*** Śmierć – muszę stanąć w jej obronie. Nie jest ona przyczyną

Transkrypt

*** Śmierć – muszę stanąć w jej obronie. Nie jest ona przyczyną
***
Śmierć –
muszę stanąć w jej obronie.
Nie jest ona przyczyną,
tylko skutkiem.
I nie ona ustala grafik swoich spotkań.
Często wystawiana do wiatru –
bo komuś nagle zaczynają działać płuca,
albo pociąg przejeżdża zbyt późno.
Na czas wolny, czyli na nigdy,
musi odłożyć uprzedzenia rasowe –
spotkać trzeba się z każdym.
Nie może strajkować.
Całe swe życie rodzinne poświęciła karierze.
I żadnych w zamian oklasków,
autografów i spotkań autorskich.
Tylko strach przed i nienawiść.
czerwiec 2012
Archeologia
Nawet po śmierci nie mają spokoju.
Filozof z nadwagą.
Krzywy matematyk.
Nabuchodonozor trzymający żonę za pośladki.
A miało się skończyć. Miał być odpoczynek
wieczny.
Już nikt nie miał was oglądać,
lecz znalazł się człowiek, któremu
nie starcza żywa rodzina –
lubi zawierać na nowo stare znajomości.
Jeździ. Pyta. I ciągle szuka. Wkłada
głowę na kark. Liczy palce u nogi.
Nawet po śmierci nie mają spokoju.
Cieszmy się, że żyjemy w epoce najnowszej.
Miejmy nadzieję, że
ostatniej.
październik 2010
Autotematyczny
Pisząc wiersz czuję się jak Pan I Władca
Świata.
Mogę sadzić kwiatki korzeniem do góry –
i proszę mi wierzyć, nikogo to nie zdziwi.
Wychodząc z domu, od razu będę u celu,
a wstając z łóżka, zawsze będę wyspany.
W poezji, używając do tego antytezy i paradoksu,
mogę być wybitnym poetą.
Mogę także stworzyć świat, w którym
zabraknie miejsca dla moich wrogów.
W poezji można wszystko.
Lecz ja nie potrafię,
pisząc wiersz czuję się jak Największy Nieudacznik
Świata –
przetwarzam znane już słowa.
czerwiec 2012
Przekład z Szymborskiej
To najstraszniejsze miejsce świata,
stworzone przez historyków,
którzy – jak często się zdarza –
wiedzą więcej o kochankach
króla Stanisława niż o swoich
dzieciach.
Mowa muzealna dzieli się na:
„Ta waza powstała w IV wieku” –
dla historyków codzienna bułka
z masłem genealogicznym.
„Z tego kielicha pił Ktoś Znany” –
chwilowe zdumienie człowieka
niehistorycznego.
Muzeum to miejsce,
w którym człowiek traci swoją wartość.
Mówisz: nie wszystek umrę.
I masz rację,
zostanie po tobie długopis
w piątej gablocie przy oknie.
lipiec 2011
Psu na buty
Wiersz piszę najpierw starannie –
próbuję mu pokazać, że mam nad nim przewagę,
że mam pomysł, że znam każde słowo,
każdy znak, każdy, nawet najbardziej ukryty, sens.
Wiersz piszę najpierw starannie –
najpierw, to znaczy przez pierwsze kilka słów,
później wszystko się myli, słowa tracą
znaczenie, a wersy same się wykreślają.
Wiersz piszę najpierw starannie,
później szybko i zachłannie,
boję się, że ktoś ukradnie mi słowa,
lecz w drukowanych literach nie widać mojego strachu.
Po pewnym czasie stawiam ostatni znak.
Głośno czytam, zastanawiam się nad sensem
każdego słowa. Niepotrzebnie,
bo profesor z uniwersytetu będzie wiedział lepiej.
wrzesień 2011
Autor:
Piotr Graumiler
klasa trzecia
Wojska Polskiego 12
63-500 Ostrzeszów
[email protected]
telefon: 534056834
Opiekun:
Małgorzata Domagalska
[email protected]
I LO w Ostrzeszowie
ul. Zamkowa 21
63-500 Ostrzeszów