Początek XIX wieku, a może 150 lat do przodu?
Transkrypt
Początek XIX wieku, a może 150 lat do przodu?
Początek XIX wieku, a może 150 lat do przodu? We współczesnym świecie otwarte drzwi na świat stoją zarówno przed mężczyznami, jak i kobietami. Wywalczyłyśmy to sobie po wiekach stłamszenia, w których postać kobiety równała się z „niewolnicą”. Poniżane, pomiatane, bez prawa głosu, trzymane pod kluczem w domu jako te „kury domowe” – to był koszmar! A przecież każda pani ma swoje bogate wnętrze, swoje uczucia, jednak czy ktoś odpowiednio poznał jej naturę i ją opisał? Słownik języka polskiego definiuje słowo „kobieta” jako: „1. dorosły człowiek płci żeńskiej. 2. pot.<<żona>>”. Niestety znawcy zdefiniowali postać kobiety w mało rozwinięty sposób, co daje nam wiele do myślenia o tej osobie. G.E. Lessing wypowiedział się o niej w następujący sposób: „Kobieta jest arcydziełem wszechświata”, a o arcydziele można przecież mówić bez końca! Ostatnio popadłam w głębsze refleksje nad miejscem kobiety we wszechświecie. Doszłyśmy do tego etapu, że bronimy się przed porównaniami do kury, a mamy odwagę łamać granice i poznawać więcej, więcej. Jednak czy tak zawsze było? Parę tygodni temu przeczytałam jedyną powieść amerykańskiej pisarki Margaret Mitchell pt. „Przeminęło z wiatrem”. Nic dziwnego, że moją uwagę przykuła główna bohaterka tejże lektury, gdyż jest ona wulkanem, który kipi energią. Samo imię „Scarlett” oznacza szkarłatny, czyli żywy, energiczny, silny i niezłomny. Jak na damę przystało dziewczyna miała śnieżnobiałą cerę, którą otaczały gęste fale czarnych pukli. Swoje szmaragdowe oczy często podkreślała, ubierając się w stroje w odcieniach zieleni. Już jako nastolatka chwaliła się swoją (zadziwiająco) cienką talią, która miała zaledwie 17 cali! Potrafiła dobrze siebie „zareklamować”, trzepocząc przy tym rzęsami jak skrzydłami motyla. A wychodziło jej to rewelacyjnie, patrząc na bogaty życiorys tejże. Scarlett już od maleńkości stawiała czoła wyzwaniom. Podczas jednego z tzw. „barbecue” chciała wreszcie czegoś spróbować, gdyż zawsze matka Ellen i Mammy przed wyjściem z domu dosłownie „pakowały” w nią posiłek, by na balu niczego nie tknęła. Jednak dziewczyna uparcie dążyła do celu. Podobnie było, gdy czegoś pragnęła. Była jednym z tych dzieci, którym się nigdy nie odmawiało. Rozpieszczona, mała Scarlett w końcu dorosła i pokazała światu, czego ona chce. Pragnęła miłości. Ale nie byle kogo! Uważała, że idealnym mężczyzną dla niej jest nie kto inny jak Ashley Wilkes. Tak zapędziła się w tej zachciance, aż nie zauważyła, że pokochała (wymyślony zresztą przez samą siebie) nieistniejący ideał. A co do ideału, to można by ją nazwać tym mianem, lecz jedynie pod względem łamania zasad, co czyniła notorycznie. Jej oszałamiające zachowania były kontrastowe do tradycyjnych zajęć ludzi Południa, a zwłaszcza kobiet. W bestsellerze ukazana jest jako ta, która pierwsza przełamuje bariery stereotypów i bezsensownych schematów. Ze względu na to, że jest żywiołową postacią, nudzi ja wdowieństwo. Pragnie bawić się, obracać się wśród przystojnych mężczyzn i nosić barwne ubrania, zamiast czarnych, zabudowanych niczym grobowiec sukni. Po wojnie, kiedy Murzyni zostali wyzwoleni, istniało niebezpieczeństwo napadnięcia przez tychże. Jednak temperamentna córka Irlandczyka, w której krew bulgotała coraz to żwawiej, postawiła na swoim i podróżowała powozem, a w dodatku sama! Zderzyła się z niemałym oburzeniem, wśród szanowanych dam jak i całego społeczeństwa. Dziewczyna, chcąc zarobić na swoją ukochaną Tarę, musiała podjąć się pracy. Lecz i w tym momencie nie oszczędzono jej słów krytyki, gdyż zaczęła prowadzić własny tartak. W Atlancie, gdzie mieszkała, zdawałoby się, że nie było innego tematu do rozmów niż tylko bezczelne i ryzykowne poczynania pani Scarlett. Kiedy tak patrzę na kartkę z wypisanymi jej zachowaniami, to nasuwa mi się pewne pytanie: „Czy jej „wykroczenia” nie są we współczesnym świecie czymś normalnym i pożądanym?”. Oczywiście, że tak! W ubiegłych stuleciach, które nie są nam tak bardzo odległe, kobiety nosiły na kończynach kajdany! Nie wykraczały poza ustalone i oklepane schematy, bo „miały być damami”. Dopiero taka intrygująca postać jak Scarlett ożywiła świat, wprawdzie wprowadziła trochę chaosu, lecz potem emocje opadły. „My rządzimy światem, a nami kobiety” – są to słowa księcia poetów – Ignacego Krasickiego. Jednakże po drastycznych poczynaniach Scarlett zmieniłabym treść cytatu na: „Kobiety rządzą nami i całym światem.” Dominika Gutowska