W komunii z Bogiem przez wiarę

Transkrypt

W komunii z Bogiem przez wiarę
II.
DZIEŃ - „Wiem, komu uwierzyłem”
(2 Tym 1,12)
W komunii z Bogiem przez wiarę
CZYTANIA
PIERWSZE CZYTANIE (Kpł 23,1.4-11.15-16.27.34b-37)
Rok jubileuszowy
Czytanie z Księgi Kapłańskiej
Pan powiedział do Mojżesza na górze Synaj:
„Policzysz sobie siedem lat szabatowych, to jest siedem razy po siedem lat, tak że czas
siedmiu lat szabatowych będzie obejmował czterdzieści dziewięć lat. Dziesiątego dnia,
siódmego miesiąca zatrąbisz w róg. W Dniu Przebłagania zatrąbicie w róg w całej waszej
ziemi. Będziecie święcić pięćdziesiąty rok, oznajmicie wyzwolenie w kraju dla wszystkich
jego mieszkańców. Będzie to dla was jubileusz, każdy z was powróci do swej własności i
każdy powróci do swego rodu. Cały ten rok pięćdziesiąty będzie dla was rokiem
jubileuszowym, nie będziecie siać, nie będziecie żąć tego, co urośnie, nie będziecie zbierać
nieobciętych winogron, bo to będzie dla was jubileusz, to będzie dla was rzecz święta. Wolno
wam jednak będzie jeść to, co urośnie na polu.
W tym roku jubileuszowym każdy powróci do swej własności. Kiedy więc będziecie
sprzedawać coś bliźniemu albo kupować coś od bliźniego, nie wyrządzajcie krzywdy jeden
drugiemu. Ale odpowiednio do liczby lat, które upłynęły od jubileuszu, będziesz kupował od
bliźniego, a on sprzeda tobie odpowiednio do liczby lat plonów. Im więcej lat pozostaje do
jubileuszu, tym większą cenę zapłacisz, im mniej lat pozostaje, tym mniejszą cenę zapłacisz,
bo ilość plonów on ci sprzedaje.
Nie będziecie wyrządzać krzywdy jeden drugiemu. Będziesz się bał Boga twego, bo Ja jestem
Pan, Bóg wasz!”
Oto słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY (Ps 67,2-3.5 i 8)
Refren: Niech wszystkie ludy sławią Ciebie, Boże.
Niech Bóg się zmiłuje nad nami i nam błogosławi,
niech nam ukaże pogodne oblicze.
Aby na ziemi znano Jego drogę,
Jego zbawienie wśród wszystkich narodów.
Niech się narody cieszą i weselą,
bo rządzisz ludami sprawiedliwie
i kierujesz narodami na ziemi.
Niechaj nam Bóg błogosławi,
niech się Go boją wszystkie krańce ziemi.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Mt 5,10)
Alleluja, alleluja, alleluja
Błogosławieni,
którzy
cierpią
prześladowanie
albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
Alleluja, alleluja, alleluja
dla
sprawiedliwości,
EWANGELIA (Mt 14,1-12)
Śmierć Jana Chrzciciela
Słowa Ewangelii według świętego Mateusza
W owym czasie doszła do uszu tetrarchy Heroda wieść o Jezusie. I rzekł do swych dworzan:
„To Jan Chrzciciel. On powstał z martwych i dlatego moce cudotwórcze działają w nim”.
Herod bowiem kazał pochwycić Jana i związanego wrzucić do więzienia. Powodem była
Herodiada, żona brata jego Filipa, Jan bowiem upominał go: „Nie wolno ci jej trzymać”.
Chętnie też byłby go zgładził, bał się jednak ludu, ponieważ miano go za proroka.
Otóż kiedy obchodzono urodziny Heroda, tańczyła córka Herodiady wobec gości i spodobała
się Herodowi. Zatem pod przysięgą obiecał jej dać wszystko, o cokolwiek poprosi. A ona,
przedtem już podmówiona przez swą matkę, powiedziała: „Daj mi tu na misie głowę Jana
Chrzciciela”. Zasmucił się król. Lecz przez wzgląd na przysięgę i na współbiesiadników kazał
jej dać. Posłał więc kata i kazał ściąć Jana w więzieniu. Przyniesiono głowę jego na misie i
dano dziewczęciu, a ono zaniosło ją swojej matce.
Uczniowie zaś Jana przyszli, zabrali jego ciało i pogrzebali je; potem poszli i donieśli o tym
Jezusowi.
Oto słowo Pańskie.
MEDYTACJA
Mt 8, 5–13
Udaję się dziś z Jezusem do Kafarnaum. Oczyma duszy, oczyma serca chcę zobaczyć Jezusa,
chcę być uczestnikiem tego wydarzenia, odnaleźć w nim swoje miejsce, wejść w dialog z
Jezusem, pytać i słuchać odpowiedzi. Kafarnaum, w którym spotykam Jezusa, było
miejscowością leżąca 4 km na zachód od ujścia Jordanu do jeziora Genezaret. Było to miasto,
w którym mieszkał pochodzący z Betsaidy św. Piotr. Jezus bywał w Kafarnaum kilka razy.
Tam nauczał w synagodze w szabat i uwolnił od złego ducha opętanego (Łk 4, 31–36), tam
uzdrowił z gorączki teściową św. Piotra (Łk 4, 38–41). Opisując uzdrowienie paralityka w
Kafarnaum (Mt 9, 1–8) ewangelista Mateusz, nazywa to miasto „miastem Jezusa”. Jezus
przyszedł do swego miasta (Mt 9, 1). Wchodząc do „swojego miasta” Jezus spotyka setnika.
Nie znamy ani jego imienia, ani nazwiska; wiemy tylko, że w Kafarnaum stacjonował
garnizon wojska rzymskiego. Stąd nie dziwiła nikogo obecność setnika. Setnik był oficerem
rzymskim, który dowodził tzw. centurią, czyli oddziałem złożonym z 60 do 100 żołnierzy.
Miał nad nimi władzę, jak sam stwierdza: (…) mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: "Idź!" a idzie; drugiemu: "Chodź tu!" - a przychodzi; a słudze: "Zrób to!" - a robi. Był on
człowiekiem spoza Narodu Wybranego. Więcej jeszcze – był żołnierzem mocarstwa
okupującego wówczas tamte tereny. Setnik zwraca się z prośbą do Jezusa o uzdrowienie
sparaliżowanego sługi, który bardzo cierpiał. Choroba ta wyraża niemoc człowieka,
bezradność. Sparaliżowany potrzebuje pomocy, potrzebuje drugiego człowieka. I takim
okazuje się dla niego ów setnik. Jego wielkość polega na tym, że prosi Jezusa o pomoc dla
sługi, którego mógł się pozbyć, bo był dla niego nieużyteczny, zastąpić go innym i się nie
przejmować. Setnik był wrażliwy na cierpienie, na drugiego człowieka, na jego niemoc,
bezradność. Idzie zatem i szuka pomocy u Jezusa, wierząc tak bardzo prosto, tak oczywiście i
jednoznacznie, że pomimo jego niegodności Jezus okaże łaskę jego cierpiącemu słudze.
Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a mój sługa
odzyska zdrowie. I Jezus stawia nam rzymskiego setnika za wzór wiary. Zaprawdę powiadam
wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary.
Na czym polegała wielkość wiary setnika? Najpierw na pokorze. Miał świadomość swojej
władzy, stanowiska, które zajmował. Wiedział, że może wiele. A jednak wiedział, że nie
może wszystkiego. Wiedział, że są sprawy, problemy, pytania wobec których jest bezsilny.
On, żołnierz potężnego Cesarstwa Rzymskiego, mający władzę i ludzi, idzie do tak
niepozornego człowieka, żydowskiego Nauczyciela i prosi go. Wiara wymaga pokory,
doświadczenia własnej niemocy i ograniczoności, otwarcia się na drugiego.
Niewiara człowieka zaczyna się często od stwierdzenia: nie potrzebuję, sam sobie poradzę.
Ci, którzy tak uważają, twierdzą, że Bóg jest dla ludzi słabych, którzy nie potrafią sami
poradzić sobie z życiem i z jego problemami. Silni, zdrowi, bogaci Boga nie potrzebują. Sami
sobie dobrze radzą. Ale jest to błędne przekonanie. Przeświadczenie o samowystarczalności
zamyka człowieka na drugiego, na świat i na Boga. Czy odnajduję w tej postawie setnika,
pokornego człowieka także siebie? Czy moje doświadczenie niemocy prowadzi mnie także do
Jezusa? Czy potrafię tak pokornie jak setnik pójść do Jezusa i wierzyć, że On jest „mocą w
mej słabości”?
Ewangelia, którą dziś rozważamy ukazuje nam wyznanie wiary w Jezusa z Nazaretu. Setnik
uznał w nim Boga. Najpierw zwraca się do Jezusa słowem: „Panie”. Panie nie jestem
godzien… Zastanawia też sposób, w jaki Jesus ma dokonać uzdrowienia. Sposób ten świadczy
o jego wierze w Jezusa. Setnik nie traktuje Jezusa jako lekarza, uzdrowiciela, ludowego
cudotwórcę, ale wierzy rzeczywiście, że On jest Bogiem. Prosi Jesusa o słowo, wie, że to
słowo ma taką moc, że wypowiedziane staje się rzeczywistością. Tak może działać tylko Bóg.
Tak np. Bóg stwarzał świat – słowem. Rzekł Bóg – mówi Księga Rodzaju w pieśni o
stworzeniu świata i człowieka. Bóg stwarza, uzdrawia słowem. O takie słowo prosi setnik.
Panie, powiedz tylko słowo.
Wiara w Jezusa, to wiara w moc jego słowa, to taka prosta i szczera ufność. Pokora i zaufanie,
to postawa, z jaką przyszedł do Jezusa setnik. I ja idę do Jezusa. W każdej miejscowości,
przez którą wiodła będzie moja dzisiejsza pielgrzymia droga, mogę spotkać Jezusa i prosić go
z ufnością i pokorą: Panie, powiedz tylko słowo… Niech mi o tym przypomina dziś każda
tablica oznaczająca kolejną miejscowość na pielgrzymim szlaku, niech każda miejscowość
będzie tym Kafarnaum, gdzie jak setnik spotkam Jezusa i powiem Mu: Panie, mój tata, moja
mama, mój brat czy siostra, moje koleżanka, czy kolega cierpi, jest bezradny wobec swej
niemocy. Powiedz tylko słowo… I wierzę, że Twoje słowo mylić nie może. Ta moja prośba, nie
jest prośbą o cud, ale jest pełnym wiary powierzeniem siebie i tak bliskich mi spraw Bogu,
zaufaniem, że choć nie pojmuję i nie rozumiem wielu spraw, to jednak wierzę, choć prośby
moje nie zostają tak wysłuchane, jakbym chciał, to jednak wierzę, wierzę i ufam. Na początku
tego pielgrzymkowego dnia, który ma nam przypomnieć o mojej komunii z Bogiem przez
wiarę modlę się:
Wierzę w Ciebie Boże żywy
W Trójcy Jedyny, prawdziwy
Wierzę w coś objawił Boże,
Twe słowo mylić nie może.