Maj 2012 - Parafia św.Teresy od Dzieciątka Jezus
Transkrypt
Maj 2012 - Parafia św.Teresy od Dzieciątka Jezus
ISSN 1730-3230 www.teresasiedlce.pl SIEDLCE MAJ nr 5 (174) 2012 M E WA S z t u k a „Mewa” Antoniego Czechowa rozpoczyna się od rozmowy mężczyzny z młodą, piękną kobietą: „Czemu pani zawsze w czerni?” A ona: „To żałoba po moim życiu. Jestem nieszczęśliwa”. Znam ludzi, którzy chodzą „w czerni”, a są szczęśliwi. To między innymi siostry zakonne, księża, zakonnicy. Habitem, sutanną zakrywają to, co mniej istotne, by ukazać wnętrze. Mewy, które widziałem nad morzem, na brzegu, na nabrzeżu portowym, lecące za wracającymi z połowu kutrami, kojarzą mi się z tym, co przyziemne. One chcą tylko zaspokoić głód. Zachowują się hałaśliwie i wydają przy tym głośne, jazgotliwe dźwięki. W małym, nadmorskim miasteczku, zespół kleryków Chrystusowców „Gaudeamus” co wieczór, przez tydzień, w kościele grał koncerty. Nie zapomnę piosenki, którą cały kościół śpiewał z nimi: „Tylko orły wysoko latają. Tylko orłom niestraszna jest przepaść. Wolne ptaki szybują nad granią. Już za chwilę wylecimy z gniazda…”. Kiedy po skończonych koncertach wracałem z rodziną na kwaterę, wciąż słyszałem słowa tej piosenki - by wzbić się w niebo, by majestatycznie szybować wysoko, by być daleko od tego, co przyziemne, co „dołuje”, co ciągnie ku ziemi. Na „scenie życia” człowiek gra jakąś rolę – rolę księdza, rodzica, nauczyciela, sprzedawcy, sprzątaczki... . Ale myślę, że obojętnie kim jesteś w „teatrze życia”, pytaj siebie: Czy w swoim wnętrzu tak naprawdę jestem „orłem” czy „mewą”? Czy potrafię wzbić się ponad „szarzyznę” życia i szybować wysoko, bliżej nieba, bliżej tego, co piękne, dobre i wieczne? Krzysztof Pabian OMI Wniebowstąpienie Pańskie Wniebowstąpienie Pańskie – proszę czytelników Posłańca, by zechcieli przeczytać Dz 1, 9-12, choć można przemyśleć cały prolog oraz Mk 16,19 i Łk 24,50. Dzieje Apostolskie 1, 9-12: „Po tych słowach uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: ”Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba. Wtedy wrócili do Jerozolimy z góry, zwanej Oliwną, która leży blisko Jerozolimy, w odległości drogi szabatowej”. Droga szabatowa to, jak ustaliły źródła rabiniczne na podstawie Joz 3,4, odległość 2000 łokci czyli 890 m (za pl. wikipedia.org). Tyle razy już słyszałam ten fragment, czytałam... A dopiero teraz doznałam radosnego olśnienia: „wpatrywali się w niebo”. A więc niebo jest w górze. To nie tylko wyobrażenie, że niebo jest w górze, to także fakt, bo to Jezus: „ uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu.” Radosne odkrycie! Lakoniczne są doniesienia o Wniebowstąpieniu Pańskim. Napawają mnie w pierwszej chwili smutkiem, że Pan Jezus od nas odszedł (w 40 dni po zmartwychwstaniu), tu, fizycznie z ziemi. Przez chwilę poczułam się opuszczona, osamotniona. A jednak, przyszło wspomnienie POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY z Ewangelii św. Mt 28, 19-20: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”. Pozostał z nami w Eucharystii, pozostał z nami w naszym bliźnim.... Dziękuję Ci Panie Jezu. SH Św.Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza MARZENIA O NIEBIE ,,Za najpiękniejsze uważam dni, kiedy mój ,,kochany król” zabierał mnie z sobą na połów ryb; tak bardzo kochałam wieś, kwiaty i ptaki. Czasem próbowałam łowić swoją małą wędką, ale wolałam usiąść samotnie na ukwieconej trawie; pogrążałam się wówczas w głębokich myślach i chociaż nie wiedziałam, co to jest rozmyślanie, dusza moja zatapiała się w głębokiej modlitwie... Do uszu moich dobiegały odległe hałasy... szum wiatru i ledwie dosłyszalna muzyka wojskowa, której dźwięki dochodzące, łagodnie nastrajały moje serce... Ziemia zdawała mi się miejscem wygnania i marzyłam o Niebie” Takie marzenia miała w dzieciństwie Św.Tereska. Jakie są nasze marzenia? B.P. Cyt. z książki ,,Dzieje Duszy Św. Teresy od Dzieciątka Jezus” Wyd. K.B. „Jedna dobra matka jest tyle warta co stu nauczycieli” (Jan XXIII) dokładaj jej trosk i nie mów – mamo – tylko raz w roku na święto matki. Dopiero, kiedy sama stałam się matką, zrozumiałam, jak bardzo poświęcała się dla mnie moja matka. Wtedy zrozumiałam, ile trudu wkładała w moje wychowanie, ile czasu poświęcała dla mnie, ile okazywała mi cierpliwości w sytuacjach trudnych. Dopiero wtedy zrozumiałam, jak cierpiała, kiedy byłam nieposłuszna, kiedy starałam się iść drogą wybraną przez siebie. Kiedy stałam się matką, zrozumiałam również, jak bardzo była dumna ze mnie, kiedy coś mi się udawało i jak bardzo mnie kochała. Moja Kochana Mama! Matką się nie bywa, matką się jest! Matką nie bywa się tylko w ciąży, ale też po urodzeniu dziecka. Matką nie bywa się, kiedy dziecko jest zdrowe i uśmiechnięte, ale matką się jest szczególnie wtedy, kiedy dziecko płacze, marudzi, kiedy serwuje nam kolejną nieprzespaną noc. Matką nie bywa się tylko wtedy, gdy dziecko przynosi same dobre oceny ze szkoły, ale przede wszystkim wtedy, kiedy dziecko zaczyna być krnąbrne, kiedy każda uwaga z naszej strony przyjmowana jest przez dziecko z lekceważącym uśmiechem. Matką nie bywa się tylko wtedy, kiedy dziecko nie sprawia żadnych kłopotów, a w dorosłe życie wchodzi według wszelkich zasad wiary i według naszych oczekiwań, ale matką jest się również wtedy, kiedy dorosłe dziecko wybiera drogę, która nie prowadzi ani do wiary ani do dobrego postępowania. Matką nie bywa się tylko raz w roku 26 maja, w Dniu Matki, ale matką bywa się każdego dnia przez cały rok. Jaką jestem matką? ……. A Ty, jakim jesteś dzieckiem? Czy tym, które każdego dnia z szacunkiem odnosi się do swojej matki, czy może tym, które rzadko pamięta, że matka jest… w pokoju obok - za zamkniętymi drzwiami, w domu, w którym wieje pustką i samotnością, w mieście oddalonym od ciebie o kilka a może kilkadziesiąt kilometrów. Gdziekolwiek jest, zawsze pamięta o tobie, więc nie Wszystkim Mamom w dniu ich święta, życzę, aby bycie matką, było dla nich zawsze radością. Niech w wypełnianiu tego pięknego i bardzo trudnego powołania wspiera je Najlepsza z Matek – Maryja. elma Zaproszenie Wspólnota Odnowy w Duchu św. „JEZUS” zaprasza w wigilię Zesłania Ducha św., 26 maja, na czuwanie modlitewne do kościoła Świętej Teresy, które rozpocznie się o godz. 21.00 a zakończy się Eucharystią o godz. 24.00 . Czuwanie poprowadzi ks. Tomasz Bieliński wspólnie z młodzieżą. Zapraszamy! POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY Czego wymagać od siebie i innych w procesie wychowania? 1.7. Stanowczo reagować na problemy wychowawcze Wielkie błędy wychowanków pojawiają się wtedy, gdy wychowawca nie pomaga im pokonywać drobnych słabości. Nawet najlepszy wychowawca nie odnosi samych sukcesów. Po grzechu pierworodnym nie jest możliwe wychowanie bez porażek. Czasami nawet najwspanialsi wychowankowie potrzebują słów upomnienia czy zachęty, gdyż ustają w drodze rozwoju, albo są zagrożeni poważną niedojrzałością swoich bliskich czy rówieśników, z którymi budują bliższe więzi. Wychowawca odważny i konsekwentny w swej trosce o wychowanków powinien wymagać od siebie tego, by w obliczu problematycznych zachowań danego dziecka czy nastolatka kierować się niżej wymienionymi zasadami. Po pierwsze, na błędne zachowania danego wychowanka powinien reagować natychmiast. Jeśli nie reaguje od razu, wtedy przesunięta w czasie interwencja staje się niezrozumiała dla wychowanka. Taką interwencję POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY traktuje wychowanek jako zemstę ze strony wychowawcy albo jako wyraz jego niekonsekwencji. Jeszcze gorsza sytuacja ma miejsce wtedy, gdy wychowawca wielokrotnie toleruje błędne zachowania danego dziecka czy nastolatka i reaguje dopiero za którymś razem. Taka interwencja staje się już zupełnie niezrozumiała dla wychowanków. Prowokuje ich do buntu. Poza tym wychowawca dopuszcza wtedy do sytuacji, w której być może wychowanek nie będzie już w stanie się zmienić, gdyż zabrnie zbyt daleko w toksyczne więzi, popadnie w śmiertelne uzależnienie czy wyrządzi sobie lub innym nieodwracalne szkody. Po drugie, wychowawca powinien mieć odwagę, by zawsze stawać po stronie słabszych i krzywdzonych! Rzeczywiście potrzebna jest tu odwaga, gdyż w Unii Europejskiej chorym standardem i niepisanym „ideałem” stało się stawanie raczej po stronie kata niż po stronie jego ofiary. Zjawisko to ma miejsce na wszystkich poziomach, począwszy od tego, że prawodawstwo Unii Europejskiej pozwala na zabijanie niewinnych dzieci w fazie rozwoju prenatalnego, ale nie pozwala nawet na dyskusję na temat kary śmierci dla morderców. Gdy kilka lat temu w II gimnazjum w Gdańsku czterej czternastoletni uczniowie doprowadzili swoją koleżankę, Anię, do samobójczej śmierci, to kilkudziesięciu psychologów z Gdańskiego Centrum Interwencji Kryzysowej napisało list otwarty w obronie tych prymitywnych i agresywnych nastolatków. Natomiast nikt z tych psychologów nie napisał listu otwartego w obronie uczniów, którzy są ofiarami przemocy w szkole. Wychowawca powinien wymagać od siebie stanowczości w obronie krzywdzonych wychowanków, niezależnie od tego, czy są oni ofiarami rówieśników czy też ofiarami ludzi dorosłych. Komuś z wychowanków, kto jest agresywny, wulgarny czy uzależniony i wpływa destrukcyjnie na rówieśników, można dawać kolejną szansę wychowawczą, ale w nauczaniu indywidualnym czy w szkole specjalnej, ale nie w normalnej klasie szkolnej, w której uniemożliwia on realizowanie celów wychowawczych i dydaktycznych. Nieletni krzywdziciele też potrzebują pomocy, ale należy jej im udzielać w takiej formie i w takich miejscach, by już nie mogli negatywnie wpływać na tych rówieśników, którzy rozwijają się normalnie. Po trzecie, odpowiedzialny wychowawca, który jest nauczycielem, powinien wymagać od samego siebie roztropnej współpracy z rodzicami swoich uczniów, a także z pozostałymi nauczycielami w ramach danej szkoły czy innej placówki, w której pracuje. Powinien zdawać sobie sprawę z tego, że wychowanek jest w dużym stopniu „lustrem” swoich rodziców oraz całej sytuacji rodzinnej i dlatego można mu skutecznie pomagać w rozwoju tylko wtedy, gdy wszyscy dorośli z jego najbliższego otoczenia będę kierowali się podobną hierarchią wartości i podobnymi normami moralnymi. Ważne jest to, by odpowiedzialny wychowawca-nauczyciel współpracował nie tylko z rodzicami uczniów problematycznych, ale również z rodzicami tych uczniów, którzy odnoszą największe sukcesy w pracy nad sobą i mają największe osiągnięcia szkolne. Rodzice takich uczniów w razie potrzeby mogą „spacyfikować” tych rodziców, którzy lekceważą swoje obowiązki wychowawcze i którzy akceptują najbardziej nawet naganne zachowanie swoich dzieci w szkole. Po czwarte, odpowiedzialny wychowawca-nauczyciel powinien zbierać dokumentację na temat wszystkich podjętych przez siebie kroków i form interwencji w przypadku uczniów, którzy zachowują się w sposób wysoce problematyczny. Powinien zatem pisemnie dokumentować wszystkie przypadki łamania regulaminu przez danego ucznia, upomnienia, jakich mu udzielił oraz rozmowy z jego rodzicami, jakie przeprowadził. Powinien także mieć dokumentację na temat prób udzielenia pomocy temu uczniowi, podejmowanymi przez psychologa czy pedagoga szkolnego albo przez specjalistów w określonej poradni. Tylko wtedy bowiem będzie możliwe stosowanie kolejnych sankcji, do usunięcia ucznia ze szkoły włącznie, jeśli bezskuteczne okażą się wszystkie wcześniejsze próby udzielenia uczniowi pomocy. Po piąte, wychowawca szkolny powinien wymagać od siebie tego, by regularnie przypominać uczniom regulamin szkolny, a także zasady postępowania wynikające z przyjętego przez szkołę programu wychowawczego i profilaktycznego. Powinien też wymagać od siebie sprytu wychowawczego w obliczu tych uczniów, którzy próbują nim manipulować albo skłonić go do zaniżania wymagań w wychowaniu czy w nauczaniu. Dla przy- kładu, jeśli jakiś uczeń, znany ze swego lenistwa, przyniesie poloniście zaświadczenie o dysgrafii, to nauczyciel powinien natychmiast mu wyjaśnić, że odtąd będzie go regularnie pytał przy tablicy ze znajomości zasad ortografii. Po szóste, kompetentny wychowawca wie o tym, że jest odpowiedzialny jedynie za siebie i za swoje zachowania. Nie jest natomiast odpowiedzialny za sposób reagowania wychowanków na jego zachowania, ani za ewentualny brak odpowiedzi z ich strony. Dojrzały wychowawca wie, że jeśli jakiś rodzic czy nauczyciel postępuje błędnie, a wychowankowie mimo to czynią postępy w rozwoju, to jest to ich zasługa, a nie tego dorosłego. Wie też, że jeśli ktoś z dorosłych postępuje mądrze i szlachetnie, a wychowankowie mimo to popadają w kryzys, to jest to ich, a nie jego wina. Kto z wychowawców rozumie powyższe zasady odpowiedzialności, temu nie grozi wypalenie zawodowe. 1. Czego wymagać od innych? Najlepszym sposobem stawiania wymagań innym ludziom jest stawianie wymagań samemu sobie. Najważniejszym zadaniem każdego odpowiedzialnego wychowawcy – rodzica, nauczyciela, księdza, katechety, psychologa, pedagoga - jest stanowcze i cierpliwie stawianie wysokich wymagań samemu sobie po to, by stawać się osobą coraz dojrzalszą i coraz bardziej szczęśliwą. Dzięki temu możemy promieniować dojrzałością i radością na całe środowisko, w którym żyjemy: na rodzinę, szkołę, parafię. Nawet wtedy, gdy nic nie mówimy, mobilizujemy dzieci, młodzież i dorosłych w naszym otoczenia do stawiania sobie mądrych wymagań i do unikania tego, co błędne, naiwne czy grzeszne. W obliczu wychowawcy, który wymaga od siebie ciągłego rozwoju, ludzie dobrej woli stają się coraz lepsi i chętnie z nim współpracują, a demoralizatorzy przy nim milkną i nie mają odwagi reklamować zaburzonych postaw czy chorej filozofii życia. Oczywiście są i takie sytuacje, w których stawianie nawet najmądrzejszych i najszlachetniejszych wymagań samemu sobie nie wystarczy do tego, by odpowiedzialnie i owocnie wypełniać swoje zadania wychowawcze w danym środowisku. Czasem trzeba jasno i wprost postawić konkretne wymagania także innym osobom, zwłaszcza tym, z którymi bezpośrednio dzielimy odpowiedzialność za wychowanie. Chodzi tu zwłaszcza o współmałżonka, o grono nauczycieli w szkole, w której pracujemy czy o księży, którzy są zaangażowani w naszej parafii czy dekanacie. POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY Od innych wychowawców powinniśmy stanowczo wymagać najpierw tego, by nie szkodzili naszym wychowankom. Nie wolno nam dopuścić, na przykład, do tego, by współmałżonek rozpieszczał któreś z dzieci, albo by któryś z księży w oczywisty sposób krzywdził jakąś osobę czy grupę w parafii. Podobnie nie wolno nam dopuścić do tego, by w szkole, w której pracujemy, uczniowie byli oszukiwani, na przykład, przez zaproszonego seksuologa, który wmawia nastolatkom, że prezerwatywa daje „bezpieczny” seks czy że tabletki antykoncepcyjne nie niszczą zdrowia. Naszym obowiązkiem jest dopilnowanie, by na spotkania z młodzieżą nie byli zapraszani tacy seksuolodzy, którzy ukrywają przed wychowankami najważniejsze informacje, jak na przykład to, że w dziedzinie zachowań seksualnych jedyną stuprocentową ochroną przed AIDS jest czystość przedmałżeńska i wzajemna wierność w małżeństwie, czy że pozamałżeńskie współżycie seksualne może wiązać się z aż tak wielką krzywdą, że w wielu przypadkach jest zakazane nawet kodeksem karnym, a nie tylko normami moralnymi czy Dekalogiem. Pamiętajmy o tym, że gdy jakiś uczeń krzywdzi samego siebie lub innych uczniów, to dramat, ale jeśli szkoła mu to ułatwia, to już przestępstwo i tragedia. Jeśli ktoś z nas tolerowałby taki stan rzeczy, to stawałby się współodpowiedzialny za tę tragedię. Mamy obowiązek wymagać od innych dorosłych tego, by nie promowali, ani nie ulegali wysoce szkodliwym, ale za to ciągle jeszcze modnym, bo politycznie „poprawnym”, wspomnianym już wcześniej mitom pedagogicznym, typu: spontaniczna samorealizacja, wychowanie bez stresów, prawa bez obowiązków, demokracja bez wartości czy szkoła neutralna światopoglądowo. Trzeba publicznie w czasie rad pedagogicznych, szkoleń czy prywatnych rozmów w pokoju nauczycielskim stanowczo, głośno i precyzyjnie demaskować absurdalność takich mitów, ich zupełne oderwanie od rzeczywistości, a także ich destrukcyjny wpływ na wychowanków. Zwykle wystarczy jeden nauczyciel, który zdobędzie się na stanowcze i publiczne zdemaskowanie powyższych mitów pedagogicznych, by inni już „nie chwalili” się, że są wyznawcami tego typu fikcji. POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY Powtórzmy podstawową zasadę: od innych dorosłych mamy ścisły obowiązek wymagać tego, by nie szkodzili wychowankom. Jeśli nasze rozmowy tu nie wystarczą, to trzeba odwołać się do przepisów prawa oraz do odpowiednich instytucji, z policją włącznie. Ponadto, od dorosłych mamy obowiązek wymagać lojalnej współpracy w procesie wychowania, a także stosowania podobnych zasad wychowawczych, opartych na realizmie, zdrowym rozsądku, podstawowych wartościach i normach moralnych, respektowaniu regulaminu szkoły, a także szkolnego programu wychowawczego i profilaktycznego. Warto dopilnować, by regulamin szkoły był wywieszony w każdej klasie danej szkoły, a program wychowawczy i profilaktyczny – na centralnej tablicy ogłoszeń. Warto też nawiązywać do regulaminu i programu wychowania na każdej lekcji wychowawczej oraz w czasie każdej wywiadówki. Ten, kto pełni funkcję nauczyciela i wychowawcy w szkole, powinien stanowczo wymagać od rodziców tego, by byli odpowiedzialni za wychowanie swoich dzieci w domu i by pamiętali o tym, że to właśnie oni są pierwszymi i najważniejszymi wychowawcami swoich synów i córek. Warto poświęcić część każdej wywiadówki na pedagogizację rodziców w tym względzie. Jeśli jakiś uczeń zaczyna sprawiać poważne problemy wychowawcze, wtedy wychowawca powinien odwiedzić go w domu po to, by poznać całą jego sytuację egzystencjalną i porozmawiać z jego rodzicami. Jeśli oni okażą się skrajnie niedojrzali czy agresywni, wtedy nie jest możliwa logiczna dyskusja z nimi. W takiej sytuacji należy im oznajmić kolejne kroki, jakie podejmiemy. W sytuacjach skrajnych należy ich poinformować, że oto kierujemy ich sprawę do sądu rodzinnego i dla nieletnich albo że zwracamy się po pomoc policji. Dopiero wtedy, gdy potrafimy wymagać od dorosłych tego, by nie deprawowali dzieci i młodzieży oraz by współpracowali z nami w procesie wychowania młodego pokolenia, mamy prawo wymagać również od naszych wychowanków tego, co służy ich rozwojowi fizycznemu, psychicznemu, intelektualnemu, moralnemu i duchowemu. Nasze wymagania co do ich zachowań i obowiązków powinniśmy wyjaśniać w sposób tak precyzyjny i konkretny, by to wszystko było dla nich zupełnie oczywiste i by nie było miejsca na rozbieżne interpretacje. Naszym obowiązkiem jest wymaganie od uczniów tego, by respektowali regulamin i program wychowawczy szkoły, by solidnie się uczyli oraz by ponosili konsekwencje błędów, jeśli takie popełnią. Zakończenie Wychowanie wiąże się z wyjątkowo ważną i wyjątkowo trudną formą miłości. Jest to miłość bezinteresowna, gdyż nie wychowujemy dzieci i młodzieży dla siebie, ale po to, by dobrze radzili sobie z życiem wtedy, gdy staną się już od nas całkowicie niezależni. Miłość ze strony wychowawcy to miłość, która łączy cechy trudne do połączenia. To przecież miłość cierpliwa, mądra, wytrwała, stanowcza, czuła. To także miłość wymagająca. Odpowiedzialny wychowawca na wzór Jezusa to ktoś, kto najpierw stawia wysokie wymagania samemu sobie. Wymaga od siebie tego, by się nieustannie rozwijać, by być wiernym swojemu powołaniu, by promieniować mądrością, miłością i radością, by fascynować swoich wychowanków perspektywą rozwoju aż do świętości. Taki wychowawca wymaga od siebie kompetencji potrzebnych do tego, ratować wychowanków nie tylko przed zagrożeniami zewnętrznymi, ale także przed n imi samymi, przed ich własną słabością i naiwnością, przed ich naturalną tendencją do egoizmu, lenistwa, wygodnictwa czy podążania za popędami albo emocjami. Odpowiedzialny wychowawca wymaga od innych wychowawców tego, by uczciwie współpracowali z nim w procesie wychowania i by nigdy nie szkodzili wychowankom. Potrafi także stawiać wymagania samym wychowankom, gdyż wie, że wychowanie nie ma nic wspólnego z rozpieszczaniem. Taki wychowawca naśladuje Jezusa, który nas najbardziej kocha i właśnie dlatego stawia nam największe wymagania, jakie można postawić człowiekowi po grzechu pierworodnym: chce, byśmy naśladowali Boga, który stał się człowiekiem po to, by każdy z nas mógł stawać się najpiękniejszą wersją samego siebie. ks. Marek Dziewiecki Objawienia Maryjne. Współczesne objawienia apokaliptyczne. Akita 1973-1981 r. Akita, znana jako miejsce objawień Maryjnych, położona jest w północnej Japonii w niedalekiej odległości od terytorium dotkniętego katastrofą naturalną o znacznych rozmiarach. W marcu 2012 r upłynął rok od potężnego trzęsienia ziemi, a w jego konsekwencji: tsunami i awarii elektrowni atomowej Fukushima, stanowiącej źródło promieniowania radioaktywnego o dużych rozmiarach i intensywności. Na tę okoliczność z inicjatywy arcybiskupa Nagasaki, Józefa Takami, w Nagasaki odbyło się niespotykane dotąd w kraju kwitnącej wiśni spotkanie modlitewne przedstawicieli różnych wyznań w intencji ofiar kataklizmu. Modlono się również w Fuukushimie. Świadkiem objawień Maryjnych jest Agnes Katsuko Sasagawa urodzona w 1931 r. Podczas zabiegu usunięcia wyrostka robaczkowego Agnes została sparaliżowana na skutek źle wykonanego znieczulenia i dziesięć następnych lat przebywała w szpitalach. Gdy powróciła do zdrowia, przyjęła wiarę chrześcijańską i chrzest, a potem wstąpiła do klasztoru Sióstr Służebniczek Eucharystii w Akita. W dniu 12 czerwca 1973 roku s. Agnes, otwierając za pozwoleniem biskupa drzwiczki od tabernakulum, ujrzała jasne światło. Zjawisko to powtórzyło się w dwa kolejne dni oraz w wigilię Uroczystości Najświętszego Serca Pana Jezusa. Tym razem siostra Agnes ujrzała adorujący tłum duchowych istot, które wielbiły Jezusa Eucharystycznego. W czwartek 28 czerwca s. Agnes poczuła delikatny ból w lewej dłoni. Dostrzegła na niej dwie czerwone linie, przecinające się tak, że tworzyły mały krzyżyk. Ból spowodowany przez mistyczną ranę nasilał się w czwartek, osiągał szczyt w piątek, ustawał w niedzielę, i rana znikała do następnego czwartku. W nocy 6 lipca, gdy s. Agnes modliła się w kaplicy, figura Matki Bożej zapłonęła takim samym światłem, jakie wytrysnęło z tabernakulum, Maryja powiedziała: „Módl się w intencji wynagrodzenia za grzechy ludzkości...Nie przestawaj się dużo modlić... bardzo dużo”. Siostra Agnes zauważyła na prawej dłoni Maryi z dwóch przecinających się kresek, wypływającą krew. Trzeciego sierpnia miało rozpocząć się właściwe objawienie Matki Bożej. 3 sierpnia 1973 r. Maryja powiedziała do Agnes odmawiającej różaniec: „Wielu ludzi na tym świecie zasmuca Pana Jezusa. Szukam dusz, które Go pocieszą. Aby ugasić gniew Ojca niebieskiego, pragnę wraz z mym Synem, dusz, które podjęłyby się wynagrodzenia za grzeszników i za ludzi niewdzięcznych. Niech ofiarują one za tych ludzi swe cierpienia i ubóstwo. Aby świat poznał jak straszny jest gniew Ojca niebieskiego wobec współczesnego świata, Bóg przygotowuje wielkie oczyszczenie całej ludzkości... Gniew niebieskiego Ojca może złagodzić modlitwa, pokuta, szczere ubóstwo i odważne akty ofiary... Ofiarujcie swe życie Bogu jako wynagrodzenie za grzechy”. 13 października podczas porannej modlitwy s. Agnes ujrzała, jak z tabernakulum tryska nadprzyrodzone światło. W tej samej chwili figura Najświętszej Maryi Panny wydziela cudowny zapach, który wypełnił kaplicę. Gdy s. Agnes zaczęła odmawiać Różaniec usłyszała słowa: Jeżeli ludzie nie zaczną pokutować i nie poprawią się, Ojciec ześle na ludzkość straszliwą karę. Będzie to kara większa niż potop, nieporównywalna z niczym, co widział świat. Ogień spadnie z nieba i unicestwi większą część ludzkości, dobrych na równi ze złymi, nie oszczędzając ani kapłanów, ani wiernych. Ci, co ocaleją, będą zazdrościć umarłym. Jedyna broń, jaka wam pozostanie, to Różaniec i Znak pozostawiony przez mego Syna. Codziennie odmawiajcie różańcowe modlitwy. Na różańcu módlcie się za papieża, biskupów i kapłanów...”. 4 stycznia 1975r. s. Agnes ujrzała swego Anioła Stróża. Przyszedł jej przekazać ostatnie słowa orędzia: „Nie dziw się, że widzisz Matkę Bożą płaczącą. Ona płacze, bo pragnie nawrócenia jak największej liczby ludzi. Chce, by za Jej wstawiennictwem dusze poświęciły się Jezusowi i Ojcu... Nie bójcie się, Matka Najświętsza czeka na was wszystkich”. W 1979 r biskup Ito powołał zespół ekspertów. 12 IX 1981 roku ogłosił objawienia w Akita za wiarygodne a 22 kwietnia 1984 ogłosił, że objawienia te mają charakter nadprzyrodzony. I zostały uznane na szczeblu diecezjalnym. Tym, co może powstrzymać apokaliptyczne wydarzenia, jest zadośćuczynienie za grzechy, pokuta, ofiara, ubóstwo oraz modlitwa, a nade wszystko modlitwa różańcowa. Bo to przez Maryję przyjdzie ocalenie. Wydaje się, że historia objawień Matki Bożej w świecie, także z tych ostatnich lat potwierdza te przypuszczenia: - Czy Matka Boża objawiając się w La Salette w 1884 r. i w Lourdes w 1858 r. , nawołując do nawrócenia, nie miała na myśli rewolucji francuskiej z jej konsekwencjami, których negatywne skutki odczuwamy jeszcze dzisiaj? - Czy Matka Boża objawiając się w Fatimie w 1977 r. , nie przestrzegała świata przed rewolucją i ideologią komunistyczną, która pochłonęła dziesiątki milionów ofiar na całym świecie? - Czy Matka Boża objawiając się w Akicie, gdzie płakała krwawymi łzami, nie chciała przestrzec przed ludobójstwem w Rwandzie, na Bałkanach i innymi katastrofami (również w Polsce) oraz bratobójczymi wojnami na całym świecie (w Iraku, Afganistanie, obecnie w wielu krajach Afryki Północnej)? Dlaczego świat nie słucha Matki Bożej? Człowiek jest posłuszny prawom ustanowionym przez innych ludzi, ale nie słucha swojej Matki, Matki swego Zbawiciela, wysłanej przez Boga. Czyżby czekał na jeszcze inne wojny i katastrofy, odchodząc od Chrystusa, od dróg Bożych i żyjąc jakby nie było Boga? Literatura: - „Słowo wśród nas” sierpień 2001 - „Miejsce Święte” nr 7/ 2011 - „Misyjne drogi” nr3/ maj-czerwiec 2012 Maria W. POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY Moje miejsce w parafialnej wspólnocie Lektorzy i Psałterzysci świętują w tym roku 5-lecie istnienia, a zatem obchodzimy swój pierwszy mały jubileusz. Wspólnota powstała z inicjatywy o. Artura Piwowarczyka, który był także naszym opiekunem. Uroczyste przyjęcie do Wspólnoty wraz ze złożeniem przyrzeczeń miało miejsce w wigilię Miłosierdzia Bożego - 14 kwiet- nia 2007r. Wtedy 25 osób świeckich z naszej parafii zostało przyjętych przez o. Proboszcza Piotra Wójcika do posługi lektora. W ciągu tych pięciu lat kilka osób odeszło z naszej wspólnoty np. z racji zmiany miejsca zamieszkania, ale też przybyło kilka nowych . Do posługi lektora zostaliśmy bardzo starannie przygotowani przez naszego opiekuna, który nigdy nie szczędził dla nas swego czasu. To on uczył nas wszystkiego, kształtował nasze postawy, korygował niedociągnięcia, ale stawiał też wymagania, aby nasza posługa była poprawna i piękna. Na piątkowych spotkaniach omawialiśmy różne sprawy organizacyjne, rozważaliśmy Słowo Boże, a gdy ktoś chciał, Ojciec pozwalał również poćwiczyć sobie czytanie przy ambonie w kościele. Dotyczyło to szczególnie osób, które wcześniej nie miały takiej możliwości. Drugim opiekunem naszej wspólnoty, który „szlifował” nas przez kolejne dwa lata był o. Krzysztof Jezierski. Naszemu obecnemu opiekunowi o. Krzysztofowi Wolnikowi dziękujemy za cierpliwość i czas, który nam poświęca. Nasze podziękowania składamy liderce wspólnoty - Hani Ługowskiej, która bardzo troszczy się o różne sprawy organizacyjne. Pani Jasi Głazowej dziękujemy za staranne prowadzenie kroniki, w której od samego początku, czyli od pięciu lat, dokumentuje wszystkie ważniejsze wydarzenia z życia wspólnoty. Z otwartym sercem czekamy i wciąż zapraszamy osoby chętne do czytania Słowa Bożego i śpiewania psalmów. Wierzę mocno w to, iż w liczącej ok. 14 tys. parafian znajdą się chętni do pełnienia tak pięknej posługi, jaką jest posługa lektora. Małgosia Moje miejsce w parafialnej wspólnocie * * * * * Gdy pięć lat temu ojciec Artur zapytał mnie, czy nie zechciałbym włączyć się w pracę wspólnoty lektorów i psałterzystów, podszedłem do tego z pewną rezerwą. Miałem już swoje miejsce w naszej wspólnocie, czyli chór parafialny. Zastanawiałem się, czy dzieląc swój czas na różne POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY grupy w efekcie nie zaniedbam każdej z nich. Po tych pięciu latach okazuje się, że moje obawy były niepotrzebne. Dobry Bóg potrafi tak pokierować naszymi losami, że zawsze gdy damy jeden krok w kierunku, który jest Mu miły, zaraz droga zaczyna się sama układać, obawy giną, a ich miejsce zajmuje satysfakcja z wykonywanej pracy. Tak było i w moim przy- padku. Z powodów zawodowych nie zawsze mogę uczestniczyć w próbach chóru, a do czytania Pisma Świętego w niedzielnej liturgii czy śpiewania psalmu bez problemu mogę przygotować się w domu. Jeśli ktoś nie ma własnego egzemplarza lekcjonarza, czyli zestawu czytań liturgii Słowa przypisanych przez Kościół na dany dzień, bez problemu może je znaleźć w internecie. Ja korzystam ze strony www. brewiarz.pl. W encyklice Redemptoris missio (O stałej aktualności posłania misyjnego) Jan Paweł II pisał „Wszyscy wierni świeccy, żyjąc konsekwentnie według własnej wiary, winni poświęcić Kościołowi część swego czasu”. Nie będę w żaden sposób odkrywczy, jeśli napiszę, że każdemu z nas zdarzało się krytykować organizację jakiegoś wydarzenia lub sposób, w jaki ktoś śpiewa, czyta czy recytuje. Również Tobie mogło przebiec przez myśl skojarzenie, że „ja zrobiłbym to lepiej”. I masz rację, gdybyś tylko chciał, na pewno zrobiłbyś to lepiej. W naszym kraju toczy się batalia, mająca na celu ośmieszenie nas chrześcijan, zniesławienie kapłanów, porównywanie osób praktykujących do ludzi zacofanych, nienowoczesnych, sprowadzanie praktyk religijnych do handlowej komercji. Jak ty reagujesz na te zaczepki, czy stać cię na świadectwo wiary, czy masz odwagę przyznać się do Kościoła. Nie namawiam, aby wychodzić na ulicę i głosić Ewangelię - do tego trzeba powołania i specjalnego przygotowania, ale świątynia parafialna jest miejscem, w którym spotykają się wyłącznie ludzie ochrzczeni, wyłącznie ci, którzy dobrowolnie poświęcili swój czas, aby przyjść na mszę świętą, tak jak i ty przyszedłeś. Być pośród mocnej grupy, pośród ludzi o podobnym systemie wartości - to powinno dodawać nam siły i umacniać nas. Czy nie zechcesz dołączyć do nas, do naszej wspólnoty? To nie jest trudne, dasz radę. Ofiaruję Tobie, Panie mój, całe życie me, cały jestem Twój, aż na wieki. Oto moje serce, przecież wiesz, Tyś miłością mą jedyną jest Bogdan Kozioł * * * * * Swoją posługę jako lektor, rozpoczęłam we Wspólnocie Odnowy w Duchu św. O. Mariusz Legieżyński na jednej z naszych Eucharystii, przyniósł mi lekcjonarz i powiedział, że na tej Mszy będę czytała. Na początku starałam się „wykręcić”, ponieważ zupełnie nie widziałam siebie w takiej roli, ale nie mając żadnego ważnego powodu, aby odmówić – przeczytałam i tak już pozostało do dziś. Dużą pomocą dla mnie było uczestniczenie w szkole liturgicznej. To dzięki śp o. Wiesławowi Lewiczowi, który namówił mnie do udziału w szkole, mogłam uzupełnić swoje braki w rozumieniu liturgii i właściwym jej przeżywaniu. Również kolejni opiekunowie wspólnoty, pomagali w pełniejszym zrozumieniu liturgii (bardzo ciekawe były spotkania z o. Krzysztofem Jezierskim). Nasza parafia jest bardzo liczna, ale niestety nie odczuwa się tego patrząc na liczbę lektorów i psałterzystów. Może warto byłoby to zmienić?! Elżbieta * * * * * Udział we Wspólnocie Lektorów i Psałterzystów oraz czytanie Słowa Bożego jest dla mnie osobiście drogą odnajdywania prawdy, miłości, zrozumienia i uwielbienia Boga. Pięć lat czytania Słowa Bożego zaowocowało moją wewnętrzną przemianą. Zmieniła się moja postawa życiowa - z roszczeniowej, na postawę wdzięczności wobec Boga za wszelkie dobro, jakie mnie spotyka, którego wcześniej... jakoś nie dostrzegałam. Dla trudnych życiowych problemów szukam rady w Słowie Bożym, którego mądrość jest niezgłębiona. Zaczynam czerpać z tej Mądrości „całymi garściami”, przez co wszystko staje się o wiele prostsze. Zmieniła się moja postawa wobec bliźnich, chętniej służę im pomocą nie oczekując niczego w zamian. We wspólnocie poznałam wielu wspaniałych ludzi, którzy darzą się szacunkiem, zaufaniem, zrozumieniem, a jednoczy nas miłość do Boga i Kościoła Chrystusowego. Hanna Ługowska * * * * * Do Wspólnoty należę od pięciu lat, a zaproszona zostałam przez o. Artura podczas wizyty duszpasterskiej w naszej rodzinie. I nie było to tak, że od razu zdecydowalam się zostać lektorem. Musiało upłynąć trochę czasu, bo chyba w każdym człowieku jest jakiś lęk przed podjęciem nowych obowiązków. Tak też było ze mną. Nadszedł wreszcie taki dzień, kiedy coś we mnie drgnęło i nabrałam odwagi. Postanowiłam pójść po raz pierwszy na piątkowe spotkanie lektorów. Na koniec spotkania poprosiłam Ojca, abym mogła poćwiczyć sobie czytanie w kościele przy ambonie. Oczywiście Ojciec wyraził zgodę. Kiedy stanęłam przy ambonie, by przeczytać jakiś krótki fragment ...zanuciłam nieśmiało psalm. I tak już pozostało, że częściej śpiewam psalmy, niż czytam czytania, komentarze czy modlitwę powszechną, Zdarzyło się jednak, że kilka razy śpiewałam modlitwę. Jedna z nich była wyjątkowa, tak bardzo pasująca do konkretnej osoby. Było to w uroczystość św. Apostołów Piotra i Pawła, w dniu imienin naszego O. Proboszcza – Piotra Wójcika. Poprosiłam wtedy O. Krzysztofa Jezierskie- POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY go o napisanie ładnej modlitwy na ten szczególny dzień. Z kilku modlitw pozwolę sobie przytoczyć tę, która tak mocno zapisała się w mojej pamięci: Módlmy się za naszego Ojca Proboszcza Piotra, aby wspierany orędownictwem świętego Patrona z głęboką wiarą odpowiadał Jezusowi: „Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham”. Pamiętam, że bardzo starałam się nie pokazać po sobie wzruszenia, ale przyznaję, że śpiewając ten piękny cytat czułam, jak nogi mi „miękną”. Muszę jednak przyznać, że nigdy nie jest tak, że lektor beztrosko i bez lęku wykonuje swoje obowiązki. Nie chodzi w tym momencie o to, czy to się komuś spodoba, czy też nie. Najważniejsze jest w tym wszystkim to, w jaki sposób ja przekazuję Słowa samego Boga. Czasami są bardzo trudne teksty, zaś moim obowiązkiem jest zrozumiałe przekazanie tego, co sam Bóg w danym momencie mówi. Jest to bardzo ważne, dlatego do każdego czytania potrzeba wcześniejszego przygotowania ze zrozumieniem, by potem przekazać słuchającym. A czym są psalmy? Psalmy są dla mnie skarbnicą modlitw wyśpiewanych na cześć Stwórcy. Potwierdzają obecność i miłość Boga. Pan jest moim Pasterzem, nie brak mi niczego. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć: orzeźwia moją duszę. Małgosia * * * * * Bycie we wspólnocie lektorów i psałterzystów jest dla mnie jedną z dróg do bliższej relacji z Panem Bogiem obecnym 10 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY szczególnie w Słowie Bożym. Jestem tego pewien, że Bóg jest Żywy i obecny poprzez Słowo wśród nas, więc mobilizuje mnie to do nawrócenia, życia w łasce z której też wypływa moc i odwaga do tej formy świadectwa a więc czytania słowa Bożego w Kościele. Cieszę się, że moją miłość do Boga mogę choć w ten sposób wyrazić i ubogacić Eucharystię czytaniem. Do czytania przynaglił mnie ksiądz Tomek z Międzyrzeca Podlaskiego. Wahałem się czy czytać no bo trzeba stanąć przed wszystkimi. On powiedział, że trzeba wspierać kapłanów i w ten sposób też czynimy dobro. Zachęcenie jednak było od ojca Artura Piwowarczyka. Pamiętam moje pierwsze czytanie. Dobrze, że jest ambonka to nikt tego nie widział, ale wydawało mi się, że moja lewa noga to dostała febry, trzęsła się a ja nic nie mogłem poradzić. Bogu dziękuję bo o ile się w sobie przełamuje, o tyle z siebie wychodzę i jestem wolniejszy wewnętrznie. Święty Jan ewangelista pisze, że w prawdziwej miłości nie ma lęku. To prawda, to wszystko dzięki Bogu i Jemu niech będą dzięki, dzięki największe. Zachęcam mężczyzn aby nas wspierali w czytaniu, gdyż jest nas tak mało. zaszczytne, odpowiedzialne, ale i niełatwe zadanie. Przekonuję się o tym sama za każdym razem, gdy się go podejmuję. Odpowiedzialność ma swój początek w systematyczności i dyspozycyjności, o którą nie tak łatwo, gdy jeszcze są obowiązki zawodowe lub rodzinne, a także w przygotowaniu się do samego czytania. I jest trudne, bo pokonać trzeba swoje ludzkie ograniczenia(a któż ich nie ma), co czasami bywa zwyczajnie niemożliwe. I jeszcze, wydaje mi się, że trzeba być godnym przeczytać Słowo Boże z ambony. Zawsze ilekroć mam się podjąć tego zadania, robię szybki rachunek sumienia i zastanawiam się czy przypadkiem nie powinnam pójść najpierw je oczyścić. W moim przypadku stres zaczyna się już w momencie przygotowania w domu. A więc, najpierw czytanie ze zrozumieniem tego Słowa, które mam czytać. Dopiero przed Mszą św. ustalamy, kto i co będzie czytał. Czas jest krótki. Komentarze i modlitwa wiernych to teksty do szybkiego opanowania. Te ostatnie wymagają dużego skupienia. Bywa też, że trzeba coś dodać lub zmienić, licząc na podpowiedź kapłana lub tylko na siebie. Dalej mam dylemat, w co się ubrać, by wyglądać ładnie, ale i skromnie, słowem tak, by mój wygląd nie rozpraszał słuchających. Szymon Wydra To trudniej osiągnąć w przypadku kobiety. Zawsze jest mi zimno i czuję się źle, gdy wyglądam inaczej niż cała wspólnota w kościele wiosną, * * * * * zimą i jesienią. Dlatego najczęściej nie zdejmuję wierzchniego okrycia, Być lektorem, uważając, że rozprasza to mnie czyli blaski i cienie posługi i słuchaczy. Zastanawiam się też, czy moja przypadłość żołądkowo„ N a p o c z ą t k u b y ł o S ł o w o , jelitowa dziś mnie oszczędzi, czy a Słowo było u Boga i Bogiem było nie. To prawdziwa udręka. Ale czy Słowo”. to nie ludzkie? Potem, gdy cze(J1,1) kam na odpowiedni moment, by wejść na ambonę, zastanawiam Czytanie Pisma Świętego się czy mam okulary, czy z moim w czasie Mszy św. to niewątpliwie ubraniem wszystko w porządku, czy otwarty jest lekcjonarz, bo jeśli nie, to…panika! Następnie wchodzę, czytam i nigdy nie wiem, czy jestem akceptowana w tej roli. Czy moja osoba, to kim jestem, jak wyglądam, intonacja głosu i moja interpretacja tekstu jest właściwa i nie drażni słuchaczy lub, co gorsza, sprawia, że jest on dla nich nie do przyjęcia! Wierni oczekują pewnego poziomu, nazwijmy to usługi, są wymagający i krytyczni, chociaż sami nie chcą się angażować. Wierzę, że większość naprawdę słucha i stara się odnieść treść do swojego życia, a nie tylko ocenia czytających. Zawsze też obawiam się zgubienia właściwej linijki w tekście, przejęzyczenia, seplenienia, ataku kaszlu i kichania. Miałam już kilka tzw. wpadek. Na przykład czytając bez śledzenia palcem linijek, pominęłam jedną i tekst w części stał się niezrozumiały. Albo, na pogrzebie Teściowej przeczytałam w ogóle nie ten tekst, do którego kapłan miał przygotowane kazanie! Zdarzyło mi się też bardzo długo szukać tekstu i nie pamiętam już, czy ktoś mi w tym pomógł, czy udało mi się go odnaleźć. A wierni patrzą, dziwią się i krytykują. Rozpacz! Oczywiście, schodząc ze schodów już analizuję błędy, zastanawiam się, czy zdołam się nie potknąć (ku uciesze niekoniecznie tylko dzieci) lub, co wcale nie byłoby zabawne, w przypadku czytania modlitwy wiernych nie pominęłam intencji, właściwie przeczytałam nazwiska i nie pomyliłam żywych z umarłymi! Ostatnio doszedł dodatkowy stres związany z pozostaniem przy ambonie, aż kapłan skończy tę modlitwę, a wierni odpowiedzą: Amen. Czuję się wówczas wystawiona na publiczny widok jeszcze bardziej niż wtedy, gdy czytam. To naprawdę trudne. W tym momencie mamy już połowę spotkania liturgicznego, a ja jestem podekscytowana, rozkojarzona i zdaje się niewiele sama mam korzyści z tego spotkania ze Słowem Bożym i wszystkimi obecnymi widzialnymi i niewidzialnymi na tej Mszy świętej. Wierzcie mi, wolę siedzieć na moim ulubionym miejscu, słuchać z uwagą i wdzięcznością, że są tacy, którzy robią to za mnie i dla mnie. Naprawdę. Pewnie, że mogę zrezygnować z tej posługi, jak to zrobiło już wiele osób z powodów tylko sobie wiadomych, ale, niestety, chętnych wciąż jest zbyt mało, zwłaszcza młodych ojców i matek. A przecież, postawa rodziców uczy najskuteczniej. No, a poza tym, jest to obowiązek i zaszczyt, a nade wszystko ŁASKA, którą Bóg obdarzy, jeśli tylko tego zapragniesz! Ale, zaraz! Zapyta ktoś, i słusznie, a gdzie plusy bycia lektorem? Otóż, po pierwsze, moja decyzja była przemyślana. Prawdą jest, że szukałam sposobu, by być użyteczną w naszej parafii. Nie tylko korzystać z tego, co inni wypracują i brać, ale też dać coś z siebie. Wiedziałam też, że wstępując do grupy lektorów, zmobilizuję się do czytania Pisma Świętego częściej niż to robiłam do tej pory. Ale nade wszystko pragnęłam je rozumieć i nim żyć, czytać w każdym miejscu i w dowolnej chwili. Noszę przy sobie Oremusa, w którym zawarte są czytania na każdy dzień. Mam też miniaturowe wydanie Ewangelii wg św. Marka podarowane mi przez o. Piotra Wójcika na rozpoczęcie posługi lektorki. W sam raz do damskiej torebki! Cóż za pamiątka! Otrzymaliśmy je wszyscy, którzy przystąpili w wigilię Bożego Miłosierdzia 14.04.2007 r. do wspólnoty lektorów. A więc, to już 5 lat?! Ja, Maria, dziękując Bogu za łaskę powołania do służby lektora, Przyrzekam, powierzone mi zadania wypełniać gorliwie i sumiennie, Przyrzekam czytać wyraźnie Słowo Boże i według niego żyć. Obowiązki lektora obiecuję wypełniać rzetelnie i sumiennie. Na świadków tego przyrzeczenia biorę moich kapłanów i wszystkich tu obecnych. Tak mi dopomóż Bóg. Amen. Czy po tych słowach, wypowiedzianych tak uroczyście, z dreszczykiem emocji, mogę tę służbę porzucić? Po drugie, z czasem przychodzi łaska rozumienia i odnoszenia tego Słowa, które się czyta, do życia codziennego. Zdarza mi się, że w czasie czytania Ewangelii, mam odpowiedź na pytanie, które zadaję Panu Bogu, rozjaśnienie tego, co ciemne i niezrozumiałe, pokój, pewność, pocieszenie. Wszystko w zależności od mojej sytuacji życiowej, od oczekiwania i potrzeby. I o to chodzi w czytaniu Pisma Świętego - odnosić Słowo w nim zawarte do codzienności. Iść przez życie ze Słowem-Jezusem, który jest Słowem wcielonym, aby dojść do celu wędrówki, nie gubiąc się po drodze. Dlatego, proszę, spróbujecie siostry i bracia w Chrystusie być wyrozumiali dla naszego braku profesjonalizmu i perfekcjonizmu. My mamy najczęściej tylko chęci. A najlepiej, spróbujcie sami być lektorami lub zaangażujcie się w jakieś inne dzieło i sami zobaczcie, czy to łatwe, ile kosztuje wysiłku i jakie przynosi owoce. Może niektórzy z tych, co odeszli, zrezygnowali, bo nikt im nie powiedział, że są potrzebni, chociażby tylko dlatego, że nie ma nikogo na ich miejsce? Nikt nie oczekuje pochwał, chociaż dodają skrzydeł i są bardzo dobrą metodą wychowawczą. Chodzi o poczucie bycia potrzebnym w tym miejscu, tu i teraz. Szczęść Boże! Maria P. POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 11 MARYJA nas jednoczy Minęło już 22 lata odkąd mieszkańcy osiedla modlą się przed figurką Matki Bożej przy ulicy Bajkowej. Każdego roku odprawiają się tu nabożeństwa majowe i czerwcowe o godz. 19.00, a w październiku odmawiany jest różaniec o godz. 18.00. Oto kilka słów o historii tych modlitewnych spotkań. Kapliczka przy ulicy Bajkowej została zbudowana z inicjatywy kółek różańcowych w 1990r. W tymże roku miało miejsce spotkanie rocznicowe założonego męskiego kółka różańcowego. Był luty. Na spotkaniu pojawiły się siostry zakonne SNMP z naszej parafii. Od nich wyszła inicjatywa, aby na osiedlu postawić krzyż, przy którym mieszkańcy mogliby się spotykać na nabożeństwach majowych i modlitwach. Zaproponowana idea bardzo się spodobała wszystkim uczestnikom zebrania i postanowiono poszukać odpowiedniego miejsca na realizację pomysłu i postawienie krzyża. Jeden z członków kółka różańcowego zdradził wszystkim, że jego marzeniem jest postawienie małej kapliczki w jego ogrodzie. Po dokładnym przemyśleniu propozycji postanowiono, że kapliczka zostanie zbudowana wspólnymi siłami. Pomysł ten spotkał się z akceptacją i wielkim entuzjazmem. Wybrane miejsce usytuowane było na rogu działki przy skrzyżowaniu ulic Bajkowej i Smoczej, tak aby Matka Boża widoczna była dla jak największej rzeszy mieszkańców. Przystąpiono 12 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY więc do realizacji. Postument – podstawa pod figurę została wymurowana z kamienia, który przyjechał do Siedlec z górskich potoków. Figura Matki Bożej została otoczona konstrukcją wykonaną ze szkła i stali. Figura Matki Bożej Niepokalanej została przywieziona z Niepokalanowa, ponieważ w Siedlcach nie było możliwe zakupienie tak dużej figury. Mieszkańcy z dużym zapałem serca przystąpili do budowy. Prace były wykonywane bez względu na warunki atmosferyczne (nawet w deszcz) – pogoda w kwietniu nie była zbyt łaskawa. Pragnieniem budowniczych i mieszkańców było ukończenie działań przed 1 maja. Dzięki wytężonej pracy wszystko udało się, i 1 maja 1990r ówczesny proboszcz parafii p.w. św. Teresy od Dzieciątka Jezus, o. Stanisław Toman OMI, poświęcił miejsce i figurę Matki Bożej. Odprawił również po raz pierwszy nabożeństwo majowe, w którym uczestniczyło liczne grono mieszkańców osiedla. Na prośbę wiernych o. Proboszcz poprowadził procesję osiedlową o urodzaje i odprawił przy kapliczce mszę św.. Tak jest do dnia dzisiejszego nieprzerwanie od 22 lat. Dzięki wspólnym spotkaniom na modlitwie mieszkańcy osiedla stali się dla siebie bliskimi znajomymi pełnymi przyjaźni i wzajemnej życzliwości. Jesteśmy jedną wielką rodziną skupioną wokół Matki Bożej, silniejsi w wierze i przyjaźni z Bogiem i ludźmi. Zapraszamy wszystkich na spotkania modlitewne pod naszą wspólną kapliczką zarówno w maju, jak również w październiku. Życzylibyśmy sobie, aby było nas coraz więcej, szczególnie młodych osób i rodzin z dziećmi. Nabożeństwa majowe gromadzą obecnie około 50–60 osób, a miejsca jest dużo. Przy okazji składam w imieniu mieszkańców serdeczne podziękowania za wieloletnią opiekę nad kapliczką, dbałość o zawsze świeże kwiaty Pań- stwu Annie i Julianowi Konińskim, na których posesji znajduje się kapliczka. Dzięki Państwa staraniu można również skorzystać z ławeczek do siedzenia. Ogromne Bóg zapłać. Piotr Szkop Niedziela Palmowa Ceremonia Wielkiego Czwartku Ceremonia Wielkiego Piątku POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 13 Miejsce przechowywania Najświętszego Sakramentu - Ciemnica Wigilia Paschalna Grób Pański Zespół „Barka” podczas Triduum Paschalnego Procesja rezurekcyjna Młodzież KSM-u podczas Triduum Paschalnego Dzieci pierwszokomunijne ze Szkoły Podstawowej Nr 5 Dzieci pierwszokomunijne ze Szkoły Podstawowej Nr 5 Dzieci pierwszokomunijne ze Szkoły Podstawowej Nr 12 Dzieci pierwszokomunijne z różnych szkół Dzieci pierwszokomunijne ze Szkoły Podstawowej Nr 12 1. Adamczyk Filip 2. Adamczyk Jagoda 3. Białach Natalia 4. Biernacka Kinga 5. Biernacki Cezary 6. Boczek Eliza 7. Boruc Kacper 8. Borzyński Krzysztof 9. Bot Jakub 10. Bujalski Cezary 11. Chmielewski Kacper 12. Chmielińska Natalia 13. Czapski Mateusz 14. Czarnocka Gabriela 15. Czerniej Justyna 16. Czyżewski Dominik 17. Czyżkowski Alan 18. Daszkiewicz Robert 19. Dmowska Agata 20. Domański Mateusz 21. Drobysz Joanna 22. Foryszewski Bartosz 23. Frejman Filip 24. Górecka Marta 25. Górska Aleksandra 26. Gryczewski Cezary 27. Grzesiewicz Julia 28. Grzymała Sandra 29. Guzek Emilia 30. Harbaszewska Amelia 31. Husak Julia 32. Izdebska Angelika 33. Izdebski Kacper 34. Janeczko Zuzanna 35. Janik Maria 36. Jankowska Amelia 37. Jastrzębska Karolina 38. Jastrzębska Natalia 39. Jastrzębski Michał 40. Jóźwiak Alicja 41. Jóźwik Patryk 42. Kalicka Kinga 43. Kaługa Kinga 44. Kaniewski Mikołaj 45. Karczmarek Dawid 46. Karpik Mateusz 47. Karpiński Jakub 48. Kazimierczuk Mateusz 49. Knap Kacper 50. Kodzis Michał 51. Kołodziejczyk Aleksandra 52. Korbel Michał 53. Kordys Krystian 54. Kotarska Karolina 55. Kowalczyk Patryk 56. Kozieł Magdalena 57. Krasnodębska Angelika 58. Krasnodębska Martyna 59. Krasnodębski Jakub 60. Krasuska Oliwia 61. Krasuska Sandra 62. Krasuski Fryderyk 63. Krauschar Norbert 64. Krawczyk Michał 65. Król Aleksandra 66. Król Aleksandra 67. Kruk Mateusz 68. Krzymowski Marcin 69. Krzymowski Radosław 70. Krzyszczak Bartosz 71. Kubaj Bartosz 72. Kudź Gabriela 73. Kukla Jakub 74. Kulik Oliwier 75. Kulwas Jan 76. Kusiński Bartosz 77. Kwiatek Emilia 78. Lewczuk Amelia 79. Łapiński Szymon 80. Łomot Dominik 81. Łubowska Łucja 82. Ługowska Sandra 20 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 83. Malewicki Kacper 84. Mańkowski Gerard 85. Mańkowski Maciej 86. Marcysiak Aleksandra 87. Marczuk Aleksandra 88. Michalak Konrad 89. Michalczyk Patrycja 90. Mistewicz Maksymilian 91. Miszkiniuk Dariusz 92. Młynarski Dawid 93. Mućko Julia 94. Muszyński Kamil 95. Nasiłowski Kacper 96. Niedziółka Maja 97. Niedziółka Julia 98. Nowińska Alicja 99. Nowosielski Bartłomiej 100. Ornoch Filip 101. Osiewicz Patryk 102. Parzych Oliwia 103. Pejas Zuzanna 104. Pękala Karolina 105. Pieńkowska Martyna 106. Pieńkowski Hubert 107. Pilich Maria 108. Posiadała Amelia 109. Prokurat Maria 110. Przedlacka Karolina 111. Przychodzeń Bartosz 112. Przygoda Maciej 113. Radomyski Dominik 114. Roguska Magdalena 115. Rucińska Aleksandra 116. Sadokierski Oskar 117. Sałata Marcin 118. Satyła Kacper 119. Sielawko Wiktoria 120. Siemion Bartosz 121. Skaruz Damian 122. Skłodowska Wiktoria 123. Słowicki Dawid 124. Sobiczewski Michał 125. Sobiczewski Mikołaj 126. Soczewka Kaja 127. Sójka Paweł 128. Stańczuk Konrad 129. Stolarczyk Karolina 130. Stosio Rafał 131. Suchożebski Krystian 132. Synoradzki Mateusz 133. Szarek Justyna 134. Szczerbińska Nadia 135. Szczuchniak Bartosz 136. Szlagowski Marcin 137. Szmidt Amelia 138. Szmidt Emilia 139. Szymanowicz Dawid 140. Terlikowski Sebastian 141. Turski Norbert 142. Tymendorf Alicja 143. Tymiński Kamil 144. Umięcki Bartosz 145. Uss Dominika 146. Walczak Anna 147. Walecki Jakub 148. Wereda Wiktoria 149. Wielgórska Natalia 150. Wierczuk Kacper 151. Witkowska Julia 152. Włodarczyk Justyna 153. Włodarczyk Kamil 154. Wojciechowski Oskar 155. Wojdyna Bartosz 156. Wolski Maciej 157. Wymiatał Martyna 158. Wysocki Dominik 159. Zacharczuk Jakub 160. Zachariasz Stanisław 161. Zalewski Adrian 162. Zbieć Adrian 163. Ziemniewicz Julia „UBOGICH Z A W S Z E MIEĆ BĘDZ I E C I E ” Kościół apostolski od początku miał świadomość, iż troska o ubogich należy do jego ważnych zadań zleconych przez Chrystusa. Z biblijnej troski o ubogich wyrasta wielka tradycja miłosierdzia chrześcijańskiego urzeczywistniana także przez działalność Parafialnych Zespołów Caritas. Caritas to najpiękniejsza forma pomocy zorganizowanej. Kościół przez cały rok pamięta o rodzinach, w hurtowni za fundusze uzyskane ze zbiórek i ze sklepiku. Były też rozprowadzane skarbonki wielkopostne w ilości 150 sztuk – wróciło tylko 37 sztuk, których zawartość - 1096zł - została przeznaczona na fundusz kolonii letnich dla dzieci. W tym roku organizujemy kolonie letnie w dniach 2-13 lipca w Jurgowie k/Bukowiny Tatrzańskiej. Z całego serca dziękujemy wszystkim, którzy swoimi ofiarami wspomagają naszą działalność, czynami miłosierdzia wypełniając nauczanie Chrystusa. o godz. 12 uczestniczyliśmy we Mszy św. Dalsza trasa pielgrzymki prowadziła do Zakopanego. Po drodze podziwialiśmy piękno naszych opromienionych słońcem gór, na których szczytach i zboczach leżał śnieg. W Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach w Godzinie Miłosierdzia polecaliśmy Bogu wszystkie intencje, z którymi pielgrzymowaliśmy. Po zwiedzaniu Zakopanego i krótkich zakupach na Krupówkach, udaliśmy się na nocleg do miejscowości Małe Ciche. W sobotę 21.IV. o godz. 12 odbyła się uroczysta Msza Św. w Łagiewnikach, w której wzięło udział 1300 pielgrzymów. Po niej, dla pokrzepienia ciała, na wszystkich czekała tradycyjna wojskowa grochówka. O godz. 15 odmówiliśmy wspólnie Koronkę do Bożego Miłosierdzia i udaliśmy się w drogę powrotną do Siedlec. Prezes PZC Krystyna Lipka Drogowskaz Biegnąc ciągle po jakieś nieznaczące dobra gubię jasny kierunek wytyczony krzyżem. Gdybym więc krzyż na szyi za drogowskaz obrał, szedłbym tam, skąd mnie wołasz, by co krok być bliżej. Daj mi krzyż. Ten na piersi… I ten, który życiem. osobach potrzebujących, samotnych, bezdomnych i chorych. Czas przedświąteczny sprzyja temu, aby uwrażliwić nas wszystkich na wspieranie jej dzieł pomocy, a przez to pomóc konkretnemu człowiekowi w potrzebie. Na Święta Wielkanocne nasz PZC przygotował 130 paczek żywnościowych, które zawierały: cukier, mąkę, olej, dżemy, konserwy, wędlinę, ryż, kaszę, babki drożdżowe. Część produktów uzyskaliśmy ze zbiórek Banku Żywności, a reszta została zakupiona W Niedzielę Miłosierdzia Bożego Caritas obchodzi swoje patronalne święto. W dniach 20-21 kwietnia odbyła się IX Ogólnopolska Pielgrzymka Pracowników i Wolontariuszy Caritas do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. Wzięli w niej udział również wolontariusze z naszego PZC. Wyruszyliśmy 20.IV. o godz. 2 w nocy, aby na godz. 10-ta być już w Sanktuarium Królowej Tatr w Ludźmierzu. Tam w Ogrodzie Różańcowym odmówiliśmy różaniec, a następnie Daj, bym czuł, że przyrastam do Twojej ofiary. Daj, bym wznosząc powieki codziennie o świcie widział blask Twój tym bardziej, im bardziej dzień szary. Stefan Todorski POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 21 Cudowny maj Maj w naszej ojczyźnie należy niewątpliwie do najpiękniejszych miesięcy. Wybujała, soczysta zieleń i świeżo kwitnące kwiaty czynią ten miesiąc tak wspaniałym. Nie bez przyczyny w staropolskim języku określało się coś, co było ukwiecone – mianem – umajonego. Potwierdzeniem tego może być znana pieśń Maryjna pt. „Chwalcie łąki umajone”. Miesiąc maj nie tylko zachwyca nas swą przyrodą, ale obfituje w wydarzenia znamienne zarówno dla naszego narodu jak i dla Kościoła Świętego. I tak: 13 maja 1917 roku w Fatimie miało miejsce I Objawienie, w którym Matka Boża ukazała się trójce pastuszków: Łucji (10 lat), Hiacyncie (7 lat) i Franciszkowi (9 lat), powierzając im tajemnicę złożoną z 3 części: • w pierwszej – przedstawiła wizję piekła i przerażające cierpienie dusz • w drugiej – prosiła o oddawanie czci Jej Niepokalanemu Sercu • w trzeciej – mówiła o prześladowaniu chrześcijan, upadku komunizmu i cierpieniach papieża Upominała jednocześnie, aby modlić się o nawrócenie grzeszników i odmawiać różaniec. W I tomie książce pt. „Wspomnienia S. Łucji z Fatimy” czytamy: „Pani Nasza 22 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY pokazała nam morze ognia, które wydawało się znajdować w głębi ziemi, widzieliśmy w tym morzu demony i dusze, jakby były przezroczystymi czarami lub brunatnymi żarzącymi się węgielkami w ludzkiej postaci. Unosiły się w pożarze, unoszone przez płomienie, które z nich wydobywały się wraz z kłębami dymu. Padały na wszystkie strony jak iskry w czasie wielkich pożarów, bez wagi, w stanie nieważkości, wśród bolesnego wycia i rozpaczliwego krzyku. Na ich widok można by ogłupieć i umrzeć ze strachu. Demony miały straszne i obrzydliwe kształty wstrętnych, nieznanych zwierząt. Lecz i one były przejrzyste i czarne. Ten widok trwał tylko chwilę... ...Następnie podnieśliśmy oczy ku naszej Pani, która nam powiedziała z dobrocią i ze smutkiem: - Widzieliście piekło, dokąd idą dusze biednych grzeszników. Aby ich ratować, Bóg chce ustanowić na świecie nabożeństwa do mego Niepokalanego Serca. Jeśli zrobi się to, co ja mówię, wiele dusz zostanie uratowanych, nastanie pokój na świecie. Wojna się skończy. Ale jeżeli się nie przestanie obrażać Boga, to za pontyfikatu Piusa XI rozpocznie się druga, gorsza. Kiedy ujrzycie moc oświetloną przez nieznane światło, wiedzcie, że to jest wielki znak, który wam Bóg daje, że ukarze świat za jego zbrodnie przez wojnę, głód i prześladowania Kościoła i Ojca Świętego. Żeby temu zapobiec, przyjdę, by żądać poświęcenia Rosji memu Niepokalanemu Sercu i ofiarowania Komunii św. w pierwsze soboty na zadośćuczynienie. Jeżeli ludzie me życzenia spełnią, Rosja nawróci się i zapanuje pokój, jeżeli nie, Rosja rozszerzy swe błędne nauki po świecie wywołując wojny i prześladowania Kościoła. Sprawiedliwi będą męczeni, Ojciec Święty będzie bardzo cierpieć, wiele narodów zostanie zniszczonych, na koniec zatriumfuje moje Niepokalane Serce. Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która się nawróci, a dla świata nastanie okres pokoju…” Nietrudno więc zrozumieć, dlaczego maj stał się miesiącem Maryjnym, w którym zarówno w naszych kościołach jak i przy przydrożnych kapliczkach odprawiane są nabożeństwa ku czci Najświętszej Maryi Panny. Oto kolejna majowa data. 13 maja 1981 r., godz.17.17. Plac św. Piotra. Papież Jan Paweł II jedzie białym odkrytym jeepem. Ściska wyciągnięte do niego ze wszystkich stron dłonie. Przed chwilą oddał rodzicom dziewczynkę, którą podali mu do błogosławieństwa. Nagle rozlega się huk dwóch wystrzałów. Gołębie wznoszą się w powietrze. Zapada przerażająca cisza. Ojciec Święty osuwa się w ramiona swego sekretarza ks. Stanisława Dziwisza. Na bieli papieskiej szaty czerwieni się krew. Pierwsza kula trafia Ojca Świętego w brzuch, przeszywa na wylot i godzi w stojącą wśród pielgrzymów kobietę – Ann Odre z USA. Drugi pocisk zahacza o łokieć papieża i rani Rose Hall, dziewczynkę z Jamajki. W karetce, która bez żadnej eskorty przebija się przez rzymskie korki Jan Paweł II cierpi i modli się: „Maryjo, matko moja” – powtarza słabnącym głosem. Po 8 minutach od zamachu papież jest w klinice Gemelli. Błyskawiczna operacja ratuje mu życie. Lekarze dziękują Bogu, że kula, która miała śmiertelnie ugodzić Ojca Świętego, przeszła o milimetry od głównej tętnicy i kręgosłupa. – Czyjaś ręka strzelała, ale Inna Ręka prowadziła kulę – powie papież. Jest przekonany, że życie zawdzięcza Matce Boskiej Fatimskiej – to w dniu Jej Święta doszło do zamachu. W pięć miesięcy po zamachu papież podczas spotkania z wiernymi na placu św. Piotra powiedział: „Stałem się na nowo dłużnikiem Najświętszej Dziewicy i wszystkich świętych Patronów. Czyż mogę zapomnieć, że wydarzenie na placu św. Piotra miało miejsce w tym dniu i o tej godzinie, kiedy od sześćdziesięciu z górą lat wspomina się w portugalskiej Fatimie pierwsze pojawienie się Matki Chrystusa wiejskim dzieciom? Wszak we wszystkim, co mnie w tym dniu spotkało, odczułem ową niezwykłą macierzyńską troskę i opiekę, która okazała się mocniejsza od śmiercionośnej kuli”. (fragment książki pt. „Pamięć i tożsamość”) Zamach na Ojca Świętego stał się spełnieniem trzeciej przepowiedni fatimskiej z 13 maja 1917 r. Inne wielkie wydarzenie majowe to beatyfikacja Papieża Polaka. Wyniesienie Ojca Świętego na ołtarze odbyło się 1 maja 2011 r. w Niedzielę Miłosierdzia Bożego na placu św. Piotra w Watykanie. Benedykt XVI, mimo że na początku pontyfikatu zrezygnował z przewodniczenia uroczystościom beatyfikacyjnym, powierzając ich prowadzenie swym delegatom, to jednak osobiście beatyfikował Jana Pawła II. Podkreślił w ten sposób wielkość swego poprzednika i wyraził szacunek do niego. Da ta beatyfikacji Jana Pawła II kryje w sobie pewną symbolikę, ponieważ z jednej strony nawiązuje do dnia śmierci Ojca Świętego (2 kwietnia 2005r – wigilia święta Miłosierdzia Bożego), z drugiej – do robotniczego święta pracy (Karol Wojtyła w młodości był robotnikiem a potem, jako papież, czcił godność trudu fizycznego w kilku encyklikach). Nie sposób zapomnieć o tych niezwykłych, majowych wydarzeniach, ale żeby one odżywały pamięć o nich trzeba wciąż pielęgnować… i przekazywać młodym pokoleniom. Hanna Protasewicz XVI ZJAZD NINIWY Kokotek to wyjątkowe miejsce dla młodzieży z oblackich parafii. Można tam zapomnieć o otaczającym nas świecie i poświęcić cały swój czas Bogu oraz ludziom, którzy przyjechali tam, aby Go lepiej poznać. Temat XVI Zjazdu Niniwy był wyjątkowo trudny i wymagający. Każdy uczestnik musiał odpowiedzieć sobie w sercu na pytanie zadane apostołom przez Jezusa: „A wy... Za kogo mnie uważacie?”. Z pewnością nie wszystkim udało się znaleźć odpowiedź na tym zjeździe, ale wielu osobom pomógł on w przybliżeniu się do niej. W jej poszukiwaniach pomagały nam różnorodne formy modlitw porannych, uczestnictwo w Eucharystiach, a także w dwóch konferencjach. Pierwsza dotyczyła bóstwa Jezusa, ukazała nam Jego jako Syna Bożego, pozwoliła bliżej poznać Jego boskie posłannictwo. Druga zaś odnosiła się do człowieczeństwa Chrystusa. Pozwoliła nam zrozumieć, że Syn Boży to nie tylko Bóg, ale też człowiek – jak każdy z nas. Już na początku, tuż po przyjeździe, mieliśmy okazję obejrzeć „Pasję” wystawioną przez młodzież z Kokotka i Lublińca. Wszyscy byliśmy pod ogromnym wrażeniem gry aktorskiej i przygotowania scenografii. Całości dopełniała doskonała muzyka. Obejrzenie tej „Pasji” na żywo pozwoliło nam na głębsze przeżycie męki Chrystusa i ukazało doskonale Jego ludzkie oblicze. Równie wyjątkowym wydarzeniem było Nabożeństwo Wód Jordanu. Wszyscy udaliśmy się nad rzekę, gdzie po wejściu do wody kapłani przypominali nam, że przez chrzest staliśmy się umiłowanymi dziećmi Boga. To odnowienie Chrztu Świętego pozwoliło nam bliżej zrozumieć jego znaczenie i wagę w życiu każdego chrześcijanina, jako znak włączenia nas do wspólnoty Kościoła. Jednym z ciekawszych punktów programu była praca w grupach. Mieliśmy wówczas okazję do podzielenia się swoimi przeżyciami i przemyśleniami, a także możliwość poznania ludzi z różnych miast. Taka forma współpracy pozwala na uporządkowanie własnych myśli, a także na spojrzenie na pewne rzeczy i wydarzenia z perspektywy innych osób. W czasie zjazdu mieliśmy również okazję wziąć udział w trzech koncertach. Jako wykonawcy wystąpili: Matheo, Niniwa Band z Poznania oraz Full Power Spirit. Te cztery dni zjazdu Niniwa były dla nas wspaniałym darem od Pana, kiedy mogliśmy się do Niego zbliżyć i lepiej Go poznać. Pragniemy również serdecznie podziękować naszemu opiekunowi, o. Janowi Wlazłemu, który jak zawsze otoczył nas swoją serdeczną opieką podczas całego pobytu. Z niecierpliwością czekamy na kolejny zjazd, który odbędzie się w listopadzie w Kędzierzynie Koźlu. Katarzyna Marton & Paulina Orzełowska POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 23 Joga też ma swoje korzenie w okultyzmie „Jeśli chcecie ją używać jako gimnastykę, to proszę bardzo, ale to nie przeszkodzi jej, by dokonała swego”. Tak powiedział pewien guru o.Joseph-Marie Verlinde. O. Verlinde, zanim został kapłanem w 1983 r., najpierw spędził 4 lata w himalajskich klasztorach buddyjskich, zgłębił hinduizm i jego praktyki, dał się wciągnąć w niezgodne z Ewangelią praktyki ezoteryczne, by w końcu stać się znanym i uznanym specjalistą w dziedzinie zagrożeń okultystycznych. Jest doktorem fizyki w dziedzinie chemii jądrowej i mnichem. Wiadomo nie od dziś, że najlepiej wie ten, który przerobił „to” na własnej skórze. O. Verlinde pisze: „To, co mówię jest owocem mojego osobistego doświadczenia oraz długiego doświadczenia duszpasterskiego w tej dziedzinie i długich studiów nad dokumentami literatury okultystycznej, które ujawniają fakt współpracy z duchami. Oczywiście autorzy ci mówią nam, że te duchy są dobre, ale nie należy w to wierzyć.” Pisze też: „Przez praktykę jogi energia podnosi się w górę wzdłuż kręgosłupa. Otwiera pewne centra energetyczne, które nazywamy czakramami, one zaś otwierają nas na moce okultystyczne.(…) Nie można ich zmierzyć ani opisać, objawiają się jedynie przez skutek”. Warto w tym miejscu powiedzieć, czym jest okultyzm. Jest jednym z najcięższych grzechów, jest fundamentalną niewiernością, gdyż odrzuca pierwsze przykazanie Dekalogu „Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną”. Jest to ciężki grzech nieposłuszeństwa przeciw Duchowi Świętemu i odrzucenia prze24 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY wodnictwa Anioła Stróża! Okultyzm jest religią szatana. Jeśli rozejrzymy się wokół siebie, jeśli doczytamy do końca ten tekst i dojdziemy do leksykonu New Age, to dojdziemy też do przekonania, że świat tonie w okultyzmie. Uprawiać jogę oznacza nie tylko uczyć się relaksu, ćwiczyć oddech i ciało, ale przede wszystkim praktykować medytację wschodnią. Oznacza to w praktyce porzucenie modlitwy będącej dialogiem miłości między człowiekiem i Bogiem Ojcem i stopniowe oddalenie się od Niego, aż do porzucenia wiary chrześcijańskiej. Jest to też sposób na skupienie się na własnym ja, co prowadzi do egocentryzmu i ubóstwienia siebie oraz paradoksalnie zakompleksienia - a są to stany tak obce duchowi chrześcijaństwa. To są skutki uprawiania jogi. I kolejny, ściśle z nim związany, to niewola pod panowaniem Smoka, Węża, Lewiatana, czyli szatana, o którym mówi m.in. Izajasz: „W ów dzień Pan ukarze swym mieczem, twardym, wielkim i mocnym, Lewiatana, węża płochliwego Lewiatana, węża zwiniętego; zabije też potwora morskiego.” (Iz 27,1-2) Zauważmy, że smok i wąż to symbole kultury wschodniej, a w Piśmie Święty symbol diabła! Ciekawe i zastanawiające. Warto się nad tym faktem zatrzymać. Dalej. Towarzyszy tej nauce wegetariańska dieta, nadanie tajemnego imienia, mantra przekazana przez guru, czyli człowieka na usługach szatana, posługiwanie się nume- rologią, leczenie homeopatią, metodą reiki, kolorami, muzyką, bioenergoterapią, wahadełkiem. A wszystko po to, by „przekroczyć samego siebie, osiągnąć stan Buddy, stan oświecenia i uwaga!...samo-zbawienia”. To ostatnie brzmi jak bluźnierstwo albo…największa niedorzeczność. Budda jest przeciwieństwem Chrystusa począwszy od wyglądu i postawy życia po jego cel. Chrystus, postać historyczna, chce zbawić każdego człowieka, każdego kocha i dał się za każdego zabić. Budda-wytwór ludzkiej wyobraźni (wg francuskiego uczonego E. Senarta)-zbawić chce (?) sam siebie, kocha samego siebie i za nikogo nie oddał życia. „Nie ma zbawienia w nikim innym. Bo nie dano ludziom pod niebem innego imienia, dzięki któremu moglibyśmy być zbawieni.” (Dz 4,12) A więc łudzi się każdy, kto uważa, że może go zbawić Budda, czy ktokolwiek inny prócz Jezusa. Myślę, że warto byłoby zaprosić do naszej parafii kogoś, kto powiedziałby nam o tych zagrożeniach „ z pierwszej ręki” (to jedno z moich marzeń). Może doczekamy się takiej nauki, na którą zapotrzebowanie jest dziś wyjątkowe! Dość powiedzieć, że co druga osoba uważa horoskopy, wróżby, tarota za niewinną zabawę lub, co równie przerażające, za sposób na życie, nie zastanawiając się skąd źródło tych informacji i w jakim celu są nam przekazywane. A to tylko tzw. czubek góry lodowej! Tymczasem, jeśli ktoś chciałby pogłębić wiedzę na temat New Age, to polecam czytanie czasopisma „Miłujcie się” oraz książek: „Nie będziesz miał bogów”, „Magia-cała prawda”, a zwłaszcza książki o.J.M Verlinde i Roberta Tekieli - „Homeopatia”, „Harry Porter, Metoda Silvy, Tai Czi”, „Techno, aikido, amulety”, „Leksykon zagrożeń duchowych”. Na zakończenie leksykon New Age do przeanalizowania z książki „Nie będziesz miał bogów” - praca zbiorowa; konsultacja teologiczna - ks. E. Szaniawski (Mic), egzorcysta. Czy, aby na pewno, nie dałam (-em) się złapać w tę misternie uplecioną sieć diabelską? Toksyczne duchowości, czyli twardy New Age: aikido, amulety, astrologia, bioenergoterapia, channeling, chiromancja, feng-shui, czary, horoskopy, huna, jasnowidztwo, joga, kabała, kontrola umysłu, kurs cudów, magia runiczna, mediumizm, medytacja transcendentalna, numerologia, okultyzm, parapsychologia, pismo automatyczne, psychotronika, radiestezja, rebirthing, reiki, satanizm, sekty, metoda Silvy, spirytyzm, synchronizacja półkul mózgu, szamanizm, tai chi, tarot, techno, uzdrowienia okultystyczne, wahadełko, voodoo, wróżbiarstwo, wywoływanie duchów; chodzenie po ogniu, eurytmia, hipnoza, homeopatia, podróże poza ciałempodróże astralne-OOBE, polarity, świadome śnienie, qi gong, uzdrowicielski dotyk, talizmany, wschodnie sztuki walki. Irracjonalne ideologie-miękki New Age: aura, akupresura, akupunktura, antropozofia, antypedagogika, aromaterapia, biorezonans, BSM, diagnostyka paramedyczna, enneagram, ezoteryzm, gwiezdne wojny, Harry Potter, metoda Hellingera, holizm, leczenie holotropowe, irydologia, kinezjologia-metoda Dennisona, medycyna chińska, medycyna tybetańska, pozytywne myślenie, NLP-programowanie neurolingwistyczne, odmienne stany świadomości, prekognicja, psychologia transpersonalna, SITA-super nauczanie, szkoły steinerowskie, telekineza, teozofia, terapia gestalt, ufologia, zdjęcia Kiriliana, zen, życie po życiu. Wszystko to co powyżej ma jeden wspólny mianownik. Jest nim nasz największy nieprzyjaciel - szatan. Jego metody są zawsze te same: zainteresować, zadziwić, zaangażować i zawładnąć, a ostatecznie zafundować miejsce w piekle na wieczność. Nie bawmy się w coś, co nie tylko nie przyniesie pożytku i radości, ale wręcz przeciwnie, dostarczy zgryzoty i męki doświadczania ZŁA w szerokim tego słowa znaczeniu. Strzeżmy się importowanych ze Wschodu filozofii, trzymajmy się naszej chrześcijańskiej tradycji, a będziemy zwycięzcami, ludźmi wolnymi, a nie niewolnikami i ofiarami! Święty Paweł pisze: „Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię, będącą wierutnym oszustwem, opartą na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie” (Kol 2,8). Zapytaj Kapłana Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa 20 X 1672 roku kapłan z Normandii Jan Eudes po raz pierwszy odprawił Msze Świętą z formularzem o NSPJ. Trzy lata potem Św. Maria Małgorzata Alacoque miała wizję NSPJ. Jan Eudes był spowiednikiem Św. Marii Małgorzaty. W Polsce propagatorem kultu był jezuita Kasper Drużbicki (zm. 1662r.). Pierwszy formularz o NSPJ został zatwierdzony przez Stolicę Apostolską w 1765 roku. Dla Polski i Portugalii oraz dla rzymskich bractw Serca Jezusa. Dla całego kościoła święto ustanowił Pius IX w 1856 roku. W roku 1840 w diecezjach francuskich istniało 40 formularzy o NSPJ. Celem uroczystości jest dziękczynienie i zadośćuczynienie NSPJ. Uroczystość obchodzi się w piątek po 2 niedzieli po Zesłaniu Ducha Świętego. Maria P. Sprzątanie lasku podsekulskiego Z inicjatywy Romana Barei oraz Teresy Szczurowskiej, członków Polskiego Klubu Ekologicznego Koła „Podlasie”, odbyło się 14 kwietnia (sobota) sprzątanie lasku podsekulskiego. Pan Roman zaprosił do pomocy sąsiadów z ul. Leśnej – to już po raz 13., Pani Teresa zaprosiła harcerzy z ZHR, 9 Siedlecką Drużynę Harcerzy „Dęby”. Spójrzmy na zdjęcia: mieszkańcy ul. Leśnej przyszli z dziećmi - także małymi, a harcerzy stawiło się 13, a w zasadzie 14, bo Pani Teresa, mimo, że to było dawno, harcerką jest nadal! Akcja trwała od godz. 15 do 17, a zebrano, zabezpieczając się rękawiczkami jednorazowymi, ponad 20 worków 120 litrowych, dostarczonych przez Pana leśniczego. Lasy Państwowe odebrały śmieci. Pan Roman zachęca spacerujących w lasku podsekulskim do „spacerów ze skłonami” (gdy trzeba schylić się po niechlubne dowody bytności człowieka w lesie). Może warto zrobić ten miłosierny uczynek dla przyrody – posprzątać śmieci i tak „przebywać na łonie natury”, by nie trzeba było sprzątać lasu. POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY J.G. 25 Razem Tego zaproszenia Michał się nie spodziewał. Od wczoraj, czyli od chwili, kiedy po lekcjach Krzysiek zapytał go, czy mógłby do niego zaglądać, myśl o tym, że wspólnie z kolegą, na jego podwórku pouprawia sport, zaprzątała mu głowę bez przerwy. Chętnie pobiegłby już wczoraj, ale musiał wyjście do Krzyśka uzgodnić z mamą, a mama wracała do domu przed wieczorem. Musiał też jakoś zaprogramować sobie czas, aby pogodzić odrabianie lekcji, udział w nabożeństwie majowym, no i sport. Dzisiaj już pójdzie. Ma zgodę, aby po odrobieniu lekcji i majówce zajrzeć na godzinkę… no półtorej, do kolegi. Słońce miało jeszcze do przemierzenia kawał kulistej drogi, kiedy Michał zameldował się na podwórku Krzysia. - Cześć – serdecznie powitał go gospodarz. – Dobrze, że już jesteś. Pooglądamy urządzenia, które zrobił mi tata, a potem poćwiczymy. Na sporej posesji można było poczuć się jak na małym stadionie lekkoatletycznym. Na sporej części podwórza urządzona była skocznia. I to skocznia nie byle jaka. Długi udeptany rozbieg do skoków w dal i trójskoku zakończony był dwiema odpowiednio zamocowanymi deskami służącymi dobremu odbijaniu się. Za deskami na sporej powierzchni zagłębienia usypana była warstwa żółtego piasku, by lądowanie po skoku nie zakończyło się pechowymi kontuzjami. Obok zagłębienia z piaskiem wkopane były w ziemię słupki z regularnie nawierconymi otworkami, do mocowania na różnych wysokościach poprzeczki. Była to oczywiście skocznia do skoków wzwyż. Obok wyznaczone było okrągłe pole do pchnięcia kulą. Pod płotem natomiast stały trzy ławeczki dla czekających na start zawodników, sędziów i obserwujących sportowe zmagania widzów. - Jeśli chcesz – zaczął mówić mocno podekscytowany Michał – mógłbym odwiedzać cię dość często. Chętnie potrenowałbym skoki, biegi, czy rzuty. - Pewno, że chcę – ucieszył się Krzysztof. – Nie tylko potrenujemy, ale możemy codziennie bić rekordy. Nawet rekordy życiowe. Wyobraź sobie, że odkąd skaczę, udaje mi się prawie każdego dnia skoczyć dalej, niż w dniu poprzednim. I są to moje nowe rekordy życiowe. 26 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY - Fajnie, jestem pewny, że i ja każdego dnia będę skakał coraz dalej i może coraz wyżej. - Michaś - Krzyś jakby spoważniał i mocno wyciszył głos - mam do ciebie prośbę. - Mów. Bez obaw. - Jeśli będziemy razem trenować, to może zgodziłbyś się zaprowadzić mnie do zakrystii w naszym kościele i zaproponować księdzu, aby zgodził się uczynić ze mnie ministranta. Wiesz, jak razem, to razem. Może również razem przy ołtarzu. Co o tym myślisz? Stefan Todorski Kalendarz Liturgiczny 20 maja ó Siodma Niedziela Wielkanocna Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego Dz 1,1-11 Ef 1,17-23 Mk 16,15-20 4 czerwca 2 P 1,1-7 Mk 12,1-12 21 maja Dz 19,1-8 J 16,29-33 5 czerwca Wspomnienie Św. Bonifacego, Biskupa i Męczennika 2 P 3,12-15a.17-18 Mk 12,13-17 22 maja Dz 20,17-27 J 17,1-11a 6 czerwca 2 Tm 1,1-3.6-12 Mk 12,18-27 23 maja Dz 20,28-38 J 17,11b-19 7 czerwca Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa Wj 24,3-8 Hbr 9,11-15 Mk 14,12-16.22-26 24 maja Wspomnienie NMP Wspomożycielki Wiernych Dz 22,30;23,6-11 J 17,20-26 25 maja Dz 25,13-21 J 21,15-19 26 maja Wspomnienie Św. Filipa Nereusza, Prezbitera Dz 28,16-20.30-31 J 21,20-25 27 maja Uroczystość Zesłania Ducha Świętego Dz 2,1-11 1 Kor 12,3b-7.12-13 J 20,19-23 28 maja Święto NMP Matki Kościoła Rdz 3,9-15.20 albo Dz 1,12-14 J 2,1-11 lub J 19,25-27 albo Łk 1,26-38 29 maja Wspomnienie Św. Urszuli Ledóchowskiej, Dziewicy 1 P 1,10-16 Mk 10,28-31 30 maja 1 P 1,18-25 Mk 10,32-45 31 maja Święto Nawiedzenia NMP So 3,14-18 albo Rz 12,9-16b Łk 1,39-56 1 czerwca Wspomnienie Św. Justyna, Męczennika 1 P 4,7-13 Mk 11,11-25 8 czerwca Wspomnienie Św. Jadwigi, Królowej 2 Tm 3,10-17 Mk 12,35-37 9 czerwca 2 Tm 4,1-8 Mk 12,38-44 10 czerwca Dziesiąta Niedziela Zwykła Rdz 3,9-15 2 Kor 4,13-5,1 Mk 3,20-35 11 czerwca Wspomnienie Św. Barnaby, Apostoła Dz 11,21b-26;13,1-3 Mt 10,7-13 12 czerwca 1 Krl 17,7-16 Mt 5,13-16 13 czerwca Wspomnienie Św. Antoniego z Padwy, Prezbitera i Doktora Kościoła 1 Krl 18,20-39 Mt 5,17-19 14 czerwca Wspomnienie Św. Michała Kozala, Biskupa i Męczennika 1 Krl 18,41-46 Mt 5,20-26 15 czerwca Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa Oz 11,1.3-4.8c-9 Ef 3,8-12.14-19 J 19,31-37 2 czerwca Jud 17.20b-25 Mk 11,27-33 16 czerwca Wspomnienie Niepokalanego Serca NMP Iz 61,9-11 Łk 2,41-51 3 czerwca Uroczystość Najświętszej Trójcy Pwt 4,32-34.39-40 Rz 8,14-17 Mk 28,16-20 17 czerwca Jedenasta Niedziela Zwykła Ez 17,22-24 2 Kor 5,6-10 Mk 4,26-34 Kochane Dzieci! Mam dla Was kolejną krzyżówkę do rozwiązania. Hasło przynosimy na kartkach 10 czerwca na msze świętą na godzinę 10.30. Powodzenia! Rozwiąż krzyżówkę i od czytaj hasło: 1. 365 dni. 2. Uczucie, które pojawia się, gdy przez dłuższy czas nic nie jesz. 3. „Dziecko” krowy. 4. Zwierzęta, którymi zajmował się syn marnotrawny w czasie pobytu w obcym kraju. 5. Buty, które ojciec kazał przynieść swemu synowi. 6. Inaczej: auto. 7. Banknoty lub monety. 8. Nauka zajmująca się liczbami i figurami geometrycznymi. 9. Mateusz, Marek, Łukasz i Jan. ŚMIEJ SIĘ Z NAMI POTRĄCENIE - Policja? - Tak. - Potrąciłem barana na autostradzie. Co z nim zrobić? - Pan go przeciągnie na pobocze. - Dobrze. A co z rowerem? CO DOSTANĘ Szkotka pyta ojca: - Tato, co od ciebie dostane, gdy będę wychodziła za mąż? - Moją zgodę! ZAKOCHANY - Zenek, podobno się ożeniłeś? -Ano, ożeniłem się. - To chyba byłeś naprawdę zakochany? - Ano, byłem... DLA WYGODY - Pani Kowalska, dlaczego wszystkim swoim czterem synom dała pani na imię tak samo? - Dla wygody. Gdy zawołam ,,Jasiu!’, to zawsze przyjdzie choć jeden. ZDANIA - Czego uczyłeś się dzisiaj w szkole? - Mówić pełnymi zdaniami. - I co, nauczyłeś się? - No... KAWA - Jaka wyborna kawa! - Mój mąż przywiózł ją z Brazylii. - I co, nie wystygła? BRACISZEK - Jak się miewa twój braciszek? - Ma kłopoty finansowe-odpowiada Jaś. - Ależ on ma dopiero dwa lata! - Tak, ale połknął pięć złotych. MYŚLI BŁ. JANA PAWŁA II Eucharystia znaczy - wdzięczność. Wdzięczność rodzi się ze świadomości daru. Dar objawia miłość. ,,Cóż oddam Panu za wszystko, co mi wyświadczył?” Ps 116,12 Bł. Jan Paweł II POLICJANCI - Którzy kierowcy są najbardziej uprzejmi? - Policjanci. - Dlaczego? - Bo często zapraszają ludzi do swojego samochodu. Przyg. B.P. POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 27 Konsekracja w świecie znak czasu czy przeżytek WYWIAD Z KS. PIOTREM WALKIEWICZEM Dyrektorem Wydziału Duszpasterskiego Kurii Diecezjalnej w Radomiu A.B.: Dziękuję, że zechciał Ksiądz udzielić wywiadu Posłańcowi św. Teresy i proszę, by na początek powiedział Ksiądz kilka słów o sobie. Ks. Piotr: Nazywam się ks. Piotr Walkiewicz, jestem z Radomia. W Radomiu pracuję w Kurii, jestem Dyrektorem Wydziału Duszpasterskiego. Z wykształcenia jestem teologiem duchowości. Poza duszpasterstwem, w Radomiu, zajmuję się indywidualnymi formami życia konsekrowanego i generalnie życiem konsekrowanym. Mówię generalnie, ponieważ moją specjalnością są instytuty świeckie, ale także dziewictwo konsekrowane, wdowieństwo konsekrowane i pustelnicy. To jest zakres mojej pracy, moich zainteresowań teologicznych i pracy duszpasterskiej, ponieważ pracuję z tymi wszystkimi osobami, także z zakonami. A.B.: Przechodząc do zasadniczego tematu naszej rozmowy zacznę może trochę przewrotnie, mianowicie, jak wygląda sytuacja życia konsekrowanego w XXI wieku? Niektórym może wydawać się, że to przeżytek rodem ze średniowiecza albo jeszcze wcześniejszych wieków. Jakie jest Księdza doświadczenie w tej kwestii? Ks. Piotr: Życie konsekrowane z pewnością nigdy nie straciło swojego znaczenia i zawsze pozostanie wielką wartością. Jest ono bowiem radykalnym pójściem za Jezusem, naśladowaniem Chrystusa, oddaniem się Bogu wyrażonym przez śluby, składane ze względu na Królestwo Niebieskie. Osoby konsekrowane są więc zawsze świadkami prymatu Boga, znakiem eschatologicznej rzeczywistości tzn. wskazują na wieczność, niejako już tutaj antycypują, czyli uprzedzają to, co dopiero nastąpi, to jest pełne zjednoczenie z Bogiem w wieczności, gdzie „ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić”. Cytowane słowa są też uzasadnieniem dla ich celibatu, dla ślubu czystości. W historii zawsze byli chętni, którzy w taki sposób chcieli naśladować Chrystusa, niejako idąc za Nim bardziej z bliska, by użyć określenia z adhortacji Vita consecrata. Współ28 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY cześnie trudno mówić o spadku powołań, bo Bóg zawsze powołuje tylu, ilu takich świadków potrzebuje. Problem w tym, że powołani nie zawsze na to wezwanie Chrystusa odpowiadają. I to niekoniecznie z własnej winy. Brak odpowiedzi może być powodowany wieloma motywami czy przyczynami. Trudno nie zauważyć również, że obiektywnej przyczyny, jaką jest brak „materii pierwszej” czyli młodzieży, coraz mniej bowiem rodzi się dzieci, rodziny są coraz mniej liczne, trudno więc oczekiwać, że taka sama liczba młodzieży będzie przychodziła do zgromadzeń czy seminariów. Zjawiskiem, które warto odnotować, jest fakt, że jakkolwiek obserwuje się zmniejszenie się liczby tych, którzy zgłaszają się do seminariów czy do furt klasztornych, to jednak generalnie nie można tego powiedzieć o zgromadzeniach kontemplacyjnych, w ich przypadku wydaje się, że nie tylko nie zanotowano spadku, a nawet można doszukiwać się pewnego wzrostu zainteresowania takimi formami życia konsekrowanego. Z drugiej strony rozwijają się te, nie tyle nowe formy życia konsekrowanego, co formy, które historycznie były pierwszymi, choćby dziewictwo czy wdowieństwo konsekrowane. Znamy je jeszcze z czasów apostolskich. I jeśli chodzi o te formy życia konsekrowanego, to rzeczywiście trudno tu powiedzieć o spadku, bo one się po prostu rozwijają. Podobnie jak instytuty świeckie. Można natomiast powiedzieć jedno - wydaje się, że nowe formy życia konsekrowanego i te odradzające się są niejako odpowiedzią na potrzeby XX czy XXI wieku. Dlaczego? Sądzę, że jest tak dlatego, iż ten czas domaga się takiego trochę „anonimowego” świadectwa, świadectwa autentycznego chrześcijaństwa, autentycznego życia wiarą. I właśnie osoby konsekrowane w ramach indywidualnych form życia - dziewice konsekrowane i wdowy konsekrowane - czy też członkowie instytutów świeckich, to są to osoby, które zewnętrznie tak naprawdę niczym się nie wyróżniają, poza tym, że są autentycznymi, z przekonania, wyznawcami, Chrystusa. To jest odpowiedź właśnie na te czasy, to są osoby, które pokazują, jak można być szczęśliwym, pogodnym, zadowolonym – równocześnie żyjąc w świecie i zajmując się sprawami tego świata, a z drugiej strony być całkowicie oddanym Bogu. Z tej właśnie racji trudno mówić, by indywidualne formy życia konsekrowanego przeżywały kryzys. A.B.: Częściowo odpowiedział już Ksiądz na moje kolejne pytanie, ale proszę jeszcze o pogłębienie – co to znaczy być konsekrowanym w świecie. Ks. Piotr: Konsekracja w świecie najbardziej odnosi się do dwóch form życia mianowicie do członków instytutów świeckich i do dziewic konsekrowanych, ponieważ są to osoby, które z jednej strony są konsekrowane - czyli oddane Panu Bogu, z drugiej strony zewnętrznie niczym się nie wyróżniają. Noszą taki sam strój jak osoby świeckie, podejmują pracę tak samo jak inni świeccy. Ze świeckimi dzielą wszystkie trudności życia codziennego. Żyją pośród świeckich zwyczajnie, czyli np. gdzieś przy rodzinie, sami, jeśli ktoś ma mieszkanie, żyje w swoim mieszkaniu czy też wynajmuje… . Od strony czysto socjologicznej, ludzie ci są świeckimi, choć wewnętrznie nale- żą do Pana Boga i oczywiście będzie ich wyróżniało to, że żyją samotni - w tym sensie, że składają ślub czystości, więc nie wchodzą w związki małżeńskie. Oddają się służbie ludziom, przez to, co robią, są świadkami Chrystusa i Kościoła w świecie, uobecniają Chrystusa w świecie. Ktoś patrząc na ich autentycznie chrześcijańskie życie może zadawać sobie pytanie, dlaczego ten człowiek zachowuje się tak, a nie inaczej i jednocześnie otrzymać dowód na to, że można żyć w sposób prawy i szlachetny, być człowiekiem uczciwym, sumiennym, żyć Ewangelią pośród świata i nie dać się wciągnąć światowym tendencjom – konsumpcjonizmowi, materializmowi, indywidualizmowi, wygodnictwu…, ci ludzie starają się być przykładem tego, że można żyć wartościami, żyć ze spojrzeniem utkwionym w wieczność – to jest ich rola. Z tej racji podejmują ślub czystości. To jest konsekracja w świecie. Z jednej strony oddanie Bogu, z drugiej służba światu, przemiana tego świata od środka. Dziewice konsekrowane nie mają struktur wspólnotowych, jedna jest niezależna od drugiej, funkcjonują w świecie w sposób indywidualny, zależą tylko od biskupa, z którego rąk przyjmują konsekrację i składają ślub czystości. Nie oznacza to, że posłuszeństwo i ubóstwo nie dotyczy dziewic. Są to rady ewangeliczne i obowiązują one każdą osobę konsekrowaną, z tym, że w przypadku stanu dziewic nie są one przedmiotem ślubów. Dziewice działają w sposób indywidualny, przyjmują, w porozumieniu z Biskupem bądź oddelegowanym przez niego kapłanem, swój harmonogram dnia, zobowiązania. Mogą się zrzeszać, spotykać, wspierać, jednakże każda jest niezależna i działa niejako na „własne konto”. A.B.: Od czego powinna zacząć osoba poszukująca swojej drogi w Kościele, którą pociąga konsekracja w świecie? Ks. Piotr: Myślę, że pierwsza rzecz to szukanie informacji. Nie jest to łatwe, ponieważ są to formy życia jeszcze mało znane, nie chcę powiedzieć nowe, bo nowe nie są. Chociaż, co do instytutów świeckich to można tak powiedzieć, ponieważ zostały zatwierdzone w 1947 roku. W przypadku dziewic i wdów są to formy starożytne i teraz następuje do nich powrót. Radziłbym więc szukać informacji – takim podstawowym obecnie źródłem jest internet. Istnieją strony poświęcone dziewictwu konsekrowanemu i wdowieństwu, a także instytutom świeckim, gdzie oprócz informacji można znaleźć informacje o kontakcie i wskazówki, jakie kroki podjąć dalej, gdy osoba zainteresowana dojdzie do wniosku, że któraś z wymienionych form jest tym, czego szuka. A.B.: W imieniu redakcji i czytelników „Posłańca św. Teresy” życzę Księdzu Bożego błogosławieństwa w dalszej posłudze i dziękuję za rozmowę. Wydarzenia... 15.00 zostało odprawione uroczyste nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego. Po mszy św. wieczornej został uroczyście poświęcony obraz Bł. Jana Pawła II, który ufundowała wspólnota Apostolatu Złota Róża. Przed obrazem bł. Jana Pawła II oraz obrazem Bożego Miłosierdzia ustawiono świeczniki na świeczki ofiarne, które są zewnętrznym znakiem i wyrazem naszej modlitewnej pamięci. 29.04 - Przeżywaliśmy Niedzielę Dobrego Pasterza. W naszej parafii gościliśmy diakona Bogusława Harlę OMI z naszego Wyższego Seminarium Duchownego w Obrze, który głosił Słowo Boże, a przed kościołem zbierał ofiary na kształcenie kleryków w naszym seminarium. 30.03 - Odbyło się w naszym kościele kolejne czuwanie młodzieży w duchu Taize. 1.04 - Niedziela Palmowa. Na mszy św. o godz. 10.30 odbyła się uroczysta procesja z palmami. Po mszy św. dzieci ustawiły się do wspólnego zdjęcia. Wieczorem o godz. 19.00 została odprawiona Droga Krzyżowa ulicami Siedlec. W tym roku z kościoła św. Stanisława do kościoła Bożego Ciała. 5.04 - O godz. 18.00 rozpoczęliśmy Triduum Paschalne Mszą Świętą Wieczerzy Pańskiej, której przewodniczył o. Rafał Kupczak OMI. 6.04 - O godz. 18.00 rozpoczęła się Liturgia Męki Pańskiej, której przewodniczył o. Krzysztof Wolnik OMI. 7.04 - O godz. 20.00 rozpoczęła się Wigilia Paschalna, której przewodniczył proboszcz, o. Franciszek Bok OMI. 8.04 - O godz. 6.00 wyruszyła procesja rezurekcyjna wokół kościoła, której przewodniczył proboszcz, o. Franciszek Bok OMI. O godz. 14.00 odprawiona została msza św. podczas której dzieci otrzymały sakrament chrztu św. 15.04 - Obchodziliśmy Niedzielę Miłosierdzia Bożego, a także święto patronalne zespołów Caritas. O godz. 16.04 - O godz. 18.00 odprawiona została Msza św. imieninowa siostry Bernadetty. 18.04 - O godz. 18.00 została odprawiona Msza św. imieninowa pani katechetki Bogusławy Próchniak. 21.04 - Odbyło się czuwanie modlitewne w Kodniu, które zorganizowała Odnowa w Duchu Świętym. 22.04 - Podczas mszy św. o godz. 12.00 modliliśmy się w intencji małżeństw obchodzących w tym miesiącu rocznicę zawarcia Sakramentu Małżeństwa. 22.04 - Obchodziliśmy Niedzielę Biblijną. 23.04 - Obchodziliśmy Uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski. 28.04 -1.05 - Grupa naszej młodzieży z o. Janem Wlazłym OMI, wyjechała na spotkanie młodzieży oblackich parafii do Kokotka k. Lublińca. Rozmawiała Agnieszka Blicharz OV 30.04 - O godz. 18.00 odprawiona została Msza św. imieninowa o. Mariana Puchały OMI, superiora naszego domu oblackiego w Siedlcach. 1.05 - Obchodziliśmy pierwszą rocznicę beatyfikacji papieża Jana Pawła II. 3.05 - Obchodziliśmy Uroczystość NMP Królowej Polski. Podczas każdej Eucharystii było odnowienie Jasnogórskich Ślubów Narodu. O godz. 10.00 nasz chór parafialny miał oprawę muzyczną na mszy św. za Ojczyznę w katedrze siedleckiej. 6.05 - Przeżywaliśmy w naszej parafii Uroczystość Pierwszej Komunii Świętej o godz. 8.30 i 10.30. Pierwszą Komunię Świętą przyjęło 163 dzieci. 8.05 - Obchodziliśmy Uroczystość św. Stanisława, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski i naszego miasta. 13.05 - Miała miejsce w naszej parafii rocznica Pierwszej Komunii Świętej. 13.05 - Dzień fatimski. O godz. 17.00 z racji dnia fatimskiego było nabożeństwo majowe oraz różaniec z prośbami i podziękowaniami wraz z procesją. POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 29 INFORMATOR PARAFIALNY SAKRAMENT CHRZTU Sakrament Chrztu św. odbywa się zasadniczo w pierwszą i trzecią niedzielę miesiąca (lub tylko w jedną z nich) w czasie Mszy św. o godz. 12:00 oraz w Boże Narodzenie i Wielkanoc o godz. 14:00. Chrzest zgłasza się przynajmniej tydzień wcześniej. Zgłaszający chrzest przynosi ze sobą: metrykę urodzenia dziecka, dokument ślubu kościelnego jego rodziców, dane personalne rodziców chrzestnych (imię, nazwisko, datę urodzenia, wyznanie, miejsce zamieszkania i zaświadczenie, że dana osoba może być ojcem lub matką chrzestną), oraz poświadczenie udziału w czterech katechezach rodziców i chrzestnych. Spotkanie organizacyjne odbywa się w sobotę przed niedzielą chrztów o godz. 19.00. Przypominamy, że ci, którzy nie przyjęli sakramentu bierzmowania, lub żyją w związku niesakramentalnym, nie mogą być rodzicami chrzestnymi. SAKRAMENT MAŁŻEŃSTWA Narzeczeni zgłaszają się do kancelarii parafialnej na trzy miesiące przed planowanym ślubem, w celu spisania protokołu przedślubnego. Przynoszą ze sobą dowody osobiste, metryki chrztu z aktualną datą i z adnotacją o bierzmowaniu, świadectwa ukończenia religii z ostatniej klasy oraz poświadczenie udziału w ośmiu katechezach przedmałżeńskich. W trakcie przygotowań narzeczeni są zobowiązani do uczestnictwa w dniu skupienia, który odbywa się w naszej parafii, w drugą niedzielę każdego miesiąca (początek o godz. 14.00) oraz do kursu przedmałżeńskiego w parafii Bożego Ciała w pierwszy lub trzeci wtorek miesiąca (początek o godz. 16.30). Po zgłoszeniu się do kancelarii narzeczeni muszą udać się do USC, właściwego ze względu na zamieszkanie jednej ze stron, w celu dokonania formalności wynikających z prawa świeckiego. USC wyda narzeczonym zaświadczenie (3 egz.) o tym, że mają oni prawo zawrzeć małżeństwo wg prawa polskiego (zaświadczenie jest ważne 3 miesiące od daty wydania), które należy dostarczyć do kancelarii parafii, gdzie będzie zawierane małżeństwo. SAKRAMENT CHORYCH W nagłych przypadkach należy wezwać kapłana o każdej porze. Odwiedziny chorych i osób w podeszłym wieku odbywają się w pierwsze piątki miesiąca, lub w inne wyznaczone dni, od godz. 9.00. Chorych należy zgłosić w kancelarii lub zakrystii, podając dokładny adres zamieszkania. 30 POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY MSZE ŒWIÊTE: - o KANCELARIA CZYNNA: inach: , t Parafia Rzymskokatolicka p.w. œw. Teresy Bank PKO SA I O w Siedlcach 801240 2685 1111 0000 3656 2097 Pos£aniec Œwiêtej Teresy Miesiêcznik Parafialny - ukazuje siê od 1998 r. Redakcja: o. Krzysztof Wolnik OMI - Opiekun Redakcji, o. Franciszek Bok OMI, o. Krzysztof Pabian OMI, Elżbieta £ugowska - redaktor naczelna, Agnieszka Blicharz, Patrycja Cepek, Jaros³aw G³owacki, Stefania Hêciak, Bogdan Kozio³, Barbara Piwowarczyk, Maria Popowska, Małgorzata Posiadała, Miros³awa Postrzygacz, Hanna Protasewicz, Stefan Todorski. Korekta: Miros³awa Postrzygacz Foto: Waldemar Stefaniak, Zdzisław Popowski DTP: [email protected] Druk: IWO NEX Adres: Redakcja „Pos³añca œw. Teresy” Parafia Rzymskokatolicka p.w. Œw. Teresy od Dzieci¹tka Jezus 08-110 SIEDLCE, ul. Garwoliñska 19 e-mail: [email protected] Sakrament Chrztu przyjęli: Sebastian Jastrzębski, Maja Anna Kruk, Lena Marianna Rembelak, Marta Bielecka, Kamil Karpowicz, Oliwia Marta Kosińska, Nadia Urszula Adamska, Tomasz Sobiczewski, Igor Tadeusz Siejka, Oliwia Wiktoria Rejniak, Adam Terlikowski, Katarzyna Dudziuk, Edi Adrian Sharma, Marta Kublik, Alex Ernest Walasek, Alicja Mazur, Olaf Borys Koziróg, Oliwia Moczulska, Adam Krzysztof Uściński, Maximilian Miłkowski Sakrament Małżeństwa zawarli: 14.04 Adam Ciołek -Aneta Marczuk 21.04 Jarosław Ługowski - Judyta Ługowska Adam Juchimowicz - Agnieszka Krzewska Jarosław Rosa - Anna Jaszczuk 28.04 Sławomir Osiński - Bogusława Grochowska Artur Zbieć - Paulina Supeł Łukasz Troć - Justyna Zawadzka Adrian Skup - Natalia Pawełkiewicz 5.05 Tomasz Pietrasik - Edyta Marton Jacek Freund - Magdalena Talacha 12.05 Mariusz Kozaczuk - Agnieszka Szarek Arkadiusz Franczak - Katarzyna Stefaniuk Tomasz Karwacki - Joanna Lipińska Modlitwie polecamy zmarłych: Małgorzata Jaworska (ur. 1931), Pelagia Stefańczuk (ur. 1931), Marianna Izdebska (ur. 1924), Krystyna Cabaj (ur. 1932), Eugeniusz Bareja (ur. 1927), Marek Skup (ur. 1960), Danuta Wawryniuk (ur. 1945), Karol Łukasiuk (ur. 1978), Lila Chacińska (ur. 1958), Krzysztof Borkowski (ur. 1959), Józef Włodarek (ur. 1937), Franciszek Kawęcki (ur. 1921), Edward Czajka (ur. 1953), Kazimierz Borkowski (ur. 1919), Jerzy Goławski (ur. 1962), Andrzej Jurzyk (ur. 1957) Rocznica Pierwszej Komunii Świętej Imieniny s. Bernadety pani Imieniny y Bogusław k Próchnia i etk - katech POSŁANIEC ŚWIĘTEJ TERESY 31 Zjazd Młodzieży Niniwa 2012 Poświęcenie obrazu błogosławionego Jana Pawła II