowania narzęȳia pozwalającego na daleko idącą automatyzację procesu pobierania, obróbki i prezentacji danych. Jednym słowem,
zakładam, że tekst ten bęȳie czytany z nastawieniem meta krytycznym.
Kilka słów o samym badaniu. Obiektem mojego zainteresowania
są internetowe portale informacyjne. Mianem portalu informacyjnego
określam witrynę internetową wyświetlającą w eksponowanym miejscu
pierwszej strony okienko informacyjne. Definicja ta nie jest, oczywiście,
wyczerpująca. Służy ona jedynie wyłuszczeniu tego agmentu zwyczajowej
definicji portalu internetowego3, na jaki chciałbym zwrócić tutaj uwagę.
Okienko informacyjne to z kolei element pierwszej strony portalu internetowego. Zazwyczaj zatytułowany jest Wiadomości lub Fakty. Zawiera
od kilku do kilkunastu odnośników prowaȳących do tekstów artykułów
uznanych za ważne, które dotyczą przede wszystkim bieżących wydarzeń
politycznych z kraju i ze świata.
Wojciech Walczak – student socjologii na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Główne zainteresowania badawcze: socjologia internetu, data mining, nowe media. Mól
książkowy, programista. Publikował mięȳy innymi w „Odrze”, „Kulturze Popularnej” i magazynie „Hackin9”. Stypendysta w ramach programu Google Summer of Code.
2
W. Walczak, Internetowe portale informacyjne: analiza z użyciem zautomatyzowanych narzęȳi badawczych (i pierwsze wyniki), [w:] Media a komunikowanie polityczne, pod red.
M. Sokołowskiego, Toruń 2009, s. 296-3⒗
3
Leksykon informatyczny: portal – http://www.idg.pl/slownik/termin/33389/portal.html
(odczyt: 30.0⒍2009).
1
111
Wojciech Walczak
Według badań Megapanel PBI/Gemius4, w lutym 2009, w pierwszej
ȳiesiątce najpopularniejszych w Polsce witryn internetowych znajdowało
się aż pięć portali informacyjnych (w nawiasie zaokrąglona liczba użytkowników w milionach): Onet.pl (⒐8), Wirtualna Polska (⒏7), o⒉pl (⒎8),
Interia.pl (⒎7) oraz Gazeta.pl (⒎6). Z tej piątki szczególnie interesują mnie
cztery portale (pomijam o⒉pl), ponieważ są one powiązane z większymi
koncernami medialnymi: Onet.pl jest związany z koncernem ITI5, Wirtualna Polska z Polsatem6, Interia.pl z radiem RMF FM7, a Gazeta.pl z Gazetą
Wyborczą8.
Do analizy okienek informacyjnych wymienionych portali używam
– stworzonego i ciągle rozwijanego przeze mnie – programu komputerowego,
który w wybranych odstępach czasu pobiera i zapisuje tytuły oraz treść wiadomości z okienka informacyjnego (domyślnie: co 20 minut). Pojedyncze pobranie
określam mianem próbki. Podstawą do analizy jest algorytm, który bada, jak
pobrane próbki zmieniały się w czasie i porównuje uzyskane wyniki mięȳy
portalami. Program ten pozwala generować raporty na podstawie zebranych
danych.
Podstawowe informacje o wykorzystywanym narzęȳiu zawarłem
we wcześniejszym tekście9. Opisuję tam, jakie szczególne cechy Internetu
pozwalają tworzyć zautomatyzowane narzęȳia badawcze, rozważam zalety
i wady takiej metody prowaȳenia badań, opisuję trochę dokładniej zastosowany algorytm i omawiam kilka pominiętych tutaj funkcji programu.
Pytania badawcze
Nim przejdę do prezentacji podstawowych pytań badawczych, jakie
sobie postawiłem i na jakie stworzone narzęȳie jest w stanie odpowiadać,
muszę przedstawić kilka definicji niezbędnych do prawidłowego zrozumienia treści samych pytań. Zdefiniowania wymagają trzy terminy: tytuł, temat
i tag.
4
Badanie Megapanel PBI/Gemius realizowane przez Polskie Badania Internetu Sp. z o.o.
i Gemius SA, Wyniki badania – http://panel.pbi.org.pl/wyniki.php (odczyt: 30.0⒍2009).
5
Onet.pl. O spółce: profil – http://ofirmie.onet.pl/3165,1300199,0,PL,profil,artykul.html
(odczyt: 30.0⒍2009).
6
Historia Wirtualnej Polski SA – http://onas.wp.pl/historia.html?ticaid=1848c (odczyt:
30.0⒍2009).
7
Interia.pl: o firmie – http://firma.interia.pl/o_firmie (odczyt: 30.0⒍2009).
8
Gazeta.pl: historia. Jak zmieniała się strona internetowa Gazety – http://serwisy.gazeta.pl/
onas/1,30313,197693⒋html (odczyt: 30.0⒍2009).
9
W. Walczak, Internetowe portale informacyjne…, s. 296-3⒗
112
Jak badać internetowe portale informacyjne? Przykład analizy zautomatyzowanej
Tytuł jest to ciąg wyrazów wyświetlany w okienku informacyjnym, identyfikujący kryjący się pod odnośnikiem tekst artykułu. Oto kilka przykładowych tytułów: Kotlina Kłoȳka przygotowana do ewakuacji,
„Rz”: Kurski musi opuścić Pomorze, Włochy przywracają kontrole paszportów na granicach.
Tag (słowo kluczowe) to znaleziony w treści artykułu wyraz pisany wielką literą (zamiast ‘z wielkiej litery’). Ponieważ za słowo kluczowe uznane może zostać każde słowo pisane wielką literą (jak wcześniej),
w tym przypadkowe słowa znajdujące się na początku zdania (np. „Ani”,
„Bez”, „Coraz”, „Do”, itd.), używam bazy kilkuset słów, które są odfiltrowywane jako nieistotne. Bazę tę tworzyłem sukcesywnie, analizując wyniki ȳiałania programu w fazie pierwszych testów i dodając te wyrazy, które
w tekstach artykułów faktycznie choć raz się pojawiły. Oto przykładowe
tagi: Polska, PSL, Tusk, Londyn.
Temat to zagadnienie poruszane w artykule, identyfikowane na
podstawie tagów. W ramach jednego tematu możliwe jest zgrupowanie
wielu tytułów. Temat ma postać tytułu, który posłużył jako punkt wyjścia
do grupowania pozostałych tytułów.
W przypadku pytań badawczych można wyróżnić dwie kategorie. Pierwsza to kategoria pytań szczegółowych: czy portale informowały
o tych samych wydarzeniach i czy eksponowały je w podobny sposób? Jak
dany portal podszedł do konkretnych wiadomości: o której goȳinie wiadomość pojawiła się na określonym portalu, jak długo była wyświetlana,
na której pozycji, jak ta pozycja zmieniała się w czasie, jak w czasie zmieniał się sam tytuł artykułu i jak zmieniała się jego treść? O ilu tematach
opublikowanych na danym portalu informowały też inne portale? Czy poszczególne portale w podobny sposób eksponowały te same tematy? Kategoria druga to pytania związane z trendami, z dynamiką funkcjonowania
portalu informacyjnego, z całościowym podejściem do polityki informacyjnej danego portalu. Czy portale różnią się pod względem liczby tematów, o których informują? Czy portale różnią się pod względem liczby
tematów, które pomijają? Czy portale różnią się pod względem szybkości
w informowaniu o wydarzeniach?
We wszystkich zaprezentowanych poniżej wynikach brane pod
uwagę były dane zebrane mięȳy goȳiną 6 rano a 2⒊ Przerwa pomięȳy
pobraniami próbek wynosiła zawsze 20 minut. By tytuły mogły zostać
uznane za omawiające ten sam temat, podobieństwo tagów musiało wynieść co najmniej 65%.
113
Wojciech Walczak
Jak poszczególne portale eksponowały ten sam temat?
Odpowiedź na to jedno z podstawowych pytań można uzyskać porównując poszczególne próbki dla danego portalu, a następnie zestawiając je z porównaniami dla pozostałych portali. By można było porównać zbiory próbek
pomięȳy portalami, należy je pogrupować według podobieństwa tematów.
W tym celu wykorzystywane są tagi (słowa kluczowe) z tekstów artykułów.
Jeśli tagi w tekstach artykułów są wystarczająco podobne, poszczególne tematy są grupowane tak, jak w poniższej tabeli:
Tabela ⒈ Wyeksponowanie tego samego tematu na poszczególnych
portalach.
Temat: Właȳe TVP znowu zawiesiły Lis
Tagi: Wyszyńską, Hanna, Wiadomości, Rzeczpospolita, TVP, Lis,
Małgorzatę, Hanny
Średnia
Min.
Okres
Zgodność
Kolejne pozycja
Portal
Tytuł
wyświewyświeTagów
pozycje wiadotlania
tlania
mości
Hanna
4, 3, 5, 5,
Lis znów
5, 6, 5, 5,
16:20
GAZETA zawieszona w 8⒎50%
400
6, 6, 7, 7,
5
- 23:00
„Wiadomo7, 4, 4, 4,
ściach” TVP
4, 4, 4, 5, 5
7, 6, 8, 8,
‘Rz’: Hanna
8, 8, 8, 8,
16:40
INTERIA Lis znów
100%
380
8, 8, 8, 8,
⒎85
- 23:00
zawieszona
8, 8, 8, 8,
8, 8, 8, 8
1, 1, 1, 1,
Właȳe
1, 1, 1, 3,
16:40
⒉3
ONET TVP znowu 100%
380
3, 3, 3, 3,
- 23:00
zawiesiły Lis
3, 3, 3, 3,
3, 3, 3, 3
2, 1, 1, 1,
Hanna Lis
1, 1, 1, 1,
16:20
ponownie
8⒎50%
400
1, 3, 5, 5,
⒊33
WP
- 23:00
zawieszona w
5, 5, 5, 5,
TVP
5, 5, 5, 6, 6
Źródło: opracowanie własne
114
Jak badać internetowe portale informacyjne? Przykład analizy zautomatyzowanej
Jak widać, o zawieszeniu Hanny Lis przez właȳe TVP informowały wszystkie cztery portale. Tytuł newsa różnił się pomięȳy portalami (co
w zasaȳie jest regułą), ale teksty te zostały zaklasyfikowane jako jeden temat ze
względu na zgodność tagów. Kolejne kolumny powyższej tabeli zdraȳają nam
szczegóły o podejściu poszczególnych portali do eksponowania tej wiadomości. Jak
widać, Onet.pl i WP.pl potraktowały tę informację barȳiej priorytetowo niż Gazeta.
pl i Interia.pl (świadczy o tym pozycja w okienku informacyjnym). Kiedy jednak
kilka dni później Hanna Lis została zwolniona, wszystkie cztery portale potraktowały tę wiadomość podobnie nadając jej najwyższy priorytet.
O ilu tematach opublikowanych na danym portalu pisali też inni?
Po pogrupowaniu tytułów w poszczególne tematy oraz porównaniu wyników (dopasowując słowa kluczowe) bęȳiemy w stanie określić, w jakim stopniu
dany portal wykorzystuje informacje pojawiające się na innych portalach, a w jakim
stopniu prezentuje treści unikalne:
Tabela ⒉ Statystyka wykorzystania tematów powtarzających się mięȳy
portalami.
Portal
Liczba tematów, o
których można było
Liczba tematów
przeczytać na co najmniej opublikowanych na
jednym z pozostałych
danym portalu (T2)
portali (T1)
Stosunek
T1 do T2
GAZETA
25
54
4⒍29%
ONET
39
68
5⒎35%
WP
35
69
50.72%
INTERIA
29
Źródło: opracowanie własne
40
7⒉50%
Jak widać, czytelnicy wiadomości z portalu Gazeta.pl częściej mogą trafić
na newsy, których nie da się znaleźć w okienkach informacyjnych innych portali
(spośród 54 tematów opublikowanych na tym portalu, 25 to newsy wspomniane
również przez co najmniej jeden z pozostałych portali, a 29 to newsy nie powtarzające się w pozostałych mediach). Dla porównania, czytelnicy portalu Interia.pl, wśród
40 tematów, jakie w danym okresie na portalu się pojawiły, mogli przeczytać o 29
wydarzeniach wspominanych przez co najmniej jeden z pozostałych portali.
115
Wojciech Walczak
Do jakiego stopnia dany portal wykorzystał zbiór tematów powtarzających się?
Analogicznie do powyższego, możemy wykorzystać wieȳę o liczbie
tematów powtarzających się w danym okresie, żeby sprawȳić, w jakim stopniu dany portal wykorzystywał zbiór tematów wspólnych:
Tabela ⒊ Statystyka stopnia wykorzystania tematów ze zbioru 47 tematów
powtarzających się.
Portal
Liczba tematów, o których
Stopień wykorzystania
można
47 tematów stanowiących
było przeczytać na co najmniej
zbiór tematów
jednym z pozostałych portali
powtarzających się
GAZETA
25
5⒊19%
ONET
39
8⒉97%
WP
35
7⒋46%
INTERIA
29
Źródło: opracowanie własne
6⒈70%
Wyniki te sugerują, że częste zaglądanie na pierwszą stronę portali
Onet.pl i WP.pl powinno zaowocować ogólnym pojęciem o najpopularniejszych tematach danego dnia (mniejsza o to, czy te tematy są warte
zapoznawania się z nimi). Z kolei zaglądanie na portal Gazeta.pl i Interia.
pl może dać nam mniejsze ogólne rozeznanie, ale za to trudniej na tych
portalach przeoczyć tematy dnia. Wynika to po prostu ze statystyki liczby prezentowanych w danym dniu tematów; jeśli jest ich mniej, muszą
one dłużej wisieć w okienku informacyjnym i dlatego łatwiej jest na nie
natrafić.
Te wyniki, jakie uzyskujemy dla poszczególnych dni – choć same
w sobie mogą być ciekawe i dostarczyć dobrego materiału do badań – możemy również zaprezentować, skupiając się na trendach. Co więcej, właśnie ta szersza perspektywa, jaką uzyskujemy ȳięki obserwacji ogólnych
tendencji, pozwala nam dostrzec pewne anomalie, z bliska niezauważalne
i na tej podstawie określić czy, a jeśli tak to co w danym wycinku czasu,
powinno zwrócić naszą szczególną uwagę.
116
Jak badać internetowe portale informacyjne? Przykład analizy zautomatyzowanej
Ile tematów opublikował dany portal?
Przechoȳąc do prezentacji wyników z dłuższych okresów czasu, można by zacząć od porównania liczby tematów, jakie w danym okresie publikowały poszczególne portale:
W y kres 1. Liczba tematów opublikowany ch na dany m portalu.
120
Liczba tematów
100
80
GAZETA
ONET
WP
INTERIA
60
40
20
0
20.04.2009
21.04.2009
22.04.2009
23.04.2009
24.04.2009
25.04.2009
26.04.2009
Data
Źródło: opracowanie własne.
Jak widać, najmniej tematów porusza na swoim portalu Interia.pl,
a najwięcej Onet.pl (na pierwszym miejscu przez cztery dni) i WP.pl (na pierwszy miejscu przez trzy dni). Liczba publikowanych tekstów na wszystkich portalach spada w weekend (25 i 26 kwietnia to – odpowiednio – sobota i nieȳiela),
co wynika zapewne z dwóch nakładających się na siebie powodów: politycy są
w tym czasie mniej aktywni, a dyżury w internetowych redakcjach pełni wtedy
zapewne mniejsza liczba redaktorów.
Jak wiele tematów powtarzało się na ilu portalach?
Skoro wiemy już, ile tematów opublikowano na danym portalu, można zapytać się, jaka ich część się powtarzała i na ilu portalach. Ponieważ analizie poddane zostały cztery portale, możemy mówić o tematach powtarzających się na dwóch, na trzech, lub na wszystkich czterech portalach.
117
Wojciech Walczak
Wy kres 2. Staty sty ka tematów wspólny ch.
70
60
Na 4 portalach
Na co najmniej 3
portalach
Na co najmniej 2
portalach
Liczba tematów
50
40
30
20
10
0
20.04.2009
21.04.2009
22.04.2009
23.04.2009
24.04.2009
25.04.2009
26.04.2009
Data
Źródło: opracowanie własne
Dane na wykresie kumulują się. Linia informująca o liczbie tematów powtarzających się na co najmniej trzech portalach zawiera w sobie także liczbę tematów opublikowanych na czterech portalach, a linia prezentujące liczbę tematów
opublikowanych na co najmniej dwóch portalach zawiera w sobie dwie statystyki
wcześniejsze.
W zaprezentowanych wynikach można dostrzec pewne trendy. Każdego
dnia mniej więcej ȳiesięć tematów jest istotnych na tyle, że poruszone zostają na
wszystkich portalach. Każdego dnia podobna liczba tematów (około 10) jest przez
jeden z portali pomijana, a jak nietrudno się domyślić, liczba podtematów pominiętych przez dwa portale jest jeszcze wyższa.
Powstające w tej chwili pytania, jakiej natury tematy są zwykle poruszane
przez wszystkie portale, a jakie bywają przez jeden z portali pomijane, to już zupełnie inne, ciekawe, zagadnienie. Powstaje wówczas pytanie – jakie tematy są zwykle
poruszane przez wszystkie portale, a jakie bywają przez jeden z portali pomijane?
Ile tematów ze zbioru tematów wspólnych opublikował dany portal?
Wiemy już, że dla każdego dnia (lub części dnia) możemy określić zbiór
tematów wspólnych, czyli takich, o których można było przeczytać na co najmniej dwóch badanych portalach. Jeśli tak, możemy również sprawȳić, jak ta
statystyka prezentuje się w szerszej perspektywie:
118
Jak badać internetowe portale informacyjne? Przykład analizy zautomatyzowanej
W ykres 3. Statystyka wykorzystania przez poszczególne portale tem atów wspólnych.
30
25
Liczba tematów
20
GAZETA
ONET
WP
INTERIA
15
10
5
0
20.04.2009
21.04.2009
22.04.2009
23.04.2009
24.04.2009
25.04.2009
26.04.2009
Data
Źródło: opracowanie własne
Ponieważ na powyższym wykresie prezentowane są tylko te tematy
wspólne, które pojawiły się na co najmniej trzech portalach (a więc tematy
o dosyć wysokim priorytecie), wykresowi temu w większej jego części brak
zróżnicowania wyników ze względu na dany portal. Gdyby jednak uwzględnione zostały także tematy, które pojawiły się na co najmniej dwóch portalach, pewnie dużo trudniej byłoby dostrzec dosyć wyraźną anomalię.
Ile tematów pominął dany portal?
Już z powyższego wykresu wynika jasno, iż szczególnie ciekawy z naszej perspektywy jest ȳień 23 kwietnia. Wtedy to, mimo dużej liczby tematów wspólnych (najwięcej, prawie trzyȳieści 30 z nich, wykorzystał w tym
dniu Onet.pl), Gazeta.pl zanotowała dość znaczący spadek. Swoistą odwrotnością wykresu powyższego, jest wykres zaprezentowany poniżej, przedstawiający liczbę tematów pominiętych przez dany portal w danym dniu.
119
Wojciech Walczak
W y kres 4. Staty sty ki tematów pom inięty ch przez poszczególne portale.
14
12
Liczba tematów
10
GAZETA
ONET
WP
INTERIA
8
6
4
2
0
20.04.2009
21.04.2009
22.04.2009
23.04.2009
24.04.2009
25.04.2009
26.04.2009
Data
Źródło: opracowanie własne
Oczywiście, nieuprawnioną nadinterpretacją wyników byłoby stwierȳenie, iż Gazeta.pl w dniu 23 kwietnia całkowicie pominęła tak dużą liczbę
tematów. Spójrzmy jednak najpierw na listę rzeczonych tematów (każdy poniższy tytuł pochoȳi z jednego z trzech pozostałych portali, a słowa kluczowe
z treści artykułu kryjącego się pod tym tytułem pozwoliły dopasować tematy
z trzech pozostałych badanych portali):
•
ABW odegrała się na luȳiach prezydenta
•
Condoleezza Rice akceptowała podtapianie
•
„Czekamy na werdykt sądu, prawda się obroni”
•
Irlandia: kibole zaczęli, a cierpi Polonia
•
Kraków: wyjaśniono zbrodnię sprzed lat
•
Minister o słowach Fotygi: coś mnie zabolało
•
„Papież nie bęȳie dobrze powitany, jeśli nie przeprosi”
•
PiS przed sądem za spot o PO
•
Porzucili ȳieci w pizzerii; znaleziono ich w lesie
•
Posłowie PO nazywają Palikota „Palikmiotem”:
•
Spot PiS zakazany; „jest jasne, że to nie rząd likwiduje stocznie”
•
Znaleziono notatkę, w której pojawia się „Bolek”
Dokładna analiza treści tych tekstów pozwala stwierȳić, iż niektóre
z nich nie zostały dopasowane do podobnych tematów poruszanych na innych
portalach dlatego, że redaktorzy portalu Gazeta.pl napisali własne teksty. Były
120
Jak badać internetowe portale informacyjne? Przykład analizy zautomatyzowanej
one na tyle odrębne od tych prezentowanych na innych portalach, że algorytm grupujący tematy na podstawie słów kluczowych nie mógł zakwalifikować tych artykułów do grup, w których znalazły się newsy z pozostałych
portali. Z jednej strony można to uznać za błąd, bo przecież Gazeta.pl nie
pominęła tych tematów całkowicie, ale z drugiej, ȳiałanie algorytmu w ten
sposób pozwala łatwiej wychwytywać różnice w podejściu danego portalu do
danego zagadnienia, co może stanowić impuls do podjęcia ciekawych badań.
Są także inne powody, dla których lista ta jest tak długa. Niektóre tematy, choć możliwe do znalezienia w archiwach portalu Gazeta.pl, nie
były w badanym okresie wyświetlane w okienku informacyjnym na pierwszej
stronie, a tylko na podstronach (takich jak: http://wiadomosci.gazeta.pl/)
zawierających więcej informacji, co spowodowało, że program nie był w stanie ich zarejestrować. Trzeci zbiór to tematy faktycznie przez portal Gazeta.pl
pominięte.
Ile tematów opublikował dany portal, zanim zrobiły to inne portale?
Ponieważ w regularnych odstępach czasu pobierane są próbki danych
z poszczególnych portali, możliwe staje się sprawȳenie, w której próbce dany
temat pojawił się jako pierwszy. W ten sposób możliwe jest określenie, który
portal o ilu wydarzeniach informował szybciej niż konkurencja:
W ykres 5. Liczba tem atów, które dany portal wyświetlił nim zrobiły to pozostałe portale
10
9
8
Liczba tematów
7
GAZ ETA
ONET
WP
INTER IA
6
5
4
3
2
1
0
20.04.2009
21.04.2009
22.04.2009
23.04.2009
24.04.2009
25.04.2009
26.04.2009
Data
Źródło: opracowanie własne.
121
Wojciech Walczak
Co ciekawe, Interia.pl, która publikuje najmniejszą liczbę tematów
w ciągu dnia, jest jednocześnie – jeśli uśrednimy wyniki – liderem pod względem szybkości w prezentowaniu newsów. Choć nie uważam, aby ta statystyka
była szczególnie ważna sama w sobie, to do pewnego stopnia wskazuje ona
inny ciekawy kierunek namysłu, związany z nakreśleniem mapy rozchoȳenia się newsów po polskich portalach (choć tego typu badanie wymagałoby
uwzględnienia dużo większej liczby analizowanych obiektów, z uwzględnieniem agencji informacyjnych).
Zakończenie
Nic nie wskazuje na to, by Internet miał cofnąć się w swoim marszu
ku kolonizacji jak największego zakresu funkcjonowania współczesnych
społeczeństw. Skoro tak, obowiązkiem badaczy społecznych powinno być
badanie także i tej sfery luȳkiej aktywności. Uważam jednak, że aby robić to właściwie i skutecznie, należy korzystać ze wszystkich udogodnień,
jakie w tej materii sieć nam dostarcza. Zaprezentowane powyżej wyniki
ȳiałania zautomatyzowanego narzęȳia badawczego, samego zbierającego
dane i przetwarzającego je, ma na celu pobuȳenie do namysłu nad, niewykorzystanymi jeszcze w pełni, metodami analizowania treści dostępnych w Internecie.
Uważam, że jedną z największych korzyści, jakie płyną z zastosowania tego typu narzęȳi jest przejście od tradycyjnego modelu badań
punktowych (w określonym miejscu i czasie), do modelu monitoringu.
Skoro Sieć zmienia się tak szybko, to mięȳy badaniem w punkcie A,
a badaniem w punkcie B powstaje wyrwa w naszej wieȳy i w rozumieniu
Internetu. W pewnym stopniu, ȳięki proponowanemu rozwiązaniu, można temu zaraȳić.
Mimo iż nie wspomniałem o wszystkich możliwościach wykorzystywanego narzęȳia, zaprezentowane powyżej przykładowe wyniki
powinny wystarczyć, by podjąć dyskusję tak o zaletach/słabościach tego
konkretnego programu, jak i możliwościach tworzenia podobnych narzęȳi. W Internecie z pewnością nie brakuje zbiorów danych poddających
się analizie, łącznie z ogromem informacji przetwarzanych każdego dnia
przez polskich internautów (a – co z tego wynika – nie są to dane bez
znaczenia!) i tylko od samych badaczy zależy, czy będą w stanie zaoferować
wystarczająco szerokie spojrzenie na zjawiska, które w coraz większym
stopniu kształtują życie społeczne.
122
Jak badać internetowe portale informacyjne? Przykład analizy zautomatyzowanej
Bibliografia:
Badanie Megapanel PBI/G
⒗
123
Bartłomiej Łóȳki
1
Telewizja – opinia publiczna – wybory: wzajemne powiązania
i odȳiaływanie
Tekst przedstawia krótką charakterystykę teorii agenda-setting i wyniki polskich badań empirycznych nad kampaniami wyborczymi z 2005 r.
prowaȳonymi w oparciu o mechanizm agenda-setting. Wyniki wskazują na
silny związek pomięȳy agendą medialną i agendą opinii, a także rezultatem
wyborów2.
Źródła agenda-setting
Agenda-setting to teoria wyrastająca ze szkoły empirycznej zakorzenionej w tradycji socjopsychologicznej, kiedy dominował pogląd o ograniczonym
wpływie mediów i do głosu dochoȳił postulat powrotu opinii o wszechmocy
mediów.
Teoria agenda-setting czerpie z licznych studiów amerykańskich pochoȳących z różnych etapów rozwoju badań nad efektem mediów. Jej źródła
sięgają pracy „Public Opinion” W. Lippmanna z 1922 r. Badacz wskazał rolę
mediów w opisywaniu rzeczywistości, nie tylko w okresie kampanii wyborczych
(co było przedmiotem większości badań), ale też każdego dnia. W. Lippmann
stwierȳił, że otaczający luȳi świat jest barȳo skomplikowany. Opinia publiczna, starając się zrozumieć rzeczywistość, tworzy schematy w swych umysłach.
Schematyczne postrzeganie bieżących spraw dokonuje się natomiast pod wpływem mediów, które wybiórczo opisują otaczający jednostki świat. ǒiennikarze, zdaniem W. Lipmanna, zmuszeni są do selekcji informacji. Wskutek tego
czytelnicy doświadczają rzeczywistości pośrednio, która nie zawsze oȳwierciedla istotę najważniejszych spraw (np. analiza prasy i propagandy podczas
pierwszej wojny światowej)3. Agenda-setting odwołuje się też do dokonań szkoDr Bartłomiej Łóȳki, adiunkt w Instytucie ǒiennikarstwa i Komunikacji Społecznej
(Dolnośląska Szkoła Wyższa we Wrocławiu); autor i współautor kilkunastu artykułów z obszaru komunikowania politycznego i badań medioznawczych; autor badań empirycznych opartych na teorii agenda-setting; członek Polskiego Towarzystwa Nauk Politycznych, Polskiego Towarzystwa Komunikacji Społecznej; International Communication Association a także
International Political Science Association – bartlomiej.loȳ[email protected].
2
Artykuł stanowi agment pracy doktorskiej autora.
3
M. McCombs, S. Gilbert, News influence on Our Pictures of the World, [w:] Media Effects:
Advances in Theory and Research, pod red. J. Bryanta, D. Zillmanna, Hillsdale 1984, s. 2-⒊
1
124
Telewizja – opinia publiczna – wybory: wzajemne powiązania i oddziaływanie
ły chicagowskiej, szczególnie do dorobku R. Parka, który analizował rolę prasy.
Zauważył on, iż media często skupiają się wyłącznie na wybranych tematach.
Najczęściej nagłaśniane i powtarzane w prasie kwestie stają się później tematami rozmów społeczności miejskiej. Prawidłowość polegająca na nagłaśnianiu
wyłącznie wybranych kwestii występuje we wszystkich współczesnych mediach
i ma istotny wpływ na postrzeganie tych kwestii przez opinię publiczną4. Teoria
agenda-setting bazuje również na dorobku badaczy, którzy ogłosili ograniczony
wpływ mediów. Badania prowaȳone w latach 40.tych i 50.tych XX w. potwierȳiły bowiem, że luȳie czerpią informacje polityczne z mediów, nawet
jeśli nie towarzyszy temu zmiana postaw. (P. Lazarsfeld, B. Berelson i H. Gaudet analizowali kampanię prezydencką w 1940 r., natomiast pierwszy projekt
M. McCombsa i D. Shawa dotyczył kampanii w 1968 r.). Autorzy pierwszych
badań szukali odpowieȳi na pytanie, w jaki sposób media, w szczególności media informacyjne, wpływają na zachowania wyborców. Wnioskowali, że media
nie odgrywają istotnej roli. Luȳie głosują tak, jak grupa pierwotna, w której
żyją, a grupa ta staje się barȳiej homogeniczna, gdy zbliża się ȳień wyborów.
Równocześnie zauważali zbieżność konstruowania listy najważniejszych kwestii
przez media z kształtowaniem opinii na ich temat. Nieobecne w mediach kwestie były także nieznane opinii publicznej. Opisane zjawisko znalazło oȳwierciedlenie w modelu topologicznym, do którego odwołuje się agenda-setting.
Stworzony przez K. Lewina w 1947 r. schemat ukazuje wynik jego długoletnich badań. Autor uważał, że przepływ informacji w procesie komunikowania
nie jest równomierny. Wiele informacji zanim przedostanie się do opinii publicznej natrafia na przeszkody czy zapory (gates). Są one kontrolowane przez
jednostki bądź instytucje, które pełnią rolę filtrów – tak zwanych gate-keeperów lub selekcjonerów. Selekcjonerzy jak na przykład ȳiennikarze, producenci,
redaktorzy, wydawcy itp., odpowieȳialni są za skracanie lub modyfikowanie
treści informacji. To powoduje, że część treści może być barȳiej wyeksponowana, a część w ogóle nie trafia do opinii publicznej, podlegając zakonserwowaniu5. Zjawisko to nazywane jest przez współczesnych badaczy agenda-cutting6.
Barȳo istotne dla agenda-setting okazały się też wnioski z badań K. Langa
i G. Lang. W 1959 r. podsumowując badania, pisali, iż (…) wszystkie informacje
w mediach noszące znamiona przekonań i aktywności politycznej są istotne w akcie
głosowania. Dotyczy to nie tylko przemówień czy propagandy wyborczej. Znaczący
wpływ mają także informacje pojawiające się w okresie pomięȳy wyborami. Media
M. McCombs, Setting the Agenda. The Mass Media and Public Opinion, Cambridge 2004,
s. ⒈
5
B. Dobek-Ostrowska, Podstawy komunikowania społecznego, Wrocław 1999, s. 90-9⒈
6
R. Schatz, Every Bit of Information Counts, Bonn 2005, s. ⒎
4
125
Bartłomiej Łóȳki
bowiem ustawiają perspektywę, kształtują wizerunek kandydatów i partii, pomagają
uwydatnić problemy, wokół których rozwijała się kampania i definiują unikalną
atmosferę i obszar wrażliwości, który cechuje każdą poszczególną kampanię [tłum.
autora]7.
Pomimo faktu, że badania do początku lat sześćȳiesiątych wskazywały ograniczony wpływ mediów na opinię publiczną, autorom agenda-setting
udało się wykorzystać część wyników, by w kolejnych latach móc ponownie
zweryfikować je empirycznie i wyciągnąć inne wnioski.
Nowe spojrzenie na komunikowanie masowe w latach sześćȳiesiątych doprowaȳiło do okrycia, iż (…) publiczność nie tylko uczy się o wybranych
faktach spraw publicznych, ale także, jak ważne są te informacje na podstawie
sposobu ich wyeksponowania w mediach informacyjnych [tłum. autora]8. Kluczowa dla agenda-setting była publikacja B. Cohena z 1963 r. Autor zawarł
w niej tezę, że być może media masowe nie decydują o tym, co luȳie myślą,
ale mają zasadniczy wpływ na to, o czym myślą. Stwierȳenie to dotyczyło
barȳo wąskiego zagadnienia jak stosunek korespondentów w Waszyngtonie
do instytucji rządowych w ȳieȳinie polityki zagranicznej i przez kilka lat
pozostawało niezbadane empirycznie.9 Udało się to dopiero w 1968 r. Od tego
czasu powstało kilkaset prac, które kontynuują badania tego typu, poszerzając
ich zakres tematyczny i uzupełniając luki pierwszych projektów.
Hipotezy i okres badawczy projektu
Podstawowym elementem analizy mediów pod kątem zjawiska agenda-setting jest weryfikacja relacji zachoȳących pomięȳy agendą wyborczą
mediów (tematyką informacji poświęconych wyborom) a zachowaniami wyborców. W przypadku niniejszego artykułu jest to poszukiwanie korelacji
pomięȳy agendą wyborczą audycji telewizyjnych (agendą medialną) a wynikami wyborów. Założono, zgodnie z przeprowaȳanymi dotąd badaniami nad
agenda-setting, że wraz ze wzrastającym nagłośnieniem w audycjach poszczególnych partii lub kandydatów na prezydenta, bęȳie rósł odsetek głosów
wyborczych oddanych na najbarȳiej eksponowanych aktorów politycznych.
Po drugie, że zawartość zdominowana była przez wiodących aktorów politycznych - partie i ich liderów. Przyjęto także hipotezę, iż stacje telewizyjne
skupią się na relacjonowaniu kampanii prezydenckiej kosztem kampanii parlamentarnej. Ze względu na specyfikę kampanii wyborczych 2005 r., wyniM. McCombs, S. Gilbert, News influence on Our Pictures …, s. ⒉
Tamże, s. ⒍
9
T. Goban-Klas, Media i komunikowanie masowe, Warszawa 1999, s. 26⒍
7
8
126
Telewizja – opinia publiczna – wybory: wzajemne powiązania i oddziaływanie
kającą mięȳy innymi z nałożenia się terminów wyborów parlamentarnych
i prezydenckich, analiza rozpoczęta została na trzy i pół miesiąca przed pierwszym głosowaniem, tuż po oficjalnym ustaleniu i zatwierȳeniu terminów
wyborów z końcem maja 2005 r. Badania prowaȳone były od 1 czerwca
do 23 paźȳiernika 2005 r. to jest do drugiej tury wyborów prezydenckich.
Tak wczesne rozpoczęcie analizy pozwoliło śleȳić proces wyłaniania kandydatów w rywalizacji o najwyższy urząd w państwie jeszcze przed zamknięciem
okresu oficjalnej rejestracji. Możliwe było również obserwowanie zmian zainteresowania redakcji partiami politycznymi i odpowieȳenie na pytanie czy
w przekazach dominowały partie rząȳące lub ugrupowania, które w kampanii
wyborczej wykorzystywały hasła przemian.
Zjawisko agenda-setting w kampaniach wyborczych 2005 r.
Do przeprowaȳenia podstawowego elementu analizy wybrane zostały
raporty badań Centrum Badania Opinii Społecznej. Ośrodek ten był wprawȳie
trzeci pod względem liczby cytowań przez głównie audycje informacyjne, ale
uzyskane wyniki niewiele odbiegały od ostatecznego głosowania. Kolejnym kryterium wyboru CBOS był fakt, iż instytut ten jako jedyny udostępnił wszystkie
dane. Pozostałe ośrodki opublikowały częściowe raporty lub wymagały opłat za
pełne informacje. Barȳo istotnym elementem okazał się także czas przeprowaȳania sondaży. CBOS prowaȳił badania ciągłe, comiesięczne i, co ważne przy
analizie agenda-setting, w pierwszych dniach kolejnego miesiąca.
Badanie korelacji polegało na weryfikacji comiesięcznej liczby doniesień
informacji kampanijnych w audycjach o poszczególnych aktorach politycznych
z comiesięcznymi wynikami badań. Proste ȳiałania statystyczne posłużyły do
wyliczeń mających na celu określenie, który ze zbiorów danych miał większy
wpływ. W praktyce choȳiło o sprawȳenie czy nagłośnienie medialne korelowało pozytywnie z wynikami preferencji wyborczych. Pod uwagę wzięta została
też druga ewentualność, iż to sondaże i podawane wyniki wpływały na liczbę informacji. Badanie wykonano według schematu zaproponowanego przez
M. McCombsa i D. Shawa w studiach w Charlotte w 1968 r. (patrz Wyk. ⒉)
Wyniki analizy wykazują, że najwyższy poziom korelacji (+0,84) zachoȳił w przypadku wyborów parlamentarnych. Niewiele niższy wskaźnik (+0,83)
dotyczył pierwszej tury wyborów prezydenckich. Najniższy w tej klasyfikacji,
aczkolwiek istotny statystycznie, okazał się wynik drugiej tury wyborów prezydenckich (pomimo większej liczby doniesień o D. Tusku, wygrał L. Kaczyński – poziom powiązania +0,59). Wyniki są silnym wsparciem dla hipotezy
agenda-setting.
127
Bartłomiej Łóȳki
Wyk. ⒈ Poziom korelacji pomięȳy agendą audycji informacyjnych a wynikami
wyborów 2005 r.
(Opracowanie własne)
Do badań wykorzystano także wyniki sondażu CBOS zatytułowanego „Aktualne problemy i wydarzenia”. Został on przeprowaȳony
w dniach od 6 do 9 stycznia 2006 r. na reprezentatywnej próbie losowej
dorosłej ludności Polski, składającej się z 1007 osób. Ankietowani odpowiadali na pytania otwarte. Było to istotne, gdyż mogli swobodnie wyrażać opinie, a formularz nie sugerował odpowieȳi. 53% pytanych wskazało
wybory jako najważniejsze wydarzenie w 2005 r. Wybory prezydenckie
wymieniane były dwukrotnie częściej niż wybory parlamentarne (mimo,
że ich znaczenie jest w rzeczywistości zdecydowanie mniejsze). Śmierć
Jana Pawła II10 wskazana została przez 35% respondentów jako wydarzenie
ważne dla kraju i 41% dla świata. Klęski żywiołowe i kataklizmy stanowiły
drugą co do wielkości grupę odpowieȳi w kategorii wydarzeń ze świata
(10%).
W Tab. 1 zestawiano średnią liczbę najbarȳiej eksponowanych kwestii w stacjach telewizyjnych z wynikami badań CBOS.
Okres badawczy nie obejmował miesięcy, kiedy Papież zmagał się z chorobą. Warto przypomnieć reakcję mediów tuż przed i po śmierci Papieża. Po raz pierwszy wszystkie stacje
całkowicie zmieniły ramówki i zaprzestały lub ograniczyły emisję reklam. Niemal wszystkie
media relacjonowały wydarzenia z Watykanu i spontaniczne zachowania wiernych.
10
128
Telewizja – opinia publiczna – wybory: wzajemne powiązania i oddziaływanie
Tab.⒈ Agenda medialna i publiczna [w procentach].
Agenda medialna Agenda publiczna
34,2
53
19,5
28
9,5
14
14,7
0
8,9
4
6,1
10
Wybory ogółem
Wybory prezydenckie
Wybory parlamentarne
Afery polityczne
Terroryzm
Kataklizmy
Źródło: raport CBOS11 i badania własne
Zależność pomięȳy dwoma zbiorami danych zachoȳi na wysokim poziomie. Współczynnik korelacji wyniósł blisko 0,89 (Tab.2). Oznacza to w tym
przypadku, że wraz ze wzrostem liczby informacji na dany temat, zauważa się
wyższy odsetek odpowieȳi wskazujących tę kwestię jako najistotniejszą.
Tab. ⒉ Korelacje pomięȳy agendą audycji informacyjnych a opiniami
Polaków.
Agenda medialna
Badania opinii
publicznej
Korelacja Pearsona
Agenda
medialna
Badania opinii
publicznej
1
0,888(*)
Istotność
(dwustronna)
N
6
6
Korelacja Pearsona
0,888(*)
1
Istotność
(dwustronna)
0,018
N
6
0,018
6
* Korelacja jest istotna na poziomie 0,05 (dwustronnie)
(Opracowanie własne)
M. Skrzeszewski, Najważniejsze wydarzenia 2005 roku dla Polski i świata, CBOS, BS/16/2006
– http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2006/K_016_0⒍PDF (Odczyt: 30.0⒍2009).
11
129
Bartłomiej Łóȳki
Należy zwrócić uwagę, że kwestie kodowane w kategorii afery politycznej jako jedyne, mimo iż zajmowały 13,6% agendy trzech pierwszych
tematów, nie były wymienione przez respondentów12. Pozostałe kwestie wykazały wzajemne powiązania. Dotyczyło to szeroko rozumianych wyborów,
szczególnie zaś prezydenckich. M. Skrzeszewski, w komentarzu do raportu CBOS, tłumaczył wskazywanie wyborów prezydenckich za najważniejsze wydarzenie w 2005 r. jako (…) wyraz znaczenia, jakie Polacy przypisują
symbolom.13 Interpretując wyniki przez pryzmat mechanizmu agenda-setting
można stwierȳić, że w odpowieȳiach dominowały kwestie najczęściej nagłaśniane w wieczornych audycjach informacyjnych trzech największych stacji telewizyjnych.
Szczegółowa analiza materiału empirycznego wykazała silne powiązania
mięȳy zawartością audycji a sondażami. W przypadku wyborów parlamentarnych
zbieżność opinii i zawartości audycji (i odwrotnie) w poszczególnych miesiącach
utrzymywała się na względnie stałym, wysokim poziomie. Najwyższy współczynnik wystąpił w czerwcu i we wrześniu 2005 r. Korelacje są istotne na poziomie
0,0⒌ Dane wskazały, że najsilniejsze związki pomięȳy agendą audycji informacyjnych a preferencjami wyborczymi wystąpiły w początkowej i końcowej fazie
kampanii, gdy media stają się najważniejszym źródłem informacji o podmiotach
rywalizacji politycznej.
Powiązanie wyników sondaży w kampanii prezydenckiej z agendą
audycji (i odwrotnie) występowało na wyższym poziomie niż przy materiałach o partiach politycznych. Zauważalny był natomiast trend spadkowy,
co mogło wskazywać na ostrzejszą rywalizację aktorów politycznych, intensywniejsze nagłaśnianie wybranych kwestii w mediach i co za tym iȳie,
zmienność w badaniach opinii publicznej. Pokazuje to silniejsze odȳiaływanie mediów i kreowanie przez nie rzeczywistości politycznej w ostatnich
dniach kampanii prezydenckiej, gdy koncentrują się one na przekazywaniu
wyników sondaży. ǒiennikarze informowali o kandydatach relewantnych
politycznie. We wrześniu 2005 r. kilku polityków wycofało się z kampanii.
Związek pomięȳy tymi wydarzeniami, a opiniami Polaków był wyraźnie
zauważalny.
Analiza polegająca na weryfikacji wzajemnego wpływu agendy audycji
informacyjnych (pomiar 1) na opinie wyborców (pomiaru 2) i opinii wyborców (pomiaru 1) na agendę wyborczą audycji (pomiar 2) przyniosła ciekawe
wyniki. Sposób prowaȳenia pomiaru ilustruje Wyk. ⒉
12
13
Kwestia ta najczęściej była wskazywana przez respondentów rok wcześniej.
M. Skrzeszewski, Najważniejsze wydarzenia 2005 … .
130
Telewizja – opinia publiczna – wybory: wzajemne powiązania i oddziaływanie
Wyk. ⒉ Proces pomiaru korelacji pomięȳy audycjami informacyjnymi
a preferencjami wyborczymi.
(Opracowanie własne)
W przypadku wyborów parlamentarnych silny wpływ agendy audycji informacyjnych na odpowiedzi respondentów obserwowano
w czerwcu, kiedy wiedza Polaków o partiach biorących udział w wyborach
mogła być niewielka. Sugeruje to, iż respondenci wymieniali aktorów politycznych najczęściej pojawiających się w agendzie audycji informacyjnych.
W miesiącach wakacyjnych wpływ telewizji na opinie wyrażane w sondażach
wyraźnie osłabł. Można to interpretować okresem wakacyjnym i mniejszym
zainteresowaniem mediami i telewizją. Równocześnie wyraźnie widać, że
w okresie wakacyjnym, gdy politycy zmniejszyli aktywność publiczną, media budowały agendę inspirowaną przez sondaże. Ponowny zwrot ku silniejszemu oddziaływaniu mediów obserwowany był
w ostatnim miesiącu kampanii. We wrześniu uaktywnili się nie tylko sami przedstawiciele partii (spokojna dotąd kampania wkroczyła
w decydującą fazę), ale także media intensywniej skupiały się na działaniach aktorów politycznych. Domniemywać można, że znaczna grupa
niezdecydowanych wyborców, uważniej śledziła audycje informacyjne
i podejmowała decyzje pod ich wpływem. Zauważalny, istotny wzrost oddziaływania agendy audycji informacyjnych odnotowano między agendą wrześniową i ostatecznym wynikiem wyborczym. Przeważająca grupa informacji
negatywnych o SLD wpłynęła na niezbyt zadawalający wynik. Poza tym
131
Bartłomiej Łóȳki
w parlamencie znalazły się wszystkie partie najbardziej nagłaśnianie
w materiale badawczym. Zwycięstwo PiS mimo minimalnie większej
liczby informacji o PO może wyjaśnić hipoteza spirali milczenia (Warto
przypis – skontaktuje się z autorem).
W przypadku wyborów prezydenckich sytuacja była bardziej
skomplikowana. Zwlekanie przez partie z wyłanianiem kandydatów na
prezydenta i spekulacje na temat udziału w wyborach znanych osób (np.
J. Kwaśniewskiej czy T. Lisa) powodowało dużą zmienność w wynikach
sondaży. Z jednej strony media nagłaśniając sondaże, w których pojawiali się nietypowi kandydaci, wpływały na ich wysokie notowania, ale
także sama obecność badań, gdzie wskazywano wspomnianych aktorów
politycznych, miały ogromny wpływ na agendę informacji kampanijnych
w materiale badawczym. Ostra rywalizacja najważniejszych kandydatów
wpływała na wzrost liczby informacji na ich temat. Media nie pozostawały jednak całkiem bierne. Widoczne to było w przypadku relacjonowania
kampanii i innych kwestii odnoszących się do W. Cimoszewicza. Problemy z prawem i sprawa A. Jaruckiej głęboko odbiły się na wynikach kandydata SLD. Pomimo dużej liczby informacji o W. Cimoszewiczu poparcie
dla jego osoby spadało. Rozpatrując to zjawisko przez pryzmat pierwszego poziomu agenda-setting można stwierdzić sprzeczność. Należy jednak
odnieść to do drugiego poziomu agenda-setting. Atrybuty towarzyszące
postaci Cimoszewicza miały ogromy wpływ na jego negatywny wizerunek
i w konsekwencji spadek notowań. Znaczna zmiana poziomu korelacji we wrześniu i początku października wynikała z licznych informacji
o polityku lewicy i braku odniesień w sondażach. W. Cimoszewicz był już
nieobecny ze względu na wycofanie się z kampanii w połowie września.
Bardzo wysoką dodatnią korelację (0,97 – korelacja istotna na
poziomie 0,05) zaobserwowano ponownie pomiędzy agendą audycji
w okresie po wyborach parlamentarnych a wynikami pierwszej tury
wyborów prezydenckich. W tym czasie dominowały tematy związane
z D. Tuskiem. Obecność kandydatów w agendzie niemal idealnie korelowała z wynikiem wyborczym. Nieco niższy wskaźnik (0,72 - korelacja
istotna na poziomie 0,05) dotyczył drugiej tury wyborów. W tym czasie
media nagłaśniały sylwetki kandydatów, którzy odpadli w pierwszym
głosowaniu. Ich obecność z oczywistych względów nie mogła przekładać się na wyniki drugiej tury. W relacjach minimalnie dominował
D. Tusk. Mimo to, podobnie jak przy wyborach parlamentarnych, wygrał reprezentant PiS. Tym razem atrybuty towarzyszące D. Tuskowi
miały wydźwięk negatywny. Media wielokrotnie nagłaśniały cechy i ele132
Telewizja – opinia publiczna – wybory: wzajemne powiązania i oddziaływanie
menty programu, które w wypowiedziach przedstawicieli PiS, w szczególności L. Kaczyńskiego, miały konotację pejoratywną. Ponownie też
mógł zadziałać między innymi mechanizm spirali milczenia.
Podsumowanie
Materiał badawczy objął 4064 informacje. 750 z nich dotyczyło kampanii: 45,1% prezydenckiej, 23,7% parlamentarnej. 18 % zakwalifikowałem jako warstwowe (łączące treści obu kampanii) a 13,2%
jako inne. Niezależnie od sposobu prowadzonej analizy (badanie agendy trzech pierwszych informacji w strukturze audycji czy tematyki informacji kampanijnych niezależnie od umiejscowienia jej w strukturze
audycji), informacje prezydenckie zajmowały centralne miejsce (Wyk.
3). Dotyczyło to wszystkich trzech badanych audycji. Kwestie związane
z wyborami prezydenckimi występowały częściej niż informacje o nadużyciach politycznych czy działalności i skutkach aktywności grup terrorystycznych. Mówiono o nich blisko sześciokrotnie częściej niż o polityce Unii Europejskiej czy finansach państwa. Zaskakującym był fakt,
iż, niezależnie od stacji telewizyjnej, niemal całkowicie marginalizowane
były takie kwestie społeczne jak problem bezrobocia czy warunków życiowych obywateli. Informacje kampanijne dotyczyły najczęściej liderów partii politycznych, głównie tych pierwszoplanowych. Wynikało to
z co najmniej dwóch powodów. Liderzy partyjni, promując swoje ugrupowania, w większości przypadków brali równolegle udział w wyborach prezydenckich. Po drugie związane to było z widocznym procesem
personalizacji polityki, który jest obecnie jedną z podstawowych cech
komunikowania politycznego zapośredniczonego przez media masowe.
Poprzez nagłaśnianie głównych kandydatów starano się uatrakcyjnić
przekaz. Powodowało to, że informacje były fragmentaryczne, niezbyt
rzetelne i tendencyjne. We wszystkich badanych audycjach informacje
konstruowano także według określonego z góry schematu.
133
Bartłomiej Łóȳki
Wyk. 3. Agenda trzech pierwszych informacji w badanym materiale
[w procentach].
(Opracowanie własne)
Platformę Obywatelską oraz Prawo i Sprawiedliwość prezentowano
przez długi okres jako pewnych zwycięzców i że nie ma alternatywy dla ich
przyszłej koalicji. Tym samym największa liczba informacji kampanijnych dotyczyła tych dwóch ugrupowań (Tab.3). Kiedy prezentowano partie, które
uzyskiwały w sondażach niskie poparcie społeczne, informacje miały najczęściej wydźwięk negatywny. Ugrupowania te nazywano partiami drugiego a nawet trzeciego szeregu. Jako przykład mogą służyć zapowieȳi z „Wiadomości”
TVP1 z przedwyborczych dni: Próg naȳiei – nadchoȳące wybory dla kilku
startujących partii są walką o być lub nie być w poważnej politycznej grze (20
wrzesień); Drugi szereg (21 wrzesień) Na finiszu kampania jeszcze trwa. Najbarȳiej zacięta na dole wśród tych, którzy walczą o przetrwanie, ale także na górze mięȳy tymi, którzy walczą o zwycięstwo (23 wrzesień). Nagłośnienie SLD
134
Telewizja – opinia publiczna – wybory: wzajemne powiązania i oddziaływanie
miało wydźwięk negatywny. Wszystko za sprawą problemów, które wiązały
się z kandydatem lewicy w wyborach prezydenckich, jak kwestia nieprawidłowości w sprawozdaniu majątkowym, wypowieȳi byłej asystentki itp. Przekaz
dotyczący SLD i jej kandydata budowany był najczęściej na bazie informacji
płynących z komisji sejmowej, badającej sprawę nieprawidłowości wokół PKN
ORLEN, co bezpośrednio rzutowało negatywnie na obraz całego ugrupowania. SDPL było partią, na którą szczególną uwagę zwrócono w audycjach
dopiero po wycofaniu się W. Cimoszewicza z walki o prezydenturę. Wielokrotnie w informacjach powątpiewano, na podstawie sondaży, w powoȳenie partii w wyborach parlamentarnych. SDPL, ale także LPR, Samoobrona i PSL prezentowano jako partie drugorzędne. Prognozowano trudności
w zdobyciu przez nie miejsca w Parlamencie. Wszelkie przypisywane partiom
atrybuty wskazywały ich przyszłość w opozycji. Ligę Polskich Roȳin, podobnie jak SLD, ukazywano przez pryzmat spraw i wewnętrznych konfliktów
w strukturze tych ugrupowań. Demokraci.pl niemal przez cały analizowany
okres byli marginalizowani. RP, PPP i Platforma Korwina-Mikke to ugrupowania całkowicie pomijane w audycji. Pojedyncze informacje wskazywały na
ich niewielką wartość funkcjonalną i programową. Ignorowanie małych partii
i ich kandydatów przejawiało się również w liczbie informacji na ich temat.
Pomijano je także w trakcie prezentacji wyników sondaży przedwyborczych.
Najwięcej informacji wykorzystujących sondaże, niezależnie od stacji, odnosiło się do PO i PiS a także LPR, Samoobrony i SLD.
Tab. ⒊ Nagłośnienie partii politycznych w materiale badawczym ogółem.
Partie polityczne
Centrum
Liga Polskich Roȳin
Partia Demokratyczna
Platforma Janusza
Korwin- Mikke
Platforma Obywatelska
Polska Partia Narodowa
Polska Partia Pracy
Polskie Stronnictwo
Ludowe
1
76
32
Procent ogółu
informacji
parlamentarnych
0,2
12,1
5,1
4
0,6
121
2
6
19,3
0,3
1,0
42
6,7
Częstotliwość
występowania
135
Bartłomiej Łóȳki
Prawo i Sprawiedliwość
Ruch Patriotyczny
Samoobrona
Socjaldemokracja Polska
Sojusz Lewicy
Demokratycznej
Inna
Ogółem
120
13
65
44
19,2
2,1
10,4
7,0
97
15,5
3
626
0,5
100,0
(Opracowanie własne)
Dwie trzecie informacji dotyczących relacji mięȳypartyjnych odnosiło się do PiS i PO. Kiedy analizowano sytuację polityczną, informacje najczęściej powiązane były z Platformą Obywatelską. Programy wyborcze partii
politycznych stanowiły niespełna 4% całości materiału badawczego. W wieczornych audycjach informacyjnych trzech największych stacji telewizyjnych
najczęściej informowano o planach powyborczych PO. Niewiele mniej miejsca poświęcono programowi Prawa i Sprawiedliwości.
Blisko połowa informacji dotyczących wyborów prezydenckich dotyczyła tylko trzech kandydatów – D. Tuska, L. Kaczyńskiego i W. Cimoszewicza. (Tab. 4).
Tab. ⒋ Nagłośnienie kandydatów w wyborach prezydenckich w materiale badawczym ogółem.
Kandydat
Częstotliwość
występowania
Bochniarz Henryka
Borowski Marek
Bubel Leszek
Cimoszewicz Włoȳimierz
Giertych Maciej
Ilasz Liwiusz
Kaczyński Lech
Kalinowski Jarosław
Korwin- Mikke Janusz
Lepper Andrzej
33
96
5
158
30
8
191
38
10
80
136
Procent ogółu
Procent
informacji
skumulowany
prezydenckich
3,4
3,4
9,8
13,1
0,5
13,7
16,2
29,8
3,1
32,8
0,8
33,6
19,6
53,4
3,9
57,3
1,0
58,3
8,2
66,5
Telewizja – opinia publiczna – wybory: wzajemne powiązania i oddziaływanie
Pyszko Jan
Religa Zbigniew
Słomka Adam
Tusk Donald
Tymiński Stanisław
Szmajȳiński Jerzy
Szyszkowska Maria
Inny
Ogółem
5
56
4
215
16
5
2
24
976
0,5
5,7
0,4
22,0
1,6
0,5
0,2
2,5
100,0
67,0
72,7
73,1
95,2
96,8
97,3
97,5
100,0
(Opracowanie własne)
Żadna z audycji nie poświęciła uwagi programom wyborczym kandydatów
na prezydenta, którzy uzyskiwali najniższe poparcie w sondażach. Najczęściej informowano o nich w momencie rozpoczęcia kampanii. Sporadycznie poświęcono im
uwagę, gdy przedstawiano relacje mięȳy politykami. W większości przypadków
ȳiennikarze pytali dlaczego zdecydowali się na uȳiał w wyborach i jakie są ich cele,
skoro sondaże wskazują na poparcie niższe od błędu statystycznego. Kilkukrotnie
kandydaci pojawili się w agenȳie, gdy protestowali przeciwko marginalizowaniu
przez media.
Mimo dominacji kampanijnych informacji prezydenckich we wszystkich
audycjach to „Fakty” TVN jako jedyne, zdecydowanie najczęściej nagłaśniały kampanię parlamentarną (Tab. 5). W „Wiadomościach” TVP1, mimo faworyzowania
dwóch partii i ich kandydatów w wyborach prezydenckich, starano się zachować
zasadę równego dostępu, prezentując też przedstawicieli mniejszych ugrupowań
– częściej niż w telewizjach komercyjnych. W strukturze informacji kampanijnych
„Wiadomości” TVP1 najwięcej miejsca poświęciły SLD, prezentując krytyczne stanowisko wobec partii.
Tab. ⒌ Nagłośnienie aktorów politycznych w informacjach kampanijnych
[w procentach].
Aktor polityczny
kandydat na
prezydenta
partia polityczna
kandydat na
prezydenta i partia
„Wiadomości” „Fakty” „Wydarzenia”
TVP1
TVN TV POLSAT
Ogółem
38,6
47,7
49,8
45,1
23,1
24,8
23,2
23,7
19,3
17,6
17,0
18,0
137
Bartłomiej Łóȳki
inny
19,0
9,9
10,0
13,2
Ogółem
100,0
100,0
100,0
100,0
(Opracowanie własne)
Oba elementy są bezpośrednim wynikiem zapisów ustawowych, o których pisałem w drugim rozȳiale, związanych z obowiązkiem równego traktowania wszystkich podmiotów rywalizacji politycznej. „Wiadomości” TVP1 zamieściły
w informacjach największą liczbę wypowieȳi aktorów politycznych, które miały
negatywny wydźwięk.
Audycje informacyjne nie różniły się znacząco w ujęciu ilościowym. W ciągu pierwszych trzech miesięcy analizy różnice pomięȳy liczbą informacji wyborczych w audycjach były niewielkie. Jedynie
w lipcu „Wiadomości” TVP1, w porównaniu z konkurencją, wyemitowały więcej
informacji kampanijnych. We wrześniu nastąpił gwałtowny wzrost. We wszystkich
audycjach pojawiło się dwukrotnie więcej informacji na temat kampanii i wyborów. „Fakty” TVN miały tu wiodącą pozycję. W paźȳierniku nadal obserwowałem
wysokie zainteresowanie badaną tematyką. „Wydarzenia” TV Polsat w ostatnim
miesiącu analizy wyemitowały trzynaście informacji więcej od „Faktów” TVN,
gȳie zauważyłem spadek liczby informacji w stosunku do poprzedniego miesiąca.
W strukturze audycji TVP1 także znajdowało się mniej informacji kampanijnych
(Wyk.4).
Wyk. ⒋ Miesięczne zestawienie liczby informacji kampanijnych [w liczbach]
(Opracowanie własne)
138
Telewizja – opinia publiczna – wybory: wzajemne powiązania i oddziaływanie
Biorąc pod uwagę średnią liczbę badanych informacji w kolejnych miesiącach, można zaobserwować jej stały trend wzrostowy w każdej
z audycji. Było to szczególnie zauważalne w „Wydarzeniach” TV Polsat,
gȳie średnia ta rosła z poziomu 0,9 aż do czterech informacji w ostatnim
miesiącu analizy (Wyk. 5).
Wyk. ⒌ Średnia liczba informacji kampanijnych w audycji [w liczbach].
(Opracowanie własne)
Porównując średnią miesięczną liczbę informacji z czasem ich
trwania zauważalne jest, iż w „Wiadomościach” TVP1 i „Faktach” TVN
informacje kampanijne zajmowały więcej miejsca pod względem czasu niż
liczebności. W „Wydarzeniach” TV Polsat obserwowałem odwrotne zjawisko. Wynika to z faktu, iż audycja TV Polsat emitowała dużo krótkich
materiałów (Wyk. 6).
139
Bartłomiej Łóȳki
Wyk. ⒊⒍ Porównanie średniej liczby informacji i średniego czasu trwania
badanych informacji [w procentach].
(Opracowanie własne)
Uzyskane dane potwierȳają funkcjonowanie mechanizmu agendasetting. Korelacja agendy badanych mediów obejmującej zarówno kampanię parlamentarną jak i prezydencką z ostatecznymi wynikami sugeruje,
że audycje informacyjne mogły odȳiaływać na decyzje wyborcze Polaków.
Równocześnie znalazło się miejsce dla konkurencyjnej hipotezy wskazującej, że w poszczególnych miesiącach analizy to wyniki sondaży stawały się
impulsem do tworzenia agendy kampanijnej.
140
Telewizja – opinia publiczna – wybory: wzajemne powiązania i oddziaływanie
Bibliografia:
B. Dobek-Ostrowska, Podstawy komunikowania społecznego, Wrocław 1999;
M. McCombs, S. Gilbert, News influence on Our Pictures of the World,
[w:] Media Effects: Advances in Theory and Research, pod red. J. Bryanta,
D. Zillmanna, Hillsdale 1984;
M. McCombs, Setting the Agenda. The Mass Media and Public Opinion, Cambridge 2004;
M., Skrzeszewski, Najważniejsze wydarzenia 2005 roku dla Polski i świata,
CBOS, BS/16/2006 – http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2006/K_016_
0⒍PDF (Odczyt: 30.0⒍2009);
R. Schatz, Every Bit of Information Counts, Bonn 2005;
T. Goban-Klas, Media i komunikowanie masowe, Warszawa 199⒐
141
Marcin Łączyński, Łukasz Majchrzyk
1
Zakaz przedsądów w prasie - art. 13 Prawa prasowego – przykłady
i typologia naruszeń
Tematyka sądowa jest obecna na łamach prasy od samego jej początku.
Zainteresowanie rozstrzygnięciami, które dotyczą osób zajmujących wysokie stanowiska lub szczególnie ohydnych zbrodniarzy, sprawia, że media chętnie sięgają po
relacje z procesów. W tej sytuacji roȳi się też pokusa, żeby nieco „podkręcić” opis
zdarzeń, przejaskrawić szczegóły i pokazać opinii publicznej fakty, płynące z drobiazgowego i żmudnego dochoȳenia prawdy przez sąd, barȳiej kategorycznie. Przed
takimi ȳiałaniami prasy chroni wywoȳąca się z konstytucji zasada domniemania
niewinności, którą art. 13 Prawa Prasowego ukonkretnia w formie zakazu przesądów,
dotyczących rozstrzygnięcia postępowania sądowego przed zapadnięciem wyroku
w I instancji.
W naszej analizie zajęliśmy się przykładami naruszenia zapisanej w prawie
prasowym zasady domniemania niewinności, a także sytuacjami, kiedy kwestia naruszenia tej zasady jest sprawą nieoczywistą. Przeprowaȳiliśmy jakościową analizę
materiałów prasowych z archiwów „Gazety Wyborczej” i „Rzeczpospolitej”, do której wybieraliśmy teksty zawierające naruszenia zasady zakazu przedsądów (określenia
bohatera jako przestępcy, określenia sytuacji, w którą zaangażowany był bohater
jako konkretnego typu przestępstwa, umieszczenie bohatera w kontekście grupy
schwytanych w ramach akcji przeciwko przestępcom). Następnie przystąpiliśmy do
budowy typologii naruszeń zasady zakazu przedsądów.
Kontekst Prawny
Zapisana w art. 42 ust. 3 Konstytucji RP zasada domniemania niewinności stanowi, że Każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie
stwierȳona prawomocnym wyrokiem sądu. Znajduje ona ukonkretnienie w art. 5§1
k.p.k.: Oskarżonego uważa się za niewinnego, dopóki wina jego nie zostanie udowodniona i stwierȳona prawomocnym wyrokiem. Zasada ta pochoȳi jeszcze z prawa
Marcin Łączyński, student V roku ȳiennikarstwa na specjalizacji Marketing Medialny
i PR oraz III roku socjologii, współautor publikacji „Metody badania wizerunku w mediach”,
ȳiennikarz, prezes Socjologicznego Klubu Dyskusyjnego.
Łukasz Majchrzyk – w 2007 roku ukończył z wyróżnieniem Wyȳiał Prawa i Administracji
Uniwersytetu Warszawskiego, obecnie jest studentem ȳiennikarstwa w Instytucie ǒiennikarstwa UW. Współautor publikacji „Metody badania wizerunku w mediach”. Współpracuje
z ȳiennikiem „Rzeczpospolita” oraz z Wydawnictwem Prawniczym C.H. Beck.
1
142
Zakaz przedsądów w prasie - art. 13 Prawa prasowego – przykłady i typologia naruszeń
rzymskiego i istniała tam jako praesumptio boni viri (domniemanie dobrej wiary).
W PRL-owskim kodeksie postępowania karnego zasada ta była, dla odmiany, sformułowana w sposób negatywny: oskarżonego nie uważa się za winnego dopóki wina
nie zostanie mu przypisana. Ta drobna zmiana redakcyjna była emanacją zasady
dajcie człowieka, a znajdę na niego paragraf. Z czasem każdy mógł stać się winny
i podlegać osąȳeniu.
Z zasady domniemania niewinności wywoȳi się ochrona danych osobowych
osób oskarżonych o popełnienie przestępstw – właśnie dlatego, że są oni dopiero
oskarżeni, choć opinia publiczna, być może, od dawna jest już przekonana o ich
winie. Ograniczenie to ustanawia art. 13 Prawa prasowego2, w którym czytamy, że
Nie wolno wypowiadać w prasie opinii co do rozstrzygnięcia w postępowaniu sądowym,
przed wydaniem orzeczenia w I instancji. Ustęp ⒉ tego artykułu iȳie krok dalej
i wprowaȳa konkretne ograniczenie, służące zabezpieczenie prawidłowego toku
postępowania: Nie wolno publikować w prasie danych osobowych i wizerunku osób,
przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe, jak również danych osobowych i wizerunku świadków, pokrzywȳonych i poszkodowanych, chyba że
osoby te wyrażą na to zgodę. Stąd też wynika częste nieporozumienie i oburzenie
opinii publicznej, która domaga się ujawniania personaliów osób aresztowanych.
Związek mięȳy zasadą domniemania niewinności, która wszak obejmuje
jedynie organy właȳy państwowej, każąc im wiȳieć w każdym obywatelu osobę
niewinną, a zakazem przesądu, zapisanym w prawie prasowym, polega na dążeniu
ustawodawcy do ochrony osób, sprawujących funkcje sądownicze przed wpływem
opinii publicznej na podejmowane przez nie decyzje. Na związek zasady domniemania niewinności z kwestią przedsądów w prasie wskazuje również Stanisław Waltoś:
(…) stwarza bariery przed przedsądami, a zwłaszcza ich wpływem na ȳiałalność organów procesowych i innych organów, instytucji niezwiązanych z postępowaniem karnym,
jak i grup społecznych3. Wyobraźmy sobie bowiem, taką sytuację, w której policja
łapie groźnego, od dawna poszukiwanego przestępcę. Publiczność zaczyna domagać się surowego ukarania „zwyrodnialca”, tymczasem dowody przedstawione przez
prokuraturę jednoznacznie nie wskazują na jego winę. Co w takim przypadku zrobi
sęȳia?
Wprawȳie można przyjąć z dość dużą dozą prawdopodobieństwa, że jeżeli
prokuratura kieruje przeciw komuś akt oskarżenia do sądu, to ma silne dowody,
świadczące o jego winie (tym barȳiej, jeśli oskarżony został wcześniej tymczasowo
aresztowany – w razie uniewinnienia Skarb Państwa jest narażony na wypłatę wysokiego odszkodowania), a zatem, można wierzyć, że osoba ta zostanie pręȳej czy
Ustawa z dnia 26 stycznia 1984 r. – Prawo prasowe (ǒ. U. z 1984 r. Nr 5, poz. 24 ze
zm.).
3
S. Waltoś, Proces karny. Zarys systemu, Warszawa 2008, s. 24⒍
2
143
Marcin Łączyński, Łukasz Majchrzyk
później skazana, to jednak o winie i ewentualnej odpowieȳialności karnej każdej
osoby orzeka w polskim systemie prawnym niezawisły sąd4. Statystycznie wśród
oskarżonych zdecydowana większość to przestępcy5. Jednak zdarzają się przecież
spektakularne porażki prokuratury, jak choćby aresztowanie Romana Kluski (abstrahując od tego czy były one zawinione).
W tym miejscu należy z całą mocą podkreślić, że Kodeks postępowania
karnego rozstrzyga jednoznacznie, do którego momentu trzeba człowieka uznawać
za niewinnego. Silne przekonanie opinii publicznej, prokuratury, poszkodowanego,
czy nawet oskarżonego w tym miejscu nie wystarczy. Nawet wyrok sądu pierwszej
instancji to za mało. Dopiero wyrok sądu drugiej instancji przesąȳa, co do zasady,
o winie oskarżonego6.
Jednak oprócz odpowieȳialności prawnej, która grozi za pomówienie kogoś/nazwanie przestępcą, trzeba pamiętać o zwykłej odpowieȳialności za słowo
i skutkach, jakie może wywołać podanie (nawet prawȳiwych) informacji, ale
w nieodpowiednim miejscu i czasie. Tę zasadę naruszyło słupskie radio „City”, które
10 stycznia 1998 roku relacjonowało wydarzenia po zabójstwie przez policjanta 13letniego Przemka Czai. Tuż po zdarzeniu, gdy na ulicach Słupska zaczynały wybuchać zamieszki, na antenie rozgłośni wymieniono nazwisko funkcjonariusza, który
zabił chłopca.
Znamienny jest także wyrok w sprawie, którą Mieczysław Wachowski wytoczył Lechowi Kaczyńskiemu za nazwanie go „przestępcą”. Warszawski sąd rejonowy przyjął tak ścisłą, legalistyczną definicję takiej osoby, że posunął się do stwierȳenia, iż nie można kogoś nazwać przestępcą, jeśli nie ciąży na nim wyrok sądu
w sprawie karnej.
Warto w tym miejscu przypomnieć, jak polska doktryna prawa karnego
ujmuje zasadę domniemania niewinności. Wyróżniane są dwa sposoby patrzenia na
tę sprawę:
• ujęcie obiektywistyczne (odwołujące się do osobistych przekonań
organu procesowego)
oraz
• ujęcie subiektywistyczne (które nakazuje traktować oskarżonego
jak niewinnego dlatego, że „ustawa tak każe”)7.
Art. 175 – Ustawa z dnia 2 czerwca 1997 r. – Konstytucja RP z 1997 r. (ǒ. U. z 1997 r.
Nr 78, poz. 483).
5
S. Waltoś, Proces karny …, s. 24⒍
6
Art. 5§1 Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks postępowania karnego z 1997 r.
(ǒ. U. z 1997, Nr 89, poz. 555 ze zm.).
7
S. Waltoś, Proces karny…, s. 24⒐
4
144
Zakaz przedsądów w prasie - art. 13 Prawa prasowego – przykłady i typologia naruszeń
Szczególnie to pierwsze podejście mogłoby być trudne do zachowania dla sęȳiego lub prokuratora w momencie, gdy prasa publikowałaby materiały piętnujące oskarżonego jako winnego popełnienia przestępstwa. Można się
pokusić nawet o stwierȳenie, że w sytuacji wywierania medialnej presji na sąd
w celu wydania pożądanego przez opinię publiczną orzeczenia sądowego wątpliwa
byłaby jeszcze inna zasada procesu karnego, a mianowicie zasada swobodnej oceny
dowodów.
Trzeba w tym miejscu pamiętać o jeszcze jednej, ważnej rzeczy. Mianowicie
ȳiennikarz, pisząc artykuł, w którym „demaskuje” czyjeś przestępstwo automatycznie narusza dobra osobiste opisywanej osoby, zdefiniowane w art. 23 Kodeksu
cywilnego8.
Analiza i przykłady naruszeń
Czy jednak ȳiennikarze zawsze przestrzegają zapisów ustawowych, regulujących tę materię? Czy praktyka polskiego, a może i światowego (co jednak nie
było przedmiotem badań) ȳiennikarstwa nie tworzy wyjątków od tego typu reguł?
Warto się zastanowić, czy aby nie istnieje społeczne przyzwolenie na łamanie tych
zasad przez ȳiennikarzy w odniesieniu do niektórych typów przestępstw.
Do przedstawienia tego zagadnienia wybraliśmy dwa, szczególnie bulwersujące opinię publiczną typy przestępstw.
Pierwszym z nich jest przestępstwo pedofilii, spenalizowane w art. 200 Kodeksu karnego9, drugim jest tzw. „korupcja sportowa”, dodana do k.k. w 2003 roku,
którą normuje art. 296b tej ustawy.
Korupcja w piłce nożnej
W pierwszej kolejności omówimy przestępstwo korupcji. Według badań
firmy PBS DGA z listopada 2006 roku aż 62,4% Polaków chętnie ogląda w telewizji piłkę nożną10. Podobne dane osiągnął CBOS, który w maju 2008 r. zapytał
Polaków o zamiar oglądania transmisji z ME 2008 w Austrii i Szwajcarii11. Zamiar
Art. 23 wymienia przykładową (o czym świadczy sformułowanie „w szczególności”) listę
„dóbr osobistych człowieka”: zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa,
artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska – Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks
cywilny (ǒ. U. Nr 16, poz. 93 ze zm.).
9
Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (ǒ. U. Nr 88, poz. 553 ze zm.).
10
http://www.pbsdga.pl/x.php?x=327/Orange-najbarȳiej-pilkarski.html
(Odczyt:
30.0⒏2009).
11
http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2008/K_083_0⒏PDF (Odczyt: 30.0⒏2009).
8
145
Marcin Łączyński, Łukasz Majchrzyk
oglądania meczów wyraziło 60% ankietowanych. Nawet odliczając z tej liczby kibiców „świątecznych”, którzy zasiadają przed telewizorami tylko na najważniejsze imprezy piłkarskie, to pozostaje liczba 46% Polaków, którzy wyrażają zainteresowanie
piłką nożną.
Z samych badań widać, jak wielką rolę piłka nożna odgrywa w polskim
społeczeństwie. Nie ȳiwi więc fakt, że wielkie emocje buȳiły podejrzenia, barȳo
często graniczące z pewnością, że wiele meczów piłkarskich (na niemal wszystkich
szczeblach rozgrywek) było ustawianych, a ich zwycięzcy znani już przed pierwszym gwizdkiem sęȳiego. Nie wyczerpuje to jednak doniosłości tego przestępstwa.
Warto zwrócić uwagę na jego umiejscowienie w Kodeksie karnym. Ustawodawca
umieścił art. 296b w rozȳ. Przestępstwa przeciwko obrotowi gospodarczemu, słusznie
uznając, że celowe wypaczanie wyników spotkań piłkarskich naraża wielu luȳi na
straty finansowe.
21 maja 2005 roku w lesie pod Kielcami policja zatrzymuje Antoniego F.,
pierwszoligowego sęȳiego piłkarskiego. Możliwe jest to ȳięki współpracy z wymiarem sprawiedliwości Piotra ǒiurowicza, prezesa GKS Katowice, który uȳielił
wcześniej „Gazecie Wyborczej” kontrowersyjnego wywiadu o korupcji w polskiej
piłce. Dwa największe w Polsce ȳienniki opiniotwórcze: „Rzeczpospolita” i „GW”
dają się w tej sprawie wielokrotnie ponieść emocjom.
Był to moment, na który czekało wielu luȳi w Polsce, w tym środowisko
ȳiennikarzy sportowych. „Rzeczpospolita” poświęca sprawie tekst Prowokacja za
100 tysięcy (2⒊0⒌2005), współautorstwa Krzysztofa Guzowskiego (jednego z barȳiej doświadczonych ȳiennikarzy gazety) i Rafała Bubnickiego. Autor posługuje
się wyważonym językiem, jak przystało na tekst informacyjny i ani razu nie używa
pełnego nazwiska arbitra. Pierwszoligowy sęȳia piłkarski Antoni F. został zatrzymany
przez wrocławskich policjantów, gdy przyjął łapówkę w wysokości 100 tysięcy złotych. Potem zatrzymano Mariana D., z którym F. współpracował Antoni F. dostanie na pewno
czerwoną kartkę12.
Zatrzymany arbiter ma „wypikslowaną” twarz, co ma chronić go przed rozpoznaniem. Co ciekawe jednak, podobny standard nie zostaje zachowany wobec
drugiego z zatrzymanych tamtego dnia – Mariana Duszy (na zdjęciu jest doskonale
rozpoznawalny).
Zupełnie innym stylem posługuje się jednak tego samego dnia w komentarzu drugi z ȳiennikarzy „Rz” – Stefan Szczepłek (doświadczony, z kilkuȳiesięcioletnim stażem w zawoȳie). Redaktor Szczepłek pisze komentarz do całej sprawy.
Wydaje się, że jego tekst Ośmiornica (2⒊0⒌2008) znacznie lepiej oddaje stanowisko redakcji w kwestii zatrzymań. Już otwierające artykuł zdanie może zaskakiwać
12
R. Bubnicki, K. Guzowski, Prowokacja za 100 tysięcy, „Rzeczpospolita”, 2⒊0⒌2008 r.
146
Zakaz przedsądów w prasie - art. 13 Prawa prasowego – przykłady i typologia naruszeń
ostrością: Zatrzymanie przez policję sęȳiego piłkarskiego jest najlepszą wiadomością
tego sezonu. Mam naȳieję, że materiał dowodowy przeciw Antoniemu F. bęȳie na tyle
mocny, że poniesie on karę, na jaką zasługuje. Do tej pory, kiedy my, ȳiennikarze, dawaliśmy do zrozumienia, że niektóre wyniki buȳą wątpliwości, bo sęȳiowie podejmują
barȳo dyskusyjne decyzje, od innych sęȳiów i ȳiałaczy PZPN słyszeliśmy, że szukamy
sensacji, nie mając dowodów. Rzeczywiście, obrońcy arbitrów zawsze mieli argumenty na
ich obronę, my zaś dowodów pokazać nie mogliśmy. Teraz do akcji wkroczył prokurator
i już nie bęȳie się mówiło, że przekupni arbitrzy są wymysłem ȳiennikarzy i piłkarzy,
tłumaczących swoje porażki sęȳiowskimi błędami.13.
Śleȳtwo sięga jednak coraz głębiej. Trzy tygodnie później zatrzymany zostaje kolejny arbiter pierwszoligowy Krzysztof Z. i w tym momencie gazeta tytułuje poświęcony sprawie tekst Grupa przestępcza. Współautorami są Rafał Bubnicki
i Paweł Wilkowicz. Im dalej jednak posuwamy się w treść artykułu, tym jest oględniej i łagodniej: Pod koniec maja po policyjnej prowokacji zatrzymano pierwszoligowego
sęȳiego ze Stalowej Woli Antoniego F., i Mariana D., szefa kolegium sęȳiowskiego
śląskiego okręgowego związku piłki nożnej. Wrocławska prokuratura postawiła im niemal
identyczne zarzuty jak sęȳiemu Z.14.
Niemniej jednak, sformułowanie użyte w tytule cały czas pozostaje w pamięci czytelnika, który być może, sam miewał podobne uczucia i teraz się tylko
w nich utwierȳił. Podobnie do sprawy podchoȳi „Gazeta Wyborcza”, a konkretnie
związany z nią portal sport.pl, zasłaniając się jednakże cytatem z „Przeglądu Sportowego”, który przyłącza się do zgodnego chóru ȳiennikarzy. Zwraca jednak uwagę
dobór cytatu: Prawdopodobnie uzyska, lub już uzyskał status świadka koronnego w śleȳtwie. Antoni F., który w maju dał się złapać na policyjną prowokację może liczyć na nadzwyczajne złagoȳenie kary. Nie wykluczone, że bęȳie mógł nawet wyjść na wolność15.
Po początkowym szoku, który przeroȳił się w euforię, że oto oczyszczona zostanie polska piłka nożna, zaowocował on ostrym, pełnym stwierȳeń o winie
językiem. Następnie jednak temperatura artykułów opada i można mówić nawet
o pewnym uspokojeniu nastrojów.
Gdy „Rz” pisze o zatrzymaniu sęȳiego Grzegorza G. z Radomia, najbarȳiej
znanego polskiego arbitra (miał szansę sęȳiować na Mistrzostwach Świata) koncentruje się na opisywaniu tego, w jaki sposób został doprowaȳony do prokuratury:
Grzegorz G. wchoȳił wczoraj do wrocławskiej prokuratury smutny, ale pewny siebie. Zaskakująco pewny jak na kogoś, kto ma kajdanki na rękach i iȳie wysłuchać zarzutów16.
S. Szczepłek, Ośmiornica, „Rzeczpospolita”, 2⒊0⒌2008 r.
R. Bubnicki, K. Guzowski, Grupa przestępcza, „Rzeczpospolita”, ⒙0⒍2008 r.
15
http://www.sport.pl/sport/1,65026,277854⒎html, Antoni F. sypie. Czy zostanie świadkiem
koronnym? (Odczyt: 2⒈0⒍2005).
16
P. Wilkowicz, Sumienie z importu, „Rzeczpospolita”, ⒒⒓2008 r.
13
14
147
Marcin Łączyński, Łukasz Majchrzyk
Przekonanie o winie Grzegorza G. budowane jest jedynie na przekonaniu, że
prokuratura, jak dotąd, się nie pomyliła. Dalej jednak w opinii ȳiennikarzy zatrzymanie równa się stwierȳeniu o winie osoby: W ten sposób polskie środowisko sęȳiowskie właśnie sięgnęło dna. I chyba już nawet nie słychać pukania od dołu. Trudno sobie
wyobrazić, że mogłoby się zdarzyć coś jeszcze gorszego niż to, co przyniosły ostatnie dwa
dni17.
Atmosfera nieustannego oczekiwania na kolejne zatrzymania uȳiela się
również ȳiennikarzom, którzy zadają swoim rozmówcom charakterystyczne pytania: Nie boi się pan, że w końcu po pana przyjdą i w kajdankach zawiozą do Wrocławia?18. Pytają ȳiennikarze „GW” – Grzegorz Kubicki i Maciej Drzewicki – Henryka
Klocka, członka zarządu PZPN Kilka tygodni później Klocek zostaje zatrzymany
i już nikogo to nie ȳiwi. Sama „GW” pisze już jednak o tym barȳiej wstrzemięźliwie Pomorski baron Henryk Klocek zatrzymany (tytuł – od aut.) Członek zarządu
PZPN Henryk Klocek został zatrzymany przez policję w Gdańsku. Bęȳie przewieziony
do wrocławskiej prokuratury, która prowaȳi śleȳtwo w sprawie wielkiej afery korupcyjnej
w polskiej piłce nożnej19.
Owszem, nazywa Henryka Klocka „baronem”, ale jednak nie jest to określenie rozstrzygające o winie tego człowieka, a jedynie publicystyczne określenie, które
ma zobrazować jego pozycję w pomorskim środowisku piłkarskim. Samo jednak
sformułowanie, występujące w tekście informacyjnym, jest niepożądane i źle świadczy o warsztacie autora.
W analogicznym okresie został zatrzymany również były selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Janusz W. „Rzeczpospolita” opisuje tę sprawę jednak dużo
spokojniej niż początkowe wątki afery, choć można stwierȳić, że w tym momencie
choroba sięgnęła „szczytów właȳy”: Prokuratura postawiła byłemu selekcjonerowi 11
zarzutów dotyczących ośmiu meczów Świtu w 2004 roku. W. grozi za to 5 lat więzienia.
Trener nie przyznał się do winy, ale potwierȳił okoliczności przestępstw. Prokuratorzy są
przekonani, że W. jest winny20. Janusz W. jest nazywany „byłym selekcjonerem” i „trenerem”, a więc tak, jak sam mógłby mówić o sobie, a w odniesieniu do prokuratorów
jest mowa jedynie o przekonaniu co do winy zatrzymanego (co można wywnioskować i tak z samego faktu zatrzymania).
Tamże.
G. Kubicki, M. Drzewicki, Jak Klocek z Fryzjerem o szczotkach rozmawiał, „Gazeta Wyborcza”, ⒋⒒2008 r.
19
A. Brzozowski, Pomorski baron Henryk Klocek zatrzymany, „Gazeta Wyborcza”, ⒙⒓2008
r.
20
P. Wilkowicz, J. Kałucki, Areszt dla Janusza W., „Rzeczpospolita”, 2⒋⒑2008 r.
17
18
148
Zakaz przedsądów w prasie - art. 13 Prawa prasowego – przykłady i typologia naruszeń
Pedofilia
W przypadku pedofilii prasa obfituje w jeszcze większą ilość naruszeń
zasady zakazu przedsądów. Więcej jest natomiast przypadków niejednoznacznych
i to nie tylko z racji ȳiennikarskiej ostrożności w formułowaniu sądów, ale z racji
niejasności samego pojęcia „pedofilia”. Określa ono bowiem zarówno przestępstwo,
jak i dewiacyjną orientację seksualną. Roȳi to problem przy interpretacji, czy dana
wypowiedź ȳiennikarza jest przykładem naruszenia zakazu przedsądów, czy też odnosi się do cechy charakteru osoby zatrzymanej. Na potrzeby naszej analizy, kwalifikowaliśmy takie przykłady jako niejednoznaczne naruszenia zakazu przedsądów.
W jaki sposób ȳiennikarze opisują sensacyjne zatrzymania „oskarżonych
o pedofilię” (jest to określenie bezpieczne z punktu wiȳenia prawa i co ciekawe,
w artykułach na temat pedofilii pojawia się rzaȳiej niż określenia prawnie wątpliwe)? Najprostszym sposobem jest skorzystanie ze wspomnianej wcześniej niejednoznaczności określenia „pedofil”, tak jak w tytule artykułu: Internetowy pedofil21.
Inną możliwością jest umieszczenie informacji o zatrzymaniach osób podejrzanych
w trakcie akcji przeciwko pedofilom22. Taki kontekst prezentacji, mimo braku wskazania na konkretne osoby, także jest prawnie wątpliwy (brak określeń „podejrzany”,
„oskarżony”). Zasługuje także na odrębną uwagę, ponieważ stanowi dla ȳiennikarza barȳo dogodny sposób na obejście zakazu przedsądów, w przeciwieństwie do
dwuznaczności określenia „pedofil” nadający się do zastosowania przy dowolnym
przestępstwie. Akcja, śleȳtwo czy dochoȳenie są bowiem zawsze wymierzone
w sprawców a nie w „podejrzanych”.
Inną formą kategorycznego wskazania bohatera artykułu jako pedofila jest
zacytowanie czyjejś wypowieȳi (zarówno bezpośrednie jak i pośrednie). Zdejmuje to z ȳiennikarza ryzyko posąȳenia o naruszenie Prawa prasowego, a pozwala
umieścić w artykule interesujące i kontrowersyjne sformułowanie. W przypadku
pedofili, w prasie występują także przypadki bez najmniejszych wątpliwości stanowiące naruszenie art. 13 Prawa prasowego. Charakteryzują się one rozbudowanym
i pewnym (sformułowania wskazujące na faktyczny a nie domniemany charakter
przestępstwa) opisem popełnienia przestępstwa, dodatkowo uzupełnionym etykietką identyfikującą osobę zatrzymaną, jak i sprawcę (pedofila, w tym przypadku),
a ponadto nie zawierają żadnych sformułowań dotyczących etapu postępowania wobec zatrzymanego. Przykładem może być lead z lokalnego dodatku „Gazety Wyborczej”: 50-letni płocczanin wykorzystywał seksualnie swoją kilkuletnią pasierbicę odkryła
prokuratura. Sąd aresztował wczoraj mężczyznę na trzy miesiące23.
„Gazeta Wyborcza” (dodatek: Gazeta Lokalna – Kielce), nr 83, 8 kwietnia 200⒐
Tamże.
23
„Gazeta Wyborcza” (dodatek: Gazeta Lokalna – Płock), nr 80, 4 kwietnia 200⒐
21
22
149
Marcin Łączyński, Łukasz Majchrzyk
Typologia i skale naruszeń
W trakcie naszej analizy określiliśmy następujące typy pewnych i potencjalnych naruszeń zakazu przedsądów:
1) Naruszenia wynikające z dwuznaczności sformułowań – określenia takie jak
„pedofil” czy „oszust” są problematyczne o tyle, że jednocześnie stanowią potoczne nazwy przestępstw i jednocześnie są tradycyjnymi określeniami stałych cech charakteru
i zwyczajów opisywanych osób. Jednak ȳiennikarz dbający o wysoki poziom swojego warsztatu, może uniknąć tej niejednoznaczności dookreślając, czy dana osoba jest
o określone przestępstwa oskarżona, podejrzana czy została już może za nie skazana.
2) Naruszenia wynikające z naoczności opisu – Prawo prasowe nie przewiduje
żadnych wyjątków od artykułu 13, nawet w sytuacji kiedy ȳiennikarz był obecny
na miejscu przestępstwa lub otrzymał od policji materiały świadczące o ewidentnym
złamaniu prawa. W tej sytuacji opis ȳiennikarski łamie przeważnie artykuł 13 p.p.
i konstytucyjną zasadę domniemania niewinności, choć kłóci się to ze zdroworozsądkowym pojmowaniem tych przepisów.
3) Naruszenia kontekstowe – wygodny sposób obejścia zakazu przedsądów.
Umieszczenie zatrzymanego w kontekście akcji przeciwko jakimś przestępcom zdejmuje z ȳiennikarza ryzyko oskarżenia o formułowanie przedsądów, pozwalając jednocześnie użyć atrakcyjnych z punktu wiȳenia walki o czytelnika, kontrowersyjnych
sformułowań.
4) Cytaty – podobnie jak typ 3, ten typ naruszeń jest legalny z punktu wiȳenia prawa, natomiast jest sprzeczny z intencją ustawodawcy, w zamierzeniu którego
art. 13 p.p. stanowić miał ochronę przed rozpowszechnianiem w mediach oskarżeń
wobec osób, co do których winy nie ma pewności. Zastosowanie cytatu lub umieszczenie podejrzanego w kontekście jakiegoś śleȳtwa czy akcji przeciw przestępcom,
pozwala niestety na łatwe rozpowszechnianie oskarżeń w prasie bez ryzyka procesu
prasowego.
5) Naruszenia opisowe/faktyczne – Zawierają odniesienia do tego, co według
informacji zrobiła zatrzymana osoba, a co stanowi złamanie prawa. W ten sposób osoba ta zostaje wskazana jako sprawca przestępstwa, mimo braku orzeczenia sądowego,
czego zabrania art. 13 p.p.
W przypadku całego artykułu prasowego, problem stanowi stopniowanie
naruszenia zakazu przedsądów. Jak wykazaliśmy, istnieje wiele sposobów pisania
o przestępstwach zarówno jednoznacznie unikającego naruszania tej zasady, jak też
i szeroka „szara strefa” sformułowań, które w potocznym rozumieniu identyfikują
bohatera artykułu jako przestępcę. Jako pomoc przy rozstrzyganiu, czy dany artykuł
150
Zakaz przedsądów w prasie - art. 13 Prawa prasowego – przykłady i typologia naruszeń
kwalifikuje się jako naruszenie zakazu przedsądów stworzyliśmy następujący kwestionariusz do analizy zawartości materiału prasowego, którego zastosowanie może zobiektywizować proces rozstrzygania o tym, czy dany materiał jest czy nie jest naruszeniem zakazu przedsądów.
Kwestionariusz przedsądu dla osoby X przed orzeczeniem w I instancji
⒈
Liczba wzmianek o osobie X
Liczba sformułowań w pełni zgodnych z zakazem przedsądów
⒉
(„podejrzany”, „oskarżony”, „zatrzymana”)
⒊
⒋
⒌
⒍
⒎
Liczba zdań zawierających określenia dwuznaczne (typ 1 naruszenia) o osobie X („pedofil”, „oszust” itp.)
Liczba zdań zawierających naoczne opisy przestępstw (typ
2 naruszenia) osoby X (np.: „zatrzymany podczas wręczania
łapówki”)
Liczba zdań zawierających informacje o osobie X w kontekście
zatrzymania lub akcji przeciwko przestępcom określonego typu
(typ 3 naruszenia)
Liczba cytatów identyfikujących X jako przestępcę (typ 4
naruszenia)
Liczba stwierȳeń o faktach dotyczących X, nie pochoȳących z
bezpośredniej obserwacji („X zgwałcił”, „X zabił”, „X pobił”)
Na podstawie tak wypełnionej wstępnej analizy możemy porównać sumę
sformułowań z pozycji 2 i 4 (nie będące, lub z małym prawdopodobieństwem mogące
zostać uznane za naruszenie zakazu) z sumą sformułowań z pozycji 3, 5 i ⒍ Przewaga
drugiej sumy może wskazywać na intencjonalne lub nie pogwałcenie przez ȳiennikarza zakazu przedsądów. Obecność sformułowań z pozycji 7 jest sama w sobie silną
przesłanką naruszenia zakazu przedsądów.
Dla porównania różnych artykułów na potrzeby badań skonstruowaliśmy też
wskaźnik Wnzp (naruszeń zakazu przesądu), którego wartości pozwalają porównywać stopień naruszenia zakazu przedsądów w danych tekstach względem osoby X. Mnożnik ¼ przy
niektórych wątpliwych typach naruszeń jest subiektywną miarą ich mniejszego znaczenia z punktu wiȳenia prawnego. Jednocześnie sam mnożnik ma wysoką wartość
porównawczą i średnią trafność względem prawnego znaczenia zakazu przedsądów.
P1…7 – pozycja od 1 do 7 z kwestionariusza
Wnzp = (P2 + P4) / P1 – [¼ (P3 + P5 + P6) + P7] / P1 (wskaźnik zmniejsza się dla
mocniejszych i barȳiej jednorodnych naruszeń dla danej osoby X. Wyliczany jest
dla konkretnego tekstu).
151
Marcin Łączyński, Łukasz Majchrzyk
Bibliografia:
A. Brzozowski, Pomorski baron Henryk Klocek zatrzymany, „Gazeta Wyborcza”, ⒙⒓2008 r.;
R. Bubnicki, K. Guzowski, Grupa przestępcza, „Rzeczpospolita”, ⒙0⒍2008
r.;
R. Bubnicki, K. Guzowski, Prowokacja za 100 tysięcy, „Rzeczpospolita”,
2⒊0⒌2008 r.;
„Gazeta Wyborcza” (dodatek: Gazeta Lokalna – Kielce), nr 83, 8 kwietnia
2009;
„Gazeta Wyborcza” (dodatek: Gazeta Lokalna – Płock), nr 80, 4 kwietnia
2009;
G. Kubicki, M. Drzewicki, Jak Klocek z Fryzjerem o szczotkach rozmawiał,
„Gazeta Wyborcza”, ⒋⒒2008 r.;
S. Szczepłek, Ośmiornica, „Rzeczpospolita”, 2⒊0⒌2008 r.;
S. Waltoś, Proces karny. Zarys systemu, Warszawa 2008;
P. Wilkowicz, J. Kałucki, Areszt dla Janusza W., „Rzeczpospolita”, 2⒋⒑2008 r.;
P. Wilkowicz, Sumienie z importu, „Rzeczpospolita”, ⒒⒓2008 r.
Akty prawne:
Ustawa z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (ǒ. U. Nr 16, poz. 93
ze zm.);
Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks karny (ǒ. U. Nr 88, poz. 553 ze
zm.);
Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks postępowania karnego z 1997 r.
(ǒ. U. z 1997, Nr 89, poz. 555 ze zm.);
152
Zakaz przedsądów w prasie - art. 13 Prawa prasowego – przykłady i typologia naruszeń
Ustawa z dnia 2 czerwca 1997 r. – Konstytucja RP z 1997 r. (ǒ. U. z 1997 r.
Nr 78, poz. 483);
Ustawa z dnia 26 stycznia 1984 r. – Prawo prasowe (ǒ. U. z 1984 r. Nr 5,
poz. 24 ze zm.).
Strony internetowe:
http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2008/K_083_0⒏PDF (Odczyt: 30.0⒏2009);
http://www.pbsdga.pl/x.php?x=327/Orange-najbardziej-pilkarski.html
(Odczyt: 30.0⒏2009);
http://www.sport.pl/sport/1,65026,277854⒎html, Antoni F. sypie. Czy zostanie świadkiem koronnym? (Odczyt: 2⒈0⒍2005).
153
Anna Kowalczyk
1
Bóg ma problem z wizerunkiem? Reklama religijna w Polsce
i na świecie – początki, teraźniejszość, perspektywy
W 2002 roku zjednoczenie 150 singapurskich Kościołów chrześcijańskich wystosowało do agencji reklamowej Ogilvy One list treści Bóg ma
problem z wizerunkiem. Pomożecie? Takie były początki największej i najsłynniejszej jak dotąd religijnej kampanii reklamowej. Mottem singapurskiej Kampanii Boga było Czynić Wszechwieȳącego Wszechobecnym, a jej
twórcy wykorzystali wszelkie konwencjonalne i niekonwencjonalne media, aby dotrzeć do potencjalnych
odbiorców. Choć zrezygnowano
z obrazu na rzecz czystego słowa,
reklam Boga nie sposób było nie
dostrzec. Oprócz telewizyjnych
spotów i klasycznych bilboardów,
proste, ale podszyte autoironią
i humorem komunikaty reklamowe
pojawiały się dosłownie wszęȳie:
na jabłkach (Wyhodowałem je specjalnie dla ciebie. Bóg), na lustrach
w centrach handlowych (Myślę, że
jesteś najpiękniejszą osobą na świecie. OK- jestem stronniczy. Bóg),
w ȳiale anonsów gazety coȳiennej
(No i cóż musze zrobić, żebyś mnie
zauważył? Wykupić ogłoszenie w gazecie? Bóg) i w nieȳielnych smsach
(Wpadniesz ȳiś do mnie? Bóg).
Mimo stosunkowo niewielkich nakładów finansowych, kampania odniosła
wielki sukces a kościoły zanotowały znaczący wzrost ekwencji na mszach
i nabożeństwach2. Casus singapurskiej Kampanii Boga dowiódł, że na wydawałoby się, nasyconym już rynku reklamowym, jest jeszcze miejsce na
reklamę innego typu niż komercyjna czy społeczna.
Anna Kowalczyk – studentka Kolegium Mięȳywyȳiałowych Studiów Humanistycznych
Uniwersytetu Warszawskiego. Na co ȳień ȳiennikarka Polskiego Radia Euro.
2
P. Alchimowicz, Wpadniesz do mnie? – Bóg, „Więź”, 3/2005, s. 67-7⒈
1
154
Bóg ma problem z wizerunkiem? Reklama religijna w Polsce i na świecie ...
Papieska Komisja
Podobnych
ds. przykładów
Środków Społecznego
nie brakuje Przekazu,
także w innych
Instrukcja
krajach.
duszpaUnited
sterska
o środkach
społecznego
myśli (Communio
et progressio),
Church
of Christ
– jeden zprzekazywania
liczonych Kościołów
protestanckich
ȳiałających
roz.na5,terenie
pkt. 59USA
- http://www.kns.gower.pl/stolica/communio.htm
(Odczyt:
i Kanady tylko w 2004 roku przeznaczył na reklamę
30 mln
30.0⒍
2009);przekraczając o 10 mln roczny budżet reklamowy znanej na całym
dolarów,
świecie sieci kawiarni Starbucks Coffee3. W Wielkiej Brytanii powstają wręcz
Piusspecjalistyczne
XII, Mirandaagencje
prorsus, reklamowe
[w]: Kościółzajmujące
a kultura masowa,
oprac.przygotowaniem
F. Adamski,
się wyłącznie
4
Kraków
1984,
s.
24⒊
kampanii religijnych, takie jak ChurchAds.Net , która na całym świecie zasłynęła kampanią ukazującą Jezusa jako rewolucjonistę á la Ernesto Che GuevaT. Stylińska,
Drogi
do wiernych
http://tygodnik.onet.pl/1,17362,druk.html
ra. W wielu
krajach
reklama– religij
na już od co najmniej kilkunastu lat jest
(Odczyt:
30.0⒍2009);
wpływowym
i przynoszącym duże zyski medium.
W krajach, w których panuje pluralizm religijny, rozumiany choćSzlachetna
dobroci,
czyliodłamów
drugi tomtejo samej
reklamie
społecznej,
pod Wielka
red.
by jako propaganda
współistnienie
różnych
religii,
jak USA,
P. Wasilewski,
Kraków
2007;
Brytania czy Kanada, reklama religijna rozwija się prężniej niż na obszarach
zdominowanych np. przez katolików. Może to potwierȳać tezę twórcy paT. Szlendak,
seksualne
młoȳieży
radygmatuSupermarketyzacja.
religijnej ekonomii Religia
Petera iL.obyczaje
Bergera,
który dowoȳ
ił, w
że kulturynkiem
rze religij
konsumpcyjnej,
Wrocław
2004;
5
nym rząȳą schematy gospodarki kapitalistycznej . Im większa podaż
ofert religijnych, tym większa konkurencja i barȳiej dojmująca konieczność
A. Turek, Sacrum na sprzedaż. Symbolika chrześcijańska w reklamie, Lublin
dbania o własną tożsamość, czyli markę. Tam gȳie panuje monopol jednego
2002;
wyznania, reklama nie ma szansy się rozwijać, bo konsument nie ma wyboru,
a konkurencja nie istnieje.
Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu, Etyka w reklamie,
Rynek
reklamy11/1997;
religijnej w Polsce jest jeszcze młody i nadal w dużej
„L’Osservatore
Romano”
mierze nieprofesjonalny, jednak z całą pewnością istnieje i nieustannie się
rozwijza.ȳJako
że Kościół
katolicki
na polskim
religijnym –jest
niemal
Raporty
iałalności
Centrum
Myśli Jana
Pawła II zarynku
lata 2006-2007
http://
monopolistą (według
badań CBOS z 2009 roku 95%
Polaków
uważa
www.centrumjp⒉
pl/node/3784/Raporty_i_broszury
(Odczyt:
30.0⒍
2009);się za
katolików6), reklamy religijne w Polsce to w przeważającej części reklamy
Dlatego terminów
reklamapierwszego
religijna kontaktu.
i katolickaSlogan
w odniesieniu
D. katolickie.
Zdunkiewicz-Jedynak,
Ewangelizacja
w polskiej do
Polskireligij
będęnej,
używać
reklamie
[w]: zamiennie.
„Przegląd Humanistyczny”, 4/2008, s. 95-10⒉
Twórcy polskich reklam religijnych podążają za ogólnoświatowymi
tendencjami, ale i sami wytyczając nowe trendy, tworząc coraz więcej barȳiej
Ilustracje:
profesjonalnych kampanii reklamowych. Niniejszy artykuł jest próbą upowww.churchads.org.uk
www.jezuici.pl/remi
Z. Domaszewicz, V. Makarenko, Jak raȳi sobie reklama religijna?, „Gazeta Wyborcza”,
www.centrumjp⒉
pl/jesteswiekszy.pl
105/200⒌
www.v-lo.tarnow.pl
www.churchads.org.uk
P. L. Berger, A Market Model for the Analysis of Ecumenicity, „Social Research”, 30/1963,
3
4
5
s. 77-93 [za]: D. Bruncz, Religoius economics- wiara na targu rozmaitości – http://www.
magazyn.ekumenizm.pl/content/article/2004102117414580⒈htm (Odczyt: 30.0⒍2009).
6
Wiara i religijność Polaków dwaȳieścia lat po rozpoczęciu przemian ustrojowych. Komunikat z
badań, CBOS 2009 - http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2009/K_034_0⒐PDF (Odczyt:
30.0⒍2009).
155
Anna Kowalczyk
rządkowania dostępnej wieȳy na temat zjawiska reklamy religijnej ze szczególnym uwzględnieniem przykładów pochoȳących z Polski.
Reklama religijna- próba definicji
Choć fenomen reklamy religijnej był w Polsce wielokrotnie dyskutowany, wciąż nie doczekał się precyzyjnej definicji. Z powodów wspomnianych
powyżej przyjmuje się założenie o tożsamości reklamy religijnej z reklamą
chrześcijańską, choć znane są oczywiście przykłady reklam innych religii. Jedyna, znana na gruncie polskich opracowań definicja należy do badaczki języka religijnego Doroty Zdunkiwicz-Jedynak, według której reklama religijna to
forma komunikacji, której celem jest promowanie chrześcijańskich wartości i wzorów
zachowań oraz zogniskowanie na nich uwagi odbiorcy7. Definicja ta, jest jednak
jednocześnie zbyt szeroka i zbyt wąska, by pomieścić wszelkie oblicza reklamy
religijnej, choćby tylko chrześcijańskiej. Po pierwsze dlatego, że nie każda
forma komunikacji promująca wartości chrześcijańskie jest reklamą (por. np.
homilie, pieśni religijne), po drugie, dlatego, że znane są reklamy nie będące
religijnymi, a promujące wartości i wzory zachowań pożądane w świetle nauki
Kościoła (niemal wszystkie reklamy społeczne oraz niektóre reklamy komercyjne propagujące np. pomoc potrzebującym). Jak to zwykle przy definiowaniu zjawisk złożonych bywa, dużo łatwiej stwierȳić czym reklama religijna
nie jest. I tak, choć wiele reklam komercyjnych wykorzystuje symbolikę religijną8, nie promują one bynajmniej treści religijnych, tym samym nie mogą
zostać uznane za reklamy religijne.
Sam Kościół, żywo zainteresowany wykorzystaniem nowego medium
we własnych ȳiałaniach promocyjnych, uznaje reklamę religijną za typ reklamy społecznej9. Trawestując klasyczną definicję reklamy społecznej autorstwa
Agaty Stafiej-Bartosik i Dominiki Maison reklamę religijną (wciąż w ujęciu
chrześcijańskim) można zatem zdefiniować jako komunikat perswazyjny, który służy wywołaniu postaw i zachowań pożądanych w świetle nauki Kościoła10.
D. Zdunkiewicz-Jedynak, Ewangelizacja pierwszego kontaktu. Slogan w polskiej reklamie religijnej, [w]: „Przegląd Humanistyczny”, 4/2008, s. 95-10⒉
8
Bogaty przegląd reklam korzystających z uniwersum symboli religijnych przedstawił
A. Turek w opracowaniu Sacrum na sprzedaż. Symbolika chrześcijańska w reklamie, Lublin
2002, passim.
9
Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu, Etyka w reklamie, „L’Osservatore Romano” 11/1997 (Dalej: Etyka w reklamie).
10
A. Stafiej-Bartosik, D. Maison, Reklama społeczna-czym jest i jak się zmienia, [w:] Szlachetna propaganda dobroci, czyli drugi tom o reklamie społecznej, pod red. P. Wasilewskiego,
Kraków 2007, s. ⒏
7
156
Bóg ma problem z wizerunkiem? Reklama religijna w Polsce i na świecie ...
Papieska
W owejKomisja
definicjids.
mieściłyby
ŚrodkówsięSpołecznego
zarówno reklamy
Przekazu,
rekolekcji,
Instrukcja
pielgrzymek,
duszpa-nasterska
o środkach
społecznego reklamy
przekazywania
myśli (Communio
et progressio),
bożeństw
i sakramentów,
wizerunkowe,
których celem
jest budowaroz.nie
5, pozytywnych
pkt. 59 - http://www.kns.gower.pl/stolica/communio.htm
skojarzeń z marką, w tym wypadku Kościołem (Odczyt:
czy chrześ30.0⒍
2009); jaki i reklamy samej religii, wiary czy Boga. Także do tej definicji
cijaństwem
można zgłosić zastrzeżenia, bowiem rynek religijny, jeśli już posługujemy się
Pius XII, Miranda prorsus, [w]: Kościół a kultura
masowa, oprac.
F. Adamski,
terminologią
Bergera,
oferuje ȳiś
Kraków 1984, s. 24⒊
znacznie szersze spektrum ofert, niż
tylko te mieszczące się pod wspólT. Stylińska, Drogi do wiernych – http://tygodnik.onet.pl/1,17362,druk.html
nym szyldem chrześcijaństwa czy
(Odczyt: 30.0⒍2009);
innych religii monoteistycznych.
Współcześnie niemal każdy może
Szlachetna propaganda dobroci, czyli drugi tomwybierać
o reklamie
społecznej,
pod red.
spośród
całej gamy
religii
P. Wasilewski, Kraków 2007;
politeistycznych oraz innych systemów religijnych, parareligijnych
T. Szlendak, Supermarketyzacja. Religia i obyczaje
młoȳieżyMoże
w kultuczy seksualne
filozoficznych.
także
rze konsumpcyjnej, Wrocław 2004;
skorzystać z prawa do wyboru ateizmu bądź agnostycyzmu. Być może
A. Turek, Sacrum na sprzedaż. Symbolika chrześcijańska w reklamie, Lublin
należałoby zatem rozszerzyć poję2002;
cie reklamy religijnej na wszelkie
komunikaty perswazyjne podejmuPapieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu, Etyka w reklamie,
jące tematykę metafizyki i transcen„L’Osservatore Romano” 11/1997;
dencji. Zwłaszcza, że znane są już
także
ateizmu–11.http://
Autorka
Raporty z ȳiałalności Centrum Myśli Jana Pawła II zareklamy
lata 2006-2007
niniejszego artykułu
skłania się ku węższemu rozumieniu
pojęcia
reklama
www.centrumjp⒉
pl/node/3784/Raporty_i_broszury
(Odczyt: 30.0⒍
2009);
religijna, nawiązującemu do definicji reklamy społecznej, zaznaczając jednak,
kwestia zakresu znaczeniowego
terminu
pozostaje
nierozstrzygnięta.
D. że
Zdunkiewicz-Jedynak,
Ewangelizacja
pierwszego
kontaktu.
Slogan w polskiej
Znacznie
pewniej
niż
po
obszarze
abstrakcyjnych
defi
nicji, można poreklamie religijnej, [w]: „Przegląd Humanistyczny”, 4/2008, s. 95-10⒉
ruszać się na gruncie konkretnych reklam, choćby tych z polskiego podwórka.
Choć reklama religijna w Polsce jest zjawiskiem dość młodym, te reklamy,
Ilustracje:
które zaistniały już w przestrzeni publicznej można pogrupować w pewne
kategorie pod względem pewnych powtarzalny cech. a tym samym wyróżnić
www.churchads.org.uk
wiele odmian reklamy religijnej. Klasyfikacja może przebiegać wzdłuż różnych
www.jezuici.pl/remi
osi. Poniżej prezentuję
zaledwie kilka z możliwych sposobów kategoryzacji.
www.centrumjp⒉
pl/jesteswiekszy.pl
Po pierwsze, reklamy religijne można poȳielić ze względu na cel,
www.v-lo.tarnow.pl
wyróżniając te o charakterze informacyjnym, które powiadamiają o wydarzeniach związanych z ȳiałalnością Kościoła, jak np. reklamy Wigilijnego ǒieła
Pomocy ǒieciom Caritasu, czy obchodów rocznicy śmierci Jana Pawła II,
T. Stylińska, Drogi do wiernych – http://tygodnik.onet.pl/1,17362,druk.html (Odczyt:
30.0⒍2009).
11
157
Anna Kowalczyk
a także formacyjnym, mające na celu kształtowanie postaw i zachowań odbiorców w duchu chrześcijańskim, jak chociażby reklamy dotyczącej czystości
przedmałżeńskiej12 czy spowieȳi wielkopostnej. Inną klasyfikację reklam religijnych oprzeć można na kategorii typu adresata. Reklamy ewangelizacyjne
są adresowane do osób niewierzących, czy tzw. wierzących niepraktykujących, np. reklamy mszy świętej czy modlitwy różańcowej w ramach akcji
Ewangelizacja Wizualna, natomiast reklamy pastoralne – skierowane do osób
wierzących, służą pogłębieniu wiary poprzez chociażby studiowanie encyklik
papieskich13. Za podtyp reklamy pastoralnej uznać można tzw. reklamy powołaniowe, które zachęcają do wstąpienia do zakonu czy seminarium (w Polsce głównie jezuickie i dominikańskie).
Klasyfikację reklam można przeprowaȳić stosując również kryteria
językowe. Tak np. reklamy religijne można by poȳielić ze względu na typ
sloganu, jakim się posługują14 na:
• Asertywne – których celem jest przekazanie pewnych sądów, nie
rzadko sądów oceniających, np.: Jezus ok!; Jezus żyje!; Ci co zaufali
Panu, oȳyskają siły, otrzymają skrzydła jak orły.
• Dyrektywne – ich celem jest wywarcie nacisku na odbiorcę, skło
nienie go do ȳiałania lub przyjęcia trwałej postawy, np.: Zostań
przyjacielem Jezusa!; Uśmiechnij się do Boga!; Wybiel się!
• Deklaratywne – w formie świadectwa, np: Jestem umiłowanym
ȳieckiem Boga; W nieȳielę nie choȳę do sklepu; Bóg mnie kocha 24
goȳiny!
• Laudatywne – wyrażające pochwałę, hołd, odnoszą się
bez
pośrednio do Boga, np: Uwielbiam Cię Jezu!
• Optatywne (życzące) – np: Moc niech bęȳie z Tobą!; Niech Cię
Pan błogosławi i strzeże.
Kategoryzację reklam można prowaȳić również ze względu na typ
medium jakim się posługują (m.in. telewizyjna, prasowa, internetowa, outdoorowa) i wiele innych kryteriów, na co nie pozwalają ograniczone rozmiary
niniejszego opracowania.
Stanowisko Watykanu
Akcja kwartalnika Fronda, No sex until mariage. No morality without Christ (Żadnego seksu
przed ślubem, żadnej moralności bez Chrystusa), 2003 r.
13
Kampania Jesteś Większy niż myślisz zorganizowana przez Centrum Myśli Jana Pawła II
w 30. rocznicę wydania encykliki Redemptor Hominis – http://www.centrumjp⒉pl/
news/3945/Jestes_wiekszy_niz_myslisz (Odczyt: 30.0⒍2009).
14
Za: D. Zdunkiewicz-Jedynak, Ewangelizacja… .
12
158
Bóg ma problem z wizerunkiem? Reklama religijna w Polsce i na świecie ...
Papieska Komisja ds. Środków Społecznego Przekazu, Instrukcja duszpasterska o środkach
społecznego
przekazywania
et progressio),
Reklama
katolicka nie
mogłaby sięmyśli
rozwij(Communio
ać ani w Polsce,
ani na świeroz.cie,
5, gdyby
pkt. 59nie- została
http://www.kns.gower.pl/stolica/communio.htm
(Odczyt:
oficjalnie zaakceptowana przez zwierzchników
Kościoła
30.0⒍
2009); na czele. Oficjalne stanowisko Kościoła katolickiego wobec reklaz papieżem
my religijnej jest pochodną jego pozytywnego stosunku do reklamy w ogóle,
Piusktóry
XII, zMiranda
prorsus,
[w]: Kościół
a kultura
masowa, oprac.
F. Adamski,
kolei wynika
z pełnej
akceptacji
wykorzystania
środków
komunikacji
Kraków
1984,
s.
24⒊
masowej w swej ȳiałalności. Już Pius XII w opublikowanej w 1957 roku
encyklice Miranda prorsus pisał o technikach słuchowo-wzrokowych, które
T. Stylińska,
do wiernych
http://tygodnik.onet.pl/1,17362,druk.html
pozwalają Drogi
przekazać
na wielką– skalę
wszelkie oręȳie za pomocą obrazu i dźwię(Odczyt:
30.0⒍2009);
ku15. Fundamentalnym
dla zrozumienia teologii środków masowego przekazu
był jednak Dekret o Środkach Społecznego Przekazywania Myśli Inter MiSzlachetna
dobroci,
czyliroku
drugidokumencie
tom o reklamie
społecznej,
pod red. II
rifica. Wpropaganda
tym wydanym
w 1963
Soboru
Watykańskiego
P. Wasilewski,
Kraków
2007;
czytamy: Spośród poȳiwu godnych wynalazków techniki, które geniusz luȳki z
pomocą Bożą w naszych zwłaszcza czasach odkrył w rzeczach stworzonych, KoT. Szlendak,
Supermarketyzacja.
i obyczajetroską
seksualne
młoȳ
ieży w kultuściół - Matka
przyjmuje i śleȳReligia
i ze szczególną
te, które
odnoszą
się przede
rze konsumpcyjnej, Wrocław 2004;
wszystkim do ducha luȳkiego, a które odsłoniły nowe drogi do przekazywania
z największą łatwością wszelkiego roȳaju wiadomości, myśli i wskazań. Wśród
A. Turek, Sacrum na sprzedaż. Symbolika chrześcijańska w reklamie, Lublin
wynalazków tych najdonioślejsze są urząȳenia, które z natury swej zdolne są do2002;
sięgnąć i poruszyć nie tylko jednostki, lecz także całe zbiorowości i całą społeczność
luȳką, jak: prasa, kinematografia, radiofonia, telewizja i inne tym podobne16.
Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu, Etyka w reklamie,
Co prawda reklama
nie11/1997;
jest wymieniona wśród tych doniosłych urząȳeń, ale
„L’Osservatore
Romano”
takie podejście do środków społecznego komunikowania zaważy na przyszłym
stosunku
WatykanuCentrum
do reklamy,
Raporty
z ȳiałalności
Myślitakże
Jana religij
Pawłanej.
II za lata 2006-2007 – http://
Po raz pierwszy
oficjalne stanowisko Kościoła
wobec 30.0⒍
nowego
medium
www.centrumjp⒉
pl/node/3784/Raporty_i_broszury
(Odczyt:
2009);
jakim była wówczas reklama (na razie tylko ta komercyjna) zostało przedw Instrukcji Ewangelizacja
Duszpasterskiej
o Środkach
Społecznego
Przekazu
D. stawione
Zdunkiewicz-Jedynak,
pierwszego
kontaktu.
Slogan w polskiej
Communio
et progressio
z 23 maja
1971 roku. W 4/2008,
dokumencie
tym, powołana
reklamie
religijnej,
[w]: „Przegląd
Humanistyczny”,
s. 95-10⒉
przez Sobór Watykański II Papieska Komisja Do Spraw Środków Społecznego Przekazu, dostrzega rosnące wpływy reklamy we współczesnym świecie
Ilustracje:
i uznaje ją za narzęȳie, które przynosi wiele korzyści17. Jednocześnie akcentuje
liczne zagrożenia wynikające z jej stale rosnącego znaczenia.
www.churchads.org.uk
www.jezuici.pl/remi
www.centrumjp⒉pl/jesteswiekszy.pl
www.v-lo.tarnow.pl
Pius XII, Miranda prorsus, [w]: Kościół a kultura masowa, oprac. F. Adamskiego, Kraków
15
1984, s. 24⒊
16
Dekret o Środkach społecznego przekazywania myśli (Inter Mirifica) – wstęp – www.kns.
gower.pl/vaticanum/inter.htm (Odczyt: 30.0⒍2009).
17
Papieska Komisja ds. Środków Społecznego Przekazu, Instrukcja duszpasterska o środkach
społecznego przekazywania myśli (Communio et progressio), roz. 5, pkt. 5⒐
h
ttp://www.kns.gower.pl/stolica/communio.htm (Odczyt: 30.0⒍2009).
159
Anna Kowalczyk
Dopiero papież Paweł VI w oręȳiu na 11 Światowy ǒień Komunikacji
Społecznej w 1977 roku nie tylko dostrzeże możliwość, ale wprost zaleci wykorzystywanie reklamy dla rozpowszechniania przekazu ewangelicznego18. Do kwestii wykorzystywania reklamy przez Kościół papież Paweł VI ustosunkowuje się
w jednym tylko, ale kluczowym zdaniu. Życzymy także, aby instytucje katolickiew różnych formach i według specyficznej roli- śleȳiły ze stałą uwagą nowoczesne techniki
reklamy, by umiały odpowiednio posługiwać się nimi dla rozpowszechniania przekazu
ewangelicznego w sposób odpowiadający oczekiwaniom współczesnego człowieka19.
Najważniejszym watykańskim dokumentem poświęconym problematyce
reklamy pozostaje jednak wydana w 1997 roku Etyka w reklamie. Papieska Rada
do Spraw Środków Społecznego Przekazu sytuuje w nim reklamę w kontekście pozostałych środków i technik społecznego przekazu, co do których Kościół
przybiera postawę zasadniczo pozytywną20 już od czasów Soboru Watykańskiego
II. Wśród wniosków sformułowanych w zakończeniu dokumentu najważniejsze
z punktu wiȳenia niniejszego opracowania wydaje się zalecenie: Co tyczy się Kościoła, to winien on nie tylko wykorzystywać środki przekazu do ewangelizacji, ale
także odczytać w pełni sens słów papieża Jana Pawła II, który stwierȳił, że środki
przekazu stanowią centralną część współczesnego „areopagu”, na którym dokonuje się
wymiana myśli, kształtują się postawy i wartości. Wskazuje to na istnienie „rzeczywistości głębszej” niż zwykłe — jakkolwiek ważne — wykorzystanie środków przekazu
do szerzenia ewangelicznego oręȳia. „Trzeba włączyć samo oręȳie w tę ‘nową kulturę’, stworzoną przez nowoczesne środki przekazu (…), [Z jej] nowymi językami,
nowymi technikami, nowymi postawami psychologicznymi”21. Włączenie to ma także
obejmować nauczanie na temat roli mediów, w tym reklamy we współczesnym
świecie a także wiązać się z edukowaniem duchownych i świeckich tak, aby byli
nie tylko kompetentnymi i krytycznymi odbiorcami, ale i twórcami reklamy.
Niestruȳonym propagatorem reklamy religijnej jest przewodniczący Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Komunikowania arcybiskup John Patrick
Foley, który w licznych wywiadach stale podkreśla, że jest przedstawicielem instytucji , która w reklamie odniosła bodaj największy sukces na przestrzeni dwu tysięcy
lat22
Oręȳie papieża Pawła VI na XI Światowy ǒień Komunikacji Społecznej w 1977roku pt.
Komunikacja społeczna i reklama: korzyści, niebezpieczeństwa, odpowieȳialność, [w]: Oręȳia
papieskie na Światowe Dni Komunikacji Społecznej 1967-2002, pod red. ks. M. Lisa, Częstochowa 2002, s. 7⒈
19
Tamże, s. 7⒋
20
Etyka w reklamie, roz. I, pkt. ⒈
21
Tamże, roz. V, pkt. 2⒉
22
W. Kot, Gwarancja na wieczność. Abp Foley na spotkaniu Boska reklama, „Wprost”, 21/1999
oraz J. P. Foley, Bóg w globalnej wiosce, przekł. M. Rodkiewicz, Kraków 2002, passim.
18
160
Bóg ma problem z wizerunkiem? Reklama religijna w Polsce i na świecie ...
Papieska Komisja ds. Środków Społecznego Przekazu, Instrukcja duszpasterska
o środkach
społecznego
Polskie
reklamy
religijneprzekazywania myśli (Communio et progressio),
roz. 5, pkt. 59 - http://www.kns.gower.pl/stolica/communio.htm (Odczyt:
30.0⒍2009);
Rynek reklamy religijnej w Polsce jest stosunkowo skromny, jeśli
porównać go choćby z amerykańskim czy brytyjskim, co więcej, nie jest
Piusw XII,
Miranda
[w]: Kościół
a kultura
masowa,religij
oprac.
F. Adamski,
żaden
sposób prorsus,
monitorowany
. Lwia
część reklam
nych
jest projekKraków
1984,
s.
24⒊
towana, produkowana i kolportowana tylko w obrębie parafii bez uȳiału
profesjonalnych agencji reklamowych i nie angażując dużych środków fiT. Stylińska,
Drogi
wiernych
– http://tygodnik.onet.pl/1,17362,druk.html
nansowych.
Ichdotreści,
sposobu
finansowania ani dystrybucji nie regulu(Odczyt:
30.0⒍
2009);
ją żadne szczegółowe przepisy ani zalecenia, a niczym nieograniczona inwencja autorów reklam religijnych wywołuje czasem efekt przeciwny do
Szlachetna propaganda dobroci, czyli drugi tom o reklamie społecznej, pod red.
zamierzonego. Znany jest chociażby przykład pewnego księȳa z LubelP. Wasilewski, Kraków 2007;
szczyzny, który zachęcał parafian do uȳiału w Droȳe Krzyżowej smsami
treści: Egzekucja nastąpi w piątek, o goȳ. 16:30 w kościele w Milejowie23.
T. Szlendak, Supermarketyzacja. Religia i obyczaje seksualne młoȳieży w kultujednak zaznaczyć,
że wiele produkowanych chałupniczo reklam zarze Należy
konsumpcyjnej,
Wrocław 2004;
równo w warstwie graficznej jak i merytorycznej nie ustępuje kampaniom
profesjonalistów.
Zwykle
ȳiałania
reklaA. zaprojektowanym
Turek, Sacrum na przez
sprzedaż.
Symbolika chrześcij
ańskajednak
w reklamie,
Lublin
mowe podejmowane są incydentalnie i pełnią rolę służebną wobec przedsię2002;
wzięć, które promują. Od kilku lat także w Polsce można jednak dostrzec
ȳiałania,
które
efektemSpołecznego
konsekwentnie
prowaȳEtyka
onej strategii
reklaPapieska
Rada
ds. sąŚrodków
Przekazu,
w reklamie,
mowej pewnych
środowisk
katolickich. Co ciekawe, są to zwykle przed„L’Osservatore
Romano”
11/1997;
sięwzięcia podejmowane przez osoby świeckie skupione wokół czasopism
i organizacji
pozarządowych.
Znane
na koncie –środowiska
Raporty
z ȳiałalności
Centrum Myśli
Janakampanie
Pawła II zamają
lata 2006-2007
http://
skupione
wokół
pism
katolickich
takich
jak
Gość
Nieȳ
ielny 2009);
(promocja
www.centrumjp⒉pl/node/3784/Raporty_i_broszury (Odczyt: 30.0⒍
modlitwy różańcowej), czy Fronda (kampania zachęcająca do modlitwy za
pod hasłemEwangelizacja
ǒiewczyny pierwszego
czekają 24kontaktu.
goȳiny na
twojąwmodlitwę).
D. prostytutki
Zdunkiewicz-Jedynak,
Slogan
polskiej
Aktywnie
na
polu
reklamy
religij
nej
w
Polsce
ȳ
iała
także
warszawskie
reklamie religijnej, [w]: „Przegląd Humanistyczny”, 4/2008, s. 95-10⒉
Centrum Myśli Jana Pawła II, które od 2006 roku przygotowuje kampanie
związane z rocznicami papieskimi (wyboru Karola Wojtyły na papieża, jego
Ilustracje:
pierwszej pielgrzymki do Polski i śmierci, czy, tak jak ostatnio, z okazji
www.churchads.org.uk
rocznicy wydania encykliki Redemptor Hominis). Ponadto Centrum promuwww.jezuici.pl/remi
je liczne przedsięwzięcia popularyzujące osobę i treść nauczania Jana Pawła
www.centrumjp⒉
II, organizującpl/jesteswiekszy.pl
konkursy, debaty i konferencje naukowe, z których każdej
www.v-lo.tarnow.pl
towarzyszy własna kampania reklamowa24.
B. Mińska, Duchowny „egzekucją” zachęcał do nabożeństwa, „ǒiennik”, 64/2009, s. ⒑
Według raportów z ȳiałalności Centrum Myśli Jana Pawła II w latach 2006-2008 zrealizowano prawie 150 takich projektów – http://www.centrumjp⒉pl/node/3784/Raporty_i_broszury (Odczyt: 30.0⒍2009).
23
24
161
Anna Kowalczyk
Jeśli choȳi o środowiska kościelne, to Archidiecezja Warszawska
jako bodaj jedyna ma na własność 27 bilboardów, na których w 2007 roku
przeprowaȳiła tzw. kampanię 10 przykazań. Systematyczną i konsekwentną pracę w ramach akcji Ewangelizacja Wizualna prowaȳi krakowska
fundacja im. Św. Franciszka z Asyżu przygotowująca, co miesiąc wielkoformatowe plakaty, których treść jest związana z rytmem roku liturgicznego i wydarzeniami z życia Kościoła, a które nieodpłatnie mogą zamawiać
parafie z całej Polski.
Recepcja reklamy religijnej w Polsce
Reklamy religijne mają w Polsce równie liczną rzeszę zwolenników jak i przeciwników. Niemal każda większa kampania religijna
jest dyskutowana na łamach prasy i to nie tylko katolickiej. Apologeci
religijnego marketingu utrzymują, że Kościół reklamuje się od zawsze,
a stosowanie reklamy w działalności Kościoła pochwala sam Watykan. Co więcej, reklama jest formą
komunikacji, a przecież to komunikowanie jest głównym zadaniem
Kościoła. Reklama – jako z jednej
strony lapidarna, z drugiej bardzo
obrazowa forma komunikacji, odpowiada, ich zdaniem, percepcji
współczesnego człowieka. Skoro
ludzie nie czytają summ, trzeba im
proponować summy z summ przekonuje dyrektor Centrum Myśli Jana
Pawła II Piotr Dardziński 25, a jezuita Wacław Oszajca dodaje Chrześcijanie sprzeniewierzą się swojej misji ewangelizacyjnej, jeśli nie nauczą
się komunikowania ze światem przy
wykorzystaniu wszystkich współczesnych środków, w tym także reklamy 26.
Uprzedzając zarzut powierzchowności, zwolennicy zaznaczają, że inne
formy głoszenia treści wiary takie jak kazanie, czy nawet traktat teoM. Müller, T. Ponikło, Bóg- i dusza bęȳie jeszcze bielsza! – http://tygodnik.onet.pl/
32,0,17350,bog_-_i_dusza_beȳie_jeszcze_bielsza,artykul.html (Odczyt: 30.0⒍2009).
26
Z. Domaszewicz, V. Makarenko, Jak raȳi sobie… .
25
162
Bóg ma problem z wizerunkiem? Reklama religijna w Polsce i na świecie ...
Papieska
logiczny,
Komisja
także ds.
nieŚrodków
są w stanie
Społecznego
oddać całego
Przekazu,
bogactwa
Instrukcja
religii,
duszpaa sama
sterska
o środkach
społecznego
przekazywania
myśli
et progressio),
reklama
nie rości
sobie przecież
pretensji
do(Communio
zastępowania
innych form
roz.komunikacji
5, pkt. 59 - wewnątrz
http://www.kns.gower.pl/stolica/communio.htm
(Odczyt:
i na zewnątrz Kościoła.
30.0⒍2009);
Przeciwnicy reklamy religijnej dowoȳą, że język teologii nie daje
się przełożyć na język reklamy, a nawet gdyby było to możliwe, mariaż
Piusreligii
XII, Miranda
prorsus,i [w]:
masowa,
oprac.
Adamski,
i marketingu
tak Kościół
nie jesta kultura
możliwy,
bo Bóg
nieF.jest
towarem
Kraków
1984,
s.
24⒊
i Kościół nie ma niczego na sprzedaż, a reklama nieodłącznie wiąże się
z konsumpcją. Kto więc podejmuje próbę pogoȳenia przysłowiowego
T. Stylińska,
Drogigoȳ
do wiernych
http://tygodnik.onet.pl/1,17362,druk.html
nieba i chleba,
i się na–daleko
idące uproszczenia, banalizację języka
(Odczyt:
2009); treści religijnych. Co gorsza – ich zdaniem opisywanie
a wręcz30.0⒍
profanację
sfery metafizycznej językiem reklamy wpisuje ją w porządek konsumeSzlachetna
propaganda dobroci,
drugi tomproces
o reklamie
społecznej, pod religii
red. 27.
ryzmu przyspieszając
i tak czyli
postępujący
supermarketyzacji
P. Wasilewski,
Kraków
2007;
Nawet niewinne reklamy ukazujące
Kościół jako instytucję charytatywT. Szlendak,
Supermarketyzacja.
Religia i obyczaje seksualne młoȳieży w kultuną, niosącą
pomoc potrzebującym,
rze pociągają
konsumpcyjnej,
Wrocław
za sobą
ryzyko2004;
wykreowania wizerunku Kościoła jako wielkiej
A. Turek, Sacrum na sprzedaż. Symbolika chrześcijańska w reklamie, Lublin
organizacji pożytku publicznego,
2002;
a nie wspólnoty osób wierzących
w jednego Boga28. Dowoȳą takPapieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu, Etyka w reklamie,
że, nieskuteczności
reklamy jako
„L’Osservatore
Romano” 11/1997;
medium mającego wzbuȳić wiarę wśród
niewierzących.
końcu
Raporty
z ȳiałalności
CentrumW
Myśli
Jana Pawła II za lata 2006-2007 – http://
zwracają uwagę,
że skoro religia w
www.centrumjp⒉
pl/node/3784/Raporty_i_broszury
(Odczyt: 30.0⒍2009);
Polsce wciąż ma się znacznie lepiej
w większości państw
Europy Za-pierwszego kontaktu. Slogan w polskiej
D. niż
Zdunkiewicz-Jedynak,
Ewangelizacja
chodniej,
inwestowanie
w reklamę,
reklamie
religijnej,
[w]: „Przegląd
Humanistyczny”, 4/2008, s. 95-10⒉
jest na razie stratą czasu i pienięȳy.
Ilustracje:
Perspektywy rozwoju i pytania
badawcze
www.churchads.org.uk
www.jezuici.pl/remi
www.centrumjp⒉
Wobec pl/jesteswiekszy.pl
coraz większego otwarcia Kościoła na popkulturę oraz tzw.
www.v-lo.tarnow.pl
nowe media a także w obliczu spadku powołań, mnożących się (nawet wśród
wysokich rangą duchownych) aktów apostazji i coraz większej konkurencji na
rynku światopoglądów, przed reklamą religijną w Polsce otwierają się szerokie
T. Szlendak, Supermarketyzacja. Religia i obyczaje seksualne młoȳieży w kulturze konsumpcyjnej, Wrocław 2004, passim.
28
M. Muller, T. Ponikło, Bóg… .
27
163
Anna Kowalczyk
perspektywy. Być może już wkrótce promocją sakramentów czy nabożeństw
także w Polsce, będą się zajmowały profesjonalne agencje reklamowe, a reklama religijna stanie się pełnoprawną gałęzią rynku reklamowego. Jeśli za kilka
lat Kościół katolicki przestanie być jedynym liczącym się aktorem na polskiej
scenie religijnej, umiejętne korzystanie z wieȳy i narzęȳi marketingowych
może się stać koniecznym warunkiem przetrwania na rynku konkurujących
idei. Warto zatem zawczasu systematycznie przyglądać się zjawisku reklamy
religijnej, które przez wzgląd na materię jakiej dotyka – może, choć nie musi,
rząȳić się inną logiką niż pozostałe gatunki reklamy, w tym pozornie zbliżona doń reklama społeczna. Dowieȳiono bowiem, że skuteczność reklamy
społecznej opiera się na innych mechanizmach psychologicznych niż ma to
miejsce w przypadku reklamy komercyjnej29. Reklama religijna jako zjawisko stosunkowo nowe nie tylko w Polsce, ale i na świecie, nie doczekała się
jeszcze naukowych opracowań, ani nawet zadowalającej definicji. Jest jednak
fenomenem obecnym w przestrzeni publicznej a także żywo dyskutowanym w
mediach (i to nie tylko wyznaniowych). Domaga się więc naukowego opracowania i to być może nie tylko na gruncie teologii i teorii marketingu.
29
N. Maliszewski, Koń trojański w reklamie społecznej, Warszawa 2007, passim.
164
Bóg ma problem z wizerunkiem? Reklama religijna w Polsce i na świecie ...
Papieska
Komisja
Bibliografi
a: ds. Środków Społecznego Przekazu, Instrukcja duszpasterska o środkach społecznego przekazywania myśli (Communio et progressio),
roz.P.5,Alchimowicz,
pkt. 59 - http://www.kns.gower.pl/stolica/communio.htm
(Odczyt:
Wpadniesz do mnie? – Bóg, „Więź”, 3/2005, s. 67-71;
30.0⒍2009);
P. L. Berger, A Market Model for the Analysis of Ecumenicity, „Social RePiussearch”,
XII, Miranda
prorsus,
[w]: [za]:
Kościół
kultura masowa,
F. Adamski,
30/1963,
s. 77-93
D.a Bruncz,
Religoiusoprac.
economicswiara na
Kraków
s. 24⒊
targu 1984,
rozmaitości
– http://www.magazyn.ekumenizm.pl/content/article/2004102117414580⒈htm (Odczyt: 30.0⒍2009);
T. Stylińska, Drogi do wiernych – http://tygodnik.onet.pl/1,17362,druk.html
(Odczyt:
2009); społecznego przekazywania myśli (Inter Mirifica) – wstęp
Dekret30.0⒍
o Środkach
– www.kns.gower.pl/vaticanum/inter.htm (Odczyt: 30.0⒍2009);
Szlachetna propaganda dobroci, czyli drugi tom o reklamie społecznej, pod red.
P. Wasilewski,
KrakówV.2007;
Z. Domaszewicz,
Makarenko, Jak raȳi sobie reklama religijna?, „Gazeta
Wyborcza”, 105/2005;
T. Szlendak, Supermarketyzacja. Religia i obyczaje seksualne młoȳieży w kulturze Wiara
konsumpcyjnej,
Wrocław
2004;
i religijność
Polaków
dwaȳieścia lat po rozpoczęciu przemian ustrojowych. Komunikat z badań, CBOS 2009 - http://www.cbos.pl/SPISKOM.
A. POL/2009/K_034_0⒐
Turek, Sacrum na sprzedaż.
Symbolika
chrześcij
ańska w reklamie, Lublin
PDF (Odczyt:
30.0⒍
2009);
2002;
J. P. Foley, Bóg w globalnej wiosce, przekł. M. Rodkiewicz, Kraków 2002;
Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu, Etyka w reklamie,
„L’Osservatore
11/1997;
Jan Paweł II,Romano”
Komunikacja
społeczna i reklama: korzyści, niebezpieczeństwa, odpowieȳialność, [w]: Oręȳia papieskie na Światowe Dni Komunikacji SpołeczRaporty
z ȳiałalności
Myśli
JanaCzęstochowa
Pawła II za lata
2006-2007 – http://
nej 1967-2002,
podCentrum
red. ks. M.
Lisa,
2002
www.centrumjp⒉pl/node/3784/Raporty_i_broszury (Odczyt: 30.0⒍2009);
Kampania Jesteś Większy niż myślisz zorganizowana przez Centrum Myśli Jana
D. Pawła
Zdunkiewicz-Jedynak,
pierwszego
kontaktu.
Slogan
w polskiej
II w 30. RocznicęEwangelizacja
wydania encykliki
Redemptor
Hominis
– http://www.
reklamie
religijnej,
[w]: „Przegląd Humanistyczny”, 4/2008,
s. 95-10⒉
centrumjp⒉
pl/news/3945/Jestes_wiekszy_niz_myslisz
(Odczyt:
30.0⒍2009).
Ilustracje:
W. Kot, Gwarancja na wieczność. Abp Foley na spotkaniu Boska reklama,
„Wprost”, 21/1999;
www.churchads.org.uk
www.jezuici.pl/remi
N. Maliszewski, Koń trojański w reklamie społecznej, Warszawa 2007;
www.centrumjp⒉pl/jesteswiekszy.pl
www.v-lo.tarnow.pl
B. Mińska, Duchowny „egzekucją” zachęcał do nabożeństwa, „ǒiennik”,
64/2009;
M. Müller, T. Ponikło, Bóg- i dusza bęȳie jeszcze bielsza! – http://tygodnik.
onet.pl/32,0,17350,bog_-_i_dusza_beȳie_jeszcze_bielsza,artykul.html (Odczyt: 30.0⒍2009);
165
Anna Kowalczyk
166
Patrycja Chuȳicka-Duȳik
1
Właȳa i płeć. Filmowe wizerunki kobiet liderów w Polsce po
1989 roku
Transformacja ustrojowa (…) nie może się w pełni dokonać bez emancypacji
wykluczonych tożsamości i bez rzeczywistego zróżnicowania sceny politycznej.
Niewątpliwie potrzebna jest nam nowoczesna polityka równouprawnienia płci i
parytety jako jej narzęȳie. Ale dopełnieniem transformacji ustrojowej musi być
także transformacja symboliczna. Ten kulturowy wysiłek wciąż mamy przed sobą.
Maria Janion
Współczesna perspektywa badawcza zakłada w odniesieniu do postaw
i zachowań jednostek oraz grup społecznych dominujący wpływ kontekstu
kulturowego. Zawarta w nim ideologia stanowi bowiem – jak twierȳi Stuart
Hall – system przekonań, wizerunków i pojęć, za pomocą których interpretujemy i nadajemy znaczenia elementom społecznej egzystencji2. Normy
wewnątrz tego systemu pozostają jednak często ukryte, a przez to również
rzadko kwestionowane. Annette Kuhn uważa wręcz, że jesteśmy skonstruowani przez ideologię w takim stopniu, że tworzone przez nas reprezentacje
rzeczywistości zostają niemal całkowicie znaturalizowane; utrzymuje ona, że
przyjmujemy własną koncepcję świata za pewnik3. Wyjątkowa możliwość obserwowania procesów dokonujących się tak w sferze zachowań obywateli, jak
i przyjmowanych przez nich postaw oraz wartości, zaistniała w polskich warunkach ȳięki powstawaniu i krystalizacji systemu demokratycznego po
zmianie ustroju politycznego na przełomie lat 80. i 90. Jak pisze Małgorzata
Radkiewicz: Przełom, jakim był w Polsce rok 1989, zapoczątkował zmiany nie
Mgr Patrycja Chuȳicka-Duȳik – doktorantka w Katedrze Studiów Transatlantyckich
i Mediów Masowych Uniwersytetu Łóȳkiego. Swoje zainteresowania badawcze koncentruje
wokół zagadnień związanych z kinem i mediami w kontekście płci kulturowej. Przygotowuje rozprawę doktorską poświęconą odbiorowi filmowych wizerunków kobiet przez polską
publiczność kobiecą.
2
S. Hall, The Whites of Their Eyes. Racist Ideologies and the Media, [w:] Gender, Race and
Class in Media: A Text Reader, pod red. G. Dines, J. M. Humez, Thousand Oaks 1995, s.
⒙
3
A. Kuhn, The Power of the Image: Essays on Representation and Sexuality, London, New
York 1992, s. 4-⒌
1
167
Patrycja Chuȳicka-Duȳik
tylko w polityce i ekonomii, ale przede wszystkim w coȳiennym życiu polskiego społeczeństwa, jego mentalności, obyczajach i sposobach postrzegania świata.
Zmieniała się perspektywa patrzenia na rzeczywistość, w której pojawiły się –
a raczej zostały zauważone – nie analizowane dotąd problemy.4
Na szczególną uwagę zasługują tu przede wszystkim postawy
i przekonania społeczne dotyczące sfery życia publicznego, w której czynnikiem różnicującym pozostaje płeć, a która tradycyjnie utożsamiana jest
z obszarem ȳiałalności mężczyzny. Jak zauważa Renata Siemieńska, akcentowana w poprzednim ustroju równość kobiet i mężczyzn we wszystkich sferach życia społecznego powodowała, że członkowie społeczeństwa
propagandowe hasła przyjmowali często za opis rzeczywiście istniejących
relacji społecznych, choć ich własne obserwacje i doświadczenia nie potwierȳały oficjalnie głoszonych zasad. Dopiero wykształcenie demokratycznych mechanizmów rywalizacji i konkurencji tak w życiu gospodarczym,
jak i politycznym uzmysłowiło przynajmniej części społeczeństwa, że panujące
stosunki są dalekie od opartych na równości5. Stąd, jedną z podstawowych
funkcji polskich mediów po 1989 roku stało się nie tylko aktywne uczestnictwo w tworzeniu społeczeństwa obywatelskiego, ale również promowanie i wzmacnianie zasad demokracji, w tym jednego z jej podstawowych
pryncypiów, tj. równości.
Obecny dyskurs dotyczący równouprawnienia płci w przekazach
medialnych sprowaȳa się zasadniczo do podkreślania niewystarczającej
reprezentacji kobiet w programach informacyjnych i publicystycznych
oraz analizowania ich wizerunków w serialach i reklamach telewizyjnych,
czy też prasowych. Tymczasem, ważną rolę kulturotwórczą odgrywa również film, który pokazuje obraz świata, tworzy wzorce i określa świadomość, kształtując tym samym społeczne rozumienie określonych aspektów otaczającej nas rzeczywistości6. O sile i trwałości odȳiaływania filmu
decyduje fakt, że inspirację do tworzonych przez siebie obrazów czerpie
on z kultury, w ramach której funkcjonuje. Jurij Łotman zauważa: Zdolność tekstu filmowego do wchłaniania semiotyki stosunków życiowych oraz
M. Radkiewicz, Od redaktorki, [w:] Gender – kultura – społeczeństwo, pod red. tejże, Kraków 2002, s. ⒌
5
R. Siemieńska, Nie mogą, nie chcą czy nie potrafią? O postawie i uczestnictwie politycznym
kobiet w Polsce, Warszawa 2000, s. ⒎
6
Na kulturotwórczą funkcję filmu zwraca uwagę mięȳy innymi Aleksander Jackiewicz: Jeżeli
powiadam, że film jest przede wszystkim kulturą, oznacza to, że jest on zarazem sztuką, często
wielką (…) i źródłem poznania. W takim rozumieniu film to potężne narzęȳie w rozwoju
społecznym. Często tak mówimy, ale nie potrafimy jeszcze dostatecznie z owej jego siły korzystać –
A. Jackiewicz, Moja filmoteka. Kino polskie, Warszawa 1983, s. 47⒋
4
168
Władza i płeć. Filmowe wizerunki kobiet liderów w Polsce po 1989 roku
tradycji narodowej i społecznej sprawia, że jest on w znacznie większej mierze
niż jakikolwiek spektakl teatralny nasycony powszechnymi, nieartystycznymi kodami epoki. Kinematograf ściśle związany jest z życiem spoza granic
sztuki.7
Znany wiȳowi spoza kadru świat przenika zatem do ȳieła filmowego, czyniąc jego przekaz barȳiej wiarygodnym oraz pozwalając uwierzyć w naoczność wieȳy o świecie współczesnym, jaka zostaje w nim
zatrzymana. Dla filmowych reprezentacji kobiet i mężczyzn proces ten
oznacza nieustanne odwoływanie się do pewnego zasobu konwencji, kulturowych stereotypów i sposobów myślenia o płci, obecnych w mentalności i strukturach społecznych danej wspólnoty. Tak ȳieje się również
w przypadku ekranowych wizerunków kobiet sprawujących właȳę, które
z jednej strony determinowane są kulturowymi schematami przypisanymi obu płciom, z drugiej zaś – same przyczyniają się do ich utrwalenia
w społecznej świadomości, kreując jednocześnie społeczne wyobrażenia na
temat relacji płci i właȳy.
Polska produkcja filmowa znalazła się w omawianym okresie w dość
specyficznej sytuacji. Załamanie gospodarcze lat 80. oraz przemiany ustrojowe,
które dokonały się w 1989 roku, wymusiły znaczące przekształcenia zarówno
w strukturze produkcji i finansowania, jak i w sposobach porozumiewania się
z publicznością. Zmianie musiał zatem ulec również sposób myślenia twórców
oraz zakres podejmowanych przez nich tematów. Wiodący w dotychczasowej produkcji motyw: wróg w postaci totalitarnego państwa, nagle zniknął,
a problemy życia coȳiennego i zwykłych luȳi okazały się zupełnie różne od
tych dotychczasowych8. W poszukiwaniu inspiracji do swoich filmów reżyserzy i scenarzyści zaczęli więc coraz częściej sięgać do otaczającej ich rzeczywistości, zgodnie z powszechnym wówczas poglądem, że jedyną szansą na
przetrwanie i rozwój polskiego kina jest jego narodowy charakter, czerpanie z tradycji, kultury i mitów tworzących polską świadomość9. Stąd, jednym z wiodących
tematów przenoszonych na ekran stały się, obok rozrachunków z najnowszą
historią, zmagania Polaków z nowymi realiami społecznymi. Głównymi bohaterami tych filmowych narracji nierzadko stawały się kobiety, co wiązało się
po części z ich zwiększającym się uȳiałem w życiu publicznym, a po części ze
zjawiskiem, które Renata Siemieńska opisuje następująco: zmianom ustrojów
J. Łotman, Semiotyka filmu, przekł. J. Faryno, T. Miczka, Warszawa 1983, s. 17⒌
M. Haltof, Kino polskie, przekł. M. Przylipiak, Gdańsk 2004, s. 215-2⒚
9
A. Skwara, Film Stars Do Not Shine in the Sky Over Poland: The Absence of Popular Cinema
in Poland, [w:] Popular European Cinema, pod red. R. Dyer, G. Vincendeau, London, New
York 1992, s. 230. Cyt. za: tamże, s. 22⒈
7
8
169
Patrycja Chuȳicka-Duȳik
politycznych, ekip będących u właȳy, a odwołujących się do odmiennych ideologii,
towarzyszy zazwyczaj kreowanie nowych wizerunków kobiet przez kontrolowane
przez państwo środki masowego przekazu. Mają one podkreślać głębokość zmian
– które zdaniem ekipy, która doszła właśnie do właȳy – obejmą całe społeczeństwo, będą symbolizować nowe aspiracje i zmiany społeczne stanowiące cześć
lansowanej ideologii.10 Warto przypomnieć, że w przeszłości podobne zjawisko
miało miejsce w Polsce na początku lat 50., kiedy właȳa socjalistyczna za
pośrednictwem mediów z uporem lansowała w społeczeństwie model Superkobiety, w pełni uświadomionej politycznie (…), aktywnie włączającej się
w proces budowy lepszej rzeczywistości11.
Dla filmowych portretów polskich kobiet przełom polityczny roku 1989
oznaczał odejście od tradycyjnego wizerunku Matki Polki, narodowej ikony kobiecości realizującej się poprzez macierzyństwo i stojącej na straży domowego
ogniska, na rzecz wizerunków kobiet silnych, niezależnych i bezkompromisowych, nierzadko jednak również bezwzględnych i wyrachowanych; przy czym,
ekranowe kobiety niemal zawsze przedstawiane są jako zagrożenie dla męskiego
porządku. Szczególną grupę postaci stanowią tu filmowe reprezentacje polityczek i tzw. kobiet interesu, które realizując swoje zawodowe aspiracje w ramach
nowego systemu ekonomiczno-politycznego, nie tylko wkroczyły na męskie
terytorium przywóȳtwa w polityce i biznesie, ale również podjęły rywalizację
i zaczęły być groźne12. Pokazywane przez reżyserów z fascynacją i poȳiwem, ale
też z wyraźnym lękiem i niechęcią, ekranowe liderki to najczęściej kobiety interesowne, zimne i pozbawione typowo kobiecych cech: wrażliwości, delikatności
i wyrozumiałości. Jednocześnie są przebojowe, energiczne, zdobywcze, często
bezlitosne w ocenach i postępowaniu.
Szczególną reprezentantkę aktywnych w życiu publicznym kobiet stanowi ekscentryczna członkini Parlamentarnego Koła Kobiet, która pojawia się
jako epizodyczna postać w niezwykle popularnym polskim filmie Tato (1995)
Macieja Ślesickiego. Już sam sposób jej pokazania może wzbuȳać u wiȳa negatywne odczucia: krótkie czerwone włosy, wyraziste oprawki okularów i ostry
makijaż. Reżyser filmu iȳie jednak o krok dalej, podsuwając odbiorcy gotową
interpretację postaci. Lobbująca na rzecz większego uȳiału kobiet w polityR. Siemieńska, Stereotypy kobiet a akceptacja ich uczestnictwa w polityce, [w:] Wizerunki
kobiet, pod red. A. Kotlarskiej-Michalskiej, Poznań 2001, s. ⒕
11
P. Zwierzchowski, Irena nie chce iść do domu! (Kobieta w filmie socrealistycznym), [w:] Partnerka, matka, opiekunka: Status kobiety w ȳiejach nowożytnych od XVI do XX wieku, pod red.
K. Jakubiaka, Bydgoszcz 2000, s. 45⒊
12
G. Stachówna, Suczka, Cycofon, Faustyna i inne kobiety w polskim filmie lat ȳiewięćȳiesiątych, [w:] Gender w humanistyce, pod red. M. Radkiewicz, Kraków 2001, s. 5⒏
10
170
Władza i płeć. Filmowe wizerunki kobiet liderów w Polsce po 1989 roku
ce aktywistka pojawia się bowiem w telewizyjnych wiadomościach oglądanych
przez Cezarego Kujawskiego, znajomego głównego bohatera. Komentując brak
kobiet na stanowiskach kierowniczych, mężczyzna krzyczy w stronę telewizora:
Nie ma was, bo jesteście za głupie! Po czym dodaje, zwracając się do głównego
bohatera: Chciałbyś, aby taka idiotka była w rząȳie?! Wobec tak zarysowanego
medialnego obrazu polskiej polityczki, nie ȳiwi fakt, że w powszechnej opinii
kobiety politycy nie cieszą się uznaniem, ani nawet szacunkiem, a stosunkowo duża grupa Polaków nadal z dezaprobatą wyraża się o uczestnictwie kobiet
w polityce.
Główna postać kobieca filmu Feliksa Falka Koniec gry (1991) „idiotką” z pewnością nie jest, ale nie posiada też żadnych cech, za które chciałoby się ją szanować lub poȳiwiać, nie mówiąc już o darzeniu sympatią.
Monika Małecka (Anna Romantowska) to obdarzona silnym charakterem,
aktywna kobieta w średnim wieku. Jest liderką jednej z partii politycznych
startujących w wyborach do parlamentu. Wiȳ poznaje ją, gdy w czasie
zakupów w domu handlowym, dopuszcza się kraȳieży perfum. Zauroczony
Moniką pracownik ochrony, Janusz, kasuje nagrany na taśmie zapis przestępstwa, ale nie przestaje interesować się kobietą, co z kolei wzbuȳa jej
podejrzliwość. Monika jest przekonana, że mężczyzna chce ją szantażować.
Kiedy okazuje się, że ona i jej ugrupowanie mają duże szanse na zwycięstwo
w zbliżających się wyborach, przerażona kobieta postanawia wciągnąć go
w pułapkę. Zapewniając sobie bezpieczeństwo, niszczy jednak rozwijający
się związek z całkowicie oddanym jej Januszem. Jawiący się zatem w filmie
portret polskiej liderki to znerwicowana, pochłonięta życiem zawodowym
kobieta, rozprawiająca o swoich problemach w gabinecie psychoanalityka,
która dla kariery politycznej gotowa jest poświęcić niemal wszystko, nawet
szczęście w życiu prywatnym.
O stereotypowości prezentowanego wizerunku świadczy fakt, że
wpisuje się on w jeden z dwóch funkcjonujących współcześnie w społecznej
świadomości schematów na temat roli kobiety. Pierwszy odnosi się do jej
odpowieȳialności za wychowanie ȳieci oraz stworzenie prawȳiwego domu.
Drugi propaguje wzór kobiety wyzwolonej, realizującej swoje ambicje w sferze
zawodowej i publicznej, bez ograniczeń wynikających z roli macierzyńsko-domowej13. Przeciwstawność obu koncepcji pozostaje jednak faktem tylko w sferze
teoretycznej i filmowej. W coȳiennym życiu bowiem niewiele kobiet chce
lub może pozwolić sobie na realizowanie wyłącznie jednego wzorca: samoreE. T. Woźniakowa, C. Matysiak, Sytuacja kobiet w Polsce, [w:] Kobiety w społeczeństwie:
trudne drogi wychoȳenia z polskiego zaścianka, pod red. E. T. Woźniakowej, Wrocław 2006,
s. ⒒
13
171
Patrycja Chuȳicka-Duȳik
alizacji w sferze publicznej lub pełnego poświęcenia się ȳieciom i domowi.
Najczęściej wygląda to zupełnie odwrotnie – kobiety realizują wiele różnych
postaw i modeli, nierzadko łącząc je ze sobą. Podjęta przez Monikę decyzja
o skupieniu się wyłącznie na karierze zawodowej – mimo że mało prawdopodobna w prawȳiwym życiu – stawia ją jednak na straconej pozycji
w oczach polskich wiȳów, dla których roȳina stanowi najważniejszą wartość w życiu14. Co gorsza, filmowa polityczka nie zyskuje szacunku również
w kontekście zawodowym; skupiona wyłącznie na sobie oraz opryskliwa
i niemiła wobec współpracowników z pewnością nie przyczynia się do poprawienia społecznego odbioru kobiet na stanowiskach kierowniczych. Potwierȳają to także wyniki CBOS-u, w których co ȳiesiąty pytany o preferowaną płeć przełożonego chciałby wiȳieć w tej roli kobietę15.
Pomimo upraszczającego i stereotypowego wizerunku liderki politycznej, jaki kreuje w swoim filmie Falk, docenić należy fakt, iż zapoczątkował on w polskim kinie, trwający niemal do końca lat 90., nurt stawiający w centrum fabuły filmowej zdeterminowane i silne kobiety o jasno
określonych ambicjach i celach zawodowych, doskonale raȳące sobie
z wyzwaniami nowej polskiej rzeczywistości. Przy czym, kolejne bohaterki realizowały swoje aspiracje zawodowe już nie w polityce, a na płaszczyźnie biznesowej. Pierwszym filmem po 1989 roku, który w środku narracji umieścił businesswoman była produkcja Filipa Bajona Lepiej być piękną
i bogatą (1993). Scenariusz filmu opowiada historię łóȳkiej włókniarki (Adrianna Biedrzyńska), kierującej strajkiem w podupadającej fabryce tekstylnej, która z dnia na ȳień staje się jej właścicielką.
Niespoȳiewana zamiana ról sprawia, że z protestującej robotnicy, bohaterka filmu momentalnie przeistacza się w kobietę sukcesu, która wytrwale walczy o uratowanie fabryki przed bankructwem. Nieco baśniowy
i abstrakcyjny wymiar opowiadanej historii, choć zainspirowanej autentycznymi wydarzeniami, przybliża ją jednak barȳiej do współczesnej wersji bajki
Por. Wartości życiowe, Komunikat CBOS, Warszawa 2004 – http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2004/K_098_0⒋PDF (odczyt: 30.0⒍2009); Aspiracje Polaków w latach 1998
i 2008, Komunikat CBOS, Warszawa 2008 – http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2008/
K_155_0⒏PDF (odczyt: 30.0⒍2009).
15
Według przeprowaȳonych w latach 1993-2003 badaniach na temat preferowanej płci przełożonego, jedynie 13% (1993), 10% (1998) i 13% (2003) pytanych zadeklarowało, że wolałoby w tej roli kobietę. Szefa mężczyznę preferowało odpowiednio 51%, 42% i 37% badanych.
(B. Budrowska, D. Duch-Krzystoszek, A. Titkow, Kobiety i mężczyźni w pracy, [w:] Szklany
sufit. Bariery i ograniczenia karier kobiet. Monografia zjawiska, pod. red. A. Titkow, Warszawa
2003, s. 290.)
14
172
Władza i płeć. Filmowe wizerunki kobiet liderów w Polsce po 1989 roku
o Kopciuszku niż opisu polskich realiów pierwszej połowy lat 90.16, co w konsekwencji uniemożliwia nie tylko pełną identyfikację wiȳa z główną bohaterką, ale również z prezentowanymi na ekranie sytuacjami i problemami.
Nieco więcej odniesień do współczesnej rzeczywistości wykazują dwa kolejne
filmy, ǒieci i ryby Jacka Bromskiego (1997) oraz Komedia małżeńska Romana Załuskiego (1994). Bohaterki obu produkcji, Anna Sobolewska (Anna Romantowska)
i Maria Kozłowska (Ewa Kasprzyk), to kobiety w średnim wieku o ustabilizowanej
pozycji zawodowej (Anna, właścicielka świetnie prosperującej agencji reklamowej)
i życiu roȳinnym (Maria, żona i matka trójki ȳieci). Co ciekawe, życie osobiste
żadnej z kobiet nie należy do udanych: porzucona przez męża Anna samotnie wychowuje dorastająca córkę, podczas gdy życie Marii sprowaȳa się niemal wyłącznie do
dogaȳania wybrednemu i skupionemu na sobie mężowi oraz opieki nad nieznośnymi
pociechami, zgodnie z pokutującym w polskiej kulturze przekonaniem, że idealną
realizacją kontraktu małżeńskiego jest sytuacja, w której kobieta bierze na siebie sprawy
domowe, pozostawiając mężczyźnie funkcjonowanie w sferze publicznej17.
Jednak to właśnie wydarzenia z życia osobistego – co typowe dla przedstawień kobiet w polskim filmie, które pokazywane są głównie przez pryzmat sfery prywatnej – stają się punktem wyjścia dla obu narracji. Pozwoliwszy unieść się emocjom na jedną noc, Anna niespoȳiewanie zachoȳi w ciążę
z dawnym kolegą, co z początku odbiera jako życiowy dramat. Po namyśle, decyduje się jednak samotnie wychować kolejne ȳiecko, stanowczo odrzucając jakąkolwiek możliwość związania się z jego ojcem. Tymczasem, przytłoczona coȳiennymi obowiązkami Maria podejmuje decyzję o opuszczeniu roȳiny
i nieco przypadkowo wkracza na ścieżkę kariery zawodowej. W konsekwencji, udaje się jej nie tylko usamoȳielnić finansowo, ale również zrobić autentyczną karierę w sferze biznesu. Obalenie kulturowych stereotypów związanych
z płcią jest jednak w przypadku obu kobiet tylko pozorne. Realizowany przez bohaterki wzorzec kobiecości bliższy jest w istocie stereotypowi Matki Polki niż modelowi
nowoczesnej kobiety, realizującej się przez udaną karierę zawodową i podejmującej
niezależne decyzje.
Koniec lat 90. przyniósł w filmowych przedstawieniach kobiet sprawujących właȳę pewne modyfikacje; wiązały się one jednak nie tyle ze zmianą samego
wizerunku ekranowej liderki, ile z jej pozycją względem centrum narracji filmowej.
I chociaż w kręgu zainteresowań polskich filmowców pozostawały nadal problemy
współczesnej rzeczywistości, w tym mechanizmy życia politycznego (Pogoda na jutro
Jerzego Stuhra, 2003), szanse i ograniczenia krystalizującego się wciąż kapitalizmu
Por. T. Sobolewski, Bajka dla zmęczonego, „Gazeta Wyborcza”, nr 251 (2⒍⒑1993), s. ⒐
M. Radkiewicz, Gender w polskim kinie popularnym, [w:] Gender w humanistyce, pod red.
tejże, Kraków 2001, s. 4⒍
16
17
173
Patrycja Chuȳicka-Duȳik
(Pieniąȳe to nie wszystko Juliusza Machulskiego, 2001) czy związane z nim pokusy
i konflikty wartości (Amok Natalii Korynckiej-Gruz, 1998; Pierwszy milion Waldemara
ǒikiego, 2000), trudna sytuacja gospodarcza kraju oraz rosnące, zwłaszcza wśród
kobiet, bezrobocie przyczyniły się do stopniowego marginalizowania kobiet w życiu
publicznym, a w konsekwencji, w ich filmowych przestawieniach. Stąd, w produkcjach filmowych ostatnich lat kobiety sprawujące właȳę odgrywają w przeważającej
mierze role drugoplanowe, reprezentując jednak szeroki wachlarz stanowisk związanych z zarząȳaniem ludźmi. Wśród filmowych kobiet liderów ostatniej dekady znaleźć więc można zarówno prezeskę fundacji (Tyȳień z życia mężczyzny Jerzego Stuhra, 1999), dyrektorkę firmy handlowej (Nie ma zmiłuj Waldemara Krzystka, 2000),
kierowniczkę ȳiału w agencji reklamowej, szefową firmy cateringowej (Dlaczego nie
Ryszarda Zatorskiego, 2007), jak i redaktorkę naczelną pisma kobiecego (Lejdis Tomasza Koneckiego, 2008). Ich charakterystyka nie odbiega jednak od wcześniej przyjętych przez twórców filmu schematów – ekranowe liderki to niezmiennie zawistne
i bezwzględne manipulatorki. Warto jednak podkreślić, że filmowe bohaterki nabywają negatywnych cech dopiero wtedy, gdy obejmują stanowisko kierownicze, czego
przykładem może być przeobrażenie, jakiemu ulega główna postać kobieca Nie ma
zmiłuj. Monika Jankiewicz (Anna Piróg) to młoda, nieco naiwna jeszcze ȳiewczyna,
która rozpoczynając pracę w dużej firmie handlowej, mimowolnie poddaje się mającemu tam miejsce „wyścigowi szczurów”. Awansując na kolejne szczeble kariery (aż
do stanowiska dyrektorki), staje się wyrachowaną i niewrażliwą na problemy innych
luȳi karierowiczką, która dla stanowiska poświęca wieloletnie przyjaźnie.
O społecznym wyobrażeniu dotyczącym relacji płci i właȳy w Polsce
w przeważającej mierze decydują konstruowane przez polskie media wizerunki kobiet
i mężczyzn sprawujących właȳę. Tymczasem, już pobieżna analiza filmowych przedstawień kobiet liderów dowoȳi ich schematyczności i stereotypowości, przy równoczesnym powielaniu negatywnych wzorców kulturowych. Zjawisku temu towarzyszy
narastająca zwłaszcza w ostatniej dekaȳie marginalizacja kobiecych postaci w narracji
filmowej, która z kolei przyczynia się do bagatelizowania aspiracji zawodowych liderek, sprowaȳając je nierzadko do stwierȳenia, że filmowe kobiety po prostu pracują
gȳieś tam, jakoś tam, jak wszyscy, pod presją ekonomicznej konieczności18. Odniesienie
powyższych obserwacji do realnego świata potwierȳa zasadność słów Marii Janion
o tym, że demokracja i właȳa w Polsce są roȳaju męskiego, a kobieta jako „istota
roȳinna” w społecznym przekonaniu zamiast polityką i biznesem powinna zajmować się domem19, strefę publiczną pozostawiając we władaniu mężczyzny.
A. Helman, Sieȳiała w szopie i jadła wiśnie, „Kino”, 1991, nr 11, s. 2⒎
M. Janion, Solidarność – wielki zbiorowy obowiązek kobiet, „Krytyka polityczna”, 2⒊0⒍2009
– http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/Janion-Solidarnosc-wielki-zbiorowy-obowiazek-kobiet/menu-id-19⒎html (odczyt: 30.0⒍2009).
18
19
174
Władza i płeć. Filmowe wizerunki kobiet liderów w Polsce po 1989 roku
Filmografia:
Amok, reż. Natalia Koryncka-Gruz, prod. 1998;
Dlaczego nie, reż. Ryszard Zatorski, prod. 2007;
ǒieci i ryby, reż. Jacek Bromski, prod. 1997;
Komedia małżeńska, red. Roman Załuski, prod. 1994;
Koniec gry, reż. Feliks Falk, prod. 1991;
Lejdis, reż. Tomasz Konecki, prod. 2008;
Lepiej być piękną i bogatą, reż. Filip Bajon, prod. 1993;
Nie ma zmiłuj, reż. Waldemar Krzystek, prod. 2000;
Pieniąȳe to nie wszystko, reż. Juliusz Machulski, prod. 2001;
Pierwszy milion, reż. Waldemar ǒiki, prod. 2000;
Pogoda na jutro, reż. Jerzy Stuhr, prod. 2003;
Tato, reż. Maciej Ślesicki, prod. 1995;
Tyȳień z życia mężczyzny, red. Jerzy Stuhr, prod. 199⒐
Bibliografia:
Aspiracje Polaków w latach 1998 i 2008, Komunikat CBOS, Warszawa 2008
–http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2008/K_155_0⒏PDF
(odczyt:
30.0⒍2009);
B. Budrowska, D. Duch-Krzystoszek, A. Titkow, Kobiety i mężczyźni w pracy, [w:] Szklany sufit. Bariery i ograniczenia karier kobiet. Monografia zjawiska,
pod. red. A. Titkow, Warszawa 2003;
175
Patrycja Chuȳicka-Duȳik
S. Hall, The Whites of Their Eyes. Racist Ideologies and the Media, [w:] Gender,
Race and Class in Media: A Text Reader, pod red. G. Dinesa, J. M. Humeza,
Thousand Oaks 1995;
M. Haltof, Kino polskie, przekł. M. Przylipiak, Gdańsk 2004;
A. Helman, Sieȳiała w szopie i jadła wiśnie, „Kino”, 1991, nr 11;
A. Jackiewicz, Moja filmoteka. Kino polskie, Warszawa 1983;
M. Janion, Solidarność – wielki zbiorowy obowiązek kobiet, „Krytyka polityczna”, 2⒊0⒍2009 – http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/Janion-Solidarnosc-wielki-zbiorowy-obowiazek-kobiet/menu-id-19⒎html
(odczyt:
30.0⒍2009);
A. Kuhn, The Power of the Image: Essays on Representation and Sexuality,
London, New York 1992;
J. Łotman, Semiotyka filmu, przekł. J. Faryno, T. Miczka, Warszawa 1983;
M. Radkiewicz, Gender w polskim kinie popularnym, [w:] Gender w humanistyce, pod red. tejże, Kraków 2001;
M. Radkiewicz, Od redaktorki, [w:] Gender – kultura – społeczeństwo, pod
red. tejże, Kraków 2002;
R. Siemieńska, Nie mogą, nie chcą czy nie potrafią? O postawie i uczestnictwie
politycznym kobiet w Polsce, Warszawa 2000;
R. Siemieńska, Stereotypy kobiet a akceptacja ich uczestnictwa w polityce,
[w:] Wizerunki kobiet, pod red. A. Kotlarskiej-Michalskiej, Poznań 2001;
T. Sobolewski, Bajka dla zmęczonego, „Gazeta Wyborcza”, nr 251
(2⒍⒑1993);
G. Stachówna, Suczka, Cycofon, Faustyna i inne kobiety w polskim filmie lat
ȳiewięćȳiesiątych, [w:] Gender w humanistyce, pod red. M. Radkiewicz, Kraków 2001;
Wartości życiowe, Komunikat CBOS, Warszawa 2004 – http://www.cbos.pl/
SPISKOM.POL/2004/K_098_0⒋PDF (odczyt: 30.0⒍2009);
176
Władza i płeć. Filmowe wizerunki kobiet liderów w Polsce po 1989 roku
T. E. Woźniakowa, C. Matysiak, Sytuacja kobiet w Polsce, [w:] Kobiety w społeczeństwie: trudne drogi wychoȳenia z polskiego zaścianka, pod red.
E. T. Woźniakowej, Wrocław 2006;
P. Zwierzchowski, Irena nie chce iść do domu! (Kobieta w filmie socrealistycznym), [w:] Partnerka, matka, opiekunka: Status kobiety w ȳiejach nowożytnych
od XVI do XX wieku, pod red. K. Jakubiaka, Bydgoszcz 2000.
177

Podobne dokumenty