Pobierz artykuł - Studia Philosophica Wratislaviensia

Transkrypt

Pobierz artykuł - Studia Philosophica Wratislaviensia
Studia Philosophica
Wr a t i s l av i e n s i a
vol. VI, fasc. 4 (2011)
MONIKA SZACHNIEWICZ
Uniwersytet Wrocławski
Kognitywne zamknięcie a problem umysł-ciało
w filozofii Colina McGinna
Człowiek często myśli o sobie jako o istocie świadomej, wolnej, rozważnej i racjonalnie działającej w świecie. Istocie mającej ciało, przez nie jednakże niezdeterminowanej. Powstaje tu tak zwany problem psychofizyczny, a mianowicie, jaki
jest stosunek między ludzkimi umysłami i resztą świata. Zagadnienie to współcześnie przyjmuje postać pytania o relację mózgu i umysłu. Jednym ze źródeł tego
zagadnienia jest kartezjańskie rozróżnienie na substancje cielesne i duchowe oraz
trudności związane z wyjaśnieniem zachodzących między nimi stosunków. Problem
umysł-ciało jest jednym z kardynalnych problemów filozofii niemalże od jej powstania. Choć za twórcę dylematu powszechne uważa się Kartezjusza, to przecież
pierwsze wzmianki na ten temat znajdziemy już w pismach filozofów starożytnych. Niezależnie od tego, czy za twórcę problemu uznamy Kartezjusza, Platona
czy Alkmajona z Krotonu, z całą pewnością można stwierdzić, że jest to problem
poruszany w filozofii zachodniej od stuleci i jak dotąd nierozwiązany. Pod koniec
XX wieku, głównie za sprawą odkryć nauk empirycznych, problem psychofizyczny na nowo rozpala umysły filozofów. Choć dziś pytanie zostało nieco zmienione
i dotyczy związku ciała i umysłu, a nie duszy, to jednak istota problemu pozostała
niezmienna. Najogólniej mówiąc, dotyczy tego, w jaki sposób to, co psychiczne,
związane jest z tym, co fizyczne.
W tym artykule zaprezentuję poglądy brytyjskiego filozofia Colina McGinna
na kwestię rozwiązania problemu umysł-ciało. Przedstawię je, głównie wykorzystując
trzy artykuły: What constitutes the mind-body problem?, Solving the philosophical
mind-body problem oraz Can we slove the body-mind problem? — dwa pierwsze
ukazały się w tomie Consciousness and its Objects, zawierającym przedruki esejów
na temat świadomości, trzeci artykuł natomiast pochodzi z 1989 roku i ukazał
się w 98. numerze czasopisma „Mind”, a w 2008 został przetłumaczony na język
polski. Naturalnie, gdy jest to konieczne, odwołuję się również do innych prac
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 4, 2011
© for this edition by CNS
SPW_6_4.indb 37
2011-11-30 15:02:26
M. Szachniewicz, Kognitywne zamknięcie a problem umysł-ciało
38
McGinna. Przedstawię genezę problemu oraz przybliżę program nowego mysterianizmu, zgodnie z którym świadomość stanowi tajemnicę na polu epistemologicznym jednak nie ontologicznym. Następnie poruszę kwestię zamknięcia poznawczego
oraz zaprezentuję argumenty McGinna przemawiające za tezą, że ludzie są poznawczo zamknięci na próby zrozumienia natury związku umysł-ciało
Zanim jednak przejdę do rozważań na temat problemu umysł-ciało, chciałabym
uściślić zakres terminu „umysł”. Przez wielu filozofów jest on bowiem używany
w różnych znaczeniach. Swoją książę poświęconą zagadnieniom umysłu1 McGinn
rozpoczyna od pytania: Jakiej natury jest umysł? Odpowiedź zależy jego zdaniem
od tego, o czyj umysł pytamy. Klasyczne rozumienie umysłu jako wyrazu aktywności mózgu uważa bowiem za zbyt szerokie, ponieważ obejmuje ono również zwierzęta. Nie można bowiem zaprzeczyć, że mają one mózg, gdy tymczasem kwestia,
czy mają umysł, nie dla wszystkich jest już tak oczywista. Zawężenie zbioru desygnatów terminu „umysł” jedynie do ludzi też nie wystarczy, ponieważ umysły poszczególnych osób są różne. Częstym błędem filozofii, jego zdaniem, jest stosowanie
ogólnej nazwy „umysł” w odniesieniu do wszystkich umysłów. Dlatego znacznie
lepiej zastąpić termin „umysł” pojęciem zjawisk umysłowych (mental phenomena)2.
W ten sposób zdecydowanie poszerza się zakres badań, od studiów nad jednostkowym umysłem do wszystkich istot zdolnych odczuwać dane zjawisko. Jego teoria
zjawisk umysłowych bardzo wyraźnie nawiązuje do fenomenologii stworzonej przez
Edmunda Husserla (choć sam McGinn explicite do Husserla się nie odwołuje):
ujmuje on zjawiska umysłowe jako treści wypełniające uwagę — są tym, na co skierowana jest nasza uwaga3.
Colin McGinn sądzi, że jedną z wielu niezwykle interesujących kwestii związanych z dylematem psychofizycznym jest ta, iż po tylu stuleciach badań nie mamy
jeszcze żadnego rozwiązania. Oczywiście, możemy w ten sam sposób powiedzieć
o wielu problemach filozoficznych. Różnica zdaniem McGinna polega na tym,
że w wypadku większości pytań filozoficznych mamy do czynienia z wieloma rozwiązaniami, z których możemy wybrać odpowiednie lub odrzucić inne z powodu braku dowodów. Co do kwestii umysł-ciało nie wiemy nawet, jak mogłoby
wyglądać takie rozwiązanie4. To stwierdzenie McGinna wydaje się szczególnie
interesujące, jeśli uwzględnimy, że nawet początkujący adepci filozofii potrafią
wymienić przynajmniej kilka propozycji rozwiązania dylematu psychofizycznego. Pozwolę sobie wymienić tylko kilka: pojęcie superweniencji Jaegwon Kima,
koncepcja naturalizmu biologicznego Searle’a czy też epifenomenalizm w ujęciu
Antonia Damasia. Niewątpliwie są to pewne próby rozwiązania problemu umysłciało. Oczywiście możemy je przyjąć lub odrzucić z powodu braku dowodów lub
niewystarczającego przekonania. Jednak McGinn wyraźnie podkreśla, że nie dysponujemy obecnie żadnym, nawet niewiarygodnym, wytłumaczeniem problemu.
Uważam, że ta teza McGinna wskazuje na to, że pod pojęciem „problemu psycho1
C. McGinn, The Character of Mind. An Introduction to the Philosophy of Mind, Oxford, 1997.
Ibidem, s. 1.
3 Ibidem, s. 3.
4 C. McGinn, Solving the philosophical mind-body problem, [w:] idem, Consciousness and Its Objects, Oxford 2004, s. 56.
2
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 4, 2011
© for this edition by CNS
SPW_6_4.indb 38
2011-11-30 15:02:27
Studia Philosophica Wratislaviensia VI, 4 (2011)
39
fizycznego” kryje się kilka różnych problemów: ontologicznych, epistemologicznych
i aksjologicznych. Współcześnie większość filozofów umysłu rozumie problem jako
pytanie o to, w jaki sposób stany mentalne są związane ze stanami fizycznymi.
I właśnie na to pytanie próbują odpowiedzieć przywołani tu filozofowie. Tymczasem dla McGinna problem leży zupełne gdzie indziej. Na czym więc wedle niego
polega filozoficzny problem umysł-ciało?
I. Na czym polega problem umysł-ciało?
Skąd właściwie bierze się problem umysł-ciało i na czym polega? Czy nie jest on
tylko pozornym problemem? Skąd w ogóle wiemy, że istnieje problem?
Jednym z aspektów problemu umysł-ciało jest jego niewyrażalność. Nie potrafimy sformułować go w sposób ścisły i klarowny. Pojawia się wrażenie, że wiemy
więcej, niż jesteśmy w stanie wyrazić, samo sformułowanie problemu przerasta nasze możliwości wyrażania. Problem umysł-ciało związany jest naszą wiedzą na temat zjawisk umysłowych oraz budowy naszego ciała. Posiedliśmy pewną, fragmentaryczną wiedzę na temat zarówno umysłu, jak i mózgu. Mamy też wiedzę, która
pozwala nam sądzić, że ciało i umysł są z sobą związane, i to w sposób konieczny,
a nie przygodny. Aby dotrzeć do źródeł problemu, McGinn odwołuje się do dokonanego przez Russella rozróżnienia na wiedzę bezpośrednią oraz opisową5. Pozwolę
sobie przypomnieć, na czym polega owo rozróżnienie: wiedza bezpośrednia to taka,
którą uświadamiamy sobie bez konieczności odwoływania się do znajomości określonych prawd czy wnioskowań. Bezpośrednio znamy na przykład dane zmysłowe,
poznajemy bezpośrednio kolor czerwony, ponieważ w doświadczaniu wzrokowo
czerwoności nie potrzeba żadnej wiedzy teoretycznej co do wyglądu czerwonego.
Wiedza opisowa natomiast jest znajomością prawd takich, jak: zbiór takich a takich
danych zmysłowych nazywamy stołem6. Warto zauważyć, że jedynie wiedza opisowa umożliwia wykroczenia poza własne doświadczenie. Posiedliśmy pewną wiedzę
na temat naszych zjawisk umysłowych oraz na temat samego mózgu, jednak nasza
wiedza na temat tego, co zachodzi w naszych umysłach, bardzo różni się od wiedzy
na temat naszej fizjologii. Mamy także pewną wiedzę na temat samego związku
umysł-ciało, choćby taką, że wiemy, iż są one wzajemnie powiązane, mimo że owo
powiązanie jest dla nas dość tajemnicze. Wiedza, jaką mamy o ciele, różni się
od naszej wiedzy o umyśle, a żadna z nich nie wyjaśnia, dlaczego oraz w jaki sposób umysł i ciało są połączone — i tu właśnie rodzi się problem umysł-ciało. Nasza
wiedza na temat umysłu oraz świadomości jest przykładem wiedzy bezpośredniej.
Wiemy, czym jest świadomość, ponieważ doświadczamy jej bezpośrednio. Wiedza
o świadomości innych ludzi jest już wiedzą opisową. Żadna obserwacja czy to mózgu, czy zachowań nie pozwoli nam poznać bezpośrednio cudzych przeżyć i doznań.
Podobnie w wypadku zjawisk umysłowych, wiemy, czym jest ból, ponieważ zaznajomiliśmy się z desygnatem słowa „ból”. Jednak ktoś, kto nigdy nie doświadczył
bólu, nie będzie wiedział, czym on jest, znając go jedynie jako opis od innych ludzi.
5
6
C. McGinn, What constitutes the mind-body problem?, [w:] idem, Consciousness, s. 6–7.
B. Russell, Problemy filozofii, tłum. W. Sady, Warszawa, 1995, s 54–55.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 4, 2011
© for this edition by CNS
SPW_6_4.indb 39
2011-11-30 15:02:27
40
M. Szachniewicz, Kognitywne zamknięcie a problem umysł-ciało
Nie możemy również poznać bezpośrednio zjawisk umysłowych ani doznań innych
ludzi, jedynie obserwując ich zachowanie. Przez analogię do naszych własnych
reakcji możemy wyobrazić sobie, co przeżywają. Posiedliśmy zatem bezpośrednią
wiedzę na temat własnej świadomości oraz naszych zjawisk umysłowych. Jak łatwo
zauważyć, nasza bezpośrednia wiedza o świadomości nie sprowadza się do wiedzy
na temat połączeń neuronowych, albowiem wiedza o tym jest oparta na prawach,
a więc jest wiedzą zdobytą przez opis. Wiedza o biologicznej strukturze naszych
organizmów jest oparta na obserwacji, tworzeniu praw i pojęć. Podobnie wszystkie
nasze pojęcia o mózgu są wynikiem pewnej analizy myślowej oraz zastosowania
określonych praw. Pojęciowe dla McGinna znaczy tu więc tyle co: dające się jasno
opisać za pomocą języka; niepojęciowe natomiast jest wszystko to, co nie daje się
jasno i precyzyjnie opisać za pomocą języka lub jak w wypadku „bólu” — opis językowy jest niewystarczający. Wiedza o mózgu, wyrażona w postaci pojęć, jest więc
opisowa. W takim razie, jeśli przyjmiemy, że wszystkie sądy są pojęciowe, wówczas
w konsekwencji okaże się, że wiedza bezpośrednia w odróżnieniu od wiedzy opisowej nie daje się przedstawić za pomocą sądów.
Wiemy więc, czym jest świadomość, jednak nie potrafimy wyrazić tego za pomocą sądu. Nasza bezpośrednia znajomość świadomości jest nie do uchwycenia
za pomocą wiedzy opisowej. Z drugiej strony nasza wiedza opisowa nie oddaje
tego, co wiemy bezpośrednio. Zdanie typu: „Ból jest pobudzeniem włókien nerwowych typu A lub C7 w rdzeniu kręgowym”, nie oddaje nawet w najmniejszym
stopniu tego, co o bólu wiemy bezpośrednio, odczuwając ból. Mamy zatem dwa
rodzaje zupełnie różnej wiedzy o jednym przedmiocie. Opisową wiedzę na temat
mózgu oraz wiedzę bezpośrednią o własnych zjawiskach umysłowych i świadomości. Jednak to samo w sobie nie rodzi jeszcze problemu. Problem powstaje,
gdy przyjmiemy, że zjawiska umysłowe oraz fizyczne są z sobą związane. Nauki empiryczne nie pozostawiają nam w tej kwestii żądnych wątpliwości. Fizyczne pobudzenie tkanki nerwowej jest przyczyną zjawisk umysłowych i odwrotnie.
W dodatku związek między nimi ma charakter konieczny, a nie akcydentalny.
Umysł nie może działać w oderwaniu od ciała. Całkowicie pozbawiony cielesności
nie mógłby w ogóle wytworzyć czegoś tak wysoce skomplikowanego jak osobowość.
Brak sygnałów z ciała, brak połączenia z obwodowym układem nerwowym, który
znajduje się już poza samym mózgiem, uniemożliwia prawidłowy rozwój umysłu.
Jeśli przyjmiemy tezę, że zjawiska umysłowe są w jakiś sposób związane z cielesnością, to problem umysł-ciało można by sformułować w następujący sposób:
musi istnieć pewna własność mózgu, która ten związek tłumaczy. McGinn nazywa
tę własność P. W posłowiu do swojego artykułu Czy możemy rozwiązać problem
umysł-ciało zwraca uwagę, że P nie może, jak pierwotnie zakładał, być własnością
7 W ujęciu biologicznym ból jest wynikiem symulacji nocycepcyjnej. Jest on związany z doznawaniem niezwykle intensywnych bodźców, które przekraczają pobudliwość, nocyceptorów. Następnie
informacja jest przekazywana włóknami A (w wypadku bólu ostrego) lub C (w bólu tępym) do rdzenia
kręgowego, tam wywołuje między innymi aktywację motoneuronów sensorycznych, po czym jest przekazywany dalej do rogu przedniego. Powoduje wzrost napięcia mięśniowego oraz aktywację współczulnych neuronów przedzwojowych w rogu przednio-bocznym (za: J. Wordliczek, J. Dobrogowski, Leczenie
bólu, Warszawa 2007, s. 12).
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 4, 2011
© for this edition by CNS
SPW_6_4.indb 40
2011-11-30 15:02:27
Studia Philosophica Wratislaviensia VI, 4 (2011)
41
jedynie mózgu. Jego zdaniem świadomość też ma ukrytą strukturę, w której P odgrywa rolę pośredniczącą8. Problem umysł-ciało jest próbą zrozumienia i opisania
tej własności za pomocą pojęć. Tymczasem ani bezpośrednia wiedza o zjawiskach
umysłowych, ani opisowa wiedza o neurologii nie tłumaczy tej własności, co więcej
— ani bezpośrednia, ani opisowa wiedza nie wskazują nawet na konieczność takiego
związku. Wiedza bezpośrednia nie pociąga za sobą wiedzy przez opis i odwrotnie.
Naturalnie, zatem rodzi się pytanie o związek między tym, co znamy bezpośrednio, i tym, co wiemy w wyniku opisu. Jak coś, co nam się tak różnie przedstawia,
może być tym samym. Pojawia się wątpliwość: „ jak to może być tym?”. Problem
polega na tym, że nie potrafimy wyjaśnić, w jaki sposób mózg może być umysłem
w równie jasny i czytelny sposób, w jaki jesteśmy w stanie powiedzieć, że woda
i H2O są tym samym9.
Mogłoby się wydawać, że cały problem jest jedynie sztucznym i niepotrzebnie
wykreowanym dylematem. Jeśli przyjmujemy bowiem, że stany fizyczne oraz zjawiska umysłowe są tym samym10 lub że są różnymi zjawiskami tej samej rzeczy, to po
co zastanawiać się, w jaki sposób są połączone? Rzecz nie jest powiązana sama
z sobą, ona jest z sobą tożsama. Nikt nie pyta, w jaki sposób woda jest powiązana
z H2O, po prostu mówimy, że woda jest H2O. Dlaczego dylemat psychofizyczny
miałby tu stanowić wyjątek? Dlaczego w ogóle dostrzegamy tu problem? Czy takie
rozważania nie są zarezerwowane jedynie na koncepcje głoszące substancjalny dualizm mózgu i umysłu? Problem polega na tym, że w doświadczeniu zjawiska umysłowe i fizyczne nie jawią nam się jako tożsame, co więcej, nie jawią nam się nawet jako
podobne. Niezależnie więc od naszego stanowiska na kwestie statusu ontycznego
omawianych pojęć (McGinn sam zalicza siebie do monistów) problem pozostaje.
Klasycznie rozumiany problem, tak jak przedstawił go Kartezjusz, jest ściśle związany z zajmowanym stanowiskiem ontologicznym, dotyczy właściwie tylko dualistów.
Współcześnie problem dotyczy każdego filozofa umysłu niezależnie od poglądów.
McGinn wyróżnia dwa aspekty problemu: naukowy, który polega na wskazaniu
korelacji między zjawiskami umysłowymi a stanami cielesnymi, oraz filozoficzny,
będący pytaniem o to, w jaki sposób powstaje świadomość, rozumiana tutaj jako
wiedza o zjawiskach umysłowych. McGinna interesuje jedynie epistemologiczny
wymiar tego problemu. Pyta, w jaki sposób wytłumaczyć związek umysł-ciało,
jak można zrozumieć jego istotę. Rozpatruje więc tę kwestię wyłącznie na polu
epistemologicznym. Parafrazując słowa Thomasa Nagla, problem sprowadza się
do pytania: „ jak to jest być świadomym?”11. Podczas gdy klasycznie sformowany
8 C. McGinn, Czy możemy rozwiązać problem umysł-ciało, tłum. M. Iwanicki, S. Judycki, [w:]
Analityczna metafizyka umysłu, M. Miłkowski, R. Poczobut (red.), Warszawa 2008, s. 382. Więcej
na temat ukrytej struktury świadomości można znaleźć w jego książce The Problem of Consciousness,
Oxford 1991, w rozdziale The hidden structure of consciousness.
9 C. McGinn, What constitutes the mind-body problem?, s. 5.
10 Sam McGinn nie sądzi, by zjawiska umysłowe były tym samym co zjawiska fizyczne, co wielokrotnie podkreśla. Należy raczej powiedzieć, że zjawiska umysłowe są powodowane przez fizyczne stany
mózgu, i odwrotnie — fizyczne stany mózgu są wywoływane przez zjawiska umysłowe.
11 Por. Th. Nagel, Jak to jest być nietoperzem?, [w:] idem, Pytania ostateczne, tłum. A. Romaniuk,
Warszawa 1997.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 4, 2011
© for this edition by CNS
SPW_6_4.indb 41
2011-11-30 15:02:27
42
M. Szachniewicz, Kognitywne zamknięcie a problem umysł-ciało
dylemat psychofizyczny pyta, czym jest owo powiązanie, jaki jest jego ontyczny
status oraz czym jest świadomość. Dla McGinna kwestia, w jaki sposób zjawiska
umysłowe są związane z fizycznymi, jest problemem nauki, a nie filozofii. Sama
naukowa wiedza o stanach mózgu nie mówi nam nic na temat tego, jak to jest mieć
takie a takie zjawiska umysłowe. Mówi jedynie, że pobudzając określone obszary
mózgu, pewne zjawiska umysłowe się pojawiają. Nie mówi nic na temat jakości danych doznań, nie możemy też za jej pomocą poznać zjawisk, których sami nie egzemplifikujemy. Naukowe rozwiązanie pozostawia więc pewne luki w wyjaśnieniu.
Filozoficzne zadanie polega na wyjaśnieniu, jak to się dzieje, że w wyniku określonego procesu mózgowego powstaje świadomość. Stan naszej aktualnej wiedzy
biologicznej nie ma tu więc wpływu. Filozoficzny problem jest nierozwiązywalny
teraz i w przyszłości12, podczas gdy niewykluczone, że rozwiązanie dotąd nierozwiązanego problemu naukowego jest tylko kwestią czasu.
Powracając do myśli McGinna z Solving the philosophical mind-body problem,
nie mamy dotychczas nawet najmniejszego pojęcia jak mogłoby wyglądać rozwiązanie problemu umysł-ciało. Proponowane rozwiązania dotyczą bowiem innego
aspektu problemu. Dotyczą analizy statusu ontycznego umysłu lub są próbą wykazania korelacji między stanami fizycznymi a psychicznymi. McGinn niejako zaczyna
w miejscu, w którym owe teorie się kończą. Wierzy, że umysł jest wyrazem aktywności mózgu, jednak jak sam podkreśla — to samo w sobie nie jest jeszcze rozwiązaniem. Swój artykuł Czy możemy rozwiązać problem umysł-ciało (jest to, jak dotąd,
jedyny artykuł McGinna przetłumaczony na język polski; oryginalny tytuł: Can
we solve the mind-body problem). McGinn rozpoczyna słowami Thomasa Huxleya
z 1886 roku: „Sposób, w jaki coś tak niezwykłego jak stan świadomości pojawia się
w wyniku pobudzenia tkanki nerwowej, jest równie niewyjaśnialny jak pojawienie się
w opowieści dżina, gdy Alladyn potarł swą lampę”13.
Zadowalające rozwiązanie zdaniem McGinna to takie, które ukazuje konieczny
charakter związku umysł-ciało oraz klarownie i bez tajemnic tłumaczy, w jaki sposób umysł wyłania się z mózgu. Zaznacza przy tym, że owa emergencja nie może
przypominać dżina wyłaniającego się z magicznej lampy Alladyna. Podczas gdy
nauki empiryczne niejako zmuszają nas do wiary w cuda: że oto pod wpływem
impulsu elektrycznego w mózgu powstaje świadomość — tak jak dżin z lampy. Podążając za tą metaforą, nauki empiryczne zajmują się wskazaniem, z jakiej lampy
wyłoni się dżin i jak ową lampę należy pocierać, by tego dokonać. Zadaniem filozofii jest powiedzieć, jak to się dzieje, że dżin się pojawia. Znając rozwiązanie problemu umysł-ciało, moglibyśmy na podstawie obserwacji stanów mózgu, na przykład
profesora McGinna, powiedzieć, jak to jest być profesorem McGinnem. Żadne
12 Filozoficzny problem jest niezależny od stanu wiedzy biologicznej, ponieważ związany jest z budową naszych mózgów. Człowiek nigdy nie będzie w stanie go rozwiązać, ponieważ tak jest zbudowany.
Dlatego McGinn mówi, że problem ten jest nierozwiązany teraz i nie uda się go rozwiązać, w przyszłości. Żadne odkrycie na polu nauk empirycznych nie ułatwi ludziom rozwiązania filozoficznego problemu. Do kwestii przyczyn nierozwiązywalności problemu powrócę w drugiej części tego artykułu.
13 Jest to cytat, do którego McGinn odwołuje się dwukrotnie. Po raz pierwszy we wspomnianym
już artykule Czy możemy rozwiązać problem umysł-ciało, następnie powraca do niego w artykule Solving the philosophical mind-body problem (s. 56).
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 4, 2011
© for this edition by CNS
SPW_6_4.indb 42
2011-11-30 15:02:27
Studia Philosophica Wratislaviensia VI, 4 (2011)
43
z obecnie dostępnych wyjaśnień filozoficznej kwestii umysł-ciało nie daje nam takiej odpowiedzi. Żadne nie tłumaczy tego, co powinno. W zamian mamy jednak
wiele koncepcji, które sygnalizują istnienie problemu, jednak nie tylko go nie rozwiązują, lecz można powiedzieć: nawet nie rozumieją14. Wszystkie te koncepcje
McGinn nazywa modelem DIME, który omawiam na końcu tego artykułu.
II. Kognitywne zamknięcie
Immanuel Kant w przedmowie do pierwszego wydania Krytyki czystego rozumu
napisał:
Rozum ludzi spotyka się w pewnym rodzaju swych poznań ze szczególnym losem: dręczą go pytania, których nie może uchylić, albowiem zadaje mu je jego własna natura, ale na które nie może również
odpowiedzieć, albowiem przewyższają one wszelką jego możność15.
Te słowa Kanta, mimo iż nie dotyczyły bezpośrednio dylematu psychofizycznego, doskonale oddają położenie rozumu ludzkiego w odniesieniu do tego problemu. Wydaje się zastanawiające, dlaczego nadal, mimo zaangażowania wielu nauk
i upływu stuleci badań, nie mamy rozwiązania problemu umysł-ciało. Czy takie
rozwiązanie, w bardzo mocnym sensie, jak chce tego McGinn, w ogóle jest możliwe? Odpowiedź McGinna na to pytanie jest dwojaka: rozwiązanie istnieje, jednak
my, ludzie, nie jesteśmy w stanie go pojąć. Nasz umysł nie potrafi rozwiązać tego,
co nazywamy problemem umysł-ciało. W swoim słynnym artykule Czy możemy
rozwiązać problem umysł-ciało?16 stawia trzy tezy, dotyczące dylematu psychofizycznego:
1. Świadomość można całkowicie wyjaśnić za pomocą naturalnych własności
mózgu.
2. Jesteśmy kognitywnie zamknięci na tę własność.
3. Problem psychofizyczny ma charakter jedynie naukowy, a nie filozoficzny.
Uzasadnienie tezy pierwszej wydaje się stosunkowo najprostsze. Nie można zaprzeczyć, że istnieje świadomość. Za każdym razem, gdy śmiejemy się, płaczemy,
podejmujemy decyzje, chcemy, myślmy, czy też wykonujemy inne czynności umysłowe, skłonni jesteśmy przypisać je określonemu „ ja”. Nie chodzi tu jednak o uznanie istnienia świadomości rozumianej jako niezależny byt, lecz o ogólne przyznanie
istnienia poczucia świadomości w szerokim znaczeniu. Tak szerokim, że obejmuje
ono też to, co Thomas Metzinger nazywa Teorią Modelu Ja — SMT (Self Model
Theory)17. Nawet jeżeli nie można udowodnić, że inni są świadomi, to przecież
z całą pewnością możemy to powiedzieć o sobie. Bez wątpienia możemy także
powiedzieć, że mamy ciało. Nauki empiryczne, takie jak choćby psychiatria, bezsprzecznie dowodzą, że stany fizyczne mózgu mogą i są przyczynami zjawisk umy14
C. McGinn, Solving the philosophical mind-body problem, s. 62.
I. Kant, Krytyka czystego rozumu, tłum. R. Ingarden, Kęty 2001, s. 23.
16 C. McGinn, Czy możemy rozwiązać problem umysł-ciało, s. 365.
17 Th. Metzinger, Empirical perspectives from the self-model theory of subjectivity: A brief summary with examples, [w:] Models of Brain and Mind, R. Banerjee, B. Chakrabarti (red.), „Progres in
Brain Research” 168 (2008), s. 215–246.
15
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 4, 2011
© for this edition by CNS
SPW_6_4.indb 43
2011-11-30 15:02:27
44
M. Szachniewicz, Kognitywne zamknięcie a problem umysł-ciało
słowych, w dodatku związek między nimi ma charakter konieczny, a nie akcydentalny. W przeciwnym wypadku nie moglibyśmy obserwować podobnej reakcji
pacjentów na określone związki chemiczne zawarte w środkach farmakologicznych.
Ponieważ jednak obserwujemy wpływ substancji psychoaktywnych na zjawiska
umysłowe pacjentów, można założyć, że istnieje związek między zjawiskami umysłowymi a stanami fizycznymi. Wiemy, że stany mózgu są przyczyną stanów świadomych, a więc że zachodzi między nimi związek. Gdyby udało nam się zrozumieć,
na czym ten związek polega, problem umysł-ciało stałby się dla nas jasny. Jeżeli
wykluczymy wszelkie ponadnaturalne i magiczne możliwości, to zmuszeni jesteśmy
przyznać, że związek ten ma naturalne wyjaśnienie18.
Musi zatem istnieć własność mózgu, nazwijmy ją P, która ten związek tłumaczy. Zdaniem McGinna własność P istnieje i całkowicie wyjaśnia naturę związku
umysłu i ciała, jednak jesteśmy na nią kognitywnie zamknięci. Warto przy tym
podkreślić, że własność P jest całkowicie naturalną własnością, podobnie jak nasze
zamknięcie na nią wypływa z całkowicie naturalnych ograniczeń rozumu ludzkiego.
Definiuje on zamkniecie poznawcze w następujący sposób: „Pewien typ umysłu M
jest poznawczo zamknięty w odniesieniu do własności P (lub do teorii T) wtedy
i tylko wtedy, gdy procedur tworzenia pojęć, którymi dysponuje M, nie można
zastosować do ujęcia P (lub zrozumienia T)”19.
Istnieją dwa zasadnicze typy rozwiązania problemu umysł-ciało, w zależności
od ich stosunku względem własności P: rozwiązania konstruktywne, czyli takie,
które starają się określić własność P i na jej podstawie wyjaśnić świadomość (takim rozwiązaniem byłby na przykład funkcjonalizm), a także rozwiązania, które
otwarcie przyznają, że własność P nie istnieje, a w zamian proponują odwołanie
się do bytów ponadnaturalnych (do tych rozwiązań McGinn zalicza dualizm kartezjański lub harmonię wprzód ustanowioną przez Leibniza)20.
Czy więc rzeczywiście własność P koniecznie musi istnieć? Czy nie można przyjąć tezy, że umysł i mózg są niezależne? McGinn odrzuca dualizm jako formę
rozwiązania. Uważa on bowiem, że postulowanie istnienia dwóch substancji, które
mogłyby funkcjonować niezależnie od siebie, byłoby ignorowaniem obserwacji empirycznych. Dualizm nie uwzględnia obserwacji świadomych organizmów, w których świadomość wydaje się nierozerwalnie związana z aktywnością neuronalną.
Oczywiście, z punktu widzenia zwolenników dualizmu można odpowiedzieć, że
nie ma powodu sądzić, iż jedynie substancje materialne mogą na siebie oddziaływać. Nic nie stoi na przeszkodzie twierdzeniu, że substancja niematerialna mogłaby wpływać na materialną i odwrotnie. Jednak, jak słusznie zauważa Jerry
Fodor, istnieje wiele oczywistych przypadków oddziaływania fizycznego, czego
nie da się powiedzieć o oddziaływaniu niefizycznym21. Mimo że jesteśmy poznawczo zamknięci na epistemiczny problem, jakim jest zrozumienie biologicznych
18 Możemy oczywiście przyjąć, że związek ten ma charakter magiczny, lub też, że związku tego
po prostu nie ma. Takie koncepcje omawiam pod koniec tego artykułu w części poświęconej modelowi
DIME.
19 C. McGinn, Czy możemy rozwiązać problem umysł-ciało, s. 362.
20 Ibidem, s. 361–362.
21 J. Fodor, The mind/body problem, „Scientific American” 244 (1981), s. 124.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 4, 2011
© for this edition by CNS
SPW_6_4.indb 44
2011-11-30 15:02:28
Studia Philosophica Wratislaviensia VI, 4 (2011)
45
przyczyn naszej świadomości, to samo w sobie nie jest jeszcze wystarczającym
powodem, by przyjąć, że jego rozwiązanie musi być magiczne. Nie ma przecież
gwarancji, że każdy problem, z jakim zmaga się ludzki rozum, da się rozwiązać.
Własność P jest całkowicie naturalną własnością, która wykształciła się w wyniku
ewolucji. Stanowisko McGinna jest więc naturalistyczne, albowiem odrzuca on ponadnaturalne wyjaśnienie związku umysł-ciało, ale też nie konstruktywne, ponieważ nie wierzy on w możliwość zrozumienia, na czym polega istota tego związku.
Jeśli zatem za McGinnem przyjmiemy, że własność P tłumacząca związek psychofizyczny rzeczywiście istnieje, rodzi się pytanie: w jaki sposób możemy ją poznać?
Jak napisał przywołany już Immanuel Kant: „Że wszelkie nasze poznanie zaczyna
się wraz z doświadczeniem, co do tego nie ma żadnych wątpliwości”22. Ze względu
na szczególny charakter własność P można poznać na dwa sposoby — analizując
nasze własne zjawiska umysłowe przez doświadczenie wewnętrzne: introspekcję;
lub obserwując stany fizyczne innych, czyli dzięki percepcji. Nie można badać
zjawisk umysłowych osób trzecich w taki sam sposób, w jaki sami ich doświadczamy, co więcej, nie można tworzyć pojęć własności mentalnych, których sami
nie egzemplifikujemy. Osoby, które nigdy nie doświadczyły widzenia barw (na
przykład osoby niewidome od urodzenia), nie mogą uchwycić pojęcia wzrokowego
uchwycenia czerwieni23. Prawdy, jakie znamy na przykład o kolorach, nie pociągają za sobą bezpośredniego zaznajomienia się z barwami, i odwrotnie — doświadczenie koloru nie wiąże się z poznaniem przez opis24. Doskonale można to pokazać
na przykładzie eksperymentu Franka Jacksona25. Jest to jeden z najsłynniejszych
eksperymentów myślowych. Niemal każdy filozof umysłu zna dziś Mary. Pierwsze
założenie eksperymentu jest bardzo mocne: Mary posiadła wszelką możliwą wiedzę z zakresu fizyki, neurologii, wie wszystko na temat procesów przebiegających
w mózgu podczas doświadczania barw. Założenie to jest o tyle mocne, że odpuszcza możliwość poznania prawdy absolutnej, całości wiedzy z danej dziedziny. Ponieważ jest to jedynie eksperyment myślowy, nie będę tu wnikała, czy osiągnięcie
takiego poziomu wiedzy jest w ogóle możliwe. Drugie założenie też wydaje się dość
mocne: Mary, mimo że wie na ten temat wszystko, sama nigdy nie doświadczyła
widzenia barw. Całą wiedzę zdobyła w czarno-białym pomieszczeniu. Rozmawiała
z ludźmi, którzy doświadczyli kolorów. Nie ma jednak wiedzy pierwszoosobowej.
Frank Jackson stawia następujące pytanie: Co się stanie, kiedy Mary opuści swój
czarno-biały pokój i sama dozna kolorów? Czy dowie się czegoś nowego o świecie,
widząc zieloność trawy czy błękit nieba? Wydaje się, że tak. Pozna nowe znaczenie
barw. Jeśli rzeczywiście Mary nauczy się czegoś nowego, oznacza to istnienie problematycznych luk w wyjaśnieniu natury procesów umysłowych. Pokazuje, że istnieją fakty fenomenalne, doświadczalne jedyne w perspektywie pierwszoosobowej,
nieredukowane do faktów fizycznych.
22
23
24
25
I. Kant, Krytyka czystego rozumu, s. 53 (B1).
C. McGinn, Czy możemy rozwiązać problem umysł-ciało, s. 368.
C. McGinn, What constitutes the mind-body problem?, s. 7.
F. Jackson, What Mary Didn’t Know, „Journal of Philosophy” 83 (1986), s. 291–295.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 4, 2011
© for this edition by CNS
SPW_6_4.indb 45
2011-11-30 15:02:28
M. Szachniewicz, Kognitywne zamknięcie a problem umysł-ciało
46
Fenomenologiczny opis, jaki wyłania się z introspekcji, dostarcza jednak tylko
fragmentarycznej wiedzy na temat związku umysłu i ciała. Dostarcza opisów zjawisk umysłowych, ale nie przedstawia ich jako koniecznie powiązanych z mózgiem,
nie mówi też nic na temat stanów fizycznych. Jak sam zaznacza, introspekcja
jest dość ograniczonym źródłem wiedzy. W pierwszej wersji Czy możemy rozwiązać
problem umysł-ciało McGinn sugerował, że świadomość jest własnością samego
tylko mózgu i jest w pełni dostępna w poznaniu. Później jednak zmienił zdanie
i uznał, że świadomość musi mieć ukrytą naturę, w której rolę pośredniczącą
odgrywa właśnie P26. Więcej na temat realizmu w kwestii świadomości znaleźć
można w The Problem of Consciousness. Pisze tam następująco:
Zgodnie z moim stanowiskiem ukryta struktura świadomości zawiera maszynerię, która mocno
wiąże świadomość z fizycznym światem mózgu, zachowania i środowiska, chociaż powierzchnia świadomości skłania nas do przekonania, że wchodzące w grę związki są tylko przygodne. Kiedy nie jesteśmy w stanie dostrzec (lub pojąć) związków koniecznych, myślimy zwykle, że nie istnieją żadne takie
związki (zwłaszcza gdy łamaliśmy sobie głowę, próbując je odkryć). Jest to błąd, aczkolwiek zupełnie
naturalny27.
Za pomocą pojęć uzyskanych w analizie doświadczeń wewnętrznych nie można
opisać drugiego członu relacji, mianowicie procesów przebiegających w mózgu;
a tego właśnie wymaga uchwycenie własności P. Introspekcja nie jest więc w stanie
dostarczyć wiedzy na temat P28. Nie da się uchwycić P za pomocą pojęć, jakich
dostarcza introspekcja. Podobnie percepcja dostarcza jedynie wiedzy o stanach
fizycznych, nie mówi jednak nic o przeżyciach podmiotu. Świadomość jest noumenalna wobec percepcji, i to w mocnym znaczeniu. Nie dostrzeżemy świadomości, patrząc na mózg, nie zobaczymy jej również, obserwując zachowanie innych.
P nie jest obserwowalną własnością mózgu29. Nawet gdyby możliwe było wskazanie
obszaru mózgu, odpowiedzialnego za generowanie zjawisk umysłowych, to dzięki
percepcji uda nam się uchwycić jedynie aktywny obszar mózgu i nie wytłumaczy
to własności P. Rozwiązanie płynące z nauk empirycznych, mimo że wzbogaca
naszą wiedzę o mózgu, nie rozwiewa owej aury tajemniczości wokół problemu.
Znów, nie można za pomocą pojęć uzyskanych dzięki percepcji uchwycić własności P, ponieważ nie obejmują one zjawisk umysłowych. Tak więc, w żadnym
możliwym doświadczeniu, wewnętrznym ani zewnętrznym, nie możemy uchwycić
całej własności P. Być może zatem można uchwycić ją apriorycznie? Problem
umysł-ciało rzeczywiście można rozwiązać za pomocą analitycznych zdań o identyczności i jak mówi McGinn, jest to jedyny sposób rozwiązania tego problemu30.
Jednak nie chodzi tu o identyczność, jaką zaproponował Smart31 — odnoszącą się
do pojęcia umysłu, jakie mamy obecnie, lecz o taką, która obejmowałaby zarówno
26
Ibidem, s. 382.
Th. Nagel, Związek psychofizyczny, [w:] Analityczna metafizyka umysłu, s. 418.
28 C. McGinn, Czy możemy rozwiązać problem umysł-ciało, s. 368.
29 Ibidem, s. 370–372.
30 C. McGinn, How not to solve the mind-body problem, [w:] idem, Consciousness, s. 26.
31 J.J.C. Smart, Doznania a procesy mózgowe, tłum. M. Szczubiałka, [w:] Filozofia umysłu,
B. Chwedeńczuk (red.), Warszawa 1995, s. 254.
27
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 4, 2011
© for this edition by CNS
SPW_6_4.indb 46
2011-11-30 15:02:28
Studia Philosophica Wratislaviensia VI, 4 (2011)
47
percepcyjny, jak i introspekcyjny wgląd32. Na czym taka analityczna identyczność
miałaby polegać?
Przede wszystkim należy zacząć od przeformułowania naszych dotychczasowych pojęć zjawisk umysłowych na takie, które już apriorycznie wskazują na konieczność połączenia z mózgiem. Pojęcia, którymi posługujemy się obecnie, nie pozwalają nam zrozumieć, w jaki sposób cechy subiektywne oraz fizyczne mogą być
jednocześnie aspektami tej samej rzeczy. Musielibyśmy wprowadzić takie pojęcie
na przykład bólu, że BÓL oznaczałby pewne doznanie koniecznie połączone z mózgiem, podczas gdy samo pojęcie „ból”, jeszcze nie niesie z sobą takiego znaczenia.
BÓL odnosiłby się więc do „bólu”, zawierał jego esencję, jednakże jego sens byłby zupełnie inny. Empiryczne obserwacje wskazują na pewną korelację między
pobudzeniem włókien nerwowych C a uczuciem bólu. Możemy więc, jak uważa
McGinn33, włóknom nerwowym C przypisać pewną własność, którą nazywa *.
* jest tym, co pociąga za sobą obecność bólu. Analityczna identyczność, o której
mówi McGinn, wyglądałaby następująco: BÓL = *. Ból rozumiany jako pewna
własność identyfikuje ona z inną własnością, nazwaną wcześniej *. Z takiej, i tylko takiej, identyczności można apriorycznie wnioskować, że osoba posiadająca *
doznaje bólu i odwrotnie. Tylko w ten sposób możliwa jest pojęciowa redukcja
własności mentalnych do zjawisk fizycznych34. McGinn nazywa to stanowisko analitycznym materializmem. Głosi ono, że mentalne własności są pewnego rodzaju
własnościami mózgu i istnieją analityczne identyczności łączące terminy mentalne
ze stanami mózgu. Zwraca jednak uwagę, że nasze pojęcia mentalne nie mają
apriorycznych połączeń ze stanami mózgu35, ponieważ doznając bólu, nie doznajemy BÓLU. To znaczy, kiedy jako ludzie doznajemy jakichś zjawisk umysłowych,
nie mamy tak naprawdę pojęcia, co dzieje się z naszym mózgiem. Związek między
zjawiskami mentalnymi i fizycznymi nie jest dla nas przejrzysty pod względem pojęciowym, ma jednak zdaniem McGinna charakter konieczny. Dzieje się tak, ponieważ jak już wcześniej wspomniałam, doznajemy zjawisk umysłowych bezpośrednio,
a wiedzę o nich mamy przez opis. McGinn pokazuje więc, jak mogłoby wyglądać
rozwiązanie kwestii umysł-ciało, jednocześnie jednak zastrzega, że nie jest ono
wykonalne dla ludzkiego umysłu. Nie mamy obecnie pojęć, które pozwoliłyby nam
zrozumieć, w jaki sposób cechy zjawisk umysłowych (jak na przykład subiektywność) oraz fizycznych mogłyby być elementami innych, bardziej złożonych, zjawisk
lub procesów.
Tak więc: własności P nie możemy uchwycić za pomocą żadnego doświadczenia, nie mamy też odpowiednich pojęć, które pozwoliłyby uchwycić je analitycznie.
Żadnej z naszych procedur tworzenia pojęć nie można zastosować do uchwycenia P,
więc zgodnie z definicją36 jesteśmy kognitywnie zamknięci37 na własność P. Nasze
32
C. McGinn, How not to solve the mind-body problem, s. 26.
Ibidem, s. 48.
34 Ibidem, s. 47–48.
35 Ibidem, s. 46.
36 C. McGinn, Czy możemy rozwiązać problem umysł-ciało, s. 362.
37 Termin cognitive closure w tekście Czy możemy rozwiązać problem umysł-ciało został słusznie
przetłumaczony jako zamknięcie poznawcze. Takim też terminem posługuję się w swoim artykule, choć
33
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 4, 2011
© for this edition by CNS
SPW_6_4.indb 47
2011-11-30 15:02:28
48
M. Szachniewicz, Kognitywne zamknięcie a problem umysł-ciało
pojęcia zarówno zjawisk myślowych, jak i fizycznych w wypadku problemu umysł-ciało nie obejmują całokształtu zdarzeń, do których się odnoszą. Pojęcia fizyczne
są niezupełne w kwestii opisu wewnętrznych zjawisk umysłowych, natomiast pojęcia i nasza wiedza bezpośrednia (niemożliwa do uchwycenia za pomocą pojęć)
o zjawiskach umysłowych nie oddaje prawdy o zjawiskach fizycznych. McGinn
w swoich pracach wielokrotnie odnosi się do Kanta, zarówno explicite, jak i implicite. Również w kwestii ograniczeń pojęciowych wskazuje na podobieństwo swych
poglądów z poglądami Kanta38. Pojęcia, którymi dysponujemy, opisują jedynie
zjawiska, podczas gdy te, których potrzebujemy, powinny odnosić się do rzeczy
samej w sobie. Jego zdaniem Kant zajmuje dość podobne stanowisko, odwołując
się do kategorii zjawiska oraz rzeczy samej w sobie. W Krytyce czystego rozumu
Kant tak pisze o tym problemie:
Jeśli przez duszę rozumiem istotę myślącą samą w sobie, to niestosowne jest już samo pytanie,
czy mianowicie jest ona czymś tego samego rodzaju co materia (która nie jest wcale rzeczą samą w sobie, lecz tylko pewnego rodzaju przedstawieniem w nas), czy też nie. Samo się to bowiem przez się rozumie, że rzecz sama w sobie jest innej natury niż określenia, które stanowią jedynie jej stan. Porównajmy
jednak Ja myślące nie z materią, lecz z tym, co się da jedynie pomyśleć [Roman Ingarden w przypisie
sugeruje, że przez „das Intelligible” Kant rozumiał to, co da się pomyśleć lub pojąć, ale nie da się poznać
przez nas ludzi — M.S.], a leży u podstaw zjawisk zewnętrznych, które nazywamy materią, ponieważ
o nim nic nie wiemy, nie możemy też powiedzieć, że dusza w czymkolwiek różni się od niego39.
Nie dysponujemy więc władzą poznawczą, która pozwoliłaby nam ująć P. Zachodzi
tu więc ta sama sytuacja jak w wypadku wiedzy bezpośredniej i przez opis. Mamy dwa
niezależne źródła wiedzy o związku psychofizycznym. Wiedza płynąca z introspekcji
w niczym nie przypomina wiedzy, jaką zdobywamy dzięki percepcji. Znów mamy dwa
bardzo różne obrazy jednej rzeczy. Trudno zatem uwierzyć, że są tym samym. Zobaczyć,
że rzeczywiście to, co znamy z introspekcji, jest tym samym, co poznaliśmy w wyniku
percepcji. Zdaniem McGinna geneza problemu leży w tym samym miejscu co przyczyna jego nierozwiązywalności. Mianowicie zawsze mamy dostęp jedynie do połowy
relacji umysł-ciało. Mózg i zjawiska umysłowe poznajemy za pomocą dwóch różnych
władz poznawczych: zjawiska umysłowe za pomocą introspekcji, a mózg — percepcji.
Żadna z tych władz nie ujmuje całości natury związku psychofizycznego. Zdaniem
McGinna rozwiązać ten problem można tylko w jeden sposób: należy przyjąć, że owo
poczucie cudowności ma swoje źródło w naszych umysłach, a nie w samym przedmiocie. Inaczej mówiąc, należy uznać, że przedmiot nie wpasowuje się w kompetencje
poznawcze podmiotu. Problem jest więc jedynie natury epistemologicznej, a nie ontologicznej40. Ze względu na naszą szczególną, chciałoby się powiedzieć ograniczoną,
sytuację epistemiczną nawet gdybyśmy poznali odpowiedź (na przykład na polu nauk
używam go zamiennie z terminem „zamknięcie kognitywne”. Mimo że oba te terminy mają to samo znaczenie, to przymiotnik kognitywny nasuwa skojarzenia z naukami kognitywnymi, badającymi działanie
umysłu. Wydaje mi się, że to skojarzenie jest nad wyraz zgodne z intencjami McGinna, ponieważ nasze
zamknięcie ma charakter biologiczny i spowodowane jest ewolucyjnym rozwojem naszych mózgów.
38 C. McGinn, The Problem of Consciousness, s. 81–82.
39 I. Kant, Krytyka czystego rozumu, s. 328 (A360).
40 C. McGinn, Czy możemy rozwiązać problem umysł-ciało, s. 377.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 4, 2011
© for this edition by CNS
SPW_6_4.indb 48
2011-11-30 15:02:28
Studia Philosophica Wratislaviensia VI, 4 (2011)
49
empirycznych), nadal pozostanie ona dla nas tajemnicza. Nie możemy uchwycić własności P, gdyż odnosi się ona do różnych władz poznawczych. Problem umysł-ciało
nie tyle przekracza nasze zdolności pojmowania, ile raczej nie wpasowuje się w nasze
kompetencje poznawcze. Nie jest tak, że rozumiemy część, ale reszta pozostaje tajemnicą. Należałoby raczej powiedzieć, że jesteśmy zupełnie ślepi na rozwiązanie. Fakt,
że własność P jest poznawczo zamknięta dla M, nie wyklucza, że teoria T, do której
należy P, jest naukową i naturalistyczną teorią. Dowodzi to jedynie, że T nie jest nam
dostępna poznawczo. Przykładem takiej teorii jest teoria kwantowa, która jest poznawczo zamknięta na przykład w stosunku do umysłu szympansów41.
Aby lepiej uzmysłowić sobie ten fakt, McGinn proponuje wyobrażenie sobie
pewnej gry. Toczy się ona na szachownicy takiej samej jak do gry w szachy. Następnie jedną z zasad gry jest odpowiednie ułożenie pionków. Białe pionki stoją
na białych polach, czarne na czarnych. Wedle zasad tej wymyślonej gry pionki poruszają się zawsze o jedno pole, jednak nie w przód ani w tył, ale po skosie. Łatwo
zauważyć, że w tej grze białe pionki nigdy nie znajdą się na czarnym polu, czarne
zaś nigdy nie staną na białym. Z perspektywy gracza jeden z kolorów zawsze
pozostaje poza zasięgiem jego ruchu. Nie znaczy to jednak, że pola te stały się
przez to mniej realne czy niematerialne. Podobnie jest z dylematem psychofizycznym. Zawsze poruszamy się w obrębie jednej władzy poznawczej, po białym lub
czarnym polu, podczas gdy własność P dotyczy właśnie przeskakiwania z białych
na czarne. Nie jesteśmy w stanie zrozumieć rozwiązania problemu umysł-ciało,
co jednak nie czyni go magicznym czy nienaturalnym.
Niektóre aspekty rzeczywistości, na przykład problem umysł-ciało, na zawsze
już będą wykraczać poza granice ludzkiego poznania, jednak nie czyni ich to w żadnym stopniu mniej naturalnymi42. McGinn często określa to jako transcendentalny
naturalizm. W swoim artykule Problems of philosophy podaje następującą definicję
tego, czym jest transcendentalny naturalizm:
Według mojej hipotezy ludzie są, ze względu na swoją fizjologiczną budowę, niewrażliwi na problemy filozoficzne (pewnego rodzaju). [...] Pozwolę sobie nazwać tę hipotezę transcendentalnym naturalizmem, TN w skrócie, ponieważ łączy ona w sobie głęboką epistemiczną transcendencję z zaprzeczeniem
jakoby owa transcendencja była nie-naturalna43.
TN, w ujęciu McGinna, zawiera w pewnym sensie, „podwójny naturalizm”,
zarówno w stosunku do samej transcendencji, jak i jej treści. Właśnie dlatego,
że nasze poznanie jest czymś naturalnym, należy przyjąć, iż mogą istnieć pewne
aspekty rzeczywistości, których nie jesteśmy w stanie zrozumieć. Nasze umysły
wykształciły się w toku ewolucji, a nasze zdolności poznawcze są uwarunkowane
biologicznie. Zdolność poznawania jest strukturą biologiczną o określonych wadach i zaletach. Świat przyrody dostarcza wystarczających dowodów, by uznać,
że zdolność ta jest stopniowalna. Ludzie są w stanie poznać więcej niż przedstawiciele innych gatunków, jednakże, jak zaważyli Hume, Locke, Kant czy McGinn,
41
42
43
Ibidem, s. 363.
C. McGinn, The problem of philosophy, [w:] idem, Consciousness, s. 169.
C. McGinn, Problems in Philosophy: The Limits of Enquiry, Oxford 1993, s. 182.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 4, 2011
© for this edition by CNS
SPW_6_4.indb 49
2011-11-30 15:02:28
M. Szachniewicz, Kognitywne zamknięcie a problem umysł-ciało
50
nawet ludzkie zdolności poznawcze mają swoje granice. Nic nie dowodzi, że absolutnie wszystkie aspekty rzeczywistości podlegają ludzkiej władzy tworzenia
pojęć44. Szerzej ten argument omawia Thomas Nagel w Widoku znikąd. Stwierdza on tam, że jeżeli założymy istnienie obiektywnego świata, niesprowadzalnego i niezależnego od ludzkich umysłów, to w konsekwencji należy przyjąć, iż
mogą istnieć pewne aspekty rzeczywistości, których nigdy nie będziemy w stanie
poznać45. Nie każdy problem, który możemy sformułować, jesteśmy w stanie
rozwiązać. Problem umysł-ciało jest właśnie jednym z takich problemów, choć
z pewnością nie jest jedyny.
Jednak zauważmy, że jeśli założymy, iż problem istnieje obiektywnie, to trzeba
się zastanowić, czy problem jest zamknięty jedynie relatywnie (jedynie dla ludzkich umysłów), czy też może absolutnie (dla wszystkich umysłów dających się
pomyśleć). Skoro istnieje własność P, która zupełnie naturalnie tłumaczy związek
psychofizyczny, to umysł, który byłby w stanie uchwycić tę własność za pomocą znanych mu pojęć, rozwiązałby problem umysł-ciało. Nie ma wystarczających
powodów, aby sądzić, że wszystkie umysły są na tę kwestię zamknięte. Faktem
jest jedynie, że wszystkie znane nam umysły są zamknięte. Jeżeli jednak założymy,
że istnieje Bóg lub inne umysły zdolne uchwycić własność P (na przykład zaawansowana SI), niezależnie od introspekcji i percepcji, za pomocą nieznanej nam
władzy poznawczej, to z pewnością dylemat psychofizyczny nie kryje przed nimi
tajemnic46. Oczywiście jest to tylko hipotetyczne założenie. McGinn nie stara się
w ten sposób udowodnić istnienia Boga, pokazuje jedynie, że nie da się wykluczyć,
że jeśli Bóg istnieje, to mógłby rozwiązać problem umysł-ciało.
III. Model DIME
Kiedy ludzki rozum styka się z pytaniami wykraczającymi poza jego kompetencje poznawcze, zwłaszcza z problemem umysł-ciało, naturalną reakcją jest przyjęcie jednego z czterech stanowisk: albo staramy się oswoić pojęcie wprawiające
w zakłopotanie — przez sprowadzenie go do innego, znanego pojęcia (i); albo
porzucamy problem ze względu na jego całkowitą nieredukowalność (ii); ewentualnie poszukujemy cudownego rozwiązana (iii); lub też zwyczajnie eliminujemy
źródło problemów. Wszystkie te odpowiedzi McGinn nazywa modelem DIME47.
Jedynie zaakceptowanie naszego poznawczego zamknięcia oraz przyjęcie założeń
transcendentalnego naturalizmu pozwoli nam uniknąć pokusy postulowania jednego z niedopuszczalnych sposobów rozwiązania problemu umysł-ciało, przedstawionych w modelu DIME48.
44
C. McGinn, Czy możemy rozwiązać problem umysł-ciało, s. 363.
Th. Nagel, Widok znikąd, tłum. C. Cieśliński, Warszawa 1997, rozdz. 6.
46 Ibidem, s. 347.
47 C. McGinn, Problems in Philosopphy, s. 183.
48 C. McGinn, Solving the philosophical mind-body problem, s 56. McGinn rozważa ten problem
szerzej w swojej książce Problems in Philosophy: the Limits of Enquiry.
45
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 4, 2011
© for this edition by CNS
SPW_6_4.indb 50
2011-11-30 15:02:28
Studia Philosophica Wratislaviensia VI, 4 (2011)
51
D jak Deflation (deflacja)
Ten typ wyjaśnień zakłada, że problem musi zostać zredukowany, ponieważ
podjęty wprost stwarza olbrzymie kłopoty w zrozumieniu. Tak więc, aby go rozwiązać, musimy przeformułować go, poddać takiej redukcji, aby stał się zrozumiały
i oswojony. Teorie te nie rozwiązują więc problemu, a jedynie zmieniają go na inny,
rozwiązywalny problem.
I jak Irreducible (nieredukowalność)
Teoriami typu I są wszystkie, które głoszą, że problem jest nieredukowalny,
nierozwiązywalny i niezidentyfikowany. Należy więc powstrzymać się od wszelkich
prób wyjaśnienia. Fakty są tym, czym są, i niczym innym. Nie ma więc potrzeby
ich tłumaczenia. Znów tego typu teorie nie rozwiązują problemu, a jedynie proponują, by przyjąć, że tak po prostu jest.
M jak Magical (magiczność)
Zwolennicy rozwiązań typu M rozważają fakty takimi, jakimi one są, bez
oswajania ich czy przeinaczania. Uznają jednak ich niewytłumaczalny charakter,
nie ze względu na brak takiej potrzeby, a ze względu na naturę tych faktów. Pewne
zjawiska po prostu są tajemnicze i nie można ich wyjaśnić. Teorie magiczne z założenia nie dążą do rozwiązania problemu, przyjmując szerszy obraz świata.
E jak Eliminate (eliminacja ontologiczna)
Zwolennicy teorii typu E odrzucają zarówno oswajanie, jak i zaczarowanie
problemu. Nie zgadzają się też z koncepcją, by przyjąć fakty takimi, jakimi są,
i przejść nad tym do porządku dziennego. Są to koncepcje, które głoszą, że problem rzeczywiście nie istnieje, a pewne fakty wydają się niemożliwe jedynie na skutek nieporozumienia. Są one rezultatem przednaukowych założeń lub błędów logicznych w rozumowaniu.
Model DIME nie dotyczy oczywiście jedynie problemu umysł-ciało, jednak jak
zauważył McGinn, wydaje się modelem charakterystycznym jedynie dla teorii filozoficznych49. Co więcej, odnosi się on do wszystkich teorii, na które jesteśmy
poznawczo zamknięci, i tylko do nich. Nie ma bowiem potrzeby uciekania się
do koncepcji zawartych w modelu DIME, gdy potrafimy uchwycić rozwiązanie50.
Nie sprawdza się on na przykład w naukach przyrodniczych. Nie znajdziemy świa49
50
C. McGinn, Solving the philosophical mind-body problem, s. 63.
C. McGinn, Problems in Philosopphy, s. 184–185.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 4, 2011
© for this edition by CNS
SPW_6_4.indb 51
2011-11-30 15:02:29
52
M. Szachniewicz, Kognitywne zamknięcie a problem umysł-ciało
towej klasy naukowca, który twierdziłby, że dinozaury w rzeczywistości były tylko
innym gatunkiem i nie wyginęły (teoria typu D) lub że nie ma w ich wyginięciu
niczego niezwykłego, że zadecydowały o tym zwyczajne brutalne prawa przyrody (teorie I), albo że zniknięcie dinozaurów było cudem (teorie M), ewentualnie
głoszących, że nie było żadnych dinozaurów (teorie E). Jednym z aspektów problemu umysł-ciało jest to, że jego rozwiązania wpasowują się w model DIME. Żadne z proponowanych rozwiązań nie jest atrakcyjne, ponieważ żadnego problemu
nie rozwiązuje. Przyjęcie którejkolwiek z teorii zmusza nas bądź to do przyjęcia
magicznego wyjaśnienia świadomości, bądź do zanegowania jej istnienia. Transcendentalny naturalizm jest próbą wykroczenia poza model DIME, próbą pokazana,
że możliwe jest istnienie świadomości, której związek z ciałem jest całkowicie naturalny i wytłumaczalny (choć niepojmowalny).
Odpowiedź na pytanie, czy możemy rozwiązać problem psychofizyczny, pozostaje dwojaka. Możemy, dzięki naukom empirycznym, odkryć mechanizm rządzący
procesami fizycznymi w mózgu, jednak nawet to nie rozwieje poczucia tajemniczości i nie pozwoli nam na zrozumienie natury procesu. Z punktu widzenia filozofii
należy przyjąć tezę o nierozstrzygalności problemu. Stanowisko McGinna dalekie
jest jednak od eliminatywizmu, nie usuwa bowiem problemu, a jedynie zamyka
poszukiwanie rozwiązania. McGinn nazywa swoje stanowisko mysterianizmem51,
co ma być wyrazem pewnego pesymizmu oraz przekonania, że problem pozostanie
tajemnicą na zawsze. Możemy go dostrzec, ale nie możemy spojrzeć dalej.
Człowiek od zawsze chciał poznawać. Odkrywać oraz badać świat dookoła i coraz dalej, wiedzieć więcej i więcej. Jednak w tym poszukiwaniu prawdy absolutnej
zapomniał, jak się wydaje, o najważniejszym. Cognosce te ipsum, poznaj samego
siebie, jak głosi rzymskie przysłowie. Mimo że naukowcy potrafią wysłać człowieka
na Księżyc, klonować owieczkę Dolly i wyleczyć zapalenie płuc, to o samej naturze człowieka wiemy bardzo niewiele. Częstym zarzutem wobec filozofii umysłu,
a zwłaszcza do rozważań na temat zawiązku umysł-ciało, są jej zbyt wysokie aspiracje. Filozofia rości sobie prawo do wydawania sądów w dziedzinie dość odległej
od swego przedmiotu. Czy przy obecnym stanie wiedzy neurologicznej jest jeszcze
miejsce na namysł filozoficzny? Wydaje mi się, że tak. Rolą filozofii powinno być
pogłębianie obrazu, jaki dają nauki szczegółowe. Neurologia i kognitywistyka odpowiadają na pytanie, jak funkcjonuje ludzka jaźń, filozofia z kolei pyta o sens.
Głęboki sens ludzkiej egzystencji. Filozofia ma swoje miejsce nie zamiast, ale jako
zwieńczenie nauk szczegółowych. Pytanie o to, jak przebiegają procesy neuronalne
odpowiedzialne za świadomość, David Chalmers nazwał łatwym problemem. Łatwym, ponieważ jego rozwiązanie jest tylko kwestią czasu. Trudnym problemem
jest według niego pytanie o to, dlaczego w ogóle zachodzi subiektywne przeżycie
w pierwszej osobie. Dlaczego ludzki mózg może być czegokolwiek świadomy52?
51 Określenie mysterianizm zostało użyte po raz pierwszy przez O. Flanagana w The Science of
Mind (Cambridge, MA, 1984) do opisu stanowiska McGinna, Nagla i innych filozofów, głoszących
nierozwiązywalność problemu umysł-ciało. Obecnie za czołowego przedstawiciela mysterianizmu uważa
się właśnie Colina McGinna.
52 D. Chalmers, On implementing a computation, „Minds and Machines” 4 (1995), s. 391.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 4, 2011
© for this edition by CNS
SPW_6_4.indb 52
2011-11-30 15:02:29
Studia Philosophica Wratislaviensia VI, 4 (2011)
53
Zamknięcie poznawcze zaproponowane przez McGinna nie zamyka drogi filozoficznych rozważań z zakresu filozofii umysłu. Nadal wiele kwestii pozostaje otwartych
i wartych zbadania, jak choćby problem wolnej woli.
Cognitive Closure and Body-Mind Problem in McGinn’s Philosophy
Summary
In this paper I present statements of the British philosopher Colin McGinn,
about the mind-body problem. I depict the concept of “cognitive closure” and related with it „new mysterianism” according to which consciousness may be a mystery in the epistemological field but not in the ontological. Consciousness exists
and has its own explanation, but its character is hidden by the limitation of our
cognitive powers. I discuss his hypothesis of transcendental naturalism according
to which both our limitation as well as solution of body-mind problem are entirely
natural feature of reality. I also touch upon a question of DIME shape.
Studia Philosophica Wratislaviensia vol. VI, fasc. 4, 2011
© for this edition by CNS
SPW_6_4.indb 53
2011-11-30 15:02:29