Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Radosław Stępień
Transkrypt
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Radosław Stępień
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Radosław Stępień: Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Niech wolno mi będzie przedstawić raport w sprawie stanu bezpieczeństwa ruchu drogowego, działań realizowanych w tym zakresie w roku 2009 oraz rekomendacji na rok 2010. Sprawozdanie dotyczyć będzie Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego i obejmować te zagadnienia, w których rada zajmowała stanowisko, podejmowała działania, prowadziła kampanie. Stan bezpieczeństwa ruchu drogowego w Polsce jest oczywiście przedmiotem wielu dyskusji, opinia o nim kształtuje się różnie, ale dlatego właśnie warto popatrzeć na statystyki. Otóż pokazują one trwały, nienotowany do tej pory na taką skalę spadek liczby wypadków drogowych, ofiar śmiertelnych i rannych. Oczywiście chciałbym od razu powiedzieć, że bez względu na to, jak duży to będzie spadek, żadna z tych liczb nie będzie nas zadowalać. Jedyną zadowalającą liczbą, jeżeli chodzi o wypadki, ofiary śmiertelne i rannych, jest zero. Ale to, że od 3 lat utrzymuje się tendencja spadkowa, naprawdę jest zjawiskiem godnym podtrzymania i wsparcia. Liczby wypadków drogowych, ofiar śmiertelnych i rannych kształtują się następująco. Liczba wypadków zmniejszyła się o 4869, to znaczy o niecałe 10%. W sumie zanotowaliśmy 44 185 wypadków. Liczba ofiar śmiertelnych zmniejszyła się o 865 osób, to jest niemal o 16%, i w sumie wyniosła 4572. Liczba rannych zmniejszyła się o 6069, co oznacza również niemal 10-procentowy spadek i wynik 56 028 osób. Jedyne dane, gdzie nastąpił wzrost, ale o 0,1%, to liczba zgłoszonych kolizji, co naszym zdaniem wynika przede wszystkim z natężenia ruchu związanego z permanentnym przyrostem liczby pojazdów na drogach. Jeżeli chodzi o przyczyny tego zjawiska, to warto zwrócić uwagę, że jest to skutek oddziaływania kilku czynników: poprawy stanu dróg, stanu kontroli bezpieczeństwa ruchu drogowego, pracy Policji, wyposażenia jej w coraz nowocześniejsze urządzenia, również wprowadzania w coraz szerszym zakresie automatycznego, elektronicznego systemu kontroli prędkości. Bez względu na to, jak czasami irytuje on kierowców, częściowo spadek liczby ofiar, zabitych, rannych i poszkodowanych w wypadkach, jest wynikiem zastosowania tego systemu. Chciałbym zwrócić uwagę pań i panów posłów na to, co dzisiaj jest główną przyczyną wypadków drogowych. Jest nią nadmierna prędkość. Od pewnego czasu prowadzimy kampanię pod hasłem: prędkość zabija, bo to prędkość jest podstawowym zabójcą na polskich drogach. Drugą przyczyną jest brawura. Trzecią – nieustępowanie pierwszeństwa przejazdu lub, mówiąc inaczej, co bardzo często obserwujemy na naszych drogach, szczególnie w godzinach szczytu, wymuszanie pierwszeństwa bądź zachowania agresywne, które zmuszają innych uczestników ruchu do wykonywania manewrów kończących się wypadkiem. I tu chciałbym zdementować dwie rzeczy. Po pierwsze, że największą przyczyną wypadków w Polsce jest nadużywanie alkoholu. Otóż na szczęście – i z tego już możemy być dumni – tę plagę, która przez wiele lat nawiedzała polskie drogi, zepchnęliśmy na margines. Nadal jest duża, ale spychamy ją tam coraz bardziej. Chciałbym również zdementować drugi mit powszechnie obowiązujący i przewijający się w prasie, że to zły stan techniczny pojazdów i zły stan techniczny dróg jest przyczyną tak dużej liczby wypadków. Otóż obydwie przyczyny – jeszcze raz podkreślam, zły stan techniczny pojazdów i dróg – to „sprawcy” poniżej 1% ogólnej liczby wypadków. Oznacza to tyle, że powinniśmy się skoncentrować na tym, co jest największym niebezpieczeństwem na polskich drogach, a więc na nadmiernej prędkości. Wypadki spowodowane niedostosowaniem prędkości do warunków ruchu to, uwaga, 31% wszystkich zarejestrowanych wypadków. 10 910 wypadków było wynikiem nieumiejętnego używania pedału gazu w samochodzie. Zginęły w tych wypadkach 1432 osoby – śmiertelne ofiary braku rozumu, niewłączenia myślenia w odpowiednich sytuacjach. Rannych zostało 15 876 osób, a więc ponad 34% tej ogólnej liczby. Zrobimy wszystko – będę na końcu mojej wypowiedzi mówił o tym, jakie działania podejmiemy – żeby, zaczynając od działań na rzecz mentalnej zmiany w zachowaniu kierowców, aż do działań prowadzących do bezwzględnego tropienia i systematycznego eliminowania takich zachowań na drogach w następnych latach, był to stały i niepodlegający zmianom trend w postępowaniu wszystkich, którzy odpowiadają za bezpieczeństwo ruchu drogowego. Następny problem, z którym zaczęliśmy się zmagać, ale wiemy, że będzie to trwało latami, w krajach europejskich trwało „naście” lat, a nawet dłużej, to jest uzyskanie właściwej pozycji przez niechronionych uczestników ruchu drogowego na drogach publicznych. To są piesi, to są rowerzyści. Stanowią oni 37% wszystkich ofiar wypadków drogowych w Polsce, a więc olbrzymi procent. Rowerzyści uczestniczyli w 4,5 tys. wypadków drogowych, w których zginęło prawie 400 osób, a rany odniosło 4300 osób. Wśród ofiar największą grupę stanowili sami rowerzyści – 371 zabitych oraz 3928 rannych. Oczywiście część tych wypadków, część tych zdarzeń miała miejsce z winy rowerzystów, ale pamiętajmy o tym, że kraje o najwyższej kulturze, o najwyższym standardzie bezpieczeństwa ruchu drogowego przyjęły taką zasadę, że kierowca, widząc niechronionego uczestnika ruchu, z góry, z definicji zakłada, że to on powinien dołożyć wszystkich starań i to on powinien zachować szczególną uwagę, dlatego że ani rower, ani pieszy nie ma poduszek powietrznych, nie ma tu stref zgniotu, nie ma wzmocnień drzwi bocznych. Z tych przyczyn, bez względu na to, jak pieszy czy rowerzysta zachowuje się na drodze, winniśmy zachować szczególną ostrożność. Zbliża się okres wakacyjny, kiedy to dzieci i młodzież będą obecni na naszych drogach – i pieszo, i na rowerach. I wydaje się, że te apele powinny być szczególnie intensywne w tym czasie. Szczególnie bolesna statystyka dotyczy dzieci, które na naszych drogach narażone są na niebezpieczeństwo. W zeszłym roku zginęło na polskich drogach 43 dzieci z grupy wiekowej do 6 lat. To jest mniej niż w roku 2008 i mniej niż w 2007 r., mniej o 6 dzieci, ale w żaden sposób nas to nie zadowala. W grupie wiekowej 7–14 lat mamy już dane znacznie gorsze. 85 dzieci zginęło na naszych drogach, mniej o 12, ale nadal dużo. Liczba rannych w grupie pierwszej zmniejszyła się o 179, w grupie drugiej o 519. Jest spadek, jest tendencja spadkowa, ale daleko tu do rezultatów, które chcielibyśmy uzyskać. Nietrzeźwi sprawcy wypadków drogowych uczestniczyli w 5317 wypadkach drogowych i byli zarazem sprawcami 4114 z nich. A więc możemy powiedzieć, że 4/5 wypadków drogowych z udziałem nietrzeźwych to wypadki, których sprawcą jest nietrzeźwy. W tych wypadkach zginęło 451 osób, a niemal 5300 osób zostało rannych. Najbardziej zatrważające jest to, że ta zła cecha, które istnieje od lat, znów dotyczy najmłodszej grupy uczestników ruchu drogowego, to tam najbardziej popularne staje się wsiadanie do samochodu po użyciu alkoholu. Cieszą natomiast wyniki badań, które mówią, że gwałtownie wzrósł stopień społecznego potępienia prowadzenia samochodu po alkoholu. Ludzie nie opowiadają o tym jak o jakimś wyczynie. Ci, którzy dopuścili się takiego czynu, wolą milczeć. Wiedzą, że coraz częściej spotyka się to z powszechnym potępieniem i ostracyzmem. Jeżeli chodzi o motocyklistów, uczestniczyli oni w 2,5 tys. wypadków, w tym z ich winy było 1151 wypadków. Zginęło w nich prawie 200 osób, a nieomal tysiąc osób, 1228, doznało obrażeń ciała. W odniesieniu do motocyklistów dwie podstawowe przyczyny to niedostosowanie prędkości, czyli prędkość nadmierna, oraz nieprawidłowe wyprzedzanie i niezachowanie bezpiecznej odległości. To, co dla samochodów kończy się stłuczką lub niegroźnym wypadkiem, w przypadku motocykla staje się poważnym wypadkiem drogowym. Chciałbym przejść do zagadnienia, które jest niezwykle istotne z punktu widzenia decyzji, które będziecie państwo jako posłowie podejmować każdego roku. Chodzi o decyzje dotyczące finansów. Chciałbym podać kilka informacji na temat wymiaru ekonomicznego BRD w Polsce. Wymiar ekonomiczny jest taki, że koszty związane ze skutkami wypadków drogowych to 2–3% PKB. Takie koszty ponosimy przez to, że zachowania uczestników ruchu na drogach wywołują kolizje, wywołują wypadki. W konkluzji można powiedzieć tak: Prewencja jest tańsza od skutków. Pieniędzy na bezpieczeństwo ruchu drogowego, o które będziemy kołatać do państwa posłów w komisjach itd., od dziś nie będziemy nazywać wydatkami na bezpieczeństwo ruchu drogowego. W Krajowej Radzie Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego już wyeliminowaliśmy to słowo. My nie mamy wydatków na BRD. My mamy inwestycje w bezpieczeństwo ruchu drogowego – inwestycje, których stopa zwrotu per saldo w rozliczeniu rocznym i wieloletnim wskazuje, że są to jedne z najlepiej ulokowanych publicznych pieniędzy. Dlatego będziemy apelować o to, żeby nie były to pieniądze symboliczne. Jeżeli chodzi o działania w roku 2009, to skoncentrowaliśmy się na kilku grupach docelowych: kierowcy, pasażerowie, motocykliści, piesi, dzieci, rowerzyści. Rok 2009 pokazał nam też jedną wspaniałą rzecz i uwagą w tej sprawie chciałbym się z państwem posłami podzielić. Otóż front ludzi, którzy chcą się przyłączyć czynnie, biernie do wspierania wszystkich działań związanych z bezpieczeństwem ruchu drogowego, jest naprawdę bardzo szeroki. Jeśli mogę z tego miejsca podziękować każdemu, wszystkim organizacjom i prywatnym osobom, które przyłączały się do tych akcji, to z wielką przyjemnością to czynię, bo jeżdżąc po Polsce, uczestnicząc w tych imprezach, przemawiając do ludzi, nakłaniając ich do takiego działania, widziałem ich autentyczne zaangażowanie i autentyczną identyfikację z tym problemem. Każdy z nas się z tym identyfikuje, ja też, gdy myślę o tym, czy moje dzieci, gdy idą do szkoły, są bezpieczne. Jeżeli chodzi o kampanie społeczne, mieliśmy w roku 2009 kampanie społeczne bardzo różne – od bardzo łagodnych, bardzo ciepłych do bardzo drastycznych. Czasami byliśmy krytykowani za drastyczność tych kampanii. Nie wycofuję się z nich, dlatego że właśnie o tych kampaniach się mówiło. Pokazywaliśmy drogę jako miejsce szczególnie niebezpieczne. Pokazywaliśmy młodym uczestnikom ruchu, że mogą być potencjalnym uczestnikiem zdarzenia, które obciąży nie tylko ich sumienie, ale także kartotekę niekaralności, że może się to skończyć tragedią dla ich pasażerów i dla nich samych, dla ich karier życiowych, dla ich rodziców i dla wszystkich, którzy uczestniczyli w wypadku. Pokazywaliśmy rodzicom, że droga publiczna to nie jest Disneyland, to nie jest plac zabaw. Mieszkam daleko poza miastem, wielokrotnie obserwuję, jak na drogach o niskim natężeniu ruchu pojawiają się deskorolkarze, rolkarze, jak zaczynają być one traktowane jako miejsce spotkań towarzyskich, a właśnie na drogach o bardzo niskim natężeniu ruchu skłonność kierowcy, skłonność motocyklisty do szybciej jazdy gwałtownie wzrasta. On nie spodziewa się tam grupy dzieci jeżdżących na deskorolkach. Dlatego będziemy prowadzić kampanię skierowaną do rodziców, dlatego będziemy uczulać rodziców, aby pytali: dokąd idziesz, gdzie będziesz jeździł na rolce, na rowerze, bo głęboko wierzymy w to, że rodzice z pobudzoną świadomością, z wiedzą na ten temat są naszymi najlepszymi sojusznikami. Chcemy też w naszych kampaniach skłonić pasażerów samochodów, żeby odwracali się plecami do pijanego kierowcy, żeby nie wsiadali z nim do samochodu, żeby spotkał się on z potępieniem tych, którym chciał zaimponować. Powiedziałem kiedyś w radiu do polskich dziewczyn: nie wsiadajcie z kierowcami, którzy chcą się popisać po jednym piwie czy dwóch piwach. Podtrzymuję to: nie wsiadajmy do samochodu z tymi, którzy chcą się popisać po alkoholu, nie uczestniczmy w tym w żaden sposób. Kilka przykładów. Program likwidacji miejsc niebezpiecznych na drogach w latach 2005–2009. Chciałbym podkreślić, że kontynuujemy ten program. To jest przykład działań, które bez względu na to, kto opiekuje się BRD, powinny być kontynuowane latami, bo bezpieczeństwo ruchu drogowego jest sprawą, która łączy wszystkich, bez względu na przynależność klubową, poglądy dotyczące ekonomii, polityki społecznej, służby zdrowia czy czegokolwiek innego. Bezpieczeństwo ruchu drogowego powinno łączyć wszystkich, dlatego kontynuujemy dobre programy. Kampania „Użyj wyobraźni”, kampania i akcja „Rowerem bezpiecznie do celu”, akcje: „Bezpieczny przejazd”, którą organizujemy z PKP, żeby wyeliminować zagrożenie powstające na przejazdach, „Wakacje bez promili”, „Taksówka z fotelikiem”, gdyż mamy problem ze skorzystaniem z tego środka komunikacji z małym dzieckiem z prostego powodu – w taksówkach nie ma fotelików. Na targach „Infrastruktura” w 2009 r. pokazaliśmy po raz pierwszy kompleksowe miejsce prezentacyjne. Zarówno Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która również ma część BRD, jak i Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, resort infrastruktury odpowiedzialny za przygotowanie legislacji, pokazały pewną wspólnotę działań, wspólnotę celów. Zapewniam państwa, że w tym roku na targach „Infrastruktura” będziecie mieli co oglądać w zakresie BRD i będzie to, myślę, przedmiot dyskusji na lata, bo BRD to programy wieloletnie, to programy, które musimy konsekwentnie kontynuować. Są jeszcze: „Kodeks młodego rowerzysty”, mobilne miasteczka ruchu drogowego edukujące dzieci w tym zakresie. Jakie są korzyści z tych kampanii? O pierwszej mówiłem na początku – spadek liczby wypadków. To jest podstawowy miernik, z którego będziemy wszyscy rozliczani. Wzrost świadomości społecznej, to, że bardziej pilnujemy, gdzie bawią się nasze dzieci, czy wychodzą z przypiętym do tornistra odblaskiem, czy jeśli wychodzą na rower, są w stanie powiedzieć nam, gdzie będą jeździć. Chociażby to, żeby nie używać samochodu wtedy, kiedy nie jesteśmy pewni, czy jesteśmy w takiej kondycji i stanie, żeby móc go używać. Nie myślę tu tylko o alkoholu, ale również o szerokiej gamie leków, które są stosowane, a bardzo często jest to kwestia tego, że nie powinniśmy wsiadać do samochodu przemęczeni, po zbyt intensywnym okresie pracy. Wreszcie aktywizacja samorządów, bo one ze swoją aktywnością i z niewielkimi co prawda funduszami w zakresie BRD summa summarum w skali kraju tworzą z nami naprawdę dużą, bardzo silną i zwartą sieć. Współpraca z NGOs. Chcemy zaprosić organizacje pozarządowe do współpracy w ramach struktury krajowej rady bezpieczeństwa i w ramach rad wojewódzkich. Chcemy, żeby byli z nami, żeby w tym uczestniczyli i żebyśmy te działania z nimi skoordynowali. Niewymierne i niewyobrażalnie duże jest znaczenie takiego entuzjazmu dla wszystkich działań BRD w skali całego kraju. Rekomendacje na rok 2010: dalsza realizacja kampanii społecznych, ich zintensyfikowanie i pojawienie się tego, co w podręcznikach do promocji nazywa się constansem promocyjnym, czyli motywów przewodnich. Nawet na swoich notatkach używam czarno-żółtego paska z napisem: włącz myślenie, który oznacza miejsca wypadku, miejsca zagrożone. Dlaczego? Zatrzymaj się przed takim paskiem, nie dopuść do tego, aby musiał zostać użyty. Ten pasek będzie leitmotivem wielu kampanii, które w tym roku państwo zobaczycie. Edukacja dzieci w zakresie BRD – podjęliśmy starania i prace. Będziemy kołatać i apelować, aby wychowanie komunikacyjne wróciło do szkół, aby dziecko, kończąc szkołę podstawową, jeśli chodzi o podstawowe zasady i odruchy, co jest równie ważne na drodze, było przygotowane. Przygotowujemy nasze dzieci do dziesiątek różnych czynności, uczymy je w szkołach wielu różnych, bardzo potrzebnych rzeczy, ale trzeba pamiętać o tym, że każde z nich każdego dnia znajduje się w sytuacji uczestnika ruchu drogowego. Naszym zdaniem jest to kierunek, w którym powinniśmy pójść – aby dziecko było jak najlepiej przygotowane do bycia uczestnikiem ruchu drogowego. Nowa platforma internetowa – przygotowujemy w tej chwili całkowitą zmianę platformy internetowej Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego tak, żeby grupowała wszystkie informacje i cały aktualny stan prawny. Chcemy, aby w każdej chwili każdy, kto tego potrzebuje, mógł tam sięgnąć i znaleźć informacje – od policjanta, który się tym zajmuje, sędziego, który musi rozstrzygnąć, do laika, który chciałby wiedzieć, według jakich przepisów jeździ. Chcemy też, żeby na tej stronie znalazło się to, co jest miękkie w promocji – filmy z zakresu BRD, gry dla dzieci i łatwo przyswajalne materiały. Zmienimy język mówienia o BRD, zaczniemy mówić do młodych ludzi ich językiem – wcale nie musi być to język wywołujący jakiekolwiek zdziwienie czy zażenowanie. Materiały odblaskowe – tu chciałbym może troszkę zdementować pewną kwestię. Wiele się dyskutowało o kamizelkach i o innych rzeczach. Chcielibyśmy rozpocząć i jak najszybciej zakończyć prace analityczne i być może przygotować wnioski legislacyjne w zakresie obecności materiału odblaskowego tam, gdzie jest on najbardziej potrzebny. Chcemy zastanowić się, czy nie zmienić oznakowania roweru, czy nie wprowadzić obowiązkowych elementów na ubraniu. Czy musi to być kamizelka? Nie. Dlaczego? Dlatego że każdy, kto jest rowerzystą, wie, jak się porusza, wie, jakim jest to też problemem. Czy jest to egzekwowalne? Trudno powiedzieć. Może tak egzekwowalne, jak egzekwowalne jest oświetlenie roweru od dwudziestu paru lat? Będziemy myśleć o tych rozwiązaniach, które są najprostsze do wprowadzenia, najtańsze i najbardziej egzekwowalne. Będziemy to robić również w ten sposób, że podejmiemy wielką akcję rozdawania najprostszych, najtańszych materiałów odblaskowych, szczególnie w tych rejonach, w których one są potrzebne, po to, aby powstał nawyk posiadania i stosowania tych rzeczy. Te kilka złotych wydane na opaskę odblaskową czy znak odblaskowy w wypadku finansów publicznych, państwa i społeczeństwa może zwrócić się wielokrotnie. Zmiana systemu szkolenia kierowców – kierowcy muszą być bardzo dobrze wyszkoleni, muszą podnosić swoje kwalifikacje. Kierowca jest kimś, kto dostaje do ręki bardzo niebezpieczne narzędzie. Inni uczestnicy ruchu drogowego muszą być pewni, że państwo, wydając kierowcy certyfikat poruszania się po drodze tym niebezpiecznym narzędziem, zrobiło wszystko, aby zabezpieczyć jego i pozostałych uczestników ruchu. System automatycznego nadzoru ruchu drogowego. Czasami czuję tę podwójną rolę, czuję, jak będę wracał moją ulubioną drogą – tą którą się bardzo często poruszam, czyli z Warszawy w kierunku Wrocławia, Łodzi. Wiem, ile stoi tam tych urządzeń. Wiem… (Poseł Andrzej Mikołaj Dera: Nieczynne.) …jak to irytuje kierowców. (Poseł Andrzej Mikołaj Dera: Tylko dwa są czynne.) Być może pan poseł wie to dokładnie, bo ci, z którymi jechałem wczoraj, w jednym rządku, jak jeden mąż zwalniali przed tymi urządzeniami. I jeżeli jest wiele tych znaków, to kierowcy dalej nie przyspieszają, bo wiedzą, że to skokowe przyspieszenie nie ma sensu. (Poseł Andrzej Mikołaj Dera: Nie mają CB.) Oczywiście, można powiedzieć, że nie mają CB. Prędzej czy później te skrzynki się zapełnią i wtedy CB nie pomoże. I być może ten spowolniony ruch uratuje następnych parę istnień ludzkich. Następna sprawa – rozwój współpracy wszystkich zaangażowanych sektorów, patroni medialni. Media włączają się e te sprawy coraz częściej. Chciałbym podkreślić jedną kwestię. Otóż w Krajowej Radzie Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego rzeczywiście widać, że współpraca resortu infrastruktury, resortu ministra spraw wewnętrznych i pozostałych organizacji zaczyna zmierzać w tym samym kierunku. Coraz częściej są uzgadniane stanowiska i coraz częściej są koordynowane działania. Kolejna kwestia – stworzenie „Krajowego programu bezpieczeństwa ruchu drogowego” na lata 2011– –2020. Wierzymy w to, że taka strategia poprawy BRD jak rządowy plan budowy dróg, o który możemy się spierać, ale który będziemy kontynuować, przyniesie efekt tylko wtedy, jeżeli będzie konsekwentnie kontynuowana. To jest to, co zapewnia komplet działań, bo tam, gdzie jest twarda infrastruktura drogowa, działa to trochę jak hardware w komputerze. Aby ten komputer zadziałał w pełni, musi być też software. I tym softwarem są bezpieczeństwo ruchu drogowego i przepisy bezpieczeństwa ruchu drogowego. Wreszcie trzeba powiedzieć o tym, co ogłosiło Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych na lata 2011–2020: dekadzie działań na rzecz bezpieczeństwa ruchu drogowego. ONZ, mając wizję i dane z wielu krajów, wielu kultur, wielu miejsc, samo zwróciło uwagę na jedną kwestię, mianowicie na to, że dziś ruch drogowy, samochód, nadmierna prędkość i brak bezpieczeństwa ruchu drogowego są największymi zabójcami na świecie. W skali roku liczba osób rannych w wypadkach samochodowych sięga 50 mln. To tak, jakbyśmy sobie wyobrazili, że gdzieś na świecie co roku powstaje kraj jeszcze większy od Polski, jeżeli chodzi o populację, w którym wszyscy są ranni w wypadkach drogowych. Taka jest obecnie skala tego zjawiska na świecie. Kończąc przedstawianie sprawozdania, chciałbym zwrócić uwagę na dwie sprawy. Po pierwsze, zrobimy wszystko, co w naszej mocy – mam głębokie przekonanie, że przy wsparciu pań i panów posłów, z którymi miałem przyjemność spotkać się w komisjach podczas dyskusji na temat legislacji i tego, co możemy zrobić; i sądzę, że będzie to wsparcie apolityczne, bo to jest w interesie nas wszystkich, jak również na bardzo długi czas – zrobimy absolutnie wszystko, żeby tę tendencję utrzymać i żeby ten spadek z roku na rok był większy. Po drugie, chciałbym zaapelować do wszystkich państwa, w szczególności do tych, którzy będą uczestniczyć w pracach różnych komisji, abyście państwo nie patrzyli na nasze propozycje dotyczące budżetu, wydatków na bezpieczeństwo ruchu drogowego tylko w kategoriach wydatków. Pomyślcie o tym, że jest to jedna z najlepszych publicznych inwestycji finansowych, jakich można z naszych pieniędzy dokonać. Dziękuję bardzo. (Oklaski)