Hej, Dareczku, nasz Polonii skowroneczku
Transkrypt
Hej, Dareczku, nasz Polonii skowroneczku
08 18 96 -19 39 ‘ 19 47 Czerwiec 2011 88 20 - Biuletyn informacyjny FINAŁ OLIMPIADY W dniach 4 - 8 maja miałam zaszczyt należeć do grupy finalistów Olimpiady Języka Polskiego z całych Niemiec. Odbywała ona się w Krakowie, a udział brali uczniowie z różnych regionów Niemiec, np. z Bawarii i Kolo nii. Byłam bardzo dumna, gdy usłyszałam, że tylko dwadzieścia sześć osób dostało się do finału i że właśnie ja też należę do tych najlepszych. Jechałam w grupie sześciu uczniów (dwóch chłopców i cztery dziewczyny) reprezentujących s z k o ł y w B e rl i n i e . P i e rw s z y e g z a m i n o d b y ł s i ę w piątek przed południem w Domu Polonii. Uczestnicy musieli wykazać swoją umiejętność analizowania wierszy, odpowiadając na różne pytania lub pisząc własne teksty. Druga (ustna) część egzaminu odbyła się następnego dnia w tym samym miejscu i także przed południem. Trzeba było opowiedzieć o wybranej przez siebie lekturze, po czym komis ja jeszcze zadawała kil ka pytań. Wszyscy odetchnęliśmy z ulgą, bo kosztowało nas to dużo nerwów, ale oczywiście okazało się, że niepotrzebnie tak się stresowaliśmy. W ostatni dzień, czyli w niedzielę, odbyło się uroczyste rozdanie nagród. Ci, którzy nie dali rady zająć głównych miejsc, ja się również zaliczam do tego grona, otrzymali nagrody ksią żkowe, które może nam pomogą w lepszym przygotowaniu się do egzaminu w przyszłym roku. Niestety, nasze zadowolenie z wyników szybko zamieniło się w rozpacz, gdy dotarło do nas, że nasza wycieczka powoli dobiega końca i będzie trzeba się pożegnać. Ale obiecaliśmy sobie być w stałym kontakcie i kto wie - może się wszyscy znowu zobaczymy za rok. W Krakowie zaoferowano nam również wiele atrakcji. Spędziliśmy wspaniały wieczór w „Aqua Parku”, w którym mieliśmy okazję się lepiej poznać oraz śmigać na odlotowych zjeżdżalniach. Poza tym zwiedziliśmy między innymi Kazimierz, Wieliczkę, rynek podziemny i Wawel. Te cztery dni były dla mnie ciekawą przygodą. Poznałam dużo świetnych ludzi, z którymi mam zamiar utrzymywać kontakt jak najdłu żej. Biorąc jeszcze pod uwagę fakt, że tylko taka mała grupa dostała się do finału i mogła brać udział w tak udanej wycieczce do Krakowa, mogę powiedzieć z dumą, gratulując wszystkim uczestnikom, że my wszyscy jesteśmy zwycięzcami. A młodszym uczniom, którzy będą brali udział w olimpiadzie w grupie najstarszej dopiero za kilka lat, mogę tylko radzić: uczcie się naszego pięknego języka - naprawdę warto ! Julia Wyrzykowska Hej, Dareczku, nasz Polonii skowroneczku ... W dniach 28 - 29 maja “Oświata” zorganizowała spływ kajakowy po jeziorach tzw. Szwajcarii Ruppinskiej, aby pożegnać konsula Ambasady RP - Dariusza Kłaczkę, sympatyka naszej organizacji i wielkiego zwolennika tego rodzaju spędzania wolnego czasu. Przy optymalnej pogodzie uczestnicy płynęli z Lindow przez Gudelacksee, Möllensee, Zermitzelsee do Tornowsee, gdzie na polu kampingowym u brzegu jeziora w krótkim czasie, mimo obolałych od 5/godzinnego wiosłowania ramion, powstało miasteczko namiotowe. Po gorącym posiłku Ferdynand Domaradzki wyraził ubolewanie, że tak szybko minął czas kadencji konsula, który tak wiele zdziałał dla naszej organizacji i wręczył Dariuszowi Kłaczce pamiątkową statuetkę oraz album z podpisami uczestników imprezy. Pan konsul zapewnił, że będzie nadal wspierał “Oświatę” z kraju. Dziękujemy ! Nasz nauczycielski teatrzyk “ProfiTrup” (Ania Jas, Magda Lepianka-Nowak, Dorota Sowiński i Kuba Nowak) przedstawił pożegnalne, krótkie scenki i piosenki autorstwa Ani Jas. A potem, przy ognisku i gitarze (Krzyś Nowak i Wojtek Sowiński) rozbrzmiewały do późnych godzin nocnych, polskie piosenki biesiadne. Rankiem, kilku zapaleńców na czele z konsulem, opłynęło jezioro Tornow. Po śniadaniu, wiosłowano do śluzy Alt-Ruppin, gdzie czekała na kajakarzy gorąca, pożywna zupa. Stąd po długich pożegnaniach, uczestnicy wyruszyli do Berlina. TO BYŁA BARDZO UDANA IMPREZA!!! .