kotów drewna
Transkrypt
kotów drewna
Olga Tyrpa klasa II LO Reportaż literacki Zespół Szkół Ogólnokształcących im. Jana Pawła II w Krasnobrodzie opiekun mgr Danuta Korzeniowska Generał Ma. Magda Chodzi o życie, o samo życie - o odkrywanie go, bezustannie i wiecznie, a nie o fakt odkrycia! Od początku mnie to pociągało… Od małego Magda lubiła czytać książki, pochłaniała je, a literatura rosyjska Dostojewskiego, Bułhakowa czy Czechowa do dzisiaj pozostała jej fascynacją. Skutkiem tego był dość odważny wybór studiów - filologia polska. Odważny, ponieważ zawód polonistki w tamtych czasach nie był zadowalający pod względem finansowym. Kochała także zwierzęta i twierdzi, że dla niej wartość człowieka wyznacza w dużym stopniu sposób, w jaki traktuje on zwierzęta. Dlatego już wtedy wiedziała, że musi w przyszłości zamieszkać na wsi z dala od cywilizacji, z dala od siedzib ludzkich. Tam mogłaby hodować konie (uczyła się jazdy w ośrodku jeździeckim w Zamościu) i mieć dokoła gromadkę psów i kotów. - Nigdy nie lubiłam być w centrum wydarzeń, nie pociąga mnie miasto – często powtarza Ma. Magda - uważam, że taki sposób życia, jaki wybrałam, pozwala na większy dystans do otaczającego świata, a także na głębsze przeżywanie swojego losu – i zawsze podkreśla: „Zaznaczam WŁASNEGO życia, nie interesuję się trwaniem innych”. Taki wybór dał jej bardzo bliski kontakt z naturą, a co istotne, wiązał się z pracą fizyczną w gospodarstwie . - To nie kara, ale ogromna korzyść dla zachowania równowagi psychicznej – zaznacza. Każdy człowiek musi znaleźć swoje miejsce na ziemi, które stanie się miejscem odniesienia do otaczającego nas świata, uporządkuje rzeczywistość, stanie się azylem… Tak jak wcześniej postanowiła, tak i zrobiła - przeniosła się na wieś, dokładniej mówiąc w miejsce zupełnie odludne i dzikie – zamieszkała w środku lasu. Roztocze określa jako jeden z najpiękniejszych regionów, uważa, że nawet Toskania wypada blado w porównaniu z ojczystą południowo – wschodnią krainą lasów, pagórków i czystego powietrza. Zapytałam ją kiedyś o to, co daje jej szczęście; bez zastanowienia odpowiada, że kontakt z naturą ,zwierzętami, dobra lektura, rąbanie drewna czy też prace szydełkowe. „ Człowiek w moim wieku potrafi cieszyć się z małych rzeczy: że rosnące tuż za oknem buki tak pięknie rozkwitły, że zapach kawy rozchodzi się po domu...” Mentalność wiejska jako stereotyp nie do pokonania. Ma. Magda przez jakiś czas uczyła w szkole, w wiosce nieopodal. Osiągała sukcesy zawodowe i poświęcała się pracy. Niestety, doszło do redukcji etatów, jak to się ładnie nazywa, i straciła posadę. W tym środowisku nie ma możliwości zarobkowych, szczególnie w swoim zawodzie, głównie ze względu na to, że była tutaj osobą obcą, urodziła się w Zamościu i tam wychowywała. „Nigdy nie integrowałam się z miejscowymi ludźmi ,nie potrafię im zaufać, tyle doświadczyłam z powodu wścibstwa i plotek, wolę zachować dystans. Mam wybranych przyjaciół, z którymi się spotykam i dzielę zainteresowania intelektualne. Ma. Magda nie przejmuje się „opiniami” na swój temat, które wymyślają niektórzy dalsi sąsiedzi znudzeni jałowością swojego życia. „Niektórych ludzi lepiej mieć za wrogów niż za przyjaciół”!? (Nie)codzienne życie Każdy jej dzień jest inny, piękniejszy od poprzedniego, mimo wielu trudności i jak często mówi „prześladującego jej pecha”. Jednak to nie zmienia faktu, że czuje się jak osoba wybrana, dzięki temu, że posiada własny piękny dom i może mieszkać w tak niesamowitym miejscu; w sezonie prowadzi nawet agroturystykę. Z racji niekiedy pojawiających się problemów finansowych sytuacje wymagające dużo większej odporności psychicznej jak i siły fizycznej są na porządku dziennym . Ale jak to się mówi: nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Magda w trudnych warunkach radzi sobie jak mało kto, oczywiście przy pomocy swojej córki oraz jej chłopaka. Jest sobota, wybieramy się do lasu po opał, przed nami niecały kilometr drogi, dzisiaj jest z nami również Michał. Okazuje się, że samochód marki Uaz zazwyczaj niezawodny w terenie - odmawia posłuszeństwa. W wyniku braku „prawej ręki” czyli czterech kół następuje konieczność przytargania drewna sankami, oczywiście po uprzednim pocięciu go piłą spalinową (dla Ma. nie stanowi to najmniejszego problemu). Przez najbliższy miesiąć w ten właśnie sposób spędzają każdy weekend. Potrafią się śmiać z każdego upadku, a cieszyć z coraz większej ilości przywiezionego drewna. Po ogromnym zmęczeniu dopiero czują, że żyją. Nazwali siebie traperami. Trwanie mimo wszystko - Słuchaj, te trudy życia, ciężka praca, kłopoty finansowe – zapytałam Magdę kiedyś przy cieple kominka - nie miałaś chwili zwątpienia i ochoty, żeby to wszystko zostawić i uciec? - Nigdy ,przecież nie ma sytuacji bez wyjścia, ale nieraz było ciężko. Pamiętam zimę, chyba w 2002, ogromny śnieg naprawdę nas zaskoczył, szkoły pozamykano, a ludzie nie wyściubiali nosów ze swoich domów. Dla mieszkańców naszego Grabnika taka zima to nic dziwnego, ale tamte zaspy pobiły rekordy. Szykuje się więc ciężka wyprawa do oddalonego o 4 kilometry sklepu. Zakładam duży plecak na stelażu i wyruszam o 9 rano. Droga jest niewidoczna, zrównana z polami, ale to nie odbiera mi sił, a wręcz przeciwnie dodaje zacięcia i wewnętrznej chęci sprawdzenia swoich możliwości. Przedzierając się w śniegu po pas z ciężkimi zakupami dotarłam do domu wieczorem. * Była zmęczona, lecz szczęśliwa, że można żyć w takim miejscu, gdzie natura rządzi się swoimi prawami i potrafi prawdziwie dopiec człowiekowi. Roztocze nie stwarza przeszkody nie do pokonania dla człowieka jak np. wysokie góry .Ma. Magda uważa, że do przyrody trzeba mieć szacunek i być pełnym pokory. Kto nie widzi szczegółów, nic nie wie. Obserwując życie Ma. Magdy wiem na pewno, że oprócz tego, że jest humanistką, a na co dzień „wyrobnikiem folwarcznym” (jej słowa!) ma jeszcze w sobie coś z estetki. Magda zauważa i bardzo docenia każdy szczegół. Wystrój jej domu jest niesamowicie ważny, a każda w nim rzecz przykuwa uwagę odbiorcy. Nadzwyczajną rolę tutaj odgrywa kolor. Kontrastowy, lecz komponujący się z otoczeniem , wesoły, dający energię. Istotną sprawą jest również porządek i utrzymanie czystości w domu, który zamieszkują także psy i koty. Są one członkami rodziny . Wszyscy o wszystkich mało wiemy.. Rok po roku odkrywam prawdziwe życie Ma. Magdy, a wydawałoby się, że wszyscy wiedzą o niej więcej niż ona sama.. Osoba energiczna, lecz spokojna, na co wskazują prace szydełkowe, które przecież wymagają skupienia, wytrwała psychicznie jak i fizycznie, pełna chęci do życia oraz do pokonywaniu przeszkód stawianych codziennie przez los – typowa outsiderka pozostająca na uboczu, ale traktującą swoje miejsce na ziemi jako centrum wszystkiego. Jej córka nierzadko nazywa ją „generałem”.1 Ludzie wokół nawet nie wyobrażają sobie jak wygląda prawdziwe życie, gdzie się czuje jego smak – tak samo gorzki, jak i ten najsłodszy… Zamiast epilogu 1. To ja nazywam Ma. Magdę „generałem”, bo to moja mama - Mama Magda. *P.S. Mama Magda do dziś nie wie, jak strasznie się o nią bałam, gdy brnęła przez zaspy z chlebem i mlekiem dla mnie i kotów.