"Karol is back"

Transkrypt

"Karol is back"
Zrób Sobie Firmę
"Karol is back"
Dodatek Kulturalny
***
Duszo Poety,
Ty we mnie wzbierasz,
Wabiąc magiczną siłą tworzenia.
Każesz po pióro sięgać mi wieczne –
Ku swojej własnej uciesze !
Pomysły różne mi podsuwasz,
Ciekawe i nijakie,
„Ciężką” ręką próbuję je spisać,
Lecz jedynie marnuję papier…
Wyrzucam z siebie setki wyrazów
Na kartki niewinnej białość,
Składam wersy i strofy w wiersze,
Które budzą w efekcie żałość…
„Daremne żale, próżny trud”
Jak pisał Asnyk – poeta,
Z wysiłków tych została mi
Na stole papieru sterta…
[wiersz wyróżniony na konkursie „Śladami Pegaza”]
„Modlitwa Dzieci Alkoholika”
Ojcze nasz, który siedzisz w barze,
Pochylony nad spienionym kuflem,
Wspomnij czasem swoje dziatki młode,
Które przez Twój nałóg, przymierają głodem.
Wspomnij naszą mamę, a małżonkę swoją,
Do której – gdy pijesz – różni tacy chodzą.
Prosimy Cię Ojcze , jeśli masz sumienie,
Nie wódź nas do grzechu i na potępienie.
Kiedy dorośniemy, mając wzorce takie
Córka będzie dziwką, a Twój syn – pijakiem
***
Komu potrzebni są Poeci
W świecie ekonomicznych praw,
Gdzie stopa zysku jest bożyszczem,
Które najtwardszy zgina kark
Duchowej uczty nikt nie pragnie
Zmagając się z codziennym bytem,
Kiedy brakuje do pierwszego,
Trudno zachwycać się Belwitem
„Wielka Impertynencja”
(…)
Samotność! Cóż po ludziach
Czym Poetą dla ludzi !!?
Dlatego moja głowa się myśleniem trudzi
Bym perły mego ducha
Przed tłum wieprzy rzucał?
Naiwny kto dla ludzi
Własny rozum dręczy
Nie znajdzie zrozumienia
Ni pochwał dla wierszy
Jedynie śmiech szyderczy
Wśród laików grona …
Myśl z duszy bieży bystro,
„Przekuta” na słowa
Zalewa nimi papier
Jak Feniks – gotowa
Z po tysiąckroć użytych
Nowe stworzyć „Dziady” …
Pieśni ma,
Co najczulsze uczuć
Masz poruszać struny,
Wznieś się pod niebiosa,
Unieś ponad tłumy,
Które w swoje masie
Gardzą pięknem Twoim –
To boli !
Jam Mistrz,
Co nad insze mistrze stoję!
Dźwięczą pod mym piórem
Akcentów zestroje,
Stopy tak klasyczne
Ucho drażnią mile –
Daktyle !
(…)
[Romantykom za inspirację… dedykuję]
„Milioner i prokurator”
(…)
cierpię za miliony,
nie, nie czterdzieści i cztery,
nawet i połowy nie mam
ale cierpieć muszę…
Tak Panie,
klnę się na mą duszę (…)
[Romantykom ku czci]
„Na krytyków”
W grudniowy ,mroźny wieczór,
W nieogrzewanych czterech ścianach
Siedział wygodnie sobie krytyk
Plik moich wierszy międląc w łapach.
Profesjonalnym, chłodnym wzrokiem,
Wkomponowanym w nastrój aury,
Analizował wers za wersem
Na ciepłą kawę robiąc pauzy.
Co rusz się wzdragał i przeklinał
Ciepłownię i te moje wiersze:
„Ja marznąć muszę w swym mieszkaniu,
I czytać, k…., takie brednie”.
Ziąb mu przenika wszystkie członki,
Połowa mózgu – lodu bryłą,
Szron mu osiada już na rzęsach,
W zdrętwiałej dłoni pióro trzyma.
Wewnętrznym ogniem rozpalony,
Krytyk bojowy – choć zmarznięty
Pisze recenzję na mój temat,
Przytacza ważkie argumenty ,
Że artystyczny niedorozwój,
Że śladu „iskry bożej” nie ma,
Że grafomania, chłam i szmira,
Cała poezja ma jest dzisiaj.
Na sinych wargach uśmiech zastygł
Gdy złożył swą parafkę wreszcie
Z piersi się wydarł dech ostatni
I zmienił się w lodową rzeźbę.
Stąd wniosek płynie oczywisty,
I ważkie też nauki:
„Skostniały krytyk jest jak wrzód,
Na zdrowym ciele sztuki !”
„Taki mały cud”
Taki mały cud…
a tyle znaczy,
Taki mały cud…
tak – nie inaczej,
Taki mały cud…
A szczęście daje
Taki mały cud…
szkoda – lecz staje
„O szkodliwości wiedzy”
raz drwal spod Ostrołęki ,
co lubił pisać wierszyki,
spotkał na swej drodze
Piewcę polskiej gramatyki,
tenże zaczął mu wytykać
jakież to popełnia błędy –
nie minęło pół godziny
Piewca na pół był przecięty.
Tutaj puenty czas nadchodzi
I ostrzeżeń dla purystów:
„Nie wymądrzaj się gdy nie wiesz,
Kto jest twym antagonistą”
„Zaduma”
Siedzi Poeta i duma,
Nad życia swojego naturą,
Co ból mu przynosi istnienia?
Jak z wyższą obcować kulturą?
I siedziałby tak w nieskończoność,
Wciąż zadumany w fotelu,
Gdy dobiegł go dźwięczny głos damski:
„Wyniosłeś już śmieci cholero”?
„Plagiatorom ku przestrodze!”
Plagiatorze ty wszeteczny
I zakało wszelkiej sztuki
Ty przed nami się nie schowasz,
Nie pomogą „brudne” sztuczki
Nie pomoże ci ucieczka
Do USA ni Paryża,
Nikt nie będzie „gwałcił” sztuki
Ani tantiem nam zaniżał.
Po cieniutkim stąpasz lodzie,
I z nieznaną igrasz siłą
ZAiKS wszędzie cię wytropi
I nie będzie wtedy miło !
„Na portale poetyckie”
Siedzę w fotelu zamknięty w sobie,
Odarty z marzeń i złudzeń wszelkich,
Przyszła odpowiedź, sama dość krótka
Z olbrzymią liczbą porad eksperckich.
Zmieszany z błotem i równy glebie,
Chwytam za pióra – patrz klawiaturę
I bez najmniejszych już zahamowań
Na zimno słowną zemstę planuję.
Przez umysł myśli płyną falami,
Każda inaczej, wszystkie niedbale,
Kreśląc niespiesznie słowo po słowie,
Nie patyczkuję się z nimi wcale…
Tu błyskotliwa nastąpi puenta,
O ile „drewno” coś w sobie chowa
„Jeśli już nie chcesz niczego stworzyć,
Poproś o pomoc fachowy portal”
„Polonista”
Raz Polonista z zacnym dorobkiem,
Chciał skonfrontować teorię z życiem,
Wszedł na portale, te poetyckie…
Otworzył okno – rzucił w dół z krzykiem”
„Zemsta Rady Języka Polskiego”
Gdy wybrzmiała już żałoba
Po wybitnym Poloniście,
Rada się zebrała tajnie,
Aby pomsty plan obmyślić…
Różne już padały opcje,
Co rusz nowa się pojawia,
Od fizycznej wręcz przemocy,
Po moralne przykazania…
Nagle z końca Sali dobiegł,
Głos co w pełni brzmiał profeską
„Ogłosimy ,że od jutra
Ch… piszemy przez o z kreską !”
„Nadio ,czy mnie jeszcze pamiętasz?”
serce me płacze
dusza ma szlocha
muszę napisać wierszyk
„ach – ocha”
wysokich lotów
i treść nie licha
by do Poetów
grona się wliczać
męczy się umysł
cierpi ma dusza
co jakiś pomysł –
wnet się wykrusza
łzy z oczu płyną
ciśnienie wzrasta
ot ,co z człowiekiem
zrobi niewiasta
„Mikołaju , Mikołaju”
Północ właśnie co minęła,
Ciepło robi się na duszy,
Choć powieki ciążą strasznie,
Wszystko się w mym ciele burzy.
Choćbym nie spać miał tej nocy,
Wszystko robić zaś „pod siebie”
To w tym roku mi nie umknie
To w tym roku mi nie zwieje…
Zemsta będzie ma okrutna,
Zemsta będzie dość bolesna,
Za to wszystkie lata złudzeń
Oczekiwań i oszustwa…
W mleku środek już nasenny
A strychniną pachną ciastka,
Dziś nastąpi kulminacja ,
Dziś dopadnę tego dziadka!
Już powoli noc się kończy,
Dziecko wiercić się zaczyna
I ta puenta jak grom z nieba
„Jednak nie ma sk…. !!!”
„Modlitwa Karola”
Panie, który siedzisz w niebie,
Chociaż nazwać Ciebie trudno,
Patrzysz na to wszystko z góry,
Widzisz we mnie tylko g….
Miałem słodkim być młodzieńcem,
Szkoła, studia, dobra praca,
Ale życie wszystko zmienia,
Wszystko w proch i pył obraca…
Panie, który siedzisz w niebie,
Wszystko z Twojej przyjmę ręki,
Nawet fakt ,że mnie zrobiłeś
Podmiotem u wierszoklety
„Mikołaj u Karola”
Na stoliku stoi mleczko,
I ciasteczka nieruszone,
Na podłodze, w krwi kałuży,
Ciało leży rozciągnione.
Nad nim w tryumfalnym geście,
Karol swą dwururkę wznosi
„A mówiłem ci staruchu,
Nikt tu nigdy cię nie prosił !!!”
„Podryw Karola”
Siedzi Karol przy kontuarze,
Nieco przydusza barmankę
„Mówię ci tępa dzido,
Że jestem wspaniały facet!!!”
„Praca Karola”
Wszyscy plują na Karola,
Myślą , że jest zwykłym chamem –
Wszyscy muszą iść do pracy
Karol wciąż wyluzowany
„Trzej królowie Karola”
Oj Kacprze, oj Kacprze,
Oj Kacprze – królu złoty
Lepiej oddaj co tam niesiesz
Nim K. weźmie Cię w obroty !
„Gwiazdka Karol”
Już pierwsza gwiazdka nieco wyblakła
Już na pasterkę ludzie się śpieszą
Karol posuwa wśród nocnej ciszy
Stellę za tysiąc dwieście pięćdziesiąt.
„Kolędowanie Karola”
„Oj maluśki ,maluśki maluśki…”
smutno nuci Karol,
gdy dźwięki kolędy
sąsiedzi gdzieś grają…
oj maluśki, maluśki , maluśki
bo nie piłem mleka,
już nie kawał ch …. ,
ale żem kaleka…
„Karpie diem”
Krew buzuje już w Karolku,
Oczy błyszczą jak ogniki
„Ciąć , rżnąć, siekać , filetować,
Dawać karpie, Dawać rybki !”
„Sylwester Karola”
Sylwestrowy ruch w mieszkaniu,
Karol swe szykuje „skarby”
Dwa granaty, kałasznikow
Swą dwururkę i petardy
„Nowy Rok Karola”
Strzelają korki, szampan się leje…
Strzelił i Karol z dwururki,
Upadł wodzirej, goście są w szoku…
„Szczęśliwego Nowego Roku [ ….]”
„Postanowienia noworoczne Karola”
Pić nie będę prawie wcale,
Palić będę też niewiele,
Miły będę dla znajomych,
Zaś dla kobiet gentelmenem…
Po czym zaśmiał się szyderczo,
Splunął na swe własne słowa,
Wstał ze stołka, wziął dwururkę
W ciemną noc gdzieś powędrował…
„Bóg … zapłać…”
„Bóg … zapłać…”
rzekł ksiądz dobrodziej,
gdy Karol się upomniał
o zapłatę na budowie
„Śmierć Karola”
Gruchnęło wśród ludzi info,
Że Karolka diabli wzięli,
Tyle tylko ,że na wódkę
W strony jego rodzicieli…
„AfroAmerykanin Bambo. Reaktywacja”
AfroAmerykanin Bambo w Afryce mieszka,
Tej Południowej, gdzie głód i nędza,
Pracować ciężko w kopalni musi
By parę randów przynieś mamusi.
Zamiast się uczyć ze swej czytanki,
Woli popijać piwo ze szklanki,
Gdy mama mówi „Napij się mleka”,
Bambo przezornie z chaty ucieka.
Czarną ma skórę ten nasz koleżka,
Czarną jak smoła lub noc bezgwiezdna,
Wszystko co białe budzi w nim lęk,
Lecz biały człowiek MUSI go chcieć!
Kiedy pijany do domu wraca,
Krzyczy, przeklina, wszystko wywraca.
Mama mu mówi :”Bambo , łobuzie”
I zaraz w czarną dostaje buzię.
Lecz mama kocha swojego synka,
Choć kawał drania z tego AfroAmerykaninka,
Dobrze ,że Bambo – czarnoskóry wesołek
Nie chodzi razem z nami do szkoły ! [Jeszcze]
Na północnych krańcach świata,
Tam gdzie ranne wstają zorze,
Stoi mała chatka z drewna
Zarzucona prezentami.
A pośrodku, wśród prezentów,
Niczym Ela na swym tronie,
Siedział starszy, siwy człowiek
Nieźle już „napierdolony”
„Czego” – warknął przyjacielsko,
Gdym uchylił drzwi do chaty –
„Jeszcze mam od chuja czasu,
Poczekają małolaty…”
„Sorki” – rzekłem dość nieśmiało –
„Coś Mikołaj dziś nie w sosie?”
„A co kurwa sobie myślisz,
Muszę iść dziś do roboty.
Mróz na zewnątrz jak cholera,
Ze czterdzieści stopni chyba,
Rudolf złapał jakąś grypę,
Całe sanie chuj zarzygał,
Elfy gdzieś się zapodziały,
Pierdolone małe trolle,
I do tego w środku nocy
Opierdolił ktoś przedszkole
A ten strój? Sam popatrz młody
Przecież w tym się chodzić nie da,
Nieraz już słyszałem w locie
<<Popatrz tato, popatrz pedał !!!>>
Próbowałeś kiedyś grzdylu
Pchać swą dupę przez kominek?
Lecz na szczęście i pociechę
Znam adresy złych dziewczynek,
Zaś za jaja bym powiesił
Tego full bystrego człeka
Co wymyślił by mnie karmić
Ciastkiem i kubeczkiem mleka !!! "