wspólny cel

Transkrypt

wspólny cel
ZamKor spółka z ograniczoną odpowiedzialnością S.K.A.
ul. Tetmajera 19, 31-352 Kraków
tel. +48 12 623 25 20, faks +48 12 623 25 24
e-mail: [email protected]
wspólny cel...
strona 1/10
O nowym podręczniku do fizyki dla szkół ponadgimnazjalnych
Fizyka to nie katastrofa
Wojciech Kwitowski
„Pójdź, dziecię! Ja cię uczyć każę!” – fizyki!1
„Cyryl, Cyrylem, ale te metody!”2
I. Z pamiętnika (nie)młodego nauczyciela fizyki
Na początek dwa cytaty ze sprawdzianów z ostatniego tygodnia (jest 29 maja 2013 r.). Pierwszy to
część rozwiązania zadania na temat oporu dwóch oporników połączonych równolegle. Autorem tego
rozwiązania jest uczeń „trójkowy” z klasy drugiej technikum gastronomicznego, realizujący program
podstawowy z fizyki w cyklu kształcenia 1+1+1+0:
1 1 1 1
= + =
RC 4 2 6
Drugi pochodzi ze sprawdzianu z fizyki jądrowej, przeprowadzonego w klasie pierwszej liceum
ogólnokształcącego (nowa podstawa programowa). Zadanie dotyczyło rozpadu promieniotwórczego.
Uczennica, chcąc obliczyć liczbę jąder promieniotwórczych przed pięcioma okresami połowicznego
rozpadu (T1/2 = 14 dni), sporządziła następującą tabelkę:
t
obecnie
14 dni temu
28 dni temu
42 dni temu
56 dni temu
70 dni temu
N
1018
1036
1072
10144
10288
10576
Podkreślam, że wybrane przykłady nie są niczym wyjątkowym. Wręcz przeciwnie! Są moim chlebem powszednim jako nauczyciela fizyki. Z rozmów z innymi nauczycielami, w tym także nauczycielami matematyki, wyłania się podobny obraz. Gdybym wybrał cytaty z prac uczniów szkół zawodowych …
No, ale po co? Ci z Państwa, którzy uczą „przeciętną” młodzież w „przeciętnych” szkołach doskonale
wiedzą, jak to jest. Ci, którzy pracują całe życie w elitarnych szkołach z najlepszymi uczniami będą,
być może, kiwać głowami z niedowierzaniem. Inni mogą wzruszyć ramionami i stwierdzić: „No cóż,
jaki nauczyciel, taki i uczeń”.
1
2
Cytat nawiązuje do wiersza Marii Konopnickiej Przed sądem.
Cytat z przedstawienia kabaretu Laskowik & Smoleń, 1980 r.
Dokument zosta³ pobrany z serwisu www.zamkor.pl
Wszelkie prawa zastrze¿one.
Data utworzenia:
2013-09-13
ZamKor spółka z ograniczoną odpowiedzialnością S.K.A.
ul. Tetmajera 19, 31-352 Kraków
tel. +48 12 623 25 20, faks +48 12 623 25 24
e-mail: [email protected]
wspólny cel...
strona 2/10
II. Równia pochyła
Nie! Nie chodzi mi o pojęcie fizyczne! Mam na myśli zwrot literacki oznaczający – za słownikiem frazeologicznym – ‘wolno spadać, powoli upadać moralnie, ginąć’; zwrot: „On staczał się po równi pochyłej”.
Tak właśnie wielu z nas postrzega nauczanie fizyki w polskich szkołach w ciągu ostatnich 25 lat.
Proszę spojrzeć na tabelkę:
Lata
do 2002 roku
2000–2013
Całkowita liczba lekcji fizyki
490
245
2012– ?
175
Druga kolumna zawiera maksymalną liczbę lekcji fizyki, w których mógł uczestniczyć uczeń ze
100-procentową frekwencją, nierealizujący żadnych rozszerzeń aż do matury. Poszczególne wiersze
tabelki zawierają lata, gdy nauka odbywała się jeszcze w szkołach podstawowych i szkołach średnich
(czteroletnich liceach), potem po wprowadzeniu gimnazjów i trzyletnich liceów, aż po wprowadzeniu
ostatniej reformy. Prawda, że śliczna równia pochyła? Może nie do końca „równia”, ale na pewno
pochyła!
Po co to piszę? Żeby uświadomić Państwu po raz kolejny, w jak trudnej sytuacji znajduje się obecnie nauczanie fizyki (i nie tylko). A ponadto, aby nakreślić tło podjęcia decyzji o napisaniu podręcznika do fizyki dla szkół ponadgimnazjalnych. Chodzi o to, że nie potrafię się jeszcze pogodzić z moją
(i naszą wspólną) przegraną w zmaganiach o to, aby jak najwięcej młodych ludzi umiało jak najlepiej
fizykę. Także tych „przeciętnych”!
III. ZamKor i Fizyka to nie katastrofa
Jestem nauczycielem z 32-letnim stażem. Od mniej więcej 15 lat uczę z podręczników wydawnictwa ZamKor. Dlaczego? Bo ufam autorom jego podręczników. Są profesjonalni, twórczy, nowocześni,
przekonani o szczególnej misji, jaką jest nauczanie fizyki.
Gdy nagle, we wrześniu 2012 roku otrzymałem od wydawnictwa ZamKor propozycję napisania
podręcznika do fizyki dla szkół zawodowych zgodziłem się od razu. Pomyślałem – czemu nie?! W swojej karierze nauczyciela „z niejednego pieca chleb jadłem”. Ponadto uczę także w szkołach zawodowych i znam specyfikę pracy z uczniami tych szkół. Uczę, a raczej – staram się uczyć. Jak na razie
z różnym skutkiem. Może właśnie z powodu braku odpowiedniego podręcznika dla tych uczniów?
Później przyszła refleksja, że przecież mam też jakieś poważniejsze osiągnięcia na swoim koncie.
A to jakiś olimpijczyk z fizyki na III etapie (kiedy to było!), a to uczeń z wynikiem 97% na maturze z fizyki
w zakresie rozszerzonym. I dlatego postanowiłem nadać podręcznikowi charakter trochę „ambitniejszy”, tak aby stał się przydatny dla uczniów niektórych techników i liceów. Chciałem, aby mogli z niego
z pożytkiem korzystać także zdeklarowani humaniści w każdym liceum.
W ekspresowym tempie, jak na tak poważne wydawnictwo, przygotowany został podręcznik
pt. Fizyka to nie katastrofa. Jest on niewielki objętościowo (około 150 stron), o nowatorskiej szacie graficznej i o ograniczonym do minimum opisie matematycznym. Nie jest to jednak podręcznik
prymitywny. Jego zasadniczą ideą jest chęć zainteresowania ucznia omawianymi problemami. Nie
Dokument zosta³ pobrany z serwisu www.zamkor.pl
Wszelkie prawa zastrze¿one.
Data utworzenia:
2013-09-13
ZamKor spółka z ograniczoną odpowiedzialnością S.K.A.
ul. Tetmajera 19, 31-352 Kraków
tel. +48 12 623 25 20, faks +48 12 623 25 24
e-mail: [email protected]
wspólny cel...
strona 3/10
wyjaśniam ich dokładnie, bo jeśli moja próba się powiedzie, uczeń sam poszuka wyjaśnienia np.
w internecie lub zapyta nauczyciela. Podręcznik jest napisany łatwym, potocznym językiem, czasem
żartobliwym, i jest bogato ilustrowany. Na końcu każdego rozdziału umieściłem obszerne podsumowanie, obejmujące najważniejsze treści, a także zadania o różnym stopniu trudności.
A skąd taki tytuł podręcznika? Wszystko wyjaśni krótki opis następującego wydarzenia ze wstępu
do podręcznika:
Wchodzę pewnego dnia na zastępstwo do klasy pierwszej, w której nie uczę, a zaskoczeni
uczniowie (a raczej zadowoleni, że przepadnie im inna lekcja) pytają mnie:
– Czego pan uczy?
– Fizyki – odpowiadam grzecznie.
– Ale nie będziemy mieć lekcji fizyki? Błagamy!
– Czemu? – pytam.
– Bo fizyka ta jakaś katastrofa! My nic nie rozumiemy!
– Nie rozumiecie? To posłuchajcie (…)
IV. Recenzenci i „blogerzy”
Rękopis podręcznika złożony w redakcji w październiku ubiegłego roku przeszedł cały proces krytycznego recenzowania i wnoszenia koniecznych poprawek zarówno do tekstu, jak i szaty graficznej.
Okazało się, że jest niezwykle trudno utrzymać się na wąskiej grani pomiędzy przepaścią nadmiernej
ścisłości formalnej i merytorycznej z jednej strony a dążeniem do maksymalnej prostoty przekazu
omawianych zagadnień z drugiej strony. Pamiętając o przewodniej idei podręcznika i jego przeznaczeniu, bardzo pilnowałem, aby był on zrozumiały dla moich nawet najsłabszych uczniów. Czujni recenzenci (Barbara Sagnowska, Waldemar Reńda, Jerzy Brojan, Stanisław Jakubowicz – oczywiście
werdykt „za” nie był ani jednogłośny ani bezwarunkowy!) bardzo pilnowali, aby ostateczny produkt
był podręcznikiem, który spełnia określone wymagania. Napisać, że jestem im wszystkim wdzięczny,
to nie napisać nic. Bez ich nad wyraz szczegółowych i wnikliwych uwag podręcznik byłby co najwyżej
autorskim skryptem do nauczania fizyki.
Gdy tylko wydano wersję sygnalną i wysłano do szkół w całej Polsce, pojawiły się opinie samych nauczycieli. Szczególnie jedna z nich warta jest odnotowania – być może wielu z Państwa ma podobne
zdanie (że jest krytyczna to mało powiedziane). Zawiera, jak i poprzednie, wiele uwag merytorycznych,
za co należą się ich autorowi gorące podziękowania. Jest jednak, przede wszystkim, odbiciem wyraźnego rozwarstwienia edukacyjnego w nauczaniu fizyki w Polsce. My, nauczyciele uczący fizyki, mamy
sposobność pracy z krańcowo różnymi pod względem talentów, ochoty i motywacji uczniami. Stąd tak
trudno o wzajemne zrozumienie.
Oddajmy najpierw głos samemu autorowi opinii – powiedzmy blogerowi X:
Nie pamiętam już, od ilu lat posługuję się podręcznikami i symulacjami ZamKoru i wcale nie
mam ochoty z tego rezygnować. Dlatego bardzo się ucieszyłem, że Wydawnictwo przysłało
mi najnowszy podręcznik dla zakresu podstawowego w szkole ponadgimnazjalnej. Jednak
w pierwszej chwili po otwarciu przesyłki pomyślałem, że jest to książeczka dla mojego wnuka,
który jest w klasie II szkoły podstawowej.
Całkowicie zgadzam się, że „fizyka to nie katastrofa”, inaczej nie uczyłbym tyle lat tego przedmiotu, jednak ten podręcznik to naprawdę KATASTROFA. Książeczka jest nieduża, (…) ale zbyt
Dokument zosta³ pobrany z serwisu www.zamkor.pl
Wszelkie prawa zastrze¿one.
Data utworzenia:
2013-09-13
ZamKor spółka z ograniczoną odpowiedzialnością S.K.A.
ul. Tetmajera 19, 31-352 Kraków
tel. +48 12 623 25 20, faks +48 12 623 25 24
e-mail: [email protected]
wspólny cel...
strona 4/10
dużo miejsca zajmuje w niej fatalna wręcz postać jakiegoś człowieczka z kozią bródką (...) – 9,3
% całej powierzchni książki. Nie liczę innych obrazków ani miejsca zajmowanego przez jakieś
gwiazdki czy obłoczki. Mam chyba szczęście, że od pewnego czasu uczę tylko w zakresie rozszerzonym (wyróżnienie moje)!
I dalej:
Wynotowałem także „humorystyczne”, ale moim zdaniem niedopuszczalne w podręczniku fizyki, wydawnictwie absolutnie nie popularnonaukowym, takie sformułowania jak:
„brzuch” samolotu
kometa – „owoc z pestką”
„twarz” Księżyca
Księżyc „grzęźnie” w cieniu
„ubóstwiany” Internet
idziemy „za ciosem”
„lećmy dalej, robi się luźniej”
Wszechświat – „ciasto z rodzynkami”
stan „miazgi”
„przezroczysta” materia
gwiazdy „umarły”
„solidarność” fotoelektronów
archaiczne słowo – „iście”
„wszystko gra”
fala „owija się”
cząstki „pomknęły”
„wszystko pięknie”
„atomowe manko”
piec we wnętrzu Słońca „pracuje”
zacznie być „krucho” z wodorem
„matrioszka”
„mrugają” ciała kosmiczne
„niezwykła menażeria” – Układ Słoneczny
„spektakl” z fazami
światło „pozostaje” w atmosferze
jesteś „do przodu”
Słońce jak „czereśnia”
galaktyki „uciekają od nas”
przestrzeń „puchnie”
galaktyki „sprasowane”
„odpadki” po gwiazdach
„rozcieńczony” Wszechświat
„ostatnie słowo” fotonów
elektron „skacze”
„skąd pan je wytrzasnął, panie Bohr”
elektron jest „tajemniczy”
jądro – „winogrono”
„brać nogi za pas”
„końcowy” produkt (jądro helu)
Słońce nie może „spalić się”
cząstki elementarne – „klocki lego”
Niektóre z tych sformułowań są w tekście ujęte w cudzysłów, ale takiego humoru jest stanowczo za dużo. Autor usiłuje za wszelką cenę zniżyć się nawet językowo do młodych ludzi, nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że młodzi ludzie dawno takich zwrotów nie używają. Nauczyciel
nie może zniżać się do poziomu ucznia, także językowo. Nauczyciel nie jest „kumplem” ucznia,
ma być mentorem, przewodnikiem po fizyce. Tego w tej książce zupełnie nie widać!
I w konkluzji X stwierdza:
W całej książeczce, bo trudno to nazwać podręcznikiem, brak podstawowej terminologii naukowej. Podręcznik nie może być książeczką popularnonaukową (typu „Fizyka, daj się uwieść”,
„Odkryj świat fizyki”, „Od ziarnka piasku do gwiazd” itd.). A i tak wymienione pozycje są bardziej
naukowe. We wstępie do poradnika dla nauczyciela autor pisze, że otrzymał od Wydawnictwa
Dokument zosta³ pobrany z serwisu www.zamkor.pl
Wszelkie prawa zastrze¿one.
Data utworzenia:
2013-09-13
ZamKor spółka z ograniczoną odpowiedzialnością S.K.A.
ul. Tetmajera 19, 31-352 Kraków
tel. +48 12 623 25 20, faks +48 12 623 25 24
e-mail: [email protected]
wspólny cel...
strona 5/10
propozycję napisania podręcznika do fizyki dla szkół zawodowych i jeśli rzeczywiście ten podręcznik pisał z taką myślą, to bardzo się pomylił, traktując tych młodych ludzi jak debili.
V. Proszę przeczytać i zastanowić się nad zmianami
Powyższą opinię o podręczniku otrzymałem w mailu od pani dr Barbary Sagnowskiej z poleceniem:
Proszę przeczytać i zastanowić się nad zmianami.
Ponieważ moja odpowiedź (napisania w stanie emocjonalnego wzburzenia) wiele wyjaśnia w kontekście rozwarstwienia edukacyjnego, o którym pisałem wcześniej, zacytuję ją niemal w całości:
Dzień dobry!
Pisze Pani, abym przeczytał i zastanowił się nad zmianami.
Owszem, przeczytałem z uwagą i mam jedną, za to radykalną, propozycję zmiany. Proponuję,
aby pan piszący uwagi zamienił się ze mną miejscami, przyszedł uczyć w mojej szkole w klasach zawodowych. Proponuję od razu klasę 2k o profilu kucharz – to taka szczególna klasa,
pełna uczniów, którzy z pewnością nie są debilami, ale dla nich nawet próg 25% wymagań
zawartych w podstawie programowej jest bardzo trudny do osiągnięcia! Najlepiej, aby autor
opinii uczył ze skryptów własnego autorstwa. Proponuję „mentorzyć”, przewodzić oraz – broń
Boże – nie zniżać się.
Proszę Pani, bardzo proszę nie kazać mi prowadzić dysputy z „wysłańcami niebios” – ja jestem
tylko zwykłym nauczycielem. Co gorsza, uczę tak, jak to jest przedstawione w „książce”, więc
chyba ktoś powinien się tym zająć.
Przepraszam, że wdaję się w wymianę ciosów przypominającą tę z portali internetowych, ale
zostałem sprowokowany. Ja naprawdę nie potrafię stawić czoła takim kolegom jak ten pan.
Żyjemy w innych światach – trochę jak podróżujący na Titanicu. Ten pan na górnym pokładzie,
a ja na czwartym – pod lustrem wody! Jeżeli nie jest możliwe ulżyć uczniom i nauczycielom
pracującym w takich jak ja warunkach, to trudno. My, „ludzie z gminu”, i tak nigdy nie będziemy używać idealnych podręczników, a jedynie kazać je kupować. Będą one leżeć w domach
uczniów, nawet nie otwierane. Jeśli tak ma wyglądać troska o poziom oświaty, że nauczyciele
uczący całe życie wybranych uczniów (profil rozszerzony), w świetnych liceach, będą dyskwalifikowali próby pochylenia się nad uczniami słabymi i poniżali tych pracujących w szkołach zawodowych, nie mając pojęcia, o czym mówią, to jest to w najwyższym stopniu cyniczne i obłudne!
Niech ta odpowiedź na razie wystarczy za pierwszą obronę podręcznika. Pora napisać także coś
konkretnego o jego zawartości – niech się broni sam!
VI. Karty na stół!
A. Zawartość podręcznika jest zgodna z podstawą programową (PP) kształcenia ogólnego w zakresie
fizyki na IV etapie edukacyjnym. Podzielona została na cztery rozdziały – Grawitacja (6 tematów),
Astronomia (6), Fizyka atomowa (3), Fizyka jądrowa (7). Całość można zrealizować w czasie 30
lekcji. W poradniku dla nauczycieli znajduje się szczegółowa propozycja tematów na poszczególne lekcje. Przygotowany jest także zbiór komentarzy do każdego tematu z podręcznika w postaci
odrębnego wydawnictwa. Przedstawione w tej części poradnika komentarze do poszczególnych
rozdziałów nie stanowią ani klasycznych konspektów lekcji, ani zbioru zagadnień, które można by
Dokument zosta³ pobrany z serwisu www.zamkor.pl
Wszelkie prawa zastrze¿one.
Data utworzenia:
2013-09-13
ZamKor spółka z ograniczoną odpowiedzialnością S.K.A.
ul. Tetmajera 19, 31-352 Kraków
tel. +48 12 623 25 20, faks +48 12 623 25 24
e-mail: [email protected]
wspólny cel...
strona 6/10
nazwać treściami dopełniającymi czy rozszerzeniem. Jest to autorska próba wytłumaczenia się ze
sposobu potraktowania przedstawionych tematów w podręczniku. Znajdą tam Państwo zarówno
uzupełnienie pewnych przeskoków myślowych, które znalazły się w podręczniku, przeznaczonym
przecież głównie dla ucznia, jak i dodatkowych wyjaśnień i uzupełnień, które są ważne dla pełnego
toku rozumowania. Można treści tutaj przedstawione próbować wdrażać w praktykę codziennej
pracy z uczniem, ale ostrożnie. Część zaleceń wręcz prosi się o zastosowanie – np. doświadczenia,
modelowanie, prezentacje, rysunki, praca z wykorzystaniem internetu itp. Znajdują się tam jednak
także informacje przeznaczone raczej dla nauczyciela. Nie po to, aby dany problem wyjaśniać, bo
przecież są Państwo fachowcami w swojej specjalności, ale abyśmy się lepiej zrozumieli, abyśmy
wspólnie próbowali przekazać uczniom to, co stanowi sedno zagadnienia omawianego podczas
lekcji. Ja poprzez podręcznik, Państwo w żywym kontakcie podczas zajęć.
B. Podręcznik jest od początku pomyślany jako podręcznik dla ucznia, z którego będzie korzystał,
który będzie jego przewodnikiem. Celem autora jest, aby uczeń po jego zakupie, po przyniesieniu
do domu i po jego otwarciu od razu mógł zobaczyć zasadniczą różnicę pomiędzy tą propozycją
a dotychczasowymi wydawnictwami. Stąd zastosowane są liczne elementy edytorskie, takie jak:
• układ kolumnowy w wyraźnym podziałem strony na część tekstową i rysunkową (ilustracyjną),
• wprowadzenie animowanej postaci „asystenta” ucznia, która ma za zadanie m.in. podkreślać ważne zagadnienia w danym temacie, ale także nadać podręcznikowi mniej akademicki charakter,
• duże i atrakcyjne graficznie rysunki, zdjęcia i schematy,
• umieszczenie dodatkowych komentarzy w formie ciekawostek (cały temat nadobowiązkowy
o cząsteczkach elementarnych),
• zmniejszenie liczby różnokolorowych i różnoformatowych wstawek, coraz częściej stosowanych
w innych podręcznikach, w celu ograniczenia efektu przytłaczania ucznia,
• zminimalizowanie ilości wyprowadzeń wzorów i „tasiemcowych” obliczeń matematycznych
oraz wplecenie niektórych z nich w tekst tam, gdzie jest to możliwe.
C. Tekst podręcznika jest, jak się łatwo przekonać, wypadkową pragnień autora i wymagań formalnych. Chciałem go napisać językiem codziennym, niemal potocznym. Prostym i zadziornym. Prowokującym i dobitnym, aby uczeń, gdy zacznie czytać, nie przerwał wpół zdania. Językiem używanym
na lekcjach – gdy nikt nie słucha za drzwiami ani nie hospituje w inny sposób zajęć. Nie wiem
jak Państwo, ale ja nigdy nie mogłem nawiązać kontaktu z uczniami, używając zwrotów typu: „już
starożytni Grecy” i tym podobnych akademickich „ą”, „ę”! Trudno jednak nie zgodzić się z opinią,
że podręczniki powinny być pisane z zachowaniem umiaru stylistycznego. Czy nie jest to jednak
wyraz pewnych kompleksów światka dydaktycznego i ciała pedagogicznego – dodajemy sobie
w ten sztuczny sposób powagi i wierzymy, że tym samym wchodzimy na piedestał?! A przecież po
cichu zazdrościmy autorom książek popularnonaukowych, potrafiących w cudownie ekspresyjny
sposób pisać nawet o bardzo trudnych tematach, co znamy choćby z licznych przykładów serii
wydawanych przez noblistów. Uważam, że w podręcznikach do fizyki (i nie tylko – rzecz dotyczy
wielu innych przedmiotów) także powinno się zerwać ze stylem niekomunikatywnego wykładu à la
„Wstęp do filozofii”:
Zadaniem filozofii jest zrozumieć i wyeksplikować całość tego, co istnieje, i to jest zasadniczy
rys, odróżniający ją od nauk szczegółowych, które koncentrują się tylko na pewnych wycinkach rzeczywistości, na pewnych jej aspektach. Jednakże należy mocno podkreślić, iż przez
ową całość nie należy rozumieć ogółu rzeczy istniejących w świecie, lecz o pewne, jakościowe,
jej rozumienie. (…) Celem filozofa jest zdobycie wiedzy o ogóle, który każdej rzeczy z osobDokument zosta³ pobrany z serwisu www.zamkor.pl
Wszelkie prawa zastrze¿one.
Data utworzenia:
2013-09-13
ZamKor spółka z ograniczoną odpowiedzialnością S.K.A.
ul. Tetmajera 19, 31-352 Kraków
tel. +48 12 623 25 20, faks +48 12 623 25 24
e-mail: [email protected]
wspólny cel...
strona 7/10
na nadaje sens, a który można określić mianem podstawy, zasady, stanowiącej fundament
wszelkiego istnienia.3
Prawda, że proste?! Tylko proszę to kazać przeczytać głośno uczniowi (niekoniecznie zawodówki) na lekcji i potem poprosić, aby powtórzył własnymi słowami. A nie jest to „najciekawszy”
przykład tekstów filozoficznych!
A przecież znacznie lepiej jest napisać tak:
• Arystoteles i inni greccy filozofowie nie lubili koncepcji stworzenia wszechświata, ponieważ
nadmiernie pachniała im ona boską interwencją.
• Newton był bardzo zmartwiony z powodu nieistnienia absolutnego położenia zdarzeń lub
też nieistnienia absolutnej przestrzeni.
• Jest ona jednak sprzeczna z teorią Newtona, która powiada, że ciała przyciągają się wzajemnie z siłą, która zależy od odległości między nimi.4
D. W podręczniku można znaleźć obok tradycyjnych i typowych sposobów narracji służących do
przedstawienia obowiązkowych zagadnień, które wielu z nas powiela na swoich lekcjach, kilka
oryginalnych ujęć. Są one wynikiem wieloletnich doświadczeń i skutkiem obowiązywania zasady,
którą dobrze oddaje powiedzenie: „Potrzeba matką wynalazków”. Czasami w czasie lekcji przydarza się „przypadkowa mutacja” tematu i tak powstają oryginalne pomysły. Jeśli się sprawdzają,
stają się naszymi ulubionymi sposobami realizacji tematu w wyniku działania innej zasady znanej
z teorii ewolucji – zasady doboru naturalnego.
Do takich udanych przykładów mogę zaliczyć realizację następujących tematów:
• o wpływie eliptyczności orbity ziemskiej i precesji osi obrotu na klimat na Ziemi, które to zjawiska mogą skutkować okresowymi, znacznymi wahaniami temperatury i w konsekwencji epokami lodowcowymi;
• o sile dośrodkowej i omawiane w trakcie tej lekcji stopniowane pod względem skali trudności
przykłady – od samochodu poprzez samolot aż do statku kosmicznego. Podobnie jak dyskusja
o działaniu spojlerów samochodowych jako urządzeń zwiększających tarcie;
• o spadku swobodnym z odwołaniem się do fikcyjnej planety Mesklin, która została opisana
w książce z gatunku science fiction pt. Mission of Gravity. Silnie spłaszczona na biegunach
i szybko wirująca planeta może być punktem wyjścia do ciekawych dyskusji w trakcie lekcji na
temat przyspieszenia grawitacyjnego na powierzchni różnych ciał niebieskich;
• o kształtach orbit satelitów Ziemi z nawiązaniem do krzywych stożkowych jako przecięć powierzchni bocznej stożka płaszczyznami, co kieruje myśli ucznia w stronę związków geometrii
z fizyką;
• o satelitach geostacjonarnych i prostym sposobie wyliczania promienia ich orbit z zastosowaniem III prawa Keplera, zamiast mozolnych rachunków z zastosowaniem prawa grawitacji Newtona, w czasie których pojawiają się ogromne liczby w zapisie wykładniczym (czym to grozi,
pokazuje przykład powyżej);
• o nieważkości i opisie próby stworzenia „sztucznej grawitacji” we wnętrzu obracającego się
modułu stacji kosmicznej, co bardzo rozwija wyobraźnię i zachęca do zainteresowania się literaturą science fiction (tą prawdziwą, a nie baśniami o wilkołakach!);
• o środku masy układu Ziemia – Księżyc z zastosowaniem pojęcia dźwigni dwustronnej, co jest
naturalnym nawiązaniem do wiedzy z gimnazjum;
3
4
Cytat ze strony poświęconej filozofii: http://www.bryk.pl/teksty/studia/pozostałe/filozofia/16917-wstęp_do_filozofii.html
Cytaty pochodzą z książki Stephena W. Hawkinga, Krótka historia czasu – od wielkiego wybuchu do czarnych dziur.
Dokument zosta³ pobrany z serwisu www.zamkor.pl
Wszelkie prawa zastrze¿one.
Data utworzenia:
2013-09-13
ZamKor spółka z ograniczoną odpowiedzialnością S.K.A.
ul. Tetmajera 19, 31-352 Kraków
tel. +48 12 623 25 20, faks +48 12 623 25 24
e-mail: [email protected]
wspólny cel...
strona 8/10
• o metodzie paralaksy z zastosowaniem ciekawego przybliżenia trójkątów prostokątnych wycinkiem koła w celu pozbycia się z obliczeń funkcji trygonometrycznych;
• o odległościach w kosmosie z dobraniem odpowiednio skalowanych „map”, uświadamiających
uczniowi (ale nie tylko jemu!), jak trudno jest objąć wyobraźnią ogrom kosmosu i jak trudno jest
znaleźć odpowiedź na pytanie o granice poznania;
• o widmach emisyjnych pierwiastków w nawiązaniu do analiz widmowych, znanych z filmów podejmujących tematykę badań kryminalistycznych (C.S.I.), dając możliwość wskazania na inne
sposoby identyfikacji, takie jak spektrografia masowa czy analiza DNA;
• o teorii Bohra z położeniem silnego akcentu na krytyczną ocenę jego postulatów kwestionujących prawa Maxwella i wprowadzających założenia ad hoc, aby wskazać uczniom, na czym
polega metoda naukowego dochodzenia do poznania praw przyrody i jaką rolę odgrywa w tym
zakresie falsyfikacja teorii naukowych;
• o ujęciu falowym elektronu w atomie i wprowadzeniu pojęcia prawdopodobieństwa do opisu mikroświata, podkreślając wizualny aspekt tego modelu, jakże różny od nieprawdziwego modelu
orbitalnego atomu;
• o metodzie datowania izotopowego z pomocniczym modelem socjologicznym, tłumaczącym
spadek aktywności próbki promieniotwórczej w czasie, z podkreśleniem aspektu wysokiej liczebności próbki jako warunku stosowalności praw statystycznych obowiązujących w tym i wielu podobnych zagadnieniach;
• o energii wiązania wyjaśnionej w prosty sposób na przykładzie jądra helu, z wykorzystaniem
jedynej okazji na wprowadzenie powszechnie znanego, ale równie powszechnie błędnie rozumianego wzoru ilustrującego tzw. równoważność energii i masy;
• o energetyce jądrowej z elementami ciekawej dyskusji na temat zagrożeń związanych z eksploatacją elektrowni jądrowych i oczekiwań dotyczących fuzji jądrowej, tak aby uczniowie byli
przygotowani do odpowiedzialnych decyzji w przyszłych, ewentualnych sporach dotyczących
energetyki jądrowej;
• o teorii kwarków i strun (temat nadobowiązkowy), zwracających uwagę na aspekt trudnych i jakże kosztownych poszukiwań podstawowych składników materii, co powinno być okazją do dyskusji o roli podstawowych badań naukowych warunkujących rozwój cywilizacji.
Naturalnie wiele pomysłów na lekcje zawartych w podręczniku i wymienionych powyżej ociera się
o granice podstawy programowej, a nawet ją przekracza. Nie jest to jednak powód do stawiania zarzutów o wykraczanie poza ramy stawiane przez podstawę programową. Nigdzie bowiem nie chodzi
o wprowadzenie pełnego zagadnienia z całym bagażem definicji i analiz. Zawsze jest to tylko dopełnienie mające charakter ilustracyjny, jako ciekawostka albo próba zafrapowania interesującym
zagadnieniem. Jeśli np. używam „zakazanych” pojęć: parabola czy hiperbola, to tylko jako nazwy mające na celu odróżnianie torów ruchu satelitów. Jeśli proponuję opis falowy elektronów w atomie wodoru, to nie po to, aby dywagować na temat rozwiązań równania Schrödingera, ale dlatego, że wiem,
jak uczniowie żywo reagują na starcie dwóch modeli atomu – orbitalnego i bardziej efektownego,
przestrzennego. Chodzi raczej o obrazy niż o matematykę. Przeciętny uczeń w większości przypadków
myśli obrazami i takie podejście, jakie zastosowałem, jest skuteczniejsze w ułatwianiu zapamiętywania tematu. Czasami tylko to zapamięta z całego „bohrowania” atomu. No cóż, dobre i to!
Dokument zosta³ pobrany z serwisu www.zamkor.pl
Wszelkie prawa zastrze¿one.
Data utworzenia:
2013-09-13
ZamKor spółka z ograniczoną odpowiedzialnością S.K.A.
ul. Tetmajera 19, 31-352 Kraków
tel. +48 12 623 25 20, faks +48 12 623 25 24
e-mail: [email protected]
wspólny cel...
strona 9/10
VII. Żyjemy w czasach zamętu! I co dalej?
Wracając do wątku początkowego o upadku nauczania fizyki, należy odnieść się do dwóch faktów
mających decydujący wpływ na ocenę przydatności nowego podręcznika. Jednym jest radykalna
zmiana nauczania fizyki w szkołach w jej dotychczasowym wymiarze. Drugim – odejście od modelu
spiralnego, w którym uczeń musiał dwukrotnie omawiać te same zagadnienia na różnych szczeblach
edukacji.
Na tzw. IV etapie edukacyjnym zdecydowana większość uczniów (nawet 90%) będzie zobowiązana
do nauki fizyki w wymiarze 1 godziny tygodniowo w klasie pierwszej i na tym koniec! Jest to radykalna zmiana w porównaniu z sytuacją sprzed kilkunastu laty, kiedy to nawet uczniowie z klas o profilu
humanistycznym (w liceach ogólnokształcących) przez trzy lata mieli lekcje z fizyki w wymiarze dwóch
godzin tygodniowo. A do każdej klasy był oddzielny podręcznik! W tak niecodziennej sytuacji jak obecnie, my nauczyciele nie potrafimy się odnaleźć. Nie chodzi tylko o aspekt utraty pracy lub zmniejszenia wymiaru zatrudnienia. Chodzi także o aspekt obniżenia jakości kształcenia w ogóle. Wystarczy
wspomnieć o tym, że uczniowie w pierwszej klasie gimnazjum (młodzież, a właściwie dzieci w wieku
13 lat) uczą się kinematyki w wymiarze najwyżej 10 lekcji i jeśli nie trafią do liceów z profilem rozszerzonym z fizyki, na tych 10 lekcjach skończą całą kinematykę! Nigdy już do niej nie wrócą! Podobnie
z innymi działami fizyki: termodynamiką, elektromagnetyzmem, optyką itd.
Kiedy więc po trzech latach kursu fizyki w gimnazjach uczniowie trafiają do szkół ponadgimnazjalnych w nasze ręce, a my mamy im do zaoferowania jeszcze tylko, powiedzmy, 30 lekcji fizyki, to spada na nas ogromna odpowiedzialność. Rodzi się pytanie: Jak uczyć? Wybór podręcznika jest jedną
z kluczowych kwestii do rozwiązania. Nie możemy wszyscy zalecać uczniom zakupu podręczników
pisanych tak, jakby autor chciał całemu światu udowodnić, że tylko on rozumie fizykę i wie najlepiej
jak jej nauczać. Taka sytuacja była zrozumiała, bo konkurencja popychała autorów do swoistego wyścigu szczurów i do wypuszczania doskonałych podręczników dla nie mniej doskonałych uczniów na
zasadzie – co będzie, gdy trafi się nam talent? Byłoby prawdziwym wstydem, gdyby się okazało, że
podręcznik, z którego uczymy, jest „głupszy” od takiego ucznia! I tak pojawiały się coraz „doskonalsze” wydawnictwa, które zawstydzały nawet samych nauczycieli, wykazując im, że tak naprawdę to ich
wiedza jest kiepska, podobnie jak umiejętności uczenia.
Z perspektywy nauczyciela wyglądało to tak, że oglądał on nowe podręczniki, wybierał taki, żeby
na pewno wszystko z niego zrozumieć i polecał jego zakup uczniom. Potem pojawiał się problem.
Albo nie korzystał z tego podręcznika i uczył po swojemu, od czasu do czasu tylko sprawdzając, czy
czegoś nie pominął (w końcu reformy goniły jedna drugą i trudno było za wszystkim nadążyć). Albo
korzystał – tzn. żądał od uczniów przynoszenia podręcznika na zajęcia, zadawał z niego kolejne lekcje
do nauczenia się i kolejne zadania do przerobienia. Wkrótce okazywało się, że zarówno nauczyciel,
jak i uczniowie męczą się przedzieraniem się przez tekst i kończyło się jak zwykle – ogólnym narzekaniem. Zwłaszcza wśród uczniów. Nigdy bowiem taki podręcznik nie był podręcznikiem dla nich.
Zawsze był „ciałem obcym” wbrew definicji podręcznika: Podręcznik szkolny – książka przeznaczona
dla ucznia, w której zawarty jest materiał nauczania, przedstawiony za pomocą tekstów, ilustracji,
schematów.
Podręcznik dla ucznia powinien być tak skonstruowany, aby młody człowiek z zaufaniem, a nie
z niechęcią, do niego zaglądał, by z niego czerpał wiedzę i wykorzystywał go (a nie notatki z lekcji) do
przygotowywania się do zajęć. Nie muszę dodawać, że uczniowie szkół zawodowych (ale, jak wiemy,
nie tylko!) nie prowadzą notatek z należytą starannością! Jeśli zatem do ich mocnych stron nie należy
ani uważanie na lekcji (ktoś ma inne zdanie?), ani notatki, ani korzystanie z podręcznika, to pytam:
z czego i od kogo się uczą? Wychodzi na to, że się nie uczą. Stąd nadludzkie starania nauczycieli,
Dokument zosta³ pobrany z serwisu www.zamkor.pl
Wszelkie prawa zastrze¿one.
Data utworzenia:
2013-09-13
ZamKor spółka z ograniczoną odpowiedzialnością S.K.A.
ul. Tetmajera 19, 31-352 Kraków
tel. +48 12 623 25 20, faks +48 12 623 25 24
e-mail: [email protected]
wspólny cel...
strona 10/10
aby nie postawić większości klasy ocen niedostatecznych, co prowadzi do ważnego odkrycia, jakiego
dokonują uczniowie w toku nauki, że najbardziej na ocenach zależy nauczycielom! Od tego jest już
tylko jeden krok do typowego w wielu szkołach stanu – czy się stoi czy się leży, dwa z fizyki się należy!
Konkludując: podręcznik, który odważyłem się zaproponować, jest wypełnieniem coraz bardziej
powiększającej się luki w systemie nauczania fizyki. W rozwarstwiającym się rynku oświaty, na którym
nieliczni mają szanse nauczyć się wiele, a liczni mogą nie nauczyć się prawie nic, niezmiernie ważna
jest pomoc dla ucznia i nauczyciela, w tym w dziedzinie podręczników szkolnych. Uczeń stojący przed
witryną księgarni czy już wertujący stronice podręczników powinien mieć możliwość wyboru przyjaznej dla siebie książki (niech i tak ją nazywają krytycy!). Poza tym, przecież nie bierze z nią ślubu! Gdy
się okaże, że jest zbyt łatwa, to niech potraktuje ją jak pierwszy schodek ku następnym wyzwaniom.
Zawsze może poradzić się nauczyciela w sprawie zakupu czegoś lepszego, bardziej wymagającego.
W końcu ten mój podręcznik powinien być tani – jest przecież taki cienki!
Pozostaje mi mieć nadzieję, że po jakimś czasie – po roku, może dwóch – okaże się, że podręcznik
Fizyka to nie katastrofa znalazł sobie zwolenników wśród uczniów i nauczycieli, że spełnił pokładane
w nim nadzieje, że stał się bliski oczekiwaniom wielu czytelników oraz materializacją ich wyobrażeń
o dobrej, fajnej książce do fizyki. I co najważniejsze, że przyczynił się do przyhamowania zjazdu edukacji fizycznej w Polsce po równi pochyłej.
Autor
Dokument zosta³ pobrany z serwisu www.zamkor.pl
Wszelkie prawa zastrze¿one.
Data utworzenia:
2013-09-13

Podobne dokumenty