30 sierpnia
Transkrypt
30 sierpnia
Pismo Parafii św. Stanisława Kostki w Krakowie 30 sierpnia 2009 nr 321 (751) Słowo Dla Życia Zebrali się u Jezusa faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. Uczeni zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nie obmytymi rękami. Faryzeusze bowiem, i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I /gdy wrócą/ z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych /zwyczajów/, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych. Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami? Odpowiedział im: Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, /dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie/. Jezus mówił do nich: Umiecie dobrze uchylać przykazanie Boże, aby swoją tradycję zachować. Potem przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumiejcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Pan Jezus mówił dalej: Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym. Z Ewangelii według św. Marka 7,1-8; 14-15; 21-23 Słowo Dla Życia GDYBYŚMY SAMI WYMYŚLILI ciąg dalszy Droga ku pełnemu życiu. Wspólnota Żydowska z czasów Pana Jezusa miała swoje przepisy Prawa. Przepisy te szczegółowo i jasno regulowały ich codzienne życie. Prawo było dla nich czymś w rodzaju bramy, przez którą wchodziło się w świat Boga i jednocześnie murem oddzielającym wiarę od niewiary. Jezus nie chce widzieć jednak tylko formalnej strony drogi do Boga jaką wyznaczało Prawo. Mogło by się wydawać że tylko od nas zależy czy będziemy zbawieni, a przecież to Bóg zbawia człowieka. On nie kryje się wśród paragrafów, ale jest obecny w świecie, w samym środku codziennego życia, w swoim słowie, w drugim człowieku. Najważniejsza jest wewnętrzna postawa człowieka, nacechowana wolnością. Wolność jednak wobec Boga to nie dowolność, samowola lub wyrachowany egoizm. Człowiek wewnętrznie zaprzyjaźniony z Bogiem nie mówi: „Panie Boże, możesz być ze mnie zadowolony, bo zachowuję wszystkie Twoje nakazy i tradycje moich ojców”. 2 Prawdziwa i żyra wiara nie polega jedynie na zachowaniu przykazań, lecz na poszukiwaniu woli Bożej, pragnieniu by wola Boża była naszą wolą i na realizowaniu tej rzeczywistości w codziennym życiu. Dążymy do tego, aby jako ludzie wewnętrznie wolni, we wszystkim szukać Boga, bo wiemy, że jedynie On może nas zbawić. W świadomości Jego obecności dokonuje się to co jest prawdziwe i dobre. Staramy się żyć na co dzień według Bożych przykazań, jednak nie brakuje takich ludzi którzy widzą w przykazaniach jedynie prawo, przepisy, zakazy i nakazy czyli cos co nas ogranicza. Mimo wszystko zachowujemy przykazania z lęku przed utratą Bożego błogosławieństwa. On jednak pragnie, abyśmy czynili to w sposób wolny, z miłości do Niego. Prawdziwa miłość prowadzi do prawdziwego życia docenianego, otoczonego troską i widzącego z nadzieją cel ziemskiej pielgrzymki do której wszyscy idziemy. Gdybyśmy sami sobie Ciebie wymyślili byłbyś bardziej zrozumiały i elastyczny albo tak doskonały że obojętny albo tak kochający że niedoskonały jak wytworni geniusze bądź źli bądź za dobrzy wolnomyślny i liberalny mielibyśmy etykę z wina ale bez grzechu życie bez śmierci miłość bez rozpaczy nie byłoby kołatania z lękiem do bramy samotnego sumienia dyżurnego anioła stróża czasem jak niewiernego kota dzikich pretensji: mam za dobrą opinię o Bogu żeby w Niego wierzyć albo – nic nie wiem ale jestem tak smutny jakbym wszystko już wiedział musiałbyś się liczyć z nami i uważać na siebie nie straszyć kiedy radość zaczyna być grzechem spełniałbyś po kolei nasze życzenia urodziłbyś się nie w Betlejem ale w Mądralinie i dopiero wtedy byłbyś naprawdę niemożliwy Ks. Jan Twardowski ze zbioru wierszy „Zaufałem Tobie” 3 ROCZNICA WYBUCHU II WOJNY ŚWIATOWEJ 1 września 1939 roku o godz. 4.45 niemieckie oddziały dokonały agresji na Polskę. 70 lat temu rozpoczęła się II wojna światowa, która pochłonęła około 50 milionów ludzkich istnień. Na śpiące o tej porze wioski i miasta spadły bomby, żołnierze Wehrmachtu przekroczyli granicę Polski Rzeczpospolitej. I chociaż w nocy z 23/24 sierpnia 1939 roku w Moskwie Niemcy i Związek Sowiecki podpisały pakt o nieagresji to go złamały. A ponadto pakt ten zawierał tajny protokół, w którym oba państwa ustaliły, które ziemie będą należały do nich. Utracone ziemie Rzeczypospolitej na wschód od Bugu już do niej nigdy nie powróciły. Wczesnym rankiem 1września 1939 roku Radio nadało komunikat „Halo, tu Warszawa i wszystkie rozgłośnie Polskiego Radia. Dziś o godz.4.45 oddziały niemieckie przekroczyły granicę Polski, łamiąc pakt o nieagresji”. Na całej granicy polscy żołnierze odpierali atak wroga. Niemiecki pancernik „Schleswig-Holstein” rozpoczął ostrzał polskiej składnicy wojskowej na Westerplatte. Bohaterska załoga broniła się przez 7 dni. Ojciec Święty Jan Paweł II przebywając na Westerplatte 12 czerwca 1987 roku powiedział : „Wiemy, że tu na tym miejscu, na Westerplatte, we wrześniu 1939 roku, grupa młodych Polaków, żołnierzy, pod dowództwem majora Henryka Sucharskie4 go, trwała ze szlachetnym uporem, podejmując nierówną walkę z najeźdźcą. Walkę bohaterską. Pozostali w pamięci Narodu jako wymowny symbol. Trzeba, ażeby ten symbol wciąż przemawiał, ażeby stanowił wyzwanie dla coraz nowych pokoleń ludzi i pokoleń Polaków.” Niemcy uderzyli na nasz kraj z kilku kierunków, posiadali przewagę nad nasza armią. Polacy bronili się do 5 października. Do historii przeszła obrona Westerplatte, walki pod Węgierską Górką, obrona Warszawy, Modlina, Helu, działania w okolicach Częstochowy, pod Mokrą czy największa bitwa nad Bzurą. 17 września Związek Sowiecki dokonał agresji na Rzeczpospolitą. Wobec agresji Moskwy plany obronne nie miały szans. 5 października 1939 roku pod Kockiem, po ostatniej bitwie kampanii wrześniowej, broń złożyli żołnierze generała Franciszka Kleeberga. We wrześniu 1939 roku poległo 70 tys. żołnierzy i oficerów, 130 tys. odniosło rany. W niemieckiej niewoli znalazło się 400 tys. Polaków, w sowieckiej 200 tysięcy – oficerowie zostali wymordowani m. in. w Katyniu, Miednoje. Od początku wojny hitlerowcy zastosowali terror wobec ludności polskiej. Odziały specjalne armii niemieckiej miały rozkaz eksterminacji polskiej inteligencji, duchowieństwa, ziemiaństwa, a także Żydów. 6 listopada 1939 roku do obozu koncentracyjnego w Sachsenhau- sen wywieziono 183 naukowców Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademii Górniczej w Krakowie. Siłą i oparciem w tych trudnych czasach był Kościół. Niemcy prześladowali go okrutnie czego wyrazem jest śmierć ponad 2 tys. kapłanów. Polacy nie poddali się i podjęli dalszą walkę z okupantami. W roku 1989 (przeżywaliśmy wówczas 50. rocznicę wybuchu wojny) Ojciec Święty Jan Paweł II powiedział: Istnieje obowiązek wyciągnięcia wniosków z tej przeszłości, aby nigdy więcej nie dopuścić już do powstania podobnego splotu przyczyn, mogącego doprowadzić do nowego rozpętania pożaru takiej wojny. Dziś wiemy z doświadczenia, że arbitralny rozbiór państw, przymusowe wysiedlania ludności, nieograniczone zbrojenia, niekontrolowane stosowanie nowoczesnej broni, gwałcenie podstawowych praw ludzi i narodów, naruszanie zasad międzynarodowego współżycia, a także narzucanie siłą totalitarnych ideologii prowadzić może do ruiny ludzkości. Nie zapomnijmy o tej rocznicy! Pokolenie II wojny Światowej zapłaciło wielką cenę, aby zapewnić wolność Ojczyźnie. Oddajmy hołd wszystkim ofiarom wojny polecając ich w modlitwie Bogu. W sierpniu 2009 odeszli do Pana nasi parafianie: Roman Maciej Rola Podczaski Piotr Hajduk Zofia Pęczek Adam Krzysztof Giełżecki Helena Pieczara z d. Targosz Leszek Kazimierz Wąchała Wieczne odpoczywanie racz im dać Panie – a światłość wiekuista niech im świeci na wieki wieków. Amen Na podst. Źródło 33/2009 opr. Teresa 5 PROBLEM Z MINISTRANTAMI. Na koniec wakacji przychodzą refleksje, które bardzo często pojawiały się w tym okresie i wcześniej - mianowicie brak ministrantów przy ołtarzu. Jest to zauważalny problem, pogarszający się z roku na rok. Niestety ich liczba zamiast wzrastać – maleje. Pragnąłbym tutaj wyrazić kilka refleksji, spostrzeżeń, życzeń, opisując przyczyny wraz z nadzieją zmiany rzeczy. Braki. Parafianie, a przynajmniej każdy, kto od czasu do czasu odwiedza nasz kościół i uczestniczy w Mszy Świętej, zauważył jak bardzo przetrzebiona jest nasza służba liturgiczna. Widoczne jest to w niedziele, przy okazji świąt, jak także w tygodniu. Sytuacja jest skrajna, ławki pod schodami prezbiterium (które przygotowane są (były) dla ministrantów i lektorów) świecą pustkami. Dobrze, że choć co jakiś czas małżeństwo decyduje się ochrzcić dziecko w naszym kościele, wtedy ławki są zajęte. Nie mówiąc już o zajęciu wszystkich miejsc w ławach po bokach ołtarza. Co lub kogo winić za taki stan rzeczy? Gdzie płakać i składać żale? Inną kwestią, a zarazem skutkiem małej liczby ministrantów, są trudności 6 z właściwym odbyciem kolędy. W dawnych dobrych czasach ministrant „szedł po kolędzie” jeden, dwa razy w tygodniu - dzisiaj nieraz cały tydzień, dzień w dzień. A trzeba jeszcze roznieść kartki z informacją o wizycie. Trudu i wysiłku nie widać gołym okiem, ale jest to ciężka praca, zwłaszcza dla młodszych. Świadomie pominąłem temat kolędy, jako środka mającego zachęcić do zostania ministrantem, gdyż ministrant, który udziela się w kościele, tylko i wyłącznie po to, aby „zarobić na kolędzie” nie ma prawa nazywać siebie ministrantem. Przyczyny. Do przyczyn na pewno można zaliczyć spadek liczby dzieci i młodzieży, która uczy się w naszych szkołach lub mieszka na Dębnikach. Czy jednak sama wartość osobowa przekłada się wprost proporcjonalnie na ilość ministrantów? Może brak jest zainteresowania? Współczesny konsumpcyjny świat zniechęca do podejmowania obowiązków, które dla ministrantów nie są wcale łatwe. Ministrant zobowiązany jest do uczestniczenia we Mszy Świętej przynajmniej raz w tygodniu, w niedziele o wyznaczonej godzinie, w święta. Do tego spotkania, wyjazdy itd. Widoczne jest dość liberalne podejście do wypełniania tych dyżurów. Czyżby mniejsza ilość nie przechodziła w lepszą jakość? Nie raz zderzamy się ze słowami, że lepiej jest mieć mniej ministrantów, którzy będą solidnie wypełniali swoją służbę, niż więcej tych, którzy będą sobie bimbać. Wróćmy do wątku z początku. Czy aby na pewno ilość dzieci spada? Starsza młodzież, dzisiaj studenci na pewno pamiętają z czasów nauki w podstawówce klasy, które opisane były kolejnymi literami alfabetu, do „H” włącznie. Dzisiaj trzy klasy w roczniku są normą. Przyjmując procentowy udział ministrantów w społeczności klasowej na ok. 10-20 %, dochodzimy do wniosku, że w jednej klasie powinno być przynajmniej dwóch ministrantów. Z kolej przyjmując, iż w jednym roczniku są trzy klasy daje nam to liczbę 6 ministrantów z jednego rocznika. Sześć razy siedem (trzecia, czwarta, piąta, szósta klasa szkoły podstawowej plus gimnazjum) – czterdzieści dwa. Nawet tylu ministrantów łącznie z lektorami nigdy nie jest nam dane zobaczyć, chociażby na pasterce. Oczywiście świadomie nie wliczałem w tę liczbę lektorów z klas licealnych, studentów itd. Co w chwili, kiedy w klasie jest tylko jeden ministrant? Jak się czuje z świadomością, że jest odosobniony? Mamy w swojej dzielnicy szkołę podstawową i gimnazjum, nie wliczając Zespołu Szkół Łączności czy szkoły przy ul. Tynieckiej, tak naprawdę nikt nie zadaje pytania – ilu uczniów, uczących się w „naszych” szkołach, mieszka w naszej parafii. Kto wie, czy nie zdecydowana większość nie dojeżdża do szkoły (Kostrze, Pychowice, Tyniec)? Może tu należy szukać przyczyn spadku liczebności naszej grupy. Osobną kwestią powiązaną z wcześniejszymi jest to, iż wiele rodzin decyduje się, w mieście takim jak Kraków (drugim Rzymie), uczęszczać do kościołów nie parafialnych. Czego ani nie potępiam ani nie zachęcam. Nasza parafia jest ciekawostką sama w sobie, powierzchnia jaką zajmuje jest bardzo duża. Ciągnie się, z jednej strony oblewana Wisłą, przez pół osiedla Podwawelskiego, po Skałki Twardowskiego. Na jeden kościół parafialny przypada 3 kościoły, do których uczęszczają parafianie. Czy tam są ministranci? Chyba tak. Można się cieszyć, znaleźliśmy zgubę, jak żydówka drachmę. Przeanalizujmy co wynika z takiej sytuacji. Parafia jest wielka – ministrantów mało! Aktualny jest postulat, aby podzielić ją na 3 mniejsze. 7 PROBLEM Z MINISTRANTAMI Od razu statystyki byłyby inne. Taki komentarz rzucony mimochodem - temat tego tekstu jest inny. Ja osobiście wymawiając słowo „parafia” podświadomie zamykam ją w obręb tzw. starych Dębnik zamkniętych ulicą Monte Cassino i ogródkami działkowymi. Rady i propozycje. W jaki sposób, możliwie szybko i bezboleśnie, zwiększyć liczbę ministrantów i lektorów – to pytanie ma kilka możliwych odpowiedzi. Po pierwsze - agitacja (niechciane słowo z kręgu polityki). Ktoś musi młodego człowieka zachęcić, czasem wziąć za rękę, poprowadzić, dać przykład. Powstaje pytanie, jaki jest podział ról w tym procesie. Czy cała odpowiedzialność powinna spoczywać na barkach księdza opiekuna i katechetów? Jaką rolę ma do odegrania grupa rówieśników? Jak to robić, jak zachęcać? Z doświadczenia wiem, że rozdawanie ulotek, plakaty i inne podobne formy promocji „bycia ministrantem” są nieskuteczne. Krąg ministrantów powinien być otwarły na każdego nowego kandydata. Aura cotygodniowych spotkań winna roznosić się po parafii jak zapach gotowanego przez gospodynie obiadu. Kiedyś (kiedy to było) 8 PROBLEM Z MINISTRANTAMI w zamierzchłych czasach nasza grupa ministrancko-lektorska wystawiała drużynę piłkarską w rozgrywkach między parafialnych. Teraz nie wiem czy takie mecze się jeszcze odbywają. Zachęcać, ale zachęcać mądrze, stawiając na pierwszym miejscu przykład, na drugim atmosferę, na trzecim inne korzyści. Po drugie - postawa rodziców. Nie trzeba wiele tłumaczyć w tej kwestii, każdy wie, o co chodzi. To od ich zachowania i tego, co przekażą swoim dzieciom, w dużej mierze zależy i będzie zależeć liczba ministrantów przy ołtarzu. Co rusz pojawiają się pomysły, aby wprowadzić do służby liturgicznej również dziewczęta. Każdy ma ciut inne zdanie na ten temat. Pewnikiem jest, że liczba ministrantów(-ek) podwoiłaby się szybko i zdecydowanie. Popatrzmy na przykład scholi, która w czasach swojej świetności była liczebniejsza od grupy ministrantów. Podobnie rzecz się ma z kolędą. Zniknęłyby problemy z przemęczaniem ministrantów. Jednak widok ministranta i ministrantki chodzących razem z księdzem między domami mógłby być zbyt nowoczesny. Pomijam kwestie organizacyjne (zakup odpowiednich strojów, reorganizacje spotkań itp.) oraz kwestie natury koedukacyjnej. Sporą zachętą może być także możliwość zorganizowania czasu wolnego, wspólne wyjazdy, wakacje. Integracja grupy ministrantów w takich warunkach jest pełna. Całość organizacji zależy od prowadzącego grupę/y. Finanse też są ważne, nie każdego rodzica przecież stać na wydatki, jednak dobra wola parafii (parafian, ks. Proboszcza) na pewno przyniesie dotacje. Stan rzeczy w tej kwestii jest dobry. Kiedyś były cotygodniowe wyjazdy na basen. Może do nich powrócić? Spójrzmy także na ilość studentów mieszkających w naszej parafii, czy nie można by było wykorzystać ich aktywności? Sam mieszkam w kamienicy gdzie trzy mieszkania są zajęte przez uczących się w krakowskich uczelniach. A gdyby tak te 10-20 % przyszło w niedzielę na mszę, aby przeczytać, podać chleb i wino, przyjemniej by było patrzeć na ołtarz. Tutaj potrzebny jest ktoś, kto by o to zadbał. Jestem przekonany, że przynajmniej kilka osób by się znalazło. Jednak to my musimy wyciągnąć rękę. Wnioski. Z jakiejkolwiek perspektywy by nie spojrzeć na problem ministrantów pewne jest to, że jest ich mało, za mało. Co więc robić, aby ten stan poprawić (naprawić?)? Bierne czekanie aż sytuacja się unormuje może doprowadzić do stanu przedzawałowego, o ile już taki nie jest - kiedy podczas świąt nie ma kto wykonywać wszystkich funkcji. Zbyt aktywne poszukiwanie, agitacja, nawoływanie wręcz z ulicy też nie przyniesie dobrych owoców. Zawsze trzeba pamiętać, aby na przedzie była jakość a nie ilość. Solidnych ministrantów wystarczy dwóch, niesolidnych potrzeba czterech. Cóż więc robić, co robić? Pytanie to pozostawiam bez odpowiedzi. Propozycje i przemyślenia moje są całkowicie odrębne. Mam nadzieje, że wzbudzą refleksje i rozmowę o zastanym stanie rzeczy. Nie chciałem trafiać do młodych, lecz do tych starszych, rodziców, parafian, wskazać problem, poruszyć. Czytając „Dębnicki Dzwon”, porozmawiajmy także o naszej parafii, to od nas również zależy, czy patrząc na ołtarz będziemy widzieć jednego, dwóch czy garstkę ministrantów, a podczas świąt tłumy, niemogące się zmieścić w ławkach przed schodami prezbiterium. Zachęcam do polemiki, zgłaszania postulatów, pisania tekstów. Damian 9 DO PIEKAR ŚLĄSKICH I NA GÓRĘ ŚW. ANNY Akcja Katolicka działająca przy naszej parafii zorganizowała kolejną w tym roku pielgrzymkę parafialną. Celem naszego pielgrzymowania była modlitwa, którą w sercu wiózł do świętych miejsc każdy z pielgrzymów. Tym razem na trasie naszego pielgrzymowania były dwa słynne sanktuaria na Śląsku: maryjne w Piekarach Śląskich (główne sanktuarium Archidiecezji Katowickiej) oraz miejsce kultu św. Anny na Górze św. Anny w diecezji Opolskiej. Pielgrzymka wyruszyła z opóźnieniem spowodowanym poranną Mszą św. ks. proboszcza, jednak pozostałe punkty zaplanowane zostały zrealizowane w sposób bardzo sprawny. O godzinie 10.00 nasza pielgrzymka uczestniczyła w Eucharystii z okazji 160 rocznicy poświęcenia obecnej bazyliki w Piekarach (22.08.1849 rok). Mszy świętej przewodniczył kanclerz Kurii w Katowicach. Po uroczystej Eucharystii pani przewodniczka opowiedziała nam historię tego świętego miejsca, a następnie przeszliśmy do muzeum parafialnego, gdzie znajduje się interesująca ekspozycja dawnych sprzętów liturgicznych oraz wystawa obrazów i opisy dotyczące historii kultu maryjnego w Piekarach Śląskich. 10 Obraz MB Piekarskiej Oto kilka danych z historii zapisanych w datach: 1303 – Pierwsza istniejąca wzmianka o drewnianym kościele p.w. św. Bartłomieja. Już wtedy wspomina się o bocznym ołtarzy w którym znajduje się obraz Matki Bożej nieznanego artysty. 1659 – przeniesienie obrazu Matki Bożej do ołtarza głównego oraz wzmianki o istniejącym kulcie obrazu wśród miejscowej ludności. 1680 – straszliwa zaraza w Pradze i prośba cesarza Leopolda I o przewiezienie obrazu z Piekar do Pragi. 15 marca 1680 udokumentowana procesja ulicami Pragi z piekarskim obrazem Maryi. W drodze powrotnej do Piekar obraz zatrzymał się w mieście Hradec Kralowe (rok później delegacja tego miasta w podziękowaniu za otrzymane łaski przywozi obraz namalowany, aby upamiętnić to wydarzenie. Obraz ten znajduje się w muzeum parafialnym). 20.08.1683 – modlitwa króla Polski Jana III Sobieskiego w Piekarach w drodze do Wiednia. 1702 – wywiezienie obrazu do Opola z obawy przed zniszczeniem spowodowanym zawieruchą reformacji. Obraz ostatecznie pozostaje na stałe w Opolu (jest to obecnie również obraz koronowany) Do Piekar wraca kopia obrazu i jest nadal otoczona czcią. 11.11.1826 nowym proboszczem zostaje ks. Jan Ficek. To Boży kapłan posiadający niezwykły dynamizm duszpasterski. Z jego inicjatywy zostaje zbudowany pierwszy w Piekarach kościół murowany (kościół powstał całkowicie z ofiar ubogich ludzi, była to nowość w tych czasach). 22.08.1849 – konsekracja nowego kościoła przez Biskupa wrocławskiego Melchiora Diepenbrock 1 grudnia 1962 papież Jan XXIII nadaje kościołowi w Piekarach tytuł bazyliki mniejszej. Obraz Matki Bożej piekarskiej był trzy razy koronowany: Po raz pierwszy 15 sierpnia 1925 rok – dekret wydał papież Pius XI a koronację przygotował I biskup katowicki Augus Hlond salezjanin, późniejszy Prymas Polski. Druga koronacja 13 czerwca 1965 rok – koronacji dokonał ks. kardynał Stefan Wyszyński i ks. kardynał Karol Wojtyła. Trzecia koronacja 15 września 1985 rok. Z Piekar wyruszyliśmy do sanktuarium na Górze św. Anny. W drodze towarzyszyła nam modlitwa, śpiew i dobry humor. Na Górze św. Anny po zaspokojeniu pierwszego głodu wsłuchaliśmy się w słowa przewodnika Ojca Dominika franciszkanina, który razem z kilkunastoma współbraćmi opiekuje się tym pięknym miejscem. Wielu pielgrzymów przyjeżdża właśnie tu, aby powierzyć Bogu przez przyczynę św. Anny ważne intencje. Figurka świętej Anny przedstawia Babcię Jezusa, trzymającą na ramionach dwoje dzieci: Jezusa i Maryję. Święta Anna wysuwa tych dwoje na pierwszy plan, a sama jest trzecia - stąd jej przydomek: Samotrzecia. Rzeczoznawcy określają datę powstania figurki na przełom XV i XVI wieku. Święta Anna - babcia Jezusa Anna i jej mąż, Joachim, długo oczekiwali na potomstwo. Po wielu latach modlitw doczekali się narodzenia córki, Maryi. Gdy ta dorosła, została Matką Boga. Święta Anna przygoto- 11 DO PIEKAR ŚLĄSKICH I NA GÓRĘ ŚW. ANNY wała Maryję do jej wielkiego życiowego powołania. W ten sposób stała się patronką domowego ogniska, troszczącą się o miłość i wiarę w swojej rodzinie. Na Górze Św. Anny spotykamy wyjątkowe walory przyrodnicze i kulturowe, które splatają się w jedno, tworząc krajobraz urzekająco piękny i niepowtarzalny. Sanktuarium Św. Anny jest znanym miejscem pielgrzymkowym, odwiedzanym przez kilkaset tysięcy pielgrzymów i turystów rocznie. Na bogactwo kulturowe składa się duża liczba zabytków - jest ich około 200. Najliczniejszą grupę stanowią obiekty sakralne, takie jak: bazylika i klasztor franciszkanów, zespół kaplic kalwaryjskich, wiele przydrożnych kaplic i krzyży, ponadto amfiteatr skalny, piece wapiennicze, wiatraki. W 2004 roku rozporządzeniem Prezydenta RP “Górę Św. Anny - krajobraz kulturowo- przyrodniczy” tej ziemi uznano za pomnik historii. Ze względu na bogaty świat roślinny i zwierzęcy na znacznej części Parku Krajobrazowego “Góra Św. Anny” utworzono ostoję siedliskową europejskiego systemu Natura 2000. O wyjątkowej atrakcyjności tego terenu świadczą występujące w parku liczne suche doliny, wąskie wąwozy, zalesione pagórki o różnych kształtach, piaszczyste wydmy, leje i misy krasowe, odsłonięcia skalne oraz obfite źródła krystalicznie czystej wody. Na obszarze parku znajduje się sześć rezerwatów: florystyczny “Ligota Dolna”, geologiczny “Góra Św. Anny”, leśne: “Boże Oko”, “Grafik”, “Biesiec” i “Lesisko”. 12 Historia sanktuarium w datach 1485 przypuszczalny rok budowy pierwotnego kościoła św. Anny na Górze Chełmskiej, 1611-1630 okres, w którym dokonało się przeniesienie figurki św. Anny Samotrzeciej z relikwiami do kościoła na Górze św. Anny, 1655 przybycie małopolskich franciszkanów-reformatów na Górę św. Anny (1 XI), 1655-1559 budowa pierwszego klasztoru franciszkańskiego, 1673 budowa i konsekracja murowanego kościoła św. Anny przez bpa Karola Neandra, sufragana wrocławskiego (30 IV), 1700-1709 budowa kaplic kalwaryjskich przez hrabiego Jerzego Adama Gaszyna, 1733-1749 budowa klasztoru murowanego, 1756-1764 odbudowa kaplic kalwaryjskich - stacji Męki Pańskiej i kaplic maryjnych, 1764 rozpoczęcie obchodów kalwaryjskich (14IX), 1768 budowa Rajskiego Placu, 1810 kasata klasztoru przez rząd pruski w związku z sekularyzacją, 1820 wysiedlenie małopolskich franciszkanów-reformatów, 1859 osiedlenie na Górze św. Anny franciszkanów z Westfalii (13VIII), 1864 obchody jubileuszu 100-lecia nabożeństw kalwaryjskich, 1875 powtórna kasata klasztoru i kolejne wysiedlenie franciszkanów w związku z Kulturkampfem(31VII), 1887 powrót franciszkanów z wygnania, prace restauracyjne kościoła i kaplic , 1910 obchody 200-lecia istnienia kalwarii i koronacja figurki św. Anny Samotrzeciej oraz budowa kaplicy Koronacji Najświętszej Marii Panny, 1912-1916 budowa Groty Lurdzkiej i czternastu kaplic - stacji Drogi Krzyżowej na obszernym placu, usytuowanym na terenie dotychczasowego kamieniołomu u podnóża kościoła św. Anny, 1921 plebiscyt na Górnym Śląsku i walki trzeciego powstania śląskiego w rejonie Góry św. Anny, 1929-1938 budowa Domu Pielgrzyma, 1941 kasata klasztoru i wygnanie franciszkanów przez władze hitlerowskie (19 IV), 1942 utworzenie parafii św. Anny, 1945 powojenny powrót franciszkanów do sanktuarium, 1947 Prymas Polski kard. A. Hlond na pielgrzymce młodzieńców i mężczyzn, 1949 zjazd kilkuset kapłanów z udziałem nowego Prymasa Polski Stefana Wyszyńskiego, 1957-1962 gruntowna restauracja wnętrza kościoła św. Anny , 1980 obchody jubileuszu 500-lecia sanktuarium na Górze św. Anny, obrady 174 Konferencji Plenarnej Episkopatu Polski (26-28 VI) ogłoszenie breve Stolicy Apostolskiej nadającej kościołowi św. Anny tytuł bazyliki mniejszej (29 VI), 1983 pobyt papieża Jana Pawła II na Górze św. Anny i jego spotkanie z milionową rzeszą pielgrzymów ze Śląska Opolskiego (21 VI), 1989 wznowienie (4 VI) - przerwanej w 1945 r. na okres 44 lat - tradycji coniedzielnych mszy św. w języku niemieckim na Górze św. Anny dla mniejszości niemieckiej, 1998 budowa nowego instrumentu organowego (poświęconego 25 VII 1998) Figura św. Anny z Góry św. Anny 13 DO PIEKAR ŚLĄSKICH I NA GÓRĘ ŚW. ANNY Zdobytych informacji było bardzo dużo i z pewnością miło będzie w chłodne jesienne wieczory powspominać odwiedzone miejsca oglądając zdjęcia i czytając historię tych szczególnych miejsc. W radosnym i uduchowionym nastroju wróciliśmy do Krako- wa o godzinie 18.20. Przygotowujemy się do nowej pielgrzymki tym razem celem naszym będzie ziemia kielecka serdecznie zapraszamy parafian do udziału w tej formie duszpasterstwa pielgrzymkowego. DZIĘKUJĘ PROSZĘ Jeżeli po przeczytaniu Dziękuję – Proszę zrodzi się w nas potrzeba serca aby podzielić się z kimś potrzebującym, aby zaspokoić czyjąś prośbę to wystarczy tylko podejść do punktu odzieży u p. Halinki, w naszej parafii i pozostawić tam to czym chcemy się podzielić. Można tam również pozostawić informację o innych rzeczach, którymi chcielibyśmy się podzielić. Jeżeli prośba będzie dotyczyła pieniędzy, to można je w kopercie opisanej dla kogo pozostawić w zakrystii naszego kościoła lub w kancelarii parafialnej. Prosimy: Oferujemy: • Wersalkę, • wszystkie zbędne w domu rzeczy typu: odzież, obuwie, artykuły gospodarstwa domowego, ręczniki, firanki, zasłony, meble, koce, zabawki dla dzieci, sprzęt sportowy, itp., • odzież dziecięcą i młodzieżową, • odzież dla dorosłych, Dziękujemy za: • wszystkie przekazane rzeczy, Kontakt z Zespołem Charytatywnym poprzez Kancelarię Parafialną lub zakrystię lub panie w punkcie odzieży tel.: 012 266 71 89, 601 182 038, 510 500 519. Przyjmowanie rzeczy odbywa się w poniedziałki od 17.00 do 18.00, a wydawanie w czwartki od 17.00 do 18.00. Prosimy o przynoszenie rzeczy czystych i sprawnych. 14 15 POŚWIĘCENIE NOWEJ PROPOZYCJI EDUKACYJNEJ DLA DZIECI PRZY UL. TYNIECKIEJ 39 W KRAKOWIE. Wolontariat Misyjny to Stowarzyszenie, które prężnie działa od wielu lat na terenie naszego miasta i znane jest już szeroko w całej Polsce. 6 września pojawi się nowa propozycja edukacyjna skierowana szczególnie do dzieci. Można wiele opowiadać, ale nie sposób słowami oddać rzeczywistości, w jakiej żyje ogromna liczba ludzi na świecie. Potrzebą naszych czasów wydaje się docieranie do wrażliwości dzieci i młodzieży, aby poznali jak wygląda codzienność ich rówieśników pochodzących z różnych kontynentów. W tym celu Wolontariat zbudował w pobliżu swojej siedziby swoisty edukacyjny plac zabaw. Obok siebie stanęły na nim: tradycyjna ghanijska wioska, indiańskie tipi, a w najbliższej przyszłości – jurta mongolska i iglo. Każde z tych miejsc ze względu na swoją egzotykę i wystrój jest idealną przestrzenią do nawiązania kontaktu z inną kulturą i tradycją. Dzięki warsztatom przeprowadzanym w “WIOSCE” dzieci otwierają się na odmienną rzeczywistość, uczą się współczucia i rozwijają w sobie chęć pomocy innym. W Krakowie od maja 2007 roku istnieje Wioska Afrykańska, z której korzystają wszyscy zainteresowani kulturą krajów Globalnego Południa. Warsztaty kulturalno – artystyczne prowadzą wolontariusze w wiosce, w skład której wchodzą trzy chatki, po16 mieszczenie gospodarcze i ogrodzenie, wykonane na wzór autentycznej wioski z Ghany. Od czerwca 2008 roku tuż za ogrodzeniem wioski stanęło indiańskie tipi. Właśnie ta autentyczność jest dobrym fundamentem projektu, na którego realizację wreszcie przyszedł czas. Zagospodarowanie Parku Edukacji Rozwojowej przewiduje wybudowanie wielu osad na wzór istniejących aglomeracji z całego świata. Mapa zostanie podzielona na kontynenty, a następnie na poszczególne kraje. Wzdłuż poszczególnych obiektów będą biegły ścieżki edukacyjne o tematyce dotyczącej historii danego regionu, kolonializmu, szeroko pojętej kultury ludności, bogactwa etnicznych zwyczajów oraz problemów społecznych np; dyskryminacji rasowej, równouprawnienia, nierównomiernego rozwoju gospodarczego, konfliktów społecznych. Oprócz samej wioski, dla zainteresowanych zostaną przygotowane liczne atrakcje, takie jak wystawy fotografii czy projekcje filmowe. Organizowane będą spotkania z podróżnikami, warsztaty edukacyjne, zabawy w grupach, zajęcia kulturalno – artystyczne. Najodważniejsi będą mogli spędzić noc w jednej z chatek, na sposób prawdziwych mieszkańców. Właśnie taka „interakcja światów” jest głównym celem projektu. Całość wzbogacona oryginalnymi eksponatami, które będzie można kupić w sklepiku z pamiątkami. Pochodzenie wyrobów rękodzielniczych nie pozostawi wiele do życzenia, ponieważ będą one zakupione od sprzedawców z poszczególnych krajów, zgodnie z zasadami Fair Trade. Skromne warunki, brak dostępu do wody, bieda, brak opieki medycznej, to rzeczywistość krajów Afryki, Ameryki Południowej, Azji. Dlatego też głównym celem działań związanych z powstaniem Park Edukacji Rozwojowej jest uwrażliwienie zwiedzających (w szczególności dzieci i młodzieży) na problemy najbiedniejszych regionów świata. Park Edukacji Rozwojowej będzie miejscem, gdzie tego typu problemy staną się namacalne, gdzie każdy będzie mógł doświadczyć i poznać realia nieznanego dotąd życia. Chcemy pokazać, że to właśnie kondycja najbiedniejszych narodów, określa poziom postępu naszej cywilizacji. Część dotacji otrzymaliśmy już od Fundacji dla Organizacji Pozarządowych (FOP), jednak potrzeb jest jeszcze bardzo wiele, a do zagospodarowania 1,5 ha powierzchni. Dlatego też zachęcamy do wsparcia projektu i tym samym stajemy się współtwórcami realnej mapy świata – którą jest Park Edukacji Rozwojowej. 17 K O Kącik dla dzieci N K U R S DZIELONA RADOŚĆ TO PODWÓJNA RADOŚĆ Kochane Dzieci Tak szybko mija czas-już po wakacjach. Pierwszego września wypoczęci wracamy do szkoły. A jak minęły te wakacje ? Zapraszam Was do dzielenia się wspomnieniami z wakacji i nie tylko na łamach naszej parafialnej gazetki „Dębnicki Dzwon” przesyłając je na adres: [email protected] lub zostawić u siostry w zakrystii lub w Kancelarii Parafialnej. Ja obiecuję, że w „KĄCIKU DLA DZIECI” co tydzień znajdziecie coś nowego. Dzieciom, Rodzicom i Opiekunom życzę wszystkiego dobrego w nowym roku szkolnym 2009/2010. Szczęść Bożę! Katechetka: Z.N Wakacje już się kończą. Był to okres wspaniałych wyjazdów, wycieczek, chwil pełnych zachwytu nad pięknem świata, klimatem, atmosferą miejsca. Rodziło się w nas pragnienie podzielenia się, opowiedzenia o tym wspaniałym miejscu lub przeżyciu innym. Nie duśmy w sobie tych pragnień, bo przecież dzielona radość to podwójna radość. Redakcja Dębnickiego Dzwonu proponuje Państwu mini konkurs na relację, opis lub choćby piękne zdjęcie (oczywiście z podpisem) z Państwa wakacji. Reportaże, fotoreportaże, relacje, zdjęcia, czy choćby piękne widokówki (z pozdrowieniami) proszę przesyłać na jeden z poniższych adresów (mile widziane wersje elektroniczne materiałów) lub pozostawić w zakrystii lub w Kancelarii Parafialnej. Wszystkie materiały proszę opisać „Dębnicki dzwon – Podwójna Radość konkurs”. Termin nadsyłania upływa 6 września 2009 roku. Adresy to: - Dębnicki Dzwon, ul. Konfederacka 6, 30-306 Kraków, - [email protected] Jak przystało na prawdziwy konkurs 10 najciekawszych relacji, po 5 w dwóch kategoriach, reportaż / fotoreportaż / relacja / pozdrowienia oraz zdjęcie, zostanie nagrodzonych nagrodami ufundowanymi przez ks. Proboszcza Jana Dubasa. Znacznie więcej satysfakcji niż te 10 nagród przyniesie możliwość przeczytania swoich słów w którymś numerów Dębnickiego Dzwonu. Z najpiękniejszych widokówek utworzymy wystawę pt. „Tam byliśmy” redakcja 18 19 NIEZWYKŁE WEZWANIE MATKI MIŁOSIERDZIA PODRÓŻ DO OSTREJ BRAMY (3) Ostatni polski ranek tak jak poprzedni, lecz w końcowej fazie inny. Otóż dzisiaj mamy na apelu ks. Biskupa Leszka Sławoja Głodzia, który jak w poprzednim roku będzie odprowadzał nas do granicy, teraz już tylko symbolicznej, wprawdzie ustawiono nas w kolumnę, każdy trzymał w ręku paszport, lub dowód osobisty, ale kto na to patrzył. Znaleźliśmy się na Litwie, część komórek przestała działać, a zegarki należało przesunąć o godzinę do przodu, tutaj nie mają czasu letniego. Na granicy ruch żaden. 20 Dzisiejszy temat dnia: „Być uczniem Chrystusa, Najwyższego Kapłana” Słowo dnia: Ef 4, 11-12 „On ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami dla przysposobienia świętych do wykonywania posługi, celem budowania Ciała Chrystusowego”. Na pierwszym postoju powitanie pielgrzymki przez litewskich Polaków i dalej w drogę. Wiem, że zawsze trzeci dzień był przełomowy, ale nie odczuwam specjalnego zmęczenia, widzę wielu znacznie Jacek Wilk starszych i zmęczonych życiem, jak sobie dziarsko poczynają. Nie straszne dla nich kilometry, szczególnie te, które przed nami, a pogoda nas rozpieszcza, nie ma palącego słońca i chwilami leci z nieba coś jakby delikatna mżawka, która nie zmusza do ubierania peleryn. Mamy informacje, że wszędzie leje, tylko nie tutaj gdzie idziemy. Organizatorzy Salezjanie nawet to i wiele innych rzeczy dla nas wymodlili u Matki Miłosierdzia. Czujemy nieustająco Jej opiekę w tej organizacji. Dochodzimy do miejscowości Sventezeris, tutaj będzie Msza Św. przy drewnianym kościółku i zupa obiadowa. Gdy patrzy się na te twarze i to w takiej ilości (1265 osób), nie widać wzajemnej obojętności i niechęci, natomiast miłość, szacunek i pokorę, chęć pomagania drugiemu, widać duchową przemianę ludzi wybranych gdzieś w Polsce (w Europie też). Jakże trudno będzie realizować te cechy po powrocie do naszych rodzinnych stron, lecz wierzę, że Matka nas wesprze. Dochodzimy do końca etapu, pole namiotowe mamy na boisku w miejscowości Serijai, natomiast wodę do mycia, wrzątek do picia i sanitariaty po drugiej stronie drogi przy szkole, łączy nas przejście podziemne. Piękny widok takiej ilości kolorowych namiotów. Dosyć ciekawa jest też cisza nocna, bo na polu jeszcze jasno. … Przypadkowa rozmowa z przypadkowym człowiekiem na forum zawodowym 3 lata temu sprawiła, że jestem TUTAJ na pielgrzymce (pierwszy raz). Dzisiaj 7 dzień i chcę głęboko z serca podziękować Jackowi (to jest mnie - przyp. autora) – bo on dał początek. Czego tutaj doświadczamy opisać się nie da, trzeba przeżyć, dotknąć, doświadczyć (jak wszystkiego w życiu) bo inaczej nie zrozumiemy naprawdę. Tutaj prawdy proste, oczywiste nabierają innego wymiaru – wydawało się, że wiemy – jednak nie. Otwieramy oczy i serca ( nawet jeśli nie wszystko jest tak i czasem myślimy inaczej – mamy prawo, mamy wybór). Jak wiele znaczy drugi człowiek, mały gest, uścisk dłoni, uśmiech, dobre słowo. Wzruszająca jest serdeczność ludzi mieszkających na Litwie – Polaków, ale Litwinów też. Łzy radości, gesty czułości, których pragną, oczekują. Są wspaniali, bezinteresowni, za nic dają nam wiele (wiele także do myślenia). Zapamiętałam dwóch przerażająco smutnych chłopców w Kolesznikach, choćby tylko dla nich trzeba tu wrócić, w jakiej formie – nie wiem. Wiarę i miłość można wyrażać wszędzie i zawsze. Trud pielgrzyma i przeżycia, których doświadcza są wyjątkowe – WARTO, a nawet TRZEBA… (pomarańczowa Jolanta) … Rzeczywiście ta pielgrzymka była cudnym czasem, który mnie spotkał, kilka 21 PODRÓŻ DO OSTREJ BRAMY (3) bardzo ważnych rozmów, powolne porządkowanie w środku. Parę niezapomnianych momentów. Dlatego właśnie wchodzę tu (księga gości – przyp. autora), bo jeszcze przez chwilę próbuję odnaleźć jakąś odrobinę tej atmosfery, która sprawiała, że na twarzy mojej przykleił się uśmiech i już nie chciał zejść. Zastanawiam się dlaczego tak mi tam było dobrze wśród Pomarańczy… …Wędrowałam w tym roku z zieloną. To niezwykłe duchowe przeżycie. Byłam wiele razy na pielgrzymkach jasnogórskich (na wileńskiej pierwszy raz). Po raz pierwszy „muzyczny” grał na akordeonie, jestem pełna podziwu dla jego klasy. Konferencje wspaniałe, przewodnik troskliwy. Polecam wszystkim takie rekolekcje. Z pełną świadomością stwierdzam, że to była najlepsza pielgrzymka w jakiej do tej pory uczestniczyłam… (grupa zielona) Budzimy się typowo, to już zaczyna się 4 dzień. Pogoda nadal nas rozpieszcza Mszą Św. polową (na boisku) rozpoczynamy dzień, w którym dowiemy się jak „Być uczniem Chrystusa w pracy zawodowej”. Słowo dnia Lk 9, 23-25 „Jeśli kto chce iść za mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech mnie naśladuje!(…). Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?” Wychodzimy na szlak, po drodze bardzo dużo drewnianych rzeźb, muszą tutaj mieszkać uzdolnieni ludzie. Daje się zauważyć u niektórych zmęczenie, zawsze znajdzie się ktoś chętny 22 do pomocy, nawet do niesienia plecaka. Codziennie odmawiamy Tajemnice Różańcowe w wielu intencjach: Zdrowaś Maryjo… częstochowska, gietrzwałdzka, ostrobramska… Łaskiś pełna – i my po łaski do Ciebie wędrujemy, wierząc…Pan z Tobą – i do Niego idziemy, bo Ty trzymasz Go w swoich ramionach! Błogosławionaś Ty – i my po błogosławieństwo, dla siebie samych, dla najbliższych i czasem nieznanych… Między niewiastami… kobietą byłaś tu, na ziemi, to i moje dziewczęce serce rozumiesz…i błogosławiony owoc żywota Twojego – Jezus… czy potrafimy, czy moglibyśmy żyć tak, żeby i owocem naszych zmagań zawsze był On?! ŚwiętaMaryjo… wstawiaj się za nami, uproś łaskę dobrego przejścia przez życie, wytrwania… Matko Boża – pamiętaj i o moich Rodzicach, daj im siły i zdrowie, a nade wszystko nad ich wiarą czuwaj i wspieraj…! Módl się za nami - za moją siostrą, za tym, którego wciąż wyczekuję, za przyjacielem – każdym, który na mojej drodze stanął, podał rękę, przesłałuśmiech – lub po prostu był, nie mogąc otrzeć moich łez. Grzesznymi… wzrok spuszczam tylko, próbuję ukryć wstyd… czy wolno mi przyjść do Ciebie, mimo wszystko? Teraz… zawsze, w każdej chwili, bo gdy tylko spuścisz mnie z oczu – błądzę…! I w godzinę śmierci naszej – za wszystkimi, którzy już odeszli, a których znałam, wstawiaj się, Matko! Amen –kolejny krok, kolejny dzień wędrówki… Zdro- waś Maryjo… w bramie czuwasz, z bramy spoglądasz na nas… swoje wielkie serce w takiej małej zamknęłaś kaplicy…Łaskiś pełna… naucz mnie pokory, by zbyt wiele nie oczekiwać i granic w dawaniu sobie nie stawiać… Pan z Tobą… uproś Go, żeby był i ze mną, szczególnie wtedy, kiedy mi trudno… przy moich najbliższych, szczególnie kiedy ludzka mocniewiele już może…Błogosławionaś Ty między niewiastami, pozostań z nami na ziemi, przytul jak Mama, pomóż dojść do Twojego tronu… I błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus…częstochowski szlak przetarłam, w wileńskim wizerunku chyba mnie wołasz, żebym przyszła… Święta Maryjo, do świętości dopomóż… Matko Boża,drogę przyszłości wskaż jasno… módl się za nami grzesznymi, bo moja modlitwa ustaje, kiedy sił brakuje… teraz i w godzinę śmierci naszej, nie przestawaj. Amen! Tą piękną modlitwę napisała Agnieszka, która jeszcze nie była w Ostrej Bramie, lecz która już otrzymała zaproszenie od Matki Miłosierdzia. Idziemy przepiękną, malowniczą krainą wśród jezior i lasów, dlatego wszelkie postoje mamy w lesie. Przecież to nadal jak nasze Mazury, tylko po litewskiej stronie. Codziennie o 15 odmawiamy koronkę do Bożego Miłosierdzia Dochodzimy do następnego noclegu usytuowanego obok szkoły w miejscowości Merecz (Merkinai), po drodze przekraczamy Niemen. Mamy tutaj dodatkowe atrakcje, obok jest małe jezioro, jest możliwość umycia się (bez kąpania), nie trzeba stać w kolejce po wodę. Tak szybko ludzie przyzwyczaili się do komfortu (lub super komfortu), do ciepłej wody płynącej z kranu, a tu takie niewygody – można by rzec. Dla wielu jest to atrakcja. 23 PODRÓŻ DO OSTREJ BRAMY (3) …Pielgrzymkę do Wilna mogę porównać do wędrówki przez życie. Jest czas modlitwy, radości, szczęścia, spotkania drugiego człowieka, zamyślenia, odpoczynku, ale także zmęczenia, bólu, znużenia, zniechęcenia, rozstania. Tak jak w życiu, ale najważniejsze, aby dojść do celu. Życzę każdemu, aby u kresu swojej wędrówki zobaczył prześliczną twarz MATKI… … Pokój i dobro. Niepokalana nas złączyła. Na czwarty rok małżeństwa idziemy do Tej co nam błogosławi… (Agnieszka i Radosław, w domu Dominik lat 3) Wstaję o wiadomej godzinie, na dźwięk szeleszczących foliowych torebek mojego „współnamiotowca” Mirka, dźwięk o wiele bardziej niemiły, niż poranny budzik. Trudno uwierzyć, zaczyna się 5 dzień, dzisiaj przekroczymy półmetek pątniczego szlaku. Jak to szybko zleciało… Pogoda pochmurna, lecz bez opadów. I znowu Eucharystia sprawowana jest przy ołtarzu polowym, ołtarz znajduje się pod szałasem. Dzisiaj dowiemy się w „Posłudze miłosierdzia być uczniem Chrystusa”, słowo dnia Łk 15, 17 „Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia”. Jak codziennie śpiewamy godzinki, odmawiamy modlitwy, różaniec a przed każdą tajemnicą swoje intencje może odczytać każdy (mamy bezprzewodowy mikrofon), a o godzinie 15 ko- ronkę do Miłosierdzia Bożego, z nieba chłodzi nas delikatny kapuśniaczek, (pada, lecz nie pada) by nikt nie ustawał w tempie marszu, cały czas idziemy wśród lasów i jezior (piękne krajobrazy). Postoje 30 min. mamy w lesie na przepięknej ściółce co 5 - 6 km, niewielu jest zmęczonych, a tym co są, inni z grupy pomagają niosąc ich plecaki (swoje też), nie jest to takie trudne, bo też się kilkakrotnie udzielałem. Również należy do męskich obowiązków niesienie tub nagłaśniających, by w całej grupie było słychać prowadzącego (mówiącego do mikrofonu). Jest w naszej grupie wielu dodatkowo angażujących się by, wszystko działało i wszyscy byli zadowoleni. Trudno to sobie wyobrazić w naszych rodzinnych społecznościach, gdzie się coraz częściej spotyka ludzi obojętnych i narzekających na wszystko, którzy zapomnieli o miłości. Dochodzimy do Vareny, również przy szkole mamy nocleg. Cała pielgrzymka jest eskortowana przez miejscową Policję, która również w nocy pilnuje pola namiotowego. Podobno kiedyś wcześniej bywały jakiejś ekscesy z miejscowymi. jednak pielgrzymki autokarowe, więc jak to określam „woziłam się”, ale i woziłam pielgrzymów, bo obok księży przewodników mnie przypadała duża rola do spełnienia. Patrząc z perspektywy na te różne pielgrzymowania muszę stwierdzić, że w porównaniu do pielgrzymów „autokarowych”, pielgrzymi z trasy wileńskiej są bardzo pokorni, wytrwali do pokonywania różnych trudności. Z takimi ludźmi można zdobyć świat, oby ta siła – wielka siła ducha, która się uzewnętrzniła tutaj „rozbijała mury” w środowiskach. Dlaczego akurat teraz się tu znalazłam – darowany czas, darowana sytuacja i …miesiąc wcześniej nie było mi dane dotrzeć do wnętrza kaplicy Matki Ostrobramskiej, więc powiedziałam sobie, że powinnam tutaj wrócić i …pieszo! Więc jestem. Mam za co dziękować. …Matka Boża daje mnie namacalne znaki, że w smutnych i wesołych sprawach trzeba uciekać do jej najmiłosierniejszego serca. 5 lat temu zmarła mnie mama i ofiarowałem te trudy pielgrzymkowe jej i ojca duszę, a w tym roku w rocznicę śmierci mamy ożenił mnie się syn i też ofiarowałem pielgrzymkę za niego i synową. Nie odczuwam więc wielkiego zmęczenia, bo intencje tak jak wspomniałem były bardzo szlachetne, a z miłości jeśli coś się ofiaruje to nie męczy, bo miłość wszystko przetrzyma, a oprócz tego też od dzieciństwa pielgrzymuję…(ten brat był nawet pieszo w Rzymie u Papieża JP II – przyp. autora). (grupa złota) …O pielgrzymce Suwałki – Wilno dowiedziałam się parę lat temu od siostry zakonnej, która w niej uczestniczyła, a później zaczęła pracę na misji w Moskwie. Upłynęło parę lat za nim znalazłam się tutaj po raz pierwszy na pielgrzymim szlaku. Nie znaczy to, że wcześniej nie pielgrzymowałam do różnych sanktuariów. Były to ciąg dalszy w nastepnym numerze 24 25 OGŁOSZENIA PARAFIALNE TYDZIEŃ W MODLITWIE 30 VIII 2009 – 22 Niedziela Zwykła, Czyt.: Pwt 4, 1-2. 6-8; Ps 15, 1b-3a. 3bc-4ab. 4c-5; Jk 1, 17-18. 21b-22. 27; Mk 7, 1-8. 14-15. 21-23; · 700 · w int. śp. Stanisława Rakoczego w 28 830 rocz. śm., 1000 · w int. śp. Agaty, Jana, Rozalii i Piotra, 1130 · w intencji Parafian, 1800 · w int. śp. Ludwiki, Heleny, Jana i Kazimierza w kolejna rocz. śm., · w int. śp. Bronisławy w 23 rocz. śm., 2000 · w int. śp. Marianny, Genowefy, Piotra i Franciszka Królów (gregoriańska), 31 VII 2009 Czyt.: 1 Tes 4, 13-18; Ps 96, 1 i 3. 4-5. 11-12. 13; Łk 4, 16-30; 700 · 800 · w int. śp. Leokadii Jarosz, od siostry, 1800 · w intencji Bronisławy Różyckiej, o zdrowie, Boże błogosławieństwo i opiekę Matki Bożej Wspomożenia Wiernych, · w int. śp. Ludwiki, Michała i Jerzego, 1 IX 2009 Wspomnienie bł. Bronisławy, dziewicy, Czyt.: 1 Tes 5, 1-6. 9-11; Ps 27, 1. 4. 13-14; Łk 4, 31-37; 700 · w int. śp. Stanisława Michałowskiego, · w int. śp. Bronisława Kuli, · w intencji Jolanty i Ryszarda, dziękczynna za 25 lat małżeństwa z prośbą o Boże błogosławieństwo i opiekę matki Bożej Wspomożenia Wiernych, · w int. śp. Anny, Stanisława, Tadeusza i Władysława Paczyńskich (gregoriańska), 800 · w int. śp. Bronisława w dniu imienin, 1800 · w int. śp. Bronisławy, Piotra i Krzysztofa Leszczyńskich, · w int. śp. Zbigniewa Schmydt i Eugenii Schmydt w 24 rocz. śm., 2 IX 2009 Czyt.: Kol 1, 1-8; Ps 52, 10-11; Łk 4, 38-44; 700 · w int. śp. Anny, Stanisława, Tadeusza i Władysława Paczyńskich (gregoriańska), · w int. śp. Marka Jędrzejczyka (gregoriańska), · w int. śp. Ludmiły i Bronisława, 800 1800 · w intencji próśb i podziękowań do Matki Bożej, · w int. śp. Kazimierza Sadzika w 1 rocz. śm., 3 IX 2009 Wspomnienie św. Grzegorza Wielkiego, papieża i doktora Kościoła, Czyt.: Kol 1, 9-14; Ps 98, 2-3ab. 3cd-4. 5-6; Łk 5, 1-11; 700 · w int. śp. Marka Jędrzejczyka (gregoriańska), 800 · w int. śp. Anny, Stanisława, Tadeusza i Władysława Paczyńskich (gregoriańska), 1800 · w intencji Liturgicznej Służby Ołtarza, 4 IX 2009 Czyt.: Kol 1, 15-20; Ps 100, 1-2. 3. 4-5; Łk 5, 33-39; 700 · w int. śp. Marka Jędrzejczyka (gregoriańska), 800 · w int. śp. Anny, Stanisława, Tadeusza i Władysława Paczyńskich (gregoriańska), 1630 · 1745 · koronka do Miłosierdzia Bożego, 1800 · w int. śp. Rozalii i Stanisława Niedośpiałów, oraz Stefanii i Jana Stochów, · w intencji Bartosza, o zdrowie, błogosławieństwo Boże, opiekę Matki Bożej Wspomożenia Wiernych oraz dary Ducha Świętego z okazji 18 rocz. urodzin, 5 IX 2009 Czyt.: Kol 1, 21-23; Ps 54, 3-4. 6 i 8; Łk 6, 1-5; 700 · w int. śp. Anny, Stanisława, Tadeusza i Władysława Paczyńskich (gregoriańska), · 800 1700 · adoracja Najświętszego Sakramentu, 1800 · w int. śp. Marka Jędrzejczyka (gregoriańska), · w intencji Janusza i Dominiki, dziękczynna za 25 lat małżeństwa z prośbą o dalszą opiekę Matki Bożej Wspomożenia Wiernych dla małżonków i ich dzieci, 6 IX 2009 – 23 Niedziela Zwykła, Czyt.: Iz 35, 4-7a; Ps 146, 6c-7. 8-9a. 9bc-10; Jk 2, 1-5; Mk 7, 31-37; 700 · w int. śp. Anny, Stanisława, Tadeusza i Władysława Paczyńskich (gregoriańska), · w intencji członków Żywego Różań830 ca, 1000 · 1130 · w intencji Parafian, · w int. śp. Katarzyny Karp w 6 rocz. śm., 1300 · w int. śp. Marka Jędrzejczyka (gregoriańska), · w int. śp. Romany Haudek, 1800 · w intencji Ryszarda, dziękczynna za otrzymane zdrowie, z prośbą o dalsze błogosławieństwo Boże z okazji 50 rocz. urodzin, 22 NIEDZIELA ZWYKŁA 30 SIERPNIA 2009 1. We wtorek, 1 września – przypada 70 rocznica rozpoczęcia II wojny światowej. Pamiętamy o obrońcach naszej Ojczyzny, którzy poświęcili swe życie i zdrowie za naszą wolność oraz o wszystkich ofiarach tej wojny. Na każdej Mszy św. będziemy modlić się o wieczne zbawienie dla poległych w II wojnie światowej. W przyszłą niedzielę w naszej parafii odbędzie się wyjątkowa uroczystość; kilku młodych salezjanów na Mszy św. o godzinie 11.30 złoży śluby zakonne wieczyste, w czasie tej uroczystości gościć będziemy również wielu znakomitych gości w związku z poświęceniem Parku Edukacji Rozwojowej, przy ul. Tynieckiej 39. Park ten będzie cenną propozycją dla dzieci z naszego miasta i całej Polski dla poznawania kultur różnych rejonów świata. Więcej informacji o tym projekcie znajduje się w Dębnickim Dzwonie. 2. Pierwszego września rozpoczyna się nowy rok szkolny 2009/10. Msza święta dla SP 30 odprawiona zostanie o godzinie 9.00; dla Gimnazjum nr 22 i I grupy ZSŁ o 8.00 i dla II grupy ZSŁ o godzinie 10.00. Od najbliższej niedzieli wracamy do zwykłego rozkładu Mszy świętych niedzielnych t.j.: 7.00; 8.30; ciąg dalszy na następnej stronie 26 27 OGŁOSZENIAPARAFIALNE ciąg dalszy z poprzedniej strony 22 NIEDZIELA ZWYKŁA 30 10.00; 11.30; 13.00; 18.00. W tym tygodniu przypada pierwszy: czwartek, pierwszy piątek i pierwsza sobota miesiąca. W Pierwszy piątek spowiedź dla dzieci od godziny 16.00, następnie Msza św. o godzinie 16.30. O godzinie 8.00 Msza Święta w kaplicy Matki Bożej z udzieleniem sakramentu chorych. We wtorek 1 września o godzinie 19.00 w naszym Oratorium rozpocznie się pierwsze w tym roku szkolnym spotkanie Rady Parafialnej. 3. W przyszłym roku kalendarzowym 2010, w drugiej połowie kwietnia planujemy zorganizowanie parafialnej pielgrzymki do Ziemi Świętej. Będzie to wyjazd tygodniowy w cenie około 3 500 złotych od osoby. Osoby zainteresowane prosimy o zgłaszanie się do ks. Janusza Goraja lub do kancelarii parafialnej. SIERPNIA 2009 formacji duchowej i intelektualnej. Chętnych do wzięcia udziału w tych spotkaniach prosimy o kontakt z ks. Januszem Gorajem. Siostra Anita zaprasza na spotkanie scholę w poniedziałek 31 sierpnia na godzinę 16.00. Spotkanie dla scholii starszej odbędzie się w sobotę 5 września o godzinie 16.00. 5. W Liturgii Kościoła w tym tygodniu wspominamy: wtorek 1.09 wspomnienie św. Bronisławy, czwartek 3.09 wspomnienie św. Grzegorza papieża i doktora Kościoła. 6. Zachęcamy do lektury prasy katolickiej. Wracamy do regularnego wydawania Dębnickiego Dzwonu. Dziś po Mszach świętych Stowarzyszenie Korczakowska Republika Dziecięca – DYLINIARNIA - kwestuje na rzecz dzieci z naszego miasta, których rodziny znajdują się w szczególnie trudnych warunkach materialnych. 4. W najbliższy czwartek 3 września o godzinie 1900 rozpoczyna regularne spotkania grupa modlitewna „Siloe”. Serdecznie zapraszamy do tej wspólnoty osoby zainteresowane pogłębieniem własnej ks. Jan Dubas SDB proboszcz Redakcja: Ks. Jan Dubas, Teresa Flanek, Magdalena Dudek, Maria Kantor, Zofia Niemiec, Łukasz Pilarczyk, red. nacz. Janusz Kościński, Wojciech Pietras tel. (012) 269 16 18 Internet: http://parafia.salezjanie.krakow.pl/ 28 koszt.wydania 0,90 zł