Suzuki Swift

Transkrypt

Suzuki Swift
PIERWSZA JAZDA
Suzuki Swift
Nowa generacja Swifta – z wyglądu – nie zapowiada
rewolucji. W sumie dobrze, bo po co całkowicie zmieniać
coś, co się sprawdziło?
Tekst i zdjęcia Maciej Kintop
L
epsze jest wrogiem dobrego i chyba zgodnie z tą
maksymą został obmyślony i wykonany nowy Swift.
Na pierwszy rzut oka może się
wydawać, że nowa generacja
auta to zwykły facelifting, jednak zmieniło się bardzo dużo.
Wymiary auta to 3850 mm na
długość, 1695 mm na szerokość
i 1510 mm wysokości. Oznacza
to przyrost odpowiednio o 90,
5 i 10 mm oraz wzrost rozstawu
osi o 50 mm. Tak więc jest to zupełnie nowa konstrukcja, w której zachowano wszystko to, co
sprawdziło się przez sześć lat
produkcji poprzedniego modelu. I dorzucono sporo dobrego.
O zmianach wyglądu zewnętrznego lepiej nie wspominać –
uznajmy, że wprawne oko je
zauważy. Więcej nowości jest
pod maską i we wnętrzu auta.
Wysłużony już silnik benzynowy o pojemności 1,3 litra zastąpiła nowa o 0,1l mniejsza, ale
o 2 KM mocniejsza jednostka.
Jest cicha, oszczędna i ma lepszą kulturę pracy. W mieście
spalanie na poziomie 7l/100km
i mniej nie wymaga spokojnego
stylu jazdy. A dzięki dobrej charakterystyce silnika nie trzeba
kręcić wysoko by poruszać się
dynamicznie. Manualna, pięciostopniowa skrzynia biegów
jest bardzo przyzwoita, kolejne
036
przełożenia wchodzą pewnie
i z przyjemnym, delikatnym
oporem. Układ kierowniczy jest
precyzyjny, zawieszenie wystarczająco komfortowe jak na
nasze, polskie warunki a przy
tym nie pozwala na zbyt duże
wychylenia od pionu. W sumie
daje to całkiem dobre prowadzenie jak na auto tej klasy.
Wnętrze auta utrzymane jest
w ciemnej tonacji i sprawia
wrażenie jakby za konkretną
sumę pieniędzy wyprodukowano je możliwie najlepiej.
Plastiki, mimo że twarde, wyglądają ładnie i są dobrze spasowane. Wyświetlacz od radia
ma efektowne, niebieskie pod-
świetlenie a wszystkie przyciski i pokrętła są tam, gdzie
być powinny. Nareszcie nie
trzeba sięgać kilometr w głąb
deski rozdzielczej by zmienić
wyświetlane dane na komputerze pokładowym. Zegary,
jak i wyświetlacz komputera
pokładowego, mają czarne tło
i białe podświetlenie a dodatkowo na cyferblacie za wskazówkami podąża punktowe
czerwone światło. Wszystko
niby proste, ale wykonane ze
smakiem.
Nowego Swifta można mieć
już za 39 900 zł. W tej cenie
mamy np. siedem poduszek
powietrznych i mnogość syste-
mów elektronicznych jak ABS,
EBD, BAS, ESP i kontrolę trakcji. Klimatyzacja znalazła się
dopiero w wersji Comfort, za
którą trzeba zapłacić 5 tys. zł
więcej. W przyszłości do oferty
ma dołączyć jeszcze diesel. No
i czekamy na Swift’a Sport.
We wnętrzu wszystko niby proste,
ale wykonane ze smakiem
Suzuki Swift 1.2 VVT
Silnik benz., R4, 1242cm3
Moc maks. 94 KM@6000 obr./min
Maks. moment obr. 118 Nm@4800 obr./min
Prędkość maks. 165 km/h
0-100 km/h 12,3 s
W sprzedaży teraz
Cena od 39 900 zł
037