Glastonbur Glastonbury

Transkrypt

Glastonbur Glastonbury
Ponad sto lat temu arche−
ologia terenów podmokłych
stawiała pierwsze kroki, któ−
re były wynikiem szerokiego
zainteresowania przeszłością
terenów jeziornych i bagien−
nych, zapoczątkowanego od−
kryciem osad palowych, tzw.
palafitów, przez Ferdynanda
Kellera w połowie XIX stule−
cia w strefie brzegowej Jezio−
ra Bodeńskiego. W różnych
krajach Europy, a także w
Stanach Zjednoczonych, pa−
sjonaci starożytności, anty−
kwariusze i dyletanci zaczęli
penetrować tereny powszech−
nie uważane za nieprzyjazne
człowiekowi − moczary i tor−
fowiska, niekiedy osuszane i
wykorzystywane gospodar−
czo.
W południowo−zachodniej
Anglii, blisko podstawy pół−
wyspu kornwalijskiego, na pła−
skim, niegdyś zalanym wodą
obszarze Somerset, Arthur
Bulleid podczas jednej ze
swych wycieczek tereno−
wych zauważył w 1892 roku
niskie pagórki układające się
w zespoły powstałe według
przemyślanego klucza. Rych−
ło podjęte badania wykopalis−
kowe ujawniły zawartość
owych kopczyków − pozosta−
łości drewnianych chat na pla−
nie koła oraz liczne zabytki z
metalu i surowców organicz−
nych, doskonale zakonserwo−
wane w wilgotnym środowis−
ku. Bulleid prowadził skrupu−
latną dokumentację i trafnie,
jak na początkowy okres roz−
woju archeologii, wydatował
stanowisko, które nazwę swą
przyjęło od wioski Glaston−
bury, na 150 p.n.e. − 50 n.e.,
wiążąc je z kulturą wczesno−
celtycką.
Piętnastoletnie rozkopy−
wania zaangażowały wszys−
tkie autorytety naukowe wi−
ktoriańskiej Anglii, jak choć−
by generał Pitt−Rivers i sir
John Evans, stając się na długie
lata wzorcem do naśladowania
dla rozpoczynających karierę
pokoleń młodych archeolo−
gów. W rekonstrukcyjnym
założeniu Bulleida wioska cel−
tycka Glastonbury zajmowała
obszar 8.800 m2, który obej−
mował nieregularną w kształ−
cie wyspę, nieznanacznie wy−
niesioną ponad poziom małe−
go jeziora, otoczonego mo−
kradłami, suchymi kępami gru−
ntu porosłego wierzbą i kol−
czastymi zaroślami, a w odda−
li rysował się stały ląd z
Celtycka wioska 700 lat młodsza od Biskupina
Glastonbury
I celtyckie Glastonbury w Kornwalii, i łużycki Biskupin na
Pałukach założono na terenie podmokłym, nieznacznie wyniesio−
nym ponad poziom otaczających wód. W obu przypadkach grunt
sztucznie utwardzano, podłogi chat konstruowano i konserwowano
w podobny sposób, paleniska zakładano pośrodku chat i na
glinianym wyniesieniu, strzechy kładziono głównie z trzciny.
Zarówno w Biskupinie jak i w Glastonbury brak wyraźnych
śladów zróżnicowania społecznego − nie odnaleziono chaty naczel−
nika, wodza, czy też kapłana. W obu osiedlach pod podłogami
niektórych chat znaleziono pochówki nienarodzonych dzieci. Cmen−
tarzysk obu społeczności też jeszcze nie znaleziono. T
akże finał
Także
egzystencji Biskupina i Glastonbury jest podobny − opuszczenie
sadyby z powodu nieuniknionej groźby zalania podnoszącymi się
wodami.
łąkami i świetlistym lasem.
Wioska miała być zabudowana
70 chatami, obórkami i stodo−
łami, było też miejsce na plac
zebrań oraz moszczone drąga−
mi ulice i wykonane techniką
plecionkową ogrodzenia.
Dwadzieścia lat temu do
Glastonbury zjechała ekspe−
dycja wykopaliskowa kiero−
wana przez Johna Colesa, pro−
fesora archeologii w uniwer−
sytecie oksfordzkim. Coles
od dawna już nosił się z zamia−
rem weryfikacji wyników
prac Bulleida, choć zawsze z
szacunkiem odnosił się do do−
konań swego poprzednika, lecz
archeologia “mokra” poczy−
niła do tego czasu znaczący
postęp, a poza tym Glastonbu−
ry znajdowało się pośrodku
regionu dawniej podmokłego,
teraz objętego wieloletnim
programem badawczym, zna−
nym w literaturze fachowej
jako Somerset Levels Pro−
ject.
Badania Johna i Bryony
Colesów na tym terenie wy−
znaczają nową cezurę w histo−
rii archeologii mokrej. Ich
znaczenie dla nauki o pradzie−
jach Anglii można przyrów−
nać do roli badań Biskupina w
rozwoju archeologii polskiej
XX stulecia. John Coles, po−
siłkując się rozbudowanym ze−
społem przedstawicieli nauk
biologicznych i technicznych,
jeszcze raz warstwa po warst−
wie sumiennie i bez pośpie−
chu przekopał pradziejową
wyspę Glastonbury, publiku−
jąc wkrótce szczegółowe
Rekonstrukcja osady w Glastonbury z II w. p.n.e.
rys. R. Walker
sprawozdanie, z którego wy−
nika, iż dzieje celtyckiej osa−
dy mogą poruszyć wyobraź−
nię i skłonić do przemyśleń
wykraczających daleko poza
kanał La Manche, przez An−
glików zwany English Chan−
nel.
Glastonbury założono ok.
250 r. p.n.e. narzucając na pod−
mokły grunt solidną warstwę
faszyny z licznych w okolicy
krzaków i zarośli, następnie
dłubankami i po drewnianych
kładkach ściągnięto tony gli−
ny i drobnego tłucznia − co
dostatecznie wzmocniło pod−
łoże i umożliwiło wzniesie−
nie 6 stożkowatych chat o
szerokiej połaci dachu, na któ−
ry składała się trzcina, słoma i
wrzos, oraz niskiej, dookol−
nej ścianie z pionowych pali,
przeplatanych gałęziami oble−
pionymi gliną. Ludność liczy−
ła mniej więcej 60 osób. Wi−
zerunek osady dopełniały bu−
dynki gospodarcze, ulice z
drągowiny i wyplatane płoty.
Środowisko stwarzało dogo−
dne warunki do całkiem znoś−
nego życia − wody roiły się od
ryb i ptactwa, na podmokłych
zakolach rosły wszelakie ja−
dalne rośliny i zioła, bliski
suchy teren porastały lasy
wierzbowo−dębowo−brzozo−
we pełne dzikiego zwierza, na
łąkach wypasano bydło, świ−
nie i konie, żyzna gleba rodzi−
ła pszenicę, jęczmień, fasolę i
groch.
Po 50 latach wioska roz−
rosła się do 11 domostw i 125
osób, w zagrodach pojawiły
się kury i psy, nowe kładki
umożliwiały eksploatację i
kontakt z odleglejszym ob−
szarem, o czym świadczą
przedmioty wykonane z suro−
wców niedostępnych przed−
tem mieszkańcom Glastonbu−
ry.
Rozkwit osady miał miej−
sce między 150 a 60 rokiem
p.n.e. Czternaście chat, każda
o średnicy 5−8 m i nie zawsze
z palem podtrzymującym
dach, posiadało podłogi glinia−
ne na podwalinie drewnianej,
w środku dominowało paleni−
sko na glinianej podstawie,
wnętrze zajmowały łoża pod
ścianą, półki, podstrzesze na
suche produkty i wydzielone
miejsce z pojemnikami na
płyny oraz wędzoną i kiszoną
żywność. Znajomość rzemio−
sła była biegła. Broń, ozdoby i
przedmioty codziennego uży−
tku wykonywano z brązu,
miedzi, rogu, kości, drewna i
kamienia. Liczne znaleziska
ciężarków tkackich świad−
czą o powszedniości tkact−
wa. Na wysokim poziomie
stało skórnictwo i ciesiołka,
co tylko potwierdza opinie o
umiejętnościach Celtów ja−
ko zręcznych rękodzielni−
kach i artystach wrażliwych
na piękno otaczającego ich
świata.
John Coles przeglądając
wyniki badań mikro i makro−
szczątków roślinnych i zwie−
rzęcych zwrócił uwagę na nie−
zwykłą różnorodność jadło−
spisu celtyckiego, będącego
przykładem doskonałej znajo−
mości flory i fauny, jakże
wtedy bogatej − pamiętajmy,
iż klimat na południu Anglii
ponad 2.000 lat temu można
przyrównać do klimatu śród−
ziemnomorskiego − i szczo−
drze przez ludzi wykorzysty−
wanej.
Wymienione na początku
artykułu podobieństwa duże i
małe tworzą listę zachęcającą
do głębszych przemyśleń. Je−
dnakże nie wysuwajmy z tych
porównań zbyt pochopnych
wniosków. W archeologii by−
wa tak, że to, co wydaje się
oczywiste, często prowadzi
na manowce. Glastonbury za−
równo odczytane jak i zagad−
kowe pozostaje fascynującą
przygodą z pradziejowymi
Celtami.
WOJCIECH PIOTROWSKI