Święto edukacji Nauczyciele w literaturze Życzenia, życzenia
Transkrypt
Święto edukacji Nauczyciele w literaturze Życzenia, życzenia
Czwórka 4 ( pismo uczniów Szkoły Podstawowej nr 4 w Legionowie) Numer 2/Październik Święto edukacji Nauczyciele w literaturze Życzenia, życzenia, życzenia Rok szkolny 2008/2009 Zespół redakcyjny: Ada Bednarska Paulina Darkowska Agnieszka Oktaba Krysia Pietraszkiewicz Karolina Rempalska Zuzia Sawicka Milena Wilkowska Paulina Wilkowska p. Marta Obrębska – opiekun koła Wszystkim nauczycielom składamy życzenia, dużo uśmiechu i powodzenia. I pani kucharce, co dobre obiady robiła, i pani pielęgniarce, co dzieci leczyła. Dla pań woźnych, co porządek utrzymywały, i pań sklepikarek, co pyszne słodycze sprzedawały. (Zuzia Sawicka) Pisząc te życzenia Wam, myślę, ile od Was mam. Jest to wiedza, umiejętności. Wiem już, jak zapraszać gości, czym streszczenie, sprawozdanie, dla mnie łatwe to zadanie. Wy umiecie i uczycie! Kto to taki? Nauczyciel! (Karolina Rempalska) Redaktorzy gazety „Czwórka” pragną złożyć nauczycielom i wszystkim pracownikom szkoły najserdeczniejsze życzenia z okazji Dnia Edukacji Narodowej. W dniu dzisiejszym tak wspaniałym pragnę złożyć Wam życzenia sercem mym całym. Pani Dyrektor, co się stara, by się szkoła rozwijała. Wszystkim nauczycielom, co się z uczniami swą wiedzą dzielą. Pani woźnej, co tu sprząta i dzięki niej ta szkoła tak czysto wygląda. Paniom z administracji, co nas wspierają przy każdej okazji. Pani bibliotekarce, co do czytania zachęca dużo radości, zdrowia i szczęścia. (Krysia Pietraszkiewicz) Mole książkowe polecają… Nauczyciele to wdzięczny motyw w literaturze. Często są brani pod lupę przez pisarzy i przedstawiani w różny sposób. Znajdziecie więc w swoich lekturach szkolnych nauczycieli smutnych i wesołych, poważnych i śmiesznych, dobrych i złych, nauczycieli – dziwaków, nauczycieli – idealistów, nauczycieli – przyjaciół. Oto wizerunki kilku z nich. dźwię „[Profesor Gąsowski], zawsze roztargniony, nie znał dobrze dźwięcznych nazwisk swoich uczniów i mieszał je, nigdy nie wiedząc, które z nich do której należy gęby. Przy egzaminowaniu odczytywał je z notesu. Operacja ta odbywała się dwa razy tygodniowo, a na każde danie wybierał trzech, nigdy więcej, nigdy mniej. Wywołany wychodził z ławki, stawał tuż przy profesorskiej katedrze i tam brany był na męki”. „W nowej nauczycielce znalazła Ania prawdziwego i pomocnego przyjaciela. Panna Stacy była to wesoła i niezmiernie sympatyczna młoda osoba, ze szczęśliwym darem zjednywania sobie uczuć swych uczniów oraz umiejętnością wydobywania z tych młodych istot wszystkich zalet umysłowych i moralnych. Ania rozwijała się jak kwiat pod jej dobroczynnym wpływem i roztaczała w domu przed podziwiającym ją Mateuszem i krytycznie usposobioną Marylą pełne zachwytów opisy zajęć i zamierzeń szkoły”. „Najnudniejsza była historia magii, jedyny przedmiot wykładany przez ducha. Profesor Binns był już bardzo stary. Pewnego wieczora zasnął przed kominkiem w pokoju nauczycielskim, a kiedy następnego ranka wstał, aby pójść na lekcję, był już bez ciała. Binns wciąż zapadał w drzemkę, kiedy oni zapisywali długie listy nazwisk i dat, myląc Emeryka Złego z Urlykiem Niegodziwym. Przedmiotem, którego wszyscy wyczekiwali z największą niecierpliwością, była obrona przed czarną magią, ale profesor Quirrel, który tego nauczał, bardzo ich zawiódł. W jego klasie zawsze cuchnęło czosnkiem; mówiono, że spożywał go w wielkich ilościach jako środek przeciw pewnemu wampirowi, którego spotkał w Rumunii, i odtąd żył w nieustannym lęku, że ów wampir odnajdzie go nawet tutaj”. Wystarczyło wiedzieć, kim był w naszej szkole Alcybiades. Postać starego profesora historii, Misiaka, zwanego Alcybiadesem, o pobrużdżonej łysinie, obwisłych ramionach i wiecznie wygniecionym ubraniu, patrzącego w milczeniu zza grubych okularów, była w naszej szkole uosobieniem niezaradności i poczciwości gogicznej. (…)Zrozumieliśmy wtedy, że biedak uważał siebie za Sokratesa, lecz nadzwyczajna złośliwość i małpia przekora jego uczniów ochrzciła go Alcybiadesem właśnie dlatego, iż nie cierpiał tego męża greckiego. Oczywiście wiedział o tym przezwisku i z pewnością napełniało go ono goryczą. Jednakże nie dawał tego po sobie poznać. Było ogólnie znaną rzeczą, że nasz Alcybiades zachowywał „formę” nawet w najgorszych przeciwnościach życiowych”. „Jest to już fatalnością pedagogów, że każdy z nich posiada w obejściu się coś niezwykłego, ekscentrycznego, co go od ludzi normalnych odróżnia. Tę oryginalność uczniowie umieją zawsze z błyskawiczną szybkością dostrzec i zapamiętać. Z niej też czynią broń przeciw nauczycielom nielubianym. I profesor Chabrowski zdaje się nie być wolnym od tej specjalnej ekscentryczności. Ma on przyzwyczajenie oglądać się często na drzwi i ściany – zwłaszcza, gdy chce opowiedzieć coś ciekawszego lub wygłosić jakieś nowe, piękne wiersze”. Być może te fragmenty zachęcą was do sięgnięcia po książki i przeczytania ich w całości. Życzymy miłej lektury. Doniesienia szkolnego reportera. Dnia 29 września 2008 r. odbyły się w naszej szkole demokratyczne wybory na przewodniczącego Samorządu Uczniowskiego. Do głosowania było uprawnionych 155 uczniów z klas IV-VI. Komisja wyborcza w składzie: Daria Fabisiak (kl.VIa), Zuzanna Sawicka (kl.VIb), Karol Smogorzewski (kl.VIc) oraz opiekun samorządu pani Krystyna Ciok stwierdziła, że większość głosów zdobyła Krystyna Pietraszkiewicz z kl. VIb. Tym samym przewodniczącą Samorządu Uczniowskiego została Krystyna Pietraszkiewicz, zastępcą Aleksandra Jaroń z kl. VIa. *************************************************************************** Dnia 1 października 2008 r. klasy IVa i IVb wraz ze swoimi wychowawczyniami pojechały na wycieczkę do Kazimierza Dolnego, który znajduje się na najbardziej wysuniętym na wschód brzegu Wisły. W autokarze było bardzo wesoło. W Puławach wsiadła do nas przewodniczka pani Kinga. Poinformowała nas, co będziemy zwiedzać. W Kazimierzu zwiedziliśmy Górę Trzech Krzyży, Stary Rynek. Widzeliśmy najstarsze organy w Europie, zwiedzaliśmy kościoły. Byliśmy też w najstarszym spichlerzu, gdzie znajdowało się muzeum przyrody. Weszliśmy na wysoką basztę po stromych schodach oraz na taras widokowy ruin starego zamku. Wycieczka była bardzo wyczerpująca, ale i pouczająca, gdyż zdobyliśmy wiele ciekawych informacji na temat zabytków Kazimierza Dolnego. (Olga Składanek kl.IVa)