Dobrzy gospodarze wygrywają

Transkrypt

Dobrzy gospodarze wygrywają
Dobrzy gospodarze
wygrywają
Zakończyła się 8 edycja Hodowcy Roku, konkursu organizowanego przez
Polski Koncern Mięsny Duda SA. Uroczyste podsumowanie wyników
i losowanie cennych nagród nastąpi podczas tradycyjnego Balu Hodowcy.
Trwa jeszcze liczenie punktów, przyznawanych za jakość, ilość i dynamikę sprzedaży. Wszystko rozstrzygnie
się już 3 lutego. Tego dnia poznamy
nazwiska 50 największych, kontraktowych dostawców koncernu w 2011 r.
Jeden z nich wygra nagrodę główną
– samochód osobowy Fiat Linea.
Finałowa gala tradycyjnie będzie
miała bogatą oprawę artystyczną.
Tym razem gwiazdą wieczoru będzie
Sylwia Grzeszczak. Daniel Ratajczak,
dyrektor marketingu koncernu zapowiada, że tak jak w ubiegłym roku,
również podczas tegorocznej gali nie
zabraknie niespodzianek. Jedno jest
pewne. 50 największych producentów trzody współpracujących z PKM
Duda w 2011 r. na pewno nie będzie
się nudziło.
Ubiegłoroczni zwycięzcy konkursu
Hodowca Roku, Wioletta i Roman
Słowińscy
Kto wygra Fiata?
Punktem kulminacyjnym Balu Hodowcy będzie losowanie nagród,
w tym głównej, czyli samochodu
Fiat Linea. Konkursowe auto model
1,6 Multijet 16V 105 KM Dynamic
jest wyposażone m.in. w klimatyzację,
radioodtwarzacz CD, elektrycznie
sterowane szyby i lusterka, centralny
zamek i czujniki parkowania. Robert
Pawlak, kierownik marketingu firmy
POL-CAR, jednego z największych
krajowych dealerów marki Fiat, wylicza wartość samochodu na około 60
tys. złotych. Pytany o to, dlaczego Fiat
współpracuje z programem Hodowca
Roku odpowiada, że marka od dłuższego czasu jest partnerem Krajowego
Związku Rolników, Kółek i Organizacji
Rolniczych, jako uczestnik programu
rabatowego „Linia R”. Dzięki niemu
rolnicy mogą kupić samochody osobowe i dostawcze marki Fiat na preferencyjnych warunkach. Do kogo w tym
roku uśmiechnie się szczęście?
Do tej pory we wszystkich edycjach
konkursu udział wzięło blisko 1000
producentów żywca wieprzowego
z całej Polski. Zdecydowanym liderem
jest województwo kujawsko-pomorskie, po którym jeżdżą trzy samochody
z logiem Hodowca Roku PKM Duda.
Miejsce na podium z jednym autem
uzupełniają woj. wielkopolskie i dolnośląskie.
Sponsorzy i patroni
Tegorocznym patronem gali finałowej
została firma De Heus Polska, jeden
styczeń – luty 2012
Hoduj z głową
z największych producentów pasz
w kraju. Jacek Trela, kierownik sekcji
trzody chlewnej De Heus, podkreśla,
że w minionym roku firma obchodziła
100 lecie działalności na europejskim
rynku i 20-lecie w Polsce.
– Finał konkursu to dobra okazja,
żeby jeszcze raz przypomnieć dorobek
firmy. Nasza silna pozycja na rynku
wynika z doświadczenia 100 lat pracy
ze zwierzętami, badań naukowych,
a także współpracy z hodowcami
z różnych krajów. W gali finałowej
weźmie udział wielu naszych klientów.
Dlatego chcemy mocnym akcentem
zakończyć nasze ubiegłoroczne, rocznicowe obchody – mówi Trela.
Przy organizacji konkursu Hodowca
Roku De Heus uczestniczy już drugi
rok. Od wielu lat firma ma także
wyłączność w żywieniu zwierząt
u hodowców, którzy współpracują
z koncernem w ramach tuczu usługowego.
Wśród partnerów tegorocznej edycji
znalazły się najbardziej znaczące
firmy branży hodowlanej. Już po
raz trzeci najważniejszym, Złotym
Patronem była Wytwórnia Pasz LIRA.
Srebrnym Patronem zostały firmy:
Biomin Polska (producent dodatków
żywieniowych), Pen Ar Lan Polska
(producent materiału genetycznego),
Polnet (dostawca kompleksowego
wyposażenia chlewni) oraz firma De
Heus, która wystąpiła w podwójnej
roli. Patronat medialny, po raz kolejny,
sprawowała redakcja „Hoduj z głową
– świnie”.
Hodowca
Roku 2011
Szczęśliwa ręka
wicemistrza świata
Ubiegłorocznym Hodowcą
Roku został Roman Sowiński, hodowca z woj. kujawsko-pomorskiego, członek grupy producenckiej, który z Polskim
Koncernem Mięsnym Duda SA współpracuje już od ponad
dziesięciu lat. Jeszcze przed losowanie Sowiński przyznał,
że jest bardzo zadowolony z dotychczasowej współpracy. Po
losowaniu, którego dokonał wówczas jeszcze srebrny medalista
Indywidualnych Mistrzostw Świata na żużlu Jarosław Hampel,
zadowolenie z pewnością wzrosło. Maciej Duda prezes zarządu
PKM Duda cieszy się, że laureatem zeszłorocznego konkursu
został tak lojalny dostawca.
– Wyróżnienie i nagrodzenie pracy tych producentów, którzy
wiążą się trwale z naszą firmą było główną ideą, która przyświecała nam wiele lat temu podczas tworzenia tego konkursu.
Zwycięstwo Romana Sowińskiego było szczególne z jeszcze jednego powodu. W ubiegłym roku podczas balu świętowaliśmy
rocznicę 20-lecia koncernu. Zwycięstwo hodowcy, który przez
połowę tego czasu współpracował z nami, świetnie wpisało
się w rocznicę. W ten sposób pokazaliśmy, że prowadzimy
dobrą politykę wobec dostawców, potrafimy ich wiązać ze sobą
atrakcyjnymi warunkami finansowymi oraz innymi aspektami,
jak choćby organizacją skupu – mówi Maciej Duda.
Prezes koncernu podkreśla, że strategia przyjęta przez jego
firmę zdaje egzamin również w tzw. trudnych czasach. Mimo
bardzo niskiego pogłowia trzody w Polsce, koncern zwiększył
liczbę ubojów. W ostatnich miesiącach PKM Duda ubijał
regularnie ponad 100 tys. tuczników, a w całym 2011 po raz
pierwszy w historii przekroczył milion sztuk.
Bal Hodowcy
już 3. lutego!
Dowiemy się wtedy,
komu dopisze
szczęście
i odjedzie
Fiatem Linea!
Zdjęcie jest
jedynie ilustracją.
r e k l a m a
Główną nagrodą
w konkursie Dudy
jest Fiat Linea
Tegoroczną galę
uświetni występ
Sylwii
Grzeszczak!
Konkurs będzie jeszcze atrakcyjniejszy
Trwają prace nad zmianą regulaminu konkursu, który ma
obowiązywać już od nowej edycji. Pomyślnie przebiegły
pierwsze rozmowy ze sponsorami. Jak mówi Grzegorz Ograbek dyrektor ds. surowca w PKM Duda, nowe zasady mają
bardziej premiować stałych dostawców i tych, którzy co roku
zwiększają dostawy żywca.
– Po ośmiu latach zdecydowaliśmy się na zmianę warunków
konkursu. Przez te wszystkie lata wydarzenie, jakim jest
Hodowca Roku ewoluowało. Duży udział w zmianach będą
mieli również sami hodowcy, którzy przekazywali nam swoje
sugestie i życzenia – mówi Ograbek.
Na pewno w przyszłorocznym programie znajdą się ponownie
Warsztaty Złotych Praktyk, które po raz pierwszy w historii
konkursu zostały zorganizowane w zeszłym roku.
– Konstruowaliśmy tematykę spotkań w taki sposób, żeby
objęła najważniejsze aspekty produkcji trzody, od genetyki,
przez rozród, żywienie, po dobrostan i zdrowie. Mam nadzieję,
że te informacje przydadzą się naszym hodowcom w codziennej pracy. Zebraliśmy już pierwszy bagaż doświadczeń. Teraz
przyszedł czas na analizę i nowe pomysły, dzięki którym
kolejne warsztaty będą jeszcze bardziej atrakcyjne – obiecuje
Grzegorz Ograbek.
Relację z gali Hodowca Roku 2011 zamieścimy w następnym
„Hoduj z głową – świnie”
(lew)
Patron Gali Finałowej
Organizator
Złoty Partner
Srebrni Partnerzy
styczeń – luty 2012
Hoduj z głową
Patronat Medialny
Patron Motoryzacyjny
Milion ton
wywiad
Rozmowa z Jackiem Trelą, kierownikiem
działu trzody chlewnej firmy De Heus.
– W minionym roku firma obchodziła
100 lecie działalności na świecie
i 20-lecie w Polsce. Czy to był
główny powód włączenia się w organizację konkursu Hodowca Roku
i objęcia patronatem finałowej gali?
– Rok 2011 był dla nas szczególny.
Jako grupa De Heus obchodziliśmy 100 lecie istnienia w branży
paszowej na rynku holenderskim.
Z tej okazji zostaliśmy uhonorowani
przez królową holenderską wyróżnieniem, jakim jest przyznanie
marce De Heus. tytułu „Royal”.
W Polsce w zeszłym roku świętowaliśmy 20 lat działalności. Te dwie
ważne rocznice miały z pewnością
wpływ na większe zaangażowania
w organizację konkursu Hodowca
Roku. Jednak główną przyczyną jest
chęć wspierania naszych producentów oraz promowanie najlepszych
hodowców. Również w kolejnych
latach będziemy się starali w jak
największym stopniu angażować
w promowanie polskiej produkcji
żywca wieprzowego.
– Po raz pierwszy w ramach konkursu odbyły się Warsztaty Złotych
Praktyk. Jak oceniacie zainteresowanie hodowców tymi spotkaniami i czy waszym zdaniem tego
typu konferencje służą wymianie
poglądów?
– Hodowcy z roku na rok są coraz
bardziej zainteresowani pogłębianiem
swojej wiedzy. W ten trend znakomicie wpisały się Warsztaty Złotych
Praktyk. Wynika to przede wszystkim
z coraz większego profesjonalizmu
polskich hodowców. Świadomy
producent trzody coraz więcej wie,
nie boi się zadawać pytań i oczekuje
konkretnych odpowiedzi.
– Początek nowego roku skłania do
podsumowań i obierania nowych
celów. Jaki był dla producentów
trzody i firmy De Heus 2011 rok?
– Myślę, że mijający rok można
określić jako trudny. Szczególnie
dotyczy to jego pierwszej połowy,
w której ceny żywca były niższe i nie
gwarantowały opłacalności. Przez
cały rok obserwowaliśmy także
bardzo wysokie ceny surowców, co
przekładało się na wysokie koszty
żywienia. Jednak ostatnie miesiące
mogły zrekompensować ewentualne
straty. W efekcie można zaryzykować
stwierdzenie, że cały miniony rok
dla większości hodowców zakończył
się na niewielkim plusie. Dla firmy
De Heus był to również dobry czas.
Pierwszy raz w historii naszej działalności w Polsce wyprodukowaliśmy
i sprzedaliśmy ponad milion ton
produktów. Dzięki temu znacząco
podnieśliśmy nasz udział w rynku.
Takie wyniki utwierdzają nas w tym,
że obraliśmy dobry kierunki działań,
nasza współpraca z hodowcami
układa się dobrze, a nasze produkty są wysokiej jakości. Ponadto
w sektorze trzody udało nam się
zrealizować wszystkie wcześniej
postawione cele.
r e k l a m a
styczeń – luty 2012
50
Hoduj z głową
– Co czeka nas na rynku trzody
w 2012 roku?
– Wydaje się, że w Europie pogłowie
trzody utrzyma na niskim poziomie.
Będzie to miało niewątpliwy wpływ
na relatywnie wysokie ceny żywca.
Bardzo ważnym czynnikiem, który
może chronić lub destabilizować
nasz rynek wewnętrzny będzie relacja złotówki do euro. Utrzymujący
się wysoki kurs euro w stosunku
do naszej waluty, ma niewątpliwy
wpływ na zmniejszenie importu zarówno półtusz jak i żywych zwierząt
do Polski. Można też oczekiwać,
że zbliżające się mistrzostwa Euro
2012 przyciągną do naszego kraju
więcej turystów i kibiców zwiększając w tym okresie popyt na mięso.
– Co nowego w produktach lub polityce sprzedaży będzie oferowała
firma De Heus?
– Polscy producenci trzody są
coraz bardziej zainteresowani
stosowaniem gotowych mieszanek pełnoporcjowych.
W poprzednim sezonie wynikało to ze słabych zbiorów zbóż.
Jednak wszystko wskazuje na
to, że jest to trwały trend. Hodowcy coraz uważniej poszukują
również optymalnych dla siebie
rozwiązań technicznych i żywieniowych. Właśnie w tym kierunku
będziemy podejmowali działania.
Chcemy, żeby tucz mieszankami
pełnoporcjowymi był jeszcze
bardziej efektywny.