Wystarczy już tego 2.0!

Transkrypt

Wystarczy już tego 2.0!
Wystarczy juŜ tego 2.0!
MarkX.Addison
Rocket Science R
Proszę, wybaczcie moją tyradę, ale czy nie jesteście juŜ znuŜeni wysypem coraz to
nowych technologii 2.0? Ja jestem. Widziałem juŜ: Web 2.0, Entreprise 2.0, Publishing
2.0 i wiele, wiele innych – równieŜ PR 2.0. Mam wraŜenie, Ŝe kaŜda gałąź przemysłu
nagle, z dnia na dzień przeobraziła się w papkowaty, zakorzeniony w tłumie,
naszpikowany technikami typu RSS biznes.
Nie dalej jak miesiąc temu, w czasie Web 2.0 Expo organizowanego właśnie tutaj w San
Francisco, zostałem poproszony o zaprezentowanie przy śniadaniu tematu PR 2.0 grupie
gorliwych nowicjuszy. Tak wiele pomysłowych modeli biznesowych 2.0, a tak mało czasu na
ich omówienie. MoŜe nie uwierzycie, ale znam firmę, która świadczy usługi opieki dziennej
typu 2.0! (i jeśli głowicie się jak tego typu usługi mogą stać się usługami 2.0, zajrzyjcie na
ConnectedDay.com).
W zeszłym tygodniu przedstawiłem podobną prezentację na temat PR 2.0 dla CXO
Leadership Forum gdzie zostałem poproszony o omówienie sposobu zaprezentowania firmy
w „Paradygmacie VC 2.0”. I oto ja, zwykły PR-owiec, nie miałem śmiałości podać właściwej
definicji paradygmatu 2.0. W końcu „paradygmat” to czterosylabowe słowo. Obrałem
ostroŜną taktykę i po prostu zaprezentowałem studium przypadku klienta, w odniesieniu do
którego działalności Rocket Science (firma PR, w której pracuję) zastosowała nietradycyjne
sztuczki PR w sieci.
Jasne, Ŝe stosując takie techniki w 1998 roku Rocket Science nie miała pojęcia, Ŝe
wykorzystywała
fora
dyskusyjne
internetowych
uŜytkowników
awatarów
do
rozpowszechniania marek od Siemens Engineering przez Virtual Vineyards do 1-800Flowers. Znacznie wyprzedziliśmy to tzw. Drugie Wcielenie. W 2001 roku wykorzystaliśmy
Listserv i dyskusyjne fora internetowe do rozsiewania plotek i wzbudzenia zainteresowania
wejściem jednej z firm na rynek. W 2004 r. dzięki wykorzystaniu przez nas Internetu, jeden z
naszych klientów zyskał sławę i rozgłos z dnia na dzień, bo otwarcie spekulowaliśmy na
temat motywów jednego z przejęć firmy Oracle. Kto wtedy miał świadomość, Ŝe
angaŜowaliśmy się w „media społeczne” i „PR 2.0”? Po prostu wykonywaliśmy swoją pracę.
Ale muszę przyznać, Ŝe na początku byłem oczarowany fenomenem 2.0. My, ludzie ze świata
PR-u i mediów nauczyliśmy się ignorować wypuszczane na rynek produkty X.5 i marne
wirusowe mutacje, ale Web 2.0 nie wyglądało na nic więcej niŜ „drugie wcielenie” Internetu.
Prawdziwe uaktualnienie produktów typu dot-zero. W związku z tym, chcąc na moich
półboskich przyjaciołach robić wraŜenie osoby bardzo na czasie i supermodnej, poszedłem za
modą na początku zeszłego roku, kiedy to snułem rozwaŜania na temat PR 2.0 na moim
blogu, mówiąc jak to PR się zmienia.
Nawet nie wyobraŜacie sobie jak wiele osób wysłało mi maile prosząc o kontynuowanie
dyskusji. Niektóre tematy po prostu są w stanie szybciej zawładnąć wyobraźnią ludzi niŜ inne.
PrzewaŜnie ludzie proponowali swoje własne wersje definicji 2.0, które skwapliwie
chłonąłem. W przeszłości studiowałem filozofię, więc jak nikt inny uwielbiam powaŜne
dyskusje na temat semantyki. I podąŜając za Sokratesem właściwie nie mam nic przeciwko
pozostawianiu definicji otwartymi w oczekiwaniu na Ŝarliwą dyskusję ad infinitum. Ale z
praktyki wiem, Ŝe inni ludzie wolą zamknięte dyskusje, więc tym wszystkim, którzy pasują
do ostatniej kategorii pozwolę sobie zaproponować definicję fenomenu mediów społecznych
2.0, autorstwa prawdziwego eksperta z firmy Forrester Research - Charlene Li, współautorki
ksiąŜki „Groundswell”, która całkiem nieźle oddała sens 2.0 w poniŜszym fragmencie:
„... groundswell to społeczny trend w ramach którego ludzie wykorzystują dostępne
technologie do uzyskania od siebie nawzajem potrzebnych informacji raczej niŜ od
tradycyjnych instytucji takich jak korporacje”.
Niezłe. Idąc tym śladem uznanie naleŜy się równieŜ Danowi Gillmorowi, który właściwie
złamał szyfr w 2006 roku w swojej ksiąŜce „We the Media: Grassroots Journalism by the
People, for the People” (wydana przez przewidujących ludzi z O’Reilly Media, tych samych,
którzy zorganizowali wyŜej wspomniane Web 2.0 Expo). Nie przypominam sobie, Ŝeby Dan
uŜył opisu 2.0 gdziekolwiek w swoim tekście – jest na to za mądry. Dziś, na swojej osobistej
stronie internetowej, dzieli się prowokacyjnym wnioskiem: „Moi czytelnicy wiedzą o wiele
więcej niŜ ja”, co tak naprawdę oddaje sens 2.0 bez uŜywanie określenia 2.0. Taki z niego
spryciarz.
Jak bardzo tęsknię za czasami, kiedy Dan pracował dla gazety San Jose Mercury News. Był
jedynym dziennikarzem, który tak naprawdę ekscytował się nowymi technologiami i pisał o
ciekawych dopiero rozwijających się firmach. Ale to tylko taka mała dygresja...
Wracając do semantyki (i tematu 2.0) zapewniam was, Ŝe poziom dyskusji na temat 2.0
najpierw się pogorszy, Ŝeby potem ulec polepszeniu. A to dlatego, Ŝe podczas gdy my
wszyscy marni śmiertelnicy tkwimy po uszy w 2.0, moi wspaniali przyjaciele pracują nad
Web 3.0, Pozwólcie, Ŝe wymienię: Tim Berners-Lee - „Semantic Web”, Eric Schmidt –
„Google cloud computing”, Jason Calacanis i jego uzdolnione jednostki oraz Nova Spivack:
„machine-to-machine capabilities” – to wszystko zaleŜy od tego, kogo pytasz.
Więc dość juŜ tych wszystkich 2.0! W kolejnej informacji prasowej, jaką wypuścicie
przeanalizujcie jak działa Web 3.0 (lub Web X.0). To dopiero sprawi, Ŝe będzie brzmieli
bardzo na czasie.
Mark X. Addison
jest ekspertem i CEO w firmie Rocket Science PR, oraz załoŜycielem SVASE.org.
Jeśli
uwaŜacie,
Ŝe
wasze
przemyślenia
są
[email protected].
Artykuł był publikowany na portalu www.bulldogreporter.com
warte
uwagi,
wyślijcie
je
na

Podobne dokumenty