30 sierpnia

Transkrypt

30 sierpnia
Pismo Parafii św. Stanisława Kostki w Krakowie
30 sierpnia 2009 nr 321 (751)
Słowo Dla Życia
Zebrali się u Jezusa faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli
z Jerozolimy. Uczeni zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek
nieczystymi, to znaczy nie obmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle
Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją,
rozluźniając pięść. I /gdy wrócą/ z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją.
Jest jeszcze wiele innych /zwyczajów/, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych. Zapytali Go
więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują
według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami? Odpowiedział
im: Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie.
Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi. Uchyliliście
przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, /dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie/. Jezus mówił do nich: Umiecie dobrze uchylać przykazanie Boże, aby swoją
tradycję zachować. Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumiejcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz
w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Pan Jezus mówił dalej: Co wychodzi
z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego
pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość,
przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe
to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym.
Z Ewangelii według św. Marka 7,1-8; 14-15; 21-23
Słowo Dla Życia
GDYBYŚMY SAMI
WYMYŚLILI
ciąg dalszy
Droga ku pełnemu życiu.
Wspólnota Żydowska z czasów
Pana Jezusa miała swoje przepisy
Prawa. Przepisy te szczegółowo
i jasno regulowały ich codzienne
życie. Prawo było dla nich czymś
w rodzaju bramy, przez którą wchodziło się w świat Boga i jednocześnie murem oddzielającym wiarę
od niewiary. Jezus nie chce widzieć
jednak tylko formalnej strony drogi do Boga jaką wyznaczało Prawo.
Mogło by się wydawać że tylko od
nas zależy czy będziemy zbawieni,
a przecież to Bóg zbawia człowieka.
On nie kryje się wśród paragrafów,
ale jest obecny w świecie, w samym
środku codziennego życia, w swoim słowie, w drugim człowieku.
Najważniejsza jest wewnętrzna
postawa człowieka, nacechowana
wolnością. Wolność jednak wobec
Boga to nie dowolność, samowola
lub wyrachowany egoizm. Człowiek wewnętrznie zaprzyjaźniony
z Bogiem nie mówi: „Panie Boże,
możesz być ze mnie zadowolony, bo zachowuję wszystkie Twoje
nakazy i tradycje moich ojców”.
2
Prawdziwa i żyra wiara nie polega
jedynie na zachowaniu przykazań,
lecz na poszukiwaniu woli Bożej,
pragnieniu by wola Boża była naszą wolą i na realizowaniu tej rzeczywistości w codziennym życiu.
Dążymy do tego, aby jako ludzie
wewnętrznie wolni, we wszystkim
szukać Boga, bo wiemy, że jedynie
On może nas zbawić. W świadomości Jego obecności dokonuje się
to co jest prawdziwe i dobre. Staramy się żyć na co dzień według Bożych przykazań, jednak nie brakuje
takich ludzi którzy widzą w przykazaniach jedynie prawo, przepisy,
zakazy i nakazy czyli cos co nas
ogranicza. Mimo wszystko zachowujemy przykazania z lęku przed
utratą Bożego błogosławieństwa.
On jednak pragnie, abyśmy czynili to w sposób wolny, z miłości do
Niego. Prawdziwa miłość prowadzi
do prawdziwego życia docenianego, otoczonego troską i widzącego
z nadzieją cel ziemskiej pielgrzymki do której wszyscy idziemy.
Gdybyśmy sami sobie Ciebie wymyślili
byłbyś bardziej zrozumiały i elastyczny
albo tak doskonały że obojętny
albo tak kochający że niedoskonały
jak wytworni geniusze bądź źli bądź za dobrzy
wolnomyślny i liberalny
mielibyśmy etykę z wina ale bez grzechu
życie bez śmierci
miłość bez rozpaczy
nie byłoby
kołatania z lękiem do bramy
samotnego sumienia
dyżurnego anioła stróża czasem jak niewiernego kota
dzikich pretensji: mam za dobrą opinię
o Bogu żeby w Niego wierzyć
albo – nic nie wiem ale jestem tak smutny
jakbym wszystko już wiedział
musiałbyś się liczyć z nami i uważać na siebie
nie straszyć kiedy radość zaczyna być grzechem
spełniałbyś po kolei nasze życzenia
urodziłbyś się nie w Betlejem ale w Mądralinie
i dopiero wtedy byłbyś naprawdę niemożliwy
Ks. Jan Twardowski ze zbioru wierszy „Zaufałem Tobie”
3
ROCZNICA WYBUCHU
II WOJNY ŚWIATOWEJ
1 września 1939 roku o godz. 4.45
niemieckie oddziały dokonały agresji
na Polskę. 70 lat temu rozpoczęła się
II wojna światowa, która pochłonęła
około 50 milionów ludzkich istnień.
Na śpiące o tej porze wioski i miasta
spadły bomby, żołnierze Wehrmachtu przekroczyli granicę Polski Rzeczpospolitej. I chociaż w nocy z 23/24
sierpnia 1939 roku w Moskwie Niemcy i Związek Sowiecki podpisały pakt
o nieagresji to go złamały. A ponadto
pakt ten zawierał tajny protokół, w którym oba państwa ustaliły, które ziemie
będą należały do nich.
Utracone ziemie Rzeczypospolitej
na wschód od Bugu już do niej nigdy
nie powróciły. Wczesnym rankiem
1września 1939 roku Radio nadało komunikat „Halo, tu Warszawa i wszystkie rozgłośnie Polskiego Radia. Dziś
o godz.4.45 oddziały niemieckie
przekroczyły granicę Polski, łamiąc
pakt o nieagresji”. Na całej granicy
polscy żołnierze odpierali atak wroga. Niemiecki pancernik „Schleswig-Holstein” rozpoczął ostrzał polskiej
składnicy wojskowej na Westerplatte.
Bohaterska załoga broniła się przez 7
dni. Ojciec Święty Jan Paweł II przebywając na Westerplatte 12 czerwca 1987
roku powiedział :
„Wiemy, że tu na tym miejscu, na
Westerplatte, we wrześniu 1939 roku,
grupa młodych Polaków, żołnierzy, pod
dowództwem majora Henryka Sucharskie4
go, trwała ze szlachetnym uporem, podejmując nierówną walkę z najeźdźcą. Walkę
bohaterską. Pozostali w pamięci Narodu
jako wymowny symbol. Trzeba, ażeby ten
symbol wciąż przemawiał, ażeby stanowił
wyzwanie dla coraz nowych pokoleń ludzi
i pokoleń Polaków.”
Niemcy uderzyli na nasz kraj z kilku kierunków, posiadali przewagę
nad nasza armią. Polacy bronili się do
5 października. Do historii przeszła
obrona Westerplatte, walki pod Węgierską Górką, obrona Warszawy, Modlina, Helu, działania w okolicach Częstochowy, pod Mokrą czy największa
bitwa nad Bzurą.
17 września Związek Sowiecki dokonał agresji na Rzeczpospolitą. Wobec agresji Moskwy plany obronne nie
miały szans. 5 października 1939 roku
pod Kockiem, po ostatniej bitwie kampanii wrześniowej, broń złożyli żołnierze generała Franciszka Kleeberga.
We wrześniu 1939 roku poległo 70 tys.
żołnierzy i oficerów, 130 tys. odniosło
rany. W niemieckiej niewoli znalazło
się 400 tys. Polaków, w sowieckiej 200
tysięcy – oficerowie zostali wymordowani m. in. w Katyniu, Miednoje. Od
początku wojny hitlerowcy zastosowali
terror wobec ludności polskiej. Odziały
specjalne armii niemieckiej miały rozkaz eksterminacji polskiej inteligencji,
duchowieństwa, ziemiaństwa, a także
Żydów. 6 listopada 1939 roku do obozu koncentracyjnego w Sachsenhau-
sen wywieziono 183 naukowców Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademii
Górniczej w Krakowie. Siłą i oparciem
w tych trudnych czasach był Kościół.
Niemcy prześladowali go okrutnie
czego wyrazem jest śmierć ponad 2
tys. kapłanów. Polacy nie poddali się
i podjęli dalszą walkę z okupantami.
W roku 1989 (przeżywaliśmy wówczas
50. rocznicę wybuchu wojny) Ojciec
Święty Jan Paweł II powiedział:
Istnieje obowiązek wyciągnięcia wniosków z tej przeszłości, aby nigdy więcej
nie dopuścić już do powstania podobnego
splotu przyczyn, mogącego doprowadzić
do nowego rozpętania pożaru takiej wojny.
Dziś wiemy z doświadczenia, że arbitralny rozbiór państw, przymusowe wysiedlania ludności, nieograniczone zbrojenia,
niekontrolowane stosowanie nowoczesnej
broni, gwałcenie podstawowych praw ludzi i narodów, naruszanie zasad międzynarodowego współżycia, a także narzucanie siłą totalitarnych ideologii prowadzić
może do ruiny ludzkości.
Nie zapomnijmy o tej rocznicy!
Pokolenie II wojny Światowej zapłaciło wielką cenę, aby zapewnić wolność
Ojczyźnie. Oddajmy hołd wszystkim
ofiarom wojny polecając ich w modlitwie Bogu.
W sierpniu 2009
odeszli do Pana
nasi parafianie:
Roman Maciej Rola Podczaski
Piotr Hajduk
Zofia Pęczek
Adam Krzysztof Giełżecki
Helena Pieczara z d. Targosz
Leszek Kazimierz Wąchała
Wieczne odpoczywanie
racz im dać Panie
– a światłość wiekuista
niech im świeci
na wieki wieków.
Amen
Na podst. Źródło 33/2009
opr. Teresa
5
PROBLEM Z MINISTRANTAMI.
Na koniec wakacji przychodzą refleksje, które bardzo często pojawiały
się w tym okresie i wcześniej - mianowicie brak ministrantów przy ołtarzu.
Jest to zauważalny problem, pogarszający się z roku na rok. Niestety ich
liczba zamiast wzrastać – maleje. Pragnąłbym tutaj wyrazić kilka refleksji,
spostrzeżeń, życzeń, opisując przyczyny wraz z nadzieją zmiany rzeczy.
Braki.
Parafianie, a przynajmniej każdy,
kto od czasu do czasu odwiedza nasz
kościół i uczestniczy w Mszy Świętej,
zauważył jak bardzo przetrzebiona jest
nasza służba liturgiczna. Widoczne
jest to w niedziele, przy okazji świąt,
jak także w tygodniu. Sytuacja jest
skrajna, ławki pod schodami prezbiterium (które przygotowane są (były)
dla ministrantów i lektorów) świecą
pustkami. Dobrze, że choć co jakiś
czas małżeństwo decyduje się ochrzcić
dziecko w naszym kościele, wtedy ławki są zajęte. Nie mówiąc już o zajęciu
wszystkich miejsc w ławach po bokach
ołtarza. Co lub kogo winić za taki stan
rzeczy? Gdzie płakać i składać żale?
Inną kwestią, a zarazem skutkiem
małej liczby ministrantów, są trudności
6
z właściwym odbyciem kolędy. W dawnych dobrych czasach ministrant „szedł
po kolędzie” jeden, dwa razy w tygodniu - dzisiaj nieraz cały tydzień, dzień
w dzień. A trzeba jeszcze roznieść kartki z informacją o wizycie. Trudu i wysiłku nie widać gołym okiem, ale jest
to ciężka praca, zwłaszcza dla młodszych. Świadomie pominąłem temat
kolędy, jako środka mającego zachęcić
do zostania ministrantem, gdyż ministrant, który udziela się w kościele, tylko i wyłącznie po to, aby „zarobić na
kolędzie” nie ma prawa nazywać siebie
ministrantem.
Przyczyny.
Do przyczyn na pewno można zaliczyć spadek liczby dzieci i młodzieży, która uczy się w naszych szkołach
lub mieszka na Dębnikach. Czy jednak
sama wartość osobowa przekłada się
wprost proporcjonalnie na ilość ministrantów? Może brak jest zainteresowania? Współczesny konsumpcyjny
świat zniechęca do podejmowania
obowiązków, które dla ministrantów
nie są wcale łatwe. Ministrant zobowiązany jest do uczestniczenia we Mszy
Świętej przynajmniej raz w tygodniu,
w niedziele o wyznaczonej godzinie,
w święta. Do tego spotkania, wyjazdy
itd. Widoczne jest dość liberalne podejście do wypełniania tych dyżurów.
Czyżby mniejsza ilość nie przechodziła w lepszą jakość? Nie raz zderzamy
się ze słowami, że lepiej jest mieć mniej
ministrantów, którzy będą solidnie wypełniali swoją służbę, niż więcej tych,
którzy będą sobie bimbać.
Wróćmy do wątku z początku. Czy
aby na pewno ilość dzieci spada? Starsza młodzież, dzisiaj studenci na pewno pamiętają z czasów nauki w podstawówce klasy, które opisane były
kolejnymi literami alfabetu, do „H”
włącznie. Dzisiaj trzy klasy w roczniku są normą. Przyjmując procentowy
udział ministrantów w społeczności
klasowej na ok. 10-20 %, dochodzimy
do wniosku, że w jednej klasie powinno
być przynajmniej dwóch ministrantów.
Z kolej przyjmując, iż w jednym roczniku są trzy klasy daje nam to liczbę 6
ministrantów z jednego rocznika. Sześć
razy siedem (trzecia, czwarta, piąta,
szósta klasa szkoły podstawowej plus
gimnazjum) – czterdzieści dwa. Nawet
tylu ministrantów łącznie z lektorami
nigdy nie jest nam dane zobaczyć, chociażby na pasterce. Oczywiście świadomie nie wliczałem w tę liczbę lektorów
z klas licealnych, studentów itd. Co
w chwili, kiedy w klasie jest tylko jeden
ministrant? Jak się czuje z świadomością, że jest odosobniony?
Mamy w swojej dzielnicy szkołę
podstawową i gimnazjum, nie wliczając Zespołu Szkół Łączności czy szkoły przy ul. Tynieckiej, tak naprawdę
nikt nie zadaje pytania – ilu uczniów,
uczących się w „naszych” szkołach,
mieszka w naszej parafii. Kto wie, czy
nie zdecydowana większość nie dojeżdża do szkoły (Kostrze, Pychowice, Tyniec)? Może tu należy szukać przyczyn
spadku liczebności naszej grupy. Osobną kwestią powiązaną z wcześniejszymi jest to, iż wiele rodzin decyduje się,
w mieście takim jak Kraków (drugim
Rzymie), uczęszczać do kościołów nie
parafialnych. Czego ani nie potępiam
ani nie zachęcam.
Nasza parafia jest ciekawostką
sama w sobie, powierzchnia jaką zajmuje jest bardzo duża. Ciągnie się,
z jednej strony oblewana Wisłą, przez
pół osiedla Podwawelskiego, po Skałki
Twardowskiego. Na jeden kościół parafialny przypada 3 kościoły, do których uczęszczają parafianie. Czy tam
są ministranci? Chyba tak. Można się
cieszyć, znaleźliśmy zgubę, jak żydówka drachmę. Przeanalizujmy co wynika z takiej sytuacji. Parafia jest wielka
– ministrantów mało! Aktualny jest postulat, aby podzielić ją na 3 mniejsze.
7
PROBLEM Z MINISTRANTAMI
Od razu statystyki byłyby inne. Taki
komentarz rzucony mimochodem - temat tego tekstu jest inny. Ja osobiście
wymawiając słowo „parafia” podświadomie zamykam ją w obręb tzw. starych Dębnik zamkniętych ulicą Monte
Cassino i ogródkami działkowymi.
Rady i propozycje.
W jaki sposób, możliwie szybko
i bezboleśnie, zwiększyć liczbę ministrantów i lektorów – to pytanie ma kilka możliwych odpowiedzi.
Po pierwsze - agitacja (niechciane słowo z kręgu polityki). Ktoś musi
młodego człowieka zachęcić, czasem
wziąć za rękę, poprowadzić, dać przykład. Powstaje pytanie, jaki jest podział
ról w tym procesie. Czy cała odpowiedzialność powinna spoczywać na barkach księdza opiekuna i katechetów?
Jaką rolę ma do odegrania grupa rówieśników? Jak to robić, jak zachęcać?
Z doświadczenia wiem, że rozdawanie
ulotek, plakaty i inne podobne formy promocji „bycia ministrantem” są
nieskuteczne. Krąg ministrantów powinien być otwarły na każdego nowego kandydata. Aura cotygodniowych
spotkań winna roznosić się po parafii
jak zapach gotowanego przez gospodynie obiadu. Kiedyś (kiedy to było)
8
PROBLEM Z MINISTRANTAMI
w zamierzchłych czasach nasza grupa ministrancko-lektorska wystawiała drużynę piłkarską w rozgrywkach
między parafialnych. Teraz nie wiem
czy takie mecze się jeszcze odbywają.
Zachęcać, ale zachęcać mądrze, stawiając na pierwszym miejscu przykład, na
drugim atmosferę, na trzecim inne korzyści.
Po drugie - postawa rodziców. Nie
trzeba wiele tłumaczyć w tej kwestii,
każdy wie, o co chodzi. To od ich zachowania i tego, co przekażą swoim
dzieciom, w dużej mierze zależy i będzie zależeć liczba ministrantów przy
ołtarzu.
Co rusz pojawiają się pomysły, aby
wprowadzić do służby liturgicznej również dziewczęta. Każdy ma ciut inne
zdanie na ten temat. Pewnikiem jest, że
liczba ministrantów(-ek) podwoiłaby
się szybko i zdecydowanie. Popatrzmy na przykład scholi, która w czasach
swojej świetności była liczebniejsza od
grupy ministrantów. Podobnie rzecz
się ma z kolędą. Zniknęłyby problemy
z przemęczaniem ministrantów. Jednak widok ministranta i ministrantki
chodzących razem z księdzem między
domami mógłby być zbyt nowoczesny.
Pomijam kwestie organizacyjne (zakup
odpowiednich strojów, reorganizacje
spotkań itp.) oraz kwestie natury koedukacyjnej.
Sporą zachętą może być także możliwość zorganizowania czasu wolnego,
wspólne wyjazdy, wakacje. Integracja
grupy ministrantów w takich warunkach jest pełna. Całość organizacji zależy od prowadzącego grupę/y. Finanse też są ważne, nie każdego rodzica
przecież stać na wydatki, jednak dobra
wola parafii (parafian, ks. Proboszcza)
na pewno przyniesie dotacje. Stan rzeczy w tej kwestii jest dobry. Kiedyś były
cotygodniowe wyjazdy na basen. Może
do nich powrócić?
Spójrzmy także na ilość studentów
mieszkających w naszej parafii, czy nie
można by było wykorzystać ich aktywności? Sam mieszkam w kamienicy
gdzie trzy mieszkania są zajęte przez
uczących się w krakowskich uczelniach. A gdyby tak te 10-20 % przyszło
w niedzielę na mszę, aby przeczytać,
podać chleb i wino, przyjemniej by
było patrzeć na ołtarz. Tutaj potrzebny jest ktoś, kto by o to zadbał. Jestem
przekonany, że przynajmniej kilka
osób by się znalazło. Jednak to my musimy wyciągnąć rękę.
Wnioski.
Z jakiejkolwiek perspektywy by
nie spojrzeć na problem ministrantów
pewne jest to, że jest ich mało, za mało.
Co więc robić, aby ten stan poprawić
(naprawić?)? Bierne czekanie aż sytuacja się unormuje może doprowadzić
do stanu przedzawałowego, o ile już
taki nie jest - kiedy podczas świąt nie
ma kto wykonywać wszystkich funkcji. Zbyt aktywne poszukiwanie, agitacja, nawoływanie wręcz z ulicy też nie
przyniesie dobrych owoców. Zawsze
trzeba pamiętać, aby na przedzie była
jakość a nie ilość. Solidnych ministrantów wystarczy dwóch, niesolidnych
potrzeba czterech. Cóż więc robić, co
robić? Pytanie to pozostawiam bez odpowiedzi.
Propozycje i przemyślenia moje są
całkowicie odrębne. Mam nadzieje, że
wzbudzą refleksje i rozmowę o zastanym stanie rzeczy. Nie chciałem trafiać
do młodych, lecz do tych starszych,
rodziców, parafian, wskazać problem,
poruszyć. Czytając „Dębnicki Dzwon”,
porozmawiajmy także o naszej parafii,
to od nas również zależy, czy patrząc
na ołtarz będziemy widzieć jednego, dwóch czy garstkę ministrantów,
a podczas świąt tłumy, niemogące się
zmieścić w ławkach przed schodami
prezbiterium. Zachęcam do polemiki,
zgłaszania postulatów, pisania tekstów.
Damian
9
DO PIEKAR ŚLĄSKICH
I NA GÓRĘ ŚW. ANNY
Akcja Katolicka działająca przy
naszej parafii zorganizowała kolejną
w tym roku pielgrzymkę parafialną.
Celem naszego pielgrzymowania była
modlitwa, którą w sercu wiózł do świętych miejsc każdy z pielgrzymów. Tym
razem na trasie naszego pielgrzymowania były dwa słynne sanktuaria na
Śląsku: maryjne w Piekarach Śląskich
(główne sanktuarium Archidiecezji
Katowickiej) oraz miejsce kultu św.
Anny na Górze św. Anny w diecezji
Opolskiej. Pielgrzymka wyruszyła
z opóźnieniem spowodowanym poranną Mszą św. ks. proboszcza, jednak
pozostałe punkty zaplanowane zostały
zrealizowane w sposób bardzo sprawny. O godzinie 10.00 nasza pielgrzymka uczestniczyła w Eucharystii z okazji 160 rocznicy poświęcenia obecnej
bazyliki w Piekarach (22.08.1849 rok).
Mszy świętej przewodniczył kanclerz
Kurii w Katowicach. Po uroczystej
Eucharystii pani przewodniczka opowiedziała nam historię tego świętego
miejsca, a następnie przeszliśmy do
muzeum parafialnego, gdzie znajduje
się interesująca ekspozycja dawnych
sprzętów liturgicznych oraz wystawa
obrazów i opisy dotyczące historii kultu maryjnego w Piekarach Śląskich.
10
Obraz MB Piekarskiej
Oto kilka danych z historii zapisanych w datach:
1303 – Pierwsza istniejąca wzmianka o drewnianym kościele p.w. św.
Bartłomieja. Już wtedy wspomina
się o bocznym ołtarzy w którym
znajduje się obraz Matki Bożej nieznanego artysty.
1659 – przeniesienie obrazu Matki
Bożej do ołtarza głównego oraz
wzmianki o istniejącym kulcie obrazu wśród miejscowej ludności.
1680 – straszliwa zaraza w Pradze
i prośba cesarza Leopolda I o przewiezienie obrazu z Piekar do Pragi.
15 marca 1680 udokumentowana procesja ulicami Pragi z piekarskim
obrazem Maryi. W drodze powrotnej do Piekar obraz zatrzymał się
w mieście Hradec Kralowe (rok
później delegacja tego miasta w podziękowaniu za otrzymane łaski
przywozi obraz namalowany, aby
upamiętnić to wydarzenie. Obraz
ten znajduje się w muzeum parafialnym).
20.08.1683 – modlitwa króla Polski Jana
III Sobieskiego w Piekarach w drodze do Wiednia.
1702 – wywiezienie obrazu do Opola
z obawy przed zniszczeniem spowodowanym zawieruchą reformacji. Obraz ostatecznie pozostaje na
stałe w Opolu (jest to obecnie również obraz koronowany) Do Piekar
wraca kopia obrazu i jest nadal otoczona czcią.
11.11.1826 nowym proboszczem zostaje ks. Jan Ficek. To Boży kapłan
posiadający niezwykły dynamizm
duszpasterski. Z jego inicjatywy
zostaje zbudowany pierwszy w Piekarach kościół murowany (kościół
powstał całkowicie z ofiar ubogich
ludzi, była to nowość w tych czasach).
22.08.1849 – konsekracja nowego kościoła przez Biskupa wrocławskiego Melchiora Diepenbrock
1 grudnia 1962 papież Jan XXIII nadaje
kościołowi w Piekarach tytuł bazyliki mniejszej.
Obraz Matki Bożej piekarskiej był
trzy razy koronowany:
Po raz pierwszy 15 sierpnia 1925 rok
– dekret wydał papież Pius XI a koronację przygotował I biskup katowicki Augus Hlond salezjanin, późniejszy Prymas Polski.
Druga koronacja 13 czerwca 1965 rok
– koronacji dokonał ks. kardynał
Stefan Wyszyński i ks. kardynał Karol Wojtyła.
Trzecia koronacja 15 września 1985
rok.
Z Piekar wyruszyliśmy do sanktuarium na Górze św. Anny. W drodze
towarzyszyła nam modlitwa, śpiew
i dobry humor. Na Górze św. Anny po
zaspokojeniu pierwszego głodu wsłuchaliśmy się w słowa przewodnika Ojca
Dominika franciszkanina, który razem
z kilkunastoma współbraćmi opiekuje się tym pięknym miejscem. Wielu
pielgrzymów przyjeżdża właśnie tu,
aby powierzyć Bogu przez przyczynę św. Anny ważne intencje. Figurka
świętej Anny przedstawia Babcię Jezusa, trzymającą na ramionach dwoje
dzieci: Jezusa i Maryję. Święta Anna
wysuwa tych dwoje na pierwszy plan,
a sama jest trzecia - stąd jej przydomek:
Samotrzecia. Rzeczoznawcy określają datę powstania figurki na przełom
XV i XVI wieku. Święta Anna - babcia
Jezusa Anna i jej mąż, Joachim, długo
oczekiwali na potomstwo. Po wielu latach modlitw doczekali się narodzenia
córki, Maryi. Gdy ta dorosła, została
Matką Boga. Święta Anna przygoto-
11
DO PIEKAR ŚLĄSKICH I NA GÓRĘ ŚW. ANNY
wała Maryję do jej wielkiego życiowego powołania. W ten sposób stała się
patronką domowego ogniska, troszczącą się o miłość i wiarę w swojej rodzinie. Na Górze Św. Anny spotykamy wyjątkowe walory przyrodnicze
i kulturowe, które splatają się w jedno,
tworząc krajobraz urzekająco piękny
i niepowtarzalny. Sanktuarium Św.
Anny jest znanym miejscem pielgrzymkowym, odwiedzanym przez
kilkaset tysięcy pielgrzymów i turystów rocznie. Na bogactwo kulturowe
składa się duża liczba zabytków - jest
ich około 200. Najliczniejszą grupę stanowią obiekty sakralne, takie jak: bazylika i klasztor franciszkanów, zespół kaplic kalwaryjskich, wiele przydrożnych
kaplic i krzyży, ponadto amfiteatr skalny, piece wapiennicze, wiatraki. W 2004
roku rozporządzeniem Prezydenta RP
“Górę Św. Anny - krajobraz kulturowo- przyrodniczy” tej ziemi uznano za
pomnik historii. Ze względu na bogaty
świat roślinny i zwierzęcy na znacznej
części Parku Krajobrazowego “Góra
Św. Anny” utworzono ostoję siedliskową europejskiego systemu Natura
2000. O wyjątkowej atrakcyjności tego
terenu świadczą występujące w parku
liczne suche doliny, wąskie wąwozy,
zalesione pagórki o różnych kształtach,
piaszczyste wydmy, leje i misy krasowe,
odsłonięcia skalne oraz obfite źródła
krystalicznie czystej wody. Na obszarze
parku znajduje się sześć rezerwatów:
florystyczny “Ligota Dolna”, geologiczny “Góra Św. Anny”, leśne: “Boże
Oko”, “Grafik”, “Biesiec” i “Lesisko”.
12
Historia sanktuarium w datach
1485 przypuszczalny rok budowy pierwotnego kościoła św. Anny na Górze Chełmskiej,
1611-1630 okres, w którym dokonało
się przeniesienie figurki św. Anny
Samotrzeciej z relikwiami do kościoła na Górze św. Anny,
1655 przybycie małopolskich franciszkanów-reformatów na Górę św.
Anny (1 XI),
1655-1559 budowa pierwszego klasztoru franciszkańskiego,
1673 budowa i konsekracja murowanego kościoła św. Anny przez bpa Karola Neandra, sufragana wrocławskiego (30 IV),
1700-1709 budowa kaplic kalwaryjskich przez hrabiego Jerzego Adama Gaszyna,
1733-1749 budowa klasztoru murowanego,
1756-1764 odbudowa kaplic kalwaryjskich - stacji Męki Pańskiej i kaplic
maryjnych,
1764 rozpoczęcie obchodów kalwaryjskich (14IX),
1768 budowa Rajskiego Placu,
1810 kasata klasztoru przez rząd pruski w związku z sekularyzacją,
1820 wysiedlenie małopolskich franciszkanów-reformatów,
1859 osiedlenie na Górze św. Anny
franciszkanów z Westfalii (13VIII),
1864 obchody jubileuszu 100-lecia nabożeństw kalwaryjskich,
1875 powtórna kasata klasztoru i kolejne wysiedlenie franciszkanów
w związku z Kulturkampfem(31VII),
1887 powrót franciszkanów z wygnania, prace restauracyjne kościoła
i kaplic ,
1910 obchody 200-lecia istnienia kalwarii i koronacja figurki św. Anny
Samotrzeciej oraz budowa kaplicy
Koronacji Najświętszej Marii Panny,
1912-1916 budowa Groty Lurdzkiej
i czternastu kaplic - stacji Drogi
Krzyżowej na obszernym placu,
usytuowanym na terenie dotychczasowego kamieniołomu u podnóża kościoła św. Anny,
1921 plebiscyt na Górnym Śląsku i walki trzeciego powstania śląskiego
w rejonie Góry św. Anny,
1929-1938 budowa Domu Pielgrzyma,
1941 kasata klasztoru i wygnanie franciszkanów przez władze hitlerowskie (19 IV),
1942 utworzenie parafii św. Anny,
1945 powojenny powrót franciszkanów
do sanktuarium,
1947 Prymas Polski kard. A. Hlond na
pielgrzymce młodzieńców i mężczyzn,
1949 zjazd kilkuset kapłanów z udziałem nowego Prymasa Polski Stefana Wyszyńskiego,
1957-1962 gruntowna restauracja wnętrza kościoła św. Anny ,
1980 obchody jubileuszu 500-lecia
sanktuarium na Górze św. Anny,
obrady 174 Konferencji Plenarnej
Episkopatu Polski (26-28 VI) ogłoszenie breve Stolicy Apostolskiej
nadającej kościołowi św. Anny tytuł
bazyliki mniejszej (29 VI),
1983 pobyt papieża Jana Pawła II na
Górze św. Anny i jego spotkanie
z milionową rzeszą pielgrzymów
ze Śląska Opolskiego (21 VI),
1989 wznowienie (4 VI) - przerwanej
w 1945 r. na okres 44 lat - tradycji
coniedzielnych mszy św. w języku
niemieckim na Górze św. Anny dla
mniejszości niemieckiej,
1998 budowa nowego instrumentu
organowego (poświęconego 25 VII
1998)
Figura św. Anny z Góry św. Anny
13
DO PIEKAR ŚLĄSKICH I NA GÓRĘ ŚW. ANNY
Zdobytych informacji było bardzo dużo i z pewnością miło będzie
w chłodne jesienne wieczory powspominać odwiedzone miejsca oglądając
zdjęcia i czytając historię tych szczególnych miejsc. W radosnym i uduchowionym nastroju wróciliśmy do Krako-
wa o godzinie 18.20. Przygotowujemy
się do nowej pielgrzymki tym razem
celem naszym będzie ziemia kielecka
serdecznie zapraszamy parafian do
udziału w tej formie duszpasterstwa
pielgrzymkowego.
DZIĘKUJĘ
PROSZĘ
Jeżeli po przeczytaniu Dziękuję – Proszę zrodzi się w nas potrzeba serca aby
podzielić się z kimś potrzebującym, aby zaspokoić czyjąś prośbę to wystarczy
tylko podejść do punktu odzieży u p. Halinki, w naszej parafii i pozostawić
tam to czym chcemy się podzielić. Można tam również pozostawić informację
o innych rzeczach, którymi chcielibyśmy się podzielić. Jeżeli prośba będzie
dotyczyła pieniędzy, to można je w kopercie opisanej dla kogo pozostawić
w zakrystii naszego kościoła lub w kancelarii parafialnej.
Prosimy:
Oferujemy:
• Wersalkę,
• wszystkie zbędne w domu rzeczy
typu: odzież, obuwie, artykuły gospodarstwa domowego, ręczniki, firanki, zasłony, meble, koce, zabawki
dla dzieci, sprzęt sportowy, itp.,
• odzież dziecięcą i młodzieżową,
• odzież dla dorosłych,
Dziękujemy za:
• wszystkie przekazane rzeczy,
Kontakt z Zespołem Charytatywnym poprzez Kancelarię Parafialną
lub zakrystię lub panie w punkcie odzieży tel.: 012 266 71 89, 601 182 038,
510 500 519. Przyjmowanie rzeczy odbywa się w poniedziałki od 17.00 do
18.00, a wydawanie w czwartki od 17.00 do 18.00. Prosimy o przynoszenie
rzeczy czystych i sprawnych.
14
15
POŚWIĘCENIE NOWEJ PROPOZYCJI
EDUKACYJNEJ DLA DZIECI PRZY
UL. TYNIECKIEJ 39 W KRAKOWIE.
Wolontariat Misyjny to Stowarzyszenie, które prężnie działa od wielu lat
na terenie naszego miasta i znane jest
już szeroko w całej Polsce. 6 września
pojawi się nowa propozycja edukacyjna skierowana szczególnie do dzieci.
Można wiele opowiadać, ale nie
sposób słowami oddać rzeczywistości, w jakiej żyje ogromna liczba ludzi
na świecie. Potrzebą naszych czasów
wydaje się docieranie do wrażliwości dzieci i młodzieży, aby poznali jak
wygląda codzienność ich rówieśników
pochodzących z różnych kontynentów. W tym celu Wolontariat zbudował
w pobliżu swojej siedziby swoisty edukacyjny plac zabaw. Obok siebie stanęły na nim: tradycyjna ghanijska wioska,
indiańskie tipi, a w najbliższej przyszłości – jurta mongolska i iglo. Każde
z tych miejsc ze względu na swoją egzotykę i wystrój jest idealną przestrzenią do nawiązania kontaktu z inną
kulturą i tradycją. Dzięki warsztatom
przeprowadzanym w “WIOSCE” dzieci otwierają się na odmienną rzeczywistość, uczą się współczucia i rozwijają
w sobie chęć pomocy innym.
W Krakowie od maja 2007 roku
istnieje Wioska Afrykańska, z której
korzystają wszyscy zainteresowani
kulturą krajów Globalnego Południa.
Warsztaty kulturalno – artystyczne
prowadzą wolontariusze w wiosce,
w skład której wchodzą trzy chatki, po16
mieszczenie gospodarcze i ogrodzenie,
wykonane na wzór autentycznej wioski z Ghany. Od czerwca 2008 roku tuż
za ogrodzeniem wioski stanęło indiańskie tipi. Właśnie ta autentyczność jest
dobrym fundamentem projektu, na
którego realizację wreszcie przyszedł
czas.
Zagospodarowanie Parku Edukacji Rozwojowej przewiduje wybudowanie wielu osad na wzór istniejących
aglomeracji z całego świata. Mapa zostanie podzielona na kontynenty, a następnie na poszczególne kraje. Wzdłuż
poszczególnych obiektów będą biegły
ścieżki edukacyjne o tematyce dotyczącej historii danego regionu, kolonializmu, szeroko pojętej kultury ludności,
bogactwa etnicznych zwyczajów oraz
problemów społecznych np; dyskryminacji rasowej, równouprawnienia,
nierównomiernego rozwoju gospodarczego, konfliktów społecznych. Oprócz
samej wioski, dla zainteresowanych
zostaną przygotowane liczne atrakcje,
takie jak wystawy fotografii czy projekcje filmowe. Organizowane będą
spotkania z podróżnikami, warsztaty
edukacyjne, zabawy w grupach, zajęcia
kulturalno – artystyczne. Najodważniejsi będą mogli spędzić noc w jednej z chatek, na sposób prawdziwych
mieszkańców. Właśnie taka „interakcja
światów” jest głównym celem projektu. Całość wzbogacona oryginalnymi
eksponatami, które będzie można kupić w sklepiku z pamiątkami. Pochodzenie wyrobów rękodzielniczych nie
pozostawi wiele do życzenia, ponieważ
będą one zakupione od sprzedawców
z poszczególnych krajów, zgodnie z zasadami Fair Trade. Skromne warunki,
brak dostępu do wody, bieda, brak opieki medycznej, to rzeczywistość krajów
Afryki, Ameryki Południowej, Azji.
Dlatego też głównym celem działań
związanych z powstaniem Park Edukacji Rozwojowej jest uwrażliwienie
zwiedzających (w szczególności dzieci
i młodzieży) na problemy najbiedniejszych regionów świata. Park Edukacji
Rozwojowej będzie miejscem, gdzie
tego typu problemy staną się namacalne, gdzie każdy będzie mógł doświadczyć i poznać realia nieznanego dotąd
życia. Chcemy pokazać, że to właśnie
kondycja najbiedniejszych narodów,
określa poziom postępu naszej cywilizacji. Część dotacji otrzymaliśmy
już od Fundacji dla Organizacji Pozarządowych (FOP), jednak potrzeb jest
jeszcze bardzo wiele, a do zagospodarowania 1,5 ha powierzchni. Dlatego
też zachęcamy do wsparcia projektu
i tym samym stajemy się współtwórcami realnej mapy świata – którą jest
Park Edukacji Rozwojowej.
17
K O
Kącik dla dzieci
N
K U
R
S
DZIELONA RADOŚĆ TO PODWÓJNA RADOŚĆ
Kochane Dzieci
Tak szybko mija czas-już po wakacjach.
Pierwszego września wypoczęci wracamy do szkoły.
A jak minęły te wakacje ?
Zapraszam Was do dzielenia się wspomnieniami z wakacji i nie
tylko na łamach naszej parafialnej gazetki „Dębnicki Dzwon”
przesyłając je na adres: [email protected] lub zostawić
u siostry w zakrystii lub w Kancelarii Parafialnej.
Ja obiecuję, że w „KĄCIKU DLA DZIECI” co tydzień znajdziecie coś nowego.
Dzieciom, Rodzicom i Opiekunom życzę wszystkiego dobrego w nowym roku szkolnym 2009/2010.
Szczęść Bożę!
Katechetka: Z.N
Wakacje już się kończą. Był to okres wspaniałych wyjazdów, wycieczek, chwil pełnych zachwytu nad pięknem
świata, klimatem, atmosferą miejsca. Rodziło się w nas
pragnienie podzielenia się, opowiedzenia o tym wspaniałym miejscu lub przeżyciu innym. Nie duśmy w sobie
tych pragnień, bo przecież dzielona radość to podwójna
radość.
Redakcja Dębnickiego Dzwonu proponuje Państwu mini
konkurs na relację, opis lub choćby piękne zdjęcie (oczywiście z podpisem) z Państwa wakacji. Reportaże, fotoreportaże, relacje, zdjęcia, czy choćby piękne widokówki (z
pozdrowieniami) proszę przesyłać na jeden z poniższych
adresów (mile widziane wersje elektroniczne materiałów)
lub pozostawić w zakrystii lub w Kancelarii Parafialnej.
Wszystkie materiały proszę opisać „Dębnicki dzwon –
Podwójna Radość konkurs”. Termin nadsyłania upływa 6
września 2009 roku.
Adresy to:
- Dębnicki Dzwon, ul. Konfederacka 6, 30-306 Kraków,
- [email protected]
Jak przystało na prawdziwy konkurs 10 najciekawszych
relacji, po 5 w dwóch kategoriach, reportaż / fotoreportaż
/ relacja / pozdrowienia oraz zdjęcie, zostanie nagrodzonych nagrodami ufundowanymi przez ks. Proboszcza
Jana Dubasa. Znacznie więcej satysfakcji niż te 10 nagród przyniesie możliwość przeczytania swoich słów w
którymś numerów Dębnickiego Dzwonu. Z najpiękniejszych widokówek utworzymy wystawę pt. „Tam byliśmy”
redakcja
18
19
NIEZWYKŁE WEZWANIE MATKI MIŁOSIERDZIA
PODRÓŻ DO OSTREJ BRAMY
(3)
Ostatni polski ranek tak jak poprzedni, lecz w końcowej fazie inny.
Otóż dzisiaj mamy na apelu ks. Biskupa Leszka Sławoja Głodzia, który
jak w poprzednim roku będzie odprowadzał nas do granicy, teraz już tylko
symbolicznej, wprawdzie ustawiono
nas w kolumnę, każdy trzymał w ręku
paszport, lub dowód osobisty, ale kto
na to patrzył.
Znaleźliśmy się na Litwie, część komórek przestała działać, a zegarki należało przesunąć o godzinę do przodu,
tutaj nie mają czasu letniego. Na granicy ruch żaden.
20
Dzisiejszy temat dnia: „Być uczniem
Chrystusa, Najwyższego Kapłana”
Słowo dnia: Ef 4, 11-12 „On ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych
pasterzami i nauczycielami dla przysposobienia świętych do wykonywania
posługi, celem budowania Ciała Chrystusowego”.
Na pierwszym postoju powitanie
pielgrzymki przez litewskich Polaków
i dalej w drogę.
Wiem, że zawsze trzeci dzień był
przełomowy, ale nie odczuwam specjalnego zmęczenia, widzę wielu znacznie
Jacek Wilk
starszych i zmęczonych życiem, jak sobie dziarsko poczynają.
Nie straszne dla nich kilometry,
szczególnie te, które przed nami, a pogoda nas rozpieszcza, nie ma palącego
słońca i chwilami leci z nieba coś jakby
delikatna mżawka, która nie zmusza
do ubierania peleryn. Mamy informacje, że wszędzie leje, tylko nie tutaj
gdzie idziemy. Organizatorzy Salezjanie nawet to i wiele innych rzeczy dla
nas wymodlili u Matki Miłosierdzia.
Czujemy nieustająco Jej opiekę w tej
organizacji.
Dochodzimy
do
miejscowości
Sventezeris, tutaj będzie Msza Św. przy
drewnianym kościółku i zupa obiadowa. Gdy patrzy się na te twarze i to
w takiej ilości (1265 osób), nie widać
wzajemnej obojętności i niechęci, natomiast miłość, szacunek i pokorę, chęć
pomagania drugiemu, widać duchową
przemianę ludzi wybranych gdzieś w
Polsce (w Europie też). Jakże trudno
będzie realizować te cechy po powrocie do naszych rodzinnych stron, lecz
wierzę, że Matka nas wesprze.
Dochodzimy do końca etapu, pole
namiotowe mamy na boisku w miejscowości Serijai, natomiast wodę do
mycia, wrzątek do picia i sanitariaty po
drugiej stronie drogi przy szkole, łączy
nas przejście podziemne. Piękny widok
takiej ilości kolorowych namiotów.
Dosyć ciekawa jest też cisza nocna,
bo na polu jeszcze jasno.
… Przypadkowa rozmowa z przypadkowym człowiekiem na forum zawodowym
3 lata temu sprawiła, że jestem TUTAJ
na pielgrzymce (pierwszy raz). Dzisiaj 7
dzień i chcę głęboko z serca podziękować
Jackowi (to jest mnie - przyp. autora) – bo
on dał początek. Czego tutaj doświadczamy
opisać się nie da, trzeba przeżyć, dotknąć,
doświadczyć (jak wszystkiego w życiu) bo
inaczej nie zrozumiemy naprawdę. Tutaj
prawdy proste, oczywiste nabierają innego
wymiaru – wydawało się, że wiemy – jednak nie. Otwieramy oczy i serca ( nawet jeśli nie wszystko jest tak i czasem myślimy
inaczej – mamy prawo, mamy wybór).
Jak wiele znaczy drugi człowiek, mały
gest, uścisk dłoni, uśmiech, dobre słowo. Wzruszająca jest serdeczność ludzi
mieszkających na Litwie – Polaków, ale
Litwinów też. Łzy radości, gesty czułości,
których pragną, oczekują. Są wspaniali, bezinteresowni, za nic dają nam wiele
(wiele także do myślenia). Zapamiętałam
dwóch przerażająco smutnych chłopców
w Kolesznikach, choćby tylko dla nich trzeba tu wrócić, w jakiej formie – nie wiem.
Wiarę i miłość można wyrażać wszędzie i zawsze. Trud pielgrzyma i przeżycia,
których doświadcza są wyjątkowe – WARTO, a nawet TRZEBA… (pomarańczowa Jolanta)
… Rzeczywiście ta pielgrzymka była
cudnym czasem, który mnie spotkał, kilka
21
PODRÓŻ DO OSTREJ BRAMY (3)
bardzo ważnych rozmów, powolne porządkowanie w środku. Parę niezapomnianych
momentów.
Dlatego właśnie wchodzę tu (księga
gości – przyp. autora), bo jeszcze przez
chwilę próbuję odnaleźć jakąś odrobinę tej
atmosfery, która sprawiała, że na twarzy
mojej przykleił się uśmiech i już nie chciał
zejść. Zastanawiam się dlaczego tak mi
tam było dobrze wśród Pomarańczy…
…Wędrowałam w tym roku z zieloną.
To niezwykłe duchowe przeżycie. Byłam
wiele razy na pielgrzymkach jasnogórskich (na wileńskiej pierwszy raz). Po raz
pierwszy „muzyczny” grał na akordeonie,
jestem pełna podziwu dla jego klasy. Konferencje wspaniałe, przewodnik troskliwy.
Polecam wszystkim takie rekolekcje. Z pełną świadomością stwierdzam, że to była
najlepsza pielgrzymka w jakiej do tej pory
uczestniczyłam… (grupa zielona)
Budzimy się typowo, to już zaczyna się 4 dzień. Pogoda nadal nas rozpieszcza Mszą Św. polową (na boisku)
rozpoczynamy dzień, w którym dowiemy się jak „Być uczniem Chrystusa
w pracy zawodowej”. Słowo dnia Lk 9,
23-25 „Jeśli kto chce iść za mną, niech
się zaprze samego siebie, niech co dnia
bierze krzyż swój i niech mnie naśladuje!(…). Bo cóż za korzyść ma człowiek,
jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci
lub szkodę poniesie?”
Wychodzimy na szlak, po drodze
bardzo dużo drewnianych rzeźb, muszą tutaj mieszkać uzdolnieni ludzie.
Daje się zauważyć u niektórych zmęczenie, zawsze znajdzie się ktoś chętny
22
do pomocy, nawet do niesienia plecaka. Codziennie odmawiamy Tajemnice
Różańcowe w wielu intencjach:
Zdrowaś Maryjo… częstochowska, gietrzwałdzka, ostrobramska…
Łaskiś pełna – i my po łaski do Ciebie wędrujemy, wierząc…Pan z Tobą
– i do Niego idziemy, bo Ty trzymasz
Go w swoich ramionach! Błogosławionaś Ty – i my po błogosławieństwo, dla siebie samych, dla najbliższych i czasem nieznanych… Między
niewiastami… kobietą byłaś tu, na
ziemi, to i moje dziewczęce serce rozumiesz…i błogosławiony owoc żywota Twojego – Jezus… czy potrafimy, czy moglibyśmy żyć tak, żeby
i owocem naszych zmagań zawsze był
On?! ŚwiętaMaryjo… wstawiaj się
za nami, uproś łaskę dobrego przejścia przez życie, wytrwania… Matko
Boża – pamiętaj i o moich Rodzicach,
daj im siły i zdrowie, a nade wszystko nad ich wiarą czuwaj i wspieraj…!
Módl się za nami - za moją siostrą,
za tym, którego wciąż wyczekuję, za
przyjacielem – każdym, który na mojej drodze stanął, podał rękę, przesłałuśmiech – lub po prostu był, nie mogąc otrzeć moich łez. Grzesznymi…
wzrok spuszczam tylko, próbuję ukryć
wstyd… czy wolno mi przyjść do Ciebie, mimo wszystko? Teraz… zawsze,
w każdej chwili, bo gdy tylko spuścisz mnie z oczu – błądzę…! I w godzinę śmierci naszej – za wszystkimi,
którzy już odeszli, a których znałam,
wstawiaj się, Matko! Amen –kolejny
krok, kolejny dzień wędrówki… Zdro-
waś Maryjo… w bramie czuwasz,
z bramy spoglądasz na nas… swoje
wielkie serce w takiej małej zamknęłaś kaplicy…Łaskiś pełna… naucz
mnie pokory, by zbyt wiele nie oczekiwać i granic w dawaniu sobie nie stawiać… Pan z Tobą… uproś Go, żeby
był i ze mną, szczególnie wtedy, kiedy
mi trudno… przy moich najbliższych,
szczególnie kiedy ludzka mocniewiele
już może…Błogosławionaś Ty między
niewiastami, pozostań z nami na ziemi, przytul jak Mama, pomóż dojść
do Twojego tronu… I błogosławiony
owoc żywota Twojego, Jezus…częstochowski szlak przetarłam, w wileńskim wizerunku chyba mnie wołasz,
żebym przyszła… Święta Maryjo,
do świętości dopomóż… Matko Boża,drogę przyszłości wskaż jasno…
módl się za nami grzesznymi, bo moja
modlitwa ustaje, kiedy sił brakuje…
teraz i w godzinę śmierci naszej, nie
przestawaj. Amen!
Tą piękną modlitwę napisała
Agnieszka, która jeszcze nie była
w Ostrej Bramie, lecz która już otrzymała zaproszenie od Matki Miłosierdzia.
Idziemy przepiękną, malowniczą
krainą wśród jezior i lasów, dlatego
wszelkie postoje mamy w lesie. Przecież to nadal jak nasze Mazury, tylko
po litewskiej stronie. Codziennie o 15
odmawiamy koronkę do Bożego Miłosierdzia
Dochodzimy do następnego noclegu usytuowanego obok szkoły w miejscowości Merecz (Merkinai), po drodze
przekraczamy Niemen. Mamy tutaj
dodatkowe atrakcje, obok jest małe jezioro, jest możliwość umycia się (bez
kąpania), nie trzeba stać w kolejce po
wodę. Tak szybko ludzie przyzwyczaili
się do komfortu (lub super komfortu),
do ciepłej wody płynącej z kranu, a tu
takie niewygody – można by rzec. Dla
wielu jest to atrakcja.
23
PODRÓŻ DO OSTREJ BRAMY (3)
…Pielgrzymkę do Wilna mogę porównać do wędrówki przez życie. Jest czas modlitwy, radości, szczęścia, spotkania drugiego człowieka, zamyślenia, odpoczynku,
ale także zmęczenia, bólu, znużenia, zniechęcenia, rozstania. Tak jak w życiu, ale
najważniejsze, aby dojść do celu. Życzę
każdemu, aby u kresu swojej wędrówki zobaczył prześliczną twarz MATKI…
… Pokój i dobro. Niepokalana nas złączyła. Na czwarty rok małżeństwa idziemy
do Tej co nam błogosławi… (Agnieszka
i Radosław, w domu Dominik lat 3)
Wstaję o wiadomej godzinie, na
dźwięk szeleszczących foliowych torebek mojego „współnamiotowca”
Mirka, dźwięk o wiele bardziej niemiły,
niż poranny budzik. Trudno uwierzyć,
zaczyna się 5 dzień, dzisiaj przekroczymy półmetek pątniczego szlaku. Jak to
szybko zleciało… Pogoda pochmurna,
lecz bez opadów.
I znowu Eucharystia sprawowana jest przy ołtarzu polowym, ołtarz
znajduje się pod szałasem. Dzisiaj dowiemy się w „Posłudze miłosierdzia
być uczniem Chrystusa”, słowo dnia
Łk 15, 17 „Powiadam wam: Tak samo
w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca,
niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu
sprawiedliwych, którzy nie potrzebują
nawrócenia”.
Jak codziennie śpiewamy godzinki, odmawiamy modlitwy, różaniec a przed każdą tajemnicą swoje intencje
może odczytać każdy (mamy bezprzewodowy mikrofon), a o godzinie 15 ko-
ronkę do Miłosierdzia Bożego, z nieba
chłodzi nas delikatny kapuśniaczek,
(pada, lecz nie pada) by nikt nie ustawał w tempie marszu, cały czas idziemy wśród lasów i jezior (piękne krajobrazy). Postoje 30 min. mamy w lesie
na przepięknej ściółce co 5 - 6 km,
niewielu jest zmęczonych, a tym co są,
inni z grupy pomagają niosąc ich plecaki (swoje też), nie jest to takie trudne,
bo też się kilkakrotnie udzielałem.
Również należy do męskich obowiązków niesienie tub nagłaśniających,
by w całej grupie było słychać prowadzącego (mówiącego do mikrofonu).
Jest w naszej grupie wielu dodatkowo
angażujących się by, wszystko działało i wszyscy byli zadowoleni. Trudno
to sobie wyobrazić w naszych rodzinnych społecznościach, gdzie się coraz
częściej spotyka ludzi obojętnych i narzekających na wszystko, którzy zapomnieli o miłości.
Dochodzimy do Vareny, również
przy szkole mamy nocleg. Cała pielgrzymka jest eskortowana przez miejscową Policję, która również w nocy
pilnuje pola namiotowego. Podobno
kiedyś wcześniej bywały jakiejś ekscesy z miejscowymi.
jednak pielgrzymki autokarowe, więc jak
to określam „woziłam się”, ale i woziłam
pielgrzymów, bo obok księży przewodników mnie przypadała duża rola do spełnienia. Patrząc z perspektywy na te różne
pielgrzymowania muszę stwierdzić, że
w porównaniu do pielgrzymów „autokarowych”, pielgrzymi z trasy wileńskiej są
bardzo pokorni, wytrwali do pokonywania
różnych trudności. Z takimi ludźmi można zdobyć świat, oby ta siła – wielka siła
ducha, która się uzewnętrzniła tutaj „rozbijała mury” w środowiskach. Dlaczego
akurat teraz się tu znalazłam – darowany
czas, darowana sytuacja i …miesiąc wcześniej nie było mi dane dotrzeć do wnętrza
kaplicy Matki Ostrobramskiej, więc powiedziałam sobie, że powinnam tutaj wrócić
i …pieszo!
Więc jestem. Mam za co dziękować.
…Matka Boża daje mnie namacalne
znaki, że w smutnych i wesołych sprawach
trzeba uciekać do jej najmiłosierniejszego
serca. 5 lat temu zmarła mnie mama i ofiarowałem te trudy pielgrzymkowe jej i ojca
duszę, a w tym roku w rocznicę śmierci
mamy ożenił mnie się syn i też ofiarowałem pielgrzymkę za niego i synową. Nie
odczuwam więc wielkiego zmęczenia, bo
intencje tak jak wspomniałem były bardzo
szlachetne, a z miłości jeśli coś się ofiaruje to nie męczy, bo miłość wszystko przetrzyma, a oprócz tego też od dzieciństwa
pielgrzymuję…(ten brat był nawet pieszo
w Rzymie u Papieża JP II – przyp. autora).
(grupa złota)
…O pielgrzymce Suwałki – Wilno dowiedziałam się parę lat temu od siostry zakonnej, która w niej uczestniczyła, a później zaczęła pracę na misji w Moskwie.
Upłynęło parę lat za nim znalazłam się tutaj po raz pierwszy na pielgrzymim szlaku.
Nie znaczy to, że wcześniej nie pielgrzymowałam do różnych sanktuariów. Były to
ciąg dalszy w nastepnym numerze
24
25
OGŁOSZENIA
PARAFIALNE
TYDZIEŃ W MODLITWIE
30 VIII 2009 – 22 Niedziela Zwykła,
Czyt.: Pwt 4, 1-2. 6-8;
Ps 15, 1b-3a. 3bc-4ab. 4c-5;
Jk 1, 17-18. 21b-22. 27;
Mk 7, 1-8. 14-15. 21-23;
·
700
· w int. śp. Stanisława Rakoczego w 28
830
rocz. śm.,
1000 · w int. śp. Agaty, Jana, Rozalii i Piotra,
1130 · w intencji Parafian,
1800 · w int. śp. Ludwiki, Heleny, Jana i Kazimierza w kolejna rocz. śm.,
· w int. śp. Bronisławy w 23 rocz. śm.,
2000 · w int. śp. Marianny, Genowefy, Piotra
i Franciszka Królów (gregoriańska),
31 VII 2009
Czyt.: 1 Tes 4, 13-18;
Ps 96, 1 i 3. 4-5. 11-12. 13;
Łk 4, 16-30;
700
·
800
· w int. śp. Leokadii Jarosz, od siostry,
1800 · w intencji Bronisławy Różyckiej,
o zdrowie, Boże błogosławieństwo
i opiekę Matki Bożej Wspomożenia
Wiernych,
· w int. śp. Ludwiki, Michała i Jerzego,
1 IX 2009
Wspomnienie bł. Bronisławy, dziewicy,
Czyt.: 1 Tes 5, 1-6. 9-11; Ps 27, 1. 4. 13-14;
Łk 4, 31-37;
700
· w int. śp. Stanisława Michałowskiego,
· w int. śp. Bronisława Kuli,
· w intencji Jolanty i Ryszarda, dziękczynna za 25 lat małżeństwa z prośbą o Boże błogosławieństwo i opiekę
matki Bożej Wspomożenia Wiernych,
· w int. śp. Anny, Stanisława, Tadeusza
i Władysława Paczyńskich (gregoriańska),
800
· w int. śp. Bronisława w dniu imienin,
1800 · w int. śp. Bronisławy, Piotra i Krzysztofa Leszczyńskich,
· w int. śp. Zbigniewa Schmydt i Eugenii Schmydt w 24 rocz. śm.,
2 IX 2009
Czyt.: Kol 1, 1-8; Ps 52, 10-11; Łk 4, 38-44;
700
· w int. śp. Anny, Stanisława, Tadeusza
i Władysława Paczyńskich (gregoriańska),
· w int. śp. Marka Jędrzejczyka (gregoriańska),
· w int. śp. Ludmiły i Bronisława,
800
1800 · w intencji próśb i podziękowań do
Matki Bożej,
· w int. śp. Kazimierza Sadzika w 1
rocz. śm.,
3 IX 2009
Wspomnienie św. Grzegorza Wielkiego,
papieża i doktora Kościoła,
Czyt.: Kol 1, 9-14; Ps 98, 2-3ab. 3cd-4. 5-6;
Łk 5, 1-11;
700
· w int. śp. Marka Jędrzejczyka (gregoriańska),
800
· w int. śp. Anny, Stanisława, Tadeusza
i Władysława Paczyńskich (gregoriańska),
1800 · w intencji Liturgicznej Służby Ołtarza,
4 IX 2009
Czyt.: Kol 1, 15-20; Ps 100, 1-2. 3. 4-5;
Łk 5, 33-39;
700
· w int. śp. Marka Jędrzejczyka (gregoriańska),
800
· w int. śp. Anny, Stanisława, Tadeusza
i Władysława Paczyńskich (gregoriańska),
1630 ·
1745 · koronka do Miłosierdzia Bożego,
1800 · w int. śp. Rozalii i Stanisława Niedośpiałów, oraz Stefanii i Jana Stochów,
· w intencji Bartosza, o zdrowie, błogosławieństwo Boże, opiekę Matki
Bożej Wspomożenia Wiernych oraz
dary Ducha Świętego z okazji 18 rocz.
urodzin,
5 IX 2009
Czyt.: Kol 1, 21-23; Ps 54, 3-4. 6 i 8;
Łk 6, 1-5;
700
· w int. śp. Anny, Stanisława, Tadeusza
i Władysława Paczyńskich (gregoriańska),
·
800
1700 · adoracja Najświętszego Sakramentu,
1800 · w int. śp. Marka Jędrzejczyka (gregoriańska),
· w intencji Janusza i Dominiki, dziękczynna za 25 lat małżeństwa z prośbą
o dalszą opiekę Matki Bożej Wspomożenia Wiernych dla małżonków i ich
dzieci,
6 IX 2009 – 23 Niedziela Zwykła,
Czyt.: Iz 35, 4-7a;
Ps 146, 6c-7. 8-9a. 9bc-10; Jk 2, 1-5;
Mk 7, 31-37;
700
· w int. śp. Anny, Stanisława, Tadeusza
i Władysława Paczyńskich (gregoriańska),
· w intencji członków Żywego Różań830
ca,
1000 ·
1130 · w intencji Parafian,
· w int. śp. Katarzyny Karp w 6 rocz. śm.,
1300 · w int. śp. Marka Jędrzejczyka (gregoriańska),
· w int. śp. Romany Haudek,
1800 · w intencji Ryszarda, dziękczynna za
otrzymane zdrowie, z prośbą o dalsze
błogosławieństwo Boże z okazji 50
rocz. urodzin,
22 NIEDZIELA ZWYKŁA
30
SIERPNIA
2009
1. We wtorek, 1 września – przypada
70 rocznica rozpoczęcia II wojny
światowej. Pamiętamy o obrońcach naszej Ojczyzny, którzy poświęcili swe życie i zdrowie za
naszą wolność oraz o wszystkich
ofiarach tej wojny. Na każdej Mszy
św. będziemy modlić się o wieczne zbawienie dla poległych w II
wojnie światowej. W przyszłą niedzielę w naszej parafii odbędzie
się wyjątkowa uroczystość; kilku młodych salezjanów na Mszy
św. o godzinie 11.30 złoży śluby
zakonne wieczyste, w czasie tej
uroczystości gościć będziemy
również wielu znakomitych gości
w związku z poświęceniem Parku
Edukacji Rozwojowej, przy ul. Tynieckiej 39. Park ten będzie cenną
propozycją dla dzieci z naszego
miasta i całej Polski dla poznawania kultur różnych rejonów świata.
Więcej informacji o tym projekcie
znajduje się w Dębnickim Dzwonie.
2. Pierwszego września rozpoczyna się nowy rok szkolny 2009/10.
Msza święta dla SP 30 odprawiona
zostanie o godzinie 9.00; dla Gimnazjum nr 22 i I grupy ZSŁ o 8.00
i dla II grupy ZSŁ o godzinie 10.00.
Od najbliższej niedzieli wracamy
do zwykłego rozkładu Mszy świętych niedzielnych t.j.: 7.00; 8.30;
ciąg dalszy na następnej stronie
26
27
OGŁOSZENIAPARAFIALNE
ciąg dalszy z poprzedniej strony
22 NIEDZIELA ZWYKŁA
30
10.00; 11.30; 13.00; 18.00. W tym
tygodniu
przypada
pierwszy:
czwartek, pierwszy piątek i pierwsza sobota miesiąca. W Pierwszy
piątek spowiedź dla dzieci od
godziny 16.00, następnie Msza
św. o godzinie 16.30. O godzinie
8.00 Msza Święta w kaplicy Matki
Bożej z udzieleniem sakramentu
chorych. We wtorek 1 września
o godzinie 19.00 w naszym Oratorium rozpocznie się pierwsze
w tym roku szkolnym spotkanie
Rady Parafialnej.
3. W przyszłym roku kalendarzowym
2010, w drugiej połowie kwietnia
planujemy zorganizowanie parafialnej pielgrzymki do Ziemi Świętej. Będzie to wyjazd tygodniowy
w cenie około 3 500 złotych od
osoby. Osoby zainteresowane
prosimy o zgłaszanie się do ks.
Janusza Goraja lub do kancelarii
parafialnej.
SIERPNIA
2009
formacji duchowej i intelektualnej. Chętnych do wzięcia udziału
w tych spotkaniach prosimy o kontakt z ks. Januszem Gorajem. Siostra Anita zaprasza na spotkanie
scholę w poniedziałek 31 sierpnia
na godzinę 16.00. Spotkanie dla
scholii starszej odbędzie się w sobotę 5 września o godzinie 16.00.
5. W Liturgii Kościoła w tym tygodniu
wspominamy: wtorek 1.09 wspomnienie św. Bronisławy, czwartek
3.09 wspomnienie św. Grzegorza
papieża i doktora Kościoła.
6. Zachęcamy do lektury prasy katolickiej. Wracamy do regularnego
wydawania Dębnickiego Dzwonu.
Dziś po Mszach świętych Stowarzyszenie Korczakowska Republika Dziecięca – DYLINIARNIA
- kwestuje na rzecz dzieci z naszego miasta, których rodziny znajdują się w szczególnie trudnych
warunkach materialnych.
4. W najbliższy czwartek 3 września
o godzinie 1900 rozpoczyna regularne spotkania grupa modlitewna
„Siloe”. Serdecznie zapraszamy
do tej wspólnoty osoby zainteresowane pogłębieniem własnej
ks. Jan Dubas SDB
proboszcz
Redakcja:
Ks. Jan Dubas, Teresa Flanek, Magdalena Dudek, Maria Kantor, Zofia Niemiec,
Łukasz Pilarczyk, red. nacz. Janusz Kościński, Wojciech Pietras
tel. (012) 269 16 18
Internet: http://parafia.salezjanie.krakow.pl/
28
koszt.wydania 0,90 zł

Podobne dokumenty