List z daleka…

Transkrypt

List z daleka…
List z daleka…
Kochane dzieci, zaczął ksiądz- przeczytam wam dzisiaj list od misjonarza z
Bangladeszu. Czyli z miejsca gdzie wysłaliśmy naszą wspólną jałmużnę
wielkopostną.
„witajcie drogie dzieci.
Czy wyobrażacie sobie misjonarza podróżującego ze złamaną ręką? Jest wtedy
całkiem jak małe dziecko… potrzebuje pomocy w całkiem zwyczajnym
czynnościach, np. przy ubieraniu się, jedzeniu, nie mówiąc już o wiązaniu
sznurowadeł.
Pewnego dnia odwiedziłem Dom Dziecka w Bangladeszu. Kiedy dzieci zobaczyły
moją obandażowaną rękę, natychmiast zaczęły dociekać co mi się stało. Na wieść,
że ręka jest złamana, bardzo mi współczuły. Już po spotkaniu podbiegł do mnie
jeden z chłopców i na obandażowanej ręce położył swoje dłonie, po czym zamknął
oczy i po cichu zaczął się modlić. Zupełnie nie rozumiałem o co to dziecko się
modliło, bo był to język bengalski, ale jeden pewien, że Pan Bóg wysłuchał tej
modlitwy natychmiast, bo przestałem czuć ból. Nigdy wcześniej nie zdarzyło mi
się coś takiego, nikt tak nie zareagował na moje cierpienie. Ten moment głęboko
wyrył się w moim sercu i mnie przemienił. Pamiętajcie wiec drogie dzieci, modląc
się o pokój stajemy się ludźmi pokoju, a stając się ludźmi pokoju, wypełniamy nim
cały świat. W ten sposób mamy moc zmieniania świata w sposób bardzo widoczny!
Wszyscy na różne sposoby, oddziałujemy na siebie. Kiedy wybaczymy koledze czy
koleżance z klasy to po pierwsze sami zostajemy uwolnieni od nienawiści, po
drugie koleżanka czy kolega nie doznają zła z naszej strony, a po trzecie
przechylamy szalę świata na stronę pokoju. Wtedy jest „o jedną nienawiść mniej”
i „ o jedno przebaczenie więcej.” A to już naprawdę bardzo dużo”
Zostańcie z Bogiem, i pamiętajcie o modlitwie za misjonarzy.”
No dobra dzieciaki- zawołał ksiądz katecheta- to co bierzemy się za przechylanie
szali na stronę pokoju i ogłaszamy szkolny dzień pokoju 