Dlaczego nie chciałabym być chłopakiem

Transkrypt

Dlaczego nie chciałabym być chłopakiem
I ł o w o . Wiedziała, jak rozmawiać z dziećmi i młodzieżą
Dlaczego nie chciałabym
być chłopakiem...
Dzieciństwo bywa idealizowane. Bowiem dla niektórych to czas doznawania
przykrości, krzywd, upokorzeń. I to często od bliskich osób. Ale nawet od przykrych
przeżyć można się uwolnić, traktując je z humorem i dystansem.
Andrzej Kwiatkowski
[email protected]
Chyba to właśnie chciała
przekazać dzieciom i mło­
dzieży terapeutka i pisarka
Ewa Nowak. Niedawno
w Gminnej Bibliotece Pu­
blicznej w Iłowie spotkała
się z uczniami tamtejszej
Szkoły Podstawowej i Gim­
nazjum.
Pisarka, nie mówiąc tego
wprost, pokazywała, jak po­
radzić sobie z tym, co może
być dla nas przykre czy bole­
sne. A także jak pozbyć się
kompleksów.
Oczywiście najlepiej wpro­
wadzić humor do naszych
relacji z innymi. Dobrym
sposobem jest też uczynienie
z nieprzyjemnych zdarzeń
tematu (zabawnej) opowie­
ści. Tak zostaje się pisarzem.
Brat, czyli
mały tyranek
Pisarka z humorem opo­
wiadała o swoich relacjach
z bratem (w dzieciństwie):
— Czy ktoś wam kiedyś po­
wiedział, że jesteście głusi
i upośledzeni? Mnie mój brat
mówił to nieustannie. Czy
wiecie, jak się do mnie zwra­
cał? „Ty, głąbie". Na przykład:
„Ty, głąbie, masz dzisiaj uro­
dziny. To dla ciebie". Potem,
gdy mu powiedziałam, że je­
go słowa mogą sprawiać mi
przykrość, poprawił się i na­
zywał mnie „środkiem kapu­
sty". To, co brat wyprawia
z siostrą, to horrorek. Z ni­
kim już potem nie macie ta­
kich układów. Te historie
z bratem poruszają mnie do
dzisiaj i stały się zaczynem
moich książek. Chciałam, że­
by zostały utrwalone.
Po spotkaniu Ewa Nowak podpisywała swoje książki Fot. Andrzej Kwiatkowski
Pozytywnie, to znaczy
fałszywie
—A kto chciałby być posta­
cią z książek? — spytała
uczniów.
— My! — podniosło się
sporo rąk.
— A reszta to kłamczuchy.
Bo każdy by chciał zostać
opisany. Ale fałszywie, bo
tylko pozytywnie. Jeśli dasz
znajomemu cechy negatyw­
ne, to się obrazi. Ale czy ta­
ka postać byłaby ciekawa?
I czy są tacy ludzie bez
wad? Nie ma — twierdziła
pisarka.
Piegowaci
są fajni
Słuchają, niekiedy zaska­
kujących, historyjek i wy­
powiedzi Ewy Nowak,
uczniowie mogli „oderwać
się" od schematów w my­
śleniu i reagowaniu. Mogli
Naszym zdaniem
Słuchając Ewy Nowak i śmiejąc się z jej „braterskich histo­
ryjek", młodzi ludzie mogli zapomnieć o swoich różnych
„ciemiężycielach". A ci, którzy mają jakieś kompleksy (a
kto ich nie ma), mogli poczuć się — i odetchnąć — swo­
bodniej. I o to chyba chodziło tej terapeutce-pisarce, praw­
dziwej przyjaciółce młodych ludzi.
inaczej („na luzie"), spoj­
rzeć na siebie i swoje pro­
blemy.
— Czy ktoś z was miał
kłopoty z nauką jazdy na
rowerze? To się rzadko zda­
rza, ale ja miałam. Okazuje
się, że takie osoby są nieza­
leżne, że różne autorytet
mają na nie mały wpływ —
argumentowała terapeutka-pisarka. I stwierdziła:
— Bardzo lubię rude
dziewczyny. Wszystkie rude
dziewczyny zawsze ładnie
wyglądają.
Kilka miłych słów powie­
działa także o osobach pie­
gowatych.
Chłopaki mają lepiej,
ale...
Dyskutując z młodzieżą pi­
sarka stwierdziła, że chłopaki
w życiu mają lepiej niż dziew­
czyny. Lecz, jak dodała, z jed­
nego powodu nie chciałaby być
chłopakiem. — Bo wy, jak spo­
tkacie dziewczynę — zwróciła
się do męskiej części publicz­
ności — to musicie zacząć roz­
mowę. Wiem, że każdy z was
ma przygotowane takie inte­
lektualne otwarcia.
Rzeczywiście, chyba każdy
chłopak pamięta udrękę, jaką
czasem przeżywał, myśląc, że
powinien zabawiać rozmową
koleżankę.
Zdaniem słuchaczki
Natalia Awerjanow,
uczennica Gimnazjum w Iłowie
Pani Ewa Nowak bardzo
miło mnie zaskoczyła, po­
nieważ nigdy nie sądziłam,
że pisarka może mieć taki
fantastyczny charakter. Do­
skonale znała problemy dzi­
siejszej młodzieży, a także
w ciekawy sposób pokaza­
ła, jak należy z nich wycho­
dzić. Myślę, że każdy obec­
ny na spotkaniu był bardzo
zadowolony. Mam nadzie­
ję, że Pani Ewa kiedyś jesz­
cze przyjedzie do Iłowa,
z wielką chęcią spotkam
się z Nią jeszcze raz.

Podobne dokumenty