Adam Bodnar o wolności mediów w Polsce dla Gazety Lubuskiej

Transkrypt

Adam Bodnar o wolności mediów w Polsce dla Gazety Lubuskiej
Adam Bodnar o wolności mediów w Polsce dla Gazety Lubuskiej
Niedziela, 03 Maj 2009 22:16
Wywiad Krzysztofa Kołodziejczyka z Adamem Bodnarem na temat wolności mediów w Polsce. Jak to jest z wolnością mediów w Polsce? Dziennikarze piszą, o czym chcą, wykrywają afery,
niektórzy nawet wchodzą z butami w prywatne życie innych. Z drugiej strony Fundacja mówi o
zagrożeniach wolność słowa...
- Trudno jest odpowiedzieć jednoznacznie. Z jednej strony, jeśli byśmy się przyjrzeli się
naszemu życiu publicznemu, to widzimy jak wiele zawdzięczamy dziennikarzom. Jak wiele
rzeczy odkryli, jaki mają wielki wpływ na naszą rzeczywistość polityczną, na wykrywanie afer. Z
drugiej strony można dostrzec cały szereg czynników, które wciąż sytuują nas bardziej w
Europie Środkowej niż bliżej Wielkiej Brytanii, Niemiec Francji, gdzie wolność słowa jest
przykładowa.
- Dlaczego jesteśmy gorsi?
- Z jednej strony to kwestie prawne. Jest kilka przepisów w kodeksie karnym i prawie
prasowym, które przewidują odpowiedzialność karną, a to powoduje tzw. mrożące skutki. Moim
zdaniem nie ma realnego zagrożenia, że dziennikarz pójdzie do więzienia za to co głosi, ale
takie ryzyko może go powstrzymywać przed publikacją. Będzie się bał, że siądzie na ławie
oskarżonych i będzie miał przez ileś lat kłopoty. Może go to powstrzymywać przed tym, co w
toku demokratycznej debaty spokojnie by powiedział.
Z drugiej strony problemem są też różnego rodzaju praktyki w mediach publicznych, gdzie
dziennikarze bardzo często nie są w stanie w sposób naturalny wykonywać swojego zawodu.
Jakaś krytyka pod adresem przełożonych, kwestionowanie wizji, czy poglądów politycznych
kierownictwo redakcji powoduje dla nich konsekwencje służbowe. Ogranicza im się czas
antenowy, od czego zależą ich zarobki, albo jak np. w przypadku Hanny Lis odsuwa od
prowadzenia Wiadomości.
Inna sprawą jest w sytuacja, kiedy pozostawiamy dziennikarzy lokalnych samym sobie. Może
się wtedy pojawić zagrożenie zasypywania redakcji pozwami o ochronę dóbr osobistych, czy
prywatnymi aktami oskarżenia. Dziennikarz mógł mieć rację, napisać prawdę, spełnić wszelkie
zasady rzetelności dziennikarskiej, ale seria pozwów może skutecznie zatruć mu życie, tak, że
odechce mu się wykonywać ten zawód. W takich przypadkach małe redakcje są w dużej mierze
na straconej pozycji w konfrontacji z dużymi koncernami, czy politykami, którzy maja duże
zaplecze finansowe.
1/3
Adam Bodnar o wolności mediów w Polsce dla Gazety Lubuskiej
Niedziela, 03 Maj 2009 22:16
- Brakuje nam do Anglików, ale z naszą wolnością słowa nie jest chyba tak źle
- To co jest naszym wielkim szczęściem to kilka niezależnych tytułów, które jednak sytuują nas
w gronie państw demokratycznych. Nawet tytuły, które można podejrzewać ze są kontrolowane
przez władze jak np. "Rzeczpospolita” podejmują różne działania, które godzą w rząd. Jeżeli
porównamy się np. do Gruzji Armenii czy prasy rosyjskiej to widać piękną jakość naszej
demokracji.
Jeżeli do Niemiec i Wielkiej Brytanii to jesteśmy daleko, ale co też wiąże się z czytelnictwem.
Tam jest dużo większe zapotrzebowanie na prasę, ludzie dużo więcej czytają. Z tym znowu
wiąże się kolejne zjawisko, czyli wypieranie prasy regularnej przez internet, blogi i serwisy
społecznościowe.
- Jakie wygląda kwestia wolności słowa na internetowych blogach?
- Jedni uważają, że blogi nie mają wpływu na debatę publiczna, drudzy, że jak najbardziej, bo
coraz częściej czytają je dziennikarze. Mało jest jednak blogów prawdziwe obywatelskich, gdzie
przeczytamy o prywatnych śledztwach ala dziennikarskich.
Jak na razie takie dziennikarstwo obywatelski zdarza się na zachodzie, tam na poważne blogi
powołuje się poważna prasa jak na przykład New York Times. Ale i u nas coś sie dzieje.
Najlepszy przykład to sprawa więzień CIA we Polsce. Dużo można się dowiedzieć z blogów
obywatelskich. Jakiś czas po opublikowaniu oficjalnych dokumentów administracji internauci
potrafią zamieszczać piękne analizy faktograficzne.
- Gazeta Lubuska uruchomiła niedawno portal społecznościowy Moje Miasto, na którym
właśnie tacy obywatelscy dziennikarze opisują istotne dla nich sprawy miejskie sprawy.
- Właśnie o to chodzi. Piszmy o ostatniej decyzji prezydenta miasta i się zastanawiajmy nad jej
konsekwencjami, monitujmy, że chodniki nie są wyremontowane, albo, że miasto wydało
pieniądze na jakiś remont miasto bez wystarczającego zastanawiania. To dziennikarstwo, które
służy interesowi publicznemu.
2/3
Adam Bodnar o wolności mediów w Polsce dla Gazety Lubuskiej
Niedziela, 03 Maj 2009 22:16
- Dziękuję
Źródło: Gazeta Lubuska (29 kwietnia 2009 r.): Dziennikarz w internecie, czyli mój blog w NY
Times
3/3