Koncert The Raveonettes, The Sunlit Earth i The

Transkrypt

Koncert The Raveonettes, The Sunlit Earth i The
radio Toksyna FM - radio internetowe
Koncert The Raveonettes, The Sunlit Earth i The Lollipops w B90
Autor: Administrator
18.09.2013.
Zmieniony 18.09.2013.
Duńskie The Raveonettes wystąpi 28 września w gdańskim B90! Support: The Lollipops (Pl), The Sunlit
Earth (Pl)
Data: 28.09.2013 Godzina: 19:00 Miejsce: Klub B90 /GDAŃSK STOCZNIA/ ul. Doki 1 Przedsprzedaż: 65
zł / w dniu koncertu: 85 zł Bilety dostępne w sprzedaży online: http://tickets.soundrive.pl/ lub w
Klubie SPATiF (ul. Boh. Monte Cassino 54, Sopot)
*Bilet kolekcjonerski na koncert The Raveonetess możliwe do nabycia w sopockim Klubie SPATiF lub na
stronie B90
Muzykę The Raveonettes, The Lollipos i The Sunlit Earth usłyszycie na naszej antenie w środy w audycji
No To Lu! po godz. 20:00.
The Raveonettes
Kiedy zaczynamy nagrywać nowy album, ludzie zawsze pytają o to, jak będzie brzmieć nowa płyta.
Dyskusja o muzyce, która jeszcze nie istnieje, jest prawie niemożliwe, jednak zaczynając pracę nad
naszym szóstym krążkiem, miałem już pewien dobry pomysł. Ujmując to jak najprościej Observator miał być naszą płytą z Los Angeles. A przynajmniej, taki koncept kiełkował w mojej
głowie. Chociaż uwielbiam Nowy Jork, inspirujący mnie swoim hałasem i chaosem, to magia zachodniego
wybrzeża zawsze bardzo silnie działała na Raveonettes.
Większość materiału z naszego debiutu Whip It On- zostało napisane podczas mojej pierwszej
wizyty w mieście Aniołów. Była tam zresztą piosenka Pretty in Black nazywana Odą do LA, a
poza tym, jak większość ludzi wie, Sharin obecnie nawet zamieszkała tam na stałe. Kiedy zaczęliśmy
pracę nad tym albumem, okazało się, że nie jesteśmy w stanie oprzeć się sile przyciągania ciepłego
Pacyfiku. Dodatkowo, cały czas słuchałem the Doors, co tylko podkreślało kuszący urok zachodzącego
słońca. Chociaż jestem bardzo dumny z poprzedniego krążka Raven in the Grave to przypominał
on trochę soundtrack do jeszcze nie nakręconego filmu. Musieliśmy się porządnie wysilić, aby nagrać ten
album, jednak i tak chciałem wrócić do takich kompozycji, jakie świetnie wychodziły the Doors na ich
najlepszych singlach. Zazdroszczę im też, jak dobrze potrafili oddać ducha LA w swoich piosenkach;
słuchanie the Doors zawsze przywołuje na myśl obrazy związane z Jimem Morrisonem, bądź grupą
nagrywającą w domu Raya Manzarka na plaży. To bardzo sugestywne uczucie, i chciałem je jakoś
wydobyć. Podróż na zachód wydawała się najlepszym sposobem na to, aby to osiągnąć.
Szczerze mówiąc, chciałem też wyjechać na trochę z Nowego Jorku, bo zacząłem odczuwać pewien
dyskomfort. Ubiegłego lata miałem kontuzję pleców i rehabilitacja okazała się bardzo ciężka. To paskudne
uczucie, kiedy jest się młodym i nie można założyć skarpetek bez dojmującego uczucia bólu. W zasadzie
człowiek ma wrażenie, że jest już przeterminowany. Kiedy pewne sprawy, które uważamy za proste i
oczywiste, przychodzą z wielkim trudem, to nie pozostaje to bez wpływu na naszą psychikę. W końcu
zdiagnozowano u mnie kliniczną depresję, nakazano skończyć z piciem i zalecono ćwiczenia fizyczne oraz
utrzymywanie częstszych kontaktów osobistych. Nawet mi się to udało realizować przez krótki okres
czasu. Jednak wraz z nadejściem świąt Bożego Narodzenia mój stan się ponownie pogorszył. W okolicach
Nowego Roku powiedziałem dość, i postanowiłem wyjechać na plaże zachodniego wybrzeża. Uważałem,
że kalifornijskie powietrze pomoże mi wytrzeźwieć i skoncentrować się na komponowaniu. Myślałem, że
może i ja spotkam tam piękną rudowłosą muzę o imieniu Pamela.
Niestety, wszystko co znalazłem to strach i rozpacz, straszną samotność, powodującą że zacząłem
przyjmować jeszcze więcej różnych, dziwnych środków. Nie mogłem się skoncentrować, a inspiracja
gdzieś się ulotniła, jeśli w ogóle była obecna. Całkowicie opanowało mnie uczucie niepokoju. Sharin parę
razy przyszła do hotelu, aby pogadać o nowej płycie i posłuchać paru pomysłów, które zdążyłem napisać,
ale oprócz kawałka Til the End (z tego okresu to jedyny koncept, znajdujący się na nowym albumie),
nie byliśmy w stanie w ogóle wymyślić, jaki kształt ma mieć przyszła płyta. Planowałem spędzić tam
osiem dni, a wyjechałem już po czterech.
Paradoksalne jest to, że jak dotąd podróżowałem, licząc na odnalezienie duchów z przeszłości
rock`n`rolla, podczas gdy tak naprawdę potrzebowałem kipiących energią istot, żyjących tu i teraz. Po
znużeniu, jakie odczuwałem na plażach, wezwałem taksówkę i rzuciłem się w wir Hollywoodu. Następne
cztery dni spędziłem pijąc, jedząc, rozmawiając i przesiąkając życiem napotkanych ludzi. Tak było zawsze
wiele z moich pomysłów pojawiało się podczas takich wypraw. Upijam się i miewam olśnienia wtedy
to robię notatki, zapisując przychodzące do głowy koncepty. Następnego dnia staram się uporządkować
to, co chaotycznie pojawiło się poprzedniego dnia. Kiedyś wyczytałem, że Lars von Trier wymyśla swoje
http://www.toksyna.fm
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 00:13
radio Toksyna FM - radio internetowe
filmy w podobny sposób. Idzie do domu, upija się, zaczyna pisać, a wszystkie poprzednie zahamowania
gdzieś znikają. Ja funkcjonowałem podobnie, jednak musiałem przejść długą drogę, aby to sobie
ponownie uświadomić.
Po powrocie do Nowego Jorku, smutne piosenki o nieodwzajemnionej miłości i straconych nadziejach
przyszły z lekkością motyla. To sprawia, że Observator jest piękny w brzmieniu, a jednocześnie
ponury i smutny w głębi. Przypomina niejako niebiański sen, który jak powoli sobie zdajemy sprawę odbywa się w piekle. Życie ludzi, których napotkałem, zostało także wplecione w moje piosenki. She
Owns the Streets na przykład jest o nowojorskiej tancerce ulicznej. Zauważyłem ją, jak tańczyła
pomiędzy taksówkami i przerażonymi przechodniami. Mój kumpel nas przedstawił i tak zostaliśmy
przyjaciółmi. W 20 minut napisałem kawałek o upadkach i wzlotach osoby postrzeganej jako ćpunka i
wariatka, tylko dlatego, że miała odwagę nie poddać się powszechnym konwenansom i konformizmowi.
Odosobnienie to cudowna sprawa, ale uniemożliwia skorzystanie z tego typu inspiracji. Czasem, aż boję
się pomyśleć, ile takich doznań mógłbym utracić, gdybym został sam ze sobą na kalifornijskiej plaży.
Jak się jednak okazało, LA znalazło swoje miejsce na albumie. Aby nagrać Observatora, razem z
Sharin postanowiliśmy spędzić tydzień w legendarnym Sunset Sound Studios, gdzie the Doors
wyprodukowali wiele ze swoich klasyków. To właśnie tam można powiedzieć, że przed naszą grupą
pojawiły się nowe wymiary. Piosenka Observations jest ważna w tym znaczeniu, że po raz pierwszy
wykorzystaliśmy pianino, i wydobywane z niego cudowne, zarazem mroczne, dźwięki. Od razu zdaliśmy
sobie sprawę, że było to coś, co wymaga dalszego rozwinięcia. Dlatego też, pianino pojawia się na You
Hit Me(I`m Down i Young and Cold too. Pomimo tego, ciągle należy traktować Observator, jako
przede wszystkim gitarowy album. W Raven in the Grave dużą rolę odgrywały syntezatory, więc tym
razem postanowiliśmy to zrekompensować wielowarstwowymi partiami gitarowymi. Dodatkowym plusem
była ponowna współpraca z Richardem Gottehrerem (Blondie, Go-Gos, Richard Hell), z którym
rozstaliśmy się po Pretty in Black. Był dla nas kimś w rodzaju mentora, a jego obecność w studio z
pewnością dodała nam pewności siebie, co przełożyło się na jakość kompozycji.
W sumie, nagranie Observatora zajęło nam siedem dni, i w tym znaczeniu jest to najszybciej i
najłatwiej wyprodukowany album, jaki wyszedł spod naszej ręki. Z drugiej strony, doprowadzenie się do
stanu, umożliwiającego komponowanie piosenek zajęło mi kilka traumatycznych miesięcy. Bardzo długo
szukałem natchnienia i drogi, którą moglibyśmy podążać w przyszłość. Podróżowałem przez tysiące
kilometrów, aby odnaleźć to uczucie, doświadczając przez cały czas wszelkich możliwych stadiów
szaleństwa. Nie zdawałem sobie sprawy, że przyszłość Raveonettes zależy od otaczających mnie ludzi,
wydarzeń i relacji międzyludzkich. To nie jest LA album, to nie jest nawet nowojorski album. To tak
naprawdę to zbiór spostrzeżeń i obserwacji. Nauczyłem się, że prawdziwe życie jest wszędzie.
Sune Rose Wagner,NYC Czerwiec 2012.
The Lollipops
Wymykają się jednoznacznemu określeniu i przypisaniu do jednego gatunku. Nie oznacza to bynajmniej
muzycznego bałaganu i niezdecydowania. Właśnie zdecydowane trzymanie się swojego własnego klimatu
cechuje The LOLLIPOPS. Ten klimat to z jednej strony gitarowe granie, czerpiące garściami z klasyki
alternatywy, a z drugiej strony niemalże filmowe napięcie i niepokój w melodyjnych, ale niekoniecznie
wesołych piosenkach. Utwory The LOLLIPOPS niekiedy przypominają pocztówki z amerykańskich
przydrożnych barów, kiedy indziej to porywające szlagiery z młodzieżowych potańcówek, a także to są
utwory, które ze zwiewnej melodii przechodzą w gitarowy zgiełk.Po wydaniu debiutanckiego albumu i
zagraniu serii koncertów z tym repertuarem, zespół zajął się przygotowaniem materiału na drugi studyjny
krążek. Nowe utwory są jeszcze bardziej zróżnicowane, poszukujące i eksplorujące inne obszary
rocknrollowej muzyki. Większe skupienie na rytmie piosenek powoduje, że stały się one bardziej
emocjonalne, niemalże intymne, ale nadal z pazurem, do którego są przyzwyczajeni fani The LOLLIPOPS.
Grupa powstała w 2008 r. w Olsztynie. Dzisiaj zespół to: Kasia STASZKO (śpiew, klawisze), Jacek
RUCZKO (gitara), Romek BAŁTUSZKA (gitara, klawisze), Jakub ROSZKIEWICZ (bas), Wojciech ZAMARO
(perkusja).
The Sunlit Earth
The Sunlit Earth pochodzą z zapomnianego i w dodatku najzimniejszego miasta w Polsce
http://www.toksyna.fm
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 00:13
radio Toksyna FM - radio internetowe
Giżycka. Formacja powstała jako akt samoobrony w obliczu nadchodzącej
najokrutniejszej zimy stulecia. W celu ochrony rodzin, przyjaciół i przypadkowych osób członkowie
zespołu skomponowali kilkanaście rozgrzewających krew w żyłach
utworów, które od tamtej pory skromnie, lecz uparcie prezentują na scenach dla przyjemności i dobra
publiczności.
The Sunlit Earth grają alternatywny rock w ich muzyce słychać drapieżne, nowojorskie brzmienie
przywołujące skojarzenia z wczesnym The Strokes, połączone
z melodyjnością i młodzieńczą energią charakterystyczną dla niezależnej sceny brytyjskiej.
Mimo, że działa od niedawna, zespół może pochwalić się wyróżnieniem na Festiwalu Fama, pierwszym
miejscem w przeglądzie festiwalu Metropolia Jest Okey 2012, zwycięstwem w drugiej edycji Muzycznego
Ugięcia oraz zaproszeniem do najnowszej edycji Męskiego Grania (koncert finałowy w Żywcu, sierpień
2013).
Obecnie zespół najaktywniej udziela się na trójmiejskiej scenie muzycznej. W lutym 2013 wydali pierwszą
EPkę Theres Something in the Air nakładem wytwórni Nasiono Records.
The Sunlit Earth to: Maciej Minikowicz (wokal, gitara), Maciej Komisarczyk (perkusja), Michał Prażmo
(gitara basowa, wokal), Paweł Idek (gitara).
http://www.toksyna.fm
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 00:13