Samodzielność w oczach nauczyciela – praktyka
Transkrypt
Samodzielność w oczach nauczyciela – praktyka
Samodzielność w oczach nauczyciela – praktyka „Łatwiej nauczycielowi wpływać na wszechstronny rozwój ucznia, jeśli sam jest otwarty na zmiany, doskonali się i rozwija swoje kompetencje.” „Pomóż mi zrobić to samodzielnie”. – Pomóż, ale nie wyręczaj… – Pomóż, ale uwierz, że ja też coś potrafię… – Pomóż, ale doceń mój wysiłek dochodzenia do celu, a nie tylko sam sukces. Są to ważne i czasami trudne kroki dla nauczyciela, stawiające go w pozycji przewodnika, mentora i mistrza. W tej sytuacji nieważne, czego nauczamy. Istotniejsze staje się to, aby nasz uczeń wiedział, po co się tego uczy! W pracy dydaktycznej nauczyciela cele wyznacza podstawa programowa, ale czy są one równoznaczne z celami, jakie wyznaczają sobie nasi uczniowie? Może warto to sprawdzić i porównać, podchodząc do nauki „jako metody obejmującej obserwacje i eksperymenty ułatwiające zrozumienie i wyjaśnienie funkcjonowania świata”. Ciekawość świata jest domeną człowieka od najmłodszych lat. Zadawanie pytań i szukanie odpowiedzi rodzi potrzebę wykonywania doświadczeń, które mają wykazać, czy zaproponowane wyjaśnienie jest prawidłowe, czy fałszywe. I na tym powinna opierać się praca badawcza z uczniem. Zarówno nauczyciel, jak i uczeń stają się wtedy badaczami środowiska. Na co dzień, w swojej pracy nauczyciela przyrody, praktykuję twórcze podejście do danego tematu czy działania, ponieważ standaryzacja zamyka drogę rozwoju ucznia. Teoretyczne analizowanie zagadnień przyrodniczych kończy się znudzeniem i niechęcią ucznia do przedmiotu, a zakres zdobytej w taki sposób wiedzy jest płytki i ulotny. Zauważyłam, że to co wydaje mi się trudne, banalnie łatwe lub oczywiste, dla uczniów okazuje się ciekawe, warte wysiłku intelektualnego, a innym razem całkowicie niezrozumiałe. Na przykład, podczas wykonywania doświadczenia na jednej z lekcji uczniowie mieli w moździerzu rozetrzeć liść. Wszystko wydawało się proste, aż tu nagle okazało się, że słowo „moździerz” jest zbyt tajemnicze i niezrozumiałe, przez co stało się barierą nie do pokonania i zniechęciło dzieci do wykonania prostego ćwiczenia. W takich sytuacjach nie uogólniam i sama uczę się patrzenia na problem oczami dziecka. Podczas doświadczeń samodzielnie wykonywanych przez uczniów wiedza staje się lepiej ugruntowana (wiem to, bo sprawdziłem), a otrzymany wynik budzi ciekawość i chęć omówienia go z innymi. Niestety, ciągłe zadawanie pytań przez nauczyciela i oczekiwanie od uczniów jedynie poprawnych odpowiedzi powoduje, że dzieci nie wierzą w swoje kompetencje i tracą chęć do eksperymentowania. Dlatego nie bójmy się odwrócenia ról. Naprawdę warto, bo w głowach dzieci cały czas rodzą się pytania, spostrzeżenia, wnioski. Uczeń, właściwie pokierowany, z chęcią odkrywa świat, poznaje jego tajemnice i wie… po co się uczy. Jako nauczyciel staram się nie oceniać i nie narzucać swojego zdania. Zachęcam dzieci do samodzielnego eksperymentowania i dociekania dlaczego wyszło to, co wyszło oraz co z tego wynika. Sobie rezerwuję rolę animatora tego procesu, uzmysławiającego, że jeżeli czegoś nie sprawdzimy, to nie powinniśmy przyjmować tego za pewnik. Przy tym uczę rozwagi i bezpiecznego posługiwania się pomocami dydaktycznymi – zamiast: „Nie wdychaj!”, „Nie smakuj!”, pytam „Czy na pewno chcesz to powąchać, posmakować?”. Przy odpowiedzi twierdzącej ponownie pytam: „Dlaczego?”. W mojej pracy zawodowej – nauczyciela przyrody, pytanie „dlaczego?” prawie wcale nie schodzi z ust. Lidia Grad Geograf, nauczycielka przyrody w szkole w Zambrowie. Egzaminatorka, opiniodawczyni i recenzentka materiałów edukacyjnych, założycielka i opiekunka szkolnego Klubu Młodego Odkrywcy, ekspert Pracowni Przyrody.