W hołdzie Cichociemnym

Transkrypt

W hołdzie Cichociemnym
GAZETKA
GIMNAZJUM NR 94
IM. „CICHOCIEMNYCH
SPADOCHRONIARZY
SILVA RERUM
ARMII KRAJOWEJ”
LAS RZECZY
POLECAMY:
N U M E R
I
L I S T O P A D
2 0 1 4
 Uroczystość nadania imienia
naszej szkole
 Cichociemni Spadochroniarze
Armii Krajowej
 Recenzje
 Konkursy
W hołdzie Cichociemnym
GDY CHMURY CIEMNEJ BLASK KSIĘŻYCA
ZAKRYŁ PONURY CIEŃ,
BIAŁO–CZERWONA SZACHOWNICA
ŻEGNAŁA JASNY DZIEŃ.
Z PRZESTWORZY CIEMNYCH KSZTAŁT
CZŁOWIEKA
NIKŁY WYŁANIAŁ SIĘ,
KOMPASEM NOCĄ BYŁA RZEKA,
A CELEM BYŁ JEJ BRZEG.
JAK BIAŁE ORŁY CICHOCIEMNI
SPADALI W NOCY MROK,
OJCZYŹNIE, HONOROWI WIERNI,
CHOĆBY Z NICH ZOSTAŁ PROCH.
MIEJMY W SWYCH SERCACH ICH WSPOMNIENIA,
CHOĆ TYLE DAJMY TYM,
KTÓRYCH HISTORIA W ZAPOMNIENIA
CHCIAŁA POGRĄŻYĆ W PYŁ.
PATRYCJA DUDZIŃSKA KLASA 2d
STR.
2
Witajcie!
Mam na imię Monika Zamielska i jestem redaktor
naczelną szkolnej gazetki naszego gimnazjum Silva
rerum (łac. las rzeczy). Wraz z zespołem redakcyjnym oraz nauczycielami przygotowaliśmy pierwszy
numer w całości poświęcony naszym patronom –
cichociemnym.
Jeśli interesuje Was to, co dzieje się w naszej szkole,
dzielnicy i mieście, chcecie poczytać ciekawe artykuły napisane przez utalentowanych kolegów i koleżanki, dowiedzieć się, na co pójść do kina czy do teatru
oraz po jaką lekturę sięgnąć w długie zimowe wieczory, trafiliście w dobre miejsce.
Chcemy, by była to Wasza gazetka, by dotyczyła
spraw ważnych dla szkolnej społeczności, ale także
taka, która pogłębi wasze zainteresowania i pomoże
się rozwijać.
W przygotowaniu jest już drugi numer poświęcony karnawałowi. Nie zabraknie w nim
porad stylistów, przepisów na słodkości oraz kalendarza imprez, w których warto wziąć
udział!!!
Życzę wszystkim przyjemnej lektury
Monika Zamielska
https://www.facebook.com/pages/Silva-Rerum-Gazetka-Gimnazjum-94/720543408040530?fref=ts
SILVA
RERUM
NUMER
I
STR.
Cichociemni – Spadochroniarze Armii Krajowej
Byli żołnierzami Polskich Sił
Zbrojnych starannie wybranymi
spośród 2413 kandydatów
i doskonale wyszkolonymi do
prowadzenia walki z niemieckim
okupantem. Werbowani przez
Oddział IV sztabu Naczelnego
Wodza, szkolenie sprawnościowe i wstępne spadochronowe
oddziałami. Pracowali w wytwórniach broni, dokumentów
oraz jako łącznościowcy. Byli
doskonałą kadrą, która dzieliła
się swoją wiedzą na kursach.
Wyróżniali się wykształceniem,
postawą moralną, profesjonalnym podejściem do powierzonych im zadań, a przede wszyst-
W podobny sposób pojawiali się
w ojczyźnie – nocą i w ciszy.
Operacje lotnicze rozpoczęły
się z 15 na 16 lutego 1941 roku,
a zakończyły z 27 na 28 grudnia
1944 r. Trwały więc niecałe
cztery lata. Do Polski w tym
czasie odbyły się 82 loty, podczas których przerzucono 344
Ich
marzeniem
była wolna
Polska. Za to
marzenie bez
wahania
oddawali
życie
odbywali w Largo House, tzw.
małpim gaju pod Londynem.
Podczas naboru przełożeni stosowali surowe kryteria oceny
ich cech moralnych oraz predyspozycji fizycznych i psychicznych. Poddawani morderczemu
treningowi, byli przygotowywani, aby zmienić bieg historii.
Zrzuceni na spadochronach do
okupowanego kraju, podejmowali najtrudniejsze zadania. Trafiali na wszystkie odcinki walki
prowadzonej przez Armię Krajową. Byli żołnierzami Związku
Odwetu, Kedywu, Wachlarza,
walczyli w oddziałach partyzanckich wszystkich okręgów, pracowali w sabotażu, wywiadzie
i dywersji. Dowodzili zgrupowaniami partyzanckimi i mniejszymi
kim odwagą.
Ich marzeniem była wolna Polska. Za to marzenie bez wahania
oddawali życie.
Po raz pierwszy określenie cichociemni pojawiło się we
wrześniu 1941 r. w instrukcji
Oddziału IV. W czasie wojny
w Polsce termin nie był znany.
Spadochroniarzy nazywano
„zrzutkami” albo „ptaszkami”.
Dopiero po wojnie przyjęto
nazwę cichociemnych. Dziś
trudno jest określić, kiedy i w
jakich okolicznościach nazwa
powstała. Najbardziej prawdopodobny scenariusz mówi, że
wzięła się od tego, iż żołnierze
znikali z jednostek po cichu, nie
informując o tym fakcie nikogo.
osoby, w tym 316. żołnierzy –
cichociemnych. Przeprowadzono także trzy operacje „Most”,
podczas których samoloty
alianckie lądowały w okupowanej ojczyźnie (niektóre źródła
mówią o dwóch takich operacjach). Z 316. przerzuconych do
kraju cichociemnych zginęło
103. (30%), w tym 10. podczas
lotu lub skoku, 84. – w walce
lub zostało zamordowanych
przez gestapo, 10. zażyło truciznę po aresztowaniu, a na 10.
wykonano po wojnie karę
śmierci na podstawie wyroków
sądów w okresie stalinizmu.
Spośród 91 cichociemnych,
którzy wzięli udział w powstaniu
warszawskim, 18. zginęło
w walce.
3
STR.
4
Uroczystość nadania imienia naszej szkole
„Dzisiejszy dzień
jest dla nas
wyjątkowy.
3 listopada 1942
roku został
poświęcony sztandar
cichociemnych, a od
dziś my będziemy
mogli szczycić się
ich imieniem” –
mówiła Pani
Dyrektor
SILVA
Dnia 3 listopada nasza szkoła
„dołączyła do grona tych
szkół, które jako swojego
patrona mają bohaterów
II wojny światowej”.
„Dzisiejszy dzień jest dla nas
wyjątkowy. 3 listopada 1942
roku został poświęcony
sztandar cichociemnych, a od
dziś my będziemy mogli
szczycić się ich imieniem” –
mówiła Pani Dyrektor. Teraz
pełna nazwa naszego gimnazjum brzmi: Gimnazjum nr 94
im. „Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej”.
W szkole odbyła się uroczystość nadania imienia, przekazanie sztandaru oraz ślubowanie klas pierwszych. W tę
ważną dla życia naszej szkoły
chwilę wprowadził nas przewodniczący Samorządu Szkolnego i Młodzieżowej Rady
Dzielnicy Ursynów Miasta
Stołecznego Warszawy –
Szymon Radziuk. Przypomniał
on o długiej drodze jaką przebyliśmy, zanim zapadła decyzja
o nadaniu tego zaszczytnego
RERUM
imienia.
W ceremonii wzięli udział
zaproszeni goście, m.in. Cichociemny, ppor. Aleksandrer
Tarnawski ps. „Upłaz”, Pani
Maria Wołągiewicz, córka
ppłk. Macieja Kalenkiewicza
ps. „Kotwicz”, pan Michał
Górski, wnuk mjra Jana Górskiego, ps. „Chomik”, płk
Piotr Gąstał, dowódca Jednostki Wojskowej „Grom”,
Państwo Anna i Bogdan Rowińscy, założyciele i prezesi
fundacji im. Cichociemnych
Spadochroniarzy AK, Pan
Marek Kulesza, wiceprezes
Fundacji Edukacji dla Bezpieczeństwa. Władze Warszawy
reprezentowali: Pani Ewa
Masny-Askanas,
wiceprzewodnicząca m. st. Warszawy,
Pani Katarzyna Góralska
z Kuratorium Oświaty, Pan
Piotr Guział, burmistrz Dzielnicy Ursynów oraz zastępcy
burmistrza, Pani Janina Rogg,
Pan Witold Kołodziejski, Pan
Daniel Głowacz, wiceprzewodniczący rady dzielnicy,
Pani Teresa Jurczyńska-Owczarek, przewodnicząca
Komisji Edukacji, Kultury,
Sportu i Promocji, Pan Krystian Malesa, radny. W uroczystości wzięli również udział
przedstawiciele
związków
zawodowych, policji i straży
pożarnej, dyrektorzy ursynowskich szkół i proboszczowie parafii, w tym Ks. Prałat
Edward Nowakowski – fundator naszego sztandaru.
Zaproszeni goście wygłosili
przemówienia nawiązujące do
h is t o r ii c ic h oc i e m n y c h
i uniwersalnych wartości.
Cenną pamiątką z tej uroczystości jest baner ze zdjęciami
wszystkich cichociemnych,
podarowany naszej szkole
przez Fundację Edukacji dla
Bezpieczeństwa.
Klasy pierwsze złożyły
uroczyste ślubowanie.
NUMER
I
STR.
Klasy pierwsze złożyły uroczyste ślubowanie
Pani Maria Wołągiewicz, córka ppłk. Macieja Kalenkiewicza ps. „Kotwicz”
Pan ppor. Aleksander Tarnawski ps. „Upłaz” wygłasza przemówienie
5
STR.
6
Konkursy
W Naszej Szkole odbyły się trzy ważne konkursy.
Wymieniamy laureatów i zamieszczamy prace konkursowe z języka polskiego.
Chętnie pokazalibyśmy również prace plastyczne, ale niestety wiszą one
w szkolnej stołówce i nie udało się nam zrobić im zdjęć.
Zapraszamy do ich obejrzenia.
Konkurs pieśni patriotycznej
I miejsce – Marta Kęcka kl. Ic
II miejsce – Julia Barylak kl. IIIa
III miejsce – Daria Kruk kl. Id
Konkurs plastyczny pt. "Młodzi 1944 oczami młodych 2014"
I miejsce – Kuba Sienkiewicz kl. IIe
Wyróżnienia:
Olena Miniailo kl. IIIb
Agnieszka Oziemkowska kl. IIIb
Karolina Pachocka kl. IIIe
Monika Zamielska kl. IIIb
Konkurs polonistyczny
„Co znaczy dla ciebie bycie patriotą dzisiaj?” – esej
Julia Sawicka kl. IIc i Jakub Stolarski kl. IIb
"Cichociemni – elita polskiej dywersji. Dlaczego fascynują nas ich losy?"
Małgorzata Żaboklicka kl. IIIa
"Kobiety – bohaterki II wojny światowej. Przedstaw sylwetkę jednej z nich."
Daria Kruk kl. Id
SILVA
RERUM
NUMER
I
STR.
Nagrodzone Prace Konkursowe
Cichociemni — elita polskiej dywersji
Cichociemni byli grupą polskich
żołnierzy, którzy, przebywając na
emigracji na zachodzie Europy po
klęsce kampanii wrześniowej,
wsparli plan majorów Macieja
Kalenkiewicza i Jana Górskiego.
Dotyczył on zasilenia struktur AK,
walczących w okupowanej Polsce,
rodakami wyszkolonymi za granicą. Byli oni przerzucani z Wielkiej
Brytanii oraz Włoch na teren
ojczyzny samolotami, z których
skakali na spadochronach. W ten
sposób dostarczali również broń
i pieniądze. Można sobie wyobrazić jakie ryzyko podejmowali i jak
bardzo zależało im na obronie
kraju, w którym się urodzili.
Co oprócz
oczywistych
celów, takich
jak
pielęgnowanie
historii czy
szerzenie
patriotyzmu,
sprawia, że
ludzie
Ale dlaczego tak naprawdę ludzi
fascynują ich losy? Czy szukają
w bohaterach tamtych czasów
cech, które sami chcieliby odnaleźć w sobie? Czemu historia tych
dzielnych ludzi inspiruje do dzisiaj?
Obecnie mamy dostęp do licznych
filmów dokumentalnych i książek,
które powstały po to, by pamięć o
cichociemnych przetrwała. Co
oprócz oczywistych celów, takich
jak pielęgnowanie historii czy
szerzenie patriotyzmu, sprawia, że
ludzie interesują się tym tematem?
Myślę, że chcąc znaleźć odpowiedź na powyższe pytania, trzeba
dokładnie przeanalizować historię
cichociemnych. Należy wziąć pod
uwagę fakt, że ten, kto chciał stać
się jednym z nich, nie mógł jedynie
wyrazić takiej chęci, a musiał zostać uznany za osobę, która poradzi sobie z szeregiem wyzwań,
a oprócz tego przejdzie wymagające kursy i szkolenia sprawnościowe. Wielu z nich nie było przygotowanych na zadania, jakie przed
nimi stawiano, ponieważ były one
oparte na wymagającym treningu.
Trudność w dostaniu się do tej
formacji potwierdza ponad dwutysięczna liczba kandydatów figurująca obok skromniejszej—316.
obrazującej rzeczywistą ilość żoł-
interesują się
tym tematem?
nierzy, którzy zostali zrzuceni do
kraju. Porównanie to pokazuje, jak
bardzo musieli być zdeterminowani ci, którym udało się dostać w te
elitarne szeregi.
Dążenie do celu mimo przeciwności nigdy nie jest łatwe, a ludzie
potrzebują bodźca, który popchnie ich w stronę działania.
cichociemni mieli najpiękniejszą
motywację, bo była nią wolność
ojczyzny. Jednak w sercach tych
żołnierzy musiał narodzić się też
sprzeciw wobec tego co złe […],
musiał tlić się promyk nie tyle
nadziei, ile wiary, że ich działania
mają sens. Czy to wyznaczanie
sobie celów, nie przypomina nam
o tym wszystkim, z czym zmagamy
się na co dzień?
Uważam, że ludzie pragną, by
problemy i wyznania nie były
w stanie przygnieść ich do ziemi.
Chcą stawać się silniejsi, by poprawić własną sytuację i być szczęśliwszymi. A jeżeli komuś innemu
udało się zrobić tak niesamowite
rzeczy, to czemu ludzie nie mieliby uwierzyć, że im też może się
udać.
Gdy patrzy się na takie historie,
kwestionowanie własnej siły staje
się bezpodstawne. [...]
Myślę, że ludzie potrzebują takich
autorytetów, jakimi są cichociemni. Wzorując się na nich, czy działając według ich zasad, mogą uczynić własne życie lepszym. […]
Małgorzata Żaboklicka IIa
7
STR.
8
Co znaczy dla ciebie bycie patriotą dzisiaj?
Partyzanci marzyli o
wolnej Polsce,
w której nie trzeba
się bać. Dziś
patriotyzm jest
bardziej obiektem
mało śmiesznych
żartów, aniżeli
dumy
Wielokrotnie zastanawiałem się
nad tym, czy bycie patriotą dzisiaj ma sens.?
W mojej rodzinie ten element
życia był bardzo ważny. Mój
pradziadek brał udział w II wojnie światowej, dziadek był zaangażowany w ruchy solidarnościowe, a tata, kiedy był niewiele
starszy ode mnie, był wolontariuszem w pierwszych wolnych
wyborach w roku 1989 r.
Staram się być uczestnikiem
i obserwatorem zachowań moich rodaków i z przykrością
zauważam, że patriotyzm jest
niestety pojęciem zapomnianym
przez Polaków. Być może wynika to z tego, że czasy w których
obecnie żyjemy nie wymagają od
nas takiego zachowania. Jak
pokazuje historia, my Polacy
jednoczymy się jedynie
w chwilach zagrożenia. Dawniej
każdy mężczyzna, często nawet
chłopiec, był gotowy, aby
w chwili zagrożenia chwycić za
broń w obronie ojczyzny, rodziny, życia. Każdy wiedział, że za
wolność warto umrzeć. Teraz
wiele rzeczy uległo zmianie.
Nowe pokolenie po prostu nie
wie, co to znaczy nie mieć kraju,
SILVA
RERUM
co to brak wolności, a co
najważniejsze nie ma bladego
pojęcia, co to jest nieustanny
strach o życie swoje i swoich
bliskich. Ale oznacza to tylko
tyle, że ludzie, którzy ginęli za
wolność, osiągnęli swój cel.
Partyzanci marzyli o wolnej
Polsce, w której nie trzeba się
bać.
Dziś patriotyzm jest bardziej
obiektem mało śmiesznych
żartów, aniżeli dumy. Teraz
patriotyzmem nazywamy
kupno polskiego jabłka. Można oczywiście powiedzieć, że
dzisiejsze młode pokolenie
nie jest w stanie wpływać na
cokolwiek, ale jest to wielki
błąd, gdyż mogą oni wyrażać
swoje zdanie. Być może
z początku nie zostaną potraktowani poważnie, ale
z czasem inni ludzie zastanowią się nad ich słowami. Bycie
patriotą w obecnych czasach
nie oznacza umierania za
ojczyznę, ale szukanie najlepszych rozwiązań i odważnego
wyrażania swoich opinii.
W mojej pamięci wyryły się
słowa, które poznałem, będąc
wraz rodzicami w Zakopanem, na terenie jednej
z najsłynniejszych nekropolii
polskich – Starego Cmentarza na Pęksowym Brzyzku.
Słowa te zapisano na drewnianej tabliczce: „Narody,
które tracą pamięć, tracą
życie”. Nie pamiętam kto jest
autorem tych słów, ale cały
czas czuję ich głęboki przekaz
[…]. Obecnie w Polsce niewielu jest prawdziwych patriotów, ale są krzykacze,
którzy szerzą propagandę
i nawołują do walki o kraj.
To tylko szarzy ludzie, którzy
chcą się pokazać, ale gdy
pojawi się rzeczywiste zagrożenie, będą uciekać jako
pierwsi. Prawdziwy patriota
nie musi krzyczeć, nie musi
nosić plakietek, ani mówić
wszystkim, że jest patriotą.
W y s t a r c z y ,
ż e
w odpowiednim momencie
zrobi to co słuszne i konieczne.
Tak jak to przekazał Charles
Dickens: „Prawdziwym
patriotą jest ten, który
nie ze wszystkiego jest
zadowolony w swej ojczyźnie, to człowiek, który pragnie i walczy o to,
by w niej było lepiej”.
Każdy z nas może czuć się
patriotą, gdy stara się sprostać temu wyzwaniu. Wystarczy pamięć, kultywowanie
tradycji oraz przekazanie ich
swoim dzieciom. Wszystko
po to, aby przelana krew
naszych przodków nie poszła
na marne, a służyła nauce, jak
postępować dla dobra Ojczyzny. […]
Tym jest dla mnie patriotyzm.
Jakub Stolarski II B
NUMER
I
STR.
Kobiety – bohaterki II wojny światowej
Kobiety odgrywały istotną rolę
w historii Polski. Jednak największy wkład miały podczas II wojny
światowej. Służyły w Armii Krajowej jako łączniczki, kurierki,
sanitariuszki, ale również wykonywały wiele innych, odpowiedzialnych zadań. Gertz, Wittek,
Tomalak to jedynie kilka nazwisk. Bohaterką, którą tutaj
przedstawię, jest Elżbieta Zawacka, jedyna kobieta, która
służyła w szeregach cichociemnych.
ukryć pieniądze w przechowalni
na dworcu w Sosnowcu. Kwit
z depozytu powierzyła znajomej
aptekarce, przyjaciółce z konspiracji. Potem udała się z powrotem na stację kolejową, gdzie
wsiadła do pociągu jadącego
w kierunku Warszawy. Udając,
że idzie do toalety, podążyła na
koniec wagonu. Wyskoczyła
z niego, silnie się raniąc. Elżbieta
cudem stanęła na nogi. Od spotkanej kobiety kupiła chustę,
którą zakryła twarz i liczne rany.
Obliczono, że podróż Zawackiej
z Londynu do ojczyzny będzie
trwała około czterech tygodni.
Wtedy Elżbieta udała się na kurs
dla cichociemnych. Jako jedyna
z piętnastu zdających kobiet,
pomyślnie przeszła wszystkie
testy i zdecydowała się na skok
ze spadochronem. W nocy z 9
na 10 września Elżbieta skoczyła
nad Polską. Gdy wylądowała na
ziemi żołnierze czekający na
miejscu zbiórki przeżyli szok na
widok kobiety.
Elżbieta Zawacka urodziła się
w Toruniu, pod zaborem pruskim. Miała siedmioro rodzeństwa – trzy siostry i czterech
braci. Matka była gospodynią
domową, ojciec natomiast pruskim urzędnikiem sądowym.
W lutym 1943 r. wyruszyła
w podróż jako przedstawicielka
Komendanta Głównego AK.
Jechała przez Niemcy, Francję,
Andorę, Hiszpanię i Gibraltar do
Sztabu Naczelnego Wodza
w Londynie. Podróż do stolicy
Wielkiej Brytanii szczęśliwie się
powiodła. Elżbieta znana tam
była jako Elizabeth Watson. Tam
właśnie karciła londyńskich Polaków za wszystkie niedociągnięcia. Polacy przebywający w Londynie nie zdawali sobie sprawy,
jak wygląda ówczesna Polska.
Nie wiedzieli co to getto, łapanki na ulicach… Teraz ślęczeli
nad papierami aż do późnej
nocy, korygując wcześniejsze
przeoczenia. Zawacka przygotowała papiery dotyczące obecnej
sytuacji w kraju, chciała aby je
przeczytał Sikorski. Elżbieta
przeżyła ogromne rozczarowanie, gdy podczas ich rozmowy,
trwającej ponad godzinę, nawet
nie zajrzał do przygotowanego
przez nią materiału. Obiecał, że
odczyta to po powrocie do
Londynu. Czy przeczytał? Nie.
Zginął w czasie katastrofy lotniczej nad Gibraltarem.
Elżbieta działała w konspiracji.
Wykonywała różne zadania
kurierskie. W latach 1939 –
1945 ponad sto razy przekroczyła granicę Rzeszy, przewożąc
listy, rozkazy oraz meldunki.
Pod koniec września 1945 r.
otrzymała rozkaz o natychmiastowym wyjeździe do Krakowa
i niezwłocznym powiadomieniu
Londynu o obecnej sytuacji
w Polsce. Z powodu trudności
dotarła tam jednak dopiero na
początku października. Za udział
w działaniach wojennych mianowano ją z rozkazu dowódcy
Armii Krajowej na stanowisko
kapitana, a następnie majora
Wojska Polskiego. „Zo” pilotowała również pierwszą po upadku powstania misję polskiego
emisariusza (Jana NowakaJeziorańskiego) na Zachód.
Elżbieta w swoich najmłodszych
latach nie mówiła w ojczystym
języku. Szkołę podstawową
i gimnazjum ukończyła już
w wolnej Polsce, lecz na samym
początku uczyła się w języku
niemieckim. Maturę zdała
w Żeńskim Gimnazjum Humanistycznym. Na studia zarabiała
jako korepetytorka, później jako
nauczycielka.
We wrześniu 1939, gdy przebywała w Lublinie, otrzymała rozkaz wyjazdu na Litwę i walczyła
w jej obronie. W 1942 roku
„wpadła” jedna z jej współpracowniczek. Poddana ciężkim
torturom podała adres Zawackiej. Gestapo złapało jedną
z sióstr Elżbiety – Klarę, która
trafiła do najcięższego obozu
koncentracyjnego dla kobiet.
Tuż po aresztowaniu Klary „Zo”
wysiadła z pociągu na stacji kolejowej w Sosnowcu z walizką
pełną dolarów przeznaczonych
na cele konspiracyjne. Sąsiadka
ostrzegła ją, by nie wchodziła do
domu. […] Zawackiej udało się
Z kraju dotarła do Anglii tragiczna wiadomość o pojmaniu generała Roweckiego. Tadeusz „Bór”
Komorowski – jego zastępca,
kazał „Zo” niezwłocznie wracać.
Zawacka nigdy nie założyła własnej rodziny. Bezgranicznie oddała się służbie dla kraju. Dwukrotnie dostała Virtuti Militari,
pięć razy Krzyż Walecznych.
W 1995 r. otrzymała Order
Orła Białego, a w 2006 r. awansowała na stopień generała brygady. Była drugą Polką w historii,
która otrzymała ten stopień
wojskowy.
Daria Kruk Ic
„Sowietów od
Niemców
różniło
przekonanie
o prawdzie –
Niemcy byli
naiwni do bólu,
Sowieci
wszystkich
uważali za
kłamców.”
9
STR.
10
Nasze recenzje
Sabaton – Szwedzi śpiewający o Polsce
Obecnie zespół
przygotowuje się do
Sądzę, że każdy „brudas w wojskowych butach” słyszał nazwę
tego szwedzkiego zespołu, ale
nie każdy wie, jakie były jego
początki. W tym artykule postaram się opowiedzaieć Wam
o powstaniu „Sabatonu” i o jego
związku z Polską.
Zirytowani członkowie zespołu postanowili całkowicie
zmienić taktykę. 4 marca
2005 roku nakładem Black
Lodge Records wydali swój
debiutancki album „Primo
Victoria”, którego tytuł miał
symbolizować „pierwsze
den z bardziej znaczących
momentów w karierze zespołu. Zauważono ich poza
granicami Szwecji. Chłopcy
ruszyli w pięciotygodniową
trasę po Europie. Odwiedzili
również Polskę, supportując
„Therion”. Jak już mówimy
zwycięstwo” zespołu oraz
upamiętnić alianckich żołnierzy, którzy wylądowali
w Normandii równo 60 lat
wcześniej. Album okazał się
strzałem w dziesiątkę i zajął
pierwsze miejsce na muzycznej liście ciężkiego brzmienia,
największej szwedzkiej firmy
zajmującej się sprzedażą płyt.
Niedługo później do zespołu
dołączył nowy muzyk – Daniel Mÿhr, klawiszowiec.
„Sabaton” w ramach promocji dał wiele koncertów
w Szwecji oraz Niemczech.
W 2006 roku nareszcie wydano „Metalizer”. Był to je-
o Polsce, to dzięki nagraniu
kawałka „40:1”, opowiadającego o bohaterstwie polskich
żołnierzy w bitwie pod Wizną, Polacy również zainteresowali się szwedzkim zespołem. Tak się złożyło, że
„Sabaton” bardzo polubił
Polskę i teraz nigdy nie pomija jej przy wyznaczoniu swoich tras koncertowych.
kolejnej trasy
koncertowej,
podczas której
odwiedzi również
Polskę. Można
będzie ich słuchać
w Poznaniu,
Krakowie,
Wrocławiu
i Warszawie
W 1999 roku w Falun, mieście
w środkowej Szwecji, pięciu
młodych mężczyzn (Joakim
Brodén – wokalista, klawiszowiec, Rikard Sundén – gitarzysta, Oskar Montelius – gitarzysta, Pär Sundström – basista,
Richard Larsson – perkusista)
postanowiło połączyć siły
i urzeczywistnić swoje marzenia
o zespole heavy-metalowym.
Przez kilka lat dokładali wszelkich starań, by wydać swój płytowy debiut – „Metalizer”. Lecz
pomimo wydania kompilacji
dem, świetnych opinii oraz coraz szybciej rozrastającej się
sieci fanów, nie udało im się to.
SILVA
RERUM
Niedługo później zespół nagraø kolejny kawałek związany z Polską - „Uprising”.
Opowiada on o powstaniu
warszawskim, a część refrenu
jest nawet śpiewana po polsku – „Warszawo walcz!”.
NUMER
I
STR.
Dzięki nagraniu
kawałka „40:1”,
opowiadającego
o bohaterstwie
polskich
żołnierzy
w bitwie pod
Wizną, Polacy
Aktualnie czasem wrzucają posty
na swój fanpage na facebook’u
właśnie w naszym ojczystym
języku.
W 2012 r. doszło do rozpadu
zespołu; pozostali tylko Joakim
i Pär, którzy w krótkim czasie
zwerbowali nowych członków –
Thobbe Englunda, Chrisa Rorlanda i Robbana Bäcka. Pomimo
zmian ich popularność nie spa-
dła. Jakiś czas później znów wyruszyli w europejską trasę koncertową i stanęli przed największą widownią w ich życiu. Na
Przystanku Woodstock
w Kostrzynie nad Odrą słuchało
i bawiło się razem z nimi pół
miliona ludzi.
również nasz kraj. Można będzie
ich słuchać w Poznaniu, Krakowie, Wrocławiu i Warszawie.
Koncert w naszym mieście odbędzie się 23 stycznia 2015 roku
w Hali Torwar. Sprzedaż biletów
już ruszyła! Ja najprawdopodobniej się wybiorę, a Wy?
Obecnie zespół przygotowuje
się do kolejnej trasy koncertowej, podczas której odwiedzi
Joanna Sudejko IIc
Miasto 44 - recenzja filmu
Twórcy „Miasta 44” o filmie
„Miasto 44” nie jest filmem historycznym, ani dokumentem
o przebiegu powstania.
Mimo że rozgrywa się
w walczącym Mieście,
opowiada historię ludzi,
a nie oddziałów czy
barykad. „Miasto 44”
nie ma być argumentem
w powstańczej dyskusji.
Film ma przekazywać
emocje, a nie ważyć
racje czy odsłaniać kulisy decyzji sprzed 70 lat.
To zostawiamy historykom. Nie szukamy spiżowych
bohaterów. „Miasto 44” nie jest
filmem o polityce. Jest filmem
o miłości, młodości i walce”.
Film „Miasto 44” Jana Komasy
(„Sala samobójców”) miał swoją
premierę 19 września tego roku.
Droga Komasy do „Miasta 44”
trwała ponad osiem lat. Na
skompletowanie 24-milionowego
budżetu reżyser potrzebował aż
ośmiu lat. Przez 63 dni zdjęciowe – tyle, ile trwało powstanie –
zużyto 5 tys. ton gruzu. Przy
produkcji pracowało 10 ekip
filmowych i 3 tys. statystów. Za
efekty specjalne odpowiadał
Richard Bain, który ma na koncie
efekty specjalne do takich filmów, jak „Casino Royale” czy
„Incepcja”. Podkład
muzyczny budzi jednak mieszane uczucia;
znalazło się na nim
wszystko od techno
do piosenek patriotycznych. Film miasto
44 powiada o młodych ludziach dorastających w okrutnych
realiach okupacji. Są
namiętni, pełni życia
i niecierpliwi. Żyją
zgodnie z asadą carpe diem.
„MIŁOŚĆ W CZASACH APOKALIPSY” – tak głosi slogan na
plakatach i ulotkach reklamujących film.
Dokończenie na str. 12
również
zainteresowali
się szwedzkim
zespołem
11
Dokończenie ze str. 11
Była miłość, była i apokalipsa. I na pewno
było mnóstwo emocji. W Internecie o tym
filmie nie mówi się pozytywnie. Wszyscy,
którzy go widzieli, są raczej rozczarowani.
”Po Komasie oczekiwało się czegoś więcej„ – mówią niektórzy. Ja osobiście mam
mieszane uczucia. Z jednej strony uważam ,że było parę takich momentów, które popsuły nastrój filmu. Jeden z nich to na
przykład pierwszy pocałunek głównych
bohaterów – Stefana i Ali. Stoją oni pod
ostrzałem, kule latają wokół (!!!).
A wszystko w „slow motion”. Tak, zdecydowanie „slow motion” popsuło parę
scen. W niektórych momentach czułam
się, jakbym oglądała Daniela Craiga
w „Skyfall”, a nie film o powstaniu warszawskim. Jedną z wad była również zbyt
szybka akcja. Miałam wrażenie, jakby coś
mi umykało, jakby z filmu wycięto zbyt
wiele scen i że gdybym je obejrzała,
wszystko stałoby się bardziej zrozumiałe
i przejrzyste.
Kadr z filmu „Miasto 44”
Mimo tych niedociągnięć film jest dobry
i polecam go wszystkim, nie tylko zainteresowanym tematyką wojenną.
Monika Żero IIc
Wydarzenia sportowe
Uczniowie naszego gimnazjum biorą czynny udział w wydarzeniach sportowych
organizowanych nie tylko w szkole ale
i poza nią.
ście – Krzysztofowi Weremczukowi
z klasy 2d, który stanął na najwyższym
stopniu podium, godnie reprezentując
nasze gimnazjum.
BIEGI PRZEŁAJOWE
PIŁKA RĘCZNA
Wielu uczniów uczestniczyło w Mistrzostwach Ursynowa w Biegach Przełajowych,
a kilkoro z nich ukończyło trasę z bardzo
dobrym wynikiem, kwalifikując się do
XLVIII Warszawskiej Olimpiady Młodzieży
w Biegach Przełajowych. Szczególne gratulacje należą się naszemu złotemu medali-
Z kolei reprezentantki naszej szkoły
w piłce ręcznej zajęły wysokie, bo drugie
miejsce na Mistrzostwach Ursynowa. Jeszcze lepiej poszło męskiej drużynie piłkarzy
ręcznych, którzy pokonali wszystkie zespoły i zostali Mistrzami Ursynowa!
BIEG PASSY
Podobnie jak w poprzednich latach, także
i w tym roku wzięliśmy udział w BIEGU
PASSY.
W sobotnie południe kilkuset uczniów
ursynowskich szkół zmierzyło się ze sobą
na trasie w Parku im. Kozłowskiego. Pogoda dopisywała, więc atmosfera była równie
przyjemna. Nasi uczniowie wrócili bardzo
zadowoleni, po miło spędzonym dniu.
https://www.facebook.com/pages/Silva-Rerum-Gazetka-Gimnazjum-94/720543408040530?fref=ts