Biznes z przyjaciółką

Transkrypt

Biznes z przyjaciółką
Str ef y ż yci a
praca
Biznes
z przyjaciółką
M
Wspólna firma, interesy, pieniądze. To może
być trudna próba, a nawet koniec przyjaźni.
Ale historie naszych bohaterek dowodzą, że
może się udać. I że to nawet dobry pomysł
te k s t
Ma gd a lena Ryba k , zd j ę cia Łu k a sz Sokó ł
ałgorzata i Ewa kilka razy były od siebie
o krok, ale poznały się i zaprzyjaźniły dopiero na wakacjach nad morzem, na babskiej wyprawie z dziećmi.
To było 8 lat temu. Dzisiaj są współwłaścicielkami
pracowni projektowej Fabriqa na warszawskiej Starej
Pradze. Historia Morza Herbaty, czyli moja i Anny,
zrodziła się ze wspólnej pasji – poznałyśmy się na
plenerze ceramicznym w Ponurzycy. Ale bynajmniej
to nie będzie ponura opowieść.
Dziś bardziej
wspólniczki
niż przyjaciółki:
Ewa i Małgorzata
z pracowni Fabriqa
58
sens kwiecień 2011
Zdjęcia: Autor zdjęć
Tkanina ze wzorem tożsamości
Zaczęło się od wspólnego zaprojektowania kolekcji dziecięcej odzieży. Została doceniona, więc Ewa i Małgosia
zaczęły szukać sposobu na dotarcie do klienta. To pomogło im podjąć ryzyko i wprowadzić nowy pomysł.
Małgorzata: – Pojechałam do Paryża i zobaczyłam tam materiały i wzory, które mnie zachwyciły. W Polsce nikt czegoś takiego nie produkował.
Postanowiłyśmy to zmienić, a przy okazji pokazać
motywy polskiej kultury. Uświadomiłyśmy sobie,
że poszukujemy wzorów, które wiążą się z naszymi
wspomnieniami i tożsamością. Dlatego użyłyśmy
m.in. wzorów ludowych z centralnej Polski i pogranicza. Wszystko produkujemy zgodnie z zasadami
dobrego handlu i w Polsce. Tylko naturalne przędze,
len, bawełna.
Równolegle do tkanin pojawiły się drobne meble
– opowiada Ewa. – Zaczęłyśmy tworzyć kompleksową
propozycję wzorniczą – obrus, stołek, talerz...
Mają w sobie wiele uporu i wzajemnie się wspierają. Chcą projektować na zamówienie. Myślą
też o zagranicznych odbiorcach. Ostatnio zostały
nominowane przez polską edycję „Elle Decoration”
do międzynarodowego konkursu wszystkich edycji
tego pisma.
4 razy więcej energii
Małgorzata: – Każdy etap rozwoju naszej firmy wiąże
się z nieprzewidzianymi kosztami, a kolejne trudności powodują, że trochę podupadamy na duchu. Na
szczęście występuje to na przemian i druga zawsze
wtedy ciągnie do przodu. Niekiedy na etapie projektowania pojawiają się spięcia i różnice zdań. Ale każda
z nas wie, że nie dałaby rady sama, poza tym osobno
stworzyłybyśmy już coś zupełnie innego.
– Bywa trudno, ale wierzymy w naszą wspólną
twórczą siłę – konkluduje Ewa. – Najwięcej napięcia było przy opracowywaniu idei. Każda dążyła do
realizacji swojej wizji i wszystko wisiało na włosku.
Wreszcie obie zrezygnowałyśmy z własnego pomysłu,
ale znalazłyśmy coś lepszego, wspólnego. Myślę, że ta
nasza odmienność jest potrzebna, to nas napędza.
Małgorzata: – Przekonałyśmy się, że mamy podobną
wrażliwość, ale i swoje poglądy i nie staramy się już
przekonywać nawzajem do swoich racji. Znamy swoje mocne strony i cenimy je. Dziś jesteśmy bardziej
wspólniczkami niż przyjaciółkami.
Ta współpraca kosztuje je wiele energii, ale za to drugie tyle przynosi. – Jesteśmy razem, gadamy, powstaje
ferment i fajna atmosfera, i już nie możesz się doczekać
następnego dnia, żeby zabrać się do pracy – mówi
Małgosia. – A jak jest źle, to też nie możesz się doczekać, żeby to omówić i dać sobie wsparcie. Działając
wspólnie, generuje się 4 razy więcej energii.
›
2011 kwiecień sens
59
Str ef y ż yci a
praca
Zdjęcie: archiwum SWPS
Plusy i minusy
Anna Włodarczyk
i Magda Rybak,
właścicielki
„Morza herbaty”
Ewa: – Od kilku lat nie dzwonimy do siebie wieczorami w sprawach zawodowych, jeśli nie ma pilnej
potrzeby. To jest czas dla rodziny i na odpoczynek.
Mamy szacunek dla siebie, naszych odrębności, umiejętności i doświadczeń.
Moje morze chińskiej herbaty
Nasza historia jest zupełnie inna, a jednocześnie podobna. Zaczęło się od tego, że miałyśmy wspólną
pasję – ceramikę i herbatę.
Anna jako nastolatka pojechała z rodzicami do Chin
i w ramach buntu przestała słodzić herbatę. Kilka lat
później, gdy powróciła na studia, była wrażliwsza na
różne smaki. Trafiła do Xiamenu, czyli miejsca herbacianego. Częstowali ją, więc piła, a im więcej piła,
tym bardziej jej smakowało. Gdy przyjechała do Polski
i zaparzyła herbatę rodzinie, mama podpowiedziała
jej, by napisała o tym pracę magisterską. Wróciła do
Chin i zaczęła gromadzić wiedzę i doświadczenie.
60
sens kwiecień 2011
Anna: – Wiedziałam, że herbata już zawsze będzie
obecna w moim życiu, że pozostanie fascynacją. Ale pojawiła się Magda…, zebrałyśmy grupę przyjaciół i przez
6 miesięcy poznawaliśmy kolejne rodzaje herbat.
Podobnie jak Ania chciałam uczynić z herbaty sposób
na życie. Miałam do niej pełne zaufanie, przyjaźniłyśmy
się od dwóch lat. W pracowni ceramicznej współpraca
wychodziła nam wspaniale. Czemu nie miałaby sprawdzić się przy herbacie?
Rok później znów pojechałyśmy na plener i wymyśliłyśmy nazwę: Morze herbaty. – Stworzyłyśmy biznesplan i po powrocie do Warszawy założyłam działalność
gospodarczą – mówi Anna. – Na cele marketingowe
zamówiłyśmy u mojego nauczyciela z Tajwanu naczynka i herbaty, zaczęłyśmy planować pierwszą większą
akcję: Święto Herbaty.
Później nawiązałyśmy kontakty z miłośnikami
herbaty w Czechach, m.in. na zaproszenie Biblioteki
Miejskiej w Łebie w wiacie ceramicznej stworzyłyśmy
Czy to dobry pomysł założyć
firmę z przyjaciółką?
Z jednej strony tak, jak najbardziej,
ponieważ:
●●w interesach ważne jest zaufanie oraz znajomość silnych i słabych stron swoich partnerów,
●●z przyjaciółmi dzielimy podobne
wartości, a to podstawa dobrych
relacji biznesowych.
Z drugiej strony:
●●w przyjaźni nie ma hierarchii,
a w biznesie potrzebne są szybkie
decyzje i jeśli chcecie podejmować
je demokratycznie, to super…
dopóki macie to samo zdanie,
●●partnerzy biznesowi powinni się
wzajemnie uzupełniać, a w przyjaźni często dobieramy się z osobami
do nas podobnymi,
●●w wielu sytuacjach wystarczą
racjonalne argumenty i jedna ze
stron zmienia zdanie. Gdy osoby
się lubią, często jedna z nich może
się zgadzać jedynie dla dobra relacji, a to prowadzi do ślepej zgody
i w konsekwencji złych decyzji,
●●któraś z przyjaciółek może
zostać szefem drugiej, a to duże
ryzyko dla prywatnej relacji.
Jak sprawdzić, czy ta relacja ma
szansę być dobra biznesowo?
Należy stworzyć szczegółowy
biznesplan, ustalić cele i strategię
działania. Im szczegółowiej to zrobimy, tym większe szanse na sukces.
Przede wszystkim należy się upewnić, że wyobrażenia, oczekiwania
i cele założycieli są zbieżne. Warto
też ustalić jasny podział obowiązków, uprawnień decyzyjnych i zasad
współpracy, akceptowalny dla obu
stron. Najlepiej go spisać, żeby
w przyszłości móc w razie potrzeby w awaryjnej sytuacji wrócić do
wspólnych ustaleń.
Jakie są etapy takiej nowej przyjacielsko-zawodowej relacji?
Pierwszy etap to euforyczne snucie
planów, ale choć ten nieracjonalny optymizm sprzyja zakładaniu
biznesu, bo chroni przed wątpliwościami, to jeśli euforia i marzenia
przysłonią realia, to wspólny biznes
nie przetrwa w brutalnej rzeczywistości. Drugi etap to zetknięcie się
z realnymi wyzwaniami i przeciwnościami, próba biznesu i relacji.
Na tym etapie mogą pojawić się
konflikty i kłótnie, a pozabiznesowe sprawy – zejść na dalszy
plan, jednak jeśli się uda, przyjdą
pierwsze sukcesy. Wreszcie trzeci
etap – stabilizacja. Tutaj ważne
jest, żeby starać się oddzielać
kwestie zawodowe od prywatnych.
Spędzacie ze sobą czas w pracy,
przez to możecie zapomnieć o tym,
że przyjaciele powinni spotykać się
również poza pracą i to w zupełnym
od niej oderwaniu. Dobrym rozwiązaniem może być wspólny wyjazd
pierwszą herbaciarnię i zarobiłyśmy na sklep internetowy. Było drugie Święto Herbaty, z kiermaszem
w Ogrodzie Botanicznym. Poczułyśmy, że to jest to.
Kwestia dobrego uzupełnienia
– Każda z nas dużo wymaga od siebie i jest wyrozumiała dla drugiej. Obie cały czas dbamy o naszą relację oraz
wspólny cel. Obie jesteśmy pracowite i odpowiedzialne
ponad miarę – mówi Anna.
Zdarzyło się kilka spięć, wynikających z przepracowania i niewyspania. Ania pracowała po godzinach, ja
ją popędzałam, bo sama się nie wyrabiałam z pracą. Ale
wystarczyła krótka rozmowa, wyjaśnienie, przeprosiny
i zgodna współpraca wracała.
– Kolejne etapy były wynikiem wspólnego dojrzewania – kontynuuje Anna – poznawania nowych obszarów, dobrej wymiany myśli i umiejętności. Trudności
potwierdzały naszą przyjaźń. Wspierałyśmy się wtedy, a jeśli to było potrzebne, przejmowałyśmy część
lub spotkania w szerszym gronie,
ze wspólnymi znajomymi spoza
kręgów biznesowych.
Jakie są trudności w budowaniu
biznesu z przyjaciółką?
W większości przypadków kłopot
tkwi w konflikcie interesów między
dobrą relacją a udanymi posunięciami biznesowymi. Inna sprawa to
fakt, że zbyt dużo czasu spędzacie
wspólnie, więc dochodzi do swoistego zmęczenia materiału.
Jak i kiedy wycofać się z biznesu,
żeby ratować przyjaźń?
Jeśli na poziomie planowania
napotkacie już istotne różnice zdań,
zastanówcie się, czy wspólny biznes
to dobry pomysł. Może lepiej otworzyć niezależne przedsięwzięcia
i wspierać się wzajemnie. Jeśli konflikty przychodzą później i dotyczą
szczegółów, zasięgnijcie opinii osoby trzeciej. Jeśli rozminęłyście się
w pryncypiach biznesowych, lepiej
zwinąć interes i ratować przyjaźń,
ale to musi być wspólna decyzja.
A gdyby tak przekształcić relację
w całkowicie biznesową?
Jeśli w biznesie dogadujecie się
bardzo dobrze, ale gdzieś po drodze
wasze relacje prywatne się rozluźniły, to prawdopodobnie nie była to
prawdziwa przyjaźń. Zamiast nosić
w sobie żal, warto spojrzeć na to
z innej strony i zacząć cieszyć z dobrej relacji zawodowej, jaką macie. Dr Anna
Hełka,
Centrum Badań
Nad Zachowaniami
Ekonomicznymi,
Szkoła Wyższa
Psychologii
Społecznej
obowiązków, a przy tym dobrze się uzupełniałyśmy.
Ja mam wiedzę merytoryczną, znam chiński, a Magda
ma doświadczenie dziennikarskie, umiejętność nawiązywania kontaktów. Podział obowiązków był tu jasny
od samego początku.
Obie wiele się przy tym nauczyłyśmy: poznałyśmy
obcą nam rzeczywistość rynkową. Przekonałyśmy się
też, jak wiele można zdziałać, jeśli się po prostu chce.
Nie miałyśmy pieniędzy, wiedzy, ani doświadczenia,
ale chciałyśmy i szukałyśmy sposobu. Dodatkowo poznałyśmy swoje ukryte zdolności – Ania graficzne, ja
organizacyjne. Teraz jest moment sprawdzenia się.
Przez rok herbata zarabiała sama na siebie, teraz powinna zacząć przynosić zyski. �
W ys z u k i wa r k a
www.fabriqa.pl
www.morzeherbaty.p
2011 kwiecień sens
61